"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Strona 6 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 12:00 am

Tak jak przewidywał, temperatura skóry rosła a barwa na policzkach robiła się bardzo intensywna. Oddychała głębiej czując dziwne trzepotanie w okolicach brzucha. Serce nadal biło mocno a przyjemne ciepło rozchodziło się po jej całym ciele. Poruszyła się delikatnie na kołderce przekręcając się z boku bardziej na brzuszek ale nadal pod kątem. Już nie na boku i jeszcze nie na brzuszku. Podciągnęła kolanko nieco wyżej i dłoń zacisnęła się na pościeli, na której leżała cały czas. Aż dostała gęsiej skórki i przyjemny dreszcz przebiegł ją po kręgosłupie. Kiedy nagle wplótł dłoń w jej włosy aż drgnęła zaskoczona, mimowolnie z ust wydobyło sie westchnięcie przyozdobione nutką podniecenia. Uniosła powieki wlepiając jadeitowe, błyszczące oczka w twarz mężczyzny. Nawet sobie nie zdała sprawy z tego jaka była reakcja jej ciała na ten dziwny dotyk. Wsłuchiwała się w jego wypowiedź i gdy wspomniał o Mashiro aż zamrugała nie zdając sobie sprawy z tego że tamten mężczyzna mówił poważnie. Nie brała go poważnie, sądziła że po prostu chciał być miły dla niej. Zauważyła że ludzie mieli tendencje do kłamania w różnych celach. Ale końcówka jego wypowiedzi sprawiła że usta aż się delikatnie rozchyliły. Wstrzymała oddech nie widząc co ma o tym myśleć. Co miał na myśli Foster, co chciał jej przez to powiedzieć. Czy podobała mu się jako kobieta, czy jako łowczyni a może jeszcze w inny sposób. Miał racje że policzki będą czerwone.
- ale.. ale Mashiro chciał być po prostu miły.. to dobra osoba.. widać że dba o twoje dobro i osób które cię otaczają.. - zaczęła spokojnym tonem chodź z trudem powstrzymywała drżenie głosu. Wydawało się że chce powiedzieć coś jeszcze ale po prostu leżała z rozchylonymi ustami patrząc na mężczyznę który musną ostatni raz jej policzek i zamknął oczy. Nie wiedziała jak ma zrozumieć jego słowa, nigdy nie słyszała podobnej wypowiedzi. Zamknęła oczka wspominając słowa Saikio nim został rozszarpany przez Astera. Nigdy nie słyszała ani jednego komplementu ze strony chłopaków z klanu, nawet jej ojciec pozostawiał jej wygląd bez komentarza. Słyszała jedynie bluzki i obraźliwe słowa pod swoim adresem. To też słowa Mashiro traktowała jak żarty, ale Aster kompletnie ją zaskoczył. Zacisnęła dłoń na pościeli nieco mocniej starając się nie myśleć o tym co powiedział przed chwilą. "Chce być po prostu miły dla mnie.. jak Mashiro.. jest dobrze wychowany.. nic poza tym.." tak to sobie tłumaczyła, nie rozumiejąc powodu dla którego jej to powiedział.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 12:18 am

Oj. Bardzo źle dla jego uszów i wyobraźni. Bez trudu przeanalizował pewną cechę wydźwięku. Spodziewał się zwykłej reakcji. Miłego ewentualnie mruczenia. Nie czegoś, co było z szczyptą podniecenia. Tego się naprawdę nie spodziewał. Aż jego wypaczone serduszko przyspieszyło. W obawie. Teraz nie był pewny czy myli się do niej, czy też nie. W końcu dalej trzymała dystans. Mogła go tknąć tyle razy, lecz tego nie robiła. Jej reakcje jednakże świadczyły o czymś zupełnie innym. Po tym jednak nie widział już zbyt dziwacznych reakcji. Możliwe, że wydawało mu się. Tak to sobie tłumaczył i postanowił położyć się na plecach. Zamknął oczyska. Ziewnął przeciągle, mając nadzieje że przypomni dziewczynie o tym jej zmęczeniu, o ile takie odczuwała. Dopiero po swej psychologicznej zabawie z toksycznym efektem ziewania, zaczął.
- Mashiro nie jest miły. Jest szczery. I nie jest dobrą osobą. Zaufaj mi w tym… To ostatnia osoba, która chciałaby czyjegoś dobra. Psychopata nie zna emocji. Nie ma kręgosłupa moralnego. Jest zimny, choć niektórzy potrafią perfekcyjnie odgrywać pozytywne uczucia. Tak jest z nim. I choć może wydawać się, że jest miły, to tylko pierwsze wrażenie. W każdym razie, on nie chciał być taki. Po prostu powiedział to, co mu przyszło na myśl. Bo podobasz mu się. Zresztą, przyjrzyj się w lustrze, Saiyuri. Masz wyćwiczone ciało. Białe włosy są egzotyczne, przepiękne. Do tego zieleń w oczyskach. Przykuwasz wzrok. Mężczyźni Ciebie pragną. Kobiety zapewne zazdroszczą - walnął wykład na dobranoc. Odwrócił się może i przodem do niej, lecz miał zamknięte oczy. Było mu po prostu tak wygodniej, opierając głowę o lewą rękę z rękawiczką.
- A teraz… spać… - dodał na sam koniec. Wolał to, niż dalsze kontynowanie rozmowy. Droga szła w naprawdę zbyt ciepłym kierunku. Nie tego oczekiwał. Bał się. Nie mógł pozwolić zbliżyć siebie do Saiyuri jeszcze bardziej. Było za blisko. Był pewny, że jeżeli dowie się o tym, co kryje pod sobą, znienawidzi go i odejdzie, znając jego najgorszą słabość.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 12:40 am

Aster potrafił mieszać jej w głowie jak nikt inny, był jedyną osobą której pozwoliła sie zbliżyć do siebie. Zdobył jej zaufanie i szacunek. Uratował jej życie i nie pozwolił zbezcześcić jej ciała innemu. Odkąd się poznali chronił ją najlepiej jak potrafił. A ona pierwszy raz w życiu była wdzięczna, wręcz szczęśliwa że ktoś się troszczy o jej egzystencję. Chodź zrealizowanie tego zajęło trochę czasu i bolało przez jakiś czas. Los postawił na jej drodze rycerza, któremu mogła powierzyć swój los. Wgryzł się w jej życie na tyle że nie chciała tego stracić. Kolejne komplementy sprawiły że owszem zobaczyła lustro, ale te które pokazał jej Mike, podobne słowa słyszała z ust owego wampira i aż dreszcz ją przeszedł. "Nie Aster nie jest taki.. nie myśli tymi kategoriami.. on by nie chciał tego.." zaczęła sobie tłumaczyć, wiedziała że nie interesuje go w ten sposób. Spojrzała na niego ostatni raz, na tą spokojną twarz która leżała obok niej. Ostrożnie uniosła dłoń i delikatnie opuszkami palców przejechała po jego przedramieniu. Łagodnie, lekkie muśnięcie i zabrała dłoń kładąc ją na pościeli.
- tak Ci się tylko wydaje.. ale rzeczywistość jest inna.. - wymamrotała w odpowiedzi na ostatnie trzy zdania jego dłuższej wypowiedzi. Po czym wtuliła policzek w czarną satynę z cichym mruknięciem.
- słodkich snów.. Aster.. - wyszeptała pozwalając sobie w końcu na podróż do krainy snów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 1:05 am

Nie miał siły się z nią kłócić. Irytowało go to po części. Rzeczywistość w której żyła, była dla niego jakąś dziwną, stereotypową imaginacją. Dał sobie w myślach zadanie, aby ją zacząć jeszcze bardziej komplementować, by wreszcie sobie uświadomiła o swym pięknie. Lecz teraz nie było na to czasu. Spać. Chciał strasznie. Obolałe mięśnie domagały się odpoczynku. Strawiony umysł przez dzisiejsze problemy jeszcze bardziej chciał się wyłączyć. Był wykończony.
- Dobrej nocy… - sam wyszeptał. Z ledwością. I nie wiele trzeba było, by sen go zmógł. Padł ofiarą Morfeusza szybciej, niż mu się wydawało. Jednakże… Morfeusz miał dość nietypowe dla niego plany. Bo w końcu to on władał jego ciałem podczas nocy.
Było nietypowo. Mimo snu, ciało Astera było o wiele bardziej aktywne. Zwłaszcza, że nowy Pan jego umysłu zbombardował go nietypowymi scenami. Nigdy nie miał takich wizji, a przynajmniej bardzo rzadko na tyle, by o tym nie pamiętał. Robiło się mu cieplej. Z każdą kolejną chwilą. Skóra zaczęła się aż pokrywać drobinkami potu. Lecz nie krzyczał. Nie wierzgał jak przy horrorach. Zwyczajnie leżał, wykonując od czasu do czasu jakiś lekki ruch. Poliki Astera były nawet blado-czerwone. Jakby miał gorączkę.
Zaczął się mimo to przysuwać. Czuł, jakby było mu zimno. Wysunął nieco dłoń wpierw. Przesunął ją w przód. Lekko. Kawałek po kawałku sunął po satynie. W końcu, gdy jego palce tknęły czegoś, co generowało ciepło, postanowił się do tegoż źródła przysunąć. Mimowolnie. Tak więc, z minuty na minutę, chwili na chwilę, zbliżał się coraz bardziej. Wprost w ramiona swego strachu. Wręcz w objęcia fobii. Do Saiyuri. Było to naprawdę przyjemne źródło ciepła. Chciał tego. Właściwie nie on, a jego ciało i to, co śnił. Prawie jak na jawie. I do tego nie zaprzestał tylko na przybliżeniu. Pragnął więcej. Większego ciepła. Musiał je do siebie przysunąć. Objąć. I tak właśnie postanowił zrobić, wsuwając jedną rękę pod poduchę Saiyuri, a drugą, tą ze skórzaną rękawiczką, obejmując w okolicach talii. Na domiar złego, było to dla niego wciąż za mało. Nieco zacisnął nań ręce. Ciut przyciągnął do siebie, na ile pozwalał mu Morfeusz. Wsunął kolano między jej uda. Stópkami otarł się o jej. Naprawdę był bardzo spragniony ciepła. Dzięki ostatniej akcji, mógł wreszcie cieszyć się pełnią cieplnego źródełka. Całkowicie nieświadomy, spał teraz o wiele bardziej spokojnie, wtulony swym lekko wilgotnym ciałem w jej. Sen wiedział czego chciał w głębi duszy Aster i postanowił to wykorzystać, przemieniając szczyptę wyobraźni w rzeczywistość. Dodatkowo, będąc nieprzytomny, nie czuł strachu. Ważne, że było kilka stopni więcej. I raczej nie zapowiadało, by szybko się obudził.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 1:41 am

Zmęczona całym dniem i tyloma wrażeniami w końcu także ona zasnęła. Nie bez powodu prosiła go aby został z nią, w końcu bała się powrócić do snu leżąc sama. Rzadko kiedy miała spokojny sen, zapach pościeli w której leżała był taki przyjemny. Ale po jakimś czasie poczuła chłód bijący zewsząd. Rozejrzała się dostrzegając tylko mrok przecięty kilkoma promieniami srebrzystego blasku. Bosymi stópkami zaczęła kroczyć po zimnej, mokrej podłodze. Odgłos chlapania towarzyszący poruszaniu stawał się co raz to głośniejszy. Przełknęła głośniej ślinę czując jak ciecz ochlapuje nie tylko jej kostki ale i łydki. Zimne krople czuła co raz wyżej i to sprawiało że zaczęła oddychać nieco szybciej. Przyspieszyła kroku aż znalazła się w biegu, próbując znaleźć wyjście z tego mroku. Strumienie światła do których biegła znikały w mroku nim zdołała do nich dobiec. Aż w końcu potknęła lecąc prosto w ciecz. Poczuła jak oblewa ją zimna ciecz. Chciała pisnąć ale nie była w stanie z rozwartych ust nie wydobył się żaden odgłos, zupełnie jakby coś złapało ją za struny głosowe i ścisnęło nie pozwalając się odezwać. Zacisnęła mocniej ślepka powracając do koszmaru, który ją prześladował od dzieciństwa. Czuła jak ciało staje się ciężkie, pochłania je lepka zimna ciecz aż poczuła na biodrze coś ciepłego. Wciągnęła więcej powietrza do płuc czując jak coś ciągnie ją ku powierzchni. Delikatny dotyk stał się stanowczym pochwyceniem czyjejś dłoni. Po chwili całe jej ciało wyburzyło się z czarnej, lepkiej, lodowatej cieczy. Przyjemne ciepło zaczęło rozchodzić się po jej wyziębionym ciele a przed oczami dostrzegła twarz swego wybawcy ciągnącego ją ku sobie. Z ust wydobyło się ciche westchnięcie ulgi. Koszmar zaczął powoli się sypać, wyciągnęła dłoń przed siebie kładąc ją na jego torsie, był taki ciepły, lekko wilgotny. Pozwoliła się mu objąć, sama wtulając się w jego ciało, przysunęła twarz bliżej i gorącym oddechem muskała jego nagą skórę pomiędzy obojczykami.
- .. ummm .. Ass.. ter... - wyjęczała baaaaardzo cichuteńko nawet sobie nie zdając sprawy z tego w jaki sposób to powiedziała. Ale przecież spała twardo delektując się ciepłem jakie zapewniał jej ciału. Oddychała już spokojniej, nieświadoma tego że jest w niego wtulona tak bezkarnie, pochłaniała ciepło jego ciała a w zamian oddawała mu swoje ciepełko. Zapach jego ciała był taki przyjemny we śnie że aż namacalny w realu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 2:06 am

Nie wiadomo co by zrobił, gdyby usłyszał ten ton. Na szczęście dla jego własnego samopoczucia, taka sytuacja jak wyjęczenie jego imienia nie były zarezerwowane aktualnie dla jego umysłu. Choć inne doznania zanotował. Oddech i jeszcze lepsze zbliżenie się do źródła ciepła. Teraz mógł spać naprawdę bez najmniejszego problemu. No, nie licząc snów, które były dla niego zbyt cholernie dziwne, rozpalające jego ciało do granic możliwości. Straszliwie irytujące uczucie namiętności, wzbierające się w każdym ułamku jego skóry. Nieznośne i pragnące wreszcie uspokojenia, wyrzucenia z siebie. Lecz dziwnie przyjemne. Niczym rozkoszna tortura, której nie chciał, a równocześnie pragnął.

***

Minęło kilka godzin pocenia się i wtulania.
Otworzył oczy. Nieco zamglony wzrok. Rozejrzał się, nie wiedząc czemu jest ciut mokry i dlaczego jest mu tak ciepło. Z początku obstawił gorączkę. Lecz coś tu nie pasowało. Czuł nieco inny typ dyskomfortu. Zresztą, dodatkowo jego receptory dotyku zaczęły się odzywać. Oczy aż rozszerzyły się. Dopiero teraz dojrzał.
Serce zabiło mocniej. Brutalnie. Ciało zostało wręcz sparalizowane. Ze strachu. Nie wiedział czemu jest tak blisko. Na dodatek nie potrafił wyjaśnić siebie, wtulającego się w nią jak i ją, wtulającą się w niego. Przypomniał sobie o śnie. Jeszcze gorzej dla jego psychiki, która właśnie była bombardowana przez tysiące sprzecznych informacji. Czuł strach jakich mało. Fobia aktywowana. Obrazy zaczęły się pojawiać. Zamknął aż oczy, do których napłynęły łzy. Po prostu nie mógł się ruszyć. Starał się uspokoić. Aż zagryzł dolną wargę, do krwi, starając się wyprzeć negatywne emocje z głowy.
Ku jego zdziwieniu, mary zniknęły. Był tym faktem naprawdę zaskoczony. Nie spodziewał się, że przyjdzie mu tak łatwo pozbyć się negatywnego uczucia. Na dodatek, przy tak bliskim kontakcie. Notabene, przyjemnym, bliskim kontakcie. Jego ciało przyzwyczaiło się. Tego był pewny. Miał też cichą nadzieje, że to, co widział, faktycznie było snem i nic z tego się nie stało realnie. Po tym odczuł pewien rodzaj dowodu, aczkolwiek mało komfortowy. Musiał stanowczo wymienić bokserki, bo to, co tam się działo, było istną powodzią lepkiej substancji. Oj, sny wdały mu się we znaki i nie był z tego zadowolony.
Dalej ciut zdezorientowany, zmieszany, zawstydzony reakcjami swojego ciała i trochę podniecony, postarał się wycofać z ramion Saiyuri. Stopniowo, delikatnie, uważając by jej nie obudzić i aby nie tykać jej nazbyt często. Wysunął dłoń spod poduszki. Drugą rękę. Leniwie nogę, starając się odsuwać. Odkleił nieco włosów z głowy, które przykleiły się do jego czoła, co by mu nie przeszkadzały w jego ucieczce. W końcu uwolnił się. Uważał też, by ta go jakoś nie zaatakowała chęcią zbliżenia się ponownego i poczucia ciepła. Wiedział, że sny mają własne zasady.
Po tym udał się do łazienki. Musiał się umyć. Stanowczo. Pozbycie się dolnej partii ubrania stało się priorytetem. No i usunięcie zapachu… czuł zbyt Saiyuri. A to nie pomagało. Nie wiedział czemu, ale reagował na to. Chciał więcej, a to było dla niego zbyt dziwne. Zamknął się w łazience i wszczął swój plan w życie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 2:25 am

Pierwszy raz od niepamiętnych czasów spała jak zabita, gdyby nie unoszenie się klatki piersiowej i głęboki spokojny oddech można by pomyśleć że nie należy już do żywych. Źródło ciepła zaczęło się wycofywać a ona jedynie się poruszyła i mruczała coś niezrozumiale, powieki drgnęły. Wszystko wskazywało na to że się obudzi, ale ona tylko się przekręciła na plecki. Białe kosmki rozsypały się po poduszce a ona nóżką skopała gwałtownie kołdrę ze swojego ciała. Cała rozpalona od środka, na policzkach był ewidentny róż, mało tego ciało było wilgotne do tego stopnia że koszula Astera w której spała, lepiła sie do jej ciała. Czego nie było widać gdy z nim leżała pod kołderką. Dopiero szum wody dochodzący do uszu dziewczyny sprawił że powoli zaczęła otwierać oczka. Zatrzepotała rzęsami i poderwała się do siadu z głośniejszym westchnięciem. Paluszkami złapała za materiał koszuli odlepiając go od ciała, rozejrzała się zaspanymi ślepkami po pomieszczeniu. Dostrzegając że jest sama w sypialni powoli wygramoliła się z pościeli i poszła w stronę łazienki. Zaczęła pukać do drzwi i oparła się plecami o ścianę po przeciwnej stronie wejścia do łazienki. Oczywiście nie miała na sobie bielizny, bo ta była w koszu na pranie. Tylko jego bokserki i czarną koszulę. Nie tylko materiał jej tymczasowej 'piżamki' był mokry od jej i jego potu. ale i włoski się lepiły do czółka i rumianych policzków. Całkiem możliwe że miała lekką temperaturę, a może fakt że zasnęła obok mężczyzny był odpowiedzialny za ten stan.
- Aster.. ja też chciałabym się wykąpać.. - powiedziała ze spokojem wpatrując się w drzwi i czekając aż zwolni się pokój kąpielowy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 2:40 am

Prysznic. Niby nic zwyczajnego. Coś, co zwykle umiało mu ukoić myśli. Wyzbyć się ich. Odczuć upragniony spokój. Tym razem jednak sytuacja wyglądała inaczej. Ciepło przypominało mu o tym, co śnił i to, że przestał bać się jej dotyku. Dokumentalnie i niezaprzeczalnie. Na dodatek, bardzo bliskiego, niemalże intymnego, co było kwestią marzeń. Myślał o niej. A to przypominało mu o śnie, który kończył się znów przywrócenia stanu, który go irytował. Oparł się o kafelkową ścianę, pozwalając wodzie spływać po jego ciele.
- Uspokój się… - powiedział na głos. Ale tak, żeby być słyszalnym tylko dla siebie. Chciał dodać sobie nieco otuchy. Nie wiedział czemu pojawiły się w jego głowie takie fantazje. Nie chciał ich. Przeczyły jego naturze, a mimo to sprawiały, że jego organizm reagował na to zbyt dobitnie. Wtem do jego uszów dotarł głos. Saiyuri. Zagryzł znów wargę do krwi. Parę kropelek kapnęło na ziemie, znikając wraz z wodą po paru chwilach.
- Za chwilkę! Mogłabyś wstawić przez ten czas czajknik?! - zakrzyknął, by być słyszalnym spod lejącej się wody. Zamknął oczy. Zjechał plecami wzdłuż ściany. Opadł pośladkami na rozgrzaną od prysznica ziemie. Przysunął swe ręce ku dołu, postanawiając wziąć we własne ręce rozrywające go od wewnątrz dziwne uczucie pragnienia, którego nie odczuwał przez długi czas.
Po parunastu minutach skończył. Woda tłumiła jego cichy głos. Wstał, sądząc że wyzbył się swych irytujących problemów. Wtarł odpowiednie we włosy jak i ciało chemikalia i wreszcie był skłonny wyjść, biorąc ze sobą spodenki. Oczywiście, wydostając się z łazienki, obwiązał swoją dolną część ciała ręcznikiem. Lecz mimo wszystko, Aster w mokrych włosach i wilgotnym ciele, które było jeszcze podkreślane przez odbijające się od jego skóry promienie światła, był naprawdę kąskiem, który z chęcią by się ugryzło.
- Wolne - mruknął, po czym postanowił szybko pognać do sypialni, by nie kusić. Tam podjął się wyzwania znalezienia odpowiednich ubrań.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 2:59 am

- jasne.. - odpowiedziała ze spokojem i pokierowała się w stronę kuchni. Zalała czajnik wystarczającą ilością wody aby starczyło dla obojga. Chodź nie uśmiechało się jej paradowanie po mieszkaniu w wilgotnej koszuli, nadal jeszcze była zaspana jednak nie na tyle aby nie pomyśleć o jedzonku.
- lubi na słodko.. więc.. - wyjęła mleko z lodówki, jajka i mąkę pszenną z szafki. Do miski wsypała szklankę mąki, zalała dwiema szklankami mleka, dodała szczyptę soli, wbiła dwa jajka i zaczęła dokładnie mieszać ciasto naleśnikowe. Kiedy czajnik zaczął piszczeć, wyłączyła go i zalała oba kubki parząc herbatkę owocową. Jeszcze trochę pomieszała i masa naleśnikowa była gotowa. Więc wyjęła patelnię i włączyła jeden palnik. Kilka kropel na rozgrzane naczynie i zaczęła smażyć naleśniki. Jeden po drugim zbierała się spora kupka na wielkim talerzu. Słysząc jego głos uśmiechnęła sie pod noskiem i dostrzegając spora ilość wyprodukowanych naleśników, wyłączyła kuchenkę i schowała resztę ciasta do lodówki. Wzięła dwa talerzyki i postawiła na stoliku. Pośrodku ułożyła wielki talerz i rozłożyła sztućce. Do tego kubki z herbatą i wszelkie możliwe syropy, kremy i dżemy do smarowania. Po czym ruszyła do sypialni, minęło trochę czasu odkąd się w niej zamknął po prysznicu ale mimo to postanowiła zapukać do drzwi. Odczekała chwilę i weszła do środka dopiero po jego słownym przyzwoleniu.
- zrobiłam śniadania.. ale chciałabym się najpierw wykąpać.. wyglądam strasznie.. cała się lepię od potu.. ummm.. niestety nie mam swoich rzeczy.. pożyczysz mi coś.. ? W nocy było strasznie gorąco.. - powiedziała ze spokojem w głosie. Chodź nie dało się wychwycić z wypowiedzi narzekania, po prostu podała mu kilka faktów.
- możesz zacząć jeść.. dołączę po chwili do ciebie.. - to zdanie zwieńczyła uroczym uśmiechem wkradającym się na jej usta.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 3:12 am

Cóż. Nie udało mu się tak szybko pogonić do sypialni. Niestety, został zaatakowany szybciej, niż był w stanie odeprzeć atak. Spojrzał na nią. Na jej lepiące się od potu ciało. Było na tyle mokre, że eksponowały jej wszelakie walory. Aster spojrzał się na malujący obraz przed sobą. Aż zaschło mu w gardle. Nie mógł tego skomentować, lecz mimo, że starał się usunąć wspomnienia ze snu, przez nią te na nowo powróciły. Wziął głęboki oddech przed wypowiedzią i przytaknął.
- Dobrze. Poszukam czegoś bardziej na Ciebie. Biała koszula powinna idealnie komponować się z Twoimi włosami, Saiyuri - powiedział w miare spokojnie. Ćwiczenia z chowania swych prawdziwych emocji nie poszły na marne. Lecz coś jednakże poszło nie tak.
Przechodząc obok niej, najzwyczajniej w świecie wplótł wolną rękę w jej mokrawe od potu włosy i je zmierzwił. Tak, po prostu, o, jak gdyby nigdy nic. Bezceremonialnie i zapytania. Czuł się przy niej zbyt pewnie. Dopiero po zrobionej czynności zrozumiał, że to była zbytnia samowolka.
- Umyj je porządnie - dodał do tego i przyspieszył tonu, by szybko znaleźć się z ręcznikiem na pośladkach w sypialni. Zamknął drzwi. Rzucił brudy, takie jak rękawica czy bokserki do brudów, a następnie przeszukał pomieszczenie. Znajdując dla siebie czarną koszule i… czarne, damskie bokserki, choć trudno było w nich dojrzeć różnice, założył je szybko na siebie i przyszykował coś dla Saiyuri. Wziął białą koszule, tak jak obiecał, oraz tego samego koloru bokserki, równie damskie. Miał ich o wiele mniej par niż samych męskich. Do swojego ubranka dodał jeszcze spodnie i wyszedł do salonu, z pakiecikiem dla dziewczyny.
Zapukał.
- Mam przesylkę…
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 3:30 am

Usatysfakcjonowana jego odpowiedzią już chciała się cofnąć i ruszyć w stronę łazienki, kiedy poczuła jak wplótł dłoń w jej włosy. Zamrugała kilka razy zaskoczona tym drobnym gestem. Uśmiechnęła sie pod nosem, w nocy też ją głaskał po głowie i wplótł dłoń w jej białe kudełki sprawiając jej przyjemność tym. Westchnęła cichuteńko i krótko ale po chwili jego komentarz odnośnie przepoconych włosów szybko zmazał ten delikatny, zadowolony uśmiech z ust.
- dobrze.. - odpowiedziała suchym, wręcz chłodnym tonem. Nie słyszał tej barwy od dłuższego czasu. Poczuła się jak małe dziecko, mrużąc oczka zeszła mu z oczu zamykając się w łazience. Weszła pod prysznic i zlała się chłodniejszą wodą. Musiała troszkę schłodzić przegrzane ciało, po czym podkręciła odrobinkę temperaturę cieczy i zaczęła się szorować bardzo dokładnie. Uwagę skupiła głównie na śnieżno białych kudełkach które skomentował Aster. "Czemu przejmuję się tym co on mówi.. ehh. głupia.. to nic nie znaczy przecież.. w końcu nie można się mu dziwić.. też bym upomniała siebie na jego miejscu.." zamyśliła się słysząc jego głos po drugiej stronie drzwi.
- chwilka.. - odpowiedziała nieco stłumionym tonem i spłukała całą pianę z ciała. Nie chciała kazać mu czekać więc złapała za ręcznik i owinęła się nim cała mokra. Otworzyła przed nim drzwi, skóra była delikatnie zaróżowiona od wpływu gorącej wody, która jeszcze stróżkami ściekała po jej nagich partiach ciała. Drobne stróżki spływające po udach, ramionach, dekolcie i poprzylepiane białe kosmki do buzi i szyjki. Wyciągnęła wilgotną dłoń do niego aby odebrać ubranie które dla niej naszykował.
- dziękuję.. zaraz wyjdę.. powinieneś iść zjeść puki naleśniki są jeszcze ciepłe.. - powiedziała ze spokojem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 3:41 am

Może i byłoby mu zabawnie z powodu jej suchego tonu. Lecz teraz naprawę nie umiał się skupić na śmianiu się. Raczej wstrzymywaniu ohydnych myśli kłębiących się w glowie.
Stał przy ścianie, blisko łazienki. Czekal. Nie miał zamiaru jeść bez niej. To byłoby niekulturalne, a posiadał jakąś tam jej szczyptę. Wolał poczekać. W końcu jedzenie lepiej smakowałoby podczas rozmowy. Jakoś lepiej wyglądały dni, gdy nie musiał jeść obiadów w samotności, lub ze zbyt wygadanym przyjacielem. Wreszcie z kimś, kogo nie musi się bać.
W końcu drzwi się otworzyły. Aster, nie świadomy tego co zaraz zobaczy, odbił się od ściany i stanął naprzeciwko niej. Zaniemówił na drobną chwile. Zlustrował jej ciało. Znów myśli. Tysiące. Aż ciepło zrobiło się w jego ciele. Uczucie ciepła w podbrzuszu, zaczynającego się dziwnie przyjemnie rozchodzić po całym organizmie. Wiedział co to jest. Nie chciał tego czuć. Czuł się z tym głupio. Suchość w gardle uderzyła ponownie.
- Saiyuri, następnym razem wytrzyj lepiej swoje ciało… - odwrócił głowę w bok i przysunął ubrania w jej kierunku. Przez to, że nie obserwował swoich poczynań, zahaczył zewnętrzną częścią dłoni o jej. Lecz nic. Zero reakcji z jego strony. Naprawdę przyzwyczajony. Mógłby ją teraz przytulić. Ba, nawet pocałować i to w dodatku bez strachu. Choć samo myślenie o tym… znów szczypta irytacji. Powinien nienawidzić ludzi.
- Tym razem bokserki dla kobiet. Będą lepiej pasować - skomentował, czekając na odbiór.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 3:54 am

- przepraszam.. - odpowiedziała na jego komentarz ale na drugą część wypowiedzi jedynie skinęła główką. Przyjęła ubranie od niego i zamknęła się w łazience. Odłożyła białe ciuchy na półkę i zaczęła się porządnie wycierać do sucha. Cale ciało skrawek po skrawku powoli przecierała ręczniczkiem. Na samym końcu zaczęła wycierać mokre włoski. Kiedy skończyła dorwała sie do suszarki i najzwyczajniej w świecie zaczęła je suszyć aż były mięciutkie, puchate i przyjemne w dotyku. Założyła białą koszulę i zapięła je na kilka środkowych guzików z przyzwyczajenia. Wsunęła na tyłek białe, kobiece bokserki i przyjrzała się w lustrze sobie. Przechyliła główkę lekko w bok dotykając białych kosmków. Chodź nie zbyt wyraźnie to pamiętała co mówił jej w nocy, aż poczerwieniała na wspomnienie o nocnych wyznaniach. Pokręciła przecząco główką "Nie.. po prostu chciał być miły dla mnie.. tylko tyle.." poprawiła się i wyszła z łazienki idąc do salonu. Zasiadła na skórzanym fotelu i spojrzała na chłopaka.
- mam nadzieje że będzie ci smakować.. chyba lubisz słodkie jedzenie.. nie wiem jak Mashiro.. ale odłożyłam mu kilka naleśników jak by się pojawił głodny.. - powiedziała biorąc sztućce do łapek i posmarowała naleśnika dżemem po czym ukroiła sobie kawałeczek i z uśmiechem spojrzała na łowcę.
- smacznego Aster.. - to mówiąc wsunęła jedzonko do ust delektując się smakiem potrawy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 4:03 am

Chciał odpowiedzieć że nic nie szkodzi, lecz jakoś zabrakło mu na ten czas śliny. Cóż, produkcja została chamsko wstrzymana przez przepiękne obrazy. Nie tylko w oczach, ale i wyobraźni. Ciepło rozchodzące się po ciele, które podkreślało, że chce się zabawić, doprowadzało umysł Astera do szaleństwa. Na domiar złego, Saiyuri ewidentnie nie chciała dać zapomnieć łowcy o tym. Mimo, że prawdopodobnie robiła to nieświadomie, to co krok sprawiała, że jego myśli wchodziły na wyższy poziom świadomości, zmuszając go do przypominania sobie o zaistniałej sytuacji w łóżku. A to naprawdę nie pomagało. Wariował, starając się w jakiś sposób zapanować nad tym. W końcu, rzadko kto mógł sobie pozwolić na przytulenie się do niego. Było to irytujące. Ledwo wytrzymywał.
W każdym razie, dając radę przez chwile nie myśleć o dziewczynie w jego domu, udał się do kanapy. Usiadł. Tym razem nie po turecku, a normalnie. Teraz miał spodnie, które zresztą mu by przeszkadzały. Czarne jeansy. Poczekał chwile na dziewczynę i gdy ta zjawiła się świeża, ubrana i z pachnącymi włosami, Aster wydał z siebie westchnięcie ulgi. Postanowił rozpocząć proces pochłaniania naleśników, używając do tego substancji o bardzo lepkim zastosowaniu, takich jak syrop klonowy. Ciął nożem i siup, do ust. Mógł dzięki temu wreszcie rozkoszować się smakiem, zapominając o osóbce, która wyginała jego umysł na drugą stronę.
- Smacznego, Saiyuri - dał w odpowiedzi.
- I przepyszne. Lubię słodkie… Ale przepyszne - wziął kolejny kawałek, zajadając się.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 5:18 am

Konsumowała swoją porcję w spokoju, o wiele wolniej niż chłopak. Przyglądała mu się uważnie podczas spożywania śniadania. Jego komentarz sprawił że uśmiechnęła się łagodnie w jego stronę "Cieszę się że mu smakuje.." no i się zamyśliła. W końcu jednak wybiła się z tych szalonych myśli. Dokończyła swoje śniadanie i dopiła owocową herbatkę, którą zrobiła dla nich oboje. Poczekała aż i on skończy, po czym zabrała ze stołu puste naczynia i zanosząc je do zlewu, wymyła je porządnie. Odłożyła na suszarkę, zrobiła świeżej herbaty i podchodząc do łowcy, postawiła oba kubki na stoliku. Po czym wygładziła koszulę na swoim ciele i usiadła wygodnie obok niego. Wzięła głęboki wdech przypominając sobie pierwszą felerną próbę a potem kolejną bardzo udaną.
- ummm.. chyba czas na kolejne ćwiczenie.. wczoraj skończyliśmy w sypialni.. na spleceniu dłoni.. i było przyjemnie.. ty też byłeś wtedy bardziej rozluźniony.. więc.. kontynuujemy ? - mówiła spokojnie i dopiero teraz odwróciła się przodem do niego. Ewidentnie miała bardzo ograniczoną wiedzę co do postępu w dotyku. W końcu obudziła sie po tym jak już leżała sama w pościeli. Więc jej umysł nie zarejestrował tego iż leżeli razem wtuleni w siebie. Wyciągnęła dłoń przed niego z rozsuniętymi paluszkami.
- może zacznijmy od tego na czym skończyliśmy w nocy.. i dopiero po tym posuniemy się nieco dalej.. - zaproponowała, chodź nie wiedziała jak będzie wyglądało posunięcie się do przodu. Co chłopak będzie chciał zrobić.
- ahh.. mam pomysł.. może.. komendy głosowe byłyby dobrym uzupełnieniem naszych ćwiczeń.. w sensie że powiesz mi co zamierzasz zrobić zanim przejdziesz do działania.. i odwrotnie.. ja też cię uprzedzę o dotyku żeby nie było zaskoczenia.. oboje będziemy mogli się przygotować psychicznie.. powinno być łatwiej w ten sposób.. co o tym sądzisz Aster.. ? - odezwała się jeszcze uzupełniając swoją wypowiedź. Czekała na jego reakcję i ewentualne sugestie. Może on wolał z zaskoczenia ją dotykać i być dotykany, ale w takim razie musiał ją o tym uświadomić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 4:49 pm

Zjadł. Wypił. Oczywiście ze smakiem. Pozwoliło mu to na odejście od pewnych, zaprzątających jego głowę myśli. Tym razem nie będzie mógł pozbyć się ich za pomocą zwykłego prysznica, a czegoś słodkiego. Miał już nowy patent. Naprawdę bardzo zadowalająca wiadomość. Dlatego nieco bardziej napawał się procesem spożywania, by oddalić tego typu myśli jak najdalej.
Szkoda, że wszystko się skończyło. Na domiar złego, Saiyuri postanowiła znów poćwiczyć. Szybko. Jak dla niego nazbyt. I nie chodziło o to, że nie podołałby temu ćwiczeniu. Chodziło o drugą stronę. Tej, której ona nie znała. Dotyk przypomni mu o jego myślach. Zresztą, samo mówienie o ćwiczeniach już pobudzało jego umysł i układało na złych torach. Zagryzł aż wargę i zamknął oczyska, zastanawiając się czy aby na pewno chce kontynuować. Znajdowała się na wyciągnięcie jego ręki… mógł to wykorzystać. Jego umysł też mu podpowiadał, by to zrobić, przystąpić do ćwiczenia. Lecz zdrowy rozsądek podpowiadał by się wycofać. Choć robił to dla dobra niej, bo już nie swojego. Spośród za i przeciw, musiał wybrać najlepszą opcje.
Wybrał kontynuacje. Ale po swojemu.
Podniósł nogi do siebie. Usiadł po turecku, odwracając się przodem do Saiyuri. Spojrzał na wystawioną rękę i pokiwał głową na boki, nieco rozbawiony.
- Pokaże Tobie na czym skończyliśmy w nocy… ale nie przestrasz się, Saiyuri… - odpowiedział w dość tajemniczy sposób. Wtem zbliżył się. Szybko. Chcąc ją zaskoczyć. Mimo, że jeszcze chwile temu mówiła o uprzedzeniu, ten tak jakby zignorował taką informacje. Chciał zrobić test. Czy dzięki nocnej sytuacji i przestała się lękać. Dlatego też, nie dość że wplótł w jej dłoń palce niemalże od razu, to na dodatek przyciągnął ją do siebie. Na tym nie poprzestał, bo najzwyczajniej w świecie, bezceremonialnie, postanowił ją objąć, kładąc rękę na jej talii. Drugą rękę szybko wyplątał z niej i ją również ułożył na jej plecach. Brodę usadowił na jej barku, przymykając oczy.
- Podczas nocy nieświadomie wtuliliśmy się w siebie… stąd nagłość w dostaniu się do łazienki… - bardziej wyszeptał. Był niedaleko jej ucha. Teraz czekał na reakcje, wtulając się w nią swoim ciałem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 5:15 pm

Uniosła brew na jego wypowiedź, nie wiedząc do czego zmierza Aster tymi słowami. "Przecież skończyliśmy na spleceniu naszych dłoni i odrobinę się przysunął ale nic poza.." nie dokończyła wypowiedzi gdy mężczyzna szybko ruszył na nią swoim ciałem. Poczuła jak jego dłoń obejmuje ją na tali, aż nabrała więcej powietrza w płuca i ściągnęła łopatki odruchowo spinając mięśnie pleców. Oczy zrobiły się większe spowodowane szokiem i to nie małym.
- Ass.. - nie dokończyła wypowiedzi bo przycisnął ją do siebie, ich ciała się zderzyły ze sobą. Wypuściła aż powietrze z płuc wydobywając przy tym westchnienie o skrajnie erotyczny zabarwieniu nawet sobie z tego nie zdając sprawy. Dłonie spoczęły na jego torsie i przez chwile całe jej ciało zadrżało gdy jego druga dłoń zaczęła sunąć po jej plecach. Zamruczała bardzo cichuteńko, serce zaczęło walić tak mocno że teraz przyciśnięta do niego miała wrażenie że i on je czyje. Zrobiła się cała czerwona na twarzy czując jak gorąc oblewa całe jej ciało. Na domiar złego usłyszała jego szept przy jej uszku, gorący oddech, to wszystko działało na jej ciało o wiele mocniej niż powinno. Z ust wydostał się cichuteńki jęk, chodź urwany w połowie. Zagryzła dolną wargę i dłonie pomimo drżenia zacisnęły się na jego koszuli jakby nie chciała go puścić. "Ten sen.. więc.. więc Aster.. i ja.. my.. my tak.. tak spaliśmy ?!" zagiął ją kompletnie. Teraz wiele rzeczy miało sens, koszmar który urwał się zanim zdołała obudzić się z krzykiem. Ale teraz jej oczy zrobiły się przeogromne, ta inicjatywa wyszła z jego strony. Jeszcze wczoraj z trudem ją przyniósł do mieszkania a teraz pociągnął ją w swoje ramiona i trzymał ją w tej pozycji.
- Aster... - wyszeptała wtulając twarz w jego bark, oddychała z początku nieco nierówno, ale jej oddech zaczął się uspokajać im dłużej była w jego objęciach. Przysunęła twarz do jego szyjki, noskiem dotknęła skóry czując jego intensywny zapach. Było jej tak dobrze, mogła tak zostać z nim.
- jest.. tak przyjemnie.. to ciepło.. jest takie miłe.. - wszystkie mięśnie rozluźniały się w jego objęciach, mając zamknięte oczy widziała przed oczami jego.
- tylko Tobie pozwolę.. nikomu innemu.. - wymamrotała nieświadoma że powiedziała te słowa na głos zamiast w myślach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 5:32 pm

Paru rzeczy mógł się spodziewać. Odepchnięcia między innymi. Ono nie nastąpiło. Kolejną rzeczą była akceptacja. Okej, z tym trafił. Rozkoszne, przesycone od erotyzmu westchnięcie? Tego już nie. Chciał uciekać od właśnie czegoś takiego, co mogło pobudzać jego wyobraźnie, a nie się zbliżać. Jego ciało znów dawało się we znaki. Pożądanie rosło z każdą chwilą. Czuł, że właśnie w tej chwili pragnie jeszcze większej bliskości. Dotyku. Ciepła. Tamowanie tego pchało jego umysł ku szaleństwu. Naprawdę z trudnością dawał radę hamować się. By samemu przypadkiem nie jęknąć z przyjemności. Ona mu w tym naprawdę nie pomagała. Utrudniała całą sytuacje. Oddech ciepły na jego szyi… Było mu dobrze. A im dłużej pozostawał w takiej pozycji, tym gorzej dla jego biednego, bombardowanego przyjemnością umysłu. Dlatego też, stwierdzając że to już jest o wiele za długo jak na niego, postanowił oderwać się.
Przysunął ręce z jej talii na jej ramiona. Delikatnie zaczął oddalać ją od siebie.
- Koniec tulenia… - sapnął cicho. Było mu gorąco. Naprawdę. I na dodatek, uczucie sprzed spania uderzyło w nim pełnią mocy. Znów pragnienie, strasznie ostre. Uderzyło wprost w jego serce. Biło ono rozkosznie mocniej. Odwrócił głowę w bok i nieco się odsunął od dziewczyny, przełykając ślinę.
- Co mi tylko pozwolisz…? - mruknął cicho, niezbyt pewny. Jego cała psychologiczna wiedza szlag trafił, jak i nienawiść, którą gromadził od zawsze głęboko w sobie. Lecz nim ona zdołałaby odpowiedzieć na to pytanie, Aster postanowił jeszcze użyć kilka dodatkowych słówek.
- Saiyuri… Proszę byś się nie zdziwiła tym co zaraz powiem, ale Twoje mruczenie, jęki i niektóre słowa, mają bardzo erotyczne zabarwienie. Może i nie przepadam za dotykiem, ale to nie znaczy że nie czuje pociągu, podniecenia i tak dalej. Oczywiście, nic Tobie nie zrobię, nigdy, ale czuje się kuszony… i moje ciało na to reaguje na to tak, jak powinno - powiedział w miarę spokojnie, po czym oparł się bokiem o oparcie, powracając wzrokiem na dziewczynę. Nawet się lekko uśmiechnął.
- Wybacz, że o tym mówię… - dodał na sam koniec.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 6:01 pm

Kiedy przeniósł dłonie na jej ramiona poczuła ze czas się rozdzielić, chodź nie chciała ale wiedziała że musi. Nie chciała go krzywdzić przecież, za bardzo chciała go chronić przed bólem. Na twarzy wymalowało się zdziwienie gdy spytał o jej słowa, od razu zakryła usta dłonią "Czy.. czy powiedziałam to na głos.. ?" zdała sobie właśnie sprawę czując jak robi się czerwona. Spuściła głowę w dół nie wiedząc co mam mu odpowiedzieć, na szczęście nie musiała myśleć długo bo mężczyzna w końcu się odezwał. Kątem oka spojrzała na niego uważnie się wsłuchując w jego słowa.
- ee.. ero..tyczne.. ? - powtórzyła teraz już patrząc na niego zaskoczona. Nigdy by nie wpadła na to że ona może wydawać z siebie jakieś erotyczne odgłosy. Otworzyła usta jakby chciała coś powiedzieć ale milczała. Twarz pokryła się czerwienia i nie umiała zareagować na to co mówił. Poderwała się nagle z wersalki biorąc głęboki wdech, właśnie dostała informację że kusiła go, dłonie się zacisnęły w pięści ale po chwili uścisk zelżał i zmrużyła oczka delikatnie.
- ja.. ja nie wiedziałam.. nie chciałam.. to.. to nie był mój zamiar.. to.. to nie tak.. przepraszam.. przepraszam za wszystko Aster... - to mówiąc ruszyła spokojnie przed siebie do łazienki zamykając się w niej. Dorwała się do swoich wypranych spodni, były suche ale poszarpane miejscami i miały dziury w miejscach gdzie była ranna. Były jeszcze lekko wilgotnawe ale postanowiła je na siebie ubrać. "Głupia idiotko.. co sobie myślałaś.. że możesz spędzać z nim każdą wolną chwilę ? To tak nie działa.. jesteśmy tylko łowcami.. łączy nas tylko wspólny cel.. wyeliminowanie zagrożenia.. nic więcej.." przeszło jej przez myśl gdy spojrzała w lustro przy zlewie, odgarnęła białe kosmki z twarzy i wyszła z pomieszczenia kierując kroki do Salonu.
- dziękuję za wszystko Aster.. za wyleczenie ran.. za gościnę.. za te ćwiczenia.. dzięki nim będzie mi łatwiej teraz.. - powiedziała spokojnym głosem. ".. co prawda tylko przy tobie.. ale to Cię już nie powinno interesować.." dokończyła wypowiedź w głowie. Podeszła do komody o którą była oparta katana. Przypasała broń do biodra i podeszłą do drzwi. Ubrała buty i spojrzała na niego z łagodnym uśmiechem.
- pozdrów ode mnie Mashiro.. dobrze ? - powiedziała to z najszczerszym uśmiechem na jaki potrafiła się zebrać. "Za bardzo się do niego zbliżyłam.. za bardzo go napastowałam swoją obecnością.. on też ma swoje życie.. tak jak ja mam swoje.." przeszło jej przez myśl gdy wyszła z mieszkania zamykając za sobą drzwi. Westchnęła i ruszyła przed siebie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 6:20 pm

I do tego nie była świadoma swego erotyzmu. Aster popełnił drobny błąd. Nie był z tego powodu zadowolony, mentalnie. Nie chcial jej zawstydzać, bo dziwnym trafem uwielbiał jej różowe poliki. Czuł dziwną satysfakcje z władzy nad jej niektórymi reakcjami. Dlatego też widzenie jej z licami pełnymi czerwieni, napawało go jakiegoś rodzaju dumą. Pozytywnie. Choć tego starał się szczególnie nie okazywać, to jednak nie dało się zauważyć czegoś w postaci niezadowolenia z jego strony. Po chwili usłyszał przeprosiny, których nie chciał. Nawet ich nie oczekiwał. Lecz zauważył na jej twarzy, że raczej dziewczyna naprawdę nie jest z tego powodu ucieszona. A to już było rzeczą naprawdę negatywną i chciał to naprawić.
Wysłuchał jej wypowiedzi. Sam nawet wstał, idąc w stronę wyjścia, przyglądając się tym samym jej uśmieszkowi. Aż serce chciał grać ode do radości, tak było to pozytywne. W każdym razie, Aster nie chciał by z tego powodu wychodziła. Aż dziwne, że tak zabrała się w sobie, chcąc opuścić to miejsce. Dziwił się zresztą samemu, że jego pragnieniem stało się jej zatrzymanie jeszcze na parę chwil. Dlatego, nim ta zdążyła wyjść, Aster złapał ją za rękę. Od tak.
- Znów chcesz uciekać? Twoje spodnie są jeszcze mokre. Nie przepraszaj mnie za to, że wydawałaś takie przyjemne dźwięki dzięki zwyczajnemu dotyku - uśmiechnął się. Naprawdę szczerze. Przekrzywił po chwile głowę, przybierając bardziej poważnego wyrazu twarzy, pasującego lepiej do jego facjaty.
- Ogólnie nie masz za co przepraszać, Saiyuri. Dziękuje za miło spędzone chwile i to, że mimo mych słabości, nie wykorzystałaś ich. Na dodatek, nie mam już fobii na Twój dotyk. Więc, jeżeli chcesz, możesz mnie atakować kiedy zechcesz. Jeżeli jednak naprawdę chcesz już iść, to nie znikaj na zawsze, a odwiedź mnie jeszcze kiedyś. Jesteś tutaj zawsze mile widziana. I będę spokojniejszy… Nie to, że nie ufam w Twoje zdolności, ale… jestem troszkę troskliwy do osób, na których mi bardziej zależy od reszty. Dlatego też uważaj na siebie, Saiyuri - mówił to całkiem pozytywnie. Z uśmiechem, miłym, czystym głosem. Nawet dodał odrobiny żartobliwości. I to wszystko było szczere, od serca.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 6:38 pm

Westchnęła czując jego dłoń na swoim nadgarstku, wiedziała ze to on i niekontrolowane westchnienie umknęło z jej ust. Zagryzła wargę zastanawiając się czy też było zabarwione erotyzmem. Ona tego nie wiedziała, nie widziała i nie potrafiła rozróżnić. Mało tego nie umiała pohamować reakcji swojego ciała na jego dotyk. Zatrzymała się i spojrzała na niego z delikatnymi rumieńcami. Chodź czuła ciepło na policzkach to jednak postanowiła patrzeć mu w oczy.
- nie znikam przecież.. jeszcze kiedyś się spotkamy.. - powiedziała obdarowując go miłym uśmiechem. Po czym delikatnie oswobodziła dłoń z jego uścisku i zrobiła krok w przód. Wyciągnęła dłoń przed siebie, chodź niepewnie i trochę zadrżała ale w końcu skróciła dystans. Dotknęła delikatnie jego policzka. Czule i z wyczuciem. Zabrała jednak dłoń i odwróciła się do niego plecami idąc w swoją stronę. Miała sporo zaległości musiała nadrobić treningi i zdać raport po likwidacji ostatniego celu.

********


Stanęła przed drzwiami do mieszkania ale coś było nie tak. Położyła dłoń na drzwiach i pchnęła je lekko. Były otwarte, nie tak jak je zostawiła przed misją. Zrobiła kilka kroków i usłyszała świst w powietrzy, w ostatniej chwili się zrobiła unik przed ostrzem wbijającym się w drewno. Uderzyła o ścianę i wysunęła katanę.
- w końcu.. ileż można czekać.. ? - usłyszała warknięcie mężczyzny. Skrzywiła się niezadowolona gotowa do walki, miecz w pogotowiu. Ruszyli na siebie...
Drzwi lekko uchylone, dziury w ścianach po walce, złamany stolik, pocięte i powywracane meble. Gdzieniegdzie ślady krwi ale ani śladu jakiegokolwiek ciała. Tylko jedna mała karteczka przybita do drzwi wejściowych za pomocą sztyletu od wewnętrznej strony zaadresowana do pewnego łowcy....

"Jeśli masz jebany zaszczyt czytać tą wiadomość.. to znaczy że białowłosa jest w moim posiadaniu. Jeśli chcesz sie pożegnać zapraszam do opuszczonego kasyna, ale nie myśl że będę czekał z rączkami w kieszeni do puki się nie zjawisz.. w końcu mam coś po pozwoli mi skutecznie zabić czas.."
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 7:41 pm

Jeden dzień. Bez odzewu. Normalne w sumie. Ma swoje rzeczy do zrobienia. Drugi dzień, no cóż. Może to faktycznie jakieś większe zadanie. Ale martwił się. Wpadała kłopoty. Przyciągały się do niej jak magnes. Trzeci dzień to było już stanowczo za długo. Wił się na łóżku. Miał koszmary. Nie mógł zapomnieć. Bo mogło się coś złego stać. W szczególności, że coś wisiało w powietrzu. Dziwna, mroczna aura. Musiał coś zrobić, sprawdzić chociażby. Jeżeli tego nie zrobi, psychika rozerwie go na strzępy. Naprawdę przywiązał się do niej. Był tego już pewny. Chciał by była blisko niego. Czuł wtedy spokój, bo mógł zapewnić jej bezpieczeństwo. Nie chciał by musiała czuć ten sam ból, co sam on. Lecz nie wiedział czemu.
Wyruszył następnego dnia. W sumie nie wiedział gdzie mieszkała. Ale to nie był problem. Nie dla Pana Policjanta.



Był to dzień czwarty. Z rana, o szóstej zero, zero, mężczyzna tkwił już w komisariacie. Przy swoim biurku i osobistym komputerze. Sprawdzał informacje. Ubrany w policyjną kamizelkę kuloodporną i ogólnie mundur, który kawałek kewlaru chował pod sobą. Do tego kabura na boku z rewolwerem, jakiego raczej większość ludzi nie chciałaby spotkać na swej drodze. Łowca lubił bardzo duże kalibry. Dowiadując się dzięki informacjom zawartym w systemie, medycznym rekordom i innym ciekawym informacjom, zdołał dojść do tego gdzie dziewczyna mieszka. Ruszył, od razu, na policyjnym motorze.

Zatrzymał się. Zszedł z motoru. Wszedł do bloku. Ruszył pod odpowiednie mieszkanie. I gdy doszedł, przez jego ciało przeszedł impuls strachu. Dłoń powiodła automatycznie na kaburę. Dźwięk odbezpieczanego rewolweru rozszedł się po korytarzu. Przybliżył się do drzwi czytając karteczkę.
Zastygł.
Ilość możliwości była zaprawdę wielka. To, co ktoś, kto zdołał ją porwać mógł zrobić, przytłoczyła go. Był osobą, która często brała udział w takich akcjach. Ratował ich, lecz często takie osoby były już mocno zniszczone psychicznie. Torturowane, gwałcone. Przez oczyska przejechały mu momentalnie wszystkie obrazy z tych akcji, jak i jedna w której grał główną rolę. Strach, coraz więcej. Zaczął się wydobywać z jego serca niczym rana zadana włócznią. Krwawił psychicznie. Mrok ulewał się z jego duszy i gdy tylko kropelki psychiki zderzyły się z szarą rzeczywistością, coś w Asterze pękło. Mimo że w oczach pojawiły się łzy, to zaczęły one świecić się różem. Intensywnym. Na ustach pojawił się psychopatyczny uśmiech. Aż wydał z siebie lekki śmiech. Został złamany samą wiadomością. W pełni był tego świadomy. I najgorsze, że nie mógł tego powstrzymać. Dlatego ze łzami kapiącymi mu z oczysk i uśmiechem na twarzy, otworzył drzwi, wymierzając przed siebie broń.
Rozejrzał się po wnętrzu. Zaczął przeszukiwać pomieszczenie. Dokładnie. Tak jak on potrafił. Nawet mimo tego, że nie należał do oddziału pościgowego, umiał znajdywać odpowiednie wskazówki. Znalazł wreszcie krew. Dość zeschła. 3-4 dni. Nie prognozowało to niczego dobrego. Więcej informacji nie znalazł.
Wyszedł z pomieszczenia i wyciągnął komórkę. Zadzwonił do sobie jedynie znanej osoby.
- Brutalnie… Opuszczone kasyno… porwanie… headset - dał parę niezbyt łączących się słów. Nie był w stanie teraz racjonalnie myśleć. A przynajmniej mówić, gdy do świecących, różowych oczysk napływały mu łzy, a usta chciały wyrazić śmiech. Po tym ściągnął karteczkę, wziął sztylet i ruszył, woląc nie tracić czasu. Teraz wszystko od tego zależało.



Podjechał policyjnym kutrem pod opuszczone kasyno. Był bez ekwipunku. Jedynie ze swoim rewolwerem i ze słuchawką krytą w uchu, która nie była widoczna przez policyjną czapkę. Włosy miał upięte w kuca. Rozejrzał się on jeszcze wokół i postanowił wejść, wymierzając bronią przed siebie. Już nie płakał, nie uśmiechał się. Był neutralny. Wyzbyty z emocji. Jednakże róż jego oczu nie znikał.  Przygotowany. Czuwał nad nim anioł stróż. W dosłownym znaczeniu, dla niego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 8:04 pm

Kasyno wyglądało na bardzo zniszczone, nie które okna pozabijane dechami, inne powybijane. Budynek przyozdobiony przez graficiarzy, przez nie których uważany za arcydzieło sztuki, inni widzieli w tym zwykły wandalizm. Przed drzwiami windy pojawił się nagle mężczyzna w bezpiecznej odległości od Astera. Ręce miał skrzyżowane na klatce piersiowej.
- ohh... pan policjant.. jak miło ale trochę późno.. szef czekał dwa dni z dobrego serca.. ale to czekanie mu się znudziło.. więc.. - zaśmiał się w tym momencie i zniknął. Więc wampir ze zdolnością teleportacji. Drzwi windy się otworzyły wraz ze zniknięciem krwiopijcy. Zasadzka ewidentnie, jaki był ich cel nie przemyśleli z czym mają do czynienia. A może to był ich zamiar złamać wroga, uderzyć tam gdzie miało go najbardziej zaboleć. Hol w którym się znajdował miał kilka śladów krwi ale nic szczególnego, meble były podniszczone miejscami. W windzie oparta o róg była jej katana, oczywiście zakrwawiona na rękojeści. Również na pochwie były ślady krwi, jej krwi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 8:15 pm

Aster rozejrzał się po pomieszczeniu. Szedł powoli przed siebie, uważny i skupiony.
Huk. Głośny, naprawdę potężny. Rozbrzmiał on w całym kasynie.
Pan Policjant pociągnął za spust od razu, gdy wróg pojawił się na jego celowniku. Miał wielkiego warta, że teleportacja zadziałała jak powinna. Skutki przyjęcia czegoś tak potężnego mogłyby być katastrofalne w skutkach dla wampira. Mimo, że zdawać się mógł być nieprzygotowany, to pocisk był klasy antywampirzej. Walka na dystans z nim równała się ze śmiercią. Pewną. Nawet dla potężnych wampirów, o ile nie potrafiłyby uniknąć jego ręcznej armaty.
Ruszył on tym razem nieco szybciej, przed siebie. Prosto do windy. Musiał wejść w pułapkę. Tego wymagała sytuacja. A przez fakt, że miejsce to było dość ciasne, zmuszony był do podniesienia katany Saiyuri. Złapał za rękojeść. Ścisnął mocno, czując na swojej ręce krew. Przypuszczał do kogo może należeć. Na dodatek wiedział już z kim ma do czynienia. Ktoś dzisiaj umrze. W zależności od stanu Saiyuri, zobaczy jak bardzo. Miał w końcu parę asów w rękawie, przygotowany na podobne akcje. Oczyska mu iskrzyły mocniej różem. Czekał w windzie. Chciał grać przez pewien czas na ich regułach. Tylko przez chwile.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Gość Pon Lis 16, 2015 8:32 pm

Winda ruszyła nie zależnie czy wcisnął guzik czy nie, co świadczyło o tym że ktoś steruje jego losem. Zatrzymała się na 3 piętrze i otworzyła bardzo powoli ukazując Asterowi to czego nie chciał widzieć. Przed nim było kilka wampirów przy jednym ze stołów do ruletki. Zasłaniając łowcy co było na stole. Pomiędzy nimi a Asterem w windzie na ziemi leżała poszarpana biała koszula, mało tego była to jego koszula. Ta sama w której widział ją ostatnio Aster. Nagle głośny kobiecy jęk rozniósł się po pomieszczeniu, przedzierając się przez śmiechy i komentarze potworów osaczających swoją zdobycz. Robiąc kilka kroków w przód policjant dostrzegł jednego wampira bez koszuli ponad innymi, ten był na stole i zmuszał kobietę to jęczenia z bólu. Jego ruchy wskazywały na to że posuwał ją najmocniej jak tylko potrafił dysząc zadowolony.
- jak jęczy.. dobrze jej.. hahhaa.. szef jest zajebisty.. że nam ją dał do zabawy.. - odezwał się jeden z gapiów.
- zdzira.. mówiła że nie chce.. wszystkie takie są.. mówią co innego a nogi same im się rozkładają.. weź się pospiesz.. ja teraz moja kolej.. - skomentował drugi.
- niiieeee... błaaaaagaaaam... niieeeeeeeeeeeeeee... - piszczała biedna gwałcona kobieta. Głos przesycony bólem fizycznym i psychicznym. Ale co mogła zrobić, biedna była w potrzasku. Kiedy łowca podejdzie bliżej dopiero zauważy że chociaż ofiara gwałtu miała jasne włosy, jednak nie były one białe. Bardzo jasny blond, to nie była Saiyuri. Wampiry doskonale wiedziały że Aster wszedł do pomieszczenia, po zapachu ale takie miały zadanie, były do zwykłe D więc słuchały się swojego szefa, a może nie miały innego wyboru.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń - Page 6 Empty Re: "Niebieski Diabeł" i jego słodycz: Seria niefortunnych zdarzeń

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 6 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach