Sala Narad [2 piętro]

Strona 4 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Noah Nie Lip 24, 2016 7:07 pm

Tyle rzeczy do zrobienia, aż ciężko zdecydować się w co ręce włożyć, a co dopiero ułożyć plan dnia w taki sposób, aby móc zahaczyć o najważniejsze punkty w harmonogramie i nie popaść w obłęd. Sprawy z oświatą, przenosinami do Japonii, ciągłe zajmowanie się sprawami rodzinnymi, wszak odziedziczył ród Charpentierów na własność, więc musi podołać obowiązkom głowy rodu, nawet nie będąc w rodzimej Francji. Do tego ważne zebranie, które jest obowiązkowe dla wszystkich łowców, więc musiał to gdzieś wcisnąć. Poprzesuwał kilka swoich planów i ruszył swoje cztery litery z apartamentu. To chyba już ta pora.
Ubrał się jak na swój sposób, dość normalnie. Luźno, swobodnie, o dziwo dość stylowo. Część włosów przewiązał czarną gumką do tyłu, aby tak nie powiewały na wietrze i nie drażniły jego miodowych oczu. Zarzucił torbę na ramię i ruszył, paląc przy okazji swojego ulubionego papierosa, o smaku waniliowym. Zapach słodkiej wanilii roznosił się wokół niego, sprawiając samą przyjemność wszystkim przechodniom których mijał, aż do momentu dotarcia do Oświaty Łowieckiej. Po odpowiednim wylegitymowaniu swojej zacnej osoby, skierował się do sali narad, przygaszając wcześniej peta o kant śmietnika i wrzucając przygasły filtr do kubła. Mijał niektórych łowców, którzy również szli do środka, wcale się nie spiesząc tak jak on. Większość rozpoznawało jego osobę, kłaniając się nisko w momencie w którym przypatrywał się im.
Wszedł do pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi, rozejrzał się po tych co już zdążyli się zebrać. Skinął głową w dół na znak przywitania, jednak nie spóźnił się za bardzo. Zajął miejsce na jednym z siedzisk i bez słowa przyklapnął. Nie było sensu dorzucać swoich trzech groszy, poczeka do odpowiedniego momentu, albo chwili gdy ktokolwiek zada pytanie skierowane w jego stronę. Wszakże niektórzy w sumie mogą widzieć go tu po raz pierwszy, a inni za to mogą kojarzyć jego mordę z wielu opowiadań w których pojawiały się obrazy łowców. Najważniejsze, że Grigorij miał pojęcie o jego przybyciu i o tym kim jest Adalbert, a raczej Noah, bo właśnie w ten sposób będzie się przedstawiał w tym kraju.
Noah

Noah
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Tatuaże, dred po prawej stronie głowy, długie włosy, wysoki, umięśniony, kolczyki, wieczny uśmiech na mordce.
Zawód : Lekarz, alchemik, żołnierz.
Zajęcia : Brak
Magia : Blokada umysłu, krwawe łańcuchy.


https://vampireknight.forumpl.net/t2742-adalbert-charles-charpentier#58308

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Grigorij Sob Sie 13, 2016 8:46 am

Nie mieli pytań. Pierwszy raz milczeli jak zaklęci nie mając już na wstępie obiekcji ani próśb. To chyba dobrze choć po ostatnim zebraniu sprzed roku Vlad poczuł się nieswojo. Z drugiej strony jednak czuł się też pewniej niż ostatnim razem. Teraz większość tych ludzi znał. Jedna z nich dawnymi czasy była nawet przez krotki okres jego mentorem. Jak to czasy lubią się zmieniać.
- Schlebia mi Twoja troska. Fizycznie czuję się doskonale. Psychicznie nieźle. - odpowiedział na jedyną osobę, która postanowiła przebić mur milczenia. Wprawdzie pytanie było raczej z rodzaju tych humorystycznych, jednakże Vlad przez nie przypomniał sobie, że coś według niego jest nie tak. Nie z ludźmi. Z nim. I nie wiedział co. Trochę jak jesienna chandra. Mieli jednak lato. Na szczęście Vladislau był też niesamowicie zdyscyplinowany i choćby z tego powodu nie zamierzał w żaden sposób wpływać samopoczuciu na jego zadania w Oświacie. W tym momencie wszedł Noah, któremu także Vlad skinął na powitanie. No to mogli zacząć.
- Przechodząc do rzeczy. W ciągu ostatniego roku zostało wdrożone kilka projektów, o których chciałbym byście wiedzieli. Szczególne podziękowania w tej kwestii należą się Esmeraldzie Green i Śrubie. Nie zmienia to jednak faktu, iż wiele rzeczy nie udałoby się bez pomocy pozostałych łowców. Wszyscy po części przyczyniliście się do postępów Oświaty wspierając ją gdy tego potrzebowała. - rozpoczął spoglądając w twarze każdego z obecnych z osobna. Nie miał w zwyczaju kłamać w podobnych sprawach. Po prostu uznał, iż należy się im chociaż pochwała za służbę. Wprawdzie niektórzy nie czuli się częścią Oświaty, jednak spirali ją tak jak ona wspierała ich.
- Na początek zaznaczam, iż nie zaniechałem rozwoju nad implantami namierzającymi, są one jednak nadal prototypami. Jeśli wciąż nie będzie zgody na ich użycie zastąpią dotychczasowe chipy umieszczane w ciałach wampirów. Temat ten rozwiniemy za chwilę. - rzekł wprost. Chciał wymienić na wstępie wszystkie najważniejsze punkty zebrania, a przynajmniej większość.
- W fazie zaawansowanych testów są cybernetyczne wszczepy zastępujące ludzkie organy wrażliwe. Starcia łowców z wampirami niejednokrotnie czyniły ich poszkodowanymi zamieniając w kaleki oraz kombatantów zmniejszając tym samym mniej bądź bardziej ich komfort życia oraz sprawność bojową. Syntetyczne kończyny czy organy mają im zadośćuczynić służbę oraz cierpienia odbyte w jej imieniu. - kolejna rzecz, o której wcześniej informacji było niewiele. Vladislau nauczył się już by nie mówić nazbyt wcześnie o czymś co jest jedynie pomysłem. Po prostu to wdrożył i teraz są już bardzo blisko uzyskania implantów kończyn i strategicznych dla ludzkiego ciała organów co może przynieść wiele dobrego. Był to bardzo ważny krok naukowy dla łowców toteż wszyscy powinni o nim wiedzieć.
- Projekt ten jest w fazie finalnej. Pracujemy jeszcze nad Wpływem mocy nadprzyrodzonych na syntetyczne elementy. Nie chcielibyśmy by łowca musiał wybierać między odzyskaniem części ciała, a swoją magią. - stwierdził dokańczając myśl. Nie wspomniał wprawdzie, iż głównym testerem stał się nieszczęsny wampir, o którym jednak miał zamiar także wspomnieć. Naturalną koleją rzeczy przeszedł, więc do Testamenta.
- Implant biologiczny nazywany Czarnym Rakiem uznałem za wystarczająco obiecujący i ciekawy, iż pozwoliłem na wznowienie prac nad nim. Dzięki temu powstał Krwawy Rak. Jest to dużo bardziej zaawansowana forma wywołująca zmiany na podłożu zarówno psychicznym jak i genetycznym. Zakażony nie przetrwa bez krwi swojego Pana co uważam za znaczne usprawnienie. - mówił o tym fakcie tak samo jak i o wszystkich pozostałych. Bez emocji. Bez szczególnej intonacji. Po prostu ich informował i choć ciekawiło go jak zareagują na wznowienie projektu miał to szczerze mówiąc w poważaniu. Dzięki temu projektowi nie musieli zabijać ważnych wampirów, których zniknięcie mogłoby spowodować gniew rady. Za to mieli możliwość wykorzystywania ich do własnych celów.
- Wampir znany jako Testament Kuroiashita w ramach kary, która zapewne jest dlań gorsza niż śmierć, jest na usługach Oświaty i wykonuje moje rozkazy. Jeśli ktokolwiek zobaczy go wykonującego czynności niedozwolone ma raportować to niezwłocznie bezpośrednio do mnie bądź mojego zastępcy. Zabraniam polowania na tego wampira bez mojego wyraźnego polecenia. - zapewne niektórzy po przedstawionej informacji o Krwawym Raku zastanawiali się czy został przetestowany. Jeszcze inni, jak Garruch, mogli się domyślać kto stał się wątpliwym szczęśliwcem. W dodatku Vladislau wspomniał o swoim zastępcy. Dotychczas tę rolę sporadycznie sprawował Śruba, lecz nigdy nie został do tej pozycji nominowany oficjalnie.
- Kolejną rzeczą z pogranicza medycyny jest projekt roboczo nazwany Metakrwią. Nasi medycy, chemicy i genetycy pod okiem Esmeraldy pracują nad zastępstwem dla krwi wampirów A. Jeśli im się powiedzie z jednej porcji, którą normalnie pijemy otrzymamy dwadzieścia dawek. Byłby to znaczny progres dla nas jako łowców. Zakończyłby się, sporadyczny wprawdzie, brak krwi. Łatwiej będzie też przekonać nowych łowców do przyjmowania specyfików na bazie krwi niż samą krew bezpośrednio. Mam nadzieję, że ta informacja cieszy i Was. - żeby chociaż się uśmiechnął mówiąc to. Wtedy łatwiej byłoby określić czy naprawdę się cieszy. W każdym razie zebranie się rozpoczęło i Vlad na tapetę rzucił jedne z ważniejszych informacji. Nie był w stanie mówić o wszystkim na raz, a i zapamiętać zebranym byłoby trudniej toteż kolejne rzeczy pozostawił na późniejszą część zebrania.
- Jakieś pytania? Coś rozwinąć? - zapytał przerywając swój monolog i spojrzał po zebranych składając palce dłoni w trójkąt. Czekał na ich pytania oraz opinie. Nie musiał się z nimi zgadzać tak jak i oni z nim, ale chciał je znać. Niektóre może wziąć pod rozwagę jeśli uzna to za stosowne.



Przepraszam za czas jaki czekaliście, ale zarazem trudny okres w pracy jak i cicha nadzieja, że ktoś jeszcze napisze post sprawiły znaczne opóźnienie z mojej strony.

Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Marcus Namikaze Sob Sie 13, 2016 9:42 am

Nuda, nuda, nuda. Marcusowi zaczęło się nudzić. Początkowe pogaduszki? Czekał na razie na konkrety. Później dowali swoje pytania. Jak on robił zebrania, to zaczynał od konkretów a dopiero na koniec można było walić tym, co się nie podoba. Od tego powinno się zacząć. No ale nie on teraz tam stoi czy siedzi na szczycie. Poniekąd fatalnie się czuł, zajmując miejsce członkowskie a nie szefowskie. Wyjścia wtedy nie miał i musiał odstąpić miejsce dowodzące innemu łowcy.
Przeszli w końcu do rzeczy a on mógł przestać się gapić w sufit i bujać na krześle.
Z obojętnością, uwagę przeniósł na Grigorija, który zaczął gadać... znów o jakichś projektach. Na wzmiankę o podziękowaniach dla wszystkich to już sobie swoje pomyślał: "Kiedy to ja od roku byłem sobie na emeryturze. Naprawiając samochodziki. Wychowując dzieciaki..." Przynajmniej, nie powiedział tego na na głos i złośliwie. I tak wiedział, że te podziękowania nie są kierowane do niego. I jakoś sukcesów tych obecnych łowców nie widział. Ciekawe czy coś wiedzą o Samuru Kuroiaishita.
Implanty namierzające, prototypy jakieś. Gówna takie o których Marcus technice pojęcia nie miał. Jakby był tutaj jego zaufany medyk Matsushita, to by miał o czym dyskutować z Vladem. Choć coś tam zrozumiał. Bardziej wzmiankę o chipach.
I jeszcze te cybermedyczne przeszczepy. Tu już wzdychnął, bowiem wcześniej o tym coś też Vlad bredził. Tutaj już swoje uwagi zachowa dla siebie. Tak samo jak kombinacja mocy z syntetykami. W jakim on teraz świecie żyje? Zaczynał chyba nad technologią nie nadążać.
I dopiero później, Vlad zaczął gadać normalnie. Sprawa Czarnego Raka bardziej Marcusa zainteresowała, że aż bardziej skupił uwagę na Vladzie. Interesujące było też to, że poszerzył zakres tego Raka o Krwawego i jeszcze to, że teraz on ma w swoich usługach Testamenta. Co za ironia losu. Jeden ma Samuru, drugi Testamenta. Az miał ochotę się zaśmiać. Skończyło się to jedynie na uniesieniu kącika ust w małym uśmiechu.
Meta krew go teraz nie interesowała. Wysłuchał tej paplaniny, ale jak zaś Grigorij skończył, Marcus zabrał głos.
- Ja mam pytanie.
Nawet rękę podniósł, gdyby Vlad go nie widział.
- Chodzi o tego Czarnego Raka. Czy jak to teraz nazwałeś... Krwawy? Chyba tak... Jak bardzo jest zaawansowany? Jak działa na obu nosicieli? Bo chyba zdajesz sobie sprawę z tego, że nie tylko wampir musi go nosić w sobie?
To było ważne. Jakby nie patrzeć, Marcus w sobie miał Czarnego Raka. Inaczej nie byłby wstanie kontrolować Samuru Kuroiaishity.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by OP Garruch Nie Sie 14, 2016 5:55 pm

Zabawne, ale myślał o sobie tak samo jak Marcus. Po próbie zamachu na byłym burmistrzu jego osoba jak i cała stworzona inkwizycja musiała przestać istnieć, ale nie zniknęła. Papiery z podpisami dalej były ukryte, a członkowie nadal żyli. Garruch jednak był zbyt charakterystyczną postacią, aby pozwolić sobie na przebywanie w mieście. Cały rok minął, a on w tym czasie przebywał daleko stąd... W końcu tak na prawdę po prostu pomagał we własnym zakresie, a dowódca oświaty mógł co najwyżej prosić go pomoc, albo utrudniać jego własne zadania.
A jednak sobie poradzili. Inkwizytor słyszał o tym, że burmistrz się wściekł i dał upust swojej złości, a to zarazem było zapalnikiem dla oświaty. A może nie? Co za różnica?
Dlatego też Gabriel po prostu patrzył na dowódce z lekko ironicznym uśmiechem. Nawet jeśli w jakikolwiek sposób się przysłużył to nie potrzebował klepania po plecach. Wampirów i tak było od cholery.
Wysłuchał wszystkiego co miał do powiedzenia Grigorij, a następnie spojrzał na Marcusa, który zadał jako pierwszy pytanie. O tak, to dość istotna sprawa jeśli chodzi o tą miksturę... No ale skoro sam nie miał z tym problemu to po co się w ogóle tym przejmować?
-Może zamiast pierdolenia o medycynie to zajmijmy się ważniejszymi sprawami. Dlaczego burmistrzem nie został jeszcze jakiś łowca? Minął rok jak się nie mylę, a znając życie to rada wampirów już wpierdala na stołek kolejnego wampira i niedługo się obudzicie z ręką w gównie. Mając władzę w mieście będzie można zrobić wszystko o czym mówisz i to znacznie szybciej... Pomoc kalekom, zabawa w chipy i ten substytut "czymś tam"-krwią.
Mówiąc to Garruch oparł się łokciami o kolana i wpatrywał się w dowódce, któremu z pewnością nie spodoba się wypowiedź osoby, która nie jest mu podwładna.
-No ale miałby być pytania, więc spytam wprost. Co zamierzasz z tym zrobić?
Nie odwrócił wzroku a bez przerwy się wpatrywał w Rosjanina. Niech zgadnie... zaraz w obronie przyjdzie mu ta rudawa dziewczynka, która zajmuje się medycyną w oświacie... Przecież to zawsze ona pierwsza krytykuje słowa starego łowcy.
No ale czas się było zamknąć i zarazem przełknąć kąśliwe uwagi na wypowiedzi innych. Przecież on tu był jedynie gościem i zaraz zagrożą mu wyrzuceniem z narady.
O kant dupy takie narady jeśli miałby siedzieć cicho i tylko przytakiwać do ich pomysłów.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Midori Nie Sie 14, 2016 6:45 pm

Ah... No... Midori się nie odzywała, bo... Po prostu nie miała nic sensownego do powiedzenia. Czekała na rozwój, jednocześnie sprawdzając co pewien czas, jak się ma Aku. Na szczęście ciągle spał... A drugim pozytywnym wydarzeniem było to, że nadal jej stąd nie wykopali z tego powodu.
Bądź co bądź, jej uwaga skupiła się na słowach wypowiadanych przez dowódcę. Starała się je wyłapać wszystkie, by potem dobrze móc zadawać pytania. Czarnowłosa zdawała sobie sprawę, że nie wszystko byłoby dla niej jasne, ale... Nie chodziło o niską ocenę własnej inteligencji! Inne sprawy.
Czipy? Namierzanie? Ciekawa i całkiem przydatna sprawa, a tak przynajmniej uważała dziewczyna. Jednak zarazem ryzykowna. Jeśli wampiry zorientują się (o ile już nie wiedzą - tutaj nie była pewna nawet) to czy to nie będzie oznaczało, że będą chcieli tak samo potraktować łowców? Sama nie była pewna, co myśleć o tym.
Perspektywa zastąpienia utraconych kończyn była ciekawsza. Rzeczywiście, otwierało to sporo możliwości, ale Midori uważała, że to nie jest aż tak perfekcyjne rozwiązanie... Albo ona coś źle zrozumiała. To nic, zawsze przyjdzie pora na możliwość zapytania się. Nawet jeśli może dzięki temu wyjść na idiotkę.
Wysłuchała kilku kolejnych kwestii poruszonych tutaj, zanim dotarło do niej, że można było już zadawać pytania. Zamrugała oczami, po czym, gdy już była możliwość, sama postanowiła to zrobić.
- Ja mam pytania. Czym właściwie jest ten Czarny Rak? - khem. Nikt nie powiedział, że ona musiała znać coś takiego, a wolała się dowiedzieć, o co chodzi z tą... Substancją? Chyba. Chociaż jej kojarzyło się to z chorobą, gdy słyszała tą nazwę.
- Jak również, czy te "zamienniki" utraconych organów będą miały ochronę przed impulsem elektromagnetycznym? - wydawało jej się, że ktoś mógłby wpaść na pomysł, by zablokować je, by unieszkodliwić łowców, posiadających ewentualnie takie rzeczy.
Ciekawa osoba się tutaj znajduje, z tego co słyszę - pomyślała jeszcze.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Cornelius Weidenhards Wto Sie 16, 2016 1:33 pm

Zebranie po zakończeniu koniecznych aktów wyprowadzenia młodzieży z sali, ruszyło do przodu. Choć pewnie pytanie które zadał Cornelius było raczej niespodziewane, to starszy otrzymał na nie odpowiedz, na którą ino skinął głowę. Chyba jako jedyny zainteresował się samopoczuciem dowódcy, jednak nie bez powodu. Wiedząc jaki jest jego stan mógł się domyślać ile zniesie podczas całego zebrania, zwłaszcza kiedy widział w pomieszczeniu łowców, którzy nie byli jakoś pozytywnie nastawieni do dowódcy, jak i jego działań. Mogli się z nim nie zgadzać, jednak to do niego należało ostatnie słowo i to ono w większej mierze decydowało o tym co będzie się dalej działo. Podczas takich rozmów, zawsze są osoby które mają swój styl myślenia i nie muszą się zgadzać ze słowami dowódcy, a mimo to działają również dobrze, nie tak pokojowo i delikatnie jak Vlad, ale ważne że ludzie są cali, nie?
Zebranie się rozpoczęło, Vlad rozpoczął swój monolog, który nie był przerwany chyba przez nikogo. Cornelius słuchał słów dowódcy, jednak jego spojrzenie błądziło po pomieszczeniu, po innych łowcach, zwłaszcza tych, który siedzieli w oświacie dłużej niż on sam. Pod jakimś względem byli wzorami dla już nie takiego młodego łowcy jakim był Cornelius. No ale to tylko słodka tajemnica łowcy, który z obecnych był wzorem dla Corneliusa.
Jak na razie tylko słuchał tego co będzie poruszane na dzisiejszym zebraniu i nie przerywał dowódcy pozwalając się wypowiedzieć do końca. Nieco sobie pokręcił nosem słysząc niektóre słowa prowadzącego i już pod koniec słuchał tego nieco znudzony, no ale nie wcinał się i czekał aż ten skończy, co niebawem nasępiło. O całym Czarnym Raku nie miał wiele informacji, bo niby skąd jak nie miał z nim kontaktu. Słyszał o nim to i owszem, ale ie praktykował go, szczerze powiedziawszy uważał go za zbędny. Pierwszy Markus zadał pytanie i to w sumie bardzo trafne, jak i również Cornelius był zainteresowany odpowiedzą ów pytania. Po uzyskaniu pewnie odpowiedzi, potem Garruch dojdzie do słowa, więc spojrzy na niego słuchając co i on ma do powiedzenia.
-Garruch, dobrze jest jak jest. Wampir na burmistrza to niezła pokrywka dla reszty wampirów, będą spokojniejsze, gdyby tron zajął łowca. Szybko wybuchłyby zamieszania, jak i na pewno burmistrz-łowca stałby się celem. I bez tego, łowcy dla wielu wampirów są celami. Proponowałbym aby po wyborach pojmać burmistrza i go zmusić do współpracy, nawet przy użyciu Waszego Raka.
Zaproponował bo to wyjście wydawało mu się bardziej trafne, niż pomysł inkwizytora. Jednak to tylko jego pomysł i nikt nie musiał się z nim zgadzać. Skoro są tutaj już, to mogą śmiało wymienić się swoimi propozycjami.
-Poza tym, mam pytanie, czy nadal stosuje się...
Zamilkł na krótką chwile, przypominając sobie pewną akcje i kilka szczegółów.
-Czy nadal stosuje się obroże na wampirach. Mają za zadanie zapewne razić nosiciela wiązkami prądu. Może też w tym kierunku nieco spróbować go rozwinąć
W sumie dawno tego już nie widział, jedynym nosicielem u kogo to widział, to był właśnie Testament, który przy starciu z Corneliusem nie dość, że ją zerwał, to też nieco poobijali się. No ale nie to jest ważne, a odpowiedz na pytanie. Choć ta metoda była zapewne stara, to co gdyby też ją trochę rozwinąć?
Była poruszona kwestia krwi wampirów A, szlachetnych. Cornelius ino uniósł brew bo dla niego akurat to co mówił Vlad na ten temat było zbędne.
-Vlad... Po co się cackać z krwią wampirów? Każda krew wbrew pozorom jest inna, wiec bawienie się nią i tworzenie zastępczej, może dać więcej problemów niż korzyści... Oczywiście mamy dobrym medyków, jednak nie przekonuje mnie to. No ale cóż... Można rozpocząć działania w tym kierunku, ale osobiście ja nie mam zamiaru z tego korzystać.
Oznajmił swoje zdanie i oparł się ramieniem o oparcie krzesła, a na dłoni spoczęła jego twarz. Nie ma mowy by Cornelius chciał korzystać z tej opcji. Sam mógł mieć tylko taką opinie więc jeśli większość będzie chciała prowadzić badania nad tym, to to zrobi. Mógł też coś źle zrozumieć, więc jak na razie czekał spokojnie na opinie innych.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Noah Czw Sie 18, 2016 2:55 am

Cóż, Noah nie miał zbyt dużego pojęcia na temat tego co może zostać poruszone na tym zebraniu. Również zdziwił go fakt, że na samym początku łowcy otrzymali pochwałę od dowódcy. No dobra spoko, ale lepiej byłoby od razu poruszyć najważniejsze kwestie, a wszelkie przyjemności zostawić na koniec. Toteż rozsiadł się wygodnie w swoim siedzisku, skrzyżował na klatce piersiowej ręce z założonymi rękawicami i postanowił wsłuchiwać się odpowiednio w to co mówi Vladislau. O czarnym raku, o jakichś sztucznych organach i jakże pięknie brzmiącej metakrwi. Świetnie, fajnie, przyjemnie. Wszystko wydaje się takie kolorowe podczas opowiadania o tym, a w szczególności dla niego. Nie był w Japonii długo, więc nie miał bladego pojęcia nawet kim jest poruszony w wypowiedzi Testament Kuroiaishita. Dobra, walić to. Kiedyś się dowie. Są ważniejsze sprawy.
- Skoro każdy poruszył jakiś ciekawy temat, to ja mam pytanie zupełnie inne. Kim jest Testament Kuroiaishita? Z twoich słów i działań wykonanych wobec niego - wydaje się być niebezpiecznym wampirem. Zatem nie uważasz, że podczas gdy on złamie narzucane mu reguły, specjalne informowanie Ciebie jest zbędne? W takim wypadku, według twoich słów nie mogę nic zdziałać, mam związane ręce dopóki nie otrzymam odzewu na temat tego, że mogę go pojmać, czy uspokoić. Tracę niepotrzebnie czas, a pamiętaj, że jest on bardzo kluczowy w naszym zawodzie.
Głęboki wdech i wydech.
- Chyba, że miałeś na myśli fakt, że w razie niebezpieczeństwa - można spacyfikować delikwenta, a w innych przypadkach potrzeba specjalnego przyzwolenia, co zresztą mija się z celem jakim jest karanie wampirów zagrażających innym. Moim zdaniem, albo źle sformułowana wypowiedź, albo rozkaz, który jest bez sensu. Bo nie uwierzę nikomu, że rozrabiający wampir robi to tylko i wyłącznie z polecenia Oświaty.
I skończył swoją wypowiedź. Nic więcej nie miał do dodania. Wszak wszyscy jego poprzednicy zapytali się odnośnie innych poruszonych tematów, więc na spokojnie również się dowie ciekawych rzeczy. Samemu jednak chciał poruszyć właśnie kwestię Testamenta. Bo tak jak powiedział, nie ma możliwości, aby uwierzył, że Kuroiaishita rozrabia z polecenia Oświaty, toteż widząc go podczas wykonywania "niedozwolonych czynności", zdecydowanie wolałby spacyfikować odpowiednio wampira, a nie specjalnie wydzwaniać i czekać na pozwolenie. Skoro jest on niebezpieczny, to może wyrządzić zbyt duże szkody w tym czasie, ot tylko luźne myśli pseudo pacyfistycznie nastawionego łowcy.
Noah

Noah
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Tatuaże, dred po prawej stronie głowy, długie włosy, wysoki, umięśniony, kolczyki, wieczny uśmiech na mordce.
Zawód : Lekarz, alchemik, żołnierz.
Zajęcia : Brak
Magia : Blokada umysłu, krwawe łańcuchy.


https://vampireknight.forumpl.net/t2742-adalbert-charles-charpentier#58308

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Prim Pon Sie 22, 2016 8:17 pm

Prim widząc wchodzącego Marcusa puściła mu oczko, gdy usiadł obok niej i skierowała wzrok na dowódcę, który też się zjawił. Jednak nie dane jej było porozmawiać z nim chwili, bo wszyscy już się zeszli w tym samym czasie i było trzeba przejść do konkretów. Słuchała uważnie, nad czym pracowała tutejsza oświata dziwiąc się, jak szybko medycyna i elektronika się rozwinęła. Gdzie te czasy, gdy wszystko wydawało się prostsze? Teraz jakieś dziwne implanty, czarne raki i tak dalej, które na jedno zebranie to raczej nie możliwe by było do ogarnięcia. Niemniej nie udzielała się póki co, słuchając wszystko co ma do powiedzenia jej brat oraz zebrani.
- Czy każdy zobaczy, jak można posługiwać się tym Czarnym Rakiem? - zapytała nagle, gdy przez chwilę była cisza. Mając wampira pod władaniem, było kuszące. Przydałby się jako broń na innych koleżków swojej plugawej rasy. Co do wyboru burmistrza, nie miała zdania. Albo inaczej - zgadzała się z tym, że powinien nim być człowiek. Ale i tak nie zależało to od niej, więc nie wnikała w niepotrzebne dyskusje. Oparła się wygodnie na krześle, dalej głaszcząc swojego geparda i czekając na dalszy rozwój wydarzeń.
Prim

Prim
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Dziary, złote tęczówki, złote włosy.
Zawód : Łowca!
Pan/i | Sługa : Nima.
Magia : Magiczna, ha.


https://vampireknight.forumpl.net/t2532-prim https://vampireknight.forumpl.net/t3027-prim-darkhawk

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Diego Wto Sie 23, 2016 10:18 pm

Diego tutaj wbił, po prostu jak do siebie, miał przy sobie wszystkie potrzebne papiery, aby zatwierdzić go jako łowce właśnie w Japonii, trzymał ze sobą całą walizkę pełną papierów, a łowcy obecni przy bramie skierowali go w to miejsce, a więc? Pewnie tutaj działo się wszystko! Po otwarciu sali niemal, że z drzwiami rozglądnął się po okrągłym stole, po prostu szukając jakby to powiedzieć, kogoś kto wyglądał najpoważniej. Jego oczy przeleciały po zebranych, ale wzrok.. o tak, on zatrzymał się na pewnej rudej Panience Green. No.. nieźle! Spodziewałby się wszystkiego, naprawdę wszystkiego, ale tego? No za cholerę, panna o której mowa kiedyś już przewinęła się w jego życiu, nawet miał jej coś ważnego do powiedzenia, dziesięć lat temu.. Nie znał tutaj nikogo poza właśnie tą osoba i była to ostatnia osoba z którą chciałby właśnie teraz zamienić dwa słowa. Przełknął nerwowo ślinę po czym spoglądając na Grigoriego dostrzegł kogoś, kto się wyróżniał, może było to, że siedział na największym pieprzonym krześle. Podszedł do niego i z hiszpańskim Loco akcentem wypowiedział parę słów, oczywiście, nie był chamem i prostakiem, więc dał niewerbalny sygnał wpierw do niego, czy w ogóle może podejść, zgaduje, ze dowódca chętnie dowiedziałby się co do chuja z tym wtargnięciem, więc nie będzie robił problemów, co do reszty przywitał się, delikatnym skinieniem głowy.
-Diego Chavez, Sir. - wypowiedział jedynie zanim machnął teczką przed jego nosem kładąc ją pod nosem Grigoriego. W teczce znajdowały się dane o Diego, jedyne czego w tych danych nie było, to, że nie do końca były legalne, te dane zostały sporządzone przez rządową agencje, a więc wszystko nie było podrabiane, a powiedzmy.. "wymuszone" Następnie cofnął się o krok oczekując od niego jednej rzeczy, potwierdzenia.
-Przybyłem z oświaty na wyspie, Sir. W mojej teczce znajduje się cała kartoteka, a także prośba o przydzielenie mnie do swojej jednostki. Czy mogę zostać na zebraniu? Nie jestem od dawna kadetem. - zapytał, całkowicie ignorując obecność Esmeraldy, czyżby? Dupa tam, zerkał na nią co chwilę, ale się nie odezwał, jeśli dostał pozwolenie na pozostanie to został, siadając naprzeciwko Corna, Esme i Leyasu.. oho, no to mamy niezręczną sytuacje!
Diego

Diego
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Perfekcyjna fryzura od Schwarzkopf
Zawód : Łowca wampirów i kobieciarz (By Esme)
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Najpierw postaw mi obiad :v
Magia : Maska cienia(podstawa) Manipulacja cieniem (średni)


https://vampireknight.forumpl.net/t2764-diego-chavez

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Sro Sie 24, 2016 11:43 am

Przyspieszonym krokiem Kaho szła przez korytarz żeby pójść do sali narad gdzie odbywa się zebranie łowców, słyszała ostatnie słowa chyba nowego łowcy który też został przeniesiony, pewnie czekając na słowa przywódcy więc musiała się pośpieszyć żeby też mu to powiedzieć swoją sytuację. No to zaczęło się zebranie no to nieźle, spóźniona trochę więc sprawdzała czy ma w teczce wszystkie informacje
z jej szkolenia, życiorys, dokumenty? Tak wszystko jest jak powinno. W takim razie z wielkim oddechem i wydechem weszła do sali widząc łowców, zamknęła po cichu drzwi żeby nie hałasować. Na początku sprawdzała, czy jest wolne miejsce żeby usiąść więc podeszła do wolnego czy na początku ławki przy ścianie, wygodniej będzie słuchać ale przedtem musi się przestawić dowódcy. Kaho nie czuła się na początku niezręcznie widząc Grigoriego i tłum ale to było u niej normalne też tak miała jak przybyła pierwszy raz zza granicy. Później podeszła powoli do Dowódcy przedstawiając swoją godność:
- Kaho Kijayama, Sir - wypowiedziała francuskim akcentem wtedy położyła na jego biurko delikatnie obok pierwszego łowcy swoje dokumenty, żeby potwierdzić, że jest łowczynią wampirów dlatego czekała na jego słowa wypowiedzi. Na początku zastanawiała się czy zdążyła na te zebranie czy to jedynie końcówka ale ma jedyną nadzieję, że nie. Potem zarówno cofnęła się o krok do tyłu mówiąc:
- Przybyłam z oświaty we Włoszech, Sir. W mojej teczce znajdują się wszystkie dokumenty oraz pismo z przydzieleniem mnie do swojej jednostki zarówno - Wypowiedziała słowa prawie jak żołnierz, aż dziwnie się czuła z tym ale była niestety taka po wychowaniu przez swoją mistrzyni, jednakże jak mówiła tamtejsze słowa była spokojna i zrównoważona. Po chwili wypowiedziała ostatnie słowa:
- Chciałabym zostać zarówno na zebraniu, nie posiadam już stopnia Kadeta - Wypowiedziała wtedy już ostatnie słowa, jednakże jeśli dowódca nic nie miał przeciwko żeby mogła nie zostać to wróciła na swoje miejsce z teczką z dokumentów wzięła jedynie dowód tożsamości, który trzyma zawsze przy sobie kładąc odpinając zamek kurtki skórzanej i go schowała wtedy zamykając nie hałasując nim na zebraniu. Wzrok chwilowo jej utknął widząc swojego starszego braciszka, no to ciekawie pomyślała ale zwróciła spojrzenie spokojne na swojego dowódcę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Esmeralda Sro Sie 24, 2016 8:29 pm

Łowców przybywało, a wśród nich nie zabrakło nawet spóźnialskiego policjanta.
- Kupiłeś sobie zegarek? - spojrzała z rozbawienieniem czując, że to idealny moment na małą i niewinną złośliwość. Uśmiechnęła się, przygryzając wargę kiedy z jego ust padł komentarz. Nie, nie odpowie mu. Nie teraz, nie przy wszystkich. Zamiast tego skupiła się na kreśleniu czegoś w notesie, w oczekiwaniu na głos Vladislaua. Nie zawiodła się. Garść informacji przekazanych przez dowódcę stanowiła głównie plany już osiągnięte, a nie czcze obietnice i puste cele. Wiedziała o większości, w końcu chcąc nie chcąc sama zajęła się tworzeniem części projektów o jakich była mowa. Słuchała i obserwowała innych, starając się skupić na reakcjach obecnych na zebraniu łowców. Odpowiedzialność za badania i stworzone projekty była w tej sytuacji równoznaczna z koniecznością zabrania głosu w celu odpowiedzi na grad pytań, który posypał się kilka sekund po prezentacji.
- Krwawy rak to efekt wielomiesięcznej pracy nad genetycznymi modyfikacjami – omiotła spojrzeniem zebranych, koncentrując na chwilę swój wzrok na Marcusie – Stworzona wersja cechuje się wysokim stopniem zaawansowania nie tylko w technice, ale również z punktu widzenia genetyki. Nie będę tłumaczyła całego procesu pracy nad krwawym rakiem, pominę wzmianki o inkubacji i dokładnym czasie tworzenia, bo jest to dla Was nie istotne. Niektórzy mogą uznać to za medyczny bełkot i sprawy podrzędne, dlatego przejdę wprost do skutków działania. W przypadku wampira, po zażyciu skażonej rakiem krwi, następuje uzależnienie od tego konkretnego rodzaju spożytej posoki. Wampir musi otrzymywać pokarm przynajmniej raz w miesiącu, a skutkiem jej nie otrzymania od żywiciela jest porażenie nerwowo mięśniowe. W późniejszym czasie organizm wampira odrzuca inną krew, a wiemy co się dzieje z osobnikiem który się nie posila – starała się nie posługiwać żargonem który byłby niezrozumiały dla każdego kto nie ma większej styczności z medycyną. Tłumaczyła z możliwie największą dokładnością i bez pośpiechu. Uwagi Garrucha i jego „pierdolenie o medycynie” zignorowała, wyrabiając w myślach kolejne plakietki, które przylepiała na jego zakazanej gębie.
- Jedynym minusem dla łowcy jest konieczność „karmienia”, czy jak kto woli, użyczania swojej krwi wampirowi. Dzięki temu staje się on całkowicie podporządkowany nosicielowi, podatny na polecenia i gotowy do wykonania nawet najbardziej szalonych zadań. Każde żywienie wiąże się z utratą krwi, a zatem ilość zakażonych krwawym rakiem jest znacznie ograniczona jeżeli chcemy uniknąć osłabień, anemii i spadku sprawności u łowców. To jak na razie jedyny minus i wciąż nad tym pracuję. Możliwe, że klucz tkwi gdzieś w syntetycznej krwi – spojrzała na dowódcę, dając mu znak, że skończyła. Wszelkie inne kwestie należały do niego. Czy pokazać łowcom jak się posługiwać krwawym rakiem? Istniało spore ryzyko opierające się chociażby na łowieckiej brawurze i chęci przełamywania barier ludzkiego organizmu. Krwawy rak to nie zabawka, a zatem każdy użytkownik powinien być świadomy i przede wszystkim lojalny.
W trakcie swojego przemówienia nie zwróciła uwagi na otwierające się drzwi i dwójkę łowców, którzy dołączyli do zebrania. Wzrok lekarki przez chwilę zatrzymał się na mężczyźnie. Zobaczyła ducha? Zaskoczenie przeradzało się we wściekłość, która wręcz biła z jej oczu. Biorąc głęboki oddech starała się wyciszyć i słuchać co mają do powiedzenia pozostali.
Akurat on… Akurat tutaj, psia jego zafajdana mać.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Grigorij Sob Sie 27, 2016 12:38 am

Zebrani zaczęli odpowiadać. Z ogromną dozą sensu i zainteresowania co było miłą odmianą po poprzednim spotkaniu. Wprawdzie zaczął Inkwizytor i już od samego początku kręcił nosem, ale przynajmniej teraz nikt nie groził opuszczeniem sali bo nie chce usiąść w kółku. Zabawne. Vlad uważnie wysłuchał wszystkich
- Medycyna i technologia są bardzo ważne Garruchu. Ostatnio Samuru na poziomie obu płaszczyzn był zdecydowanie ponad łowcami co znacząco utrudniało działania przeciw jego ludziom. Byli lepiej przygotowani na łowców niż łowcy na nich. - odpowiedział Vlad na pierwszy zarzut mierząc się wzrokiem z Garruchem.
- Pierdolenie o medycynie jest w takim przypadku bardzo ważne. - podkreślił. Jeśli rozwój łowców i przygotowywanie ich do przyszłych starć było niczym to co mogło cokolwiek znaczyć? Oczywiście zaraz Vladislau dowiedział się jaka rzecz byłaby według Garrucha znacząca. Na słowa Inkwizytora wzruszył nieznacznie ramionami.
- Na stołek burmistrza nie wystartował żaden łowca bo nikt się do tego nie garnął, a nie mam zamiaru wypychać kukły. W gruncie rzeczy łowcy są apolityczni i międzynarodowi nawet jeśli poszczególne rządy czy dystyngowani nas wspierają. Poza tym Cornelius ma rację. Jeśli wampir zostanie burmistrzem wampiry będą zwyczajnie spokojniejsze. - nie miał zamiaru wyznaczać nikogo do kandydowania ani tym bardziej wykorzystywać wpływy Oświaty do manipulowania wyborami. Vladislau wciąż nie ustępował spojrzeniem Garruchowi.
- To oznacza, że mam zamiar uważnie obserwować posunięcia nowego burmistrza zabezpieczając nas na wszelki wypadek. Umieścić w jego otoczeniu uśpionych szpiegów i przede wszystkim... Porozmawiać najpierw z nim, a potem z przewodniczącym rady wampirów. Z tym drugim szczególnie, jeśli burmistrzem faktycznie zostanie wampir. - podsumował. Wszak Garruch chciał wiedzieć co zamierza toteż uznał za stosowne go, jak i wszystkich pozostałych, poinformować. Poruszona została też kwestia Metakrwi. Jak wiele nowych rzeczy i ta nie była przyjęta z ciekawością. Zupełnie jak Polacy.
- Bawić... Nie nazwał bym tego zabawą. Jeśli łowców ma być więcej musimy zrobić coś by łatwiej było pozyskiwać odpowiednią krew lub jej substytut. Przypominam, że potrzebujemy krwi wampirów kategorii A. Tych nie dość, że nie jest szczególnie wiele to jeszcze są potężne. Nie zakujemy ich też w kajdany dla naszych potrzeb. Metakrew jest rozwiązaniem tego problemu. Może się Wam to wydawać rzeczą błahą, lecz co by się stało gdybyśmy na pół roku stali się odcięci od zapasów krwi wampirów szlachetnych? Albo gdyby dostawy nagle zmalały? Musimy zachować siły jeśli mamy być łowcami. - odparł zwracając się do wszystkich, lecz swój wzrok najczęściej skupiał na Corneliusie, jako iż to on kwestionował tę rzecz. Wampirów szlachetnych nie było wiele. Ponadto byli silni i dumni. Pozyskiwanie ich krwi nie było proste, a zakucie wszystkich w kajdany byłoby nie tylko niemożliwe, ale i wątpliwe moralnie. Łowcy wszak mają polować na wampiry będące zagrożeniem dla dobra współegzystencji. Nie mogą nagle mordować i niewolić dla własnej korzyści bo niczym by się nie różnili od tych, których tępią.
- Dziękuję za wyjaśnienia Esmeraldo. Sam bym lepiej tego nie wyjaśnił. - złożył podziękowania gdyż tak właśnie było. Vlad to chemik i biolog, lecz z medycyną nie był dalece za pan brat. Dobrze opanował pierwszą pomoc, ale wszystko ponad to przerastało jego wiedzę i umiejętności. Zwyczajnie nie jego konik. Kres zastrzygł uszami i podniósł głowę z cichym burknięciem na co Vlad spojrzał na drzwi sekundę przed tym jak się otworzyły.
- Diego... Kaho... Jesteście mile widziani. Spodziewałem się Was, lecz nie aż tak szybko. Siadajcie. Później Wam powiem co ominęliście. - przyjął teczki obojga przybyłych i zaczekał aż zabiorą swoje miejsca. Następnie kontynuował bo cóż innego uczynić by mógł. Przecież nie zacznie nagle tańczyć kankana.
- Na wykorzystanie Krwawego Raka, jak i ewentualnie jego starszego odpowiednika, trzeba będzie uzyskać pozwolenie. Jak Esmeralda zauważyła ma on ograniczenie. Nie chcę mieć tutaj samych anemików z armią wampirzych podwładnych. Poza tym... Ma on być najwyższą karą. Alternatywą dla śmierci. Nie zamierzamy go wykorzystywać często. Niemniej szkoda marnować najpotężniejszych wrogów toteż z pewnością Testament nie będzie ostatnim nawróconym w ten sposób. - wprawdzie Esme wytłumaczyła jak działa Krwawy Rak jednakże Vladislau czuł się w obowiązku odpowiedzieć na pytanie swojej siostry. Rozumiał jej zaciekawienie tą sprawą. Być może, jeśli będzie powód, umożliwi jej skorzystanie z tego narzędzia. Jednakże na tę chwilę było ono testowane na Testamencie. Dotąd nie użyto Krwawego Raka na wampirze silniejszym niż D.
- Skoro przy Testamencie Kuroiashita jesteśmy... To agresywny i bardzo silny wampir, według badań kategorii B, ale ze specyficznymi odchyłami genetycznymi. W dodatku kanibal. Wiele lat był postrachem Japonii. Lista jego krwawych ofiar jest dłuższa niż papier toaletowy. Teraz jest zarażony Krwawym Rakiem dlatego nie spodziewam się by złamał kontrolę nad nim. Dlatego gdyby jego zachowanie było podejrzane nie chcę by go atakowano bez rozkazu. Szczególnie, iż próba walki z tym osobnikiem w pojedynkę może skończyć się tragedią. Spokojnie, odpowiem natychmiast. Gdybym nie był dostępny zrobi to mój zastępca. - odpowiedział swemu dawnemu nauczycielowi. Co za ironia, że to właśnie on przybył do tej Oświaty. Vladislau jednak nie miał z tym problemu. Przyda się ktoś doświadczony. Ktoś kto potrafi wyszkolić solidnych żołnierzy.
- Koncepcja z obrożami nie jest zła. Z drugiej strony wampiry poddane ich działaniu w końcu się oswobodziły. Implanty namierzające połączone z niewielkimi ładunkami wybuchowymi zdają się lepszą opcją. Co o tym sądzisz? Co myślicie? - zapytał zebranych. W sumie wiedział, że obroże były w użytku i jedną z nich nosił Testament. Jednakże nie brał ich pod rozwagę. Może to był błąd? Nadszedł też czas na odpowiedź dla Midori, która zapewne czuła się niedoinformowana.
- W skrócie Czarny Rak jest dwubiegunowym tworem mistyczno-biologicznym. Jest jak nowotwór umożliwiający rozkazywanie wampirowi w podobny sposób jak wampir kategorii A może rozkazywać swoim podwładnym. Markus jednak, zaraz po medykach zajmujących się sprawą, wie w tej kwestii najwięcej. - odparł wtajemniczając ludzi nie mających styczności z tym specyficznym wytworem łowców. Zapomniał, że nie tylko on tu jest względnie nowy. Poza tym niektórzy mieli swoje wąskie grono specjalizacji i nie mieli potrzeby styczności z innymi elementami życia łowców.
- Cyberorgany oraz wszczepy będą miały częściową ochronę przed podobnymi działaniami. Pracujemy nad tym by była jak najlepsza, lecz na razie najważniejszym aspektem jest by w ogóle działały umożliwiając korzystanie z magii czy mocy bez większych perturbacji. - wydawało mu się, iż odpowiedział na wszystkie poruszone kwestie. Mógł się jednak mylić. Ponadto jego odpowiedzi mogły pociągnąć kolejne pytania. Dlatego zaczął rozglądać się pytająco po sali.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Diego Sob Sie 27, 2016 11:38 pm

Będąc tutaj "świeżakiem" nie miał wiele pytań przynajmniej na zebraniu, chętnie dowie się o sytuacji w tym mieście, ale to już prywatnie po spotkaniu, najlepiej od Esmeraldy! Jeśli ta nie postanowi wpakować mu kosy między żebra przy pierwszy momencie kiedy ten otworzy tylko buźkę. Właśnie, co do łowczyni, panny Green to była jedna kwestia która nie dawała mu spokoju, kim byli Ci pajace w okół niej, to, że nie było go 8 lat to nie znaczy, że nie może być trochę zazdrosny, nie? W końcu to była męska logika, jeśli chodziło o ten punkt. Na jej mordowanie go wzrokiem odpowiadał tylko głupim, niezręcznym uśmiechem, z pewnością miała wiele pytań, miał przygotowaną kartę z odpowiedziami, ale to będzie musiało poczekać, jeszcze jakiś czas, prawda? Nieważne, poświęcona pierwsza część Rudej Brytyjce będzie musiała się skończyć na tą chwilę, teraz były rzeczy ważne i ważniejsze prawda? A nowy dowódca urwałby mu łeb tak dla zasady, że ma w dupie zebranie i się gapi tylko w jeden punkt w tej sali, po dłuższej chwili odwrócił wzrok i spojrzał w stronę Griga. Słuchał tego co ma do powiedzenia, można powiedzieć, że był trochę zdezorientowany jak na to przystało, ponieważ no cóż.. jedyne co miał zanim tu przyszedł to list, który brzmiał "Yokohama" Nieźle, jak na 8 lat nieobecności. Rozmowa zeszła na jedyny znany mu temat, to właśnie ta medyczna modyfikacja, bioinżynieria, co oni sobie wyobrażają, że są super cool? W ANGLII TO JUŻ BYŁO MODNE DAWNO TEMU HA. Zresztą... co on może wiedzieć, jedyne o tym słyszał, ponieważ ostatnie pare dobrych lat spędził odcięty od świata, ze swoim jedynym kumplem Juanem w celi, zanim zapytacie.. NIE.. nie byli aż tak -dobrymi- kumplami. Założył ramiona na swoją wyrzeźbioną klatkę i oparł się wygodnie na krześle, wpatrując się w Griga jak w obrazek, cóż mogę rzecz, to był dowódca z prawdziwego zdarzenia, a nie angielski kutas, który poza fajnym akcentem, robił pod siebie przy spotkaniu z wampirem, a jego wiedza pochodziła jedynie z książek. Diego westchnął głęboko, ale ograniczał jakiekolwiek dźwięki do minimum. Po chwili znudziło mu się w takiej wygodnej pozycji więc pochylił się trochę podwijając rękawy, meh.. gorąco tutaj, wcale nie chwalił się swoimi wydziaranymi łapami od barków do nadgarstków, a co do tatuaży, tematyka gangsterska, ciekawe.. prawda? Jego oczy powędrowały w stronę Kaho, która siedziała obok niego, uśmiechnął się do niej jak na hiszpańskiego Latino fakera przystało, zalotnie? Może, na pewno uroczo na swój sposób, dlaczego? A zauważył, że też jest nowa, więc ona jako jedyna w tym towarzystwie nie będzie na niego patrzyła z góry w tej chwili, a co do mordującej wzrokiem Esmeraldy? To się okaże! W wolnej chwili kiedy przestał być typowym latino loverem rozejrzał się po innych łowcach, również posyłając im uśmiech, może nie taki jaki posłał kobiecej części tego spotkania, ale na pewno przyjemny i budujący zaufanie, on nie był fałszywy, on po prostu.. no cóż był specyficzny! Kiedy Vlad skończył swoje wywody to zaczął rozglądać się po sali, był bardzo ciekawy na ile rozmowni są okoliczni łowcy, jak bardzo poniesie ich dyskusja i w ogóle wszystko było takie nowe, opłaca się zwiedzać świat, chociaż w tym punkcie nie może narzekać. Lekko stukał palcem jednej dłoni o zewnątrzną część drugiej, po prostu czekał zaabsorbowany całą sytuacją, co mieli do powiedzenia? On jako świeżak nie miał zamiaru się odzywać, bo po co? Chuja wiedział o zaistniałej sytuacji, więc zostawi to starym wyjadaczom, kiedyś sam taki będzie, bo właśnie tutaj.. Tutaj planował zostać, na bardzo, bardzo długi czas. Zreszta, miał parę niedokończonych spraw służbowo jak i prywatnie, prawda?
Diego

Diego
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Perfekcyjna fryzura od Schwarzkopf
Zawód : Łowca wampirów i kobieciarz (By Esme)
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Najpierw postaw mi obiad :v
Magia : Maska cienia(podstawa) Manipulacja cieniem (średni)


https://vampireknight.forumpl.net/t2764-diego-chavez

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Cornelius Weidenhards Pon Sie 29, 2016 7:26 pm

Cóż. Zebranie się zaczęło, a jak Vlad sam prosił dostał zbombardowany serią pytań od kilku łowców. Ale to chyba w sumie dobrze. Mieli wątpliwości, mieli jakieś ale, czy też inne propozycje, to się udzielali, a sam dowódca miał pewność że ma z kim pracować, rozmawiać, a nie każdy się jego słucha. Mimo pozorom jest to żałosne, wiec dobrze jest jak jest, oby tak dalej. Poza tym na pewno. Vlad nie wymyśli czegoś co się spodoba wszystkim, jak i nikt nie będzie miał do tego pytań. Lepiej byś doinformowanym i tyle, a powiedzenie, kto pyta nie błądzi, jest tutaj jak najbardziej odpowiednim.
Sam zadał pytania, ciekawy ich odpowiedzi, ale i był zainteresowany odpowiedzią na pytania innych łowców, bardziej doświadczonych od niego. Zadawali pytanie, które pewnie gdyby nie oni, to sam by nieco poruszył. Vlad odpowiadał na nie bez żadnego ale, bo takie było jego zadanie. Również Esmeralda postanowiła pomóc z rozwinięciem odpowiedzi, by łowców wątpliwości zostały rozwiany, jednak czy na pewno?
Vlad po otrzymaniu pytania od Corneliusa odpowiedział na nie dość wyczerpująco, a pytający zamienił się w słuch. Został jednak nie przekonany mimo odpowiedzi i nie miał zamiaru zmieniać swojego stylu życia. Mógł pomóc przy pracy ze współpracą ze szlachetnymi o krew, jednak nie zamierzał korzystać z tej opcji. Wolał klasyczną i w głębi Cornelius przypuszczał że i Vlad o tym wiedział. Wracając jednak do zebrania. Po uzyskaniu odpowiedzi łowca skinął głową, na znak że przyjął do zrozumienia.
-Czekaj, czekaj... Ładunki wybuchowe przymocowane do implantów namierzających? Nie przekonuje mnie to. Jak byś sobie to wyobrażał Vlad? Rozwiń nieco bardziej swój pomysł, może to co przypuszczam, jest błędnym myśleniem.
Prosząc o rozwinięcie pomysłu, niemalże od razu także wziął możliwość iż coś złe zrozumiał, bo i tak mogło być. Początkowo jednak nie podobał mu się ten pomysł. Ładunki wybuchowe w Chipach, czy co? Co jak wybuchną? Zabiją od razu, czy dadzą małą "kare" nosicielowi? Czy eksplozja nie zniszczy Chipa? No cóż...
Widział iż ktoś wchodził do pomieszczenia, dlatego też na powitanie skinął im głową. Niech nie marudzą jednak, a siadają, bowiem ważne sprawy tu się omawia. Co do innych spraw to akurat nie miał jak na razie pytań, bo te założenia, plany mógłby by się bardzo przydać dla oświaty. Mimo to uważnie tego słuchał opierając się o krzesło wygodnie.
Jednak co do Czarnego Raku to było to dość ciekawe zjawisko zmuszania do posłuszeństwa wampira, jednak czy no Cornelius chciałby być w coś takiego zamieszany, by więzić w ten sposób kogoś? Hym... Na pewno musiał by to dobrze przemyśleć, bo na pewno miało to swoje wady i zalety. Musiałby szczegółowo poznać działanie tego eksperymentu. No ale to już inna historia. Jak na razie skoro miał okazje do poznania szczegółowo tego, to zamieniał się w słuch. Na pewno było to ciekawym zjawiskiem.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Marcus Namikaze Pią Wrz 02, 2016 12:20 pm

Tak szczerze powiedziawszy, to według Marcusa, Esmeralda powinna wprost odpowiedzieć na pytanie o czarnym raku, a nie zagłębiać się w pierdolenie o medycynie. Zapomniała, że tutaj są nadal młodzi ludzie i to jeszcze nowi, dopiero co dołączyli do Stowarzyszenia Łowieckiego? I tak właściwie, to on nie dowiedział się w sumie niczego nowego. Wersja niby ta sama. Jedyną różnicę jaką dostrzegł, to wydłużony czas spożywania krwi dla wampira. Normą jest, że można go od niej uzależnić, ale jak to ma się w przypadku łowcy? Czy też wystarczy, że co miesiąc będzie wstrzykiwać sobie ten specyfik?
- Jak często łowca-nosiciel musi uzupełniać w sobie zapas krwawego raka?
Dopytał Esmeraldę. Tylko niech mu już nie wali medycyną. On chce znać jedynie konkrety tej sprawy. A być może wykorzysta sobie to cudo do przetestowania na swoim piesku zwanym Samuru.
Później poszła kwestia burmistrza. Fakt, tutaj nie wystartował żaden łowca, ale czy zwrócili uwagę, jakie nazwisko się tam przewinęło wśród kandydatów?
- A co zrobisz, jeżeli te wybory wygra kolejny Kuroiaishita? Popierdolony Ród znów sięga władzy. Zaczynają być nudni.
Skomentował sobie z westchnięciem, ale spojrzał w kierunku Vlada. Jest tutaj od niedawna, to za jakiś czas będzie gadać tak samo. Marcus swoje lata nakopcił się z tymi Kuroiaishitami. Jednym i drugim. I na dodatek doszedł trzeci. Gdyby tylko wiedział co Elliot robi z jego córką...
Nie skomentował zaś wejścia dwóch kolejnych młodych łowców, którzy zostali tutaj przeniesieni. Jakby takich spraw nie mogli załatwić przed zebraniem albo po.
Pozwolenie na czarnego raka było w sumie od zawsze. To jednak się nie zmieniło. Podobnie widocznie będzie z krwawym, lecz tu Marcus liczył, że dostanie na to zgodę.
Testament. Olbrzym wampirzy, lecz powolny jak ślimak. Może i ma odchyły genetyczne, to jednak dawno nie powinien już żyć. Na szczęście nie jego zmartwienie. Vladislav niech się teraz z nim pobawi. Choć swoje musiał dorzucić, bo przecież młodsi nie mają o wszystkim pojęcia.
- Tak naprawdę, to nie tylko Testament sieje postrach w mieście. Niejednokrotnie gościłem go w lochach. Dwa razy może wystawiłem go na śmierć. A i tak skubany przeżył. Uważać trzeba na cały ród Kuroiaishita. Jeżeli dowiedzą się o tym, co dzieje z Testamentem, znajdą Was, a tym bardziej tego, kto ma go w swoich rękach. Ostatecznie, uwezmą się na bliskie osoby posiadacza bestii.
Tutaj ostrzeżenie skierował do obecnego dowódcy. W sumie nie musiał. Ale skoro pchał on się w to wielkie gówno, jego sprawa. Żeby później nie dziwił się, że straci kogoś mu bliskiego. Rada Wampirów nie śpi. Nawet Marcus świadom był swojego zagrożenia. Zagrożenia swojej rodziny.
- Dokładnie. Czarny Rak pozwala kontrolować umysłem wampira. Wydając mu polecenia, nie ma prawa się sprzeciwiać. Jego podświadomość może krzyczeć, ale jego ciało i słowa wykonają to, czego jego "pan" będzie oczekiwać. Przechodziłem ten proces chyba z dwa, może trzy razy.
Ale to, że ma pod sobą Samuru Kuroiaishitę, to już nie wspomniał. Może i ciekaw był, czy ktokolwiek zastanawiał się, dlaczego tak rządny władzy i sławy wampir dyktator, nagle zrezygnował ze swojego stanowiska burmistrza?
Wzrokiem powiódł po wszystkich, po czym spojrzenie utkwił na Prim, posyłając jej lekki uśmiech i na końcu wzrok utkwił na Vladzie.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Midori Sob Wrz 03, 2016 11:35 pm

No i koniec końców Midori mniej więcej dowiedziała się czym był ten "Czarny Rak". Naprawdę, trochę niebezpieczny specyfik, który kojarzył się jej po części z tym, jak szlachetni mogli wymuszać posłuszeństwo na przemienionych. Po części aż dreszcze przechodziły, lecz ma to dobre zastosowanie... Póki ktoś by nie wpadł na pomysł, aby to wykorzystać jedynie dla własnych celów. I powiedzmy sobie wprost - Yukari nie interesowała możliwość kontrolowania krwiopijców. Natomiast zaciekawił ją nieco inny temat, który został tutaj poruszony.
- Czyli rzeczywiście ten Czarny Rak brzmi jak alternatywna wersja tego, co mogą szlachetni... - mruknęła, gdy już wysłuchała również słów innych na ten temat. Brrr... Naprawdę, to sprawiało, że przechodził dreszcze ją. Jeśli byłaby taka możliwość, wolałaby nikogo w ten sposób zniewalać... W sumie, z drugiej strony, nawet nie przychodziłby jej teraz nikt odpowiedni na myśl.
Potarła nieco podbródek, zastanawiając się nad inną poruszoną kwestią.
- To by oznaczało, że każdy taki zamiennik trzeba byłoby tworzyć specjalnie pod daną osobę - zauważyła. - Magia ma różne postacie i każdy jej "odłam" - bo jak to lepiej nazwać? - Więc jest wiele sposobów do aktywacji i użycia jej. Zastanawiam się jednak, czy możliwe byłoby sprawić, by przez wszczep przepływała krew właściciela. W niej również znajduje się energia, która jest wykorzystywana do używania magii... Mogłoby to jakoś pomóc... - zerknęła na dowódcę. - O ile oczywiście to dobrze zrozumiałam - uzupełniła swoją wypowiedź. Można było również wykorzystać chociażby runy, by te zamienniki potraktować podobnie jak artefakty, prawda? Chociaż tutaj to już musiała być sama magia, a tego wolała nie dodawać. Najpierw chciała się przekonać, czy jej tok myślenia był poprawny i zostanie zaakceptowany. Jednakże, sądząc po słowach innych, niekoniecznie tak musiałoby być.
- A co do ładunków... Nie jestem pewna, czy to świetny pomysł. Nawet i takie obroże ktoś potrafiłby zdjąć... Oczywiście ktoś zmyślny. Wampiry mają wiele lat na opanowanie różnych technik - stwierdziła czarnowłosa. - Chociaż, gdyby dać do tego, że przy samym majstrowaniu powodowałoby paraliż i to długi... Taka forma zabezpieczenia, gdyby ktoś z zewnątrz próbował się bawić - rzekła. Osobiście nie zachęcało ją to, ale cóż można na to poradzić... Każdy miał własne zdanie.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Nie Wrz 04, 2016 1:48 pm

Gdy Kaho dosiadła się do stołu zaczynała słuchać wszystkich o czym rozmawiają czyli o "Czarnym Raku". Po przebyciu na te zebranie było trochę inaczej niż na tamtych co była jak zdawała egzaminy aż dostała stopień szeregowca. Zamyślona na zebraniu o czym mówili przypomniała sobie, że jak była poza granicą dokładnie we Włoszech. Po egzaminach tam też zrobili organizacyjne zebranie ale niestety krótkie z tego powodu że śpieszyli się dlatego mało co rozumiała o tym czarnym raku. Trochę czuła się zatem nieswojo na tym zebraniu, że wolała milczeć ponieważ była nową przydzieloną do tego przedziału. Ona wolała nie wychylać się bo to co opowiadali ludzie było wszystko wiadome, a nie ma sensu zbytnio powtarzać tych samych słów więc miała powodów do zadawania pytań w tym temacie. Odetchnęła cicho dziewczyna na tyle, że nikt nie zauważył tego na sali. Potem usłyszała słowa Marcusa, który zaczynał mówić o tym i jeszcze o rodzie zagrażającym w mieście Yokohamie oraz poza nim. Nie rozglądała się specjalnie na innych gdy wolała słuchać każdego po kolei ponieważ lepiej poznać wszelkie szczegóły na tym spotkaniu. Po większych informacjach będzie udzielała się na innych zebraniach dlatego skupienie przeniosła na rozmówcach. Wampiry jako istoty nie były dla niej miłą niespodzianką z tego powodu, że sama musiała je zabijać co gorsza kilka dni temu przeżyła coś co nie powinno mieć miejsca. Potem jak usłyszała imię Testament o tym wampirze z tego rodu Kuroiaishita faktycznie może być na tyle niebezpieczny, że może zrobić krzywdę z czystej zemsty na łowcach w Oświacie. Pomyślała jedynie o tym żeby chronić własną rodzinę przed takim zagrożeniem jakie istnieje właśnie na tym świecie. Wzrok cały czas był skupiony na dowódcy i jak na innych. Nie chciała się pogubić w tym wszystkim bo głupio będzie pytać osób o to dlatego uważała co minutę o czym rozmawiają. Potem poczuła wzrok jak ktoś na nią się patrzy więc kątem oka spojrzała na łowcę, który też był przeniesiony. Odwzajemniła jemu uśmiech też, żeby nie odebrał ją jako sztywną osobę, a potem odwróciła wzrok aż zrobiło się jej gorąco przez chwilę. Grymas twarzy Kaho musiała zmienić naturalnie może zbyt wyglądała poważnie ale nie jest osobą aż taką więc nie chciała robić przy wszystkich, że patrzy na nich z góry. W pomieszczeniu faktycznie było gorąco ale nie okazywała tego tak naprawdę, żeby nie marudzić później dlatego wytrzyma jak na nią przystało. Po chwili spojrzała się jeszcze raz na brata lekko uśmiechając pomyslała sobie, że musi później z nim porozmawiać bo przecież to rodzina. Potem musi posegregować po zebraniu dokumenty, które nazywa notatkami też z tamtej Oświaty i teraźniejsze tutaj. Wszystko przed nią.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Esmeralda Wto Wrz 06, 2016 1:15 pm

Starała się mówić zwięźle i na temat, nie zagłębiając się w żargon zawodowy na tyle, na ile tylko mogła. Krwawy rak był dla części łowców znany jeszcze za swej pierwotnej wersji. Od kiedy jednak zabrano się za badania, został rozwinięty zgodnie z możliwościami współczesnej medycyny.
- Nie ma potrzeby uzupełniania. Krwawy rak jest dostosowany do nosiciela, zmieniając zapotrzebowanie organizmu zarażonego i uzależniając go od krwi dawcy. Na tym poziomie rozwinięcia nie jest zależny do substancji zawartych specyfiku. To czyni krwawego raka trudnym do wykrycia i nie daje możliwości samodzielnego wyleczenia dla wampira – nie była czarodziejem, żeby jednym machnięciem czarodziejskiej różdżki wyczarować z kapelusza złoty środek, bo w tym wypadku taki po prostu nie istniał. Krwawy rak był bezwzględnym i agresywnym środkiem wyrażenia władzy nad wampirem. Ale o to chyba chodziło?
- Lekarze Oświaty są powiadomieniu o projekcie krwawego raka. Ponieważ jest on tworzony na bazie spreparowanej wcześniej krwi, każdy potencjalny ochotnik musi się zgłosić na badania. Samodzielne próby wszczepienia są niebezpieczne i z racji na dobieranie indywidualne muszą być pod kontrolą – uprzedziła ewentualnych ochotników chcących przyjąć na siebie brzemię krwawego raka. Oczywiście, że Oświata nie mogła sobie pozwolić na tłum anemicznych łowców, u których umiar jest tylko archaicznym słowem bez pokrycia.
- Implanty które do tej pory wszczepialiśmy wampirom cechowały się bardzo małym rozmiarem i były wykonane z tworzyw ciężkich do wykrycia. Medycy mieli wytyczne by wszczepiać je w trudno dostępne miejsca, żeby zminimalizować ryzyko usunięcia wszczepu. Jeśli zechcesz zmienić ich konstrukcję, implant będzie musiał być co najmniej pięć razy większy niż dotychczas. Ponadto, nie ma możliwości stworzenia implantu zespojonego z ŁADUNKIEM WYBUCHOWYM który będzie jednocześnie namierzał, miał wielkość ziarna grochu i nie pozwalał na wykrycie – zwykle systemy namierzające wszczepiano tuż pod samym kręgosłupem, bądź przy głowie. Z racji na stan uśpienia w jakim znajdował się wampir, oraz jego przyśpieszony czas regeneracji, nie było możliwości, by dowiedział się o wszczepie.
- Jeśli mielibyśmy wypuszczać na ulicę wampiry zakute w wybuchające obroże, czy nie lepiej jest je po prostu zlikwidować po przesłuchaniu? Prościej, szybciej i bez komplikacji ze strony rady wampirów, która z pewnością nie będzie zachwycona widząc taką wybuchającą niespodziankę – jaki sens był w tych obrożach? Okazanie możliwości? Siły? A może wyższości? Żadna z nich nie przekonywała czerwonowłosej. Skupiała się na innych uczestnikach zebrania, ignorując całkowicie obecność Diego i nowo przybyłej łowczyni.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Grigorij Sro Wrz 07, 2016 9:03 pm

Kolejne pytania świadczyły o zaangażowaniu zebranych. Krwawy Rak wzbudzał zainteresowanie. Trudno określić czy była to zdrowa ciekawość czy niepokojące pragnienie kontroli nad wampirzą rasą. Vladislau jednak się nad tym nie zastanawiał. Ponadto w sukurs ponownie przyszła Panna Green wyjaśniając kwestie związane z Krwawym Rakiem.
- Dziękuję Esmeraldo. - odpowiedział wraz ze skinieniem głową.
Na pytanie ze strony Corneliusa dotyczące tego jak Vlad wyobrażałby sobie takie ładunki wybuchowe wzruszył jedynie nieznacznie ramionami. Zapewne miałyby wyglądać podobnie do tych umieszczonych aktualnie w ciele Testamenta. Esmeralda na razie nie musiała o nich wiedzieć, podobnie jak i i inni. Wszak to tylko prototypy.
- Normalnie. Niewielkie ładunki wybuchowe niewiele większe aniżeli nasze chipy namierzające. Zaprogramowane tak by reagowały na indywidualny sygnał modułu namierzającego. Jeśli następuje próba wyjęcia ładunku bądź samego chipu wywołana zostaje eksplozja. Oczywiście jeśli ktoś nie wiedziałby jak dezaktywować ładunki. Mają ciężko naruszyć ciało z ryzykiem śmierci. Nie muszą jednak od razu zostawiać po sobie krateru i strzępków mięsa. - odparł objaśniając jak on to wygląda. Rada nie musi zaraz wiedzieć kto instaluje ładunki, a ponadto miałyby eksplodować jedynie w konkretnych sytuacjach. Z kolei co do obroży Białowłosy podzielał obiekcje Midori.
- Dlatego właśnie nie jestem szczególnie zainteresowany rozwojem obroży samych w sobie. Jest to jawna, drażniąca wampirze ego, manifestacja władzy, którą zmyślny technik może usunąć z łatwością. Kwestią sporną może być jedynie czas poświęcony na usunięcie podobnego sprzętu. - stwierdził tym samym ciągnąc temat zapoczątkowany przez łowczynię. Nie widział działania obroży na dłuższą metę. Były mało finezyjne. Markus, który sam niejednokrotnie korzystał z Czarnego Raka postanowił ponownie zabrać głos. Tym razem Vladislau aż uniósł jedną brew na znak zdziwienia. Czyżby starszy łowca mówił na podstawie autopsji? Jest jednak pewna różnica między ich działaniami.
- Jestem świadom ryzyka. Dlatego Testament został podporządkowany do granic możliwości. Tak by nikt się od niego nie dowiedział co go spotkało. Poza tym... Moi bliscy? Zawsze dokładam wszelkich starań by moi najbliżsi pozostali anonimowi i niepowiązani ze mną. To najlepszy sposób na ochronę. Zapewniam Cię Markusie, że gdyby nawet przybył to mój wuj, brat, siostra czy stryjeczny wnuk nie informowałbym nikogo fanfarami. Szczególnie poza Oświatą. W przeciwieństwie do niektórych nie działam otwarcie i zachowuję zasadę anonimowości podczas akcji. Co tyczy się zaś burmistrza z rodu Kuroiashita... ród w tej kwestii niewiele zmienia. Co mam zrobić? Odstrzelić go? - rzekł spokojnie, chłodno jak zawsze. Pytania, które zadał oczywiście były retorycznymi. Gdy Esmeralda zaczęła wyrażać obiekcje skierował swe spojrzenie na nią i pokręcił głową w geście zaprzeczenia. Zupełnie jakby potraktował poważnie opcję zabijania zaraz po przesłuchaniu, ale ostatecznie szybko ją odrzucił.
- Nie, nie lepiej. Ładunki wybuchowe to alternatywa na wypadek próby usunięcia tego co my implementujemy. Jeśli nie będziemy próbowali utrzymać w ryzach, tych którzy są najniebezpieczniejsi i utrudniać usunięcie podobnych wszczepów możemy równie dobrze w ogóle darować sobie chipy. Wcześniej czy później i tak je znajdą, a potem usuną. - wyjaśnił swoje stanowisko jasno dając do zrozumienia, że w jego mniemaniu to dobry pomysł choć nie do wykorzystania stałego. Zaznaczył, iż podobne zabezpieczenie byłoby nakładane na najniebezpieczniejsze osobniki. Spuszczenie ich z oczu byłoby niewskazane.
- Co do syntetycznych organów... Twoja uwaga jest bardzo cenna Midori. Weźmiemy to pod uwagę przy kolejnym prototypie. Co do indywidualności... Dążyć będziemy do jak najdalej idącego uniwersalizmu, ale nieuniknione jest dostosowywanie wszczepów pod indywidualnego biorcę. - pomyśleć, że ta łowczyni nie jest typem stricte naukowca. Przynajmniej nie w dziedzinie mechatroniki ani pokrewnych. Czasem jednak świeża perspektywa się bardzo przydaje.
Vladislau położył na blacie biurka lewą dłoń prawą rękę opuszczając luźno wzdłuż ciała. Uczynił to by nie ścierpła oraz by mógł pogładzić futro Kresa. Zwierzak był bardzo spokojny, jak zawsze zresztą gdy nie czuł zagrożenia ani niepokoju.
- Jeżeli wszystkie kwestie zostały wyjaśnione chciałbym przejść do kolejnej części. - rzekł obejmując wzrokiem wszystkich zebranych. Pauza trwała krótko dzięki czemu już po kilku sekundach Vladislau ponownie mówił do łowców.
- Jest nas coraz więcej, na szczęście. Dlatego też wkrótce wyodrębnię liderów grupy uderzeniowej i zwiadu. Będą odpowiadać za dobieranie ludzi do oddziałów, szkolenie ich oraz podział na drużyny. Nie chcę by łowcy chodzili na akcje samotnie bez dyspensy. Ponieważ nie mogę być wszędzie i zawsze konieczna jest decentralizacja. - o było oznajmienie. Nie zamierzał pytać w tej kwestii o zdanie nikogo, chyba że w kwestii tego kto miałby zostać liderem.
- Kolejna rzecz. Rekruci. Kadeci Godric i Zorah nie mają opiekunów. Chciałbym aby Midori zajęła się Zorahem jako jego bezpośredni opiekun, a Godriciem Noah. Jakieś obiekcje? - Vladislau uznał, że Ci rekruci powinni pasować do tychże własnych osób. Jednak mogli mieć na ten temat inne zdanie. Być może ktoś już zna jednego z tych młodych mężczyzn i zechce z własnej woli wziąć go pod swe skrzydła? Nigdy nie wiadomo.

Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Cornelius Weidenhards Czw Wrz 08, 2016 1:33 pm

Ładunki wybuchowe były dla Cornelius jak widać wyjątkową zagadką. Oczywiście Czarny Rak również, jednak co do niego nie miał pytań, bowiem inni zdążyli wypytać zarówno Vlada, jak i Esmeraldę, wyręczając Corneliusa z tego. On mógł tego spokojnie ino słuchać by dowiedzieć się jak najwięcej. Temat czarnego Raku zaczął ucichać, a obecni skupili się na ładunkach wybuchowych. Cornelius dostał wyczerpującą odpowiedz od lekarki i dowódcy, ale nadal mu się to nie podobało co też po chwili wyraził swoją wypowiedzią.
-Dowódco to nie powinno przejść. Nie podoba mnie się to...
Wyraził swoją krótką opinie na to, słuchając dalszej części słów Vlada przechylając lekko głowę, po czym nią przekręcił z widocznym nieprzekonaniem do tego.
-Może inaczej. Zakładanie ładunków wybuchowych do ciał wampirów? Jeśli miałbym się na to zgodzić to przy odpowiednim podziale kar, przewinień. każdy wampir złapany do oświaty dostanie te ładunki, jeśli tak to szczerze Vlad? Zapomnij o w miarę pokojowym życiu z wampirami, jeszcze szybciej skoczą ci do gardła... Ładunki wybuchowe zastosowałbym przy wampirach których poziom zagrożenia jest średni, bądź wyższy, jako kara która ma przyprzeć ich do muru. Ci co mają łagodniejsze przewinienia powinni mieć co innego, bo jeśli dostaną to samo co wampir z wysokim poziomem niebezpieczeństwa, to chyba nie muszę mówić co będzie...
Nieco rozwinął swoją wypowiedz, by nie było ona na zasadzie" Nie zgadam się, bo nie i tyle". Poziom zagrożenia chyba nie bez powodu powstał, dlatego też jeśli sięgać po obroże z takim zastosowaniem to raczej dla wysokiego poziomu.
-Ooo Widzisz Vlad... Nie trudno przewidzieć iż nosiciel zechce zdjąć z siebie obroże z tym gównem. Niezależnie czy będą wiedział o ładunkach czy nie i tak będą próbować. To niezbyt będzie nam na rękę, bo zarówno w oświacie, tak i między wampirami są specjaliści, którzy poradzą sobie z tymi ładunkami, a nawet mogą zaatakować w ten sam sposób łowców. Technologia bywa czasem zawodna. Mimo wszystko jeśli chodzi o obroże i ładunki to trzeba jeszcze nad tym dobrze pomyśleć
Westchnął cicho kręcąc głową, jak i nadal myślał nad tym tematem. Nie był mu przeciwny, ale wiedział ze zanim zostanie wcielony w życie, to dopiero po dłuższym zastanowieniu, przemyśleniu. Sam pewnie jeszcze nad tym pomyśli, póki co skupił się na dalszej części zebrania.
Cornelius był indywidualistą i o tym Vlad wiedział, dlatego też jeśli dowódca chciałby mu narzucić każdą akcje ze swoim partnerem, innym łowcą to mógłby się spotkać z sprzeciwem białowłosego. Jak jest trudniejsza akcja to może by skorzystał z czyjeś pomocy, ale nie będzie tolerował jak ktoś mu się z butami wpierdoli do roboty, a broń boże jakiś niedoświadczony. Vlad na pewno nie zmusi go do współpracy, poza tym dowódca wiedział jaki jest Corn... Nie lubił współpracować z kimś, by nie móc za niego i jego czyny odpowiadać, ponosząc konsekwencje.
Kadeci.
Młodzi, którzy potrzebują jeszcze wiele treningów, szkoleń, by móc zdobyć doświadczenie niezbędne im do walki z wampirami. Przydzielenie im opiekunów było konieczne, by ci nie musieli uczyć się sami. Taka pomoc od oświaty. Skinął ino głową przyjmując to do wiadomości, choć słowa nie były kierowane do niego. Mało kiedy chętnie brał kogoś pod swoje skrzydła. Blair została mu narzucona przez dowódce i trening czy też opiekę nad nią sprawował jak należy.
Zerknął na Esmeraldę obok siebie, przyglądając się jej chwile, a nawet się lekko uśmiechnął myśląc nad czymś. Jego wzrok po chwili przeskoczył na kolejną osobę koło niej i tak dalej, aż zatrzymał się na dowódcy.
-Grigorij za Twoim pozwoleniem chciałbym byś Katy Nętar przyjął do oświaty na stanowisko Kadeta, którym się osobiście zajmę. Poza tym chciałbym popracować w laboratorium nad pociskami 357 Magnum, by je ulepszyć. Pociski z płynnym światłem słonecznym.
Pierwsze nie było prośbą, a raczej propozycją dla Vlada by w swoim zastępie miał dodatkowego Kadeta, którego szkoliłby i tak.  Druga część jego wypowiedzi była prośbą, bo odkąd promienie słoneczne nie są śmiertelne dla wampirów, to broń stała się śmieciem.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Nie Wrz 11, 2016 2:29 pm

Łowczyni bywająca na zebraniu cały czas siedziała skupiając się na zebraniu w którym wykładał Dowódca Oświaty na różne tematy od czarnego raka, a teraz ładunki wybuchowe. Skinęła głową lekko myśląc czy odezwać się na zebraniu czy nie. Nie wiedziała jak wyrazić się więc jednak wolała nie wychylać na razie. Odetchnęła czując wciąż wzrok nowego łowcy, trochę czuła się nieswojo ale nie okazywała tego ponieważ nie chciała zwracać na siebie uwagi wtedy by była najgorsza sytuacja więc milczała jedynie uśmiechnęła się znowu krótko i tyle. Potem usłyszała wyrwany głos z sali białowłosego łowcy mając dziwne wrażenie, że skądś go zna ale to tylko jednak może być złudzenie optyczne. Usłyszała opinię jego na temat Czarnego Raka i pewnie ładunków wybuchowych, że mu się to nie podoba.. właściwie zaciekawiło ją czemu on tak sądzi więc wysłuchała kolejnej wypowiedzi i przypomniało jej się coś co było we Włoszech robili testy na jednym z wampirów i niestety nie powiodło się więc może powinna o tym powiedzieć. Przymknęła oczy wzięła trochę powietrza do ust i wypuściła chcąc wysłuchać dialogu do końca Corneliusa i wtrąciła się w rozmowę w końcu:
- Chciałabym wypowiedzieć się również na temat ładunków wybuchowych. W Oświecie we Włoszech był eksperyment na którym założyliśmy ładunek wybuchowy na wampirze. Cała misja skończyła się powodzeniem. Ja w tamtym czasie zajmowałam się przykręceniami ładunków wybuchowych też - odparła spokojnym tonem ponieważ była zainteresowana temat i mogła swobodnie wypowiedzieć się na ten temat niż o Czarnym Raku. Wypowiedz jej miała  dać do zrozumienia, że jest szansa na powodzenie w takiej sytuacji ale zanalizowała dalsze słowa rozmówcy  którym nim był Cornelius. Potem odpowiedziała:
- Moim skromnym zdaniem trzeba znaleźć specjalistów w Oświecie Łowieckim, którzy na tym znają się żeby nie dopuścić do niepowodzeń w misjach - odpowiedziała krótko i na temat. Pewnie niektórzy będą uważali, że jest za bardzo rządliwa ale to tylko odczucie, które tak naprawdę może być totalną zmyłką bo chciałaby tylko dobrze dla łowców żeby byli bezpieczni. Po prostu nie chciała, żeby zrozumieli jej że rządzi się bo jest po to Dowódca, żeby nad nami miał pieczęć. Myślała o misjach które miały kończąc się jedynie z powodzeniem bez żadnych niedociągnięć. Kaho faktycznie znała się na przekręceniu ale nie uważa za najlepszą osobę w swoim fachu bo są inni którzy wyprzedzają umiejętnościami. Atmosfera była zbyt gorąca żeby odetchnąć dlatego zaczynała słuchać innych łowców co mają do powiedzenia, na razie swoje wypowiedziała zdanie. Miała stać przy swojej opinii mając nadzieję, że dowódca przez jej słowa nie skrzywi się za bardzo lub nie będzie uważała że jest jakaś idealne itd. Co do drużyn i ochrony trochę ją to zaskoczyło nie chciała zbytnio dopuścić do tego, bo wolała też sama chodzić na patrole i korzystać z niczyjej pomocy ale niestety na to sobie pozwolić już nie może jak było we Włoszech i co tam wydarzyło się więc musiała dostosować do poleceń Dowódcy. Gdy Kaho usłyszała że nowi kadeci dochodzą do Oświaty będzie nas co raz więcej i więcej. Potem sytuacja była trochę dziwna jak dla niej słysząc słowa Corna i ta cała atmosfera była za bardzo przytłaczająca bo nikogo tutaj nie znała. Tęskni za swoim przyjacielem z Włoch ale miała nadzieję, że kiedyś się spotkają. Koniec przemyśleń wtedy skupiła się na zebraniu łowców słuchając dalej co mają do powiedzenia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Midori Pon Wrz 12, 2016 10:27 pm

Wysadzanie kogokolwiek nadal nie brzmiało ani miło, ani zachęcająco. Dlatego też ta ciemnowłosa dziewczyna nie widziała tego pomysłu w pozytywnych barwach. Oczywiście, pewnie, gdyby przeanalizowałoby się wszystko za i przeciw, to dane byłoby ujrzeć im to w bardziej przyjemniejszych barwach, ale póki co... Jednak nie.
Co my tutaj dalej... Tak właściwie, nie było wiele kwestii na daną chwilę, o których mogłaby pomyśleć czy też zapytać. Chyba, że...
- Lecz co miałoby to mieć na celu? - spytała się ciemnowłosa. - Znaczy się, te implanty. Powstrzymać posiadacza od wyjmowania chipu namierzającego czy coś więcej? Z drugiej strony zaś, czy to nie równa się temu samemu, co pozostawienie w "strzępach" danego wampira - dodała jeszcze, próbując to na swój sposób przeanalizować. - Wydaje mi się, że takie rozwiązanie to coś w stylu zafundowania dodatkowego cierpienia i przedłużenia chwili, zanim się umrze. Jeśli ciało zostanie ciężko naruszone z ryzykiem śmierci, a nie znajdzie się nikt, kto by mógł pomóc... To i tak umrze, prawda? - przekrzywiła nieco głowę, po czym westchnęła cicho. Nie wiedziała za bardzo, jak jej zachowanie mogli odebrać, ale sprawa była jedna; jej kojarzyło się to z bardzo powolną śmiercią dla wampirów. Może wyprowadzi ktoś ją z błędu?
Jej złote oczy przekierowały się na Kaho.
- Założenie na wampira ładunku wybuchowego? - powtórzyła po niej. - Osobiście uważam, że takie coś niekoniecznie musi być czymś skomplikowanym, skoro i ludzie potrafią to zrobić - ah te skojarzenia. - Twoje słowa sprowadzają moje myśli do tego, by wampir stawał się tykającą bombą. A nie wydaje mi się, że o to chodzi.
Nie. Zdecydowanie nie. O co chodziło? Nie tylko o jej zdanie, ale o fakt akceptacji słów nieznajomej, toteż Kaho. Nie tylko dlatego, że nie podobało jej się to, ale fakt jej podejścia do kobiet... Nieważne.
- Huh... Specjalistów, mówisz? Specjalista to też człowiek. A człowiek jest skory do popełniania błędów. Może mylę się, ale w tym względzie powinno bardziej przemawiać doświadczenie niż umiejętności.
Uśmiechnęła się delikatnie, odwracając od niej wzrok. Huh? Jej przemyślenia zostały zaakceptowane? To zaskakujące. I całkiem miłe, że jednak nie zostało to uznane za jedną, wielką bzdurę. Dlatego też lekko pokiwała głową. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że to jednak coś znaczyło dla Yukari, prawda?
Liderzy... Niechodzenie samemu... Okej. Niech będzie. Może to zaakceptować, póki nie dostanie w przydziale jakieś wkurzającej kobiety. No i psa. A najgorsze połączenie - kobieta i pies. Na samą myśl aż ciarki przechodzą.
A i nawiasem mówiąc, bardzo starała się nie myśleć o tym, ze na sali jest jakiś psowaty. Bardzo... Póki go nie widzi (a raczej nie zamierza patrzeć na niego) i jest daleko, jeszcze zdoła to przetrwać... Nie wybiegając z piskiem z tego miejsca.
I... Chwila, miała mieć ucznia? Na jej twarzy na chwilkę pojawiło się zaskoczenie, po czym pojawił się spokój.
- Nie sprzeciwiam się... Skoro uważasz, że to dobre rozwiązanie - cosplay'erka miała uczyć dzieciaka. Oh, będzie naprawdę ciekawie. O ile rzeczywiście to jej go przydzielą. Ten chłopak nie był kimś obcym dla niej - w końcu już się spotkali. Lekcja. Nauczyciel i uczeń. Takie sprawy.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Marcus Namikaze Czw Wrz 15, 2016 9:24 am

Marcus najchętniej by przetestował tego krwawego raka, bowiem swoją ofiarę ma w posiadaniu przez dotychczasowego, czarnego raka. Wersja zaawansowana bardzo mu się podobała, zwłaszcza w tym, że krwawego raka nie będzie trzeba uzupełniać w organizmie. Najwidoczniej stworzono go tak silnego, by zatruł cały organizm nosiciela. Wtedy możliwe, że nie będzie mógł nikomu użyczać swojej krwi, choćby w transfuzjach. Przynajmniej tak rozumiał to w tej chwili. Bądź domyślał się.
- Wpadnę niedługo do Ciebie Pani po dokładniejsze informacje.
Odpowiedział Esmeraldzie, nie chcąc ciągnąć już tego tematu bardziej, jako iż to zebranie nie o tym było, ale i o innych sprawach.
Kwestia ładunku wybuchowego w ciele wampira, według niego nie była niebezpieczna. Sam z tego korzystał, ale teraz są inne rządy, więc pozwoli im się pobawić po swojemu.
- Rób jak uważasz Vlad, żeby później nie było że nie ostrzegałem. Znam Kuroiaishitów lepiej i wiem do czego mogą być zdolni. Najgroźniejszych może i mamy pod swoją obserwacją, ale poza nimi są jeszcze groźniejsi. Dla mnie nie było łatwo działać anonimowo. Zresztą... Obaj siedzimy w tym gównie, więc nie wtrącam się w Twoje działania.
Wzruszył ramionami i oparł się wygodniej na oparciu krzesła, zaczynając się bujać i słuchać pozostałych jak i samego Vlada.
- Sam nie raz kazałem wampirom wszczepiać ładunki wybuchowe i jakoś do tragedii nie dochodziło.
Rzucił od tak w przestrzeń rozmowy, jak przyszedł taki wątek. Choć mało kogo to przecież interesuje, czyż nie?
Na koniec Grig wspomniał o przydziale jakichś grup uderzeniowych. Tutaj aż Marcus z ukrywanym zaskoczeniem na niego spojrzał, jakby chciał się zapytać "Gdzie Ty kurwa chcesz atakować?" Czyżby jednak zamierzał czołgiem wjechać w zamek Kuroaishitów? Rozumiał, że na chwilę obecną chce ludzi przeszkolić, bo przecież ma tutaj dookoła same dzieci. No, może pomijając kilku co wyglądają na porządnych łowców a nie sieroty.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Esmeralda Nie Wrz 25, 2016 9:06 pm

Zdawało się, że czarny rak w pewien sposób podzielił zdanie łowców.
- Zapraszam na czczo. Przy okazji pobiorę próbki krwi – Marcus korzystał ze starszej wersji raka, dlatego nie widziała powodu, by zamykać przed nim drogę do ulepszonego projektu. Z chęcią odpowie na jego pytania i przy okazji wyciągnie geny, dzięki którym będzie w stanie zostać kolejnym z nosicieli.
Jeśli chodziło o działania medyków, wiedziała o większości planowanych przedsięwzięć. Nie dlatego, że wtykała nos wszędzie gdzie się dało. Po prostu była skrupulatna, a jej ludzie oddani bez reszty swojej pasji, jaką była medycyna. Nic dziwnego, że dowódca część projektów zachował w tajemnicy, bazując jedynie na prototypach, znanych dla małej grupy odbiorów. Bez wątpienia wzniosłaby protest na lwią część podejmowanych działań. Tak jak teraz. W przypadku wybuchających modułów, Oświata potrzebowała większej ilości specjalistów mogących zająć się chociażby montażem. Z niepokojem przyglądała się członkom zebrania, dochodząc do wniosku, że większość z nich nie ma pojęcia po co tutaj przyszła.
Banda kretynów.
Milczenie było zmorą współczesnych łowców i choć rwali się jako pierwsi do krytyki określającej „słabe działanie Oświaty”, na zebraniach gdzie ważono dalsze losy zwyczajnie zapominali jęzora w szanownych japach.
Czerwonowłosa westchnęła cicho, nie chcąc poruszać tematu absencji kolegów po fachu. Osobiście wzięła by jednego czy drugiego za łeb, jednak zwyczajnie w pewnych kwestiach była… powiedzmy, że bezsilna.
- Są małe szanse na odnalezienie tych czipów. Jeszcze mniejsze co do samego usunięcia. Widziałeś je. Nie mają wielkości paznokcia. – istniało ryzyko, że wampiry nabiorą jakichś podejrzeń, ale właśnie z tego tytułu obecnie wszczepiane moduły były niewykrywalne nawet przy bardzo dokładnych prześwietleniach. Materiał nie uczulał i „stapiał” się z organizmem nowego nosiciela.
- Zatem nie powinniśmy wypuszczać najniebezpieczniejszych na wolność. Mamy możliwości, żeby na nich testować. Możemy korzystać z zasobów ich organizmów w celach badawczych, bądź też zrobić z nich ludzi. - skoro mają sposobność, dlaczego z tego nie skorzystać? Istna gama perspektyw.
Jeśli zaś chodzi o rekrutów, z ciekawością spojrzała na nominowanych łowców. Osobiście nie miała żadnych obiekcji, ale żadna z nominacji nie dotyczyła jej bezpośrednio. Niestety.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by OP Garruch Pon Wrz 26, 2016 7:17 am

Garruch słuchał w ciszy wszystkiego, ponieważ jego kwestia została w pewien sposób pominięta. No i co? Zaraz będą mieć kolejnego burmistrza-wampira i to do tego z tego samego rodu- a oni będą się pierdolić z jakimiś wybuchowymi czipami.
-Obroża od wieków była najlepszą bronią przeciw wampirom. Dlaczego właśnie nie w nią wsadzić ładunki i gps, a te pierdolone czipy po prostu zostawić jako dodatkowe zabezpieczenie takie jakie są. Skoro wampir ma obroże oznacza to, iż zasłużył na nią. Bawcie się też w swoje raki jak chcecie. Jesteście jednak zbyt łatwowierni eliksirowi. To się skończy dla was źle. Wampir taki jak Samuru na pewno już jest w połowie drogi do rozwiązania zagadki jak się go pozbyć... Na przykład... Ktoś sprawdzał co się stanie jeśli nadłoży się raka? Czy wcześniejsza więź z łowcą pozostanie? Nie? A więc wystarczy znaleźć kogoś kto zdobędzie eliksir... W przeszłości ta oświata miała zdrajców. Wierzę, że i teraz tak jest.
Mówiąc to wszystko podniósł się z oparcia i usiadł prosto. Szczególnie przyglądał się oczywiście Rosjaninowi, ale również Esmeraldzie, Cornowi i Marcusowi- na którym zawiesił oczy, aby kontynuować.
-Rewolucję przeprowadzają Ci, którzy nie mają nic do stracenia. Powinieneś wyjechać Marcusie i zająć się sprawami innej oświaty. Twoja córka zawsze będzie słabością, która do Ciebie dotrze. Co jeśli Samuru wyśle pół sług swojego rodu, aby złapali Ci dzieciaka? Historia będzie powtarzać...-Mówił dość cicho, ale skoro nie było harmidru dookoła to raczej większość dosłyszała jego słowa. Garruch obrócił się znów w stronę przywódcy.
-Za dawnych czasów jeśli jakiś ród stwarzał problemy- likwidowano go do cła i żadna rada wampirów nie miała prawa się wtrącić. Skoro tak bardzo boisz się ich rady- daj im ultimatum. Albo cały ród Kuroiashita wypierdolić z kraju, albo rozpocząć z nimi otwartą walkę... Jesteśmy łowcami do cholery! Trzeba działać zanim nowy burmistrz stworzy własne siły porządkowe! Skoro ma być to wampir znów to trzeba go porwać zanim jeszcze usiądzie dupą na miejscu...
Nieco ponosił głos, potem go opuszczał, a na koniec po prostu się oparł i zamilkł. Przecież i tak rzadko ktokolwiek zgadzał się z jego zdaniem.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 4 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 4 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach