Apartament kotleta.

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Pon Kwi 14, 2014 9:24 pm

Słowa Seunga wyraźnie pokazały, że jednak coś tam z męskiej dumy i odwagi posiadał, ale wciąż nie zadowoliły one Chrisa. Musiał przestać nazywać go panem bo w końcu nabierze to innego wydźwięku niż obaj by chcieli! Pozwolił mu opuścił pomieszczenie. Tak, właśnie pozwolił mu próbować uciekać z jego nowego więzienia. Łowca znów zwietrzył swoją ofiarę. Jego tęczówki zaświeciły się na rubinowy kolor, a usta wykrzywiły w podłym uśmieszku. Skoro tak chce z nim pogrywać to zostanie niezwłocznie ukarany.
- A chciałem być miły... starałem się, ale ty rujnujesz wszystko swoim uporem do ucieczki Seung! - Zawołał jeszcze z pokoju po czym podszedł do okna i zasłonił zasłony by nie raziło go światło po czym opuścił pomieszczenie. Przyglądał się wyłapując obrazy z jego głowy jak miota się po apartamencie szukając wyjścia. - Tutaj nikt cię nie znajdzie, ani nie usłyszy. Jesteś na mnie skazany, mówiłem ci to już. - Wzruszając ramionami zaśmiał się głośno, ale przypominało to raczej śmiech kogoś kto za chwilę ma się pozbyć swojej ofiary niż zwykłe rozbawienie. Czerpał z tego nieprawdopodobną satysfakcję, może miał coś z sadysty, ale w gruncie rzeczy nie robił mu krzywdy. Jeszcze.
- Daję ci szansę. Grzecznie wrócisz do pokoju i zapomnimy o tej próbie. - Powiedział jeszcze zanim chłopak podniósł swój plecak, ale widząc jak nadal szuka wzrokiem wyjścia, pokręcił z politowaniem głową i znalazł się przy nim w kilka szybkich susów. Jednym ruchem przycisnąl go do ściany i ukazując mu jawnie świecące czerwienią ślepia warknął.
- Uspokoisz się?! Czy mam cię siłą zaprowadzić na twoje miejsce w tym mieszkaniu? - Puścił go i odsunął się kilka kroków w tył po czym wyciągnął rękę w jego stronę. - Plecak. - Zażądał krótko patrząc na niego tym samym złowrogim wzrokiem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Pon Kwi 14, 2014 10:13 pm

Szkoła aktorska też robi swoje. Ile razy na ekranach musiał pokazywać swoją dumę i nawet ostrzejsze charaktery? Tak i tutaj mógł się stawiać. Ale nie w momencie, kiedy przed nim jest prawdziwy wampir. O czym jeszcze w sumie nie wiedział.
Pozwolono mu opuścić pomieszczenie. To było wręcz dziwne i niespokojne proste. Normalnie jak w filmie. Dostrzegł w pewnym momencie drzwi, mogące prowadzić na główny korytarz budynku. Jednak słowa Christophera były niepokojące, ale też utwierdzały go w przekonaniu o prawdziwości treść napisanej na papierze, jaki znalazł u siebie.
Miał grzecznie wrócić do pokoju. Patrząc wprost na Christophera, pokręcił głową. Będzie się stawiał, ale przeczucie mówiło mu że nie będzie dobrze, jeżeli tak będzie postępował. Nim jednak zdołał złapać za klamkę i spróbować otworzyć drzwi, Chris znalazł się tuż przy nim, przyciskając go do ściany. Obawa i strach, czy może przerażenie, wymalowały się na twarzy Koreańczyka, kiedy ujrzał czerwone oczy Moore'a. Zamarł na chwilę ale zamiast wyciągnąć rękę w celu oddania plecaka, zebrał w sobie odwagę.
- Chcę wyjaśnienia! Nie odpowiedział Pan na moje pytania. Co ja tu robię i dlaczego ja? Czemu nie zabije mnie Pan od razu? Nawet nie wiem czy zasłużyłem na taki los. Wątpię by rodzice "sprzedali" mnie takiej osobie. Pragnęli dla mnie sławy i kariery, ale nie zamordowania.
Albo wiedział za dużo, albo postawił wszystko na jedną szalę, by dowiedzieć się prawdy. Co na to szef?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Pon Kwi 14, 2014 10:27 pm

Napawał się wyraz jego twarzy zanim go puścił, a potem jeszcze dłuższą chwilę słuchał żali chłopaka. Chciał to wszystko wiedzieć tak? Zważywszy na jego sytuację, nie miał żadnego prawa do żądań. Spojrzenie jak i szerszy, bardziej psychopatyczny uśmiech na twarzy Christophera mówiły wszystko. Tak łatwo sobie nie poradzi ze swoim byłym szefem, a już na pewno nie otrzyma tego czego chce.
- Wolność także ma swoją cenę. - Rzucił zamiast odpowiadać na jego pytania, a potem zakręcił się w kółko ze złowieszczym śmiechem i znów stanął przodem do niego tylko po to by wyciągnąć dłoń przed siebie tym razem jednak w innym celu. Za chwilę zniknął chłopakowi z oczu, wszystko to za sprawą iluzji, którą wytworzył.
- Słyszysz mnie, ale nie widzisz prawda? Tak samo ja nie potrzebuję cię widzieć by słyszeć twoje myśli. - Głos wyraźnie coraz bardziej się zbliżał, a dłonie, niewidzialnego w tym momencie dla Seunga, wampira zacisnęły się na jego ramionach i pociągnęły go do przodu tak by musiał spojrzeć wampirowi w oczy. Bo w końcu pojawił się przed nim z powrotem. - Potrafię to i wiele innych rzeczy. Żyjesz tylko dlatego, że miałem taki kaprys. Rozumiesz? A zlecenie dostałem nie tylko od twoich rywali, ale także od twojej rodziny.I pewnie kilku innych oprócz mnie. - Wyłożył mu jasno i z bliska nie pozwalając odwrócić wzroku. Dobitnie i wyraźnie przekazywał mu swoją frustrację, tak by zrozumiał na czym stoi. - Jak się czujesz z myślą, że jedyna osoba która cię chroni więzi cię też dla twojego bezpieczeństwa? - Głos Chrisa stał się teraz ostry niczym kawałek szkła. Był zły. Istotnie pokazywały to nawet jego ruchy, mocniejsze zaciśnięcie palców, przyśpieszony oddech. - Sam nie wiem po co to robię więc nie utrudniaj! - Puścił go i po chwili wyszedł z pomieszczenia by udać się na balkon. Nienawidził palenia, ale teraz jego palce nerwowo szukały po kieszeniach paczki i zapalniczki. Kiedy ich nie znalazł warknął na całe pomieszczenie, a następnie usiadł na podłodze i oparł plecy o ścianę chowając twarz w dłoniach.
i po co mu było bawić się w samarytanina? Miał z tego tylko same problemy.
Oh Drino... gdybyś tylko była obok.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Pon Kwi 14, 2014 11:12 pm

To co zaczęło się dziać w pomieszczeniu, przechodziło wszelkie pojęcia. Seung przez moment myślał, że sam zgłupiał. A może on nadal śni? To w takim razie trzeba się przebudzić! Nie poruszał się, pozwalając na to aby Chris go chwilę potrzymał a później puścił. Seung był w szoku i szczerze przy takich doświadczeniach na żywo, nie był wstanie zrobić nic. Jakby strach go paraliżował. Kiedy jednak pozwolono mu odetchnąć, uszczypnął się, ale ból poczuł. To wszystko działo się na prawdę. Westchnął z rezygnacją, ale nie był wstanie uwierzyć w słowa jakie powiedział Christopher.
- Nie wierzę. Rodzina nie wydałaby mnie do zlikwidowania. Jaki ku temu jest powód? Konkurencję rozumiem, ale rodzina?
Nie wierzył i nie uwierzy, póki matka mu sama tego nie powie. Tyle wysiłku wkładali i wymuszali naukę, by stał się kimś. Cel osiągnął, ale to źle wpływa na niego samego. Jego zdrowie i brak marzeń. Nie był szczęśliwy.
- Nie wiem kim Pan jest... Ale nie wydaje mi się, że człowiekiem. Te rzeczy... To ponad ludzkie rozumowanie...
Cięzko było mu w tej chwili mówić spokojnie. Wciąż się go obawiał. Jak normalny człowiek. Jeszcze nie wiedział, że ten jest wampirem. Przecież one nie istnieją. A wampiryzm to choroba.
- Proszę pozwolić mi odejść.
Rzucił po chwili, ciągle stojąc w pobliżu drzwi. Nie widział w nim żadnego sadysty, tylko chorego psychicznie człowieka. "Uwiedzenie". Seungowi nie dawało to spokoju. Nie chciał być zabawką. Chciał być wolny, ale nie za taką cenę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Pon Kwi 14, 2014 11:35 pm

Jeśli nie wierzysz to powinieneś zacząć. Warknął w myślach wyraźnie zdenerwowany. Przestał nad sobą panować. ON. Nie wierzył, że kiedykolwiek od śmierci Driny może się to wydarzyć, a jednak. Nie mógł przestać się trząść z gniewu. Sam nie wiedział co jest jego główną przyczyną, ale miał sprawdzony sposób na wyładowanie go. Polowanie. Czemu jego ofiarą nie miałby się stać właśnie Seung? W końcu dostał na niego zlecenie i gdyby go sprzątnął byłby ustawiony do końca kolejnego ludzkiego życia, a później nadal pozostało by mu bogactwo.
Ale na co ci to wszystko? Szepnął jakiś cichy głosik w jego głowie, który szybko zagłuszyła wściekłość i żal. Dlaczego ci wszyscy ludzie mieli prawo żyć, a Drina nie? Dlaczego ona... a nie on!
Nikt nigdy jeszcze nie widział go w takim stanie, nie panując nad sobą potrafił zabić bez żadnej litości. Jak kot bawiąc się wcześniej swoją ofiarę. Czemu by nie pobawić się z aktorkiem? Z tą myślą podniósł się i bardzo powoli wrócił do środka. Za nic miał wszelkie jego prośby, protesty czy inne słowa.
- Byłeś, jesteś i będziesz na mojej łasce. - Rzucił spoglądając na niego z taką chęcią mordu, że chłopak powinien wręcz czmychnąć do swojej nowej sypialni i pozwolić by wampir wyładował się na czymś... kimś innym. O ile nie chciał umierać. - Masz rację, nie jestem człowiekiem. Ale tego co przez was straciłem nie odda mi twoja nędzna śmierć. Zostaniesz tutaj i będziesz robił to co chcę, wątpię byś chciał się dowiedzieć co w moim wykonaniu oznacza coś gorszego niż śmierć. - Z każdym słowem zbliżał się do Cho, a kiedy już się przy nim znalazł siłą wyrwał mu plecak i rzucił go na bok. Lepiej dla jego własnego dobra by się nie stawiał. Christopher Moore może i jest niepoczytalny, ale to właśnie czyni go groźnym.
Złapał go za ręce i siłą pociągnął za sobą, do swojej własnej sypialni gdzie nie dając mu nawet czasu na protest rzucił nim na łóżko. Seung powinien wiedzieć co go czeka, a jeśli się nie domyślał to dopiero się dowie. Chrisowi wystarczyło kilka sekund by znaleźć się przy nim z powrotem i drugi raz skuć mu ręce kajdankami.
- Nie wyrywaj się to będzie mniej bolało. - Ostrzegł go tym razem mimo czerwonych ślepi posyłając mu również słodki uśmiech. O tak... już on się o to postara by chłopak nie miał z nim za łatwo. Ostrzegawcze spojrzenie jakie otrzymał powinno stanowczo ostudzić wszelkie formy buntu jakie kiełkowały zapewne w umyśle aktora. - A jeśli będziesz grzeczny to zobaczysz, że nam obu będzie przyjemnie. - zapewnił go siadając obok ciemnowłosego na łóżku i nieuchronnie zbliżając się do niego. Bez pytania ani nie dając mu chwili na myślenie wepchnął się na kolana skutego podopiecznego i objął go ramionami za szyję utrudniając mu odepchnięcie swojej osoby. - Tylko nie rób mi tego... co ona... i nie odchodź... - Tu głos wampira złamał się na chwilę i Chris przymknął oczy krzywiąc się jakby go coś bolało. Nastała cisza, a ten jak siedział tak się nie ruszał. Wyglądało, że nad czymś intensywnie myśli.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Wto Kwi 15, 2014 11:15 pm

Intuicja podpowiadała Seungowi, aby trzymać się z dala od tego człowieka, ponieważ można było wyczuć jego gniew. Ba, nawet go dostrzec. Seung póki co, trzymał się z dala na tyle, ile było mu to możliwe. Ale bez posiadania broni, nie obroni się przed nim. Samoobrona niewiele mu pomoże, wiedząc iż ta osoba może okzać się bardziej zwinniejsza od niego. Same doświadczenie jej szybkiego przemieszczania się mu to uświadomiło.
- Nie jestem niczyim niewolnikiem! - Odpowiedział także w gniewie. Ale chwila. Teraz zrozumiał sens swoich słów.
- Cholera... - Przeklął pod nosem, spuszczając wzrok. Przecież od dziecka jest typem "niewolnika". Słuchał się rodziców, bo musiał. Teraz musi się słuchać tego szaleńca, kiedy nie chce i zamierza zerwać kontrakt. Na dodatek zamknięcie go w apartamencie to wszystko potwierdza. Wtedy też Christopher dopowiedział swoje. Wtedy też Seung postanowił coś dodać:
- Chce mnie Pan uwieźć, zgadza się?
Niby podtrzymywali rozmowę, ale Cho dostrzegł zbliżającą się postać Moore'a w jego stronę. A on jedynie cofał się i jak na złość, zawsze coś musi stać za plecami! Tutaj akurat była ściana. Przyległ do niej plecami i z dwa razy szarpał się z Chrisem, aby nie oddać mu swojego plecaka. Ten jednak miał swoją siłę i wyszarpnął mu dosłownie odrzucając gdzieś i łapiąc go za ręce, kierując w stronę swojej sypialni. Tam rzucony trafił na łóżko. Lądowanie na szczęście miał miękkie, ale nie mógł pozwolić sobą pomiatać. Pozbierał się na tyle by zdążyć usiąść a Chris zjawił nagle przy nim z kajdankami. Tutaj także wyszła szarpanina, bowiem Seung nie chciał dać się skuć. Siła wampirza musiała go przycisnąć, albo zrobić cokolwiek innego, by w końcu kajdanki wylądowały znów na jego nadgarstkach.
Nie przyjmował do wiadomości słów wampira. Nie wierzył, że to sprawi iż będzie mu "przyjemnie". I kiedy Moore zaczął się do niego zbliżać ponownie, Cho zaczął się odsuwać. Nie ma co ukrywać, że obawy ciągle w nim rosły. Ten w końcu znalazł się na jego kolanach i objął za szyję. Nie mam co ukrywać, że Seung próbował odepchnąć od siebie Christophera.
- Proszę ze mnie zejść.
Nie dbał oto, o czym ten zaczął nagle myśleć. Seung nie czuł się komfortowo w takiej sytuacji.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Wto Kwi 15, 2014 11:36 pm

Nie miał możliwości od niego uciec, a Christopher już kompletnie poddał się tej części swojej osobowości, która odpowiadała za szaleństwo. Rubinowe tęczówki, niebezpiecznie przyśpieszony oddech i szybkie ruchy to tylko kilka symptomów jego choroby. Reszta nadal się nie ujawniła, ale zbliżało się do tego nieuchronnie kiedy Seung wspomniał o uwodzenia. Spojrzenie jakie otrzymał w odpowiedzi powinno go nie tylko skutecznie uciszyć, ale także utwierdzić w przekonaniu, że i tak nie ma nic na ten temat do powiedzenia. Wampira nie obchodziło ani jego zdanie ani protesty bo chce czy nie chce Moore zrobi wszystko po swojemu. Pierwszym jego krokiem po otworzeniu oczy i nieco większym skupieniu na ofierze było przysunięcie ust do ucha Cho.
- Przestań się wiercić jeśli chcesz przeżyć tę noc. - Mrożący krew w żyłach chłód jaki przenikał z głosu wampira stanowczo nakazywał mu się uspokoić zanim dostatecznie zdenerwuje szaleńca.
W końcu mu się udało. Ostatnia prośba Seunga tylko rozjuszyła rozbudzoną bestię i spowodowała, że został przyszpilony do pościeli całym ciałem, a znajdujący się nad nim Chris oblizał wargi jakby się nieco wahał po czym pochylił się tak by sięgać ustami do szyi chłopaka. Szybki język prześliznął się po całej jego skórze jakby szukając odpowiedniego miejsca, a kiedy już go znalazł kły jasnowłosego wbiły się by zgarnąć nieco gorącej posoki dla siebie. Nie trwało to dłużej niż kilkanaście sekund, a rany kłute były niewielkie i ostatnia stróżka jaka z nich wypłynęła również wylądowała w ustach, a następnie w gardle oprawcy. Wtedy cofnął się on i uniósł na dłoniach, które oparł o pierś człowieka.
- Wiesz już kim jestem. Nie interesuje mnie twoje zdanie na ten temat bo taki się urodziłem i czy tego chcemy czy nie w ten sposób zdobywam pożywienie. - Nie zamierzał się rozwodzić na temat swojego przeznaczenia, los sprawił iż stał się bestią więc to dobrze wykorzystywał. Nie minęło wiele czasu jak ponownie się nachylając sięgnął do warg Seunga i po prostu brutalnie się w nie wpił nie pozwalając mu na odepchnięcie swojego ciała w tył.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Sro Kwi 16, 2014 4:05 pm

Spojrzenie wampira, jasno dało mu do zrozumienia jako odpowiedź na zadane przez siebie pytanie. Christopher ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył. Wyglądało na to, że to co było napisane na tej kartce, to prawda. Milczenie także mówiło wszystko. Jedyne co mu teraz pozostawało, to bronić się przed nim. Ale czy to coś da? Przed tym szaleńcem jest znacznie trudniej, a na to nie był szczerze przygotowany. Nie był aktorem od filmów czy seriali opartych na gatunku science fiction.
Słowa wyszeptane do ucha, były wręcz szokujące. Ten wariat zamierzał go trzymać tutaj przez całą resztę dnia i noc? A co z jego sesją zdjęciową, którą miał za dwie godziny? Mimo ostrzeżenia, powiercił się jeszcze trochę aż przestał, odczuwając bezsilność wobec siły jego "przeciwnika", który niemal przyciskał go swoim ciałem do łóżka. Nawet rąk nie mógł Seung wyjąć, ponieważ były skute kajdankami a Chris leżał na mu także na nich.
- Za dwie godziny mam sesję.
Przypomniał, jakby miała nadzieję iż to jego jedyne koło ratunkowe i zostanie wypuszczony. Ten zdawał się go wcale nie słuchać i o dziwo, ugryzł go w szyję. Seung zamknął oczy, zacisnął żeby i zaczął się wiercić ponownie. Odczuwał ból ukłucia, ale nieprzyjemne było to, jak ta osoba pożywia się jego krwią. Serce Cho zaczęło bić mocniej a ciśnienie skoczyło. Z chwilą ubytku małej ilości krwi, darował sobie, bo zrozumiał że nic to nie daje. Leżał w bezruchu uchyliwszy powieki, kiedy Chris swoje skończył i zaczął znów przemowę.
- Powinien się Pan leczyć. Psychiatryk to najlepsze miejsce.
Odpowiedział z niewielkim przerażeniem. Ten wariat jest chory. Gada że od urodzenia jest taki. Tłumaczyć to można, że jego rodzice, albo jeden z nich, musiał przechodzić tę ciężką chorobę zwaną wampiryzmem. I na nieszczęście, przeniosło się to na chłopaka. Niemal mu współczuł.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Pią Kwi 18, 2014 11:33 pm

Obrona przed szaleńcem? Nic mu nie da. Christophera napędzało pragnienie i furia, pulsowanie jakie wyraźnie wyczuwał w żyłach chłopaka nie dawało mu spokoju, ale kołaczące się resztki jego samokontroli powstrzymywały go przed zabiciem Seunga. Powinien być wdzięczny, że nie został jeszcze zjedzony. Inny czystokrwisty czy szlachetny by się nie wahał i tylko później pozbył zwłok.
Aktor nadal nie chciał dać wiary w pochodzenie chłopaka? W dodatku starszego od niego o kilka wieków? Chris więc automatycznie odsuwając się od jego ust uniósł się lekko i zaczął do niego po kolei przemawiać w kilku różnych językach by zobaczyć to zaskoczenie na jego twarzy, chciał ponapawać się jeszcze jego przerażeniem. Uniósł więc nadgarstek do góry i przegryzł go zostawiając małą ranę, która zagoiła się bardzo szybko na oczach Cho.
- Chcesz jeszcze jakichś dowodów, że wampiry to nie tylko wymysł?! - warknął zwężając oczy w szparki niczym wąż, a potem zszedł z niego i usiadł obok. Człowiek niech nawet nie myśli uciekać, będzie to wiedział od razu i skutecznie go powstrzyma. - To ja cię śledziłem na festynie. Biały kot. Świta coś? - Uśmiechnął się niemal podle w jego kierunku. No dalej, pokaż mi swój strach. Pomyślał z niejakim rozbawieniem Moore i odsunął się jeszcze bardziej by po chwili wstać z łóżka. Zanim się obejrzeli machał białym ogonem i miał na głowie białe kocie uszka. - Jak widzisz jestem wampirzym animagiem. Moja siostra także nim jest. Cały mój ród był animagami, a także wampirami. Żyję dłużej niż twój mózg jest w stanie pojąć. Przestań się w końcu wypierać istnienia mojego gatunku! - Wypowiedź zakończył tonem ostrym niczym szkło, a potem ponownie zaatakował i znalazł się nad nim. Ogon i uszy zniknęły, a usta Christophera tym razem znalazły się w pobliżu szyi chłopaka w nieco innym zamiarze. Językiem pozostawiał mokrą ścieżkę, droczył się zaczepiając naskórek kłami, ale go nie przecinając. Jeśli sam go nie zacznie pożądać to go do tego zmusi.
- Za dwa dni, a nie dwie godziny. Data została zmieniona wczoraj. Twoja partnerka jest zajęta.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Pon Kwi 21, 2014 6:50 pm

To po prostu było przerażające! Strach i panika wzrastały z każdą chwilą, prezentowaniem przez Chrisa swoich umiejętności wampirzych. Mowa w wielu językach a później pokazanie gojącej się rany. Seung aż zaczął kręcić głową i miał tego już serdecznie dość. Kiedy został puszczony i miał swobodę ruchu, przekręcił się na bok i zwiał z łózka chwiejnie aż pod sam kąt pomieszczenia, gdzie siadł na kolanach przytulając się niemal do ściany, jakby miała być jego jedyną ucieczką.
- Niech mnie Pan zostawi w spokoju!
Teraz to tego najbardziej pragnął. Jak na tę resztkę dnia, to za dużo dla niego atrakcji. Nie przyzna się iż uwierzył w to co widział przed chwilą. To musi być sen z którego nie może się obudzić. To istny matrix!
Kiedy Christopher pojawił się przed nim ponownie, niemal plecami wbijał się w ścianę, czując jego oddech i zimny język na szyi.
- Proszę...
Niemal wyjęczał ze strachu a dodatkowo pobladł. Ze skutymi rękoma nie miał w tej chwili jak się bronić. A do tego jeszcze dochodzi ten strach, nad którym ciężko szło mu panować. Jedyny ratunek teraz widział w oknie. Skoczyć i się zabić. Zamknął oczy i pragnął zostać samemu, by to uczynić. By ten wariat odczepił się od niego na zawsze.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Pon Kwi 21, 2014 10:30 pm

Miałby go zostawić w spokoju? Człowiek raczył sobie żartować? Zadrwił w myślach nie panując nad sobą, a następnie ukucnął przed skulonym chłopakiem. Przekrzywił głowę w bok jak drapieżnik przyglądający się swojej ofierze, miał zamiar pobawić się swoją myszką, ale ta najwidoczniej zbliżała się do granicy wytrzymałości. To smutne. Pomyślał z niejakim żale zauważając, że powoli wraca do kontrolowania swojego ciała, jedno go tylko denerwowało. Podniecenie nie chciało samo z siebie odejść i musiał coś z tym zrobić. Cóż... pod ręką miał przecież Seunga.
Diabelski uśmiech na ustach Moore nie świadczył o żadnych dobrych zamiarach względem porwanego.
- Nieważne jak mocno będziesz prosił. Jesteś mój, a ja robię ze swoją własnością co tylko zechcę. - Jego ton wskazywał na to, że jest poważny. Uniósł dłonie chłopaka w górę i przerzucił nad swoją głową jednocześnie oplatając go ramionami w pasie. Jego tęczówki wróciły już do zwykłej barwy i uśmiech zmienił się na milszy. - Proszę cię... daj mi zrobić swoje, a nie stanie ci się krzywda. - Zamruczał prawie, że w jego usta i wbrew obawom chłopaka ponownie przesunął głowę w bok, ale tym razem zębami zaczepił jego ucho, a potem zassał się na małżowinie. Dłońmi głaskał jego plecy w nadziei, że choć trochę się uspokoi. Bo to co za zabawa jeśli nie zdezorientujesz całkowicie swojej zabawki? Jego dłonie powoli przesunęły się do przodu, a potem znalazły na udach chłopaka. Powolne ruchy palców podobne do głaskania zbliżały się do spodni Seunga. Zdecydowanie nie zamierzał sobie odpuścić dziś seksu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Wto Kwi 22, 2014 9:24 pm

Seung dochodził do granicy wytrzymałości, zapewne psychicznej. Był tym samym w szoku, z tego co widział i doświadczył. A ten przeklęty wampir nie dawał mu spokoju. Nawet kąt w pokoju nie był bezpieczny. Chris zbliżył się do niego kucając. Seung chciał czmychnąć na drugi koniec pokoju, ale wampir mu tego nie ułatwił. Złapał jego dłonie i przerzucił sobie za swoją głowę. Ta bliskość jeszcze bardziej potęgowała strach w człowieku. Szarpał się i próbował wyswobodzić z uścisku, zabierając także ręce do siebie. Nie interesowało go, na co ma jego szef ochotę i co chce z nim zrobić. Chciał mieć spokój. Chciał być z dala od tego szaleńca.
- Ale ja nie chcę... Proszę mnie puścić.
Głos mu się prawie załamywał, strach nie ustępował na krok. Nawet nie spojrzał na Chrisa i mimo tych jego "pieszczot" przy uchu, próbował się jakoś wyswobodzić z uścisku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Wto Kwi 29, 2014 5:23 pm

Jasno i wyraźnie dał mu do zrozumienia jak wygląda teraz jego sytuacja, położenie oraz możliwości. Jeśli będzie się stawiał albo rzucał to wciąż tylko gorzej dla niego. Czy Seung wciąż tego nie rozumiał, nie chciał tego przyjąć do świadomości czy nie potrafił zobaczyć, że jest obiektem czyjegoś pożądania, a jednocześnie od teraz własnością tej osoby? Powinien się cieszyć, że w ogóle żyje i jest traktowany w miarę łagodnie jak na możliwości wampira. Choroba, której doświadczał Chris była gorsza od schizofrenii, ale tego już człowiek wiedzieć nie musiał.
Ważniejszym aspektem ich znajomości był fakt, że Chris przez miesiące, a nawet lata z ukrycia opiekował się Seungiem, czy już wtedy miał swój interes by zaczekać, aż dorośnie wystarczająco by pojąć świat nocy? Czy planował wzięcie go siłą jeśli nie zechce po dobroci? To wie tylko sam Moore, a on nie jest zbyt skłonny do zwierzeń. Nie od czasu śmierci Driny, jego ukochanej... tamto zdarzenie zapoczątkowało jego chorobę, podobnie jak wiele innych rzeczy, których dopuścił się wampir w swoim życiu. Przede wszystkim przestał się cenić.
Mieć spokój? Nie ma na to szans, przynajmniej dopóki nie zaakceptuje swojego losu bo jego ciągłe prośby tylko nakręcały Kotka do dalszych prób złamania go. Nie pozwoli mu odejść, nieważne jak bardzo będzie błagał. Pozostanie na to głuchy bo dawno temu zapomniał co to współczucie albo litość.
- Nie obchodzi mnie to czego chcesz. Przestań mnie w końcu prosić o niemożliwe! - Warknął mu w odpowiedzi sfrustrowany wampir, nie rozumiał jak można po tylu odpowiedziach nadal nie rozumieć, że nie jest się w stanie uciec od tego co go czeka.
Ignorując wszelkie oznaki sprzeciwu czy braku zainteresowania ze strony człowieka Chris przybliżył się ponownie i tym razem zapewne zaskoczył go pocałunkiem, który był wyjątkowo delikatny jak na niego. Może w końcu chłopak zrozumie, że nie zamierzał mu robić krzywdy, a jedynie pokazać jak wygląda świat poza jego pracą.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Sro Kwi 30, 2014 9:32 pm

Nie. Seung nie chciał przyjąć do wiadomości tego wszystkiego. Christopher nie dawał mu możliwości odpoczęcia od nawału informacji, dlatego chłopak nie pozwalał na więcej. Chciał się od niego uwolnić. Być jak najdalej. W tej chwili odczuwał panikę, strach i przeczucie wykorzystania. Już to było widać w czynach swojego szefa. Zrypie mu jeszcze psychikę i co będzie z tego aktora?
Opieka dość widoczna dla Seunga nie była, gdy był dzieckiem. Jego talent był pewnie finansowany przez tego wariata pod umową jego rodziców. Kto wie, czy to nie on był tym, co zaproponował taką karierę dla syna państwa Cho? Seung tego nie wiedział. Nie wiedział, z kim rodzice jego rozmawiali i podpisywali umowy, nie mówiąc mu o niczym.
Czy on prosił o niemożliwe? Tak trudno jest zostawić go w spokoju? Dla wampira widocznie tak. On był szalony. I jeszcze chciał go pocałować. Co prawda było to zaskoczeniem, ale Seung tego nawet nie odwzajemnił. Plecami przylegał do ściany, jeżeli było mu to dozwolone. Chciał w nią wsiąknąć, by zniknąć z objęć tego szaleńca. Przez to wszystko, zapomniał o zdolnościach Chrisa, w głowie planując uderzenie go nogą i odepchnięcie od siebie siła. Również chcąc wykorzystać zaskakujący moment.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Sob Maj 03, 2014 3:34 pm

Odsunął się od niego niczym oparzony po czym stojąc, a raczej górując nad Seungiem przywdział na usta złośliwy uśmiech by ukryć rozgoryczenie. W życiu się nie przyzna do swoich własnych myśli tak długo jak słyszy również te należące do innych. Opierając się o ścianę nad nim rzucił niby to od niechcenia. - Na początku chciałem cię zgwałcić.... bo całe twoje życie od początku należy do mnie. Chciałem żebyś wiedział, że płacisz mi za to, że wciąż istniejesz, ale zmieniłem zdanie. - Odepchnął się ramionami i zrobił kilka kroków w kierunku drzwi nie oglądając się na swoją ofiarę. On na pewno stąd nie wyjdzie w najbliższym czasie choćby go błagał na kolanach o wypuszczenie.
- Zostaniesz tu do momentu, aż zrozumiesz komu winny jesteś posłuszeństwo. - Drzwi zamknęły się za nim z głośnym trzaskiem i dźwiękiem przekręcanego klucza. Nawet niech nie myśl o wyskoczeniu przez okno, szyby są wzmacniane, a zamki w nich pozamykane. Gdyby jednak Seung czegokolwiek próbował to Chris zastawił pułapkę. Iluzja skutecznie powinna go rozproszyć i zniechęcić do prób samobójczych. Sam wampir zaś udał się do kuchni i wyjął z lodówki woreczek z krwią. Zdecydowanie był czas na jego posiłek, a nie miał żadnej panienki pod ręką.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Sob Maj 03, 2014 5:29 pm

Seung milczał. A kiedy Christopher go zostawił, wcisnął się bardziej kąt, przyciągając nogi do siebie. Nie spojrzał na niego. Ale niestety słyszał jego słowa. Więc jednak chciał go wykorzystać, zgwałcić. Mógł to zrobić bez przeszkód. Jednak powstrzymał się i zostawił go w spokoju. Na jak długo? Tego nie wiedział. Dał mu jednak do zrozumienia, że będzie tu siedział tak długo aż się nie podda, nie będzie mu posłuszny.
Wampir wyszedł, trzaskając drzwiami. Do tego doszedł oddźwięk przekręconego zamka. Zatem drzwi zostały zamknięte tak, że wyjście przez nie było wręcz niemożliwe. Chłopak siedział tak przez chwilę, obejmując się rękoma na tyle, ile pozwalały mu kajdanki. Siedział tak prze dobre pół godziny, wpatrzony w kierunku okna. Okno. Powoli wstał podpierając się ściany i podszedł szybkim krokiem do niego. Spojrzał przez firanę, by sprawdzić raz jeszcze wysokość. Zapewne było to którejś piętro. Od razu odsłonił firanę i złapał za uchwyt, aby otworzyć okno. Niestety i tutaj napotkał blokadę. Wściekły uderzył zaciśniętą dłonią we framugę spuszczając głowę.
- Cholera...
Drzwi zamknięte. Okno także. Nie miał szans na wyjście z tego pomieszczenia ani szans na odebranie sobie życia. Pozostawała mu głodówka. Przeniósł właśnie spojrzenie na tacę z jedzeniem. Nie miał na to ochoty. Nawet herbata wystygła. Z bezsilności, usiadł pod oknem na podłodze z wyprostowanymi przed siebie nogami. Kajdanki ograniczały mu swobodę ruchu rękoma. Może znajdzie coś ostrego? Noża mu tu nie zostawił. Ale może gdzieś w szufladzie znajdzie nożyczki? Pilniczek? Długopis? Spinacz? Mózg zaczął mu pracować, przypominając wszystko, czego uczył się na planach filmowych. Wstał po dłuższej chwili rozmyśleń i podszedł do komody i szafek nocnych, szukając potrzebnych mu narzędzi biurowych. Nie ma co ukrywać, że nadal był w szoku i strachu. Dlatego też chciał zrobić wszystko, aby jakkolwiek móc się uwolnić od tego szaleńca. Plecaka tu jego pewnie nie było i pozostał w pokoju za drzwiami. Ale, miał przy sobie telefon komórkowy. Czemu o tym nie pomyślał? Zadzwonić po policję? Nie. Chris na pewno usłyszy jego rozmowę. Pozostawała opcja wysłania wiadomości. Problem w tym, że nie znał miejsca swojego położenia. Wnioskować mógł z tego, co widział za szybą. Póki Chris był sobą zajęty, Seung korzystał w możliwości i znalazł długopis. Zaraz po tym usiadł na brzegu łózka i podjął się napisania smsa do policji. Nie był pewny czy zostanie odebrana wiadomość, ale może dojdzie. Postanowił próbować niemal wszystkiego, co tylko może.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Pon Maj 05, 2014 8:21 pm

Doskonale wiedział co dzieje się za ścianą. Cudowna mocy, jego najwierniejsza towarzyszka zdradzała wciąż sekrety ludzkie, pomagała mu w pracy. Teraz zdecydowanie się przydawała bo wampir wiedział nie tylko o rozmyśleniach samobójczych Seunga, ale i o jego myślach na temat skrzywdzenia go lub wezwania policji. Wystarczyłby jeden guzik, żeby wyłączyć zasięg aparatów telefonicznych w całym budynku, ale nie będzie przecież robil dramatu z przedstawienia, które dopiero się zaczyna. Oparty i rozwalony jak król na kanapie w salonie z kielichem świeżej, zimnej krwi rozmyślał jak dać chłopakowi znać, że go przejrzał, a jednocześnie nie uczynił nic by mu przerwać. Funkcjonariuszy będzie mu bardzo łatwo przekonać, że wszystko jest w porządku. "Panie władzo to na pewno jakiś durny żart, proszę cię nie kłopotać." Tylko tak się to ma prawo zakończyć tego dnia.
Kończąc picie udał się z powrotem do pokoju swojej ofiary, stojąc pod drzwiami zawołał.
- Seung nie próbuj niczego głupiego kolejny raz, policja ci nie pomoże. Sądzisz, że bez nakazu spróbują przeszukać apartament biznesmena? - Oparł się o drzwi oddychając głęboko, zapach człowieka tak blisko zaraz po jedzenie budził apetyt na więcej, ale Chris tym razem skutecznie nad sobą panował.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Pon Maj 05, 2014 11:26 pm

Seung nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, że Christopher może czytać w myślach z takiej odległości. Jakby ściana, nie była ścianą i wszystko przez nią przelatywało. Robił wszystko, co tylko był wstanie, aby się stąd wydostać.
Wiadomość została wysłana. Siedząc, czekał najprawdopodobniej na jakąś wiadomość zwrotną do niego. Telefon trzymał w obu dłoniach, jako że miał skute je ze sobą kajdankami, inaczej nie mógł nic swobodnie robić.
Drzwi się otworzyły, a w nich stanął nikt inny, jak Moore we własnej osobie. Automatycznie Seung wstał trzymając telefon mocno, cofnąwszy się do tyłu, napotykając blokadę w postaci szafki nocnej. Na krótko się obejrzał za siebie, po czym ponownie wrócił spojrzeniem na Chrisa.
- Co mi przychodzi z takiego życia? Nic...
Żadnych sukcesów ani szczęścia w tym swoim życiu nie widział. Póki co, jedyną ucieczką dla niego od Chrisa była śmierć, skoro ten dobrowolnie nie pozwoli mu uciec czy odejść. Wszystkie możliwe wyjścia z pomieszczenia były zamknięte.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Pią Maj 16, 2014 11:40 am

Seung jeszcze wielu rzeczy nie mógł wiedzieć na temat Kota, raczej nigdy nie pozna chociażby połowy jego tajemnic, a co dopiero jego samego tak dobrze by twierdzić, że go "zna". Christopher od najmłodszych lat rozwijał swoje szaleństwo, wpierw w towarzystwie sióstr, a później samemu i był nieprzewidywalny. Zwykły człowiek nie był w stanie się domyślić co jest w stanie zrobić by tylko spełnić swoje chore wizje.
Oparty o futrynę przyglądał się dokładnie swojej zdobyczy. Więzień nie wyglądał źle poza tym, że był skuty kajdankami i najwyraźniej wyczerpany psychicznie. Swoją drogą dla Chrisa strasznie irytujący był tok myślenia aktora, praca i praca tylko non stop oraz to, że został do niej zmuszony. Chyba będzie musiał go trochę rozruszać bo w innym przypadku zabawka się zmarnuje i będzie musiał ją wypuścić bez własnych korzyści.
- Jeśli i kiedy cię już wypuszczę nawet nie próbuj komuś mówić o tym kim jestem, zresztą nikt ci nie uwierzy, a ja nie zamierzam trafić do rządowych laboratoriów tylko dlatego, że chciałbyś się mścić. - Wzruszył ramionami jakby kompletnie go to nie obchodziło, ot pyłek na ramieniu można równie łatwo strzepnąć jak zamknąć mu usta. Przy kolejnym myślach Cho zmarszczył lekko czoło i przestał się uśmiechać. - Śmierć nie wchodzi w grę, jesteś moją zabawką i masz nauczyć się życia czy ci się to podoba czy nie. Każdy musi kiedyś dorosnąć i wyjść w kokona w jakim się nieudolnie zaplątałeś. - Zamykając za sobą drzwi bardzo powolnymi krokami zbliżył się do Seunga by ostatecznie złapać go za ramię, a potem posadzić na łóżku, z jego oporami lub bez nich, a następnie złapać go za podbródek tak by patrzył mu w zielone oczęta. - Mówiłem ci to już... bądź grzeczny, a włos ci z głowy nie spadnie moja gwiazdko. - Wydawał się być całkowicie poważny, ale błyski w jego oczach zdradzały, że jeszcze o czymś myśli, coś planuje studiując jednocześnie otwarty umysł swojego więźnia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Pią Maj 16, 2014 7:17 pm

Tak, Seung nie wiedział wielu rzeczy na temat swojego menadżera, czy może teraz człowieka podającego się za wampira. Cięzko było mu to zrozumieć i przyjąć do wiadomości, że Christopher jest jakimś stworzeniem z nadprzyrodzonymi zdolnościami. Co prawda, wiedział że podobno takie istoty istnieją na tym świecie, ale żeby aż takie? Jeżeli faktycznie Chris jest wampirem? Nie, to nie może być prawda. Po prostu chciał mu spaczyć umysł i zniszczyć jego psychikę. Poniekąd mu się to udało.
Skuty kajdankami, za wiele się bronić nie mógł, a telefon trzymał tak mocno, jakby obawiał się że zostanie mu zabrany. Jako jedyny kontakt ze światem zewnętrznym. Tylko czy ktoś mu uwierzy, że został uprowadzony? Teraz zdał sobie z tego sprawę, że Pan Moore, może zrobić wszystko, aby nie wyglądał na winnego.
Chciał się cofnąć, ale szafka nocna mu na to nie pozwalała. Obawy i lęk wzrastały, a kiedy Chris stanął bliżej i złapał go za ramię, chciał się wyszarpać. Ten jednak chciał tylko go posadzić na łóżku, więc Seung usiadł. Spojrzał na podłogę, nie chcąc patrzeć na jego twarz, ale został do tego zmuszony. Jego głowa została przez Chrisa podniesiona, ujęciem za podbródek.
Seung nic nie odpowiedział. Odwrócił głowę i spojrzał gdzieś w bok. Mały gest buntu. Nie chciał tu być, chciał wyjść z tej "klatki".
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Pią Maj 16, 2014 7:28 pm

- Zostaniesz tu i przemyślisz swoje zachowanie. - Rzucił tonem mówiącym jakby robił to od niechcenia po czym puścił jego podbródek i cofnął dłoń. Przez sekundę jego oczy rozbłysły ukrytą groźbą, a następnie wróciły wesołe błyski, które miał w nich zazwyczaj. Wstając ze swojego miejsca sięgnął do kieszeni i rzucił mu na kolana kluczyk do kajdanek. Dopiero przy drzwiach ponownie zmierzył go wzrokiem. - Nawet sobie nie myśl, żeby próbować ucieczki. Drzwi wejściowe, okna i inne miejsca z którymi mógłbyś próbować będą zamknięte, ale dostaniesz dostęp do kilku pomieszczeń. Ciesz się wolnością, wychodzę. - Zawołał jeszcze ze złośliwym uśmieszkiem będąc już koło drzwi wejściowych, zgodnie z tym co mówił po jego wyjściu pozostaną zamknięte.

zt.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Sob Maj 17, 2014 12:29 pm

To nie on tutaj jest winny i zrobił coś złego, by się jeszcze zastanawiać nad swoim zachowaniem. To Christopher go uprowadził i wymaga od niego rzeczy niemożliwych. Zmusza go nawet do usługiwania czy raczej wykonywania poleceń. Ba, najgorszego co tylko można sobie wyobrazić - chce go wykorzystać. Ale skoro Seung tego nie chce i będzie się opierać tak długo, jak będzie to możliwe, może Pan Moore zrezygnuje z niego? Oby.
Seung nie ukrywał zaskoczenia i widząc kluczyki od kajdanek, raz jeszcze spojrzał na Chrisa, opuszczającego pokój. Słysząc ostatnie zamykane drzwi, wziął kluczyk i uwolnił swoje ręce. Wstał po czym podszedł do drzwi, które były otwarte i pozwoliły mu wejść do głównego pokoju. Stamtąd miał tylko dostęp do kuchni i łazienki. Lecz gdy stanął przed drzwiami wyjściowymi, nie dał rady ich otworzyć. Były zamknięte. Podszedł jeszcze do okien, te jednak także odmówiły posłuszeństwa i nie dało się ich otworzyć. Westchnął z rezygnacją, stojąc przy oknie salonowym. Wołanie o pomoc pewnie też mu nic nie da. Nawet nie wie, w jakim położeniu jest owy apartament. A co, jeżeli zajmuje on jedno całe piętro? Szanse na ucieczkę są bardzo nikłe. Co on miał zrobić? Nie wiedział.
Korzystając więc z nieobecności Christophera, zrobił sobie ciepłą herbatę i wypił. A żeby mieć czym się bronić w razie czego, schował nóż kuchenny pod poduszką w sypialni, do której wrócił. Kubek postawił sobie na szafce nocnej, po czym położył się by móc zasnąć. Zakładał, że w nocy spanie będzie ryzykowne, więc korzystając z nieobecności właściciela apartamentu, prześpi się teraz, te kilka godzin. Zamknął więc oczy, przykrywając się kocem, zasnął.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Sro Cze 11, 2014 3:47 pm

Nie było go dwa dni więc Seung mógł spokojnie wypocząć, zwiedzić cały apartament i wszystko dobrze przemyśleć, a także przygotować się na to co nadchodziło.
Na pewno nie będzie się spodziewał Chrisa, który przez kilka godzin po ostatecznym pożegnaniu z byłą kochanku wróci uchlany jak świnia i pierwsze co zrobi po wejściu to ponownie zamknie drzwi na wszystkie zamki, a następnie uda się do kuchni by pić dalej. Tak jakby kompletnie zapominając o swojej zabawce wracał do swojego sposobu na zapomnienie. W takim stanie jego umysł był nieco rozchwiany i większość myśli, które słyszał stawała się niewyraźna albo zlewała w jedno, a w budynku byli przecież też inni ludzi lub wampiry.
Niedługo później usiadł na parapecie paląc jednego papierosa po drugim i wydychając dym na zewnątrz przy otwartym oknie. Jako takie wytrzeźwienie zajęło mu ponad godzinę, chociaż wolałby aby trwało dłużej. Ten jeden raz nie miał zbytniej ochoty wracać do pracy, a raczej przemyśleć więcej rzeczy, powspominać. Kręcąc głową zabrał się za sprzątanie butelek w kuchni, a potem za przygotowywanie posiłku. To, że czuł pragnienie nie zmieniało faktu, że lubił ludzkie jedzenie i chętnie je spożywał. Zapach rozbiegł się więc na cały dom kiedy przygotowywał naleśniki, tak zwyczajne danie w Wielkiej Brytanii, a niezwykłe dla Japończyków.
Dopiero po jakimś czasie przypomniał sobie o obecności Seunga w swoim apartamencie i niemal upuścił gorącą patelnię na podłogę. Odstawił ją i spokojnie dokończył smażenie oraz smarowanie naleśników różnymi produktami spożywczymi jak dżem i ser. Później sięgnął do lodówki po jeden z ostatnich worków z krwią, wlał połowę do szklanki i pochłonął w kilka sekund. Jeśli skończy mu się przed dostawą będzie musiał zapolować.
- Starzeję się... robię się sentymentalny. - Wzdychając cicho usiadł do stołu nie zapraszając na posiłek po raz kolejny swojego pupilka i zarazem zabawki. I tak pewnie nie chciałby z nim usiąść do stołu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Sro Cze 11, 2014 4:25 pm

Przez te dwa dni Seung nie robił w sumie nic. Oczywistym faktem było, że próbował się jakoś z tego apartamentu wydostać, ale wszystko szło z marnym skutkiem. Chodziło mu już po głowie wybicie szyby w oknie i wyskoczenie, albo chociaż zaryzykowanie zejścia. No ale nie wiedząc czemu, nie zrobił tego. Mało jadał, niemal w ogóle. Nie chciał niczego ruszać, co nie jest jego. Nie przejmował się nawet faktem, że może go dotknąć śmierć głodowa.
Siedząc pod ścianą, usłyszał jak ktoś wchodzi do środka. Serce mu mocniej zabiło w obawie, ale w ciągu paru minut, właściciel apartamentu nie zjawił się w tym pomieszczeniu. Seung z napięciem siedział i czekał, ale Chris nie zamierzał najwyraźniej tutaj przyjść. Ulga spadła na Cho, ale tym samym odezwał się żołądek. Tak, zapach smażonych naleśników dostał się także do sypialni. Chłopak skulił się obejmując nogi rękoma i schował w nich głowę. Nie zamierzał się ruszyć na spotkanie z Chrisem. Nie chciał go w ogóle widzieć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Gość Sro Cze 11, 2014 4:36 pm

W pierwszej chwili chciał zignorować myśli chłopaka, a także burczenie jego żołądka, które słyszał nawet w kuchni, ale chyba nie chciał jego śmierci. Nie kończąc posiłku podniósł się z siedzenia, wytarł dłonie w serwetkę, a następnie udał się do pomieszczenia w którym przebywał aktualnie człowiek. Nie wtargnął tam tak jak zwykle, wygląda na to, że był zbyt zmęczony na kolejną szarpaninę.
- Seung... otwórz i chodź coś zejść. Musimy poważnie porozmawiać. - Mówiąc to zapukał cicho i kilkakrotnie w drzwi, a potem się od nich odsunął czekając na jego reakcję. Zdecydowanie musieli porozmawiać zarówno o przyszłości chłopaka, ale również o ich wzajemnych relacjach. Przez te dwa dni kiedy spędził czas z Sunako nieco przejrzał na oczy i przypomniał sobie o uczuciach, które kiedyś pogrzebał razem ze wspomnieniami, a skoro one wróciły to mógł również się postarać jakoś ugłaskać swojego... właściwie kogo? Sam już nie wiedział.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament kotleta. - Page 2 Empty Re: Apartament kotleta.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach