Gabinet Dyrektora

Strona 14 z 19 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 19  Next

Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Midori Czw Paź 01, 2015 7:33 pm

Dziwnie byłoby się nie stresować w takiej sytuacji. W końcu Akademia Cross była znana i z pewnością starała się zatrudniać jak najlepszych nauczycieli... Dlatego też obawiała się, że nie zostanie przyjęta. Nigdy nie wiadomo, co mógłby przynieść los, a dla niej samej niekoniecznie musiałby być łaskawy.
- Midori Natsu - przedstawiła się mu ciemnowłosa. - Miło mi pana poznać - starała się zachować grzecznie i spokojnie, by nie zrazić go od razu. No i też mogła mieć nadzieję, że nie napotka się na czynnik, który wywoła w niej agresję.
Pokiwała lekko głową, wyjmując z teczki odpowiedni dokument i podała dyrektorowi owej placówki. Ciągle jedynie to zdenerwowanie! Rany, dawno się tak nie bała. To znaczy, jeśli chodzi o zwykłe rzeczy. Nie wliczajmy w to sam fakt, co obejmowała jej inna praca.
- Niestety, ale nie - odpowiedziała mu na to, ściągając z pleców ów pokrowiec i kładąc go obok kanapy, na którą usiadła. Skoro mogła... Bądź co bądź, jeśli liczył wampir na to, że jego urok zadziała na nią, mógłby się nieco pomylić. Zdenerwowanie sprawiało, że nie skupiała się na tym.
- Chcę zatrudnić się jako nauczycielka matematyki lub języków obcych - powiedziała do niego. - Oczywiście, jeśli jest taka możliwość.
Nic więcej jak na razie nie dodała, oczekując na reakcję jasnowłosego.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Gość Pią Paź 02, 2015 3:38 pm

Uważnie się jej przyglądał, nie ukrywał ciekawości jaką w niej wzbudził. Wziął do ręki papierek i leniwie przeleciał wszystkie istotne informacje zawarte w CV dziewczyny. Spojrzał na nią znad kartki uważnie obserwując jej osobę, uniósł brew i powróciła na nowo do studiowania dokumentu.
- wygląda panienka na młodszą niż w rzeczywistości jest.. - powiedział ze spokojem wertując dalej informacje.
- jest w Yokohamie tyle szkół.. czemu akurat ta panienkę zainteresowała ? Akademia Cross nie jest zwykłą placówką.. nasi uczniowie są specyficzni i tak bardzo wyjątkowi.. nie każdy się nada na ich wychowawcę.. trzeba posiadać silny charakter.. inaczej zjedzą panienkę żywcem.. - zaśmiał się lekko rozbawiony. Może po prostu chciał rozluźnić odrobinę atmosferę, wyglądała na spiętą.
- widzę że była panienka pokojówką... i nauczycielką w szkole podstawowej.. a na dodatek Cosplay'erka.. spora rozbieżność.. myśli pani że poprzednie stanowiska przygotowały panią dostatecznie na to aby wziąć udział w procesie kształtowania naszych uczniów ? To nie są już dzieci.. może to byś spore wyzwanie.. - to mówiąc uśmiechnął się tajemniczo. Jeśli miała jakieś dodatkowe atuty, były mile widziane właśnie w tej chwili. Przecież Kazama nie będzie ryzykował własną reputacją dla jakiejś młodej, obcej i jego zdaniem bezbronnej kobiety. Nie rzuci jej na pożarcie swoich kochanych pupili, bo jak by to wyglądało ? Odłożył papierek na blat stołu i poprawiając się w fotelu skupił swoje spojrzenie na Midori. Jego czerwone oczy wpatrywały się w śliczne złote tęczówki młódki.
- proszę mi opowiedzieć o swoich zaletach, celach.. nabytych umiejętnościach, które pomogą pani w pracy dla mnie.. jednym słowem.. proszę mi się sprzedać.. - to mówiąc uśmiechną się dość łagodnie. Miał nadzieje ze dziewczyna zrozumie o co mu chodzi tak na prawdę, chciał wiedzieć czemu akurat ją miałby zatrudnić na stanowisko nauczycielki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Midori Pią Paź 02, 2015 6:18 pm

Owa wiadomość nie dziwiła jej zbytnio. Wiedziała doskonale, że wyglądała prędzej na uczennicę niż osobę, która mogłaby być nauczycielem w owej szkole. Ale jeśli chociaż słowem stwierdzi, że Midori jest stara... Oj, dostanie mu się! Kobietom nie wytyka się wiek i jeśli nie miał o tym pojęcia, ona chętnie go tego nauczy. Nawet jeśli to miało ją pozbawić szans, by zyskać tą też pracę. Nie można przecież deptać po tym. I tak dalej, i tak dalej...
- Ponieważ chcę podjąć się wyzwania, by tutaj nauczać - odpowiedziała mu. - Wiem, że tutaj progi są wysokie, ale mam zamiar pokazać, że potrafię je przekroczyć.
Wzięła głębszy wdech. Sama ta rozmowa była lekko mówiąc trudna. Musiała uważać na to, co mówi, by nie zrazić tamtego do siebie. I jeszcze pewnie by się zadręczała! Była przecież taka wrażliwa... No, póki się nie wnerwi. Porządnie.
Nie odpowiedziała na drugą z wypowiedzi. Nie zdążyła po prostu. Za to wysłuchała go do końca w milczeniu. I oczywiście na kwestię o "sprzedaniu", uniosła lekko brew.
- Ciekawe słownictwo, proszę pana - powiedziała. Więc miała się sprzedać? Nie lepiej po prostu powiedzieć, by się zareklamowała?
Bądź co bądź wzięła głębszy wdech. Musiała się opanować i przeanalizować całą tą sytuację. Zupełnie jak w grach strategicznych, by ustalić swój kolejny ruch. Dlatego też uśmiechnęła sie do niego uroczo.
- Dlaczego ja? - zaczęła swoją wypowiedź, poważniejąc już. Czas na ryzykowanie! - Pierwsze co zwrócę pańską uwagę na lekceważenie i nie skupienie się na tym, czym do tej pory się zajmowałam. Panu wydaje się, że wszystkie trzy zawody, które wymieniłam w swoim CV są nie związane nie tylko ze sobą, ale również z szkołą. I tutaj jest błąd w postrzeganiu.
Splotła dłonie na kolanach, wdychając cicho.
- Zawody wybrane przeze mnie wymagają pewnych cech osobowości. Jeśli pan uważa, że chociażby bycie pokojówką jest proste, to znak, że niewiele wie o tej sprawie. Potrzebna pewność siebie - zaczęła wyliczać. - Umiejętności. Charyzma. Optymizm. Odpowiednia reakcja, by wiedzieć jak kogoś obsłużyć - miała w duchu nadzieję, że zrozumiał o co jej chodziło.
- Współpraca z innymi. Pomoc. Zrozumienie. To tylko jedne z wielu cech, które są potrzebne, by pracować w podstawówce. Uważa pan, że tutaj jest gorzej? Mylnie. Jeśli ma pan dziecko, to wie, jak trudno opiekować się nim. A teraz gdyby mieć trzydziestu urwisów? Osoby o słabych nerwach i nie posiadające odpowiednich umiejętności mogłoby się nawet załamać nerwowo.
Uśmiechnęła się do niego. Ale jednak postanowiła kontynuować.
- Jestem zawodową Cosplay'erką. Być może słyszał pan o mnie. Nie wiem. Ale teraz nie w tym rzecz. Samo to nie jest prostym zajęciem. Pomysły, projekt, przygotowanie, ukazanie... Niby cztery kroki, ale ile trzeba w to pracy włożyć? W tym zawodzie trzeba mieć "charakter", inaczej nie można byłoby nic osiągnąć - nie wgłębiała się już w szczegóły. Ale musiała jeszcze przejść do dalszych tematów.
- Uważam, że uczniom byłoby lepiej pracować z kimś, kto nie odstrasza ich samym wyglądem. Współpraca z osobą, która jest niewiele starsza od nich, otworzyłaby więcej pokładów energii i zachęciłaby do pilniejszej pracy - ryzyk - fizyk. Midori pomimo wszystko nie była nawet pewna, czy to co mówi, zachęca Hiei'a. I również odpowiedziała wcześniej na pytania o cechy, więc teraz nie wspomniała o tym. - W dodatku, byłoby trudno panu znaleźć osobę, która włada tyloma językami w wysokim stopniu trudności - no, może wampira. Ale... Wampir nie mógłby uczyć dzienną klasę, prawda?
Bądź co bądź na daną chwilę urwała monolog biorąc głębszy wdech, by się uspokoić. Już dawno tyle nie mówiła, ale... Chciała cokolwiek zrobić, bez poddawania się!
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Gość Sob Paź 03, 2015 6:22 pm

Uważnie słuchał jej wypowiedzi a delikatny uśmiech nie znikał z jego ust. Próbowała się sprzedać najlepiej jak tylko potrafiła, może nie do końca zrozumiała o co mu chodziło. Westchnął po usłyszeniu kilku jej wypowiedzi, chciała pokazać że sprosta jego wymaganiom ale nie zdawała sobie sprawy jak wygląda jego wizja tej Akademii. Postanowił więc ją nieco bardziej uświadomić w tym co może ją czekać.
- kreatywność.. usługiwanie innym.. łagodność.. optymizm.. - zaczął wymieniać powoli cechy które jej zdaniem przemawiały na jej korzyść.
- mam rozumieć że w kreatywny sposób będzie panienka usługiwać naszym uczniom.. i z optymizmem dzielić się samą sobą.. ? - spytał z wrednym uśmieszkiem malującym się na ustach. Poderwał się gwałtownie z fotela prostując przed nią, spojrzał swoimi czerwonymi oczami z góry na nią. Zrobił krok w przód, kolejny i zatrzymał się przed nią.
- myśli pani że nauczanie w mojej szkole będzie zabawą ? Ci uczniowie potrzebują kogoś kto wzbudzi w nich szacunek.. kto będzie umiał się z nimi obejść.. nie tylko z ludźmi ale i z wampirami.. - mruknął siadając obok niej. Oparła sie przedramieniem o oparcie kanapy bezczelnie wpatrując się w jej oczy.
- jeśli nie jest pani w stanie zdobyć autorytetu w ich oczach.. jak zamierza pani z nimi postępować ? Nie będę się słuchać tylko dlatego że jest pani ich nauczycielką.. poza tym praca nie obejmuje tylko dziennej klasy.. nie będzie podziału na ludzi i wampiry.. to jedna szkoła.. jeden budynek.. więc będzie jeden system nauczania.. - kontynuował stanowczym głosem. Wyglądała na kruchą i bezbronną niewiastę, takie mogą paść łatwym celem jego uczniów.
- istnienie wampirów jest powszechnie znane.. zwłaszcza w tej placówce.. ja też przecież jestem jednym z nich.. poprzedni dyrektor był człowiekiem.. miał wizję.. dlatego nie szukam słodkiej paniusi, która będzie grała z moimi podopiecznymi w łapki.. - mówił spokojnym głosem ale dawał jej do zrozumienia że nie przekonała go swoją wypowiedzią. Pochylił się nad nią powoli zastanawiając się na jaki dystans mu pozwoli zanim się odsunie. Mogło wyglądać jak by chciał ją pocałować, ale była to błędna konkluzja. Zbliżył sie może na 10cm do jej twarzy przez chwilę się wpatrując w jej oczy. Odsunął się nagle gwałtownie i poderwał z kanapy.
- zarzuca mi pani lekceważenie i błąd w postrzeganiu.. ale to pierwsze wrażenie kształtuje nasze nastawienie do drugiej osoby.. powabna.. młodziutka.. i bezbronna nastolatka.. takie było moje pierwsze wrażenie.. jednym słowem łatwy cel.. nie tylko do posilenia się.. - powiedział szczerze i zaśmiał się bezczelnie. Podszedł do biurka i oparła się o nie tyłem krzyżując ręce na torsie.
- niektóre zajęcia będą łączone dla obu klas.. to też potrzebuje kogoś kto będzie w stanie zapanować nad uczniami w trakcie zajęć.. a puki co nie widzę pani w roli przywódcy stada.. bardziej przypomina panienka samicę, która podporządkuje się silniejszemu osobnikowi.. a tego bym nie chciał.. - powiedział stanowczym głosem. Gdyby dziewczyna się nie nadawała na jego podwładną nawet by sie nie fatygował tyloma wyjaśnieniami. Miała w cobie coś co dawało jej szansę na zdobycie posady.
- jak się pani obroni przed atakiem ucznia klasy nocnej ? Zabić nie można.. a wampiry są silniejsze, zwinniejsze i posiadają moce o jakich pani nie śniła.. wszystko w celu przetrwania.. uczniowie nic na to nie poradzą.. są młodzi.. nie panują jeszcze nad głodem tak jak doświadczone osobniki.. - powiedział ewidentnie rozbawiony całą sytuacją.
- mam nadzieje że uświadomiłem panią w tym jaka to będzie ciężka praca.. jakie wyzwanie.. z pewnością trudne do sprostania.. - to był ostatni dzwonek dla Midori aby jakoś przeciągnąć Kazamę na swoją stronę. Oczywiście mogła też zrezygnować z posady, nikt nie powiedział że będzie łatwo.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Midori Sob Paź 03, 2015 9:07 pm

Midori miała ciężki orzech do zgryzienia. Dyrektor owej placówki nie dawał się przekonać zwykłymi słowami, a kreatywność twórcza, która towarzyszyła jej przy tworzeniu strojów, nie zdawała się tutaj. Wkurzający wampir! Czemu nie mógłby po prostu się zgodzić, bez dręczenia młodszej? Zabawne to było dla niego?
Dobra... Ciemnowłosa potrafiła zrozumieć, czemu tak ją męczy. W końcu to nie była jakaś zwyczajna szkoła i sama o tym dobrze wiedziała. Bądź co bądź, po swoim cudnym monologu (w duchu miała nadzieję, że nie będzie musiała się już z tym tak wysilać), wysłuchała go uważnie i zastanowiła się. Być może od złej strony się wzięła za to.
- Niekiedy zapominam, że wiedza o wampirach jest już znana ludziom - przyznała się mu. Nie wychowała się tutaj, a gdzieś na uboczu, gdzie jej rodzina trzymała się z dala nawet od Oświaty. To teraz od nich, jej i jej braci należało zadanie, by odbudować te "więzi". W jakiś sposób.
- Dobrze wiedzieć, że mam do czynienia z wampirem - powiedziała jeszcze. - Ale zaskakuje mnie pańska swoboda. Skąd ta pewność, że i ja wiedziałam o ich istnieniu? Mogłabym być zwykłą, nieświadomą osobą... I co wtedy?
No, są jednakże tacy ludzie. Przecież informacja nie wypłynęła dawno temu. A może się myliła? A kto to tam by wiedział. Nie zastawiała się zbytnio na tym, skoro jej wtedy akurat nie było. Miała inne sprawy na głowie.
Sama bliskość nie specjalnie jej przypadła do gustu. Pewnie by normalnie się zaczerwieniła i spuściła wzrok... Ale skoro Hiei sam przyznał się, że jest wampirem, to tutaj działały nieco inne zasady. Wytrzymała jego spojrzenie, no, ale gdyby posunął się do czegoś więcej... Atmosfera by się tutaj i zmieniła.
- Dobrze wiedzieć, jak pan mnie spostrzega - odezwała się. Wiedziała dobrze, jak wyglądała. I o to chodziło. Przeciwnicy również jej nie doceniali, przez co zyskiwała przewagę na starcie.
Sam plan zajęć, jaki przedstawił, nie wydawał się łatwy do zrealizowania. Będzie trudno dostosować dobrą porę, jak i same zajęcia dla tych dwóch odmiennych klas. No, ale nie chciała teraz w to wnikać.
Przygryzła dolną wargę, po czym westchnęła cicho.
- Nie mam zamiaru zabijać pańskich uczniów. I tak, wiem do czego są zdolne wampiry. Jak się obronię? Z pomocą moich własnych umiejętności - odpowiedziała mu i zastukała palcami o brzeg kanapy. - Rany... A jakbym powiedziała panu, że jestem łowczynią, to co by pan na to? - odezwała się natomiast. - Wiem jak powstrzymać wampiry, nie robiąc im krzywdę, jak również pokazać, kto tutaj rządzi - nie podobało jej się to, że nachodziła na temat bycia łowczynią. - Nie chciałam o tym wcześniej mówić, bo mogłoby to pana zniechęcić do zatrudnienia mnie. Wampiry nie bardzo przepadają za taką profesją - sama skrzyżowała ręce, czekając na reakcję tamtego. - Chcę podjąć wyzwanie - dorzuciła jeszcze, skupiając swój wzrok na Kazamie. Była tym wszystkim zmęczona. I miała nadzieję, że nagle nie wpadnie na pomysł, by pokazała swoje umiejętności. W duchu również bała się, że źle zrobiła, wspominając o tym.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Gość Nie Paź 04, 2015 4:44 pm

Uważnie się jej przyglądał, zaskoczony że nie dostał w twarz za spoufalanie się z nią. Widocznie na prawdę bardzo chciała dostać tą pracę, mógł jej strzelić niemoralną propozycję i pewnie by się zgodziła. Ale to nie było w jego stylu, choć bawiło go to jak daleko niektórzy się posuną aby zdobyć to czego chcą.
- cóż.. wiedza na temat naszej egzystencji jest dobrze znana mieszkańcom tego miasta.. Kiedyś wszystko było jedną wielką tajemnicą.. ale.. kurtyna opadła i całe przedstawienie szlag trafił.. na złe ? a może jednak na dobre ? Czas pokaże jak to wszystko będzie wyglądać za rok.. 10 lat.. czy też za pół wieku.. - zaczął ze spokojem.
- to też nie ma sensu abym się maskował przed kimkolwiek.. jestem przecież cywilizowaną istotą.. nie rzucam się na byle ochłap mięcha gdy tylko zwęszę krew.. - powiedział z rozbawieniem.
- nawet gdyby pani nie wiedziała.. to uświadomiłbym panią podczas tej rozmowy.. proszę trochę pomyśleć zanim palnie pani bez zastanowienia.. - powiedział już zimnym tonem. Czy musiał jej odpowiadać na każde pytanie jak małemu dziecku ? Miał nadzieje że tylko z nim igrała, w odpowiedzi na jego luźne podejście do sprawy.
- to nic osobistego.. jeśli to panią pocieszy.. to mogę z ręką na sercu powiedzieć iż pani uroda jest przyjemna dla oka.. głos delikatny o miłej barwie dla czułego wampirzego ucha.. - powiedział uśmiechając się łagodniej w jej stronę. Dopiero kiedy przeszła do przyznania się że jest łowcą Kazama uniósł brew, ewidentnie wyglądał na zaciekawionego. Bezczelnie zlustrował ją od góry do dołu i powrócił wzrokiem kończąc na jej oczach. Uśmiechnął się bezczelnie i pokiwał głową jakby nad czymś się zastanawiał.
- no proszę proszę.. oświata chce podesłać nam swojego człowieka ? A to ci dopiero ciekawostka.. - powiedział ze spokojem nie spuszczając wzroku z dziewczyny. Mało tego jego spojrzenie z łagodnego zmieniło się w ostre i zimne. Można by powiedzieć że przeszywał na wylot biedną łowczynię.
- jakbym panienkę zatrudnił bez tej wiedzy.. z chwilą gdy wyszłoby na jaw kim pani jest.. straciłaby pani posadę.. i wyleciała z głośnym hukiem.. broni łowieckiej na terenie szkoły też nie będę tolerował.. dostanie pani coś co pomoże pani z natarczywością ewentualnych urwisów.. ale wszelkie ataki i interwencję chcę mieć w raporcie.. - takiej wypowiedzi się nie spodziewała, brzmiało jakby właśnie dostała posadę. Powolnym krokiem podszedł do niej, twarz nie zdradzała niczego co kłębiło sie teraz w głowie Kazamy. Kiedy znalazł się przy niej wyciągnął w jej stronę dłoń.
- witamy w Akademii Cross.. panienko Natsu.. - powiedział już łagodniej, kiedy złapała go za rękę, on ją przekręcił i ucałował zewnętrzną stronę dłoni. Po czym puścił Midori i wyprostował się obdarowując ją nad wyraz łagodnym uśmiechem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Midori Nie Paź 04, 2015 7:35 pm

Gdyby spróbował coś większego, oberwałby. Ale jak na razie... Była dość spokojna. Oczywiście, jeśli jasnowłosy tak bardzo chciał, mógłby oberwać. Mimo wszystko, nawet jeśli tego nie widział, miała swoją dumę, którą nie zamierzała porzucać tylko dlatego, że chciała tutaj pracować. Więc niech sobie za wiele nie wyobraża ten oto wampir!
Pomijając całą kwestię o wiedzy o istnieniu wampirów i tak dalej, sytuacja robiła się coraz to dziwniejsza. Przynajmniej dla Midori. Ale darowała sobie komentarz, nawet na tego, o jej wyglądzie. Zmiany tonu głosu też jej nie ruszały... Cóż, do chwili, gdy powiedziała, kim jest.
- No co? - nie spodobało jej się to, jak na nią patrzy. - Jakiś problem?
Nie podobało jej się to, że się przyznała do prawdy. Obawiała się, że to właśnie zniechęci dyrektora tej placówki... Więc właściwie, czemu to zrobiła? Cóż, w danym przypadku nawet nie była pewna. Być może to właśnie odpowiedź na słowa mężczyzny. Albo coś innego spowodowało to. Bądź co bądź raczej zachwycona to nie była, że teraz wiedział, z kim miał do czynienia.
- Gdyby Oświata mnie "podesłała", nie dowiedziałby się pan ani słowem o tym, że jestem łowczynią - odpowiedziała mu. Nie działała na zlecenie Oświaty. To był jej własny wybór, by tutaj nauczać. Jakiś problem z tym? Ona nie widziała, ale kto wie, jak wampir zareaguje na sam fakt?
Wysłuchała go jednak z niemałym zaskoczeniem. Nie wiedziała, czemu jej to mówił... Czyżby jednak chciał ją? Ale to niemożliwe... Który wampir chciałby mieć łowczynię, wiedząc o niej? Zbyt spore ryzyko... Wstała z miejsca. Może lepiej iść sobie?
Mimo wszystko najwyraźniej Hiei był takim. Nim się obejrzała, ujrzała jego dłoń i usłyszała jego słowa. Co oczywiście sprawiło, ze na jej twarzy zagościł lekki uśmiech. Ujęła jego dłoń.
- Liczę na owocną współpracę - odpowiedziała cicho. - Co miał pan na myśli, mówiąc o owej rzeczy, która pozwoliłaby mi powstrzymać uczniów w razie wypadku? - nie podobało jej się, że nie mogłaby mieć broni w szkole. W dodatku też nie mogła jej zostawiać w domu. Ale ona już wymyśli na to jakiś sposób! I w dodatku na jakie stanowisko ją przyjął? Bo teraz już sama nie wiedziała...
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Gość Wto Paź 06, 2015 5:38 am

Oczywiście miał w zwyczaju spoglądać swoim rozmówcom w oczy gdy się do nich zwracał. A złocista barwa tęczówek jaką posiadała Midori jedynie zachęcała by wlepić w nią swoje czerwone oczy.
- oj będzie owocna.. mogę panienkę zapewnić.. - szepnął i odwrócił się do niej plecami. Zrobił może dwa kroki i wziął jej CV z blatu ławy idąc w stronę biurka.
- może pani nauczać języków i matematyki jeśli nie będzie to zbyt męczące.. proszę mnie tylko poinformować abym mógł stosunkowo wcześnie powiadomić moich uczniów.. - powiedział ze spokojem, obrócił się do niej przodem i oparł się o masywne dębowe biurko. Spojrzał jeszcze na kartkę z zaciekawieniem, po czym wolną ręką poprawił okulary na nosie.
- mogę panią zapewnić iż wyciągnąłbym konsekwencje mieszania się oświaty do mojej placówki bez mojej zgody.. - skomentował ze spokojem w głosie.
- co do środków ostrożności.. skoro jest pani łowczynią, to poradzi sobie przez jakiś czas bez broni.. mam zamiar wprowadzić pewne zmiany w tej szkole.. a i nie ukrywam iż pani druga profesja może się przydać tutaj.. puki co proszę pozostawić dla siebie informację o byciu łowcą.. nie życzę sobie aby moi studenci się o tym dowiedzieli.. z mojej strony może pani liczyć na względną dyskrecję.. - kontynuował. W sumie nie miała wyboru i musiała mu zaufać, skoro już znał jej mały sekret. Nawet nie wiedziała jak bardzo go cieszył fakt posiadania łowcy w swoich szeregach. A to że była pod nim wprawiało go w lekkie rozbawienie.
- jeśli będzie panienka miała jakieś pytania.. wątpliwości.. zapraszam.. postaram się pomóc najlepiej jak będę potrafił.. a teraz proszę mi wybaczyć.. mam jeszcze parę spraw do załatwienia.. - powiedział spoglądając na zegarek. Obdarował ją jeszcze miłym uśmiechem i odsunął sie od biurka, obchodząc je podszedł do okna stając do niej plecami. Czekał aż wyszła z pomieszczenia, nie zamierzał odpowiadać na więcej pytań. Na pewno nie w tej chwili, będzie musiała uzbroić się w cierpliwość.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Midori Wto Paź 06, 2015 7:58 pm

- Jeśli to nie będzie stanowiło większych problemów, wolałabym się móc skupić jedynie na nauce języków obcych... A jeśli chodzi o jaki, to już zdam się na pańską decyzję. Wie już pan, jakie opanowałam - odezwała się na ten temat, jednocześnie decydując, czym chciałaby się zająć.
Konsekwencje? Czyżby jawna groźba? Pff... Nie specjalnie się obawiała tego. Jakimkolwiek nie byłby wampirem krwi, ciemnowłosa nie zamierzała ukazać strachu. Natrafił na nieco złą osobę. Ale skąd mógł wiedzieć, do jakiego klanu ta dziewczyna należała?
- Nie mam zamiaru ujawniać komukolwiek jeszcze o tym - odpowiedziała mu na to. - Wie jedynie pan. I wolę, by tak pozostało - co by się stało, gdyby ktoś jeszcze się dowiedział... Może lepiej nie wnikać w to?
Westchnęła głęboko, już zabierając ze sobą swój ekwipunek. Nie zamierzała nic swojego zostawiać przy owym wampirze. Póki co, to musiała pozajmować się jeszcze innymi rzeczami, zanim się dowie, kiedy zaczyna pracę i takie tam. Chyba pan dyrektor raczy zadzwonić w tej sprawie, prawda? Na CV był jej numer telefonu.
- Dziękuję i do widzenia - powiedziała jedynie łowczyni, żegnając się tym samym i udając się w stronę wyjścia. Czy coś jeszcze miała w głowie, by się spytać? Możliwe, ale to pozostawiała na inny raz. No i też wyszła.

z/t
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Shiro Fuyuki Wto Paź 13, 2015 10:04 pm

Dla Shiro i Haku to była istna wędrówka przez korytarze owej Akademii. Pierwszym, ale dość nieoczekiwanym przystankiem był... Cóż, przy samym wejściu, a rudowłosy został zatrzymany przez jedną z wampirzych tutaj pracownic. Okazało się, że młody pomylił się co do położenia swojej komórki - obstawił, że zostawił ją w pokoju. Ba, był pewien, że pamięta, jak ją kład na miejsce. Okazało się, że jednak zostawił ją w szatni, gdzie zatrzymał się przed samą lekcją wf-u.
Kobieta rozpoznała Shirka po zapachu, więc z małym uprzedzeniem, by uważał, wręczyła mu jego komórkę. Więc, wędrując ku miejscu, które było celem, zdążył sprawdzić ją i jeszcze odpisać, zanim ją schował. Zaskoczyła go nieco ta wiadomość - czemu dziewczyna tak dziwnie uważała?
- Co robiłeś do tego czasu, Haku-nii? - spytał się chłopak, gdy już tak szli. Był bardzo ciekawy. Chociaż osobiście wolał mu nie wspominać, jak wyglądały te lata, gdy został od niego zabrany. Póki wcześniej się nie zajął nim Daniel... Khem... To już rozmyślania na inny czas.
Bądź co bądź w końcu dotarli na miejsce. Tam też rudowłosy wampirek zapukał do drzwi i niemalże od razu nacisnął klamkę, by wejść do środka.
- Dzień dobry, przepraszamy za najście - odezwał się, wchodząc już tam i przy okazji wpuszczając Haku. W końcu to on chciał się zapisać, a Shiro robił jedynie za przewodnika.
Pewnie byłoby spokojnie, gdyby nie jedna rzecz. Zapach wampira, który pełnił funkcję dyrektora, był dla niego zbyt znajomy. I jeśli mężczyzna się odwróci do nich... Cóż, pewnie chłopak przeżyje niemały szok, związany z tą osobą, która miała tak duży wpływ na życie młodego.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Haku Sro Paź 14, 2015 10:30 am

Haku nie oponował za pociągnięciem go za sobą. Właściwie to nawet mu się podobało, że został odciągnięty od grupy, no chyba że ci poszli za nimi co też było możliwe, no cóż najwyżej będzie wesoło. Shiro jak się okazało po drodze zgubił telefon, który oddała mu jakaś wampirzyca, przy czym Haku mało dyskretnie ją obwąchaał, zdecydowanie zachowanie intymności było dla niego nieznanym zachowaniem, bynajmniej nic od niej nie chciał, bo jak poczuł, ze prócz telefony nie ma na sobie zbyt dużo zapachu jego brata szybko stracił nią zainteresowanie. Poszli dalej i Shiro zapytał co robił
-A plątałem się to tu to tam, rodzice i tak mnie zlewali, potem mnie wysłali do takiej zabawnej szkoły gdzie robili nam musztrę rano, potem się bawiliśmy popołudniu była drzemka, potem obiad w sumie zabawnie. Potem wróciłem do domu tam taki sam bajzel jak zwykle więc wyjechałem i znalazłem pracę, a potem inną pracę i jeszcze inną pracę... no a w końcu znalazłem ciebie.
Przez chwilę się wydawało, że bedzie wymianiał te prace jeszcze w nieskończoność bo by mógł, ale się ostatecznie powstrzymał.
W końcu dotarli do gabinetu dyrektora i weszli pierw Shiro potem Haku wesoło. Jednak jak się skapnął kogo ma przed sobą uśmiechnął się wesoło i spojrzał na Shiro
-Shiro-chan, czemu nie mówiłeś, że tatko tu uczy? Hei Hiei-sama! Normalnie rodzinka jest wszędzie jak nie z tej gałęzi to z innej.
Haku wiedząc już że ma przed sobą Shirkową rodzinę (czy z małżeństwa czy nie to juz go mało obchodziło) usiadł na fotelu przed biurkiem i się zakręcił na nim jak dziecko po czym uśmiechnął do Hieia.
-Hi ei sa ma. Dopiszesz mnie do uczniów, chcę zostać z Shirciem.
Wysylabizował imię bawiąc się po swojemu owymi sylabami niczym dziecko w przedszkolu, jednak taki po prostu był nadal trochę dziecinny i wydawał się dosyć niewinny, choć pozory lubiły mylić. Przy okazji pociągnął Shiro i posadził sobie na kolanie tuląc, biedny maluch nie będzie miał przy bracie wiele wytchnienia.
Haku

Haku

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Tatuaż w koloże bieli odcinajacy się od cieniejszej skóry, długie białe włosy z zielonymi końcami. Złote oczy zmieniające kolor na czerwień kiedy jest głodny.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : bezpański pies
Moce : Władca zwierząt, złodziej


https://vampireknight.forumpl.net/t2031-kohaku-fuyuki#43352 https://vampireknight.forumpl.net/t2274-haku#47979

Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Gość Nie Paź 18, 2015 10:14 pm

Spotkanie z młodą łowczynią poprawiło mu nieco humor, wprawiło raczej w rozbawienie ale nie okazywał tego. Ah ta twarz pokerzysty z którą Hiei nie rozstawał się na krok. Lubił trzymać wszystkie karty w ręce do samego końca, a to że 80% z nich to asy to już inna kwestia. Kątem oka zerknął na leżące na blacie jego biurka CV przyszłej pani nauczycielki i prychnął leniwie napawając się pewną myślą. Nie był długo sam w swoim nowym gabinecie bo po jakimś czasie drzwi sie otworzyły wpuszczając tak znajomy zapach pewnego młodzieńca że uśmiech z ust Kazamy zniknął. Słysząc słowa Shiro powoli się obrócił twarzą do obu chłopców.
- witaj Shiro.. - powiedział tym swoim naturalnym i bardzo łagodnym tonem. Delikatny uśmiech wpłynął na usta blondyna gdy rudzielec nagle zamilkł w szoku mając przed sobą swojego wieloletniego opiekuna. Wyszedł zza biurka powoli krocząc w stronę młodzieńca i dopiero dostrzegł drugiego chłopca. Chodź widział go tylko raz na oczy to doskonale wiedział kim był, starszy brat Shira. Słowa Haku wprawiły w nie mały szok Hiei'a, spojrzał pytająco na zielonowłosego i uniósł brew. Nie możliwe przecież żeby znał prawdę, nawet Shiro nie wiedział. Może to tylko zbieg okoliczności, może po prostu chlapnął bzdurę jak to dzieci mają w zwyczaju.
- chcesz się zapisać do tej akademii.. Haku jak dobrze pamiętam.. ? - spytał kompletnie zlewając wcześniejszy komentarz młodzika. Uśmiechał się łagodnie do obu chłopców i podszedł do jednej z szafek wyjmując spory segregator i formularz zgłoszeniowy. Podszedł do biurka i złapał za oparcie fotela na którym Haku się kręcił jak małe dziecko.
- to dla twoich rodziców.. muszą wypełnić i podpisać ten papierek żebyś mógł tu uczęszczać.. - powiedział bardzo miłym głosem. Po czym odłożył segregator na bok, czekała go inwentaryzacja i zaznajomienie się z dotychczasowymi regułami panującymi w szkole.
- jaki ten świat mały, cóż od dzisiaj jestem dyrektorem tej placówki.. zaskakujące ale jednak prawdziwe.. - powiedział z uśmiechem i oparł się o blat biurka spoglądając na obu chłopców.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Shiro Fuyuki Pon Paź 19, 2015 3:55 pm

Wysłuchał słów zielonowłosego, międzyczasie odpisując swojej przyjaciółce. Nie bardzo rozumiał jej zachowania, jakie przedstawiała w wiadomościach. Obraziła się na niego? Ale czy Shiro zrobił coś złego? Nie przypominał sobie zbytnio, by w jego zachowaniu coś takiego się pojawiło. A może tęskniła już za samym rudowłosym? Mógł jedynie tutaj zgadywać.
Przez to, że zajął się odpisywaniem, nie zauważył zachowania brata wobec wampirzycy, która znalazła jego telefon. Może to i dobrze? Bo pewnie by się lekko zmieszał przez jego zachowanie. Bądź co bądź jak na razie skończył z pisaniem do niej, skoro nie przybyły nowe wiadomości.
- To miałeś dość ciekawie. Chociaż jednak dziwne, że mama i tata nie zajmowali się tobą - wydawało mu się, że skoro został oddany pod wychowanie ciotce, to skupią swoją uwagę na najstarszym z synów. Nie znał powodu, dla którego rozdzielono go z resztą rodziny... Co było najwyraźniej decyzją rodziców. Bądź co bądź przez większość życia nie widział tej dwójki, więc bardzo słabo ich pamiętał. Nie wiedział, czy gdyby teraz stanęli przed nim, to by ich rozpoznał.
Jednakże myśli o rodzinie zostały szybko porzucone. Patrzył zdezorientowany najpierw na jasnowłosego wampira, nie bardzo rozumiejąc, co się dzieje. Kwestia tego, że miał przed sobą osobę, która opiekowała się nim przez kilka lat to jedno, ale sam fakt, że... Że spotkali się w takich okolicznościach. To raczej nie należało do codzienności. I też, przegapił ogłoszenie na temat nowego dyrektora? Bardzo możliwe, nie skupiał się na takich informacjach aktualnie. I też nie miał kiedy to sprawdzić. Wydarzenia tej nocy dość mocno go pochłonęły.
Przekrzywił głowę, skupiając swoje żółte oczy na zielonowłosym. Nie wiedział już naprawdę co się dzieje.
- Co masz na myśli, Haku-nii? - odezwał się do niego. - Kompletnie cię nie rozumiem - nie wiedział naprawdę, dlaczego Haku nazywał dyrektora "tatą". W dodatku stosując inne imię niż te, które dotąd znał młodszy. Zmrużył nieco oczy i schował się pod swoją pelerynką, nadal czując się jak zagubiony. Trochę dużo wydarzeń. Chyba nawet za dużo dla tego wampirka.
Więc skoro nikt inny tutaj nie przyszedł, Shiro wykorzystał chwilkę i podszedł do okna, by móc podziwiać widoki. Piękno gwiazd i widocznego czerwonego księżyca. Czy jego magia wpłynie na niego? Aktualnie nic nie czuł, więc jedynie odwrócił wzrok. Może jego magia się potem objawi?
Bądź co bądź ino odsunął się od okna, to został pochwycony przez brata. Lekko się zaczerwienił, gdy był tak tulony. No i też kawałek kaptura zsunął mu się z głowy. Szybko go poprawił. Nie wiedział, czy Hiei zauważył jego uszy, czy też nie. Ale wracając... Poczuł się jak małe dziecko. No i chciał się spytać o coś jeszcze, gdy nagle do jego uszów dobiegł dziwny hałas.
- Słyszycie syrenę? - wreszcie udało mu się dopasować ów dźwięk. Tylko, że nie wiedział co też to oznacza.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Haku Pon Paź 19, 2015 4:16 pm

Haku jak to Haku z czasem stał się strasznie upierdliwy w swej wręcz przesadnej szczerości, zupełnie nie rozumiał zachowania brata jak i dyrektora jako rodzica który spojrzał pytająco jakby nikt nic nie wiedział
-No bez jaj, nie mówcie mi, że nikt nic nie wie? Shiro nadal nikt ci nie powiedział, że Hiei-sama jest twoim tatom? już myślałem, że będzie wesołe spotkanie rodzinne, a wszyscy tacy przygaszeni, dziwni jesteście.
Ostatnie nie było ani pytanie ani nawet stwierdzeniem ton miał zdegustowany i zrezygnowany za razem. Został zatrzymany na fotelu więc już się nie mógł kręcić więc spojrzał na Hieia z dzióbkiem na ustach, zdecydowanie miał swoja dziecięcą fazę, ale czy mogło być gorzej? przy czerwonym księżycu wszystko było możliwe.
Haku słuchał dyrektorka choć trochę jakby jednym uchem, bo bardziej zajmowało go miętoszenie brata którego tak długo nie widział, w sumie było bardziej niż pewne, że uszy młodego się w końcu pokażą, bo uparte smoczydło prędzej czy później tak go wymiętosi, że kaptur zleci, a wtedy Haku dorwie się do owych uszków i je też wymiętosi. Jednak wcześniej dostał kartkę od dyrektora na którą spojrzał z wyraźną niechęcią
-Mam jej to zawieźć? Czy mogę wysłać pocztą? Jakoś nie chce mi się słuchać kolejnej kłótni z tatkiem, z resztą on mnie nie cierpi, najchętniej to bym go kiedyś...!
No i się odezwała ta strona chłopaka którea nie powinna chłopak przy tym zacisnął rękę w pieść w wyraźnie mało niewinnym geście, jednek po chwili widząc minę Shiro który pewnie miał juz dosyć nowosci na dziś poprzestał i westchnął ciężko po czym go przytulił, oj zdecydowanie był milszy niz zazwyczaj, czy to z powodu tak długo oczekiwanego spotkania czy też może i czerwonego satelity ziemskiego jakoś bardziej teraz wolał dodać otuchy bracikowi niż się wyżywać na temat swoich morderczych fantazji które z trudem powstrzymywał.
Haku

Haku

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Tatuaż w koloże bieli odcinajacy się od cieniejszej skóry, długie białe włosy z zielonymi końcami. Złote oczy zmieniające kolor na czerwień kiedy jest głodny.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : bezpański pies
Moce : Władca zwierząt, złodziej


https://vampireknight.forumpl.net/t2031-kohaku-fuyuki#43352 https://vampireknight.forumpl.net/t2274-haku#47979

Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Shiro Fuyuki Pią Paź 23, 2015 8:52 pm

Rudowłosy kompletnie nie czaił, co się dzieje. Nie usłyszał reakcji dyrektora, więc całą swoją uwagę na bracie i jego słowach, które powodowały zamęt w jego głowie i jednocześnie niszczyły wszystko co znał do tej pory.
- A-ale... Tata? Hiei? - naprawdę się zagubił. Biedny kotek, nie wiedział już co powiedzieć. - Nie rozumiem... Pierwszy raz słyszę o tym... Jak również o imieniu... - jego oczy powędrowały ku blondynowi. - D-daniel... - jego głos się zawahał przy wypowiadaniu tego imienia. - O co tutaj chodzi? Chcę wyjaśnienia - zaprzeczy słowom chłopaka? Potwierdzi? Bądź co bądź ten ufający wampirek czuł się niepewnie. Usłyszał sprzeczne informacje, które zaburzały jego dotychczasową wiedzę. I co teraz?
I znów kolejne słowa. Tym razem swoje żółte oczy skupił na zielonowłosym.
- Kłócą się? Tata cię nie cierpi? I o co chodzi? Co się tam działo? - myślał szczerze mówiąc, że po jego zniknięciu było spokojnie. Zwykła, trzy osobowa rodzina. A tutaj? Haku zmienił jego wyobrażenie. Nie spodziewał się, że coś takiego mogło mieć do czynienia.
Gdy do tego doszedł ten gest, Shiro mimowolnie pisnął, zupełnie już wystraszony. Za dużo sprzecznych wiadomości, za dużo takich rzeczy dla tego małego wampirka. Z upływem czasu go to coraz bardziej przerażało. A na dodatek teraz dochodził do tego wpływ czerwonego księżyca, podsycając jedynie te negatywne uczucia, wprowadzając w jego serce coraz to większy lęk i narastającą niepewność do tego wszystkiego, co do tej pory usłyszał. Przełknął ślinę i lekko oparł się o brata. Nawet już nie dbał o to, że jego kaptur się zsunął z głowy, sprawiając, że jego uszy były widoczne dla pozostałej dwójki.
Mimo wszystko ukrył twarz w dłoniach, lekko drżąc. Niby drobne rzeczy się tutaj wydarzyły, lecz potęga krwawego księżyca wpłynęła na jego psychikę, a to zakończyło się jednym - utratą kontroli nad mocami.
Aktywowały się dwie jednocześnie. Ciało rudego pokryły małe wyładowania elektryczne, wskazujące na aktywację mocy szybkości. Równocześnie również zaczął się pojawiać w niektórych miejscach niebieski ogień, zaczynając powolutku trawić dane rzeczy, grożąc tym samym, że to jedynie początek, a konsekwencje tego mogą być spore.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Gość Pon Paź 26, 2015 9:32 pm

Freja podążała tam, gdzie prowadził rudowłosy wampir, który prawdopodobnie już dawno przestał zwracać uwagę na nią i jej ludzkiego towarzysza. Szła pewnie z wysoko uniesioną głową trzymając się kilka metrów za tymi intrygującymi wampirami. Stukot jej wysokich obcasów roznosił się po całym hallu. Spojrzała na swojego towarzysza z góry. Był od niej sporo niższy, a wysokie buty jeszcze potęgowały to wrażenie. Wnioskowała, że był dość młody. Na oko dałaby mu może czternaście- piętnaście lat. Z pewnością był młody.
-Oh... Zupełnie zapomniałam się przedstawić. Freja Larsen- uśmiechnęła się błyskając rządkiem równych, perfekcyjnie białych zębów.
Nie zdążyła jednak dodać nic więcej, gdyż rudowłosy i jego towarzysz zniknęli już za progiem pomieszczenia, najpewniej gabinetu dyrektora. Zapała drzwi tuż przed tym nim trzasnęły jej przed nosem. Przekroczyła próg i przyjrzała się zebranym tu osobą.
-Dz...Dzień dobry- powiedziała, a jej cała pewność siebie nagle gdzieś odpłynęła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Gość Sro Paź 28, 2015 5:53 pm

Młodzieniec wolno kroczył za swoimi towarzyszami w stronę gabinetu dyrektora. Wnętrze szkoły prezentowało się równie wspaniale, co sam budynek. Książę nie potrafił iść spokojnie, co chwila rozglądał się po otoczeniu, zapamiętując mijane numery sal jak i drogę prowadzącą do głowy placówki. Był święcie przekonany, że odnalezienie odpowiedniego pokoju bez przewodnika. Dzisiejszego dnia szczęście zdecydowanie mu dopisywało i najwyraźniej nie opuściło go nawet późną porą. Natrafienie na grupkę przyjaźnie nastawionych osób już pierwszego dnia, wydawało się czymś praktycznie niemożliwym. Chłopakowi się to udało. Oby ten tydzień zapowiadał się równie wspaniale jak jego początek.
Miło mi cię poznać Freja. Jestem Liam. Liam Howard – przedstawił się, posyłając w stronę wampirzycy szarmancki uśmiech.
Dziewczyna wydawała się szesnastolatkowi dość uroczą i sympatyczną osobą. Choć kroczący na samym przedzie nieśmiertelni też wyglądali mu na dobrych kandydatów do miana przyjaciół, to jednak większe zaufanie zdobyła u niego białowłosa dama, która z całej poznanej trójki, przedstawiała się najlepiej. Uczniowie za którymi podążali, wyglądali na bardziej zajętych sobą niż nowym towarzystwem, dlatego też postanowił im nie przerywać rozmowy i zwolnił nieco tępo chodu, by dać im nieco więcej prywatności.
Ta akademia prezentuje się znakomicie, nie sądzisz? – zapytał ją, chcąc rozpocząć jakąś rozmowę. Młodzian nie rozumiał istniejącego w placówce podziału, jednak w jego przypadku było to oczywiste. Nie wierzył w istnienie ponadnaturalnych istot, uważał swoich nowych znajomych za ludzi. Ta słodka niewiedza pozwalała mu na spokojnie przebywać w ich towarzystwie. Gdyby miał świadomość tego, kim są jego towarzysze, dalej by za nimi nie szedł. Telewizja jak i komiksy wpajały mu obraz wampirów, znacznie różniący się od rzeczywistości. W końcu nie każdy z nich był krwiożerczym potworem, gotowym zabić każdego dla odrobiny krwi.
Też będziesz uczęszczać na dzienne zajęcia?
W końcu dotarli na miejsce, gabinet dyrektora stał przed nimi otworem. Liam postanowił wykorzystać okazję i dowiedzieć się, czy wszystkie jego dokumenty trafiły do placówki. Ostrożnie wszedł do środka gabinetu zaraz za dziewczyną.
Dzień dobry – przywitał się z mężczyzną.
Szybko jednak zamarł, widząc chaos jaki panował w pomieszczeniu. Ogień o nietypowym dla spalanych gazów odcieniu, zajął małą część pokoju, przenosząc się na coraz to nowsze i nienaruszone dotąd przedmioty. To nie był jednak koniec niespodzianki. Wzrok nowego ucznia spoczął na rudowłosym wampirze, który stracił kontrolę nad swą mocą. Tańczące wokół niego iskierki wprawiły księcia w niedowierzanie jak i wywołały w nim strach. Jego młode serce zabiło szybciej. Obserwując tą nietypową scenę, dostrzegł coś, co niemal od razu przykuło jego uwagę. Rudowłosy siedemnastolatek miał kocie uszy, które nie wyglądały na atrapę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Gość Pon Lis 02, 2015 4:04 pm

Słowa Haku na temat koneksji więzów krwi jakie łączyły Hieia i Shira wprawiły blondyna w nie małe zdziwienie. Niemniej jednak twarz pokerzysty wszystko maskowała. Spodziewał się że wszystko wyjdzie na jaw prędzej czy później. Westchnął na reakcję Shira i widząc jak młody zaczyna tracić nad sobą kontrolę zmrużył ślepia. Otworzył szufladę biurka i wyjął z niej coś po czym wampirzą prędkością podszedł szybko do syna łapiąc go za ramię przyciągnął do siebie. Gdy młodzik z protestem otworzył buzię Hiei wepchnął mu do pyszczka czekoladowe ciastko. Przecież wiedział że Shiro tu uczęszcza i musiał być przygotowany na ewentualne wypadki. Po czym przytrzymał młodzika przy sobie rzucając jego bratu piorunujące spojrzenie.
- tak Haku.. musisz przekazać matce dokumenty, nikt nie raczył mnie powiadomić o ulokowaniu cię w akademii.. - wyjaśnił na spokojnie. Po czym kolejni uczniowie wparowali do gabinetu, jakaś młoda dama i człowiek.
- witam.. w czym mogę i wam pomóc.. ? - spytał łagodnym tonem idąc w stronę biurka razem ze swoim synem. Otworzył przed jego nosem jedną z szuflad pokazując miseczkę z kilkoma ciastkami. W końcu tak bardzo kochał te małe przysmaki i był to świetny sposób na uspokojenie młodego. Po czym wziął Haku za przedramię ostrożnie i pociągnął z fotela.
- jeśli to wszystko o co chciałeś spytać Haku to możesz zabrać Shira, niech pokaże ci akademię.. tu masz formularz i przekaż rodzicom aby do mnie zadzwonili.. - powiedział uśmiechając się łagodnie i wręczając kawałek papieru zielonowłosemu. Sam zasiadł po chwili na swoim fotelu zwracając się do zebranych.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Gość Wto Lis 03, 2015 3:39 pm

Freja miała nadzieję, że Liam przełoży tę wizję jako marę na skutek zmęczenia, ale żeby się upewnić zamieszała trochę w jego głowie podrzucając mu wizję, w której wszystko wyglądało w miarę naturalnie.
-Dobry wieczór, jak mniemam jest pan dyrektorem owego przybytku. Nazywam się Freja Larsen. Miałam się dziś stawić w akademii i rozpocząć naukę - rzuciła mężczyźnie jeden ze swoich perfekcyjnych uśmiechów.
Dziewczyna była bardzo zmęczona. Po raz kolejny dziś użyła swojej mocy i to ją odrobinę przeforsowało. Czuła się obolała i nie mogła sobie z tym poradzić. Przed jej oczami pojawiły się mroczki, a jej samej zrobiło się strasznie zimno, choć była pewna, że w gabinecie było ciepło. Boleśnie odczuwała utratę sił. Zachwiała się i nie mogła dłużej utrzymać równowagi. Kolana się pod nią ugięły, a ona kompletnie straciła świadomość. Jej ostatnią myślą było "Idealny pierwszy dzień w szkole."
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Haku Sro Lis 04, 2015 2:04 pm

Haku trzymał Shira i widząc, że ten zaczyna się denerwować pogłaskał młodego po głowie
-Ale, ale Shiro nie denerwuj się, teraz mamy przynajmniej siebie nawzajem, przecież to dobra wiadomość, no już uspokój się, jak ja nie lubię jak ty masz taką straszną minkę.
Zaczął gilać Shircia delikatnie by jego myśli musiały wrócić do obecnej rzeczywistości tu i teraz by się obronić przed nim. Trwało to tylko chwile, ale miał nadzieję, ze wystarczyło, bo Hiei również zareagował i wepchnął kotełkowi ciasteczko do pyszczka przez co Haku się zaśmiał, bo ten miał nieco zaskoczoną minkę, ale to faktycznie był dobry sposób, haku również pamiętał jak bardzo ten lubi owe słodkości.
Pewnie by wszystko dalej się normalnie uspokoiło kiedy dyrektor dał Shiro owe ciastka, jednak za nimi przyszła wampirzyca i jakiś człowiek, o ile człowiek był z pewnością zaskoczony to Haku zachowywał sie jakby nic się niezwykłego nie działo, sam pamiętał ogniki Shiro i jedynie kiedy ten się uspokoił strzepnął jeden z nich z kartki która jeszcze się zatliła. Przecież nie byłoby dobrze jakby dokumenty się zjarały, prawda? tak przynajmniej mu mówiono, choć sam kompletnie nie wiedział po co to jest, zbędna papierkowa robota.
No i pewnie byłby się pożegnał i wyszedł gdyby nie to, ze stojąca u drzwi wampirzyca ot jak godnie się przedstawiła, tak zupełnie niegodnie zjechała w pewnym momencie na ziemię, więc chcąc nie chcąc stojąc najbliżej prócz niejakiego Liama podszedł do niech i poklepał ja po policzku cucąc, a jeśli to nie pomogło wziął ja na ręce i przeniósł na nieco wygodniejszy fotel by tam można było dokończyć reanimację
-Są tu sole trzeźwiące? Tej młodej chyba się przyda odpoczynek, wygląda jak zombie...
Zapytał dyrektora, lecz jesli ten przejmie działania sam się wycofa, na dłuższą metę nie chciał być wspaniałym rycerzem, z resztą medykiem nie był mówił tylko to co mu przyszło na myśl i co widział.
Jeśli już sie zajmą dziewczyną Haku podejdzie do Shiro zabierze parę ciastek z tych leżących na kupce i pociągnie delikatnie za sobą rudzielca
-W takim razie do zobaczenia, my się tu na więcej raczej nie przydamy.
Stwierdził wesoło i poszedł razem z Shiro jeśli ten pozwoli, w końcu raz już wybuchł przez nadmiar emocji to, ze dziewczyna zemdlała nie było zbyt pomocne, tylko dlatego zadziałał, dając tym samym pokaz w stylu "wszystko pod kontrolą, to nic takiego"

[zt?]
Haku

Haku

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Tatuaż w koloże bieli odcinajacy się od cieniejszej skóry, długie białe włosy z zielonymi końcami. Złote oczy zmieniające kolor na czerwień kiedy jest głodny.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : bezpański pies
Moce : Władca zwierząt, złodziej


https://vampireknight.forumpl.net/t2031-kohaku-fuyuki#43352 https://vampireknight.forumpl.net/t2274-haku#47979

Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Shiro Fuyuki Czw Lis 05, 2015 8:06 am

Wychodziło na to, że utrata kontroli Shiro została zatrzymana zarazem szybko, jak i wolno. Wolno, dlaczego? Bo zauważył to ludzki człowiek. Nie żeby wampiry teraz były jakąś tajemnicą, czy coś, ale wychodziło na to, że on nie miał pojęcia o istnieniu innej rasy. Tyle zdołał zauważyć, co nie należało do najprostszych rzeczy w obecnym stanie, w jakim znalazł się młody.
Ale szybkość... Reakcja brata i dyrektora była szybka. Słowa i łaskotki do niego dotarły, lekko wpływając na emocje rudowłosego, ale zachowanie blondyna dopełniło to wszystko. Shiro został pociągnięty wbrew własnej woli! I nawet nie dano mu protestować, bo w buzi pojawił się pyszny przysmak. Pomimo zaskoczenia, zaczął je zjadać, wyraźnie zadowolony. I to całkowicie go uspokoiło, sprawiając tym samym, że błękitne ogniki zanikały. Jednakże było inaczej z jego drugą mocą. Delikatne błyskawice ciągle przenikały przez jego ciało. Nie kontrolował tego, a tej zdolności nie dało się "wyłączyć". Więc, jeśli się już wkrótce wyczerpie... Kotowaty wampirek straci przytomność. Tym się to kończyło. Najczęściej. Oczywiście teraz tak nie musiało być, lecz byłby i tak wyczerpany.
Oblizał się i dorwał się do kolejnego ciastka. Jego uwaga dotycząca okolicy zmniejszyła się do faktu, że miał ukochaną pyszność i tyle. Dlatego też nie zauważył, że wampirzyca straciła przytomność. Może to było okrutne, ale Shiro i tak nie specjalnie miałby co robić. Dopiero co chciał spalić gabinet! Nawet jeśli nieświadomie, to mimo wszystko było to pewnym znakiem. Młody nadal nie opanował za dobrze swoich umiejętności.
W końcu uniósł oczy, rozglądając się po pomieszczeniu. Zamrugał parę razy oczami, nie specjalnie rozumiejąc co się działo. No i też, strasznie tutaj dużo zamieszania się porobiło, przynajmniej teraz tak zaczął widzieć to. I uświadomił sobie ponuro, że porobił sporo problemów innym, co sprawiło, że u niego zaczęły krążyć ponure myśli. Zasmucił się troszkę.
- Przepraszam za problemy - wymamrotał. Nawet jego ogon zdradzał emocje chłopaka.
No, ale najwyraźniej nie pozostanie tutaj. Tak zrozumiał, gdy został pociągnięty przez brata. Nie widział powodu, by protestować przed takim działaniem, zwłaszcza, że miał złe przeczucia. Jedynie poprawił pelerynkę. Muszę coś wymyślić na to - pomyślał jeszcze i jego żółte oczy skupiły się na dyrektorze.
- Mam nadzieję, że zdołam jeszcze z tobą porozmawiać... A teraz do widzenia. I przepraszam - po tych słowach wyszedł wraz z Haku, chociaż lekko nie był pewien, gdzie zielonowłosy go zabiera.

z/t
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Gość Pon Lis 09, 2015 9:56 pm

Młodzian spojrzał na swoją towarzyszkę po czym westchnął zrezygnowany. Najwyraźniej jego nowa znajoma nie miała ochoty do pogawędek, bo nie odezwała się do niego nawet słowem. Liam nie zamierzał jej do niczego zmuszać, dlatego też postanowił odpuścić. W końcu niekulturalnie byłoby naciskać. Gdyby ta urocza dama chciała z nim porozmawiać to na pewno by się odezwała. Przez chwilę zastanawiał się nawet, czy powiedział coś nie tak, jednak niesłychanie szybko pozbył się tych myśli. Przecież dziewczyna mogła najzwyczajniej w świecie się nieco zamyślić, co nie należało do niczego niezwykłego, w przeciwieństwie do toczącej się w gabinecie dyrektora akcji.
Dla tego młodego księcia ukazujący się jego oczom widok, był dość przerażający ze względu na swoją inność. Nawet dyrektor nie wyróżniał się niczym od tej cudacznej „normy”. Prędkość z jaką przybliżył się do rudowłosego chłopaka sprawiła, że Liam po prostu zaniemówił z wrażenia. Czuł jedynie przyśpieszone tętno. Nawet użycie mocy przez wampirzycę nie powstrzymało jego podejrzliwości. Choć chciała naprawdę dobrze, tym działaniem podsyciła tylko jego ciekawość. Nie należał do głupich istot, zdawał sobie sprawę z tego, że ta placówka różni się od pozostałych w kraju. Zdążył się o tym przekonać na własnej skórze, a nie zabawił tutaj dłużej niż pięć minut. Mimo wszystko postanowił udać, że niczego nie widział, choć przyśpieszona praca serca zdradzała prawdę.
Chciałem się upewnić, czy wszystkie moje dokumenty dotarły na miejsce – odparł z przyjaznym uśmiechem.
Zdążył dokończyć swoją wypowiedź nim wykończona wampirzyca runęła wprost na ziemię. Nie chcąc by białowłosa zrobiła sobie krzywdę, postanowił zadziałać. Choć nie dorównywał prędkością i siłą nieśmiertelnym, pochwycił uczennicę nim ta zdążyła w coś uderzyć. Z pomocą wkroczył też Haku, który starał się obudzić dziewczynę. Sam Liam nie bardzo wiedziałby, co ma robić. Młodzian z wyraźną troską na twarzy obserwował, jak zielonowłosy usadawia nieprzytomną na fotelu. Uczeń klasy dziennej miał złe przeczucia odnośnie tej szkoły, których nie potrafił się wyzbyć. Cokolwiek miało tu miejsce, nie należało do zwyczajnych zdarzeń. Cała sprawa zaczęła się komplikować, gdy ogon rudowłosego znów przykuł jego uwagę. Z niemałym zaskoczeniem patrzył na ten nietypowy nabytek, wiedząc już, że na pewno mu się nie przewidziało. Poświęcenie biednej czystokrwistej poszło na marne. Pewnie gdyby książę miał świadomość tego, co ona próbowała zrobić dla zachowania tajemnicy, byłby gotowy udawać, że niczego nie widział i nie zamierzałby nawet starać się poznać prawdy.
Co z nią? – zapytał mężczyznę zmartwionym głosem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Gość Sob Lis 21, 2015 8:10 pm

Nic nie było. Była tylko ciemność, która otulała ją niczym ramiona ukochanego. Wyczuwała jego ciepły zapach.
-Quin!- krzyknęła, ale nikt jej nie odpowiedział.
Poruszała się po w ciemności mając nadzieję, że zaraz ją obejmie. Marzyła o tym przez wiele setek lat. Nigdy nie chciała niczego więcej. To było jej jedynym pragnieniem. Chciała znów poczuć na swoich ustach jego spękane, spierzchnięte wargi. Chciała znów dotknąć jego jasnych włosów. Chciała ujrzeć jego lodowate, aczkolwiek przepełnione miłością i troską oczy.
-Quin! - piskliwy krzyk ponownie opuścił jej gardło.
Czuła jego obecność. Wiedziała, że jeśli zostanie tu jeszcze trochę on na pewno do niej przyjdzie, ale jaskrawe światło przyciągało ją do siebie. Rękami i nogami opierała się. Chciała tu zostać. Chciała być z Quinem. Jej nogi i ręce trafiały w pustkę. Łzy bezsilności spłynęły jej po policzkach.
-Otto! - zawołała po raz ostatni, a raczej wyszeptała.
Światłość ją ciągnęła. Zabrała ją. Nienawidziła światła. Ciężkie powieki uniosły się i wiedziała, że to była tylko mara spowodowana wyczerpaniem. Poczuła coś mokrego na policzku. Dotknęła ręką tego miejsca. Płakała. Zawstydzona szybko otarła łzy. I uniosła się z gracją.
-Prze...Przepraszam - wyjąkała.
Była wściekła na to, że zrobiła z siebie idiotkę. Powinna napić się krwi najlepiej jakiegoś bezbronnego człowieka krwi 0, którego torturowałaby potem tygodniami, ale nie mogła. Musiała zachowywać pozory. Westchnęła ciężko i uniosła się z fotela, na którym nie wiedziała jak się znalazła. Gwałtowny ruch sprawił, że przed oczami zamigotały jej gwiazdy. Zachwiała się lekko, ale nie upadła. Towarzystwo już się rozeszło. W gabinecie była teraz tylko ona, człowiek i Dyrektor.
-Mogę podtrzymać się twojego ramienia?- zapytała człowieka niepewnie. Wciąż mogła zemdleć, a tego nie chciała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Gość Nie Lis 22, 2015 8:23 pm

Szesnastolatek odprowadził swoich starszych kolegów wzrokiem i skupił się na nieprzytomnej dziewczynie. Martwił go jej stan, czego nie zamierzał ukrywać, choć sam dyrektor wydawał się niesamowicie spokojny. Po raz kolejny nie zareagował na powstałe w jego gabinecie zamieszanie, przez co Liam miał naprawdę złe przeczucia odnośnie tej szkoły. W przeciwieństwie do wyglądającego niezwykle okazale i zachęcająco budynku, osoba odpowiedzialna za placówkę wywarła na nim dość negatywne wrażenie. Ponadto był pewien, że to, co zdołał ujrzeć na własne oczy nie było wytworem jego bujnej wyobraźni, a najczystszą prawdą. Ciekawość dość często zwycięża nad rozsądkiem i w przypadku tego młodzieńca również tak się stało. Chciał na własną rękę odkryć mroczne sekrety skrywane przez Akademię Cross, by potwierdzić własne przypuszczenia.
Spojrzał na dziewczynę, która najwyraźniej zaczęła się budzić. W oczach młodzieńca pojawiło się niezwykle dużo emocji, zarazem tych pozytywnych jak i negatywnych, jednak jego odczucia odnośnie Freji nadal pozostawały niezmienne. Widząc łzy na bladym licu nieprzytomnej, podszedł do niej niezwykle wolno, martwiąc się o nią coraz bardziej. Czyżby i ona wpadła w sidła tej nietypowej szkoły? Pytanie na które z całą pewnością nie otrzyma odpowiedzi. Pozostawały mu same domysły, a one nigdzie go nie zaprowadzą.
Uśmiechnął się lekko w kierunku uczennicy, widząc jak otwiera oczy. Płakała, ale wyglądała znacznie lepiej niż podczas zmierzania w kierunku podłogi. Cieszył się, że udało mu się ją pochwycić i nie ucierpiała w wyniku tego niespodziewanego upadku. Nie chciałby, aby coś złego jej się stało.
Nie przepraszaj, nie masz za co. To nie twoja wina, że straciłaś przytomność – odezwał się niezwykle spokojnie, choć w jego wypowiedzi szło usłyszeć nutkę zmartwienia. – Jak się czujesz?
Pośpiesznie spojrzał w kierunku dyrektora licząc na jego reakcję, przecież dziewczyna straciła przytomność, ktoś musiał się nią zająć. Ale czy dobrym pomysłem byłoby zostawienie jej w rękach tak nieodpowiedzialnego człowieka? Kolejna myśl wpadła do głowy młodego księcia. Nie posiadał on przeszkolenia medycznego, nie wiedział jak radzić sobie w takich przypadkach, ale przynajmniej coś robił, starał się.
Zatroskanym wzrokiem obserwował poczynania dziewczyny, gotowy zadziałać w razie potrzeby. Widząc, że nie do końca doszła do siebie, szybko zareagował, aby ponownie ją pochwycić, jednak Freja sama złapała równowagę. Wciąż pozostawał jednak czujny. Pytanie dziewczyny było, tak samo jak odpowiedź, którą usłyszała.
Oczywiście – odparł podstawiając jej swoją rękę. – Może chcesz, abym zaprowadził cię do twojego pokoju? Powinnaś trochę odpocząć.
Zaoferował swoją pomoc, był gotów poświęcić jej nieco więcej swojego wolnego czasu o ile i ona by tego chciała. Liam nie należał do osób nachalnych, jeżeli się nie zgodzi to zostaną tutaj. Wszystko zależało od podjętej przez dziewczynę decyzji. Mógł iść z nią nawet na mały spacer, aby się dotleniła, jeżeli tylko tego chciała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Gość Nie Lis 22, 2015 10:23 pm

Obdarzyła chłopca bladym uśmiechem.
-Dziękuję- powiedziała słabo do chłopaka. - To byłoby miłe z twojej strony, gdybyś mnie odprowadził.
Czuła do tego chłopca jakąś dziwną sympatię. Był dla niej na prawdę miły i była mu za to ogromnie wdzięczna, zwłaszcza, że jej siły były teraz mocno ograniczone. Jakoś nie miała ochoty go zjeść, choć jego krew pachniała niezwykle kusząco. Wyczuwała woń bardzo smacznej krwi, która nachalnie przyciągała ją do siebie.
Zjem sobie wiewiórkę- pomyślała, a sama myśl obrzydziła jej wizję smakowania krwi.
Dla niej krew zwierząt była czymś niegodnym wampira. Wzdrygnęła się na samą myśl o tym i tylko bardziej wtuliła się w chłopca.
-Przepraszam za zamieszanie panie Dyrektorze - wyrzuciła z siebie i wyszła.
[z/t z Liamem o ile nie ma nic do powiedzenia]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dyrektora - Page 14 Empty Re: Gabinet Dyrektora

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 14 z 19 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 19  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach