Apartament F&L

Strona 6 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pią Kwi 17, 2015 9:57 pm

Fabio mógł spokojnie się rozpłakać i powiedzieć co leży mu na sercu i wątrobie. Marco może go nie pocieszy, ale pozwoli się wyżalić. Blondyn na pewno go wysłucha i na pocieszenie może nawet pogłaskać po głowie jak małe dziecko. A potem wyśle go na jakiś obóz, aby na nowo zrobić z niego prawdziwego faceta... Rety, nie widzą się raptem parę lat, a ten daje już sobie wchodzić w dupę i do w dosłownym znaczeniu... Fabio nigdy nie uganiał się za dziewczynami i to chyba ze wzajemnością, ale żeby brać się już za facetów? Desperat.
- No, ale ja mogę spać na kanapie! Albo możemy razem spać, jeśli masz duże łóżko - dla Marco nie było niczym dziwnym, dzielenie łóżka z rodzeństwem. Przecież chodziło tylko o spanie. Bez obawy, blondynek nie zabiera pościeli jak jakaś panienka. Wstał i udał się za Fabiem do kuchni. Myślał, że jego brat będzie bardziej energiczny, a tymczasem on wydawał się jakby jego energia była na wyczerpaniu, a przecież niedawno wstał!
- Pf, każdy kogoś potrzebuje - prychnął. No chyba nie myślał, że da się na to nabrać? Och, szybka zamiana tematu. Niu, nie ładnie i to bardzo.
- Co proponujesz? - no przecież nie będzie kazał mu robić tego co nie potrafi! Chyba sam najlepiej wiedział co posiadał i co był w stanie zrobić. Zdjął płaszcz i powiesił go na pierwszym lepszym krześle. No, potem odwiesi go na swoje miejsce. Teraz nie chciało mu się iść do przedpokoju.
- Co, to nie napijesz się ze mną? Nie bądź taki niedobry - no lada chwila, a ten popadnie w smutek, powaga! - Coś ty taki zmarnowany? - ha, a teraz powiedz wszystko bratu jak na spowiedzi. Marco już wyczuł, że Fabiowi coś dolega i wcale nie chodziło tutaj o stan fizyczny!
Niech on tylko dopadnie tego całego Marka. Wtedy rozliczy się z tym typem, tak jak należy. Nie może być tak, że ktoś krzywdzi jego małego, nieporadnego brata!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sob Kwi 18, 2015 11:05 am

Spać razem? Fabio niemal zgromił spojrzeniem Marco! Czy on wie co mówi?! Fabianna jak zacznie być na głodzie seksualnym to nie ma to tamto, rzuci się na biednego i bezbronnego brata w celu wykorzystania jego konia do własnych żądzy! Ale spokojnie, to nie zdarzyło się nigdy, właściwie wampirek miał tylko taki sen, że kogoś wykorzystał i poniekąd taka wizja wydawała się naprawdę kusząca. Skoro Mark wpierał zepsucie własnemu lubemu, to może tak naprawdę jest? I dałoby mu feralną satysfakcję, gdyby wampir zaprzestał być tak czysty? Może zacząłby dawać za pieniądze i dopiero Mark byłby zadowolony bo miał rację? A może miał fetysz?! No litości, Fabio zaś zapędzał samego siebie w załamanie nerwowe! Wróć. On już je miał.
- Jeśli chcesz, w porządku. Moje łóżko jest dla kilku osób. Nie oszczędzam sobie. - wzruszył ramionami, przyjmując jednak do wiadomości wspólny sen z bratem. Lorenzo się nie doczepi bo przecież to bracia! Wspólny sen bez żadnych podtekstów to nic złego. Gorzej jednak jak Fabio naprawdę zaprzestanie zdrowo myśleć.
- Być może, ale ja nie. - upierał się przy swoim. Nie da sobie wmówić, że potrzebuje k o b i e t y. Samicy... z obwisłym tłuszczem przy klatce piersiowej. Aż nim zatrzęsło! Przecież on jest ideałem piękna, czyż nie? No proszę, przyłapał samego siebie na myśleniu w tak narcystyczny sposób, uważając się za coś lepszego od płci pięknej. Możliwe... Sam wygląda jak kobieta, jest zniewieściały ale do licha facetem! Który bądź co bądź mógłby swoje cechy wykorzystać do naprawdę obrzydliwych celów. Ale zatrzymał swoje przypuszczenia dla siebie. Niech Marco nie traci na bracie. Przynajmniej nie w tej chwili.
- Kurczak na ostro z warzywami i ryżem? Sama krew? - popatrzył na brata obojętnie, lecz niech się nie obawia. W końcu są braćmi i przede wszystkim proponował mu posiłek. Markowi także gotował... Odstawił wreszcie szklankę i dzięki Bogu, bo pytanie Marco dało mu lekkiego kopniaka w głowę. Wspólne opicie... Zmarnowanie... Tym razem wzrok wampira można było śmiało określić na przerażony! Coś się domyślił?
- Dobrze, napijemy się. - Szybka zmiana tematu, ucieczka z kuchni do barku. Naszykował dwie szklanki, jedną wypełnił burbonem a drugą... no cóż, sam pociągnął z butelki sporymi łykami. Załamał się, naprawdę podupadł na psychice. Ostatnie wydarzenia po prostu za mocno odcisnęły na nim swoje piętno. Przerwał gdyż się zakrztusił! Nawet picie mu nie wychodzi!
- Gdybyś się dowiedział co mi jest... Wątpię żebyś później nazywał mnie bratem. - odwrócił się do Marco. Miał wyjątkowo smutny uśmiech, a siła procentów w alkoholu dawała we znaki słabej głowie Landryny.
- Wpakowałem się we współżycie z Dowódcą Szarych, Marco. Chyba wiesz o co mi chodzi. - się przyznał. I na podkreślenie słów, przeczesał niedbale włosy dłonią. Tak, jak robią nie raz to kobiety. Jak się ujawnić to na całego, a nie skrycie. Teraz ucieszy się z wypadowi do młodszego brata? Wątpię. W dodatku Fabio patrzył na niego naprawdę nieprzyjemnie, jakby go... już uwodził.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sob Kwi 18, 2015 2:59 pm

Przecież Marco nie miał nic złego na myśli! On zdecydowanie gustował w panienkach. No nie będzie się z bratem wykłócał o to, że i on także potrzebuje kobiety. Nawet przez myśl mu nie przeszło, że ten wolał mężczyzn. Nawet nie miał żadnych podstaw, aby tak myśleć. Zawsze wydawało mu się, że Fabio po prostu nie potrafi zagadać do kobiety, gdyż jest zbyt nieśmiały. Skąd miał wiedzieć, że prawda była całkowicie inna i bardziej przerażająca...
- Tym i tym nie pogardzę - co prawda wampiry nie musiały spożywać ludzkiego jedzenia, jednak miło było czasami poczuć inny smak niż krew. Udał się za Landryną do barku. Zastanawiał się co też tak martwi Fabia. Może za dużo pracował? Patrzył na niego uważnie, jakby chciał wyczytać z jego twarzy wszystkie zmartwienia. Sięgnął po szklankę. Omal jej nie wypuścił z dłoni, słysząc brata. Dobrze, że nie zdążył się napić, inaczej mógłby się jeszcze zadławić... Chciał wierzyć, że to co usłyszał, było kłamstwem, jednak Fabio nie wyglądał jakby sobie z niego żartował. Może majaczył?
Gdzie rodzice popełnili błąd?
Że co...
Zabiję tego skur... Dowódcę.
Zaraz na zawał padnie. Będzie pierwszym wampirem, który umarł na zawał. Nigdy nie wpadłby na to, że jego młodszy braciszek zabawi się z facetem! Teraz wspólne spanie nie wydawało się takim dobrym pomysłem... Wręcz fatalnym, tym bardziej, że fioletowy już sięgnął po alkohol. Nie, Marco nie był żadnym homofobem. Nie miał nic do ludzi o nietypowych gustach seksualnych, o ile nie afiszowali się z tym na ulicy. Jednak wiadomość, że ktoś z jego rodziny jest gejem, była wstrząsająca. Przynajmniej wiemy, że nie jest to dziedziczne... Blondyn nigdy nie przejawiał skłonności do tej samej płci!
- Od dawna? - jecie, śpicie, żyjecie, mieszkacie razem?
No i co on miał powiedzieć? Że cieszył się, iż nigdy nie zostanie wujkiem? Przynajmniej ze strony Fabia to nie groziło. Wypił zawartość szklanki, żeby słowa łatwiej przechodziły przez gardło. Nie pomogło.
- Gdzie on w ogóle jest? - musiał poznać typa! Skoro to był wybranek Fabia. No trudno, brata nie zmieni. Oj, jeszcze dużo czasu minie, nim Marco się przyzwyczai do obecnej sytuacji. Z tych nerwów jeszcze osiwieje!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sob Kwi 18, 2015 3:36 pm

Fabio nie miał okazji obcować z kobietami ale wiedział, że po poznaniu Marka i doznaniu jakże nieziemskich przyjemności, raczej nie zechce skorzystać. Nie widział się w roli maczo! Lepiej dla takiej damy, która miałby zostać wybranką dla wampira. Złamał by jej serce szybciej, niż można byłoby przypuszczać! I bez przesady, to nie jest takie przerażające.
- W porządku. - Przygotuje mu wszystko skoro tego chciał. Uwielbia gotować, że teraz nie miał dla kogo... Żal serce ściska. Lecz chyba gotowanie na krótką chwilę trzeba będzie przełożyć. Marco wydawał się w niezłym szoku, kiedy dowiedział się, że jego braciszek zabawiał się z szychą i to w dodatku tej samej płci. I fakt, nie wyglądał na kogoś, kto miałby sobie żartować. Nie po to wypił tyle, żeby sobie kpić z brata. Lepiej żeby to usłyszał od niego, niż powiedzmy... przyłapał na gorącym uczynku? To dopiero przeżycie! Ale gdzie z kim?! Mark odszedł bez słowa! Nie zadzwonił, nie napisał wiadomości. Nie wysłał nawet gołębia pocztowego żeby cokolwiek powiedzieć. Jak tu normalnie żyć? Mało tego, mina Marco wcale nie wyglądała na zadowoloną. Ale co się dziwić? Nie tego po młodszym się spodziewał.
- Parę miesięcy. Ciężko dokładniej określić... To stało się tak nagle. - odpowiedział, poruszając butelką tak, że zamieszał burbonem. Jeśli dopije do końca, na pewno się upije. Już mu helikopter świergotał.
- Też chciałbym to wiedzieć. Odkąd sprowadziłem sobie łowcę wampirów do domu i w bezczelny sposób wyciągnąłem od niego krew, ach i od porwania, przy którym się dowiedział że porywacz okazał się totalnym zbokiem, przestał się do mnie odzywać. - błahe sprawy, ale wyżalić się komuś musiał. A jak lżej na sercu się wampira zrobiło. Lecz, jeszcze niestety coś go gryzło. Oczywiście warto dodać, że wzięło go na płacz! Bo przecież nie płaczący Fabio to nie Fabio!
- Wydaje mi się, że tylko się mną zabawił i mnie zostawił! Wiesz jak się z tym czuję?! Jak zabawka! - Krzyk, wylew emocji i oczywiście wszystko przepił do końca burbonem. Wydoił całego, nie zostawił ani kropli, do tego aż się biedak zatoczył. Złapał się za głowę, odkładając niedbale butelkę. O mało co, a nie spadła z blatu.
- Teraz mną gardzisz, wiem o tym. Ale zostałem z tym sam. Nawet Lorenzo o niczym nie wie. - Wychlipał, drepcząc do brata jak zombie! Wyciągnął ręce ku niemu i brakowało żeby zaczął wołać o jego mózg! Może lepiej niech ucieka? Albo wzywa pogotowie psychiatryczne? Ale spokojnie, on chciał tylko ciepła! Bez żadnych molestować, o nie, nie. Nie w tej chwili.
- Jesteś taki do niego podobny. - bąknął pijackim bełkotem i jeśli Marco nie czmychnie na bok, to Fabio się o niego oprze. Tak! Wtuli się mocno, nie dając się w żaden sposób oderwać. Dodatkowo owinie się nogami w pasie brata! Lecz jak ten uskoczy, Fabianna się po prostu wyjebie o własne nogi, rozbijając przy tym krwawo nosa, o!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sob Kwi 18, 2015 4:39 pm

"To stało się tak nagle."
Wolał się już nawet nie pytać, jak doszło do ich spotkania. Lepiej, aby Fabio zostawił takie szczegóły tylko dla siebie. Po co jeszcze bardziej szokować brata. No, teraz przynajmniej wiedział dlaczego, młodszy braciszek nigdy nie umawiał się z panienkami. Czemu wcześniej niczego nie podejrzewał? Przez tyle lat był całkowicie ślepy. Teraz nie potrafił przypomnieć sobie, aby cokolwiek mówiło za tym, że Fabio jest g e j e m. Ktoś go porwał? PORWAŁ?! No pięknie. Landryna na pewno będzie musiała podać rysopis sprawcy, a wtedy Marco dopadnie gada i go ukatrupi. Nikt nie miał prawa porywać jego rodziny. Na obecną chwilę dobrze będzie, jeśli Fabio przemilczy co tam się stało. No chyba, że chce aby blondyn już teraz poszedł szukać intruza i urwał mu łeb. Tak to jest, jak się daje młodszemu rodzeństwu za szybko wyjechać. Się porobiło.
- Później mi powiesz jak ten typ wygląda i jak ma na imię - westchnął. No, skoro ten cały Dowódca spał z Fabiem, to niech teraz okaże się odpowiedzialny i wróci do niego! Niestety, alimentami zagrozić nie ma jak, gdyż sprawa z nimi rozwiązała się już na starcie...
- Nie. Tylko jestem trochę zaszokowany - nie codziennie słyszy się takie wiadomości. - Ja ci do łóżka nie zaglądam, więc możesz się umawiać z kim chcesz - oczywiście najlepiej jak blondyn nie będzie o tym wiedział. Jakoś przeboleje to, że dziewczyny na pewno nie zawitają na dłużej w sypialni Fabia.
Nie był przyzwyczajony do płaczu brata. Fabio od małego zaliczał się tych bardziej płaczliwych, jednak Marco zdążył się już od tego odzwyczaić. Gdy byli mali na pocieszenie dawał mu batonika albo loda. Nie. W tej sytuacji to drugie brzmiało dość dziwnie. Bardzo dziwnie. Tym razem zostaną przy samym batoniku. Zdecydowanie.
- Fabio, a ty co? - wychrypiał, kiedy ten się do niego przytulił. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że owinął Marco nogami. Rety, czyżby Fabio zapomniał, że też coś waży. I co niby ma teraz go nosić jak jakąś księżniczkę? Blondynem miał nadzieję, że w tych ruchach nie ma ukrytych podtekstów...
- Wygodniej będzie ci na kanapie, co?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sob Kwi 18, 2015 6:52 pm

Oczywiście, że Marco się zdenerwował. Zawsze okazywał złość gdy jego młodszy braciszek potrzebował pomocy albo ktoś mu dokuczał. W bracie zawsze widział swoje oparcie i zapewne do tej pory może się tak czuć. Cieszył się z obecności brata, zwłaszcza gdy ten dość szybko zaakceptował odmienność Fabia. Ulżyło mu. Naprawdę.
- Jeśli sobie tego życzysz. - Odrzekł na słowa brata, wykazującego zapewne złość. Oby tylko nie na brata! Fabio już miał dość gniewów na swoją osobę, nie zniósłby tego więcej.
- Cieszę się, że mnie nie odrzuciłeś. Utrata brata byłaby kolejnym ciosem w moją psychikę, a jest już skruszona do maleńkich części. - możliwe, że trochę przesadzał, ale właśnie się tak czuł. Do tego te łzy, jakich biedny wampir nawet nie umiał powstrzymać.
Jednak gdy zawisł na bracie, otarł dłonią oczy, zbierając także słone łzy. To miłe, że nie odsunął się, a dał wykorzystać jak jakiś osiedlowy wieszak. Oczywiście Fab korzystał dalej i owinął się na nim jak małpa gałęzi.
- Nie, chcę powisieć na Tobie. Nie widzieliśmy się tyle lat. Ponoś mnie. - Bąknął, ścisnąwszy mocniej nogami pas Marco. Nie było mowy żeby teraz zszedł. Naprawdę był wygodny, a Fabio nie czuł się najlepiej. Najwidoczniej burbon nie tylko spowodował helikopter w głowie ale i chaos w żołądku. W końcu nie był wypełniony niczym jedynie alkoholem. No i sam stres, smutek, zmęczenie. To także miało wpływ na fizyczność.
- Niedobrze mi. - Oświadczył cicho, wcisnąwszy nos w bark Marco. Nie tylko musiał nosić brata, ale uważać żeby nie wylądował na nim alkohol zwrócony przez pijanego. Czy odważy się rzucić na kanapę tak osłabionego całym światem Fabia? Ma sumienie?!
- Śpijmy dzisiaj razem w łóżku, jako dzieci dzieliliśmy je. - sobie nagle przypomniał! Ha! Nie ma łatwo, oj nie! Fab po prostu zaczynał mieć majaki. Mało tego. Złe samopoczucie doprowadziło to, że jeśli nasz Marco nic nie uczyni w sprawie szalonego młodszego, będzie miał jego kły w szyi! Krew leczy wszystko! Fabio w to wierzy, dlatego liczył że mdłości szybko miną. Co jednak jeśli nie?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sob Kwi 18, 2015 9:28 pm

Nie mógłby być zły na Fabia. No trudno, został homoseksualistą, jakoś to przeboleje. Na świcie zdarzały się gorsze rzeczy niż to. Był za to zły na tego całego Dowódce. Nie dość, że spedalił mu brata, to teraz jeszcze zostawił. Landryna przeżywała to gorzej od niejednej panienki. Marco nie przypuszczał, że jego brat jest taki delikatny. Trzeba wysłać go na jakiś obóz przetrwania, aby się na nowo ogarnął! Przecież kiedyś był nieco inny. A może tak się tylko wydawało? Choć prędzej czy później i tak dojdzie do ich spotkania, skoro razem pracowali. Ciekawe co wtedy zrobi Fabio, jak już teraz był jednym, wielkim, fioletowym, płaczącym kłębkiem. Przykro patrzeć na niego, kiedy jest w takim stanie.
- Mam cię nosić? - normalnie szok. - Fabio, nie jesteśmy dziećmi, teraz ważysz już o wiele więcej - chyba o tym nie zapomniał? Niech się zlituje nad niewinnym blondynem i da mu odpocząć. Ledwo co przyjechał, a ten już robi sobie z niego wieszak. Tak się nie traktuje brata i to na dodatek starszego! Było mu niedobrze? Niech pędzi do toalety, a nie wtula się w blondyna. Przecież on nie istnieje po to, aby ten mógł na nim zwrócić zawartość żołądka. Dobrze, że sam tyle nie wypił. Ta jedna szklanka alkoholu nie jest w stanie całkowicie namieszać mu w głowie.
- Powinieneś wziąć prysznic, może ci się polepszy i rozjaśni w głowie - odpowiedział nieco zmieszany. Wizja wspólnego spania, wydawała się teraz nieco nie na miejscu. Chociaż Fabio nie był teraz trzeźwy, to może szybko uśnie? Czując kły Fabia na swojej szyi spanikował i nieświadomie użył mocy. Przeniknął przez brata, co musiało się skończyć na tym, że ten wylądował na ziemi.
No co, trzeba było go uprzedzić o swoich zamiarach.
- Ja nie chciałem - pisnął, podając rękę Fabiowi. - Zaskoczyłeś mnie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sob Kwi 18, 2015 10:34 pm

Obóz przetrwania? Dobre sobie! Nie uda się na żaden obóz! Od zawsze był tak delikatny, a poznanie Marka i oddanie się mu pod każdym względem, otworzyło jego jeszcze większą kruchość. Czy Marco aż tak to przeszkadzało? Nie każdy facet musi od razu wylewać testosteronem na boki! Fioletowy niestety nie wylewał... Co poradzić, taki już się urodził. Delikatny jak kobieta, wrażliwy i płaczliwy. Brat chciał to zniszczyć bo mu nie pasowało? No wielkie dzięki! Lecz miłe, że nie mógł patrzeć na załamanego, w dodatku pijanego młodszego braciszka. Gdyby nie on, z całą pewnością stoczyłby się jeszcze bardziej.
- Nie przesadzaj! To zaledwie parę kilogramów różnicy! Potrzebuję Cię... - niemal wypłakał mu do ucha, pociągając jeszcze nosem. Jak mógł mówić, że jest ciężki? Mark nosił go jak chciał, a ten ma trudności? Nie, na pewno chciał się pozbyć brata, a najlepiej nie tykać go! I nie chciał się jeszcze nim zająć jak zdradził o złym samopoczuciu. Przecież toaleta nie jest tak przyjemna jak brat! A nuż zaśnie szybciej, jak ten będzie blisko? Nie bo po co! Ach, nie podzielił się także krwią, tylko użył mocy, stając się niematerialnym! Fab upadł na tyłek z hukiem, a taki upadek wcale za przyjemny nie był.
- Zostaw mnie! - odepchnął jego rękę, łkając nad obolałymi pośladkami oraz kością ogonową. Nieźle, teraz Marco go odrzucił. I niby chciał pomóc! Jasne. Upuścił go, a teraz wyciąga dłoń? Wolne żarty. Fabio już miał dość.
- Nie chcę żadnego prysznica! Sam sobie pod niego idź! W końcu mnie dotykałeś, nie? - fuknął zirytowany, włażąc na sofę. Właściwie to wspiął się na nią, wsunąwszy od razu pod koc. Nie, nie spał. Płakał i to głośno! Koc stał się barierą ochronną przed całym światem. Ale odnośnie słów wampira. Alkohol uderzył już na tyle do głowy, że nie wiedział co mówi, co robi, mogąc sobie nawet uroić wydarzenia.
- Będzie lepiej jak zniknę z tego świata. Nikt za mną nie zapłacze! - nie koniec żalów, bólów i smutków. A najbardziej kogo chciał? Mareczka! Tak! Tego fochmena co nawet słowem się nie odezwie chociaż niech powie iż ma dość takiego nieudacznika jakim jest Fabio. Czym sobie zasłużył na tak okrutne traktowanie? No nic, Marco teraz miał fioletową, wełnianą kulę, chlipiącą nad własnym losem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Nie Kwi 19, 2015 3:27 pm

Przecież Marco nie miał zamiaru robić Fabiowi krzywdy! Nigdy nawet o tym nie myślał. Zawsze chciał chronić brata! Wystraszył się i dlatego tak zareagował. Westchnął, kiedy Landryna zaniosła się płaczem. I co teraz zrobić? Jak przetłumaczyć, że to był tylko wypadek? Zaraz też się rozbeczy i będzie pozamiatane! Proponowanie alkoholu Fabianowi, było błędem. Wiedział, że ten ma słabą głowę, ale nie przypuszczał, że będzie coś takiego odwalał! Nie chciał przyjąć nawet pomocy. Mógł już pozwolić fioletowemu, aby wisiał. Wtedy z pewnością to tego by nie doszło!
- Ja naprawdę nie chciałem, przepraszam - wyszeptał. Zawsze czuł się głupio, kiedy ktoś przez niego płakał. Podszedł do wampira i usiadł na skraju sofy. Chciał udowodnić, że jest niewinny, ale nawet nie miał pojęcia od czego zacząć. Najchętniej położyłby się obok i zasnął, ale musiał jeszcze udobruchać małego Fabianka. Mógł nawet oddać mu swoją krew, jeśli to by go w jakiś sposób uspokoiło. Wcześniej po prostu spanikował! Landryna musi to zrozumieć!
- Nawet tak nie mów! Przecież doskonale wiesz, że jesteś ważny! - jeśli Fabio pozwolił, to blondynek przytuli się do niego. Nie zabierze mu kocyka, skoro ten czuł się pod nim lepiej.
- Jak poprawić ci humor? Chcesz krwi? - musiał istnieć jakiś sposób, co nie? Dobrze, że kuzyna w domu nie było. Jak wytłumaczyłby, to co działo się z Fabiem? Na pewno nie może nikomu zdradzić jego tajemnicy, a tym bardziej rodzinie.
- Nie płacz, bo mi też będzie smutno - poważnie, jeszcze Marco popadnie w depresję przez to, że Fabio jest smutny. Będzie bardzo źle, jeśli oboje zakopią się w poduszkach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Nie Kwi 19, 2015 6:49 pm

Ależ według Fabia oczywiście, że ten chciał zrobić mu krzywdę! Tylko czekał na odpowiedni moment, żeby stłuc fabiowe pośladki i akurat natrafił na moment gdy ten na niego się wspiął! I teraz udawał skruchę. Jasne! Nie uwierzy mu nic, a nic! I kiedy ten szeptał, Fabio wył głośniej jakby naprawdę przydarzyła mu się ogromna tragedia!
Przysunął się bliżej oparcia, kiedy Marco usiadł na brzegu kanapy. Gdyby mógł, złączyłby się z oparciem w jedność! Byleby być jak najdalej od tego fabiofoba! Kto by przypuszczał, że jego własny brat okaże się takim okrutnikiem.
- Ja wiem, że najchętniej teraz byś się mnie pozbył. Czekasz aż wyjdę z pod koca żeby mnie zabić. Ja Cię wyręczę! - załkał smutnie, kuląc się bardziej. Powoli zamykały się mu oczy, ale alkoholowe zatrucie nadal nie chciało minąć. Czuł się jeszcze gorzej... Nie zaśnie póki nie wydobrzeje.
I czy chciał krwi?! Pytanie! Skoro chciał ugryźć brata, musiało być coś na rzeczy. Oczywiście Fabio nie opowiedział, tylko westchnął tak ciężko, jakby na jego głowę spadł ogromny ciężar. I tym ciężarem nie było COŚ a Marco i nie głowa, a niemal całe ciało. Co prawda przyjemnie, lecz nie pomagało. Dopiero przestał płakać, gdy Marco oznajmił iż także będzie smutny z powodu smutków młodszego. Fabio czułby się dziwnie gdyby z jego powodu brat także odczuwał smutek. Może faktycznie się przeją stanem kosmatej, fioletowej głowy? Ale co zrobić jak Mark złamał serce wampira!
- Nie podałem Ci posiłku. - mruknął cicho, chcąc wstać z pod koca. Pociągnął jeszcze nosem, wycierając rękawem oczy. Już nieco napuchły od płaczu, lecz twarzy czerwonej nie miał. W końcu był spragniony krwi, a to równało się trupią bladością. Jeśli zatem Marco uwolni brata z uścisku, ten wstanie na nogi, chwiejąc się że o mało nie poleciał na stolik! Taki trzeźwy skubaniec. Oczywiście wyglądał koszmarnie! Włosy bardziej potargane że aż niektóre kosmyki sięgały we wszystkie strony świata! Bluza dopięta do połowy... Zanim doszło do obrażenia się Wilsona, Fabio bardzo rzadko dopuszczał się do takiego stanu. Ale teraz... co zrobić. Nie dotarł do kuchni gdyż zaliczył wypadek na szafkę, a później o własną nogę. Lecz tym razem rozbił sobie czoło, o! Już nie wstał...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Nie Kwi 19, 2015 8:15 pm

Chciał się pozbyć Fabia? Co za absurd! Alkohol chyba już nieźle szumiał fioletowemu w głowie, skoro wygadywał takie głupoty. Nie no, Marco się zaraz na niego obrazi za te brednie. Zawsze starał się wspierać brata, a teraz słyszy od niego takie coś! Pf, jakby kocyk był jakąkolwiek przeszkodą. Dobra, my nie o tym.~
"Nie podałem Ci posiłku."
Serio?
Serio...?
Nagle zaczął martwić się o to, że nie podał posiłku? Przecież nie to teraz było najważniejsze! Wampir już nawet zapomniał, że wcześniej Fabio obiecał, iż przyrządzenie kurczaka na ostro z warzywami. Nie, nie mógł dopuścić Landryny do kuchni. Jeszcze z tego żalu przez przypadek podpali apartament albo co gorsza przypali posiłek! Kto chciałby jeść zwęglone mięso? Przecież on ledwo trzymał się na nogach, więc nie będzie w stanie utrzymać noża w ręce, nie ucinając sobie przy tym palców. Pozwolił mu się podnieść. No, na tym się skończyło. Fabio wylądował na podłodze i nie zapowiadało się na to, aby miał lada chwila wstać z radosnym okrzykiem.
- Fabio! - krzyknął, rzucając się na pomoc bratu. Był cholernie przerażony! Jego młodszy braciszek leżał, niczym rozjechany szczeniak. Pod wpływem burbonu Marco wyolbrzymił upadek Fabia. W końcu wielka tragedia się nie stała, ale teraz wydawało się całkowicie inaczej.
- Żyjesz?! Wstawaj - zawył. Poczuł jak łzy napływają mu do oczów. Potrząsnął lekko Fabiem. Teraz jeszcze bardziej się bał! Jeszcze się okaże, że Landrynek rozwalił sobie głowę! Pociągnął nosem, przyglądając się leżącemu - Musisz się położyć. Zaniosę cię do łóżka - ha, jaki wspaniałomyślny. Fioletowy na pewno nie da radę dojść do sypialni, skoro już tutaj poległ.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Nie Kwi 19, 2015 9:41 pm

Marco w gotowości! Bardzo dobrze, że pomyślał nad stanem Fabia i jego dopuszczeniem do kuchni. Z całą pewnością narobiłby biedy i to nie tylko sobie, ale i kto wie czy nie samemu Marco, jak i całemu mieszkaniu! To by się Lorenzo na kuzyneczka wkurzył. Ale na szczęście nic się takiego nie wydarzy, gdyż Fabio zaliczył dwie wpadki przy której druga okazała się najbardziej fatalna bowiem już nie wstał. Było to chwilowe ogłuszenie gdyż uderzył centralnie czołem o posadzkę. Głowa odczuła ból straszny ale nie doszło do żadnego wstrząsu mózgu. Będzie guz, nic poza tym. Jednak jak wiemy to nie koniec. Marco spanikował, myśląc iż jego najukochańszy braciak na świecie odleciał na skrzydłach aniołka ku wampirzemu niebu. Krzyczał, płakał i trząsł biednym wampirem, który topornie podnosił powieki. I na wpół przymkniętych oczu, powoli się odwrócił w stronę... Marka. Fabio już zaczynał majaczyć. Alkohol powodował wymieszanie snu z rzeczywistością! Marco stał się lubym wampira! Uniósł dłoń w stronę twarzy blondyna dotykając jego policzek.
- Mar... k... - wymruczał niewyraźnie i brat nie mógł się domyślić, że chodziło o Marka Wilsona! W końcu ich imiona są takie podobne. No i co... Stało się! Fabio rzucił się na usta brata wpijając w nie swoje wargi! Oczywiście wcześniej je zaślinił swoim małym, różowym językiem, który bezczelnie wbił się we wnętrze jamy ustnej Marco! Dłoń oczywiście wplotła się we włosy. Przerwał czy nie, Fabio i tak się oderwie, sapiąc tuż przy ustach napastowanego wampira.
- Bierz mnie. Tu i teraz. - ileż namiętności włożył w swoje łakome słowa. Jeżeli Marco nie zrobi nic, druga łapka Fabianny oprze się o jego klatkę piersiową, po czym zacznie zjeżdżać coraz niżej i niżej aż do rozporka! Czy wiedział, że Fabio po pijaku nie tylko jest jeszcze gorszą płaczką oraz ofermą ale także nachalnym uwodzicielem?! Zakładam, że brat ogarnie się o powstrzyma młodszego przed dalszymi zachętami do aktu miłosnego podłogowego. A warto dodać, że lubieżny wzrok wciąż natarczywie wbijał się w twarz brata. Szkoda, tylko że zamiast Marka jest właśnie Marco. Co się będzie działo jak ocknie się, dochodząc następnie do tego co zrobił starszemu?! Załamie się totalnie! Wstyd i hańba! Tak się ukorzyć przed starszym bratem. Ale co poradzić! Alkohol, załamanie, głód, chcica... To wszystko ma swój wpływ!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pon Kwi 20, 2015 12:44 pm

"Mar... k..."
Pijacki bełkot.
Właśnie w taki sposób Marco postanowił wytłumaczyć sobie słowa Fabia. Nie miał pojęcia, że ten woła swojego kochanka. Pięknie, brat mu się upił i wygadywał jakieś brednie. Ach, nie, to przecież było całkiem normalne. Gorsze miało nadejść niebawem. Pisnął przerażony, kiedy Fabio rzucił się na niego. Nie spodziewał się takiego ruchu. Najchętniej zapadłby się pod ziemie i nie wychodził, aż Fabio wytrzeźwieje. Nie jednokrotnie widywał brata pijanego, ale nigdy on się tak nie zachowywał, a przynajmniej przy Marco. Odepchnął Fabia, tym samym przerywając niechciany pocałunek. Nie miałby nic przeciwko, gdyby na jego miejscu znajdowała się kobieta. Przecież to był jego młodszy brat, a takiego czegoś w rodzinie się nie robi, nawet jeśli zagrożenie ciążą jest mniejsze od zera!
- Fabio, przestań! - krzyknął, patrząc na Landrynę z niemałym przerażeniem. Musi zrobić coś, aby tamten oprzytomniał i zaczął kojarzyć fakty. Na pewno nie może dopuścić do tego, aby coś się między nimi wydarzyło.
Brrr, na samą myśl o tym, robi się niedobrze.
Fabio postanowił działać dalej. Stop - czerwona lampa zaświeciła się w głowie blondyna. Tak dalej być nie może, to rozwija się w złym kierunku. Bardzo złym. Przerażającym. Odtrącił dłoń Fabia. Grr, gdzie on ją kierował. Chyba alkohol za mocno uderzył mu do głowy. A gdyby tak... zamrozić brata?
Dobra, wiem, pomysł beznadziejny. Ale, ale, ale...
Cofnął się na bezpieczną odległość. Jeśli Fabio zechce ponownie się na niego rzucić, zdąży zrobić unik. Wrrr, jaka walka o cnotę życie.
- Odbiło ci - wyszeptał, obserwując brata. - Musisz odpocząć - desperacja próba przemówienia do rozumu Fabia. Hallo, jest tam ktoś?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pon Kwi 20, 2015 6:24 pm

Ale nie miał jak zapaść się po ziemię i musiał zdzierżyć pocałunek własnego brata, który zaniósł się śmiechem na reakcję. Bawił się z Fabiem? Urocze...
- Nie wiedziałem, że lubisz podchody, Mark. - wymruczał, nie zabierając dłoni. Oczywiście Marco musiał się wybronić i odepchnąć rękę od swojego ciała. Teraz to Fabio wyraził na twarzy udawany zawód. Takie lubi gierki? nie ma sprawy! Zabawi się i tak! Ale czemu właściwie kazał mu przestać? Czy TEN Mark tak by się zachował? Zmienił pozycję na siedzącą, kiedy Marco oddalił się na bezpieczną odległość. Fabio przyglądał się mu ledwo, a ledwo co widząc wyraźnie. Nie no. Widział Marka! Lecz czemu kazał się uspokoić? Odtrącił dłoń?! Przerwał jakże namiętną ustną pieszczotę?! Nie potrafił tego pojąć! Przechylił nieco łebek na bok, unosząc kącik ust.
- Ale jesteś nudny. - oświadczył jednogłośnie po czym wstał. Co prawda z trudem utrzymywał się prosto, ale nie ma bata żeby się teraz poddać. Zgarnął włosy na plecy, lecz niektóre kosmyki i tak opadły na twarz, zakrywając obite o podłogę czoło.
- Nie chcę odpoczywać! - fuknął zirytowany ciągłą namową do snu! Fabio czuł się świetnie! Mógłby pochodzić jeszcze, coś zrobić, iść do pracy i przede wszystkich rzucić się na brata, którego jak na razie miał za swojego lubego. A co do samego Wilsona... Ten nadal nie dawał znaku życia. Jak Fabio wytrzeźwieje, nic a nic nie poprawi się na jego humorze. Kto wie, może będzie jeszcze gorzej?
- Miałem bratu przygotować potrawkę, a nie tłuc się na podłodze. Będziesz coś chciał! - dodał na odchodnym i oczywiście wtoczył się do kuchni. Tam odnalazł lodówkę z której wyciągnął kurze nóżki. Rzucił na blat szafki kuchennej, następnie wziął największy nóż jaki tylko miał! Przymierzył się do krojenia, nie trafiając za pierwszym razem. Ale za to o mały włos, a nie wcelował we własną rękę! Roześmiał się głośno, oblizawszy za chwilę nóż i raz jeszcze spróbował.
- Ten kurczak chyba jeszcze żyje. Zobacz, nie mogę go złapać. - Odezwał się na tyle, żeby i braciak go usłyszał. Najwidoczniej Fabianna przestała się interesować molestowaniem rzekomego Marka. Miał szczęście... wiadomo co jeszcze strzeliłoby do fioletowego łba?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pon Kwi 20, 2015 8:27 pm

Znowu. Mark. O co tutaj chodziło? Fabio zabawiał się kosztem swojego brata? Już sam nie wiedział, jak na to wszystko reagować. Zaraz głowa go od tego rozboli, o! Albo zakończy swój żywot, zrzucając się z dywanu na podłogę. Tak, wolał być nudny, niż dać się macać WŁASNEMU bratu. Oczywiście, że zawsze troszczył się o Fabia i pilnował, aby ten zawsze był zadowolony - wróć, teraz to brzmi jakoś tak nie na miejscu - jednak nie TAKIM kosztem.
Poszedł do kuchni? Uf, blondyn miał chwilę, aby posiedzieć na ziemi i odetchnąć. Czyli nie skończy w łapkach młodszego, nieopisana ulga. Mógł przeanalizować zachowanie Fabia. Czy on kiedykolwiek się tak zachowywał? Może wcześniej po prostu nic nie zauważył, nie wiedząc o jego upodobaniach? Chwila, on poszedł do KUCHNI? O nie, trzeba go powstrzymać! Teraz Landryna z nożem w dłoni, była jak dziecko z zapałkami i butlą gazową, tylko ze te drugie narobiły mniej szkód. Zerwał się do biegu, niczym koń wyścigowy, który usłyszał rozpoczynający wystrzał. O mało się nie zabił na zakrętach! Apartament Fabia jest równie niebezpieczny co sam właściciel! Z tym, że Landrynek chciał doprowadzić Marco do zawału, a jego dom czyhał na niego z niebezpiecznymi i ostrymi zakrętami.
- Fabio! Nie! - krzyknął, chcąc odebrać jemu nóż. - Jednak nie jestem głodny. Nie musisz robić tego kurczaka - dodał po chwili, zrozpaczonym tonem. Jeśli nie powiedzie się próba odebrania niebezpiecznego narzędzia, Marco zamrozi nóż! Wtedy Fabio nie będzie miał z niego żadnego pożytku!
- Może pogadajmy? - o czym? - Pokaż mi, resztę chaty - o wspaniały pomysł. Wtedy wampirek już zadba, żeby trzymali się od kuchni jak najdalej się da! Wcześnie do niego dotarło, że nie miał żadnego pomysłu, jak unormować Fabia. Trzeba było mu nie proponować alkoholu.
Następnym razem wypiją piccolo. Choć i przy tym istnieje niemałe prawdopodobieństwo, że i tym się upije. W końcu Fabio jest nad wszelkim rozumowaniem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pon Kwi 20, 2015 9:28 pm

Mark wreszcie zamierzał dać o sobie znać! Znów wystarczyło, żeby blondyna nie było w promieniu dziesięciu kilometrów, doprawiał Markowi rogi! Niby tak tęsknił! Niby tak kochał! Niby chciał spędzić z nim wiele lat, czyniąc nawet ze swego ukochanego wampira, by mieć przed sobą niemal wieczność! Ale za każdym razem, gdy tylko Mark znika, oddala się, pracuje, zajmuje się tym, co ważne, by jakoś się utrzymać, Fabio ciągnie do innych mężczyzn! Chyba nikt nigdy nie chciałby być w skórze Marka. Pierw został zdradzony z jakąś ludzką wywłoką, a teraz z wampirem! I to nie byle jakim, ale Fabio dotknął własnego brata! I to niby blondyn jest tym złym? Jest taką kanalią, co to jedynie mści się na wampirze i wyczynia z nim nie wiadomo co? Ale odkąd poświęcił cały swój czas oraz uczucie fioletowowłosemu, nie myślał ani nie dotknął nikogo innego.
Właśnie, mieli wspólnie zamieszkać i co? Dlaczego Fabio nie spakował jeszcze swoich manatek, by przenieść się do domu Marka nad morzem? Może lokalizacja przestała mu się podobać? Może zarobki Marka, którego nie stać było jeszcze, aby zakupić na własność ten dom nad morzem czy też sportowego mercedesa. Oczywiście wątpił, że Fabio był z kimkolwiek dla pieniędzy, ale skoro ciągnęło go tak do spodni innych mężczyzn… Jak to dobrze, że blondyn nie wiedział, jak bardzo ukochany, któremu zaufał, oszukuje go na każdym kroku, kiedy tylko nadaży się okazja. Naprawdę pragnął ułożyć sobie życie i zrezygnować z człowieczeństwa dla kogoś, kto nie potrafi tego zrozumieć i wpycha łapy w czyjś spodnie, gdy kochanek nie patrzy? Chyba nie tego Mark poszukiwał w związku. A pamiętajmy, że Mark był wierny jak pies…
Mark dojechał pod apartamentowiec służbowym samochodem. Oczywiście kierowcę oddziału nocnego oddelegował. Nie potrzebował naocznych świadków do tego, co planował dla Fabia! I kiedy zamierzał przywołać windę (co prawda był blondynem, ale nie wołał: winda! Winda!, jak co poniektóre blondynki…), kiedy zawibrował mu telefon i dostał wiadomość od samego burmistrza. Ścisnął mocniej drobny bukiecik. Nie miał pojęcia, czy akurat te kwiaty spodobają się wampirowi, ale miał nadzieję, że chociaż doceni te starania. Mark przecież zdawał sobie sprawę, że wampir przeżył niemały szok przez porwanie. Cóż, nie wiedział nadal, że ten został zgwałcony…
Wsiadł wreszcie do windy. Wiadomości od burmistrza pogorszyły jego nastrój. Było jeszcze gorzej! Znacznie gorzej, niż początkowo mógłby przypuszczać. Zapewne Samuru dowiedział się o polskim rosomaku…
Wysiadł na odpowiednim piętrze i skierował się do apartamentu. Nie wiedział, że wampir będzie miał gości, których przy okazji z taką lubością będzie molestował. Nie zapukał, a wszedł od razu.
- Fabio! Możesz pozwolić na… - Chciał go zawołać, wręczyć mu na wstępie kwiaty, żeby od razu włożył je do jakiegoś wazony, kiedy zauważył czyjeś ubrania wierzchnie. W dodatku usłyszał także końcówkę rozmowy dwóch mężczyzn. Ktoś chciał obejrzeć apartament. Może Fabio chciał go sprzedać, skoro miał się wprowadzić do Marka?
- Nie musisz od razu sprzedawać mieszkania, Fabio. Wprowadzisz się tak, jak o tym rozmawialiśmy. – Mark rozebrał się do końca i z kwiatami wkroczył do kuchni, z której Marco pewnie zamierzał zabrać Fabiannę…
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Wto Kwi 21, 2015 11:20 am

Może to i lepiej, że Marco zareagował? Gdyby dopuścił się do wykorzystania przez pijanego brata, mogłoby się skończyć to źle dla obojga. Fabio byłby załamany iż zdradził swojego Wilsona oraz dopuścił się do skandalicznego zachowania wobec brata, a sam Marco miałby na sumieniu zabawę z pijanym oraz upadłym w depresji Fabiem.
Analizować zachowania Fabia nie trzeba było. Był pijany, załamany wręcz zrozpaczony, że  w najgorszych chwilach nie ma przy nim bliskiej mu osoby. W końcu rozeszli się bez słowa, a wampir przeżywał to strasznie, zatem Mark też niech włoży w to także swojej winy, a nie zwala wyłącznie na biednego fioletowowłosego. Marco także mógł pomyśleć, a nie wyciągać wnioski po tym, jak ktoś jest odurzony wysoko procentowym alkoholem.
Zapiszczał po nagłym wpadnięciu do kuchni brata. Wymsknął się nawet nóż! Ale w porę zdołał go złapać i zaczął nim wymachiwać zdenerwowany.
- Nie atakuj mnie tak nagle! Zobacz! O mało co, a się nie skaleczyłem! - załkał, pokazując na draśniętego palca wskazującego przez ostrze noża. Oblizał krwawiącą drobno rankę i powrócił do krojenia kurczaka. Szkoda tylko, że wszystko zamarzło w mgnieniu oka, a Fabio jak to Fabio miał w zwyczaju krzyknąć, odrzucając nóż jakby go poparzył, a nie zrobił się zimny. Odwrócił się do brata, wpatrując intensywnie w jego twarz. Pod tym kątem oraz światłem wyglądał na brata!
- Ale... - nie dokończył, gdyż do jego uszu dotarł znajomy głos! I ta woń... Fabio zmrużył oczy, wyłapując na horyzoncie kształt Wilsona! Wyminął brata, żeby uwiesić się ramionami na szyi dowódcy szarej policji. Mark oczywiście zauważył jak jego kochaś ma chwiejny krok, w dodatku odziany w jasno szare dresy, a na głowie zaistniała istna burza fioletowych, rozczochranych włosów.
- Mareczku, to mój brat Marco. - uniesioną stopą wskazał na brata, następnie odnalazł bukiet kwiatów! Fioletowy jak sam Fabio! Zalśniły oczy pełne radości! Docenił starania Marka. Może w końcu zrozumiał swój błąd? I może domyślił się, że Fabio myśli iż ten jest zły za porwanie?
- Ja nic nie sprzedaję... On po prostu chciał żebym pokazał mu mieszkanie. Gapa, myśli, że chce coś mu zrobić. Ale spokojnie... nikt nikogo nie zgwałcił. No, prócz mnie. Ten dryblas co mnie porwał zabawił się mną jak kurwą. I nawet nie zapłacił! - zachichotał cicho, zasłoniwszy usta dłonią. Ach, i Fabio pachniał burbonem. Zresztą, było widać, że jest pijany i to bardzo. W dodatku w takim stanie ujawnił fakt wykorzystania przez Kagetsu.
- Idziemy na pięterko? Za bukiet dam Ci coś ekstra. - zamruczał do ucha dowódcy, owijając teraz jego nogami w pasie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Wto Kwi 21, 2015 10:02 pm

Ta, mała ranka była na szczęście niczym niegroźnym. Mogłoby być znacznie gorzej, gdyby Marco pozwolił bratu dalej władać nożem. Lepiej nie ryzykować. Tym bardziej, że Fabio uważał, iż ten kurczak żył. Jak tylko Fabio wypuścił nóż, blondynek złapał go, aby tamtemu nie wpadło go głowy, żeby ponownie za niego chwytać. Odłożył niebezpieczne ostrze jak najdalej od braciszka. Poczuł, że ktoś się zbliża. Czyżby Lorenzo? Kuzyn na pewno nie może zobaczyć Fabia w takim stanie! Kto wie, co Landryna by jeszcze odwaliła w takim stanie. Po krótkiej chwili uznał, że jednak to nie może być kuzynek. Więc kto?
Zobaczenie jakieś kolesia, nieco go dziwiło. Nie, nie było dziwne to, że do apartamentu przyszedł jakiś facet, ale to, że trzymał on bukiet kwiatów. Zerknął na Fabia, licząc, że ten lada moment mu wszystko wyjaśni. Chyba znał tego typa, skoro zaczął się do niego kleić.
Chwila.
To może być ten...
... jego kochanek.
No pięknie. Marco nie był przygotowany na to, że spotka ukochanego swojego brata. Najchętniej by się ulotnił, zostawiając gołąbki. Jednak doszedł do wniosku, że ich nie zostawi. Fabio taki pijany i jeszcze do czegoś dojdzie. Ha, nie po to przyjechał, aby już odjechać. Lepiej pilnować młodszego. Choć jest już za późno i to o wiele, no, ale cóż nic na to teraz nie poradzi.
- Ty jesteś facetem mojego brata? - nie będzie owijał w bawełnę. Chciał znać odpowiedź i już. Zawsze mogło być inaczej. W końcu Fabio kleił się także do niego, a przecież on nie był jego kochankiem. Może i tym razem się okaże, że Landryna rzuciła się na kogoś innego niż swojego lubego? Już sam nie wiedział, co jest gorsze. I jeszcze mają ze sobą zamieszkać.
Że co?
Nie no, on zaraz zemdleje od nadmiaru wrażeń i tyle z tego będzie. Dokładnie przyglądał się Markowi, jakby miał zamiar przewiercić go na wskroś.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sro Kwi 22, 2015 9:43 am

Mark jeszcze nie miał okazji, aby ujrzeć Fabia w takim upojonym stanie. A widział go już w naprawdę różnych stanach. Nawet miał przyjemność zapoznać się z jego prawdziwą wampirzą naturą, kiedy to traci wszelaki kontakt z rzeczywistością i dosłownie zachowuje się jak zwierzak. Oczywiście w tamtym momencie Markowi to w ogóle nie przeszkadzało, ale gdyby przybył wcześniej i ujrzał to, co pozostanie pewnie między braćmi do końca świata i jeden dzień dłużej, zrobiłby z Fabia zasłonki, a z jego brata złocisty dywan.
Po chwili Mark został obwieszony ramionami Fabia niczym choinka bożonarodzeniowa. Mark automatycznie otoczył ze wzajemnością kochanka i swoimi ramionami, zamykając go w żelaznym uścisku.
- Ostro śmierdzisz alkoholem, Fabio. – Wyczuł od razu, kiedy tylko ten się zbliżył w celu uwieszenia na szyi. Zauważył również chwiejny chód wampira. A Markowi to się nie podobało. Sam był abstynentem (nie licząc tej wpadki dwutygodniowej, kiedy to wampir zniknął z życia blondyna), więc liczył na to, że Fabio nie będzie doprowadzał się do takiego stanu.
Zza rogu wyłonił się w końcu i sam Marco. Mark spojrzał na niego przelotnie, po czym znów całą swoją uwagę skupił na ukochanym. Pytanie, jakie zadał nieznajomy wampir, nieco wytrąciło człowieka z równowagi. Znów spojrzał na jasnowłosego wampira. Tym razem posłał mu lodowate, ostrzegawcze spojrzenie. Jak widać Mark w ogóle nie przejmuje się tym, że ma do czynienia z wampirem!
- To chyba nie pański interes. Nie pamiętam również, w którym momencie zdążyliśmy przejść sobie na Ty. – Ofuknął go, spoglądając na niego znad głowy Fabia.
Ale moment, co? Brat? Nawet nie byli do siebie podobni! Miał w to niby uwierzyć? Pijany Fabio, jakiś obcy facet, przynajmniej ten tym razem jest ubrany… chyba że nie zdążył się rozebrać!
Fabio zauważył wreszcie bukiet, jaki Mark specjalnie kupił dla kochanka. Nie bez przyczyny był to fioletowy bukiet…
- Trzeba je wstawić do wazonu, bo zwiędną, Fabio. – Szepnął mu cicho na ucho, podtrzymując pijanego wampira. Ruszył wraz z nim w stronę kuchni, by faktycznie wstawić te kwiaty do wazonu. Posadził wampira na krześle, samemu zaś wyjmując wazon z szafki. Wlał do niego wody i podstawił go Fabiowi, by włożył weń róże.
- Skoro jesteś jego kochanym bratem, to z jakiej racji pozwoliłeś mu doprowadzić się do takiego stanu? Nie wiesz, że ma słabą głowę? Nie widzisz, że to się na nim odbija? Samolubne, wampirze pokraki. Co z Ciebie za brat? – Skierował swoje nienawistne słowa na Marco. Musiał się na kimś wyżyć za wiadomość od Samuru, to raz. A dwa… ten cały śmieszny wampir naprawdę upił mu kochanka!
Mark momentalnie umilkł, kiedy Fabio wreszcie wyrzucił z siebie pewną tajemnicę. A więc został zgwałcony przez tego całego Kage Srage! Aż się zagotował w środku! Dlaczego Fabio kazał mu odjechać i zostawić tego zbrodniarza?! Chyba poważnie porozmawiają sobie następnego wieczoru, bo dzisiejszego to raczej nie było z kim o tym rozmawiać.
Z racji tego, że Mark stał blisko wampira, to ten bez trudu mógł go chwycić nogami w biodrach i do siebie przycisnąć. Blondyn korzystając z tej okazji, złapał go za pośladki i uniósł.
- Tak, tak, na pięterko. – Mark jakoś nie miał ochoty na miłosne ekscesy. Nie po tym, co się dowiedział. Jednak zamierzał zaprowadzić Fabia do łózka… w innym celu. Wampir pójdzie spać! Zatem Mark skierował się do sypialni ukochanego, olewając całkowicie jego brata. Już będąc na miejscu położył Fabia do łóżka.
- Upiłeś się, więc teraz za karę pójdziesz spać. – Posadził go i zaczął zdejmować mu skarpetki, po których zamierzał przejść do spodni. Fabio chyba nie chciał spać w ubraniu, prawda?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sro Kwi 22, 2015 8:37 pm

Czemu tak otwarcie rzekł o capieniu alkoholem? Fabio zmarszczył nosek, wciągając powietrze. On niczego nie czuł w przeciwieństwie do Marka, ale przecież wiadomo, że pijani nic nie czują. W końcu umysł jest przesączony alkoholem! I czemuż to się doprowadził do takiego stanu? Z nerwów, z ostatnich przeżyć i nagłego urwania spotkania z Markiem w więzieniu. Bez słowa się rozeszli, a Fabianna już wpadła w paranoje, myśląc iż blond włosy dowódca już go nie chce! No i z własnej bezsilności. Po prostu się załamał, no... Niech też to weźmie pod uwagę. Był ofiarą porwania oraz gwałtu!
Nie wtrącał się w wymianę zdań między panami. Wolał powisieć na Wilsonie, przylegając ciałem coraz bardziej. Odchylił głowę niebawem aby móc spojrzeć na braciszka. Braciak do góry nogami! Tego jeszcze nie było! Zaśmiał się głośno, poprawiając się do prostej pozycji.
- Dobrze mówisz. - odwzajemnił szeptem, lecz urozmaicił własne słowa polizaniem ucha blondyna! I warto dodać iż Fabio nadal się trzymał Marka jak miś koala!
- Ależ Marco nic nie zrobił! To naprawdę dobry chłopak... wiesz... że jak byliśmy mali, spaliśmy w jednym łóżku? I on mnie nosił? Taki dobry! - całuska braciakowi posłał! Niech się cieszy i dobrze wspomina pierwsze zbliżenie! Dobrze jednak, że dalej akcja nie zaszła za daleko. Byłby niezły z tego pasztet... Wstawił bukiet do wazonu pełnego wody, uśmiechnąwszy się szeroko i jakże niewinne do Marka. Wazon zapewne został odstawiony w bezpieczne miejsce, aby wampirowi czasami nie przyszło się nim pobawić.
Nie miał ochoty na miłosne ekscesy?! Co prawda trzeźwy Fabio też nie miał i nie będzie mieć w uj ile czasu. Ale teraz?! Już piszczał z radości, kiedy Wilson odważnie podniósł go z krzesła i zaprowadził do łóżka. Zdążył tylko pomachać Marco na pożegnanie.
- Nie chcę iść spać. Zostań ze mną. - burknął oburzony, pozwalając jednak rozebrać się ze skarpetek ale co do spodni: złapał Marka za rękę, pociągnąwszy go do siebie. Jeśli poleci na wampira, ten założy mu chwyt nogami na pas i nie wypuści.
- Mogę odstawić Ci taniec erotyczny ze striptizem. Chcesz? Zakupiłem kuszący strój. - zamruczał zachęcająco, wplatając palce we włosy dowódcy. Ależ dobrze, że Marco był na dole! Jednak czy to w porządku aby zostawić UKOCHANEGO braciszka sam na sam z dryblasem?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Czw Kwi 23, 2015 11:53 pm

Oho, powiało chłodem. Markowi chyba niespecjalnie przypadł do gustu brat Fabia. Powinien lepiej odnosić się do rodziny swojego ukochanego, ha! Spojrzał na niego, znudzony. Miał do niego mówić per. pan? Myślał, że Fabio wybierze kogoś mniej drętwego. Jak wiele jeszcze nie wiedział o własnym bracie? Przeczuwał, że w czasie pobytu w jego apartamencie dowie się wielu ciekawych rzeczy. Jeszcze na zawał zejdzie, czy coś~
- Mój brat to i mój interes - odburknął. Nie będzie go jakiś człowiek po kątach ustawiał, pfew. Nie był Fabiem, który kuli się przed każdym pewnym siebie typem. Jak zajdzie taka potrzeba, to obroni młodszego przed jego kochasiem! Przyglądał się Landrynie, jednak czasami zerkał na Marka. Nie wiedział co o nim myśleć, lecz człowiek wcale nie punktował u niego! Minus za minusem. Tym bardziej nasuwało się pytanie, co też Fabio widział w tym kimś? Chyba nie był taki okropny, żeby lecieć tylko na kasę typa?
- Dawno się nie widzieliśmy, nie przypuszczałem, że tak szybko się upije, a tym bardziej, że będzie się tak zachował! - fuknął. - Skoro pan jest jego ukochanym, to jak mógł pan pozwolić, żeby go porwano?! Pieprzony człowiek, który myśli, że wszystko wie, a nie potrafi nawet bliskiej osoby ochronić. Co z pana za partner? - warknął. Coraz bardziej nie podobał mu się ten typ, a jeszcze bardziej denerwowało go to, ze Fabio się tak do niego klei. Gdyby tylko mógł cofnąć czas i nie pozwolić Landrynie na upicie się! Wtedy na pewno wszystko potoczyłoby się inaczej! Może nawet Marco nie byłby tak uprzedzony do Marka? Yhy, dobre.
Odprowadził wzrokiem gołąbki. Mógł nieco odpocząć, gdyż poszli sobie sobie do sypialni. Sypialni?! No chyba nie... Nie na jego zmianie! Nie zostawi ich samych. O nie, tego by było za wiele. Wbiegł do sypialni, nie zwracając uwagi na to, czy im to przeszkadza. Prawie potknął się na schodach, ale czego nie robi się dla brata~
"Mogę odstawić Ci taniec erotyczny ze striptizem. Chcesz? Zakupiłem kuszący strój."
- Fabio! Posłuchaj Marka, masz iść spać! - tak, w tej wyjątkowej i trudnej sytuacji poparł tego irytującego człowieka. Sama myśl o tym, że braciszek mógłby tańczyć taniec erotyczny dla innego mężczyzny, wywoływała u niego nieprzyjemne dreszcze. Nie, do tego nie może dojść. Brrr.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sob Kwi 25, 2015 8:50 pm

Ponieważ Fabio capił alkoholem! Dlatego powiedział to na głos, żeby Fabio mógł się wstydzić tego, że tak straszliwie śmierci alkoholem. A przecież sam raz w życiu upił się i to fioletowowłosy zajmował się swoim kochankiem. Zamierzał odwdzięczyć się tym samym, wspierając go i podając mu miskę pod ryja, kiedy zacznie wymiotować pod siebie.
- To pytaj się brata, nie mnie. – Nie zamierzał tłumaczyć się przed Marco. W ogóle, dlaczego jego imię było tak podobne do imienia Marka? Może Fabio zrobił to z premedytacją? Kto wie, czy nie miał kompleks brata i na ukochanego wybrał mężczyznę o tak samo brzmiącym imieniu. Nie mógł to być przecież przypadek! Szczególnie, że jeszcze parę minut temu kleił się do własnego brata.
Mark miał głęboko w nosie to, że nie podobał się Marcowi. Nie obchodziło go to. W końcu nie z nim się spotykał i miał zamiar wspólnego mieszkania, ale z Fabiem.
- Zatem nie znasz własnego brata. To naprawdę przykre, nie móc liczyć na własną rodzinę. A gdzie pan, jako brat, był? Ochrona słabszego brata w wampirzych rodach należy do rodziny. – Niech nie będzie taki cwany i nie zwala całej winy na Marka, skoro Marco uważał się za takiego najwspanialszego. Gdzie był przez ten długi czas, kiedy Fabio po prostu potrzebował kogoś bliskiego, gdy nie radził sobie chociażby ze swoim wampirzym głodem? A gdzie był Marco, kiedy Fabio zamordował przypadkową kobietę i posypała się po tym jego psychika? No właśnie! Nigdzie!
- Pan za to stwierdził, że najlepszym lekarstwem na wyleczenie psychiki kruchego wampira będzie alkohol! Pieprzony wampir, który myśli, że jest panem świata, bo ma kły zamiast mózgu! – O tak, Markowi pękają już nerwy! Ujawnia się także jego niechęć co do poniektórych wampirów. A może podświadomie nienawidzi wampirów? Kogoś pokroju Samuru… Kogoś bez uczuć, sumienia. Kogoś, kto potrafi zabić. Cóż, Mark nie oceniał go, bo uważał, że na wojnie sam nie bywał lepszy… Potrafił zabić cywila.
- Mam w dupie, co robił. Nie było go, kiedy tego najbardziej potrzebowałeś, nie zna Cię, a teraz na dodatek upił! – Dobry chłopak? Czy Fabio wiedział, co mówi? Czy też alkohol całkowicie wypalił albo upił mu szare komórki?
W każdym razie w końcu znaleźli się w sypialni na pięterku. W innych okolicznościach, czyli gdyby był trzeźwy oraz nie po gwałcie, Mark zająłby się odpowiednio swoim ukochanym. A tak?
- Zostanę, Fabio. – Nie zamierzał go przecież zostawiać. Nie był jak Marco. Zaśnie wraz ze swoim kochankiem, tulając go do siebie. Może dzięki temu następnej nocy poczuje się nieco lepiej?
Mark został złapany za rękę, kiedy chciał pozbawić Fabia spodni. Nie miał na myśli niczego zdrożnego! Po prostu wampir powinien spać w wygodniejszym stroju, niż spodnie i koszula i krawat!
- Przestań, Fabio. Jutro będziesz tego żałował. – Musiał jednak przyznać, że nawet pijany wampir potrafił nieźle przyszpilić człowieka. Poleciał na wampira, opadając na jego ciało. Właśnie w tym momencie Marco wpadł do sypialni, ale Mark całkowicie zignorował jego obecność.
- Pomogę Ci się rozebrać, dobrze Fabio? – Musiał go jakoś zachęcić do rozebrania się… otarł się swą męskością o jego męskość, dobierając się do rozporka, który szybko rozpiął.
- A teraz puść mnie, jeśli mam ściągnąć z Ciebie tę całkiem zbyteczną garderobę, Fab. – Mruknął, spoglądając na wampira z pożądliwością. W dodatku… w ogóle jej nie udawał! Naprawdę go pożądał, ale oczywiście nie zamierzał wykorzystywać pijanego Fabia. Wiedział, że ten będzie żałował tego później. Poza tym nie chciał, żeby uznał, że i Mark go zgwałcił.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sob Kwi 25, 2015 10:00 pm

Nie wtrącał się w dyskusję obu panów. Bo po co? Gdzie jeszcze sam oberwie! W końcu jest takim delikatnym ktosiem, pragnącym tylko odrobinę uwagi i odpowiedniej czułości, a nie groźnym kolesiem który szuka jakiejś burdy! No, jedynie zmarszczył nos. Jak tak można~
- Ale nie upił mnie, ja sam sobie wziąłem. - jęknął głośno, niemal z żalem i o mało nie wpadł w płacz! Gdyby nie czarodziejskie pięterko, tak by się stało! Ale z czym kojarzy się pijanemu Fabiowi sypialnia? Z seksem. Aż się dziecko ucieszyło! I jak, jak Mark mógł mu odmówić? Lecz czy miałby uraz jakby się ocknął na trzeźwego? Nie wiadomo. To w końcu Fabio. Zmienny jak pogoda z załamaniem nerwowym al'a kobiety z comiesięcznym okresem.
- Oczywiście, że zostaniesz. - wymruczał zaś do ucha Marka, jak ten wylądował na jego zgrabnym ciałku. Nie chciał żeby blondas zaś go bez słowa opuszczał. Tak bardzo tęsknił za ich bliskością i żaden postępek Kagetsu tego nie zniszczy.
- Czego mam żałować? Powiedz mi o t w a r c i e. - zaśmiał się pod nosem, uśmiechnąwszy dość wulgarnie. Prowokował swojego mena z premedytacją, chcąc żeby ten w końcu wypuścił z siebie swojego zwierza! Taka chcica! Jak u marcującej się kotki! Nie przeszkodził nawet Marco napalonej Fabiannie. Gdzieżby! Mógł nawet się dołączyć.
- Ale ja nie chcę iść spać! Czy Wy tego nie rozumiecie? Fabio nie idzie spać! Chce się zabawić... - no i masz na sam koniec załkał bezradnie, zasłaniając twarz dłońmi.
A niech rozbiera! I tak go nikt nie chciał... Bo czemu? Bo został zbrukany przez kogoś obcego? I gwoli ścisłości Fabio miał dresy. Bez rozporka. Dlatego Markowi zostały tylko sznureczki do rozwiązania.
- Nikt mnie nie chce, nawet Ty. - dodał ze smutkiem, nie odrywając dłoni od mordki. Łkał, czując jak palce zalewają słone łzy! Owszem, puścił. Mark tak mówi aby zagonić wampirzego chłoptasia spać! Brat go nie chciał, Mark także. Włoch się wykończy z tej samotności. Co z tego, że się otarł? Nic nie zaszło! Marco stał i się paczał, Wilson zamierzał się wycofać, a Fabio... No Fabio sobie płakał, o! Dodatkowo brało go także na sen, wszak alkohol robił swoje i już doprowadzał do znużenia. Ot co.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Pon Kwi 27, 2015 2:38 pm

Tic tak, tic tak. Marco zaraz się wkurwi albo rozbeczy lub będzie latał wkurwiony i becząc. Oczywiście, istniało jeszcze wiele innych opcji, jednak te wydawały się najnormalniejsze. I właśnie przez takich ludzi jak wspaniałomyślny dowódca szarych (czyt. Mark), blondyn nieraz miał ochotę złamać swoje zasady i po prostu takiego przemądrzałego delikwenta zajebać, rzucić o ścianę, skosić pistoletem, zastrzelić kosiarką. Musiał trzymać swoje emocje i poszarpane nerwy na wodzy. Należał przecież do Rady. Na pewno zostałby z niej wyrzucony, gdyby doszło do nich, że rzucił się na człowieka i to jeszcze w pełni świadomie. Chociaż... gdyby poznali tego typa, może nawet zostałby uniewinniony. Przecież to działanie w obronie koniecznej. Każdy sąd to przyzna... Do tego dochodziły jeszcze jego o s o b i s t e przekonania. Nie rzucał się na innych z obnażonymi kłami niczym rozszalałe zwierze, chcące się tylko pożywić. Był istotą rozumną i potrafił opanować swoje pragnienia i nie dać im nad sobą zapanować. Właśnie tym ludzi i wampiry różnili się od zwyczajnych zwierząt - rozsądkiem. Warto o tym nie zapominać, nawet teraz.
Słuchał monologu kochanka Fabia, zaciskając pięści. Postanowił wyłączyć się z rozmowy, aby nie dać się ponieść emocjom, na które składały się zaskakujące wiadomości - no chyba mi nie powiecie, że codziennie się dowiaduje, iż wasz brat został wykastrowany i zamienił się w rasową ciotę, puść człowieku d o r o s ł e s ł e g o mężczyznę w świat... - wypity alkohol oraz wizyta ukochanego Landryny. Lada chwila do całej historii wkroczy nóż, który został odebrany Fabiowi i poleje się ketchup. Jak w prawdziwym horrorze, bry.
"Mam w dupie, co robił. Nie było go, kiedy tego najbardziej potrzebowałeś, nie zna Cię, a teraz na dodatek upił!"
- Nikt nie powiedział, Mark daj głos, więc z łaski swojej zamknij tą jadaczkę. Tylko ujadasz, a za cholerę nic nie wiesz - warknął.
Wam się w głowach całkowicie popierdoliło?! Tak, rozbierajcie się, a Marco będzie patrzył, klaskał i prosił o bis. Albo nie! Przyłączy się do zabawy. Powtórzą sobie razem wzór na objętość i pole trójkąta, to przecież takie nowoczesne. Nie żyjemy w XIX wieku, dajmy się ponieść chwili!
Wampir, widząc co się dzieje w łóżku Fabia - a przecież do niczego jeszcze tam nie doszło - zmarszczył brwi i syknął pod nosem. Jak ten facet może dotykać jego braciszka i to jeszcze przy nim?! Łapy przy sobie, do cholery. Obmacywać to może siebie pod prysznicem, jak lubi. W jednej chwili rzucił się na Marka - nie no, to za dużo powiedziane - chcąc złapać go za ramię i odciągnąć od Fabia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Gość Sro Kwi 29, 2015 10:10 am

- Nie powinien Ci na to pozwolić. Masz słabą głowę, Fabio. – Normalnie głęboka troska zaczęła przemawiać przez Marka! Martwił się przecież o swojego ukochanego! Nie interesowało go, że przyszły szwagier (Marco na pewno by się bardzo ucieszył z tego powodu!), że nie zaakceptował wybranka swojego brata. Co najlepsze Mark nie wiedział, że Fabio nie miał żadnego doświadczenia w dziedzinie uczuć, fizyczności czy tworzenia związków. Nie miał zatem pojęcia, aż do pewno momentu oczywiście, że nieświadomie uczynił z niego geja. Ale czy w miłości było ważne to, jakiej płci jest wybranek serca? Ważne przecież, że się go kocha! I tyle… nic więcej, naprawdę. Ale co poradzić? Najwyraźniej panowie nie mogą się na razie znieść i darzą się jedynie czystą nienawiścią.
Markowi sypialnia również kojarzy się z seksem. Ale… no właśnie, ale nie tym razem. Nie po tym, co ten chłopak otrzymał od losu, jak został potraktowany. Fabio zasługiwał na znacznie więcej i otrzyma to wszystko od swego lubego. Oczywiście w swoim czasie. Nie mógł go przecież zalać gwałtownie falą czułości i bliskości, bo jeszcze by się rozpłakał i uznał, że blondyn go zdradził!
- Zostanę, zostanę. – Obiecał szczerze. Nie zamierzał przecież zostawiać Fabia w potrzebie! Mark również tęsknił za bliskością, ale musiał się hamować. Nie chciał przecież skrzywdzić Fabia, który później zamknąłby się przed swym lubym. Aż taki podły to Mark nie był!
- Tego, że moglibyśmy się tutaj kochać. Jesteś pijany, Fabio. Teraz możesz tego pragnąć, ale rano będziesz tego żałował. Nie chcę wykorzystywać sytuacji i nie chcę, żebyś później powiedział mi, że Cię wykorzystałem. – Chciał, żeby Mark powiedział mu otwarcie, to powiedział! Tak, ta prowokacja była bardzo kusząca, ale… Mark się po prostu tak nie da! Nie i już. Nie mógł.
Ale oczywiście Marco nie mógł być obojętny! Musiał dorzucić swoje mądre mądrości (by Szeregowy z Pingwinów), byle tylko pokazać, że jest lepszy od marnego człowieka!
- Nie masz żadnego prawa mówić mi, co mam robić, a czego nie. Lepiej stąd wyjdź, bo muszę zająć się Fabiem, skoro Ty nie potrafiłeś i pozwoliłeś mu się doprowadzić do takiego stanu. To nie Ty go uratowałeś z łap tego parszywego śmiecia! Więc nie praw mi cholernych morałów, wampirza łajzo! – No i masz babo placek! Mark się zirytował. Miał ochotę zmienić nos krwiopijcy w placek…
- Fabio, my się nie zabawiamy. My się kochamy. – Nie lubił, kiedy wampir tak mówił o ich igraszkach. Zabawiać to Mark się zabawiał z innymi mężczyznami i po fakcie po prostu znikał. Początkowo chciał tak przecież zrobić i z Fabiem. Zabawić się z nim w samochodzie, żeby przestać czuć tę silną więź. Sądził, że jeśli go przeleci raz, będzie w stanie skupić się na pracy. Jak widać tamten szybki numerek sprawił, że panowie byli już razem od kilku miesięcy.
Zatem Mark dobrał się do dresów Fabia… I w życiu nie zgodziłby się na żaden trójkącik. Fabio był tylko jego, nie zamierzał dzielić się jakimiś fagasami! Mark zdjąłby mu te dresy bez problemu, gdyby nie fakt, że został pochwycony i odciągnięty od ukochanego.
- Łapy precz, pijawo! – Warknął na niego i zamierzał mu zdzielić szybki i mocny cios w brzuch, po to, by zaraz uwolnić się z tego parszywego uścisku wampira.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament F&L - Page 6 Empty Re: Apartament F&L

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 6 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach