Ulice

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Go down

Ulice - Page 6 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Pon Lip 30, 2018 10:59 pm

Zaczynał tracić wiarę w swoją mapkę, skoro nie mógł znaleźć na niej nic potrzebnego. Zawsze mógł zapytać, ale przecież jego intuicja gracza wiedziała lepiej. Skoro nie mapa, to za chwilę skorzysta z internetu z telefonu!
Musi być gdzieś ten sklep.
Pewnie byłoby łatwiej, jakby nagle nie pojawiło się zagrożenie w postaci wielkiego wampira co tak nagle wyrósł. Ach te losowe walki! Czemu nie zabrał swoich gogli Anty-walka!
- Co Ty robisz? To moja mapa! - wyciągnie obie łapki chcąc sięgnąć. Niestety wyższy, silniejszy wolał sam się przyjrzeć. Pffi jęknął żałośnie, łapiąc za ubranie nieznajomego - Znajdujemy się na terenach gdzie nie można walczyć! Więc oddaj mi bo inaczej się zgubię! A wiadomo, że każdy  bohater musi mieć mapkę. - ileż mądrości mówił Kolorowy! Mrugał, patrzył i nerwowo zagryzał dolna wargę. To nieładnie znęcać się nad słabszym poziomem -Twój level jest ponad mnie. - smutek w głosie, łebek spuszczony i pociągnięcie nosem. Pffi nie przygotował się na potyczkę, nie zabrał nawet pontionów.
A co jeśli był zwykłym cheaterem? Zawsze unikał tych co oszukują, a czasami oni sami przychodzili. Pociągnie mocniej za ubranie Olbrzyma - Moc uchodzi ze mnie jak powietrze. Chociaż może Ty wiesz gdzie znajdę najbliższy sklep komputowy? Moja elfka nie może korzystać łatwo ze specjalnych ataków, bo myszka nie domaga. - depresja, żal, samobójstwo. Wampirek nie mógł nie zagrać  dzisiaj, w końcu ma tyle chęci aby posiedzieć w domu i unikać na bezczelnego słońca oraz ludzi.
Ludzie to zło.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 6 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Pon Lip 30, 2018 11:44 pm

Jednostka z którą przyszło się spotkać Shibie była nadzwyczaj... oryginalna. I to w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wzrok wampira skupił się na logo z gry, które w ogóle nie znał bo co taki stary pierd jak on może wiedzieć o tym temacie. Komputer służył mu tylko do wysyłania firmowych maili, w których co rusz albo opieprzał jakąś kadrę za złe wyniki sprzedaży lub też odsyłał z kwitkiem co natrętniejszych, przygłupich reprezentantów drobnych hurtowni farmaceutycznych, próbujących mu wcisnąć produkt, którego właściwości Shiba doskonale znał i uznawał za placebo. Wbrew pozorom jest wielu takich, którzy licząc na procentowy zysk najchętniej sprzedaliby własne dupsko aby tylko opchnąć jakąś fiolkę bliżej niezidentyfikowanej mazi dużemu koncernowi. Biedni ludzie.
Wampir kompletnie zignorował protesty młodego jegomościa, po czym złożył mapę zgodnie z zagięciami. Nie miał zamiaru psuć czegoś co i tak nie miało żadnej wartości. Szkoda sił. Jego wzrok spoczął na kolorowym, a sam Shiba pociągnął delikatnie nosem. Pachniał niegroźnie, ale może to tylko pozory. Kiedy mały złapał za jego ubrania, wampir uniósł nieco brwi do góry.
- A co, ktoś Cie atakuje? Mam Ci pomóc? - zakpił udając zdziwienie i jakby nieco testując bystrość wampirka. No doprawdy, któż mógłby odebrać jako atak chwilowe przywłaszczenie sobie czyjegoś mienia? W dodatku papierowej mapy do gry komputerowej. - Musisz mi wybaczyć moje słownictwo, ale nie umiem znaleźć bardziej dobitnego określenia opisującego ten skrawek papieru.. - popukał zwiniętą mapką w otwartą dłoń - Chuj nie mapa. - dokończył i rzucił w kierunku kolorowego jego własność. Cóż za brak taktu z jego strony. No ale co, dzieciak raczej się nie obrazi. A jeżeli tak, to Shiba i tak miał to w dupie. Tak czy inaczej w chwili obecnej całkiem bawiła go ta sytuacja. Złapał lekko za nadgarstki dzieciaka i delikatnie zasugerował, że powinien się od niego odczepić. Kij wie gdzie te łapy trzymał, jeszcze mu koszule pobrudzi. Jego duże dłonie wyglądały zabawnie w porównaniu z drobnymi łapkami wampirka. Jedynie po zapachu Shiba był w stanie stwierdzić, że to płeć męska. Chociaż w tym wypadku "męska" to chyba nieodpowiednie określenie. Raczej delikatna istota. Niegroźna.
- Niech nic lepiej z Ciebie nie uchodzi, bo jeszcze będziesz musiał toalety poszukać a nie sklepu, dzieciaku. - powiedział i zakładając, że udało mu się odpiąć go od swojego odzienia to sięgnął do kieszeni po paczkę papierosów. Wyciągnął jednego, zapalił i westchnął. Pewna koncepcja pojawiła się w jego umyśle i być może się jej uczepił. Kto wie. - Wiem. - powiedział obojętnym tonem, czekając jak zareaguje dzieciak na tą wiadomość. Ewidentnie był odpalony, może jebnięty? Chociaż nie, raczej po prostu żył w swoim świecie. Co lepsze - gubić się w obcej rzeczywistości czy wykreować własną i być w niej szczęśliwym? Shiba wzruszył ramionami w zamyśleniu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 6 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Sro Sie 01, 2018 10:37 pm

Dla Pffi olbrzym wygadał jak wyciągnięty rycerz z typowych fantasy gier RPG. A przecież uwielbiał takie! Może miał gdzieś jakieś informacje jakie ma statystyki? Pokonał kogoś? Ilu boss'ów ma na koncie? Wybałuszyłby oczy jeszcze bardziej, gdyby nie odebrana mapka. Nadymał policzki, marszcząc brwi - Ty mnie atakujesz! Zabrałeś mapkę! Bez niej się zgubię. - jeśli nie odda, Pffi zacznie wydawać dźwięki o wysokiej częstotliwości, co nie tylko wzbudzi zainteresowanie przechodniów ale też podrażni uszy wielkiego przybysza.
I jeszcze miał czelność krytykować mapkę!
GTA nigdy nie kłamie!
- Nie znasz się. Poza tym oznaczyłem wszystkie ważne miejsca! Dzięki niej możemy dotrzeć na przykład do tajemniczego, podziemnego portalu. Tam jest długi wraz transportowy. - oczywiście chodziło o metro. Ale Pffi ma swoje odpowiednie nazewnictwo. I nie, nie obraził się. Nie miał o co, jak widać wampir ma dużo siły ale brak znajomości przedmiotów podróżniczych.
Z początku nie chciał się odczepić, jednak skoro mapka leżała na chodniku bo przecież nie miał jak jej złapać, poddał się. Wampirek sięgnął po nią, otrzepał i ukrył złożoną w kieszeni bluzy.
Nie to nie.
- Nie mów do mnie dzieciaku. Mam siedemdziesiąt lat! - pogrozi piąstką, lecz za parę chwil znowu ie głupio uśmiechał. Taki wielki dryblas i kolorowy chwast - Tak? To pokaż! Pomożesz mi też wybrać myszkę! - klaśnie w dłonie po czym zaś przyczepi się do ubrania Olbrzyma. Tym razem dosłownie wespnie się na niego, przytrzymawszy mocno łapkami. Nogami obejmie w pasie i wielkie oczy wlepi w jego twarz - Szlachetny rycerz wykonujący misję Pomoc w odnalezieniu bazarku z czarodziejskimi myszkami. Dostaniesz dwieście punktów doświadczenia i dwa dodatnie punkty do karmy. - dumne słowa! Wampir niech się cieszy, bo w oczach Pffi może uzyskać wyższy poziom!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 6 Empty Re: Ulice

Pisanie by Gość Czw Sie 02, 2018 6:21 pm

No co za gamoń z kolorowego jegomościa! Shiba dopiero co odczepił go od swojego ubrania, tylko po to aby ten ponownie przyssał się do niego niczym pijawka. Bardzo nieostrożne zachowanie, gdyby duże wampirzysko było w złym humorze to najpewniej rzuciłby cukierkiem o ziemie. Było jednak coś niewinnego w rzepie, coś co nie pozwalało Shibie na ostrą ofensywę. Nie, on miał inne plany co do niego. Jeszcze nie wiedział jakie, jednak perspektywa spontaniczności wywoływała w nim odrobinę zainteresowania toteż postanowił za tym podążać. Rzadko mu się to ostatnio zdarzało tak więc docenił reakcję swojego organizmu i postanowił wypompować tyle pozytywnych, chemicznych emocji ile tylko się dało. No bo co innego mu zostało?
Jego kolejne brednie zostały przez Shibę kompletnie zignorowane. Podziemny portal? Wampirzysko chyba wiedziało, o co młodemu chodzi aczkolwiek nie uznało tego za godne odpowiedzi.
- Wyglądasz na 12. - skwitował i przewrócił oczyma. Wampir to wampir. Ale siedemdziesiąt lat? Jego rozwój psychiczny powinien już dawno być w innym, bardziej odległym miejscu niż... to. Niemniej jednak wyglądał dosyć świeżo i smakowicie. Wampirza krew nie smakuje tak dobrze jak ludzka, przynajmniej dla Shiby jednak krew to krew.
Kiedy Pffi wdrapał się na wampira, ten tylko zmarszczył nieco oczy które błysnęły czerwienią. Co za dużo to niezdrowo. Dym z papierosa, którym zaciągnął się czerwonowłosy wylądował teraz w całości na twarzy kolorowego. - Nie pozwalaj sobie szczurku. - powiedział o dziwo spokojnie i po prostu złapał za obróżkę wampira zdejmując go z siebie. - Chodź - rzucił i ruszył w kierunku sklepu z komputerowym szajsem, prowadząc obok siebie młodego, którego wciąż trzymał za ustrojstwo, które znajdowało się na jego szyi. Sam kiedyś taką miał, za czasów kiedy jego Pani go prowadzała. Ciekawe czy ten tutaj miał właściciela czy to tylko mało trafiona ozdoba. Zobaczymy.

ZT x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ulice - Page 6 Empty Re: Ulice

Pisanie by Aoi Pon Sty 20, 2020 1:56 am

Kiedy ostatni raz tak właściwie wychodziłem bez przymusu? - spytał sam siebie. - Nie potrafię sobie nawet przypomnieć. Całkowita beznadzieja. Czarnowłosy zerknął na przechodzącą parkę osób. Założył ręce za plecy, stawiając ostrożnie krok za krokiem.  Cel tego wszystkiego? Nie istniał. Zwykła zachcianka, jaką się teraz kierował, sprawiała, że samotnie szwendał się. Brak wystarczającej ilości pieniędzy skutecznie uniemożliwiał zafundowanie sobie lepszej formy rozrywki, a dystans, jaki trzymał do większości osób sprawiał, że zwyczajnie został sam.
Chociaż i tak nie do końca przeszkadzało mu to.
Brak towarzystwa miał swoje zalety. Mógł pozostać sam ze swoimi przemyśleniami i nie przejmować się zdaniem innych. Nie musiał się martwić o ewentualną lokację, w której mógłby spędzić czas. I nikt nie narzucał mu się i nie marudził nad uszami.
Tyle, że... - zatrzymał się przed jedną z witryn. - Zawsze mnie to zastanawiało, dlaczego ludzie to tak uwielbiają - szkarłatne oczy wlepiły się w słodycze znajdujące się za witryną. Kolorowość jaką niosły, przykuło jego uwagę. - Czy jest w tym coś wyjątkowego...? - przekrzywił delikatnie głowę na lewą stronę. Do głowy nie wpadł mu żaden pomysł, przez co westchnął teatralnie i wyprostował się. - Chyba tamten dzieciak też lubi je - pomyślał mimowolnie.
- Zamierzasz coś kupić czy nie? - nagle wyłapał szorstki głos. Uniósł głowę, rozglądając się. - Nie patrz na boki, do ciebie mówię, dzieciaku - mrugnął oczami, po czym jego oczy znalazły się na owej osobie. Na oko wyglądała na jedną z typowych staruszek, które czasem dawało napotkać się w dzielnicy handlowej. Tyle, że... jakoś tak nie wyglądało miło jak tamte.
- Przyjrzeć się nie mogę? - uniósł butnie podbródek. - Przeszkadzam ci w czymś? - rzucił na odczepnego, nie siląc się nawet na cień jakiegokolwiek szacunku do nieznajomej.
- Jak nie chcesz czegoś kupować to wynoś się - odpowiedziała. Jej ton głosu zdawał się być dla niego zbyt piskliwy i przyprawiał go o lekki ból głowy. - Odstraszasz mi klientów. Kto wie, co takiemu jeszcze siedzi w głowie, pewnie czai się by coś ukraść - ostatnie zdanie wymamrotała już pod nosem, ledwo słyszalnie. Aoi posłał jej krzywe spojrzenie.
- Nie żeby ktoś chciał kupować takie śmieci - prychnął z pogardą. - To ma być do jedzenia czy do trucia? - uniósł kącik ust, posyłając jej złośliwy uśmiech. - Baba tyle samo warta co i jej słodycze - przybrał wyzywającą postawę, patrząc zarazem, jak zaczynała gotować się ze złości.

Ale koniec końców zwyczajnie sobie poszedł, nie chcąc wdawać się w kłótnie.

z/t
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 6 Empty Re: Ulice

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Powrót do góry

- Similar topics
» Ulice

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach