Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Strona 4 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pon Wrz 02, 2013 12:48 pm

Dokładnie. Samuru w try miga załatwiłby kuzyna, jeśli ten, odważyłby się pierwszy zaatakować. A jak wiadomo, szlachetny ma wiele pomysłów co do krzywd i lepiej żeby Ryu się na sobie o nich nie dowiedział. No ale po co straszyć. Na razie nie szło ku wojnie, a spokoinej rozmowie. I czemu zachowanie Sama było dziwne? W końcu to wampir! Ich zachowania potrafią być zaskakujące i tajemnicze. Ach, a z dwojga złego, mógł posmakować szlachetnej krwi burmistrza.
- Masz ich nie tykać. - Oświadczył ostro, choć na twarzy nie istniał już żaden grymas. I właśnie wtedy ktoś nadszedł nowy. Zapach bardzo znany szlachetnemu i jakoś niespecjalnie się ucieszył, choć to normalne. Jego gadzi wzrok zawisł na postaci Sophie, która już miała swoje parę groszy do dodania.
- Wszędzie mam pracę, Sophie. - Odparł beznamiętnie, odsuwając już od siebie szklankę z burbonem. Gdzie jeszcze wampirzyca strąci ją tyłkiem. I gwoli ścisłości siedzą na kanapach, nie na krzesłach.
Kiedy umościła swój zadek na jego kolanach, Sam westchnął cicho, kładąc dłonie na jej biodrach. Niech się cieszy, że da posiedzieć na swoich zajebistych nogach.
- Nie chciałabyś wystąpić dla mnie na scenie? - Nie ma jak mądra propozycja tańca przy zbokach od własnego męża, co? Kątem oka dostrzegł podwiniętą spódniczkę małżonki i kawałek bielizny, oczywiście szybko naprawił szkodę, poprawiając spódnicę. Nie dla psa kiełbasa, każda część Sofy należy do szlachetnego i biada temu, kto uraczy ją nawet głodnym spojrzeniem.
- Znasz moją Sophie, Ryu? - Burknął kierując swój gadzi wzrok na jego postać. I mógł dostrzec ten chwilowy błysk czerwonych ślep.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pon Wrz 02, 2013 4:06 pm

- tak, tak. - rzuciła niedbale, kiwając przy tym głową jakby na potwierdzenie jego słów. Powiodła wzrokiem za szklaną z burbonem, uśmiechając się nieznacznie samymi kącikami ust. Oh, Samur wcale nie musiał jej odsuwać! Sophie nawet przez głowę by nie przeszło, by rozlać alkohol. Już prędzej sama by opróżniła szklankę z procentami niżeli zwaliła ją dupskiem z kolan Sam'a. W końcu biedne naczynie nie umknęło jej uwadze. Oj nie. A tam, kanapa, krzesło, co za różnica? Ważne, że do siedzenia. Sop też nazywają meblem i jakoś się tego nie czepia. Kij, że raz jest sofą, a raz po prostu fotelem do kompletu.  
Wygięła usta w podkówkę na propozycję wampira, zaraz niby to przypadkiem podwijając swoją koszulkę nieco do góry. Nadgryzła dolną wargę, spoglądając na męża spod kurtyny czarnych, wywiniętych nieco do góry rzęs. Co prawda nie śpieszno jej do rozbierania się przed obleśnymi dziadami, aczkolwiek zawsze może się przecież podroczyć z Sam'em, nie? Także rozsiadła się na jego kolanach nieco wygodniej, napierając piersiami na jego klatę. A co tam. Kto by teraz zwracał uwagę na Ryu? Nie to, że blondi to szczyt chamstwa, gburstwa i braku kultury, ale kiedy się już za coś weźmie, po prostu nie jest w stanie interesować się kimś innym, niż tym, którym obecnie postanowiła się pobawić. Poza tym, blondynki, to inny świat. Ich się po prostu nie da zrozumieć. Tak samo jak i ich poronionych pomysłów. Sad bad true.
Tak jak teraz na przykład, szlachetna bez żadnego najmniejszego 'ale' zaczęła się dobierać do wampira, ot tak z wolna rozpinając mu kilka guzików koszuli.
- Nope. Zresztą jesteś przekonany o tym, żebym wyginała się jak idiotka przy innych? Wiesz Sam. Na pewno stać Cię na więcej. W końcu nie byłby, to już występ tylko dla Ciebie. - mruknęła, zarzucając mu od biedy ręce na szyje. Podciągnęła się jeszcze bliżej jego, mrużąc nieznacznie niebieskie tęczówki. Chwila, moment Ryu dał głos? On ją zna, kojarzy, cokolwiek? WTF!? Niby jak? Fuck logic, widać Sophie ma sławę i respekt nawet w popieprzonej rodzinie burmistrza. Ha! Nawet Ringo ją uwielbia! I potrafi do tego trzymać łapska przy sobie w jej obecności. Istne szaleństwo. Coby jednak nie było, Kanapa bardzo chętnie przyjęła 'komplementy' chłopaka na chwilę odrywając się od małżonka. Ile to wystarczy, by nagle oderwać ją od Sam'a, oh.
- Ah, więc Ryu? Ryu, Ryu, Ryu. - wypaliła, robiąc zamyśloną minę, jakby właśnie zastanawiała się nad tym czy już go kiedyś nie spotkała. Ale nie. Była na sto procent pewna, że nigdy, ale to dosłownie nigdy wampir nie rzucił się jej w oczy. Albo po prostu na prawdę doświadcza sklerozy niczym prawdziwy, żywy, stary człek.
- Kim jesteś Ryu? - palnęła nagle, wlepiając w niego swoje duże oczy. Może jak ją uświadomi, to ją nagle oświeci.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pon Wrz 02, 2013 5:24 pm

Ryu obdarzył kuzyna nieco skwaszoną miną.
-A po cholerę tu oni? Pozbawisz mnie dobrej zabawy...-Zastanawiał się w sumie już od pewnego czasu kim są dilerzy w tym klubie i coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że są to pachołki, które prawdopodobnie załatwiały sobie dostawę od innych źródeł, a w rzeczywistości sprzedawały tani kit porządnym ludziom! Ryu tego nie znosił. Jego biznes tak nie wyglądał i miał fioła jak tylko pomyślał, że ktoś do białego mógł dosypać przykładowo proszku do pieczenia!
No ale nie ma co się denerwować. Prędzej czy później upora się z tymi tutaj.
Szlachetna traktowała Ryu jak powietrze, więc i sam wampir przyjął jej taktykę. Musiał jednak pierw odpowiedzieć swojemu kuzynowi.
-Nie.-Odpowiedział krótko i westchnął jakby zrobił się znudzony. Nie podejrzewał kuzyna o taką zazdrość, choć jego żona wcale nie pociągała Ryu-Jak już mówiłem nasza firma jest duża. Być może mamy większe wpływy niż Ty, który siedzisz na pozycji burmistrza. Jedno pytanie i miałem streszczenia ostatnich dwóch lat Twojego życia na biurku.-Straszył Sama? Nie. Po prostu obserwował jego postępy i chciał go wesprzeć. Jego sprawa czy przyjmie pomoc.
Co do pytania jego małżonki, Ryu zrobił poważną minę i odwzajemnił wzrok. Gadzie oko zmierzyło dziewczynę. Mógł tylko odpowiedzieć w jeden sposób.
-Nikim, droga Sophie. Nikim...- Po czym odwrócił wzrok w stronę kuzyna. Jeśli chce to naprostować to niech sam jej powie kim jest. On już swoje powiedział.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pon Wrz 02, 2013 8:42 pm

Ach, no tak. Przy Sophie żaden alkohol się nie marnuje, nawet i dobrze. Bo jak już Samcio pić nie mógł, jego przeurocza małżonka dokończy.
Zatem dzikim tańcem szlachetnej może się już nie nacieszyć, normalnie aż się zasmucił... Phew, guzik prawda. Bardzo dobrze, że Sofa dba o ciało, poza tym Sam nie pozwoli na głodne wzroki napaleńców, które wlepiałyby się w postać jego małżonki. Zresztą ona o tym wiedzieć, Samcio mimo wszystko bywa zazdrosny i cholernie wściekły jeśli jakiś fagas tyka jego kobietę na jego terenie.
Układanie piersi na jego klacie wcale go nie rozdraźniło, spojrzał jedynie na nią bez cienia emocji, mrużąc nawet lekko powieki. Możliwe iż odczuł małe zmęczenie. No ale rozpinanie jego koszuli to tak nie na miejscu. Jeśli Sofa ma ochotę na igraszki, są przecież specjalne dla tych spraw pokoje lub sam gabinet Sama. Chwycił ją lekko za dłonie, przerywając powolne rozbieranie jego osoby.
- Więc gdyby nie te bydlaki w koło, zatańczyłabyś dla męża? - A musi się dowiedzieć, bo w końcu nuta ciekawości zalśniła w jego oku. I właściwie czemu Ryu zaczynał denerować szlachetnego? Ach, wymądrzał się, cwaniakował... a Samcio kozaków nie lubi.
- Jeszcze walniesz jakimś głupim tekstem, a spełnie swoje ostrzeżenie. - Syknął, patrząc spode łba na kuzyna. Nie znosił takich rozmów, takich typów. Chociaż Sam nie da się wyprowadzić szybko z równowagi aby wpaść w szał. Jednak łeb odgryźć może.
Nie pociągała go Sophie? Czyli lubi pasztety. Ach, kwestia gustu. Choć tym lepiej dla Ryu, Sam nie pozbawi go oczu.
Choć ostatnie słowa odnośnie jego życia. Co on mógł o Samie wiedzieć? Gówno. Szlachetny błyskawicznie wydobył z kabury (przymocowana do paska) broń, strzelając bez ostrzeżenia w gardło kuzyna. Nie miał jak uniknąć. Po pierwsze był zbyt blisko, po drugie musiałby przewidzieć ruch Sama żeby cokolwiek zrobić. Po trzecie, jeśli uniknie, Sam się gorzej wkurwi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pon Wrz 02, 2013 9:31 pm

No proste. Samur zawsze może liczyć na swoją małżonkę w tejże kwestii. Toż to przyjmuje do swojego organizmu takie ilości alkoholu, że jedna szklanka burbonu z całą pewnością nie zwali jej z nóg. Co ma swoje pozytywne strony. W końcu Sophie nie narobi wstydu burmistrzowi przy innych, bo wiadomo, pijana Kanapa, to wszystko jest możliwe. Podpaliłaby jeszcze jakiemuś klientowi nogawki albo rzuciła się na jaką pannę do towarzystwa i co? Wstyd na pół miasta i pierwsze strony w gazetach. Taka tam, Sop rzucając hajsem w tańczące, mokre kurwy z jakimś krejzi nagłówkiem nad swoją fociszą. Powaga, jeszcze tego by im brakowało.
Jak nie na miejscu? W końcu są w burdelu. Tutaj wszystko jest na miejscu. Włącznie z rozbieraniem, cyckami i gołymi klatami. W każdym bądź razie Kanapa posłusznie zabrała łapska, opierając je bez celu na biodrach męża. Nadęła zabawnie poliki, przyglądając mu się dłuższą chwilę, po czym dla zwykłej zabawy przejechała wargami wzdłuż jego szyj, delikatnie nadgryzając jego skórę tuż nad obojczykiem. O. I na tym skończyłyby się jej zabawy. Nie to, że nie miała chęci na więcej, ale inne panny akurat Sam'a w jej towarzystwie oglądać nie mogą. No po prostu nie mogą, bo Sophie tyran rozpierdoli wszystko i wszystkich włącznie z lateksową, różową niunią robiącą po kątach lody za pół darmo.  
- No ba. - mruknęła bez chwili zastanowienia, będąc przy tym totalnie szczerą. Sophie owszem, byłaby zdolna zatańczyć przed burmistrzem. Nawet na trzeźwo, bo czemu by tak naprawdę, nie? Samur, to jej mąż. Są ze sobą już w chuj długo. Pokręcić przed nim dupskiem, to dla niej żadne wyzwanie. W gruncie rzeczy - jeśli naszłaby ją na takie zachowanie najmniejsza ochota - byłaby zdolna poświecić się nawet znacznie bardziej, oprócz tańców robiąc wszystko to, co tylko by sobie zażyczył. W końcu rzadko kiedy bywa tak, aby była skłonna spełnić jego zachcianki, więc winien się cieszyć, srsly.
Szlachetna zmrużyła nieznacznie oczy, wlepiając je tym razem już w postać Ryu. Nie udzielał jej się nawet bulwers Sam'a. O dziwo siedziała całkowicie spokojnie, tak tylko dla zasady przysłuchując się rozmowie w jaką wdali się 'chłopcy'. Co się będzie wpierdalać. Nie jej sprawa. Dopiero, gdy po pomieszczeniu rozniósł się odgłos oddanego strzału, Sop przeniosła błyskawicznie spojrzenie na burmistrza. No w sumie, nie tego się spodziewała, ale takie zabawy też są fajne! Z całą pewnością. Temu też, choć bardzo niechętnie, blondyna zlazła z kolan męża, siadając gdzieś z boku. Tak na wszelki wypadek. W końcu nigdy nic nie wiadomo. Założyła pośpiesznie nogę na nogę, przechylając głowę nieco na bok.  
- No kurwa bardzo ładnie. - palnęła, kij wie tak naprawdę po co. Odpaliła niedbale papierosa, mocno się nim następnie zaciągając. Burde robią, dziwki wystraszą do czego teraz klientela będzie się ślinić?

[zt]


Ostatnio zmieniony przez Sophie dnia Pią Wrz 06, 2013 8:41 am, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pon Wrz 02, 2013 10:11 pm

Ależ oczywiście, że próbował tego uniknąć. Fakt faktem nie mógł całkowicie się ochronić, ale sam ruch ręki sama był ostrzeżeniem, a na siedząco, ponadto z żoną na kolanach jego ruch nie był tak bardzo szybki jak mógłby to zrobić na stojąco. Kula przeszła na wylot zalewając krwią Ryu dość sporą część kanapy. Wampir instynktownie złapał się za gardło, aby zatamować krew, która wylewała się wręcz z niego. Chwilę później wykorzystując swoją szybkość, sięgnął do kieszeni po czerwoną wstęgę, którą nosił chyba właśnie na takie okazje. Wokół szyi nawinął całą wstęgę mocno dociskając i wreszcie wstał ze sofy.
Chyba próbował coś powiedzieć, ale jedynie co mógł to po prostu odejść. Dobrze wiedział, że każda próba podejścia skończy się kolejną kulą, albo jeszcze gorzej. Ryu w oczach miał wrogość i bezsilność. Oboje z kuzynem wiedzieli, że najmniejszych szans nie miał, aby zrobić mu krzywdę. I właśnie dlatego nienawidził swojej niskiej krwi.
Ryu nieco się zatoczył, jakby wypił i niezdarnie się pokłonił na pożegnanie. Na jego twarzy nie malował się ból, tylko rozczarowanie. Nie wiadomo tylko czemu...
Biedny Ryu musi się teraz umyć i przebrać. Ale najpierw musi zaspokoić głód, który narastał w nim. Regeneracja wymagała nieco obcej krwi...
Ryu wyszedł powoli z burdelu, który przez pewien czas zamarł. W końcu nieczęsto słyszy się strzały w tym miejscu. Albo przynajmniej nie te "strzały"...
Wampir długo nie czekał na ofiarę. Wręcz złapał jakiegoś faceta, który pośpiesznie wychodził z tego miejsca, gdy tylko uświadomił sobie, że w burdelu jest wampir, który został postrzelony. Niedługo nacieszył się tą wiedzą. Niedługo też nacieszył się swoim żywotem. Ryu nie miał skrupułów, tylko wysuszył człeka do ostatniej kropli, a potem splunął na burdel kuzyna. Wkurwił go niemiłosiernie swoim szczeniactwem, ale cóż zrobić...?
[zt]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Czw Wrz 05, 2013 8:25 am

Srululu... Przechodzimy do fabuły.
Sofa jako żona musi słuchać swojego wyrodnego męża, inaczej mogłaby skończyć tak samo jak Ryu. Biedak postrzelony w gardziel musiał się udać jak najszybciej do wyjścia i zaleczyć ranę. Niech potraktuje to jako karę, bo przecież Samuru nie dażył go nienawiścią, musiał tylko pokazać iż należałoby utrzymać odpowiedni szacunek. Poza tym zapomniał z kim ma do czynienia! Głupi Ryu.
No i proszę, szlachetna szybko odsunęła się od mężulka. Ten spojrzał na nią bez żadnego zaskoczenia, a zabawa trwała dalej. Ochrona szybko unormowała atmosferę, darmowymi drinkami i kolejną częścią pokazu. Jest dobrze.
- Muszę w końcu wziąć się za swoją rodzinę bo jak widać mają za dużo swobod i bije im woda sodowa do głowy. - Westchnął, sięgając zaś po swój alkohol. Wypełnił na nowo szklankę, jaką to szybko opróżnił i oczywiście schował broń na miejsce. I właśnie w tej zacnej chwili odezwał się telefon, Sam niechętnie po niego sięgnął. Ach, po odczytaniu wiadomości, skrzywił się.
- Rany, zaś jakiś bankiet organizuje Asmodey. Nuda. - Burknął znużony, rzucając telefon na blat stolika. Sophie zapewne będzie chciała iść, cóż... Samuru natomiast nie. Jakoś mordy tych kozaków widziać nie chciał.
No ale jednak ciekawość okazała się silniejsza. Samcio wstał z kanapy, po czym skierował się ku wejściu. Jeśli Sofa chciała, mogła się do niego dołączyć. Jeśli nie, to... nie.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pią Wrz 13, 2013 4:56 pm

Nie było jej nigdzie spieszno, szła wolno z uniesiona głową. Od czasu do czasu posłała komuś chłodne spojrzenie, nie była dobrze nastawiona do przechodni. Czuła się lepsza od nich, ależ czy nie była? Była nieśmiertelna... Była piękna i niebezpieczna. A przede wszystkim była wampirem.
Krok za krokiem, stukot za stukotem, aż wreszcie doszła do pubu. A raczej burdelu, jej zimne oczy zatrzymały się na szyldzie, na krótko przed wejście zaczesała znów włosy do tyłu i poprawiła stanik.
Wstępując do pubu jej humor uległ wielkiej zmianie. Teraz spacerując przez jeszcze opustoszony pub uśmiechała się zalotnie. Docelowo doszła do baru, usiadła przy nim opierając się o wierzch dłoni. Cmoknęła do barmana zapraszając do obsłużenia jej.
-Whiskey. A nawet podwójną
Zerknęła na zegarek, mimo iż postanowiła zrobić sobie spacer i tak była szybciej niż spodziewała się. Westchnęła niezadowolona. Barman raz dwa się uwinął z jej zleceniem. Po chwili już popijała zerkając co rusz na stoliki i na drzwi wejściowe.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Sob Wrz 14, 2013 1:57 pm

Lissa wciąż była niezaspokojona. Potrzebowała mężczyzny. Chciała ostrego rżnięcia i zabawy, niczego więcej nie potrzebowała. Ale nie chciała pierwszego, lepszego. Miała swój wyszukany smak, to ona kusiła mężczyzn i pozwalała im robić co chcą, o ile oczywiście na to zasłużą. Ostatnio jej uwagę przykuł jeden wampir, ale przed nim była długa droga, nim da radę zaspokoić czy nawet zadowolić Lissę. Nie znał się na kobiecym ciele, umiał jedynie wsadzić, pchać i wyjąć, kiedy zadowoli sam siebie. Nie tego chciała, ale na pewno będzie miłą zabawą uczyć takiego wampira jak on. A miała pewność, że wreszcie ją odnajdzie. Wyczuwała, że miał niemałą władzę. A podała mu swoje imię i nazwisko, więc problemu z tym nie musiał mieć.
Umówiła się ze swoją starą znajomą, w dość nietypowym miejscu, do jakiego chodzą głównie mężczyźni. Ale czyż właśnie takich Lissa nie chciała? Owszem! A burdel nadawał się do tego idealnie. Co z tego, że ktoś może je wziąć za pracownice? Na pewno będą miały niezły ubaw.
Wreszcie dojechała pod burdel w centrum miasta. Krwistoczerwone porsche zaparkowała na parkingu pod klubem. Otworzyła drzwiczki i postawiła od razu dwie stopy na chodniku. Nie chciała, żeby było jej widać majtki, pod tą kusą spódniczką. Opuściła swoje cudo, zamykając samochód i udając się w głąb klubu. Zamachnęła uwodzicielsko włosami, nadęła wargi, jakby poprawiała na nich swoją kurewsko czerwoną szminkę i kusząco kręcąc biodrami dotarła do baru. Już od samego przekroczenia progu rzuciła jej się w oczy Pax. Dawna znajoma, z którą właśnie na dziś wieczór się umówiła. Bez żadnego słowa dłonie położyła na jej policzki i na wargach złożyła długi, namiętny pocałunek. Gdy skończyła, rozejrzała się poważnie dookoła, dostrzegając spojrzenia kilku mężczyzn.
– Cześć, Kurewko.
Posłała jej perskie oko i zasiadła przy barze obok, zamawiając dokładnie to samo, co Pax przed chwilą.
– Długo czekasz? Miałam dziwne spotkanie kilka minut temu. Ach, i jestem bez majtek, rzuciłam mu je w kły…
Westchnęła smutno, ubolewając nad tym, że jednak nie mogła z nim zaliczyć cudownego seksu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Nie Wrz 15, 2013 10:24 am

Zerknęła na zegarek, po czasie. Westchnęła zaczesując blond włosy do tyłu. Poprawiła koszule i odpaliła papierosa. Delikatnie ruszała stopą jakby w rytm słyszalnej tylko przez nią muzyki... Tak naprawdę zaczęła się już irytować, i bardziej miało to znaczenie kociego ogona.
Drzwi się otworzyły i lazła przez nie pewna znana jej wampirzyca. Znana i oczekiwana przez Pax. Zmrużyła oczy przyglądając się jej kusej seksownej sukience. Tak. Bardzo łatwo było by ją zerznąć w niej, podciągasz i zajmujesz się tym co skrywa... a raczej delikatnie przy słania.
Lili jak zwykle pewna siebie przeszła sale jak strzała.... giętka i bardzo ponętna strzała. Uwadze Pax rzuciły się maślane wzroki ku jej towarzyszce. Uśmiechnęła się delikatnie... Podobało się jej to, bo w porównaniu z Li ona bardziej przypominała faceta. Ale tak miało być.
Odwzajemniła pocałunek z wampirzycą, a na jej przywitanie uśmiechnęła się lekko wtórując jej : - A weź spierdalaj.
Spojrzała na barmana który uwijał się z nowym zamówieniem dla nich. Wypuściła dym z ust tak, że dosłownie spływał po jej twarzy słuchając słów Lili.
Ponownie na jej twarzy pojawił się lekko drwiący uśmieszek.
- Przynajmniej jesteś przygotowana na wspólny wieczór. Ale... wiesz.- zmarszczyła brwi i sięgnęła do jej uda, jadąc do góry delikatnie opuszkami – Jakoś Ci nie wierze z tymi majtkami. - teraz to ona puściła do niej oczko, przy okazji rozglądając się po pubie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pon Wrz 16, 2013 2:09 pm

Nawet nie wiedziała jak długo się spóźniła, ale skoro wywoływała już irytację na twarzyczce swojej dawnej znajomej, to na pewno nie było to zwykłe pięć minut. A nie chciała marnować dodatkowego czasu na to, żeby wyciągać telefon z torebki i napisać wiadomość do Pax. W każdym razie, wreszcie udało jej się zawitać, a pocałunek na powitanie miał być miłą rekompensatą. Ach, to takie wspaniałe uczucie, że wampirzyca odwzajemniła tę małą pieszczotę, a warg Lissy wydobyło się ciche, prowokujące jęknięcie.
Usiadła na krzesełku obok kasztanowłosej. Pamiętała ją, jak miała jeszcze białe włosy, najwyraźniej szybko jej się coś nudziło i lubiła eksperymentować. Musiała przyznać, że ten obecny wygląd, a także ubiór, podkreślają jej siłę, dumę i kobiecość.
– Rety! Wyglądasz tak kusząco, że mam ochotę Cię zerżnąć.
Mówiła całkiem poważnie, a na te słowa biedny barman omal nie rozlał trunku, jaki zdążył postawić na blacie przed wampirzycą. Spojrzała na niego z niechęcią. Nie miał w sobie niczego, co mogłoby ją zachęcić do zaspokojenia swojej seksualnej potrzeby.
Poczuła na udzie dłoń Pax. Wargi Lissy wyszczerzyły się w lubieżnym uśmieszku. Szybciutko położyła na jej dłoni swoją i zachęciła do dalszej wędrówki w górę, tym samym drugą ręką podciągnęła kusą sukienkę. Zgrabną nogę zadarła wyżej, stopę opierając o siedzenie Pax.
– Śmiało. Dotknij mnie tam. Sprawdź, jak się miewa mój brak majtek.
Szepnęła uwodzicielsko, kontynuując swoją grę. Wiedziała, że mężczyźni zamarli, obserwując ich. Uniosła rękę ku twarzy swej towarzyski i czule ją dotknęła.
– Mam ochotę na seks. Co chyba nie jest nowością, nie sądzisz?
Oblizała ponownie wargi, po czym sięgnęła po szklaneczkę z alkoholem i umoczyła w nim wargi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pon Wrz 16, 2013 3:10 pm

-Mam zamiar zmienić je na blond... Może dziś to zrobię. - mruknęła obojętnie. Przyglądała się Lili. Była jej spragniona, spragniona jej prowokującego towarzystwa. Jej seksapilu który sprawiał, że i ona miała ochotę zerwać z spodniami i poczuć się jak dama. Niestety Pax nie miała charakteru do taki rzeczy, a z dwojga złego lepiej by to Li robiła za seks bombę ona chętnie będzie przyglądała się tej maskaradzie.
Chociaż gdyby zastanowić się głębiej nad tym wszystkim to ona sama bardzo chętnie nauczy kilku „strasznie groźnych” chłopców że to ona ma władzę.
Skłamię gdy napiszę, że Pax nie przyglądała się reakcji mężczyzn dookoła, jednak nie było to dla niej wystarczające.
Rozkraczyła się na wysokim siedzisku jedna ręką na udzie Li drugą na jej kostce. Odważnie pnęła pod sukienkę towarzyszki z tym samym uśmiechem. Pod czas tej małej wędrówki jej druga dłoń masowała łydkę kobiety. Powoli pochyliła się i ucałowała kolano.
Gdy dojechała do wzgórka, zacisnęła delikatnie dłoń i cofnęła ja jak również sama odchyliła się ze śmiechem do tyły. Rozejrzała się po lokalu i rzuciła zwykłym orzeczeniem.
-Rzeczywiście nie ma majtek.
Jeden z mężczyzn była cały czerwony na twarzy i nerwowo połykał ślinę spoglądając na dwie wampirzyce. Puściła mu oczko i wróciła zerknęła na mówoczynię.
- Gdybyś mi powiedziała, że jesteś w ciąży i chcesz dziecko. To tak zdziwiłabym się... Ale że masz ochotę się pierdolić to już raczej norma.- kończąc wypowiedz odwróciła się do niej profilem opierając plecami o bar. - Zresztą, kurwa... Jesteś w burdelu... Burdelu dla bogatych mężczyzn. Na pewno ktoś tu zaspokoi twoje wysokie standardy, a jeśli nie to będzie kolejny. - uśmiechnęła się pod nosem wskazując na jednego starszego ale nie starego dżentelmena. Ściągał powoli swój haftowany złota igłą szal.
-Patrz na tego, może trochę stary... Ale myślę że od ciebie ciężko będzie można znaleźć starszego. Na pewno ma jakieś dogłębne doświadczenie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Wto Wrz 17, 2013 4:25 pm

Wampirzyca uniosła brew w zamyśleniu, dochodząc do wniosku, że w blond dziewczyna będzie wyglądać równie uroczo, ale nie z pazurem. Jednak nie zamierzała się wtrącać i jedynie posłała jej słaby uśmiech. Noga Lissy zaczęła stukać nogą. Ktoś mógłby powiedzieć, że wystukuje jakiś rytm do muzyki, ale ktoś kto przyglądałby jej się dłużej, śmiało mógłby stwierdzić, że to raczej zniecierpliwienie, bądź oznaka jakiegoś wyraźnego strapienia. Tak! Cierpiała niemiłosiernie z braku zaspokojenia i żądała wręcz orgazmu. Nie chciała tego zrobić z byle jakim fagasem, z burdelu. Obecnie nie było tutaj żadnego miłego pana, który zwróciłby jej uwagę na siebie.
Wampirzyca wreszcie westchnęła, mając tak wielką, przemożoną chęć dotknąć swoją dłonią rozkraczonego miejsca, które teraz było tak wyraźne. Zaśmiała się, czując chłodne wargi na swoim kolanie. A gdy dłoń wreszcie dotarła do rozkosznego miejsca, dreszcz przeszedł przez całe podbrzusze Lissy, wypychając biodra mocniej w stronę dłoni Pax. Naburmuszyła się, gdy ta zabrała szybko rękę.
– Zawodzisz mnie.
Kolejny łyk alkoholu zniknął szybko we wnętrzu Lissy. Zamówiła dla nich dwóch jeszcze jedną kolejkę, posyłając mu zalotne spojrzenie, zatrzepotała rzęsami i lubieżnie oblizała wargi. Sięgnęła po drugą szklaneczkę, upijając znów kilka łyków.
– Oczywiście, że nie. I czuję się z swobodnie. Nic mnie nie krępuję.
Lissa spojrzała spod długich rzęs na zarumienionego mężczyznę. Nie wiedziała, co mógł robić w takim miejscu, skoro czerwienił się na widok kobiet w dwuznacznej sytuacji, z czego jedna nie miała majtek.
– Ciąża? Szkoda mojego piękna na jakiegoś bachora!
Zaśmiała się w głos, zsuwając z krzesełka i lokując między nogami wampirzycy. Przysunęła twarz do jej szyi, głęboko zaciągając się jej zapachem. Idealnie pachniała, aż narobiła smaczku!
– Mam lepszy pomysł. Ty i ja… tam!
Wskazała szybko paluszkiem na scenę i już ciągnęła Pax w tamtą stronę. Weszła po schodach, pstrykając palcami w stronę barmana, by zajął się sprzętem do muzyki i nastawił odpowiednią. Wciągnęła na parkiet swoją towarzyszkę, ocierając się o nią piersiami i mając między swoimi nogami jej nogę. Otarła się mocno, czując że jej kobiecość zareagowała od razu na ten dotyk. Odsunęła się od niej, zmierzając pewnym siebie, kuszącym krokiem w stronę rury. Gdy muzyka rozbrzmiała, Lissa dłońmi chwyciła metalowej rury i rozpoczęła zmysłowy taniec. Objęła drąg nogą, którą zadarła do góry, ukazując bezwstydnie to, co miała pod sukienką. I dalej pląsała w tańcu erotycznym, powoli rozpinając swoją sukienkę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Sro Wrz 18, 2013 5:24 pm

Cenzura (18+):
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Sro Wrz 18, 2013 6:03 pm

Przed praca chwila przyjemności! O tak, Samuru nie do końca jest takim sztywnym dupkiem. Czasami musi się napić, naćpać i popatrzeć na świat w kolorowych, oczojebnych barwach choć... zwykle dominuje tam czerwień. W każdym bądź razie pojechał samochodem pod swoją Katedrę, przy okazji sprawdzi jak miewają się jego interesy, wiadomo... praca, pieniądze, władza - toć to najważniejsze! Opuścił auto, po czym udał się do jej wnętrza. A tam? Wrzawa jak nigdy dotąd! Co się tam działo? Szlachetny szybko udał się na główną salę. Niemal wbiło go w podłogę.
Dwie wampirzyce dawały pokaz, o tak. I to nie byle jaki! Burmistrz władował się oczywiście, nie mogąc opuścić jakże wciągającego pokazu dwóch dziewcząt. Czy siadał z boku? Nie! Zasiadł w swoim miejscu dla vipów. Najlepsze widoki, a jak! Wyciągnął papierosa który natychmiast zapalił. Mimo wszystko te dwie panny dawały radę, mają zdolności w rozbudzaniu mężczyzny, ba, nawet lodowaty Samuru nie mógł oprzeć się ich wielkiej, ponętnej i jakże podniecającej miłości. Przyjaciółki? Kochanki? Nieważne. Samcio chętnie z nimi mógłby się zabawić. Najlepiej jakby odjebały mu pokaz w osobnych pokoju przeznaczone do prywatności. A kasa zbocznych i napalonych męskich świń, aż się sypała... Na szczeniackiej mordzie burmistrza pojawił się diaboliczny uśmieszek.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Sro Wrz 18, 2013 7:31 pm

Skoro Pax się tak wlekła na scenę, Lissa zostawiła ją w tyle i pognała jak skrzydłach jednorożca opadając prosto na rurę. Nie zwracała uwagi na mężczyzn, jacy już zebrali się wokoło, płacąc za występ dwóch striptizerek. Wampirzyca świetnie czuła się w tej w roli, to wcale jej nie umniejszało. Dzięki temu czuła się wyzwolona, niczym nie hamowana. Miała przecież piękne ciało, mogła je eksponować, nikt jej tego nie zabroni. Była wykształcona, inteligentna, miała swój własny biznes, więc nikt nie miał prawa jej powiedzieć, że była puszczalska. Znała swą wartość.
Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Czw Wrz 19, 2013 3:32 pm

Satysfakcja płynąca z wlepianych w nią oczu sprawiała że chciał rozegrać mała scenkę. Chciał chwycić i wciągnąć w erotyczną historie kochanek pieprzących się na scenie ale ta pomknęła ku niewiadomej dla Pax. Nie siedziała w polityce miasta, ze względu iż często jej po prostu tu nie było a gdy wracała jakoś wisiały i powiewały wiadomości kto kim, gdzie jak i kiedy. Może gdy była pijana próbowała wzbudzić rebelię wobec głowom zarządu... których nawet nie nie znała. Więc wytłumaczalne, że nie przejęła się tym zbytnio tłumacząc sobie, że Li albo znalazła kandydata z proporcjami by ją zaspokoić albo jakiś znajomy się nawinął na celownik.
Gdy fioletowo włosa uciekła pozostawiając ją samą na parkiecie nie omieszła korzystać z widowni tylko dla siebie.
Zatańczyła, a raczej zawiła się obmacując całe ciało, odchyliła głowę i sama zlapałazłapała się za szyję mocno zaciskając, następnie padła w rytm muzyki na kolana, a następnie na czworaka dopełzła do krawędzi, chwyciła za krawat jakiegoś rozpalonego chłoptaś . Nie miał nawet 30 lat, blondyn o mętnych oczach.
Przyciągnęła go do siebie i zatrzymała jego twarz kilka centymetrów od siebie. Zjechała ku jego szyi, napawając się testosteronem. Zadudniło jej w głowie … i na pewno nie była to zasługa muzyki. Przeturlała się kawałek dalej, rozpłaszczając się, a następnie wyginając w łuk. Przekręciła się na plecy, unosząc tyłek do góry walcząc powoli ze spodniami pod którymi ukrywały się damskie czarne gładkie bokserki.
Gdy rozpalona Li starała się uwieść burmistrza, Pax dawała swoisty pokaz pieszczenia samej siebie korzystając z całej długości i szerokości sceny. Podniosła się gdy zauważyła że przyjaciółka wraca. Zapewne gdyby obie były ludźmi dawno były by już ich twarz przyozdabiały piękne wypieki.
Uśmiechnęła się zachęcająco w stronę rozpalonej kobiety, zrobiła krok w tył opierając się karkiem o chłodny pałąk na scenie. Odchyliła głowę do tylu rozkoszując się zmysłowym zapachem Li. Sama złapała ją za biodra i przysłaniała blisko siebie. Objęła ją nie tylko ramionami ale również i łydką. Zamykając w erotycznym uścisku.
Katem oka starała się dostrzec wampira po którego Li pobiegła. Co prawda miała ochotę jedynie na damskie, mokre ciało... Jednakże męskim prąciem by nie pogardziła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Czw Wrz 19, 2013 6:02 pm

Co za cudny pokaz! Samuru siedział z tym swoim usmiwszkiem ale dlaczego wewnątrz pozostawał kamieniem? Bo to Sam! On ma wyjebane. No ale do rzeczy, do rzeczy... Szlachetny patrzył na kuszące ruchy dwóch panienek. Kto wie czy najchętniej nie pobzykału się na środku sceny na oczach tych wszystkich napalonych mężczyzn. Burmistrz zapewne zaciągnął, by z tego niezłe zyski... ale niestety to byłoby z byt piękne aby było prawdzie. No chyba, że zmusiłby je do tego! Choć na razie nie będzie to możliwe, zważywszy na to, iż jedna z dziewczynąt, podeszła do oblicza burmistrza. Zaczęła się ocierać o szlachetnego, a ten bez najmniejszego wzruszenia, poddawał się igraszko i pozwolił na zabranie się ze sceny, lecz nie wchodził na nią. Stanął sobie blisko niej, patrząc na dalsze jej zabawy. Wreszcie postanowił coś rzec. Gestem dłoni, zawołał do siebie Lisse. Ta musiała podejść, jeśli nie chciała stąd wylecieć.
- Zróbcie to na scenie, a później chce was obie w jednym z prywatnych pokoi. Do roboty. - Syknął do jej ucha, po czym zostawił i oddalił się na najbliższy stolik. Przegonił od niego jakiegoś tłustego, mokrego gbura, następnie sam zasiadł na blacie stolika. Czekał i liczył na dobry pokaz. Kasa się sypnie jak świeże, napalone bułeczki do dobrej piekarni.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pią Wrz 20, 2013 5:37 pm

Już Lissa postara się rozruszać burmistrza, gdy ten zażyczy sobie, aby pojawiły się w jego gabinecie. Co prawda nie pracowały jeszcze dla niego, ale skoro pojawił się właściciel tego uroczego przybytku przyjemności w postaci seksu, zamierzała z tego skorzystać, stając się ponętną, ekskluzywną dziwką. Tak! Wreszcie seks! Dużo seksu! Mogłaby wręcz oddychać i jeść seks i nic więcej nie byłoby jej do szczęścia potrzebne.
Czyżby stchórzył, skoro zrezygnował ze stosunku na scenie, na oczach tylu ludzi? Lissa nie miała pojęcia, nie przejmowała się tym, bo na dobrą sprawę miała swoją kochankę, która w tak piękny sposób wywijała się i dotykała w różnych miejscach. Niestety ten pokaz seksualności wampirzyca musiała sobie darować, bo właśnie ocierała się o udo szlachetnego. Zaciągnęła go w stronę sceny, prowadząc za kawałek odpiętej koszuli pod szyją. Pod sceną jednak się rozstali, wampirzyca nie zmuszała szlachetnego do wejścia na podest, więc sama podpłynęła do swej kochanki.
Pozwoliła na złapanie za biodra, więc przylgnęła nimi do ciała Pax. Stojąc profilem do widowni, zaczęła uwodzicielsko poruszać biodrami, w górę  i do przodu, w dół i do tyłu, dosłownie jakby ujeżdżała swojego kochanka w powolnym, przyjemnym tempie. Dwa palce włożyła za materiał sukienki na plecach i powoli zaczęła zsuwać, ukazując swoje piękne, zgrabne, zaokrąglone pośladki. Pokręciła kuperkiem, zaśmiewając się przy tym niczym małe dziecko. Oczywiście wcześniej otrzymała polecenie burmistrza i zamierzała je spełnić! Przeleć swoją małą przyjaciółeczkę i udać się do prywatnych pokoi, by przelecieć burmistrza! Albo, to on je przeleci. Nie ważne, liczył się seks.
Pchnęła mocniej Pax na pałąk na ścianie, przyjmując jej nogę, tym samym zsunęła z siebie resztki sukienki, odkopując ją na brzeg sceny. Stała już naga, jak szatan ją stworzył, ukazując swe piękno. Rozkraczyła się, kucając na ziemi, łydkę Paxa zakładając sobie teraz na ramię, przystąpiła do zadania dziewczynie przyjemności ustami. Och, co to była za cenzura, ustami, językiem, palcami, wodziła po całej kobiecości, rozgrzewając swą partnerkę, którą wcześniej rozebrała z damskich bokserek.
Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Sob Wrz 21, 2013 8:34 am

A Sam siedział sobie w najlepsze, paląc papierosa. Bez wzruszenia spoglądał na dwie baraszkujące dziewczyny, choć w głębi siebie.. pragnął je obie. Dlatego też nakazał im po swoim występku, skierować swoje dwie zgrabne pupy do prywatnego pokoju. Samcio oczywiście dostanie najlepsze pomieszczenie, wszak to właściciel lokalu.
Zamówił sobie także szklankę whiskey z lodem. Na zdrowym umyśle to raczej się nie wysili przy tych pannach, sam pogoni je do zboczonych zabaw. Toć to ma w nosie wszystko... a tak po lekkim upiciu... Świat nabiera całkiem innego znaczenia. Powaga.
No i wreszcie nadchodzi punkt kulminacyjny. Szlachetny otworzył szerzej ślepia, widząc co dwie panny wyrabiają. Kim one dla siebie są w prywatnym życiu? Może przypadkiem się spotkały? Nie żeby specjalnie się tym interesował... Zwykłe myśli, ot co.
- No, no szybko moje panny.
Rzekł cicho, gasząc papierosa w popielniczce. Zszedł ze stolika, kierując się do specjalnych drzwi. Tam czekał na niego długi korytarz utrzymany w kolorach ciemnego fioletu i czerni. Wybrał drzwi na samym końcu, takie które były na kod. Tam kolejną partia schodów... i kolejny taki sam korytarz. Vipowskie pokoje. Szlachetny stanął przy jednym z nich, mając w łapie butelkę whiskey, którą ochoczo opróżniał. Oczywiście jeden z pracowników podsunął mu kolejne używki... takie tam dragi dla koleżanek i dla niego. Ekstaza? Kto wie, kto wie... Toć to cholera na produkcję prochów... co do samych panien? Po ich pokazie pracownica podejdzie do sceny i szepni do ucha jednej z nich gdzie mają się udać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Sob Wrz 21, 2013 3:03 pm

Cornelia i Pax zakończyły swój wspaniały stosunek. Wampirzyca musiała odsapnąć chociaż kilka minut, żeby uspokoić ciało po takiej dawce ruchu i przyjemności. Świetnie się czuła, wręcz doskonale, wreszcie zaspokojona, rozwaliła się na deskach sceny, na plecach, wpatrując się wręcz z uwielbieniem na sufit. Nie zwracała na niego uwagi, po prostu musiała gdzieś umiejscowić oczy. Z pleców przetoczyła się na brzuch, by pocałować z lubością swą kochankę. Wargi oby wampirzyc złączyły się pierw w delikatnym pocałunku, później przerodził się w bardziej namiętny, a Lissa wdarła się gwałtem językiem do wnętrza. Wreszcie przerwała pocałunek i sięgnęła po swoją sukienkę, zakładając na swe piękne krągłe ciało. Ubierała się powoli, eksponując swe ciało, by mężczyźni mogli sobie popatrzeć. Gdy wciągnęła już na siebie sukienkę, zeszła ze sceny, wybrała sobie najbardziej trzeźwego i w miarę przystojnego, uprzejmie prosząc o zapięcie sukni, bo przecież ona taka nieporadna! Doprawdy, na tym numerku burmistrz na pewno niemało zarobił. Oczywiście Lissie nie chodziło o pieniądze, a o seks i fakt, że mężczyźni obłapiają ją spojrzenia. Co nie znaczy, że nie będzie negocjować stawki za ten numerek. Znała swą wartość.
Poczekała na Pax, która ubrana ponownie w swoje fatałaszki, również zeszła ze sceny. Lissa poprawiła jej włosy, bardziej je uklepując, starała także swoją szminkę z jej warg i obie udały się korytarzem do pokoju, w jakim czekał na nie burmistrz. Nie omieszkała w korytarzu zmacać piersi swej kochanki, dosłownie nabierając jeszcze większej ochoty na seks!
Zapukały do pokoju, czekając na zaproszenie. Gdy je otrzymały, Lissa otworzyła drzwi, zaglądając do wnętrza. Posłała szlachetnemu figlarny uśmieszek, wchodząc do środka. Dłońmi przejechała po swoim ciele. Pierw zaczęła od piersi, bawiąc się nimi paluszkami, następnie po tali, brzuchu, kobiecości i zatrzymała na udach.
– Panie burmistrzu. Czym sobie zasłużyłyśmy na taki… zaszczyt?
W tej chwili można było ujrzeć w Lissie niezłą uwodzicielkę. Piersi wypięła do przodu, jedną dłoń oparła na swoim biodrze, które wychyliła w bok, jak rasowa dziwka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Nie Wrz 22, 2013 7:38 pm

Mimo iż mężczyźni gwizdali to i tak ze sceny leciały wszelkiego wulgarne i pełne żądzy ouhy i ahy. Pax nie robiła jednak sobie z tego większego halo i pieprzyła się z Li namiętnie i ostro.
Po fakcie ubrała się od nie chcenia, wsadziła dupę w spodnie, zaciągnęła koszule ale jej nie zapięła. Stanik rzuciła w tłum. A niech się chłopy cieszą. Ruszyła za kochanką w głąb klubu. Krok za krokiem, nagle znalazły się w pomieszczeniu gdzie prócz nich był jeszcze burmistrz. Owczym oczywiście dowiedziała się ze słów Lilki.
Puściła budy na podłogę i bez słowa przyglądała się mężczyźnie. Była ciekawa dlaczego burmistrz był w takim miejscu. A nie chciała by jej niewiedza wyszła na jaw.
Fioletowa wybrnęła szybko do przodu, Pax raczej trzymała się z dala, tuz za plecami swojej ukochanej.
Jej tez po głowie chodziło pytanie co Samuru może chcieć od kurew które urządziły sobie łózko z jego scenę. Jeśli chciał je pierdolić będzie musiał dać coś w zamian. Wyglądał młodo więc miała pewne wątpliwości, że nie zda się na nawet jakiś mały orgazm... Jednak z drugiej strony jeśli sobie powkłada i zapłaci jakoś to dlaczego nie. Seks to seks.
Nadal dyszała po pięknej scenie miłosnej i bardzo chętnie by spróbowała płynu z lodem w dłoniach burmistrza.
- Czy pan burmistrz zechciał na ukarać, za nasza malutką zabawę? - spytała z lekkim uśmieszkiem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Pon Wrz 23, 2013 3:17 pm

Dlaczego koleżanka Pax aż tak krytycznie ocenia szlachetnego? I wygląd wcale nie zdradzał jego wieku, bynajmniej nie był młody. Ten wampir gdyby był człowiekiem... na pewno miałby wygląd starszego człowieka. No ale skąd ta... panna o lekkich obyczajach mogła widzieć? Burmistrz sunął okiem po ciałach, kiedy to tylko ujrzał je w drzwiach. Rozgrzane, chętne i mokre od własnych soków.
- Widzę wasze twarze po raz pierwszy, a wasz pokaz na scenie zdradził mi, że chcecie u mnie pracować. - Rzekł stanowczym tonem, wpuszczając je do środka. I jak wyglądał pokój? Wyjątkowo luksusowy Seks apartament. Zerknął kątem oka na Pax, jaka to kipiła zaczepym humorkiem, a przy okazj sięgnął do barku po coś mocnego. Burbon, wódka, whiskey... Może być i z lodem.
- Ukarać? Raczej "odczytać" wasze CV i sprawdzić umiejętności. - O tak, nie ma to jak erotyczny casting. Wreszcie odwrócił się w strony dziewcząt, po czym udał się na łóżko. Rozłożył się na nim jak panicz.
- Erotyczny, lesbijski taniec. Macie się dotykać. Jeśli mi się spodona, w nagrodę pozwolę wam skosztować alkoholu i przejść do dalszego etapu castingu. - Polecił, a na wzmocnienie rozkazu zaklaskał. Samuru już ma plan jak wykorzystać te dwie panny, wszak trójkąty są ostatnio w jego gustach dość upragnione. Jedna panna to za mało. Pociągnął z butelki łyk burbona, uśmiechając się niczym diabeł.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Wto Wrz 24, 2013 10:09 am

Lissa rozglądała się jeszcze po dość ciekawej sypialni. Jej uwagę przykuło głównie krzesło, jakby urwało się ze średniowiecza, z łańcuchami i zapewne innymi, ciekawymi zabawkami dla urozmaicenia sobie seksualnych zabaw. Wiadomo, wampirzyca lubiła urozmaicony seks, ale jeszcze nigdy aż tak się nie bawiła. I nikomu nie pozwoliła przejąć całkowitej kontroli nad swoją osobą. Nawet, jeśli kochanek myślał, że jest całkowicie inaczej, to już nie interesował Lissy. Mężczyźni mogą sobie myśleć co im się żywnie podoba, nie broniła im tego robić.
Lissa też była zdania, że burmistrz powinien dać im coś w zamian. Nie był dziwką, niech nawet tak o niej nie myśli. Była wolną kobietą, która nie boi się żadnej pracy! Robiła już naprawdę wiele rzeczy, teraz miała ochotę popracować w najstarszym zawodzie świata, jako prostytutka. Jednak nie była łatwa, to ona będzie sobie wybierać kochanków, którzy mają ją zadowolić i jeszcze za to zapłacić! Ale spokojnie, burmistrz na pewno zarobi zarówno na samej Lissie, jak i na Pax. Szczególnie, jeśli te dwie panie wystąpią w jeszcze jednym duecie.
Zaczęła powili przechadzać się po sypialni, kusząco kręcąc biodrami. Stanęła właśnie przy krześle, stawiając na oparciu swoją zgrabną nogę. Odchyliła głowę do tyłu, spoglądając spod w pół-zamkniętych powiek.
– Wyjaśnijmy sobie coś, pani burmistrzu. Nie jestem kurwą. Robię, na co mam ochotę i kiedy. Uwielbiam seks, więc nie mam żadnych zachowań. To ja wybieram sobie kochanka na daną noc. Więc jeśli, nie zabroni mi pan mówić nie klientom i wybierać sobie ich samodzielnie, nie pożałuje pan tego. Ciekawe, jakie fundusze spłynął do pańskiej kieszeni po seksie na scenie, hm? Ach, żeby było jasne, nie odbyło się to charytatywnie.
I zaraz kucnęła, by usiąść rozkraczona przed krzesłem, wciąż opierając jedną nogę o jego oparcie. Przybrała teraz pozycję na wpół leżącą na wpół siedzącą, kontyn ująć rozmowę z Samuru.
– CV? Ach, skończyłam prawo na Harvardzie!
Zaśmiała się szczerze, głośno i dźwięcznie. Nie kłamała, jeśli będzie chciał, może mu nawet przynieść dyplom. Nie narzekała również na biedę, mówiła przecież, że chwytała się każdej pracy.
Gdy szlachetny udał się na łóżko, wampirzyca wstała ze swojego miejsca, spod krzesła i podeszła do Pax. Wzięła ją za rękę, którą zaraz ucałowała i poprowadziła również w stronę łóżka. Zdjęła swoje buty, zrzucając je z nóg gdzieś po pokoju. Weszła na łóżko, stając nad burmistrzem tak, że jedna noga była po jego lewej stronie, a druga po prawej. Dosłownie miała go teraz między nogami. Pomogła wejść również swojej kochance i obie stanęły profilem do Samuru, by mógł sobie podziwiać ich taniec. Lissa od razu kucnęła, wbijając swoją kobiecość w nogi burmistrza, dosłownie się o niego ocierając. Dłońmi błądziła po brzuchu Pax, aż wreszcie zatrzymała je na piersiach, mocno zaciskając i drażniąc sutki. Językiem zataczała mokre, okrągłe ślady wokół pępka wampirzycy, nie przestając ocierać się kobiecością o nogę burmistrza. Wreszcie zerwała koszulę Paxa, rzucając nią w twarz Samuru. Pociągnęła ku sobie ciemnowłosą, by się nachyliła, i zaczęła pieścić wargami jej piersi, dłońmi dotykając zaś jej pośladków, wciąż ubranych w te nieszczęsne dżinsy. Sama zaś zaczęła dodatkowo kręcić uwodzicielsko biodrami, jakby ujeżdżała konia. Wreszcie stanęła, opierając się plecami o jędrne piersi Pax. Ocierała się o nie, w górę i w dół. Sięgnęła po dłoń kochanki, złączając palce i położyła ją sobie na podbrzuszu, zjeżdżając zaraz w dół, po udzie, nurkując pod sukienkę, by dotrzeć do jej chętnej już kobiecości. Wreszcie zadarła sukienkę do góry, odsłaniając swój skarb.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Gość Wto Wrz 24, 2013 6:08 pm

Pax milczała, lepsza mówczynią od Pac była jednak Li. Zawsze wygadana i chętna do długich rozmów... o sztuce co nie pasowało do wizualizacji dziewczyny. Lustrowała burmistrza, jakby chciała wiedząc o czym myśli i kim tak naprawdę ten władczy panicz jest. Nie zmieniał jednak o nim opinii i bala się, że jego męskość okaże się smutnym korniszonem.
Pytanie o CV szczerze ją rozbawiło.
Chciała zaprotestować, że przed chwila chyba dały ładny pokaz dzięki któremu on zarobi więcej niż przez cały tydzień jak nie dwa tygodnie. Ruszyła się z miejsca krocząc po pokoju, ale nie odrywając wzroku od młodocianego wyglądem wampira.
Wolno ruszyła, gubiąc buty do łóżka za kochanką. Wdrapała się na łożę patrząc już tylko na piękności. Przyłożyła jej dłoń do policzka i pogłaskała jedwabną bladą skórę. Oczy się rozszerzyły gdy znów poczuła zapach cieplej wilgotnej cipki Li.
Dwojga złego czemu by nie. Pieprzenie się z Li zawsze ją radowało, chociaż nie robiły tego przesadnie często. Pocałowała Ciemnowłosą w usta, rozbierając ją szybko.
Gdy ta pieściła jej piersi nie omieszając wzdychać ku niej, zsunęła ciasne rurki do połowy tyłka.
Dalej już jej się nie chciało, a Samuru niech podziwia tylko jej obnażone policzki.
-A może ostrzej ? Chce cię spenetrować tym razem tak, że będziesz płakała Li. Płakała ze szczęścia. - wyszeptała dziewczynie do ucha i pchnęła ją tak, że musiała się położyć. Jedną rękę umieściła na piersi dziewuchy, a drugą między jej rozgrzanymi udami. Bez większych zabaw lub rozgrzewania zasadziła jej trzy palce, okręcając je w „wargach” wampirzycy.
- Pieść mnie. - mruknęła przez zęby nie ustając szybkich mocnych ruchów.
Nie omieszala spojrzeć na wampira.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety - Page 4 Empty Re: Klub Nocny - Katedra Mokrej Elżbiety

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 4 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach