Domek Nathaniela

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Domek Nathaniela - Page 3 Empty Re: Domek Nathaniela

Pisanie by Gość Czw Gru 26, 2013 8:57 pm

Przyjrzał się jej uważnie, gdy wspomniała o pasożytnictwie. Nie był pewien, czy dobrze usłyszał, jednak było mu dopiero teraz dziwnie, gdy to dotarło do jego uszu. Zaraz jednak cicho zaśmiał się, nie mogąc wyjść z podziwu, że taki jest powód tego, dlaczego chce płacić czynsz wspólnie z nim.
- Skarbie, Ty nie będziesz wynajmowała pokoju w moim mieszkaniu, tylko ze mną mieszkała jako moja kobieta, a to zobowiązuje mnie, jako teoretyczna głowa rodziny, żeby Cię utrzymywać. Ty powinnaś tylko leżeć i pachnieć, bo Twoje drobne rączki nie powinny być obciążane. nie zniósłbym myśli, że się przemęczasz w moim mieszkaniu, kiedy będzie pomoc domowa. Nie zgadzam się, kochanie. Nie jest to pasożytnictwo. I jak najbardziej, jest to wobec mnie w porządku. Mam firmę, która bardzo dobrze ostatnio prosperuje, więc będziemy mieć za co żyć. Nie widzę powodu, dla którego miałabyś się dokładać do czegokolwiek. - skwitował jej argument prosto i konkretnie, przyglądając się jej wciąż. Był zaskoczony z jaką determinacją prowadziła ten temat. Na samą myśl ponownie się uśmiechnął, gdyż jeszcze tyle przed nim do poznania w jej osobie, że aż głowa może od tego rozboleć. Rzeczywiście, może to i trochę wcześnie na wspólne mieszkanie, ale miał on gdzieś to - przynajmniej poprzez wspólne obcowanie dzień w dzień w jednym mieszkaniu będzie mu łatwiej i szybciej szło poznawanie jej osoby.
- Ty masz w ogóle pracę? - zapytał z ciekawości, aby mieć kolejną informację na jej temat. Nie, nie chciał wiedzieć ile zarabia, o ile w ogóle pracuje, po prostu ciekawość zżerała go, gdy akurat tak rozmawiają o pieniądzach.
- No pewnie, że myślę o nas jak najbardziej na poważnie. Gdyby tak nie było, nie proponowałbym wspólnego mieszkania, nie mówił tych słów, które wyznałem tak otwarcie przed Tobą. Nie martw się, wieczność będzie tak długa, że zdążymy się sobą nacieszyć ile tylko będziemy tego pragnęli. - zapowiedział wręcz ich przepięknie namalowaną przyszłość, wbijając w jej oczy swoje ślepia, które były trochę bardziej czerwone niż zazwyczaj. Sam nie wiedział czemu się to czasem działo. Lubiły jego tęczówki pogłębiać barwę, chyba. Aj, to nie jest temat na przemyślenia, na pewno nie w tym momencie.
- Nie martw się, będę przy Tobie. - wyjawił obietnicę szeptem, jakby obawiał się, że ktoś to usłyszy, chociaż nie to miał na celu. Chciał jakby zrobić z tego jedną wielką tajemnicę, nie spuszczając ją z oczu nawet na krok. Był zakochany w jej twarzy, w jej ciele, w jej spojrzeniu, w jej śmiechu, we wszystkim, co było związane z jej osobą. Cudowne uczucie, które z każdą sekundą rosło w siłę.
Przez jeszcze trochę gładził jej ciało opuszkami palców oraz całował jej usta, głównie skupiając swoje pieszczoty dłonią na jej pośladku. Był przyjemny, jedwabisty i jędrny, czyli takie, jakie lubił. Zamruczał cicho czując na swoim ciele pazurki przejeżdżające po jego ciele.
- Jesteś zmęczona, chcesz iść spać? Albo chcesz krwi? - zapytał przerywając pocałunek, aby wiedzieć czy niczego jej nie trzeba. Wolał się upewnić, przecież nie może wyjść na złego gospodarza, który nie dba o swojego gościa. Albo może raczej nie chciał wyjść na mężczyznę, który nie dba o swoją kobietę. Ta druga wersja jest teraz bardziej pasująca do sytuacji.


Ostatnio zmieniony przez Nathaniel dnia Pon Sty 13, 2014 5:05 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Domek Nathaniela - Page 3 Empty Re: Domek Nathaniela

Pisanie by Gość Czw Gru 26, 2013 9:55 pm

Ściągnęła groźnie brwi spoglądając na niego z markotnym wyrazem twarzy. Oczywiście nie było to na poważnie, a wyglądało komicznie. Czyżby właśnie uznał, że to błahy powód? Niekoniecznie dla Freyi, która zawsze przejmowała sie sytuacją i chciała wyjść z niej z honorem. Może też niepotrzebnie się nim uniosła, ale prawdę mówiąc pragnęła jakoś się zrewanżować za przyjęcie jej do swojego mieszkania. Mimo wszystko słysząc kolejną wypowiedź mężczyzny na ten temat była pewna, że niewiele może wskórać. Jeśli właśnie tego sobie życzył to spełni jego zachciankę. W końcu bardzo jej zależało na wampirze, dlatego postanowiła się nie sprzeciwiać. - No dobrze. Widzę że i tak Cię nie przekonam do swojego zdania. Po prostu jestem nauczona samodzielności i niezależności. Ale w takiej sytuacji chyba mogę przystać na Twe słowa. To przecież nie oznacza, że nie mogę pracować, więc zgoda. - ostatecznie skomentowała. Jak zdążył zauważyć była uparta i do bólu zaciekła, ale miało to swoje dobre strony. Przynajmniej nigdy się nie poddawała i miała zawsze motywację, aby walczyć o swoje do końca. Tyle że Natha darzyła ogromnym uczuciem, dlatego nie widziała sensu w spieraniu się. Dla niego mogła zrobić praktycznie wszystko. Zaraz potem padło pytanie, które zbiło ją z pantałyku. Zerknęła na niego wymownie. - Cóż... Miałam kilka dorywczych, ale obecnie nie. Ale to nie znaczy, że nie zamierzam. Myślałam o architekturze. Ostatnio znalazłam w mieście dobrą firmę wykonująca projekty na zlecenia innych większych lub mniejszych firm. Oferują dokończenie studiów i zrobienie kursu doszkalającego, więc to dla mnie idealna okazja. Zamierzam się tam udać w najbliższym czasie - odrzekła zgodnie z prawdą. Uśmiechnęła się szeroko i sympatycznie na dłuższą wypowiedź Nathaniela. Obietnicę potraktowała jak najbardziej poważnie i zresztą nie miała żadnego powodu, aby mu nie ufać. Uwielbiała pieszczoty płynące wprost z jego strony.
Zadarła głowę, żeby zajrzeć do jego oczu. Biorąc pod uwagę ilość emocji jakie w sobie mam, sytuację i Twą obecność to trudno być zmęczonym. Pewnie jak adrenalina mnie opuści to poczuję zmęczenie. Teraz po prostu chciałabym czuć Twoje ciało blisko i czuć jego zapach, słyszeć Twój głos. Ale jeśli Ty nie masz sił to dam Ci odpocząć - uśmiechnęła się subtelnie. - Czyli... Jesteś moim mężczyzną, tak? Nie muszę się bać, że ktoś mi Cię skradnie?- zapytała wprost przejeżdżając opuszką palca po jego obojczyku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Domek Nathaniela - Page 3 Empty Re: Domek Nathaniela

Pisanie by Gość Pon Sty 13, 2014 5:56 pm

Tak, nie dało się ukryć, że Freya jest kobietą walczącą o swoje. Ale to mu, jak najbardziej, nie przeszkadzało. Ba, wręcz to go uszczęśliwiło. Z jakiego powodu? Wychodzi na to, że ich związek nie będzie monotonny i przesłodzony. Oczywiście, nie chciał się kłócić, ale czasem trzeba przecież. W końcu, jak się mówi, skoro ludzie, którzy się kochają, czasami się ze sobą o coś spierają, znaczy, że im na sobie zależy. Nie wiedział, czy to akurat jest w stu procentach prawda, jednak mógł tylko polegać na opinii innych. Jak na razie. Bo skoro teraz wampirzyca jest przy nim i zapowiedziała, że zostanie przy jego osobie ile tylko będzie chciał, to znaczy, że zazna tego czegoś, o czym się nasłuchał od wszelakich zakochanych parach. No i pokaże Freyi jaki potrafi być kochany, bo tego właśnie pragnął - aby poczuła, że jest dla kogoś ważna i że nie musi być do końca swojego życia być niezależna, że czasem może uciec do jego ramion i poprosić, aby to on coś za nią zrobił. No, może nie przesadzajmy, że zrobi wszystko, bo, na przykład, rodzenia dzieci za nią nie załatwi, ale tak to postara się większość spełnić w jej imieniu.
- Cieszę się, że zgadzasz się ze mną w pełni. - uśmiechnął się do niej i pocałował ją delikatnie w czoło, po czym pogłaskał ją po policzku. Mógłby tak leżeć cały dzień, całą noc, przez tydzień, miesiąc, rok, byleby z nią. Nawet nie zauważył jak czas mijał, jak było coraz bliżej dnia, był po prostu zadowolony z tego, że jest przy nim taka wyjątkowa kobieta, a przez to czas się już nie liczył.
dostrzegł jej początkową reakcję na jego pytanie. Aha, coś jest nie tak. Oby tylko nie kłamała, bo tego nie lubił, nawet nie wie jak bardzo. Wolał być z nią szczery i oczekiwał tego samego z jej strony. Jednakże, zamienił się w słuch.
- Oby Ci się udało, to, co planujesz. Ale, jeżeli coś będzie nie tak, a będziesz dalej bardzo chciała pracować, zawsze mogę Cię zatrudnić w swojej firmie po prostu. Coś by się na pewno znalazło. - tak, może to i wygląda jakby chciał ją mieć przy sobie, jednak to nie jest tak do końca. Nie chciał jej zatrzymywać, hamować jej chęci do rozwijania się, chciał jej pomóc, jeżeli okaże się, że tamta firma, wspomniana przez nią, nie w porządku wobec niej. A że i on sam posiada firmę, może ją wspomóc w jej planach. To nie jest dla niego coś wielkiego, a dla niej to może być przydatne doświadczenie.
Wciąż głaskał jej pośladek subtelnie za pomocą opuszek palców, mierząc ją wzrokiem jak tylko na to mu pozwalała obecna pozycja. Uśmiech gościł na jego ustach prawie że bez przerwy od ucha do ucha. Dziwić mu się?
- Ja odpocząć? No coś Ty. Rzadko kiedy sypiam. Ba, dla mnie nie byłoby problemem powtórzyć to, co przed chwilą się działo. - uśmiechnął się zadziornie, jednak to nie była propozycja. Nie zamierzał jeszcze raz się z nią kochać. Dlaczego? Nie chciał wyjść na zboka i chciał, aby dziewczyna odpoczęła po tym pierwszym przeżyciu.
Przyjrzał jej się uważnie, jakby to miało wyjść, że nie rozumie co ona do niego mówi, po czym posłał jej zadowolony uśmiech, szczerząc zęby, po czym pocałował ją w usta.
- Oczywiście, że tak. No chyba, że masz jakieś "ale". - odparł, czując na obojczyku delikatnie przyjemne mizianie. Mruknął cicho z rozkoszy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Domek Nathaniela - Page 3 Empty Re: Domek Nathaniela

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach