Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pon Lis 11, 2013 8:14 pm

Spojrzał na ochroniarza i sączył dalej alkohol z szklanki oraz rozglądał sie po barze. Widział inne dziwki które zajmowały się swoimi klientami jednak albo to były stare wyjadaczki lub nowe nie umiejące się zając mężczyzną.
-Rozumiem spokojnie... Kiedyś na pewno zadzwonię bo będziesz mi potrzebna...- Powiedział spokojnym tonem głosu i wypił resztę patrząc jak odchodzi Pax. Siedział tak w barze jeszcze pare minut, kelnerka przyniosła mu kolejnego drinka a ten spokojnie zapłacił i dał jej spory napiwek za jednego drinka. Jej mina była bez cenna chyba jeden z większych napiwków jaki dostała, ale cóż nie mógł pozostać zbyt długo więc udał sie w stronę wyjścia. Gdy wychodził dostał sms w sprawie apartamentu, już był gotowy i czekał na niego. Uśmiechnął się po czym zniknął z oczu wszystkich.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Sob Sty 18, 2014 12:40 pm

Lissa akurat miała przerwę między swoim jednym pokazem a drugim, dlatego postanowiła zadzwonić do Ringo. Mężczyzna jeszcze nie wiedział, że Lissa pracuje jako striptizerka w klubie Samuru, ale także jako dziwa. Dobrze się z tym czuła. Wybierała sobie klientów, robiła to jak chciała, z kim chciała, jak chciała i kiedy chciała. Nie miała żadnych zahamowań. Musiała się dobrze bawić i tyle. Jeśli nie było jej dobrze, brała od takiego delikwenta znacznie większą stawkę. A trzeba przyznać, że wielu mężczyzn nie potrafi sprostać zadaniu, dzięki czemu klub świetnie prosperował.
Przerwa się skończyła, więc opuściła swoje lobby ubrana w obcisłą, skórzaną spódniczkę, zakrywającą pośladki. Do tego skórzany, nabijany ćwiekami staniczek, a na szyję narzuciła pióropusz w krwistej barwie. Do koloru ozdoby dobrała sobie także szpileczki i weszła na scenę, przyklejając się do rury na środku sceny. Nastrojowa muzyka rozległa się w głośnikach, a Lissa zaczęła poruszać rytmicznie biodrami. Pierw na boki, dopiero po chwili zaczęła zataczać biodrami subtelne okręgi. Dłońmi błądziła po ciele, by wreszcie stanąć do widowni tyłem. Schyliła się, ukazując swoje kształtne pośladki, by zaraz wymierzyć w nie delikatnego kapsa. Wyprostowała się szybciutko i ponownie zaczęła tańczyć przy rurze. Owijała się w okół niej, ocierała, wykonując niezwykły taniec erotyczny. Co jakiś czas spoglądała po zebranych, szukając jednookiego wampira.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Sob Sty 18, 2014 2:35 pm

Szlachetny skorzystał ze swojej opcji Szofer oraz samochód. W końcu po co ma przemęczać nogi, wszak z Cmentarza do miasta to kawał drogi, no i oczywiście spieszyło mu się do Lissy. Cóż dla niego przygotowała? Zapewne coś wyśmienitego oraz pomysłowego! A może trafi na występ? Ha.. i jak w mordę strzelił.. Trafił! Właśnie na scenę wychodziła ona. Seksowna, kusząca i gorąca wampirzyca, która nie boi się poskromić najgorszego potwora. Jednooki uśmiechnął się szeroko, udając się na miejsce dla VIP'ów. Stąd właśnie było najlepsze miejsce do oglądania występów, a Lissa mogła dostrzec swojego nowego klienta, który już nie mógł się doczekać spotkania sam na sam. Zaczepił kelnerkę, jaka zakręciła się blisko jego stolika i zamówił krew z dolewką czegoś mocnego. Oblizał powoli usta, wlepiając wzrok w postać wampirzycy. Naprawdę, ruchy to ona miała. Ciekawe czy taka jest też w łóżku. Naprawdę już nie mógł się doczekać i kto wie ile wytrzyma! Toć gotów był nawet ściągnąć ją ze sceny, żeby porwać do jednych z Prywatnych pokoi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Sob Sty 18, 2014 4:13 pm

Dłońmi wciąż błądziła po swoim ciele, dotykając teraz swoich ud, by przenieść dłonie na brzuch czy nawet na piersi. Zeszła teraz na parter, nie przestając kręcić zmysłowo biodrami. Uniosła do góry ramiona, wywijając nimi do rytmu. Zaczęła się podnosić do pozycji prostej i spojrzała znów w stronę wejścia. Wreszcie się pojawił jednooki wampir. Nie odprowadziła go wzrokiem, bo właśnie obchodziła rurę dookoła, by znów stanąć tyłem do widowni, by pokazać napaleńcom swoje jędrne pośladki. Złapała się za nie dwiema dłońmi. Czuła na sobie palące spojrzenie białowłosego i niemalże czuła na swym ciele jego gorący oddech. Aż jęknęła z cicha. Złapał lewą dłonią rurę, by się na niej uczepić nogami. Przywarła do kawałka metalu i odchyliła głowę, wykonując kolejną taneczną figurę. Stanęła wreszcie w rozkroku i ponownie rozpoczęła taniec dłoni po swym ciele. Dotarła do stanika, który odpięła i powoli zaczęła go zsuwać. Ukazywała skórę piersi milimetr po milimetrze, dostrzegając na twarzach mężczyzn napięcie i zniecierpliwienie. Roześmiała się perliście i zsunęła całkowicie kawałek materiału z piersi. Rzuciła go w widownie, a dokładniej mówiąc prosto w ręce Ringo. Zaczęła trząść swoimi piersiami, wykonując teraz zmysłowy taniec brzucha. Znów znalazła się na podłodze, wręcz na niej klękając. Wypięła pierś do przodu i nie przestając tańczyć dotykała teraz swoim piersi, wręcz się nimi zabawiając. Zsunęła się ze sceny, krocząc półnago między stolikami. Jeśli ktoś ośmielił się ją dotknąć bez pozwolenia, obrywał po rękach oraz był obdarzany lodowatym wzrokiem.
Dotarła do stolików dla VIPów i stanęła na wprost Ringo, po drugiej stronie stolika. Kopniakiem odsunęła krzesełko. Położyła dłonie na stoliku i nachyliła się ku niemy tak, że spódniczka na pewno podniosła się nieco ponad pośladki.
– Jak tam mój mały towarzysz? Masz ochotę poświntuszyć?
O tak, wybrańcem na dzisiejszy wieczór był Ringo i widownia o tym już wiedziała. Zmniejszyła granicę, jaka ich dzieliła i usiadła okrakiem na jego kolanach. Przywarła szybko wargami do jego ust, zanurzając ruchliwy język. Kłami bawiła się jego dolną wargą, a dłoń zawędrowała ku jego męskości. Zamruczała z zadowoleniem, przypominając sobie jego wielkość oraz kształt. Otarła się piersiami o tors Ringo, zarzucając mu ramiona na szyję.
– Chcesz mnie przelecieć tutaj, a na ich oczach czy przejdziemy do prywatnych pokoi? A może pierw tutaj, a potem tam?
Kusiła, szepcząc mu namiętnie do uszka. Dłońmi teraz dotykała jego ramion i zaczęła je mocno masować, żeby się wampir nieco rozluźnił.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pon Sty 20, 2014 2:12 pm

Szlachetny obserwował z uwagą cały ten szczególny taniec i nawet odniósł wrażenie, że to Lissa tańczy dla niego, a nie dla tych wszystkich innych pokracznych samców. Zresztą, Ringo czuł się tutaj alfą. Ponad wszystkimi innymi fagasami, jego samica tańczy na scenie i on ją posiądzie, chociażby na oczach wszystkich. Czy się wstydził? W żadnym wypadku. To Ringo! Diaboliczny lew, nie bojący się żadnego wyzwania, zwłaszcza gdy chodzi i kobietę czy walki. Ale wracając... Rozejrzał się po sali, widząc tych wszystkich napalonych zgredów. Znalazły się też tutaj wampiry, a nawet Szarzy bez masek. Gdyby Samuru ich widział... z całą pewnością nie byłby zadowolony z lekceważenia pracy. Poszliby wszyscy na zbity pysk i to prosto pod koła samochodu burmistrza. W każdym razie Lissa nadal pokazywała na co ją stać. Stanik poszedł w dół, prezentując dwie jędrne piersi. Ileż by dał, żeby zanurzyć między nimi swoją twarz? I w dodatku, miał szczęście. Wampirzyca rzuciła ku niemu swój biustonosz, a on od razu go złapał. Przystawił do swojej twarzy, żeby móc zaciągnąć się mocnych zapachem kobiety. Pragnął jej. Chyba odczytała z wyrazy jego twarzy owe pragnienie, bo właśnie ku niemu zmierzała. Mężczyźni oglądali się za kobietą, ale widząc wzrok jednookiego. Lepiej jakby zrezygnowali. Zresztą, był na kanapach dla VIP'ÓW i byle kto nie mógł tutaj postawić nogi. Ochrona zaraz by go zgarnęła.
- Już myślałem, że się nie doczekam i będę zmuszony sam wejść na scenę. A tu proszę, Anioł zszedł do mnie. - Odezwał się szlachetny, nim Lissa dała głos. Zabawa tutaj? Wampir szybko przeleciał wzrokiem po sali, żeby za chwilę powrócić uwagą na postać wampirzycy. Cała jego i tylko jego. Inni mogli mu jedynie pozazdrościć. Z czystą przyjemnością odwzajemnił pocałunek.
- Najpierw tutaj. Niech ta cała banda frajerów uczy się od Króla, jak rżnąć kobietę. - Zarechotał, pozwalając na badanie jego twardej męskości. Aż położył na jej plecy swoją łapę, wbijając lekko pazury.
- Zabaw tatusia. - Dodał i oczywiście, cała akcja się zmieniła. Wampir podniósł się, rzucając w ten sposób ciało Lissy na stolik. Znalazł się jej między nogami. Czy chętnie go powita? Tymczasem nadchodziła krew wampira. Kelnerka przyniosła ją na tacy, w ogóle nie zwracając uwagi na wyczyny jednookiego z jej koleżanką z pracy. Odebrany kielich także się przyda. Zawartość została płaskim rozlana po brzuchu oraz piersiach Lissy, żeby za chwilę nachylić się i zlizywać krew z ciała kochanki. Zataczał koła w okół jej skutków, pępka, a nawet podrażniał kłami, tworząc niewielkie ranki. Mruczał przy tym jak duży kocur.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pon Sty 20, 2014 7:40 pm

Owszem, nie dało się ukryć, że Lissa tańczyła przede wszystkim dla Ringo. Nie interesowała ją inna publiczność, nie zajmowała się nudnymi ludźmi, którzy cieszą się już samym faktem, że włożą, a następnie wyjmą i koniec. Lissa potrzebowała czegoś więcej. Ludzie byli bardzo delikatnymi kochankami, lekko ich podrapiesz a już jęczą z bólu i marudzą, że się zaraz wykrwawią. Wampirzyca pragnęła tego mężczyzny, chciała by się z nią pieprzył jak mu tylko wygodnie, byle tylko go mieć.
Posłała wampirowi lekki uśmiech, gdy złapał jej stanik, a następnie rozkoszował się zapachem. O tak, bielizna przesiąkła nią, nawet specjalnie poocierała materiał o różne części ciała, aby zapach stał się intensywniejszy. Na pewno inni klienci zazdrościli Ringo takiej zdobyczy i faktu, że został wybrańcem.
– Cierpliwość popłaca. Widzę, że oboje się stęskniliście.
Stwierdziła, wciąż błądząc ręką po jego męskości, jaką obmacywała przez materiał spodni. Nie zamierzała pozostawiać biedaka samego i prędzej czy później zeszłaby ze sceny. A że sama wręcz płonęła, i to od dobrych kilku godzin, nie mogła się dłużej powstrzymywać.
Nie miał nawet pojęcia jak bardzo się ucieszyła, gdy stwierdził, że pierw zabawią się tutaj. Och, chciała szybkiego numerka na pierwsze zaspokojenie. Jej ostatni świetny seks był z burmistrzem. Czy Ringo uda się pokonać w łóżku swojego kuzyna? Kto wie. Wszczepiła swoje dłonie w jego białe włosy, jakby zaczepnie.
– Pokaż na Cię stać, ogierze.
Zachęciła go, nie rozglądając się wokoło. W tej chwili nikt ją już nie interesował. Gdy wampir wstał, Lissa zarzuciła mu nogi na biodra i dała się przenieść na stoliczek. Jeśli coś na nim stało, zrzuciła to na podłogę. Kelnerka posprząta. Rozłożyła się na całym stole, dłońmi sięgając ku jego spodniom. Pozwoliła mu stanąć między swoimi nogami, ponownie oplatając je wokół bioder białowłosego. Zaśmiała się, gdy naumyślnie rozlał krew po jej ciele i przeszedł do zlizywania. Ruchami ciała nakierowywała go, gdzie powinien pocałować, jeśli nie chciał stracić cennych kropel krwi. Wysoki obcas wbiła mu nad pośladkami, jakby go pospieszała.
– Przestań się bawić w kocura, Ringo!
Zażądała, wręcz domagając się wspólnego połączenia. W prywatnym pokoju mogą się pobawić o pięć minut dłużej, ale nie tutaj! Wbiła pazury w jego ramiona, nie zważając na uszkodzenie ciemnej koszuli.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Czw Sty 23, 2014 9:39 pm

Stanik wyląduje wśród innych jego skarbów, jakie nieraz zabierał swoim ofiarom. Tyle że, Lissa ofiarą nie była. Dobrowolnie prowokowała szlachetnego, rzucając mu wyzwanie jakim jest seks. Oczywiście Jednooki przyjął je bez zastanowienia. Gorący romans kwitnie.
- O niczym innym nie myślimy, jak tylko zagłębić się w Twoje czeluści. - Złapał grę słowną wampirzycy, która najwidoczniej także nie mogła się doczekać zbliżenia ze szlachetnym potworem. Czy aby na pewno tego chciała? Wypróbować jednookiego brutala? Nawet dla delikatnej Yuki nie znalazł ani grama dobroci, czułości... niemal pożarł ją żywcem. Chyba, że Lissa także coś knuła. Tego odgadnąć nie potrafił, co oczywiście złe nie było. Nuta tajemnicy jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
- Jesteś naprawdę pewna siebie. Lubię takie kocice. - Mruknął do jej ucha, po czym ustami musnął jego płatek. No, a później już z górki. Szlachetny położył się na stole z wampirzycą, która wciąż pozostawała niegrzeczna. Obmacywała jego krocze, a on ochoczo zaznaczał kłami ranki na ciele. Do tego doszła jeszcze rozlana krew po jej skórze. Najwidoczniej podobała się taka zabawa... ale to był dopiero wstęp.
Ukłucie obcasem było rozbudzające. Ringo uniósł się na rękach, trzymając je tak, że głową Lissy znalazła się między nimi. Poza tym przez pazury wampirzycy, koszula nieco się uszkodziła. Nie było to ważne, oj nie. Szlachetny szybko rozprawił się z rozsporkiem, jak i również z każdym możliwym dolnym odzieniem kochanki. Wszedł w nią mocno, sprawnie i szybko. Ach, nawet nieco stolik się przesunął, lecz Ringo stanął tak, że już daleko odjechać nie powinien. Cenzura trwała, a jeśli ktoś poszedł, jednooki wampir obnażał swoje kły i wydawał z siebie groźny warkot. Czasami Lissa ucierpiała. A to chwycił ją za włosy, za mocno pchnął. Brutal i tyle.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Sob Sty 25, 2014 12:09 pm

Lissa nigdy nie pozwoliłaby sobie na bycie czyjąkolwiek ofiarą. To ona zawsze wybierała sobie kochanków, selekcjonowała ich i pozwalała im się zabawiać. Miała w sobie siłę i pewność siebie, które sprawiały, że mężczyźni podchodzili do niej ostrożnie, jakby podświadomie wyczuwając jej siłę. Jasne, że nie miała co się równać z kilka razy starszym od siebie Ringo, ale w łóżku zdobędzie nad nim pewną przewagę.
– Więc do pracy rodacy.
I znów złożyła mu na wargach namiętny pocałunek. Wampirzyca wiedziała czego chce. Nie bała się brutalnych mężczyzn, którzy swą dominację przejawiają także w łóżku (choć w tym przypadku to raczej na stole). Nie należała do tych lękliwych i delikatnych osóbek, jaką na pewno była jego żona. Zresztą Lissa jej nie znała i nawet nie interesowałaby się tym, że ten męski osobnik ma jakąś partnerkę. No dajcie spokój! Wampiry to burzliwe i niestałe drapieżniki. Nie da się wytrzymać dekady w towarzystwie jednego nieśmiertelnego, nie mówiąc już o wierności seksualnej! Idzie się zanudzić na śmierć. Lissa sama szukała przygód.
– Ja po prostu wiem czego chcę. Wiem co lubię i jak lubię.
Przejechała wskazującym palcem po jego twarzy, aż natrafiła na te zmysłowe wargi. Tak bardzo chciała je poczuć tam, niziutko, między swoimi udami.
Lissa nie miała na sobie nic, oprócz czarnej, skórzanej miniówki. Do występów nigdy nie zakładała majtek, były one zbędne i jedynie przeszkadzały w swobodnych ruchach. Nie lubiła, gdy coś jej przeszkadzało, gdy tańczy. Wystarczyła zatem, że albo zdejmie dolną garderobę albo ją podciągnie do góry, odsłaniając to, czego podświadomie pragnie każdy mężczyzna. Oparła swoje dłonie o jego półnagi tors i wbiła w niego głęboko pazury, gdy w nią wszedł. Obcas ponownie wbiła w jego pośladki, a im brutalniejszy był podczas cenzury, tym boleśniej odczuwał szpilki w tyłku. Nie mogła przecież i o nim zapomnieć, prawda? Trochę bólu nikomu nie zaszkodziło. I któż powiedział, że Lissie takie połączenie się nie spodoba? Dosłownie odpłynęła i przestała zwracać uwagę na ludzi czy wampiry, jacy znajdowali się w tym klubie. Była tylko ona, Ringo i jego wielka męskość. Niczego więcej nie pragnęła. Nie miała pojęcia jak długo trwało ich wspólne kopulowanie, jednak wampirzyca miała wrażenie, że całą wieczność! A gdy skończyli opadła półprzytomna na stoliczek, chcąc wyrównać oddech i uspokoić wrzenie krwi w organizmie. Wampira wciąż trzymała nogami, bawiąc się jego resztkami koszuli.
– To co, idziemy do prywatnych komnat?
Jeśli sądził, że ten numerek tutaj jej wystarczy, to się pomylił! Ona była spragniona i chciała więcej! Nie bez przyczyny pracowała przecież w tym klubie, prawda?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pon Sty 27, 2014 9:43 pm

Akurat Ringo nie bał się tej kobiety. Podszedł do niej z nastroszoną grzywą i dumnie niczym lew, kroczył ku niej, pokazując swoją władczość oraz potęgę. Lissa miała zostać jego kobietą i oczywiście tak sie stanie. Nie ma nad czym się zastanawiać. Zresztą ona także go chciała, wyczuwał to w niej.
Odwzajemnił pocałunek, choć był bardziej brutalny oraz zachłanny, jakby przez sam taki gest, pragnął ją wchłonąć całą. Musi odczuć całą sobą z kim tak naprawdę ma do czynienia. A jeszcze mocniej go brakło, kiedy Lissa nie okazywała oznak słabości. Brnęła twardo ku przodowi. Czyżby chciała rzucić wyzwanie? Nie ma obaw że szczęk lwa zacisną się na jej głowie?
- Dlaczego wcześniej się nie poznaliśmy. - Mruknął cicho, łapiąc w kły palca wampirzycy. Oczywiście wypuścił go, żeby móc przejść do dalszych czynności, jakim było połączenie na stoliku. To dobrze, że i jej nie przeszkadzało. Ringo wszak nie mógł już wytrzymać i wcale nikogo się nie wstydził. Ba, Jednooki i wstyd? Wolne żarty. Zresztą Lissa także do grzecznych oraz nieśmiałych dziewcząt nie należy. Prawdziwa drapieżna kobieta, nie byle jaka lafirynda.
Na ból zadany przez Lisse, wampir zareagował warknięciem. Pazury na blacie stołu pozostawiały ślady zarysowań. Wreszcie nadszedł koniec. Ringo także opadł na kochankę. Nie zwrócił nawet uwagi na wszelkie zniszczenia ubrania.
- A jak myślisz? No jasne, że tak! - Zawołał wampir, podnosząc do siadu koleżankę. Sam poprawił spodnie, po czym wziął na ręce Lisse, kierując się ku pokojom. Nadal jej pragnął, nadal nie miał dość. Weszli do jednego. Panował w nim. mrok. Czerń połączona z fioletowym odcieniem, a delikatne światło świec idealnie budowało klimat. I jeśli chcieli, mogli zapalić lampki ewentualnie światło. Jednak wampir światła nie potrzebuje aby widzieć, toć dzieci ciemności. Noc jest dla nich dniem. Lissa wylądowała na łóżku, Ringo za chwilę. Zmierzwione włosy wampira przypominały bardziej grzywę, a on sam był gotów do ponownego ataku na swoją kochanicę. Czy ona także jest gotowa?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Czw Sty 30, 2014 7:42 pm

Ależ Lissa nie wspominała, że należy jej się bać! Toć przecież nie chciała uczynić krzywdy wampirowi (chyba, że sam zamierzałby ją zaatakować, to oczywiście broniłaby się), a tak chciała go jedynie wykorzystać seksualnie. Tak! Przyznałaby się do tego na głos, gdyby Ringo tego od niej chciał. Wykrzyczałaby na całe gardło, że chce go zerżnąć na miliony możliwych sposób i że chce, by on uczynił z nią to samo! Tak, Lissa miała zapędy małego, uroczego króliczka. Nie chciała wcale skutku prokreacji, ona chciała jedynie przyjemności, jaka się z nią wiąże. Nie nadawałaby się matkę. Zamiast tego, mogła pomatkować Ringo, przytulić go do piersi, pogłaskać po koniku albo pozwolić mu possać piersi, a może wyssie co nieco? Ponoć chłopcy uwielbiali takie pieszczoty czy Ringo także? Ach, przecież była takim uroczym chłopcem i dorosłym, męskim i jakże gorącym ciele.
– Nasze przeznaczenie to pieprzenie.
Puściła do niego zalotnie oko, aż wreszcie dopadł ich finał małego bzykanka na stole. Lissa nie omieszkała nagrodzić szlachetnego kilkoma westchnięciami i jęknięciami, w zależności od intensywności partnera.
Gdy tylko wyraził swoją chęć na dalsze zabawy, uderzyła go z otwartej dłoni w pośladek, po czym zaśmiała się jak prawdziwa cnotka. Oczywiście zamierzała się z nim nieco podrażnić, by rozbudzić prawdziwego lwa. Zaśmiała się dźwięcznie, gdy wziął ją na ręce. Zaplotła na jego szyi swoje dłonie, wciskając o tors szlachetnego swoje jędrne i piękne piersi.
– Pragniesz ich dotknąć?
Spytała na ucho białowłosego, językiem bawiąc się jego małżowiną uszną. Nie zwracała uwagi na wzrok innych gości, jakby w ogóle nie istnieli. Wreszcie dotarli do komnaty. Wampirzyca za pomocą swojej telekinezy włączyła przyjemnie sączące się światło z małej lampy przy łóżku. Światło rzucało na ściany kształty cieni.
Wreszcie wylądowała na łóżku. Poprawiła swoje długie włosy i wygodniej się ułożyła, podpierając się łokciami. Jej dłoń pomknęła ku miejsca, gdzie uda się stykają i zaczęła się dotykać. Wpatrywała się bez zaparcia tchu w jego stalowe źrenice.
– Może chcesz się przyłączyć do zabawy?
Zanurzyła w swoje wnętrze palec i zamarła na chwilę, czekając na decyzje wampira. Niech się dołączy! Z chęcią poczuje jego wilgotny i ruchliwy język w pewnym miejscu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Wto Lut 04, 2014 1:28 pm

Połączenia kopulacyjnego nigdy dość! Szlachetny bez wstydu zajął się kochanicą na oczach klientów, którzy ociekali z zazdrości. Wszak jedna z najlepszych gwiazd Klubu oddała się jemu, a nie reszcie. Poza tym kto chciał przerwać Jednookiemu? Chyba jakiś pojeb nie kochający swojego marnego życia, spróbowałby przerwać tą wspaniałą przelotną "miłość".
Cóż... jeśli będzie na tyle w dobrym humorze, mogą pobróbować jej pomysłów, wszak Ringo pragnie idealnej, kreatywnej kobiety.
I tak, są sobie przeznaczeni, przeznaczeni do spraw łóżkowych, choć szlachetny bardziej liczył na zaspokojenie potrzeby seksualnej, nawet nie chciało mu się pracować mózgiem.
- Tak, pragnę ich. - Szepnął, zabierając swoją zdobycz do sekretnych pokoi. Tam nikt z zawistnym spojrzeniem nie będzie im przeszkadzał ani rozpraszał.
Wampir wszedł na łóżko, zatrzymując się przy nogach Lissy. Obserwował uważnie co czyniła swojej kobiecości, machinalnie oblizał kant ust, żeby bez zbędnych słów zanurzyć się w "zabawie", jak to określiła wampirzyca. Podniecenie robiło swoje.
Spoiler:
Swoją zboczoną gierkę musiał niestety przerwać przez dokuczliwy sygnał telefonu, leżącego na szafce nocnej. Sięgnął po niego, odczytując i treść wiadomości nieco go... rozzłościła. Spojrzał na Lisse.
- Muszę iść, złociuchna. Łamanie kości nigdy nie może czekać. - Warknął nerwowo, zostawiając kobietę. Musiał udać się do łazienki, żeby umyć ręce i obmyć twarz. Koszulę załatwi sobie później. Sprawdził czy ma telefon w kieszeni, po czym wyszedł. I dla informacji, poinformowali go także jeden z patroli szarych o kobiecie podobnej do Yuki i Dastana w obecności obcego mężczyzn, dwóch samochodów... Wiadomo co się dzieje? Ringo musi osobiście to sprawdzić. Lissa po ogarnięciu się, także opuściła pokój.

zt wszyscy
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Sro Maj 07, 2014 9:08 pm

Wędrując po mieście, nie potrafiła wymyślić żadnego ciekawego zajęcia. Obserwowała budynki, ale nie przyglądała im się za bardzo. Były one dla niej takie same. Cegła, dach i dodatki składające się miedzy innymi z okien i drzwi. Nic nowego, ani na tyle ciekawego, by wampirzyca się zainteresowała. Nawet nietypowa katedra w stylu gotyckim nie była niczym fascynującym. Postanowiła wejść do pierwszego lepszego baru. Przynajmniej tak jej się zdawało, że do takiego czegoś weszła. Szybko się przekonała, że pomyliła miejsca. Rozejrzała się po pomieszczeniu, które wyglądało jak wielka sala podobna do tych w innych klubach nocnych. Za ladą w barze stała jakaś dziewczyna w skąpym stroju. Jeśli to co miała na sobie, można w ogóle nazwać ubraniem. Usiadła na kanapie. Na co ona czekała? Równie dobrze mogłaby iść. Nie miała czego szukać, a jednak została. Odpocząć chwile nie zaszkodzi. Obserwowała każdego wychodzącego i wchodzącego oraz gości w środku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Czw Maj 08, 2014 5:46 am

Mokra nie jest zwyczajnym klubem nocnym do którego przychodzi stado napaleńców. Odbywają się tutaj także brudne interesy głównie zajmujące się handlem żywym towarem, narkotykami i praniem brudnych pieniędzy. Istna siedziba przestępstw. W dodatku stręczyciele mieliby niezły biznes, dopóki oczywiście Samuru nie zajrzał do ich portfeli. A właśnie co do samego właściciela lokalu, już nadchodził. W drodze do klubu musiał zaczepić jeden bar i naładować nieco w czachę. Zatem super trzeźwy to on nie jest, ale przynajmniej równowagę jeszcze śmiało utrzymywał. Tylko ten helikopter w głowie zaczął wykonywać zgrabne obroty w okół własnej osi.
Wszedł do lokalu, czując na sobie wzrok najbliższych pracowników. Skinęli mu głową na przywitanie. Miał już podejść do barku, kiedy jego gadzi wzrok utknął na postaci kobiecej wampirzycy. Przybyła na Noc dla wampirów? Na scenie odbywała się widok jak z horroru erotycznego - trzy kobiety złaknione wrażeń, wspólnie obmacywanie, tańce przy rurze - wszystko czego pragną męskie wampiry. W dodatku zdrowe ludzkie kobiety polane krwią.
- To ostatnia noc dla tych kobiet. Ostatnia scena ma być ich śmiercią - zostaną pożarte przez wampiry, które przybyły je tutaj oglądać. I wszystko zostanie sfilmowane. Nie masz pojęcia ile zapłaci wampirzy bizmesmen za nieujawnienie nagrania w jego firmie, rodzinie i pokazania jakim w rzeczywistości jest zwierzęciem.
Wskazał palcem nawet na jednego wampira czystej krwi szarpiącego się do sceny i pragnącego dobrać się do skosztowania kobiet. Ale trudno przedrzeć się przez ochronę stojąca przy scenie, poza tym inni też chcieli. Tak czy siak usiadł obok samotnej wampirzycy, rozprostując ramię na oparciu.
- Po co przyszłaś?
Jakieś mało znaczące interesy o których Samuru mógł zapomnieć, albo po prostu chciał żeby one wyleciały mu z głowy? Kątem oka spojrzał na twarz Cassie, później zjechał nim na jej szyję. Zapach krwi pobudzał także i zmysły należące do burmistrza.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Czw Maj 08, 2014 6:09 pm

To co się działo na scenie, nie było takie interesujące. Przynajmniej takie wampirzyca miała odczucia. Jedynie co jej się podobało to sofa na której siedziała. Trudno było ją zadowolić czymkolwiek w takich miejscach. Zamknęła oczy, aby chociaż spróbować się zrelaksować. Co było niezmiernie trudne w takim hałasie. Z prób pozbierania myśli, wyrwał ją jakiś głos. W pierwszym odruchu miała ochotę tego kogoś przegonić. Jakim prawem przerywa jej się przerywa?
- Taki wampirzy biznesmen jest mało wart. Jeśli zabijać to już z wyczuciem i umiejętnie, a nie na scenie, dobrze im tak - odpowiedziała.
Skoro dawali się sprowokować, choć wiedzieli jak to się skończy to już ich sprawa. Cassie w ogóle im nie współczuła. Z szantażu można mieć niezły zysk, ale oczywiście trzeba umiejętnie manipulować.
- Tutaj jestem przez przypadek, a tak w ogóle to szukam niejakiego Samuru. Chyba tak się nazywa burmistrz?
Miała nadzieje, że nieznajomy pokarze jej lub przynajmniej powie jak może znaleźć tą osobę. Skąd mogła wiedzieć, że ten którego szuka, właśnie siedzi koło niej? Pochwyciła jego spojrzenie, które było skierowane na jej szyję.
- Zapomnij o tym.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pią Maj 09, 2014 6:13 am

Nie musiało się jej podobać, w końcu jest kobietą, a zwykle one unikają takich miejsc. I nie, raczej tutaj się nie zrelaksuje, Katedra słynie z hałaśliwych występów, poza tym miło jej siedzieć blisko napalonego tłumu? A jeśli wezmą ją za jedną z pracownic klubu?
- Oczywiście, że dobrze. Dzięki prymitywnej naturze wampira, mam zyski.
Nie wspomniał też, że do alkoholu, który panowie piją są dodane narkotyki pobudzające, więc tym bardziej ciężko im cokolwiek uczynić w kontroli.
- Moje mleczne krówska.
Dodał do siebie, unosząc kącik ust. Wreszcie wampirzyca przeszła do konkretów. Więc się nie pomylił, szukała szlachetnego.
- Tak i właściciel tego klubu. I dokładniej Pan Samuru Kuroiashita. Nie pamiętam, żebym był z Tobą na Ty.
Potwierdził swoją tożsamość, patrząc nieco spode łba na nią. Jednak upojenie alkoholowe niweluje podrażnienie dumy.
- Nie potrafię.
Zarechotał na zakaz gryzienia. Wstał z kanapy i kiwnął palcem, żeby młoda wampirza sztuka wstała i udała się z nim na zaplecze. Dotarli po schodach do jego biura.
- To czego ode mnie chcesz?
Zaczął, kierując się przy okazji do swojego biurka i zasiadł w fotelu. Wskazał jej też krzesło przed biurkiem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pią Maj 09, 2014 7:10 pm

Słowa, które wypowiedział nieznajomy, nieco ją zaskoczyły. Nie tak wyobrażała sobie burmistrza. Myślała, że będzie wyglądał na starszego, a przed nią siedzi ktoś o wyglądzie nastolatka. Jak się domyślała, ludzie sami go nie wybrali? Zastanawiała się czy wampir sobie nie próbuje z niej kpić, tym bardziej, że był pod wpływem alkoholu. Mniejszym czy większym w to już nie będzie wnikać.
- W takim razie miło mi poznać burmistrza. Ja jestem Cassandra.
Rzuciła mu wyzywające spojrzenie. Nie miała zamiary dać się traktować z góry. Nawet komuś szlachetnie urodzonemu. Na rechot nie odpowiedziała, tylko przewróciła oczami. Na co z takim dyskutować? Do póki zachowywał się w miarę normalnie, Cassie nie miała zamiaru się z nim sprzeczać. Wstała i poszła za Samuru. Rozejrzała się po biurze, jak tylko do niego weszła, po czym usiadła na wyznaczonym miejscu.
- Słyszałam, że poszukuje Pan osób do szarej policji - odpowiedziała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Sob Maj 10, 2014 6:27 am

Nie ona jedna doznawała szoku na widok tak młodego osobnika, zasiadającego na stołku burmistrza. I owszem, młody sam zdobył ową rolę, lecz nie teraz o tym.
- Znacznie lepiej.
Tak, teraz mogą sobie mówić na Ty. Ale oczywiście do czasu, wszak Samur jak jest pijany, jego myślenie diametralnie ulega zmianie, a jak na trzeźwo... już miłoby tak nie było.
Jak znaleźli się w biurze, burmistrz wysłuchał interesu Cassie. Praca w szarej policji? Nie przypomniał sobie żeby rozdawał jakieś ulotki informujące (nawet takie nie istnieją) czy drogą medialną rozpowiadał o rekrutacji. Rozsiadł się wygodniej w fotelu, przyglądając wampirzycy.
- A to ciekawe. Skąd usłyszałaś?
Spytał, nie okazując jednak żadnych emocji. Gadzi wzrok filtrował postać wampirzycy, w poszukiwaniu ciekawych dla siebie cech w jej wyglądzie, osobowości. Zresztą, skoro chce być u szarych, czeka ją naprawdę ciężkie i oddane życie. Czy da sobie radę? Zobaczymy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Sob Maj 10, 2014 7:07 pm

Nie, na pewno nie przeczytała o tym w gazecie czy też ulotce. Nie często zdarzało jej się w ogóle po takie coś sięgać. Próbowała sobie przypomnieć, gdzie o tym słyszała. Jak przechodziała koło kogoś? Zapewne tak. Musiała gdzieś podsłuchać.
- Jeśli się nie mylę to gdzieś jakieś osoby mówiły o tym - odpowiedziała.
Nie potrafiła sobie przypomnieć dokładnej lokalicacji. Jednak czy ty to było ważne? Najwidoczniej informacja o tym, że trwa nabór do szarej policji, nie była taka tajna, skoro można było o niej usłyszeć podsłuchując. Obserwowała dokładnie Samuru. Co też on wymyśli? Nie wyglądał na kogoś kto łatwo przystaje na propozycje, na co wampirzyca była przygotowana. Choć nie mogła przewidzieć co wymyśli burmistrz. Oczywiście jeśli jej propozcyja zostanie, rozpatrzona pozytywnie, Cassie będzie chciała, dowiedzieć się coś więcej o tej organizacji. Nie wejdzie w coś na ślepo, to co słyszała na pewno nie zawierało wszystkich informacji.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Nie Maj 11, 2014 7:10 am

Podsłuchała? Czyli Cassie to wampirzyca z wścibskim nosem! Zapewne musiała usłyszeć o tym od patroli szarych.
- Przez podsłuchiwanie, możesz narobić sobie kiedyś biedy.
Stwierdził, sięgając przy okazji po paczkę fajek. Wyciągnął jedną i natychmiastowo zapalił. Nie odzywał się przez chwilę, nie patrząc nawet na wampirzycę. Przybyła panna z ulicy i chce do Szarych? Burmistrz strzepnął popiół do popielniczki.
- Naprawdę myślisz, że dasz radę wstąpić w szeregi Szarych, nie wiedząc o nich prawie nic?
Zmrużył gadzie ślepia i sięgnął do jednej z szuflad. Kopie umów, dokumenty i inne mniej lub bardzo ważne papiery.
- No ale Twoim marzeniem jest bycie Szarym policjantem.
Dodał po chwili, nadal szukając czegoś w papierach. Na blacie pojawił się całkiem spory stosik papierów i teczek. Może ma odpowiednie dokumenty w laptopie? Temu też sprzęt został włączony, a Samur nadal szukał.
- Co za burdel.
Burknął do siebie, przeklinając za brak sekretarki w tym miejscu. Nie musiałby szukać! A tak? Morgana się obijała i Samur musiał głowić się sam. Po czasie znalazł umowę na podpisanie przyjęcia do Szarych. Elegancki twardy lekko szorstki papier. I co one robiły wśród umów o nadanie ziemi pod Klub? Ogarnął bałagan, po czym wrócił na miejsce, przeglądając papiery do umowy.
- Nie masz już szansy na wycofanie się. Podpiszesz umowę albo wyjdziesz stąd okrojonym stanie. Zbyt dużo wiesz.
To był koniec wolności Cassie. Samuru spojrzał chłodno na twarz wampirzycy i jeśli chciała wyjść czy coś, bo powiedzmy rozmyśliła się - nie ma jak. Drzwi zostały zablokowane, a poza tym poza nimi czaiła się wampirza ochrona. Zresztą sam burmistrz pokaże gdzie jej miejsce.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pon Maj 12, 2014 1:21 pm

Cassie nie przejmowała się słowami Samuru. Nie miała zamiaru nic zmieniać, w końcu każdy robi coś przez co może mieć problemy. Czekała cierpliwie, aż burmistrz znajdzie odpowiednie dokumenty. Ile można szukać kilku kartek? Siedzenie i nic nie robienie nie było dla niej niczym pasjonującym. Najchętniej popędziłaby wampira, ale to chyba dałoby odwrotny skutek do zamierzonego. Wzięła do ręki dokumenty, które wreszcie znalazły się na biurku. Oczywiście musiała wszystko przeczytać, lepiej wiedzieć co się podpisuje niż dopiero potem sobie uświadamiać.
- Myślę, że się dogadamy - odpowiedziała.
Złapała za pierwszy lepszy długopis, który leżał na blacie, bez pytania się o pozwolenie. W właściwym miejscu złożyła swój podpis. Od tej chwili umowa stała się ważna.
- Poprosiłam bym także o numer kontaktowy - powiedziała po chwili ciszy.
W końcu jakoś musi się porozumiewać z szlachetny, a innego wyjścia niż przez telefon nie było. Czasy gołębiej poczty już dawno odleciały w niepamięć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pon Maj 12, 2014 2:21 pm

Nikt nie kazał się przejmować słowami Samuru. Nawet nie musiała go szanować! Najwyżej w przyszłości zacznie tego bardzo żałować, wszakże Samur takim osobnikom, którzy mu podpadli, nie darował. I dzięki siłom piekielnym za szlachetną, mocną głowę, toć alkohol już do niej nie uderzał.
Umowa zawierała wszystko co potrzebne: przyrzeczenie o oddaniu swojego życia, duszy w posiadanie założyciela. Regulamin i przede wszystkim miejsce na podpis. Nic tajemniczego. A co do bałaganu Sama, bardzo dobrze, że nie wcisnęła nosa. Nie jej gabinet.
- Noo ja też tak myślę.
Odparł, sięgając po papierosa jaki oczekiwał na ponowne użycie, oparty o popielniczkę. Nie pytała o głupi długopis? Miała pecha, bo to akurat było ukochane pióro burmistrza. To właśnie one przeszło przez oko Dowódcy oświaty. Nie skomentował.
- Zaraz Ci podam, tylko... zapomniałaś o jeszcze jednym podpisie.
Odezwał się nagle, wstając z fotela i wymianął biurko, zatrzymując się przy krześle Cassie. Spojrzał na umowę, uważnie ją śledząc. Palcem wskazał miejsce już wypełnione parafką. I oczywiście w mgnieniu oka drugą ręką chwycił tył głowy wampirzycy, uderzając jej twarzą o blat i tym samym o umowę. Nos złamany pozostawił po sobie czerwony kleks na podpisie.
- To wszystko. I na przyszłość - nie ruszaj moich rzeczy bez pytania.
Zabrał dokument, wciskając go do jednej z szarych teczek. No i oczywiście podał jej czarną wizytówkę z wygrawerowanym czerwonym numerem komórkowym.
- Udaj się do naszego więzienia w mieście, tam dostaniesz mam mundur i instrukcje co masz robić. A teraz won.
Rzucił szybko, zasiadając w fotelu. No jeśli jeszcze miała jakieś pytania, niech się streszcza.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pon Maj 12, 2014 5:44 pm

I gdzie te maniery? Kro go wychowywał? Cassie nie zdążyła w porę zareagować i uderzyła głową o biurko. Warknęła na szlachetnego. No pięknie złamany nos! Czy on ma pojęcie ile to się goi? Spojrzała na niego tak jakby miała go zamordować. Specjalnie nie starła krwi, która spadła na biurko burmistrza. Niech sam sobie posprząta. Miała ochotę rzucić się na Samuru, na szczęście nie zareagowała instynktownie.
- Delikatnością nie grzeszysz.
Nastawiła nos jednym, szybkim ruchem. Nie był to oczywiście najprzyjemniejszy zabieg, ale nie będzie chodzić z krzywym.
- Kiedyś z tym podejściem napytasz sobie biedy - mówić to wstała i skierowała się do wyjścia.
Wychodząc rzuciła jeszcze jakieś pożegnanie, nawet nie wiedziała czy Kuroiaishita je usłyszy. Zatrzymała się przez chwilę na korytarzu. Gdzie te drzwi frontowe? Udała się w pierwszym lepszym kierunku. Jak się okazało wybrała właściwie. W końcu wyszła z klubu!

z/t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Wto Maj 13, 2014 6:10 am

Ależ Samur w chusteczkę jest grzeczny, tylko Cassie nie umie tego docenić. No i na szczęście to by było na tyle, szlachetny wreszcie będzie mógł zająć się służką, która czeka na niego w zamku. Pobrudzone krwią biurko? Ekipa od sprzątania się tym zajmie, choć krzywy uśmiech zagościł na twarzy wampira.
- Z utęsknieniem czekam na tą biedę.
Wypalił, po czym tyłem odwrócił się krzesłem do wampirzycy, która wyszła. Bardzo dobrze, Samur mógł wreszcie wstać i udać się do wyjścia również, zamykając za sobą biuro.
Kierunek zamek! A tam aż dwie sprawy.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Czw Cze 14, 2018 7:37 pm

Powrót do żywszej dzielnicy nie miało na celu powrotu do poprzedniego rozlazłego życia. Samur wszedł na ścieżkę tylko po to, by zapolować i co nieco przypomnieć sobie kim był. Nie miał zaników pamięci, nic z tych rzeczy. Wszak posiadanie klubu nocnego co teraz jest trzymane w ryzach przez wybrane dawno temu osoby, dodawało obowiązków. Tylko czy obecnie dawny szlachetny chciał je spełniać? Nie. Odwiedził stare śmieci, nawet do nich nie wchodząc. Dosłownie zakradał się w okolicy starej katedry, wsłuchując się w muzykę dobiegającą z niej. Jak zwykle ostra, klimatyczna i zachęcająca do spędzania czasu w jak największych ilościach. To nie był tylko klub nocny, poniekąd też i styl bytu. Sielanka dla wampirów, dla ludzi co szukają mocnych nerwów. Kiedyś i Kuroiashita przesiadywał na krześle będąc szefem i zabawiał się kosztem wszystkich. A teraz? Stał w cieniu, z zasłoniętą twarzą. Maska z dziobem dobrze maskowała lico stwora co stoczył się prawie na samo dno. Prawie, bo jeszcze gardził sam sobą. I starał odbudować utraconą dumę i pomyśleć że najwięksi winowajcy to ci, którzy nie tak dawno byli marionetkami w łapach ex burmistrza. Na samą myśl toczył pianę z pyska, rosła wściekłość a głód wżerał się w wnętrzności jak najgorsza z chorób.
Wreszcie ktoś wyszedł z katedry. Jakiś facet, około czterdziestki. Zalany w trupa, radosny i śpiewający. Musiał zapewne wskoczyć po pracy do klubu i zabawić się kosztem pracujących tam laseczek. A teraz powracał do domu aby słuchać oskarżeń małżonki. Ta obrączka odbijająca światło latarni zdradzała jakiego był stanu cywilnego... Tej nocy miał nie wrócić do domu, na zawsze. Jak tylko człowiek przekroczył bramę, wampir ruszył za nim. Nocne godziny, mniej ludzi więc dla Samuru idealna pora na wieczorne śniadanie. Ruszył za toczącym się człowiekiem nieświadomym tego, że bestii łapy już sięgały do jego karku i błyskawicznie wciągnęły w ciemne miejsce między blokami. Nie zdążył zareagować bo szczęki zacisnęły się na jego szyi, miażdżąc okrutnie tchawicę. Zarzęził jedynie jak stare prosie, wymachując bezsensownie łapami. Samur jak tygrys dusił ofiarę, po czym wgryzł się głębiej aby spić ciepłą krew. To nie było jakieś arystokratyczne och i ach, szklanka filiżanka. Ex szlachetny rozrywał jego gardziel, delektując się nową ofiarą.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gerard Pon Cze 18, 2018 3:16 pm

Gerard nigdy nie korzystał z takich przybytków, jak Mokra Elżbieta. Nie należał do mężczyzn, którzy swoje potrzeby seksualne zaspokajali w ramionach prostytutek. Zresztą od śmierci małżonki nie miał żadnej kobiety. Ostatnio nawet miał nadzieję, że coś może jednak się zmieni, jednak nie bardzo mu to wyszło. Chyba był już za stary na to, aby mieć jakąś kobietę u swego boku. Po prostu nie potrafił rozmawiać z kobietami, a tym bardziej nie miał talentu po podrywania. Kiedyś, za czasów jego młodości, nie było randek, a jedynie jakieś spotkania w towarzystwie przyzwoitki, aby przypadkiem nie skraść pocałunku. On nie miał nigdy czasu na takie sprawy, ożenił się przecież dopiero trzydzieści lat temu.
Więc co dokładnie łowca robił w tym miejscu, skoro nie miał ochoty (no, może mieć miał, ale nie korzystał z takich przybytków) na dupczenie? Przejeżdżał. No naprawdę! Był w trasie, kiedy jego łowieckie oko dostrzegło coś, czego zwyczajne ludzkie oko mogłoby nie dostrzec. Miał już nieco doświadczenia, swoje lata na karku również, zatem bez problemu rozpoznał wampirzy chód oraz potencjalną ofiarę, w ślad za którą ruszył krwiopijca. Gerard nie czekając na to, aż wampir dokona mordu, zaparkował (zapewne na zakazie…), wziął swoją broń. Sprawdził szybko, czy broń jest załadowana odpowiednimi pociskami przeciwwampirzymi, wziął dodatkowy magazynek, który wetknął za pazuchę i wyszedł z auta. Przy sobie w kieszeniach miał też pewnie inne, równie ważne w starciu z wampirem dodatki, ale najważniejsza była broń.
Miał nadzieję, że zdąży, ale wampir właśnie dokańczał swój posiłek. Gerard słyszał chlupot, siorbanie, mlaskanie i inne mało przyjemne dla niego dźwięki. Ale nie zwracał na nie uwagi, był już przyzwyczajony. Nie chciał oddawać strzału i niepotrzebnie hałasować, żeby zwrócić uwagę ludzi.
– Odsuń się od tego człowieka, wampirze.
Wysyczał tonem nie znoszącym sprzeciwu. I żeby wampir nie myślał, że ma do czynienia z jakimś laikiem, odbezpieczył swoją broń. Gerard nie wiedział, że ma przed sobą Samuru. Kiedyś już dawno bez gadania strzeliłby wampirowi w plecy, byle zabić. Jednak po wielu przeżyciach, wiedział, że mógł mieć do czynienia z jakimś „dzieckiem”, które gdzieś tam może mieć swoich rodziców. Zmartwionych rodziców, bo ich dziecko od miesięcy nie wraca do domu. Przecież po plecach ciężko rozpoznać z jakim wampirem ma się do czynienia… Mógł pojmać krwiopijce i odesłać do Esmeraldy, żeby uratowała temu „dzieciakowi” życie.
Jeśli wampir odsunie się od człowieka, Gerard podejdzie do niego i sprawdzi, czy jeszcze żyje i jest co ratować, czy już nie. Cały czas oczywiście mierząc w stronę wampira i zerkając na niego, aby ten nie zaatakował go znienacka. Naprawdę nie przypuszczał, że to Samuru… Był przecież człowiekiem, a przynajmniej miał być.
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 6 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach