Apartament F&L

Strona 4 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sob Wrz 13, 2014 2:12 pm

Nie śmiał się z poglądów Fabia, nie śmiał się z niego. Czy to już grzech, mieć dobry, wręcz przepyszny humor i cieszyć się nim w towarzystwie kochanka? Wampir powinien się cieszyć, że człowiek przejawiał taką otwartość w stosunku do swojego kochanka. To świadczyło o tym, że powoli otwierał się na swego towarzysza. Mimo tego wciąż potrzebował cierpliwości.
- Nie, nie bardzo. Jestem typem człowieka, który musi coś ujrzeć albo doświadczyć, by w to uwierzyć. – Wyjaśnił mu na spokojnie, nieco poważniej, gdy dostrzegł w kochanku tę rezerwę. Przecież nie wyśmiewał go! Mark chyba nigdy już nie zyska pozytywnej łatki w oczach wampira. Zawsze pozostanie tym draniem. Chyba najwyższy czas przywyknąć do tej myśli.
Mark też nie chciał rozstawać się ze swoim kochankiem. Zresztą nie byli już kochankami. Tworzyli przecież związek, coś znacznie trwalszego i zobowiązującego niż bycie kochankami. Nie zaciągał wampira do łóżka tylko po, żeby mogli się zabawić (choć jako mężczyźni mogli sobie pozwolić na szybkie zespolenie bez zbędnego zdobywania), ale chciał to robić z kimś kogo… No właśnie, kogo co? Na pewno bardzo go lubił. Tak przesiąknął osobowością fioletowowłosego, że nie potrafił się już od niego uwolnić. Nie wyobrażał sobie dalszych dni i nocy bez jego towarzystwa. Pamiętał koszmar tych dziesięciu dni, w których przeżył koszmar będąc z dala od niego!
W każdym razie ofiarował Fabiowi to, czego pragnął, nie zdając sobie sprawy z tego, że nieświadomie zadał mu ból. Najwyraźniej za bardzo się pospieszył i w głębi siebie wiedział o tym. Ale naprawdę bardzo pożądał Fabia! Tak bardzo, że nie zadbał odpowiedniego o jego komfort i jak najszybciej złączył ich ciała w jedno. Tak, czuł tę jedność. Za każdym razem, gdy się w niego wbijał. I choć obiecał sobie, że zwolni tempo przez wzgląd na jego małe doświadczenie, a właściwie jego brak, to wampir doprowadzał go do takiego stanu, że najchętniej pozostałby w jego wnętrzu już na zawsze! Było mu wówczas tak dobrze, że zapominał o bożym świecie i liczyła się tylko ich dwóch. W momencie szczytowania również myślał o swoim kochanku, delektował się jego rozkoszą, która była widoczna na twarzy oraz jego uroczymi rumieńcami. Uwielbiał je, choć nie bardzo wiedział dlaczego uważał je za takie rozkoszne. Nigdy jakoś nie podniecały go rumieńce na męskiej twarzy, nawet jeśli sam je wywoływał. Przy Fabio zaznawał coraz więcej przyjemności, poznawał także nowe aspekty, a przede wszystkim zaznał po raz pierwszy w swoim życiu prawdziwego związku!
Fabio jednak powinien przyznać się przed swoim kochankiem, że nie było mu tak komfortowo jak poprzednim razem. O ile poprzednim razem nie czuł się podobnie. Najwyraźniej będą musieli zaopatrzyć się w odpowiednie środki, które będą nawilżały biednego wampira. Mark będzie musiał nosić je ciągle ze sobą, bo nigdy nie wiadomo, kiedy dopadnie go silna chcica na ciało wampira! Mark nawet parę razy, w chwilach uniesienia, wyszeptał imię swojego kochanka, by później mocno go do siebie przytulić. Najwyraźniej i wampir potrzebował krótkiej chwili, by dojść do siebie.
- Doprowadzasz mnie do szaleństwa… - Mruknął mu z ustami przy szyi, którą właśnie skubał wargami i zębami. Potem bez ceregieli wrzucił go do wody i w ogóle nie narzekał, gdy wampir do niego przylgnął tyłem. Czuł chłodną skórę pleców na swojej męskości, przyjemnie zaspokojonej.
- Co Ci się najbardziej podoba? – Zapytał. Pytanie całkiem poważne. Chciał i musiał to wiedzieć, skoro wampir nie miał żadnego doświadczenia. Mark chciał mu pokazać, że może być jeszcze lepiej niż do tej pory. Wystarczy tylko, że poznają swoje ciała.
Sięgnął po gąbkę, którą zmoczył w cieplej wodzie. Wylał na nią jakiegoś żelu do kąpieli, który rozprowadził po całej powierzchni myjki i zaczął nią delikatnie pocierać ramiona wampira. Schodził niżej, dokładnie myjąc przedramiona i dłonie, następnie przesunął gąbkę na jego klatkę piersiową, którą również porządnie namydlił.
- Nigdy? A wczorajsza noc? – Przypomniał mu, jak zaatakował tyły Marka, lekko nagryzając jego szyję. Po śladzie po ludzkich zębach przejechał jeszcze językiem. Dłonią zjechał na jego podbrzusze, niebezpiecznie długo je myjąc. Budował w wampirze pewne napięcie i chciał, żeby pragnął jego dotyku między nogami. Długo wampira zwodził, gdy wreszcie jego dłoń zsunęła się tam. Zacisnął dłoń i gąbkę na jego męskości. Ona przecież także musi być czysta, prawda? Zaczął ją więc myć, pocierając miękko-chropowatym materiałem.
Słowa wampira sprawiły, że Mark zamilkł na chwilę, ale to dlatego, że nad tym myślał. Nie przerywał czułego mycia swojego kochanka.
- Jeśli tak wygląda miłość, to jak dla mnie może trwać. – Odpowiedział wreszcie, opierając się czołem o jego ramię.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sob Wrz 13, 2014 5:47 pm

Nie, nie gniewał się w żaden sposób o żart Marka! Naprawdę rozśmieszył wampira ale on, jakoś nie mógł wydać z siebie żadnego chichotu i wcale nie patrzył na blondyna jak na drania! Psia mordka, ot co!
- Czyli jesteś sceptykiem. Szanuję Twoje poglądy. - uśmiechnął się wreszcie, żeby jakoś rozweselić chłopaka i dać mu na myśli, że wszystko tak naprawdę jest w porządku. Ale mimo tego warto wrócić do obecnego wątku.
Fabio również potrzebował swojego blond chłopaka, nie wiedział bez niego sensu bytu jeśli chodzi o związku. Po prostu wiedział, że to jest Ten osobnik, który ma dzielić z nim życie. To istnienie, ten charaket i nieważne jakiej jest płci. Mark zapewne myślał podobnie o czym wampir przekonał się jak ten pijany odwiedził go w domu. I tak naprawdę... był mu za ten incydent bardzo wdzięczny. Gdyby nie jego przełamanie po alkoholu. Jakby owa znajomość się potoczyła dalej? Czy nadal miałaby jakąkolwiek szansę na zaistnienie w tym trudnym świecie?
Tyły wampira ucierpiały i to strasznie. Blondyn oczywiście powinien się o tym domyślić, wyczuć ale nie przerywa. I bardzo dobrze. Mimo bólu, Fabio nie chciał porzucić ich własnych wspólnych chwil dla odnalezienia komfortu. Zbyt podniecony, zbyt spragniony żeby dopuścić ból, który bądź co bądź wydawał się dość podniecający. Zaciskał tylko palce na ramionach Wilsona, aż wreszcie objął jego szyję, dopuszczając do wszelkich uniesień. Warto dodać iż Mark był pierwszym mężczyzną, który poznał naprawdę delikatny charakter wampira i tego jak łatwo można go skrzywdzić. Że byle powód może doprowadzić go do łez i załka niczym kobietka. Tylko Mark widział takiego Fabia. Zresztą teraz też poszło kilka wycieków z oczu, wiadomo z jakiego powodu... bólu, ale skutecznie się zakrył ukrywając twarz opierając się nią o ramię mężczyzny.
Ano powinien. Ale przecież nie miał żadnych pretensji! Poza tym Mark mógłby się obwiniać za szybkie podejście do połączenia fizycznego. Zresztą byli za bardzo zainteresowani sobą i tym, co się między nimi działu, a kwestia żelów i innych przedmiotów poprawiających rozkosze... zapewne jeszcze do niej dojdą. I to kto wie czy niebawem. Na słowa dosłownie poczuł dreszczyk, który przeszedł od dolnej, męskiej części ciała aż do ust, bo przecież ujął w dłonie twarz chłopaka aby złożyć na nich długi pocałunek. Później wpadł do wody.
Oparł się plecami wygodnie o ciało Wilsona, delektując się ciepłą oraz pachnącą kąpielą. Całe napięcie uchodziło razem z wodą, choć pytanie nieco zmroziło Włocha, ostrożnie odwrócił się w stronę chłopaka żeby popatrzeć w jego oczy. Mark mógł dostrzec jak ten zaś się... zawstydził. To naprawdę ciężkie pytanie! Ma mówić otwarcie o przeżyciach? Zacisnął usta w wąską linię acz usta lekko mu drżały. Powrócił na poprzednie miejsce, nadal się opierając o Marka.
- T-Twoje pieszczoty i t-to jak... Rany boskie! I to jak mnie pieprzysz! - normalnie zatkał usta dłońmi, zastanawiając się nad tym co powiedział! Spalił też buraka, co oznacza iż twarz wampira stała się czerwona. Jeśli blondyn go nie przytrzymał, wsunie się pod wodę. Poza tym i tak musiał, skoro zaczął myć wampira. Rozluźnił się nieco czując monotonne, relaksujące ruchu gąbka po ciele. Ręce zarzucił za siebie żeby otoczyć nimi też głowę Marka.
- Tamta noc się nie liczy. To była gafa, Mark. - burknął nieco oschle, jednakże za chwile się uśmiechnął na uspokojenie. Nie żeby Wilson go źle zrozumiał. Po prostu dla wampira owa noc nie powinna zaistnieć, jeśli chodzi o seks. Nie o samo spotkanie, w żadnym wypadku! Zamruczał na ugryzienie, samemu zagryzając dolną wargę. Co dalej się działo? Ten blond zwierz na pewno coś knuł!
- Mark? - jęknął cicho, czując powolne ruchy na podbrzuszu. Zamknął oczy, oddychające nieco szybciej. Podciągnął jedną nogę, zginając ją nieco w kolanie. Do czego dążył blondyn? Fabio zaczął się wić, czując rosnące podniecenie! Wreszcie zabrał ręce żeby złapać dłonie chłopaka, czekać aż ułoży się z gąbka w dobrym miejscu i w końcu to nastąpiło.
- Dalej... - ponaglił lubego, do mocniejszych ruchów. I czemu przerwał po wyznaniu? Również milczał, oczekując jakby wybuchu nerwów... na szczęście Mark odezwał się... i pozytywnie. Co prawda nie tak jak się spodziewał, ale rozumiał chłopaka przez co naprawdę stał się spokojny. Poklepał go w nagrodę po kolanie!
- Następnym razem, byłoby miło zaopatrzyć się w jakieś żele nawilżające. - nasunął delikatnie temat, licząc iż chłopak domyśli się o co może chodzić. Ich upojna chwila na wannie... Nawet odwrócił łebek, żeby móc chociaż na trochę porozumiewawczo spojrzeć na Amerykanina. Toć ból nadal trwał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Nie Wrz 14, 2014 12:49 pm

A jeszcze przed chwilą wampir mówił, że tylko nieco ucierpiały mu tyły i było mu naprawdę przyjemnie! Cóż, najwyraźniej Mark nie był takim troskliwym i czułym ani dobrym kochankiem za jakiego się uważał. Nie miałby pretensji do swojego ukochanego, gdyby ten mu powiedział wprost, że nie jest zbyt zadowolony z poczynań człowieka. W końcu ludzie uczą się przez całe życie. Poza tym Mark także był zbyt podniecony, by przedłużać ich grę miłosną i chciał zespolić się jak najszybciej z wampirem! Naprawdę uwielbiał w nim przebywać, rozkoszować się jego obecnością, poruszać się w nim zarówno spokojnie i delikatnie, jak i gwałtownie i pospiesznie. Fabio nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, jak bardzo jest rozkoszny!
Mark naprawdę chciał znać odpowiedz na to pytanie. Gdyby nie chciał, nie pytałby! To naprawdę proste, czyż nie? Wreszcie ją otrzymał, choć jedna rzecz bardzo mu się nie spodobała. Tak bardzo, że miał ochotę trzepnąć wampira po głowie za takie sformułowanie.
- Ej, nie pieprzę Cię. My się kochamy. -Poprawił go chłodnym, opanowanym głosem. Jasne, innych kochanków pieprzył, nie przejmował się czy jest im dobrze czy nie. Dostawał to co chciał, wykorzystywał ich do zaspokojenia na szybko swoich zwierzęcych potrzeb i tyle. Fabia nie pieprzył. Nie było to przecież pospieszne pieprzenie, z którego tylko jedna osoba ma niezłą atrakcję. Poza tym w tym wszystkim było uczucie i do Marka powoli to zaczęło docierać.
Tym samym powstrzymał Fabia przed całkowitym zanurzeniem się pod powierzchnię wody. W ogóle nie przeszkadzały mu te rozkoszne rumieńce! Sprzedał mu nawet przelotnego całusa w czubek głowy. I zaczął go ostrożnie myć gąbką, każdy zakamarek, centymetr po centymetrze.
- Nie mów tak. Wiesz, że to może być przyjemne. – Wyszeptał mu cicho do ucha, które po chwili nagryzł i zaczął ssać, pieszcząc dodatkowo językiem. Dłońmi wciąż mył ciało swego kochanka.
- Tak, Fabio? – Spytał niewinnie, gdy jego dłoń na moment zatrzymała się w okolicach jego wejścia. Drugą oczywiście przesuwał po jego naprężonej męskości.
- Twoja prośba jest dla mnie rozkazem. – Stwierdził wreszcie z lubieżnym uśmieszkiem i poprowadził wampira na skraj przyjemności, palcem odwiedzając także jego wnętrze. I jeśli wampir pozwoli sobie na pełne odprężenie, ponownie odwiedzi śnieżną krainę!
Przystopował jednak, słysząc ostatni komentarz wampira. Zmarszczył brwi. Czyli jednak nie było aż tak wspaniale, jak wampir mówił.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś, hm? Mam Cię ukarać za to? – Chwycił mocno jego umęczoną męskość, ale nic nie robił. Po prostu go trzymał. – Masz mi mówić o takich rzeczach. Teraz Ty mnie myjesz. – Puścił go i wręczył mu myjkę. Oparł się o brzeg wanny i odchylił głowę tak, że i nią oparł się o wannę. Zamknął oczy i wystawił w stronę wampira ramiona, żeby miał do nich swobodny dostęp. Nie musiał odwzajemniać się takim samym myciem. Ot, Mark po prostu chciał, że Fabio go umył, nic zdrożnego, prawda?
- Pójdziemy później do sklepu i razem coś wybierzemy. – Odemknął na chwilę jedną powieką, zerkając na wampira. Na pewno spiecze buraka! Udać się do miejsca publicznego, by kupić żele nawilżające do odwiedzania tyłów przez kochanka! W dodatku Mark był wyraźnie ubawiony tą całą sytuacją.
- Musimy niedługo pojechać do mnie, żeby spotkać się z moim kuzynem. - Przypomniał zarówno sobie jak i swojemu lubemu. Było mu tutaj tak dobrze, że aż mu się nie chciało! Jednak wiedział, że nie mógł sobie pozwolić na zbyt długie zwlekanie, bo inaczej Samuru naprawdę się wścieknie, jeśli Mark zaniedba pracę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Nie Wrz 14, 2014 2:47 pm

Się czepia! Fabio ułożył usta w rozkoszny dzióbek, patrząc na Marka pytająco. Użył złego słowa? Przecież się dymali! Pchali, kochali i takie inne określenia. No ale z drugiej strony fakt, Fabio odniósł się zbyt wulgarnie.
- Tak, kochamy się! Pieprzenie jest takim wulgarnym słowem. Przepraszam. - wyburczał, marszcząc lekko nos. Tak czy siak zrobił się czerwony i po prostu spalił się ze wstydu, przez własne dosadne określenia i reakcje. Ale co zrobisz! Fabio naprawdę jest jak dziecko w szkole, musi się dopiero wszystkiego nauczyć, a jego mentor Mark poprowadzić odpowiednio. Nawet i jak widać w słownictwie.
Właściwie nie ma się nad czym nadal głowić, skoro Mark wcale się nie zdenerwował oraz obdarzył wampira coraz nowszymi pieszczotami które ten tak chętnie przyjmował. I że niby przyjemne atakowanie tyłów Wilsona? O nie, nie! Wampir się absolutnie do tego nie nadaje! Zmarszczył lekko brwi.
- Nie widzę się w roli dominatora, Mark. Wolę jak Ty masz wszystko pod kontrolą. - wypalił szybko, mając nadzieję, że jednak blondyn nie ma ochoty być kobietą raz na jakiś czas, nie i już. Poza tym to naprawdę palący testosteronem dziki amerykanin! Prawdziwy dziki mustang! A Fabio? No, to Fabio. Cipciak, Pipak. Wszystko jedno. Zacisnął na moment szczęki, czując przyjemną pieszczotę na uchu. Aż zadrżał... tam w dole. Samym dotykiem Mark jest w stanie uczynić, że Włoch się otwiera i jest naprawdę chętny. Oblizał powoli wilgotne usta, układając się wygodnie na chłopaku podczas poruszania się gąbką na jego ciele. Lecz po kolejnym dotyku, mięśnie wampira naprężyły się i lekko wygiął w łuk. W pewnej chwili aż brakło mu oddechu! A to za sprawą dłoni Wilsona. Jest prawdziwym czarodziejem. Owszem, pozwolił sobie na dojście. Kolejne tej nocy. Sny to on będzie mieć usiane dosłownie tęczą i kwiatkami! Tak potężną czuje rozkosz. Niestety przerwał, Fabio jęknął niezadowolony, zerkając na chłopaka. Aż tak się przejął bólem Nessuno? Nie ma powodu! Rozmasował wnętrze więc jest znacznie lepiej, ba, zapomniał nawet o tej małej gafie. Nie był zły! Skrzywił się odruchowo czując jak dłoń Blondyna zaciska się mocniej na męskości.
- Dobrze, dobrze będę mówił. Chociaż nic złego sie nie stało. - westchnął, odbierając od niego myjkę. Odwrócił się przodem do Marka, siadając tak, że znalazł się między nogami chłopaka i zaczął powolne mycie od jego ramion, a później przeszedł na umięśniony tors. Oczywiście nie mógł się powstrzymać od dotyku opuszkami palców zarysów mięśni na torsie, na brzuchu. A miał taką minę jakby co najmniej go badał i poznawał na nowo! I doszła do jego głowy jedna z wielu zbereźnych myśli, na którą dosłownie aż się przeraził. W dodatku Mark zawstrzydził go słowami, przez co wampir szybko odwrócił głowę, że aż gęste włosy zasłoniły profil Włocha. Razem wybierać żele... już oczyma wyobraźni widział ową akcję.
- Przecież o tym mówię. - udał nadąsanego, wzdychając głęboko. Powrócił do mycia ciała blondyna. Również dotarł do jego podbrzusza, robiąc koliste ruchy. Jeśli Mark spojrzy na twarz wampira, ten pośle mu naprawdę przebiegły uśmieszek i nie dotrze do męskości, ale za to przodem położy się na lubym, napierając swoim kroczem na jego. Mała psota, ot co.
- Taa, wiem. Ale nie chce mi się. - westchnął, zerkając na myjkę którą dręczył, naciskając.
- Twój kuzyn jest tak przystojny jak Ty? Bo może zabawimy się w trójkącik? - zarechotał, rumieniąc się na własną śmiałość. Czasami nie poznawał swojego własnego charakteru i tego jak potrafił się otworzyć. Poza tym celowo chciał wzbudzić zazdrość w Wilsonie, bo na pewno tak będzie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Wto Wrz 16, 2014 8:36 am

Może i Mark był staroświecki, to jednak uważał, że to, co robi ze swoim ukochanym daleko odbiega od pierdolenia się, pieprzenia, grzmocenia. Fabio mógł myśleć o tym, co chce, byle nie wypowiadał takich słów przy Marku, który mimo wszystko szanował swego kochanka. A gdy ten używa takich słów i myśli o ich zbliżeniach w taki sposób odczuwa to tak, jakby wampir nie szanował człowieka. Wiedział, że niektóre ich zbliżenia były dalekie od finezji, były na szybko, by zaspokoić swoją potrzebę bliskości i poczucia obecności drugiej osoby. Zdawał sobie powoli sprawę z tego, że potrzebuję obecności wampira. I to nie tylko w łóżku.
- Nie chodzi o wulgaryzm. Chodzi o szacunek, jakim siebie obdarzamy. Pierdolić się mogą ludzie, którzy płacą za seks, by w szybki i niezobowiązujący sposób zaspokoić swoje potrzeby. – Odpowiedział mu wreszcie, ale nie spoglądał na twarz wampira. Mark zirytował się nieco, ale ugryzł w język, by nie powiedzieć czegoś, czego będzie za chwilę żałował. Tak, przy wampirze zaczął uczyć się wykorzystywać swoją cierpliwość. Tyle że z natury nie miał jej zbyt wiele.
- Oczywiście, Fabio. Jeśli tego chcesz. – Przecież to nie ulegało żadnej kwestii. To Mark był tym dominującym. Tak bardzo uwielbiał pieścić Fabia, dawać mu wiele przyjemności i patrzeć z satysfakcją na jego erotyczne reakcje. – Ty zaś jesteś wspaniały. – Komplementowanie kochanka przychodziło mu z coraz większą łatwością. Powoli pokonywał swoje opory, a wiedział, że wampir mimo wszystko potrzebuje takich słów i pewnych zapewnień. Nie chciał go stracić i nie mógł sobie pozwolić w żadnym razie na oddalenie się od niego.
Wreszcie osiągnął to, co chciał. Ciało Fabia zalała kolejna fala przyjemności. A że byli w wannie, to nie będą musieli nigdzie się udawać, by ponownie umyć swoje ciało. Choć na skórze Marka pojawiały się już zmarszczki, co świadczyło o tym, że za długo siedział w wodzie. Ale co poradzić, gdy ma się u swego boku tego wampira? Tak chętnego na dotyk i poznawanie coraz to większych i nowych rokoszy?
- Wiem, że nie. Ale może być jeszcze lepiej. – I tyle. Mark postawił na swoim – wampir ma mu przedstawiać, kiedy go boli i kiedy jest za szybko, by narzucić spokojniejsze tempo. W końcu są tutaj razem po to, aby wspólnie czerpać przyjemność, a nie tylko jednostronne zaspokojenie pierwotnych potrzeb.
Teraz to Fabio przejął myjkę, na którą nalał nieco płynu. Mark oparł kolana o bogi wanny, by zrobić więcej miejsca dla swojego kochna. Wampir rozpoczął mycie od jego ramion, przechodząc do dłoni, szyi i torsu. Nie przeszkadzało mu takie spokojne i ostrożnie badania jego ciała. Swobodnie kontynuowali rozmowę, bo właściwie nie spodziewał się takich zagrać ze strony wampira! Wampir naprawdę był śmiałym kochankiem i potrafił pobudzić Marka i nieraz zaskoczyć, jak chociażby teraz.
- Jeśli nie złożę raportu dla Samuru w najbliższym czasie, to nie chcę wiedzieć, co ze mną zrobi. Jakoś nie widzi mi się oglądanie własnego mózgu na ścianie obok. – Ale i jemu nie uśmiechało się opuszczać ich przyjemnego gniazdka! Naprawdę świetnie się czul w towarzystwie wampira. Zupełnie, jakby czas stanął w miejscu, a na świecie byli tylko oni, we dwoje.
Zamarł jednak, słysząc pytanie Fabia. Przystojny? Trójkącik? Zerknął na niego lodowato. Czy ten wampir wie, o czym mówi? Nie wystarcza mu już Mark? Poznał arkany seksu i nagle stwierdza, że to za mało? Że do zabawy i większej przyjemności potrzebuje aż dwójki ludzi? Odsunął od siebie stanowczo wampira, który ocierał się od męskość Marka. Blondyn czuł już niemałe podniecenie, tyle że pytanie wampira sprawiło, że ono całkowicie go opuściło. Wstał i czym prędzej opuścił wannę, sięgając po ręcznik, którym się byle jak otarł. Zaczął się ubierać.
- Nie wiem. Nie obchodzi mnie, jak wygląda. Sądziłem, że pieprzysz się ze mną nie dla mojego wyglądu. – Stwierdził chłodno, przechodząc do nazewnictwa, jakiego Fabio wcześniej użył. Mark był naprawdę mało cierpliwy, a takie głupie żarty nie należały do jego ulubionych. To tak, jakby ktoś sobie żartował z zawału serca. Cóż, był przecież tylko człowiekiem!
- Jeśli jesteś ze mną i tworzymy związek, to niestety musisz zadowolić pieprzoną monogamią! – Warknął wreszcie, łypiąc na niego spode łba. Na obliczy Marka pojawiła się złość. Gdyby nie wiedział o całkowitej niewinności wampira, mógłby przypuszczać, że ten chciał jedynie zabawić. Ale wiedział w głębi siebie, że Fabio taki nie jest. Jednak złość go nie opuszczała.
- Gdy będziesz gotowy, pojedziemy do mnie. Tam się umówiłem z Atasuke. – Stwierdził na odchodnym i opuścił łazienkę. Zamknął za sobą cicho drzwi. Zbyt cicho. Zupełnie, jakby to zwiastowało ciszę przed burzą.
Nie chciał złościć się na wampira i traktować go w taki sposób. Ale tym razem zagalopował się w żartach za daleko! A co jeśli to nie były żarty? Wściekły udał się do salonu na parterze i włączył telewizor. Ustawił wiadomości, które słuchał jednym uchem, a drugim wypuszczał...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Wto Wrz 16, 2014 3:52 pm

Niestety na Fabio oddziaływało przebywanie ze złymi osobami, jego uległy charakter jest niczym gąbką i z łatwością wsiąka wszelakie zło, mimo iż swojego wieku, nie pojmuje tak jak jego znajomi. Ale mniejsza o to, następnym razem zastanowi się nad tym co ma powiedzieć jeśli chodzi o Marka. Skinął głową na jego słowa, acz blondyn zareagował zbyt ostro. Szanuje go, a Pieprzenie to tylko słowo. Nie odezwał się nic, skoro już wyczuł złość w nim. Lepiej przejść do praktycznych zachowań.
Przynajmniej zrozumiał swoją rolę jaką odgrywał w związku z wampirem. Poza tym miło słuchać komplementów na które mimowolnie się uśmiechał.
W nagrodę po wspaniałych doznaniach, ulepszył badanie ciała Marka, masując mu także ramiona myjką, a wiadomo jak płyny do kąpieli działają relaksująco. Wykonywał okrężne ruchy, następnie dotykał jego torsu aż w końcu zniżył się na podbrzusze.
- Raczej Cię nie skrzywdzi, jesteś niezastąpiony. - upewnił Wilsona, nie kłamiąc. Zna trochę Samuru i wie, że ten typ raczej niechętnie pozbywa się dobrych ludzi, którzy są przydatni i ciężko podanych znaleźć. A Mark mimo bycia człowiekiem, jest na swój sposób zły i właściwie niedługo się o tym przekonać.
Nie miał bladego pojęcia, że chłopak aż tak bardzo weźmie do siebie żart wampira, ba, wziął go na poważnie! Mocno odsunięty, zrozumiał że nie było do śmiechu. Aż tak źle? Naprawdę to była dobra reakcja? Fabii wyczuwał doskonale złość Marka, która mocno mroziła jego wampirze kości. Zaskoczony patrzył na blondyna, nie rozumiejąc takiej gwałtownej reakcji. Nic złego nie zrobił, a że palnął głupotę, równie dobrze mógł się sam odgryźć. Gra słów, ot co.
- Mark, przesadzasz. Tylko żartowałem, nawet tego chłopaka nie znam, poza tym nie chcę nikogo prócz Ciebie. - odezwał się na jego słowa, lokując się w rogu, wanny. Zanurzył się tak, że aż brodą sięgał do wody. Niebawem się cały zanurzył, pozostawiając na wierzchu fioletowe włosy jakie nie poszły pod wodę. Nie chciał nic mówić już. Mark się wściekł, a Fabio zaś poczuł niepokój. Dobrze tak ciągle przyciskać wampira? Za kogo w ogóle ma go człowiek?! Wynurzył się z wody, wychodząc z niej. Także wytarł czystym ręcznikiem ciało i zamiast ubrania narzucił na siebie wiszący na wieszaku niebieski szlafrok. Nie było mu już do śmiechu, stracił resztki humoru, jakie mu pozostały na ten dzień. Opuścił łazienkę, kierując się kocim krokiem do salonu. Ludzkie ucho nie byłoby w stanie usłyszeć bezgłośnego wampira.
- Jak mam zachowywać się otwarcie przy Tobie, skoro Ty zaraz mieszasz mnie z błotem, co tylko Ci się nie spodoba. - zaczął spokojnie i powoli, żeby nie przestraszyć swoim nagłym pojawieniem w salonie. Wszedł głębiej, siadając na kanapie. Nie znajdował sie blisko Marka, wręcz przeciwnie, usiadł jak najdalej. Jego telewizor nie interesował, skubał sznur od szlafroka, mając tak przejętą minę że można śmiało stwierdzić iż wampir przeżywa całą sytuację bardzo mocno.
- Nie miałem nic złego na myśli, za mocno wziąłeś do siebie mój żart. I równie dobrze mogę pomyśleć, że dla Ciebie jestem łatwą dupodajką, który da każdemu. - wkurzy Marka? Trudno. Jest tylko wampirem! Nie pojmuje tylu rzeczy co Mark, tak samo jak on sam. Westchnął cicho, nie patrząc na chłopaka. Oczekiwał teraz jego słów, reakcji. Właściwie już nie wiedział jak może zareagować... Przemocą? Spokojem? Ale mimo wszystko wypadałoby porozmawiać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pią Wrz 19, 2014 4:37 pm

Mark całkowicie poddał się delikatnemu, relaksującemu masażowi, jaki sprezentował mu wampir. Zamknął oczy i pomrukiwał co chwila z zadowolenia, aż wreszcie na wargi wypłynął leniwy uśmieszek. O tak, wampir mógłby go tak masować do końca świata i jeden dzień dłużej! Było to naprawdę przyjemne i nie miało nic wspólnego z odczuwaniem pożądania. Po prostu zrobiło mu się miło, że wampir odważył się dotknąć swojego partnera i mimo wszystko porządnie go umyć.
Uchylił ostrożnie jedną powiekę, przyglądając się uważnie wampirowi. Cmoknął i pokręcił wreszcie przecząco głową.
- Nie oszukujmy się. Samuru zapłaci każdą cenę, byle zdobyć to, na czym mu zależy. I bez wahania się mnie pozbędzie, jeśli nie zdobędę dla niego tego, co chce. – Pogłaskał go pocieszająco palcem wskazującym od ramienia aż po szubki palców, w której Fabio trzymał myjkę. Mark nie znał aż tak dobrze Samuru. Znał jednak takich typków, którzy dla władzy zabiliby własną rodzinę, a co dopiero innych, obcych ludzi. Ich drogi do władzy usiane były krwią.
Mark miał poczucie humoru, aczkolwiek bardzo delikatne. Nie zrozumiał dowcipu Fabia. Nie widział w nim jednak nic zabawnego. Nie bawił go fakt, że jego mężczyzna/kobieta pragnie trójkącika z jego kuzynem. Zacisnął wargi w cienką linię, żeby nie powiedzieć niczego ostrego czy nieodpowiedniego. Na słowa wampira odpowiedziała mu cisza. Mark spojrzał jedynie na niego nim wyszedł z łazienki, by udać się do salonu. Tam zapewne posiedział w ciszy przez parę minut, póki wampir nie wyszedł z łazienki, nie wytarł się i nie ubrał. Blondyn nie obdarzył go nawet jednym spojrzeniem, gdy ten wreszcie zawitał do salonu. Ustawił tylko głośniej wiadomości, jakby demonstrując, że nie ma ochoty w tej chwili rozmawiać.
Kiedy Fabio zaczął przemawiać, oczywiście go słuchał, ale telewizora nie ściszył. Milczał nawet po jego trzeciej wypowiedzi! Mark wciąż milczał jak zaklęty. Możliwe że siedzieli tak z dziesięć minut. Wreszcie wyłączył telewizor i odłożył pilota na najbliższy mebel. Gdyby był u siebie i byłby to jego telewizor, to z nerw rzuciłby pilotem o najbliższą ścianę…
- Jeśli jesteś już gotowy, to możemy jechać. Zobaczysz sam, czy mój kuzyn jest równie przystojny. – Warknął pod nosem i ruszył ku wyjściu z salonu. W holu poczekał na wampira, sam w między czasie założył swoje wyjściowe buty i sprawdził godzinę na telefonie. Gdy tylko wampir dołączył, mogli ruszyć do jego samochodu. Oczywiście Fabio prowadził. Zresztą i tak znał drogę.
Gdy Mark wsiadł do wnętrza pojazdu, zapiął wreszcie pasy i tym samym spojrzał na wampira spod przymrużonych powiek. Przyglądał mu się uważnie, jakby nad czymś myślał.
- To tak, jakbym ja żartował z tego, że pragnę trójkącika z Twoim kuzynem. Należysz do mnie pod każdym względem: cielesnym jak i duchowym. Nawet Twoje serce jest moje. Więc wypchaj się, jeśli myślisz, że pozwolę Ci na takie numery. – Tyle. Mark szybko odwrócił głowę w stronę okna, uznając, że widok za szybką jest tak bardzo ciekawy. Złość wzięła nad nim górę i ujawniła, jak bardzo był zazdrosny! Tak, piekielnie zazdrosny! Szybko wyciągnął dłoń ku wampirowi i położył ją na jego udzie. Zacisnął mocne dłoń, chcąc rozproszyć wampira.
- No, jedź. – Poprosił go z szelmowskim uśmieszkiem, jakby coś kombinował.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pią Wrz 19, 2014 7:03 pm

Z przyjemności zeszli do kłótni o pierdołę, tak dokładnie o byle co, które Mark za mocno odebrał. Fabio naprawdę nie miał nic złego na myśli, na rozluźnienie sytuacji oraz droczeniu się z blondynem rzucił owy żart. Niestety... Mark okazał się zbyt sztywny i zamknięty na żarty, które tak naprawdę o niczym nie świadczą. Powinien wziąć na luz, odgryźć się, a nie wściekać się na bogu winnego wampira. Nie rozumiał Marka, a tym bardziej jego chamskiego zachowania, wręcz dziecinnego. Skoro pogłosił telewizor, Fabio powiedział swoje i zamilkł. Nie miał ochoty nigdzie jechać, ale nie może puścić samego Wilsona, musi go zawieźć. Choć zresztą i na oddanie mu przysługi nie było chęci gdyż nie ukrywajmy, Fabio zrobiło się okropnie przykro. Nie lubił takiego Marka. Jakby naprawdę traktował wampira przedmiotowo, a nie osobę która myśli, czuje i zdradza swoje sekrety. Nie spojrzał nawet gdy wyłączył telewizor, nie miało to żadnego znaczenia. I czy gotowy? No jasne! Pojedzie w samym szlafroku. Mniejsza o to. Wstał z kanapy i udał się do swojej sypialni aby nałożyć ubranie. Czysta bielizna, spodnie i koszula. Włosy upiął w kucyk. Krawat oczywiście także związał aby jakoś porządnie wyglądać.
Po dotarciu do samochodu, Mark nie omieszkał się odezwać. Wampir nie odpowiedział nic, uznając że blondyn po prostu musi przemyśleć własne zachowanie, a ową rękę z nogi zrzucił. Nie chciał żeby ten ho dotykał, nie po takim potraktowaniu. I owszem, pojechali. Fabio co prawda psychicznie nie w najlepszej kondycji, nie wiadomo też czy później z Wilsonem na to całe spotkanie.

z/t x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pią Sty 09, 2015 8:52 pm

Naprawdę nie chciał wypaść tak przy Corneliusie. Łowca, poniekąd sługa i już tak się zbłaźnił. Może faktycznie nie nadaje się do niczego, a tym bardziej na Pana? Nie, Fabio za pana się nie uważa. Po prostu chciał mieć jakiegoś człowieka przy sobie z którym będzie mógł rozmawiać o tym o czym z Lorenzo, Markiem czy innymi nie może.
Przez całą jazdę Fabio nie rozpoczynał rozmowy. No poza pytaniem czy faktycznie będzie chciał zamieszkać w hotelu na jakiś czas i jeśli chce żeby pomóc mu z chwilową wyprowadzką, to zawsze może mu pomóc. I jak zechciał, Fabio chętnie pomagał. Ale wracając do dojazdu do apartamentu. Udali się widną na wskazane piętro, po czym do właściwych drzwi. Nie wyczuwał nikogo w mieszkaniu, zatem obejdzie się bez pytań oraz wyjaśnień.
- Wejdź i możesz się rozgościć. Ja zaraz sprawdzę akta dotyczące Twojej sprawy. - odezwał się po tym jak zamknął drzwi od mieszkania. Następnie ściągał buty i marynarkę, pozostając w samej koszuli oraz spodniach.
- Chcesz coś? - śmiało, Fabio chętnie zrobi kawy, coś do jedzenia. W końcu jest gospodarzem, a Cornelius gościem, którego sam zaprosił. Ot co. Ale czy sam łowca ma jakieś życzenia? To się okaże niebawem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Cornelius Weidenhards Pią Sty 09, 2015 9:08 pm

Podczas całej drogi myślał o tym co się wydarzyło, jednak chuj już chyba wolał to, nić siedzenia za kratami, za niewinność. Przypatrywał się także gdzie jadą, by zapamiętać drogę, a z tym nie miał problemu. Kiedy już byli na miejscu, pilnował towarzysza.
Racja. Nie popisał się z tym upadkiem, ale cóż zdarza się najlepszym. Mimo to musiało to wyglądać śmiesznie, ale cóż stało się i już. Rozbawiło go to i to nawet bardzo, ale nie śmieje się z niego, zachował to dla siebie.
w apartamencie Rozebrał się z płaszcza chwilę po gospodarzu i powiesił go na wieszaku. Poprawił swoją koszulę odpinając jeden guzik od góry. Słysząc, że może się rozgościć, usiadł na fotelu, a jeśli nie było to na krześle. W każdym razie usiadł. Kiedy tylko usiadł, przeczesał swoje włosy ręka i spojrzał na Fabia.
-NIe chce, dzięki.- Odparł na jego pytanie. NIe był ani spragniony, ani głodny. Czekał cierpliwie co chłopak wyczyta w aktach.
-NIe martwisz się tym, że będziesz mógł mieć kłopoty?- Zapytał patrząc na niego tajemniczym spojrzeniem.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pią Sty 09, 2015 9:38 pm

Prawda, zdarza się najlepszym ale w przypadku Fabia, zachowanie gapy jest niemal jak na porządku dziennym. Jak dobrze, że Corn nad tym nie rozprawiał. Biedny wampir musiałby znosić upokorzenie. A tak? Miał spokój przez całą jazdę.
Naprawdę niczego nie chciał? Wampir spojrzał na niego jakby chciał się upewnić co do jego decyzji.
- Ale jak będziesz coś chciał, nie wahaj się. - westchnął cicho, obserwując jak Corn siada na fotelu w salonie. Pozostanie mu poczekać na wampira, który udał się na piętro do swojego gabinetu. Stamtąd zabrał laptopa i zszedł z powrotem na dół. Wówczas padło pytanie.
- A niby dlaczego? Że chcę rozwikłać sprawę do końca? - odpowiedział, siadając na kanapie i kładąc laptopa na swoich kolanach. Otworzył go, uruchomił i pozostało poczekać aż pokaże się system.
- A skoro jesteś niewinny, trzeba szybko się tym zająć. - dodał, odnajdując wreszcie odpowiednie materiały. Napaść w kawiarence. Atak wampirów, użycie mocy, obrona własna. I za to skazano biedaka?
- Możesz streścić bieg wydarzeń jakie miały miejsce w dniu morderstwa? - warto sprawdzić słowa Corna, wszak zeznania oraz raporty mogą się różnić. Zgarnął za ucho opadający kosmyk włosów i spojrzał na łowcę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Cornelius Weidenhards Sob Sty 10, 2015 10:37 am

Kiedy siedział na fotelu i musiał czekać na wampira, zaczął się rozglądać po jego apartamencie. Nie miał nic lepszego do roboty, a takie małe rozpoznanie terenu nikomu nie zaszkodzi. NIe ruszał sie z miejsca, mało tego nawet usiadł sobie wygodniej. Widząc, jak Fabio wraca, zaczął śledzić go wzrokiem.
-Wiesz, możesz dostać kazanie, za to, że robisz to na własną reke.- Odparł patrząc i czekając. Słysząc żeby streścił co się działo w kawiarni westchnął, milcząc chwile.
-Cóż byłem z wampirzycą na takim małym spotkaniu. Tak o by sobie pogadać, lecz po jakimś czasie do lokalu weszła banda wampirów licząca...- Zamilkł na chwilę, gdyż musiał sobie dokładnie przypomnieć ilu ich tam było. -Dziewięć osób. Byli to krwiopijcy z równych szczebli hierarchii, jeśli można to tak nazwać. Jeden chłopak, ludzkie dziecko,  zostało złapane przez jednego z wampirów. Stał on do mnie tyłem więc zamierzałem go postrzelić, kiedy ten się odwrócił i pech chciał, że postrzeliłem chłopca, jednak nie zabiłem. Zabił go wampir, który po chwili ugryzł tego biedaka, zabijając. Później, razem z wampirzycą zaczęliśmy zdejmować po kolei wampiry, które atakowały albo nas albo ludzi, którzy jeszcze nie uciekli. Wampir, który był tam chyba szefem widząc, że jego szanse maleją, poprzez straty, jego współpracowników zwinął sie z kilkoma ludźmi. Po chwili kiedy reszta wampirów została zabita , albo złapana przez policje. NIe wiem co było dalej,..- Odparł kiedy skończył, a następnie oparł się oparcie fotela -Obudziłem się w celi... bez broni...cez niczego...- Dodał jak by z wyrzutami. Broń była dla niego ważna, gdyż nie była byle jaką. (Trzeba przyjąć, że Cornelius zwiał z więzienia, żeby to jakoś miało ręce i nogi).
-Chyba niczego nie zapomniałem.- Dodał do siebie. Spoglądał na Fabia, i zagarnął wszystkie swoje włosy na jedną stronę ramienia, gdyż nie miał gumki, a lekko się nimi irytował.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sob Sty 10, 2015 11:29 am

Bardzo możliwe, że dostanie kazanie. Ale nie obawiał się. Wykonuje swoją pracę, pragnąc rozwikłać starą sprawę i żeby zostali ukarani ci, którzy na to zasługują.
- Nie przejmuj się tym. - może uspokoi wątpliwości Corna. Nie miał pojęcia, ale najważniejsze jest teraz żeby chłopak zrelacjonował wydarzenia jakie miały miejsce. Przeglądał nadal akta, zeznania, słuchając przy tym łowcę. Wnioski? Ze słów Corna wychodzi na to, że spełniał tylko obowiązki jako łowca. Choć doszło do śmierci to i tak nie powinno obarczać się go całkowitą winą.
- Wypadałoby przejrzeć nagrania z miejsca wydarzenia, popytać także innych świadków. Dowodów jest mnóstwo, ale nikt się do zadania nie przyłożył. Taka jest właśnie praca miejskiej policji. - pracy okazuje się, że jest wiele. Będzie musiał zabrać paru śledczych oraz techników i poszukać od nowa. Ale jak na razie Cornelius jest bezpieczny. Zapisał zeznania mężczyzny, po czym zamknął laptopa, odkładając go na stolik.
- Sprawa na szczęście jest do rozwiązania ale nie od razu. Trzeba na spokojnie zacząć od nowa. - zaczął, patrząc uważnie na Corna. Dostrzegł jak walczy z włosami. Skąd to zna. Wstał z kanapy, podchodząc do fotela na którym siedział jego gość. Stanął z tyłu, za oparciem.
- Siądź prosto. - rzekł, czekając aż Corn oderwie się plecami od oparcia i wyprostuje się. Wtedy Fabio zgarnie jego włosy, dzieląc na trzy pasma. Rozpoczął pleść warkocz! Przy okazji zrobi sobie dostęp do szyi...
- Na krótką chwilę nie będą Ci już przeszkadzać. - jak nie kręcił się zbytnio w fotelu, szybko skończył pracę z włosami łowcy. Na samą myśl, że niebawem zatopi kły w miękkiej, ludzkiej szyi, odczuwał większe pragnienie na krew. Nawet nie wiedząc kiedy, usiadł okrakiem na kolanach Corneliusa przodem do niego i ułożył dłonie na jego ramionach.
- A teraz mógłbym wziąć zaliczkę? - kilka słów do ucha biednego człowieka i nie byle jakich. Pełne pożądania które jest bliższe zwierzęciu niżeli osobie ludzkiej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Cornelius Weidenhards Sob Sty 10, 2015 1:59 pm

To miłe z wampira strony, że przejął się problemami innej istoty. Mało tego, która jeszcze poluje na jego rasę. Zadko sie spotyka takie osoby, a zwłaszcza wampira.
Nie odpowiedział na słowa wampira, aby sie nie martwił. Wiedział, że sobie jakoś poradzi. Chyba az taką ofermą nie był. Zresztą nie zabiją wampira czy też nie zamkną go dlatego, że próbował wyjaśnić sprawę.
-Cóż kogo to tam interesuje, czy ktoś, kto jest podejrzewany o morderstwo, jest winny czy nie. Chyba lepiej wcisnąć cywilom kłamstwo, że zabójca został złapany, niż powiedzieć prawdę, przez co w ludzie mieście, będą pogrążeni w strachu. TAk było, jest i będzie. - Odparł nieco z nieukrywaną kpiną dla policji. Skinął głową, kiedy Fabio skończył rozpoznawać się z Corneliusa problemem. Widząc, jak wstaje z kanapy, odkładając laptopa wziął głęboki oddech, a zwłaszcza kiedy stanął za nim. Czy się obawiał czegoś? TAk, jednak nie okazywał tego, a raczej starał się to ukryć. Usiadł prosta, słysząc słowa Fabia. Kiedy zaczął mu pleść warkocza zmrużył lekko oczy. nikt mu warkoczy nie robił, a na pewno nie wampir. NIe żeby mu nie pasowało, ale nie był przyzwyczajony do czyjegoś dotyku.
Uniósł nieco brew widząc, jak Fabio mu siada na kolanach, ale siedział spokojnie opierając się z powrotem o fotel wygodnie. Spojrzał na jedną z jego dłoni, która znalazła się na jego ramieniu i złapał chłopaka za nadgarstek zamierzając go wykręcić. Zadziałał impulsywnie, jednak nie zrobił tego co zamierzał tylko złapał go za rękę. Słysząc jego pytanie zacisnął nieco mocniej dłoń, na Fabia ręce. wampir, mógł wyczuć, że łowca nieco sie nie pokoi, ale to chyba normalne. W odpowiedzi na jego pytanie odchylił nieco głowę, dając wampirowi dostęp do swojej szyi. Zabrał rękę z Fabia dłoni i zacisnął ją na wampira koszuli, przyciągając go do siebie.
-Odsuń się, kiedy Ci powiem.- Odparł. NIe prosił, raczej tak jak by mu to rozkazał, bo będzie tego pilnował.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sob Sty 10, 2015 2:57 pm

Faktycznie zawsze można wcisnąć kit. Ale tylko mediom oraz społeczeństwu, natomiast w świetle prawa zawsze będzie poszukiwany i żył z nożem na karku. W każdej chwili będą mogli go załapać i pozbawić wolności.
- Lepiej rozwiązać sprawę od strony prawa, Corneliusie. - niech się już nie denerwuje, od momentu wzięcia sprawy w swoje trupie ręce, rozwiąże kłopot. Nie jest aż taką gapą za jakiego można go wziąć. Ma po prostu swoje chwile słabości, a w kwestii pracy z reguły jest nie do zastąpienia.
Strach przy wampirze jest czymś normalnym. Na szczęście Fabio nie zamierzał wykorzystać naturalnego niepokoju przeciwko Cornowi. Bardziej postara się o większą nić zaufania. Po wykonaniu warkocza, okrążył fotel i usiadł na łowcy. Całkiem natruralne zachowanie. Skrzywił się lekko na zacisk nadgarstka. Fabio przecież jest taki wrażliwy na dotyk, ból - najgorsza słabość jaka może spotkać wampira. Z prawie niezauważalną obawą spojrzał w oczy łowcy. Ten już odchylił głowę, no i siłą przyciągną ku szyi. Wampir oblizał zęby po czym wbił się nimi ostrożnie w odsłonięte ciało, biorąc pierwsze łyki krwi. Zacisnął mocniej dłonie na ramionach łowcy, mrucząc z rozkoszy picia krwi. Czuł jak gorąca posoka krąży po układzie pokarmowym, dociera następnie do żył i rozgrzewa każdy element ciała. Nawet Cornelius mógł to poczuć. Ożywił wampira własną krwią, która niestety była przesycona niepokojem przez co ciężko było się oderwać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Cornelius Weidenhards Sob Sty 10, 2015 5:01 pm

Czy się denerwował tym, że jest posądzony o to czego nie zrobił? Oczywiście, nie pójdzie siedzieć za kogoś, kto już nie żyje. Chociaż teraz kiedy chociaż ma jednego stróża po swojej stronie, to może uda mu się wszystko wyprostować.
Cóż... łowca nigdy nie pozwalał się gryźć dobrowolnie, więc to dla niego odmiana. Oczywiście mógł się teraz sprzeciwić, ale skoro Fabio wyciągnął do niego dłoń, a łowca się zgodził na warunki, to nie będzie tchórzył. Jednak jego honor łowcy poszedł się jebać, to najważniejsze jest, że będzie miał czystą kartę, a wszystko będzie zawdzięczał wampirowi. Nie oszukując się, ładnemu wampirowi.
Jego oddech przyspieszył nieco, kiedy czekał, aż Fabio zatopi swoje kły w jego szyi, gdyż czas czekania zawsze jest najgorszy. Jednak wstrzymał oddech w samej chwili gryzienia wampira. Zmarszczył nieco brwi, zaciskając rękę na ubraniu Fabia. Wyczuł, że chłopak wgryzł sie, delikatnie i to go nieco uspokoiło, przez co bardziej odchylił głowę. Wolną dłonią podążył na głowę wampira, zatapiając palce w jego włosach. NIe szarpał, lecz nawet przycisnął go lekko do swojej szyi. W którymś momencie z ust łowcy wydobył sie cichy jęk. nic nie mówił tylko bardziej rozluźnił sie na fotelu.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sob Sty 10, 2015 6:31 pm

Teraz czekają Corna znacznie lepsze czasy. Z pomocą Fabia możliwe, że wyplącze się z trudów życia ale oczywiście nie za darmo. Wampir pragnie wynagrodzić swój trud skromnym posiłkiem, składającym się głównie z krwi. Nie groził śmiercią, nie żądał pieniędzy, tylko skromnie spytał o posoke łowcy. Zawsze mógł odmówić, co nie znaczyło jednak, że wampir pozostawiłby go na lodzie. Skoro ma pomóc, pomoże. Ale miło ze strony jasnowłosego, że obietnicy dotrzymał.
Cały akt picia krwi mógł wydawać się długi, aczkolwiek wcale tak nie było. Rozluźnił uścisk, czując palce we włosach. O dziwo nie szarpał! Tym bardziej postarał się o delikatność i w porę kończenia, wyciągnął ostrożnie kły. Z trudem co prawda. Oblizał z warg resztę krwi, prostując się nieco, jeśli Cornelius zabrał dłoń z jego głowy.
- Uwielbiam gdy ciepła krew rozchodzi się po moim ciele. Dotknij jaki jestem ciepły! - z wyraźnym podnieceniem, sięgnął po dłoń łowcy, aby ująć ją we własne. Uśmiechnął się nawet przyjaźnie.
- Zakładam, że będziesz chciał się czegoś napić aby wzmocnić ciało. - i jeśli nie miał nic przeciwko, dotknął palcami u dloni dwóch świeżych ranek na jego szyi. Mógł poczuć przyjemne ciepło, jakie rozeszło się na skórze. Cóż takiego uczynił Fabio? Wyleczył ranki! Ani śladu po ugryzieniu. I mimo wszystko, wampir nie schodził z nóg łowcy. Był zbyt wygodny, a ostatnio fioletowo włosy przypodobał sobie siedzenie na cudzych kolanach. Wygodnie, ciepło, no i można się... Niemal skarcił samego siebie, chcąc uderzyć w swoją pustą pacynę za takie brudne myśli! Dotknął jednak swoich policzków, które najbardziej odczuwały ciepło. Totalne, czerwone wypieki. Można na nich jajka sadzić!
- Aż dziwne, że łowca pozwala sobie na takie spoufalenie z wampirem. - odezwał się nagle, zamykając oczy. Coś na senność biedaka brało. To wina krwi, serio.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Cornelius Weidenhards Sob Sty 10, 2015 7:22 pm

Racja, mógł by odmówić, ale jak by tak dobrze pomyśleć, to dobra zapłata za dużą pomoc. NIkogo Fabio nie zabije, najwyżej osłabi, a pomoże w trudnej sprawie. To wydawał się dobry układ, ale czy był, przekonamy się wkrótce.
Siedział spokojnie i zaczął nieco odczuwać mały ubytek krwi, ale nic nie mówił. Z jego ust wydał się kolejny zgubny jęk, kiedy wampir wyjął kły. Przeczesał dłonią jego włosy i wycofał ją, kładąc na udzie chłopaka. Spojrzał na Fabia, kiedy się wyprostował.  Zaczęło mu się robić gorąco, przez co zaczął oddychał głęboko. Stało się tak, ponieważ organizm przyspieszył prace. Słysząc jego słowa uśmiechnął się lekko, odwzajemniając jego uśmiech. Pozwolił by chłopak złapał go za ręke, nie zauważył w tym nic złego.
-Fabio... to potem.- Powiedział, a raczej wysapał. Spojrzał na jego palce, ale nic nie robił, tylko przymrużył oczy. Nie był świadomy co robi wampir, ale czuł ciepło. Spojrzał na Fabia, ignorując to czy wampir zabrał dłoń z jego szyi czy też nie. Wyprostował głowę. Dobrze, że nie słyszał myśli chłopaka, bo by pewnie coś powiedział, ale w jego głowie były nieco podobne myśli.
-Jak widać, nie należę do reszty.- Skomentował wampira wypowiedz. Taki unikatowy łowca. Jedyny w swoim rodzaju.  Objął chłopaka w tali, kiedy ten zamknął oczy, przyciągając go nieco do siebie. Oddychał spokojnie spoglądając na wampira.
-Dlaczego siedzisz mi dalej na kolanach? Aż taki wygodny jestem?- Zapytał mrożąc oczy, bawiąc sie włosami wampira, skoro go objął. Robił to spokojnie i delikatnie. Oczywiście jeśli miał rozpuszczone włosy.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sob Sty 10, 2015 10:01 pm

Nie wypił aż tyle krwi żeby mocno osłabić. Oczywiście, może odczuwać jej braki, ale na pewno nie utraci przytomności. Przyjrzał się lepiej Corneliusowi, jakby chciał znaleźć inne oznaki osłabienia. Delikatna bladość, wzrok zdradzający zmęczenie. Przeżyje!
- W porządku. - skoro nie chciał, zmuszać nie zamierzał. Najważniejsze, że nie zareagował gwałtownie na wyleczenie ranek. Mogliby mieć kłopoty, gdyby wszedł ranny do Oświaty. A wydawać pomocnika chyba nie chciał, prawda?
Faktycznie Cornelius nie jest jak inni łowcy. Wszak po takim incydencie picia krwi Fabio miałby już odstrzeloną głowę albo chociażby związany i przetransportowany do lochów Oświaty.
- Chyba lubisz wampiry. - wymruczał cicho, wiercąc się nieco na kolanach. Ta dłoń na udzie. Wiele daje do myślenia. Czyżby Fabio kusił? Co gorsza zdał sobie z tego sprawę. Na objęcie zadrżał. Oparł dłonie o klatkę piersiową Corna, zaciskając mocno usta. Musi się powstrzymać! Na szczęście padły pewne słowa, które podziałały na wampira jak elektryczny zewnętrzny bodziec!
- Przepraszam, Corneliusu. Za bardzo się zapędziłem. Zawsze mam tak po wypiciu ludzkiej krwi - zaczynam nie być sobą. - uśmiechnął się przepraszająco, zabierając ostrożnie rękę łowcy ze swoich włosów. Tak, miał je rozpuszczone. I jeśli łowca pozwoli, Fabio wstanie. Krew musi się rozejść po ciele, musi minąć ten przeklęty gorąc. Gdzie był Mark w tym czasie? No gdzie?
- Chciałbyś szybko odzyskać broń? - zmiana tematu powinna pomóc. Wampir rozpiął nieco koszulę, siadając z powrotem na kanapie, a przynajmniej chciał żeby tak było. Chciał uciec! Stanowczo pozwolił sobie na dużo i z całą pewnością mogłoby dojść do czegoś więcej. Ale jak wygląda smak czegoś jeszcze bardziej zakazanego? Aż zagryzł rękaw koszuli, błądząc myślami po zdradlowiej wyobraźni.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Cornelius Weidenhards Sob Sty 10, 2015 10:36 pm

Nie wypił, ale jak widać, jego organizm i tak zaczął reagować na ubytek krwi. RAcja, gdyby inni łowcy zauważyli, ślad po ugryzieniu, mieli by wiele do gadania, a tak dzięki Fabio, nie zostanie po jego ukąszeniu ślad. Słysząc jego podejrzenie, że lubi wampiry spojrzał w jego oczy.
-Nie kryje do niech jakieś szczególnej urazy, dopóki nie zagrażają oni ludziom.- Odpowiedział z powagą, lecz po chwili się zaśmiał cicho widząc i czując, jak chłopak się wierci na jego kolanach. Miał zamiar coś już powiedzieć, kiedy poczuł, jak wampir zadrżał, a potem widząc jego ręce na swoim ciele, ale wstrzymał się. Nie był wampirem i nie wiedział co i jak. Może to i dobrze. Słysząc, jak chłopak przeprasza go, spojrzał mu o oczy.
-Spokojnie Fabio, nic się nie stało. Ważne, że się powstrzymałeś i nic nie narobiłeś, prawda?- Spytał retorycznie i czując, że wampir chce mu uciec z kolan, puścił go, niechętnie, ale puścił. Jednak patrzył na niego cały czas, nieco rozbawiony. Słysząc jego pytanie odpowiedział niemal natychmiast.
-Tak.- Odpowiedz krótka, banalna i jedno znaczna. Spojrzał na wampira tajemniczym spojrzeniem, kiedy ten rozpiął nieco koszule. oparł łokieć na oparciu fotela, a głowa spoczęła na dłoni łowcy. Uśmiechnął się po chwili podejrzanie. Zdziwiło go nieco zachowanie wampira, ale nie jemu oceniać. Zapowiada się na ciekawą znajomość.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sob Sty 10, 2015 11:18 pm

- Masz nawet całkiem normalne myślenie jak na łowcę. - przyznał, posyłając zaczepne oczko. To miłe spotkać całkiem sympatycznego pogromcę, który nie chce cię zabić tylko za to, że się jest wampirem!
Niestety Fabio nie zaszczycił go dłużej swoim lekkim ciałkiem na kolanach. Gorąc uderzał, a tęsknota za pewną osobą robiła swoje - zaś zaczynał głupieć.
- Tak, chyba tak. - pokiwał głową, siadając z ulgą na kanapie. Koszula nieco zsunęła się z jednego ramienia, odsłaniając je całkiem. Za chwilę wyskoczy z mieszkania żeby poszukać zaborczego Wilsona. Ale... ale co z Corneliusem? Teraz i on wlepiał wzrok, próbując odgadnąć myśli, które ukryły się za tematem Broni. Skinął jedynie głową, łapiąc łapczywie oddech. Czyżby biedny łowca pożądał nieznajomego wampira?
- Przyniósł byś mi szklankę wody? Do kuchni łatwo trafić, a szklanki są w szafce nad zlewem. - poprosił, nie rozkazał. Wykona czy nie, jego wola. Fabio musiał ochłodzić organizm zanim całkiem oszaleje. Zsunął na boki koszulę że gdy położył się na kanapie, poczuł przyjemny chłód na plecach. Ręce trzymały koszulę niedbale, zasłaniając umięśniony, całkiem zaróżowowiony przez niedawno wypitą krew. Niektóre kosmyki włosów opadły na twarz, ramiona wampira. Kiedy ten cudak zapadł w płytką drzemkę? Dosłownie w ułamku sekundy! Wystarczyła chwila rozkosznego chłodu. Po prostu organizm płata mu figle.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Nie Sty 11, 2015 10:07 am

Mark był wykończony pracą i niedawnym zebraniem. Jako dowódca musiał się później zająć pewnymi objaśnieniami, wysłuchać innych rozkazów od burmistrza. A było ich naprawdę sporo, bo rzecz nie była przecież zbyt prosta. Ujawienie wampirów to rzecz nad wyraz skomplikowana i jako dowódca musiał dopilnować, aby wszystkie rozkazy zostały odpowiednio wykonane. Niesubordynacja zostanie ukarana i Szarzy wiedzieli o tym doskonale. A pech chciał, że Mark był niegdyś komandosem, nie był robiony palcem i potrafił sobie ustawić takich buraków. Nawet jeśli są wampirami. Nie bał się ich, a to dlatego, że nie bał się śmierci. Zresztą żaden wampir oddziału Szarych nie tknie nawet Marka, chyba że chce się spotkać z gniewem samego burmistrza. Jak wiadomo szlachetny nie znosi, kiedy ktokolwiek dotyka jego własności, a Mark był ponoć bardzo przydatny.
W każdym razie blondyn postanowił odwiedzić wreszcie swojego lubego. Oczywiście wizyta ta była niezapowiedziana. W końcu przychodził tutaj jak do siebie! A był naprawdę zmęczony całą pracą oraz był wypełniony tęsknicą za wampirem. Nie miał nawet pojęcia, co się tutaj wyprawia! Że jego wampir z taką łatwością poddałby się zdradzie. Ba! Nie przpuszczał nawet, że Fabio załadował się już na kolana jakiegoś obsranego człowieka. Człowieka, który nie miał prawa dotykać, pożądać, myśleć czy nawet patrzeć na nie swojego Fabia! Pół biedy, że wampir nakarmił się na jakimś człowieku, choć sam pieprzył, że nigdy nie tknie krwi żadnego człowieka, by nie sprawić przykrości Markowi. I co? I co?! No właśnie. Gówno! Ot co! Tak można ufać swojemu partnerowi! Znikasz na kilka dni z powodu ciężkiej pracy, a wampir już myśli, jak smakuje prawdziwy zakazany owoc! Byle zdradzić! A Mark przychodzi tutaj, do swojego lubego, zmęczony po pracy, bo go ujrzeć i przytulić, poczuć jego bliskość i nacieszyć sie jego bliskością. Jeszcze nie wiedział, jak bardzo się rozczaruje.
Mark wszedł po cichu do apartamentu w tej samej chwili, kiedy wampirowi nieco się przysnęło na kanapie. Blondyn nie wyczuł obecności żadnego człowieka, ponieważ nie miał takiego węchu jak wampiry. Nie wiedział, że wampir pod nieobecność swojego zazdrośnika, zaprosił do domu jakiego fagasa.
Mężczyzna zzuł buty i zdjął kurtkę, którą powiesił na wieszaku w przedpokoju. Całe szczęście, że pierw nie zajrzał do kuchni, gdzie prawdopodobnie tkwił obcy mężczyzna, a skierował się do salonu, gdzie dostrzegł półnagiego, leżącego na kanapie i przysypiającego Fabia. Mark rozpiął nieco swoją koszulę od munduru, który zdjął i przewiesił sobie przez ramię. Nachylił się nad śpiącym wampirem. by go pocałować przez sen. I kiedy ich wargi dzieliło kilka milimetrów, Mark zauważył obcą marynarkę, czy cokolwiek innego tam sobie leżało. Wyprostował się i uważniej rozejrzał się po salonie. Dlaczego wampir był zarumieniony i półnagi i leżał, jakby czekał na... kochanka? Dotknął delikatnie jego policzka i już wiedział, że wampir albo przed chwilą z kimś współżył albo wypił czyjąś krew. Opuścił salon i ruszył na przegląd mieszkania w poszukiwaniu... intruza!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Cornelius Weidenhards Nie Sty 11, 2015 11:07 am

JAk by tak rozmyślać nad tym, to nie można skazać jakieś istoty na śmierć skoro taka się narodziła. Nie jej wina. To tak jak by sie urodziło dziecko ludzkie chore na jakąś chorobę genetyczną. Nie można jej skazać, skoro nie wybrała sobie takiego życia. Dopóki wampir nie ma sobie niczego do zarzucenia, lub też nic nie zrobił, to dlaczego miałby umrzeć. Oczywiście, nie chodzi tu o piciu krwi. Piją bo muszą, ale mogą to robić tak, by nie zabić nikogo.
-Normalne...- Powtórzył z nutką tajemniczości. Cóż miło było mieć coś na kolanach, co je nieco ogrzało. Obserwował chłopaka. Przechylił nieco głowę widząc, jak ubranie wampira nieco spływa z właściciela. Słysząc jego prośbę zamyślił się chwilę. Wstał po chwili.
-Mi tez się przyda.- Odparł i stojąc chwilę w miejscu podążył do kuchni. Kiedy był w kuchni szybko znalazł co było mu potrzebne, jednak siedział dłuższą chwilę tam, gdyż coś sobie tam robił. Robił to cicho, by nie zwrócić na siebie uwagi, kiedy skończył wyszedł z jedną szklanką. Miał sobie tez wziąć, ale to co robił było związane z jego szklanką. Napił się w kuchni myjąc po sobie naczynie.
Usłyszał, że ktoś wszedł do mieszkania i to go zaniepokoiło. Po dłuższym namyśle skierował się do salony, bo i tak nie miał innej drogi ucieczki. No i K***a, gdyby wiedział, że partner Fabia, jest dowódca Szarej Policji, to by nigdy się nie zgodził na wampira układ. Zresztą teraz łowca jest w gorszej sytuacji, bo Marek ma dwie tezy, dlaczego Fabio jest zaczerwieniony i pój nagi. Pierwsza teza mu odpadnie, skoro Fabio nie zostawił po sobie śladu na szyi łowcy, to zostanie mu druga. No i K***a znowu mu się dostanie, za to czego nie zrobił. No ja pierdole... Co za pech. Kiedy wszedł do pomieszczenia, zauważył nieznajomą osobę pochylającą się nad wampirem. To co zamierzał zrobił niemal było jednoznaczne z tym, kim jest dla Fabia.
-Witaj.- Przywitał się do nieznajomego, nie wiedząc, że ma do czynienia z kolejnym szarym. Mało tego zazdrosnym. Trzymał spokojnie naczynie w rekach, nie obawiając się niczego. patrzył obojętnie na chłopaka, bo go nie znał. Oczywiście był czujny, gdyż wyczuł, że chłopak nie jest zadowolony z jego obecności.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Nie Sty 11, 2015 1:54 pm

Naprawdę zapowiada się ciekawa relacja między poszukiwanym łowcą, a wampirem. Fabio nigdy nie skreślał ludzi, nie sądził że są słabi. Wręcz przeciwnie, podziwiał ludzką rasę za mądrość, wytrwałość na złe rzeczy i przede wszystkim potężnego ducha walki. Są silni bardziej niż mogłoby się to wszystkim wampirom wydawać. I skoro Cornelius oceniał sprawiedliwe, tam samo czynił Fabio.
Niemniej jednak cała rozmowa mogła zejść na naprawdę ciekawy temat, ale skoro wampir uciekł z kolan mężczyzny, jeszcze nie dane zrobić nic złego. Aczkolwiek Fabio o tym nawet nie myśli, nie bo przecież ma blondwłosego Dowódcę Szarej Policji. Choć kuszenie biednego oraz naprawdę niewinnego Corna nie powinno mieć miejsca, zważywszy iż chciał pomóc a nie wplątać w coś o wiele bardziej gorszego, mianowicie w zazdrość Marka. A znając nerwowy charakter partnera, naprawdę może być kijowo dla łowcy. Ale spokojnie, Fabio postara się naprawić.
Gdy wyszedł do kuchni po wodę, wampir ułożył się na kanapie chłodząc rozgrzane ciało o zimny, skórzany materiał kanapy. Wygoda sprawiła, że odpłynał w lekki sen, mrucząc oczywiście przy tym jak domowy, zadowolony kot. Nie zdołał nawet wyczuć, a przede wszystkim usłyszeć wejście Wilsona do mieszkania. Bo gdyby było inaczej, Cornelius od razu musiałby schować się do szafy! Niestety tak nie będzie, bo wampir zasnął oddany w łaski dwóch panów, a gwoli ścisłości jednego zazdrosnego.
Nie otworzył oczu na pieszczote jaka nie miała w rzeczywistości miejsca, bowiem sokoli wzrok Wilsona wypatrzył ubranie nie należące do śpiącego. Dopiero po sprawdzającym dotyku twarzy, uniósł leniwie powieki. Zamroczenie snem minęło tak szybko jak tylko jego wzrok wyostrzył się i ujrzał postać Marka! Fabio momentalnie usiadł, zbierając koszulę z powrotem na ramiona, jakby co najmniej chciał ukryć swoją pół nagość!
- Mark! O jak dobrze! Mark, to jest właśnie... - wyskoczył z tłumaczeniem, przerywając jak pojawił się Cornelius ze szklanką wody. Wampir uśmiechnął się nerwowo, zsunąwszy z kanapy. Oczywiście jeśli Mark pozwolił na jakikolwiek ruch, to znajdzie się obok swojego gościa.
- To jest łowca Cornelius. Został wpakowany w przestępstwo jakie nie popełnił i ja mu pomagam. - przejdzie? No pewnie nie, bo przecież Fabio wyglądał jakby co najmniej niedawno miał ostre branie na tyły! Oczywiście nic nie zaszło, ale czy Wilson uwierzy? Przełknął nerwowo ślinę, wpatrując się przerażonymi oczyma w wyrosłą postać Dowódcy Szarej policji. Nawet właśnie w tej chwili zdał sobie sprawę, że krzywo zapał guziki od koszuli. Przełknął pod nosem, żeby drżącymi dłońmi poprawiać ubranie. Będzie ostro - tak właśnie Nessuno sobie wróżył.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sro Sty 14, 2015 8:56 am

Fabio nawet mruczał! I to nie jak zadowolony kot, ale jak zdradziecki kot! Kot, który wypiął się na swojego pana, bo za długo go nie było i postanowił znaleźć sobie nowego żywiciela. Gdyby tak zamienili się miejscami i to Fabio nakrył w takiej pozycji i sytuacji Marka, który dosłownie kilka minut temu przytulał się do innego człowieka, pragnąć zaznać z nim zakazanego owocu, to jakby się czuł? Na pewno nie tryskałby radością!
Schowanie do szafy? Tam lądują tylko kochankowie - osoby uwikłane w zdradę. Gdyby Mark to odkrył, skończyłoby się jeszcze gorzej. Nie wiadomo tylko dla kogo gorzej i kto zostałby bardziej poszkodowany. Jakby nie patrzeć, Mark był naprawdę bardzo nerwowy, mógł więc śmiało użyć pięści, by przekrzywić nieco twarz Corneliusa. Marka w ogóle nie obchodziło, że ten był łowcą. Ba! Gdy tylko się o tym dowie, zaprowadzi go od razu do więzienia. Czy Fabio nie wiedział, co należy robić z takimi delikwentami? Teraz nawet stawał po stronie łowców i zdradzał Samuru?!
Cornelius nie miał skąd wiedzieć, że po pierwsze Mark jest "facetem" Fabia, a po drugie, że na należy do szarej policji. Bo i niby skąd miałby to wiedzieć? Co innego, gdyby blondyn przyszedł tutaj w swoim pełnym umundurowaniu.
Mark zerknął lodowato na obcego mężczyznę, kręcącego się po nieswoim mieszkaniu. Mruknął coś pod nosem, wycofując się nieznacznie i prostując, ponieważ Fabio gwałtownie wstał. Nie odpowiedział na przywitanie jegomościa, a zamiast tego po prostu obojętnie na niego popatrzył. W oczach Marka nie było nic prócz chłodu.
- Właśnie widzę, że się świetnie bawisz, Fabio. - Powiedział chłodno, zerkając morderczym wzrokiem na wampira. Wcisnął jedną dłoń do kieszeni tylko dlatego, żeby nad sobą panować i od razu nie przejść do rękoczynów. A naprawdę było mu obojętne, który z panów oberwie za tę zdradę. Musiał się jednak pilnować, bo inaczej sekret o ich związku tym szybciej wyjdzie na jaw.
- Łowca? Popierdoliło Cię? Nie wiesz co się w mieście dzieje? I sprowadzasz sobie do domu jakiegoś łowcę! Nie wiesz, gdzie ich miejsce?! Wiesz, gdzie powinien wylądować, prawda? Więc zrób to. - Oczywiście Markowi chodziło o więzienie. Co Fabio zrobi? Stanie po stronie łowcy, zdradzając Samuru i Marka (który jest przeświadczony, że już został zdradzony), czy też opamięta się i postąpi zgodnie z rozkazem.
- Nigdy nie przypuszczałem, że okażesz się zdrajcą, Fabio. - W tej chwili Mark pił już do aktów, jakie miały tutaj miejsce! W dodatku wampir stanął przy człowieku, jakby chciał ochronić swojego "sługę".
- Nie ma mnie zaledwie kilka dni, które zmarnowałem w pracy i to ciężkiej, a Ty sobie folgujesz. - Zagrzmiał ciężki głos Marka, który właśnie ruszył w stronę mężczyzn. Ach, jakże go nosiło! Jeśli Fabio go nie powstrzyma, to blondyn złapie człowieka za fraki i uniesie kilka centymetrów nad ziemię, by... mu po prostu wpierdolić lewym sierpowym. Cios komandosa może być naprawdę miażdżący!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 4 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 4 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach