Apartament Frika
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 5 z 5
Strona 5 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Re: Apartament Frika
Nie ukrywała, że miała zamiar sobie trochę poleżeć i potaplać się w wodzie, dla rozluźnienia i zachowania spokoju na dłuższy czas. Takie kąpiele zawsze dawały widoczny efekt u dziewczyny. To przy okazji też umyła włosy, umyła całe swoje ciało, które jak najbardziej potrzebowało takiego odpoczynku wśród gorącej wody. Może i było w pomieszczeniu zbyt duszno, że aż można było zasłabnąć, ale ona była do tego po prostu przyzwyczajona, uwielbiała sobie robić taką łaźnię w łazience.
Gdy ujrzała, iż na jej skórze pojawiają się już zmarszczki postanowiła wyjść. Najwidoczniej wystarczy na dzisiaj tych atrakcji kąpielowych, to też wyjęła korek zatykający, by potem wstać , starając się pozbyć z siebie resztki piany oraz zbędnej ilości wody na sobie i we włosach. Stanęła na lodowatych kafelkach, co natychmiastowo doprowadziło do dziwnego uczucia przełamania temperatur, że od razu chciała się zabrać za ubranie.
Rzeczywiście, musiała przyznać w swojej głowie, że to było coś niesamowitego, iż Frik nawet nie myślał, aby wejść do środka, gdy ta brała kąpiel. Lecz... Wykrakała. Właśnie w tym momencie znalazł się w środku, zanim ona nałożyła i opatuliła się ręcznikiem. Zamiast szybko sięgnąć po niego, to przyglądała się łowcy z zastanowieniem co też mogło się stać, że tak nagle wdarł się do łazienki - bez pukania czy też zapytania, czy może wejść.
Westchnęła ciężko, widząc, jak jego oczy zabłysnęły charakterystycznym blaskiem, jakby czegoś od niej oczekiwał. No i jeszcze ten banan na ustach... To wszystko wyjaśniało, nie potrzebowała wytłumaczeń - po prostu miał zamiar zrobić to, co każdy facet na jego miejscu, po długiej rozłące, zrobić powinien.
Aż cudem było, że nie zabrał się za czyny, tylko najpierw powiedział komplement. Naturalnie uśmiechnęła się w jego kierunku po usłyszeniu go, po czym szybko sięgnęła po ręcznik, okrywając się wokół całego ciała. Znów na niego skierowała oczy.
- Tak, bardzo czyściutka. A co do Twojego poprzedniego pytania - raczej to drugie. Najzwyczajniej w świecie Ci się bardzo tęskniło, niemożliwością jest, abym stała się ładniejsza. - odparła, wystawiając do niego język.
- Coś się stało, że tak nagle wparowałeś bez jakiegokolwiek pukania? Czy może chciałeś mnie podejrzeć, erotomanie? - dodała z lekkim rozbawieniem, przechodząc obok niego, mając zamiar wyjść z łazienki. Ale czy jej się to uda? Przekonamy się co zrobi Frik.
Gdy ujrzała, iż na jej skórze pojawiają się już zmarszczki postanowiła wyjść. Najwidoczniej wystarczy na dzisiaj tych atrakcji kąpielowych, to też wyjęła korek zatykający, by potem wstać , starając się pozbyć z siebie resztki piany oraz zbędnej ilości wody na sobie i we włosach. Stanęła na lodowatych kafelkach, co natychmiastowo doprowadziło do dziwnego uczucia przełamania temperatur, że od razu chciała się zabrać za ubranie.
Rzeczywiście, musiała przyznać w swojej głowie, że to było coś niesamowitego, iż Frik nawet nie myślał, aby wejść do środka, gdy ta brała kąpiel. Lecz... Wykrakała. Właśnie w tym momencie znalazł się w środku, zanim ona nałożyła i opatuliła się ręcznikiem. Zamiast szybko sięgnąć po niego, to przyglądała się łowcy z zastanowieniem co też mogło się stać, że tak nagle wdarł się do łazienki - bez pukania czy też zapytania, czy może wejść.
Westchnęła ciężko, widząc, jak jego oczy zabłysnęły charakterystycznym blaskiem, jakby czegoś od niej oczekiwał. No i jeszcze ten banan na ustach... To wszystko wyjaśniało, nie potrzebowała wytłumaczeń - po prostu miał zamiar zrobić to, co każdy facet na jego miejscu, po długiej rozłące, zrobić powinien.
Aż cudem było, że nie zabrał się za czyny, tylko najpierw powiedział komplement. Naturalnie uśmiechnęła się w jego kierunku po usłyszeniu go, po czym szybko sięgnęła po ręcznik, okrywając się wokół całego ciała. Znów na niego skierowała oczy.
- Tak, bardzo czyściutka. A co do Twojego poprzedniego pytania - raczej to drugie. Najzwyczajniej w świecie Ci się bardzo tęskniło, niemożliwością jest, abym stała się ładniejsza. - odparła, wystawiając do niego język.
- Coś się stało, że tak nagle wparowałeś bez jakiegokolwiek pukania? Czy może chciałeś mnie podejrzeć, erotomanie? - dodała z lekkim rozbawieniem, przechodząc obok niego, mając zamiar wyjść z łazienki. Ale czy jej się to uda? Przekonamy się co zrobi Frik.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
Co chciał? Co mu się plątało w głowie? Ha! Nieoczekiwanie po prostu puścił dziewczynę i nic nie mówił, dopóki nie wyszła w samym ręczniku z łazienki.
-Tak. Właśnie po to przyszedłem. Popatrzeć...- Frik się jednak powstrzymał od wszystkiego. Od choćby klepnięcia dziewczynę w jej smukłe ciało. O gosh. Nie wiedział jak on to zrobił, ale nie chciał tak łatwo się poddać żądzy. Dziewczyna może się uśmiechała, ale nie był pewny czy ma ochotę na zabawę... Najwyżej pooglądają telewizję i potem pójdą spać. Chociaż... Dziewczyna będzie siedzieć jedynie w ręczniku... Jak on ma się powstrzymać? Będzie ciężko...
Dziewczyna jak tylko minęła Frika, ten zacisnął zęby i poszedł za Meg. W samych drzwiach westchnął przeciągle.
-Co masz ochotę oglądać? Kryminał, jakiś przygodowy...? Jak na pewno pamiętasz, mam dużo filmów...
Frik złapał się nad tym, że ciągle patrzy na smukłe nogi dziewczyny, o ile nie patrzy na krawędź ręcznika, który gdyby był nieco mniejszy, odsłoniłby największy skarb Meg. Frik podrapał się po głowie, a potem sam pociągnął ręką głowę w górę. Patrzył teraz tępo na sofę w pokoju...
Wytrzymasz Frik, wytrzymasz...
-Tak. Właśnie po to przyszedłem. Popatrzeć...- Frik się jednak powstrzymał od wszystkiego. Od choćby klepnięcia dziewczynę w jej smukłe ciało. O gosh. Nie wiedział jak on to zrobił, ale nie chciał tak łatwo się poddać żądzy. Dziewczyna może się uśmiechała, ale nie był pewny czy ma ochotę na zabawę... Najwyżej pooglądają telewizję i potem pójdą spać. Chociaż... Dziewczyna będzie siedzieć jedynie w ręczniku... Jak on ma się powstrzymać? Będzie ciężko...
Dziewczyna jak tylko minęła Frika, ten zacisnął zęby i poszedł za Meg. W samych drzwiach westchnął przeciągle.
-Co masz ochotę oglądać? Kryminał, jakiś przygodowy...? Jak na pewno pamiętasz, mam dużo filmów...
Frik złapał się nad tym, że ciągle patrzy na smukłe nogi dziewczyny, o ile nie patrzy na krawędź ręcznika, który gdyby był nieco mniejszy, odsłoniłby największy skarb Meg. Frik podrapał się po głowie, a potem sam pociągnął ręką głowę w górę. Patrzył teraz tępo na sofę w pokoju...
Wytrzymasz Frik, wytrzymasz...
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
Czy dziewczyna ma ochotę na co nieco? Tak, miała, to musiała przyznać, ale nie chciała tego pokazywać - była ciekawa, czy Frik cokolwiek zainicjuje i pokaże, że ma ochotę. Bo zwykłe podglądanie jej nie wystarczyło, aby "przekonać" Megumi do tego. Po takim czasie, w jakim się nie widzieli, miała ochotę na coś więcej z jego strony niż tylko pożądliwe spojrzenia i dwuznaczne uśmiechy oraz teksty. Chciała po prostu konkretów, aby pokazał jak bardzo mu na niej zależy i na tym, aby było wszystko między nimi jak najlepiej - i w łóżku i poza nim.
Wyszła z łazienki w samym ręczniku. Rzeczywiście, to trochę dziwne, ale jej ubrania były całe wilgotne od powietrza, które było przesiąknięte przez gorącą kąpiel. Wolała chwilę odczekać, nawet będąc okryta tylko ręcznikiem, aż już będzie mogła założyć swoje ciuchy. Nie miała nic więcej tutaj, zapomniała całkowicie o tym, że jednak nic nie przeniosła ze swoich osobistych przedmiotów - jedynie łuk, który widziała przelotnie w przedpokoju. Za nim też się stęskniła, ale nic nie równało się tęsknocie do Frika - to trzeba było przyznać.
A co ona na to, iż się przyznał? Jedynie się uśmiechnęła, osiągając "sukces" i czując się zwyciężczynią. A jednak! Erotoman mały chciał popatrzeć sobie. Ale, bądź co bądź, rozumiała go i nie miała zamiaru ganiać za takie coś jak małego chłopczyka. W końcu jest już duży i po prostu chciał jakoś zainicjować mały incydent między nimi, ale coś poszło nie tak. Może to przez jej oziębłe zachowanie czy też może pomyślał, iż go wyśmiała? Na pewno nic z tych rzeczy, a nawet jeśli tak myślał, niech wie, że nic takiego nie miała zamiaru czynić!
Znalazła się na sofie, siadając skromnie, zakładając nogę na nogę. Podążyła za nim wzrokiem, gdy ten zaczął proponować dziewczynie filmy. Prawdę mówiąc nie miała pojęcia co mogliby w tej chwili obejrzeć, bo mogło to być wszystko i nic. Przysiadł się akurat do niej, gdy już podjęła decyzję.
- Przygodowy lub komedia, wybór pozostawiam Tobie, bo mi to obojętne która z tych kategorii będzie puszczona. - rzekła, przedstawiając swoją propozycję. Przyglądała mu się bez przerwy, gdy włączał film, a gdy ponownie spoczął na kanapie, założyła nogi na jego nogę, mając prawie całą dolną część ciała odsłoniętą. Mały fragment zasłaniał najważniejszy chyba punkt, jaki posiadała, a który został nazwany przez niego "skarbem". Lecz nie, to nie miało za zadanie kusić, wyszło to na prawdę niechcący, a że nie zauważyła tego, to nie zostało to poprawione.
Wyszła z łazienki w samym ręczniku. Rzeczywiście, to trochę dziwne, ale jej ubrania były całe wilgotne od powietrza, które było przesiąknięte przez gorącą kąpiel. Wolała chwilę odczekać, nawet będąc okryta tylko ręcznikiem, aż już będzie mogła założyć swoje ciuchy. Nie miała nic więcej tutaj, zapomniała całkowicie o tym, że jednak nic nie przeniosła ze swoich osobistych przedmiotów - jedynie łuk, który widziała przelotnie w przedpokoju. Za nim też się stęskniła, ale nic nie równało się tęsknocie do Frika - to trzeba było przyznać.
A co ona na to, iż się przyznał? Jedynie się uśmiechnęła, osiągając "sukces" i czując się zwyciężczynią. A jednak! Erotoman mały chciał popatrzeć sobie. Ale, bądź co bądź, rozumiała go i nie miała zamiaru ganiać za takie coś jak małego chłopczyka. W końcu jest już duży i po prostu chciał jakoś zainicjować mały incydent między nimi, ale coś poszło nie tak. Może to przez jej oziębłe zachowanie czy też może pomyślał, iż go wyśmiała? Na pewno nic z tych rzeczy, a nawet jeśli tak myślał, niech wie, że nic takiego nie miała zamiaru czynić!
Znalazła się na sofie, siadając skromnie, zakładając nogę na nogę. Podążyła za nim wzrokiem, gdy ten zaczął proponować dziewczynie filmy. Prawdę mówiąc nie miała pojęcia co mogliby w tej chwili obejrzeć, bo mogło to być wszystko i nic. Przysiadł się akurat do niej, gdy już podjęła decyzję.
- Przygodowy lub komedia, wybór pozostawiam Tobie, bo mi to obojętne która z tych kategorii będzie puszczona. - rzekła, przedstawiając swoją propozycję. Przyglądała mu się bez przerwy, gdy włączał film, a gdy ponownie spoczął na kanapie, założyła nogi na jego nogę, mając prawie całą dolną część ciała odsłoniętą. Mały fragment zasłaniał najważniejszy chyba punkt, jaki posiadała, a który został nazwany przez niego "skarbem". Lecz nie, to nie miało za zadanie kusić, wyszło to na prawdę niechcący, a że nie zauważyła tego, to nie zostało to poprawione.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
I jaki tu film wybrać? Frik nie miał pojęcia... Przerzucał z pozycji na pozycję, aż w końcu wybrał Sucker Punch, który miał świetny soundtrack w filmie... Rozpoczynało się oczywiście napisami i tak dalej... I wtedy na jego nogach pojawiły się nogi Meg. Ten przyjrzał się im dokładnie nie omijając oczywiście krawędzi ręcznika. Przez chwilę wpatrywał się 'tam', jakby mógł coś dojrzeć, a potem w końcu skierował wzrok na twarz Meg i się uśmiechnął.
No i cały misterny plan w pizdu. Łowca wtedy już postanowił, że nici z oglądania...
Patrząc na Meg, położył prawą rękę na jej udzie i powoli przesunął ręką po jej noce kierując się w górę. Zatrzymał się dopiero wtedy, gdy palce poczuły jej krocze. Musnęły tylko lekko jej skarb, a potem się wycofały nieco i drażniły lekko skórę niedaleko tego czułego punktu.
Dziś się z nią podroczy... Na chwilę uniósł nogi dziewczyny i nie spuszczając wzroku z Meg, wstał i położył nogi tam gdzie siedział. Następnie po prostu klęknął przed sofą i z łobuzerskim uśmiechem i zaczął całować wewnętrzną część ud dziewczyny, pocałunkami kierując się tam, gdzie jeszcze chwilę temu była ręka...
No i cały misterny plan w pizdu. Łowca wtedy już postanowił, że nici z oglądania...
Patrząc na Meg, położył prawą rękę na jej udzie i powoli przesunął ręką po jej noce kierując się w górę. Zatrzymał się dopiero wtedy, gdy palce poczuły jej krocze. Musnęły tylko lekko jej skarb, a potem się wycofały nieco i drażniły lekko skórę niedaleko tego czułego punktu.
Dziś się z nią podroczy... Na chwilę uniósł nogi dziewczyny i nie spuszczając wzroku z Meg, wstał i położył nogi tam gdzie siedział. Następnie po prostu klęknął przed sofą i z łobuzerskim uśmiechem i zaczął całować wewnętrzną część ud dziewczyny, pocałunkami kierując się tam, gdzie jeszcze chwilę temu była ręka...
- Spoiler:
- Zbliżając się do jej kobiecości, po prostu bardzo zwolnił. Pocałunki stały się dłuższe i bardziej leniwe. W końcu jednak musiał dotrzeć tam, gdzie zmierzał. Nie 'wczepił' się tak szybko, ponieważ najpierw bawił się językiem przy samym skarbie, ale nawet najmniejszym ruchem nie dotknął jej w tym czułym punkcie. Oddychał jednak i chuchał na skarb zmieniając temperaturę wydechów, zdarzyło się również, że raz czy dwa całował kobiecość Meg, ale w ogóle nie przywierał do niej, drocząc się jak tylko mógł. Puści dziewczynę dopiero wtedy, gdy będzie wręcz dociskała jego głowę do siebie, aby wreszcie przestał 'tortur'. Frik dbał, aby nie działo się to zbyt wolno, zmieniając często swoje ruchy okrężne języka, którym jeździł na obrzeżu jej kobiecości. Co w tym czasie robiły ręce? Wcisnęły się pod ciasno spięty ręcznik i wymacały piersi. Z racji tego, że Frik był wysoki, miał również długie ręce. Nie był to dla niego więc żaden wysiłek, skoro trzymał swoje ręce pod udami dziewczyny. Masaż i pieszczony nie ustawały, aż dziewczyna nie zapragnie wręcz 'poczuć' go...
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
Przyglądała się telewizorowi, widząc jedynie napisy początkowe. Naturalnie nie było to zbytnio przyjemnie do oglądania, ale musiała się na czymś skupić. Prawdę mówiąc nawet nie wiedziała co mogłaby w tej sekundzie powiedzieć Frikowi, a nawet jakby miało to coś być, cokolwiek, nie miałoby to jakiegokolwiek sensu i znaczenia, więc temat by się urwał równie szybko, jak zaczął. Także wolała trzymać usta na kłódkę - to najrozsądniejsza decyzja, jaką chyba podjęła kiedykolwiek w życiu!
Z racji tego, iż siedziała na samym brzegu kanapy, miała obok siebie podłokietnik, na którym wspomogła się w wygodniejszym siedzeniu, będąc w takiej pozycji, w jakiej się ułożyła. Zrobiło się wygodniej, kiedy nogi także zajęły jego drugą wolną kończynę. Posiadała pewną swobodę i komfort, który jeszcze milej dopełniał ten wieczór o atrakcje.
Zastanawiające - siedzi teraz u Frika, a raczej w ich wspólnym mieszkaniu już, w samym ręczniku, oglądając wspólnie film jak para z dużym stażem. To było doprawdy słodkie. A co takiego było zastanawiającego, tak dokładnie? A to, że jeszcze niedawno nawet nie myślała, że tak szybko dojdzie do rozejmu i ponownego współżycia między nimi dwojga po takiej cichej i nagłej rozłące na spory kawałek czasu. Uśmiechnęła się na samą myśl, że to wszystko już mają za sobą i że nie mają się czym martwić.
Wracając do sytuacji, jaka się obecnie dzieje. Film już zaczynał posiadać jakąś fabułę, jakieś rozpoczęcie, kiedy poczuła na swojej nodze, a dokładnie na udzie, jego ciepłą dłoń. Akurat w tym momencie chciała się jeszcze wygodniej ułożyć, lecz Frik zaprzestał jej jakichkolwiek przemyśleń o tym. Zamiast tego, zaczęła się przyglądać jego osobie z delikatnym uśmiechem na ustach oraz z rozanielonymi oczami. Dawno nie czuła dotyku jego skóry na swojej, można powiedzieć nawet, że zapomniała przez to wszystko już o tym. Prawdę mówiąc przed rozłąką nie znali się długo i może dlatego nie miała szans zapamiętać z dokładnością tego, co było związane z nim, ale nadrobią pewnie ten zmarnowany wydarzeniami losowymi czas.
Przymknęła po chwili na drobną sekundę powieki, wciągając gwałtownie i głęboko powietrze do płuc, wypuszczając je pomiędzy wargami jamy ustnej. Otworzyła z powrotem oczyska, by móc ponownie zawiesić na Łowcy wzrok.
- To jednak nie oglądamy filmu? - odparła rozbawionym tonem głosu, wiedząc jednak jaka jest odpowiedź. Ręka znajdowała się coraz to wyżej i wyżej na jej udzie, gdy wreszcie trafiła do celu, który zapewne chciał osiągnąć. Jej uśmiech się rozszerzył bardziej, znacznie bardziej, nie mając zamiaru oderwać oczu z jego twarzy. Wzdychała także z rozkoszy, gdy ten dotykał czułego punktu. Tak jak przypuszczała już w łazience - stęsknił się nie tylko za jej osobą, ale także za aktem miłosnym, który wspólnie przeżywać mogą. Wcale jej to nie zdziwiło, że zabrał się tak szybko za działania, nawet się film dobrze nie zaczął, a on przeszedł do konkretów. Lecz... Prosiła się w myślach o nie, także nic nie miała mu za złe. Niech czyni swą powinność!
Kolejne wyraźne kroki zaczynały się dziać...
Z racji tego, iż siedziała na samym brzegu kanapy, miała obok siebie podłokietnik, na którym wspomogła się w wygodniejszym siedzeniu, będąc w takiej pozycji, w jakiej się ułożyła. Zrobiło się wygodniej, kiedy nogi także zajęły jego drugą wolną kończynę. Posiadała pewną swobodę i komfort, który jeszcze milej dopełniał ten wieczór o atrakcje.
Zastanawiające - siedzi teraz u Frika, a raczej w ich wspólnym mieszkaniu już, w samym ręczniku, oglądając wspólnie film jak para z dużym stażem. To było doprawdy słodkie. A co takiego było zastanawiającego, tak dokładnie? A to, że jeszcze niedawno nawet nie myślała, że tak szybko dojdzie do rozejmu i ponownego współżycia między nimi dwojga po takiej cichej i nagłej rozłące na spory kawałek czasu. Uśmiechnęła się na samą myśl, że to wszystko już mają za sobą i że nie mają się czym martwić.
Wracając do sytuacji, jaka się obecnie dzieje. Film już zaczynał posiadać jakąś fabułę, jakieś rozpoczęcie, kiedy poczuła na swojej nodze, a dokładnie na udzie, jego ciepłą dłoń. Akurat w tym momencie chciała się jeszcze wygodniej ułożyć, lecz Frik zaprzestał jej jakichkolwiek przemyśleń o tym. Zamiast tego, zaczęła się przyglądać jego osobie z delikatnym uśmiechem na ustach oraz z rozanielonymi oczami. Dawno nie czuła dotyku jego skóry na swojej, można powiedzieć nawet, że zapomniała przez to wszystko już o tym. Prawdę mówiąc przed rozłąką nie znali się długo i może dlatego nie miała szans zapamiętać z dokładnością tego, co było związane z nim, ale nadrobią pewnie ten zmarnowany wydarzeniami losowymi czas.
Przymknęła po chwili na drobną sekundę powieki, wciągając gwałtownie i głęboko powietrze do płuc, wypuszczając je pomiędzy wargami jamy ustnej. Otworzyła z powrotem oczyska, by móc ponownie zawiesić na Łowcy wzrok.
- To jednak nie oglądamy filmu? - odparła rozbawionym tonem głosu, wiedząc jednak jaka jest odpowiedź. Ręka znajdowała się coraz to wyżej i wyżej na jej udzie, gdy wreszcie trafiła do celu, który zapewne chciał osiągnąć. Jej uśmiech się rozszerzył bardziej, znacznie bardziej, nie mając zamiaru oderwać oczu z jego twarzy. Wzdychała także z rozkoszy, gdy ten dotykał czułego punktu. Tak jak przypuszczała już w łazience - stęsknił się nie tylko za jej osobą, ale także za aktem miłosnym, który wspólnie przeżywać mogą. Wcale jej to nie zdziwiło, że zabrał się tak szybko za działania, nawet się film dobrze nie zaczął, a on przeszedł do konkretów. Lecz... Prosiła się w myślach o nie, także nic nie miała mu za złe. Niech czyni swą powinność!
Kolejne wyraźne kroki zaczynały się dziać...
- Spoiler:
- Kiedy znalazła się w dogodnej pozycji dla Frika, położyła się wygodniej, aby miał jeszcze lepszy dostęp do miejsca, do którego się przymierzał - nie musiała go pytać co miał zamiar robić, bo wszystko było widać, a przede wszystkim czuć. Jego każdy ruch był powolny, jednak iście podniecający i rozkręcający Megumi do tego, aby ta chwila trwała wiecznie i nieustannie. Pewnie każdy by tak chciał, nie ważne, czy to kobieta czy to mężczyzna. Ale tak dobrze niestety nie ma...
Nie zamierzał pospieszać tego. Czyżby planował trochę ją pomęczyć? Czy ma to odbierać jako karę za "zawinione" zniknięcie, choć nie rozumiała powodu, dla którego mógłby to robić? Naturalnie, nie miał z kim się dzielić przeżyciami i nie tylko tym, ale aż tak osamotniony nie był, prawda? Z tego co mówił, to miał pełne ręce roboty, więc pewnie tak często i tak by się nie widzieli. To naturalne, że tęskniła za nim, tak jak on za nią, ale co poradzi, że szpital na tyle czasu skazał ją przebywania w łóżku? Właśnie - nic. Pacjent, jeśli chce być leczony, musi się słuchać i nie ma zbytnio prawa głosu się wtrącać. Realia obecnego funkcjonowania służb zdrowia.
Ponowne odbiegnięcie od tego, co się właśnie dzieje na tej sofie... Trzeba się skupić, bo to na prawdę ważne dla nich obojga, aby to całkowite przywitanie siebie nawzajem wyszło jak najlepiej dla obu stron.
Jego działania przyprawiały o białą gorączkę. Podmuchiwania, chuchania, delikatne dotknięcia wargami czy też samym językiem pogarszało tylko jego sytuację, że niestety, ale doprowadziła do przymuszenia białowłosego do pogłębienia swojej czynności. A może o to mu chodziło, aby Megumi zaczęła się zachowywać drapieżniej? Nie ukrywajmy, że to może być właśnie to.
Jednak zabrał się za prawdziwą robotę, co jej się podobało. Pewność siebie, jaką wyczuwała w ruchach języka była fenomenalna, że aż dziw ja brał jak mogła o tym zapomnieć. W każdym bądź razie nie widać było, aby miał zamiar przestawać. Ba! Dodał pieszczotę piersi dziewczyny, aby pewnie zrobić jej jeszcze większą przyjemność, niż dotychczas. Przedarł się sprytnie i zwinnie pod ręcznik, którym była szczelnie owinięta.
Jedyne co mogła zrobić, to przyciskać jego głowę do swojej kobiecości, przy okazji czasem bawiąc się włosami mężczyzny, na przykład owijając kosmyki wokół palca. Ale i także odchyliła do tyłu głowę, zamykając oczy i odczuwając przyjemności jeszcze bardziej, choć nie spodziewała się, że może być lepiej.
Następnie wpadła na pomysł, aby pozbyć się z siebie ręcznika. Po co jej był on, prawdę mówiąc? Ona już wyschła, a ręcznik za to nie. Wypuściła dłonie, trzymające jego włosy, by sięgnąć do miejsca, gdzie tak dobrze doprowadziła do utrzymywania się ręcznika, puszczając "węzły". Materiał zrobił się luźniejszy, a Megumi jedynie go pociągnęła szybkim ruchem do góry, by po chwili rzucić nim za siebie, a dokładnie za kanapę, na której się znajdowała, aż wylądował ręcznik na ziemi. Spojrzała znów na niego, mając uśmiech na ustach, które przy okazji wydawały z siebie jęki rozkoszy. Dobrze wiedziała, iż to, co planuje zrobić, popsuje jego już ułożony pewnie w głowie pomysł na dalsze pieszczoty dziewczyny, ale mają przecież całą noc, zdąży wszystkie punkty zrealizować.
Dziewczyna delikatnie się odsunęła od niego, jak to było najbardziej możliwe, dając mu znak, żeby przerwał czynności. Zaraz potem wstała z sofy, oczekując, aż i on się wyprostuje. Gdy tak się stało, jak planowała, pozbyła się jego spodni, odpinając pasek(o jeśli on w ogóle był), guzik i rozsuwając zamek błyskawiczny, aby materiał sam zsunął się po chwili z jego tyłka. Jego górna część ubrań równie szybko zniknęła z jego ciała. Ujrzała to same ładnie wyrzeźbione ciało, na którego widok aż usta samoistnie poszerzały swój uśmiech. Następne popchnęła go trochę mocniej, gdyż jednak jest większy i silniejszy od niej, aby spoczął na kanapie. Na razie chyba tutaj, w salonie, będzie się działa ta cała akcja, ale kto wie - może Frik będzie wolał się przenieść do sypialni? W końcu jest tam większe łóżko od kanapy, a co za tym idzie, więcej komfortu w wykonywaniu działań.
W każdym bądź razie w jej głowie był pomysł, aby i jego teraz pobudzić. Dziewczyna podeszła i kucnęła na przeciw półleżącego na meblu Frika, delikatnie zsuwając ostatnią rzecz z jego ciała - bokserki. Wcześniej jednak przez ich materiał trochę pogłaskała przyrodzenie mężczyzny, a gdy już nie miał bielizny na sobie, rozpoczęła ręczną robótkę z jego męskością, czasami dołączając do tego usta oraz język. Im dłużej trwała pieszczota, tym więcej, częściej i dłużej działała za ich pomocą, a nie dłoni. Trzeba było i też jego w końcu rozgrzać do granic wytrzymałości.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
Czy wszystko było już między nimi w porządku? Prawdę mówiąc Frik nie był tego taki pewien. Fakt faktem zupełnie teraz zapomniał o tym wszystkim co się działo. Zapomniał o swojej uczennicy, która bez przerwy wpadała w kłopoty, zapomniał też o łowcach i wampirach. Zapomniał o sobie i swoich problemach. Teraz liczyła się tylko Meg, a tym bardziej jej jęki, które były muzyką dla uszu faceta. A jeśli o muzyce mowa, fajnie się to wszystko zgrało, ponieważ w filmie właśnie rozpoczynała się nauka głównej bohaterki walki bronią. Temu treningowi towarzyszyła też świetnie dobrana muzyka... Jakby nad tym się zastanowić to na prawdę wszystko pasowało, ba. Frik instynktownie działał w rytm muzyki. Ta jednak po jakimś czasie ustała, a łowca o niej zapomniał jak i o wielu innych rzeczach.
Pradą było, że Meg kusiła go wcześniej i się doigrała. Różnica jest jednak znacząca. Facet nie mógł się powstrzymać od kiedy tylko usłyszał o pomyśle jej kąpieli. Już od wtedy nie mógł przestać wspominać i myśleć jak to zrobić. Nadarzyła się okazja i ją wykorzystał...
Pradą było, że Meg kusiła go wcześniej i się doigrała. Różnica jest jednak znacząca. Facet nie mógł się powstrzymać od kiedy tylko usłyszał o pomyśle jej kąpieli. Już od wtedy nie mógł przestać wspominać i myśleć jak to zrobić. Nadarzyła się okazja i ją wykorzystał...
- Spoiler:
- Frik nie dał się Meg w trakcie jej pieszczot. Napinał mięśnie karku przeciwstawiając się jej, aż do chwili, gdy zrzuciła ręcznik. Faktycznie- w tej chwili był najmniej potrzebną rzeczą. Tak samo jak ubranie Frika. Co do niego-ten jak zwykle po noszeniu zbroi, miał na sobie jedynie strój termiczny. Wystarczyło więc ściągnąć obcisłą bluzkę i spodnie, które przypominały nieco kobiece leginsy. Pod nimi oczywiście miał bokserki, które też długo na sobie nie miał. Meg była zdecydowana co robi, ale Frik jej nie pozwoli na długie zabawy. Dziś nie da jej swobody i wyboru, niemniej jednak pieszczoty przyjął z pewnym mruknięciem. Tak dawno tego nie robił i tak bardzo teraz tego chciał... Nie! Nie może jeszcze bardziej się rozluźniać, bo w końcu przestanie w ogóle walczyć o działanie. Zabawa Meg trwała może z półtora minuty, przez które Frik trzymał dłoń na jej głowie i 'pomagał' dziewczynie, choć ta co jakiś czas odrywała się od jego męskości, bawiąc się jedynie językiem. Facet w końcu złapał za ramiona dziewczynę i ją odsunął.
-Nie ma tak, moja droga. Dziś to ja tylko Ciebie męczę...
Uśmiechnął się i poczekał, aż Meg wstanie z klęczek. Złapał ją za tyłek i przyciągnął do siebie, aby siadła okrakiem na nim. Jego rozgrzana męskość już od dawna nie potrzebowała niczego, aby wejść w dziewczynę. W geście dobroci, Frik pozwolił dziewczynie samodzielnie 'nadziać się', ale potem złapał dziewczynę za tyłek i kontrolował jej ruchy. Ugiął nawet nogi stawiając je pewnie na ziemi, więc jeszcze bardziej mógł pogłębiać jej ruchy. Ponieważ był w pozycji siedzącej, często też łapał ustami, usta Meg, aby w następnej chwili nieco się zgarbić i lekko całować i gryźć jej lewą pierś.
Facet ani myślał pozwolić dziewczynie na powolne ruchy ciałem. Gdy tylko ta spróbowała zwolnić szaleńcze tępo, Frik używając rąk po prostu ją podnosił nieco i zaraz opuszczał... To dopiero początek... Pozwolił jednak dziewczynie na dojście ten pierwszy raz w tej pozycji...
Wytchnienia nie było. Frik nagle odepchnął się od sofy i uniósł dziewczynę dalej będąc w niej. Był wystarczająco silny, aby bawić się z nią w takiej pozycji. Unosił jej uda wyżej i opuszczał, aby nadziewała się tak głęboko jak tylko była w stanie. Bawili się tak przez pewien czas, aż Frik postanowił mimo wszystko zmienić pozycję, stawiając dziewczynę na ziemi. Facet oddychał jakby przebiegł maraton, ale nie od zmęczenia. Chodziło jednak o to, że podobało mu się aż za nadto i musiał się powstrzymywać przed zbyt dużym uniesieniem. Zmiana pozycji okazała się strzałem w dziesiątkę. Przez ten czas uspokoił się nieco i był gotowy do dalszego działania. Teraz to on pchnął dziewczynę znów na sofę, aby była odwrócona do niego tyłem i miała wypięty tyłek. Zaraz potem był już za nią i kontynuował miłosne igraszki wykonując mocne i zdecydowane ruchy...
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
Ona kusiła i w końcu się doigrała? Niby jak i niby kiedy ona to robiła? nie przypominała sobie, aby cokolwiek takiego zrobiła, ale skoro twierdził, że tak robiła, to może coś w tym jest... Prawdę mówiąc, to on wparował do łazienki, gdy ta ledwo co wyszła z wanny, a potem nie mógł się nawet na chwile powstrzymać na kanapie, gdyż ledwo co się zaczął film, nawet nie zdążyła obejrzeć początkowych napisów do końca, a Frik przeszedł do działań. I to ona tutaj kusiła? Był tego w stu procentach pewien? Bo według niej, podczas takich obserwacji, nie można tego powiedzieć. I trzeba pamiętać też o tym, że... Kobieta ma zawsze rację!! To po pierwsze. Po drugie - jeśli się z tym osoba nie zgadza, niech lepiej spojrzy na pierwszy punkt, tak na wszelki wypadek.
- Spoiler:
Ouch, dlaczego taki jest? Ona się tutaj stara, aby wynagrodzić chłopakowi taką rzecz, jaka się przydarzyła, a ten nawet nie chce ofiarować jej te pięć minut na popis swoich umiejętności, których nie miała okazji wcześniej przedstawić w pełni. Naturalnie, nie mogła powiedzieć, że to są umiejętności, gdyż nie miała wprawy, Frik był pierwszy, który otrzymywał takie pieszczoty od niej, ale na prawdę się starała i chyba jej się udawało, skoro usłyszała w trakcie tego wszystkiego westchnięcia i mruknięcia co jakieś czas.
Pierwszy raz w ogóle w życiu, poznając opowieści koleżanek, jakie miała na swojej drodze życiowej, jak to przeważnie faceci nie mają dosyć takich przyjemności, tak teraz Frik pokazał, że nie ma zamiaru ich otrzymywać w tym momencie. Co się stało? Czyżby białowłosy ich nie lubił? A może jednak chciał przejść do konkretów, które były mu bardziej potrzebne, niż takie dogadzanie językiem i wargami? Prawdę mówiąc, pewnie chciał już ją poczuć na sobie i słyszeć jeszcze głośniejsze jęki z rozkoszy, ale przecież musi zostać jakoś rozgrzany. Co prawda, dużo nie potrzebował, ale myślała, iż może będzie coś takiego chciał.
Poczuła, jak ją odsuwa od tego, co czyniła. Popatrzyła na niego z wyraźnym zdziwieniem w oczach, nie wiedząc o co mu chodzi nawet.
- Męczyć? Dlaczego, czym sobie zawiniłam? - zapytała kuszącym, jednak zastanawiającym się tonem głosu, wstając z klęczek. Dziewczyna następnie zrobiła tak, jak chciał. Znalazła się na nim, jak tylko rozpoczął ściskanie pośladków Megumi, a po chwili poczuła go w swoim wnętrzu. Uśmiechnęła się w jego stronę, opierając dłonie na jego barki, znów obserwując jego twarz. Nie musiała nawet się ruszać, on za nią to robił, choć musiała mu przyznać, że wspomagała go w działaniach, aby było mu jeszcze przyjemniej. Rzeczywiście - miała zamiar spowolnić ruchy, ale chociaż na chwilę jej nie dał spokoju. Nie, żeby to było przeszkodą, ale musiała chociaż na chwilę zaczerpnąć powietrza, aby mieć siły na dalsze rzeczy. Czemu potrzebowała trochę przerw, aby nabrać tlenu? Była rozgrzana i rozochocona, co mógł spokojnie to wyczuć w jej jękach. Zagryzała swoje wargi, gdy ten nie całował ich tylko zajmował się jej piersiami.
I kolejnym faktem jest też to, iż doszła. Myślała, że on także skończył, a tu jednak nie. Popatrzyła na niego, znów się uśmiechając od ucha do ucha i dysząc ze zmęczenia oraz podniecenia. Dawno tego nie robili, tak więc znów musiała się przyzwyczaić do jego szybkich działań w sferach łóżkowych.
Ale, niestety, nie, nie mogła na dłużej zaznać spokoju, gdyż szybko znaleźli się w pozycji stojącej, a raczej on, gdyż Megumi jedynie oplotła nogami jego tułów, aby był mu wygodniej, a on, za pomocą siły swoich rąk, ruszał jej ciałem, aby znajdowała się jak najgłębiej w swoim wnętrzu dzięki jego przyrodzenia. Przytuliła się do niego mocno, jęcząc wprost do jego ucha.
Szybko zmiana znów nastąpiła. Stąpała teraz na pewnym i twardym gruncie, czyli odstawił ją na podłogę. Poczuła się już lepiej, a gdy była zajęta chwilowym głębokim wciągnięciem powietrza, po prostu ją popchnął na sofę i ustawił tak, jak mu się podobało. W końcu tego chciała, a wręcz jej się podobało to, jak się z nią obchodził. Tak, Megumi chyba chciała dzisiaj bardziej agresywnie, co mu doskonale wychodziło. Zamknęła powieki, znów czując jego męskość w środku, pchając coraz to mocniej i mocniej, aby dawać i brać jak najwięcej przyjemności. Była ciekawa, czy dzisiaj jego wytrzymałość także będzie popisem, oprócz tego, co czyni.
A co z nią? Naturalnie - krzyków i jęków nie było końca z zachwytu.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
Kusiła! Cała jej osoba go kusiła od początku do samego końca. Każdy ruch, zarzucenie biodrami, sama świadomość, że była... Jego. Wszystko działało na jego korzyść i usprawiedliwiało go. I to on miał tutaj rację niezależnie od tego jak bardzo się dziewczyna będzie przeciwstawiać jego słowom. Frik działał tak napędzany żądzą, którą mimo wszystko trzymał bardzo dużo czasu na wodzy... Zważając na to, że Meg była jego dziewczyną i tak dużo wytrzymał... Czego kobieta spodziewała się od typowego faceta, którym był białowłosy...?
- Spoiler:
Ohh to nie było tak, że mu się nie podobały pieszczoty ustami, ani nic w ten deseń. Faktem było, że chciał po prostu konkretów. Może w 'wielkiej łasce' pozwoli dziewczynie na dokończenie całej zabawy takim sposobem. Kto wie... Wtedy na pewno doceni jej starania bardziej... Zresztą jak myśli... czemu szybko przerwał? Bo nie chciał właśnie, aby zbyt go rozbudziła-tak dobrze jej szło...
No ale powracając do tego co się działo teraz... Frik kontynuował zabawę trzymając ręce na biodrach dziewczyny, wykonując zdecydowane ruchy, ale niezbyt szybkie na początku. Dyszał przy tym nie z samego zmęczenia co z uczucia, które go wypełniało i wiedział, że musiał zmienić swój tok myślenia. Nie zaprzestawał ruchów, ale przez chwilę zainteresował się dźwiękiem z filmu. Coś tam gadali... Kilka słów wyłapał i zaraz poczuł się znacznie lepiej i pewniej, że nie zakończy tego za szybko... Wynagrodził sobie i dziewczynie tą chwilę bezmyślnego ruszania się niewielką zmianą. A mianowicie schylił się, aż dotknął brzuchem jej ciała. Lewa ręka oparła się wtedy o sofę, a druga sięgnęła do kobiecości Meg. Nie oszczędzał jej. Przyśpieszył swoje ruchy i zaczął masować jeszcze najczulszy punkt w jej kobiecości. Robił już to wcześniej nie raz... Wiedział, że dzięki temu drugi raz przyjdzie znacznie szybciej... Nigdzie mu się nie śpieszyło mimo wszystko. Po prostu chciał przypomnieć Meg, że z nim nie ma tak łatwo jak czasami żartuje się z facetów, że minuta, góra dwie i koniec zabawy. Oh, gdyby pewnie puścił wszystkie swoje 'zaciski' to pewnie też by się tak skończyło. On jednak nie potrafiłby nie zaspokoić pod tym względem kobiety...
Kiedy Meg tylko doszła ten drugi raz, Frik jeszcze chwilę kontynuował ruchy, a potem znów się wyprostował i powoli się wycofał. I znów nie dawał dziewczynie wytchnienia. Przesunął tyłek dziewczyny w bok, dając do zrozumienia, aby się obróciła, a gdy już tak uczyniła, znów znalazł się przy niej i powrócił do zabawy tym razem będąc blisko Meg i obdarowując ją długimi i namiętnymi pocałunkami w usta, ale niekiedy nieco się garbił, aby całować jej szyję...
Tym razem Frik zaczął nieco wolniej, ale mimo wszystko nadal wykonywał stanowcze ruchy i nie pozwalał Meg na wytchnienie ani na chwilę. To jest właśnie facet, któremu właśnie tego trzeba było i tęsknił za tym... Co najlepsze- wcale mu się nie zbierało na kończenie... Pomysłów też kilka jeszcze miał. Obejmowały nawet pójście do sypialni i tam kontynuowanie zabawy. Może przemyśli tą decyzję, gdy Meg dojdzie i trzeci raz. Po trzech razach... Albo jej się w ogóle odechce wszystkiego, albo po takiej przerwie zacznie ją boleć. Chyba. Frik jako tako się na tym znał. No zobaczymy. Może Meg była znacznie bardziej wytrzymała w tej sprawie niż podejrzewał...?
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
Och, nie przesadzajmy, że aż tak strasznie zarzucała biodrami czy też uwodzicielsko się poruszała odkąd tylko się zobaczyli. Wcześniej nawet na nią nie spoglądał tylko szybko przed nią podążał, aby, chyba, jak najdalej się trzymać od Megumi, a w domu może i już całkiem wszystko się poukładało, ale na pewno nie ona doprowadziła do tego, że złapał najzwyczajniejszą w świecie ochotę na nią. W końcu - nie ona kazała mu wejść do łazienki! Tak, to była najoczywistsza rzecz na świecie i z tym nie może się z nią spierać, prawda Frik? A drugim aspektem jest to, iż on nie miał chęci na dziewczynę przez to, że poruszała się niby tak, a nie inaczej, a tylko i wyłącznie przez to, że była w samym ręczniku. Plus jeszcze ta świadomość ujrzenia dziewczyny mokrej i ciepłej po kąpieli jeszcze niezabezpieczonej materiałem przed jego pożądliwymi oczyskami. Tak więc - ona nie znalazła tu nic, co mogłoby być podstawą do tego, że jest tą złą i niedobrą kobietą, która zmusiła go wręcz do tego, co się między nimi teraz działo. Co na to Frik? Przekonajmy się...
- Spoiler:
- W "wielkiej łasce"? Trochę to zabrzmiało, jakby miała zaraz dostać pomoc z opieki społecznej czy coś w ten deseń, bo potrzebuje materiałów do życia i z łaski pańskiej otrzymuje darowizny. Tak, tak się właśnie poczuła i nie ma z czego się tu śmiać moi drodzy! Tu jedynie można płakać, że Frik nie docenił jej starań oraz łaskawie pozwoli jej dokończyć robotę. Nie, nie. Docenił, rzeczywiście, ale nie jest to utwierdzające w jego przekonaniach i po prostu, gdyby miał jej to powiedzieć na głos, to w życiu by mu nie uwierzyła w każde słowo, który by wymówił na ten temat. Taka prawda i nie ma co się ukrywać, a lepiej, żeby wiedział co go może ewentualnie czekać.
W pewnym momencie poczuła, jak Frik zaczyna wolniej poruszać swoimi biodrami podczas czynności jaką wykonywał w tak istotnej chwili, jakim był wspólny akt miłosny. Dziewczyna zastanawiała się chwilę co też mogło go nagle zniechęcić do mocniejszych pchnięć, które z takim zamiłowaniem i namiętnością wykonywał. Spojrzała nawet na jego osobę, delikatnie przechylając głowę dla lepszej widoczności, widząc nagie ciało ukochanego z perlącymi się kroplami potu na torsie, które tak łatwo można było zauważyć. Rzeczywiście, wyglądało na to, ze się biedactwo zmęczyło, lecz gdy miała mu już coś powiedzieć czy też zaproponować, aby zrobili sobie przerwę, skoro odczuwa już brak energii do dalszych wyczynów, on powrócił do poprzedniego tempa. Niespodziewana zmiana do ponownego rytmu zaskoczyła ją, ale w jakimś stopniu jej organizm był przygotowany na wielki powrót.
W następnej kolejności odczuła pewne obciążenie na swoich plecach orientując się, że powodem tego stała się obecne położenie ciała Frika na jej ciele. Sekundę później poczuła tylko i wyłącznie zastrzyk kolejnych doznań i przyjemności. Dołączył do popchnięć dłoń, rozgrzewając jeszcze bardziej jej kobiecość. Była wniebowzięta, to był fakt. Zamknęła oczy, mocniej "wbijając" głowę w obicie oparcia sofy, a jej dłonie zaczęły ściskać się, że aż czuła wbijające paznokcie w skórę. Prawdę mówiąc - cieszyła się, że to wszystko wykonywał tą ciepłą, zdrową ręką. Nie, żeby miała coś przeciwko tej zmechanizowanej, naturalnie, że nie. Jak wspominała już na początku ich znajomości - dla niej to nie był problemem. Tylko nie zniosłaby różnicy temperatur w tamtym miejscu, przytłoczyłoby ją to i pewnie jej ciało by się nagle spięło. A tak to przynajmniej oby się od takich nieprzyjemności, tylko właśnie działy się same pozytywne rzeczy. W raz z tym działanie mógł poczuć na męskości, jak więcej soków się pojawia, a co za tym idzie - doszło do kolejnego dojścia u dziewczyny. A po jego orgazmie ani śladu...
Zaraz potem poczuła, aż znów zaczął ją ustawiać, a raczej w tym wypadku przesuwać. Znalazła się gorącymi pośladkami na zimnym obiciu kanapy, delikatnie rozszerzając nogi, aby było mu łatwiej powrócić do tego, co się działo. Po chwili odwzajemniła jego pocałunku, które za każdym razem coraz to bardziej się pogłębiały. Oplotła jego szyję swoimi rękoma, aby mógł spokojniej przybliżać się do jej szyi. Oczywiście, że miała zamiar mu w tym jeszcze bardziej pomóc, w końcu miała z tego same korzyści!
Przy okazji spoglądała na niego, nie przestając pojękiwać - nawet jeśli dochodziło do pocałunków, to pomiędzy nimi wychodziły głośniejsze pomrukiwania czy inne dźwięczne brzmienia z jej strun głosowych. Widziała, że był zmęczony, ale przy okazji napalony. Cały był mokry od potu.
Oplotła go jeszcze nogami w pasie, tak na sam koniec, aby znów wprowadzić ułatwienie dla jego ruchów. Były one obecnie zdecydowanie wolniejsze. Choć na trochę mogła jakoś "uzupełnić" braki tlenu w płucach na ewentualne późniejsze, kolejne, przyspieszenia.
- Jeżeli chcesz, to nie powstrzymuj się i sam kończ, nie zmuszaj się kochanie. - starała się mówić jak najbardziej wyraźnie, nie spuszczając go z oka. Po tych słowach puściła mu przyjazny uśmiech, a jej dłonie zjechały na plecy, które delikatnie masowała oraz drapała pazurkami. Czy będzie trzeci finał? Niech Frik posiada świadomość, że jest ku temu coraz to bliżej, a może to ni stąd ni zowąd się pojawić.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
Gdyby kobieta widziała swoją winę w tych wszystkich aktach gwałtu po wyjściu z klubu, lub nawet na samej ulicy... A jak gwałciciel się broni przed sądem? Prowokowała mnie. I taka jest prawda! Wypięta dumnie pierś, krótka spódnica, głęboki dekolt... Wszystko to wpływa na decyzję o próbie przywłaszczenia sobie takiej kobiety. Oczywiście wobec prawa nie powinno się tego robić, ale ktoś z instynktem zwierzęcym po prostu podąża za takimi rzeczami. Bo niby w czemu w reklamach występują cycate baby? Przyciąga to potencjalnego klienta-mężczyznę. Meg swoim bytem po prostu kusiła Frika, który mimo wszystko wiedział, że może liczyć na czułość z jej strony. Jej obcisły strój też działa na jego wyobraźnię. Mogła się spodziewać tego wszystkiego. Wina jest obopólna i tyle. Ale czy zawsze muszą się kłócić, gdy mają takie przyjemne rzeczy do roboty...?
- Spoiler:
- Powstrzymywać? A co on był? Klientem w burdelu, któremu chodziło jedynie o zaspokojenie swojej 'potrzeby'?Odpowiedź była prosta i chyba jasna dla wszystkich. Chodziło nie tylko o zaspokajanie siebie, ale przede wszystkim dziewczyny. Zmuszać się? Chciał tego. Chciał to ciągnąć jak najdłużej i nie spocznie, aż dziewczyna w końcu nie będzie miała siły nawet wstać! Od co.
Te słowa, które wypowiedziała, zadziałały na Frika jak płachta na byka.
-Tak chcesz...? Ja Ci pokażę...- Odsunął się nieco od dziewczyny i podniósł złapał za jej nogi, aby położyć je sobie na ramionach. Co tym wskórał? Napięcie, które jeszcze bardziej napinało jego męskość. Chwilę potem wrócił do ruchów znów pchając mocno i szybko, napierając za razem na nogi, aby jeszcze bardziej napięły się ich mięśnie. Nie będzie litości do samego końca, aż dziewczyna nie padnie ze zmęczenia... Albo będzie jej już wszystko jedno co się dzieje z jej ciałem.
Z doświadczenia jakie nabył to i tak Meg dużo wytrzymała. Po dłuższej przerwie od tego kobieta raczej nie wytrzymuje zbyt długo. Poza tym Meg wcześniej nie robiła tego zbyt często... No ale nieważne. Nie ma co się nad tym rozwodzić.
Frik pomimo widocznego zmęczenia nie ustawał w swoich 'wysiłkach', które były tak samo przyjemne jak dla Meg. Niemniej jednak łowca znał swoje ciało i wiedział, że zaraz będzie musiał zmienić pozycję, aby nie znudziło się to Meg, albo- co w sumie byłoby gorsze-jemu. No ale nie ma co gdybać i wymyślać. Frik nie przerwał swoich starań, aż dziewczyna nie doszła po raz kolejny. Facet już zaczął obmyślać co zrobią w łóżku, jeśli Meg zechce tam pójść. Żeby się nie powtarzać to została jeszcze jedna pozycja, taka podstawowa. Reszta to tak na prawdę lekkie zmiany, mniej lub więcej wpływające na napięcie mięśni... No nic. Zobaczymy co na to wszystko Meg.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
Najlepiej wszystko na nas zwalić!
I to nie jest kłótnia, to jedynie dysputa. Meg nie miała zamiaru się kłócić z Frikiem, szczególnie, że dopiero co się zobaczyli. No i właśnie robią w dodatku takie przyjemne rzeczy dla umysłu i ciała, iż nie miałoby to sensu, by o cokolwiek się kłócić. No chyba, że on chce...? Oby tylko nie!
I to nie jest kłótnia, to jedynie dysputa. Meg nie miała zamiaru się kłócić z Frikiem, szczególnie, że dopiero co się zobaczyli. No i właśnie robią w dodatku takie przyjemne rzeczy dla umysłu i ciała, iż nie miałoby to sensu, by o cokolwiek się kłócić. No chyba, że on chce...? Oby tylko nie!
- Spoiler:
- Oczywiście, niech sobie nie myśli, nie traktowała go jako klienta w burdelu, jak to określił, ale nie chciała, aby się przez swoimi emocjami i uczuciami powstrzymywał. Czułaby się z tym źle, jeśli prawdą by było, iż Frik robi wszystkim aby wytrzymać jak najdłużej. Ale żeby aż tak? Żeby aż nie mogła wstać? A co z nim? Pewnie jutro rano będzie chciał iść do pracy i on sam będzie wycieńczony po nocnych zabawach i co powie swojemu szefowi? Iż musiał zaspokoić kobietę, a przy niej trzeba wiele się narobić? Trochę by to dziwnie wyglądało i tekst w stylu : "facet faceta zrozumie w takich sprawach" ją nie przekonuje. Więc tez powinien się oszczędzać, nie zawsze powinien myślec tylko o niej, nawet w takiej chwili, tak jak to ona przed chwilą zademonstrowała.
Lecz jego słowa brzmiały niczym u jakiegoś opętanego, nie chcący słyszeć nawet pisku sprzeciwu. Zaraz potem tylko złapał je nogi, opierając na swoim ciele i kontynuował zabawę. Jęki znów pojawiały się z jej gardła, starając się złapać cokolwiek, co by pomogło jej w utrzymaniu się, a może raczej po prostu chciała ściskać jakąś rzecz, tak dla swojego i jego bezpieczeństwa? Chyba raczej to drugie. Jednak nie znajdując niczego ciekawego w pobliżu poddała się, zamknęła oczy i rozkoszowała się obecną chwilą.
Zaraz po tym, gdy doprowadził ją do widocznego nawet na zewnątrz orgazmu, dziewczyna odepchnęła go od siebie delikatnie, przechodząc do siadu, a po chwili wstała z kanapy, uciekając po prostu od Frika. Szła przodem do niego, kierując się ciągle do schodów, posyłając mu cieplutki uśmiech. Następnie zniknęła na stopniach, by znaleźć się w sypialni. Oczekiwała jego przyjścia, co naturalnie długo trwać nie trwało, po czym zanim cokolwiek zrobił, chciała go uprzedzić.
- Chcę teraz spokojnie, z uczuciem. - odparła cicho, jakby obawiała się, że ktoś może ich usłyszeć, choć dobrze wiedziała, że nie było to możliwe. Popatrzyła na niego, gy siedziała na przeciwko jego osoby, będąc ciekawą co teraz zrobi. Głównie była przyzwyczajona do pokazu siły i umiejętności, jaką na prawdę się mógł pochwalić, ale nie zawsze tym będzie ją zaspokajał. Skoro ją kocha, tak jak ona jego, niech pokaże to w czuły i delikatny sposób. W końcu nie zawsze będzie się ich seks kończył na ostrej grze. Czasami potrzebna jest łagodniejsza odmiana, która na pewno ich tez nie znudzi.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
A skądże. Frik nie miał zamiaru kłócić się... Przecież on zawsze jest taki potulny jak baranek... Ale wracając do spraw bieżących...
- Spoiler:
- Mężczyzna nie odstąpił Meg na krok. To przecież jasne. Leciał za nią po schodach bez zastanowienia. No bo przecież było wiadome gdzie zmierza. Kiedy się tylko położyła, Frik zwolnił, powoli chodząc jak drapieżnik, który zapchał ofiarę w kozi róg. I wtedy usłyszał słowa swojej ukochanej. I co?
-Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, skarbie...-Jak zwykle uległ Meg, chodź chciał kontynuować to wszystko w swoim tempie. Nie wszystko można mieć. Poza tym jak już wspominałem, Frik jest potulny jak baranek jeśli chodzi o ten temat. W końcu skoro nie chciała już tego w tak szybki i brutalny sposób... Co by przyniosło kontynuowanie tego?
Łowca poszedł do dziewczyny i po prosu złożył długi pocałunek na jej ustach, a potem przytulił się do niej, na koniec znów będąc na niej i wsuwając swoją męskość z nią, bez pośpiechu... Miało być romantycznie? Będzie.
Tym razem facet się nie śpieszył, nie wykonywał gwałtownych ruchów, które od około dwudziestu minut powtarzał tak zawzięcie...
Skoro tak chciała Meg, tak będzie robił...
Całował bez ustanku dając jej co chwila możliwość dłuższego oddechu. Wtedy też znów całował szyję dziewczyny, a jedna ręka znalazła jej pierś i nieco zaciskała się na niej. Nie było w tym jednak brutalności, lecz chęć poznania. Poznania, które już nie raz robił, ale mimo wszystko odkrywał na nowo jej całe ciało. Chyba nigdy mu się to nie znudzi. Przynajmniej na razie tak było...
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
On potulny jak baranek? Tak, rzeczywiście, był, ale tylko wtedy, kiedy mu się chciało lub czegoś chciał. Taka prawda! I nie, nie kłóćmy się o to teraz, to bo będzie już całkowita przesada!
- Spoiler:
- Prośba dziewczyny została spełniona, co za szczęście! Nie to, żeby narzekała, ale jeszcze w wersji delikatniejszej, że tak to nazwiemy, jeszcze go nie widziała i nie czuła, chciała się przekonać, w której roli mu lepiej. Wiedziała doskonale, że to nie znaczy, iż teraz zawsze będzie tak samo, ale sama świadomość jej jak na razie wystarczała, co za wścibska i ciekawska wszystkiego osóbka, czyż nie?
Zaraz po zatwierdzeniu rozpoczęcia czułych gestów wobec niej, zaczął delikatnie i subtelnie. Z takiej strony go jeszcze nie znała i to na prawdę będzie miłe przeżycie, tak czuła. I na pewno dzięki temu odpocznie trochę od tych szybkich i gwałtownych zmian pozycji oraz ruchów jego przyrodzeniem w jej wnętrzu. Plus było na prawdę przyjemnie. nie rozpoczął od natychmiastowego umieszczenia męskości w jej kobiecości. Przywrócenie aktu miłosnego zaczęło się od głębokiego i namiętnego pocałunku, by zaraz potem ją przytulić do siebie. W tym samym czasie znalazła się już położona wygodnie na łóżku, starając się go nie puścić, aby przypadkiem nie uciekł. Raczej nie miał zamiaru, ale kto go tam wie? Może z nudów, że musi kończyć to wszystko tak spokojnie nie chce tego dalej robić? Nigdy nic z nim nie wiadomo w końcu.
W każdym bądź razie dziewczyna czuła się doprawdy milutko, gdy wszystko się odbywało w taki powolny sposób. Poczuła się tak, jakby zatrzymał się jej czas, zapomniała tym bardziej teraz o wszystkim. Z każdą chwilą pocałunki był coraz dłuższe i ukazujące więcej miłości, jaka pomiędzy nimi się tworzyła i wiązała obojga. Pomiędzy przerwami dało się słyszeć już cichsze jęki z jej ust, co nie oznaczało, że ukazywały mniej emocji. Przyjemność była cudowna a i także jego dodatkowe pieszczoty stały się idealnym dopełnieniem tego wszystkiego. I prawdę mówiąc chciała, aby w takiej chwili zastygli, ale żeby i w taki romantyczny sposób zakończył się ich akt. Miała siłę, naturalnie, ale nie chciała niczego zmieniać w obecnej sekundzie. Pragnęła pozostać w takiej pozycji i w takim ciepłym nastroju.
Pieprzona romantyczka.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
Prawda w oczy kole...
- Spoiler:
Frik nie przywykł do zabawy w taki sposób. Pomimo tego, że wiele kobiet już spotkał na swojej drodze, tylko ta chciała takiej namiętności. Ale nie o tym raczymy teraz mówić. Liczyło się to, że dziewczynie to sprawiało nie lada przyjemność. Co z nim? I jemu również było dobrze, ponieważ przede wszystkim robił to z osobą, którą sam sobie wybrał, a nie ktoś mu kazał... Meg pragnęła jego czułości i samego pobytu przy niej. Wcześniej jedno o co chodziło to tak na prawdę o sam akt. Łeh. Miałem o tym nie wspominać już.
Tak więc.
Frik oszczędzał jej dotyku jego mechanicznej dłoni mimo wszystko. Wszystkie czynności, takie jak własnie masowanie piersi Meg i teraz, po prostu lekkie podrapanie ją po talii(wbrew wszystko nawet facet ma paznokcie, no nie?), aby przeszedł ją sam dreszczyk, a potem znów powrócił do masażu. Pocałunek był teraz tak na prawdę na pierwszym miejscu. Ruchy znacznie zwolniły niż wcześniej, a łowca przycisnął swoją dziewczynę jeszcze bardziej do siebie. Oczywiście nie oznaczało to, że na nią się położył... Miał pod jej plecami drugą rękę i opierał się w końcu na łokciu.
-Kocham Cie, Meg.-Oznajmij w przerwie między pocałunkami i zaczął znów całować dziewczynę po szyi, dając jej chwilę na odpowiedź. Potem jego ręka masująca pierś, powędrowała niżej, na jej pośladek, na którym zacisnął rękę. Ruchy jego nieco przyśpieszyły, ale nadal to nie było to tępo, które wcześniej już prezentował.
Musiał przyznać, że trochę już sił stracił... Wszystko przez te cholerne fajki, które palił... Kondycja mu chyba siadała.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
Oj tam oj tam...
- Spoiler:
- Chyba raczej powinien się z tego cieszyć, że jest pierwszą dziewczyną w jego życiu, która potrzebuje czułości z jego strony. W końcu to świadczy o tym, że chce przekonać się jak bardzo ją kocha, no i sama w ten sposób przedstawia w czynach swoje uczucie. W dodatku, nawet jeśli by nie byli razem, nie chciałaby wiecznie tylko tego szybkiego tempa. Było to zbyt proste i zbyt drastyczne, jednak. Oczywiście, że jej się wszystko podobało i przed i po i to teraz w trakcie, ale chyba najmilej będzie wspominała to, co obecnie się dzieje - ta ich wspólna harmonia, jedność, spokój i okazywanie uczuć. No i Frik, tak jak wspomniał, ma kogoś, dla kogo się może starać, jeśli idzie o to! Więc niech nam tutaj białowłosy nie narzeka, tylko się cieszy.
Każdy jego kolejny gest, każda pieszczota na jej ciele, doprowadzały j do białej gorączki, a jej kręgosłup zaczął się formować z powodu ten kumulacji w delikatny łuk. Było to wszystko tak niesamowicie przyjemne, że aż zaczęła żałować, że wcześniej jeszcze tego tak nie robili. I chyba to teraz się zmieni. W końcu Megumi to kobieta, która nie dość, że jest romantyczką, to chce czuć od niego miłość, a nie brutalność. Oczywiście, nie przypuszczamy tutaj, że tak jest, ale mogłaby z czasem go posądzać o bycie agresywnym, a tego chyba by nie chciał, prawda? A taki spokojny stosunek także przynosi same przyjemności!
W trakcie tego wszystkiego cały czas go całowała, gdy tylko ten stykał swoje usta z jej różowymi wargami. Mógł słyszeć także jęki z przyjemności, ciągle i ciągle. Było nieziemsko, nie miała słów na opisanie owej sytuacji. No i jest wyznanie dopełniło słodyczy, jaka miała miejsce. Aż można było rzygać tęczą.
- Ja Ciebie też kocham, Frik. - to chyba jednak tego, że już nie ma go zamiaru zostawiać, prawda? Wyznanie wzajemnego uczucia mogło mu podpowiedzieć, że jednak nie zrobiła tego wszystkie, iż zniknęła, celowo. Właśnie nawet lepiej, jakby tak popatrzeć pod pewnym kątem, że doszło do tego. Oboje poczuli chyba do siebie większą i trwalszą więź, nieprawdaż?
Po tym wszystkim, a właściwie gdy poczuła, że trochę przyspieszył, zarzuciła swoje ręce na jego szyję, splatając je ze sobą. Odchyliła głowę jak tylko mogła do tyłu, zamknęła powieki i rozkoszowała się ostatnimi, chyba, nie mogła tego przewidzieć, chwilami. No i w dodatku dochodziło do kolejnego jej uniesienia. Co jak co, ale jak na początkową zawodniczkę była wytrzymała, to musi bardzo odpowiadać jej partnerowi.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
- Spoiler:
- Ironia tego jest taka, że nigdy nie przyjmuje się wyznania miłości podczas seksu. Czy Frik jednak kłamał, albo Meg? Z jego strony na pewno nie było to kłamstwem. Ufał też na tyle dziewczynie, aby uznać, że nie kłamie. W końcu do niego się zwróciła po takim czasie rozłąki. Mogła równie dobrze iść do kogoś innego, gdyby był takowy. No ale mniejsza z tym.
Jak to facet ma w zwyczaju, instynktownie wyczuł, że zbliżają się do jej orgazmu. Dlatego znów przyśpieszył nieco, lecz nie były to ruchy, które miały za zadanie wstrząsnąć Meg, lecz tylko 'płytkie' ruchy. Co z facetem? Dobrze się bawił, to jasne. Wolniejsze tępo na pewno ostudziło jego zapał do zakończenia tego aktu, lecz nie oznaczało to braku przyjemności. Taki 'czuły' stosunek nie zniechęcał łowcy do dalszych działań, ale wiedział już na pewno, że w ten sposób i z taką szybkością na pewno tego nie zakończy. Przecież nie zepsuje teraz tego romantycznego momentu, aby i spełnić siebie.
Zresztą niedługo się przekonamy czy Meg będzie miała jeszcze na coś siły. Coś, co sprawi mu przyjemność i "spełni" go...?
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
- Spoiler:
- Czemu nie powinno się wyznawać miłości podczas stosunku? Wydaje mi się właśnie, że to jeden z takich momentów w związku, podczas którego najlepiej to brzmi i podkreśla całe wydarzenie. No a już w szczególności mówiąc o takim akcie miłosnym w obecnym wydaniu - romantycznie i spokojnie. Tak więc to było może i nie pojęte dla dziewczyny, ale niech mu będzie. Zawsze ma swoje zdanie na jakiś temat, pewnie tutaj też dojdzie do jakiś sporów. I proszę mu tutaj nie przytaczać zabobonów! W takie rzeczy tym bardziej nie wierzyła.
Poza tym - czemu miałaby go kłamać? To też dobre pytanie. Jak sam zauważył - wróciła do niego, nie do innego faceta. A jeśli jej na tyle nie ufa, niech przegrzebie jej torbę i znajdzie telefon, aby mógł sprawdzić do kogo pisała wiadomości tekstowe czy też się połączyła. Naturalnie, przyznajemy się bez bicia z Megumi, że napisała SMSa nie tylko do Frika, ale i także do kolegi poznanego podczas koncertu, a dokładniej to do perkusisty tamtego zespołu - Spadesa. Ale czy rozmowa o tym co jeże jedzą jest czymś niepokojącym? Nie wydaje mi się.
Brązowowłosa poczuła ponowne przyspieszenia w okolicach dolnych partii ciała, co doprowadziło do kolejnego uniesienia. Które to już było? Czwarte? Prawdę mówiąc już zapomniała dokładnie ile ich było, po drugim przestała zwracać uwagę na "bicie rekordów".
Zastanawiające jednak dla niej było to, czemu on jeszcze nie szczytował. Tyle już się tego wydarzyło, a temu mało. No chyba, że już nie spełnia wymagań Frika, co by nie okazało się zaskoczeniem. Co prawda - nie zdradził jej, ale kto go tam wie, może przed nią coś ukrywa? Nie, oczywiście, że nie mógł, dlaczego miał by?! Skoro są parą, to znaczy, że sobie ufają, pomagają i przede wszystkim są wobec siebie szczerzy. Zaczęła mu się przyglądać po tym wszystkim, zaczynając zaplatać wokół palców białe kosmyki jego włosów.
- Kończymy już? Bo wydaje mi się, że raczej długo nie pociągnę. - odparła spokojnym tonem głosu, nie spuszczając go z oka, jednak nadal czując jak się w niej porusza. Nie przeszkadzało jej to, na dłuższą metę, ale, no cóż... Jak nie chciała mieć żadnych nieprzyjemności, w postaci bólu ogólnego swojej kobiecości czy też przy chodzeniu, to właśnie najlepszym sposobem uniknięcia tego będzie przerwanie zabaw. Najbardziej ją martwiło to, że on nie doznał rozkoszy poprzez swoje zakończenie współżycia. Ale co ona może poradzić? Wydawało jej się, że robiła wszystko poprawnie, a tu, wychodzi na to, iż nie spełnia już wymagań łowcy, niestety.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
- Spoiler:
- Skąd pomysł, że mu się nie podobało, albo -co grosza-uznała, iż nie podoba mu się ta przyjemność. Czy jeśli facet znajduje w sobie siłę, aby wytrzymać tyle czasu przyjemności i nie... wybuchnąć. To źle? Jest to jak opieranie się silnemu prądowi rzeki. Jeśli znajdziesz wystarczająco siły to oprzesz się temu i będzie dobrze. Gdy dasz się jednak porwać nurtowi... Wybuchniesz i tyle. Proste i logiczne. Gdzie w tym wszystkim jakieś 'złe' rzeczy? Frik z pewnością tego nie widział jeśli jakoweś były.
Łowca po prostu od dłuższego czasu znalazł w sobie tyle siły, aby oprzeć się nurtowi. Teraz jednak mógł sobie odpuścić i odpuścił. Pozwolił, aby władzę nad nim przejęła namiętność.
-Jeszcze chwilkę, skarbie...-Po czym się uśmiechnął i wzmocnił nieco ruchy w niej. Te stały się prawie tak samo nachalne jak wcześniej. Prawie. Oznaczało to, że nie robi tego dla jej niewygody, tylko bardziej egoistycznie. Ale chciała w końcu i jego końca, tak? I dostała niedługo później, gdy jego oddech przyśpieszył i wydał z siebie cichy jęk i szybko wysunął się z niej, brudząc swoim nasieniem jej krocze, brzuch i jeszcze pościel...
-Ops. Przepraszam...-Pomimo przeprosin się zaśmiał cicho-Chyba znów będziesz się musiała umyć...
Po czym pocałował ją namiętnie i zszedł wreszcie z niej, pocałunkami schodząc do brzucha i odrywając się od niej. Frik przeciągle westchnął i otarł czoło. Uśmiechnął się, a potem poczuł straszną chęć na ubranie się.
-Kocham Cię...- A potem z uśmiechem pobiegł na schody i poleciał po swoje ubranie. Szczęściarz nie ubrudził się na tyle, aby musiał się cały myć. Co teraz? Meg zaraz pewnie zejdzie naga, bo ubrania są w łazience. Frik jednak ją uprzedzi, bo wziął ubrania z łazienki i poszedł na górę.
-Powinnaś przynieść więcej swoich rzeczy do mnie. Chociaż... Wychodzenie w samym ręczniku po kąpieli będzie... niebywale kuszące...
Położył ubrania dziewczyny obok niej i zaraz obok usiadł. A gdy tylko próbowała się ubrać, to on skutecznie przeszkadzał jej, całując jej szyję i tuląc. Robił tak dopóki ta go nie odepchnęła po raz kolejny z rzędu...
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
Po tym wszystkim dziewczyna otrzymała "mały prezent" od swojego partnera. Popatrzyła na swoje dolne partie ciała, po czym przyjrzała się mu, jakby miała mu to za złe. Ba, jakby chciała go rozerwać, co najmniej, na kawałki. Oczywiście zaraz się jednak do niego uśmiechnęła, nie winiła go za nic. Ale to prawda - znów musiała iść do łazienki i z siebie to wszystko zmywać.
Odwzajemniła następnie pocałunek Frika, który był idealnym zakończeniem całego ich stosunku, po czym znalazł się już obok dziewczyny. Patrzyła przez chwilę w sufit, po czym ponownie skierowała na niego swoje szare tęczówki.
- Ja Ciebie też kocham, kochanie. - odparła wyznanie lekko zmęczonym głosem, co było naturalnie wytłumaczalne, po czym przymknęła na sekundę oczyska, aby po chwili wstać i się skierować do łazienki. Spotkała tam mężczyznę, który już był ubrany. No cóż, Megumi też to miała w planach, jednak Frik jej skrzętnie ukradł ciuchy, przenosząc do sypialni. Nie miała nic przeciwko, nawet lepiej, bo miała tylko zamiar zmyć z siebie pozostałości świadczące o uprawianym stosunku tych dwojga, aby ponownie znaleźć się na górze obok białowłosego. Po swojej drugiej stronie miała ubrania, które miała zamiar nałożyć na siebie.
- Rzeczywiście, to dobry pomysł. Musze to zrobić jak najszybciej się da, jak mamy tu wspólnie zamieszkać. ale to dopiero jak będę miała dłuższą chwilę na takie rzeczy. Tak, nie jest daleko, ale nawet nie zdajesz sobie sprawy ile tego jest! - rzekła rozbawiona, szczególnie ostatnim zdaniem, jakie wypowiedziała. Co miała powiedzieć innego, jak nie prawdę? Jest tylko i wyłącznie kobietą, a płeć piękna ma pełno ubrań i musi się z tym pogodzić, że chyba trzeba będzie zainwestować w osobną i dużą szafę na jej stroje.
I teraz właśnie nastała pora, aż zaczęła się ubierać. Oczywiście, że nie miała zamiaru przesiedzieć reszty dnia nago. Tak, zdawała sobie sprawę z faktu, iż Frikowi by to nic a nic nie przeszkadzało, ale aż tak dobrze nie może mieć. Jeszcze mu mało? Ją na prawdę pobolewały okolice jej kobiecości, szczególnie jeszcze po tym, jak pod koniec także doszło do poprzedniego tempa. No trudno, pocierpi trochę i jej przejdzie pewnie.
Ale, tak jak przypuszczała, jeszcze ma nie do smak. Czemu? Cały czas, pomimo tego, iż zakładała na siebie materiały okrywające, całował ją po szyi czy też przytulał. Na początku kręciła tylko teatralnie oczyskami, lecz w końcu musiała na sekundę postawić temu kres. Im szybciej przecież się ubierze, tym szybciej będzie mógł kontynuować czułości, prawda?
- Poczekaj chwilkę, no! Daj mi się ubrać. - powiedziała nawet stanowczym tonem, kiedy tylko była ubrana, jedynie, w bieliznę. Ale żeby nie poczuł się źle z tym, że na niego "nakrzyczała" pocałowała ukochanego w usta namiętnie, przez chwilę zakręcając kosmyki jego śnieżnobiałych włosów wokół paluszków dłoni, by potem dokończyć szybkie ubieranie się.
- Co teraz robimy? - zapadło pytanie, jak tylko była gotowa. Prawdę mówiąc chyba nie mają zamiaru się tak po prostu teraz nudzić, co nie? Trzeba coś zrobić konstruktywnego, nawet jak dokończenie filmu, który mieli za zadanie wcześniej obejrzeć.
Odwzajemniła następnie pocałunek Frika, który był idealnym zakończeniem całego ich stosunku, po czym znalazł się już obok dziewczyny. Patrzyła przez chwilę w sufit, po czym ponownie skierowała na niego swoje szare tęczówki.
- Ja Ciebie też kocham, kochanie. - odparła wyznanie lekko zmęczonym głosem, co było naturalnie wytłumaczalne, po czym przymknęła na sekundę oczyska, aby po chwili wstać i się skierować do łazienki. Spotkała tam mężczyznę, który już był ubrany. No cóż, Megumi też to miała w planach, jednak Frik jej skrzętnie ukradł ciuchy, przenosząc do sypialni. Nie miała nic przeciwko, nawet lepiej, bo miała tylko zamiar zmyć z siebie pozostałości świadczące o uprawianym stosunku tych dwojga, aby ponownie znaleźć się na górze obok białowłosego. Po swojej drugiej stronie miała ubrania, które miała zamiar nałożyć na siebie.
- Rzeczywiście, to dobry pomysł. Musze to zrobić jak najszybciej się da, jak mamy tu wspólnie zamieszkać. ale to dopiero jak będę miała dłuższą chwilę na takie rzeczy. Tak, nie jest daleko, ale nawet nie zdajesz sobie sprawy ile tego jest! - rzekła rozbawiona, szczególnie ostatnim zdaniem, jakie wypowiedziała. Co miała powiedzieć innego, jak nie prawdę? Jest tylko i wyłącznie kobietą, a płeć piękna ma pełno ubrań i musi się z tym pogodzić, że chyba trzeba będzie zainwestować w osobną i dużą szafę na jej stroje.
I teraz właśnie nastała pora, aż zaczęła się ubierać. Oczywiście, że nie miała zamiaru przesiedzieć reszty dnia nago. Tak, zdawała sobie sprawę z faktu, iż Frikowi by to nic a nic nie przeszkadzało, ale aż tak dobrze nie może mieć. Jeszcze mu mało? Ją na prawdę pobolewały okolice jej kobiecości, szczególnie jeszcze po tym, jak pod koniec także doszło do poprzedniego tempa. No trudno, pocierpi trochę i jej przejdzie pewnie.
Ale, tak jak przypuszczała, jeszcze ma nie do smak. Czemu? Cały czas, pomimo tego, iż zakładała na siebie materiały okrywające, całował ją po szyi czy też przytulał. Na początku kręciła tylko teatralnie oczyskami, lecz w końcu musiała na sekundę postawić temu kres. Im szybciej przecież się ubierze, tym szybciej będzie mógł kontynuować czułości, prawda?
- Poczekaj chwilkę, no! Daj mi się ubrać. - powiedziała nawet stanowczym tonem, kiedy tylko była ubrana, jedynie, w bieliznę. Ale żeby nie poczuł się źle z tym, że na niego "nakrzyczała" pocałowała ukochanego w usta namiętnie, przez chwilę zakręcając kosmyki jego śnieżnobiałych włosów wokół paluszków dłoni, by potem dokończyć szybkie ubieranie się.
- Co teraz robimy? - zapadło pytanie, jak tylko była gotowa. Prawdę mówiąc chyba nie mają zamiaru się tak po prostu teraz nudzić, co nie? Trzeba coś zrobić konstruktywnego, nawet jak dokończenie filmu, który mieli za zadanie wcześniej obejrzeć.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
Od chciała to ma. Nie było to wielką winą chłopaka. Poza tym nie należało się przejmować drobiazgami, no nie? To i tak było znacznie lepsze niż skończyć w niej... Prawda?
No mniejsza z tym. Mieliśmy o tym nie rozmawiać. Szczególnie z powodu ogólnej niechęci chłopaka do dzieci. Co miał na myśli? Nie to, że nigdy nie będzie miał jakiegoś bachora. Po prostu nie lubił myśleć o takim beczącym szkrabie, który może się udławić własnymi gilami podczas płaczu... Takiego by nie chciał mieć nawet, ale nie uniknie się tego... Jeśli kiedykolwiek Meg będzie chciała takiego bachora.
Mieliśmy skończyć? No tak.
Pomysł z przeniesieniem ubrań i innych rzeczy jest jak najbardziej na miejscu. Oczywiście zrobi jak będzie chciała. Może przynieść nawet wszystko co ma. Żadna to różnica dla Frika. W szafie ma z pięć kombinezonów, w szafkach w większości tylko bielizna... Dobre 75% szafek było pustych, albo zapełnionych dla samego picu różnymi bibelotami. Dziewczynie chyba starczy miejsca na ubrania. Jak nie to kupi się kolejną szafę. Nigdy nie wiadomo ile tego wszystkiego ma.
Ale wracając do tego co mają robić. Będą oglądać. Czemu nie...
Postanowił jednak zmienić repertuar filmu, ponieważ ten, który leciał, prawie się już skończył.
Co tym razem włączył? Horror i za razem akcje. "Hansel i Gretel: Łowcy czarownic" bardzo przyjemny film o rodzeństwie, które polowało na wiedźmy.
-Masz ochotę coś zjeść?-Pytanie jak najbardziej na miejscu. Sam Frik był już głodny, a ten jadł raz na trzy godziny jogurty. Więc warto coś może zjeść?
W zamrażarce Frik miał klopsiki w bulionie kokosowym, które wyciągnął zanim film się zaczął. Rozmroził je w mikrofalówce, włączył piekarnik, z lodówki wyciągnął mozzarellę, z chlebaka podłużne bułki, rozkroił je, dał klopsiki do bułek, na to rozdrobnił mozzarellę, wstawił do piekarnika i na szybko zrobił sos, który po upieczeniu bułek dodał na wierzch.
-Smacznego...- Oznajmił łowca, podając dwie bułki dziewczynie. Sam miał trzy. Wspaniały to miało smak (Polecam!)....
Potem film zaczął się rozkręcać. Jakby nie patrzeć robienie tego wszystkiego nie zajęło facetowi więcej niż piętnaście minut.
Mogli teraz w spokoju oglądać i pałaszować proste danie... Frik od razu zabrał się do jedzenia...
No mniejsza z tym. Mieliśmy o tym nie rozmawiać. Szczególnie z powodu ogólnej niechęci chłopaka do dzieci. Co miał na myśli? Nie to, że nigdy nie będzie miał jakiegoś bachora. Po prostu nie lubił myśleć o takim beczącym szkrabie, który może się udławić własnymi gilami podczas płaczu... Takiego by nie chciał mieć nawet, ale nie uniknie się tego... Jeśli kiedykolwiek Meg będzie chciała takiego bachora.
Mieliśmy skończyć? No tak.
Pomysł z przeniesieniem ubrań i innych rzeczy jest jak najbardziej na miejscu. Oczywiście zrobi jak będzie chciała. Może przynieść nawet wszystko co ma. Żadna to różnica dla Frika. W szafie ma z pięć kombinezonów, w szafkach w większości tylko bielizna... Dobre 75% szafek było pustych, albo zapełnionych dla samego picu różnymi bibelotami. Dziewczynie chyba starczy miejsca na ubrania. Jak nie to kupi się kolejną szafę. Nigdy nie wiadomo ile tego wszystkiego ma.
Ale wracając do tego co mają robić. Będą oglądać. Czemu nie...
Postanowił jednak zmienić repertuar filmu, ponieważ ten, który leciał, prawie się już skończył.
Co tym razem włączył? Horror i za razem akcje. "Hansel i Gretel: Łowcy czarownic" bardzo przyjemny film o rodzeństwie, które polowało na wiedźmy.
-Masz ochotę coś zjeść?-Pytanie jak najbardziej na miejscu. Sam Frik był już głodny, a ten jadł raz na trzy godziny jogurty. Więc warto coś może zjeść?
W zamrażarce Frik miał klopsiki w bulionie kokosowym, które wyciągnął zanim film się zaczął. Rozmroził je w mikrofalówce, włączył piekarnik, z lodówki wyciągnął mozzarellę, z chlebaka podłużne bułki, rozkroił je, dał klopsiki do bułek, na to rozdrobnił mozzarellę, wstawił do piekarnika i na szybko zrobił sos, który po upieczeniu bułek dodał na wierzch.
-Smacznego...- Oznajmił łowca, podając dwie bułki dziewczynie. Sam miał trzy. Wspaniały to miało smak (Polecam!)....
Potem film zaczął się rozkręcać. Jakby nie patrzeć robienie tego wszystkiego nie zajęło facetowi więcej niż piętnaście minut.
Mogli teraz w spokoju oglądać i pałaszować proste danie... Frik od razu zabrał się do jedzenia...
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
Dzieci? O czym on mówi? Meg nie uważała się za jeszcze w pełni dojrzałą i odpowiedzialną kobietą, aby posiadać już potomstwo. Ok, może inne dziewczyny lubiły wcześnie zachodzić w błogosławiony stan, ale jej to nie było potrzebne, przynajmniej jak na razie. A w dodatku także nie lubiła dzieci. Traciła przy nich nerwy i swój wewnętrzny spokój, który lubił dawać się we znaki, na przykład poprzez częstsze podnoszenie głosu. Jeszcze trzeba nadmienić o tym, co zostało już powiedziane. Ich płacz jest okropny i jak ma pomyśleć o tym, że trzeba wstawać w nocy, żeby je uspokoić z nie wiadomo jakiego powodu, to ja podziękuję za takie coś. Właśnie, najlepiej nie podejmujmy takich tematów na najbliższy czas. Oby dwoje się do tego nie rwali specjalnie, pewnie parę lat upłynie, zanim ona cokolwiek pomyśli o poszerzeniu rodziny. O jeśli ją kiedykolwiek założą, o tym też trzeba pamiętać. Nie, nie mowa tutaj o planowaniu pozostawienia Frika za kilka dni przecież. Ale różnie się to może zdarzyć... w końcu prowadzi niebezpieczne życie łowcy, a pomimo tego, że ma na sobie swój pancerz oraz zdolności obroni, to nigdy nie można być pewnym, że ukochany wróci do domu po wszystkim. Zaczęła myśleć, po prostu, trzeźwo na ten temat, decydując, iż jeśli ma być z białowłosym, musi się oswoić z takim czymś, co nie należy do łatwych.
Zaraz jednak po wszystkim przeszli z sypialni ponownie do salonu, gdzie puszczony film już zbliżał się do końcówki. No tak... Trochę im to zajęło, ale nie powiedziałaby, że aż tyle czasu na to poświęcili. Rzeczywiście, podczas takich spraw nie patrzy się na godzinę.
- Chętnie. - odparła jedynie, słysząc pytanie Frika. Gdy tylko wspomniał o możliwym zjedzeniu jakiejś strawy, zaburczało jej w brzuchu. Siadła na kanapie, oczekując przybycia łowcy, chyba nie była potrzebna mu jej pomoc, prawda? Raczej nie ma zamiaru puścić mieszkania z dymem.
Słyszała krzątanie się po kuchni, jaka była całkiem niedaleko od jej obecnej położenia, rozglądając się po pomieszczeniu. Tak, nie miała co ze sobą zrobić, ba, nie wiedziała nawet o czym teraz porozmawiać z nim. Nabierała głębokie wdechy i wypuszczała ciężko powietrze, jedynie to jej zostało do robienia podczas gonienia wzrokiem za muchą na suficie.
Przybył z apetycznie pachnącym daniem, które postawił przed nią na stoliku. Przybliżyła się więc do niego, by rozpocząć konsumpcję.
- Wzajemnie. - kultura w towarzystwie wymagała takich zachować, czyż nie? Także nie chciała wyjść na gorszą, nie życząc mu dobrego posiłku, w jaki się gryzła, trzymając jedną z posiadanych bułek w dłoni. Pierwszy kęs, potem drugi i trzeci... Z każdym następnym kęsem sprawiało wrażenie znacznie lepszego, niż uprzednio. Przymknęła aż powieki, rozkoszując się smakiem rozpływającym się w jej jamie ustnej. Tak, to zdecydowanie dobry posiłek od dawien dawna, jaki miała okazję skosztować.
- Na prawdę, przepyszne. - odparła z zadowoleniem, przenosząc na jego posturę swoje oczyska na krótką chwilę. Posłała mu ciepły uśmiech, dopełniający to, co zostało przez nią powiedziane. Naturalnie, iż miała powód, aby pochwalić. Gdyby tak nie było, nie zrobiłaby tego za żadne skarby. A że jest wybredna, także i też to mogło być dla niego znakiem, że jednak mu się coś udało stworzyć przyzwoitego.
- Opowiedz mi o tej swojej... Uczennicy. - zaproponowała temat do rozmowy. Tak, korciło ją, aby się czegoś o tej dziewczynie dowiedzieć. Czyżby zazdrość? Może i tak, ale w większości chodziło tutaj to czystą ciekawość.
Zaraz jednak po wszystkim przeszli z sypialni ponownie do salonu, gdzie puszczony film już zbliżał się do końcówki. No tak... Trochę im to zajęło, ale nie powiedziałaby, że aż tyle czasu na to poświęcili. Rzeczywiście, podczas takich spraw nie patrzy się na godzinę.
- Chętnie. - odparła jedynie, słysząc pytanie Frika. Gdy tylko wspomniał o możliwym zjedzeniu jakiejś strawy, zaburczało jej w brzuchu. Siadła na kanapie, oczekując przybycia łowcy, chyba nie była potrzebna mu jej pomoc, prawda? Raczej nie ma zamiaru puścić mieszkania z dymem.
Słyszała krzątanie się po kuchni, jaka była całkiem niedaleko od jej obecnej położenia, rozglądając się po pomieszczeniu. Tak, nie miała co ze sobą zrobić, ba, nie wiedziała nawet o czym teraz porozmawiać z nim. Nabierała głębokie wdechy i wypuszczała ciężko powietrze, jedynie to jej zostało do robienia podczas gonienia wzrokiem za muchą na suficie.
Przybył z apetycznie pachnącym daniem, które postawił przed nią na stoliku. Przybliżyła się więc do niego, by rozpocząć konsumpcję.
- Wzajemnie. - kultura w towarzystwie wymagała takich zachować, czyż nie? Także nie chciała wyjść na gorszą, nie życząc mu dobrego posiłku, w jaki się gryzła, trzymając jedną z posiadanych bułek w dłoni. Pierwszy kęs, potem drugi i trzeci... Z każdym następnym kęsem sprawiało wrażenie znacznie lepszego, niż uprzednio. Przymknęła aż powieki, rozkoszując się smakiem rozpływającym się w jej jamie ustnej. Tak, to zdecydowanie dobry posiłek od dawien dawna, jaki miała okazję skosztować.
- Na prawdę, przepyszne. - odparła z zadowoleniem, przenosząc na jego posturę swoje oczyska na krótką chwilę. Posłała mu ciepły uśmiech, dopełniający to, co zostało przez nią powiedziane. Naturalnie, iż miała powód, aby pochwalić. Gdyby tak nie było, nie zrobiłaby tego za żadne skarby. A że jest wybredna, także i też to mogło być dla niego znakiem, że jednak mu się coś udało stworzyć przyzwoitego.
- Opowiedz mi o tej swojej... Uczennicy. - zaproponowała temat do rozmowy. Tak, korciło ją, aby się czegoś o tej dziewczynie dowiedzieć. Czyżby zazdrość? Może i tak, ale w większości chodziło tutaj to czystą ciekawość.
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
No nie chciał się chwalić, ale umiał gotować. Nie spędzał zbyt dużo czasu nad udoskonalaniem swoich umiejętności i poza tym jadł przeważnie jogurty. Niemniej jednak miał swoje popisowe i długoterminowe dania, które mogły przeleżeć nawet miesiąc w lodówce jeśli było potrzeba.
No ale nie czas na gadanie, tylko jedzenie. Sam Frik uwielbiał dania, które zawierały w sobie choćby śladowe ilości kokosa. Dlatego też zjadał swoje danie bez chwili zastanowienia pchając wszystko do ust. Meg mogła pierwszy raz ujrzeć w nim coś z dziecka, które napchało usta jedzeniem, które lubi. W końcu jednak się opamiętał i zasłonił usta ręką. Powoli przełknął zawartość ust i dopiero odsłonił usta ręką nie chcąc nawet o tym wspominać. Teraz jadł nieco wolniej, przełykając i biorąc dopiero następny kęs.
No i teraz to pytanie. Nie było co ukrywać.
-Ma na imię Isabell. Ma siedemnaście lat i niekiedy zachowuje się na czternastolatkę. Chce być łowcą wampirów, ale moim zdanie ma trochę wykrzywione do nich podejście. Jak zapewne wiesz do każdego wampira powinno się podchodzić z pewnym dystansem. Choćby był bardzo miły. Nigdy nie wiadomo kiedy to tylko podpucha. A ona pcha się w stronę każdego i z tego co już się dowiedziałem, zrobiła za pożywkę dla jakiegoś. Ale wyplewię z niej te łagodne nuty beztroskiego dziecka. Nauczę ją życia...
Może to zabrzmiało ostro, ale Frik nie miał zamiaru bawić się z dziewczyną w ceregiele. Facet potrafił być kawałem drania jeśli będzie trzeba. I tego właśnie też musi nauczyć swoją uczennicę.
-Dobre z niej dziecko, ale jeśli chce tą robotę to dzieckiem nie może być... I musi to zrozumieć.
A następnie przerwał mu telefon komórkowy... Frik po chwili ociągania się, odebrał.
-Tak?-Zapytał nieco znużony, że ktoś mu przerywa pogawędkę.
-Jak to ładunki? W szpitalu?-Widocznie wiadomość go zaskoczyła. Odłożył słuchawkę i zaczął się ubierać. Co się stało? Wyjaśnił dopiero wtedy, gdy wyszedł z laboratorium w zbroi.
-Ludzie burmistrza podłożyli ładunki wybuchowe pod szpital i je wysadzili... Zabili sporo ludzi... Ostatnio nawet strach wyjść z domu... Jak co to klucze masz na blacie w kuchni. Ja tam lecę, kochanie.-Podszedł, ucałował ją i smutno się uśmiechnął.
-Wrócimy do tego jeszcze. Trzymaj się i pilnuj. Najlepiej poprzynoś trochę swoich rzeczy. Potem pomogę Ci z cięższymi rzeczami. Pa- Mówił powoli idąc w stronę drzwi, aż w końcu zamknął je za sobą...
[zt]
No ale nie czas na gadanie, tylko jedzenie. Sam Frik uwielbiał dania, które zawierały w sobie choćby śladowe ilości kokosa. Dlatego też zjadał swoje danie bez chwili zastanowienia pchając wszystko do ust. Meg mogła pierwszy raz ujrzeć w nim coś z dziecka, które napchało usta jedzeniem, które lubi. W końcu jednak się opamiętał i zasłonił usta ręką. Powoli przełknął zawartość ust i dopiero odsłonił usta ręką nie chcąc nawet o tym wspominać. Teraz jadł nieco wolniej, przełykając i biorąc dopiero następny kęs.
No i teraz to pytanie. Nie było co ukrywać.
-Ma na imię Isabell. Ma siedemnaście lat i niekiedy zachowuje się na czternastolatkę. Chce być łowcą wampirów, ale moim zdanie ma trochę wykrzywione do nich podejście. Jak zapewne wiesz do każdego wampira powinno się podchodzić z pewnym dystansem. Choćby był bardzo miły. Nigdy nie wiadomo kiedy to tylko podpucha. A ona pcha się w stronę każdego i z tego co już się dowiedziałem, zrobiła za pożywkę dla jakiegoś. Ale wyplewię z niej te łagodne nuty beztroskiego dziecka. Nauczę ją życia...
Może to zabrzmiało ostro, ale Frik nie miał zamiaru bawić się z dziewczyną w ceregiele. Facet potrafił być kawałem drania jeśli będzie trzeba. I tego właśnie też musi nauczyć swoją uczennicę.
-Dobre z niej dziecko, ale jeśli chce tą robotę to dzieckiem nie może być... I musi to zrozumieć.
A następnie przerwał mu telefon komórkowy... Frik po chwili ociągania się, odebrał.
-Tak?-Zapytał nieco znużony, że ktoś mu przerywa pogawędkę.
-Jak to ładunki? W szpitalu?-Widocznie wiadomość go zaskoczyła. Odłożył słuchawkę i zaczął się ubierać. Co się stało? Wyjaśnił dopiero wtedy, gdy wyszedł z laboratorium w zbroi.
-Ludzie burmistrza podłożyli ładunki wybuchowe pod szpital i je wysadzili... Zabili sporo ludzi... Ostatnio nawet strach wyjść z domu... Jak co to klucze masz na blacie w kuchni. Ja tam lecę, kochanie.-Podszedł, ucałował ją i smutno się uśmiechnął.
-Wrócimy do tego jeszcze. Trzymaj się i pilnuj. Najlepiej poprzynoś trochę swoich rzeczy. Potem pomogę Ci z cięższymi rzeczami. Pa- Mówił powoli idąc w stronę drzwi, aż w końcu zamknął je za sobą...
[zt]
- Gość
- Gość
Re: Apartament Frika
Z tego wszystkiego, co się działo pomiędzy nimi w obecnej chwili, najbardziej interesowało ją jedno - kim jest ta nowa dziewczyna, którą szkoli na łowczynię. Nie żeby jakoś była specjalnie zazdrosna o nią, ale była ciekawska kto też spędza z nim więcej czasu od ostatniego ich spotkania. No i też liczyła na szczerość z jego strony. Nie spodziewałaby się po nim kłamstw, a poza tym... Dlaczego miałby to robić? Chyba jej jeszcze na tyle ufał, aby powiedzieć taką... błahostkę, można to tak określić.
W trakcie słuchania co ma na jej temat do powiedzenia, gryzła swoje danie, które to właściwie było kończone. Było wyśmienite, a w dodatku zapchała sobie brzuch i pewnie przez najbliższe... 10 godzin, to takie minimum nawet, nie będzie w stanie czegokolwiek zjeść. Posiadanie skurczonego żołądka ma swoje wady i zalety bądź co bądź.
Gdy przedstawiał dziecinny sposób zachowywania się Isabelli, popatrzyła na niego z lekką nutą zaskoczenia. Rozumiała, że to i może nie przystoi osobie, która chce wstąpić w szeregi łowców wampirów, ale niech nie przesadza. W końcu miała te swoje 17 lat, jak wspomniał. W tym wieku każdy, i chłopak i dziewczyna, chcą się wyszaleć póki mają jeszcze okazję.
- Nie przesadzaj, w końcu jest jeszcze młoda. Nie dziw się, że takie czasem posiada zachowanie. Poza tym... Na pewno też taki byłeś w jej wieku, więc nie rób z siebie ważniaka, tylko daj jej się jeszcze wyszumieć, póki ma na to ostatnie chwile, takiej jakby, wolności. - tak, i to właśnie dlatego sama Megumi nie przystąpiła do walczących z wampirami. Nie chciała, aby ktoś nią sterował, także oczekiwała, że Frik nie zacznie tego robić. Że nie zacznie przychodzić z treningów od Isabelli i rozpocznie w domu swoje rządy. Naturalnie, na to się nie zapowiadało, lecz jednak... Zobaczymy co pokaże nam los.
- Jak nie będziesz jej zmuszał, tylko pokazywał co ma robić, na pewno zmieni swoje postę... - powanie. To chciała powiedzieć do końca, ale dzwonek telefonu i jego czynność w celu odebrania jej, przerwały w końcówce zdania swoją opinię na ten temat. Niech robi z nią co mu się żywnie podoba, lecz... Niech nie przesadza, bo potem nie będzie miał z nią dobrych relacji, o jeśli mu na tym zależy. W końcu nauczyciel powinien uczyć, a nie wymagać i rozkazywać, nawet podczas nauki najpotrzebniejszych rzeczy do bycia łowcą. Wszystko ma swój umiar.
Bądź co bądź przysłuchiwała się kawałkom rozmowy, którą to Frik prowadził z nie wiadomo kim. Jedynie mogła domyślać się o co chodzi, a i tak pewnie dopiero po pewnym czasie dowie się konkretów. Taka już jest rola dziewczyny łowcy - siedzieć, zamartwiać się i nie móc nic zrobić, aby go powstrzymać. Ech... Trzeba się z tym w końcu pogodzić.
Powędrowała za nim wzrokiem, gdy szybko skierował kroki do laboratorium. Tak samo przyglądała się mu, gdy znalazł się ponownie obok niej, już ubrany w kompletną zbroję. Nie miała za szczęśliwej miny, niestety. Mógł to doskonale zauważyć, nie ukrywała się z tym. Bo i po co? Niech wie, że jest jej przykro, że już musi iść! Jak zawsze praca ważniejsza, nawet jeśli nie widzieli się tyle czasu! Jednak i tak go słuchała, tego, co miał zamiar jej przekazać. dotarło do jej uszy wytłumaczenie nagłego wyjścia z mieszkania, lecz jedyną jej reakcją było przewrócenie w teatralny sposób swoimi oczyskami. Oczywiście... Jak zawsze to on musi pierwszy lecieć z pomocą, aby ratować świat, nikt inny nie może zostać wezwany, tylko on ma narażać swoje życie.
- I oczywiście Ty musisz tam lecieć w podskokach, cudownie! - wypowiedziała z wyrzutem, mając pełną złości minę i głos. Po powiedzeniu tego otrzymała całusa. Znów to robił. Znów wychodził z mieszkania z pilnym dostaniem się do miejsca, gdzie go niby oczekują. A może w taki sposób się wymigiwał? Nie... Chyba jednak nie... Ale i tak jest na niego iście wściekła.
- Tak tak, leć już. - odparła głośniej, aby słyszał co do niego mówi, gdy ten właśnie już wychodził. Zaraz zniknął za drzwiami i pozostała w samotności w apartamentowcu. Westchnęła ciężko, spuszczając głowę w dół i przymykając powieki. Tylko spokojnie...
- Chyba powinnam sobie sprawić jakiegoś zwierzaka, jak mam tutaj z nim mieszkać. - odparła po cichu do samej siebie, zastanawiając się co też mogłaby sobie sprezentować. Raczej na cokolwiek takiego nie liczyła od Frika. Podniosła się leniwie, zgarniając puste i brudne naczynia ze stołu, by przenieść je do kuchni i wstawić do zmywarki. Nie wstawiała jej na pracę, nie ma sensu na parę naczyń uruchamiać maszynę.
Przeszła do holu mieszkania, rozglądając się po najbliższych miejscach, jakimi tylko mogła dosięgnąć wzrokiem. Pokręciła głową i założyła skórzaną kurtkę na swój tułów zasuwając ją. Przerzuciła szybkim ruchem także swoją torbę, wzięła klucze, o których wspomniał białowłosy i wyszła. Zamknęła tak, jak trzeba było drzwi i wyruszyła ku wyjściu. Nie, jeszcze nie chciało jej się przenosić swojego bagażu do niego. Jakoś cały zapał w niej zgasł.
[ z tematu ]
W trakcie słuchania co ma na jej temat do powiedzenia, gryzła swoje danie, które to właściwie było kończone. Było wyśmienite, a w dodatku zapchała sobie brzuch i pewnie przez najbliższe... 10 godzin, to takie minimum nawet, nie będzie w stanie czegokolwiek zjeść. Posiadanie skurczonego żołądka ma swoje wady i zalety bądź co bądź.
Gdy przedstawiał dziecinny sposób zachowywania się Isabelli, popatrzyła na niego z lekką nutą zaskoczenia. Rozumiała, że to i może nie przystoi osobie, która chce wstąpić w szeregi łowców wampirów, ale niech nie przesadza. W końcu miała te swoje 17 lat, jak wspomniał. W tym wieku każdy, i chłopak i dziewczyna, chcą się wyszaleć póki mają jeszcze okazję.
- Nie przesadzaj, w końcu jest jeszcze młoda. Nie dziw się, że takie czasem posiada zachowanie. Poza tym... Na pewno też taki byłeś w jej wieku, więc nie rób z siebie ważniaka, tylko daj jej się jeszcze wyszumieć, póki ma na to ostatnie chwile, takiej jakby, wolności. - tak, i to właśnie dlatego sama Megumi nie przystąpiła do walczących z wampirami. Nie chciała, aby ktoś nią sterował, także oczekiwała, że Frik nie zacznie tego robić. Że nie zacznie przychodzić z treningów od Isabelli i rozpocznie w domu swoje rządy. Naturalnie, na to się nie zapowiadało, lecz jednak... Zobaczymy co pokaże nam los.
- Jak nie będziesz jej zmuszał, tylko pokazywał co ma robić, na pewno zmieni swoje postę... - powanie. To chciała powiedzieć do końca, ale dzwonek telefonu i jego czynność w celu odebrania jej, przerwały w końcówce zdania swoją opinię na ten temat. Niech robi z nią co mu się żywnie podoba, lecz... Niech nie przesadza, bo potem nie będzie miał z nią dobrych relacji, o jeśli mu na tym zależy. W końcu nauczyciel powinien uczyć, a nie wymagać i rozkazywać, nawet podczas nauki najpotrzebniejszych rzeczy do bycia łowcą. Wszystko ma swój umiar.
Bądź co bądź przysłuchiwała się kawałkom rozmowy, którą to Frik prowadził z nie wiadomo kim. Jedynie mogła domyślać się o co chodzi, a i tak pewnie dopiero po pewnym czasie dowie się konkretów. Taka już jest rola dziewczyny łowcy - siedzieć, zamartwiać się i nie móc nic zrobić, aby go powstrzymać. Ech... Trzeba się z tym w końcu pogodzić.
Powędrowała za nim wzrokiem, gdy szybko skierował kroki do laboratorium. Tak samo przyglądała się mu, gdy znalazł się ponownie obok niej, już ubrany w kompletną zbroję. Nie miała za szczęśliwej miny, niestety. Mógł to doskonale zauważyć, nie ukrywała się z tym. Bo i po co? Niech wie, że jest jej przykro, że już musi iść! Jak zawsze praca ważniejsza, nawet jeśli nie widzieli się tyle czasu! Jednak i tak go słuchała, tego, co miał zamiar jej przekazać. dotarło do jej uszy wytłumaczenie nagłego wyjścia z mieszkania, lecz jedyną jej reakcją było przewrócenie w teatralny sposób swoimi oczyskami. Oczywiście... Jak zawsze to on musi pierwszy lecieć z pomocą, aby ratować świat, nikt inny nie może zostać wezwany, tylko on ma narażać swoje życie.
- I oczywiście Ty musisz tam lecieć w podskokach, cudownie! - wypowiedziała z wyrzutem, mając pełną złości minę i głos. Po powiedzeniu tego otrzymała całusa. Znów to robił. Znów wychodził z mieszkania z pilnym dostaniem się do miejsca, gdzie go niby oczekują. A może w taki sposób się wymigiwał? Nie... Chyba jednak nie... Ale i tak jest na niego iście wściekła.
- Tak tak, leć już. - odparła głośniej, aby słyszał co do niego mówi, gdy ten właśnie już wychodził. Zaraz zniknął za drzwiami i pozostała w samotności w apartamentowcu. Westchnęła ciężko, spuszczając głowę w dół i przymykając powieki. Tylko spokojnie...
- Chyba powinnam sobie sprawić jakiegoś zwierzaka, jak mam tutaj z nim mieszkać. - odparła po cichu do samej siebie, zastanawiając się co też mogłaby sobie sprezentować. Raczej na cokolwiek takiego nie liczyła od Frika. Podniosła się leniwie, zgarniając puste i brudne naczynia ze stołu, by przenieść je do kuchni i wstawić do zmywarki. Nie wstawiała jej na pracę, nie ma sensu na parę naczyń uruchamiać maszynę.
Przeszła do holu mieszkania, rozglądając się po najbliższych miejscach, jakimi tylko mogła dosięgnąć wzrokiem. Pokręciła głową i założyła skórzaną kurtkę na swój tułów zasuwając ją. Przerzuciła szybkim ruchem także swoją torbę, wzięła klucze, o których wspomniał białowłosy i wyszła. Zamknęła tak, jak trzeba było drzwi i wyruszyła ku wyjściu. Nie, jeszcze nie chciało jej się przenosić swojego bagażu do niego. Jakoś cały zapał w niej zgasł.
[ z tematu ]
- Gość
- Gość
Strona 5 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 5 z 5
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|