Gabinet Dyrektora
Strona 8 z 19
Strona 8 z 19 • 1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 13 ... 19
Re: Gabinet Dyrektora
Wiec była zdecydowana. Wstał więc z biurka i podszedł do dużej szafy otwierając jej centralne drzwiczki w poszukiwaniu teczki z danymi osobowymi owej uczennicy.
- Podaj mi swoje imię i nazwisko. - Poprosił, bo niestety dziewczyna się nie przedstawiła a on nie jest wstanie zapamiętać tylu uczniów w swojej Akademii. Jeżeli podała, to wyjął teczkę z jej danymi i wrócił do biurka by otworzyć i sprawdzić parę informacji oraz móc zapisać ją na szkolenie. Wtedy też zadała pytanie i to dość ważne. Spojrzał na nią z uwagą.
- Jest. Jednak to zależy od tego, jak ten wampir Cię zniewolił. Szczęście masz wielkie, że nie przemienił Cię w wampira, wtedy byłoby już trudniej. Jak Cię zmusił do służby?
Przerwał na razie to co miał zamiar zrobić i postanowił dowiedzieć się od niej, jak do tego czyny Testament był zdolny ją zmusić. Słownie? Poprzez więź krwi?
- Podaj mi swoje imię i nazwisko. - Poprosił, bo niestety dziewczyna się nie przedstawiła a on nie jest wstanie zapamiętać tylu uczniów w swojej Akademii. Jeżeli podała, to wyjął teczkę z jej danymi i wrócił do biurka by otworzyć i sprawdzić parę informacji oraz móc zapisać ją na szkolenie. Wtedy też zadała pytanie i to dość ważne. Spojrzał na nią z uwagą.
- Jest. Jednak to zależy od tego, jak ten wampir Cię zniewolił. Szczęście masz wielkie, że nie przemienił Cię w wampira, wtedy byłoby już trudniej. Jak Cię zmusił do służby?
Przerwał na razie to co miał zamiar zrobić i postanowił dowiedzieć się od niej, jak do tego czyny Testament był zdolny ją zmusić. Słownie? Poprzez więź krwi?
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
- Akiyama Kotori.
Dziewczynę znów zaczął męczyć kaszel. To już się robiło mało zabawne. Miała go dosyć.
Kiedy Cross wstał, żeby poszukać teczki jej teczki, dziewczyna spojrzała na swoje otwarte dłonie. Na wewnętrznych stronach nadal widniały już blaknące ślady półksiężyców, gdy ściskała dłonie w pięści.
Kotori nie chciała znów wracać wspomnieniami do tego paskudnego dnia w bibliotece. Ale musiała, bo nie chciała po raz drugi przechodzić przez to osłabienie spowodowane utratą krwi.
- Groźbą - powiedziała w końcu przenosząc wzrok na dyrektora. - Inaczej by mnie zabił. Zgodziłam się sama, bo nie chciałam umierać. Zwłaszcza, że zabił i zjadł bibliotekarkę.
Nie było wstydu, że chciała żyć. Ale naprawdę nie chciała żyć jako przekąska dla wampira. Mogła tę krew oddawać w innych celach. Dla ludzi.
- Nie chcę znów przez to przechodzić.
Dziewczynę znów zaczął męczyć kaszel. To już się robiło mało zabawne. Miała go dosyć.
Kiedy Cross wstał, żeby poszukać teczki jej teczki, dziewczyna spojrzała na swoje otwarte dłonie. Na wewnętrznych stronach nadal widniały już blaknące ślady półksiężyców, gdy ściskała dłonie w pięści.
Kotori nie chciała znów wracać wspomnieniami do tego paskudnego dnia w bibliotece. Ale musiała, bo nie chciała po raz drugi przechodzić przez to osłabienie spowodowane utratą krwi.
- Groźbą - powiedziała w końcu przenosząc wzrok na dyrektora. - Inaczej by mnie zabił. Zgodziłam się sama, bo nie chciałam umierać. Zwłaszcza, że zabił i zjadł bibliotekarkę.
Nie było wstydu, że chciała żyć. Ale naprawdę nie chciała żyć jako przekąska dla wampira. Mogła tę krew oddawać w innych celach. Dla ludzi.
- Nie chcę znów przez to przechodzić.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Ten kaszel jaki od niej słyszał, był niepokojący. Czyżby padła ofiarą grypy? Dobrze będzie jeżeli uda do medyka aby ją przebadał i przepisał lekarstwa. O tym zamierzał jej wspomnieć później. Najpierw podstawowe formalności.
Testament inaczej nie potrafił zmuszać ludzi do służby jak groźbą. Cud, że na tym się tylko skończyło. Przy tym Kaien odetchnął z ulgą.
- Nie nazwałbym tego służbą, tylko groźbą i wymuszeniem na Tobie strachu abyś się zgodziła zrobić cokolwiek dla niego, żeby zachować życie. Jeżeli nie kazał Ci wypowiadać jakiejś przysięgi, to nie jesteś jego służką.
Uśmiechnął się lekko, chcąc w ten sposób ją pocieszyć. Spoważniał zaraz, kiedy przetrawiał informacje o bibliotekarce. Zdarzenie to nie mogło mieć miejsca tutaj, ponieważ Testament nie ma możliwości wejścia na teren Akademii. Rzucone runy i zaklęcia przez Crossa nie pozwalały mu przekroczyć wejść.
Dyrektor ponownie wstał z biurka i podszedł tym razem do innej szafki, z której wyjął ekwipunek prefekta wraz z opaską na ramię, który zaraz podał dziewczynie.
- Przyjmę Cię na prefekta pod dwoma warunkami. Pierwszy, ukończyć pozytywnie szkolenie. Drugi, udasz się do medyka aby Cię przebadał. Ten Twój kaszel mnie zaczyna niepokoić.
Rzekł z ojcowską troską i uśmiechem. Dla dziewczyny spełnienie tych zaleceń trudne być nie powinno. I to w sumie byłoby na tyle. Będzie z nią w kontakcie w sprawie szkolenia, kiedy by mogła zacząć.
Testament inaczej nie potrafił zmuszać ludzi do służby jak groźbą. Cud, że na tym się tylko skończyło. Przy tym Kaien odetchnął z ulgą.
- Nie nazwałbym tego służbą, tylko groźbą i wymuszeniem na Tobie strachu abyś się zgodziła zrobić cokolwiek dla niego, żeby zachować życie. Jeżeli nie kazał Ci wypowiadać jakiejś przysięgi, to nie jesteś jego służką.
Uśmiechnął się lekko, chcąc w ten sposób ją pocieszyć. Spoważniał zaraz, kiedy przetrawiał informacje o bibliotekarce. Zdarzenie to nie mogło mieć miejsca tutaj, ponieważ Testament nie ma możliwości wejścia na teren Akademii. Rzucone runy i zaklęcia przez Crossa nie pozwalały mu przekroczyć wejść.
Dyrektor ponownie wstał z biurka i podszedł tym razem do innej szafki, z której wyjął ekwipunek prefekta wraz z opaską na ramię, który zaraz podał dziewczynie.
- Przyjmę Cię na prefekta pod dwoma warunkami. Pierwszy, ukończyć pozytywnie szkolenie. Drugi, udasz się do medyka aby Cię przebadał. Ten Twój kaszel mnie zaczyna niepokoić.
Rzekł z ojcowską troską i uśmiechem. Dla dziewczyny spełnienie tych zaleceń trudne być nie powinno. I to w sumie byłoby na tyle. Będzie z nią w kontakcie w sprawie szkolenia, kiedy by mogła zacząć.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
- Mimo wszystko nadal się obawiam, że w każdej chwili może mnie znaleźć, jeśli wyjdę po za teren szkoły - przyznała Kotori.
Całkowicie nie da się pozbyć strachu. Nawet jak już nabierze wprawy w radzeniu sobie w spotkaniu z wampirami, to strach nadal gdzieś się tam będzie czaił. Jednakże Kotori będzie się starała bardzo mocno, żeby nie dać się nim całkowicie sparaliżować.
- Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby zdać szkolenie pozytywnie. I udam się do medyka jak najszybciej.- zapewniła. Miała taki zamiar, bo inaczej straciłaby tylko czas. Swój i tego, kto będzie ją uczył. - Do kogo mam się zwróci w sprawie szkolenia?
Kotori nadal miała trudności z przyswojeniem sobie, że jej życie w tak krótkim czasie zmieniło się diametralnie. Wcześniej wiodła sobie spokojne życie. I nie narzekała na nie.
A teraz?
Mogła narzekać i nadal bać się wyjść po za mury szkoły, albo podjąć jakieś działania i walkę, by nie być ofiarą. Wybrała wariant drugi.
Całkowicie nie da się pozbyć strachu. Nawet jak już nabierze wprawy w radzeniu sobie w spotkaniu z wampirami, to strach nadal gdzieś się tam będzie czaił. Jednakże Kotori będzie się starała bardzo mocno, żeby nie dać się nim całkowicie sparaliżować.
- Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby zdać szkolenie pozytywnie. I udam się do medyka jak najszybciej.- zapewniła. Miała taki zamiar, bo inaczej straciłaby tylko czas. Swój i tego, kto będzie ją uczył. - Do kogo mam się zwróci w sprawie szkolenia?
Kotori nadal miała trudności z przyswojeniem sobie, że jej życie w tak krótkim czasie zmieniło się diametralnie. Wcześniej wiodła sobie spokojne życie. I nie narzekała na nie.
A teraz?
Mogła narzekać i nadal bać się wyjść po za mury szkoły, albo podjąć jakieś działania i walkę, by nie być ofiarą. Wybrała wariant drugi.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
- Więc dla swojego bezpieczeństwa, nie opuszczaj terenu Akademii. - Poradził, a raczej byłby wdzięczny gdyby dostosowała się do tej prośby. Co prawda, placówka ta nie była już tym bezpiecznym miejscem, ale póki on żyje, nie pozwoli aby kolejni jego uczniowie znikali, ginęli i wracali przemienieni. Sami mają takie wydarzenia, będąc poza szkołą. Na to Kaien poradzić nic nie mógł.
Dziewczyna zgodziła się na postawione warunki. Kaien uśmiechnął się zadowolony i wręczył jej ekwipunek prefekta.
- Zostaw swój numer. - Sięgnął zaraz na swoim biurku po karteczki i długopis, podając dziewczynie.
- Skontaktuję się z Tobą w tej sprawie, albo uczyni to osoba wyznaczona na Twoje szkolenie.
Tyle na razie mógł zrobić a dziewczynie nie pozostaje uważać na siebie i czekać na wiadomość.
Dziewczyna zgodziła się na postawione warunki. Kaien uśmiechnął się zadowolony i wręczył jej ekwipunek prefekta.
- Zostaw swój numer. - Sięgnął zaraz na swoim biurku po karteczki i długopis, podając dziewczynie.
- Skontaktuję się z Tobą w tej sprawie, albo uczyni to osoba wyznaczona na Twoje szkolenie.
Tyle na razie mógł zrobić a dziewczynie nie pozostaje uważać na siebie i czekać na wiadomość.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Kotori sięgnęła po długopis i zapisała na nim swój numer telefonu i dopisała jeszcze imię oraz nazwisko dla pewności, jeśli kartka mogła się gdzie dyrektorowi zapodziać.
Może to dziwne, że po ostatnich spotkaniach z wampirami, dziewczyna była zarzekała się, iż będzie miała dosyć jakichkolwiek wzywań. Teraz jednak czuła, że nie może się doczekać, kiedy rozpocznie szkolenie. Niewątpliwe wiele razy upadnie zanim osiągnie pozytywny wynik końcowy.
Potrafiła być jednakże uparta po rodzicach. A po za tym robił to też i dla siebie samej jak i dla innych, za których bezpieczeństwo będzie odpowiedzialna.
Kwestią pozostawało czy zdoła udźwignąć takie brzemię, które sama na siebie nałożyła? Zamierzała wytrzymać, bo nic tak jej nie denerwowało, jak decydowanie za nią przez innych.
- Rozumiem, że na szkoleniu nauczę się obsługiwać to? - Wskazała na leżącą pośród ekwipunku broń.
Może to dziwne, że po ostatnich spotkaniach z wampirami, dziewczyna była zarzekała się, iż będzie miała dosyć jakichkolwiek wzywań. Teraz jednak czuła, że nie może się doczekać, kiedy rozpocznie szkolenie. Niewątpliwe wiele razy upadnie zanim osiągnie pozytywny wynik końcowy.
Potrafiła być jednakże uparta po rodzicach. A po za tym robił to też i dla siebie samej jak i dla innych, za których bezpieczeństwo będzie odpowiedzialna.
Kwestią pozostawało czy zdoła udźwignąć takie brzemię, które sama na siebie nałożyła? Zamierzała wytrzymać, bo nic tak jej nie denerwowało, jak decydowanie za nią przez innych.
- Rozumiem, że na szkoleniu nauczę się obsługiwać to? - Wskazała na leżącą pośród ekwipunku broń.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
- Tak Kotori. Posługiwania się bronią także nauczysz.
Zapewnił ją dyrektor, biorąc napisaną przez nią kartkę z numerem telefonu i jej nazwiskiem, siadając zaraz na swoim miejscu. Od razu się tym zajmie, aby nie czekać na ostatnią chwilę.
- Masz jeszcze jakieś pytania?
Spytał z lekkim uśmiechem, czekając by rozwiać jej pewne wątpliwości targające w myślach dziewczyny.
Zapewnił ją dyrektor, biorąc napisaną przez nią kartkę z numerem telefonu i jej nazwiskiem, siadając zaraz na swoim miejscu. Od razu się tym zajmie, aby nie czekać na ostatnią chwilę.
- Masz jeszcze jakieś pytania?
Spytał z lekkim uśmiechem, czekając by rozwiać jej pewne wątpliwości targające w myślach dziewczyny.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
- Będzie lepiej jak na razie zostawię to w akademiku. - Powiedziała bardziej do siebie.
Czy o coś jeszcze chciała zapytać?
Chyba już nie, ale poważnie się nad tym zastanowiła. Miała okazję teraz wypytać o wszystko, co chciała. Wiadomo przecież, że dyrektor jest zajęty mając na głowie szkołę.
- Może mi pan jeszcze powiedzieć coś o tej broni czy będzie to dokładnie przedystkuowane na szkoleniu?
Kotori postanowiła się dostosować do zaleceń dyrektora. Sama nie wyjdzie po za mury szkoły dopóki
nie przejdzie szkolenia i nie nauczy się posługiwania bronią.
Czy o coś jeszcze chciała zapytać?
Chyba już nie, ale poważnie się nad tym zastanowiła. Miała okazję teraz wypytać o wszystko, co chciała. Wiadomo przecież, że dyrektor jest zajęty mając na głowie szkołę.
- Może mi pan jeszcze powiedzieć coś o tej broni czy będzie to dokładnie przedystkuowane na szkoleniu?
Kotori postanowiła się dostosować do zaleceń dyrektora. Sama nie wyjdzie po za mury szkoły dopóki
nie przejdzie szkolenia i nie nauczy się posługiwania bronią.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Dla uczniów dyrektor starał się poświęcić trochę więcej czasu swojej uwagi, aby wysłuchać ich problemów, próśb a nawet wytłumaczyć wątpliwości na pewne pytania.
- Skoro nie umiesz się jeszcze posługiwać bronią, to ją tutaj zostaw. Po ukończeniu szklenia, przyjdziesz do mnie po jej odbiór. Dobrze?
Zaproponował takie rozwiązanie, ponieważ zostawiając w akademiku, nie wiadomo jak współlokatorzy na takie "zabawki" zareagują. Gorzej w sumie być nie może, ale na razie Kotori będzie miała partnera, który ma doświadczenie w posługiwaniu się bronią. Gdyby Kaien wiedział, że Fuma wróciła... Od razu by ją polecił Kotori. Czemu to drugie dziecko nie odwiedziło tatusia? Co się z nią w ogóle dzieje?
- Ta broń jest specjalnie przerobiona na naboje antywampirze, które ranią dotkliwie te istoty, spowalniając w ich organizmie regenerację. Więcej informacji na pewno uzyskasz na szkoleniu.
- Skoro nie umiesz się jeszcze posługiwać bronią, to ją tutaj zostaw. Po ukończeniu szklenia, przyjdziesz do mnie po jej odbiór. Dobrze?
Zaproponował takie rozwiązanie, ponieważ zostawiając w akademiku, nie wiadomo jak współlokatorzy na takie "zabawki" zareagują. Gorzej w sumie być nie może, ale na razie Kotori będzie miała partnera, który ma doświadczenie w posługiwaniu się bronią. Gdyby Kaien wiedział, że Fuma wróciła... Od razu by ją polecił Kotori. Czemu to drugie dziecko nie odwiedziło tatusia? Co się z nią w ogóle dzieje?
- Ta broń jest specjalnie przerobiona na naboje antywampirze, które ranią dotkliwie te istoty, spowalniając w ich organizmie regenerację. Więcej informacji na pewno uzyskasz na szkoleniu.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
- Moja współlokatorka była ze mną podczas pierwszego spotkania z wampirem, panie dyrektorze. Z tego, co widziałam, miała jakąś broń na nich. Zastanawiałam się nawet czy by nie prosić jej o pomoc. Nazywa się Fuma Ikeda - powiedziała.
Tym razem Kotori na prawdę nie miała już nic więcej do dowiedzenia się. Teraz miała tylko do zaliczenia szkolenie i trening. Zdać go pozytywnie i wziąć się na poważnie do roli, jaką sobie wybrała.
Swoją drogą chciała prosić Fumę o pomoc w takim wstępnym przygotowaniu się pod względem fizycznym. Ćwiczenia i coś w tym stylu. Sama już od jakiegoś czasu nie ćwiczyła, a chciała poprawić trochę swoją kondycję.
Tym razem Kotori na prawdę nie miała już nic więcej do dowiedzenia się. Teraz miała tylko do zaliczenia szkolenie i trening. Zdać go pozytywnie i wziąć się na poważnie do roli, jaką sobie wybrała.
Swoją drogą chciała prosić Fumę o pomoc w takim wstępnym przygotowaniu się pod względem fizycznym. Ćwiczenia i coś w tym stylu. Sama już od jakiegoś czasu nie ćwiczyła, a chciała poprawić trochę swoją kondycję.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Słuchając kolejnych słów Kotori, kiedy wypowiedziała imię i nazwisko Fumy, jego oczy się powiększyły w zaskoczeniu a okulary prawie zjechały z nosa. Normalnie nawet wstał z krzesła, podparł się rękoma o blat biurka i spojrzał uważnie na uczennicę.
- Ikeda wróciła?! - Zapytał jakby nie dowierzał tej wspaniałej wieści. Tylko, czemu ona jeszcze go nie odwiedziła. On tu tęskni za Yuuki, za Fumą a tu żadna go nie odwiedza.
Zaraz się opanował, poprawił okulary i odchrząknął, prostując się przy tym
- Jak najbardziej Fuma może Ci pomóc. I jeżeli mogę Cię prosić. Przekaż jej że chciałbym się z nią zobaczyć. Dobrze? - Uśmiechnął się prosząco. Niech to będzie ta mała przysługa za to że pozwolił Kotori zostać prefektem.
- Ikeda wróciła?! - Zapytał jakby nie dowierzał tej wspaniałej wieści. Tylko, czemu ona jeszcze go nie odwiedziła. On tu tęskni za Yuuki, za Fumą a tu żadna go nie odwiedza.
Zaraz się opanował, poprawił okulary i odchrząknął, prostując się przy tym
- Jak najbardziej Fuma może Ci pomóc. I jeżeli mogę Cię prosić. Przekaż jej że chciałbym się z nią zobaczyć. Dobrze? - Uśmiechnął się prosząco. Niech to będzie ta mała przysługa za to że pozwolił Kotori zostać prefektem.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Kotori była zaskoczona reakcją dyrektora. Zamrugała zdziwiona, ale tylko zamrugała nieco za szybko.
W każdym razie sytuacja była nietypowa.
- Przekaże na pewno - zapewniła.
W sumie nie miała się co dziwić, że dyrektor zna Fumę, skoro dziewczyna wspomniała, że wróciła do szkoły po nieobecności. Zdecydowanie dobrze trafiła na współlokatorkę.
- W takim razie może wezmę jednak broń ze sobą? - Zasugerowała. - Zaczęłabym się z nią oswajać, a Fuma na pewno nie zrobiłaby z nią czegoś głupiego.
Kotori zapaliła się jeszcze bardziej, żeby jak najszybciej zacząć jednak się przygotowywać. Nie było szans, żeby jej dorównała.
W każdym razie sytuacja była nietypowa.
- Przekaże na pewno - zapewniła.
W sumie nie miała się co dziwić, że dyrektor zna Fumę, skoro dziewczyna wspomniała, że wróciła do szkoły po nieobecności. Zdecydowanie dobrze trafiła na współlokatorkę.
- W takim razie może wezmę jednak broń ze sobą? - Zasugerowała. - Zaczęłabym się z nią oswajać, a Fuma na pewno nie zrobiłaby z nią czegoś głupiego.
Kotori zapaliła się jeszcze bardziej, żeby jak najszybciej zacząć jednak się przygotowywać. Nie było szans, żeby jej dorównała.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Nie jego wina, że odczuwa czasami tęsknotę do pewnych uczniów, których znał długie lata i mógł się do nich przywiązał. A niektórych nawet wychował i zapewniał dach nad głową. Także nie zdziwił się, że Kotori była zaskoczona jego zachowaniem, dlatego też szybko się opanował.
- Weź. Fuma potrafi posługiwać się tą bronią, więc mam nadzieję, że Ci pomoże. Ale w razie czego, szkolenie i tak odbędziesz. Jeżeli to wszystko, to możesz już iść.
Nie to żeby ją wyganiał, bo miło mu się rozmawia z uczniami. Zawsze jakieś odstępstwo od nieprzyjemnych wydarzeń mających miejsce w mieście.
- Weź. Fuma potrafi posługiwać się tą bronią, więc mam nadzieję, że Ci pomoże. Ale w razie czego, szkolenie i tak odbędziesz. Jeżeli to wszystko, to możesz już iść.
Nie to żeby ją wyganiał, bo miło mu się rozmawia z uczniami. Zawsze jakieś odstępstwo od nieprzyjemnych wydarzeń mających miejsce w mieście.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
- Dobrze - Kotori podniosła się z krzesła. - Będę czekać na wiadomość odnośnie szkolenia. Do wiedzenia.
Dziewczyna zabrała swój ekwipunek i skierowała się do wyjścia. Cieszyła się, że będzie miała możliwość wreszcie nie być bezbronną niewiastą, którą każdy wampir może sobie przekąsić, kiedy jest głodny.
Swoją drogą już nie mogła się doczekać, kiedy zacznie szkolenie pod okiem tego, komu przypadnie w udziale szkolenie Ko.
Teraz musiała tylko biegiem wrócić do akademika, żeby Fuma za długo na nią nie czekała.
z/t
Dziewczyna zabrała swój ekwipunek i skierowała się do wyjścia. Cieszyła się, że będzie miała możliwość wreszcie nie być bezbronną niewiastą, którą każdy wampir może sobie przekąsić, kiedy jest głodny.
Swoją drogą już nie mogła się doczekać, kiedy zacznie szkolenie pod okiem tego, komu przypadnie w udziale szkolenie Ko.
Teraz musiała tylko biegiem wrócić do akademika, żeby Fuma za długo na nią nie czekała.
z/t
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Dla Rushiferu czas nie płynął, gdy tak bezcelowo błąkał się korytarzami Akademii. Jedna przechadzka na pewno nie będzie mu starczyć do bezbłędnego zapamiętania wszystkich tych zakątków, które miał okazję ujrzeć. Chwilowe oderwanie się od rzeczywistości przerwało spojrzenie na zegarek, który miał gdzieś zajęcie właściciela i odmierzał kolejne, mijające sekundy jak należy. To wystarczyło, by czarnowłosy postanowił zaprzestać dalszych wędrówek po kampusie i skierował swe kroki w stronę gabinetu dyrektora. Będzie miał, miejmy nadzieję, jeszcze czas na zwiedzanie.
Z lekkim uśmiechem na twarzy i teczką trzymaną na wysokości prawego uda bohater dalej przemierzał korytarze Akademii Cross. Miał okazję minąć pewnych losowych uczniów, jednak nie miał czasu by wchodzić z nimi w interakcję. Bardzo nad tym wewnętrznie ubolewał, jednak skupiając się na priorytetach mógł spróbować sobie zafundować o wiele więcej okazji na pogadankę z młodzieżą, niekoniecznie na prowadzonych przez siebie zajęciach. Nie powinien uprzedzać faktów, jednak był pewny powodzenia. Marzenia się spełniają. Czasem.
Może Rushiferu nie był jeszcze doskonale obeznany z tą placówką, jednak do gabinetu dyrektora potrafił trafić niemalże instynktownie. Widoki charakterystycznych rzeczy w okolicy aktywowały pamięć bohatera, który w głowie starał się przywołać swoje wcześniejsze błądzenie korytarzami, byle w którymś momencie zawierały drzwi prowadzącego do miejsca, gdzie winien przebywać dyrektor, a gdzie ostatnio brak było dostępu. Wyimaginowana podróż miała być podstawą do tego, by ta prawdziwa zawiodła mężczyznę tam, gdzie chciał trafić. Mógłby szukać map poszczególnych pięter albo zapytać o drogę. Nie miał jednak zamiaru, chcąc samemu sobie sprawić małe wyzwanie. Naprawdę małe, bo trafił w rekordowym czasie, mijając przy tym jakąś złotowłosą damulkę, za którą aż się obejrzał. Następnie dokonał szybkiej analizy drzwi w celu upewnienia się, że były właściwe. Bo żeby trafił tak szybko? To mógł być podstęp!
Czekaniem nie dało się wiele wskórać, więc Rushiferu postanowił użyć swej wolnej, lewej dłoni, żeby przybliżyć ją do wejścia, lekko zacisnąć w pięść i ruchem nadgarstka zapukać trzykrotnie, alarmując osoby w środku o przybyciu kolejnego gościa. Dopiero wtedy mógł opuścić dłoń niżej, do klamki, by ją pochwycić i za jej pomocą otworzyć drzwi. Wychylił się przez nie, z uśmiechem zaglądając do środka pomieszczenia. Momentalnie zauważył dyrektora.
- Witam. Mogę przeszkodzić? - zapytał, kierując spojrzenie na rezydującego tutaj mężczyznę.
Dopiero przy otrzymaniu aprobaty bohater wkroczy do środka, zamykając za sobą drzwi. Zrobi wtedy kilka kroków wgłąb pomieszczenia, zmniejszając dystans od pana Cross'a. Jeżeli jednak otrzyma propozycję zajęcia któregoś z wolnych siedzisk, to chętnie ją przyjmie, kładąc sobie przy tym swoją teczkę na kolanach.
- Binbougami Rushiferu. Chciał się ze mną Pan widzieć, żeby omówić sprawę mojego zatrudnienia w tej akademii. - przeszedł do rzeczy, spoglądając w oczy swemu rozmówcy, racząc go lekkim, serdecznym uśmiechem - Zdążyłem się już chwilę rozejrzeć po okolicy, gdy oczekiwałem na otwarcie drzwi i Pańską obecność. Muszę przyznać, że to miejsce ma swój charakterystyczny urok.
Kąciki ust bohatera posunęły się trochę dalej, poszerzając uśmiech. W końcu mógł zrobić coś konkretnego w sprawie swoich marzeń. Nic dziwnego, że się wewnętrznie radował, mogąc rozmawiać z samym Kaien'em Cross'em. Binbougami musiał liczyć na to, że zrobił pozytywne, pierwsze wrażenie, a jego dalsza samoprezentacja trafi w gusta dyrektora. Pierwsze skrzypce grało teraz szczęście, choć zmieni się to w przeciągu kolejnych minut.
Z lekkim uśmiechem na twarzy i teczką trzymaną na wysokości prawego uda bohater dalej przemierzał korytarze Akademii Cross. Miał okazję minąć pewnych losowych uczniów, jednak nie miał czasu by wchodzić z nimi w interakcję. Bardzo nad tym wewnętrznie ubolewał, jednak skupiając się na priorytetach mógł spróbować sobie zafundować o wiele więcej okazji na pogadankę z młodzieżą, niekoniecznie na prowadzonych przez siebie zajęciach. Nie powinien uprzedzać faktów, jednak był pewny powodzenia. Marzenia się spełniają. Czasem.
Może Rushiferu nie był jeszcze doskonale obeznany z tą placówką, jednak do gabinetu dyrektora potrafił trafić niemalże instynktownie. Widoki charakterystycznych rzeczy w okolicy aktywowały pamięć bohatera, który w głowie starał się przywołać swoje wcześniejsze błądzenie korytarzami, byle w którymś momencie zawierały drzwi prowadzącego do miejsca, gdzie winien przebywać dyrektor, a gdzie ostatnio brak było dostępu. Wyimaginowana podróż miała być podstawą do tego, by ta prawdziwa zawiodła mężczyznę tam, gdzie chciał trafić. Mógłby szukać map poszczególnych pięter albo zapytać o drogę. Nie miał jednak zamiaru, chcąc samemu sobie sprawić małe wyzwanie. Naprawdę małe, bo trafił w rekordowym czasie, mijając przy tym jakąś złotowłosą damulkę, za którą aż się obejrzał. Następnie dokonał szybkiej analizy drzwi w celu upewnienia się, że były właściwe. Bo żeby trafił tak szybko? To mógł być podstęp!
Czekaniem nie dało się wiele wskórać, więc Rushiferu postanowił użyć swej wolnej, lewej dłoni, żeby przybliżyć ją do wejścia, lekko zacisnąć w pięść i ruchem nadgarstka zapukać trzykrotnie, alarmując osoby w środku o przybyciu kolejnego gościa. Dopiero wtedy mógł opuścić dłoń niżej, do klamki, by ją pochwycić i za jej pomocą otworzyć drzwi. Wychylił się przez nie, z uśmiechem zaglądając do środka pomieszczenia. Momentalnie zauważył dyrektora.
- Witam. Mogę przeszkodzić? - zapytał, kierując spojrzenie na rezydującego tutaj mężczyznę.
Dopiero przy otrzymaniu aprobaty bohater wkroczy do środka, zamykając za sobą drzwi. Zrobi wtedy kilka kroków wgłąb pomieszczenia, zmniejszając dystans od pana Cross'a. Jeżeli jednak otrzyma propozycję zajęcia któregoś z wolnych siedzisk, to chętnie ją przyjmie, kładąc sobie przy tym swoją teczkę na kolanach.
- Binbougami Rushiferu. Chciał się ze mną Pan widzieć, żeby omówić sprawę mojego zatrudnienia w tej akademii. - przeszedł do rzeczy, spoglądając w oczy swemu rozmówcy, racząc go lekkim, serdecznym uśmiechem - Zdążyłem się już chwilę rozejrzeć po okolicy, gdy oczekiwałem na otwarcie drzwi i Pańską obecność. Muszę przyznać, że to miejsce ma swój charakterystyczny urok.
Kąciki ust bohatera posunęły się trochę dalej, poszerzając uśmiech. W końcu mógł zrobić coś konkretnego w sprawie swoich marzeń. Nic dziwnego, że się wewnętrznie radował, mogąc rozmawiać z samym Kaien'em Cross'em. Binbougami musiał liczyć na to, że zrobił pozytywne, pierwsze wrażenie, a jego dalsza samoprezentacja trafi w gusta dyrektora. Pierwsze skrzypce grało teraz szczęście, choć zmieni się to w przeciągu kolejnych minut.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Dyrektor pożegnał się z uczennicą, odprowadzając ją z uśmiechem. Podczas załatwiania jej sprawy z prefektem oraz szkolenia, dowiedział się o powrocie Fumy. Pozostaje tylko poczekać aż dziewczyna do niego przyjdzie. Nie musi teraz, ale w ciągu najbliższych dni było by dobrze.
Mając jeszcze czas do przybycia umówionej osoby, wykonał telefon do Oświaty w celu załatwienia miesięcznego szkolenia dla Kotori podając jej dane osobowe z teczki jaką miał przed sobą wraz z numerem jaki mu pozostawiła. Łowca jaki podejmie się jej treningu i ćwiczeń, najwyraźniej sam się do niej odezwie.
Tak zaś mijał wolny czas w gabinecie Kaienowi. Kiedy rozległo się pukanie, spojrzał z za teczki na gościa.
- Oczywiście. Proszę wejść. - Rzekł z uśmiechem i zaprosił gościa do środka wskazując nawet wolne miejsce przed sobą. Zamknął teczkę i odłożył ją na bok. Sprawy miał już załatwione, poza tą obecną.
- Tak. To jest niezwykłe miejsce, lecz ostatnie czasy są trudne i brakuje nam nauczycieli. Cieszy mnie że Pan się zgłosił. Mógłbym zobaczyć dokumenty?
Czekał teraz na podanie mu swoich dokumentów z doświadczeniami i wykształceniami. Ciekawe mogło by być także to, czy ów człowiek wie o istnieniu wampirów. Jeżeli nie, będzie nauczał tylko klasę dzienną.
Mając jeszcze czas do przybycia umówionej osoby, wykonał telefon do Oświaty w celu załatwienia miesięcznego szkolenia dla Kotori podając jej dane osobowe z teczki jaką miał przed sobą wraz z numerem jaki mu pozostawiła. Łowca jaki podejmie się jej treningu i ćwiczeń, najwyraźniej sam się do niej odezwie.
Tak zaś mijał wolny czas w gabinecie Kaienowi. Kiedy rozległo się pukanie, spojrzał z za teczki na gościa.
- Oczywiście. Proszę wejść. - Rzekł z uśmiechem i zaprosił gościa do środka wskazując nawet wolne miejsce przed sobą. Zamknął teczkę i odłożył ją na bok. Sprawy miał już załatwione, poza tą obecną.
- Tak. To jest niezwykłe miejsce, lecz ostatnie czasy są trudne i brakuje nam nauczycieli. Cieszy mnie że Pan się zgłosił. Mógłbym zobaczyć dokumenty?
Czekał teraz na podanie mu swoich dokumentów z doświadczeniami i wykształceniami. Ciekawe mogło by być także to, czy ów człowiek wie o istnieniu wampirów. Jeżeli nie, będzie nauczał tylko klasę dzienną.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Miłe przyjęcie wróżyło załatwienie spraw w miłej atmosferze. Dobrze, że dyrektor pod swoją nieobecność nie wydawał się być wystawiony na działanie jakichś czynników stresogennych, przez co musiałby odreagowywać na osobie biednego Rushiferu. Wtedy ten miałby nieco wyższy poziom trudności, jeżeli chodzi o całą konwersację, a niezbyt dobry humor Kaien'a mógłby znacząco wpłynąć na jego decyzję. Wszystko jednak wydawało się być w jak najlepszym, a co za tym idzie - najbardziej dla bohatera korzystnym - porządku.
- Może moją inicjatywę warto uznać za polepszenie tych czasów? - zaśmiał się - Ciężko jest mi zauważyć problemy Akademii, będąc tutaj od tak niedługiego czasu. Z mojej perspektywy nie wydaje się być tak źle, jak jest w rzeczywistości. I chyba z takim stanem umysłu o wiele łatwiej by mi się pracowało.
Zbytnia koncentracja na usilnym pozbyciu się tego problemu, odpuszczając sobie przy tym - chociażby częściowo - oferowanie usług najwyższej jakości, może uczynić więcej złego niż dobrego. W tym wypadku czarnowłosy był na dobrej pozycji - nie widział żadnych komplikacji, więc nie miał czym sobie zaprzątać głowy, tym samym mogąc skoncentrować się na przekazywaniu wiedzy uczniom na sto procent możliwości. Odpowiednie nastawienie nie gwarantuje jednak zatrudnienia. A szkoda.
- Ależ oczywiście. - odpowiedział niemalże machinalnie na prośbę dyrektora.
Prawica powędrowała do srebrnego zamka teczki, by jednym, prostym ruchem, któremu towarzyszyło niezbyt głośne kliknięcie, otworzyć ją i mieć dostęp do uchowanych w środku papierzysk. Górowało tutaj schludnie przygotowane CV, które głównie akcentowało wszystko co związane było z psychologią, jednak wszelakie dodatkowe kwalifikacje i umiejętności były ciężkie do przeoczenia. Specjalizacja specjalizacją, ale może da się przymknąć czasem oko na brak konkretnych certyfikatów związanych z informatyką, gdy będzie pilnie potrzebne zastępstwo?
Bohater położył plik dokumentów na biurku dyrektora, by następnie lekko je przysunąć w jego stronę, zapewne chcąc ułatwić do nich dostęp. Rushiferu był dość spokojny jeżeli chodzi o jego wykształcenie oraz ewentualne doświadczenie w nauczycielskich praktykach. Może nie był belfrem na papierze, jednak miał kilka okazji by się w takiego pobawić. Czy Kaien będzie brał to pod uwagę, spoglądając na zawarte w pliku rekomendacje z pewnych uczelni, w których Rushiferu miał okazję wykładać? A może nieco obniży swoje wymagania, zważywszy na deficyt w kadrze nauczycielskiej? O ile musiał to w ogóle robić.
- Może moją inicjatywę warto uznać za polepszenie tych czasów? - zaśmiał się - Ciężko jest mi zauważyć problemy Akademii, będąc tutaj od tak niedługiego czasu. Z mojej perspektywy nie wydaje się być tak źle, jak jest w rzeczywistości. I chyba z takim stanem umysłu o wiele łatwiej by mi się pracowało.
Zbytnia koncentracja na usilnym pozbyciu się tego problemu, odpuszczając sobie przy tym - chociażby częściowo - oferowanie usług najwyższej jakości, może uczynić więcej złego niż dobrego. W tym wypadku czarnowłosy był na dobrej pozycji - nie widział żadnych komplikacji, więc nie miał czym sobie zaprzątać głowy, tym samym mogąc skoncentrować się na przekazywaniu wiedzy uczniom na sto procent możliwości. Odpowiednie nastawienie nie gwarantuje jednak zatrudnienia. A szkoda.
- Ależ oczywiście. - odpowiedział niemalże machinalnie na prośbę dyrektora.
Prawica powędrowała do srebrnego zamka teczki, by jednym, prostym ruchem, któremu towarzyszyło niezbyt głośne kliknięcie, otworzyć ją i mieć dostęp do uchowanych w środku papierzysk. Górowało tutaj schludnie przygotowane CV, które głównie akcentowało wszystko co związane było z psychologią, jednak wszelakie dodatkowe kwalifikacje i umiejętności były ciężkie do przeoczenia. Specjalizacja specjalizacją, ale może da się przymknąć czasem oko na brak konkretnych certyfikatów związanych z informatyką, gdy będzie pilnie potrzebne zastępstwo?
Bohater położył plik dokumentów na biurku dyrektora, by następnie lekko je przysunąć w jego stronę, zapewne chcąc ułatwić do nich dostęp. Rushiferu był dość spokojny jeżeli chodzi o jego wykształcenie oraz ewentualne doświadczenie w nauczycielskich praktykach. Może nie był belfrem na papierze, jednak miał kilka okazji by się w takiego pobawić. Czy Kaien będzie brał to pod uwagę, spoglądając na zawarte w pliku rekomendacje z pewnych uczelni, w których Rushiferu miał okazję wykładać? A może nieco obniży swoje wymagania, zważywszy na deficyt w kadrze nauczycielskiej? O ile musiał to w ogóle robić.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
- Jeżeli wytrzyma Pan tutaj dłużej niż rok, wtedy mógłbym to powiedzieć. Ale niestety, bywają nauczyciele, którzy rezygnują z pracy po paru miesiącach.
Przykre ale prawdziwe, dlatego też Kaien nie zamierzał odrzucać każdego kandydata na nauczyciela, a dawał im szansę wykazania się. Każdy takę potrzebuje. W tej placówce jak na razie funkcjonował jeden nauczyciel i jeden główny medyk. Ciężko jest ale mimo tego dają sobie radę. W związku z taką sytuacją, ten jeden nauczyciel naucza wszystkiego co potrafi, nie tylko jeden swój przedmiot. Jak będzie z Ruchiferu? Zobaczymy.
Odczekał aż gość przygotuje dokumenty, które po chwili zostały mu podsunięte do przejrzenia. Jak każdy pracodawca, Kaien sięgnął pierw po CV, które w rzeczy samej mu się podobało. A przeważnie wykształcenie młodego człowieka w dziedzinie psychologii. To by się przydało wampirom, ale ryzykować nie będzie. A ów przyszły nauczyciel na początek będzie prowadził zajęcia dla klas dziennych. Będzie musiał zmienić harmonogram Azelowi dając mu nieco ulgi w prowadzeniu zajęć dla obu klas.
- Psychologia... Przydadzą się nam osoby o takim doświadczeniu.
Rzekł ze spokojem, przeglądając zarz kolejne dokumenty. I jakoś zastrzeżeń nie miał. Odkładając wszystko razem, spojrzał z uśmiechem na Pana Binbougami.
- Wszystko się zgadza i jestem skłonny Pana zatrudnić w mojej Akademii. Czy ma Pan jakieś pytania?
Przekazał dobrą nowinę dla rozmówcy i w czasie oczekiwania na pytania, wyjął dokument z umową o pracę aby mężczyzna mógł ją za chwilę podpisać. Dodatkowo przygotował dla niego regulamin szkoły, z którym obowiązkowo będzie musiał się zapoznać. To wszystko za chwilę.
Przykre ale prawdziwe, dlatego też Kaien nie zamierzał odrzucać każdego kandydata na nauczyciela, a dawał im szansę wykazania się. Każdy takę potrzebuje. W tej placówce jak na razie funkcjonował jeden nauczyciel i jeden główny medyk. Ciężko jest ale mimo tego dają sobie radę. W związku z taką sytuacją, ten jeden nauczyciel naucza wszystkiego co potrafi, nie tylko jeden swój przedmiot. Jak będzie z Ruchiferu? Zobaczymy.
Odczekał aż gość przygotuje dokumenty, które po chwili zostały mu podsunięte do przejrzenia. Jak każdy pracodawca, Kaien sięgnął pierw po CV, które w rzeczy samej mu się podobało. A przeważnie wykształcenie młodego człowieka w dziedzinie psychologii. To by się przydało wampirom, ale ryzykować nie będzie. A ów przyszły nauczyciel na początek będzie prowadził zajęcia dla klas dziennych. Będzie musiał zmienić harmonogram Azelowi dając mu nieco ulgi w prowadzeniu zajęć dla obu klas.
- Psychologia... Przydadzą się nam osoby o takim doświadczeniu.
Rzekł ze spokojem, przeglądając zarz kolejne dokumenty. I jakoś zastrzeżeń nie miał. Odkładając wszystko razem, spojrzał z uśmiechem na Pana Binbougami.
- Wszystko się zgadza i jestem skłonny Pana zatrudnić w mojej Akademii. Czy ma Pan jakieś pytania?
Przekazał dobrą nowinę dla rozmówcy i w czasie oczekiwania na pytania, wyjął dokument z umową o pracę aby mężczyzna mógł ją za chwilę podpisać. Dodatkowo przygotował dla niego regulamin szkoły, z którym obowiązkowo będzie musiał się zapoznać. To wszystko za chwilę.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Dyrektor miał dość ciekawy sposób motywowania swoich "jeszcze-nie-pracowników", jeżeli jego słowa o wytrzymywaniu dłużej niż rok miały pewien ukryty cel. Psycholog pokroju Rushiferu mógł coś w nich wywęszyć, jednak usilne doszukiwanie się subtelnie skrytej prowokacji mogło nie być mądrym posunięciem. Dobrze jest brać to pod uwagę, ale nie brać jako głównego założenia wypowiedzi.
Ale żeby nasz bohater miał nie wytrzymać? Potrzymaj piwo!
Tematu częstych rezygnacji nauczycieli Akademii Cross nie miał zamiaru poruszać. Na chwilę obecną nie miał podstaw, by widzieć w uczelni coś, co mogłoby odstraszać. Jeżeli coś takiego było, to czarnowłosy wolał się sam przekonać i coś na to zaradzić, niżeli iść na łatwiznę, odwrócić się plecami i uciec jak najdalej. Nowe doświadczenia to przecież to, czego szukał.
Bardziej skromna osoba zapewne byłaby bliska zawału, gdyby musiała patrzeć na pracodawcę przeglądającego jej papiery. Czy zostanie zatrudniona? Czy wszystko w dokumentach się zgadzało? Czy krawat był dobrze zawiązany? Rushiferu był bardziej spokojny głównie dlatego, że miał wybór - jeżeli nie wyjdzie mu tu, to w końcu uda się gdzie indziej. Przecież nie był idiotą i potrafił to potwierdzić stosownymi papierami, więc w końcu standardy jakiejś placówki musiał spełniać. Jedyne co mógł stracić, to odrobinę czasu, jeżeli nie trafi. Nic straconego.
Nie wydawało się jednak, że będzie tak źle. Kaien głośno zakomunikował, że w obecnej chwili osoby z wykształceniem nakierowanym na psychologię były mile widziane w Akademii Cross. Bohater mimowolnie poszerzył swój uśmiech. Tak się akurat składało, że jedna persona z odpowiednimi predyspozycjami akurat była w gabinecie dyrektora i ubiegała się o pracę nauczyciela. Chyba ktoś tutaj miał dzisiaj szczęście!
Klamka zapadła. Chwilowy "kryzisik" i deficyt psychologów, mimo bycia niezbyt korzystnymi dla placówki, były jak najbardziej korzystne dla naszego bohatera. Nie musiały być głównymi czynnikami wpływającymi na decyzję Kaien'a, ale zapewne grały przy jej formowaniu pewną rolę. Niemniej jednak cel osiągnięty - dyrektor udobruchany i Rushiferu miał pracę. Zaoszczędzono mu dalszego latania po uczelniach. Chyba wszyscy na tym skorzystają.
- Kilka się znajdzie. - odparł, zasłaniając usta prawicą i odkaszlując - Czy są jakieś odgórnie ustalone reguły zaliczania uczniów? Egzaminy? Kupa sprawdzianów?
Rushiferu nie był jeszcze tak stary, żeby nie być w stanie zrozumieć dzisiejszej młodzieży w kwestii nauki durnej teorii. Żeby im na siłę kazać przyswajać definicje prawie słowo w słowo, kiedy piękno psychologii tkwi w praktyce. To straszne!
- Chciałbym się też dowiedzieć, czy zajęcia muszą być prowadzone w jednej z sal lekcyjnych, czy mogą odbyć się w bardziej nietypowych miejscach Akademii, jak stołówka czy basen?
W tym szaleństwie była metoda, jak nietrudno się było domyślić - dość psychologiczna. Wiedzy nie trzeba przekazywać w równie surowej formie, co warunkach, które zwykły panować w normalnych salach lekcyjnych, z normalnymi ławkami i tablicą. Ktoś mógłby takie pytanie uznać za dość niestosowne, dziwne albo wręcz głupie. Kto pyta, nie błądzi, a czarnowłosy zwykł mieć dobre obeznanie w terenie od początku, zamiast się miotać we wszystkie strony - tak samo w kwestii informacji jak okolicy, w której przebywał.
- Może jeszcze zapytam o kwestię ewentualnych wycieczek czy mniejszych eventów. Będę potrzebował jakiegoś specjalnego pozwolenia, najpewniej od Pana, czy może załatwianie sprawy na własną rękę wchodzi w grę?
Nagradzanie uczniów ocenami to mainstream. Zrobienie klasowego wypadu, mając wszelakie potrzebne błogosławieństwa, byłoby zapewne o wiele bardziej motywujące dla uczniów i pozwoliłoby im wspólnie nieco odsapnąć od trudów nauki i innych problemów, jakich by tam nie mieli. Pomijając zżycie się z nauczycielem-opiekunem, który z własnej inicjatywy coś takiego zorganizował.
Bo edukacja nie musiała być harówą, a w uczniach można zrodzić chęć do nauki, zamiast kazać im uznawać ją za przymus. Rushiferu mógł podchodzić do tego w dość oryginalny sposób, ale był wręcz głupio pewny poprawności swoich "nowoczesnych" rozwiązań. Nie wiedział, czy były dobre, bo nigdy ich nie próbował. Teraz właśnie sprawdzał, czy będzie miał szansę zrobić to po raz pierwszy. Niech żyje empiryzm!
Ale żeby nasz bohater miał nie wytrzymać? Potrzymaj piwo!
Tematu częstych rezygnacji nauczycieli Akademii Cross nie miał zamiaru poruszać. Na chwilę obecną nie miał podstaw, by widzieć w uczelni coś, co mogłoby odstraszać. Jeżeli coś takiego było, to czarnowłosy wolał się sam przekonać i coś na to zaradzić, niżeli iść na łatwiznę, odwrócić się plecami i uciec jak najdalej. Nowe doświadczenia to przecież to, czego szukał.
Bardziej skromna osoba zapewne byłaby bliska zawału, gdyby musiała patrzeć na pracodawcę przeglądającego jej papiery. Czy zostanie zatrudniona? Czy wszystko w dokumentach się zgadzało? Czy krawat był dobrze zawiązany? Rushiferu był bardziej spokojny głównie dlatego, że miał wybór - jeżeli nie wyjdzie mu tu, to w końcu uda się gdzie indziej. Przecież nie był idiotą i potrafił to potwierdzić stosownymi papierami, więc w końcu standardy jakiejś placówki musiał spełniać. Jedyne co mógł stracić, to odrobinę czasu, jeżeli nie trafi. Nic straconego.
Nie wydawało się jednak, że będzie tak źle. Kaien głośno zakomunikował, że w obecnej chwili osoby z wykształceniem nakierowanym na psychologię były mile widziane w Akademii Cross. Bohater mimowolnie poszerzył swój uśmiech. Tak się akurat składało, że jedna persona z odpowiednimi predyspozycjami akurat była w gabinecie dyrektora i ubiegała się o pracę nauczyciela. Chyba ktoś tutaj miał dzisiaj szczęście!
Klamka zapadła. Chwilowy "kryzisik" i deficyt psychologów, mimo bycia niezbyt korzystnymi dla placówki, były jak najbardziej korzystne dla naszego bohatera. Nie musiały być głównymi czynnikami wpływającymi na decyzję Kaien'a, ale zapewne grały przy jej formowaniu pewną rolę. Niemniej jednak cel osiągnięty - dyrektor udobruchany i Rushiferu miał pracę. Zaoszczędzono mu dalszego latania po uczelniach. Chyba wszyscy na tym skorzystają.
- Kilka się znajdzie. - odparł, zasłaniając usta prawicą i odkaszlując - Czy są jakieś odgórnie ustalone reguły zaliczania uczniów? Egzaminy? Kupa sprawdzianów?
Rushiferu nie był jeszcze tak stary, żeby nie być w stanie zrozumieć dzisiejszej młodzieży w kwestii nauki durnej teorii. Żeby im na siłę kazać przyswajać definicje prawie słowo w słowo, kiedy piękno psychologii tkwi w praktyce. To straszne!
- Chciałbym się też dowiedzieć, czy zajęcia muszą być prowadzone w jednej z sal lekcyjnych, czy mogą odbyć się w bardziej nietypowych miejscach Akademii, jak stołówka czy basen?
W tym szaleństwie była metoda, jak nietrudno się było domyślić - dość psychologiczna. Wiedzy nie trzeba przekazywać w równie surowej formie, co warunkach, które zwykły panować w normalnych salach lekcyjnych, z normalnymi ławkami i tablicą. Ktoś mógłby takie pytanie uznać za dość niestosowne, dziwne albo wręcz głupie. Kto pyta, nie błądzi, a czarnowłosy zwykł mieć dobre obeznanie w terenie od początku, zamiast się miotać we wszystkie strony - tak samo w kwestii informacji jak okolicy, w której przebywał.
- Może jeszcze zapytam o kwestię ewentualnych wycieczek czy mniejszych eventów. Będę potrzebował jakiegoś specjalnego pozwolenia, najpewniej od Pana, czy może załatwianie sprawy na własną rękę wchodzi w grę?
Nagradzanie uczniów ocenami to mainstream. Zrobienie klasowego wypadu, mając wszelakie potrzebne błogosławieństwa, byłoby zapewne o wiele bardziej motywujące dla uczniów i pozwoliłoby im wspólnie nieco odsapnąć od trudów nauki i innych problemów, jakich by tam nie mieli. Pomijając zżycie się z nauczycielem-opiekunem, który z własnej inicjatywy coś takiego zorganizował.
Bo edukacja nie musiała być harówą, a w uczniach można zrodzić chęć do nauki, zamiast kazać im uznawać ją za przymus. Rushiferu mógł podchodzić do tego w dość oryginalny sposób, ale był wręcz głupio pewny poprawności swoich "nowoczesnych" rozwiązań. Nie wiedział, czy były dobre, bo nigdy ich nie próbował. Teraz właśnie sprawdzał, czy będzie miał szansę zrobić to po raz pierwszy. Niech żyje empiryzm!
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Dyrektor nie spodziewał się pytań dotyczących nauczania uczniów poza zwykłymi salami lekcyjnymi. Szczerze to nie miał nic przeciwko, o ile takowe zajęcia były przeprowadzane na terenie placówki. Pierw wysłuchał pytań przyszłego nauczyciela, aby moc udzielić mu odpowiedzi ogólnej. Skoro wszystkie pytania dotyczyły niemal tej samej sprawy.
- Liczba egzaminów i sprawdzianów pozostawiam Wam nauczycielom. Dla mnie ważne jest to, aby uczniowie chodzili na zajęcia, czegoś się nauczyli i pozytywnie zaliczali by móc z dobrymi ocenami zakończyć szkołę. Tu szczerze to nie tylko chodzi o zwykłą edukację ale też o życie. Samodzielność. Nie mam nic przeciwko organizowaniu zajęć poza salami lekcyjnymi. Jednakże...
Przechodząc do kolejnej części wypowiedzi, spoważniał bardziej i mógł wyglądać na trochę przejętego pewną sytuacją.
- Jako że do końca tego roku szkolnego pozostały niecałe dwa miesiące, prosiłbym o wstrzymanie się z wycieczkami i zajęciami poza Akademią. Do czasu aż sytuacja w mieście się nie poprawi. Mam nadzieję, że może od nowego roku będzie lepiej, lecz ostrożności nigdy za wiele. Musi Pan wiedzieć, że miały miejsca przypadki zaginięć uczennic a nawet jedna ofiara.
Uświadomił właśnie Binbougamiego o czymś, o czym powinien wiedzieć i na co uważać. Musi mieć na uwadze fakt, że w mieście nie dzieje się dobrze i zaginięcia uczennic mogą z tym mieć jakiś związek. Oczywiście Kaien nie zamierzał teraz nic wspominać o wampirach, szanując tajemnicę rasy. Być może kiedyś Rushiferu sam odkryje prawdę tego miejsca.
- Jeżeli nie zmienił Pan zdania i zechce pracować tutaj, to proszę o podpisanie umowy i zapoznanie się z regulaminem placówki. - Tutaj już Kaien uśmiechnął się do nowego pracownika życzliwie podsuwając mu dwa dokumenty, gdzie jednym był regulamin a drugim umowa o pracę.
- Liczba egzaminów i sprawdzianów pozostawiam Wam nauczycielom. Dla mnie ważne jest to, aby uczniowie chodzili na zajęcia, czegoś się nauczyli i pozytywnie zaliczali by móc z dobrymi ocenami zakończyć szkołę. Tu szczerze to nie tylko chodzi o zwykłą edukację ale też o życie. Samodzielność. Nie mam nic przeciwko organizowaniu zajęć poza salami lekcyjnymi. Jednakże...
Przechodząc do kolejnej części wypowiedzi, spoważniał bardziej i mógł wyglądać na trochę przejętego pewną sytuacją.
- Jako że do końca tego roku szkolnego pozostały niecałe dwa miesiące, prosiłbym o wstrzymanie się z wycieczkami i zajęciami poza Akademią. Do czasu aż sytuacja w mieście się nie poprawi. Mam nadzieję, że może od nowego roku będzie lepiej, lecz ostrożności nigdy za wiele. Musi Pan wiedzieć, że miały miejsca przypadki zaginięć uczennic a nawet jedna ofiara.
Uświadomił właśnie Binbougamiego o czymś, o czym powinien wiedzieć i na co uważać. Musi mieć na uwadze fakt, że w mieście nie dzieje się dobrze i zaginięcia uczennic mogą z tym mieć jakiś związek. Oczywiście Kaien nie zamierzał teraz nic wspominać o wampirach, szanując tajemnicę rasy. Być może kiedyś Rushiferu sam odkryje prawdę tego miejsca.
- Jeżeli nie zmienił Pan zdania i zechce pracować tutaj, to proszę o podpisanie umowy i zapoznanie się z regulaminem placówki. - Tutaj już Kaien uśmiechnął się do nowego pracownika życzliwie podsuwając mu dwa dokumenty, gdzie jednym był regulamin a drugim umowa o pracę.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Clau zgodnie z życzeniem pana wampira postanowiła załatwić sobie tymczasową przeprowadzkę. A ponieważ była wzorową uczennicą (no nie licząc obecności na zajęciach) postanowiła wpierw uzyskać zgodę na wcześniejszy wyjazd! Prawdopodobnie nie powinno z tym być problemów. Jeśli były przewidziane jakieś testy zawsze mogła je napisać wcześniej, a z jej ocenami mogła sobie pozwolić na nieco wcześniejsze tymczasowe pożegnanie szkoły. No i ostatnie wydarzenia tylko ją w tym upewniły. Nawet nie chodzi o jej doświadczenia ale o ten wybuch w szpitalu! Zaraza, wampiry, ataki terrorystyczne i co jeszcze? Zdecydowanie czuła potrzebę ucieczki, a skoro pan starszy i mądrzejszy wampir to potwierdził to dlaczego nie? Podchodząc do drzwi usłyszała głosy. Źle w czasie trafiła i pewnie jeszcze w czymś ważnym przeszkodzi. Westchnęła cicho i zastukała w drzwi pozostając jednak na korytarzu. Może sobie tu poczekać, aż dyrektor załatwi wszystkie sprawy, potem jak najszybciej załatwi to co chciała i sobie szczęśliwie zniknie. Szkoda tylko, że nie miała jak ukryć blizn na szyi. Skoro mogła się z kłopotami zwrócić do dyrektora musiało to oznaczać, że on doskonale wie o dzieciach nocy, a Clau naprawdę bardzo ale to bardzo chciała teraz unikać tego tematu. Przez jakiś czas postanowiła po prostu wypierać każdą wzmiankę o nich ze swoich myśli. Tak będzie bezpieczniej dla jej psychiki.
- Clau
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Blizny - malutkie które są właściwie wszędzie, ślady po pazurach na ramionach, po ranie szarpanej na karku,kilka małych i dwie duże blizny po kłach na szyi, a na brzuch po mnóstwie ran szarpanych i ciętych.
Zawód : Uczeń, dorywcza praca w piekarni
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan - Dastan
Re: Gabinet Dyrektora
Gdyby Rushiferu mógł wręczać Noble, to wyciągnął by jednego z kieszeni i natychmiast podarował Kaien'owi. Trochę szkoda, że zastosował określenie "też" podczas wzmianki o nauczaniu uczniów rzeczy, które przydadzą im się w życiu, jednak był to i tak spory plus. Chyba, że były to tylko puste słowa. Czarnowłosy był jednak przekonany, że miał do czynienia z dyrektorem, który zwracał uwagę na odpowiednią edukację młodzieży, która wysila swoje szare komórki - i nie tylko - w murach jego Akademii. Odpowiednią, czyli zbudowanej głównie z przydatnych do egzystowania umiejętności, zamiast przepełnioną niezbyt przydatną teorią. Grunt, że sprawa oceniania uczniów leżała po stronie bohatera. Nie będzie musiał godzinami dumać, jakie durne i niepotrzebne sprawdziany będzie musiał robić. Zamiast tego załatwi sprawę w swój własny, psychologiczny i pewnie przesycony empiryzmem sposób. Dla dobra młodzieży, oczywiście.
Sprawa z salą również była korzystna dla naszego psychologa. Miało to mu pomóc w skuteczniejszym zagnieżdżaniu wiedzy w głowach uczniów, gdy będą ją przyswajać w warunkach innych, niż zwykle. Czy zmiana otoczenia będzie wystarczająco wpływać na zmianę podejścia dzisiejszej młodzieży? Rushiferu chyba będzie mógł się niebawem o tym przekonać i coś zdziałać, jeżeli coś pójdzie nie tak. Lepiej jest przynajmniej spróbować, niż żałować.
Problemu zaginięć czarnowłosy nie chciał komentować, bo mógłby na tym źle wyjść. Dyrektor przyjął świetną postawę, ażeby chronić uczniów swej Akademii, zważywszy na wcześniejsze kłopoty. Musiał jednak się z tym pilnować, by jego "schronisko" nie przeistoczyło się w więzienie. Bo przecież młodzież nie ma się uczyć godnego życia w tych murach, tylko poza nimi. Głównie dlatego Rushiferu planował organizować jakieś mniejsze i większe wypady, żeby urozmaicić widoki i wrażenia uczniów. Dobrze by im to zrobiło.
- Rozumiem obawy. Jakoś się wstrzymam z wycieczkami. Może wymyśle coś innego, co będzie mogło się odbyć tutaj w Akademii. - mimo lekkiego, wewnętrznego zawiedzenia, bohater dalej emanował pozytywną energią.
Na wszystko znajdzie się jakaś metoda. Skoro uczniowie nie mogą mieć jakiejś odskoczni od normalnej nauki poza placówką, to będzie trzeba wymyślić coś w jej murach. Może bohater robił z siebie samozwańczego "nauczyciela doskonałego", jednak jeszcze pamiętał czasy swojej edukacji i mniej-więcej potrafił zrozumieć uczniów. Na pewno potrzebują nieco luzu.
W końcu przyszedł czas na konkret. Dwa najważniejsze papierki w końcu znalazły się w zasięgu dłoni bohatera. Pierw rzucił na nie okiem, by następnie zwrócić się do dyrektora.
- Po to tutaj przyszedłem.
Spojrzał na nie jeszcze raz, doszukując się jakichś nieścisłości. Regulamin wydawał się być fair, tak samo jak umowa. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby chwycić za długopis i złożyć podpis w odpowiednim miejscu. Piękny, czytelny, ćwiczony chyba latami, lecz w rzeczywistości znacznie krócej. Gdy czubek pisadła oddalił się od papieru, z okolic drzwi słyszeć można było pukanie. Normalka, że dyrektor był oblegany przez masę osób, która miała coś do załatwienia. Rushiferu miał o tyle szczęście, że swoje chyba już tutaj zrobił.
- Jeżeli to cała kwestia formalności, to ja się może już zwinę żeby nie blokować kolejki. - zaśmiał się czarnowłosy, wstając z miejsca.
Tutaj odczekał chwilę, czy aby Kaien nie miał jeszcze czegoś ważnego do powiedzenia, albo jakichś papierzysk do przekazania. Bo właśnie teraz bohater chciał spakować to, co trzeba do swojej teczki, żeby potem po to nie latać. Następnie chciał jeszcze uścisnąć dłoń swojemu nowemu szefowi.
- Mam nadzieję, że poza nami, najwięcej skorzystają na tej współpracy nasi uczniowie. - wyszczerzył zęby, z trudem już powstrzymując swoje zadowolenie.
A z jakąż dumą użył określenia "nasi".
Kiedy już wszystkie pierdoły były załatwione, pora było się zająć innymi sprawami. W tym celu Rushiferu skierował się do drzwi, otworzył i rzucił spojrzenie na nieznajomą szatynkę, posyłając w jej kierunku ładny uśmiech.
- Już panience zwolniłem. - zaśmieje się nieznacznie, wpuszczając uczennicę do środka, by dopiero po tym wyjść na zewnątrz.
Teraz warto było zrobić sobie chwilę wolnego, zanim Rushiferu wejdzie w tryb poważnego belfrowania. Żeby psychicznie nieco odsapnąć od tej radości, którą bohater odczuwał. Dopiął swego. Teraz musiał z tego przywileju odpowiednio skorzystać, przy okazji wywiązując się z umowy. Dla dobra młodzieży, oczywiście!
Choć flirtowanie z panią pielęgniarką też jest całkiem fajnym pomysłem. Ale czy Akademia Cross ma pielęgniarkę?
[z/t]
Sprawa z salą również była korzystna dla naszego psychologa. Miało to mu pomóc w skuteczniejszym zagnieżdżaniu wiedzy w głowach uczniów, gdy będą ją przyswajać w warunkach innych, niż zwykle. Czy zmiana otoczenia będzie wystarczająco wpływać na zmianę podejścia dzisiejszej młodzieży? Rushiferu chyba będzie mógł się niebawem o tym przekonać i coś zdziałać, jeżeli coś pójdzie nie tak. Lepiej jest przynajmniej spróbować, niż żałować.
Problemu zaginięć czarnowłosy nie chciał komentować, bo mógłby na tym źle wyjść. Dyrektor przyjął świetną postawę, ażeby chronić uczniów swej Akademii, zważywszy na wcześniejsze kłopoty. Musiał jednak się z tym pilnować, by jego "schronisko" nie przeistoczyło się w więzienie. Bo przecież młodzież nie ma się uczyć godnego życia w tych murach, tylko poza nimi. Głównie dlatego Rushiferu planował organizować jakieś mniejsze i większe wypady, żeby urozmaicić widoki i wrażenia uczniów. Dobrze by im to zrobiło.
- Rozumiem obawy. Jakoś się wstrzymam z wycieczkami. Może wymyśle coś innego, co będzie mogło się odbyć tutaj w Akademii. - mimo lekkiego, wewnętrznego zawiedzenia, bohater dalej emanował pozytywną energią.
Na wszystko znajdzie się jakaś metoda. Skoro uczniowie nie mogą mieć jakiejś odskoczni od normalnej nauki poza placówką, to będzie trzeba wymyślić coś w jej murach. Może bohater robił z siebie samozwańczego "nauczyciela doskonałego", jednak jeszcze pamiętał czasy swojej edukacji i mniej-więcej potrafił zrozumieć uczniów. Na pewno potrzebują nieco luzu.
W końcu przyszedł czas na konkret. Dwa najważniejsze papierki w końcu znalazły się w zasięgu dłoni bohatera. Pierw rzucił na nie okiem, by następnie zwrócić się do dyrektora.
- Po to tutaj przyszedłem.
Spojrzał na nie jeszcze raz, doszukując się jakichś nieścisłości. Regulamin wydawał się być fair, tak samo jak umowa. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby chwycić za długopis i złożyć podpis w odpowiednim miejscu. Piękny, czytelny, ćwiczony chyba latami, lecz w rzeczywistości znacznie krócej. Gdy czubek pisadła oddalił się od papieru, z okolic drzwi słyszeć można było pukanie. Normalka, że dyrektor był oblegany przez masę osób, która miała coś do załatwienia. Rushiferu miał o tyle szczęście, że swoje chyba już tutaj zrobił.
- Jeżeli to cała kwestia formalności, to ja się może już zwinę żeby nie blokować kolejki. - zaśmiał się czarnowłosy, wstając z miejsca.
Tutaj odczekał chwilę, czy aby Kaien nie miał jeszcze czegoś ważnego do powiedzenia, albo jakichś papierzysk do przekazania. Bo właśnie teraz bohater chciał spakować to, co trzeba do swojej teczki, żeby potem po to nie latać. Następnie chciał jeszcze uścisnąć dłoń swojemu nowemu szefowi.
- Mam nadzieję, że poza nami, najwięcej skorzystają na tej współpracy nasi uczniowie. - wyszczerzył zęby, z trudem już powstrzymując swoje zadowolenie.
A z jakąż dumą użył określenia "nasi".
Kiedy już wszystkie pierdoły były załatwione, pora było się zająć innymi sprawami. W tym celu Rushiferu skierował się do drzwi, otworzył i rzucił spojrzenie na nieznajomą szatynkę, posyłając w jej kierunku ładny uśmiech.
- Już panience zwolniłem. - zaśmieje się nieznacznie, wpuszczając uczennicę do środka, by dopiero po tym wyjść na zewnątrz.
Teraz warto było zrobić sobie chwilę wolnego, zanim Rushiferu wejdzie w tryb poważnego belfrowania. Żeby psychicznie nieco odsapnąć od tej radości, którą bohater odczuwał. Dopiął swego. Teraz musiał z tego przywileju odpowiednio skorzystać, przy okazji wywiązując się z umowy. Dla dobra młodzieży, oczywiście!
Choć flirtowanie z panią pielęgniarką też jest całkiem fajnym pomysłem. Ale czy Akademia Cross ma pielęgniarkę?
[z/t]
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
- Jeżeli Pan będzie chciał koniecznie robić uczniom wycieczki, to proszę mnie o tym poinformować.
Dosłownie Kaien z tego pomysłu nie rezygnował, a byłby skłonny zezwolić Binbougamiemu na przeprowadzenie zajęć w terenie poza Akademią. Tylko wtedy Cross musiałby o tym wiedzieć, by poprosić łowców o małe wsparcie jako ochronę dla uczniów. A to wszystko przez wydarzenia na mieście. Tym bardziej, że burmistrz czyha na tę placówkę.
Później poszło już bez problemowo. Rushiferu zapoznał się z dokumentami i podpisał je bez żadnych pytań. Nie miał żadnych wątpliwości i wszystko widocznie zrozumiał.
- Oczywiście. Witam w Akademii.
Z uśmiechem na twarzy, Kaien odpowiedział nowemu nauczycielowi, ciesząc iż ten będzie tutaj pracował. Oddał część dokumentów nauczycielowi oraz dał mu także kopię umowy o pracę, którą zrobił zaraz na szybko. A na koniec spotkania, uścisnął mu dłoń na pożegnanie.
- Też mam taką nadzieje. - Dodał na koniec i odprowadził Rushiferu do drzwi, czekając teraz na wejście uczennicy, którą po otwarciu drzwi przez Binbougamiego, dostrzegł w nich Clau.
- Wejdź dziecko. W jakiej sprawie przyszłaś?
Zaprosił uczennicę do siebie, a uśmiech nie schodził mu z ust.
Dosłownie Kaien z tego pomysłu nie rezygnował, a byłby skłonny zezwolić Binbougamiemu na przeprowadzenie zajęć w terenie poza Akademią. Tylko wtedy Cross musiałby o tym wiedzieć, by poprosić łowców o małe wsparcie jako ochronę dla uczniów. A to wszystko przez wydarzenia na mieście. Tym bardziej, że burmistrz czyha na tę placówkę.
Później poszło już bez problemowo. Rushiferu zapoznał się z dokumentami i podpisał je bez żadnych pytań. Nie miał żadnych wątpliwości i wszystko widocznie zrozumiał.
- Oczywiście. Witam w Akademii.
Z uśmiechem na twarzy, Kaien odpowiedział nowemu nauczycielowi, ciesząc iż ten będzie tutaj pracował. Oddał część dokumentów nauczycielowi oraz dał mu także kopię umowy o pracę, którą zrobił zaraz na szybko. A na koniec spotkania, uścisnął mu dłoń na pożegnanie.
- Też mam taką nadzieje. - Dodał na koniec i odprowadził Rushiferu do drzwi, czekając teraz na wejście uczennicy, którą po otwarciu drzwi przez Binbougamiego, dostrzegł w nich Clau.
- Wejdź dziecko. W jakiej sprawie przyszłaś?
Zaprosił uczennicę do siebie, a uśmiech nie schodził mu z ust.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Skinęła wychodzącemu mężczyźnie głową na przywitanie i wyminęła go w drzwiach. Ciekawe kto to? Może jakiś nowy pracownik akademii?
- Dzień dobry.
Najpierw postanowiła się grzecznie przywitać choć jej głos zabrzmiał zdecydowanie za bardzo niepewnie jak na jej gust. Musi sprawiać wrażenie zdecydowanej! Odchrząknęła więc cicho, aby dodać sobie odwagi i kontynuowała.
- Wiem, że semestr niedługo się kończy, ale chciałabym wcześniej wyjechać. Moje oceny mi na to pozwalają, a frekwencja ... frekwencja też nie jest jakoś bardzo zła.
No i proszę bardzo pierwsza część planu załatwiona! Teraz trzeba było mieć nadzieję, aby dyrektor nie zagłębiał się w powody jej decyzji, a nawet jeśli to nastąpi to, aby nie wykrył kłamstw które padną z jej ust. Poza tym czy dyrektor musiał się ciągle uśmiechać? Sprawiał przez to wrażenie niegroźnego, zwykłego człowieka który to pojęcia nie ma jakie złe rzeczy się dzieją w mieście. To rozpraszało Clau, która musiała pilnować każdego wypowiedzianego słowa by przypadkiem nie powiedzieć za dużo. Jak zwykle musi sprawiać wrażenie jakoby niczego nie pamiętała z tych wszystkich ataków wampirów. Sztuka którą opanowała do perfekcji, więc czy oszukanie jeszcze jednego człowieka powinno jej sprawić jakieś kłopoty? W odczuciu Clau nie.
- Dzień dobry.
Najpierw postanowiła się grzecznie przywitać choć jej głos zabrzmiał zdecydowanie za bardzo niepewnie jak na jej gust. Musi sprawiać wrażenie zdecydowanej! Odchrząknęła więc cicho, aby dodać sobie odwagi i kontynuowała.
- Wiem, że semestr niedługo się kończy, ale chciałabym wcześniej wyjechać. Moje oceny mi na to pozwalają, a frekwencja ... frekwencja też nie jest jakoś bardzo zła.
No i proszę bardzo pierwsza część planu załatwiona! Teraz trzeba było mieć nadzieję, aby dyrektor nie zagłębiał się w powody jej decyzji, a nawet jeśli to nastąpi to, aby nie wykrył kłamstw które padną z jej ust. Poza tym czy dyrektor musiał się ciągle uśmiechać? Sprawiał przez to wrażenie niegroźnego, zwykłego człowieka który to pojęcia nie ma jakie złe rzeczy się dzieją w mieście. To rozpraszało Clau, która musiała pilnować każdego wypowiedzianego słowa by przypadkiem nie powiedzieć za dużo. Jak zwykle musi sprawiać wrażenie jakoby niczego nie pamiętała z tych wszystkich ataków wampirów. Sztuka którą opanowała do perfekcji, więc czy oszukanie jeszcze jednego człowieka powinno jej sprawić jakieś kłopoty? W odczuciu Clau nie.
- Clau
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Blizny - malutkie które są właściwie wszędzie, ślady po pazurach na ramionach, po ranie szarpanej na karku,kilka małych i dwie duże blizny po kłach na szyi, a na brzuch po mnóstwie ran szarpanych i ciętych.
Zawód : Uczeń, dorywcza praca w piekarni
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan - Dastan
Re: Gabinet Dyrektora
Dyrektor po prostu nie chciał zamartwiać swoich uczniów i podchodził do nich niczym ojciec, prawdziwy opiekun. W niektórych przypadkach, dyrektorzy nie są mile traktowani ze względu na ich podejście do innych uczniów czy wobec pracowników. Cross wiedząc jakich uczniów przyjmuje pod swoje dachy, starał się być ugodowy dla jednej i drugiej rasy.
Skinął głową na powitanie dziewczyny, po czym siadając na swoim miejscu, wysłuchał jej tak zwanej prośby. Skoro twierdziła że ma dobre oceny i frekwencję, to nie miał nic przeciwko puścić ją do domu, czy gdzie planowała wyjechać. Może tak zadecydowali jej rodzice?
- Jaki jest powód wyjazdu?
Chciał wiedzieć, żeby czasem nie zaginęła mu kolejna uczennica. Za bardzo ostatnio się o nie niepokoił, po tym co się z nimi działo. I to jeszcze z ludzkimi. Dlatego takie szczegóły także wolałby znać. Nie będzie przecież bił, krzyczał czy cokolwiek innego robił, jeżeli ta mu o wampirach wspomni i o ich atakach na jej osobę. Nie jest jedyną uczennicą, która by przychodziła do niego z tymi problemami.
Skinął głową na powitanie dziewczyny, po czym siadając na swoim miejscu, wysłuchał jej tak zwanej prośby. Skoro twierdziła że ma dobre oceny i frekwencję, to nie miał nic przeciwko puścić ją do domu, czy gdzie planowała wyjechać. Może tak zadecydowali jej rodzice?
- Jaki jest powód wyjazdu?
Chciał wiedzieć, żeby czasem nie zaginęła mu kolejna uczennica. Za bardzo ostatnio się o nie niepokoił, po tym co się z nimi działo. I to jeszcze z ludzkimi. Dlatego takie szczegóły także wolałby znać. Nie będzie przecież bił, krzyczał czy cokolwiek innego robił, jeżeli ta mu o wampirach wspomni i o ich atakach na jej osobę. Nie jest jedyną uczennicą, która by przychodziła do niego z tymi problemami.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Strona 8 z 19 • 1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 13 ... 19
Strona 8 z 19
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach