Sala Narad [2 piętro]

Strona 2 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Nie Mar 17, 2013 9:50 pm

Rudowłosy spędził kolejne minuty na głuchym wsłuchiwaniu się w drgania strun poszczególnych gardzieli, analizując w swej watykańskiej głowie zarówno te dobre, jak i złe strony każdego z pomysłów lokalnej oświaty. Myśl buntu samych mieszkańców wydała mu się pochopna i zgubna w skutkach, jednak szczęśliwie wśród zebranych byli przeciwnicy wysyłania do boju nieświadomych mieszczan naprzeciw szarej policji. Wampiry zmiotłyby wszystko z powierzchni ziemi, czy to mocami, czy też konwencjonalnymi środkami i całość demonstracji zakończyłaby się nazbyt szybko, powodując więcej strat niżli korzyści. Najlepsza myśl kłębiła się pod czupryną dyrektora. Ten to miał swój urząd za zasługi, nie za ładną buzię czy koneksje. Rada wampirza, jakkolwiek Vincent wzgardzał nią bardziej niż diabłem i tajwańskimi prostytutkami, mogła okazać się przydatna dla sprawy. Jak każda organizacja nie mogła być jednolita, stronnicze wampiry mogły dla samej chęci zysku uznania, czy umocnienia własnych pozycji zgodzić się na obalenie samozwańczego burmistrza. Dalej kilka osób podrzuciło własne trzy grosze. Ktoś zaproponował wsparcie doborowych oddziałów, inny niczym Legolas ofiarował własny karabin snajperski, jakaś panna miała myśl bawić się w porywaczy. Pomysły te były dobre i tako też uznaliby zwierzchnicy pirata. Gdyby tylko nie blokowano go takimi restrykcjami jakie wisiały nad nim obecnie. „Nie wtrącaj się póki jakoś działają”, komuś chciało się obalić nie tyle Samuru co Marcusa, albo innego stronnika oświaty. Mimo wszystko były to rozkazy z góry i musiał się podporządkować. Co innego gdyby Alchemik podetknął mu swą osobistą grupę chartów, mógłby wyłamać się spod kontroli, tuszując to kooperacją ze wspomnianym łowcą.
Gdy zdawało się, iż wszyscy powiedzieli już co mieli powiedzieć przyszła kolej aby ułatwić zebranym jeden z punktów operacji. Wraz z szybkim kontaktem z Victorią, rudowłosy poprosił ją o wyśledzenie dwójki pojmanych łowców. Przybywając na zgromadzenie chłopak uprzedził siostrzenicę aby ta stale go nadzorowała, dlatego nie musiał sięgać po telefon, wystarczyła prosta komenda i chwila ciszy.
- Są w więzieniu. – Powiedział swym ponurym, zniekształconym przez maskę głosem, nie odchodząc od umiłowanej ściany. Victoria już wcześniej przebiła ich bariery na poprzednim spotkaniu, dlatego teraz mogła ich łatwiej odnaleźć, a następnie nadkruszyć je na tyle aby upewnić się co do ich położenia.
- Cela na pierwszym piętrze. Źródło może przekazać ten obraz konkretnej grupie uderzeniowej. – Czyli jak już wybiorę słomki i będzie trzeba iść do więzienia to słodka de Valette podeśle im wszystko tak jak teraz Vincentowi. Nie było mowy o wysłaniu tam jej wraz z innymi, była zbyt istotna i młoda aby brać udział w takich akcjach. Dlatego nigdy nie pozwalał jej przychodzić tu wraz z nim i zawsze korzystał z jej usług na dystans. Dzięki temu w tym szalonym świecie można było dać jej kilka więcej ochłapów normalności aniżeli otrzymałaby pracując jak inni.
- Dziewczyna… no cóż, mogą być z nią problemy panie Marcusie. – Uśmiechnął się podle, lecz i tak nikt tego nie dostrzeże spod metalowej przesłony. Nie rozwinął swej myśli, zamilkł i spojrzał w stronę dowódcy wyczekując dalszych słów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Nie Mar 17, 2013 9:53 pm

Przyglądał się w milczeniu głównodowodzącemu, kiedy ten przedstawiał wymyślony przez siebie plan działania, a potem zerknął na Kaiena, gdy ten zaproponował dosyć ważne działanie, o które sam chciał zapytać. Obojętność ze strony Rady, która, jak się dowiedział, została całkiem niedawno przywrócona, była wielce zaskakująca. Przecież akcje Samuru mogły doprowadzić do zdemaskowania wampirów, a to właśnie im najbardziej powinno zależeć na pozostaniu w ukryciu.
Trzask otwieranych drzwi wyrwał go z zamyślenia. Odruchowo spojrzał w tę stronę tylko po to, by dostrzec spóźnioną łowczynię, równie młodą, co większość tu obecnych. Nie skomentował jej wejścia, ani nie poświęcił jej w tamtym momencie więcej uwagi, bo to nie on był tutaj odpowiedzialny za organizację. Usłyszał jednak kolejny głos, więc skierował wzrok na kolejną osobę, a potem na następną i następną, aż w końcu odezwała się ta, która przyszła na zebranie spóźniona. Starszy łowca pokręcił prawie niezauważalnie głową i westchnął dezaprobatą, na tyle cicho, że jedynie najbliżej siedząca osoba, Cross, mógł zauważyć te drobne gesty, zdradzające lekkie zagubienie Akiry w tym temacie. Nie rozumiał jakim cudem sytuacja mogła stać się tak absurdalna w tak krótkim czasie i zaczynał żałować, że opuścił miasto. Również to nie słowa, które słyszał z ust innych łowców wywoływały jego niezadowolenie - lub przynajmniej nie wszystkie z nich - jednakże najbardziej dziwił go sposób w jaki to wszystko się odbywało. Może nie nadążał za duchem czasu, może decydowanie w małym, zaufanym gronie bardziej doświadczonych łowców nie było wcale dobrym posunięciem i to Akira był w błędzie, jednak ciężko pozbyć się starych przyzwyczajeń.
Poruszył się niespokojnie na krześle, zwracając przenikliwe spojrzenie ku Marcusowi i gdy tylko na sali zapadła jako taka cisza, odezwał się - Od kiedy Oświata jest jawną organizacją i komukolwiek podlega? I dlaczego nazywacie tego wampira burmistrzem? Z moich informacji wynika, że kazał się tak nazywać bez żadnego głosowania po tajemniczym zniknięciu poprzednika... w czym prawdopodobnie miał swój udział. Wyobraźcie sobie, że znika prezydent jakiegoś kraju i ktoś nagle decyduje się zająć jego miejsce. To samo, ale na mniejszą skalę, mamy tutaj. Więc jak u licha możne on mieć jakąkolwiek realną władzę? Wydawało mi się, że żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku, a nie w średniowieczu, żeby takie coś miało jakiekolwiek szanse przejść. - Z początku bez żadnych emocji w głosie, który jednak zmieniał się im dalej brnął w tej porąbany temat. Wyraźne zirytowanie łowcy było całkowicie uzasadnione, ta sytuacja nie powinna mieć miejsca, była nielogiczna i chora, a wynikała z wspomnianego zapisu w regulaminie, który równocześnie sprawiał, że cokolwiek by nie wymyślili "Pan Burmistrz" nie dostanie tego na co zasługiwał.
-Czyżby łowcy stali się na tyle słaby, by nie dać rady jednemu wampirzemu szczeniakowi bawiącemu się w uzurpatora?
Zapytał na koniec i popatrzył po każdym z zebranych tu osób. Już nie mówił nic na temat Rady, która również powinna brać udział w ściągnięciu tego królewicza z jego tronu. Zgadzał się z Kaienem, jednak jednocześnie nużył go fakt, że Samuru tak długo pozostawał u władzy. Jak nisko upadli... zarówno łowcy, jak i wampiry, aby dopuścić do tej sytuacji. Sam czuł się za to odpowiedzialny, a poczucie winy zżerało go od wewnątrz, jednak złość na Alexandra i obecnego głównodowodzącego była większa niż ono. Przecież to oni mieli zadbać, by taka sytuacja nigdy nie miała miejsca.

avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Marcus Namikaze Pon Mar 18, 2013 8:35 pm

Z tego co widać, zdania były różne. Młodzi łowcy popierali i odrzucali pomysł, bądź nawet analizowali i przedstawiali w zupełnie innej wizji. Trzeba przyznać że myśleć potrafili. Sam Marcus nie chciał narażać niewinnych ludzi na taką walkę z wampirami, ale potrzebował ludzi. Ich garstka nie pokona tylu wampirów podwładnych Samuru. Informacja od V'iciousa pomogła im bardzo. W jego kierunku przeniosły się spojrzenia a nawet Marcusa. Zmarszczył jednak brwi, na wspomnienie o dziewczynie. Tym samym również William skupił na nim swój wzrok.
- Jakie problemy? Co z nią jest? - Pytanie padło z ust Marcusa, w stronę wysłannika watykańskiego. To było ważne, by wiedzieli jakie podjąć działania. Grupa która po nich ruszy musi to wiedzieć. I zapewne Marcus zechce wysłać tam V, który widocznie może posłużyć jako "przewodnik". W dodatku jego informator w miarę możliwości powinien ułatwić im "włamanie" się do więzienia i określić liczbę przebywających na miejscu mundurowych.
Tym samym też Akira zabrał swój głos. Jak zwykle pouczając i przypominając o czymś, co już było powielane na poprzednim zebraniu. Westchnął ale odpowiedział.
- Było już to mówione na poprzednim zebraniu. Wiemy na czym stoi sytuacja. Dlatego teraz planujemy zdecydowany atak. Do współpracy z Radą Wampirów nie jest nastawiony pozytywnie. Gdyby im przeszkadzało to co robi Samuru, już dawno by zareagowali. - W tym przypadku zgodził się z tymi, co mieli podobne zdanie.
- Poruszając kwestię uprowadzenia kogoś od Samuru. Odpada. Wolałbym mieć w lochach samego szlachetnego niżeli kogoś od niego. Fakt, zawsze coś ale metoda zastraszania nic nie da a tylko będzie przedłużała jego rządy.
Przedstawił swoje zdanie w tej sprawie. Głos teraz postanowił zabrać białowłosy łowca - Ryouji.
- Pozwolę się wtrącić. Skoro mamy wsparcie z Rosji. Zakładam też że i ze Skandynawii. - Tu wymownie spojrzał na Namikaze jednego i drugiego. Bardziej wzrok zatrzymując na Azelu, którego ojciec jest Dowódcą Oświaty Norweskiej.
- Oraz Chin. - Zerknął na Shuna, który potwierdził jego słowa. - Proponuję coś w stylu "Vendetty". Nie musimy narażać niewinnych ludzi na atak szarej policji. Grupa łowców przebrałaby się za cywili i sama wszczęła protest i udała na starcie z policją Samuru. Odwrócą od tego uwagę. Ci co będą obserwował z góry i atakowali również, jeżeli dostrzegą szlachetnego zawiadomią pozostałych. Miejsce protestu najlepiej jakby odbyło się z dala od Ratusza. Tym sposobem druga grupa udałaby wprost do budynku przejmując do całkowicie.
Przedstawił swój pogląd i dalej pozostawił to do przeanalizowania pozostałym. Marcus nie miał nic przeciwko zrealizowaniu tego bo nawet wydawało się być w porządku. Skoro wiele łowców odpowiedziało na udzielenie im pomocy to teraz nie powinno być trudne pokonać Kuroiaishity. Dręczyło Marcusa jedno. Słowa Akiry o ich słabości. Tego nie potrafił przetrawić.


[Kolejność odpisywania dowolna.]
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Kaien Cross Pon Mar 18, 2013 9:02 pm

- A widzisz inne, o wiele lepsze rozwiązanie? - Odpowiedział na pytanie Raito Mortisowi. Jeżeli zaś miał lepszy pomysł na przekonanie Samuru do zrezygnowania w bawienie się władcy miasta i to bez rozlewu dodatkowej krwi, to Kaien chętnie wysłucha jego propozycji. Kolejne pytanie padło z ust drugiego, także młodego łowcy.
- Nieprzyjemnych. Spotkałem się sam na sam z Samuru w celu wyjaśnienia sprawy przemieniania moich uczennic. Obserwując go, zauważyłem iż się boi i nie odważył strzelić.
Tak zaś było. Samuru udawał że się niczego nie boi. Co w rzeczywistości było zupełnie inaczej.
Dalej już tylko słuchał i westchnął. Jedynie dziewczyna okazała się mieć jakiekolwiek pojęcie o Radzie Wampirów i umiejętności ich działań. Samuru nie będzie mógł się im sprzeciwić, jeżeli postawią mu warunki. Przecież ten wampir zagrażać zaczyna ich rasie. A tego nie można tolerować.
Werewoolf zabrał swój głos. Po jego słowach odezwał się Marcus wspominając iż omawiali to na poprzednim zebraniu. Ale z tego widać, że wniosków żadnych nie wyciągnął.
- Skoro było to omawiane, to jakie wyciągnęliście wnioski? Jakie podjęliście działania? Pozwalacie mu się bawić dalej. Pokazujecie że jesteście do niczego. Nie po to szkolono Was by teraz chować po kątach. Jesteście jeszcze młodzi, ale nie powiem że doświadczeni. Tego Wam jeszcze brakuje. Weźcie do serca słowa Akiry i zacznijcie działać. Siedzeniem tu i dyskutowaniem nic nie osiągniecie.
Zrobił przerwę spoglądając na każdego. Marcus skończył i wtrącił się białowłosy, który to przedstawił inną perspektywę ataku łącząc wszystkie pomysły w jedno. Na to nie odpowiedział. Poczeka na opinię pozostałych, jeżeli zaakceptują, to niech się ruszą z miejsc i działają. On wróci do Akademii i będzie jej pilnował. Pomocników nie potrzebował, jeżeli Akira zdecyduje się mu towarzyszyć. Samuru swojej nogi nie postawi na terenie akademii, jeżeli będzie chroniło jej dwóch najbardziej doświadczonych łowców. Ale to zależy jeszcze od Akiry, czy zechce wspomóc tych młodych czy uda z dyrektorem.
Nie chcąc czekać na zakończenie zebrania, dodał:
- Trzy chętne osoby niech się zgłoszą i udadzą od razu do miejsca przetrzymywania uwięzionych. - Po tych słowach zwrócił się do łowcy, który to najprawdopodobniej posiadał zdolności lokalizowania poszukiwanych osób. Kaien jednak nie wiedział, że V posiada swojego informatora:
- Jesteś w stanie zlokalizować położenie Samuru Kuroiaishity?
Kaien Cross

Kaien Cross
Dyrektor
Dyrektor

Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów


https://vampireknight.forumpl.net/t627-kaien-cross#1089 https://vampireknight.forumpl.net/t628-kaien-cross#1092

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Wto Mar 19, 2013 3:41 pm

A więc zyskał ich zainteresowanie. Choć nie miał zbytniej ochoty uczestniczyć w akcji zakładającej kooperację z innymi łowcami, będąc na zebraniu nie wypada nie podzielić się informacjami. Z drugiej strony, włamanie się do więzienia i wyrwanie z niego dwójki łowców mogłoby być ciekawsze od działań w mieście. Nikt nie miałby mu za złe jeśli straty w postronnych przeważałyby ponad liczbą poległych wampirów. Wszak to i tak jest recydywa.
- Jest pijawką. – Prosto i na temat, niech się ludzie obruszą, niech pomówią między sobą i niech ktoś weźmie na siebie odpowiedzialność zabicia jej. Może jednak wysłanie V to dobry pomysł? Przynajmniej ręka nie zatrzyma mu się w połowie drogi.
- Panem jest wampir z przepaską na oku. Ringo. – Dodał tak aby czasem ktoś nie rzucił przypadkowym podejrzanym. Fakt, iż wampir był z rodu na K mogło rozjaśnić trochę sytuację i pomóc w zrozumieniu, iż burmistrz maczał w tym swe palce. To wyjaśniało ewentualne problemy oświaty i znajomość planów łowców. Nic więcej na ten temat nie było do powiedzenia, dlatego też wzrok Watykanu przeniósł się na białowłosego.
- Protesty? Może marsz pokojowy? Żeby wyciągnąć trzon jego armii potrzeba nam ognia i krwi. – Vendetta powinna zakładać śmierć, dezorganizację i terror wśród pijawek. Ilu członków szarych wyśle do protestujących cywili? Ilu zostanie wtedy w Ratuszu?
- Możemy zdobyć informacje o jego trzodzie, zaatakować z zaskoczenia w wielu punktach miasta, uprzednio mordując część szarych w zasadzkach. Zwłaszcza tych zdolnych do telepatii. Telefony mówiące o łowcach zasypujące Samuru, zmuszające go do interwencji w miejsca, które będą puste. Rozsiejemy jego wojska po całym mieście, a gdy zapanuje chaos wzmoże go odcięcie przepływu informacji. Z tym że ratusz i tak pozostanie broniony. Wampiry nie są głupie. Protesty nie wyciągną wystarczającej liczby pijawek, ataki z dala od niego wzbudzą podejrzenia. – Podzielił się swoimi spostrzeżeniami. Idealnym planem byłoby wykorzystanie Spawna do rozstawienia kilku portali w mieście i jednego w ratuszu. Gdy już szarzy potwierdzą, iż Marcus, Cross i śmietanka oświaty są daleko od siedziby burmistrza, ci transportowaliby się pod sam nos wampira i zaatakowali z zaskoczenia. W międzyczasie ustawione uprzednio oddziały skupiałyby na sobie wzrok większość policji. Victoria mogłaby zdobyć informacje o wampirach, pozwoliłoby im to na urządzenie zasadzek, wyrżnięcie części szarych zanim ci zorientowaliby się co się dzieje. Bez telepatii nie byłoby kontaktu gdy ucichną łącza komunikacji. Cała sieć władzy Samuru zostałaby zamrożona, a on sam byłby nastawiony na atak.
No ale, gdy już się naprodukował to przyszedł czas spojrzeć na pana dyrektora.
- Jest w celi wraz z łowcą i wampirzycą. – Odrzekł, nie odnosząc się względem dziewczyny jako do jednego z nich. Po co tylko była mu ta wiedza?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Wto Mar 19, 2013 9:38 pm

Niby grupa łowców, która pozostała do bronienia miasta była znikoma, w porównaniu z oddziałami Szarych. Burmistrz stał się niezłą szychą i miał dużą władzę, ale każdy ma jakiś słaby punkt. Lukę, którą musieli wykorzystać. Wampir czy nie, Szlachetny czy nie, to nie miało większego znaczenia. Był zagrożeniem, z którym, przyszło im się uporać. Od sukcesu misji zależało życie wielu ludzi. Wampiry stanowiły zagrożenie, nie wszystkie oczywiście, jednak większość. Mimo, że zobowiązały się żyć w zgodzie z ludźmi było to tylko kwestią czasu. Szykowała się wojna, a obalenie Samuru to tylko krok do sukcesu.
Więźniowie. Tak więc James i Louisa tam zostali zabrani. Krew, ślady bójki nie wróżyły nic dobrego, jednak ta dwójka miała niezwykłego pecha. Trafili do samej paszczy lwa. Słuchając dalej rudowłosego łowcę, którego imienia Kath nie znała, przyglądała mu się uważnie. Trochę przypominał jej pirata, ale w końcu nie wolno nikogo oceniać po pozorach. Teraz, gdy znali już położenie Samuru wszystko powinno potoczyć się szybciej. Kath jednak zmarszczyła brwi.
- Z Jamesem?
Zapytała z ożywieniem. Jednak już po kilku chwilach jej zapał zelżał. Z wampirem... Kath była pewna, że łowca był z jej kuzynką, a z tego wynikały same kłopoty. Ogarnęła ją złość.
- Louisa...
Wyszeptała i spojrzała hardo na Kaiena. Cóż nie myśląc dużo powiedziała:
-Zgłaszam się na ochotnika.
Cóż ktoś musiał to zrobić. Misja samobójcza? Bardzo dobrze, jeśli nie chętnych dziewczyna zajmie się tym na własną rękę. Nie chodziło tylko o samego burmistrza, ale także ratowanie rodziny, a to już całkiem coś innego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Naven Windwalker Czw Mar 21, 2013 9:01 pm

Wysłuchiwał ich wszystkich, też fakt, ten boom powstańczy może być nie wystarczający aby ich wszystkich wyciągnąć. Sam chyba nie nadawał by się do walki z szarymi gdzie walka toczona by była na ulicach albo w budynku. Ale, może się przydać przy odbijaniu więźniów, nie raz to robił i prawie zawsze mu to wychodziło jak był jeszcze w armii. Jednak Vi byłby lepszy do tej roboty niż on więc jego pomyślunki dochodzą do lamusa. Oparł się o krzesło i myślał jakby to wszystko ładnie zrobić. Pomysły wszystkich były dobre, jednak brakowało im czegoś.
-Jak coś, mogę obserwować z dachu poszczególne rejony miasta jak i sam ratusz. Jeśli dobrze bym się zakamuflował to mógłbym ściągać cele na ziemi za pomocą snajperki.
Chwilę pomyślał, zaczął obliczać ile amunicji, jaki karabin, jednak przeszła mu przez myśl jedna sprawa. Idiotą by był, jeśli by się o to nie spytał.
-Wiecie może ile na oko, jest tych szarych?
Przydała by mu się ta informacja, łatwiejsze planowanie ewakuacji i ewentualnej ilości amunicji, która byłby nie zbędna do tego.
-Jeśli byśmy, złapali Samuru, to jaki mamy plan ewakuacji? chyba się domyślacie, że trudniej go będzie wywieźć niż złapać.
Jeśli szarzy dowiedzieli by się o tym, to daje sobie rękę uciąć, że wszystkie siły, które byłby by w rejonie, zajęły by się odbijaniem szefa, nie kwestią jest coś zdobyć, kwestią jest, jak to potem przetrzymać.
-Dodam jeszcze, jeśli chodzi o radę, to jaką mamy pewność, że ta sytuacja nie jest im na rękę?
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Pią Mar 22, 2013 5:36 pm

Raito siedział i uważnie się wszystkim przysłuchiwał. Mówić nie miał jak na razie czego, po prostu rozmyślał i słuchał wypowiedzi innych. Każdy sypał pomysłami jak z rękawa, ale trzeba było to jakoś połączyć w jedną, logiczną całość i ruszyć do ataku. To już była robota Marcusa. On był dowódcą i to on tutaj rządził. Nie ważne co, to i tak będzie tak jak on zdecyduje. Oczywiście można mu wysuwać propozycje, będzie mu wtedy łatwiej do czegoś dojść. Ogólnie wszyscy wydawali się chętni do działania - i to się podobało naszemu rudzielcowi. W sumie to przybyli tutaj po to, aby rozprawić się z tym dupkiem, nie? W końcu coś się zaczyna dziać.
Nie ukrywał, że zaciekawił go koleś z maską na facjacie. Sypał informacjami jak z rękawa. No nieźle, ciekawe skąd to wszystko wiedział? Musiał mieć dobrego informatora. Pewno wiedział jakiego koloru były dzisiaj gatki Raito, hah! No ale tak zupełnie bez złośliwości, to wyglądał na bardzo przydatnego członka zespołu. Gdyby wiedział, że to ten nieogarnięty rudzielec z apartamentu! Nieźle grał, trzeba mu przyznać.
Mężczyzna przysłuchiwał się i układał w głowie plan. Ot, siedział ze splecionymi palcami u rąk i sobie podpierał łapkami brodę. Zastanawiał się, jakby to wszystko przeprowadzić. Samuru to silny wampir, a bracia Mortis słyną z tego, że razem są w stanie bezproblemowo wyeliminować pojedynczego przeciwnika. Nawet tego najpotężniejszego. Ale czy nie są zbyt mało doświadczeni na walkę z tym gnojkiem? O tym już zadecyduje Marcus.
Ogólnie Raito był gotowy podjąć niemalże każą rolę. Ważne, by on i jego brat działali razem. Wtedy stanowili potężny zespół.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Mar 24, 2013 8:55 pm

Można się było tego spodziewać po Kaienie i Akirze. Dwaj najlepiej doświadczeni łowcy prawili kazania i widocznie wiedzieli lepiej jak zabrać się do roboty. Zatem Marcus siedząc wysłuchał ich a dyrektorowi nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie. Widocznie nie wyciągnął wniosków od ostatniego zebrania. Już dawno by obalili tego Samuru i znaleźli kogoś odpowiedniejszego na burmistrza. A już lepiej dopuścić ludzi do głosowania by sami wybrali swojego kandydata.
Niepocieszająca wiadomość była od Viciousa.
- Cholera... - Nie ukrywał niezadowolenia. Tego jeszcze im brakowało. Podpierając łokciem o blat stołu, na dłoni podparł czoło. Znów mają wampira wśród łowców. Spojrzał znów na pozostałych, powracając spojrzeniem na wysłannika Watykanu. Protesty widocznie mogły się nie udać. Plany złe nie były, ale to jedynie dla niektórych strata czasu. Zatem Kaien od razu przeszedł do sprawy by Vicious zlokalizował Samuru. I wiedzą już teraz wszyscy, gdzie on przebywa. Nie zignorował, zaś Navena. Słusznie zauważył o braku planu ewakuacji.
- Plan ewakuacji? Jeżeli nie uda się Wam Samuru sprowadzić tu samego i choćby rannego. To zabijcie go na miejscu. Włącznie z jego podwładnymi.
Dał im pewne i zdecydowane posunięcie. Wyraził zgodę na zabicie tego wampira. Nawet wbrew decyzji Rady Wampirów. Później będzie się tłumaczył z konsekwencji, jeżeli czasem młody Kuroiaishita zginie. A zatem czas działać.
- Jeżeli nie ma więcej pytań to działamy następująco. Windwalker zbierzesz chętnych i będziesz nadzorował z góry eliminując zagrożenia. Nie wiem ile w ratuszu przebywa osób, ale zakładam że na każdym piętrze chyba po kilku z ochrony się znajdzie. Grupa ratująca Jamesa i Louisę to Pierce, Yoshida i d'Aramitz. Mortisowie z swoim wsparciem, V i Blair podejmiecie się ataku i złapania Samuru. Pozostali zajmą się przejęciem ratusza czekając na sygnał ze strony grupy atakującej. - Spojrzenie spoczął na dyrektorze i Akirze. Azela wykluczał całkowicie z tej walki. Z chorobą on im nie pomoże a tym samym nie chciał za bardzo narażać kuzyna.
- Panowie zakładam że będziecie bronić Akademii? - Grzecznie zapytał. W przypadku Crossa to było w sumie oczywiste, ale Akira?



[Jeżeli nie ma pytań, możecie opuścić temat i przejść do działania. Akcja odbywać się już będzie fabularnie. Także opuszczając ten temat, musicie także opuścić swoje w których przebywacie i zjawić tam, gdzie wskazana była lokalizacja. Ustalać szczegóły ataku/ratunku możecie w temacie propozycji w ogłoszeniach oświaty.]
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Kaien Cross Nie Mar 24, 2013 9:15 pm

Dowódca dopiero teraz podjął odpowiednią decyzję. Ochotników mało co się zgłosiło, ale jak się każdemu od siebie przydzieli zadanie, to powinni je wykonać. Coś za leniwe stworzenia z tej młodzieży się porobiło. Pokręcił głową na słabą ich reakcję. Mimo to każdy powinien wiedzieć gdzie ma iść.
Jednakże plan ewakuacji nie wydawał mu się być zadowalający.
- Dla własnego dobra i społeczeństwa wampirzego, lepiej złapcie Samuru i zamknijcie. Wymierzenie kary pozostawmy Radzie Wampirzej.
Dodał od siebie, uważając że takie wyjście będzie najlepsze. Ten wampir jest młody, zastraszony, który nie zaznał odpowiedniej miłości. Dlatego też według Crossa lepiej, jeżeli to jego społeczeństwo wytknie mu błędy i go ukarze.
- Owszem. Wracam do Akademii. A Wam życzyłbym powodzenia w misji.
I tyle by tu było z jego obecności. Wstał zasuwając po sobie krzesło. Pożegnał się z obecnymi i opuścił salę. Jeżeli ktokolwiek będzie chciał z nim porozmawiać, nie problem po wykonaniu misji, pojawić u niego. Cross nie został tu długo. Musiał wracać ponieważ Akademia zbyt długo bez obecności takiej ochrony jak on, zostać nie może.


[z/t]
Kaien Cross

Kaien Cross
Dyrektor
Dyrektor

Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów


https://vampireknight.forumpl.net/t627-kaien-cross#1089 https://vampireknight.forumpl.net/t628-kaien-cross#1092

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Sro Mar 27, 2013 10:36 am

Wymijające wyjaśnienia Marcusa nie zadowoliły starszego łowcy, który przecież pojawiał się tylko i wyłącznie na ważniejszych zebraniach, i tylko dlatego, bo sytuacja w mieście go zmusiła. Osobiście wolał dotrzymać obietnicy danej Kaienowi i trzymania się z dala od polowań. Jego ponura reputacja już raz zmusiła go zmiany nazwiska dla dobra swoich bliskich, a teraz szczególnie nie chciałby powtarzać tragedii sprzed lat. Napotkawszy spojrzenie Namikaze i słysząc jego pytanie, skinął lekko głową i odsunął krzesło od stołu, nieśpiesznie wstając. - Ja również udam się do akademii. - Odrzekł tylko, mając nadzieję, że nie popełnia błędu pokładając odrobinę zaufania w zebranych tutaj łowcach. Nie uśmiechało mu się wysłanie ich samych, jednak nie był przyzwyczajony do pracy z "nową generacją", polegająca na tych swoich artefaktach i tylko przeszkadzaliby sobie nawzajem.
Sięgnął po płaszcz i skierował się w stronę wyjścia, za Crossem, jednak nim zniknął za drzwiami zerknął jeszcze przez ramię na pozostałych łowców. - Powodzenia - Rzucił w miarę ciepłym, ale również i odrobinę zmartwionym głosem, a następnie opuścił salę, kierując się do wyjścia. Krótkie, przelotne spojrzenie posłane głównodowodzącemu mogło świadczyć o tym, że chciał powiedzieć coś jeszcze, jednak koniec końców rozmyślił się. Stwierdził, że nie musiał nic więcej mówić, a w razie potrzeby Marcus skontaktuje się z nim lub Kaienem.

[z/t]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Czw Mar 28, 2013 6:55 pm

Raito wysłuchał dokładnie tego, co powiedział mu przewodniczący. Kiedy szefunio skończył mówić, rudy uśmiechnął się pod noskiem. A więc to jednak oni będą musieli złapać Samuru. No i bardzo dobrze. Szkoda tylko, że złapać a nie od razu zabić. Chociaż można powiedzieć, że to wypadek przy pracy, prawda? Tak czy inaczej - mają go powstrzymać. Nie ważne jakim sposobem. Bardzo prawdopodobne, że zostanie z niego tylko kupka popiołu, hah. Ale kto wie? Może ten cały V. posiada coś, co pomoże sprowadzić wampira do siedziby i zamknąć w lochu? Taa, długo tam to by nie posiedział. Zaraz by się pół szarej policji zleciało, aby go odbić. W końcu nikt chyba tak naprawdę nie wie, ilu ich dokładnie jest, nie? Dobrze, że Mortisowie mieli pod swoją komendę całkiem sporą grupkę doświadczonych łowców. Rosyjskich zabijaków, hah. Tylko kilku znało obcy język, którym z resztą był englisz, tak więc... Tylko oni mogli się z nimi porozumieć tudzież ktoś, kto znał Rosyjski.
- Rozumiem. - rzekł spokojnie, po czym powoli wstał i się przeciągnął. Nic tu po nim, teraz trzeba będzie spotkać się z pozostałymi i ustalić szczegóły ataku. Nie chciał już tutaj być, hah. Pogada z bratem a i na pewno złapią jeszcze tego całego V. Kontakt z Sylvią mięli poprzez Navena.
Raito musiał zapalić papierosa. Już za długo tutaj siedział, było mu duszno i musiał zajarać, ot co. Nie miał ochoty tutaj dłużej siedzieć. Skierował się więc do wyjścia, jednak kiedy już miał wychodzić, przystanął i rzucił przez ramię proste - Do zobaczenia. - po czym wyszedł. Miał nadzieję, że "do zobaczenia"... W końcu jakieś ofiary mogą być, nie? A raczej bardzo prawdopodobne, że będą. Miał jednak nadzieję, że po całej akcji spotkają się tutaj w tym samym składzie. Kij wie, może nawet i Rudego szlag trafi? Tego nikt nie potrafi przewidzieć. Mężczyzna wyciągnął sobie fajkę i od razu zapalił. Był w pomieszczeniu, ale trudno. Jak się chce palić to trzeba zapalić i tyle. Zaraz po tym oddalił się wolnym krokiem do wyjścia z budynku. Jego brat wyszedł zaraz za nim.


zT.


Ostatnio zmieniony przez Raito dnia Czw Kwi 25, 2013 8:03 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Pią Mar 29, 2013 3:10 pm

- Powodzenia.
Powiedziała tylko zbierając się. Posłała jeszcze smutny uśmiech Williamowi, a potem poszła w stronę drzwi. Cóż nic dodać nic ująć. Każdy musiał zająć się swoimi obowiązkami, nawet jeśli tego nie chciał. Nie mięli za dużo do gadania. Rozkaz dowódcy to rozkaz i tyle. Czy im się uda? Kto wie, na pewno dadzą z siebie wszystko. Dziewczyna wiedziała, że musi uratować swoją kuzynkę, w końcu to rodzina, a takiej nigdy nie opuszcza się w potrzebie. Katherine opuściła budynek i na pewno zabrała się do roboty.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Naven Windwalker Sob Mar 30, 2013 10:13 am

No w końcu robota dla niego, oh, jak on już dawno nie wystrzelił żadnego pocisku ze swojego karabinu a teraz będzie mógł się wykazać umiejętnościami. Spojrzał na Sylvię, ona nie będzie mu potrzebna, bardziej przyda się na dole, a już w ogóle to chyba ma dla niej fuchę. Wstał, ukłonił się.
-Powodzenia wszystkim, udanych łowów.
Powiedział to na odchodne, goniąc za Raito, w końcu miał plan, ale tylko ta złota rączka mogła by go spełnić. Przeszedł przez drzwi sali, wyjął papierosa i udał się w stronę samochodu. Zgubił Raito, no niech to, jakoś go namierzy w niedługim czasie ale na razie musi zebrać trochę sprzętu coby być bardzo efektywnym a nie leżącym na dachu drewnie. Odpalił samochód i ruszył w miasto.

[z/t]
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gerard Pią Sty 30, 2015 9:40 pm

Gerard wiedział, że musiał jak najszybciej działać. Nie pozostawało mu nic innego, jak zorganizowanie zebrania wszystkich łowców, którzy nie bali się walczyć przeciwko wampirom. Szczególnie w takim przełomowym i jakże przerażającym momencie dla każdego śmiertelnika, chodzącego po świecie. Nigdy nie przypuszczał, że ta chwila kiedykolwiek nadejdzie. Samuru postanowił ujawnić światu istnienie wampirów! Nie mógł wręcz uwierzyć, że odważył się uczynić taki śmiały krok. Czy nie zdawał sobie sprawy, że może się to odbyć na wampirzym świecie? Gerard nie miał pojęcia jak odbije się to na przyszłości tego miasta, mieszkańców, a także reszty świata. Ciekawe tylko, czy Rada już wie o występku Samuru i czy wampiry, równie silne i potężne, co Samuru, zamierzają jakkolwiek zareagować na tę bezczelność z jego strony.
Biały Wilk nie ukrywał, że Oświata stanęła przed niemałym problemem. Szczególnie, że była osłabiona, ponieważ Marcus został zmuszony do zrezygnowania ze swojego stanowiska. Gerard nie zamierzał o tym wspominać. Nie wiedział zatem, czy Marcus także zaszczyci ich swoją obecnością, ale w obliczu takiego zagrożenia, chcąc nie chcąc, został zmuszony do przejęcia sterów. O ile będzie jeszcze nad czym... patrząc na ilość łowców oraz fakt, że teraz wampiry nie muszą się nikogo obawiać. Mogą teraz śmiało wychodzić na ulicę i siać terror...
Łowca wszedł do sali narad, mając nadzieję, że reszta łowców niedługo dołączy. Zostali powiadomieni wszyscy, ale był ciekaw, ilu z nich nie stchórzy i stawi się, by walczyć o ludzkie prawa i trzymać wampiry w ryzach. Choć z tym ostatnim mogą mieć naprawdę spore problemy. Właśnie tego ma dotyczyć dzisiejsze zebranie. Dość nagłe zebranie...
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by OP Garruch Pią Sty 30, 2015 11:06 pm

Pierwszy się zjawił chyba najmniej oczekiwany jegomość. Wielki, wręcz potężny nie-człowiek( bo na prawdę ciężko było go nazwać zwykłym śmiertelnikiem) doskonale zdawał sobie sprawę z tego co zaszło i pomimo dłuższej nieobecności, powrócił i zamierzał wznowić swoje działanie. Tyle że tym razem może łowcy zrozumieją, iż dawanie się złapać szarej policji jest równoważne z klęską.
Ale nie ma co rozdrapywać starych ran. Mieli teraz znacznie większe problemy, a było ich wystarczająco mało, aby się definitywnie poddać.
Wiedział o co chodzi na zebraniach. Nic innego niż narada wojenna. Zebranie skamlących i kulących się, aby spróbować ponownie powstać.
Garruch podszedł do znajomego z twarzy Gerard'a i wyciągnął ku niemu dłoń.
-Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...-Rzucił niskim tonem na wypadek gdyby został rozpoznany jako ten, który niegdyś nie pomógł Gerardowi. Ale jednak był w oświacie i był gotów walczyć. Wyglądał przecież na sprawnego, poświęcił znacznie więcej od bojaźliwych łowców tego kraju. Poświęcił całe swoje życie i brata, aby walczyć. I to się pewnie nie zmieni.
Nie pójdzie jednak siedzieć za czyjeś zbrodnie. Nie będzie też opłakiwał każdego straconego. Jeśli z trupów będzie trzeba usypać stos, aby się wspiąć to chyba jest to warte poświęcenia. Kiedy jednak wszyscy padną, należy się modlić, aby ten stos wystarczył, aby sięgnąć wyżej.
Ale mądrości zostawmy na później.
Bez względu na to czy uścisnęli sobie dłoń, czy nie, Garruch usiadł na najbliższym krześle, bez wysiłku odsuwając stare krzesło na tyle daleko, aby mógł wyciągnąć nogi bardziej pod stół. Usiadł spokojnie, szeleszcząc płytowymi rękawicami i okutym obuwiem. Czarnego płaszcza nie zdjął, ale rozpiął, ukazując swój czerwony strój i wszytą na klatce piersiowej czaszkę nietoperza- symbolu wampirów.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Pią Sty 30, 2015 11:20 pm

Fakt, zebranie wypadło dosyć nagle, co postawiło większość łowców w gotowości. Jordan był jednym z nich, kiedy otrzymał wiadomość natychmiast ruszył do wyznaczonego miejsca, ściskając kurczowo w dłoniach zegarek, aby się przypadkiem nie spóźnić. Kiedy pojawił się na miejscu, wszedł do sali grzecznie witając się z nowym dowódcą. Gerard, oby był lepszy od Namikaze, bo trzeba przyznać, że nie trawił tego gościa, a jego cholernego przydupasa Christiana jeszcze bardziej. No tak, Samuru i jego wielkie plany wyjawienia istnienia wampirów całemu światu, panowanie nad nim, etc... Bla bla bla moja sekta jest lepsza niż wasza buhu, słyszałem to tysiąc razy. Każdy cholerny dyktator kończy w końcu tak samo, obalony przez lud, lub zwyczajnie zaszlachtowany we śnie, co nie byłoby najgorszym pomysłem nie? Prawa autorskie ściśle zastrzeżone. No, jak mówiłem Jordan pojawił się tutaj, a zaraz za nim Kruk, który miał dosyć sporów z Namikaze, tym bardziej cieszył się, że go tutaj nie ma. Był bardzo szczęśliwy, że Gerard, którego nie znał, zrzucił ze stołka Marcusa. W imię lepszego jutra, niech dzieje się co chce. Jordan stanął pod ścianą, a Kruk ściągając maskę, również serdecznie pozdrowił nowego przywódcę i uciekł gdzieś w cień, ale ważne, że tu był.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Lut 01, 2015 8:44 pm

Do Marcusa dotarły wieści o zwołanym zebraniu łowców przez Gerarda. Odkąd Namikaze kupił sobie dom, wprowadził się z dzieciakami, zamartwiał o brak kontaktu z Emmą, był na bieżąco z wiadomościami. To co odstawił Samuru, normalnie nie mieściło się w głowie, ale... Marcus przeczuwał, że do tego dojdzie. To nie pierwszy raz. Samuru już coś podobnego odwalił. Poniekąd też i on sam miał winę, kiedy publicznie szantażował go z życiem jego ojca.
Nie mając jednak nic do roboty, a w sumie powinien sobie jakąś inną prace znaleźć, to i tak udał się do Oświaty. Miło został powitany przez obecnych pracowników, ale miało się wrażenie, że Oświata - wyludniała. Aż tak było tu źle? Nie zaglądał tu od miesięcy.
W każdym razie, dotarł do znajomej sobie sali, podejrzewając że pewnie się spóźni, ale, gdy wszedł do środka, ujrzał tylko parę osób.
- Jestem za wcześnie?
Zapytał, nie ukrywając zdziwienia. Jeszcze zajrzał na korytarz, czy czasem na zewnątrz nie stoją i nie palą papierosa. Ale nie. Korytarz był pusty. Więc wszedł do środka, zdejmując swój płaszcz, który powiesił na jednym z wolnych miejsc, na którym po chwili usiadł. Dziwnie się czuł z tą zmianą. Jeszcze tak niedawno siedział na szczycie i prowadził zebranie. A teraz? Zmuszony oddać stanowisko, jest teraz zwykłym łowcą Jeszcze do tego nie przywykł. Pozostałym obecnym skinął głową na powitanie. Gerardowi, machnął zaś ręką, posyłając lekki uśmiech. Przyjaciela jakoś lepiej można powitać. Najwyżej później sobie normalnie pogadają.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Naven Windwalker Nie Lut 01, 2015 10:26 pm

Obowiązki to obowiązki a zebranie jest jedną z najważniejszych rzeczy w tym momencie. Windwalker zbliżał się ku budynkowi oświaty. Dawno go nie było w mieście a spotkanie to idealny czas aby się doinformować a przy okazji wymienić parę przyjacielskich uścisków dłoni. Jeśli się pojawi Marcus, nie zamierza być dla niego miły po tym jak wypuścił tego gnojka Samuru. Żwawo idąc, trzymał jedną ręką pasek plecaka a w drugiej miał kończącego się papierosa. Ciekawe co wyniki ze spotkania, przed samymi drzwiami głównymi wywalił kiepa. Wszedł do środka, jak do siebie, dawno go nie było, okulary przesunął na czoło rozejrzał się, cóż, kiedyś było tutaj wszędzie pełno ludzi, teraz to powoli wszytko umiera. Czuł w sobie, że chyba jest trochę spóźniony, ale cóż, musiał załatwić jedną sprawę. Szybko wszedł do sali narad. Rozejrzał się po niej, spojrzał na znajome twarze.
-Przepraszam, za spóźnienie.
Zrzucił ciężki plecak z pleców, miał go teraz w rękach i kierował się do pierwszego wolnego miejsca siedzącego. Po drodze, spojrzał z zniewagą i gniewem na Marcusa. Usiadł sobie, wyjął z kabury colta jak i poszperał w plecaku i znalazł zestaw do konserwacji broni. Rozłożył sprzęt i z zaczął czyścić pistolet. Może to trochę nie taktowne jednak, musiał w końcu ją wyczyścić.
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Sro Lut 04, 2015 10:30 am

Przekonanie Victora do powrotu na stanowisko Łowcy wampirów nie trwało zbyt długo. Sytuacja jaka miała miejsce w tym miejscu może mieć wpływ na cały świat i nie przynieść wcale korzyści. Wampiry, a dokładniej jeden wampirzy szczyl imieniem Samuru Kuroiashita postanowił wraz ze swoją rudą wspólniczką ujawnić wszystkim istnienie wampirów. W jakim celu? Zapewne z własnej pychy i chęci dążenia do zgarnięcia władzy nad ludźmi oraz wampirami. Wszakże zawsze tak jest.
Bardzo dobrze, że Gerard ma dobre kontakty z eks łowcą i zdołała przekabacić na nowo. Teraz właśnie dochodził do sali narad, aby wejść, przywitać Trizgane skinięciem głowy, jak i resztę zebranych po czym zajął wolne miejsce. Warto omówić sprawy nim są jeszcze świeże, przecieź da się wszystko zadusić w zarodku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gerard Sro Lut 04, 2015 11:42 am

Gerard nie musiał długo czekać na pojawienie się łowców, którym nie był obojętny los tego miasta. Gorzej już przecież być nie może. Teraz pozostało jedynie walczyć albo się poddać, a Biały Wilk nie zamierzał ich do niczego zmuszać. Nawet jeśli Oświata upadnie i zostanie pokonana przez Samuru, to nie ważne. To jedynie budynek, łowcą jest się z urodzenia i nie zamierzał zrezygnować z walki przeciwko wampirom, nawet jeśli miałby walczyć samotnie. W końcu Biały Wilk zawsze walczył samotnie przeciwko potworom...
Gerard spojrzał na Garrucha, który właśnie się pojawił. Uścisnął mu dłoń, choć nie traktował go jak "przyjaciela" i nie uważał, by kiedykolwiek ten mężczyzna nadawał się na łowcę. Z prostej przyczyny - nie potrafił walczyć u boku kompanów, a siła łowców tkwiła także we współpracy, a nie rywalizacji.
- Jeśli mówisz o sobie, Gabrielu, to polemizowałbym.
Odpowiedział krótko. Był pewien, że akurat ten łowca nie nadawałby się do wspólnej walki przeciwko Samuru. Za bardzo by cwaniakował, wymądrzał się i ostatecznie zwiałby, by ratować własne dupsko. Nie obchodziło go, że jego ucieczka kosztowała bardzo wiele. Nie ma żadnej drabiny karierowej w Oświacie, liczyła się współpraca, a nie dążenie na sam szczyt po trupach, jak to robi Garruch.
Gerard przywitał się również z Jordanem, skoro z wyglądu młodu chłopak przywitał się jako pierwszy. Każdy mógł siadać, gdzie mu się żywnie podobało. Sam Gerard póki co stał, opierając się dłońmi o oparcie jednego z krzeseł. Jakoś nie przywiązywał wagi do krzesła, której najczęściej zajmowane było przez dowódcę Oświaty. To, że nim był, nie znaczyło, że miał się czuć od razu lepiej i wywyższać na piedestale. Nie zamierzał również tęsknić za tym krzesłem, kiedy już przyjdzie mu oddać swoją władzę komuś innemu, jeśli taki moment kiedykolwiek nadejdzie...
Nie ukrywał zaskoczenia, kiedy pojawił się i sam Marcus. Oczywiście również go przywitał. Dostrzegł także te niechętne spojrzenia co poniektórych zebranych, ale nie zamierzał reagować. Oświata chyliła się ku upadkowi już za "czasów" Marcusa, więc ten nie powinien być zdziwiony ilością łowców na zebraniu. Zniknęli nawet jego najlepsi przyjaciele, którzy tworzyli jego boczną świtę. Poza tym od przejścia Marcusa na urlop aż tyle miesięcy nie minęło...
- Nie. Oświata od dłuższego czasu chyli się ku upadkowi, Marcusie. Zapomniałeś?
Do sali narad wszedł i ostatni łowca, którego Gerard ostatnio "zwerbował". Właściwie to brakowało mu jeszcze jednego łowcy - Legendy, van Helsinga. Oby stary wariat nie postanowił stchórzyć i jednak zechce ich wesprzeć.
Pojawił się także Naven, który zasiadł koło Marcusa, wyjął swój oręż i zaczął go czyścić. Gerard westchnął i chrząknął, zerkając pierw na Garrucha, następnie na Navena.
- Przypominam, że nie jest to ani bar ani zbrojownia, a zebranie łowców.
Jeśli chcieli się wygodnie rozsiąść, mogli udać się na piwo do baru na rogu, a nie w takie miejsce.
- Zebranie zwołane dość nagle i jak widać jest nas zaledwie garstka. Garstka przeciwko wampirom, które zaczną się panoszyć po mieście dopiero teraz. Jestem przekonany, że te słabsze wampiry dołączą do Samuru, natomiast, co do silniejszych... możliwe, że zaczną się buntować. Wampiry to stworzenia uczulone na władze i najchętniej zagarnęłyby dla siebie wszystko. Nie możemy również liczyć na wsparcie Rady Wampirów, ponieważ ich przewodniczący należy do rodziny Kuroiaishita, prawda, Marcusie?
Zerknął w jego stronę, oczekując potwierdzenia lub zaprzeczenia. Rada praktycznie nie istniała, a raczej znajdowała się w łapach tego zwyrodnialca.
- Nie wiemy jeszcze, jak zareagowała elita wampirzego świata na wyczyn Samuru. Możliwe, że niektóre wampiry będą przeciwne działaniom Samuru, a ja nie ukrywam, że sami nie poradzimy sobie przeciwko Samuru... Jest nas za mało. I póki co mamy jednego, niedoświadczonego medyka.
Mówił o swojej córce, której daleko było do umiejętności oraz doświadczenia Matsushity. A na wojnie medycy są bardzo potrzebni, gdy pojawiają się ranni żołnierze.
- Nie podoba mi się współpraca z wampirami, nie można im ufać, ale wydaje mi się, że nie mamy wyboru.
Spojrzał na każdego z łowców, licząc, że wypowiedzą się w tej kwestii. Nie byli przecież ślepi, a Gerard nie zamierzał ich czarować.
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by OP Garruch Czw Lut 05, 2015 8:32 am

Nie musiał patrzeć, aby zrozumieć wszczepioną wrogość w te słowa. Gabriel tylko się na to uśmiechnął wspominając zajście w szpitalu.
Garruch mierzył Gerarda wzrokiem. Usiadł normalnie składając ręce w trójkąt. Starał się przynajmniej być miły.
-Jesteś pamiętliwy, to dobrze. A pamiętasz o tym, że wy- trzej łowcy się poddaliście bez walki? Miałem walczyć z całym oddziałem antyterrorystycznym? Oceniasz mnie pod względem tchórzostwa i braku współpracy, a ja jedynie nie widziałem szansy wam pomóc... Oboje wiemy, że nafaszerowaliby mnie kulkami tak samo jak Ciebie, gdybyś stawiał opór...
Fakt faktem może i Garruch byłby w stanie pomóc łowcom. Może pokonałby kilku antyterrorystów przy swojej szybkości. Tego nie wiadomo. Niemniej Garruch nadal był człowiekiem-bezpośredni strzał w jego głowę był tak samo śmiertelny jak dla normalnego mieszkańca tego miasta. Krwawił może i krócej, ale tak samo obficie...
Wielki łowca nie unosił się, mówił spokojnie zdając sobie sprawę, że Gerard i tak ma własne zdanie. Przecież nie zmieni jego toku myślenia, skoro nie jest w stanie zrozumieć sytuacji. Chciał pomóc- poszedł więc do Marcusa i zawiadomił go o przymknięciu jego łowców. Nic więcej nie był w stanie zrobić.
Potem siedział i czekał. Nie ruszał się, ponieważ wyciągnięte nogi pod stół to nie jest wcale rozsiadanie się. Po prostu był stary- mógł sobie pozwolić na rozprostowanie kości. Albo było to wygodne tłumaczenie swojego czynu. Gerard działał sam, tak samo jak Garruch. On jednak tym bardziej nie znosił wykonywania rozkazów, które są kompletnie niepotrzebne. W końcu jednak nowy dowódca sobie odpuścił i przeszedł do tematu.
-Niekoniecznie... Każdy chce znaleźć się po wygranej stronie i przede wszystkim to będzie prowadzić słabe wampiry. Prawda jest taka, że wiele z D i E chciałoby zabijać wampiry za to, że zamienili ich w krwiopijców. Niektórzy też są bezstronni i starają się żyć normalnie.
Przerwał na chwilę,aby się upewnić, że jest słuchany. Dopiero teraz podniósł się z siedzenia i usiadł prosto.
-Wyższe wampiry zapewne są tak samo podzieleni na stronę Samuru jak i przeciw niemu. Współpraca z nimi to chyba jedyne wyjście, jakie nam pozostaje. Przy tak nielicznej grupie możemy jedynie powiększyć nasze szeregi o wampiry. Jeśli mamy mieć szpiegów i zdrajców, to różnie dobrze możemy założyć, że na terenie oświaty nadal jest jakiś informator burmistrza.
Garruch spojrzał na czyszczącego broń łowcę, który do tej pory wydawał się raczej niezainteresowany spotkaniem. Nie bardziej niż swoją bronią.
-Widzę jedno wyjście- hierarchia ważności. Na spotkania łowców mieliby dostęp tylko najbardziej zaufani ludzie... Na przykład my wszyscy. Pod nami byliby zaufani ludzie, którym wydawałoby się polecenia, a oni rozsyłaliby je niżej i niżej. Każda osoba w grupie byłaby odnotowana. Tak samo jak odnotowuje się jej zgon i każdą ranę, którą odniesie. Warto byłoby też wybierać wampiry, które nie mają rodzin... Myślę, że najbardziej cenni są ludzie, którzy nie mają nic do stracenia... Już nie jeden łowca poddał się wampirom przez swoją rodzinę...- I nie wiedzieć dlaczego Garruch spojrzał na Marcusa dość jednoznacznie, a następnie znów odwrócił się w stronę Gerarda. Tyle miał do powiedzenia. Co myśli reszta?
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Czw Lut 05, 2015 6:02 pm

Jejku, panowie się rozgadali, a młody Jordan siedział na swoim miejscu nie odzywając się w ogóle. Spojrzał na Garrucha i aż wywrócił oczami do góry. Do cholery, skąd się wyrwał? Z tandetnego filmu o pogromcach wampirów? Kompleks Buffy? Nie wiem, nie wydawał się kimś, kogo można było darzyć sympatią. Natomiast co się tyczyło Marcusa, meh skoro musiał już tutaj być, to co to przeszkadzało Terellowi ? Nic, a nic. Gorzej z Krukiem stojącym w kącie, jak wiadomo tych dwóch nigdy się nie darzyło sympatią, ale w końcu dostał od niego drugą szansę na odkupienie, więc nie skoczył mu do gardła w momencie kiedy tylko zszedł z wysokiego stołka. Można to nazwać wyrównaniem długów. Zwrócił również uwagę na łowce czyszczącego swój oręż, raaaany, z kim przyjdzie mu pracować? Żadnemu z nich nie powierzyłby telefonu do potrzymania, a co dopiero swojego życia, nie wiem jak Biały Wilk miał zamiar to rozwiązać, ale na pewno przekonać Jordana do współpracy z którymkolwiek z obecnych będzie bardzo trudno. Przysłuchał się słowom nowego dowódcy i nawet podobało mu się co mówił, a także sposób w jaki to mówił, potrafił skupić uwagę, to chwalebne.
-Raany, nie mam nic przeciwko, niektórym wampirom jest łatwiej zaufać niż ludziom. - rzucił tutaj spojrzenie na obecnych kolegów i przyjaciół!
-Nie jestem ich miłośnikiem, ale jeśli ma to pomóc upadającej organizacji podnieść się i zwalczyć główne zagrożenie, będę stał po stronie Dowódcy Trizgane. - powiedział co wiedział, a Kruk w międzyczasie zaczął dłubać wykałaczką w zębach, ten to był małomówny, był tu tylko w roli słuchacza.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Naven Windwalker Nie Lut 08, 2015 11:28 pm

Kiedy Windwalker usłyszał o wampirach to nagle ze spokojnego chłopaczka zrobił się z niego wściekły wilk. WAMPIRY?, pogięło ich chyba do reszty, złożył szybko broń, położył ją na blacie i wstał.
-Chcecie prosić wampiry o pomoc? Czy was popierdoliło za przeproszeniem.-patrząc gniewnie na zebranych-Wampiry to jedno wielkie zło tego świata a wy chcecie się z nimi sprzymierzyć?-uderzając w stół pięściami dodał-Czy przypadkiem łowcy wampirów zajmują się ich łowieniem a nie wcielaniem w szeregi.
Naven wziął głęboki oddech aby się uspokoić, nigdy tak bardzo nerwowy nie był, ale to co usłyszał po prostu rozwścieczyło go. Spojrzał się na sufit, potem swoimi szkarłatnymi oczami spojrzał na siedzącego obok Marcusa, pokazał na niego palcem.
-Winnym zaistniałej sytuacji jest nie kto inny niż Marcus, osobiście przy pomocy braci Mortis jak i mojej drużyny pojmaliśmy wszechmocnego burmistrza a co zrobił nasz kochany były dowódca, wypuścił go.
Zaparł się rękami za boki, spojrzał na swój pistolet, wziął go do ręki, wyjął magazynek i wyciągnął jeden nabój. Wziął go w palce i pokazał reszcie łowców.
-Nie potrzeba nam wielkiej armii, wystarczy tylko jeden nabój aby Samuru poszedł wąchać kwiatki od spodu.
Rzucił nabój w stronę nowego dowódcę, tak aby się przyjrzał, że to nie jest zwykły pocisk na ludzi a na wampiry, który Nav może wyprodukować setki, tysiące ile trzeba tyle zrobi.
-Towarzysze, nie potrzeba nam wielkiej armii wystarczy, jeden, skoordynowany, precyzyjny atak. Część wie, że odsłużyłem swoje w wojskowych jednostkach specjalnych. Aby zlikwidować jednego człowieka wystarczy paru wyszkolonych, znających się na robocie ludzi.
Do tego stukając palcem o blat stołu który był przed nim mówił.
-Tak samo zamiast stawiać na ilość stawmy na technologię, żyjemy w czasach gdzie elektronika może zdziałać wszystko nie mówiąc już o technologi wojskowej.
Usiadł, i czekał na burę od wyższych stopniem, choć w głębi serca wiedział, że to on ma rację. Wcielanie wampirów było, jest i będzie błędem za który mogą wszyscy beknąć.
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Marcus Namikaze Sro Lut 11, 2015 1:19 pm

Gerard nie musiał mu przypominać o sytuacji Oświaty. Ale myślał, że odkąd Trizgane przejął to stanowiło, to coś się zmieniło. Jak widać, niewiele. Niemal nic i zostało tak, jak za jego ostatnich dni urzędowania jako dowódcy.
Nie odpowiedział mu, tylko patrzył z powagą. Zasiadając na wybranym miejscu, dostrzegł te nieprzyjemne spojrzenia na jego osobę. Az tak zawalił, by miał się poczuć nieprzyjacielem tego miejsca? Jeżeli tak dalej będzie, nie zostanie tutaj. Zabierze dzieciaki i wróci do swojego ojczystego kraju. Zabierając nawet kuzyna ze sobą. To nie jest już bezpieczny kraj, po tym co zrobił teraz Samuru. W Skandynawii nie ma takiego burdelu jaki panuje tutaj.
Marcus zerknął na jednego z łowców, który rozwalił swoje zabawki na stole, zapominając chyba po co tu przyszedł. Ten to dopiero na w dupie wszystko, skupiając swoja uwagę na broni.
- Prawda.
Potwierdził słowa Gerarda, skinąwszy także głową, kiedy przyjaciel rozpoczął w końcu owe spotkanie.
- A Matsushita tu już nie współpracuje?
Zapytał, trochę zaskoczony informacją Gerarda, kiedy ten wspomniał o jednym niedoświadczonym medyku. Czyżby Yutaka zwinął się z tego miejsca? To byłoby raczej do niego nie podobne.
- Moje zdanie na ten temat znasz... - Odpowiedział w sprawie tej współpracy z wampirami, przypominając, że on także nie widzi współpracy z wampirami. I jemu ten pomysł się nie podobał od zawsze.
Wysłuchał tym samym wypowiedzi Gerarda i ich spojrzenia spotkały się, przy jego końcowej wypowiedzi. Tak, nie pomylił się. Marcus poddał się przez swoją rodzinę. Nigdy nie planował jej mieć. Nie miałby nic do stracenia, gdyby... Nie ma co o tym myśleć. Wszelkie plany i postanowienia się pokrzyżowały przez jego przeszłość. Gdyby wtedy był ostrożny i nie kochał się z kobietami, nie miałby teraz dzieci na głowie i mógłby dalej pełnić swoje obowiązki. Albo i już dawno Testament byłby zamordowany jak i jego syn, a Japonia, żyłaby w spokoju... Spuścił wzrok, nie odpowiadając na słowa Gabriela. Bo po co?
Następnie Windwalker się odezwał i to bardzo oburzony planami o współpracy z wampirami. W dodatku uznał go za winnego, sytuacji z pojmaniem wampira. Marcus westchnął w rezygnacji, czując że nie jest już tutaj potrzebny. Nie było sensu się tłumaczyć. Oni wiedzieli swoje...
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach