Apartament O.A

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Go down

Apartament O.A - Page 4 Empty Re: Apartament O.A

Pisanie by Gość Nie Wrz 21, 2014 9:25 pm

Łowca równie spokojnie przeżył ten spacer co i jego towarzyszka, jednak nie można tutaj mówić o zbytnim uspokojeniu się, nie wyglądał na zdenerwowanego, nawet nie był. Po prostu trening z Michealem zrobiłby nawet z największego luzaka osobę o skłonnościach do paranoi gdzie wszędzie widzi spiski i tak dalej. Jordan na szczęście nie był aż tak do tej paranoi przywiązany, ale nie można powiedzieć, że nie był ostrożny. Od momentu kiedy tylko zaczął podejrzewać Omitsu o jej prawdziwą formę tak naprawdę może nie pokazywał tego, ale nie spuszczał jej z oka, dbał o swoje plecy jak i swój przód, jakkolwiek to brzmi. Szczerze nie wiem dlaczego, w ogóle się zgodził, nie przez jej wdzięki, może, dlatego, że nie była jedyną osóbką prowadzącą tutaj jakaś chorą grę? Oboje widocznie chcieli się sprawdzić na niebezpiecznym gruncie, zobaczyć jak to wyjdzie, może też dlatego ich rozmowa kleiła się w całość i nie była przerywana niezręczną ciszą. Nikt nie dogada się jak dwoje dobrych aktorów. Nie to, że był leniwy po prostu wizja pokonania iluś tam setek stopni czy nawet tysięcy go trochę przerażała i odetchnął z ulgą kiedy wspomniała o windzie.
-Dobrze, że o tym wspomniałaś, bo już miałem siąść na schodach i zaprotestować na dalszą drogę. - zaśmiał się cicho po czym wszedł z nią do metalowej puszki. Jak mówiłem, nie spuszczał z niej wzroku, co prawda robił to w dość subtelny sposób, aby nie wyjść na jakiegoś podrzędnego gwałciciela albo morderce. Kiedy przejażdżka się zakończyła to łowca włożył łapy w kieszenie swoich spodni i poczekał aż Omitsu otworzy swoją jaskinie, która z opisu wygląda całkiem przytulnie. Kiedy drzwi się otworzyły i został zaproszony do środka to można powiedzieć, że był mile zaskoczony tym wszystkim i nawet jej słuchał z wielką powagą kiedy opisywała mu co gdzie jest. Jednak moment okna był szczególny. Można powiedzieć, że bardzo lubił takie widoki, nie była więc jedyna, oparł dłonie niedaleko niej i również spojrzał za okno.
-Teraz to Ci chyba trochę zazdroszczę. Masz taki piękny widok, a mój to jedynie widok na dachy przejeżdzających samochodów, nic czego nie mógłbym zobaczyć stojąc na równych nogach. - westchnął głęboko i odsunął się od okna patrząc na nią. Nie będzie nigdzie siadał dopóki nie dostanie pozwolenia, takie były jego maniery i cóż, nic z tym nie można bylo chyba zrobić.
-A więc zajmowałaś się fotografią? Co najbardziej lubiłaś uwieczniać na swoich zdjęciach? - takie pytanie trochę psychologiczne, ale też z samego zainteresowania nią i jej osobowością, a także próbą przewidzenia jej przyszłego zachowania.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament O.A - Page 4 Empty Re: Apartament O.A

Pisanie by Gość Wto Wrz 23, 2014 7:29 pm

Bez przesady, był jeszcze młody i jak pawie każdy w tym wieku dopiero się dorabiał. Omitsu choć wyglądała również młodo to po pierwsze pochodziła z zamożnego rodu a po drugie sama miała bardzo dużo czasu aby uzbierać na takie lokum. Prostoty tego przekazu nie mogła wyrzucić z siebie bo wtedy cały czar zostałby rozwiany. Zamiast tego w nieco innych słowach ujęła swoją myśl.
Jeszcze wszystko przed Tobą. Co prawda w tym budynku ostatnie piętro jest już zajęte ale może w innym.W końcu odepchnęła się od parapetu zmieniając całkowicie kierunek ruchu. Po krótkiej chwili znalazła si? przy małym barku. Szperając coś w nim, co chwilę z jej gardła wydobywało się charakterystyczne "Mmmmmm..." świadczące o układaniu zdania w jedną i spójną całość. Ludzi oczywiście. Lubiłam łapać emocje. To chyba najciekawszy dział fotografii. Fauna, flora ani budynki nigdy mnie nie interesowały. W końcu zakończyła przesuwanie różnych butelek wysuwając na pierwszy plan dwa pękate kieliszki na długich i smukłych nogach. Obok nich stanęła butelka o karmazynowym zabarwieniu. Rozgość się proszę.Dopiero gdy odwróciła się przodem zauważyła, że mężczyzna cały czas stoi. Kilka następnych chwil kobieta spędziła błądząc po mieszkaniu. Najpierw podeszła do kina domowego włączając jakieś radio. W salonie rozbrzmiała delikatna muzyka. Nic co działałoby usypiająco ale też żadne energiczne rytmy. Później Omi powędrowała w kierunku, który wcześniej określiła jako kuchnia. Stamtąd dało się słyszeć szum przekładanych sztućców i strzelanie zamykanych szuflad. W końcu przybyła znów dzierżąc w prawej dłoni korkociąg. Otworzysz? Wręczyła niewielki przedmiot mężczyźnie a za chwile dodała butelkę wina. Kieliszki postawiła na stole przed kanapą.
Nawiązując do zdjęć. Chcesz jakieś? Uniosła jedną brew do góry stojąc nad domniemanym łowcą. Była niemal pewna, że jej odmówi. Zapytała aby się przekonać czy jej babska intuicja nadal działa niezawodnie. Czasami robiła zdjęcia Kainowi dla jaj ale on naburmuszał się i kasował je z największą namiętnością. Może ma teraz do czynienia w fotomodelem tylko o tym nie wiem. Nie tracąc czasu przycupnęła obok biorąc do ręki jeden z kieliszków. Ach na to winko miała niesamowitą ochotę. Nie dość, że było smaczne to jeszcze nie paliło w gardło jak wódka. Tak, te trunki była dla kobiet.
A teraz serio. Ja wiem kim Ty jesteś a czy Ty masz swoje podejrzenia? Z całkowitą powagą utkwiła w mężczyźnie swe wielkie, niebieskie oczy, w których dzięki jej woli zaczął mieszać się karmazyn. Delikatne naloty czerwonej barwy na przemian wygrywały walkę z błękitem by zaraz stanąć na straconej pozycji. Gra w otwarte katy stała się czymś czego chciała nagle doświadczyć. Odrobina spontaniczności porządnie wymieszana z ryzykiem i ciekawością. Dobrze wstrząśnięta substancja stopniowo uderzała do głowy wampirzycy powodując niewielki szum. Jak dobrze czuć młodość we krwi...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament O.A - Page 4 Empty Re: Apartament O.A

Pisanie by Gość Wto Wrz 23, 2014 11:12 pm

Nie był taki młody na jakiego wygląda, tak naprawdę wręcz kąpał się we krwi jej pobratymców, tylko dlatego, że mógł i uwielbiał swoje młode ciało. Spoglądnął na nią jakby zdziwiony na jej słowa, ale się uśmiechnął wzdychając głęboko.
-Pokrzepiające słowa, mam nadzieję że dożyje czasu aż się tak dobrze ulokuje, też mi się marzy wysoko położony apartament. - widok na całe miasto to było coś pięknego i naprawdę zazdrościł teraz wampirzycy warunków w jakich sie znajdowała. Dopiero kiedy mógł się rozgościć usiadł sobie spokojnie na kanapie spoglądając na kobietę, chyba czegoś szukała w tym barku, jeszcze przez nią popadnie w jakiś alkoholizm, przecież on nie pija, a dziś to chyba nadrobił parę lat. Westchnął tylko cicho, ale jego uwagę przykuła znowu swoim "mmm" chyba coś znalazła. Nie mylił się bo wróciła z butelką wina w ręce, jednak w jego dłonie został wręczony korkociąg.
-Jasne. - powiedział od razu, ah wykazać się jako mężczyzna i otworzyć wino, słoik byłby oczywiście lepszy, ale wiadomo. Kiedy dostał w drugą rękę butelkę wina, ona skoczyła po kieliszki, otworzył ją sprawnie i rozlał odpowiednio umiarkowanie do dwóch kieliszków po równo.
-Są ludzie którzy lubią być uwieczniani na fotografiach? Zawsze byli dla mnie magiczni. - tym w sumie już uprzedził jej drugie pytanie, jej kobieca intuicja nie zawiodła, podobnie jak jej mąż, nie znosił być uwieczniany na zdjęciach, w ogóle to jest wynalazek diabła i nie chce mieć z nim nic wspólnego.
-Jestem pewien, że na Twojej fotografii wyszedłbym jeszcze lepiej niż ktokolwiek inny móglby to oddać, ale spasuje, dziękuje. - przysiadła się obok, więc uniósł lampkę wina i upił łyk mimo, że nie przepadał za tym alkoholem nie wykrzywił się ani na sekundę. Oczywiście też nie spuszczał jej z oczu, oczywiście, że domyślał się, że to wampirzyca. W końcu przyszła chwila na szczerość co? Kiedy powiedziała owe słowa Jordan po prostu upił kolejnego łyka i wstał z kanapy podwijając rękaw na którym był karwasz.
-Nie jestem głupi moja droga, zdziwiło mnie to, że nagle potrzebowałem alkoholu, bawiłaś się z moim umysłem co? A już myślałem, że coś nas łączy! - zaśmiał się cicho, może wyłapie żart, a może nie.
-Jednak będąc poważnym, nie jestem głupi, a Twoje oczy mają piękny odblask czerwieni, czy to jest ten moment w którym skoczymy sobie do gardeł? - szczerze nie miał ochoty się z nią bić, nie w jej mieszkaniu, było pięknie urządzone i szkoda pobrudzić je krwią. Jedną dłoń położył na karwaszu, a tą znowu uniósł do góry zgiętą w łokciu i westchnął głęboko.
-Jestem tylko gościem.. - ukłonił się w pół jak prawdziwy mistrz sztuki teatralnej rodem z renesansu. -Twój ruch droga Omitsu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament O.A - Page 4 Empty Re: Apartament O.A

Pisanie by Gość Sro Wrz 24, 2014 8:44 pm

Śledząc wzrokiem ilość przybywającego wina w kieliszku skwitowała efekt końcowy szybkim ale jakże wymownym " Dziękuję." Nie czekając na żaden toast upiła niewielki łyk, posmakowała i kiwnęła głową. Tak, to było to czego oczekiwała. Delikatny bukiet pieścił podniebienie i bił drink z baru na łeb. Zegar kliknął głośniej oznajmiając jednocześnie, że wybiła północ. Zamiast delikatnej muzyki w głośnikach rozbrzmiały krótkie wiadomości z całego dnia. Chociaż każde słowo spikera było bardzo dobrze słyszalne to ani ona ani on nie zwracali uwagi na jego audycje.
"Są, są i to z każdym dniem coraz więcej. W końcu żyjemy, w czasach samych modelek i fotografów." Wystarczy lepszy aparat a pod zdjęciem autorstwa pani XYZ widnieje podpis „photography…” Omitsu tam takie bzdety nie przeszkadzały, co najwyżej nieco śmieszyły ale nic poza tym. I tak nie miała czasu na takie rzeczy więc cała nadzieja w młodzieży. Może i jeden osobnik na sto objawi jakiś talent? Któż to może wiedzieć.
"Co to jest?" Zmarszczyła brwi obserwując wyżej wspomniany karwasz. Reprezentacja owej części ubioru sugerowała jej dwie możliwości. Po pierwsze chęć pochwalenia się takim fajnym dodatkiem a po drugie może chciał nim ją zatłuc w jej własnym domu czy co!
"Absolutnie nie twierdzę, że jesteś głupi." Przerwała na chwilę gdy usłyszała drugi raz twarde tłumaczenie. Ilość wypowiadanych zdań, zmiana wątków zmusiła kobietę do szybkiej analizy. Wyglądało na to, że facet jest bardzo podekscytowany, może odrobinę zafascynowany zaistniałą sytuacją bądź też wystraszony? Nie mogła nic powiedzieć ze stu procentową pewnością ponieważ najzwyczajniej w świecie go nie znała. To co wydawało jej się oczywiste tak naprawdę mogło oznaczać zupełnie coś odwrotnego.
Unosząc pękaty kieliszek ku górze upiła spory łyk czerwonego wina. Leniwie oblizała usta i odstawiła szkło na stół. Zrzuciła nogę prawą z lewej, na której była założona i odepchnęła się mocno od kanapy. Na powrót z głośników płynęła wolna ale bardzo przyjemna muzyka.
"Nie, to jeszcze nie jest ten moment. Zatańczymy?" Zrobiła dwa kroki przed siebie stając na równych nogach naprzeciwko Jordana. Jej przeciwnik musiał się nieco zmieszać gdyż chyba nie tego oczekiwał. Omi jak każda kobieta była nieobliczalna i trudno było ją zaskoczyć. Ośmielona dzięki wrodzonej pewności siebie nawet wyciągnęła dłoń. Powinien to zrobić mężczyzna ale o dziwo to ona rzuciła tą niecodzienną propozycję. Teraz okaże się czy pan J. dotyka w ogóle takie stworzenia jak ona. Jako łowca istnieje możliwość obrzydzenia, wstrętu. Ona tego nigdy nie rozumiała bo w swym mniemaniu nie robiła nic złego a dodatkowo była jak większość przedstawicieli tej rasy - śliczna.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament O.A - Page 4 Empty Re: Apartament O.A

Pisanie by Gość Nie Paź 05, 2014 10:50 pm

Nie ma co czekać na toasty, zresztą za co by je wnosić? Za udaną zdobycz wampirzycy? No właśnie, niewiadomo czy tak się stanie, więc nie ma co przedwcześnie świętować. Co można powiedzieć o smaku trunku, Jordan również wypił swój przydział jednak pewnie nie zachwycał się nim tak jak szklanką whiskey, ale to była zupełnie inna kompozycja smaku. Kobieta widocznie wolała wino i nie można jej za to winić. Na jej pierwsze słowa nawet zaśmiał się cicho, czasy modelek i fotografów? Faktycznie, byli wszędzie, a tak naprawdę jedyne pokazy na jakie mogli się dostać to te dostępne dla nawet upośledzonych na portalach społecznościowych, co równie bardzo bawiło Jordana. No, ale przyszła chwila kiedy Jordan zaprezentował swoje uzbrojenie, sprawnie ukryte po czym uśmiechnął się na jej pytanie.
-To? Zabawka, całkiem wymyślna, chociaż jak mówiłem, jestem tylko gościem i podporządkuje się pani domu. - To miał na myśli, że wcale jej nie chciał zatłuc w jej własnym domu bo to byłoby conajmniej dziwne, nie wolno naruszyć zasad gościnności. Kiedy kobieta wstała ten tylko przyglądał się z bezpiecznej odległości. Jordan był lekkim paranoikiem, więc można zrozumieć jego zachowanie, ale czy to był strach? Może i trochę, ale nazwałbym to bardziej przesadną ostrożnością. Jednak jej powstanie z gracją zwiastowało co innego. Chciała zatańczyć? Dziwne, jednak gdy zauważył wysuniętą dłoń sam złapał ją od dołu tej dłoni, przystając na zasadzie, że to facet ją wyciąga i sam się zbliżył do niej, obejmując ją za biodro.
-Z przyjemnością, ten scenariusz mi się bardziej podoba. - dobry ruch, a czy dla niego taki dobry? zobaczymy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament O.A - Page 4 Empty Re: Apartament O.A

Pisanie by Gość Pon Paź 06, 2014 8:28 pm

Zabawka dla dużego chłopca? Bardziej spodziewałaby się jakiegoś autka niż tego czegoś na ręku. Są gusta i guściki a Omitsu nie jest tutaj od oceniania chociaż jako 100% babeczka ma do tego pełne prawo. Obejrzeć okaz od góry do dołu, przemyśleć, wydać opinię. Odrobina krytyki to chyba fajna sprawa no nie? Naturalnie nie może ona spotkać osobnika płci pięknej ponieważ grozi to natychmiastową obrazą majestatu.
Omitsu prostując plecy w idealną strunę czekała na przyjęcie oferty. Na razie wszystko szło po jej myśli. Tak jak sobie to wyobrażała mężczyzna podszedł do niej i przejął odrobinę inicjatywę.
"Umiesz tańczyć czy mnie podepczesz?" Przez chwilę jej uwagę przykuły buty towarzysza ale szybko uniosła głowę wlepiając te swoje duże, niebieskie źrenice w jego oczy. Aktualnie nie mówiła już nic. Nie zadawała zbędnych pytań bo nie miała zamiaru psuć wykreowanej przez siebie chwili. Korzystając z dłoni partnera na swym biodrze zaczęła delikatnie bujać się w rytm muzyki. Prawą rękę trzymał w swej Pan J. zaś lewa była wolna, mogła już położyć tam gdzie jej się tylko podobało. Wykorzystując moment wampirze szpony objęły lewy obojczyk zaś kciuk łagodnie musnął okolice tętnicy szyjnej. Gest dość wymowny ale bardzo subtelny i delikatny zarazem.
"Jesteś łowcą, wyglądasz młodo więc pewnie nie masz dużego doświadczenia. Czy ktoś Cię już kiedyś ugryzł?" Na te słowa zarysowała ostrym paznokciem skórę nieco mocniej uśmiechając się całkiem niewinnie. Taka właśnie była (nie)grzeczna strona Omitsu.
Dobre podejście do przedstawicieli płci męskiej to kolejna magiczna moc, którą posiada większość pań. Prócz umiejętności nadanych wampirom przez przodków, dobra aparycja i kilka sztuczek pozwala omotać sobie pana wokół palca.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament O.A - Page 4 Empty Re: Apartament O.A

Pisanie by Gość Sro Paź 08, 2014 9:56 pm

Jordan nie był zwolennikiem swojego własnego samochodu, jak to się mówi w młodym ciele młody duch czy coś w tym stylu, lubił sobie po prostu doginać w różne miejsca z buta, jeśli miał problem z czasem, to zwyczajnie brał taksówkę, ale to w ekstremalnych już przypadkach. Niektórzy chłopcy lubią samochody, a niektórzy noże i strzałki w bransolecie, ale to jest kwestia gustu, a o nich się nie dyskutuje. Oczywiście, że Panienka, bo skoro mąż zaginął to tak się do niej należy zwracać Panienka O. miała prawa do swojej oceny, krytyki czy czego tam chciała. Oglądał jak przyjmuje postawę a na jej pytanie, jedynie się uśmiechnął i pokręcił głową jakby zrezygnowany, żeby wydawać taką opinię? Ba, Barysznikow przy nim był lamusem w tańcu!
-Zdaje mi się, że pamiętam to i owo. - no, więc zacznijmy przedstawienie, które miało miejsce tej długiej, trwającej prawie, że w nieskończoność nocy. Ładne mieszkanie, ładna kobieta, taniec to forma rozrywki, więc nie ma co się martwić, na każdy ruch brzydki był ewentualnie przygotowany. Utrzymywał z nią kontakt wzrokowy w ogóle go nie odrywając, w normalnych przypadkach jest to uważane za dziwne, jednak w tym było to wymagane, pokazywało pewność siebie i w tym co robi. Poczuł oczywiście jej dotyk, ale nie spuszczając wzroku z jej oczęt jedynie mruknął pod nosem.
-Łowcy nie są zwykłymi ludźmi, to maszyny nastawione na pewne programy, człowieczeńtwo równie rzadko co wasza rasa. Niech nie zwiedzie Cię mój wygląd. - powiedział tylko, bo sam miał chyba z 40-50 lat jakoś tak. Na pytanie zmarszczył delikatnie brwi i kiwnął głową.
-Nie raz, nie dwa, każdy tatuaż ma swoją historię, a cztery z nich to pamiątki po ugryzieniach, przy których ledwo zostałem przy życiu, nie tylko wasze życie, jest ciężkie. - Historia jest długa i szeroka, nie ma co się w nią zagłębiać. Dobre podejście nie wystarczy tutaj w tym przypadku, Jordan był łowcą, a oni mają trochę inne myślenie niż większość mężczyzn, jeśli Omitsu chciała krwi, to będzie musiała o nią walczyć, chyba, że zadowoli się spuszczoną z nadgarstka, wtedy... można podyskutować, jednak jeśli miała na myśli swoje kły w jego ciele, to nie sądze, żeby przyszło to zbyt łatwo.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament O.A - Page 4 Empty Re: Apartament O.A

Pisanie by Gość Nie Paź 12, 2014 9:03 pm

Długa noc to dobra noc. Wszystko co ma jakiś wyższy cel musi trwać. Rodząc się w bólach ukazuje  dopracowanie w najdrobniejszych szczegółach. Wolny taniec to taka gra wstępna prowadząca do nieuniknionego. To niezwykłe, że przez kilka godzin  można nie tylko poznać obcego człowieka ale jeszcze przekonać się do niego.
Chyba dobry z Ciebie człowiek hm?” Walka na spojrzenia trwała ciągle i nieprzerwanie od kilku, może kilkunastu sekund. Nagły zwrot akcji mógłby wszystko zepsuć a przecież było tak spokojnie nerwowo. Chociaż na pierwszy rzut oka te dwa słowa wykluczają się wzajemnie to naprawdę sytuacje można było porównać do tykającej bomby. On i ona wiedzieli, że wybuchnie. Omitsu niewątpliwie była niższa od swego tanecznego partnera jednak przekonana o swej ogromnej sile nie mogła sobie odmówić drobnej przyjemności płynącej z faktu prowadzenia. Ruchy pokierowała tak, że nim pan J. Zdołał się zorientować stał już plecami oparty o ścianę. Piosenka w rytm której zaczęli tańczyć właśnie dobiegła końca. Jej miejsce zajęła inna ale ta kompletnie nie nadawała się do spokojnej dreptaniny.
Chcesz mi powiedzieć, że mentalnie i faktycznie jesteś starszym panem?” Uniosła brew ku górze wsuwając kolano pomiędzy nogi łowcy. Naturalnie nie dała mu do zrozumienia, że ma zamiar ugodzić go w najczulsze miejsce. Po pierwsze to takie niehonorowe a po drugie szkoda faceta.
Może chcesz pokazać mi swoje tatuaże w pełnej okazałości? Tak w ogóle to mam dla Ciebie mój drogi propozycję. W pewnym sensie nie do odrzucenia.” Wyszeptała niemal czule wprost do ucha mężczyzny. Ledwo powstrzymała się od przygryzienia skrawka jego ucha. Wielbiąc dręczenie swych ofiar nie mogła oprzeć się jednej pokusie.
Specjalnie dla Ciebie zrobię to tak, że będziesz prosił abym nie przerywała. Jeżeli nie Ty tu i teraz to ktoś inny w ciemnym zaułku jednej z wielu ulic. Samotny, bezbronny i wykrwawiony na śmierć. Oni zawsze na chwilę przed końcem mówią, że czują chłód. Taki od którego boli nawet serce.” Odsuwając swe usta od jego ucha ponownie przeniosła tajemnicze spojrzenie na twarz ofiary. Chociaż czy można było tak go nazywać? W końcu nie chciała walczyć z nim bronią palną ani żadną inną. Miała zamiar zadziałać jedynie swym wrodzonym, wampirzym wdziękiem oraz logicznymi argumentami. A jej skromnym zdaniem wszystkie takie były.
Wszystkiego trzeba w życiu spróbować. To co? Chcesz się przekonać jak przyjemne może to być? Z tej racji na pewno nie będziesz robił kolejnego tatuażu.” Puściła oczko po czym jej tęczówki wolno zaczęły przybierać karmazynową barwę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament O.A - Page 4 Empty Re: Apartament O.A

Pisanie by Gość Czw Paź 16, 2014 7:57 pm

Długa noc wcale nie musiała być dobrą nocą, przynajmniej dla istoty dziennej, takiej którą był Pan Jordan. Wyższy cel w tym wszystkim? Omitsu widocznie starała się przekonać go w sposób logiczny? No chyba tylko jej się wydawał logiczny, bo jeśli nie on to ktoś inny w ciemnej alei? Przyznaje się do planowanego wręcz morderstwa? Co powstrzyma łowcę z przerośniętym ego i żelaznymi zasadami przed zamordowaniem jej tutaj na miejscu żeby temu zapobiec? Wilk syty i owca cała, no może nie wampirzyca, ale do tego planu nie będziemy musieli przechodzić! Ah... no tak, kobieca broń czyli zwyczajny urok co? Jeśli by odmówił zostałby chyba posądzony o homoseksualizm, a tego przecież nie  chcemy, a zwłaszcza żeby własciciel postaci odmawiając został posądzony o to samo, bo chyba by się pociął mydłem. Walka na spojrzenia to najlepszy sposób oceniania pewności siebie przeciwnika.
-Czy ja wiem, mam swoje na sumieniu, wiele krzywdy przeciwko Twojej rasie, jak i przeciwko swojej. - uśmiechnął się delikatnie. Jordan był dobry, ale teraz. W przeszłości bywało inaczej, prowadził swoją własną krucjatę przez śmierć jego siostry, ale te czasy minęły, w końcu czas zaleczył jego rany i mógł stać się normalny, o ile można tak powiedzieć. Jej kolejne słowa były dosć intrygujące, a kiedy poczuł jej kolano, cóż między swoimi nogami uniósł delikatnie brew, jednak uśmiech nie schodził mu z twarzy. Czysta ciekawość... Kobieta która potrafi pobudzić ciekawość mężczyzny nie musi się niczym przejmować.
-Wątpie, jednak nie da mi to chyba spokoju dopóki nie spróbuje. Mówisz, że to ocali czyjeś życie? - teraz całkiem na poważnie przeniósł wzrok prosto w jej tęczówki, które robiły się powoli czerwone. Jeśli chodziło o tatuaże, to tylko skinął głową i jeśli będzie chciała sobie zobaczyć, to przecież jej nie będzie zabraniał, sam ściągnąłby sobie koszulke, ale serio, będąc przypartym do ściany w taki sposób, nie bardzo myślało się o tym wszystkim. Jeśli Omitsu dotrzyma swoje słowa i rzeczywiście to będzie przyjemne to może się nawet zgodzić, no i oczywiście, jeśli kiedykolwiek zaatakuje kogoś w sposób brutalny, to niestety skrzyżują że sobą ostrza, magie, moce cokolwiek tam mieli prawda?


Omik umarł śmiercią tragiczną czekając na mnie, więc zt.


Ostatnio zmieniony przez J.T dnia Sob Sty 03, 2015 8:00 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament O.A - Page 4 Empty Re: Apartament O.A

Pisanie by Gość Pią Paź 17, 2014 10:05 pm

Każdy ma na sumieniu jakieś występki. Wierzący ludzie ponoć się z nich nawet często spowiadają u kogoś, kogo nazywają w pewnym sensie pośrednikiem między sobą a Bogiem. Księża-bo to o nich mowa nigdy szczególnie nie zaznaczyli swej bytności w długowiecznym życiu naszej wampirzycy. Kropienie święconą wodą i palenie na stosach to nie te czasy. Nawet jeśli w zagmatwane historię wmieszamy czarownice i magów. Gdyby ktoś poprosił ją o spowiedź musiałaby uczynić to w jakimś bardzo wygodnym miejscu, hamaku albo miękkiej kanapie bowiem historia występków, przewinień i grzechów nie ma końca a przecież jak na dziecko nocy była młoda i w pełni sił. Nie robiła dużo a mogła wiele, brakowało jedynie chęci i odrobiny braku odpowiedzialności za czyny.
"Niegrzeczny łowca." Pokiwała z dezaprobatą głową zaciskając przy okazji nieco usta. "Brak skruchy podlega karze." Omitsu odchyliła się nieco do tyłu i nagle, bez zapowiedzi zwolniła wszelkie uściski jakie do tej pory ograniczały ruchy mężczyzny. Chciała mu darować i puścić jakby nigdy nic do domu? Nigdy w życiu... W tej samej chwili, w której zabrała kolano z pomiędzy jego nóg a dłoń z obojczyka chwyciła szybko i stanowczo kołnierz bawełnianej koszulki. Zaciskając szpony na materiale zaczęła stawiać kroki do tyłu ciągnąć za sobą delikwenta. Apartament znała jak własną kieszeń to też patrzenie za siebie kompletnie nie miało sensu. Wiedziała gdzie idzie. "Może nawet kilka?" Rzuciła luźno opierając wolną dłoń o parapet do którego doszła. W jednej chwili i zgrabnym ruchem usiadła na nim oglądając się lekko za siebie. Miasto nadal wyglądało z tej perspektywy obłędnie. Rozchylając nogi, przyciągnęła pomiędzy nie gwałtownie pana J. Czuła się jak pająk, który odbiera wibracje z pajęczyny-znak, że coś dużego w nią wpadło.
Nie marnując cennego czasu szybko wplotła szczupłe palce zakończone ostrymi pazurami w bujną czuprynę człowieka. W tej pozycji miał doskonały widok na to co dzieje się niżej. Widać było mieszkania w wieżowcach, poruszające się samochody i pojedynczych ludzi prawdopodobnie wracających z imprezy. O ile kilka minut temu poczynania Omi były subtelne tak teraz widać było, że znalazła się w swoim żywiole. Pojedyncze przedsięwzięcia były stanowcze i miały w sobie coś z drapieżności. Coś z łowcy polującego na... drugiego łowcę. Szybko dłoń z przodu przeniosła się na plecy mężczyzny przyciskając go do siebie. Panie J. jest pan teraz w żelaznym uścisku.
Wampirzyca zaczerpnęła nieco łapczywiej powietrza gdyż niemal cały ciężar ludzkiej istoty spoczął na jej piersiach. Sama chciała mieć go aż tak blisko. "Ładnie, prawda? Specjalnie dla Ciebie w romantycznej scenerii. Jeśli masz taką ochotę możesz mnie objąć." Ponownie mówiła do ucha mężczyzny przygotowując go do rozpoczęcia rytuału kolacji. "Teraz musisz mi zaufać. I nie szarp się, przecież nie chcesz być pokiereszowany." Poinstruowała w wielkim skrócie swą ofiarę po czym przeszła do sedna sprawy. Najpierw celebrując możliwość delektowania się chwilą dotknęła czubkiem nosa miejsce gdzie pod skórą tętniła mocno krew. Czuła a przede wszystkim słyszała o ile szybciej bije serce chłopaka. Nie mogąc się powstrzymać zaznaczyła w tym miejscu językiem krótką ścieżkę dochodząc aż do ucha. Przygryzła do krwi jego skrawek i w tym właśnie momencie gwałtownie szarpnęła do tyłu głowę mężczyzny. Zaplątane we włosy palce stanowiły dobre zakotwiczenie. Idealnie wyeksponowana, jasna skóra sprawiła, że w ułamku sekundy kły wampirzycy zwiększyły swe rozmiary aby zaraz później zatopić się głęboko. Drugą dłonią trzymała swego dawce nadal niezmiernie blisko. Pierwsze chwile są najbardziej euforyczne. Pojedyncze fale czerwonej posoki wręcz obmywają gardło powodując ciarki na całym ciele. Kolejne hausty były jeszcze bardziej zachłanne. Kobieta niemal mruczała z zadowolenia jak głaskany kociak. Poziom ekscytacji z każdą sekundą przybierał na sile. Nawet nie była zorientowana w tym, że dłoń trzymająca w ryzach głowę mężczyzny powędrowała w okolice drugiej kończyny-na plecy. W chwili, w której jej zachłanność osiągnęła swój szczyt przejechała szponami tak intensywnie po delikatnej skórze, że z pewnością rozdarła całą koszulkę na strzępy. Moment opamiętania nadszedł później kiedy z czułością i można rzec-delikatnością oswobodziła szyję łowcy. Zdyszana jak po długim i nieustannym biegu oparła plecy o zimną szybę. Z jej rozchylonych ust spadły jeszcze dwie krople krwi brudząc prawe udo. Karmazyn w oczach jednoznacznie wskazywał na stan ekstazy. Musiała dojść do siebie po tym sycącym posiłku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament O.A - Page 4 Empty Re: Apartament O.A

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach