Stary Szpital

Strona 3 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Wto Paź 15, 2013 5:03 pm

A kto ją tam wie co ona miała na myśli. Nuvio mimo wszystko w myślach czytać nie potrafi, więc trzeba mówić do niego konkretnie o co się rozchodzi. W końcu dyskusja początkowo odnosiła się do wampirzyc ogólnie, a nie do danej spośród nich, dlatego nie mógł od tak wiedzieć, że właśnie zaczęła mówić o sobie. Powinna go oświecić.
- Hmm… dotychczas mi nic takiego nie zrobiłaś, więc nie jest z tobą chyba aż tak źle. – powiedział, unosząc obie brwi w górę.
Nie zamierzał bawić się w jakieś zgadywanki na temat tego o kim ostatecznie mówili. Właściwie to było mu to obojętne. Jego zgryźliwość nie ulegnie zmianie niezależnie od przedmiotu rozmowy. To już kwestia charakteru i takich tam. A warto zaznaczyć, że łowca należy do niereformowalnych osób, przynajmniej w założeniu teoretycznym. Nigdy nie ulegał wpływom innych, nie próbował się zmienić, chociaż doskonale wie, że nie należy do ludzi z grona tych dobrych. Na stówkę Szatan ma już krzesełeczko z jego imieniem u siebie. Nie wiadomo tylko, jak prędko przyjdzie mu na nim usiąść. Jeśli nie zmieni trybu życia, to pewnie nie będzie musiał długo czekać.
Przecież w żaden sposób jej nie ubezwłasnowolnił. Mogła wyjść bez jakiegokolwiek problemu. Nawet raz nie powiedział jej, że nie może od niego sobie pójść. Niezależnie od tego czy miało to sens czy też nie, nigdy nie stosował siły, aby ją zatrzymać. Wydaje się wątpliwe, aby kiedykolwiek musiał. Wystarczyło mu, że zawiązali umowę, której warunki były jasne i klarowne. Nie ustalili nigdy, iż ma nad nią całkowitą kontrolę, także nie mógł wymagać, aby zawsze przy nim biegała. Jeśli chciała wyjść, drzwi były otwarte. Na pewno nie skierowałby się wtedy do jakiegoś burdelu czy innego syfu. Miał o wiele lepsze sposoby na zaspokojenie swoich potrzeb, choć faktycznie – lubił wykorzystywać do tego celu Yuuki. Tak jakoś wyszło, że spodobały mu się ich wspólne zabawy, dlatego czasem potrafił zamęczać ją swoją obecnością nader często. Czasem miał jednak wrażenie, że nie miała nic przeciwko temu. Wykonywała zachęcające gesty, tak jak ten teraz. Oczywiście tak to wyglądało w oczach Nuvio. Gdyby nie zamierzała skorzystać z tego, co za chwilkę najpewniej się zdarzy, to nie dotykałaby go, a pozostałaby raczej bierna, robiąc tylko to, czego aktualnie wymagał w ramach tej całej umowy. No… a na taką bierną właśnie nie wyglądała, niezależnie co jej się tam w główce rodziło. Dotychczas ograniczali się jednak tylko do tego. Oboje mają świadomość, że nie powinni przekraczać pewnych granic dla własnego interesu i tak było. Nie było tu miejsca na miłość czy inne głębokie uczucie. W najlepszym wypadku mogli się lubić i nic ponadto. Już nawet nie chodziło o to, czy wytrzymaliby ze sobą (choć pewne było, że to Yuuki szybciej straciłaby cierpliwość niż białasek), ale o życie.
No, ale czas chyba skończyć te przemyślenia. Ważniejsze było to, co działo się w tym brudnym pokoju szpitalnym, a zaczynało się robić ciekawie. Przymknięte powieki oraz otwarte usta były dostatecznym dowodem na to, że wampirzyca poddawała się rządzom. W tym momencie już na pewno nie zamierzał się wycofywać, dlatego kontynuował swoje działania z użyciem ząbków. Gdzieniegdzie zaciskał nieco szczęki, aby pozostawić drobne wgłębienia po uzębieniu na jej bladej skórze. Czy zamierzał ją prowokować w ten sposób? Może… właściwie był ciekawy, jak to jest być kąsanym przez wampira i raczej bez większego problemu pozwoliłby zagłębić jej ząbki w jego żyłach. To ona jednak wmawiała sobie, że więcej nie tknie ludzkiej krwi… a więc kwestia ta pozostawała w jej rękach.
- Miałem nawet drobną nadzieję, że pójdziemy do mnie, ale skoro wolisz tak… nie ma sprawy… - szepnął cicho wprost do jej ucha, kiedy oderwał się od jej szyi.
Specjalnie zrobił to w taki sposób, aby ciepłym powietrzem dodatkowo sprawiać jej przyjemność. Kto by się spodziewał, że ktoś taki potrafi zachowywać się aż tak romantycznie, co? Właściwie Nuvio potrafił być uczuciowy tylko w takich sytuacjach, a to też nie zawsze. W końcu często bywa wyjątkowo dziki i wulgarny w łóżku. Tym razem jednak jeszcze nie miał takiej potrzeby. Swoje dłonie powoli zaczął przesuwać w górę. Zadarł sweter oraz bluzkę lekko do góry, aby mieć dostęp do jej plecków, które zaczął gładzić opuszkami palców, niekiedy przesuwając paznokciami. Szczególnie obrał sobie linię kręgosłupa, wzdłuż której kreślił przeróżne kształty. Ustami zaś ponownie zaatakował jej usta. Tym razem postanowił jeszcze zrobić pożytek z języka, którym wił się niczym wąż, niekiedy dotykając jej ostrych kłów. W sumie… były całkiem ciekawym dodatkiem do pocałunku…
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Wto Paź 15, 2013 6:18 pm

Właśnie, ile można myśleć nad jednym tematem, szczególnie, że zaczęły się o wiele ciekawsze rzeczy pomiędzy nimi? Naturalnie, że głupi by tylko jeszcze rozpamiętywał się o tym, co zostało wypowiedziane, chociaż.. Yuuki jest zdolna, to trzeba przyznać i gdyby nie to, że teraz jakoś nie miała na to ochoty, pewnie by jeszcze utrzymywała wypowiedziane między sobą słowa w swoich myślach, aby trochę jeszcze pobiadolić do samej siebie, jak to okrutnie ja ocenił, pomimo iż na prawdę stała się dobrą i kochaną dziewczyną. Czyżby jej gesty wobec łowcy nie odzwierciedlały tego w stu procentach? Sam nawet przyznał, że spodziewał się bierności ze strony dziewczyny i wykonywanie tylko i wyłącznie ewentualnych rozkazów mężczyzny. Ale, z tego co zdążyła zapamiętać i zauważyć, nic jej nie kazał, także miała wolną rękę w swoich działaniach. A jemu chodziło tylko o to, aby zaspokoić żądze, prawda? Więc pewnie wystarczyło by mu, jakby stała i się nie ruszała, dając zrobić to, co trzeba wykonać.
Odczuwała coraz to głębsze wgryzanie się w jej skórę na szyjce, czerpiąc z tego niesamowitą przyjemność. Była przyzwyczajona do tego, gdy wampir, a raczej Dirk, robił to samo, by potem wbić się i upić trochę krwi, więc nie czuła czegoś takiego, jak ból. Było to iście podniecające, jak dla niej i nie mogła tego ukryć przed całym światem, a tym bardziej przed nim. Powinien się cieszyć i chyba tak było, skoro nie przerywał działań, ma, doprowadzał do jeszcze większych rozkoszy.
- Ooo, chcesz przejść do swojego mieszkania? - odparła zaciekawionym tonem głosu, gdy rzucił propozycją. Bądź co bądź, dawno nie była w jego mieszkaniu, bo głównie spotykali się w odosobnionych miejscach jak na przykład ten szpital. Ale to tylko i wyłącznie ze względów własnego bezpieczeństwa. Nikt nie mógł ich przecież zauważyć razem. A nawet jeśli mieliby się przenieść... Zawsze jedno może wejść jako pierwsze do budynku, gdzieś za nim drugie, aby nie było podejrzeń.
W trakcie zadawania swojego pytania, z jej ust mógł także dosłyszeć nutę radości a także przyjemności, czując ciepłe powietrze na swojej małżowinie usznej. Westchnęła także ciężko, zaczynając drapać pazurami jego kark, jednak nie za bardzo, aby nie uszkodzić delikatnej skóry w tym miejscu. Za każdym razem była zaskoczona jak bardzo potrafi się delikatnie i romantycznie zachowywać w takich chwilach, co było nie lada zadowalające. Także i w tym momencie odczuwała zdziwienie jego posunięciami, nie spiesząc się nigdzie.
Przystąpił do następnych pieszczot, które doprowadzały ją do szaleństwa. Muskanie opuszek palców łowcy także przyprawiały niemalże białą gorączkę, gdy z każdą sekundą kontynuował działania. Dało się słyszeć westchnięcia i ciche jęki, przyciskając go do siebie mocniej, nie zrobiła tego celowo - najzwyklejszy w świecie odruch bezwarunkowy. Tak, przyjemnie było czuć ciepłe, męskie dłonie na swoich plecach, szczególnie na linii kręgosłupa, gdzie lubiła w tym miejscu takiego typu mizianie. Musiała przyznać, że poznał już dobrze ciało wampirzycy.
Na samo koniec tego wszystkiego powrócili do pocałunku, dodając więcej efektów. Poczuła, jak jego język delikatnie dotyka jej mięśnia, by także czasem zahaczyć o wystające kły bardziej niż zwykle. Spojrzała na niego swoimi szkarłatnymi oczyskami, zastanawiając się czemu to wszystko robi.
- Prosisz się, abym Cię ugryzła. - tak, ona to tak odbierała i raczej dzisiaj nie będzie się powstrzymywać. Och! A miała przestać gryźć ludzi, a co dopiero łowców! Lecz co mogła poradzić, gdy ten wręcz pokazywał, jakby miał na to ochotę? Słowa padły w chwilowej przerwie podczas namiętnej muskania ich warg, by wrócić do tej czynności. Ciepłe i miękkie usta coraz to bardziej jej się podobały.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Sro Paź 16, 2013 6:49 pm

Gdyby się uprzeć, to Nuvio również nie szczędził języka, aby jeszcze kogoś trapić swoją obecnością oraz odzywkami, temat w tym wszystkim był najmniej ważny, ponieważ potrafił wykorzystać niemal każdą dogodną okazję do tego, aby rzucić jakiś nieprzyjemny komentarz. Acz… faktycznie, nie było sensu dalej brnąć w jakąkolwiek dyskusję. Należało skupić się na czymś o wiele bardziej przyjemnym niż jakaś tam gadanina. Jaki mądry facet wolałby gadać niż się kochać? Takich znalazłoby się raczej nie wielu, pewnie można by ich policzyć na palcach u rąk. Łowca należał na szczęście do większości i nie miał w nawyku odmawiać, kiedy nie widział sprzeciwu (chociaż nawet kiedy był to uznawał to jako dodatkową ekscytację). Yuuki, jako partnerka seksualna, odpowiadała mu bardzo, dlatego zwykle nie patyczkował się, kiedy akurat naszła go na nią ochota. Wbijał bez zapowiedzi, podobnie jak teraz i wykładał, co mu tam leżało na duszy. Czy spotykał się z odmową? Nie, przecież wiadomo jak mogłoby się to skończyć. Początkowo na pewno nie była zadowolona ze swojego nowego obowiązku, ale obecnie wydaje się, że nawet zdołała to polubić, a nawet więcej – czerpać przyjemność. Dało się to zauważyć właśnie po tym, że nie pozostawała obojętna na jego działania, a aktywnie brała w nich udział. Zaczepiała go, dotykała… chyba nie trzeba tego wyjaśniać. Nie wspominając o tym, jak reagowała na jego działania. Gdyby nie była wyraźnie zadowolona, to nie byłoby mu dane usłyszeć jej podniecenia.
- Jeśli tylko masz ochotę, to nie ma jakichkolwiek przeszkód. – odparł, przerywając na krótką chwilkę zadowalanie wampirzycy.
Niby nie mogli pokazywać się razem, ale nie przesadzajmy – było wiele sposobów na to, aby dostali się oboje do jego domku bez większego problemu. Mieszkał na obrzeżach miasta, więc nie było tak wielu gapiów, tym bardziej, że raczej nie chwalił się stowarzyszeniu łowców, gdzie aktualnie jest zameldowany. Zawsze mówił, że wciąż się przenosi, zależnie od zlecenia, którym się zajmuje. Argumentował to tym, że nie jest przywiązany do żadnego miejsca i jest mu obojętne, gdzie sypia albo zjada poranne śniadanie. Było w tym nieco prawdy – raczej miał gdzieś temat swojego pomieszkiwania. I tak nie spędzał w swoim domku zbyt wiele czasu, raczej głównie tam wysypiał się i nic ponadto. Nie ma więc o czym zbytnio tutaj gadać. Da się to załatwić.
Niepotrzebnie powstrzymywała się od zadawania jakichkolwiek porcji bólu. Nuvio wręcz kochał pikanterię w zabawach, ba, czuł się wtedy prześwietnie. Uwielbiał, kiedy kobieta potrafiła być zadziora i drapieżna, wręcz namawiał do tego każdą. Póki co jednak zadowalał się tym, jak ciężko oddychała i wzdychała z powodu jego pieszczot. Chyba nie miała na co narzekać, co? A skoro jej się podobało, no to trzeba iść dalej. Białowłosy przesuwał swoimi dłońmi pod materiałem jej ubrań po różnych partiach pleców, jednak wreszcie przeniósł się na jej brzuch, który pocierał, masował i gładził palcami. Czasem zdarzyło mu się zahaczyć o brzeg spodni, oczywiście specjalnie, aby dobrze wiedziała, że nie zamierza spocząć jedynie na samym dotyku. Sprawnym ruchem złapał za końce jej sweterka, który pomógł jej zdjąć. Nawet nie przypatrywał się jakoś specjalnie, gdzie go rzucił. Dalej pracował swoimi dłońmi, odrywając się na chwilkę od jej ust. Złożył pocałunek na jej podbródku, by potem zacząć schodzić coraz niżej i niżej. Chyba tylko głupi nie zorientowałby się, gdzie zmierza. Szedł po linii prostej, przez szyję i zbliżał się do jej dekoltu. Ostatecznie jednak przerwał swoją czynność.
- Proszę bardzo. – mruknął, chwytając za skrawek swojej koszulki, aby odsłonić szyję.
Przekręcił głowę na bok, aby jeszcze bardziej wyeksponować to ukochane przez wampiry miejsce.
- Ile chcesz…?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Czw Paź 17, 2013 2:26 pm

O, czyżby Nuvi miał także i wobec niej nie oszczędzać swojego słownictwa oraz języka? Aż taki niedobry jest, żeby aż takie działania podejmować w stosunku do małej, biednej i słodkiej Yuuki? Przecież ona jest dla niego taka kochana, czyż nie zostało to zauważone? Nie docenia naszej małej kruczoczarnej istoty? Co za niedobry osobnik płci męskiej reprezentujący ludzką rasę! Poświęca się, oddając mu ciało, oczywiście zapominając całkiem o tym, że robi to ku swojej intencji, ale bądź co bądź... Musiała wtedy podjąć decyzję, prawda? Zawsze mogła coś innego zaproponować, dzięki czemu by też mogli się spokojnie dogadać. A tak to przystała na jego warunki, jakby miała podpisywać cyrograf z diabłem. No cóż... Nasz mały łowca trochę ma w sobie z szatana w końcu, jakby tak się przyjrzeć z bliska, czy też z daleka. Ta gestykulacja, te niebywałe duże, a zarazem miękkie dłonie dotykające jej ciała, to, co wyczyniał z jej ciałem za pomocą swoich ust... Coś cudownego, a zarazem złego się za tym kryło, nie trzeba tutaj nic więcej mówić. Sami się musielibyście o tym przekonać, Moi Piękni.
- Ale chyba nie chcesz za bardzo teraz tego przerywać, aby przechodzić do Ciebie, czyż nie? - wymruczała wręcz, gdyż trudno jej przychodziło obecnie mówienie w normalny sposób. Aj, niech robi co chce, skoro nie ma żadnego niebezpieczeństwa ze strony łowców czy też ogólnie ludzi, którzy mogliby ich razem zauważyć. Prawdę mówiąc teraz jej było to obojętne gdzie i jak, czuła, że po prostu gdziekolwiek by nie byli, wszędzie będzie tak samo rozkosznie, jak w tej sekundzie. No chyba, że się myliła...
Więc... Mówi, że lubi zadziorne kobiety w swojej sypialni, czy gdzieś tam indziej, z którymi miał taki kontakt fizyczny... Cóż... Skoro chce, to zacznie od wcześniej wspomnianego ugryzienia go, a potem... Kto wie co będzie dalej. Nie zapędzajmy się zbytnio w przyszłość, nawet jeśli jest ona wręcz na wyciągnięcie ręki, bo nie wiadomo co kto może zrobić, co kto może zdziałać i tego typu podobne rzeczy. Miała tylko nadzieję, że nikt nie wkroczy na teren, w jakim się znajdują, bo już tak przyjemnie by nie było. Pół biedy, jakby to był zwykły człowiek, ale gorzej już z wampirem czy innym łowcą. Chyba przejście do domku Nuviego był dobrym pomysłem, jeśli chcą uniknąć takich sensacji w trakcie trwania tak osobistych czynności.
Lecz to już od jego osoby zależało co zrobi, Skupmy się na tym, że właśnie zaczął opuszkami swoich dłoni dotykać brzuch dziewczyny, a przy okazji pozbawił ją sweterka z niej. Naturalnie, iż wiedziała o jego dalszych zamiarach, że to jedynie ich przedsmak. Przecież nie znali się od dnia dzisiejszego, także nie ma mowy o tym, aby zapomniała, że tylko na pieszczotach się skończyło. Chociaż... Tak delikatnie, romantycznie, zadowalająco, uroczo, czarująco i jeszcze wiele innych takich określeń można by użyć, nie było. Zgadza się? Tak, trzeba przyznać, że nie tylko wampirzyca czuła się coraz to lepiej podczas takich ich spontanicznych spotkań, które lubiły się kończyć tak, a nie inaczej, lecz i także sam łowca przekonał się do kobiety, którą to właśnie pieścił. Robił to w pewien sposób bezinteresownie? Nie wydawało się na nic takiego, niestety.
Pocałunek wciąż powracał, będąc coraz to bardziej głębszy i zaskakujący partnerkę łowcy. Poddawała się każdym jego działaniom, gdy uaktywniał zmysły dziewczyny. Tak, jeszcze chyba aż tak zaangażowana nie była, nigdy wcześniej, musiał to przyznać ze stu procentową pewnością, widząc jej obecne zachowanie. A szczególnie porównując do początków, to... Nawet nie ma co wspominać. Gdyby nie to, że posiada zaokrąglenia tu i tam, byłaby niczym jak deska podczas tych ich zbliżeń. A raczej jego zbliżeń, bo ona jedynie pozwalała zdjąć z siebie to i to, z nie za dużym przekonaniem do tego, a w końcu kończyło się na jej biernym oddawaniu tego, co najbardziej kręci facetów. Powinien się cieszyć, że tak się nagle zmieniła!
Dołączenie do tego wszystkiego całusów po jej ciele, dochodząc od ust do dekoltu Yuuki dopełniło tylko działania białowłosego. Aż z tego wszystkiego jej dłonie znalazły się na jego głowie, zawijając wokół smukłych paluszków kosmyki jego śnieżnobiałych włosków, równie przyjemnych i delikatnych w dotyku. Z tego całego zdarzenia oparła się o zimną, metalową ramę łóżka, nie przejmując się jej temperaturą, która zderzyła się z wręcz gorącym ciałem dziewczyny. A może tylko jej się wydawało, że takie jest? W końcu jest wampirem, zimnym niczym sopel lodu! Tak, to jest bardziej prawdopodobne od tego, co zostało wcześniej wspomniane. Posiadała temperaturę swojego organizmu porównywalną do tego chłodnego druta.
Przerwał brutalnie rozkoszne działania, by przedstawić swoją aprobatę na jej uprzednio wypowiedzianą groźbę. A więc jednak...! Pozna jego przeszłość! Niebywałe, aż trudne do pomyślenia, że jedno zdanie wystarczyło, aby dał tak łatwo skosztować swojej krwi.
Miała zaskoczone spojrzenie, badając jego osobę, które mógł spokojnie wyczytać. Tak, mówi się, iż ślepia człowieka/wampira/innego stworzenia są odzwierciedleniem duszy, czy też myśli, posiadacza ich. Także szkarłatne tęczówki ukazywały zdziwienie wywołane jego zgodą. Jednak warto było czekać na swoją kolej, oj tak...
- Wezmę tyle, na ile mi pozwolisz. Nie martw się, nie wysuszę Cię. Na pewno nie teraz. - szepnęła cicho z delikatnym rozbawieniem, gdy znalazła się blisko jego osoby. Tak, to było ewidentne nawiązanie do ich poprzedniej rozmowy, o której, jak zostało wspomniane, nie zapomni, na pewno nie tak szybko, jak można by się spodziewać. Widząc, że już się wystawia, wykorzystała to, jednak nie do tego celu, do jakiego powinna. Stanęła na palcach, aby pocałować i rozpocząć muskać skórę w tym odsłoniętym miejscu, by rozpocząć swój plan działania, jaki wpadł do głowy dziewczynie.
Gdy tylko się wyprostował, złapała za koszulkę Nuviego, by pociągnąć za sobą. Ruszyła przed siebie, przechodząc do łóżka. A raczej stojąc obok niego, bo jego właśnie rzuciła na materac. Patrzyła na niego z góry, gdy już wygodnie się ułożył, mając teraz okazję na spokojne obejrzenie całego łowcy. W szybki sposób znalazła się już tuż nad nim, blokując go między swoimi nogami, przy okazji siadając na jego tułowiu okrakiem.
Ponownie zaczęła całować jego szyjkę, przy okazji głaszcząc jego tors i brzuch, zahaczając pazurkami o dolne partie ciała schowane jeszcze pod spodniami. Ale to pewnie już niedługo się zmieni, to tylko kwestia czasu.
Tymczasem jednak podwinęła koszulkę mężczyzny, przerywając swoje pocałunki, aby przeszła przez głowę. Rzuciła ją za siebie, także nie zwracając uwagi gdzie też wyląduje. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.
Zwinne paluszki znów spotkały się z jego torsem, który obecnie mocniej drapała, a że poczuła większą ochotę na wykonanie wgryzienia się w szyję, więc... Nie musiał długo na to czekać. Odchyliła jego głowę bardziej, zabierając włosy na bok, co też by się nie ubrudziły przypadkiem krwią, by musnąć wargami dwa razy skórę w miejscu, w którym zatopi swoje kły.
Teraz już tylko odczuwał początkowy ból, który podobno lubił, a za to Yuuki piła krew Nuviego. Oczy zrobiło się bardziej szkarłatne niż zazwyczaj, choć on tego na razie nie widział, a przy okazji poznawała jego wspomnienia. Ciekawa była co też interesującego zobaczy...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Wto Paź 22, 2013 9:42 am

A czy jeszcze nie zdążyła zauważyć, że Nuvio nie należy to zbyt przyjemnych osób? Znała go już nieco i powinna wiedzieć, że u niego nie ma miejsca na jakiekolwiek formy grzeczności i kultury. Po prostu jego imię i życzliwość nie szły ze sobą w parze. Od urodzenia zdawał się zupełnie nie pasować do świata, w którym się znalazł. Nienawidził go, był dla niego nudny i pozbawiony koloru, mdły… po prostu niczym ciepłe rzygowiny. Dlatego właśnie mieliśmy takiego gburowatego białasa, który wciąż chodził, jakby coś go pieściło w tyłek i nie dawało chociaż na chwilkę spojrzeć na otoczenie w inny sposób. A jeśli już nazywamy chłopaka szatanem, to trzeba mieć na uwadze, że jest w tym sporo racji. Bycie złym samo w sobie nie jest jeszcze najgorsze, o wiele bardziej podłe jest wykorzystywanie dobrej postawy, aby ostatecznie zaspokoić swoje potrzeby. Nuvio należał właśnie do takich ludzi. Kiedy widział jakąkolwiek okazję, chwytał się jej na różne możliwości, aby tylko nie wypuścić jej z rąk. Yuuki była taką ofiarą jego machlojek. Potrzebowała pomocy, więc ją otrzymała, ale w zamian za to musiała płacić i to w nietypowej walucie. No, ale cóż… przecież jej do niczego nie zmuszał, jedynie zręcznie skorzystał na odpowiedniej chwili i tyle. Taki tam rogacz z naszego łowcy, ale za to co on potrafił wyprawiać, prawda?
- Wiesz… masz rację, nie chcę czekać… - odparł, przerywając jedynie na krótki moment swoje działania.
Właściwie, raczej nikt nie powinien się tutaj aktualnie kręcić, a nawet jeśli… szansa, że zajrzy akurat do tego pomieszczenia była niezwykle niska. Raczej nie mieli się czego obawiać… a swoją drogą, ta myśl, że ktoś mógł ich zobaczyć była poniekąd podniecająca, to taka drobna adrenalinka, która zapewniała o lepszą dawkę wrażeń. Na pewno nie zamierzał teraz już rezygnować z dalszej zabawy, był zbyt nakręcony, żeby to dokończyć. Gdyby tak nagle przerwali, to musiałby przemknąć do kolejnej ofiary, aby się zaspokoić. Po prostu wszystkie hormony już zaczęły te swoje harce i jakoś musiał rozładować to całe napięcie, które w nim wezbrało. A do tego ciemnowłosa wampirzyca nadawała się nad wyraz dobrze. Pociągała go fizycznie, w końcu miała wszystko na odpowiednim miejscu, w odpowiednich proporcjach, a w łóżku potrafiła co nieco zaczarować. Gdyby była zwykłą kluchą, która nie ma w sobie ani odrobiny ognia, najpewniej zmusiłby ją do tego, żeby zaczęła wrzeć i się rzucać. Oj uwierzcie mi… nie trzeba się jakoś mocno starać, aby coś takiego osiągnąć. Na szczęście, Yuuki nie musiał prowokować. Sama angażowała się w zabawy, tylko niekiedy trzeba było ją nieco rozkręcić. Obecnie chyba się to nawet udało. Nie powinna w tym czasie myśleć o tym, że ktoś mógłby wejść… to odbiera przyjemność. A gdyby jednak się ktoś napatoczył – Nuvio się z nim rozprawi, przecież jest łowcą, co nie?
Niemniej, to tylko takie głupie gdybanie. O wiele lepiej byłoby, gdyby zajęła się tym, co działo się w szpitalnej salce. To prawda, że wiedziała co nieco o nim, ale skoro była zaskoczona jego romantycznością, delikatnością oraz czułością, to najwidoczniej potrafił jeszcze zaskakiwać, a to nie wszystko, co miał jeszcze w główce. Lubił się tak bawić, przeskakiwać pomiędzy uczuciowością a brutalnością i pożądaniem. Mimo wszystko, raczej miała rację, jeśli pamiętała, że robił to tylko ku zadowoleniu samego siebie, w końcu to Nuvio.
Co tu dużo mówić, łowca miał po prostu dar i potrafił się dobrze odnaleźć w takich sytuacjach. Gdyby nie był dobry, to wampirzyca raczej nigdy by się nie przekonała do seksu z nim i wciąż raczej zmuszałaby się do tego tylko wtedy, kiedy byłoby to akurat konieczne, a tak… no proszę… sama nieźle się bawiła i co więcej – nie wyglądało na to, żeby była przeciwnym razom w przyszłości. Nigdy nie usłyszał od niej, aby pojawiał się rzadziej albo coś w tym stylu. Zatem wniosek był taki – podobało jej się i to bardzo, a nawet chciała więcej. Oczywiście tak to wyglądało w oczach de Anda i raczej nie przyjmował innej możliwości do swojej główki.
No a co myślała? Sądziła, że nie jest na tyle odważny, żeby to zrobić? Phh… ten osobnik był niemal zdolny do wszystkiego, a aktualnie miał właśnie taki kaprys, żeby dać się ugryźć wampirowi. Czemu nie? W końcu ugryzienie jest podobno całkiem przyjemnym uczuciem, a on nie ma nic przeciwko jakiejkolwiek dawce przyjemności, bądź bólu, bo to też pewnie wchodziło w pakiet razem z tym pierwszym. Nie odbierał tej jej całej groźby jako takiej, raczej była to dla niego zwykła propozycja, na którą się zgodził bez jakichkolwiek oporów. Wyraźnie jednak nie oczekiwała takiego obrotu spraw, ponieważ wyglądała na nie lada zdziwioną. On natomiast jedynie uśmiechnął się delikatnie pod nosem, jakby właśnie czerpał zadowolenie z faktu, że znów udało mu się wyjść poza jej przewidywania.
- Lata mi to. Pij ile ci się tam podoba. – odparł, zupełnie nie przejmując się jej drobną złośliwością w słowie.
I tak dobrze wiedział, że nie zrobiłaby nic, co mogłoby mu zaszkodzić. Przecież zapewniał jej ochronę, dzięki czemu mogła o wiele bezpieczniej poruszać się po mieścinie. Zaś samo zabicie go nie dawało jej nic. Prosty rachunek, jak dwa plus dwa.
Spoglądał na nią, kiedy przysuwała się do niego. Najpierw poczuł, jak jej usta zapewniają zmysłowi dotyku przyjemną pieszczotę, a później zobaczył jak jej dłonie zaciskają się na koszulce. Wyjątkowo posłusznie pozwolił jej na działanie i dał się pchnąć na materac. Łokciami podparł się, aby móc utrzymać tułów pod kątem. Dzięki temu miał na nią lepszy widok. Szybko jednak wskoczyła na niego i okraczyła go nogami, przez co ułożył się całkowicie na plecach. Tak było wygodniej. Ponownie dobrała się do jego szyi, obdarowując ją pocałunkami, a dłońmi poruszała się po jego ciele. Chyba faktycznie miała na niego ochotę, skoro niekiedy dotykała również jego spodni. Kiedy przerwała, rzucił spojrzeniem w jej stronę. Aj… nie pozostała mu dłużna i również pozbawiła go jednej warstwy ubrań (chociaż u niego była to jedyna) i w taki oto sposób był już pół nagi. No i co dalej? Chyba to była pora na finał… odgarnęła jego włosy i po uprzednim przygotowaniu skóry na spotkanie z ząbkami, wpiła się w szyję, spijając z niej krew. Jego mięśnie napięły się mimowolnie, przez co zacisnął swoje dłonie w pięści na prześcieradle, oczy skierowały swe spojrzenie ku górze, a powieki rozwarły się mocniej. Nie sądził, że to uczucie jest tak hipnotyczne. Jego oddech stał się cięższy i płytki, a z ust wydobywał się cichy pomruk zadowolenia. Tak jak myślał… będzie chciał więcej…
Trzeba jednak pamiętać, że dla Yuuki to coś więcej niż samo upajanie się krwią. W ten sposób wampiry mogą przeskalować całkowicie przeszłość swojej ofiary. Mogła zatem przyglądać się teraz jego dorastaniu, kiedy był całkowitą zmorą swoich rodziców, a to głównie przez nadmiar energii, widziała na pewno jego matkę, która umarła dosyć wcześnie, ojca, którego zabił wampir, szkolenie Nuvio na łowcę, jego pierwsze polowania oraz kolejne ofiary, naukę i studia… tajemniczy sen, aż wreszcie… bratobójstwo, którego się dopuścił na życzenie schorowanego bliźniaka… Wiedziała o nim więcej niż ktokolwiek inny…

Wybacz, że tak długo się zeszło z odpisem ><"
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Wto Paź 22, 2013 9:45 pm

Oj no, jej, lekki cień nadziei może posiadać, że Nuvi stanie się chociaż na jeden dzień grzecznym i prawym obywatelem Tokio, prawda? To by było dla wszystkim nowe przeżycia, w dodatku może i on sam by się przekonał do łagodniejszej wersji siebie? Nie jest to możliwe, aby tak miało się stać, ale... Nigdy nic nie wiadomo z tym białowłosym człowiekiem! Także może jednak? Ach, ten łowca! Potrafi zawrócić w głowie, nie ma co.
Doskonale sobie zdawała sprawę, że nazwaniem Nuviego szatanem jest jak najbardziej trafne. Jednak bardziej zastanawiało dziewczynę, czy ciągle uważał Yuuki za swoją jakby zabawkę, którą może wykorzystać w dowolnym terminie do swoich niecnych celów. Bądź co bądź, jak to zostało przez rozmówcę nadmienione, wampirzyca zaczęła czerpać z tego przyjemność, ale to nie oznacza, że zacznie być dla niego milsza i obdarzać go jakimś głębszym uczuciem. Nie, nie mówimy tu o miłości, tylko o czymś podobnym do seks przyjaciół, czy coś w ten deseń. Pomimo tego, iż tak się już teraz zachowywali, nie ma zamiaru doprowadzać do czegoś takiego. Aż tak nie miała zamiaru się z nim wiązać. Jeszcze czego...
A więc... Jednak miała rację, jak zawsze! Aż uśmiechnęła się w duchu na samą myśl o tym, do czego się przyznał w tym momencie, jednak przez tą chwilę ciągle poddając się działaniom Nuvi'ego.
Aż takim jest... "Hardcorem" jest nasz mały łowca? Lubi publiczność podczas takich rzeczy ciekawych? Ona na pewno tego nie chciała, czegoś takiego jak widzowie, gdyż bądź co bądź jest wstydliwa. Mógł to przecież wiedzieć doskonale, ich początki były jakie były, tego się nie dało zapomnieć. To, że teraz jest odważniejsza, śmiała i bardziej żywiołowa, nie znaczy, że nie przełamała się totalnie. Niestety, taka już jest nasza mała Yuuki i nikt tego nie zmienił. Skoro Dirk tego nie dokonał nawet, znaczy, że nie dojdzie do tego. Za Chiny ludowe! (jak to niektórzy mówią)
Dziwi się, że doznała zaskoczenia z powodu jego romantyczności i delikatności? Głównie był brutalny i żądający swego od swojej seksualnej partnerki, jaką właśnie jest ciemnowłosa. Nic nie mogła powiedzieć, w stylu : nie, bo mogło by się to dla niej skończyć tragicznie. Tragicznie? No cóż, tak to odbierała. Nie znali się jeszcze, nie ufali tak, jak to było w obecnej chwili, a to mogło równać się jednemu - mógłby spokojnie sprzedać o niej informacje. Oczywiście, rozmówca wspomniał, iż nie miał zamiaru jej rozkazywać czegokolwiek, lecz i tak posiadała świadomość swojej bezradności, gdy mu się nie spodoba w pewnym momencie jej zachowanie, kiedykolwiek by to nie było.
Nie, nie uważała go za człowieka o braku odwagi, raczej o łowcy, który nie chce, aby miał ślady po ukąszeniu na szyi czy gdziekolwiek, gdzie by się nie wgryzła. Doskonale sobie zdawała, że jest ktoś nad nim, kto nimi steruje i ustala zasady działania tej całej organizacji. Bez tego przecież by łowcy nie mieli żadnych szans, bez dyscypliny i czyjejś twardej ręki, nawet jeśli większość z nich to faceci o brutalnym zachowaniu i charakterze, typu właśnie ten białowłosy partner łóżkowy kruczoczarnej. W końcu - oboje chyba nie chcieli zostać zdemaskowani, prawda?
- Ciesz się, że nie mam zamiaru korzystać aż nadto z Twojej zgody. - wymruczała mu cicho, po czym doszło do ukąszenia, po jej wcześniejszych pieszczotach jego ciała. Była i tak i tak już samą świadomością propozycji Nuviego zaskoczona, że dał jej taką możliwość. A co dopiero mowa tutaj o jego obojętności co do tego ile ma zamiar wypić. Cóż... Powinien się czuć zaszczycony - jedna z niewielu "ofiar" czerwonookiej, która nie zostanie wysuszona do końca. Gdyby nie ich zażyłość, jaka doszła pomiędzy nimi, pewnie stałby się suchą skórką w szybkim tempie, pozostawioną na tym starym i brudnym tapczanie. Przykra śmierć.
Poczuła jak jego ciało się momentalnie napięło podczas kontaktu kłów wampirzycy ze skórą łowcy. Jednak nie miała zamiaru przerywać, co z tego, że mogło go boleć? Doskonale wiedziała, że nie trwało to długo i przechodziło w rozkosz, co mogła przecież dosłyszeć w jego pomruku. Tak jak przypuszczała. Kwestia przyzwyczajenia. W dodatku wczuła się w obecną scenę, kładąc dłoń na jego włosach, które ścisnęła, aby jeszcze bardziej odchylić jego głowę w przeciwnym kierunku. Przymknęła swoje oczyska i poznawała historię łowcy, które była ciekawa tak bardzo, jak jeszcze niczego od dawna.
To, co mogła dostrzec było... Okropne. Przepraszam za określenie, ale ostatnia scena, kiedy doszło do zabójstwa brata z rąk Nuviego najbardziej ją przeraziła. Jej życie także nie było ciekawe, ale nie sądziła, że ludzie też potrafią mieć zmarnowane dzieciństwo w równym stopniu co wampiry. Nie, nie jest aż tak głupia, nie znaczyło to, iż nie miała jakiegokolwiek pojęcia o trudnych sytuacjach w rodzinach. Chyba raczej to było kwestią braku zainteresowania ludzką rasą, stąd tak mało znanych jej przypadków takich wydarzeń.
Przerwała picie krwi z białowłosego, prostując się i wycierając swoje usta, które błyszczały się szkarłatną cieczą łowcy. Popatrzyła na niego z rozszerzonymi oczyskami, jakby widziała teraz bardziej ducha, niż kogoś, z kim ma przeżyć przyjemne chwile. Westchnęła ciężko, nie spodziewając się, że jest nawet zdolny do uśmiercenia swojego brata. Zamrugała parę razy powiekami, po czym go pocałowała. Tak po prostu. Sama nie wiedziała dlaczego. Przycisnęła się podczas całusa do niego bardziej i bawiła jego białymi kosmykami będącymi na głowie.
- Jeżeli będziesz chciał, mogę dać Ci się napić swojej krwi. - odparła cicho, gdy przechodziła z pocałunkami na małżowinę uszną, następnie na szyję, aby zakończyć wędrówkę na torsie i brzuchu, nie odstępując także na chwilę pieszczot jego ciała za pomocą swoich dłoni. Chciała zapomnieć jak najszybciej to, co widziała? Można to tak zinterpretować, choć ciągle to miała przed oczami, gdy tylko je zamknęła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Sro Paź 23, 2013 5:19 pm

Jakakolwiek nadzieja na to, że Nuvio wyjdzie poza swą podłą naturę była tylko pobożnym życzeniem. Nie było takiej możliwości, aby ktoś jego pokroju nagle się zmienił. W końcu był naprawdę uparty i nie brał pod uwagę innych racji niż jego własna. Poza tym charakteru nie da się zmodyfikować od tak z dnia na dzień, to wymaga przede wszystkim czasu, no i chęci, a tych brakowało białowłosemu aż za bardzo. Nie chciał stawać się lepszym człowiekiem, miał w głębokim poważaniu zdanie innych na jego temat. Niech myślą co chcą i tak są zasranymi kanaliami, które widzą jedynie drzazgi w cudzych oczach. Sam nie był lepszy, o czym doskonale wiedział. Był pełen wad, podobnie jak inni, a może nawet miał ich więcej, ale jego zaleta polegała na tym, że się z tym nie krył i nie zaprzeczał, wręcz odwrotnie, przytakiwał i zgadzał się z takimi opiniami, chociaż nie brał ich jakoś do siebie. Wlatywały jednym uchem i wylatywały drugim. Zupełnie, jakby był głuchy na nie, bo poniekąd był.
Jako szatan powinien powiedzieć, że jest tylko i wyłącznie zabawką. W rzeczywistości… traktował ją tak, ale tylko w pewnym stopniu. Służyła mu do zaspokajania potrzeb, owszem, ale nie była mu tak zupełnie obojętna. Po prostu… całkiem ją polubił, może nawet jakby się z nią zaprzyjaźnił… Nie przewidywał tego w planach, ale to jakoś tak samo wyszło. Nie miał nic przeciwko, ale również wolał zaznaczyć, że nie zamierza się bawić w nic więcej. Zgadzali się w tym oboje – żadnych miłostek ani górnolotnych uczuć. Najlepiej było tak jak teraz – bez zbędnego niebezpieczeństwa. Przecież nie chcieli narażać własnego tyłka na jakiekolwiek kopnięcie. Niemniej… nie chodziło w tej kwestii o samych obserwatorów, tylko o myśl o byciu obserwowanym. Takie dziwne spaczenie, którego raczej nie ma sensu roztrząsać. Wiele osób podnieca myśl o tym, że ktoś może ich widzieć w intymnej sytuacji. To nic nienaturalnego. Jego brutalność to zaś nieco inny temat. Głównie chodziło tutaj o nadpobudliwość, którą wykazywał Nuvio. Wciąż miał nadmiar energii, a aby ją spożytkować, potrzebował mocnych wrażeń. Stąd jego skłonność do mocniejszych zabaw. Trzeba to po prostu zrozumieć i tyle. Czasem jednak dało się to obejść, jeśli odpowiednio stopniowało się napięcie. Dlatego zdarzało mu się być nieco bardziej czułym, delikatnym, romantycznym. Nie ma co jednak oczekiwać tego częściej. Od… taki odskok od tej naturalności.
Był odważny, a może po prostu głupi… jak by tego nie nazwał sprawdza się to do tego, że nie zamierzał się wycofywać, a już tym bardziej od ugryzienia przez wampira. Byle jakiemu pewnie prędzej ukręciły łeb, ale jeśli miała to być Yuuki, to nie zamierzał jej powstrzymywać, a wręcz zachęcać. W dupie miał wszystkie te zasady i inne trele morele. Ślady da się zakryć pod bandażami albo jakimiś elementami ubioru, choćby jakąś chustą czy arafatką. Nie trzeba się wysilać, a zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie.
A co do samego ukąszenia – Nuvio nie traktował tego jak zaszczyt, a raczej jako nowe doświadczenie, które niezmiernie mu się spodobało. Zupełnie zapomniał o bożym świecie, kiedy jego krew wypływała z niego z każdym łykiem. Bolało, ale on przecież uwielbiał ból. Zatracał poniekąd własną świadomość, czuł się tak świetnie. Nawet nie zastanawiał się nad tym, że widziała to, co przeżył w ciągu swego życia. Zamierzała mu współczuć? Albo może smęcić z powodu tego, co zaobserwowała? Jeżeli coś takiego było dla niej okropne, to dziwne, że była w stanie zabić tylu ludzi. A łowca – no cóż, nigdy nie rozpamiętywał swoich dawnych lat. Zabił brata, prawda i co z tego? Tego się już nie da zmienić.
W pewnym momencie jego ciało zaczęło się rozluźniać. Przed oczami chłopaka widniało tylko kilka plam, które nie rysowały się w żaden wyraźny kształt. Zamrugał raz, drugi… jego świadomość powolnymi krokami wracała do siebie. Nie zdążył nic powiedzieć, ani nic zrobić, kiedy zorientował się, że czuje na swoich ustach pocałunek. Nie pozostał bierny i odwzajemnił go. Na swoim ciele poczuł nacisk jej ciała, ciepłego i rozgrzanego. Widział już coraz lepiej.
- A jeszcze do niedawna nawet byś o tym nie pomyślała. – powiedział nieco stłumionym głosem, przyglądając się, jak schodzi z pieszczotami niżej i niżej.
Swoją ręką sięgnął do jej włosów, które odgarnął na bok, aby jej nie przeszkadzały. Bez pośpiechu, zaparł się łokciami, aby nieco unieść tors. Złapał w palce ostatnią warstwę materiału jaką miała na sobie i pociągnął delikatnie dając do zrozumienia ciemnowłosej, że chce, aby zdjęła również bluzkę. A kiedy już udało jej się z tym uporać, oparł swoje dłonie na jej brzuchu i dotykając go, położył ją obok na materacu. Palcami kreślił różne kształty, linie, koła, aż w pewnym momencie zatrzymał palec wskazujący na miejscu tuż ponad jej talią.
- Chcę się napić stąd. – mruknął zdecydowanym głosem, unosząc wzrok, aby spojrzeć prosto w jej szkarłatne oczęta.
Gdzieś w kieszeni spodni starał się odgrzebać jakąś żyletkę. Zawsze miał je przy sobie. Pochylił się do jej brzucha i zaczął składać pocałunki w pobliżu miejsca, do którego miał zamiar się przyssać. Czasem wyciągał swoje ząbki, którymi starał się chwytać za skórę, ale robił to delikatnie i spokojnie. Przyłożył drobny kawałek metalu tuż obok i spojrzał na nią jeszcze raz. Chciał być pewien, że nie zacznie się szarpać albo nie będzie chciała uciec, inaczej mógłby ją przypadkiem zranić mocniej niż tego chciał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Czw Paź 24, 2013 4:48 pm

Czyli jednak nasz mały Nuvio nie jest aż takim wielkim szatanem w ludzkiej skórze, na jakiego to chce się wymodelować w oczach innych ludzi. W końcu poparł tą tezę, przedstawiając jakieś pozytywne i głębsze emocje wobec wampirzycy. A diabeł, z tego co jej się wydawało, nie darzył nikogo jakimś uczuciem, czy coś takiego, prawda? Albo może przeoczyła jakiś rozdział, który mógł o tym wspomnieć w dziale "Szatan i jego życie". No tak, nigdy czegoś takiego nie czytała, ale jakieś obeznanie w tym temacie posiadała. Jakby nie patrzeć, niektórzy nazwali by ją dzieckiem szatana, co trochę ma za sobą wspólnego, ale teraz o tym mniejsza. Przecież Yuuki jest spokojną dziewczyną, jak można by ją porównywać do takiego czegoś? Nawet Nuvi nie jest w pełni demoniczny, na jakiego chciał wyglądać w oczach obcych bądź znanych mu ludzi. Nie znała go jeszcze aż tak dobrze, jednak mogła powiedzieć spokojnie, że potrafił być uprzejmy, miły, delikatny, pokazujący, że jednak coś go obchodzą inni. No, może nie wszyscy, ale na przykład właśnie taka czarnowłosa. Poza tym, tak jak już mowa o tym, dobrze wiedzieć, że nie jest mu obojętna. Zawsze jakoś będzie mogła się nim wspomóc, coś zapytać, doradzić się w jakiejś sprawie... Oby tylko on tak wyobrażał sobie przyjaźń, przedstawiając tak ich relację.
Hm... Myśl o stopniowaniu napięcia w takich sytuacjach, na przykład, podsyciła pewną ciekawą myśl. Można było to interpretować na wiele sposobów, jednak tylko na razie jedno co przyszło do głowy, to... Czy każde takie rozładowywanie atmosfery, tak jak to obecnie robi Yuuki, zawsze będzie skutkowało, a co za tym idzie, będzie przy każdym następnym razie też taki delikatny? Tak, to było dobre pytanie. Co z tego, że zostało wspomniane o braku jakichkolwiek częstszych wydarzeniach z udziałem czułych dotknięć i przyjemności połączonej z delikatnością? Nic nie mogła poradzić na to, iż to kolejna taka cicha nadzieja ze strony dziewczyny. Jest typem cholernej romantyczki, bądź co bądź, wolała czułość i ciepło od strony partnera, nawet jeśli nie jest z nim związana emocjonalnie, a jedynie fizycznie. Warto nadmienić, że to się nie zmieniło nigdy w dziewczynie, pomimo dopuszczenia się takich masakr przez pewien okres czasu. Chyba to taka jedyna rzecz, która nie zmieniła się wraz z sytuacją życiową. Czy to dobrze? Rzecz można by, że jest to coś dobrego, ale nie każdemu facetowi to pasuje, szczególnie w obecnych czasach, to jest problem. Dlaczego to może nie podobać się mężczyznom? Tyle się teraz gada o tym seksie w mediach, nagłaśniają i przedstawiają filmy czy też teledyski do nowych utworów, w których tylko jedno jest najważniejsze - brutalne współżycie, które zawsze przynosi niesamowitą radość. A jako, iż silniejsza płeć lubi rywalizować ze sobą, by potem chwalić się kumplom, także dochodzi do takich incydentów. Przykład? Nie muszę chyba wchodzić w szczegóły.
Ona mogła spokojnie to w jakimś tam stopniu mniejszym czy większym traktować jako zaszczyt. Musiała przyznać, że łowca nie należy do uległych, co też musiała się pogodzić z faktem braku jakiejkolwiek pożywki w postaci jego krwi płynącej w żyłach. A tu jednak... Niespodzianka! I tak, może i jest wampirzycą, która dokonała w pewnej skali jakiegoś terroru w Japonii, lecz zostało wspomniane, że odeszła od takich działań. Może dlatego już się tak zmieniło w umyśle kruczoczarnej, że ponownie była delikatną i odczuwającą pewne zdarzenia zbyt dotkliwie na własnej skórze? To dziwne, że do tego wracała, ale taka była wcześniej. Chyba niektóre przyzwyczajenia i zachowania się nigdy nie zmienią.
Pocałunek, jaki rozpoczęła, był początkiem dalszych działań w kierunku kontaktu fizycznego, który prędzej czy później nadejdzie. Była spokojna, gdyż się po prostu napiła ludzkiej krwi, która zawsze, u każdego wampira, dodawała więcej energii. To tak, jak zwykłe posiłki dla człowieka, które przynoszą mu witaminy oraz niezbędne składniki dające siłę na spędzenie dnia. Więc... Można powiedzieć, że wampiry się wiele nie różniły od śmiertelników!
- Masz rację... - wymruczała pomiędzy całusami jakie składała na brzuchu białowłosego. Miała przymknięte oczy, to też nie za bardzo widziała jego ruchów. Jedynie poprzez zmysł słuchu mogła się domyślać co też wyprawia. A słuch nie należał u niej do najgorszych. W końcu, dzięki posiadaniu umiejętności jaką jest przemiana w kota, jej wzrok, słuch i dotyk był bardziej wyczulony, praktycznie jak u tych małych i słodkich zwierząt.
Poczuła po chwili przeniesienie wszystkich włosów dziewczyny na jedną ze stron, po czym doskonała zrozumiała aluzję z podnoszeniem bluzki, jaka jeszcze pozostała na jej ciele. Wyprostowała się, przenosząc na jego twarz swe czerwone tęczówki, by podwinąć ciuszek i rzucić za siebie, pozostając jedynie w staniku, jeśli mowa tutaj o tułowiu.
Tak jak przypuszczała - łowca nie zrezygnuje z propozycji, jaką rzuciła mu wampirzyca. Dla społeczeństwa ludzkiego krew wampirza to także coś, co pomaga im być silniejszymi. A w szczególności dla takiego osobnika reprezentującego polujących na krwiopijców. W innej sytuacji nawet by nie pomyślała, aby komuś takiemu ofiarować swą życiodajną ciecz, lecz skoro on się podzielił... To mogła chyba mu także coś ofiarować z siebie.
Znalazła się na materacu, układając się wygodnie na nim. Musiała przyznać, że nie było aż tak źle. żadne sprężyny się nie wbijały w plecy, a na dodatek było miękko, co dodawało komfortu w zaistniałym kontakcie pomiędzy nimi. Można powiedzieć, że jest idealnie. No, prawie.
Z każdym jego dotykiem, jaki się ciągnął i ciągnął, przechodziły przez jej całe ciało przyjemne dreszcze. Można także było dostrzec lekką gęsią skórkę, jaka się utworzyła pod wpływem jego działań za pomocą dłoni, aż w końcu znalazł upragnione miejsce, w którym chciały wysączyć krew. Skoro tak, to proszę bardzo.
- Nie krępuj się. - odparła, gdy dźwignęła się na łokcie, by móc mieć lepsze i większe pole widoczności na jego białowłosą osobę. Widziała żyletkę w jego dłoni, która tylko czekała na wykonanie swojej roboty, a także łowcę, który się wręcz aż palił do tego. Kiwnęła głową, gdy ponownie zawiesił na niej swoje tęczówki, oczekując na zgodę. Niech się dzieje co ma się dziać, pewnie nigdy nie będzie żałowała swojej decyzji.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Sob Paź 26, 2013 1:43 pm

Błąd. Nikt nie mówił, że Nuvio umyślnie stara się utrzymać w oczach innych swój najgorszy obraz. Najzwyczajniej jest sobą, nie próbuje na siłę zmieniać swojego zachowania, charakteru, aby być odbierany w lepszy sposób. Nie widział sensu w sztucznym uśmiechaniu się albo udawaniu uprzejmości, skoro byłaby to tylko złuda, ciąg gierek. A zważywszy, że był szczery do bólu, to nie widziały mu się takie zabawy. Wolał walić od razu, co mu tam siedziało na języku, zamiast gadać, że nie chce nikogo urazić. Miał zupełnie gdzieś cudze odczucia. A to, że wykazał jakąkolwiek głębię uczuć w stosunku do Yuuki o niczym nie świadczyło. Jeden taki przypadek nie neguje setek pozostałych. Wciąż miał na swoim koncie wiele najróżniejszych niechlubnych uczynków, które mogły go przybliżać do bycia diabłem. Oczywiście to nie tak, że składał się tylko i wyłącznie z tego, co najgorsze, ale największą głupotą jest tego niedocenianie. Potem okazuje się, że za mocno mu się zaufało, a on wystawił kogoś na odstrzał albo jeszcze lepiej – załatwił własnoręcznie. Na szczęście dla czarnowłosej, chłopak na tę chwilę nie zamierzał w jakikolwiek sposób jej zaszkodzić. Mieli układ i dopóki wywiązywała się z niego bez oszustw ani sztuczek – tak długo nie miał jej nic do zarzucenia. Chociaż wydawać się mogło, że sam pakt, jaki ze sobą zawarli, zszedł na nieco dalszy plan. Nawet szkoda by mu było oddawać wampirzycę w ręce łowców, miałby pewne wątpliwości. Niejako przywiązał się do niej i troszkę by zatęsknił za spotkaniami z nią. Jako jedna z nielicznych mogła poszczycić się faktem, że Nuvio miał do niej jakiś sentyment. Sam nie wiedział dlaczego, ale może to dlatego, że się przyzwyczaił do niej? Być może. Acz… nie był pewien, czy mógłby nazwać Yuuki przyjaciółką. Nie zwierzał się jej, dotychczas nie miała żadnego pojęcia o jego przeszłości, co zmieniło się dopiero przed paroma chwilami. Ale gdyby nagle znikła, musiałby zmienić swoje życie, obrać jakby nowy harmonogram. Odgrywała więc jakąś rolę, w odróżnieniu od większości osób, które zdążył poznać.
Błąd numer dwa. Niestety czerwonooka nie powinna liczyć na zbyt częste czułości ze strony Nuvio. Zdarzało mu się być delikatnym oraz romantycznym, ale to dosyć sporadyczne przypadki, wyjątki od codzienności. Niekiedy po prostu dobrze było zrobić coś inaczej, aby nie popaść w rutynę. Oczywiście wiedział, że wolała bardziej czułe pieszczoty, być może dlatego starał się nieco powstrzymywać swoją gwałtowną naturę. Można powiedzieć, że starał się zachować złoty środek pomiędzy jednym a drugim. Dzięki temu powinna również móc odnaleźć dla siebie jakąś dozę przyjemności podczas zabaw. Nie wychodziło mu to źle, zważywszy, że wiele się zmieniło odkąd pierwszy raz wylądowali razem w łóżku. Dawniej wampirzyca pozostawała raczej bierna, nie angażowała się, a jedynie poddawała ku własnemu niezadowoleniu, natomiast obecnie czerpała ile się dało, było w niej więcej życia i pasji. On również korzystał w ten sposób - o wiele bardziej wolał żywiołowość, dzikość niż obojętność, nieruchomą lalkę. Dzięki temu mieli ochotę na kolejne razy. I nie, raczej nie chwalił się kumplom na temat swoich dokonań i to z bardzo prostego powodu – nie miał kumpli. Nie widział sensu w pokazywaniu ile dziewcząt już miał dla siebie, to była tylko i wyłącznie sprawa jego, no i tych dziewczyn oczywiście. Yuuki raczej, jak sądził, również nie zamierzała zwierzać się ze swoich seksualnych przygód. I dobrze, bo tego typu sprawy powinny pozostać pomiędzy współżyjącymi.
Choć to prawda, że Nuvio był tą stroną dominującą, to mimo wszystko był ciekawy, jak to jest być ugryzionym przez wampira. A najlepszym sposobem, żeby zaspokoić ciekawość jest spróbowanie. Zatem, kiedy już rzuciła taką propozycję, nie mógł nie skorzystać. Miał nadzieję tylko, że to nie były jedynie puste słowa. Nie rozczarował się i w końcu mógł poczuć na własnej skórze jak przyjemne jest to uczucie. Na pewno będzie pozwalał jej na to częściej, to było pewne. Za bardzo mu się spodobało, aż szkoda, że tak szybko skończyła. Czekała go jednak jeszcze inna forma przyjemności. Chyba wszyscy wiemy jaka. Jego energia, w odróżnieniu od wampirzycy, uległa pewnemu rozładowaniu wraz z utratą krwi, ale mimo wszystko wciąż miał wystarczająco sił, aby prowadzić grę dalej. A ta zmierzała w interesującym kierunku.
Żyletka w palcach białowłosego odbijała te nieliczne promyki światła, które wpadały do sali. Obrócił ostrzem i przyłożył do delikatnej skóry brzucha. Otrzymał pozwolenie, zatem nie musiał się o nic bać. Z dużą precyzją rozciął fragment skóry, kreśląc linię przez jakieś trzy centymetry. Nie chciał ciąć więcej, aby przypadkiem nie doprowadzić do konieczności szycia rany. Już po chwili wysączyła się niewielka ilość krwi, wzrastając z każdą sekundą. Uśmiechnął się nieznacznie na sam jej widok i niemal od razu przyłożył swoje usta do rany. Ssał jej posokę, nie pozwalając aby choćby jedna kropla jakkolwiek się zmarnowała. Językiem przesuwał po brzegach rozciętej skóry, drażniąc nieco ranę. Czuł ten metaliczny posmak krwi w przełyku, jednak nie przerywał i ssał dalej. Nie spijał jej tak efektywnie, jak robiły to wampir – nie miał przecież kłów, ale mimo wszystko smakował ją i był z tego zadowolony. Wampirza krew jest niezwykle korzystna dla ludzi, przywraca siły i zapewnia wieczną młodość. Gdyby nie ona, Nuvio wyglądałby jak siedemdziesięcioletni starzec. A tak… zdążył już przeżyć wiele lat, choć na pewno nie tyle, co Yuuki. Nie powinna jednak narzekać na różnicę wieku, bo ta nie miała praktycznie znaczenia. Wciąż pochłaniał kolejne drobne ilości jej płynów, ale nie mógł pozwolić, aby jedynie się temu przyglądała. Jedną ze swoich rąk powędrował w kierunku jej biustu. Najpierw palcami przesuwał po materiale stanika, by później objąć całą dłonią jeden z jej skarbów. Dotykał go, delikatnie uciskał, masował i pieścił, a po chwili zsunął przeszkodę, aby jej piersi wyskoczyły dumnie z okowów. Drugą rękę przekierował w przeciwną stronę, dobierając się do guzika w jej spodniach. Rozpiął je szybko, jednak nie miał szans ich zdjąć. Na to jednak też przyjdzie czas…
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Nie Paź 27, 2013 5:10 pm

Dobrze posiadać wiedzę o swojej znaczącej roli w życiu kogoś innego, i nie mówimy tutaj o życiu męża, który odszedł na wojnę. Lecz mowa tutaj właśnie o Nuvim, naszym kochanym białowłosym łowcy wampirów! Że też na kogoś takiego jeszcze trafiła graniczyło wręcz z cudem, ale z drugiej strony... Miała dużo czasu przed sobą i wszystko się może zdarzyć, a co za tym idzie, pozna na swojej drodze pełną ilość ludzi, którzy mogą zmienić jej postępowanie, charakter, styl bycia, wpłynąć na jej dalszą drogę i cokolwiek jeszcze, co może zmienić naszą małą Yuuki, czy to na pozytyw, czy też na negatywny sposób.
Teraz mógłby ktoś zapytać wampirzycę : "A w jaki sposób zmienił Twoje życie łowca?". Hm... To bardzo dobre pytanie. Na pewno na pozytyw, ale przekonała się dopiero o tym po pewnym czasie. Dopiero od osatniego jakiegoś spotkania całkiem się przekonała do osoby, jaką jest de Anda. Czy to dobrze, że zaczęła postrzegać go w jaśniejszym blasku niżeli większość tak robi? Sama nie była pewna. No ale... Skoro on ją tak traktował, znaczy, że chyba nic złego się nie stanie, jeśli rozpocznie odwzajemnianie tego. Właśnie... Oby się tylko nie przeliczyła.
Oj, nie przesadzajmy, że poszedł za daleko ich ten pakt... Było tak, jak po prostu powinno być. Ona przeczuwała, bądź co bądź, że to może ich zbliżyć jakoś do siebie, jednak też nie zdawała sobie sprawy z tego, że aż tak bardzo będą ze sobą zżyci. Chociaż na początku też to nie ukazywało się tak jasno i klarownie, jak to teraz właśnie jest. Dziewczyna też jakoś poczuła do niego więź i do tego, co robią, co ona musi robić dla niego, żeby nie doszło do niepotrzebnych rzeczy. Ale... Tak z drugiej perspektywy... Może jednak udałoby jej się uciec z jego szponów, skoro byłoby mu szkoda oddać wampirzycę łowcom? Nie, jednak to głupi pomysł, nie będzie mu robiła takich numerów, nie potrzebne jej są problemy dodatkowe, choć obecnie żadnych takich nie posiadała. I nie, naturalnie, nie miała zamiaru tego zmieniać. Dobrze jej było tak, jak teraz, a w szczególności w tej chwili.
Oj... A może jednak? Może jednak da się przekonać Yuuki, aby dawał czułość ze swojej strony tak, jak teraz, nie przechodząc na chociaż chwilę w brutalność, którą to za to on wyznawał? Dziewczyna byłaby na prawdę rada, gdyby to uczynił! Skoro mają jeszcze tak jakiś spory kawałek czasu przebywać ze sobą w takich relacjach to muszą do jakiegoś porozumienia dojść. No chyba, że Nuviemu się w końcu znudzi Yuuki, czemu by się nie zdziwiła, tak między nami mówiąc. Nie wydawał się na człowieka, który na dłuższą metę pozostaje przy danej osobie, dlatego też pewnie nie posiadał kobiety tylko szukał "pocieszenia" u przypadkowych istot pięknych zawierając z nimi pakty, zupełnie tak jak z kruczoczarną. Poza tym... Czy łowca posiadał więcej takich kobiet w typie Yuuki, z którymi prowadził podobne interesy? To dobre pytanie. I pewnie się nigdy o tym nie dowie. Ba, chyba by nie chciała zbytnio o tym zostać powiadomiona. Czyżby uderzyła w nią zazdrość? W pewnym sensie może by do czegoś takiego doszło? Każda kobieta w końcu się przywiązuje do jakiegoś faceta, jeśli mowa o takich kontaktach, nie wyobrażając sobie, żeby osobnik ten korzystał z podobnych usług u innych panienek. To wręcz dla niej coś okropnego, dla takiej kobiety!
Rozpoczął niczym chirurg rozcinanie jej brzucha. Nie, nie musiał się bać przecież o przypadkowe nadmierne rozcięcie jej skóry, jako wampir posiadała o wiele szybszą regenerację, to też i się nie martwiła o to. Każdemu się może zdarzyć, no chyba, że Nuvi będzie chciał wykorzystać zgodę, jaką otrzymał, żeby rozprawić się z wampirzycą raz i na zawsze. Byłoby to może i dziwne, patrząc na obecne okoliczności działań, jednak nigdy nic nie wiadomo kiedy i co może wpaść temu wariatowi do głowy. Wariatowi? Tak, jest i w pozytywnym i w negatywnym kierunku oznaczony takim mianem i to na pewno się nie zmieni.
Przyglądała się temu wszystkiemu z dokładnością, a wraz z rozpoczęciem picia krwi przez łowcą, ona zaczęła głaskać go po głowie i zaplatać sobie białe kosmyki wokół smukłym paluszków, co jakiś czas drażniąc skórę głowy, a także i kark, swoimi pazurkami. Miał na prawdę długie włosy, jak na faceta, nie mogła zaprzeczyć. I to jej się właśnie podobało, lubiła mężczyzn z dłuższymi włosami na głowie. Ale w innych miejscach to już nie za bardzo!
Trochę jej było ciężko opierać się na jednej ręce, jednak poprzestała w takiej pozycji, nie przerywając swoich działań, aby nie wyprowadzić do z transu, w jaki wpadł na obecną chwilę. Dobrze wiedziała w czym może pomóc mu krew wampirza i była ciekawa jak z niej spożytkuje, jeśli mowa o teraźniejszości z nią w tej szpitalnej sali, w tym szpitalnym łóżku. Czy oczekiwała od niego wiele? No może nie przesadzajmy, lecz z drugiej strony będzie miał więcej siły... Zaprezentuje to? Tak, tak, tak. mówiła o delikatności. Ale czy czasem jednak nie można poszaleć? Chyba zmieniła zdanie na tą chwilę i pragnęła go ujrzeć w jego skórze, żeby nie udawał słodkiego i do rany przyłóż misia, koteczka czy innego pieseczka.
Pomimo początkowego bólu przy rozcinaniu skóry za pomocą żyletki, późniejsza praca językiem oraz wargami białowłosego nadrobiła i wynagrodziła to wszystko, doprowadzając dziewczynę do jeszcze większej gorączki z powodu rozpalenia seksualnego, które tworzyło się z każdą narastającą minutą oczekiwania na punkt kulminacyjny ich gry wstępnej. Właśnie... Gra wstępna. Czyżby Nuviemu aż tak się ona spodobała, że będzie tak chciał częściej? Mamy to na myśli picie krwi.... Zapowiedział, naturalnie, że już będzie się sam nawet o tym wspominał, także... Dla niej bomba, a skoro mu było przyjemnie, tym jeszcze lepiej. Każdy przynajmniej będzie korzystał. Lecz... Czy Yuuki w zamian będzie mu przekazywać swoją wampirzą posokę? A tu jeszcze zobaczymy, czy będzie grzeczny!
Hm... Czy różnica wieku nie była ważna? To prawda. Ale na pewno różnica w rasie, jakiej się było, miała już znaczenie, nie zaprzeczy w tym momencie. Gdyby tak tylko ktoś ich przyłapał... Znowu o tym mowa! nie, mieliśmy o tym nie gadać, wszystko jest przecież prze pięknie i prze cudownie, nic więcej nie oczekiwała, chciała trwać tą chwilą!
Zarejestrowała jego dłoń, która natychmiastowo zmierzała w kierunku biustu, bo gdzie mogłaby indziej? No i się zatrzymała właśnie na tym miejscu, czując jego pewny uścisk na jednej z piersi, nie musząc czekać na reakcję. Yuuki wydobywała z siebie ciche pomruki, nie spuszczając go jednak z oczu. Tak na wszelki wypadek. Także nie miała zamiaru mu utrudniać w zadaniu, jakim było odsłonięcie ich z materiału stanika, który i tak bardzo dużo pokazywał. Można by powiedzieć, że biustonosz jej jest po prostu za mały, gdyż piersi natychmiastowo "wyszły" na zewnątrz, aby zaznać wolności oraz jego kolejnych pieszczot. Przy okazji tego wszystkiego czuła jak rozpina jej spodnie, jednak dalej nic z tym ciekawego nie robiąc. Ale... No tak, mieli sporo czasu, aby zrobić to i owo, to po cóż to się mają spieszyć? Nie widziała sensu, on za pewne także.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Sro Paź 30, 2013 10:37 pm

Może i dobrze, ale niech Yuuki się nie przyzwyczaja za bardzo do takiego stanu rzeczy, bo pomimo, że nie jest ona taka znów obojętna chłopakowi, to nie zamierza mimo wszystko rzucać w jej kierunku jakichś ckliwych deklaracji, czy upewniać ją w takiej a nie innej opinii. Niech sobie tam myśli co chce, ale białowłosy nie potrafi po prostu wyrażać jakichkolwiek uczuć i nic w świecie nie jest w stanie zmienić tego oporu. Gdyby był bardziej wrażliwy i uczuciowy… no to być może, ale dla kogoś takiego, kto wszelkie emocje spycha na bok, ciężko jest się przełamać do podobnego czynu. Musiałby chyba być nieźle wstawiony, aby palnąć taką głupotę i jeszcze najlepiej, gdyby tego nie pamiętał, to inaczej musiałby dać sobie w twarz albo przestrzelić nogę. Inaczej nie mógłby spojrzeć sobie w twarz.
No na pewno namieszał jej troszeczkę w życiu, ale patrząc z perspektywy, że dzięki niemu może dalej prowadzić swoją egzystencję, chyba nie powinna narzekać jakoś mocno. Początkowo pewnie nie miała o nim najlepszego zdania, raczej nikt by nie miał. A teraz…? Pewnie było nieco lepsze, ale wciąż musiał widnieć w jej główce, jako osoba o dosyć trudnym charakterze oraz specyficznym sposobie bycia – oczywiście w negatywnym znaczeniu owych sformułowań. Najlepiej zrobi, jeśli pozostanie przy tym, że Nuvio to przebiegła bestyjka, której nie można ufać w pełni. Wtedy będzie o wiele bardziej bezpieczna. W końcu największym błędem jest bagatelizowanie niebezpieczeństwa, prawda?
Owszem, nie poszli jeszcze za daleko w związku ze swoją znajomością, ale najzwyczajniej zaczęli poniekąd ignorować istnienie tej umowy. Przestrzegali jej zasad, ale nie raczej oboje dobrowolnie korzystali, czerpali z niej. No chyba nikt nie powie, że jedynie łowca tutaj bierze, a wampirzyca daje. Przypominało to raczej wymianę. Coś rzuca jedna strona, coś druga i następowała transakcja. A skoro nikt się nie skarżył, to raczej się to sprawdzało. Tym bardziej, że Yuuki mogła podejmować się prób wymigania się, a mimo wszystko nie kombinowała.
Jeśli zamierzała go przekonywać, to proszę bardzo. Nikt jej tego nie zabraniał, ale pytanie brzmi, czy osiągnie ona jakiekolwiek efekty? Nie chciałbym skreślać jej od razu, ale jest niemal pewne, że skazana jest na porażkę. Nuvio po prostu nie podlega jakimkolwiek reformom i modyfikacjom! Jest jaki jest i jedynie naprawdę skrajne przypadki mogłyby nim potrząsnąć albo szarpnąć. A co do tego również nie ma pewności. W końcu są to jedynie przypuszczenia. No, ale ostatecznie przecież nieco się starał powstrzymywać. Powinna zatem docenić jego drobne kroczki, które stawiał, aby przynajmniej w minimalnym stopniu zapewnić jej przyjemniejsze doznania. A skoro, jak widać, zależało mu na tym chociaż troszeczkę, to dziwny byłoby, gdyby nagle postanowił to zmarnować i odstawić Yuuki na bok. To naprawdę wiele go kosztowało i nie zamierzał zamieniać wampirzycy na nikogo innego. Owszem, nie była ona jedyną jego znajomą do zabaw, ale to wydawało się oczywiste. W końcu nie zobowiązywał się do wierności wobec wampirzycy. Tak samo on nie dopytywał się, czy spotyka się z kimkolwiek albo już kogoś ma, czy sypia z innymi i takie tam różne. Nie obchodziło go to w żadnym stopniu – niech robi co chce, to przecież jej życie. Zatem nie było mowy o zazdrości z jego strony. A z jej? Kto wie… wydawało mu się jednak, że nie przywiązała się do niego aż tak mocno, aby poddać się złośliwemu uczuciu jakim jest zazdrość. To przecież zaprzeczałoby temu, że nic do niego nie czuje. To są już jednak kwestie, do których nie miał wglądu.
Był precyzyjny. W końcu był lekarzem! Wprawdzie nie znał się na chirurgii jako takiej, ale miał podstawową wiedzę oraz umiejętności z tej dziedziny. Linię przeprowadził najprościej jak mógł, aby nie było potem żadnych problemów przy gojeniu, bo jak wiadomo – im bardziej uszkodzone będą brzegi rany, tym trudniej jej się potem zasklepić. Była bezbronna w tym momencie i słusznie – mógłby skorzystać z okazji i ją wykończyć, ale po co? Miał ochotę się z nią kochać i nie zamierzał sobie tego odmawiać. Własne potrzeby i żądze stawiał ponad rozkazami Oświaty. Przecież to wyjątkowy cynik i nihilista. A czy wariat? No tak troszeczkę, ale póki co nie zamierzał się zbytnio szamotać i kręcić.
Wampirza krew szybko przywróciła mu energię oraz chęć do zintensyfikowania działań. Rzucił żyletkę gdzieś na podłogę, zupełnie nie przejmując się, gdzie wylądowała. Odsunął usta od wilgotnej rany i spojrzał na nią swoimi różnobarwnymi oczętami. Przyglądała mu się wyjątkowo uważnie, jakby chciała widzieć wszystko, co robi. Zupełnie mu to nie przeszkadzało. Może lubiła patrzeć, gdy facet starał się zapewnić jej odpowiednią dozę gorąca? Uśmiechnął się jedynie pod nosem i pochylił się nad nią bardziej, aby zupełnie pozbawić ją biustonosza, który jak część wcześniejszych ubrań, wylądował w bliżej nieokreślonym miejscu w pomieszczeniu. Palcami przesunął po jej brzuchu, bokach, aż wreszcie przebrnął również przez biust, nie omieszkując zahaczyć o te najbardziej wrażliwe na dotyk miejsca.  Jego spojrzenie znacznie zbystrzało i dało się zauważyć, że skutki utraty krwi zostały w znacznym stopniu zanegowane. Nie zamierzał zbyt długo czekać, chyba nie potrafił się powstrzymać. Sięgnął do jej spodni, które jak najszybciej zsunął z jej bioder, a następnie również i nóg.
+18:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Pią Lis 01, 2013 5:08 pm

Oj, no już niech nie przesadza z tym strzeleniem sobie w twarz czy cokolwiek innego, aby ukarać swoją osobę za takie coś. Co by komu to szkodziło? Powiedzenie parę miłych słów dla wampirzycy nie byłby niczym przykrym, ani dla niego, ani tym bardziej dla niej. Bądź co bądź - kobieta potrzebuje nie tylko przyjemności fizycznych, ale i także na przykład słownych, o których tak się mówi w obecnym czasie. Może i to ciągle jest odzew bycia romantyczką, ale co też ona poradzi? Jest z takich czasów, gdzie takie rzeczy były codziennością, za którą tęskni i ma ochotę powrócić do tamtego pięknego okresu. No i także jej życiowy partner posiada posiada podobny charakter oraz przyzwyczajenia co ona, więc Nuvio musi się zacząć uodparniać na takie, a nie inne zachowania. Czy komuś się to podoba, czy nie. Yuuki się nie zmieni tak nagle, chociaż ma nadzieję, że do tego dojdzie w najbliższym czasie. A łowca jej w tym obecnie nie pomaga, można by rzec, że utrudnia. Przy nim staje się znowu tą niegrzeczną dziewczyną, którą nie chciała już przecież być!
Może i miał rację, lecz jak miała do tego doprowadzać, gdy ich relacja pogłębiała się z każdym następnym spotkaniem? Nie dawała rady zaprzestania myślenia o nim w negatywny sposób, szczególnie gdy przynosił tak wiele przyjemności. Kto inny by ciągle go traktował jako złego? Jeśli miałaby już to robić, musiałaby pozostać ciągle bierna jego czynom, a to nie za bardzo by się podobało Panu de Anda, czyż nie? Sama doskonale widziała, że nawet mu sprawia przyjemność samym oddziaływaniem na jego pieszczoty, a nie mówiąc już o tak zwanym "wet za wet".
Ona nie kombinowała? Oczywiście, że to robiła! A jak to wyglądało? Kombinowała jak sprawić, aby łowca był zadowolony ze spotkania. Ba, żeby już potem nie korzystał z usług innych pięknych pań. Chociaż... Czy jest jakaś ładniejsza i seksowniejsza przedstawicielka płci pięknej, albo chociaż równająca się wdziękowi wampirzycy? Jak zawsze wrodzona skromność się odzywa! Ale, poniekąd, można by powiedzieć, że zaznacza teren, jakim jest jego ciało. Szczególnie wgrywając się w szyję mężczyzny. Czyżby to było ostrzeżenie dla innych? Bynajmniej o tym tak, z początku, nie myślała, lecz teraz... Nigdy nic nie wiadomo co Yuuki wpadnie do głowy. Bądź co bądź była ciekawa zdania, opinii, białowłosego na ten temat. Miejmy nadzieję, że nie popełni niepotrzebnej gafy.
Jest tego w stu procentach pewny, że nie zacznie podlegać i ulegać wręcz dziewczyny słowom? Może i ona teraz na taką się pisała, ale i kruczoczarna posiadała parę asów w rękawie, także nie zrozumiane zostało to "przekreślenie" jej szans. Jeszcze jej dosyć dobrze nie poznał, jeśli o tym mowa, także sam też nie wie co też wygaduje. Czy go wtajemniczy w swoje mroczne sekrety? Oby tak, na razie się jednak nie zapowiada, aby działo się coś tak spektakularnego w najbliższym okresie czasowym. Może to i lepiej? Zaskoczy go pewnego dnia i dozna lepszego efektu.
Gdy spojrzenia tych dwojga się spotkały w jednej linii, mogła dostrzec jego różnobarwne tęczówki, ale i także ona miała inne niż zazwyczaj oczęta. Były bardziej błyszczące się, z intensywniejszą tonacją szkarłatu, a przy okazji odzwierciedlały jej obecne pożądanie rosnące z każdą to sekundą, gdy przesuwał bo jej smukłej i zimnej sylwetce. Czy obserwowała jego działania, ponieważ to lubiła? W pewnym stopniu mogła się z tym zgodzić, jednak też nie było to do końca przecież prawdą. W momencie picia przez niego krwi wolała się upewnić o swoim bezpieczeństwie, gdy była poddana jego działaniom. Nuvi jest aż za bardzo nieprzewidywalny, by móc mu zaufać w pełni. Lecz... z drugiej strony... Czy kiedykolwiek zrobił jej jakąś krzywdę podczas takich ich wspólnych spotkań? Nie, do niczego takiego nie doszło. Sama nie była pewna skąd takie myślenie się w niej zrodziło. Jak to się mówi - przezorny zawsze ubezpieczony.
Pomogła mu podczas pozbywania się z niej prawie przedostatniej części garderoby, jakim był biustonosz. Delikatnie wygięła swój kręgosłup w łuk, będąc bliżej niego swoim ciałem, aby sprawniej odpiął go. Powędrowała wzrokiem za stanikiem, który opadł na ziemie, nie wiedząc już nawet gdzie, też jej spojrzenie znowu utkwiło na osobie łowcy. Posłała mu przyjemny dla oka uśmiech, gdy rozpoczął witanie się w jej nagim brzuchem oraz uwolnionymi piersiami, czując jego niesamowicie uzależniający dotyk we wcześniej wspomnianych miejscach. Szybko także przeszedł do zdejmowania spodni, które również zniknęły w trybie natychmiastowym i znalazły się na ziemi. Szybko, za szybko mu to jednak szło.


+18
Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Pią Lis 01, 2013 10:12 pm

Możliwe, że kilka przyjemnych słówek nie zaszkodziłoby kobiecie, w końcu te lubią, gdy ktoś prawi im jakieś ckliwe i pełne romantyzmu komplementy. Yuuki na pewno była zadowolona z cichego podszeptywania do jej ucha, ale Nuvio nie zamierzał się w to bawić. Owszem, pod wpływem podniecenia zdarzało mu się mówić różne rzeczy, ale nigdy nie rzucał jakichkolwiek deklaracji czy poważnych wyznań. To nie dla niego. Nie miał potrzeby, a tym bardziej nie potrafił, prawienia o swoich uczuciach do danej kobiety. Jest typem, który nigdy się nie uzewnętrznia, wszelkie swoje odczucia, emocje oraz doświadczenia zachowuje tylko dla siebie i z nikim się nimi nie dzieli. A już szczególnie nie z kobietą, której mogły dotyczyć. W tym przypadku nie było jednak mowy o czymś więcej poza fizycznością oraz pozorną przyjaźnią. Lubił czarnowłosą. Nie chodziło jedynie o seks. Przyjemnie mu się z nią rozmawiało, droczyło - po prostu dobrze spędzało mu się z nią czas. Nie musiał jej jednak o czymś takim informować. Pewnie nawet ciężko byłoby mu wydusić przez gardło podobny banał. Dla niego to już zbyt trudne. Wolał pokazywać coś czynem, aniżeli słowem. Dlatego tak często ją nachodził bez zapowiedzi. A jeśli już mieszać w tę kwestię pochodzenie - Nuvio urodził się mniej więcej w okresie wojennym. Nic dziwnego, że jest raczej radykalistą - preferuje działanie, zamiast myślenia. Nie przeszkadzała mu jednak romantyczna natura wampirzycy. Jakoś nigdy nie narzekał z tego powodu i teraz również nie będzie. Już on zadba o to, żeby polubiła również inne formy zabaw.
No cóż... powinna wciąż trzymać pewien dystans, jeśli nie będzie tego robić, najpewniej przejedzie się i to ostro. Jeśli szukać partnerki dla Nuvio to musiałaby to być chyba masochistka - powinna znosić cierpienie i czerpać z niego przyjemność, inaczej nie ma szans zbyt długo wytrzymać przy jego boku. Nie chodzi oczywiście o to, że zamierzałby ją bić czy coś, bardziej o fakt, że potrafił on wbić nóż w plecy bez jakiegokolwiek ostrzeżenia i powodu. Po prostu jest dosyć specyficznym rodzajem człowieka, który nie podporządkowuje się jakimkolwiek zasadom. Bycie lojalnym i wiernym, a co za tym idzie - powstrzymywanie się od kontaktów z innymi kobietami, było dla niego również sposobem ograniczania. Nie jest w stanie utrzymać się tylko przy jednej osóbce. Może brakowało mu dojrzałości albo stabilności. Kto wie... potrzebna byłaby tu opinia psychologia. W każdym razie, efektem tego łowca skacze sobie od jednego łóżka do drugiego, zaznając wielu różnych przyjemności z kilku źródeł.
Yuuki należała jednak do jego ulubionych partnerek seksualnych. Sam właściwie nie potrafił stwierdzić czemu pociągała go bardziej niż większość z nich. Była wampirem, to duży plus, ale przecież nie jest jedyną pijawką, z którą się spotyka. Imponowało mu nieco to, że potrafiła się odgryźć... a drapieżność działała na niego i to jakże mocno. Istniały duże szanse, że właśnie tam pies był pogrzebany. Niestety, mimo to nie mogła sprawić, aby przestał kontaktować się z innymi. Nie było takiej siły, która uwiązałaby go na tyle, aby zrezygnował z czerpania usług wielu kobiet. To coś niewykonalnego po prostu. Znów zahaczaliśmy w ten sposób o temat zmiany w charakterze Nuvio. Chyba nie ma sensu dalej tego objaśniać.
Mogła próbować różnych sztuczek i łapać się najróżniejszych asów, jakie to miała w rękawie, ale białowłosy nie jest uległy. Niezależnie od tego, co wymyśli - nigdy go nie zmusi do ugięcia się i całkowitego poddania. Tak się po prostu nie da. Aczkolwiek jeśli mimo wszystko ma jakieś chęci i zapał - niech próbuje, przynajmniej będzie miała jakieś zajęcie i to czasochłonne, bo na pewno nie jest to sprawa prędka (a właściwie to mogłaby spędzić nad tym nawet wieczność, a i tak efektów nie będzie).
Skoro obserwowała go podczas kolejnych ruchów, musiała zatem czuć swego rodzaju brak zaufania. To lepiej dla niej oczywiście. A to, że jeszcze nie zrobił nic, co mogło jej zaszkodzić niczego nie zmieniało. W końcu jest wariatem, prawda? Powinna zatem uważać, o tak dla własnego bezpieczeństwa. Nigdy nie wiadomo, kiedy mogło mu się coś odmienić, chociaż w planach tego nie miał. Acz... jego natura powoli dawała o sobie znać.
+18:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Sob Lis 02, 2013 7:15 pm

Co z niego za mężczyzna! Niech okaże trochę ciepła i serca, a niech nie rysuje się ciągle na aspołecznego dupka. Tak, na takiego się właśnie charakteryzuje w oczach innych, pewnie czasem nawet jeszcze gorzej, zależy o kim by była tu mowa, czyż nie? No właśnie, niech trochę przystopuje i zacznie się zachowywać jak racjonalny dorosły facet, a nie jak naburmuszone dziecko! Oooo, bardzo tutaj dużo poszło oskarżeń i przykrych słów, ale inaczej się tego nie dało przedstawić, przecież, nie pozostawał jej innego wyboru. Może i zaraz go obarczy winą, lecz nie znaczy, że pragnęła umywać ręce. Doskonale wiedziała, aby nie zaufać zbytnio temu łowcy, gdyż potrafił dawać w kość i wbić nóż w plecy, kiedy tego się zupełnie nie spodziewamy, ale nie potrafiła, z drugiej strony. Trochę się do niego przekonała i czuła od niego pozytywną energię, a co za tym szło, jej zdanie przechodziło na coś przyjemnego i miłego. I nic chyba tego nie zmieni, jak na razie. No chyba, że zechce jej zrobić krzywdę, ewentualnie odda ją łowcom. Naturalnie, wspomniał o przywiązaniu, jakie wobec niej odczuwa, lecz.. Nigdy nie wiadomo co może mu odbić do głowy z dnia na dzień. Jednego może być cudownie romantyczny, a następnego przyjdzie z grupą z Oświaty i będzie po jej egzystencji na tym świecie.
A czy polubi jego formy zabaw? Na pewno będzie musiała zacząć je znosić, skoro ma zamiar je wprowadzić, ale czy będzie ich zwolenniczką? Nie wydawało jej się, aby miało takie coś nastąpić, lecz kto wie? Może się przekona, jak do wielu dziwnych rzeczy obecnych czasów? Trzeba w końcu się przyzwyczajać i wtapiać w tłum, jeśli miała zamiar na prawdę żyć tą całą wieczność.
No cóż... Jakby nie patrzeć, Yuuki byłaby dobrą kandydatką, żeby stać się kimś takim. W końcu nie raz pokazywał swoją siłę i dominację w łóżkowych sprawach, a jak widać - nie uciekła od niego. Ba, lgnęła go niego niczym ćma do żarówki. I nie musiała tego ukrywać, bo i po co? Już minął dawno ten czas, kiedy stała się oschła i bierna. Poza tez pokazać, że potrafi zadać ból, który tak kochał przecież nasz kochany łowca. Ugryzienie białowłosego było początkiem tego, co mogłaby mu zrobić, ale po co się od razu zdradzać? Nie miał by potem żadnych przyjemności i radochy z jej działań. a tak to zacznie wszystko wprowadzać powoli i spokojnie. Oby tylko Nuvio był cierpliwy... Nie, nie jest cierpliwy w takich sprawach. No to będzie ciężko, trzeba przyznać. Ale.. Da radę! On by nie podołał?
Zabrzmiało to niczym jak wyzwanie. Czyżby chciał się przekonać, że Yuuki wystarczyłaby mu w zupełności? Nie, on chyba tego nie chce doświadczyć. Poza tym... Z drugiej strony mogłaby pewnego dnia zamknąć go w swoim apartamentowcu i nie wypuszczać, tak na siedemdziesiąt dwie doby, może i nawet dłużej, gdyby jej się to nie znudziło. A pewnie by było ciekawie, z każdą narastającą godziną. Zupełnie tak, jak i teraz. Z każdą sekundą była to coraz bardziej rozochocona, co było widać na pierwszy rzut oka. Jej lodowate ciało stawało się coraz to bardziej powyginane pod wpływem jego działań. Nic tylko korzystać!
Och, jaki z niego niedobry człowiek. Nie da takiej słodkiej wampirzycy lekkich forów, aby mogła go zdominować na dłuższy okres czasu? Trzeba to będzie kiedyś zrobić, co by nam śnieżnobiały się nie rozbrykał z miarą upływających dni.


+18:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Pon Lis 04, 2013 11:35 pm

Jak to jaki!? On wcale nie rysuje się na aspołecznego dupka, on nim po prostu jest, bo w końcu jak można nazwać totalnego cynika, mizantropa i gbura? Taki był jego styl bycia. Zachowywał się tak, a nie inaczej i to nie była z jego strony jakaś gra albo zabawa. To jego faktyczny charakter. Jeżeli miało się ochotę, to można było go wyzywać jak tylko wyobraźnia zezwalała. Miał to gdzieś. Jeśli dla kogoś był naburmuszonym dzieckiem, to już jego sprawa. Nie zamierzał się o to wykłócać, negować tego. Nie widział sensu, tym bardziej, że zdanie innych nigdy nie miało dla niego jakiegoś większego znaczenia. Różnił się znacząco od większości ludzi. Jego potrzeby były... niskich lotów, jeśli ująć to jak najbardziej delikatnymi określeniami. Podstawowe dla każdego przeciętnego samca klasy alfa. Wyspać się, dobrze zjeść, rozwalić resztę samców i dostać w nagrodę interesującą samicę. Proste jak budowa cepa do młócenia zboża. Nuvio był tak samo złożony jak jego potrzeby. Nie miał ambicji, nie potrzebował wzbijania się na szczyt, bycia znanym, osiągania wielkich sukcesów. Miał nieco inną hierarchię wartości, o ile, a od tego powinno się zacząć, jakąkolwiek posiadał. Bycie ideałem czy wzorcem to nie dla niego. On wolał się zajmować czymś, co miało jego zdaniem sprawiać mu przyjemność, zatem odpadało wszystko, do czego musiałby się zmuszać. A więc zostaje jedynie to, co zostało wymienione nieco wyżej. I nie miało tutaj nic do rzeczy, że z tego powodu inni będą widzieć go w niezbyt chlubnym świetle. Pluł na takich i miał totalnie w tyle. Yuuki była jedną z niewielu osób, które nie miały na jego temat aż tak złego zdania. Wciąż nie ufała mu w pełni, ale widziała w nim coś pozytywnego. Kto wie, jak długo się to utrzyma. Był przecież nieprzewidywalny i potrafił naprawdę namieszać w dosyć krótkim czasie. Kreatywność być musi.
Na kreatywność w łóżku również nie narzekał. Wymyślał najróżniejsze formy zabaw, choć nie każdej mogły się one podobać. Niestety potrzebował nieco mocniejszych wrażeń, a jeśli ktoś nigdy nie praktykował czegoś podobnego, to miał na pewno spory problem, w tym także czarnowłosa romantyczka, która nigdy wcześniej nie spała z kimś, kto lubił bardziej nietypowe doznania. Musiała się więc przyzwyczaić albo znaleźć sposób, żeby nieco umilić sobie czas spędzony na erotycznych grach. Łowca przecież starał się nie przesadzać, chociaż niekiedy było to naprawdę trudne. Zdarzało mu się przecież traktować ją delikatnie, czule. Zatem efekty były.
No i przecież sama wampirzyca zaczęła dziś grać ostrzej niż zwykle. Po raz pierwszy zadała mu prawdziwy ból, co spotkało się z dużą aprobatą z jego strony. Na pewno nie zamierza szczędzić od teraz krwi i pozwoli jej jeszcze nie raz zatopić swoje kły w jego skórze. Oczywiście wcale nie chodziło o dobrotliwość i chęć dokarmienia krwiopijcy, raczej spodobało mu się to uczucie. Podziałało na niego wyjątkowo silnie i nie było mowy, aby sobie odmawiał poczucia tego kolejny raz. A to, że miała coś jeszcze w zanadrzu? Gdyby o tym wiedział, na pewno byłby bardzo zaciekawiony. Jeśli nie zamierzała tego zdradzać zbyt szybko, to lepiej, żeby utrzymywała go w nieświadomości. Kiedy stawał się niecierpliwy, różne pomysły wpadały mu do głowy.
Wyzwanie? Niech traktuje to jak chce. Nie było mowy, aby udało jej się go jakkolwiek uwiązać albo wytresować. Mogła go nawet i zamknąć, ale prędzej czy później sam by się uwolnił. Nie zapominajmy, że łowcy to jednak wyjątkowo zmyślni przeciwnicy, którzy wiele potrafią. A Nuvio ma nieco lat na karku, a co za tym idzie – doświadczenia także. Nie da się przerobić jakiejś wampirzycy. A już na pewno nie w takiej sprawie. Nie potrafił trzymać się tylko jednej kobiety, to nie pasowało do niego. Potrzebował ciągłych zmian, nie mógł popaść w rutynę i nudę. Inaczej dawno by się zachlastał. A jeśli chciała go zdominować… czemu nie spróbuje?
Oj… czy czasem nie przesadzała z tym wyrywaniem się do niego? Miała przecież męża, ponadto mieli przecież nie wchodzić ze sobą w bliższe relacje. Należało przypomnieć, że jeśli ktokolwiek z Oświaty dowiedziałby się o ich znajomości, to zrobiłoby się niezbyt przyjemnie. Nie powinna zatem myśleć o takich głupotach. Byłyby z tego same kłopoty. A już na pewno nie dałby się zmienić w wampira. Miałby niby zostać jakimś popychadłem poziomu D? Nigdy. Więcej mógł jako zwykły śmiertelnik, niż taki wampirzy podrzutek. Wolał zatem trzymać się swojej prawdziwej natury. Nie narzekał na bycie człowiekiem, w końcu dobrze się bawił, prawda?
+18:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Czw Lis 07, 2013 12:30 am

No dobrze dobrze, niech mu już będzie, że jest wielkim i złym Panem Swojego Losu, który nie pozwoli nikomu wejść i zacząć ingerować w jego życie. Proszę bardzo. Tylko, żeby mu się ta samotność w końcu nie znudziła. Nie zdziwiłaby się, gdyby tak się stało, może i nawet w najbliższym czasie, tego nie wiedziała. W każdym bądź razie każdego to w końcu spotyka na swojej drodze życia i Nuvio przed tym nie ucieknie, nawet niech nie myśli, że ominie go szerokim łukiem. Znała to doskonale z doświadczenia i z przygód i historii życia innych osób. Od tego, niestety, się nie ucieknie.
A co do jej... pozytywnego nastawienia do jego skromnej osoby... Czyżby miał zamiar zmieniać jej zdanie na jego temat, że tak zostało to skomentowane? Nie, nie chciałaby tego, tak prawdę mówiąc. Było jej dobrze z tym, co się teraz działo i jak na niego spostrzegała. Może i rzeczywiście nie powinna takiej opinii mieć o nim, ale jednak... Bliższy kontakt oraz lepsze poznanie tego człowieka sprawiło, że nie widziała aż tak dużo w nim złego. Zdawała sobie sprawę, że jest to niepoprawne, ale cóż z tego? Nic ją to nie kosztowało, a skoro efekty i wynik tego jest zadowalający, więc nie miała zamiaru zmieniać obecnego stanu rzeczy.
Och, już niech nie przesadza, że to był duży ból, to wgryzienie się w jego szyje. Jak ona tego doświadczała, w przewadze była przyjemność niżeli odczucie bólu. Trochę jednak przesadza. A jeśli chce, aby więcej i częściej to robiła - proszę walić śmiało, ona z chęcią przyjmie takie prośby. Nawet nie dojrzy na jej twarzy chwili wahania w tej sprawie. Na krew to ona zawsze jest gotowa - o każdej porze nocy jak i dnia.
Różne pomysły? O jakich to różnych pomysłach zostało wspomniane? Ciekawość za to teraz mogłaby ją zeżreć, gdyby tylko dowiedziała się o czymś takim. A nuż by powiedziała mu jakiś tajemniczy sekret o tym, co mogłaby niegrzecznego z nim zrobić w tej chwili, ewentualnie w przyszłości? To zależy tylko o wyłącznie od tego w jaki sposób ma zamiar ją przekonać do wyciągnięcia asów z rękawa.
Dobre pytanie - czemu jeszcze nie spróbowała dominacji nad jego osobą? Hm... Chyba nie uważała, aby to był odpowiedni czas. A co, nasz łowca jest chętny na takie zabawy? Nie spodziewała się aż takich fetyszy z jego strony, kiedy to on staje się posłusznym pieskiem w rękach kobiety. No no... Może warto spróbować i pokazać mu, że nie tylko on potrafi być górą? Nie głupie.
Bycie wampirem klasy D nie jest aż takie straszne, och Nuvio! No ok, może ona za wiele nie mogła powiedzieć na ten temat, gdyż jest czystokrwistą B, lecz jednak... Widziała te... "popychadła", jak to ich określił białowłosy. I jakoś oni się nie przejmują swoją niższą rangą. Za to dziękują za otrzymany dar, jakim jest wieczna młodość, piękno oraz umiejętności, jakie może wykorzystywać w jakim tylko chce czasie. Czyżby go to nie zainteresowało i nie zaciekawiło? Ok, wiedziała, że jako człowiek jest bardzo szczęśliwy, ale niech tez popatrzy na to z drugiej strony... Lubi, może i nawet "kocha", chociaż to jest chyba za bardzo wyolbrzymione określenie, bardziej wampirzyce od kobiet ludzkich, prawda? Chyba to dobry pomysł, aby przejść na stronę, do której go tak lgnie.



+18:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Pią Lis 08, 2013 8:01 pm

O to nie powinna się martwić. Mimo wszystko nie dało się odizolować od społeczeństwa tak maksymalnie, musiał mieć kontakt z innymi, to po prostu konieczne. Starał się jednak odpowiednio dobierać sobie towarzyszy, z którymi spędzał jakąś część swojego życia. Dzięki temu przynajmniej nie musiał narzekać, że jest skazany na byle kogo. Nie trzeba być geniuszem, żeby domyślić się, że większość z tych osób to wampiry. Uwielbiał na nie polować, gonić za nimi, łapać i ostatecznie mordować. Był nimi zafascynowany aż do przesady. O ile ludzie wydawali mu się jacyś… zwykli, szarzy, nudni, o tyle krwiopijcy byli bardziej zajmujący. Czemu więc ich tropił i tłukł? Z prostej przyczyny – dla zabawy. Doskonale czuł się, pozbawiając życia istoty silniejsze od ludzi. Walka z kimś o wiele bardziej wymagającym zapewniała więcej rozrywki. Aczkolwiek niekoniecznie musiał się zawsze z nimi bić, czego przykładem była Yuuki. Pośród znanych mu istot było wiele kobiet. Z wieloma spośród nich sypiał, co raczej nie było niczym zaskakującym, jeśli zdążyło się poznać jego charakter. Szukał doznań również natury łóżkowej i nie narzekał pod tym względem. Miał co robić i z kim. Chyba nie dopadnie go samotność.
Raczej niespecjalnie interesował się, jakie zdanie ma o nim czarnowłosa. Mógł jedynie mówić o domysłach, ale nie zamierzał się nimi dzielić ani je badać. To wszystko miało raczej na celu ostrzeżenie o konsekwencjach zbyt pochopnego działania, łatwowierności. Nie miała przecież żadnej gwarancji, że niczego jej nie wywinie. Bywał nieprzewidywalny, a dosyć często zdarzało mu się robić coś pod wpływem impulsu, bez wcześniejszego przemyślenia. Powinna mieć to na uwadze. Póki jednak nie działo się nic strasznego, nic się nie stanie. A przynajmniej nie zanosiło się na to.
Wbicie w szyję dwóch kłów to mimo wszystko ból. Nieważne jaki ktoś ma do tego stosunek – jest to uszkodzenie ciała, które sprawia, że nerwy traktują je właśnie tak jak każdy inny rodzaj bólu. Zatem nie było to przesadą. A to, że łowca bardziej odczuwał to jako przyjemność, to już kwestia indywidualna. On jest specyficznym rodzajem człowieka. Podoba mu się, gdy jego mięśnie krzyczą z powodu pieczenia, zadrapań albo innych ran. W ten sposób się nakręcał. Miał nawet skłonności do samookaleczania się, bo niby po co innego nosiłby całą paczkę żyletek? Zatem jeśli jeszcze będzie okazja do ponownego ugryzienia, na pewno nie odmówi.
Jeśli chciała się czegokolwiek dowiedzieć, musiała po prostu czekać albo prowokować przeróżne sytuacje. Wtedy będzie mieć pole do popisu i z miłą chęcią pokaże jej co tam mu się w główce rodzi. A ona natomiast niech robi co chce. Jeśli miała ochotę na przejęcie inicjatywy – proszę bardzo. Przecież wiadomo, że Nuvio lubi kobiety, które wiedzą czego chcą i co więcej – potrafią to uzyskać. Mógł więc poddać się jej woli, o ile pokazałaby wystarczającą stanowczość oraz chęć dominacji. Nie było żadnych przeszkód. W sumie nawet byłby ciekawy, jakby to było, gdyby Yuuki miała na ten moment stać się jego panią. A nuż bawiłby się równie dobrze jak wtedy, gdy to on ma władzę. Nie trzeba go namawiać do spróbowania. No, ale tutaj powinna się już wykazać wampirzyca, to w jej interesie.
Nuvio ma zbyt władczy charakter, aby dać się sprowadzić do roli jakiegoś podrzędnego wampirzyska. Większą siłę posiadał jako łowca, aniżeli przemieniony w krwiopijcę. Nie widział sensu w takim zabiegu. Straciłby przecież na tym. A wieczna młodość? Przecież ją ma. Dzięki temu, że wciąż znajduje nowe ofiary, nie narzeka na dostęp do świeżej, wampirze krwi. Nie ma mowy, aby dał się zdegradować. Niech tylko spróbuje coś takiego mu wywinąć, to chyba udusi ją własnymi rękoma. A sama fascynacja tymi istotami nie ma nic do rzeczy, zupełnie.
+18:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Pią Lis 08, 2013 9:35 pm

Oj no dobra, już dobra! Ciii, rozmawiamy o dziwnych rzeczach podczas takich przyjemności! Za pewne tematy powrócą po całym wydarzeniu, nie teraz, och proszę nie teraz! Niech i nasz Nuvio się wczuje w sytuacje, a nie rozmyśla nad tym, że nie widzi sensu w zostaniu wampirem, co i tak jest głupotą - rezygnacja z takiej rzeczy.
Nie, nie, nie. Nie gadamy już o tym. No chyba, że Nuvi stał się jakimś filozofem od siedmiu boleści i ma zamiar przedstawiać swoje dziwne i chore teorie w tym momencie. To by było na prawdę wtedy okropne i straszne, a w dodatku Yuuki jednak chciała sobie oszczędzić tego i zacząć się zajmować tymi rozkosznymi rzeczami, jakie teraz się dzieją pomiędzy nimi.


+18:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Nie Lis 10, 2013 12:57 pm

No masz. Jeszcze nie zauważyła, że Nuvio się stara? Po co w takim razie to wszystko? Przecież wczuwa się i daje jej dużo przyjemności, a ona nie potrafi nawet tego dojrzeć. To się nazywa dopiero bycie zapatrzonym w siebie albo najzwyczajniej była w tym momencie niewdzięczna! Nie powinna narzekać z jakiegokolwiek powodu, niezależnie od tego o czym miałby myśleć w tym momencie, ponieważ robi swoje z dużym zaangażowaniem. Jak mogła twierdzić, że jest inaczej. Chyba powinien jej pogrozić palcem albo dać pstryczka w czoło. Tak profilaktycznie.
A żadnych filozofii obawiać się nie musiała. Łowca nie należał do typu myślicieli. Wolał raczej działać, aniżeli myśleć, rozprawiać i analizować. Wynikało to głównie z dosyć porywczego charakteru, a co za tym szło - braku cierpliwości. Doskonale wiedziała, że jeśli ma na coś czekać, to raczej długo nie pociągnie i prędzej czy później - sam sobie to weźmie. Białowłosy jest w gorącej wodzie kąpany. Najlepiej, gdyby wszystko dostawał teraz, już i zaraz. No chyba, że samo oczekiwanie zostałoby odpowiednio ubarwione. Wtedy nie jest aż tak źle i jest skłonny zaczekać, ale trzeba się jednak mimo wszystko postarać.
Teraz było cudownie, a jeszcze chwilkę temu zarzucała mu poniekąd, że nie robi tego, co powinien. Weź tu człowieku bądź mądry i zrozum kobietę. To chyba ponad jego możliwości. No, ale przecież próbował.
+18:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Nie Lis 10, 2013 2:01 pm

Jak on może tak myśleć?! Ona jest niewdzięczna? To już jest całkowite przegięcie nie powiem czego! On mówi, że trudno zrozumieć kobiety, a co dopiero tutaj mówić o mężczyznach. Was, Panów, jest trudniej rozgryźć, niestety, taka jest prawda. W ogóle, kiedy ona powiedziała, że się nie wczuwa? Doskonale to widać, na pierwszy rzut oka! Co za nicpoń niesłychany z tego naszego małego łowcy jest. W dodatku ma zamiar jej grozić palcem bądź nawet pstryknąć w nos! To już podchodzi pod przemoc fizyczną, niech się nie zdziwi, jak zacznie się bronić!
Rzeczywiście - Nuvi i jego słynny brak cierpliwości. Nie trzeba tutaj za dużo mówić, bo i sama Yuuki nie posiada czegoś takiego, jak cierpliwość. Nigdy, przenigdy. Pod tym względem, trzeba przyznać, się dobrali idealnie. A czy oczekiwanie ubarwione w przyjemny sposób by załagodziło sytuację, w jej przypadku? Nie bardzo. Dla niej to tylko specjalne denerwowanie. Woli przechodzić konkretnie do sprawy, a nie okrążać, aby doczekać się tego finału. Tak, to taka mała rada na przyszłość, dla Nuviego także.


+18:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Sro Lis 13, 2013 11:49 pm

No przecież to nie on stwierdził, że powinien się lepiej wczuć w sytuację, zamiast błądzić myślami nie wiadomo gdzie. Na szczęście jednak nie widział w jej zachowaniu takowych zarzutów i lepiej, aby tak pozostało. Nie znosił być krytykowany, jeśli chodziło o te sprawy. Normalnie nie interesowało go zdanie innych, odmachiwał co najwyżej ręką i odchodził w przeciwnym kierunku. Dało mu się jednak wjechać na ambicję jedynie zahaczając o jeden z dwóch tematów: jego umiejętności jako łowcy oraz sprawowanie się jako kochanek. Wtedy staje się wyjątkowo drażliwy i kąśliwy. A jeśli dodamy do tego jego gwałtowność i wybuchowość, to skutków opisywać raczej nie trzeba. Dodam, że trzeba mieć w takim wypadku na uwadze całkiem wysokie możliwości destrukcyjne tego osobnika. Wtedy nawet taka Yuuki nie miałaby jakichkolwiek szans z nim.
Brak cierpliwości był jedną z wielu jego głównych cech. Mógł śmiało nakleić sobie na czoło etykietkę, aby informować o tym innych. Wampirzyca również mogła taką dostać. Oboje nie znosili się cackać, przy czym Nuvio niekiedy jednak czerpał przyjemność z grania i przeciągania jakiejś chwili. Wszystko sprowadzało się do tego, czy samo oczekiwanie może dać więcej niż efekt końcowy. W innych przypadkach nie było opcji, aby pozwolił sobie na coś czekać. Oj nie…
Raczej nie zamartwiał się skutkami swoich zagrywek. Nie dopuszczał do myśli możliwość, że mogłaby zacząć odstawiać takie cyrki. To jakoś zupełnie nie pasowało, ale jeśli miała chęć spróbować – proszę bardzo. Tylko kto wie, co się wtedy może zdarzyć. Oczywiście to nie jest żadna groźba, a raczej ostrzeżenie przed niepożądanymi skutkami, których mogłaby potem żałować. No, ale nie zaszkodzi, kiedy dostanie nauczkę, prawda? A mogłoby być całkiem ciekawie, taka miła odskocznia od codzienności. Bo nie ma to jak scenariusz z łowcą i wampirem w rolach głównych.
Oj… nie powinno się tak zapędzać z tym przesądem, że mężczyźni myślą jedynie o czubku własnego nosa. Prawda jest taka, że każdy ma w sobie coś z egoisty, niezależnie od płci. Inną kwestią jest to, czy ktoś tym zachciankom ulega. Oczywiście co do Nuvio wątpliwości nie było. On raczej nie ukrywał swojej egoistycznej natury, a wręcz się z nią obnosił. Nie chodziło jedynie o potrzeby seksualne, ale o dosłownie każde. Wszędzie doszukiwał się korzyści i jeśli miała trafić się jakaś okazja, to nie zwlekał, ale ją łapał.
+18:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Pią Lis 15, 2013 2:33 pm

A może jednak zacznie go krytykować? Tak dla zaostrzenia sytuacji? To by było dopiero ciekawe! Bądź co bądź z czasem zmieniała jej się opinia na temat jego ostrzejszych działań. Ale to naturalnie tylko w trakcie takich chwil, w jakich byli teraz. Chociaż... Nie, nie wiedziała już co zrobić. Miała mętlik w głowie. Woli Nuviego jako łagodnego i czułego, dojrzałego mężczyznę, czy też jako niepohamowanego ogiera, który potrafi przynieść równie wiele przyjemności? Trudne, ciężkie pytanie. I nie znała na nie odpowiedzi - to z tego wszystkiego jest najgorsze. Ale... Czy nie miałaby z nim szans? Niech nie przesadza, że aż tak przewyższa ją siłą. Pomimo iż jest kobieta, posiada krzepę od małej dziewczynki, a i także jest wampirem, co dodaje jej także dużo energii, aby móc się obronić. Wiadome jest, że nie wygląda na taką na pierwszy rzut oka, jednak łowca by się zdziwił ile jeszcze swojej wewnętrznej i niespożytkowanej w pełni sił ukrywa. Ale... To tak zostało wspomniane, jako jeden z asów w rękawie czarnowłosej.
Dać nauczkę? Jej? Tej słodkiej Yuuki? Jest tego w stu procentach pewny? Czy dzisiaj zażył te swoje tabletki na uspokojenie, albo czy chociaż zaparzył sobie ziółka? Przecież to wzór kobiety nie tyle, że pięknej, co też inteligentnej i kulturalnej! Nie było za co ją karać, z niej tylko i wyłącznie można brać przykład. Lecz... No jak już zostało wspomniane o tych całych... nauczkach... Co to miałoby być? Coś iście interesującego, na co mogłaby się spokojnie zgodzić, bo podchodziłoby to pod strefę erotyczną? Na takie rzeczy był najbardziej łasy łowca. A może jednak byłyby to rzeczy, których by bardzo żałowała czerwonooka? Oby nie!
Rzeczywiście, nie myślą o czubku swojego nosa, ale o czubku czegoś całkowicie innego. Chyba każdy wie o czym teraz mowa, prawda? I nie! Niech tego Nuvi nie ukrywa, bo każdy mężczyzna o tym myśli, nawet jeśli zaprzecza, to i tak zaraz mu to wejdzie do głowy i zaczynają się dziać różne dziwne akcje. Niestety - tak są zbudowani nasi kochani faceci i my, kobiety, nic na to nie możemy poradzić. Wielka szkoda, czyż nie?
W każdym bądź razie mogła spokojnie się zgodzić z osądem białowłosego - każdy z nas ma cząstkę egoisty i to także nie jest zbytnio do zmiany. Jedynie można to pogorszyć lub polepszyć. O zniknięciu całkowitym jednak nie ma co mówić.

+18:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Pią Lis 15, 2013 9:37 pm

Jeśli zamierzała spróbować swoich sił z żywiołem destrukcji, to nic nie stało na przeszkodzie. Musiała się jedynie liczyć z faktem, że może się to skończyć co najmniej źle. Nuvio to nieprzewidywalne stworzenie, które pod wpływem impulsu potrafiło zetrzeć otoczenie w proch i pył. Nawet nie miała tutaj znaczenia siła Yuuki, jej wampirze zdolności i inne takie szmery bajery. Nie miała szans z tego względu, że nie potrafiłaby poradzić sobie z czymś tak dzikim jak łowca w stanie wzburzenia. Lepiej dla niej, aby nie musiała się przekonać na własnej skórze, jak trudny się wtedy staje. Ta strona jego osobowości była zarezerwowana dla osób, które najbardziej działały mu na nerwy, a ona do nich nie należała.
No raczej, że był tego pewien. Niezależnie od tego, co sobie wmawiała, de Anda doskonale wiedział, że miała na sumieniu co nieco, także nie ma co nawet pretendować do posady panny idealnej. Ma swoją ciemną część osobowości jak każdy. Przy czym ta jej o tyle stała się uciążliwa, że nawet Oświata się nią zainteresowała. Miał jej przypomnieć, w jakim celu spotkał ją po raz pierwszy? O ile pamięć go nie myli, to właśnie za coś, co nie przystoi komuś, kto chce być wzorem. A jeśli zamierzała dorzucić do tego jeszcze jakieś gierki względem jego osoby, no to może być kruchutko. Niemniej jednak, mogła podjąć próbę. Wtedy na pewno nie będzie szczędził sobie na zemstę. Byleby jej w pięty poszło i to ostro.
Niech już nie wybiega z tymi swoimi wywodami w przód. Fakt, myślał poprzez pryzmat swojego popędu seksualnego, ale czy sama czasem również temu się nie poddawała? Przecież strasznie się niecierpliwiła, kiedy przerywał swoje działania. Najwidoczniej ona również nie zawsze korzystała z głowy a innych części ciała. Różnica polega na tym, że Nuvio nie ukrywa swoich potrzeb czy żądzy. Mówi otwarcie, co mu siedzi aktualnie w główce. Gdyby było inaczej, to raczej nigdy nie wylądowaliby we wspólnym łóżku. Yuuki natomiast nie przyznaje się do tego otwarcie. Mimo wszystko jest poniekąd podobna do niego, choćby się od tego wzbraniała. Każdy ma w sobie taki zalążek egoizmu, to taka jedna z wielu prawd, której niestety nie da się zmienić.
Wszystko zależy od tego, jak postrzegało się taki obraz. Jeśli dla kogoś płótno oznaczało zniżenie do poziomu przedmiotu – rzeczywiście, mogło być to obraźliwe. W tym kontekście chodziło jednak o dzieło, sztukę, coś pięknego i estetycznego, pełnego pasji. No, ale każdy widzi co chce. Jeśli artystyczna metafora nie przemawiała to trudno. Na pewno nie pokusiłby się o żadne przeprosiny, gdyby rzucił czymś podobnym w jej stronę. Pomijając fakt, że on nigdy nie przepraszał. Dlatego też nie oczekiwał żadnego wybaczenia. Na co mu ono? Gdyby nastąpiły jakieś zgrzyty, wtedy mógłby jej przypomnieć, że mają taki a nie inny układ i jeśli chce, to może go zerwać, ale wtedy miałby trzy wyjścia: załatwić ją sam, podesłać innym łowcom albo zostawić w spokoju. Najpewniej skorzystałby z pierwszej opcji. Lubił załatwiać wszystko sam. No, ale to takie tak gdybanie…
+18:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Sro Lis 20, 2013 1:13 am

Już niech nie przesadza, że są aż tak do siebie podobni. Może i posiadają cechy wspólne, ale nie żeby aż tak! Trochę ich łączyło, jednak o wiele więcej dzieliło. I najlepiej, jakby tak pozostało - dla bezpieczeństwa jej i jego. No chyba, że woli Yuuki podobną do siebie... Wtedy będzie miał problem albo powód dla którego mógłby zacząć chcieć zmieniać wampirzyce. Z drugiej strony... Pewnie nie będzie mu się chciało, tak, taki mały leniwiec z łowcy.
Ok, także mogła jeszcze jako tako zrozumieć ten wyrzut spowodowanym zrobieniem siebie jako idealnej kobiety. Rzeczywiście, nigdy nią nie była, ale po co o tym mówić tak głośno? Zostawiała to głównie dla siebie, a najchętniej kończyło się to wszystko tym, iż puszczała w niepamięć przykre wspomnienia, starając się żyć teraźniejszością, ewentualną przyszłością. Po co przypominać sobie o tym złym? Tylko psują humor.
A tak w ogóle... Co to za ciągłe ostrzeganie i grożenie? Co by się nie przeczytało, tylko jest wspominane o tym, że Nuvio zrobi jej to i to. A co to, nie można zrobić dla Yuuki dobrych przysług, tylko samymi złymi by obiecywał? A kiedy to powie, że zrobi w przyszłości przyjemne rzeczy? No kiedy, ja się pytam?! No właśnie, pewnie nigdy. Na co ona, cholera jasna, liczy? Teraz jeszcze bardziej utwierdza się w przekonaniu, że brakuje jej Dirka, tak bardzo jej brakuje przy sobie ukochanego. Wydawałoby się, że jest szczęśliwa, pomimo jego pojechania na wojnę. A jednak... Nawet w takich chwilach o nich myśli. Dlaczego? Bo wolałaby jego na miejscu Nuviego. Dla niej to własnie ten czarnowłosy wampir był najlepszy w łóżku i poza nim. A teraz jedynie pozostało jej wspominanie jego ostatnich słów po spędzeniu miodowego miesiąca w Paryżu "muszę iść na tą wojnę, nie obiecuję, że wrócę". Jak widać - nie wraca, może coś się stało? Nawet nie chciała wiedzieć.
Znów się zaczęła rozczulać, nie jest to idealna pora na rozmyślanie o tym.


Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Gość Sro Lis 20, 2013 7:41 pm

Nie było to przesadą. Mieli ze sobą więcej wspólnego niż mogłoby się wydawać. Różnili się natomiast sposobem jawności tych cech. Skoro jednak wolała żyć w przeświadczeniu, że jest inaczej, to już jej sprawa. Podobno lepiej żyje się, gdy coś niewygodnego uważa się za niewidzialne, ignorując problem. Ona stosowała właśnie tę samą metodę. No, ale nie jemu ją było oceniać. Nie należał do ludzi, którzy analizowali cudzą moralność. Gdyby tak było, to najpewniej zanim ruszyłby na poszukiwania jakiegoś wampira, najpierw skanowałby najskrupulatniej jak tylko się da całe jego życie, aby mieć pewność, że rzeczywiście zasłużył na zainteresowanie łowców. A on przecież o wiele bardziej wolał działać niż myśleć, dlatego coś podobnego zupełnie nie miało dla niego sensu.
Faktycznie, trochę przesadziła z tym idealizowaniem własnej osoby, ale nie zamierzał jej niczego zarzucać, a już tym bardziej mówić o tym głośno. Niekiedy zdarzało mu się coś pomarudzić, ale głównie po to, aby się odciąć albo najzwyczajniej dokuczyć jej osóbce. Nie było w tym żadnego innego celu. Jak wiadomo – Nuvio robi tylko to, co przynosi mu korzyści, a o wiele bardziej kalkulowało mu się utrzymywanie faktów na jej temat jedynie dla siebie, aniżeli rozpowiadanie o nich wokoło. Prosty rachunek.
A jeśli już czepiała się owych gróźb… to najzwyklejsze uświadamianie. W końcu o wiele lepiej znać konsekwencje własnych wyborów, zamiast dziwić się potem, że coś takiego się zdarzyło. Powinna raczej cieszyć się, że byłby skłonny ją o tym poinformować. Równie dobrze mógłby nie mówić nic, a potem najzwyczajniej dać jej poczuć w piętach, jaki potrafi być, gdy coś dzieje się niezgodnie z jego myślą. Przyjemności zaś… przecież właśnie się zajmował tą kwestią, nie musiał raczej niczego obiecywać.
+18:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Szpital - Page 3 Empty Re: Stary Szpital

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach