Gabinet Dyrektora
Strona 5 z 19
Strona 5 z 19 • 1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12 ... 19
Re: Gabinet Dyrektora
Iv stała sobie i myślała nad tym co w sumie ma powiedzieć. Z uczelni nie zrezygnuje przecież, bo jej bardzo zależy, ale jeśli Ringo naprawdę po nią wróci? Przecież może wiedzieć kim jest, gdzie mieszka, co robi... Męczyło ją to, trochę się nawet bała, ale nie chciała też o tym mówić. To znaczy, z jednej strony chciała, bo chciała być chroniona, ale z drugiej jaką ochornę może jej dać dyrektor? Przed gwałcicielem ma ją bronić? Nie, tak to nie działało w końcu, więc może nie jest warte o tym mówić.
Kiedy drzwi się otworzyły, Iv odbiła się od ściany i stanęła prosto, lekko się ukłoniła, potem wyprostowała ponownie.
- Nic wielkiego, ktoś wybił szybę w pokoju i chciałam to zgłosić. - odpowiedziała smutno, ale nie chcąc tego okazywać lekko się uśmiechnęła. Nie był to szczery uśmiech, ani troszkę i dało się to zauważyć. Wiadomo, że coś się stało, ale Samantha nie chciała przecież wypalać ni z gruchy ni z pietruchy, że ktoś ją zaatakował. Zresztą, czy kogoś serio to obchodziło?
- I miałam usprawiedliwienie, za ostatnie lekcje, kolejnych już nie chcę opuszczać. - dodała po czym oparła się bokiem o ścianę, i mimo iż nie powinna tego robić, to czuła się nieco słabo. Dmuchnęła sobie w twarz ochładzając ją, było jej gorąco, choć nie wiedziała od czego. Może za bardzo się denerwowała?
- Ale mogę poczekać, nie musi się Pan Dyrektor mną przejmować. - odparła po chwili zastanowienia ponownie się uśmiechając, jakby chciała dać radość wszystkiemu co ją otacza.
Kiedy drzwi się otworzyły, Iv odbiła się od ściany i stanęła prosto, lekko się ukłoniła, potem wyprostowała ponownie.
- Nic wielkiego, ktoś wybił szybę w pokoju i chciałam to zgłosić. - odpowiedziała smutno, ale nie chcąc tego okazywać lekko się uśmiechnęła. Nie był to szczery uśmiech, ani troszkę i dało się to zauważyć. Wiadomo, że coś się stało, ale Samantha nie chciała przecież wypalać ni z gruchy ni z pietruchy, że ktoś ją zaatakował. Zresztą, czy kogoś serio to obchodziło?
- I miałam usprawiedliwienie, za ostatnie lekcje, kolejnych już nie chcę opuszczać. - dodała po czym oparła się bokiem o ścianę, i mimo iż nie powinna tego robić, to czuła się nieco słabo. Dmuchnęła sobie w twarz ochładzając ją, było jej gorąco, choć nie wiedziała od czego. Może za bardzo się denerwowała?
- Ale mogę poczekać, nie musi się Pan Dyrektor mną przejmować. - odparła po chwili zastanowienia ponownie się uśmiechając, jakby chciała dać radość wszystkiemu co ją otacza.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Zgodnie z poleceniem od Yuki, Vergil czym prędzej wrócił do Akademii. Nie wiedział ile przesiedział u niej, ale wiedział że musi wszystko wyjaśnić dyrektorowi. ten pewnie go nawet nie znał, ale skoro sama jego Pani zleciła mu się tu udać to znaczy że wiedział o wampirach.
Szybko ruszył korytarzem idąc ku Gabinetowi do którego drogę wskazywali mu uczniowie którzy byli aktualnie na przerwie.
Ciekawe jak zacznie w ogóle rozmowę. To taka niezręczna sytuacja, w ogóle nie potrafił się odnaleźć w nowej roli, a mimo to ukrywał wszystkie emocje pod maską spokoju.
W końcu jednak dotarł do odpowiednich drzwi i zauważył że już ktoś przy nich stoi, i ktoś wychyla się ze środka. Pewnie kolejka.
- Nie śpieszy się tak bardzo, poczekam. - mruknął podchodząc bliżej, ale nie na tyle by być nachalnym i czeka na swoją kolej.
Szybko ruszył korytarzem idąc ku Gabinetowi do którego drogę wskazywali mu uczniowie którzy byli aktualnie na przerwie.
Ciekawe jak zacznie w ogóle rozmowę. To taka niezręczna sytuacja, w ogóle nie potrafił się odnaleźć w nowej roli, a mimo to ukrywał wszystkie emocje pod maską spokoju.
W końcu jednak dotarł do odpowiednich drzwi i zauważył że już ktoś przy nich stoi, i ktoś wychyla się ze środka. Pewnie kolejka.
- Nie śpieszy się tak bardzo, poczekam. - mruknął podchodząc bliżej, ale nie na tyle by być nachalnym i czeka na swoją kolej.
- Vergil
- Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji
Re: Gabinet Dyrektora
Widocznie Kaien był rozchwytywany, cóż zrobić. Tyle uczniów tyle spraw a jeden dyrektor, jeśli jej wysłucha może będzie mógł liczyć na jej pomóc. Przynajmniej w sprawie z wampirami by go odciążyła. Oczywiście nie myślcie, że robiła to wszystko z dobroci serca, jednak obydwie strony miałyby w tym pewien interes.
Kroki, a następnie pukanie do drzwi. Amelie słyszała Iv na korytarzu, zanim ta odważyła się zajrzeć do gabinetu. Spojrzała na nią jedynie przelotnie, jednak jej zapach uderzył ją nieco później. Dziwna mieszanina ludzkiej dziewczyny z domieszką krwi, widocznie stało się coś złego. Zaledwie ułamek sekundy, ale wystarczył, żeby jej wampirze oczy spostrzegły zapłakane oczy, czy też opatrunek na szyi. Mimo wszystko nic nie powiedziała, to nie była jej sprawa. Aimi westchnęła cichutko, poczeka nie ma innego wyjścia.
- Pozwoli pan, że się rozgoszczę?
Pytanie retoryczne, gdyż od razu osunęła się na fotel zakładając nogę na nogę. Przymknęła powieki i oparła głowę na dłoni, jak gdyby bardzo dogłębnie się nad czymś zastanawiała. Pozostało jej jedynie czekanie, wytężyła odrobinę słuch, może uda jej się coś ciekawego dosłyszeć z rzeczy, które dzieją się na zewnątrz? Oczywiście nie mówmy, że podsłuchiwała! Po prostu siedziała sobie grzecznie na fotelu.
Kroki, a następnie pukanie do drzwi. Amelie słyszała Iv na korytarzu, zanim ta odważyła się zajrzeć do gabinetu. Spojrzała na nią jedynie przelotnie, jednak jej zapach uderzył ją nieco później. Dziwna mieszanina ludzkiej dziewczyny z domieszką krwi, widocznie stało się coś złego. Zaledwie ułamek sekundy, ale wystarczył, żeby jej wampirze oczy spostrzegły zapłakane oczy, czy też opatrunek na szyi. Mimo wszystko nic nie powiedziała, to nie była jej sprawa. Aimi westchnęła cichutko, poczeka nie ma innego wyjścia.
- Pozwoli pan, że się rozgoszczę?
Pytanie retoryczne, gdyż od razu osunęła się na fotel zakładając nogę na nogę. Przymknęła powieki i oparła głowę na dłoni, jak gdyby bardzo dogłębnie się nad czymś zastanawiała. Pozostało jej jedynie czekanie, wytężyła odrobinę słuch, może uda jej się coś ciekawego dosłyszeć z rzeczy, które dzieją się na zewnątrz? Oczywiście nie mówmy, że podsłuchiwała! Po prostu siedziała sobie grzecznie na fotelu.
- Aimi
- Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.
Re: Gabinet Dyrektora
Dyrektor pozwolił Aimi usiąść na fotelu w celu poczekania aż wróci i zajmie się jej sprawą. Jednakże sytuacja ludzkiej dziewczyny wydawała się Kaienowi dość poważna. Rozmawiając z nią na korytarzu, a właściwie to słuchając jej odpowiedzi na zadane przez niego pytanie. Wybito szybę? Usprawiedliwienie? Coś tutaj mu nie pasowało. Otworzył szerzej drzwi i ramieniem zgarnął do siebie Ivy.
- Wejdź do środka. Porozmawiamy wewnątrz.
Ivy zaprosił do gabinetu, zaś ku jego zaskoczeniu, pojawiła się kolejna osoba chcąca zamienić z nim parę słów. Nie no, ten to teraz niestety poczeka.
- Tak, poczekaj. Jak skończę to powiem kiedy możesz wejść. - Z przyjaznym uśmiechem poprosił wampira o poczekanie na korytarzu. Kiedy zaś zgarnął Ivy do środka, wszedł za nią i zamknął drzwi.
- Usiądź. - Wskazał Ivy kanapę w kąciku, żeby poczekała. Wychodziło na to, że trochę tutaj pobędzie, a zatem rozpiął swój płaszcz kierując w stronę swojego biurka. Zdjął go i powiesił na swoim fotelu obrotowym. Spojrzenie skierował na Aimi.
- A zatem jak chcesz swój błąd naprawić? - Skoro wcześnie o tym wspomniała, to musiała mieć jakieś zamierzenia. Dlatego tez oczekiwał odpowiedzi. W między czasie spoglądał na Ivy, czy aby z nią wszystko dobrze. Bowiem widząc ją w takim stanie, zaniepokoił od razu, jak tu przyszła. Miał tylko nadzieję, że nie padła kolejną ofiarą wampirów. A tym bardziej, z rodu Kuroiaishita.
- Wejdź do środka. Porozmawiamy wewnątrz.
Ivy zaprosił do gabinetu, zaś ku jego zaskoczeniu, pojawiła się kolejna osoba chcąca zamienić z nim parę słów. Nie no, ten to teraz niestety poczeka.
- Tak, poczekaj. Jak skończę to powiem kiedy możesz wejść. - Z przyjaznym uśmiechem poprosił wampira o poczekanie na korytarzu. Kiedy zaś zgarnął Ivy do środka, wszedł za nią i zamknął drzwi.
- Usiądź. - Wskazał Ivy kanapę w kąciku, żeby poczekała. Wychodziło na to, że trochę tutaj pobędzie, a zatem rozpiął swój płaszcz kierując w stronę swojego biurka. Zdjął go i powiesił na swoim fotelu obrotowym. Spojrzenie skierował na Aimi.
- A zatem jak chcesz swój błąd naprawić? - Skoro wcześnie o tym wspomniała, to musiała mieć jakieś zamierzenia. Dlatego tez oczekiwał odpowiedzi. W między czasie spoglądał na Ivy, czy aby z nią wszystko dobrze. Bowiem widząc ją w takim stanie, zaniepokoił od razu, jak tu przyszła. Miał tylko nadzieję, że nie padła kolejną ofiarą wampirów. A tym bardziej, z rodu Kuroiaishita.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
No i nic nie dała rady posłuchać, może jakieś ciekawe ploteczki? Kto wie. Dyrektor wprowadził rudowłosą, ludzką dziewczynę do środka, a Amelie dopiero po chwili skierowała na nią swoje szkarłatne oczęta. Przechyliła delikatnie głowę. Jeśli to prawda i jej ostatnią, nieodkrytą mocą jest możliwość uzdrawiania mogłaby pomóc rudzielcowi, jednak nie mogła być tego pewna. Dastan czuł wtedy się silniejszy, sprawniejszy, jednak reagował dziwnie na jej krew. Cóż, wolała nie ryzykować w takim miejscu, znajdzie inne króliki doświadczalne, na których będzie mogła przetestować swoje magiczne zdolności. Najwyraźniej Iv nie mogła liczyć na jej pomoc. Gdy Kaien zwrócił się bezpośrednio do wampirzycy znów westchnęła ciężko, po ostatnich wydarzeniach związanych ze swoim narzeczonym wyglądała na zmęczoną.
- Praca społeczna.
Powiedziała uśmiechając się delikatnie. No można to tak było nazwać, w końcu miała na myśli udzielanie się publicznie, taki wampirzy rodzaj wolontariatu. Znów spojrzała na dyrektora, w jej spojrzeniu iskrzyła powaga, ale także chęć walki, była gotowa walczyć o swoje przekonania. Uparta Aimi.
- Chodzi o te wszystkie ostatnie wydarzenia. Nasza Klasa Nocna rozrosła się ostatnimi czasy i to także o byłych uczniów Klasy Dziennej. Jest źle, wie to pan, ktoś musi się nimi zająć. Sam pan widział, jak wiele może zdziałać samowolka..
Dokończyła myśląc właśnie o sobie i o Dastanie. Amelie była starsza, bardziej odpowiedzialna, ale jej młodszy kolega nie miał skrupułów. No przynajmniej sama tak uważała. Wampiry potrzebowały kogoś, kto je ukierunkuje, zwłaszcza teraz, gdy wyszła ta wielka spina między Marcusem a Samuru. Nic dobrego z tego nie wyjdzie.
- Mogę nimi pokierować. Posłuchają mnie.
Dodała po chwili, nie mówiąc nic więcej, w końcu rudowłosa dziewczyna była człowiekiem, Amelie powinna założyć, że nie miała pojęcia o wampirach, przynajmniej dla jej dobra. Była Szlachetnie urodzona, wywodziła się z dobrego rodu, znaczącego w hierarchii wampirzej społeczności. Kogo mieli posłuchać, jak właśnie nie jej?
- Praca społeczna.
Powiedziała uśmiechając się delikatnie. No można to tak było nazwać, w końcu miała na myśli udzielanie się publicznie, taki wampirzy rodzaj wolontariatu. Znów spojrzała na dyrektora, w jej spojrzeniu iskrzyła powaga, ale także chęć walki, była gotowa walczyć o swoje przekonania. Uparta Aimi.
- Chodzi o te wszystkie ostatnie wydarzenia. Nasza Klasa Nocna rozrosła się ostatnimi czasy i to także o byłych uczniów Klasy Dziennej. Jest źle, wie to pan, ktoś musi się nimi zająć. Sam pan widział, jak wiele może zdziałać samowolka..
Dokończyła myśląc właśnie o sobie i o Dastanie. Amelie była starsza, bardziej odpowiedzialna, ale jej młodszy kolega nie miał skrupułów. No przynajmniej sama tak uważała. Wampiry potrzebowały kogoś, kto je ukierunkuje, zwłaszcza teraz, gdy wyszła ta wielka spina między Marcusem a Samuru. Nic dobrego z tego nie wyjdzie.
- Mogę nimi pokierować. Posłuchają mnie.
Dodała po chwili, nie mówiąc nic więcej, w końcu rudowłosa dziewczyna była człowiekiem, Amelie powinna założyć, że nie miała pojęcia o wampirach, przynajmniej dla jej dobra. Była Szlachetnie urodzona, wywodziła się z dobrego rodu, znaczącego w hierarchii wampirzej społeczności. Kogo mieli posłuchać, jak właśnie nie jej?
- Aimi
- Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.
Re: Gabinet Dyrektora
Oj, mówiła całkiem zrozumiale! Nie trzeba jej zapraszać, ale skoro Dyrektor prosił, no to nie mogła odmówić, nie mogła przecież powiedzieć czegoś w stylu "Nie dziękuję, pójdę już". Przede wszystkim byłoby to bardzo głupie zachowanie, już pomijając fakt, że niegrzeczne. Poza tym, w końcu przyszłą tutaj w konkretnym celu, a rzucenie kilku haseł mówiących o owych celach, nie sprawiało, że stawały się one zdobyte. Na słowa Dyrektora kiwnęła więc głową akceptując zaproszenie i niepewnym siebie krokiem przekroczyło próg pomieszczenia wchodząc do środka. Wewnątrz widziała jeszcze jakąś dziewczynę. Było to dziwne, że miała siedzieć i słuchać tego, co ona mówi i czekać na swoją kolej, miała nadzieję, że Kaien nie będzie chciał, by Ivy mówiła przy tej dziewczynie, nie była teraz na siłach, by urządzać sobie pogawędki i w ogóle by ktoś się na nią gapił. Czuła spojrzenie pełne litości i kpiny. Usiadła we skazanym jej miejscu i opuściła głowę w dół zamykając oczy. Nie chciała kontaktu wzrokowego, a czy czuła się dobrze? W miare dobrze. Medycznie pomoc otrzymała, zewnętrznie była już opatrzona, no, może poza jednym punktem, który od czasu do czasu dawał o sobie znać, tak jak teraz. Samantha chciała się oprzeć o oparcie kanapy, jednak gdy to zrobiła, syknęła z bólu i jak poparzona wyprostowała się. Nie chciała przeszkadzać i zwracać na siebie uwagę, jednakże jej skrzywienia bólu nie dało się nie zauważyć, a samo syknięcie było wyraźne. Jak prezentowały się jej ogólne obrażenia? Na szyi po lewej stronie opatrunek zasłaniający ranę ciętą, siny lewy policzek, poobijane, sine plecy oraz rozcięta dolna warga. Jednak by bardziej nie skupiać wzroków na sobie, nie powiedziała 'przepraszam', po prostu siedziała i nie patrzyła nigdzie. Naturalnie gorze się miała sprawa psychiczna, ale w tej chwili jakoś się trzymała. Sama myśli skupiła na tym, co mówi dziewczyna, wyobrażała sobie ją w roli przewodniczącej, chodzącej z jakimś pouczającym badylem i karcącą za bieganie po korytarzu. Wizja ta zapewne była o stokroć lepsza, niż przypominanie sobie tego,co zrobił jej Ringo. Siedziała więc grzecznie w milczeniu i czekała.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Więc Aimi chciała pokierować klasą nocną, ubiegając się o stanowisko przewodniczącej. Jakby nie patrzeć, Kaien potrzebował kogoś/, kto by mu nieco pomógł z tymi wampirami. Nie miał czasu się za kimś rozejrzeć ani podjąć rozmowy z Radą Wampirów. A tu dziewczyna sama wychodzi z taką propozycją, chcąc w ten sposób naprawić swój błąd. Przez chwilę zapadło milczenie, gdzie to Cross zastanawiał się nad podjęciem decyzji. Az w końcu rzekł spokojnie:
- Dam Ci szansę wykazania się. Zostaniesz Przewodniczącą Klasy Nocnej od dnia dzisiejszego. Mimo iż są wakacje, kilkoro uczniów zapewne tu zostało. Wiedz jedno, ze jak zawalisz, poniesiesz surowe konsekwencje.
Ostatnio Aimi zrobiła nieprzyjemną opinię na swój temat, ale Kaien jako dobry człowiek, nawet wampirowi daje szansę. Uśmiechnął się do niej, mając nadzieję iż go nie zawiedzie.
- Coś jeszcze? - Spytał dodatkowo. A jeżeli już nic, to zajmie się teraz sytuacją drugiej uczennicy.
- Dam Ci szansę wykazania się. Zostaniesz Przewodniczącą Klasy Nocnej od dnia dzisiejszego. Mimo iż są wakacje, kilkoro uczniów zapewne tu zostało. Wiedz jedno, ze jak zawalisz, poniesiesz surowe konsekwencje.
Ostatnio Aimi zrobiła nieprzyjemną opinię na swój temat, ale Kaien jako dobry człowiek, nawet wampirowi daje szansę. Uśmiechnął się do niej, mając nadzieję iż go nie zawiedzie.
- Coś jeszcze? - Spytał dodatkowo. A jeżeli już nic, to zajmie się teraz sytuacją drugiej uczennicy.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
No i proszę, jednak się udało. Aimi była sceptyczna do tego całego zajścia, w końcu na wybaczenie trzeba sobie zasłużyć, ale okazało się, że dyrektor postanowił dać jej jeszcze jedna szansę.
- Dziękuję, dam z siebie wszystko. To wszystko.
Powiedziała wstając z miejsca, skłoniła głowę Kaienowi i przelotnie spojrzała na Iv, uśmiechając się niemal niezauważalnie. Odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę drzwi. Otworzyła je i pożegnała się z obecnymi w gabinecie. Będzie trzeba trochę ogarnąć tą hołotę niewychowanych wampirów.
zt
- Dziękuję, dam z siebie wszystko. To wszystko.
Powiedziała wstając z miejsca, skłoniła głowę Kaienowi i przelotnie spojrzała na Iv, uśmiechając się niemal niezauważalnie. Odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę drzwi. Otworzyła je i pożegnała się z obecnymi w gabinecie. Będzie trzeba trochę ogarnąć tą hołotę niewychowanych wampirów.
zt
- Aimi
- Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.
Re: Gabinet Dyrektora
Samantha nie widziała uśmiechu Aimi, ale to już nawet nie była kwestia tego, czy wampirzyca go ukryła, czy nie. Po prostu rudzielec nie zwracał uwagi na dziewczynę czy dyrektora. Przynajmniej nie wzrokową. Słuchała, owszem, nie dało się tego ukryć, ale nic poza tym. Nie patrzyła, bo nie chciała z nikim stykać się wzrokiem, ciągle nim uciekała w inną stronę, albo po prostu zamykała oczy i nie patrzyła. Dopiero kiedy Aimi wyszła, Iv wstała z miejsca niespiesznie i ze spuszczoną w dół głową zasiadła na siedzeniu przed biurkiem Dyrektora. Czuła się jakby była tutaj za karę, a przecież to nieprawda!
- Ktoś wybił szybę w pokoju, w którym mieszkam, oraz mam usprawiedliwienie od Vladimira Aristova. - powiedziała czując że się powtarza po czym położyła kartkę na biurku, podsuwając ją lekko człowiekowi. Było tam zwolnienie z dawnych lekcji, może było to 2 tygodnie temu, może 3. Dziewczyna miała głowę spuszczoną w dół, jej twarz zakrywały długie, rude włosy. Nie uraczyła dyrektora spojrzeniem. Raczej liczyła na szybkie załatwienie sprawy bez potrzeby uzewnętrzniania się, jednak zapewne to się nie uda, bo Dyrektor obojętny na jej rany nie był.
- Ktoś wybił szybę w pokoju, w którym mieszkam, oraz mam usprawiedliwienie od Vladimira Aristova. - powiedziała czując że się powtarza po czym położyła kartkę na biurku, podsuwając ją lekko człowiekowi. Było tam zwolnienie z dawnych lekcji, może było to 2 tygodnie temu, może 3. Dziewczyna miała głowę spuszczoną w dół, jej twarz zakrywały długie, rude włosy. Nie uraczyła dyrektora spojrzeniem. Raczej liczyła na szybkie załatwienie sprawy bez potrzeby uzewnętrzniania się, jednak zapewne to się nie uda, bo Dyrektor obojętny na jej rany nie był.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Vergil stał przed gabinetem dyrektora i czekał oparty o ścianę. W dniu obecnym mało osób było w akademii, a jednak musiał trafić na czas gdy do dyrektora mają sprawę wszyscy. No cóż, taki jego los. A skoro tu jest to lepiej by poczekał, bo następnym razem może go po prostu nie być.
Drzwi otworzyły się i wyszła stamtąd dziewczyna o długich , czarnych włosach. Przez chwilę młody chłopak zagapił się na nią i odprowadził ją wzrokiem gdy go mijała.
Nie wiedział że do tutejszej akademii uczęszczają tak ładne niewiasty. Szkoda że nie miał czasu na amory. Teraz musiał jedynie czekać i pilnować by ktokolwiek nie wszedł przed nim. W środku została jeszcze jedna pannica z tego co wiedział.
Drzwi otworzyły się i wyszła stamtąd dziewczyna o długich , czarnych włosach. Przez chwilę młody chłopak zagapił się na nią i odprowadził ją wzrokiem gdy go mijała.
Nie wiedział że do tutejszej akademii uczęszczają tak ładne niewiasty. Szkoda że nie miał czasu na amory. Teraz musiał jedynie czekać i pilnować by ktokolwiek nie wszedł przed nim. W środku została jeszcze jedna pannica z tego co wiedział.
- Vergil
- Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji
Re: Gabinet Dyrektora
Aimi od teraz jest przewodniczącą klasy nocnej. Pytań żadnych nie miała tak samo spraw. Kaien skinął jej głową na pożegnanie odprowadzając wzrokiem do drzwi. Chciał podejść do Ivy, lecz ta od razu wstała i podeszła do biurka, siadając na wcześniej zajmowanym miejscu przez wampirzycę. On cały czas stał. Skierował swoje spojrzenie na dziewczynę, która znów tłumaczyła się ze zbitej szyby w pokoju akademiku, oraz usprawiedliwiała nieobecność jednego z uczniów. Cross obszedł biurko i usiadł na drugim fotelu obok dziewczyny, które było wolne.
- Spójrz na mnie. - Rzekł spokojnie. Jeżeli nie chciała, ujął dłonią jej podbródek odwracając jej twarz w swoja stronę, by spojrzeć w oczy.
- Powiedz mi co tak na prawdę się stało. Wyrzuć to z siebie. - Dodał bardzo spokojnie. Nie sprawiał wrażenia osoby, która miałaby coś dziewczynie zrobił. On jest tu po to, by każdemu pomagać. Nawet w bardzo trudnych przypadkach.
- Spójrz na mnie. - Rzekł spokojnie. Jeżeli nie chciała, ujął dłonią jej podbródek odwracając jej twarz w swoja stronę, by spojrzeć w oczy.
- Powiedz mi co tak na prawdę się stało. Wyrzuć to z siebie. - Dodał bardzo spokojnie. Nie sprawiał wrażenia osoby, która miałaby coś dziewczynie zrobił. On jest tu po to, by każdemu pomagać. Nawet w bardzo trudnych przypadkach.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
No cóż, Dyrektor chciał dobrze, nie można go winić za to, że zainteresował się czymś więcej niż błahostkami jakie przedstawiała uczennica. Choć ona naprawdę przyszłą tutaj tylko w tych dwóch celach, o tym co się jej stało nie miała zamiaru opowiadać. Może gdyby wierzyła w wampiry i wiedziała, jak ta szkoła funkcjonuje poprzez podziały na nocne i dzienne zajęcia, odważyłaby się od razu powiedzieć, co się stało. Jednakże mimo wszystko ona wciąż nie wierzyła, bo to było po prostu głupie. Trudno jest raczej pojąć, jak ludzie łatwo łykali informacje na temat wampirów, zupełnie jakby to było do przewidzenia. Bzdura. Kto normalny by się spodziewał jakiś nadludzkich pijawek w świecie realnym? Chyba jacyś fanatycy.
Samantha nie bardzo chciała spojrzeć na mężczyznę. Niby walczyłą z tym i widać było, że próbuje spojrzeć, ale po prostu nie umie. Musiała nawet głębiej odetchnąć by się uspokoić. Niepokojące było jednak to, że gdy dłoń człowieka dotknęła jej podbródk, a raczej dopiero co go musnęła, nastolatka jakby pod impulsem wycofała twarz, aby przerwać dotyk. Nie chciała go po prostu. Jednakże przynajmniej wtedy spojrzała na Kaien'a, gdyż musiała się wyprostować, aby uniknąć męskiej dłoni.
- Ja... Nic. Tylko się uderzyłam. - odpowiedziała cicho i mimo iż jej usta lekko zadrżały, uśmiechnęła się. Rany, ten uśmiech był tak mocno nieszczery i wymuszony, że nawet taka ekspertka od optymizmu i radości jak Ivy miała problemy z tym, by wyglądał perfekcyjnie i ładnie. - Poślizgnęłam się na schodach - dodała po chwili namysłu. W końcu to wyjaśniałoby wszystko. Siniak na policzku, rozcięta warga, obolałe plecy. Samantha zapomniała jedynie o tym opatrunku na szyi, więc jedynie on nie pasował do obrażeń jakich można doznać poprzez poślizg na schodach. - Panie Dyrektorze, ja naprawdę przyszłam tutaj tylko w tamtych dwóch celach, choć najbardziej zależy mi na szybie, trudno jest mieszkać w pokoju gdzie temperatura w nocy jest minusowa. - powiedziała nieco stłumionym głosem, ale była dzielna. Oczy tylko lekko jej świeciły, łza żadna nie uleciała. Długo co prawda tak nie pociągnie, bo to płaczek jest z tej kobiety, ale może załatwi co ma i wyjdzie... Chociaż sama zaczęła się zastanawiać, gdy tak patrzyła na jego twarz, czy na pewno nie chce mu powiedzieć... W sumie to i smutne, dusić coś w sobie, ale z drugiej strony jak powiedzieć to mężczyźnie? Może i dyrektor, jednak nie znała go. Nie wiedziała pod jakim kątem by na to spojrzał. Mógł w końcu obwinić ją za to i wyrzucić ze szkoły. Nie chciała tego.
Samantha nie bardzo chciała spojrzeć na mężczyznę. Niby walczyłą z tym i widać było, że próbuje spojrzeć, ale po prostu nie umie. Musiała nawet głębiej odetchnąć by się uspokoić. Niepokojące było jednak to, że gdy dłoń człowieka dotknęła jej podbródk, a raczej dopiero co go musnęła, nastolatka jakby pod impulsem wycofała twarz, aby przerwać dotyk. Nie chciała go po prostu. Jednakże przynajmniej wtedy spojrzała na Kaien'a, gdyż musiała się wyprostować, aby uniknąć męskiej dłoni.
- Ja... Nic. Tylko się uderzyłam. - odpowiedziała cicho i mimo iż jej usta lekko zadrżały, uśmiechnęła się. Rany, ten uśmiech był tak mocno nieszczery i wymuszony, że nawet taka ekspertka od optymizmu i radości jak Ivy miała problemy z tym, by wyglądał perfekcyjnie i ładnie. - Poślizgnęłam się na schodach - dodała po chwili namysłu. W końcu to wyjaśniałoby wszystko. Siniak na policzku, rozcięta warga, obolałe plecy. Samantha zapomniała jedynie o tym opatrunku na szyi, więc jedynie on nie pasował do obrażeń jakich można doznać poprzez poślizg na schodach. - Panie Dyrektorze, ja naprawdę przyszłam tutaj tylko w tamtych dwóch celach, choć najbardziej zależy mi na szybie, trudno jest mieszkać w pokoju gdzie temperatura w nocy jest minusowa. - powiedziała nieco stłumionym głosem, ale była dzielna. Oczy tylko lekko jej świeciły, łza żadna nie uleciała. Długo co prawda tak nie pociągnie, bo to płaczek jest z tej kobiety, ale może załatwi co ma i wyjdzie... Chociaż sama zaczęła się zastanawiać, gdy tak patrzyła na jego twarz, czy na pewno nie chce mu powiedzieć... W sumie to i smutne, dusić coś w sobie, ale z drugiej strony jak powiedzieć to mężczyźnie? Może i dyrektor, jednak nie znała go. Nie wiedziała pod jakim kątem by na to spojrzał. Mógł w końcu obwinić ją za to i wyrzucić ze szkoły. Nie chciała tego.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Nie chciała nie tylko powiedzieć prawdy, ale także i spojrzeć. Zabrał dłoń, kiedy odruchowo przez jego dotknięcie odwróciła głowę. Nalegać nie chciał. Ale wolał wiedzieć co takiego bardziej poważnego się jej przytrafiło. Nie wierzył w upadek ze schodów. Rana na szyi na to by nie wskazywała.
- I mam uwierzyć że od upadku skaleczyłaś się w szyję? Wiele uczniów do mnie trafiało z takimi obrażeniami. Mnie można powiedzieć wszystko. To i tak pozostanie między nami.
Dotykać jej już nie zamierzał. Mówił ze spokojem. Męczyć jej nie będzie. Wstał i obszedł biurko siadając na swoim miejscu. Podsunął jej pusta kartkę i długopis.
- Napisz mi numer pokoju. Po proszę kogoś o wstawienie nowej szyby. - Zmienił na razie temat, lecz obserwacji dziewczyny nie przerywał. Zajmie się sprawą w jakiej przyszła, ale jej stan go coraz bardziej niepokoił. W końcu zapytał delikatnie, jeżeli zmusiła się do pozostawienia informacji na kartce.
- Ktoś Cię ugryzł? - Niekoniecznie musiało chodzić o wampira. Może pies? Specjalnie nie zdradzał o jaką rasę chodzi. Ale spojrzenie jego było poważne i oczekiwał szczerej odpowiedzi z jej strony.
- I mam uwierzyć że od upadku skaleczyłaś się w szyję? Wiele uczniów do mnie trafiało z takimi obrażeniami. Mnie można powiedzieć wszystko. To i tak pozostanie między nami.
Dotykać jej już nie zamierzał. Mówił ze spokojem. Męczyć jej nie będzie. Wstał i obszedł biurko siadając na swoim miejscu. Podsunął jej pusta kartkę i długopis.
- Napisz mi numer pokoju. Po proszę kogoś o wstawienie nowej szyby. - Zmienił na razie temat, lecz obserwacji dziewczyny nie przerywał. Zajmie się sprawą w jakiej przyszła, ale jej stan go coraz bardziej niepokoił. W końcu zapytał delikatnie, jeżeli zmusiła się do pozostawienia informacji na kartce.
- Ktoś Cię ugryzł? - Niekoniecznie musiało chodzić o wampira. Może pies? Specjalnie nie zdradzał o jaką rasę chodzi. Ale spojrzenie jego było poważne i oczekiwał szczerej odpowiedzi z jej strony.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Kiedy powiedział o skaleczeniu na szyi, Iv automatycznie położyła tam dłoń, jakby upewniając się w tym, że faktycznie jest tam rana. Niech to szlag, zupełnie o tym zapomniała, nie czuła bólu przez tą ranę, ani nic, zapomniała o niej. W głowie jej było jedynie to, co najbardziej siedziało jej w głowie - gwałt i stłuczone jak cholera plecy.
Westchnęła smutno i zamknęła oczy, gdyż zbierały się w nich łzy. Nie chciała by one uleciały spod powiek, jednakże było to nieuniknione i w pewnym momencie, kiedy słuchała słów dyrektora, łza poleciała jej po policzku, a usta mimowolnie zadrżały. Rudowłosa pociągnęła nosem i napisała numer na kartce. Odłożyła pióro z powrotem i przetarła wierzchem dłoni skórę pod oczami, ścierając łzy spod oczu.
- Nie ugryzł. - odpowiedziałą cicho i pokręciła przecząco głową utwierdzając dyrektora w swoich słowach. - Po prostu, to było takie okropne. - zaczęła wybuchając gwałtownym płaczem i chowając twarz w dłoniach. Podkuliła nogi pod brodę opierając stopy o kant fotela. Po kilku szlochnięciach starała się dalej mówić, choć nie wiedziała po co to robi, jakby mało jej było wspomnień.
- Miał sztuczne kły jak jakiś wampir, zranił mnie w szyję by wypić krew, jakiś nienormalny. - wydukała z siebie i przez płacz nie mogła już nic powiedzieć, póki nie uspokoi się chociaż troszkę. Ryk z jej ust nie był jakiś cholernie głośny, ale zdecydowanie słyszalny i rozpaczliwy.
Westchnęła smutno i zamknęła oczy, gdyż zbierały się w nich łzy. Nie chciała by one uleciały spod powiek, jednakże było to nieuniknione i w pewnym momencie, kiedy słuchała słów dyrektora, łza poleciała jej po policzku, a usta mimowolnie zadrżały. Rudowłosa pociągnęła nosem i napisała numer na kartce. Odłożyła pióro z powrotem i przetarła wierzchem dłoni skórę pod oczami, ścierając łzy spod oczu.
- Nie ugryzł. - odpowiedziałą cicho i pokręciła przecząco głową utwierdzając dyrektora w swoich słowach. - Po prostu, to było takie okropne. - zaczęła wybuchając gwałtownym płaczem i chowając twarz w dłoniach. Podkuliła nogi pod brodę opierając stopy o kant fotela. Po kilku szlochnięciach starała się dalej mówić, choć nie wiedziała po co to robi, jakby mało jej było wspomnień.
- Miał sztuczne kły jak jakiś wampir, zranił mnie w szyję by wypić krew, jakiś nienormalny. - wydukała z siebie i przez płacz nie mogła już nic powiedzieć, póki nie uspokoi się chociaż troszkę. Ryk z jej ust nie był jakiś cholernie głośny, ale zdecydowanie słyszalny i rozpaczliwy.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Już po tym jak się rozpłakała i wycierała łzy z oczu, wiedział że dotknęło ją coś strasznego. Sama nawet powiedziała, że to było okropne. Kolejne jej słowa tylko utwierdziły go w przekonaniu, ze na prawdę ugryzł ją wampir. Ale nie dała poznać po sobie i w słowach, jakoby wierzyła w ich istnienie. Wstał i usiadł na fotelu obok, przesuwając się bliżej. O ile pozwoliła, objął ją i przytulił do siebie, jakoby chciał dać jej trochę ciepła i bezpieczeństwa.
- Zrobił Ci coś jeszcze? Zakładam że upadek ze schodów nie doprowadzałby Cię do tego stanu.
Próbował wyciągnąć od niej coś jeszcze. A najważniejsze:
- Powiedz mi jeszcze jak on wyglądał, bądź nazywał jeżeli się przedstawił. Wiem że to jest trudne dla Ciebie, ale nie pogadam z nim jeżeli mi go nie opiszesz. - Opis tej istoty pozwoli mu domyślić się chociaż kto za tym stoi. Ten którego zna? Czy może ktoś inny?
- Zrobił Ci coś jeszcze? Zakładam że upadek ze schodów nie doprowadzałby Cię do tego stanu.
Próbował wyciągnąć od niej coś jeszcze. A najważniejsze:
- Powiedz mi jeszcze jak on wyglądał, bądź nazywał jeżeli się przedstawił. Wiem że to jest trudne dla Ciebie, ale nie pogadam z nim jeżeli mi go nie opiszesz. - Opis tej istoty pozwoli mu domyślić się chociaż kto za tym stoi. Ten którego zna? Czy może ktoś inny?
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Samantha była zbyt łatwowierna i zbyt ufna, więc mimo iż na początku wzbraniała się przed Dyrektorem, w końcu pękła po tym, jak udowodnił on, że nie jest nachalny i uszanuje to, czy rudowłosa chce by ją pocieszać, czy też nie. Była dość kruchą istotą, silnie niewierzącą w baśniowe stwory i nocne mary. Jej umysł przesiąknięty był rozsądkiem i wiedzą opartą na faktach, dlatego wszystkie skrajnie dziwne rzeczy wykluczała z góry. Wampir? Na pewno nie. Gdyby był wampirem, być może dałby radę przebić jej skórę kłami, a nie posługiwać się nożykiem by rozciąć skórę. A sam fakt, że pił krew czynił go w oczach nastolatki po prostu psychopatą, który przebierał się za wampira i terroryzował miejscowe kobiety, zapewne to nie pierwszy jego wyczyn i niedługo będzie można przeczytać w gazetach "Człowiek-Psychopata, przebiera się za wampira i krzywdzi kobiety !".
Mimo iż dziewczyna silnie się rozpłakała i widać było, że potrafi tulić się do samej siebie uspokająjąc się własnym, czułym dotykiem, nie straciła całkowicie kontaktu z otoczeniem. Wiedziała w końcu gdzie się znajduje, z kim rozmawia no i przede wszystkim kto podszedł do niej by w swym objęciach dać ukojenie skołatanym myślom. Nie miała halucynacji, więc nie wydawało jej się, że to ktoś, kto chce zrobić jej krzywdę, czuła jakby aurę dobra i ciepła, którą to wykorzystała rzucając się na szyję osobie, do której powinna podchodzić z dystansem. Nie był to nikt z jej rodziny, był to Dyrektor, a takim osobom raczej nikt na szyję się nie rzuca, przytulając się na tyle mocno, że prawie wyglądało to jak próba uduszenia przez anakondę.
Pokiwała przecząco głową na temat schodów nie puszczając z objęć mężczyzny i chowając głowę przy boku jego szyi zasłonięta byłą dodatkowo wodospadem swych długich i gęstych włosów. Mógł czuć na swej skórze jej gorący wręcz oddech, a czasem nawet wigoć płynących wciąż łez.
- Rzucił mną o ścianę i .... i .... i wział mnie.... siłą. - wydukała szepcząc wręcz ostatnie słowa, jakby te nie chciały przebić się przez struny głosowe, a jedynie szarpały je boleśnie i drażniły swym znaczeniem. Sama dziewczyna silnie zadrżała, jakby z zimna, mimo iż jej ciało zdecydowanie było ciepłe. - Ringo... - mruknęła jedynie i wydawało się, że chciała coś do tego jeszcze dodać, jednakże więcej z jej ust się nie wydobyło, po prostu zamilkły, a jedynym dźwiękiem był jej szloch. Nie chciała na pewno patrzeć w oczy ani twarz mężczyzny, wolała być ukryta tak, jak była i tak naprawdę, nie zwracała uwagi na jego wysokie stanowisko, był osobą, w której dostrzegła ciepło i zaufała swojemu instynktowi.
Mimo iż dziewczyna silnie się rozpłakała i widać było, że potrafi tulić się do samej siebie uspokająjąc się własnym, czułym dotykiem, nie straciła całkowicie kontaktu z otoczeniem. Wiedziała w końcu gdzie się znajduje, z kim rozmawia no i przede wszystkim kto podszedł do niej by w swym objęciach dać ukojenie skołatanym myślom. Nie miała halucynacji, więc nie wydawało jej się, że to ktoś, kto chce zrobić jej krzywdę, czuła jakby aurę dobra i ciepła, którą to wykorzystała rzucając się na szyję osobie, do której powinna podchodzić z dystansem. Nie był to nikt z jej rodziny, był to Dyrektor, a takim osobom raczej nikt na szyję się nie rzuca, przytulając się na tyle mocno, że prawie wyglądało to jak próba uduszenia przez anakondę.
Pokiwała przecząco głową na temat schodów nie puszczając z objęć mężczyzny i chowając głowę przy boku jego szyi zasłonięta byłą dodatkowo wodospadem swych długich i gęstych włosów. Mógł czuć na swej skórze jej gorący wręcz oddech, a czasem nawet wigoć płynących wciąż łez.
- Rzucił mną o ścianę i .... i .... i wział mnie.... siłą. - wydukała szepcząc wręcz ostatnie słowa, jakby te nie chciały przebić się przez struny głosowe, a jedynie szarpały je boleśnie i drażniły swym znaczeniem. Sama dziewczyna silnie zadrżała, jakby z zimna, mimo iż jej ciało zdecydowanie było ciepłe. - Ringo... - mruknęła jedynie i wydawało się, że chciała coś do tego jeszcze dodać, jednakże więcej z jej ust się nie wydobyło, po prostu zamilkły, a jedynym dźwiękiem był jej szloch. Nie chciała na pewno patrzeć w oczy ani twarz mężczyzny, wolała być ukryta tak, jak była i tak naprawdę, nie zwracała uwagi na jego wysokie stanowisko, był osobą, w której dostrzegła ciepło i zaufała swojemu instynktowi.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Początkowo dziewczyna unikała spojrzenia, czy nawet dotyku przez druga osobę. Lecz kiedy łzy nie dały jej spokoju i spłynęły małym strumieniem, nie będąc w stanie utrzymać tego złego w sobie, Kaien podszedł siadając obok i objął ją by dać choć trochę pocieszenia. Nie spodziewał się, że dziewczyna od razu tę pomoc przyjmie. Objął ją kiedy rzuciła mu na szyję mocno przylegając. Jedną rękę położył na jej plecach, zaś drugą gładził włosy. Słysząc co ją potem spotkało zamknął oczy w myślach mówiąc tylko jedno: "Boże..." Tego by się co prawda nie spodziewał. Pewności nie było czy to faktycznie wampir, skoro wspomniała że nie ugryzł, ale udawał wampira. Imię jego także mu nic nie mówiło. Jednak nie pytał o nic więcej. Później do tego tematu wrócą.
- Wypłacz się. Jeśli to Ci pomoże.
Szepnął przytulając ją nadal niczym skrzywdzoną córkę. Tak bowiem traktował uczniów potrzebujących pomocy, bądź bliskości drugiej osoby. Co się na tym świecie dzieje? Co w tym mieście? Aż trudno mu uwierzyć, że wszystko tak się zmienia. Czekał aż dziewczynie przejdzie, nie przerywając oczywiście głaskania. Podobno taka metoda zawsze uspokajała.
- Wypłacz się. Jeśli to Ci pomoże.
Szepnął przytulając ją nadal niczym skrzywdzoną córkę. Tak bowiem traktował uczniów potrzebujących pomocy, bądź bliskości drugiej osoby. Co się na tym świecie dzieje? Co w tym mieście? Aż trudno mu uwierzyć, że wszystko tak się zmienia. Czekał aż dziewczynie przejdzie, nie przerywając oczywiście głaskania. Podobno taka metoda zawsze uspokajała.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Biedny Kaien, w sumie w zaistniałeś sytuacji nie mógł wiele zrobić. Jedynie zmusił dziewczynę do odnowienia wspomnień, co spowodowało jej wielki płacz. Jednakże nikt nie ma nieskończonej ilości łez, organizm też skądś musi brać na to płyny, więc prędziej czy później, potok łez zamieni się w wyschnięte jezioro, w którym na próżno szukać wody, nawet tej słonej. Mimo ciągłego szlochania, Ivy jednak mogłą mówić, przynajmniej szeptem, bo twardo wypowiedziane dźwięki nie przechodziły przez jej zaciśnięte mocno gardło.
- Był strasznie wysoko, białe włosy i jakby bezwonny... Czułam, jakby nie istniał. - wymruczała z siebie jakby przebywała w zupełnie innym świecie i przekazywała informacje do świata realnego. Pociągała nosem, jednak zdecydowanie zaczynała się uspokajać, próbując chyba zrozumieć wszystko na swój naukowy rozum. Cross nie był dla niej nikim istotnym, ale czuła w nim dobro, coś ją do niego ciągnęło i na pewno jeśli będzie miała jakiś problem, zawita do niego. Teraz od nastolatki się łatwo nie uwolni, córka na zawsze~
Samantha nie puściła jednak go z objęć, bo chciała się przytulać jak zwykle, a głaskanie po włosach faktycznie było uspokajające, działało na nią jak tabletki czy napar z ziół, była to dobra rzecz i przemyślany gest.
- Nie wiem co mam teraz zrobić...- wyznała szczerze ponownie pociągając nosem i przetarła kościami policzkowymi po ramieniu dyrektora, po czym znów nosek wpiła w jego szyję i wciąż się tuliła.
- Był strasznie wysoko, białe włosy i jakby bezwonny... Czułam, jakby nie istniał. - wymruczała z siebie jakby przebywała w zupełnie innym świecie i przekazywała informacje do świata realnego. Pociągała nosem, jednak zdecydowanie zaczynała się uspokajać, próbując chyba zrozumieć wszystko na swój naukowy rozum. Cross nie był dla niej nikim istotnym, ale czuła w nim dobro, coś ją do niego ciągnęło i na pewno jeśli będzie miała jakiś problem, zawita do niego. Teraz od nastolatki się łatwo nie uwolni, córka na zawsze~
Samantha nie puściła jednak go z objęć, bo chciała się przytulać jak zwykle, a głaskanie po włosach faktycznie było uspokajające, działało na nią jak tabletki czy napar z ziół, była to dobra rzecz i przemyślany gest.
- Nie wiem co mam teraz zrobić...- wyznała szczerze ponownie pociągając nosem i przetarła kościami policzkowymi po ramieniu dyrektora, po czym znów nosek wpiła w jego szyję i wciąż się tuliła.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Gdyby nie zmusił, nie wiedziałby jak jej pomoc a nie chciał by czasem żyła ciągle w strachu. I lepiej dla niej kiedy tego nie dusi w sobie a zwierzy się komuś, komu mogłaby zaufać. Jeżeli nie miała tu rodziny, to jedyną osobą może, a raczej powinien być dyrektor szkoły, nauczyciel czy lekarz. Ktoś, kto byłby w stanie ją wysłuchać i zaradzić problemowi.
Obejmował dziewczynę nadal głaszcząc. Uspokajała się powoli i była w stanie opisać tego człowieka. Czy może wampira. Zapamięta on te szczegóły i zapisze, a potem pogada na poważnie z Marcusem.
Dziewczyna będzie potrzebowała teraz odpowiedniej opieki. Przestał głaskać i spojrzał na nią z lekkim uśmiechem.
- Będzie dobrze. Teraz wytrzyj łzy, zrób sobie herbatkę i posiedź tutaj. Załatwię sprawę z jedną osobą co czeka za drzwiami a potem zajmę się Tobą. Dobrze?
Dał jej nawet swoją chusteczkę, którą wyjął z kieszeni. Ucałował jej czoło i wstał kierując się do drzwi, które otworzył. Jeżeli wampir nadal tam czekał, zwrócił się do niego.
- W jakiej sprawie przyszedłeś?
Obejmował dziewczynę nadal głaszcząc. Uspokajała się powoli i była w stanie opisać tego człowieka. Czy może wampira. Zapamięta on te szczegóły i zapisze, a potem pogada na poważnie z Marcusem.
Dziewczyna będzie potrzebowała teraz odpowiedniej opieki. Przestał głaskać i spojrzał na nią z lekkim uśmiechem.
- Będzie dobrze. Teraz wytrzyj łzy, zrób sobie herbatkę i posiedź tutaj. Załatwię sprawę z jedną osobą co czeka za drzwiami a potem zajmę się Tobą. Dobrze?
Dał jej nawet swoją chusteczkę, którą wyjął z kieszeni. Ucałował jej czoło i wstał kierując się do drzwi, które otworzył. Jeżeli wampir nadal tam czekał, zwrócił się do niego.
- W jakiej sprawie przyszedłeś?
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Drzwi w końcu się otworzyły ale dziewczyna nie wyszła z gabinetu. Zamiast tego głowę wystawił człowiek który wedle wszystkiemu jest chyba dyrektorem tego przybytku. Vergil dziś widział go pierwszy raz i nie znał jakiego charakteru on jest i jak zareaguje na tą dyskusję. Nie wiedział też czy może o takich rzeczach rozmawiać w obecności innych uczniów.
W końcu podjął decyzję i pokiwał głową odbijając się od ściany, o którą się opierał.
Podszedł do drzwi i rzekł.
- Może mnie pan nie znać, rozmawiałem z kimś przez telefon o nauce tutaj jakieś trzy dni temu. Jestem Vergil Startess i zapisałem się też do tutejszego akademika. A wracając co rzeczy, przysłała mnie Yuki która ponoć jest tu lekarzem. Prosiła bym powiedział że... - na chwilę się zawahał, po czym ściszył głos tak by tylko dyrektor usłyszał. - Zmieniła mnie w wampira.
Nie wiedział jak mężczyzna zareaguje na to wyznanie. Po tych słowach też chłopak rozejrzał się po korytarzu czy nikt tego nie usłyszał. Yuki mówiła mu by nie rozgłaszał o swojej zmianie każdemu kogo spotka. Po chwili milczenia ze swej strony dopowiedział już normalnym głosem.
- Miałem o tym panu powiedzieć, ponieważ Yuki chciała być uczciwa wobec pana.
W końcu podjął decyzję i pokiwał głową odbijając się od ściany, o którą się opierał.
Podszedł do drzwi i rzekł.
- Może mnie pan nie znać, rozmawiałem z kimś przez telefon o nauce tutaj jakieś trzy dni temu. Jestem Vergil Startess i zapisałem się też do tutejszego akademika. A wracając co rzeczy, przysłała mnie Yuki która ponoć jest tu lekarzem. Prosiła bym powiedział że... - na chwilę się zawahał, po czym ściszył głos tak by tylko dyrektor usłyszał. - Zmieniła mnie w wampira.
Nie wiedział jak mężczyzna zareaguje na to wyznanie. Po tych słowach też chłopak rozejrzał się po korytarzu czy nikt tego nie usłyszał. Yuki mówiła mu by nie rozgłaszał o swojej zmianie każdemu kogo spotka. Po chwili milczenia ze swej strony dopowiedział już normalnym głosem.
- Miałem o tym panu powiedzieć, ponieważ Yuki chciała być uczciwa wobec pana.
- Vergil
- Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji
Re: Gabinet Dyrektora
Słysząc słowa wampira, Kaien aż zaniemówił przez moment. Wyszedł na korytarz zamykając za sobą drzwi. Twarz jego wyrażała nie tyle zaskoczenie co zawód i zrezygnowanie. kolejny człowiek przemieniony w wampira. Czy krwiopijcy poszaleli? W takiej sytuacji to już będzie musiał skontaktować się bezpośrednio z Radą Wampirów. Tak być nie może!
- Przemieniła Cię z Twojej woli czy wbrew jej? - Spytał spokojnie, ale zadowolony z tej wieści nie był. Wewnątrz tłumił swoje zaskoczenie, ze zrobiła to Yuki. Ta Yuki która tu pracuje, którą zna i myślał że udziela ona pomocy ludziom. Niestety to tylko wampirza przykrywka.
- Przemieniła Cię z Twojej woli czy wbrew jej? - Spytał spokojnie, ale zadowolony z tej wieści nie był. Wewnątrz tłumił swoje zaskoczenie, ze zrobiła to Yuki. Ta Yuki która tu pracuje, którą zna i myślał że udziela ona pomocy ludziom. Niestety to tylko wampirza przykrywka.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Pytanie dyrektora było konkretne i rzeczowe. Ciekawe czy ten spokój to tylko przykrywka. Może codziennie słyszał o takich przypadkach? Wszak ilu wampirów jest w tym mieście? Może nawet trzy czwarte populacji to krwiopijcy.
Vergil nie planował niczego ukrywać. Miał wyjaśnić wszystko, tak kazała mu Yuki i w głębi duszy czuł że nie potrafiłby się sprzeciwić temu rozkazowi.
Spojrzał spokojnie dyrektorowi w twarz i opowiedział wszystko.
- Hmmm można powiedzieć że nie miałem tu nic do powiedzenia. Zostałem napadnięty przez jakichś bandytów. Postrzelili mnie i gdyby nie Yuki to już bym nie żył zapewne. Czuję się teraz zupełnie inaczej, ale jestem jej wdzięczny, bo ocaliła mi życie.
Wszystko to co powiedział to było zgodne z prawdą. Nie widział powodu by kłamać. Tak naprawdę to chyba oszalał na punkcie Yuki i nie zrobiłby niczego co mogłoby jej zaszkodzić.
Vergil nie planował niczego ukrywać. Miał wyjaśnić wszystko, tak kazała mu Yuki i w głębi duszy czuł że nie potrafiłby się sprzeciwić temu rozkazowi.
Spojrzał spokojnie dyrektorowi w twarz i opowiedział wszystko.
- Hmmm można powiedzieć że nie miałem tu nic do powiedzenia. Zostałem napadnięty przez jakichś bandytów. Postrzelili mnie i gdyby nie Yuki to już bym nie żył zapewne. Czuję się teraz zupełnie inaczej, ale jestem jej wdzięczny, bo ocaliła mi życie.
Wszystko to co powiedział to było zgodne z prawdą. Nie widział powodu by kłamać. Tak naprawdę to chyba oszalał na punkcie Yuki i nie zrobiłby niczego co mogłoby jej zaszkodzić.
- Vergil
- Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji
Re: Gabinet Dyrektora
Kaien zawsze bywał spokojny niezależnie od sytuacji. Nawet w tych złych nie okazywał zewnętrznie gniewu. Działając takim sposobem, wiele spraw udało mu się załatwić, ale w większości nie unikając walki. Jak chociażby kilkadziesiąt lat temu atak na Akademię poziomów E, dowodzonych przez przebudzonego szlachetnego.
Nie ukrywał jednak rozczarowania, zawodu sytuacją że coraz więcej osób zostaje przemienionych. Tu Vergil wyjaśnił przyczynę tego zdarzenia i to byłby w stanie zrozumieć.
- Raczej ująłbym, że dała Ci nowe, inne życie. Jak sobie z tym radzisz? - Zadał kolejne pytanie, choć patrząc na jego stan, źle nie wyglądał. Yuki musiała mu dać swojej krwi by uczynić go pośrednim poziomem aby chłopak nie męczył za bardzo przez resztę swojego życia. Ani by łowcy go nie zabili przyłapując na mordowaniu. Jednak nic nie wiadomo.
Nie ukrywał jednak rozczarowania, zawodu sytuacją że coraz więcej osób zostaje przemienionych. Tu Vergil wyjaśnił przyczynę tego zdarzenia i to byłby w stanie zrozumieć.
- Raczej ująłbym, że dała Ci nowe, inne życie. Jak sobie z tym radzisz? - Zadał kolejne pytanie, choć patrząc na jego stan, źle nie wyglądał. Yuki musiała mu dać swojej krwi by uczynić go pośrednim poziomem aby chłopak nie męczył za bardzo przez resztę swojego życia. Ani by łowcy go nie zabili przyłapując na mordowaniu. Jednak nic nie wiadomo.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Dziwne sytuacje zawsze wymagały dziwnych pytań, także Vergil nie zdziwił się że ten go tak wypytuje. Czuł się całkiem dobrze nie licząc dziwnego uczucia gdy przechodził obok niektórych ludzi. Pachnieli dosyć dziwnie. Ta dziewczyna co wyszła niedawno całkiem pachnęła całkiem normalnie, mimo perfum jakie miała na sobie.
Jednakże ta co ją zastąpiła w gabinecie... jej zapach był zupełnie inny. Kaien mimo wszystko pachniał tak samo jak ta dziewczyna. Nie wiedział dlaczego, ale to przyciągało go.
Oczywiście nie jest biseksualistą, ta woń po prostu sprawia że czuje się trochę .... głodny.
- Jakoś sobie radzę, mimo że to dość dziwne przeżycie chyba dam sobie radę. Tylko... gdy przechodzę koło niektórych ludzi czuję się... dziwnie.. a gdy się oddalają to wszystko wraca do normy. To tak jakby ktoś przystawił małemu dziecku lizaka, a potem go zabrał. Dziecko zapomni w pewnym momencie że w ogóle lizak tu był....
Vergil wiedział że to słabe wyjaśnienia, ale nie wiedział jak inaczej ma to opisać.
Jednakże ta co ją zastąpiła w gabinecie... jej zapach był zupełnie inny. Kaien mimo wszystko pachniał tak samo jak ta dziewczyna. Nie wiedział dlaczego, ale to przyciągało go.
Oczywiście nie jest biseksualistą, ta woń po prostu sprawia że czuje się trochę .... głodny.
- Jakoś sobie radzę, mimo że to dość dziwne przeżycie chyba dam sobie radę. Tylko... gdy przechodzę koło niektórych ludzi czuję się... dziwnie.. a gdy się oddalają to wszystko wraca do normy. To tak jakby ktoś przystawił małemu dziecku lizaka, a potem go zabrał. Dziecko zapomni w pewnym momencie że w ogóle lizak tu był....
Vergil wiedział że to słabe wyjaśnienia, ale nie wiedział jak inaczej ma to opisać.
- Vergil
- Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji
Re: Gabinet Dyrektora
Cross bardzo dobrze wiedział o co chłopakowi chodzi. Teraz jako wampir odczuwa zupełnie inny głód niżeli ludzie. Nie będzie mu burczało w brzuchu ale ściskało i w najgorszym wypadku atakowało umysł i prowokowało do polowania na świeżą krew.
- To głód. W tej postaci odczuwasz go inaczej. Lepiej wracaj do swojej Pani by miała na Ciebie oko póki nie przywykniesz do nowego życia. Później się z nią skontaktuje. Jeszcze coś?
Dobrze będzie dla chłopaka jak wróci do Yuki i będzie przy niej. Ona mu lepiej pomoże niż Kaien teraz. On na głowie miał nie jedną uczennicę a ta tu potrzebuje większej opieki, a nie wiedział jeszcze czy ma ona kogoś tu z rodziny. Odczekał jeszcze czy Vergil ma jakieś jeszcze sprawy do niego.
- To głód. W tej postaci odczuwasz go inaczej. Lepiej wracaj do swojej Pani by miała na Ciebie oko póki nie przywykniesz do nowego życia. Później się z nią skontaktuje. Jeszcze coś?
Dobrze będzie dla chłopaka jak wróci do Yuki i będzie przy niej. Ona mu lepiej pomoże niż Kaien teraz. On na głowie miał nie jedną uczennicę a ta tu potrzebuje większej opieki, a nie wiedział jeszcze czy ma ona kogoś tu z rodziny. Odczekał jeszcze czy Vergil ma jakieś jeszcze sprawy do niego.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Strona 5 z 19 • 1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12 ... 19
Strona 5 z 19
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach