Apartament F&L

Strona 5 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Cornelius Weidenhards Sro Sty 14, 2015 4:01 pm

Cóż łowca nie był winny i nie czuł się winny. To, że Marek posadzą biednego Fabia o zdradę, to jedynie i wyłącznie ich problem. Aż tak Marek nie ufa swojemu partnerowi, ze od razu, nawet nie pytając, osadza go o zdradę? Było mu trochę szkoda wampira, jak i nieco go rozbawiło to, że wampir pozwala sobie na takie traktowanie. Ale jeśli są "parą" to jak widać Fabio to wytrzymała bestia skoro wytrzymuje z takim zazdrośnikiem jak Marek.  Cornelius też nie ma za fajnie. Właśnie skąd miał wiedzieć, że Marek to jego partner? Szukał pomocy, którą udzielił mu wampir min innymi zapłatą miała być sama krew łowcy.
Chciał być w miarę spokojny i miły dla towarzysz, ale widząc jego wyraz twarzy odechciało mu się. Po co ma być potulny i milutki dla kogoś, kto chce mu obić twarz? Dostał pozwolenie, to się kręcił po mieszkaniu, proste jak drut. Stanął sobie chwile i spoglądał na Marka, który jak widać nie umie do końca panować nad emocjami. Chociaż jak by się postawić, na jego miejscu, to można to nawet trochę zrozumieć.
-Ciekawe....- wymamrotał sobie pod nosem widząc, jak wampir stanął koło niego, a potem zaczął się tłumaczyć, co nieco nakierowało łowcę, ale nie był jeszcze niczego pewny. Nie mówił nic, kiedy zarówno Marek, jak i Fabio mówili. Tylko słuchał, co z tego wyniknie. Po dłuższej chwili uniósł brew nieco zirytowany. Znowu chce ktoś go wakować do więzienia, za to, że jest niewinny.
-Fabio odsuń się.- Odparł zimno, patrząc na Marka. Wręczył wampirowi naczynie, które chciał, a jeśli nie przyjął to odłożył je na szafkę. -bo jeszcze Ty dostaniesz, chociaż za co? Za to, że chcesz pomóc niewinnej osobie. Mówiłem Ci, że może to sprawić nam problemy.- Westchnął z kiną dla Marka. Oczywiście nie sugerował że dostanie od łowcy. Raczej martwił się  tym, że dostanie od Marka, którego nosiło. -NIe znasz mnie, więc mnie nie oceniaj...- Odparł niemal z namacalną kpiną. Spojrzał na chwilę na Fabia, jednak po chwili wrócił na Marka, gdyż coś mu wróżyło, że będzie nie zaciekawię.
-Ab alio ex­spec­tes, al­te­ri quod fe­ceris.- Odparł z chłodem, widząc jak Marek podchodzi w jego kierunku, by chwile później wylądować swoje emocje na nim. Jeśli Fabio nie zareaguje, to Cornelius nie będzie za to zawiedziony, bo nie jest nikim ważnym dla wampira.
-Może najpierw pogadajmy Marku. Jestem pokojowo nastawiony, ale nie będe workiem treningowym. A skoro mam dostać, to chce wiedzieć za co. Za sam byt?- Odparł jeszcze zanim Marek wyciągnął ręce z kieszeni. Nie chciał sie z nim bić.
Jeśli chodzi o sam atak mężczyzny, to łowca nie będzie stał jak słup soli. Bo nie dostanie za nic... Ooo nie. Zwyczajnie zablokuje Marka atak, łapiąc jego dłoń swoja ręką, a następnie wykręcając, przez co wykona na Marka ręce dźwignie łokciowa, zmuszającą go do klęknięcia. Oczywiście będzie uważał na jego drugą rękę.  Może wygląda na słabego, jednak jego zajęcie, przygotowało go min. do takich ataków, co nie znaczy ze wątpił w umiejętności Marka. Wszystko zależy od tego co zrobi Fabio lub od Marka, może się zatrzyma, chociaż wątpliwe jest to.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sro Sty 14, 2015 6:05 pm

Się narobiło! Zazdrosny Mark, który tak słodko z góry ocenia wampira o najpodlejszą zdradę, nie znając żadnych szczegółów. Skreślił na wejściu. Oczywiście nie ma szans żeby o tym rozmyślać, wampir pierw musi stawić czoła nie tylko partnerowi, ale także Dowódcy Szarych - jednego z najlepszych i najbardziej lojalnych wobec Samuru Kuroiashita. Kręcił na siebie bat, może i nawet ostrzył kołek ale nie potrafił porzucić niewinnego człowieka przez własne obawy. Kłania się naprawdę bardzo trudne zadanie.
Jak już stał na nogach, patrząc na rozzłoszczonego mężczyznę, a później na drugiego. Już wiedział, że może dojść do bójki. Znając Marka, zacznie jako pierwszy on. Co zdziałać? No co?! Fabio wziął głębszy oddech, nie zamierzając jednak się tłumaczyć odnośnie Dobrej zabawy. Winny się tłumaczy ze wszystkiego. Dopiero jak zaczął następną rozmowę odnośnie wprowadzenia Łowcy do mieszkania wampira, musiał się odezwać.A warto dodać, że i Fabia nawiedziła złość wraz ze smutkiem.
- Nie wsadzę niewinnego człowieka do więzienia, Mark! Zamierzam mu pomóc, bo został niesłusznie oskarżony o poważną zbrodnie. I mam gdzieś, że jest łowcą! A zamknięcie tylko z tego powodu jest czystą bezsensownością! Sam mówiłeś, że mam przestać aż tak bardzo podlegać... Zawsze musisz kierować się regulaminem? - i wbrew prośbie o odsunięcie, nie uczynił tego. Odebrał jedynie szklankę wody, odstawiając ją na szafkę. Krew buzwała w wampirze, złość rosła. Nie poznaławał w tym człowieku kogoś, komu tak bezgranicznie zaufał. Teraz i Fabio zrobił się niezbyt ufny, oskarżony za nic. Oberwie? Trudno. On w przeciwieństwie do Wilsona nie zamierzał nikogo tutaj krzywdzić.
- Nie prowokuj, nic nie mów. - niemal jęknął do łowcy, nie patrząc jednak na niego. Cały czas miał na oku Marka, który aż się prawie palił z gniewu. Wreszcie padło słowo Zdrajca. Wampir zacisnął pięści, nie robiąc żadnego kroku w bok żeby odsłonić Corna. Właściwie to stanął między panami. Spojrzał blondynowi prosto w oczy, nie kłamiąc, nie kpiąc.
- Nie jestem żadnym zdrajcą! Nie masz prawa mnie oskarżać, nie mając zielonego pojęcia o wydarzeniach jakie miały tutaj miejsce! - uniósł się głosem, choć drżacym. Nie chciał przecież nikogo ranić, chciał dobrze, ale że Mark zaczyna mieć Fabia za nikogo, tak szybko trafić zaufanie. Wampir tak absolutnie nie postąpiłby wobec osoby którą darzy jakimś uczuciem. Kolejne słowa nie ocenił, skoro Dowódca rzucił się w ruch żeby zaatakować. Nie pozwolił na to oczywiście, podszedł do blondyna, łapiąc jego ręce i nie dopuszczając żeby zrobił krok nawet w tył. Nie spuszczał wzroku z twarzy Marka, choć mógł ten narwany zazdrośnik ujrzeć odrobinę niepokoju.
- Najlepiej będzie jak wyjdziesz stąd, Corneliusu. - już dość nerwów, poza tym jak będzie potrzeba Fabio znajdzie łowce. I najlepiej jakby znalazł pokój w hotelu, a nie wracał do apartamentu. Natomiast co do Marka i Fabia, ten nadal nie puszczał, chociażby ten się wyrywał. Jednak będzie gorzej jak ten znajdzie sposób na wydostanie się. A też tak może być. Zresztą... nawet jak łowca stąd wyjdzie, to niewiadomo co się wydarzy. W końcu według Marka wampir jest zdrajcą.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Wto Sty 27, 2015 5:51 pm

Łowca był poniekąd winny. Nie Mark przecież pozwolił Fabiowi usiąść sobie na kolanach, uwodząc przy okazji wampira, samemu także dając się uwieść. Czy może raczej zwieść, bo Fabio znowuż tak całkowicie niewinny nie jest. Trzeba go znać, by wiedzieć, jakie sztuczki stosuje, gdy chce się czegoś dowiedzieć lub zdobyć. Cornelius nie powinien wpychać swojego interesu w nie swoje sprawy. Nie miał prawa interesować się, jak wygląda ich związek i na czym bazuje, bo ocenianie po pozorach mija się z celem. Nie miał także żadnej pewności, czy faktycznie tworzą jakąkolwiek parę, szczególnie, że Mark jest poniekąd "szefem" Fabia. Równie dobrze mógł tutaj przyjść z powodu pracy. Jak się okazało, Fabio zamierzał udzielić schronienia człowiekowi-łowcy, tając prawdę przed Samuru. Było to bardzo nieodpowiedzialne zachowanie z jego strony. Mark nie mógł przymknąć na to oka, niezależnie od tego, co ich łączyło. Potrafił rozdzielić pracę od życia prywatnego, ale czy Fabio również potrafił? Najwyraźniej szło mu bardzo dobrze i tęsknił w ogóle za swym ludzkim kochankiem, skoro myślał o innym człowieku.
Mark stał i patrzył, jak Fabio staje na drodze między mężczyznami. To wiele tłumaczyło i wyjaśniało, a sam blondyn nie potrafił powstrzymać się przed parsknięciem z irytowania. Był wściekły, choć może nie miał za co, nie podobała mu się wizja, że jego mężczyzna sprowadza sobie do apartamentu jakiegoś człowieka, którego teraz zamierzał chronić.
- Jest łowcą i wiesz, gdzie jego miejsce. Nie ma teraz miejsca na widzi mi się, bo niby jest niewinny. Jeśli do nas dołączy i Pan Burmistrz na to przyzwoli, śmiało, możesz go trzymać nawet w swoim łóżku. Ale na razie jest łowcą! Taki mam zawód, Fabio, taka moja rola. W taki sposób zarabiam. Jestem żołnierzem, a na wojnie ponosi się ofiary.
Stwierdził z chłodną prostotą. Czyż Fabio sam nie mówił, że Mark bardzo poważnie traktuje swoją pracę? Nie był już przecież tylko szpiegiem w Oświacie, ale teraz był dowódcą.
Mark zaś nie rozpoznawał Fabia. Nie przypuszczał, że tak nagle stanie po drugiej stronie barykady i zdradzi zarówno blondyna jak i szlachetnego.
Mężczyzna spojrzał na łowcę jak na niedorozwiniętego dzieciaka. Nie miał pojęcia, w którym momencie Mark go ocenił, bo tego nie zrobił. Dlatego też nie skomentował tych słów, jakie padły z jego ust. Mark jedynie stwierdził fakt, że ten jest łowcą i należy go zamknąć w więzieniu według rozkazu Samuru. Nic więcej tutaj nie padło.
- Pamiętam, byśmy przeszli sobie na "Ty". - Odparował chłodno, mrożąc go spojrzeniem błękitnych źrenic. W tej chwili jednak wydawały się bardziej białe... jakby od furii, jaka go ogarnęła.
- Z ojczyznę. - Stwierdził krótko i dobitnie, nie zamierzając dyskutować na tematy, o których nie mógł usłyszeć. Nie zamierzał rozpowiadać na prawo i lewo o rozkazach Samuru!
- Faktycznie nie mam, Fabio i wolę ich nie znać, biorąc pod uwagę Twój stan, w jakim Cię znalazłem. - Tylko wampirowi poświęcał więcej uwagi. Obdarzył go nawet gorącym, powłóczystym spojrzeniem.
Mark sapnął rozeźlony, kiedy wampir chwycił go mocno w swój uchwyt, by nie dopuścić do ataku na Corneliusie. Nie chciał się szarpać z wampirem.
- Najlepiej będzie, jak wezwiemy Szarych, by go zabrali do więzienia. - Oznajmił chłodno, spoglądając na Fabia. Jeśli ten nijak nie zareaguje, blondyn doda: - To rozkaz, Fabio. - I co wampir wybierze?! Znalazł się między młotem a kowadłem! Wybierze człowieka, swojego sługę, zdradzając Samuru i Marka, czy swojego kochanka, którego darzy uczuciem?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Cornelius Weidenhards Pią Sty 30, 2015 5:05 pm

Sorki chłopaki, że taki krótki, ale problemy mam więc, nie mam zbytnio jak pisać i nie wiem kiedy odpiszę.

Słuchał wszystkiego co chłopacy mają do powiedzenia. Był zirytowany, jednak nauczył się dobrze chować swoje uczucia, a jego twarz była zimna, obojętna.  Nic nie mówił tylko rozejrzał się w pewnym momencie, za swoim płaszczem.
-NA pewno tam nie wrócę.- Mruknął ledwie słyszalnie, jednak pewnie Fabio to słyszy. Raz był blisko, a dwa był wampirem. Nie patrzył na Marka bo po co? Skoro ten tylko najlepiej by zamknął łowcę, który był niewinny. Jest Mark również zazdrosny więc wszelkie argumenty Corneliusa wątpliwe by były wzięte pod uwagę, więc wolał posłuchać wampira i zwiać stąd dopóki ma dostęp do drzwi. NIe reagował na słowa Marka, co do Fabia.
-Fabio pogadamy kiedy sobie to wyjaśnicie, nie mam zamiaru w tym uczestniczyć. - Stwierdził kierując się powoli do drzwi by założyć buty i wziąć z wieszaka płaszcz. Kiedy to zrobił usłyszał, jak Marek najprawdopodobniej wydał Rozkaz wampirowi o wezwaniu szarych. Pokiwał niezadowolony głową. Wiedział, żę nie może iśc do wiezienia, bo ma co robić i musi wracać do pewnej osoby, jednak dobrze, że policja nie wie o niektórych osobach, zresztą pewnie to by tylko pogorszyło sprawę, skoro w szarej policji pracują nie tylko ludzie a wampiry, które mogą, ale nie muszą wykorzystać czuły punkt Corneliusa.
JEśli nic mu niestanie na drodze wyjdzie z apartamentu, zostawiając biednego Fabia z zazdrosnym blondynem. Chociaż jest to bardzo mało prawdopodobne by Marek pozwolił odejść łowcy, który jest ścigany. Jednak jedno jest pewne nie podda się bez walki. Zaufał Fabianowi, jednak widać jak na tym wyszedł. Wniosek z tego, że lepiej nikomu nie ufać i uciekać dalej.

z/t jeśli ie zostanie zatrzymany lub jakoś zagadany.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pią Sty 30, 2015 7:16 pm

Narobiło się ogromnego bigosu. Fabio nie zamierzał pakować Corneliusa do więzienia za sam jego zawód. Ale z drugiej strony pozwalać łamał dane słowo Samuru oraz Markowi, aczkolwiek bardziej zależało na tym drugim. Lecz jak później będzie żył z myślą o tym, że w więzieniu siedzi przez niego niewinny człowiek i prawdopodobnie czeka na śmierć? Już dość zabijania bez celu. Fabio był już tym wszystkim mocno zmęczony. I podjęcie decyzji będzie naprawdę bardzo ryzykowne, ale lepiej cierpieć samemu niż ktoś inny, bardziej niewinny.
Słów Marka nie skomentował, a na trzymanie w łóżku prychnął cicho, kręcąc głową. Za kogo blondyn uważa wampira? Czyżby wracali do wątku powiązanego z niesłuszną zazdrością oraz oskarżeniem? Trudno. Fabio postawi na swoim choć nie wiadomo co miałoby się wydarzyć. To już przesądzone. Jeśli Burmistrz się o tym wszystkim dowie, z całą pewnością nie będzie już łatwo żyć w tym mieście, a nawet i kraju. Przecież Wilson może wydać wampira.
- Nie wrócisz do więzienia! Nie ma takiej opcji! - syknął przez zaciśnięte zęby do łowcy, nie spuszczając oczu z postaci Marka. Dowódca już na pewno skreślił kompana. Nie tylko za samo ocalenie łowcy, ale za niby zdradę. A nie miała ona przecież miejsca! Zresztą potwierdził wszystko swoimi słowami. I na szczęście po złapanie za ręce, Mark dalej nie ruszył. Nie szarpał się, mimo iż Fabio nie użył swojej wampirzej siły.
Kolejne słowa dosłownie zmroziły wampira. Nie wezwanie szarych, ale Rozkaz od Wilsona. Co to niby miało być? I czy wezwał? Nie! Twardo stał, spuszczając głowę żeby nie patrzeć na blondyna twarz. Nie zawiadomił nikogo, nie wykonując tym samym rozkazu dowódcy Szarych. Co uczyni? Wykona karę za nieposłuszeństwo? Dopiero jak Cornelius opuścił apartament, puści ręce Marka. Co się teraz będzie dziać? Tego nikt nie zgodzie, poza samym człowiekiem. Na pewno jest wściekły, zawiedziony. Fabio zdaje sobie z tego sprawę, ale ciężko cokolwiek teraz powiedzieć. Był cholernie zmęczony, a głowa dosłownie pulsowała feralnym bólem. Gotowy na krzyki, gotowy dosłownie na wszystko.
- Mam już dość brudzenia sobie rąk w Waszych gierkach. - oświadczył nagle nie siląc się na spojrzenie w oczy. Choct kontynuował.
- I nie zdradziłem Cię w żaden sposób. Jeśli mi nie wierzysz, sprawdź, weź mnie pod wykrywacz kłamstw. Cokolwiek.... Nie mam nic do ukrycia. - i co zrobi? Ma nadal chęć niszczyć Fabio? Właściwie było już to obojętne. Mark i tak nie zrozumie, jest zbyt zaślepiony oddaniem dla Samuru oraz jego rozkazom. Lecz najgorzej jest to, że nie wiedział czego ma się spodziewać po własnym partnerze. Przecież może dopuścić się do wszystkiego... zwłaszcza za zdradę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Wto Lut 03, 2015 11:58 am

Fabio wiedział od samego początku dla kogo pracuje i służy. Teraz nagle przestało mu się to podobać i odwraca się zarówno od Samuru jak i swojego lubego. I tylko ze względu na jednego, nic nie znaczącego człowieka, jakie poznał pięć minut wcześniej! Mark aż nie mógł w to uwierzyć. W życiu by nie pomyślał, że wampir byłby zdolny go zdradzić. Ba! Był zdolny nawet o tym pomyśleć! Najwyraźniej wampiry nie są w stanie trzymać swoich pragnień przy sobie i muszą je szybko uzewnętrzniać. A skoro nie było Marka pod ręką, to zamierzał wykorzystać w tym celu Corneliusa. Łowca chyba nie sądził, że wampir pomoże mu za darmo?
Jeśli Burmistrz dowie się o tym, co tutaj zaszło, z Fabia pozostanie proch. Wiedział przecież z jak zimną krwią wampir karał za zdradę oraz nieposłuszeństwo. Owszem, Mark stwierdził, że wampir mógłby się czasami postawić szlachetnemu, ale nigdy nie wspominał o zdradzie! Mark jako zawodowy żołnierz nigdy nie pozwoliłby sobie na jakąkolwiek zdradę względem swojego dowódcy. Żołnierz musi wykonywać rozkazy! Jeśli Fabio tego nie rozumiał, powinien zrezygnować z pracy, ale to niesie ze sobą poważne konsekwencje. Kasacja wspomnień, to chyba najdelikatniejsze rozwiązanie...
Mark nie odezwał się na wybuch Fabia. Nie mógł znieść tego, że tak bronił innego człowieka! Gdyby był tutaj Lorenzo Fabio naprawdę miałby zdrowo przejebane za swoje czyny i za zdradę. Okazał się nieposłusznym żołnierzem Szarej Policji, a takich należy porządnie ukarać.
W każdym razie zostali we dwoje, sami. A oddział Szarych nie został wezwany. Mark sposępniał jeszcze bardziej i podszedł do fotela, na którym wisiała jego marynarka. Przewiesił ją sobie przez ramię.
- Nie spodziewałam się po Tobie zdrady, Fabio. Nawet Samuru wprowadziłbyś w szok. - Powiedział wreszcie, kierując się w stronę przedpokoju. Zaczął zakładać buty. Nic go już tutaj nie trzymało, zupełnie nic.
- Naszych? Sam mnie wprowadziłeś w Oddział Policji. Pilnowałeś mojej pracy, współpracowaliśmy, dopóki nie zostałem Dowódcą, a teraz masz dość? Wiedziałeś od samego początku dla kogo pracujesz, Fabio. - Naprawdę był wściekły! A najgorsze jest to, że nie miał pojęcia co robić. Gdyby nie uczucia, jakie ich łączyły, już dawno zawiadomiłby odpowiednich ludzi, żeby zajęli się niepokornym Fabio. A tak? Przystanął wreszcie, kiedy ten się odezwał.
- Daj spokój. Wampiry są idealnymi kłamcami i... zdrajcami. Zdradziłeś Samuru, Fabio. On się o tym dowie, prędzej czy później. Wykasuj mi wspomnienia. Ode mnie się o tym nie dowie. - Zarządził wreszcie, spoglądając chłodno i bez emocji na wampira. - To rozkaz. Czy jego też nie wykonasz? - Spytał jadowicie, marszcząc brwi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Wto Lut 03, 2015 5:00 pm

Czy odwrócił się od Marka? Naprawdę tak uważa, że wampir poprzez pomoc ofiarowaną niewinnemu człowiekowi, ma zamiar porzucić blondyna? To po prostu zwykłe traktowanie wampira jako bezduszną istotę, myśląca wyłącznie o sobie! Mark w tym wypadku pokazywał, że praca staje się ważniejsza od życia. Fabio w przeciwieństwie do niego, oddzielał obie kategorie, lecz niestety bycie sługą burmistrza strasznie odbiło się na jego psychice i w każdej chwili z powodu kaprysu Samuru mógł zginąć.
Nie zamierzał w żaden sposób zdradzać Samuru, ani tym bardziej Marka. Możliwe, że rozmowa z młodym szlachetnym okaże się lecząca na ból jaki krążył po delikatnej psychice Fabia. Ale czy blondyn w jakikolwiek sposób to zrozumie? Nie, inaczej... Czy zechce zrozumieć? Wampir na wejściu został skreślony, choć fakt, zachował się nie w porządku. Przyprowadził Corneliusa, w cwany sposób zdobył krew, ale to nie znaczy, że zdradził Marka! No rany! Stan w jakim się znalazł, powstał przez wypicie krwi! Czyżby nie znał swojego lubego? W dodatku rzuca tak mocnymi słowami, zachowuje się zimno, oschle. Jakby osoba wampira miała się nijak do wszystkiego. Czyli tak wygląda związek między innymi? Zero zaufania? Szacunku? Obserwował jak zabiera swoje ubranie, jak kieruje się do przedpokoju. Czyli naprawdę po tak głupim wniosku zamierza wyjść? I owszem. Doskonale wiedział dla kogo zaczął pracować, a dokładniej komu służyć. Hiro był jego prawowitym pracodawcą, opiekunem, mentorem. Ale nie Samuru... z tym szlachetnym zaczął współpracować, a dopiero później stał się jego prawą ręką. Niestety i to Wilson ma gdzieś.
- Nie zdradziłem nikogo! Mark! Nie rozumiesz, że nie wykonałem żadnego aktu zdrady poprzez nie zamknięcie łowcy? Poza tym Ty jesteś szarym to dlaczego do licha nie zająłeś się nim! - sam zaczął krzyczeć! Co oznacza i że biednego Fabio ogarniała wściekłość. Tak być oskarżym. Czy o to chodziło dumnemu dowódcy? O zabawę wampirem? Teraz ma idealny powód żeby zamknąć całą zabawę w związek!
- Tak! Mam dość zabaw w zabijanie, w łapanie łowców. Nie chcę wykonywać pracy przez którą mają cierpieć niewinne osoby! A ten łowca nie zrobił nic, co miałoby dać powód do zamknięcia! Dlaczego tego nie zrozumiesz?! - odnośnie pracy przemilczał. Ukrycie drżącego głosu okazało się zbyt trudne. Mark zresztą i tak sądzi swoje, wie swoje i się będzie tego trzymał. Wampir przegra z pracą. Cóż, pójdzie do Hiro. Ten z całą pewnością wysłucha zakłopotanego i nie pozwoli na gniew Samuru.
Następne słowa okazały się kolejnym ciosem. I jeszcze miał czelność rozkazywać. Zacisnął dłonie w pięści i pokręcił głową, zaprzeczając poleceniu.
- Skoro oceniasz tak nisko wampiry, co oznacza że myślisz tak i o mnie, mam gdzieś czy powiadomisz Samuru. Już pokazałeś się od swojej najlepszej strony. - wzruszył ramionami, nie zdając sobie sprawy z tego, kiedy zrobił się taki spokojny. Najwidoczniej smutek ogarnął wampira, odbierając siły.
- Najpierw odegrałeś scenkę przy tamtym człowieku, obrzuciłeś mnie błotem, udowodniłeś że praca jest ponad wszystko, a ja jestem nijaki. Ja tylko ugryzłem tego łowcę dla krwi. Może gdybym się głodził, czekając aż Ci się o mnie przypomni, byłbyś zadowolony? - skończył swój wywód, posyłając ostatnie spojrzenie Markowi. Facet po prostu jest zbyt dumny, żeby być u boku Fabia. A Fabio jest zbyt kruchy na znoszenie ciągłego upokorzenia. Skierował się do kuchni, zabierając po drodze szklankę z wodą jaką miał podać mu Cornelius. Wypił ją oczywiście, odstawiając naczynie do zlewu. Woda niestety nie miała już tak dobrego smaku z winy temperatury. Stała się zbyt ciepła. Został w kuchni, żeby nie patrzeć jak ktoś, kogo obdarzył czymś więcej niż tylko przyjaźnią, odchodzi. I za co? Dobre pytanie, bo Nessuno nadal nie widział powodu do takiego zachowania. Chyba, że faktycznie Mark się znudził.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pią Lut 06, 2015 4:08 pm

Mark nie uważał, że Fabio odwrócił się od niego. Zdradził Samuru, a także swojego dowódcę, ponieważ stwierdził, że to co wyprawia Burmistrz nagle przestało mu się podobać i tak po prostu zamierzał zdezerterować i odwrócić od nich. To nie Mark zawinił, będąc wiernym swojemu "Panu", jakim jest Samuru, lecz Fabio. Zapomniał już, że tkwił także w mafii swojego szefa? I to również zamierzał porzucić i zdradzić dla jednego, zakłamanego łowcy? Czy Fabio był aż tak słaby, żeby teraz odwrócić się od tego wszystkiego? Świetnie, skoro chciał doprowadzić do swojego upadku, Mark nie zamierzał mu w tym pomagać, stać i patrzeć. Dla Marka praca i obowiązki zawsze były ważniejsze niż życie. Tego nauczyło go wojsko i to, co widział wielokrotnie na polu bitwy czy na misjach na jakie go wysyłano.
Nie zdradził? A kto się przystawiał do człowieka? Jasne, że Mark nie był tego świadkiem, na całe szczęście, ale Fabio ewidentnie podrywał Corneliusa, by ktokolwiek zwrócił na niego swoją uwagę. Możliwe, że gdyby zmęczony Mark po ciężkiej pracy nie pojawił się w apartamencie wampira, Cornelius zdążyłby dobrać się do Fabia, a ten nawet by nie zareagował! Jeszcze kilka minut wcześniej siedział mu najlepsze na kolankach! Ale, nie, pewnie, nie zdradził! Wszedł w intymną relację z innym mężczyzną, przekroczył granicę, z taką łatwością i bezproplemowością dotykając innego mężczyzny. Mark nie zrobiły tego Fabiowi, nawet gdyby umierał z tęsknoty, a jego chcica sięgała aż do ziemi ojczystej! Mark nie wiedział, że Fabio pierw zaczął pracować dla Hira, a potem zajął się wsparciem Samuru. Bo niby skąd? Nie wnikał w sprawy mafii, zajmował się tylko Szarą Policją.
- Byłeś na zebraniu Szarych? Stałeś tam i byłeś obecny ciałem i duchem? To był łowca i powinieneś zamknąć go w więzieniu w celu przesłuchania! Nadeszły ciężkie czasy przez to, że Samuru postanowił zdradzić istnienie wampirów! Myślisz, że wszystkie wampiry będą zachwycone? Tu już nie chodzi o ludzi, łowców i wampiry! Tu chodzi o globalną wojnę, Fabio! Przejrzyj na oczy. Tak się składa, że wolałeś pomóc uciec temu łowcy, niż pomóc mi wykonać swoje obowiązki. Mam Ci przypomnieć, kto mnie powstrzymywał?
Nie przejął się tym, że wampir zaczął już krzyczeć. Sam przecież nie był lepszy. Mogliby sobie dać ręce uciąć, że ich krzyki słychać było w całym apartamentowcu...
- Nie płacą mi za rozumienie. Jestem pionkiem, Fabio. Nie mam wyboru. Albo on albo ja. Nie rozumiesz tego? Jestem kundlem Samuru.
Prychnął wściekły. Fabio naprawdę tego nie rozumiał? Mark nie miał wyjścia! Musiał słuchać rozkazów młodego szlachetnego, bo inaczej ten go zaszlachtuję jak wieprza na niedzielny obiad. Mark nie miał takich pleców jak Fabio, który mógł sobie pozwolić na ucieczkę do Hira i błaganie o wsparcie.
- A Ty mizdrzyłeś się z tym skurwielem! Wciskaj mi dalej kit. Rozgorączkowany, półnagi wampir, leżący na kanapie, który sprowadził sobie do domu nową zabaweczkę pod pretekstem uratowania mu życia!
Teraz i Mark wreszcie wybuchł z całą swoją mocą zazdrosnego kochanka. Zdał sobie sprawę, że nie potrafił w pełni zaufać Fabio, który naruszył to zaufanie. Och, gdyby tylko blondyn wiedział, jak bliskie prawdy były jego domysły...!
- Przestań pierdolić, Fabio. Sam powiedziałeś, że zrezygnujesz z picia krwi innych. Pij krew z kogo chcesz, nie moja sprawa. Chodzi mi o Twoje zachowanie. Nawet nie przejąłeś się tym, jak mogę odebrać fakt, że sprowadzasz do swojego domu jakiegoś faceta i się przed nim rozbierasz. Wyobraź sobie, do kurwy nędzy, że też mam uczucia!
Fabio nie widział swoich błędów, a Mark nie miał po prostu sił, by rozmawiać ze ścianą. Wampiry jednak zapatrzone były w siebie i tylko ludzie posiadali wady.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pią Lut 06, 2015 11:32 pm

Właściwie Mark zaczynał mieć rację i do Fabia zaczęło to dochodzić. Wolał narazić siebie, Marka dla jednego łowcy, dla krwi. Czyżby aż tak się stoczył przez własne wampirze pragnienie? A przecież starał się być dobry, miał też dość przemocy jaką szerzył Samuru... i o to głównie chodziło. Lecz nie powinien był się tak zachowywać. Teraz Blondyn otworzył oczy Fabiowi, a ten aż zadrżał na dotarcie do nagiej prawdy. Sprowadził obcego łowce do domu dla własnych celów, zapominając jak bardzo może przez to naruszyć zaufanie. Jednak ten też za ostro podszedł, robiąc z wampira całkowitego zdrajce, oskarżając i mieszając z błotem. Nie było to w porządku. Lecz czy kogokolwiek to obchodzi? Raczej nie. W każdym razie spuścił głowę, słuchając kolejnych pełnych gniewu słów Marka, filtrując bardzo dokładnie. Słuchał aż za dobrze. Dopiero jak skończył mówić, podniósł nieco wzrok.
- Wiem, że nadchodzą ciężkie czasy i także jestem przeciwny ujawnieniu, co może Cię zdziwić. Ale co ja mogę zrobić?! No właśnie nic! A mam naprawdę dość przemocy jaką pokazuje Samuru. Ty nie musiałeś być u jego boku, być na każde skinienie, robić każdą pracę, bo jemu się nie chciało. Ile razy byłem workiem z krwią, wyżywał się na mnie za niepowodzenia. Więc mam prawo odczuwać przesyt wykonywania obowiązków dla niego. Ty właśnie nie jesteś w stanie tego pojąć, bo wystarczająco się określiłeś. - ale co on może mówić? Pies Samuru... Za bardzo lojalny, za bardzo zaślepiony pracą. Z tym Fabio nie wygra, a Mark najwidoczniej także nie miał ochoty być wolnym.
Kolejne krzyki zamknęły nerwy wampira raz a dobrze. Nawet wyjście do kuchni nie pomogło, bo Mark nadal mówił swoje. Zapewne musial podejść nieco bliżej, bo wampir się wcale nie ruszył. I właśnie te krzyki pochodzące nie od Szarego, ale zazdrosnego kochanka najbardziej wzbudziły w wampirze poczucie winy. Zranił Marka. Już za bardzo był tego świadomy. Pierwszy raz znalazł się w takiej sytuacji i nie za bardzo wiedział co ma zrobić. Innymi słowy pozostaje mu improwizacja.
Musiał się ruszyć z miejsca żeby podejść ostrożnie do zdenerwowanego mężczyzny. Nie chciał już go gorzej drażnić, za bardzo był rozjuszony... Fabio nie chciał tracić Marka. Z miną pełną bólu zaczął mówić.
- Naprawdę nie chciałem Cię zranić, Marku. Wybacz, że postąpiłem tak samolubnie, sprowadzając tego człowieka do mojego mieszkania. Ale to wszystko z winy zabicia tamtej kobiety w sklepie... i chciałem w zamian za swój czyn, pomóc komuś. Wiem, że to bezmyślne, że wybrałem łowce. - przerwał swoje ciche piski, żeby powoli zmniejszyć odległość od chłopaka. Gorzej jednak, jak ten zacznie się odsuwać... wampir może tego nie wytrzymać.
- Jeśli grozi mu utrata Ciebie, nie muszę nikomu pomagać. I uwierz mi, że między tym mężczyzną a mną, nic nie zaszło. Po wypiciu krwi trafiają się uderzenia gorąca, a tęsknota za Tobą, wzmocniła wszystko. Stąd te rozebranie. - uwierzy? Fabio spojrzał zlękniony na twarz blondyna, nie mając bladego pojęcia co takiego może się wydarzyć ale mimo wszystko Fabio mówiąc to wszystko, był jak najbardziej szczery. Nie kłamał. I jeżeli się Mark nie rozzłoźci, Fab podejdzie bliżej żeby objąć go mocno. Odepchnie wampira? Przekonamy się.
- Zrobię wszystko żeby uzyskać Twoje wybaczenie. - i tutaj pełen desperacji odezwał się do Blondyna. Nie, Fabio nie pozwoli żeby ten wyszedł z mieszkania. Za bardzo się stesknił. Zresztą już fabiowe łzy zbierały się w kącikach i nieważne czy Wilson odepchnie lub też nie, Fabia dopadnie ciężko szloch. Zbyt dużo nerwów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Nie Lut 08, 2015 7:11 pm

Nie dało się ukryć, że obaj panowie mieli sporo racji w tym, co mówili. Jednakże Mark w tej chwili był tak wściekły i zdenerwowany, że widział prawdy w słowach swojego kochanka. A raczej nie dopuszczał jej do siebie. Zamknął się w swoim świecie i myślał wyłącznie o tym, że to on ma rację, a reszta świata jest w błędzie. Nie było w porządku mieszać go z błotem? A czy było w porządku z taką lekkomyślnością podchodzić do uczuć Marka? Fabio przecież wiedział, jak piekielnie zazdrosny bywał blondyn, więc czego się spodziewał? Kwiatków na nagrobku w nagrodę? Najchętniej to rozniósłby tego łowcę w drobny mak, nie zostawiając po nim żadnego śladu!
- Pracując dla Samuru nic mnie już nie zadziwi, Fabio. W życiu wiele widziałem. Pamiętaj, że nie tylko Ty napatrzyłeś się na przemoc cywilów: kobiet i dzieci. Całe moje życie to jedna, wielka, pierdolona wojna. Nie musiałem, masz rację. Ale uczestniczyłem w misjach, które pewnie nie były o wiele mniej krwawe od tego, co prezentuje sobą Samuru. Spotkałem już w swoim życiu wampiry. Były wykorzystywane na froncie, w walkach. Nie pierdol mi Fabio, że jestem palcem robiony i nie wiem, jak wygląda życie u boku zwyrodnialca. Ty masz wybór i sam go dokonałeś - chciałeś kroczyć z Samuru. Ja zostałem zmuszony do mordowania wraz z dołączeniem do wojska.
Dlaczego nie pamiętał, kiedy blondyn mu opowiadał, co widział na froncie i podczas misji, na jakie go wysyłano? Dlaczego chciał za wszelką cenę zrobić z Marka najgorszego i zamkniętego w sobie mężczyznę, który patrzy wyłącznie na siebie? Nie był taki. Życie go już wielokrotnie doświadczyło. Nie był wampirem i postrzegał ludzkie życie w inny sposób niż krwiopijcy. Dla nich ludzkie życie było gówno warte. Dla niego było najcenniejsze, a był zmuszony mordować. Bo taki miał zawód. Bo taką dostał misję. Bo nie miał wyboru. Bo musiał wykonać rozkaz.
Owszem, Mark nie przerwał swojego monologu nawet wtedy, gdy wampir udał się do kuchni. Jednak blondyn tam nie wszedł. Był gotów do wyjścia, bo tak nim nerwy trzęsły! Poza tym Fabio był wampirem, więc nie miał żadnego problemu z usłyszeniem tego, co Mark do niego mówił.
- To był wypadek. Wiesz ile ludzi zabiłem w swoim życiu? Setki. Gdybym miał za to odpokutować na tym świecie, nie starczyłoby mi życia.
Odciął się, zamykając oczy. Oparł się barkiem o ścianę i zaczął pocierać skronie. Fala wspomnień zalała jego umysł. Na chwilę przeniósł się na front... i gwałtownie otworzył oczy, wzdrygając się.
- Więc następnym razem, kiedy wypijesz czyjąś krew mogę liczyć się z tym, że mnie zdradzisz? Bo tak Cię rozgrzeje czyjaś krew? Ponoć tylko moja potrafiła Cię tak rozpalić.
Fuknął chłodno. Te argumenty raczej nie pomagały. Wręcz przeciwnie - zaogniały sprawę, która i tak nie była prosta.
Mark chwycił mocno za nadgarstek Fabia, który się do niego przylepił, i odsunął od siebie, by popchnąć stanowczo, ale nie brutalnie na szafki w przedpokoju. Oczywiście tyłem do siebie i złapał go za kark, zmuszając do tego, żeby się pochylił...
- Tęskniłeś, tak? Więc postanowiłeś wykorzystać sobie jakiegoś człowieka, którego przede mną chroniłeś, bo chciałem mu wpierdolić za to, że się do Ciebie przystawiał?
Wysyczał mu wprost do ucha, gdy się ku niemu nachylił. Szybko pochwycił płatek ucha między zęby i poczęstował go językiem. Druga wolna dłoń pobiegła między nogi wampira w poszukiwaniu tajemniczego zgrubienia pod spodniami...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Nie Lut 08, 2015 10:49 pm

Czasami zaborczoś dobrze nie wpływa na związek. Brak zaufania, ciągle pilnowanie i bezpodstawne oskarżenie nie ułatwia niczego, wręcz przeciwnie, niszczy. Fakt, Fabio naruszył zaufanie lecz jeśli Mark naprawdę uważał wampira za kogoś więcej, powinien wziąć nieco na luz i porozmawiać. Wściekłością nic nie załatwi.
- Także miałeś wybór. Nie zostałeś wojskowym z przymusu. - nie mówił już głośno, a cicho. Nerwy odbierały mu siły psychiczne, a gniew Marka po prostu przytłaczał biednego wampira coraz bardziej.
Owszem, pamiętał o czym opowiadał blondyn. O swoim życiu, o tym jak walczył i niszczył cudze życie. Wszystko się na nim odbiło, Fabio to rozumiał, ale nie ukrywajmy. Mark zachowuje się niezbyt przychylnie do swojego lubego. Jeśli ma pretensje, to do Fabia. Wampirze zachowanie także przypisuje jemu, nie licząc się z charakterem oraz odczuciami. Czyli także ma gdzieś co sobie pomyśli druga osoba. I bardzo dobrze, że nie powiedział na głos odnośnie szacunku do drugiego życie. Czyżby zapomniał kim jest z zawodu Fabio? Najwidoczniej nikt tutaj nie był lepszy czy gorszy. I niestety, ale Mark sam sobie buduje opinie ostrego partnera, a czystokrwisty nie bez powodu obawia się człowieka. Jest nieobliczalny, potrafi zabić wampira. W dodatku nie miał ochoty wymieniać kto ma gorzej, a kto lepiej. Fab i tak nie ma prawa nic czuć, co oczywiście wpływa tragicznie na jego kruchą psychikę.
- Mark, nie! Kogo ze mnie robisz albo chcesz zrobić! Równie dobrze, Ty także mogłeś coś wyczynić! Z kimś przebywać! - chyba nici ze spokojnej rozmowy. Wampir mimo chęci opanowania sytuacji, spokojnej rozmowy, proszenia o wybaczenie, nie osiągnie niczego. Gdy tylko objął blondyna, ten odsunął od siebie i pchnął na komodę. Wampir o mały włos, a nie stracił równowagi. Co to miało być? Ten chwyt na kark, zmuszenie do schylenia. Wampirze serce zaczęło bić nieco szybciej, a krew w żyłach dosłownie wżała. Nie mógł słowa żadnego wydusić, nie wspominając o komentarzu do słów. Cornelius nie przystawiał się do wampira. Fabio chciał uchronić łowcę przed niesłuszną karą, przed krzywdą także i Marka! Nie chciał być świadkiem bójki! Ale kogo to obchodzi?! Zacisnął powieki, dłonie w pięści, nie siląc się na żadne płaszczenie. Miał już serdecznie dość. Wilson zaczął prawdopodobnie nieświadomie albo i świadomie gnębić Fabia. Nie, to nie były zaczepki, pieszczoty. Nie odbierał nic pozytywnego.
- Puść mnie... - tak, moi mili państwo... Fabio szlochał. Stracił ochotę na wszystko i wszystkich. Blondyn wycisnął z niego łzy jak sok z cytryny! Naprawdę warto było do tego doprowadzić? Tak bardzo nienawidził Fabia za głupi wybryk, który nie skończył się niczym?! Za wypicie krwi? Nie odezwie się już słowem, już nie mógł. Łkał, drżąc na ciele. Co prawda próbował się opanować, ale bezskutecznie. Smutnek, ta cała chore sytuacja... za silne dla zmęczonej nocnej istoty. Ach i nie dopuszczał łapy do krocza - zaciskał nogi. Ot, co.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Czw Lut 12, 2015 7:11 am

W przypadku Marka zaborczość nigdy nie wpływa dobrze na związek oraz ludzi, jacy go otaczają. Miał naprawdę ciężki charakter, z którym trudno było wytrzymać. Zdawał sobie z tego sprawę i pracował nad sobą, ale jak widać, gdy szło o Marka, to stawał się piekielnie zazdrosny! Nie potrafił mu wybaczyć tego, że ktoś inny był w stanie go dotykać i to tylko dlatego, że wampir tęsknił za swoim ludzkim kochankiem! Każdy inny, na miejscu Marka, czułby się bardzo niesprawiedliwie.
- Tak samo jak Ty, kiedy zacząłeś pracować dla Samuru. Miałem siedemnaście lat i sądziłem, że wojsko to sama przyjemność. Nie zastanawiałem się nad konsekwencjami "wyboru". Nikt mi nie powiedział: Marku, nie idź do wojska, będziesz mordercą w imieniu ojczyzny.
Chyba wampir nie sądził, że dzieciak, który ma siedemnaście lat, wie już wszystko o życiu? A na pewno nie o wojsku, które dla młodych dzieciaków, które nie mają co zrobić ze swoim życiem, wydawało się rajem na ziemi!
Oczywiście, że Mark potrafi zabić wampira! Przecież do tego go szkolono w szeregach Szarej Policji, czyż nie? Chciano zrobić z niego maszynę do mordowania. Nie zdziwiłby się, gdyby któregoś pięknego dnia Samuru wpadł na pomysł przemienienia go w wampira. Ot, tak dla kaprysu, żeby był sprawniejszym żołnierzem. A jak wiadomo, takich wykorzystuje się najlepiej.
- Pracowałem przez te wszystkie dni, kiedy Ty się pocieszałeś tym pchlarzem! Chciałbyś, żebym i ja dopuścił się zdrady, żebyś poczuł się lepiej, co?
Spytał, marszcząc ironicznie brwi. Minę miał taką, jakby ktoś opowiedział świetny dowcip. Tyle że Markowi naprawdę nie było do śmiechu.
- Nie. - Padła szybka odpowiedź ze strony Marka. - Tęskniłeś przecież, Fabio. - Wymruczał mu do ucha słodkie słówka, pieszcząc językiem małżowinę uszną. Dla Marka zaciskanie ud nie było wielką przeszkodą. Wepchnął swoją nogę między nogi wampira, nieco je rozchylając, by zrobić sobie dostęp do jego słodkiego miejsca.
- No co, nie chcesz? Dam Ci to, czego chcesz, Fabio. - Jego ciepłe wargi zsunęły się niżej, na szyję i zaczęły składać na niej drobne pocałunki. A Mark? Mark napalił się na biednego jeszcze bardziej! Był taki kruchy i stawiał opór, co właściwie nie dochodziło już do człowieka. Również za nim tęsknił i za ich wspólnymi rozkoszami w łóżku i innych powierzchniach (nie)użytkowych.
Druga dłoń, która znajdowała się do niedawna na karku wampira, przesunęła się teraz na jego tułów, dobierając się po prostu do koszuli, jaką wampir miał na sobie. Rozdarł ją, szarpnąć za guziczki, żeby dostać się do sutków wampira, które zaraz zaczął pieścić palcami. A tak druga dłoń, wędrując subtelnie po wypukłości wampira? Jeśli Fabio nie wymyśli niczego nowego, Mark rozepnie mu spodnie i wepchnie swoją dłoń pod jego bokserki, by zacisnąć palce na męskości, którą zamierzał następnie się zająć...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pon Lut 16, 2015 4:32 pm

Aż za bardzo zazdrosny. Fabio nie uczynił żadnego poważnego występku, żeby robić ogromną awanturę. W dodatku Mark nie starał się być wyrozumiały i mimo wszystko nie widział swoich błędów.
Zmarszczył brwi na słowa chłopaka. Naprawdę myślał, że usługi u wampira krwi szlachetnej są jak zwyczajna praca? W porządku, zrozumiał wybór drogi Wilsona. Faktycznie młody człowiek, szukający swojej ścieżki, wyrabia głupoty. Ale bez przesady!
- Akurat się mylisz. Jestem podwładnym pana Sanguinoso, on dał mi lepsze życie. Samuru sobie tylko mnie przywłaszczył, jako wampir szlachetny ma wiele do powiedzenia!
Koniec dyskusji. Nie ma sensu wymieniać kto ma lepiej, a kto gorzej, wszakże nie o to tutaj chodzi.
- Nikim się nie pocieszałem. Za kogo mnie masz?! - odpowie czy przemilczy? Bo Fabio uważał, że Mark widzi go jako łatwego przydupasa... a wcale tak nie jest. Najwidoczniej Wilson lubi gnębić wampira i doprowadzać do przygnębienia. Zresztą potwierdził swoimi zachowaniem.
Nie puścił mimo prośby. Fabio nie chciał w żaden sposób skrzywdzić Marka, ani nawet pokazać swojej siły z obawy, iż przez wampirzą moc może poczuć się poniżony i odwróci się od biednego wampira. Wolał zatem jak na razie poddawać się poczynaniom blondyna. Dla własnego bezpieczeństwa.
- Tak, tęskniłem. Ale nie znaczy, że masz mnie tak traktować. - odrzekł cicho, wówczas gdy Mark molestował jego ucho. Swoich wrażliwych miejsc niestety nie zdołał uchronić. Westchnął ciężko, licząc że Mark naprawdę nie będzie aż tak podły dla własnego lubego. Biedny wampir liczył na odrobinę subtelności oraz uczucia, a nie przymusu.
- Nie chcę! - niemal wpadał w histerię jak dłoń chłopaka zajęła się koszulą, po czym dobrał się do nagiej skóry na torsie. Przejął go większy dreszcz i zapiszczał cicho, zaczynając się wierci aby Markowi za wygodnie nie było. W dodatku ta druga dłoń wędrująca do spodni. Oczywiście reakcja automatyczna: wpieki pojawiły się na twarzy Fabio. Postara się wyprostować, co oznaczało zabranie dłoni z pod boksersk. Mark odpuści? Toć Fabianna się już podniecała!
- Mark... - prośba, piski i łkanie w jednym. Wampir już nie wiedział jak ma podejść, żeby człowiek nie był aż tak natarczywy. Fabio go chciał, ale nie w takim stanie gdzie musiał się go bać i błagać o normalne traktowanie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Wto Lut 24, 2015 11:17 pm

- Pan Sanguinoso też jest wampirem szlachetnym. Czy może się mylę? No proszę, kto by pomyślał, że należysz aż do trzech mężczyzn. Ledwo z Samuru mogę Cię dzielić. – O tak! Zazdrość znów odzywa się w biednym Marku. No, biedny to on taki nie był. Im bardziej się złościł, tym bardziej był zaślepiony swoją furią. Blondyn naprawdę nie rozumiał tych przywłaszczeń szlachetnych wampirów. Nie rozumiał, jak można należeć do kogokolwiek i to wbrew własnej woli. Był po prostu człowiekiem, dlatego pewne rzeczy należałoby mu wybaczyć. Ale faktycznie człowiek był zapatrzony w siebie, aczkolwiek Fabio nie był bez winy i o tym także pamiętać należy.
- Przymilałeś się do niego! A gdybym ja zaczął się tak zachowywać nagle w stosunku do Samuru? Jakbyś się poczuł, Fabio?! – O ile wcześniej zachowywał umiarkowany spokój, tak to ostatnie zdanie było wręcz wykrzyczane i zawierało w sobie wiele żalu.
Mark nie poczułby się poniżony, gdyby odczuł na sobie moc Fabia. Jednak wówczas ich siły nie byłyby równe. Blondyn przecież nie miał żadnych mocy. A skoro poddawał się tym bezczelnym pieszczotom człowieka, to znaczyło, że podświadomie ufał Markowi, czuł się bezpiecznie, a tym samym, ta sytuacja go… podniecała. Gdyby naprawdę czuł się zagrożony już dawno by mu się wyrwał i unieszkodliwił Marka.
- To znaczy jak? Jak stęskniony kochanek swego kochanka? – Wymruczał mu do ucha, nie przestając pieścić, skoro już zaczął. A w pewnych momentach aż ciężko się powstrzymać, szczególnie, że Mark miał bardzo silną słabą wolę. A już na pewno wtedy, gdy szło o jego ukochanego Fabia. Kiedy męskość stawała jak dąb, ciężko ją było nakłonić do spoczynku…
Mark nie ustępował. Znał swego kochanka i reakcje jego ciała. Wiedział doskonale, że nawet Fabia podniecało jego własne odmawianie i wręcz liczył na to, że Mark nie przestanie. Ale oczywiście wampir się do tego nie przyzna! Gdzieżby tam! Był zbyt nieśmiały na to. W każdym razie Markowi nie przeszkadzało to, że wampir zaczął się wiercić. Ba, przypadkiem albo i celowo, ocierał się o jego męskość, pobudzając ją do działania! Chwycił jego nadgarstki i przykuł do ściany nad głową. Zaczął zachłannie, ale jakże namiętnie całować szyję kochanka, odpowiednio dostosowując pieszczotę dłonią do tempa pieszczenia językiem i warg szyi. Wargami zaczął schodzić niżej, na łopatki wampira, całując niemalże każdy centymetr.
- Przyznaj, Fabio, że tego pragniesz. Ulegnij mi... – Wyszeptał zachłannie prosto w usta, bo właśnie sięgnął ku jego twarzy, by ją odwrócić i zatopić wargi w ustach kochanka. Puścił tym samym jego nadgarstki i już po chwili powalił wampira na podłogę. Obaj panowie znaleźli się na podłodze. Oczywiście Mark górował, jakżeby inaczej…
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pią Lut 27, 2015 8:14 pm

Musiałby przekonać się na własnej skórze, że bycie podwładnym wcale nie należy do życia usłanego różami. No w zależności do kogo się trafi... Aczkolwiek nie życzył tego Markowi, bo bycie czyimś sługą wcale przyjemne nie jest i z całą pewnością próbowałby pomóc blondynowi uwolnić się z sideł szlachetnego czy innego wampira. Gorzej jednak jakby został przemieniony. Ale i tak jego zachowanie po prostu zmroziło smutnego Włocha.
- No to im powiedz, że należę tylko do Ciebie! Bo wychodzi, że wszystko jest z mojej winy... - co jak co ale Fabio miał już dość tej całej rozmowy. Mark go gnębił niewyobrażalnie. Czy zdawał sobie w ogóle z tego sprawę? Nie wiadomo, zresztą i tak nadal ciągnął. Chociaż poczuł się źle i jego milczenie wiele mówiło. Tylko naprawdę musiał tak krzyczeć? Fabio całkowicie się zamknął, pisnąwszy przy tym jak zraniony szczeniak!
Mark naciskał, a wampir nie miał odwagi się przeciwstawiać. No, może nie licząc tych delikatnych protestów na które zresztą i tak blondyn nie reagował. Więc co miał zrobić? Poddawał się dalej, brnąc przez zabawę Wilsona. W dodatku wyrażał przez to tęsknotę! I co ma tutaj odpowiedzieć? Nie chciał ranić ale też nie chciał być cudzą zabawką. Ale z drugiej strony nie dziwił się takiego zachowania, w końcu sam Fabio cierpiał na tęsknotę.
- Robisz to teraz po złosci, prawda? - spytał nieśmiało, mając obawę że Mark zaś wybuchnie i będzie jeszcze gorzej, bo przecież to nieprzewidywalny człowiek. W każdym bądż razie blondyn kontynuował, a Fabio odczuwał skutki coraz bardziej. Nie raz nie dwa jęknął na jakże odważne działanie kochanka, głównie przy złapaniu za obie ręce i przygwożdżeniu. Także na pocałunki reagował drżeniem ciała, a podniecenie rosło. Właściwie było to przyjemne, bo gdyby było inaczej, nie odczuwałby tak. A Mark doskonale o tym wiedział. Chociaż przykre iż nie reagował na smutki biednego wampirka, który już zdąży wypuścić parę łez. W dodatku mógł poczuć wilgotne policzki gdy ujął w celu pocałunku. I ten tekst o uległości... już wiedział o zgubieniu. A milczenie dla Marka mogło okazać się prawdziwym zlotem. Ba, wylądowali razem na podłodze! Może ruszy sumienie jak ujrzy smutną, niemalże zlęknioną minę wampira? Co się wydarzy? Zobaczymy! Chociaż chciał wiele mu powiedzieć... jak tęsknił, jak się smucił. Ale czy to coś pomoże?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pon Mar 02, 2015 2:04 pm

Mark nie jest aż tak ciekawy, jak wygląda życie służąc komuś bezwzględnie. Tym samym nie nadawałby się na wampira, a to z prostej przyczyny. Byłby posłuszny panu, chociaż w głębi siebie nienawidziłby spełniania czyichś rozkazów, nie licząc oczywiście spraw czysto zawodowych, bo jako żołnierz już zdążył do tego przywyknąć. Lepiej, że Marka nie spotkał taki zaszczyt zostania wampirem, bo wówczas Fabio pewnie nie wytrzymałby z uwampirzonym kochankiem. A wiadomo… rządze i odczuwanie nowonarodzonego wampira są potężniejsze. Nie wiadomo nawet jak blondyn odnalazłby się w takiej nowej sytuacji. Gdyby to Fabio go stworzył, to z chęcią i ze świadomością przystałby na zostanie wampirem. Ale skoro jego ukochany nie posiada takiej możliwości, to Mark nie chciałby zostać sługusem kogoś innego.
- Nie należysz do mnie, Fabio. Nie jesteś moją własnością, a kochankiem. Partnerem. – Odciął się blondyn, sycząc przez zęby. Nie traktował przecież ukochanego jak szmacianą lalkę, którą może do woli wykorzystywać i jak mu się tylko spodoba! Darzył go uczuciem, a że był piekielnie zazdrosny i od razu się denerwował, to już nie jego wina, że Fabio tak na niego działał!
- Czemu uważasz, że za każdym razem, kiedy Cię dotykam, robię to po złości? Uważasz, że te pieszczoty są po złości? Gdybym chciał Cię jedynie zerżnąć, nie patrzyłbym na to, co czujesz… - Ciekawe, czy wampir kiedykolwiek przestanie myśleć, że Mark pragnie go jedynie wykorzystywać w kontekście seksualnym. To, że teraz się na niego rzucił jak zwierzę, nie znaczyło, że go nie szanuje. Seks nie zawsze musi być idealnie czuły i wręcz waniliowy, szczególnie teraz, gdy obaj panowie mają wręcz namiętną chcicę na małe figo fago.
Tak więc wylądowali na podłodze. Mark obsypywał twarz kochanka drobnymi pocałunkami. Podczas gdy pieścił szyję Fabia wargami i językiem, dłonią schodził niżej i niżej, nie omijając oczywiście wrażliwych sutków, czy delikatniej skóry na podbrzuszu. Dłonią błądził w pobliżu bokserek wampira, by wreszcie zedrzeć z niego spodnie oraz bieliznę. Schodził wargami coraz niżej i niżej, językiem zataczając wokół sutków, zanurzył go nawet w pępku, dłonią wciąż pocierając męskość. A gdy dotarł wargami na skraj strefy słodkiej, zamknął w ustach oręż Fabia. Dobywał go i ostrzył dość długo. Tak długo, że wampir mógł wręcz dojść do słodkiego finału! Dłonie Marka nie przestawały błądzić po ciele kochanka. Gdzieżby śmiał przestać go pieścić! A gdy Fabio został wreszcie zaspokojony, Mark mógł delikatnie i bez problemu wbić się we wnętrze kochanka, zamykając go w swych ramionach i doprowadzając do cenzury! Tak, kochał się z utęsknieniem ze swym lubym na podłodze w przedpokoju. Rozkosznie i powolnie wbijając się w niego swą męskością...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Wto Mar 03, 2015 5:13 pm

Przestał już mówić, nie widząc bowiem w tym żadnego sensu. Mark i tak wie najlepiej co teraz dobre, wmawia wampirowi że każdy jego ruch jest oddaniem uczuć i nie chodzi o tą chwilę!A Fabio miał na myśli dzisiejsze wydarzenia, a nie o wszystko. Dzisiaj blondyn pokazał do kogo biedny wampir należy, narzucił swoją karę, a ten nawet nie mógł pisnąć bo i tak nic nie zostało wysłuchane. Nie mógł powiedzieć, że jest nieprzyjemnie, ba nieco się odprężył fizycznie lecz niestety nie psychicznie. Nie przegonił nawet, gdy Mark dobrał się do spodni, żeby następnie się ich pozbyć. Nie wspominając już o bieliźnie...
Co dalej? No jakżeby inaczej! Robienie dobrze na środku podłogi, blisko wyjścia/wejścia z domu. A co by było jakby wszedł Lorenzo?! Ha, no właśnie. Miał naprawdę zacne widoki. No i oczywiście pojękiwania Fabianny. Bez nich obejść się przecież nie mogło. Mark miał akompaniament jęków, stęków i szlochów. Czasami mógł poczuć na swojej głowie lekką dłoń wampira. Bardziej odruchowo odsuwał go, dając znać do zaprzestania. Ale gdy doszło do okrutnego finału... Ubrudzony Mark, podłoga i chusteczka wie co jeszcze. Nie trzeba później pisać do czego dalej doszło. Fabio niestety bez przygotowania, które powinno mieć miejsce zwłaszcza po tak sporej przerwie, doznał sporego bólu. Wtedy rozległ się krzyk jakby co najmniej Mark zarżnął Fabia nożem, a nie sprzętem do płodzenia dzieci. Każdy wolny ruch nie dawał już tak silnej dawki bólu, jednakże nie zmniejszyło to niedoli biednego, pokrzywdzonego wampirka. Po wszystkim jak na płaczka przystało, rozpłakał się jakby naprawdę stała się okropna krzywda. Mark w ogóle nie wziął pod uwagę niczego, ba, miał nawet dowód podczas ich wspólnego połączenia, że z nikim się na boki nie umawiał.
Zasłonił twarz ramionami, szlochając i nie mówiąc nic. A bolące siedzenie jakoś także "płakało" i po prostu mocniej nadawało bólem. Co na to nasz Mark? Zresztą i tak niedługo zaczął pikać telefon, który wyleciał z kieszeni podczas zabawy (Markowej). Tą swoją drżącą łapką sięgną po nieszczęsne urządzenie i doznał kolejnego szoku. Ktoś sobie robi żarty! Może kuzyn Marka Atasuke? Rodzina Wilsona toć diabły murowane i chyba mają w nawyku gnębić tak kruche istotki w rodzaju Fabio. Po całej wymianie zdań sms'owych. Odrzuci telefon na bok wracając do dalszych płaczów nad losem. Jeśli blondyn pozwoli, fioletowe zwierzątko zwinie się w kłębek. A nuż nadejdzie sen?!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pon Mar 09, 2015 11:23 am

W takich momentach, jak teraz, ciężko skupić się na mowie! Mark zajęty był dopieszczaniem Fabia, który wszelkie akty fizyczne traktował jak karę. Ale tu nie chodziło o żadne kary czy zemsty. Obaj za sobą tęsknili, a że blondyn dodatkowo był zazdrosny o swojego partnera, piekielnie zazdrosny, to chciał mu w ten sposób pokazać i udowodnić, że tworzą związek i po prostu należą wspólnie do siebie. Co prawda nie był to najlepszy sposób na okazanie przywiązania do siebie, ale przecież Mark na razie inaczej nie potrafił! Był jaki był, uczył się bycia w związku, tak samo jak Fabio, więc można patrzeć na nich z przymrużeniem oka. Poza tym Mark zawsze się stara, żeby było jak najlepiej i jak najprzyjemniej!
Co do samego Lorenza… Mark całkowicie zapomniał, że jego partner mieszka z kuzynem. Dlatego powinien przeprowadzić się do swojego człowieka. Chyba że postanowi zamieszkać ze swoim sługą, a z tego, co blondyn zdążył zauważyć, byli już całkiem zżyci. Fabio niby taki nieśmiały, ale kiedy przychodzi co do czego, to się obnaża przed innymi mężczyznami i pół nago leży sobie na kanapie, jakby czekając na… okazję! Naprawdę wciąż się dziwił, że Mark tak gwałtownie zareagował, że aż pragnął sprać tę męską wywłokę na kwaśne jabłko?
Mark zatopił się wreszcie we wnętrzu swojego partnera, który… zaczął krzyczeć i wierzgać, jakby naprawdę ktoś dokonywał na nim aktu mordu a nie aktu miłosnego. W tym momencie przestał i wycofał się z wnętrza Fabia, zbyt długo w nim nie przebywają. Skoro ten miał tak cierpieć, to lepiej już, żeby Mark po prostu przestał. Tyle że był piekielnie pobudzony! Jego męskość aż pulsowała, wyrywając się ponownie do słodkiego wnętrza wampira. Zsunął się z Fabia i opadł rozgrzanymi i mokrymi od potu plecami na podłogę i westchnął.
- Nie chciałem sprawić Ci bólu. – Powiedział cicho, przeczesując palcami stargane włosy. – Myślałem o tym, czy by razem nie zamieszkać. Wprowadziłbyś się do mnie? – Zaproponował, zerkając na niego kątem oka. Nie chciał podejmować za wampira decyzji, dlatego zapytał, a nie stwierdził. A przecież Mark miewał w swej naturze rozkazywanie, a nie pytanie!
Ich nietypowy nastrój przerwały krótkie wibracje telefonu. Mark ujrzał zszokowaną minę Fabia i kiedy ten zdążył wymienić sms z nieznajomym, Mark wreszcie sięgnął po nieszczęsny telefon, by zobaczyć, któż taki zamęcza jego ukochanego. Zerknął na kochanka i aż westchnął.
- Zawsze pakujesz się w dziwne kłopoty. Pozwolisz, że odpiszę, prawda? A później zmienimy Twój numer telefonu. – złożył drobny, przelotny pocałunek na policzku Fabia i wziął się do odpisywania na sms! A kiedy już odpisał…
- Może weźmiemy wspólną kąpiel? – zmienił szybko temat. Nie chciał wywierać na wampirze żadnej presji, co wspólnego zamieszkania…
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pon Mar 09, 2015 3:28 pm

Gdyby nie wcześniejsza kłótnia jaka miała miejsce, może cały akt nie skończyłby się tak źle. Fabio odebrał to jako karę i dlatego jego niechęć do wspólnych igraszek nie została odpowiednio powitana. Tyle dobrego też, że i Mark okazał się na tyle wyrozumiały iż zaprzestał kontynuowania całego współżycia. Najwidoczniej cała armia głosów wydawana przez delikatnego wampira okazała się na tyle męcząca i odpychająca... Dlatego gdy opuścił blondyn wampira, ten oczywiście zwinął się w kłębek.
Nie chciał sprawić bólu... To najwidoczniej zapomniał się, jak bardzo Fabia tyły są wrażliwe. Aż westchnął cicho, zamykając oczy. Wtedy właśnie zabrzmiał dźwięk telefonu o wiadomości... Fabio co prawda przestraszył się treści i nie miał najmniejszej ochoty na kontynuowanie całej tej rozmowy. I czy właśnie Mark coś wspomniał o wyprowadzce do niego? Spojrzał dużymi oczyma na blondyna, jakby nie dowierzając jego słowom. Faktycznie będzie lepiej jak zamieszka u niego. Ale co na to Lorenzo? Samuru? Zwilżył wargi powoli, oddając telefon Markowi. Może on coś zadziała.
- Moglibyśmy spróbować, ale w ukryciu. Nikt nie może się dowiedzieć, że mieszkamy razem. W razie czego zamieszkałem z dziewczyną. - zgodzi się? Na pewno. Co do kłopotów... Otarł opuchnięte oczy od płaczu, uśmiechając się smutnie. Mark ma rację... Wszystko na Fabio spada jak grom.
- Z numerem będzie ciężko. - odparł cicho, patrząc niepewnie na Wilsona. Straci kontakty do wielu osób, będzie musiał wszędzie dawać nowy numer. Chyba Mark rozumie.
- Może po Twojej wiadomości przestanie mnie męczyć. - wzruszył ramionami, przymykając zaś oczy gdy podniósł się do siadu. Nie miał pojęcia kto robi sobie żarty. Corneliusowi przecież numeru telefonu nie podał... Więc kto?
- Tak, czemu nie. - wspólna kąpiel może rozluźni Fabia i bardziej otworzy. Wstał zatem ostrożnie, podciągając spodnie. Skierował się do łazienki na parterze, oglądając się oczywiście za Markiem. Gdy dotrze, panowie wejdą razem. Fab od razu odkręcił kurek z ciepłą wodą, po czym przeszedł do rozbierania się. Nie odczuwał wielkiej krępacji przy Marku... właściwie już się nie wstydził nagości (na razie). No i sam blondyn mógł popatrzeć na jakże boskie ciało kruchego wampira. Przeczesze włosy palcami, nadając im większego nieładu niżeli uporządkowania.
- Jaki chcesz zapach płynu? - luźna rozmowa... z gulą w gardle. Fabio nadal mógł w każdej chwili wybuchnąć płaczem. Wciąż się denerwował.
Na szczęście cała kąpiel nie była kolejnym etapem awantur i miło spędził czas z Markiem... można śmiało rzec, że nieco atmosfera się rozluźniła. Po kąpieli Fabio niestety musiał wyjść, wszak praca wzywa. Ogarnięty, pożegnał się z blondynem i wyszedł z mieszkania.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Czw Mar 26, 2015 9:42 pm

Tak, Mark zaproponował właśnie wspólne zamieszkanie! Sam siebie potrafił zaskoczyć. Nie przypuszczał nigdy, że tak szybko zapragnie zamieszkać ze swoim wampirzym partnerem i kochankiem. Ciekawe, czy Fabio to w ogóle doceni. Wiadomo przecież, że Mark uczył się dopiero jak wygląda związek i jak to wszystko funkcjonuje. Decyzja o wspólnym zamieszkaniu była poważnym i odpowiedzialnym krokiem ku świetlanej przyszłości pełnej seksu.
- Oczywiście, że w ukryciu. Nasz związek nie może wyjść poza nas dwóch. Wolałbyś, żebyś nie rozpowiadał, że mieszkasz z dziewczyną. Nie jestem nią, nigdy nie będę i nie jest to miłe. – Sam zamierzał zaproponować, żeby nie ogłaszali całemu światu, że mają zamiar ze sobą zamieszkać. Choć zawsze można uznać, że są sobie niezbędni jako współpracownicy i podwładni, dlatego dla wygody postanowili zamieszkać wspólnie…
- Niby czemu? Przepiszesz te co potrzebniejsze numery kontaktowe, czyli mój, i z głowy. – Oczywiście żartował. Nawet zmierzwił wampirowi włosy. Ale poważnie powinien pomyśleć nad tym, żeby zmienić numer telefonu.
W każdym razie ich wspólne plany zostały na razie wyparte wspólną i przyjemną kąpielą. Mark wymasował porządnie wampira, a wampir Marka. Każde z nich było zadowolone, oczywiście do momentu, w którym Fabio musiał wyjść do pracy. Nie pozostało im nic innego, jak ponownie się rozstać. Tyle że Mark nie wiedział jeszcze, że jego ukochany do tej pracy nie dotarł…
Sam zaś również musiał zająć się pracą. Ostatnio Samuru polecił mu oglądanie monitoringu miasta w poszukiwaniu łowców, którzy znaleźli się na „Czarnej Liście” Burmistrza. A także wampirów, które ewidentnie działają na niekorzyść Burmistrza lub wbrew jego przyszłym planom. Następnie musiał znaleźć ich w kartotekach i stworzyć dość ciekawą listę nowych nazwisk wraz z dopiskami, co takiego przeskrobali. Zaczął zatem przeglądać filmy z nagrań wideo, kiedy otrzymał wiadomość od jednego z Szarych z informacją, że Fabio nie pojawił się dziś w pracy. No ale jak to, skoro z godzinę temu wyszedł z domu do pracy?! Nawet nie wiecie, jak bardzo Mark się wściekł na tę wieść! Fabio znów gdzieś polazł, skłamał i po prostu poleciał sobie z blondynem w kulki! Jak tak można łamać czyjeś zaufanie? Tak się wściekł, że odłożył tę pracę na później i poszedł do kuchni, by zaparzyć sobie mocnej kawy! Nie przejmował się tym, że Lorenzo może go tutaj zastać. Miał jakąś tam wymówkę.
W każdym razie Fabio przez całą noc nie dawał o sobie żadnego znaku życia. Wiadomości do niego w ogóle nie docierały, nie był w pracy, właściwie jakby zaginął w akcji. Ale Mark przecież nie mógł drugiego dnia zaniedbywać wciąż pracy, zatem usiadł do laptopa i zaczął przeglądać te filmiki, jakie zostały mu przesłane z kamer miejskich. Na jednym filmiku dostrzegł bardzo znajomego mężczyznę, o długich włosach, ubranego… Przecież to Fabio! Fabio, którego zaatakował jakiś mężczyzna! A skoro wampir został szybko obezwładniony, to jego przeciwnikiem musiał być wampir, a nie zwykły człowiek! Mark sięgnął szybko po telefon, zgrał na niego ten filmik i napisał do Samuru wiadomość, wysyłając od razu ten film. Po napisaniu do Samuru, zwołał także kilku Szarych z nocnej zmiany, aby mu towarzyszyli w poszukiwaniach Fabia. Pierwsze, co zrobił, to zaczął przeglądać filmy z innych kamer miejskich, by wiedzieć, dokąd zabrał go ten wampir. Wiedział, że inni śledczy potrzebowali paru godzin, aby z wyglądu tego wampira mogli dojść do tego, jak się nazywa, gdzie mieszka, pracuje… i tak dalej. Mark skopie mu ostro dupę za porwanie jego kochanka! Zemsta będzie słodka!
W końcu i on sam musiał opuścić mieszkanie, ażeby przyłączyć się do śledczych, a później do poszukiwań, gdyby ci zawiedli. Ale przede wszystkim... co na to sam Samuru?!

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pią Kwi 17, 2015 2:08 pm

Odkąd Mark się obraził, Fabio musiał powrócić do swojego apartamentu. Zapewne obwiniał wampira o porwanie i jak łatwo się poddał sprawcy. Ba, nawet mógł myśleć iż to wszystko było ukartowane! Nie był w stanie już nic uczynić, dopóki do człowieka nie dotrze fakt, że Fabio nie chciał wpadać w łapy szaleńca, tamten okazał się silniejszy i przede wszystkim znał się na miksturach. Nie żałował nawet o zatajeniu gwałtu bo wyszłoby jeszcze to, że Fab sam tego chciał! Dlatego najlepiej będzie dać ochłonąć blondynowi, jak i sam wampir nieco się ogarnie. Jednak przykry fakt o pozostaniu z tym wszystkim samemu. Nie miał na kogo liczyć. W dodatku miał przybyć brat. Tylko gdzie go położyć? Razem z Lorenzo zajmują obie sypialnie, a nie ma ich więcej! Choć znając swoją dobroć, odda swoją sypialnie Marco. Jemu wystarczy spanie na kanapie. Chyba, że zajmą jedno łóżko! Jako dziecko często wkradał się do łóżka rodzeństwa, ale czy teraz nie miałoby to negatywnych skutków?
Zrobił miejsce w szafie i komodzie na rzeczy brata, licząc że jednak ten poszuka czegoś dla siebie wkrótce. Chyba, że Mark ponownie otworzy się na swojego kochanka, zaprzestając zwalać na niego całą winę. Wampir już naprawdę był tym wszystkim zmęczony. Nie marzył o niczym innym niż o położeniu się spać. Dlatego gdy tylko dokończył szykować pokój dla brata, zabrał jedną poduszkę oraz koc na dół do salonu. Poczeka na brata śniąc, może wyzbędzie się tej smutnej miny, jaką nie umiał ukryć i przede wszystkim zmęczenie ostatnimi wydarzeniami. Planował nawet wziąć urlop od pracy! Tak, jak tylko wstanie napisze do Samuru i urlopie na kilka dni. Oby tylko dostał zgodę...
Rzucił poduszkę na kanapę, kładąc się na niej i szczelnie okrywając fioletowym kocem. Oczywiście wcześniej przebrał się w szare dresy. Przecież jest u siebie! Ma prawo! Włosy niedbale rozrzucone na ramiona. Po co się czesać? Dla kogo niby?! Oby tylko zdążył pozbyć się tej narastającej depresji, naprawdę nie chciał martwić brata ani tym bardziej zawalać go swoimi problemami. Nie wiedząc nawet kiedy, zapadł w drzemkę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pią Kwi 17, 2015 6:39 pm

Wszystkie troski Fabia przeminą, gdyż właśnie z odsieczą nadchodził jego najlepszy, najmilszy brat! Ileż oni się nie widzieli! Mieli sobie tyle powiedzenia! No przecież Fabio miał coś do powiedzenia Marcowi, prawda? Jako starszy brat musi odwiedzić Fabia i zobaczyć jak ten radzi sobie w dorosłym życiu. Przecież nie powie mu, co tak naprawdę skłoniło go, do przyjechania. No może kiedyś, jak ten zasłuży. Pod dom Fabia przyjechał taksówką. No co, na własną limuzynę z szoferem nie było go stać.
Zapukał do drzwi. Wpierw tak cicho, że nawet wampir mógłby mieć problemy z usłyszeniem, a co dopiero człowiek. Później zaczął pukać nieco głośniej. No hallo, czemu nikt nie otwiera? Ile on ma stać i to z walizką? Po paru sekundach nacisnął klamkę. Ku jego dziwieniu, drzwi się uchyliły. No pięknie, Fabio chyba nie był taki odpowiedzialny, jak Marco sądził. Mogliby go okraść, a ten nic by nie zauważył. To nie simsy, gdzie masz tyle hasju, że w banku aż się nie mieści i po każdym napadzie odkupuje się od razu wszystkie rzeczy. Wszedł do apartamentu, po czym zamknął drzwi. Skierował się do pokoju, w którym SPAŁ Fabio. To tak się czeka na brata? Ten prychnął pod nosem, niezadowolony. Ustawił walizkę pod ścianą i podszedł do braciszka. Rety, wyglądał jak jakaś śpiąca królewna. Czym się tak zmęczył? Przecież słońce niedawno zaszło, więc powinien się budzić, a nie spać!
- Pobudka! - delikatnie potrząsnął wampirem, chcąc go wybudzić. Jeśli to nie zadziała, pójdzie po wiadro z zimną wodą, a nawet zaniesie Fabia do wanny, do której naleje wręcz lodowatej wody. Nie ma spania, kiedy rodzina przyjechała. Gdzie te fanfary na przywitanie? No i o czerwonym dywanie zapomniano! Skandal.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pią Kwi 17, 2015 7:13 pm

Fabio wpadł w płytki sen lecz nie usłyszał jak ktoś puka i otwierają się drzwi. Pomruczał tylko coś pod nosem, odwracając się w stronę oparcia kanapy i śnił dalej. Nawet nie miał pojęcia co takiego brat na niego wymyślił żeby go obudzić, no ale z tych wszystkich złych opcji wybrał potrząśnięcie. Chwała mu za to.
Oczywiście wybudził się gwałtownie, otwierając oczy szybko. Spojrzał na bladą twarz jasnowłosego chłopaka, myśląc przez chwilę iż przybył do niego Mark! Lecz dosłownie była to chwila, bowiem oprzytomniał i dotarło do niego, że koleś stojący przy nim nie jest człowiekiem na jakiego czekał, a bratem który miał przybyć. Westchnął nieco zawiedziony, zmieniając do pozycję do siadu. Przeczesał włosy palcami, starając jakoś ogarnąć umysłowo. Udało się nawet wysilić na uśmiech.
- Przepraszam, że nie przywitałem Cię należycie. - rzekł cicho, odrzucając koc z nóg. Zestawił stopy na podłogę, żeby wstać. Musi gościa ugościć.
- Swoje rzeczy zostawisz na górze, przygotowałem dla Ciebie pokój, Marco. Jesteś pewnie zmęczony po podróży. - dodał kiedy skierował się do kuchni. Zapewne brat także był głodny. I co u niego było słychać? Przecież nie widzieli się tyle czasu, a tematów jest mnóstwo, choć Fabio na niektóre rozmawiać wcale nie chciał. Niby co miał powiedzieć bratu? Że obraził się na niego FACET? Co sobie pomyśli? Na pewno się rozzłości i wyrzeknie. Nie chciał tracić i Marco. Poza tym jest naprawdę atrakcyjnym blondynem! To chyba stąd ta mała obsesja na ich punkcie, dzięki własnemu bratu, ot co!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pią Kwi 17, 2015 7:53 pm

Yea, samo potrząśnięcie bratem wystarczyło, aby ten się obudził. I bardzo dobrze. Chyba nie chciał wylądować w lodowatej wodzie? Brr, nawet dla wampira taka pobudka jest czymś okropnym. Dał spokojnie się wybudzić bratu. Nie wyglądał on na kogoś, kto aż kipie z pozytywnej energii. Powinien się cieszyć z przyjazdu brata. Przecież tak długo się nie widzieli. Hallo, to do czegoś zobowiązuje. Prychnął, słysząc jego wypowiedź. Nie pamiętał, aby Fabio był takim nudziarzem. Chyba zapomniał jak się bawić. Kilka butelek alkoholu wystarczy, aby mu o tym przypomnieć! Marco nie często sięgał po alkohol, jednak przyjazd do miasta trzeba jakoś uczcić, co nie?
- Ale mi wystarczy zwykła kanapa - westchnął. Nie chciał zajmować całej sypialni. Znajdzie sobie szybko jakieś lokum. Nie może być przecież ciężarem i piątym kołem u wozu. Zanim Fabio zechciał wstać, wampirek rzucił się na niego, przytulając! No chyba nie obrazi się na brata? Żeby nie było dziwnie, puścił go po paru sekundach i usiadł obok niego.
- No opowiadaj co tam u ciebie? Poznałeś już jakąś panienkę, hm? - biedny, zostanie zasypany pytaniami, na które blondyn KONIECZNIE chce znać odpowiedzi. Po tylu latach chyba znalazł sobie jakąś kobietę? Odkąd pamiętał, ten jakoś szczególnie się za nimi nie oglądał. Najwyższa pora, żeby na palcu brata pojawiła się obrączka! Skąd miał wiedzieć, że jego brat woli mężczyzn... I na dodatek jego wybranek wyglądem przypominał Marco. Podejrzane... Oczywiście, że Marco nie wyprze cię fioletowego, jeśli prawda wyjdzie na jaw! Przecież rodziny się nie wybiera, a Fabio nie stanie się gorszy! T r o c h ę zaufania.
- Masz jakiś alkohol? Nie będziemy siedzieć jak na pustyni.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pią Kwi 17, 2015 8:18 pm

Cieszył się z jego przyjazdu ale niestety smucił, że został jakby sam! Nie wiedział czy Mark zechce wrócić czy już na stałe odrzucił wampira, a ten aż o tym myśleć nie chciał, bo już zbierało się na ciężki szloch! Lecz przy Marco musi się powstrzymać. Ma być hardym wampirem! Jednak jak to uczynić gdy serce zranione niesprawiedliwością i brakiem zaufania?
Pokręcił głową na słowa brata. Ma spać w łóżku, ma się porządnie wyspać, a Fabio i tak wielkiego łóżka na razie nie potrzebował. Wystarczy mu właśnie sofa, ba, spałby nawet i w kartonie!
- Nie, Marco. Musisz się porządnie wyspać, nie pozwolę sypiać mojemu bratu na kanapie. Poza tum jesteś moim gościem i to bardzo ważnym. - Starał się nie łamać mówiąc wszystkie słowa. A na jego przytulenie o mało się nie rozbeczał! Nie, nie że coś go zabolało czy Marco sprawił mu przykrość. Po prostu potrzebował odrobiny ciepła, a nie wiecznego krzyku. Taki płacz z ulgi, o! Powstrzymał się jednak, wstając, gdy tylko ten go wypuścił. Zapewne ten też wstanie, skoro i Fabianna musiała udać się do kuchni. I o mało co szklanki nie wypuścił na pytanie brata! Rzucił mu dość zaskoczone spojrzenie.
- Nie mam żadnej kobiety. Nie potrzebuję nikogo. - kłamstwo! Aż zagryzł dolną wargę, nalewając wody z dzbanka filtrującego wodę. Musiał się napić, okiełznać nerwy.
- Co chcesz do zjedzenia? - zmienił szybko temat, nie zerknąwszy nawet na blondyna. I oczywiście chciał alkohol... Czyli nici ze wspólnej kolacji? Trudno... Choć Fabio i tak głodny nie jest.
- Mam, jest w barku w salonie. Ale nie wypij wszystkiego, bo wszystko należy do Lorenzo. Ja się ograniczam od picia. - Powód prostu. Po pijaku stracił swoje dziewictwo i to w samochodzie! Złodziejem czystości okazał się Mark... Mark fochmen. Zacisnął mocniej dłoń na naczyniu, zamykając fioletowe oczyska.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 5 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 5 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach