Gabinet Dyrektora
Strona 6 z 19
Strona 6 z 19 • 1 ... 5, 6, 7 ... 12 ... 19
Re: Gabinet Dyrektora
Cóż, rada Crossa była jak najbardziej na miejscu. Vergil najchętniej nie opuszczałby boku Yuki, ale wiedział że taka sytuacja byłaby niezręczna. Wszak powiedziała że zawoła go telepatycznie jeśli będzie go potrzebowała.
Teraz jednak wiedział że powinien się przebrać w czyste rzeczy i zająć sobie czas. W końcu zajęć jeszcze nie ma, a trzeba pokazać że jest się samowystarczalnym.
Szybkim ruchem wyciągnął z kieszeni opakowanie tabletek krwi i wsadził sobie ja do ust. miała okropny smak.
- Dobra.. Zrobię tak jak mówisz. To wszystko na razie.
Po tych słowach pożegnał się z dyrektorem i zaczął oddalać się od gabinetu chowając tabletki z powrotem do kieszeni.
[z/t]
Teraz jednak wiedział że powinien się przebrać w czyste rzeczy i zająć sobie czas. W końcu zajęć jeszcze nie ma, a trzeba pokazać że jest się samowystarczalnym.
Szybkim ruchem wyciągnął z kieszeni opakowanie tabletek krwi i wsadził sobie ja do ust. miała okropny smak.
- Dobra.. Zrobię tak jak mówisz. To wszystko na razie.
Po tych słowach pożegnał się z dyrektorem i zaczął oddalać się od gabinetu chowając tabletki z powrotem do kieszeni.
[z/t]
- Vergil
- Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji
Re: Gabinet Dyrektora
Dobrze dla Vergila będzie jak wróci do swojej pani czy do domu i przemyśli to wszystko kim się stał. Miał jednak Kaien nadzieję, że Yuki wyjaśniła dużo temu chłopakowi. Dała mu nowe życie. Widocznie musiał mocno ucierpieć że nie dała rady go uleczyć magią. Ten przypadek należał do bardzo rzadkich.
Gdy wampir się oddalił, Kaien wrócił do gabinetu zastając siedząca Ivy. Podszedł do niej i usiadł tuż obok, w zależności od tego czy zajmowała to samo miejsce czy usiadła na kanapie.
- Masz rodzinę gdzieś tu w okolicy? - Spytał spokojnie, by wiedzieć jakie postąpić dalsze kroki.
Gdy wampir się oddalił, Kaien wrócił do gabinetu zastając siedząca Ivy. Podszedł do niej i usiadł tuż obok, w zależności od tego czy zajmowała to samo miejsce czy usiadła na kanapie.
- Masz rodzinę gdzieś tu w okolicy? - Spytał spokojnie, by wiedzieć jakie postąpić dalsze kroki.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Ivy przez cały czas rozmowy dwóch mężczyzn siedziała w bez ruchu. Wzięła chusteczkę od dyrektora i wytarła porządnie oczy jak i policzki. Łzy tak czy siak mimowolnie spływały z jej ocząt brudząc policzki i kroplami siebie ubranie dziewczyny lekko mocząc (super inwersja xD). Dopiero po jakimś czasie siedzenia na fotelu i bujaniu się to w przód to w tył, wstała i przeniosła się na kanapę, gdzie było jej jednak wygodniej. Pociągała co chwila nosem i ściskała daną jej chusteczkę mając głowę spuszczoną w dół.
Kiedy Kaien wrócił do niej kończąc chyba rozmowę z uczniem przesunęła się w bok robiąc mu miejsce obok siebie, a gdy usiadł zwinęła nogi ku górze, położyła je na kanapie i przechyliła się w bok kładąc głowę na jego kolanach, zaś własne nogi układając na kawałku wolnego miejsca kanapy. Na pytanie pokiwała przecząco głową.
- Tylko przyjaciół. - odpowiedziała krótko z zastanowieniem i pociągnęła nosem - I chłopaka, ale nie wiem czy chcę się z nim widzieć. Nie wiem co mam zrobić. - dodała nie zastanawiając się długo i westchnęła znowu przecierając oczy chusteczką. Przełknęła głośno ślinę i zamrugała oczami patrząc gdzieś przed siebie, ale nie na mężczyznę.
Kiedy Kaien wrócił do niej kończąc chyba rozmowę z uczniem przesunęła się w bok robiąc mu miejsce obok siebie, a gdy usiadł zwinęła nogi ku górze, położyła je na kanapie i przechyliła się w bok kładąc głowę na jego kolanach, zaś własne nogi układając na kawałku wolnego miejsca kanapy. Na pytanie pokiwała przecząco głową.
- Tylko przyjaciół. - odpowiedziała krótko z zastanowieniem i pociągnęła nosem - I chłopaka, ale nie wiem czy chcę się z nim widzieć. Nie wiem co mam zrobić. - dodała nie zastanawiając się długo i westchnęła znowu przecierając oczy chusteczką. Przełknęła głośno ślinę i zamrugała oczami patrząc gdzieś przed siebie, ale nie na mężczyznę.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Ha, kto by się spodziewał Ktosia o takiej porze i niemal przy gabinecie?
Biedny Cross, zapomniał iż jeden niedoszły uczeń wiedział gdzie znajduje się jego pokój pracy. Właśnie Ten uczeń zbliżał się wolno, uwaga... Po ścianie! Tak, jak paskudna jaszczurka wspinał się bez problemu po ścianie budynku, prosto do okna. Nie wchodził od razu, swoim szkarłatnym ślepiem wyłapywał jakie osoby przesiadują w pomieszczeniu. Sam Cross i jakaś dziewczyna. Ciężko dostrzec samego Ktosia. Czarny strój przypominający mundur Szarej policji oraz ta charakterystyczna dla nich maska z dziobem, choć ten dziób był twardy oraz ostry. Do tego piękne długie czarne włosie splecione w kucyk zdobiło hełm osobnika.
Wreszcie nie wytrwał.... Dziobem rozbił szybę, następnie dorwał się do otwarcia okna, z całą pewnością będą w szoku! Bo może to jakiś ptak? Nie! Do gabinetu wpadł zamaskowany czarny mściciel! Wydobył on katanę, wymierzając ostrzem w postacie. W czarnych oczodołach maski lśnił jeden czerwony punkcik. Wiadomo iż był to wampir, no bo jaki człek dostałby się do tego pokoju? W pozycji gotowej do ataku, czekał na reakcję napadniętych osobników. Ivy nie była dla niego trudem, za to Kaien - legenda wśród łowców. Nawet jak mu nie wypali zadanie, nic się nie stanie. Chodzi tutaj o rozruszanie wrogów..
Biedny Cross, zapomniał iż jeden niedoszły uczeń wiedział gdzie znajduje się jego pokój pracy. Właśnie Ten uczeń zbliżał się wolno, uwaga... Po ścianie! Tak, jak paskudna jaszczurka wspinał się bez problemu po ścianie budynku, prosto do okna. Nie wchodził od razu, swoim szkarłatnym ślepiem wyłapywał jakie osoby przesiadują w pomieszczeniu. Sam Cross i jakaś dziewczyna. Ciężko dostrzec samego Ktosia. Czarny strój przypominający mundur Szarej policji oraz ta charakterystyczna dla nich maska z dziobem, choć ten dziób był twardy oraz ostry. Do tego piękne długie czarne włosie splecione w kucyk zdobiło hełm osobnika.
Wreszcie nie wytrwał.... Dziobem rozbił szybę, następnie dorwał się do otwarcia okna, z całą pewnością będą w szoku! Bo może to jakiś ptak? Nie! Do gabinetu wpadł zamaskowany czarny mściciel! Wydobył on katanę, wymierzając ostrzem w postacie. W czarnych oczodołach maski lśnił jeden czerwony punkcik. Wiadomo iż był to wampir, no bo jaki człek dostałby się do tego pokoju? W pozycji gotowej do ataku, czekał na reakcję napadniętych osobników. Ivy nie była dla niego trudem, za to Kaien - legenda wśród łowców. Nawet jak mu nie wypali zadanie, nic się nie stanie. Chodzi tutaj o rozruszanie wrogów..
- Go??
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Zajął miejsce obok Samanthy, która najwidoczniej nieco się uspokoiła siedząc spokojnie na kanapie. Będzie potrzebowała trochę czasu aby dosłownie dojść do siebie. Nie miał nic przeciwko, by dziewczyna się położyła na jego kolanach. Zaczął gładzić jej ramię w geście dobroci i zapewnienia swojej obecności i bliskości niczym rodzica, uspokajającego swoje dziecko.
- Zostaniesz więc u mnie. Dwa pokoje dalej mam swój apartament.
Na razie taką zaoferować jej może pomoc, by w obecności chociażby jego mogła poczuć się bezpieczniej. Wysłanie jej do akademika nie będzie chyba teraz dobre. A już na pewno nie po tym zaraz się wydarzyło. Usłyszawszy stłuczenie szyby, Kaien automatycznie spojrzał w stronę okna. Czarny osobnik, dobrał się do otwarcia by wparować do środka. Wstał szybko dobierając swojej katany leżącej na biurku. Podszedł do Ivy i pociągnął ją do siebie, chowając za swoimi plecami.
Dostrzegł, że intruz jest wampirem. Jego oczy to zdradzały. Jako że był ubrany porządnie jak na szarą policję, nie mógł być poziomem E. Takie wampiry bardzo rzadko trzymają broń w rękach.
- Kim jesteś i czego chcesz? - Spytał poważnie wydobywając swoje ostrze z pochwy, będąc w pozycji gotowej do obrony. Dla Ivy będzie dobrze jeżeli opuści gabinet.
- Zostaniesz więc u mnie. Dwa pokoje dalej mam swój apartament.
Na razie taką zaoferować jej może pomoc, by w obecności chociażby jego mogła poczuć się bezpieczniej. Wysłanie jej do akademika nie będzie chyba teraz dobre. A już na pewno nie po tym zaraz się wydarzyło. Usłyszawszy stłuczenie szyby, Kaien automatycznie spojrzał w stronę okna. Czarny osobnik, dobrał się do otwarcia by wparować do środka. Wstał szybko dobierając swojej katany leżącej na biurku. Podszedł do Ivy i pociągnął ją do siebie, chowając za swoimi plecami.
Dostrzegł, że intruz jest wampirem. Jego oczy to zdradzały. Jako że był ubrany porządnie jak na szarą policję, nie mógł być poziomem E. Takie wampiry bardzo rzadko trzymają broń w rękach.
- Kim jesteś i czego chcesz? - Spytał poważnie wydobywając swoje ostrze z pochwy, będąc w pozycji gotowej do obrony. Dla Ivy będzie dobrze jeżeli opuści gabinet.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Powiem tak: BIEDNA IVCIA! Ona to musiała być chodzącym pechem albo magnezem na niebezpieczeństwo, bo po prostu co złego by się nie działo, to zaraz ona jest w epicentrum owego, okropnego zdarzenia. Jak tak dalej pójdzie to rudowłosa będzie najczęstszą osobniczką odwiedzającą zakład psychiatryczny i tamtejszych lekarzy, o ile naturalnie tam nie trafi na stałe, albo przynajmniej na pewien okres czasu. To co się działo, to jakaś paranoja, po prostu szok i brak słów, o. Jednakże początkowo nic nie zapowiadało przecież, że znowu coś się stanie. Leżała sobie spokojnie u swojego opiekuna, bo chyba tak można nazwać tego człowieka. Uspokajał ją, co pomagało i dawało skutki widoczne gołym okiem. Kaien mógłby być z siebie dumny, każde dziecko znajdzie u niego miejsce by tylko nic mu się złego nie działo. Był to dobry człowiek, tak samo jak Ivy była dobrą nastolatką. Nawet przekleństwem nie skalana, ot spokojna, grzeczna, ułożona i pragnąca jedynie pokoju na świecie, jak prawowita następczyni miss świata, a co.
- Nie wiem czy powinnam, jestem w końcu uczennicą jak każda inna, to by mogło wyglądać niestosownie. - wymruczała cicho a jej oddech ewidentnie zwolnił i się unormował, nie był już tak gwałtowny jak jeszcze przed kilkoma chwilami i naprawdę byłoby po prostu super, łał i w ogóle ektra bajer, gdyby nie jakiś cholerny ptak. What the fuck tak btw, PTAK? Serio? Samantha zerwała się gwałtownie prostując plecy, a ten ruch sprawił jej ogromny ból. Jednak nie wstała na równe nogi, po prostu cofnęła się z początku na kanapie przyciskając swoje ciało do jej brzegu, jednak kiedy Kaien wstał i ten ptasior wymierzył kataną w ich stronę wstała i schowała się za plecami dyrektora, jednak jej nogi... Właśnie, te były jak z waty ona naprawdę nie rozumiała takich rzeczy i przede wszytkim; dla niej ni cholery nie było oczywiste, że owy osobnik to wampir, dla niej to był jakiś świr, kolejny w przeciągu dwóch dni, paranoja, ludzie, naprawdę~! Czuła się osłabiona nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie, ona w końcu przejdzie załamanie nerwowe do czego było jej blisko i fakt, powinna teraz uciec, wybiec stąd i spieprzać gdzie wschód słońca nie dociera, ale po prostu nie mogła się ruszyć z miejsca, czuła się sparaliżowana i zdezorientowana. To było dla niej troszkę zbyt wiele.
- Nie wiem czy powinnam, jestem w końcu uczennicą jak każda inna, to by mogło wyglądać niestosownie. - wymruczała cicho a jej oddech ewidentnie zwolnił i się unormował, nie był już tak gwałtowny jak jeszcze przed kilkoma chwilami i naprawdę byłoby po prostu super, łał i w ogóle ektra bajer, gdyby nie jakiś cholerny ptak. What the fuck tak btw, PTAK? Serio? Samantha zerwała się gwałtownie prostując plecy, a ten ruch sprawił jej ogromny ból. Jednak nie wstała na równe nogi, po prostu cofnęła się z początku na kanapie przyciskając swoje ciało do jej brzegu, jednak kiedy Kaien wstał i ten ptasior wymierzył kataną w ich stronę wstała i schowała się za plecami dyrektora, jednak jej nogi... Właśnie, te były jak z waty ona naprawdę nie rozumiała takich rzeczy i przede wszytkim; dla niej ni cholery nie było oczywiste, że owy osobnik to wampir, dla niej to był jakiś świr, kolejny w przeciągu dwóch dni, paranoja, ludzie, naprawdę~! Czuła się osłabiona nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie, ona w końcu przejdzie załamanie nerwowe do czego było jej blisko i fakt, powinna teraz uciec, wybiec stąd i spieprzać gdzie wschód słońca nie dociera, ale po prostu nie mogła się ruszyć z miejsca, czuła się sparaliżowana i zdezorientowana. To było dla niej troszkę zbyt wiele.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Ha, owy Ptasior stał jak ten pacan pod oknem, wymierzając kataną w stronę ludzkiej parki.
U licha, musiała być tutaj ta Ruda? Co prawda, nie stanowi ona zagrożenia, jedynie przeszkodę o nazwie Świadek, którą stanowczo trzeba usunąć.
Kaien także sięgnął po broń, zatem może być trudniej niż się spodziewał.
- Chcę krwi, Cross. Twojej i tej małej rudej.
Ciężko było rozpoznać głos, bowiem był on nieco zniekształcony i zmieniony przez maskę. Postać w czerni ruszyła się ku przodowi chcąc zaatakować od dołu dyrektora, oczywiście uważał by samemu nie oberwać. Jeżeli w jakiś sposób Kaien zablokuje cios, ten odskoczy w tył. Ciężko obmyślić coś konkretnego, nie miał do czynienia ze słabym łowcą. Wiedział także, jak bardzo ryzykuje, ale bez ryzykanie ma zabawy! I także trzeba zaplanować kiedy użyć swoich złowieszczych mocy, a siły zostało mu mało... Niestety.
U licha, musiała być tutaj ta Ruda? Co prawda, nie stanowi ona zagrożenia, jedynie przeszkodę o nazwie Świadek, którą stanowczo trzeba usunąć.
Kaien także sięgnął po broń, zatem może być trudniej niż się spodziewał.
- Chcę krwi, Cross. Twojej i tej małej rudej.
Ciężko było rozpoznać głos, bowiem był on nieco zniekształcony i zmieniony przez maskę. Postać w czerni ruszyła się ku przodowi chcąc zaatakować od dołu dyrektora, oczywiście uważał by samemu nie oberwać. Jeżeli w jakiś sposób Kaien zablokuje cios, ten odskoczy w tył. Ciężko obmyślić coś konkretnego, nie miał do czynienia ze słabym łowcą. Wiedział także, jak bardzo ryzykuje, ale bez ryzykanie ma zabawy! I także trzeba zaplanować kiedy użyć swoich złowieszczych mocy, a siły zostało mu mało... Niestety.
- Go??
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Kaien posiadał dobre podejście do uczniów starając się pomóc każdemu, kto tego potrzebuje. Innym słowy mógł robić także za psychologa, którego w szkole nie musiał zatrudniać. Chciał aby obie rasy żyły ze sobą w spokoju, jednak te plany ciągle są trudne do zrealizowania. Raz jest dobrze, to za parę kolejnych znów źle. Tak jest i teraz. Akademia przesłała być już bardzo bezpiecznym miejscem. Doprowadzało to powoli do ostatecznej decyzji. Jeżeli sytuacja w mieście się nie uspokoi a Samuru nie opuści stanowiska burmistrza, szkoła zostanie zamknięta.
Uspokajając Ivy, nie zdążył odpowiedzieć na jej słowa. Cały spokój niespodziewanie został zakłócony wtargnięciem wampirzego intruza. Nie bacząc na stan Ivy, zerwał się ze swojego miejsca dobierając katanę w dłoń. Wyjął ostrze zakrywając za sobą ciało dziewczyny. Po zadaniu pytania, otrzymał niezadowalającą odpowiedź.
- Rozczaruję Cię, ale nie dostaniesz żadnej.
Po tych słowach nastąpił atak od dołu, który Cross bez problemu zablokował i odepchnął. Ruszył w stronę wampira atakując z lewego boku a później z góry o ile intruz zacznie się bronić. Tak. Zmuszał go do tego zamierzając przycisnąć wampira do ściany w celu uniemożliwienia dalszych ruchów. Chyba że go czymś zaskoczy? W między czas wymiany ostrzy, zwrócił się do Ivy:
- Ivy opuść gabinet. - Niby to poprosił, ale też wydał jej polecenie by to uczyniła. Nie chciał czasem aby jej coś się stało. Może poczekać na korytarzu, albo w innym pomieszczeniu. Cross ją znajdzie, jak załatwi tego wampira.
Uspokajając Ivy, nie zdążył odpowiedzieć na jej słowa. Cały spokój niespodziewanie został zakłócony wtargnięciem wampirzego intruza. Nie bacząc na stan Ivy, zerwał się ze swojego miejsca dobierając katanę w dłoń. Wyjął ostrze zakrywając za sobą ciało dziewczyny. Po zadaniu pytania, otrzymał niezadowalającą odpowiedź.
- Rozczaruję Cię, ale nie dostaniesz żadnej.
Po tych słowach nastąpił atak od dołu, który Cross bez problemu zablokował i odepchnął. Ruszył w stronę wampira atakując z lewego boku a później z góry o ile intruz zacznie się bronić. Tak. Zmuszał go do tego zamierzając przycisnąć wampira do ściany w celu uniemożliwienia dalszych ruchów. Chyba że go czymś zaskoczy? W między czas wymiany ostrzy, zwrócił się do Ivy:
- Ivy opuść gabinet. - Niby to poprosił, ale też wydał jej polecenie by to uczyniła. Nie chciał czasem aby jej coś się stało. Może poczekać na korytarzu, albo w innym pomieszczeniu. Cross ją znajdzie, jak załatwi tego wampira.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Tak, jak myślał. Atak zostanie zablokowany oraz nie dadzą mu spożyć krwi. W sumie to i lepiej, biedactwa mogłyby się po czymś takim męczyć i siać chęcią zemsty! Co poradzić, taki los.
Ptasior wycofał się, kiedy Cross skutecznie odepchnął jego atak, oczywiście sam nie stał jak panienka uliczna, tylko wyginał śmiało ciało! Gwoli ścisłości, wykonał niewielki krok w tył, parując swoim ostrzem katanę Crossa. Cóż, nie wygra tego, jest stanowczo za młody na takie walki z takim łowcą! Jednak nie szkodzi, ma asa w rękawie, choć nie wiadomo kiedy straci nad tym asem panowanie i nie wyjdzie mu słaba karta. Najwyżej padnie jak kawka, co mu tam.
Także odepchnął swojego przeciwnika, jednak nie zaatakował kataną, wydobył szybko zza płaszcza broń palną! Cwaniak miał rewolwer w łapie z sześcioma kulami! Odbezpieczył wielkiego gnata i wystrzelił trzy kule w oba ramiona i w podbrzusze. Czy odbije, czy nie, stali niezbyt daleko niezbyt blisko, temu też Kaien mógł zaatakować młodzieniaszka oraz ciężej było mu uniknąć naboi.
Dziwny post, dziwny, nie winicie mnie, tylko moją zepsutą wenę, och.
Ptasior wycofał się, kiedy Cross skutecznie odepchnął jego atak, oczywiście sam nie stał jak panienka uliczna, tylko wyginał śmiało ciało! Gwoli ścisłości, wykonał niewielki krok w tył, parując swoim ostrzem katanę Crossa. Cóż, nie wygra tego, jest stanowczo za młody na takie walki z takim łowcą! Jednak nie szkodzi, ma asa w rękawie, choć nie wiadomo kiedy straci nad tym asem panowanie i nie wyjdzie mu słaba karta. Najwyżej padnie jak kawka, co mu tam.
Także odepchnął swojego przeciwnika, jednak nie zaatakował kataną, wydobył szybko zza płaszcza broń palną! Cwaniak miał rewolwer w łapie z sześcioma kulami! Odbezpieczył wielkiego gnata i wystrzelił trzy kule w oba ramiona i w podbrzusze. Czy odbije, czy nie, stali niezbyt daleko niezbyt blisko, temu też Kaien mógł zaatakować młodzieniaszka oraz ciężej było mu uniknąć naboi.
Dziwny post, dziwny, nie winicie mnie, tylko moją zepsutą wenę, och.
- Go??
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Cross odskoczył na bezpieczną odległość, nie spuszczając wampira z oczu. Musiał przyznać, że przeciwnik nie miał problemu z posługiwaniem się bronią białą. To musi być zaś wampir wyższej klasy niż E. Zdecydowanie. Jednak dokładniej tego nie oceni, póki młody nie przedstawi wszystkich swoich umiejętności.
Dostrzegając broń w jego dłoni, bez problemu odbił wszystkie pociski w niego kierowane, zbliżając się prosto do wampira. Nie byłby legendarnym łowcą, gdyby próbował się chować oraz odpowiednio obronić. Cel jaki sobie obrał to ręka wampira w której trzymał broń. Zamachnięciem planował mu ją odciąć albo choć zranić poważnie.
Dostrzegając broń w jego dłoni, bez problemu odbił wszystkie pociski w niego kierowane, zbliżając się prosto do wampira. Nie byłby legendarnym łowcą, gdyby próbował się chować oraz odpowiednio obronić. Cel jaki sobie obrał to ręka wampira w której trzymał broń. Zamachnięciem planował mu ją odciąć albo choć zranić poważnie.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Cholera. Mógł inaczej zaplanować atak, co raz bardziej docierało do niego, że wykonał błąd, rzucając się samemu na dyrektora placówki.
Kiedy odbił kule, młody nie czekał, nie pozwoli przecież odciąć sobie ręki! Ale... Odrzucił gnata i w tym czasie Kaien skaleczył jego łapę, nie ucinając jej. Cenna krew splamiła ubranie byłego łowcy, jednak ptak nie został bierny. Mając w łapie nadal katanę, wymierzył jej ostrze w jego brzuch, zamierzając przebić go na wylot. Był dosyć blisko, więc powinien go trafić. Jeżeli jakimś cudem uniknie ataku napastnika, ptaszek zechce wymierzyć mu cios dziobem w głowę, a ten dziób w cale delikatny nie jest! Potrafi spore szkody wyrządzić i tak w ogóle wewnątrz tej ostrej ptasiej broni kryła się miła niespodzianka przygotowana na zakończenie tego beznadziejnego napadu.
Kiedy odbił kule, młody nie czekał, nie pozwoli przecież odciąć sobie ręki! Ale... Odrzucił gnata i w tym czasie Kaien skaleczył jego łapę, nie ucinając jej. Cenna krew splamiła ubranie byłego łowcy, jednak ptak nie został bierny. Mając w łapie nadal katanę, wymierzył jej ostrze w jego brzuch, zamierzając przebić go na wylot. Był dosyć blisko, więc powinien go trafić. Jeżeli jakimś cudem uniknie ataku napastnika, ptaszek zechce wymierzyć mu cios dziobem w głowę, a ten dziób w cale delikatny nie jest! Potrafi spore szkody wyrządzić i tak w ogóle wewnątrz tej ostrej ptasiej broni kryła się miła niespodzianka przygotowana na zakończenie tego beznadziejnego napadu.
- Go??
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Samantha na słowa Dyrektora zadrżała nieznacznie. Wydawało jej się, że jest zły, naturalnie na nią, że tutaj jest. Każdy w sumie ciągle się na nią za coś musiał złościć, albo jej się tak wydawało, po prostu. W końcu była miła i uprzejma zawsze, więc o co się złościć? A jednak. Miała jakieś te swoje chore myśli i zaniżoną samoocenę, a teraz te wydarzenia mieszające jej w głowie. Nastolatka odwróciła się na tyle gwałtownie w stronę drwi, że z początku straciła równowagę i prawie się przewróciła. Nie oglądała się za siebie póki nie usłyszała jak stale oręży obijają się o siebie. Zerknęła przez ramie z przerażeniem opierając się przodem o drzwi. Ten ptak sam w sobie był przerażający, a to co się działo w na pozór bezpiecznym miejscu przekraczało jej wyobrażenia. Może ona nie powinna tutaj isę uczyć, może powinna wrócić do domu? Może to wcale nie było jej szczęście, że tutaj się znalazła? Z drugiej strony, to mogło być jakieś przeznaczenie, może miała wyższy cel niż nauka i los pchał ją w największe niebezpieczeństwa?
Gwałtownie pociągnęła klamkę i wyszłą z gabinetu trzaskając za sobą drzwiami, do których to po chwili przyległa obolałymi plecami. Ciężko dyszała, głównie z przerażenia jakie ją ogarnęło. Jej nogi były na tyle chwiejne i słabe, że nie wiedziała czy uda jej się gdziekolwiek uciec, odejść stąd jak najdalej. Odbiła się od drewna dając nieśmiałe kroki w przód, jednak musiała oprzeć się o ścianę dłońmi. Skuliła się przy ścianie czując jak zbiera jej się na wymioty, jednak skończyło się na głośnym, kilkakrotnym kasłaniu.
Będę silna, muszę być! Będę najsilniejszą osobą jaką ten świat widział!, zagrzmiało w jej myślach, zacisnęła mocno pięści. Wyprostowała się i przełknęła głośno ślinę patrząc tępo w zamknięte drzwi od gabinetu
- .... może później. - mruknęła do samej siebie i szybkim krokiem, prawie biegiem, odeszła od gabinetu. Dyrektor powiedział, że ją znajdzie, więc tak zapewne też będzie.
[zt]
Gwałtownie pociągnęła klamkę i wyszłą z gabinetu trzaskając za sobą drzwiami, do których to po chwili przyległa obolałymi plecami. Ciężko dyszała, głównie z przerażenia jakie ją ogarnęło. Jej nogi były na tyle chwiejne i słabe, że nie wiedziała czy uda jej się gdziekolwiek uciec, odejść stąd jak najdalej. Odbiła się od drewna dając nieśmiałe kroki w przód, jednak musiała oprzeć się o ścianę dłońmi. Skuliła się przy ścianie czując jak zbiera jej się na wymioty, jednak skończyło się na głośnym, kilkakrotnym kasłaniu.
Będę silna, muszę być! Będę najsilniejszą osobą jaką ten świat widział!, zagrzmiało w jej myślach, zacisnęła mocno pięści. Wyprostowała się i przełknęła głośno ślinę patrząc tępo w zamknięte drzwi od gabinetu
- .... może później. - mruknęła do samej siebie i szybkim krokiem, prawie biegiem, odeszła od gabinetu. Dyrektor powiedział, że ją znajdzie, więc tak zapewne też będzie.
[zt]
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Ivy opuściła w końcu pomieszczenie. Bardzo dobrze. Przynajmniej Kaien nie będzie musiał i jej w tym momencie pilnować a i ona będzie cała czekając najwyżej na niego gdzie indziej. Teraz mógł całą swoją uwagę skierować na przeciwnika, nie dzieląc jej dodatkowo na uczennicę. Samo otwieranie i zamykanie drzwi poinformowało Crossa o nieobecności już dziewczyny w pomieszczeniu.
Udało się zranić wampira, ale nie pozbawić go ręki. Przeciwnik wykonał☺ kolejny ruch atakując w brzuch Kaiena. Trafił, lecz ostrze nie przebiło na wylot. W porę dyrektor zatrzymał dłonią ostrze, raniąc sobie wnętrze dłoni. Przycisnął wampira plecami do ściany wbijając ostrze swojej katany do ściany przy jego szyi. Jedno machnięcie do końca, może go pozbawić głowy.
- Wycofaj się a daruję Ci życie. - Rzekł poważnie ze spokojem.
Udało się zranić wampira, ale nie pozbawić go ręki. Przeciwnik wykonał☺ kolejny ruch atakując w brzuch Kaiena. Trafił, lecz ostrze nie przebiło na wylot. W porę dyrektor zatrzymał dłonią ostrze, raniąc sobie wnętrze dłoni. Przycisnął wampira plecami do ściany wbijając ostrze swojej katany do ściany przy jego szyi. Jedno machnięcie do końca, może go pozbawić głowy.
- Wycofaj się a daruję Ci życie. - Rzekł poważnie ze spokojem.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Ruda wyszła, więc dyrektor z wampirem zostali sami.
Nie ma łatwo. Czarny ptak nie przemyślał dokładniej ataku, ale poddać się - zniszczy to jego dumę. Dlatego kosztem zdrowia, powali Kaiena i pozostawi go. Nie pozwoli by ten mężczyzna poczuł satysfakcję z poddania się napastnika, nie z tym gadem te numery.
Zranił dyrektora, lecz nie tak mocno jak chciał. Gdyby wyjąć tak ostrze, wtedy krew chluśnie nagłym krwotokiem i Kaien nieco osłabnie, lecz nie ma tak łatwo. Dyrektor zagroził odcięciem głowy, jeżeli nie odpuści. Ptasior wpatrywał nieruchome czerwone ślepie w poważną twarz wroga. Napadł kogoś kto zna się na wampirach, żyje z nimi, chce pokoju. To nie łowca pokroju Namikaze czy innych... Coś przemyślał, coś ważnego do niego dotarło.
Ciało ptasiora rozluźniło się, także katana wypadła mu z ręki. Mogłoby się wydawać, że się poddał... Odczekał chwilę, następnie dłońmi przykleił się do ściany, nogi podciągnął do siebie, wymierzając kopniaka w ciało byłego pogromcy. Chciał go odepchnąć od siebie i jeżeli się to powiedzie, uwolni się od katany wroga i otworzy swój dziób w którym był ukryty palnik. Tak, zamierzał podpalić gabinet.
Nie ma łatwo. Czarny ptak nie przemyślał dokładniej ataku, ale poddać się - zniszczy to jego dumę. Dlatego kosztem zdrowia, powali Kaiena i pozostawi go. Nie pozwoli by ten mężczyzna poczuł satysfakcję z poddania się napastnika, nie z tym gadem te numery.
Zranił dyrektora, lecz nie tak mocno jak chciał. Gdyby wyjąć tak ostrze, wtedy krew chluśnie nagłym krwotokiem i Kaien nieco osłabnie, lecz nie ma tak łatwo. Dyrektor zagroził odcięciem głowy, jeżeli nie odpuści. Ptasior wpatrywał nieruchome czerwone ślepie w poważną twarz wroga. Napadł kogoś kto zna się na wampirach, żyje z nimi, chce pokoju. To nie łowca pokroju Namikaze czy innych... Coś przemyślał, coś ważnego do niego dotarło.
Ciało ptasiora rozluźniło się, także katana wypadła mu z ręki. Mogłoby się wydawać, że się poddał... Odczekał chwilę, następnie dłońmi przykleił się do ściany, nogi podciągnął do siebie, wymierzając kopniaka w ciało byłego pogromcy. Chciał go odepchnąć od siebie i jeżeli się to powiedzie, uwolni się od katany wroga i otworzy swój dziób w którym był ukryty palnik. Tak, zamierzał podpalić gabinet.
- Go??
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
O ile Kaien pozwoli, aby jego krew trysnęła jak to sobie zechciałby wyobrazić intruz. W takim przypadku mógłby przytrzymać sobie ranę dłonią aby zmniejszyć ubytek krwi. Jednakże w obecnej sytuacji, udało się Crossowi przyszpilić przeciwnika do ściany dając mu szansę na ucieczkę. Kaien słynął z tego, że traktował wampiry na równi z ludźmi. Lecz ten tutaj powinien w prawdzie zasługiwać na śmierć.
Odpowiedzi nie było żadnej. Wampir zaraz rozluźnił się, puścił katanę a Kaien powoli zaczął wycofywać swoją. Niespodziewanie zaś wampir wykonał ruch, odpychając od siebie dyrektora, który upadł na podłogę parę kroków dalej. Podniósł się do siadu trzymając nadal jedną ręką za brzuch, dostrzegł niespodziewaną ukrytą część w dziobie intruza. To był palnik. Kaien nie ukrywał zaskoczenia.
Wstał katanę trzymając nadal ostrzem spuszczoną ku ziemi. Skupił się na roślinach w doniczkach stojących na oknie, bądź wywalonych na ziemię przez wampira. Korzenie tych roślin zaczęły się wydłużać i oplatać ciało wampira, zmierzając w stroną palnika, aby go zatkać, bądź zmusić owy dziób do jego zamknięcia. Mimo odniesionej rany, Kaien użył magii.
Odpowiedzi nie było żadnej. Wampir zaraz rozluźnił się, puścił katanę a Kaien powoli zaczął wycofywać swoją. Niespodziewanie zaś wampir wykonał ruch, odpychając od siebie dyrektora, który upadł na podłogę parę kroków dalej. Podniósł się do siadu trzymając nadal jedną ręką za brzuch, dostrzegł niespodziewaną ukrytą część w dziobie intruza. To był palnik. Kaien nie ukrywał zaskoczenia.
Wstał katanę trzymając nadal ostrzem spuszczoną ku ziemi. Skupił się na roślinach w doniczkach stojących na oknie, bądź wywalonych na ziemię przez wampira. Korzenie tych roślin zaczęły się wydłużać i oplatać ciało wampira, zmierzając w stroną palnika, aby go zatkać, bądź zmusić owy dziób do jego zamknięcia. Mimo odniesionej rany, Kaien użył magii.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Wymierzony cios zadziałał. Kaien poczuł się bezpiecznie, kiedy Czarny ptak puścił swoją broń. I to był jego błąd!
Napastnik nie stał, nie patrzył jak dyrektor upada. Wspiął się tyłem po ścianie, niczym paskudna zjawa. Trzymał się dłońmi płaskiej powierzchni, czując w nich przeraźliwy ból. To pierścień. Używanie sztucznie stworzonej mocy nie jest takie łatwe, jak korzystanie z tych wrodzonych. Zawsze kryją się paskudne skutki uboczne. Nie mógł korzystać z własnych mocy, a co gorsza wzbudzało w nim atak szaleństwa. Żeby nie przedłużać. Ptak wspiął się wysoko po ścianie, docierając aż do sufitu. Zdążył rozpalić palnik i "rzygnąć" płomieniem w stronę drzwi i innych łatwopalnych materiałów w ich pobliżu. Natomiast nie zorientował się, jak pnącza wiją się po jego ciele ku dzioba. Ptak wydał z siebie ryk, by rzucić się w stronę okna. Skoro były to doniczki, włamywacz pociągnął je ze sobą na dół.
Spadł oczywiście, bowiem przez desperacki wyczyn stracił panowanie nad mocą. Jeżeli Cross niczego nie wymyślił, ptak pozostanie wolny i ucieknie. Choć ciężko mu będzie, moc osłabia jego organizm, a gapa złamała sobie ranną od katany łowcy łapę.
Napastnik nie stał, nie patrzył jak dyrektor upada. Wspiął się tyłem po ścianie, niczym paskudna zjawa. Trzymał się dłońmi płaskiej powierzchni, czując w nich przeraźliwy ból. To pierścień. Używanie sztucznie stworzonej mocy nie jest takie łatwe, jak korzystanie z tych wrodzonych. Zawsze kryją się paskudne skutki uboczne. Nie mógł korzystać z własnych mocy, a co gorsza wzbudzało w nim atak szaleństwa. Żeby nie przedłużać. Ptak wspiął się wysoko po ścianie, docierając aż do sufitu. Zdążył rozpalić palnik i "rzygnąć" płomieniem w stronę drzwi i innych łatwopalnych materiałów w ich pobliżu. Natomiast nie zorientował się, jak pnącza wiją się po jego ciele ku dzioba. Ptak wydał z siebie ryk, by rzucić się w stronę okna. Skoro były to doniczki, włamywacz pociągnął je ze sobą na dół.
Spadł oczywiście, bowiem przez desperacki wyczyn stracił panowanie nad mocą. Jeżeli Cross niczego nie wymyślił, ptak pozostanie wolny i ucieknie. Choć ciężko mu będzie, moc osłabia jego organizm, a gapa złamała sobie ranną od katany łowcy łapę.
- Go??
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Intruz wyglądający niczym ludzki ptak, wykiwał dyrektora i o dziwo zaczął niczym pająk wspinać się po ścianie aż na sufit. To co prawda Kaiena zaskoczyło, ale uznał to za zdolność wampirzą. Podniósł się syknąwszy z bólu w brzuchu, schował za chwilę głowę o ramię z trzymaną kataną na atak ognia ze strony wampira, dodatkowo kucnął by nie zostać czasem poparzonym czy podpalonym. Ogień trafił w drzwi porządnie je paląc i blokując wyjście. Również zapaliła się kanapa i inne meble z nią sąsiadujące. Przez ten żywioł, Kaien nie mógł się skoncentrować zbytnio na magii, przez co korzenie nie zdążyły "wmontować się" w podłogę czy inne meble aby zatrzymać intruza. Wampir wyleciał przez okno wraz z roślinami opleciony mocno. Cross dobiegł do okna aby sprawdzić co z nim.
W między czasie, w Akademii włączył się alarm przeciw pożarowy.
W między czasie, w Akademii włączył się alarm przeciw pożarowy.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Zaczęło się palić! Ptaszysko nie całkiem wykonało swój plan, jednak podpalenie nie było takim złym wyjściem.
Napastnik zdążył uciec zanim korzenie całkiem go unieruchomiły, choć i tak całkiem się od nich nie uwolnił.
Spadł na śnieg i zanim się pozbierał minęło kilka sekund. Pozbył się pnączy z ledwością bowiem ból zranionej oraz złamanej łapy nie ułatwiał mu sprawy. Zerknął ku górze na okno podpalonego gabinetu. Gdyby nie miał maski, byłoby można dostrzec paskudny uśmiech włamywacza.
Wstał na nogi, następnie skierował się do wyjścia z terenu akademii. Pozostawił po sobie ślady krwi i bronie na których odcisków się nie znajdzie.
Z/T
Napastnik zdążył uciec zanim korzenie całkiem go unieruchomiły, choć i tak całkiem się od nich nie uwolnił.
Spadł na śnieg i zanim się pozbierał minęło kilka sekund. Pozbył się pnączy z ledwością bowiem ból zranionej oraz złamanej łapy nie ułatwiał mu sprawy. Zerknął ku górze na okno podpalonego gabinetu. Gdyby nie miał maski, byłoby można dostrzec paskudny uśmiech włamywacza.
Wstał na nogi, następnie skierował się do wyjścia z terenu akademii. Pozostawił po sobie ślady krwi i bronie na których odcisków się nie znajdzie.
Z/T
- Go??
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Sytuacja nie wyglądała za dobrze. Z okien gabinetu dyrektora wydobywał się ogień. Tak samo jak z pod drzwi dym. Kaien został w środku i nawet nie ryzykował otwierania pomieszczenia. Drzwi z gabinetu otwierały się do środka. Własnym ciałem więc nie będzie ryzykował ich wywalenia. Wyjął ostrze intruza trzymając się za ranę. Odnalazł pochwę od swojej broni i schował ostrze. Żywioł spowił prawie całe pomieszczenie. Nim straż pożarna zjawi się na miejscu, on zdąży się zadusić dymem. Wziął krzesło i mimo rany, starał się uniknąć ognia i uderzał kilkukrotnie w drzwi. W końcu je rozwalił i wyskoczył przeturlawszy się na korytarzu pod ścianę. Ze stęknięciem się podniósł do siadu. Złapał za ranę na brzuchu i spojrzał na płonący gabinet. Westchnął czując stratę cennych dokumentów. Podniósł się na nogi i zmierzył w stronę swojego apartamentu.
[z/t]
GABINET ZNISZCZONY
Pożar został ugaszony przez straż pożarną, która zajechała na miejsce. Sprawą przyjęcia pomocy przez straż zajął się sprzątacz na prośbą Kaiena, który musiał zająć się wpierw swoją raną.
[z/t]
GABINET ZNISZCZONY
Pożar został ugaszony przez straż pożarną, która zajechała na miejsce. Sprawą przyjęcia pomocy przez straż zajął się sprzątacz na prośbą Kaiena, który musiał zająć się wpierw swoją raną.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Wszedł do gabinetu, a raczej jego pozostałości. Cud że udało się ugasić pożar, bo inaczej przeszedłby na kolejne pomieszczenia. Rozejrzał się po zgliszczach westchnąwszy patrząc na straty. Otworzył szafę, która wyglądała na dotkniętą sadzą, ale ogień nie dostał się d ośrodka. Ulgę poczuł kiedy akta uczniów i nauczycieli okazały się całe. Co najwyżej kilka leżących na biurku mogło ucierpieć pożarowi. Zamknął mebel i podszedł do swojego stanowiska biurowego. Komputer do niczego. Będzie trzeba zakupić nowy. Tak samo biurko, krzesło i kanapy. Znów wydatki.
Po niecałych pół godzinach, przyjechało dwóch ludzi by ocenić poziom zniszczenia i omówić sprawę remontu. Sprzątaczka zajęła się sprzątaniem pomieszczenia. Kaien omówił sprawę remontu a zakupem mebli zajmie się później. Pozostawił to w rękach ekipy a on udał załatwić inne sprawy.
[z/t]
GABINET W REMONCIE
Po niecałych pół godzinach, przyjechało dwóch ludzi by ocenić poziom zniszczenia i omówić sprawę remontu. Sprzątaczka zajęła się sprzątaniem pomieszczenia. Kaien omówił sprawę remontu a zakupem mebli zajmie się później. Pozostawił to w rękach ekipy a on udał załatwić inne sprawy.
[z/t]
GABINET W REMONCIE
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
W oczekiwaniu na wiadomość od Mariusa Sharpa, Kaien zajął się innymi ważnymi sprawami. Udział w zebraniu łowców był jak najbardziej konieczny. Jego obecność powinna przypomnieć młodym pokoleniom jakim to powinno się być łowcą. Po co ich szkolono i wpajano całą wiedzę o wampirach.
Wszedł do gabinetu by zobaczyć na czym zakończyły się prace remontowe. Wiadra farby, rozłożone folie i drabiny zajmowały owe pomieszczenie. Starano się zetrzeć ślady po pożarze jaki wybuchł kilka dni temu. Za oknem panował mrok. Spokojna noc, niczym przed burzą. Podszedł bliżej by spojrzeć na otaczający teren ogród. Zastanawiając również nad tym, co dalej z tą szkołą. Czas rozpoczęcia nieubłaganie się zbliżał a bałagan w mieście nadal panował.
Wszedł do gabinetu by zobaczyć na czym zakończyły się prace remontowe. Wiadra farby, rozłożone folie i drabiny zajmowały owe pomieszczenie. Starano się zetrzeć ślady po pożarze jaki wybuchł kilka dni temu. Za oknem panował mrok. Spokojna noc, niczym przed burzą. Podszedł bliżej by spojrzeć na otaczający teren ogród. Zastanawiając również nad tym, co dalej z tą szkołą. Czas rozpoczęcia nieubłaganie się zbliżał a bałagan w mieście nadal panował.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Tymczasem w mieście pojawił się ktoś, kogo Cross na pewno sie nie spodziewał. Ile to lat minęło od ich ostatniego spotkania, od momentu gdy wraz z Yuki, zniknęli gdzieś bez wieści? Szczęśliwi czasu nie liczą. Wampiry również. Zwłaszcza te, które mają na swym koncie tak wiele przeżytych wiosen jak on. Kiedy szedł tak nocą, rozglądając się po terenach Akademii Cross, wracały do niego wszystkie wspomnienia. Nie był jednak osobą nostalgiczną, rozpamiętującą przeszłość. Nie uroni więc łezki, tęskniąc za dawnymi czasami. Te nie miały dla niego większego znaczenia. Liczyło się tu, teraz i to co będzie. A zamierzał zabawić tu dłuższy czas, powoli, kolejno realizując swoje plany.
Towarzyszyła mu obstawa. To oczywiste. Był postacią dość znaczącą w wampirzym świecie. Łatwo mógł stać się czyimś celem. Dla zabawy, zemsty lub z jakiegokolwiek innego powodu. Było więc przy nim kilka wampirów krwi B i C, którzy niechętnie zostawiali go gdziekolwiek samego. Byli nadgorliwi, ale wierni i posłuszni, co Kaname bardzo cenił. Spokojnym krokiem przemierzał kolejne metry korytarza, powoli zbliżając się do gabinetu dyrektora. To właśnie to miejsce było jego celem, tam właśnie zmierzał. Gdy stanął już przed drzwiami, wyraźnie czuł obecność Kaiena za tą drewnianą płytą. Wyglądało na to, że trafił dobrze, gdy Cross przebywał właśnie tam, gdzie Kuran go oczekiwał. Obstawa niechętnie zostawiała go samego. Nie protestowali jednak gdy wydał im polecenie zostania na korytarzu. Spojrzeli jedynie po sobie, wymieniając się dość niepewnymi spojrzeniami. Kaname tymczasem nacisnął klamkę, wchodząc do środka.
Z daleka czuć było obecny jeszcze zapach dymu. Nie wiedział co tu się stało. Coraz mniej jednak podobało mu się to, co działo się w tym mieście. Zamknął za sobą drzwi i przeszedł parę kroków wgłąb pomieszczenia. Gdy zaś zatrzymał się już, popatrzył na Kaiena spojrzeniem dla niego typowym. To, a także jego wygląd, nie uległo najmniejszej zmianie nawet z upływem czasu.
- Witaj, dyrektorze. - powitał go, zaś jego usta wygięły się w lekkim uśmiechu. - Widzę, że trzymasz się dobrze. Ze szkołą natomiast gorzej. Co tu się stało?
Rozejrzał się po pomieszczeniu, wzrokiem dokładnie rejestrując każdą szkodę. Zarówno te naprawione, jak i te nienaprawione nie umykały jego uwadze. Miał dobrą pamięć. W gabinecie tym zaś przebywał niegdyś dość często.
Towarzyszyła mu obstawa. To oczywiste. Był postacią dość znaczącą w wampirzym świecie. Łatwo mógł stać się czyimś celem. Dla zabawy, zemsty lub z jakiegokolwiek innego powodu. Było więc przy nim kilka wampirów krwi B i C, którzy niechętnie zostawiali go gdziekolwiek samego. Byli nadgorliwi, ale wierni i posłuszni, co Kaname bardzo cenił. Spokojnym krokiem przemierzał kolejne metry korytarza, powoli zbliżając się do gabinetu dyrektora. To właśnie to miejsce było jego celem, tam właśnie zmierzał. Gdy stanął już przed drzwiami, wyraźnie czuł obecność Kaiena za tą drewnianą płytą. Wyglądało na to, że trafił dobrze, gdy Cross przebywał właśnie tam, gdzie Kuran go oczekiwał. Obstawa niechętnie zostawiała go samego. Nie protestowali jednak gdy wydał im polecenie zostania na korytarzu. Spojrzeli jedynie po sobie, wymieniając się dość niepewnymi spojrzeniami. Kaname tymczasem nacisnął klamkę, wchodząc do środka.
Z daleka czuć było obecny jeszcze zapach dymu. Nie wiedział co tu się stało. Coraz mniej jednak podobało mu się to, co działo się w tym mieście. Zamknął za sobą drzwi i przeszedł parę kroków wgłąb pomieszczenia. Gdy zaś zatrzymał się już, popatrzył na Kaiena spojrzeniem dla niego typowym. To, a także jego wygląd, nie uległo najmniejszej zmianie nawet z upływem czasu.
- Witaj, dyrektorze. - powitał go, zaś jego usta wygięły się w lekkim uśmiechu. - Widzę, że trzymasz się dobrze. Ze szkołą natomiast gorzej. Co tu się stało?
Rozejrzał się po pomieszczeniu, wzrokiem dokładnie rejestrując każdą szkodę. Zarówno te naprawione, jak i te nienaprawione nie umykały jego uwadze. Miał dobrą pamięć. W gabinecie tym zaś przebywał niegdyś dość często.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Tak, przybycia Kaname nikt się nie spodziewał. Nie tylko sam Kaien. Uczniowie którzy pozostali w Akademii i przebywali na terenie, na pewno wyczuli obecność szlachetno-krwistego. Jego obecność musiała być czymś konkretnym spowodowana.
Cross stał przy oknie spoglądając na teren dziedzińca. Usłyszał kroki dochodzące na korytarzu, przypuszczając iż to pracownicy albo uczniowie. W najgorszym przypadku podwładni Samuru. Jako iż posiadał przy sobie broń, którą jest katana. Przeniósł poważne spojrzenie w stronę drzwi zaciskając palce bardziej na pochwie broni. Jakże wielkie zdziwienie się wymalowało na jego twarzy, kiedy jego obliczu ukazał się nikt inny jak:
- Kaname... Kuran. - Nie ukrywał zaskoczenia. Jego oczy aż się powiększyły na widok "tego" wampira. Spodziewałby się kogokolwiek innego tutaj, ale nie jego.
- Mały atak na moją osobę. Jedynie gabinet ucierpiał. - Wyjaśnił krótko stan pomieszczenia nie odrywając od niego wzroku.
- Nie sądziłem że kiedykolwiek wrócisz do miasta. Co Cię tu sprowadza? - Zapytał w końcu.
Cross stał przy oknie spoglądając na teren dziedzińca. Usłyszał kroki dochodzące na korytarzu, przypuszczając iż to pracownicy albo uczniowie. W najgorszym przypadku podwładni Samuru. Jako iż posiadał przy sobie broń, którą jest katana. Przeniósł poważne spojrzenie w stronę drzwi zaciskając palce bardziej na pochwie broni. Jakże wielkie zdziwienie się wymalowało na jego twarzy, kiedy jego obliczu ukazał się nikt inny jak:
- Kaname... Kuran. - Nie ukrywał zaskoczenia. Jego oczy aż się powiększyły na widok "tego" wampira. Spodziewałby się kogokolwiek innego tutaj, ale nie jego.
- Mały atak na moją osobę. Jedynie gabinet ucierpiał. - Wyjaśnił krótko stan pomieszczenia nie odrywając od niego wzroku.
- Nie sądziłem że kiedykolwiek wrócisz do miasta. Co Cię tu sprowadza? - Zapytał w końcu.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Domyślał się, iż jego nagłe pojawienie się mogło wywołać niemałe zaskoczenie wśród tych, którzy mieli okazję go zobaczyć bądź wyczuć obecność, a wiedzieli kim ów wampir jest. Był postacią znaczącą w społeczności wampirzej i choć w mieście tym nie pokazywał się od lat, zapewne było niewielu takich, którzy nie wiedzieli kim ów osobnik jest. Rodzice zapewne przekazywali tę wiedzę swoim dzieciom, dziadkowie wnukom. Nie było mowy o tym aby został anonimowy a jego obecność nie wywołała poruszenia. Pomimo tego, że ostatnimi czasy liczba wampirów krwi szlachetnej powiększyła się i krwiopijcy o tym statusie nie mieli już takiego znaczenia jak niegdyś. Sama jego aura sprawiała, iż każdy czuł, że nie jest on zwykłą osobą.
Nie zdziwił się gdy oczy Crossa powiększyły się ze zdziwienia na jego widok. W odpowiedzi uśmiechnął się jedynie, zamykając za sobą drzwi i robiąc te parę kroków w głąb pomieszczenia. Od początku spodziewał się takiej reakcji. Był gościem na pewno niespodziewanym. Jego uśmiech zniknął zaś zaraz po wypowiedzeniu jego imienia i nazwiska. Nie miał w zwyczaju nadużywać tych mięśni twarzy, o czym Kaien powinien dobrze wiedzieć.
- Czymże komuś zawiniłeś, skoro aż przypuszczono na Ciebie atak, Dyrektorze? - spytał lekko zaskoczony, co jak zwykle po jego twarzy było dość mało widoczne. Emocje nieczęsto ukazywały się na jego twarzy często sprawiającej wrażenie kamiennej.
- Doszły mnie pogłoski o tym co zaczęło dziać się w tym mieście. Słyszałem, że wampiry wyjątkowo się tu rozszalały. Przyjechałem by zaprowadzić tu porządek. - wyjaśnił, nie zdradzając nic więcej. Nawet jeśli dyrektor zadałby jakieś pytania, nie był pewien czy by na nie odpowiedział. Nie zamierzał nikomu zdradzać swoich planów zbyt dokładnie. Poruszył się w miejscu, robiąc niewielki krok w przód i jeszcze raz rozejrzał się po pomieszczeniu.
- Nie sądziłem, że nawet ta Akademia stanie się tak niebezpiecznym miejscem. Czyżbyś nie mógł zapanować nad uczniami?
Nie zdziwił się gdy oczy Crossa powiększyły się ze zdziwienia na jego widok. W odpowiedzi uśmiechnął się jedynie, zamykając za sobą drzwi i robiąc te parę kroków w głąb pomieszczenia. Od początku spodziewał się takiej reakcji. Był gościem na pewno niespodziewanym. Jego uśmiech zniknął zaś zaraz po wypowiedzeniu jego imienia i nazwiska. Nie miał w zwyczaju nadużywać tych mięśni twarzy, o czym Kaien powinien dobrze wiedzieć.
- Czymże komuś zawiniłeś, skoro aż przypuszczono na Ciebie atak, Dyrektorze? - spytał lekko zaskoczony, co jak zwykle po jego twarzy było dość mało widoczne. Emocje nieczęsto ukazywały się na jego twarzy często sprawiającej wrażenie kamiennej.
- Doszły mnie pogłoski o tym co zaczęło dziać się w tym mieście. Słyszałem, że wampiry wyjątkowo się tu rozszalały. Przyjechałem by zaprowadzić tu porządek. - wyjaśnił, nie zdradzając nic więcej. Nawet jeśli dyrektor zadałby jakieś pytania, nie był pewien czy by na nie odpowiedział. Nie zamierzał nikomu zdradzać swoich planów zbyt dokładnie. Poruszył się w miejscu, robiąc niewielki krok w przód i jeszcze raz rozejrzał się po pomieszczeniu.
- Nie sądziłem, że nawet ta Akademia stanie się tak niebezpiecznym miejscem. Czyżbyś nie mógł zapanować nad uczniami?
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Odkąd Kaname odszedł zabierając Yuuki ze sobą i kilku mu podwładnych, Kaien został sam pilnując Akademii. Długo jednak nie ciągnął tej funkcji, oddając innemu zaufanego człowiekowi. Jednakże w ostatnich latach i sytuacja jej pilnowania wymknęła się spod kontroli, zmuszając go do powrotu. Udało się dokonać porządku, ale nie przywrócił jej dobrego imienia. Coraz mniej uczniów przybywało. Nauczycieli prawie w ogóle nie było. Zyski przeradzać się zaczynały w straty. A on wiecznie wysokiego majątku nie ma.
Wampiry przestały trzymać się wytyczonych im zasad. Nawet od siebie nie próbują zatrzymać Samuru a pozwalają mu na samowolkę. To się musi skończyć.
Zdziwił się i to bardzo. Nie odrywał wzroku od szlachetno-krwistego, który wprawdzie nic się nie zmienił przez te kilka lat.
- Nikomu. Po prostu jestem komuś niewygodny. - Rzekł z powagą w odpowiedzi. Na żarty nie było czasu. Sytuacja w mieście jest zbyt poważna i wymaga natychmiastowego działania.
Jaką odczuł ulgę, słysząc słowa Kurana odnośnie chęci zaprowadzenia porządku w mieście, lecz dodał po chwili o sprawą akademii. Uczniowie teraz nie stanowili zagrożenia. Tu chodziło o jeden ród, który powoduje spore zamieszanie w mieście.
- Uczniowie nie są problemem. Jedynie osoba przywłaszczająca sobie władzę w tym mieście. Łamie zasady Waszego społeczeństwa. Nie mówiąc już o naszym.
Odpowiedział wzrokiem wodząc za postacią Kurana. Gdyby ten gabinet wyglądał w miarę dobrze i posiadał meble byłoby można sobie usiąść i pogadać na spokojnie. Ale niestety, krzesła i sofy uległy sporemu zniszczeniu, że Kaien musiał kazać je wyrzucić. Po remoncie zakupi nowe.
- Moglibyśmy porozmawiać w moim apartamencie. Tu jak widać, nie ma odpowiednich warunków. - Zaproponował o ile Kaname zechce z tej propozycji skorzystać.
Wampiry przestały trzymać się wytyczonych im zasad. Nawet od siebie nie próbują zatrzymać Samuru a pozwalają mu na samowolkę. To się musi skończyć.
Zdziwił się i to bardzo. Nie odrywał wzroku od szlachetno-krwistego, który wprawdzie nic się nie zmienił przez te kilka lat.
- Nikomu. Po prostu jestem komuś niewygodny. - Rzekł z powagą w odpowiedzi. Na żarty nie było czasu. Sytuacja w mieście jest zbyt poważna i wymaga natychmiastowego działania.
Jaką odczuł ulgę, słysząc słowa Kurana odnośnie chęci zaprowadzenia porządku w mieście, lecz dodał po chwili o sprawą akademii. Uczniowie teraz nie stanowili zagrożenia. Tu chodziło o jeden ród, który powoduje spore zamieszanie w mieście.
- Uczniowie nie są problemem. Jedynie osoba przywłaszczająca sobie władzę w tym mieście. Łamie zasady Waszego społeczeństwa. Nie mówiąc już o naszym.
Odpowiedział wzrokiem wodząc za postacią Kurana. Gdyby ten gabinet wyglądał w miarę dobrze i posiadał meble byłoby można sobie usiąść i pogadać na spokojnie. Ale niestety, krzesła i sofy uległy sporemu zniszczeniu, że Kaien musiał kazać je wyrzucić. Po remoncie zakupi nowe.
- Moglibyśmy porozmawiać w moim apartamencie. Tu jak widać, nie ma odpowiednich warunków. - Zaproponował o ile Kaname zechce z tej propozycji skorzystać.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Strona 6 z 19 • 1 ... 5, 6, 7 ... 12 ... 19
Strona 6 z 19
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach