Sala Narad [2 piętro]

Strona 3 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gerard Wto Lut 24, 2015 1:32 pm

[Przepraszam, że dopiero teraz, ale pierw ten wyjazd, później problemy z internetem...]

– A widziałeś, żeby ktokolwiek tutaj był oprócz nas, tutaj zebranych, Marcusie?
Najwyraźniej nawet Matsushita postanowił zrobić sobie wolne na dłużej… Szkoda, że w tak nieodpowiednim momencie.
Gerard westchnął. Nie przypominał sobie, aby ogłaszał to zebranie po to, by sobie powspominać stare, kiepskie czasy przy kuflu piwa. Nie mieli czasu na bzdety, kiedy wampiry szalały po mieście, mordując ludzką społeczność. Łowca uniósł swą dłoń do góry, jakby pokazywał komuś stop. Właściwie to robił.
– Garruch, nie spotkaliśmy się dziś tutaj z powodu takich bredni. Nie mamy na to czasu.
Przejdźmy do meritum sprawy.

Przerwał mu nawet nie w połowie swej wypowiedzi. Naprawdę nie był to czas ani miejsce na takie rzeczy. Kiedy ten cały zamęt się skończy, może kiedyś panowie sobie wszystko wytłumaczą. Może. Poza tym nie było tam trzech łowców, a dwóch, ponieważ Zack nie był i nie jest łowcą. Ale to tylko taki szczegół, który, jak widać, umknął panu Wszechwiedzącemu.
– To prawda. Jednak te wampiry, poziomu E i D, są za słabe, żeby móc walczyć przeciwko swemu stwórcy. Ba, jeśli stwórca nie zwolni ich z przysięgi, nie mogą im się sprzeciwić. Zatem te wampiry na nic nam się nie przydadzą. Nie potrzebujemy zbędnego mięsa armatniego, na które trzeba będzie uważać i pilnować, by nie zaczęli mordować przypadkowych ludzi.
Odpowiedział od razu Garruchowi. Gerardowi nie chodziło o mięso armatnie, które mogliby wykorzystać… właściwie to nawet nie wiadomo jak. Byli bezsilni i głównie kierowali się rządzą krwi i niczym więcej. Każdy łowca doskonale o tym wie.
Zgodzić się jednak musiał, że wyższe wampir są podzielone. Sam zresztą o tym wspomniał. Jego uwagę przykuło jednak coś innego – szpieg wśród nich. Aż skrzywił się i nie mógł powstrzymać się przed kąśliwą uwagą:
– Mówisz o sobie?
Jednak wsłuchał się w resztę słów łowcy. Mówił z sensem i na temat i właściwie Gerard był chętny przystać na taką „hierarchię”.
– Garruch, przykro mi to mówić, ale nie znajdziesz się wśród elity, która będzie tutaj zasiadać. Nie ufam Ci i Marcus także. Mieliśmy pewne podstawy, co do braku zaufania do Twojej osoby. Nie czas i miejsca na to. Będziesz pod moją protekcją albo działasz sam. Ja mam rodzinę i nie zmienia to faktu, że zamierzam wspierać Oświatę, czy Wam się to podoba czy nie. Rodzina niczego nie przekreśla. A od Samuru muszę zdobyć krew dla syna.
Wytłumaczył, co by później nikt mu nagle nie zaczął czegoś wyrzucać. Każdy z tutaj siedzących posiadał rodzinę, bliższą czy dalszą. Każdy miał coś do stracenia – życie. Nie można tego bagatelizować i wysyłać bezmyślnie na front tylko dlatego, że może zdechnąć, bo nie ma co stracić. Właśnie z powodu takiego myślenia Garrucha, Gerard mu nie ufał. Łowcy to jedność, a nie jednostki.
– Cieszę się, Jordanie, że nie masz nic przeciwko udziale wampirów. Nie będą one należeć do nas, a jedynie słuchać naszych rozkazów.
Słowa te skierował do Navena, który ewidentnie był przeciwny wprowadzenia wampirów w szeregi łowców. Jednak nie do końca na tym miałoby to polegać…
– Nie będziemy ich prosić o pomoc. Niektórzy sami mogą się do nas… zgłosić. Mam, poniekąd, w kieszeni Testamenta. Isao, którego Marcus kiedyś uwięził, wyrażał chęci na pomoc nam, łowcom. Niejaka Yuki Shiroyama, obecnie Kuroaishita, również jest dość specyficzną wampirzycą. Chodzi o wtyki, szpiegów, wsparcie siłowe, tymczasowe zawieszenie broni z niektórymi wampirami w wyższym celu.
Przerwał, dając Navenowi dokończyć swą przemową. No tak, wina spadła na Marcusa. Gerard nie wiedział skąd się wzięło tyle nienawiści do byłego przywódcy i chyba nawet wolał nie pytać. W każdym razie odezwał się znów dopiero, gdy Naven skończył. Początkowe swe słowa kierował do tego młodego łowcy.
– Samuru jest wampirem szlachetnym. Śmierć wampira szlachetnego jest przestępstwem. Wówczas jeszcze utrzymywaliśmy dobre stosunku z Radą Wampirów i nie mogliśmy łamać zasad, jakie ustanowiono wieki temu. Cóż, nie jesteśmy wampirami i musieliśmy im pokazać, że my, ludzie, nie łamie reguł. Wiadomo, trzeba świecić przykładem. W zaistniałej sytuacji… udzielam zgody na zabicie każdego wampira, nie zależnie od jego statusu krwi. Rada Wampirów milczy i nic nie robi w zaistniałej sytuacji, a ich przewodniczącym jest przyjaciel rodziny Kuroiaishita. Nie oczekujmy od nich żadnej pomocy. Owszem, żeby zlikwidować jednego człowieka wystarczy jeden atak, ale Samuru człowiekiem nie jest, Navenie. Nie możemy działać na ślepo i nie doceniać Samuru.
Gerard również odsłużył swoje w wojsku i zgadzał się z mężczyzną, że aby pokonać człowieka, wystarczy opracować dobry atak. Ale Samuru był wampirem, nie człowiekiem.
– Jeśli masz jakiś pomysł, podziel się nim z nami.
Oddał głos młodemu łowcy. Skoro tutaj się zebrali, by działać, może każdy doda od siebie jakiś pomysł i stworzą naprawdę świetny plan działania!
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by OP Garruch Sro Lut 25, 2015 4:28 pm

Akurat Gabrielowi uśmiechał o się to najmniej. To jego przeszłość rozpatrywali tylko i wyłącznie pod nie zrozumieniem jego działania. Brak szacunku i jakiegokolwiek zaufania, ponieważ nie rzucił się na pomoc, albo próbował działać na własną rękę i wykręcił się wszystkim, starając się oszukać Samuru. Widocznie uwierzył w to, a następnie łowcy zaraz za nim. Mięli go za zdrajcę, no proszę jacy płytcy potrafili być. Jego słowa zostały powstrzymane zapewne z niewygody. Po co strzępić sobie język, skoro i tak nie zamierzali słuchać i pomyśleć.
Dlatego kiedy Gerard znów się wypowiedział, po prostu podciągnął się na siedzisku wyżej i oparł głową o oparcie. Obserwował łowców z lekką dozą... wkurwienia.
Szczególnie kiedy usłyszał zarzut pod swym adresem.
-Skurwisyny...-Warknął pod nosem zaciskając pięści na podpórkach dla rąk.
-Rób co chcesz, Gerardzie...- Mógł wybuchnąć, wstać i wyjść jednak stracił już wystarczająco czasu działając w pojedynkę. Jego plany nie wyszły i teraz mieli go za takiego śmiecia. Nie był pewny czy warto było walczyć z tymi wiatrakami, które sami wybudowali, słysząc o nim kilka słów. Ale po co się kłócić. Zacisnął zęby i postarał się uspokoić. W poważaniu miał ich wszystkich rodziny, bardzo chętnie wysłałby ich na rzeź, gdyby to miałoby im w jakiś sposób pomóc. On nie miał nikogo i czuł się dzięki temu wolny od takich bzdetów. Prawdziwa była jedynie walka, im szybciej to zrozumieją tym lepiej dla nich i całego miasta.
-Właśnie dlatego, że działamy skrajnie moralnie, ciągle przegrywamy... Gdybyś miał dziesięciu krwi E, albo D i doczepiłbyś im odrobinę ładunków, tak jak robił to Samuru, miałbyś kilku wrogów mniej.- To było jego zdanie. Trzeba było zwalczać ogień ogniem. Jeśli jakiś wampir działał bezmyślnie to i bezmyślnie poleciałby do swojego pana narażając go na śmierć. Czy to by nie wystarczyło? Szybki plan i dwadzieścia wampirów mniej.
Potem siedział przez dłuższy czas cicho. Jego prosty plan mógłby zahamować przemiany zwykłych ludzi, ponieważ wampiry bałyby się, że ich podwładni przyjdą do nich z ładunkami...
Co więcej? Nic. Wystarczy tego gadania. Jego nieludzka natura i tak chciała ich wszystkich powybijać za słowa, które usłyszał.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Wto Mar 03, 2015 4:52 am

Jordan wysłuchał wszystkich stron ze szczególną uwagą, jednak najwięcej jego atencji przyciągał łowca, który wyglądał jakby wyrwał się rodem z jakiejś cholernej opowieści o wiktoriańskich inkwizytorach kościoła. Tłum z pochodniami wyglądał przy nim na pewno łagodnie, jak owieczki w zagrodzie. Kiedy padła odpowiedź Gerarda tylko się przysłuchał i przytaknął głową.
-Nie sądzisz chyba, że wampir dobrowolnie będzie słuchał rozkazów mając ograniczoną wolę i pole działania. To jest moim zdaniem niemożliwe, jednakże manipulacja aby wydawało mu się, że ma jednak coś do powiedzenia byłaby tutaj bardziej na miejscu. Jednak wszystkie sznurki trzymałbyś Ty, bądź osoba zdolna do takiej odpowiedzialności. - odchrząknął dodatkowo na swoją wypowiedź w całej sprawie, po czym nawet wstał z krzesła, jako że siedział w pierwszym rzędzie, zrobił sobie rundkę patrolową od jednego końca sali do drugi równolegle, między pierwszym rzędem, a mównicą kierując swoje oczy na łowców. Był młody, może nie aż tak na jakiego wyglądał, ale z pewnością miał dużo do dodania w tej sprawie. Była słuszna, byla na pewno opłacalna. Samuru, nie może mieć kontroli absolutnej. Kiedy padły słowa Garrucha przystanął w miejscu i obrócił głowę w jego stronę. Rzucił mu ostre spojrzenie, bo mimo, że wielki typ go cholernie przerażał to znalazł w sobie jednak odwagę odpowiedzieć na słowa wielkoluda w ciężkiej zbroi.
-Mamy przyczepiać ładunki do wampirów niższej krwi? Wszystkich? Tak jak robił to Samuru? Pakujesz wszystkich do jednego worka przez tyranie i strach? Miasto ma już jednego popierdolonego tyrana, który rządzi strachem i drastycznymi metodami, mamy być tacy sami? Co Ty w ogóle proponujesz huh? Powinniśmy się zastanowić jak wyzwolić ludzi z pod tej tyrani, a nawet i wampiry. Myślisz, że zapomną o tym? Nie zrozumcie mnie źle, mówię tu na temat tych, których da się ocalić. Krwiożercze bestie zostaną wyeliminowane w jeden lub inny sposób. Amnestia, dla tych którzy ją przyjmą byłaby dobrym posunięciem. - to tylko zdanie Jordana, niewiadomo jak zareaguje reszta, on miał swoje poglądy, oni mieli swoje. No, ale narady na tym polegają prawda?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Cornelius Weidenhards Pon Mar 09, 2015 5:41 pm

Kiedy Dotarła do niego wiadomość o zebraniu, długo się nie zastanawiał czy ma pojawić się na nim. Starał sie jak najszybciej pojawić się w oświacie, by inni nie musieli czekać, chociaż to jest wątpliwe, ale z innej beczki, to aby nie przegapić czegoś. Miał wiele do załatwienia, a zebranie wypaliło niezbyt w dobrym momencie, a zwłaszcza że jako poszukiwany nie ma łatwo więc drogo zajęła mu trochę, by dotrzeć niezauważalnie.
Pojawił się w oświacie i od razu skierował się do sali narad.
-Kurde spóźniłem się...- Mruknął pod nosem słysząc w sali jakieś głosy. Wszedł do pomieszczenia i rozejrzał się po pomieszczeniu. Westchnął cicho i po chwili ściągnął kaptur który okrył mu twarz. Nie jes zbytnio pomocny, ale Cornelius starał się zostać jak najmniej rozpoznawalny.  Jego szare włosy rozsypały sie lekko, ale nie przeszkadzało to łowcy.
- Witajcie, przepraszam za spóźnienie.- Odparł grubym i cichym głosem. Miał nadzieje, że zgromadzeni nie zaczął się czepiać za to że jest ścigany listem gończym, jednak zebranie to zebranie.
Podszedł powoli do stołu, jeśli oczywiście nie będzie żadnego problemu i przysiądzie się, zamieniając się w słuch. Jednak przed tym wyciągnął dłoń, do każdego z obecnych by uścisnąć sobie dłoń. Jednak nalegać nie będzie. Nie wiedział ile stracił więc zapytać chyba nie zaszkodzi.
- Dużo mnie ominęło?- Zapytał po dłuższej chwili. Jednak nie był chamski i czekał, by nikomu nie przerywać. Wysłuchując tego co usłyszał, nic już dalej nie mówił, ale słuchał uważnie, układając sobie dokładnie to co słyszał.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Esmeralda Pią Mar 13, 2015 3:18 pm

Wiadomość o spotkaniu pojawiła się nagle, lecz Veronica nie potrzebowała długiego czasu na kontemplację. Kwestie jej obecności były wręcz bezdyskusyjne, dlatego nie przejmując się spóźnieniem skierowała swoje kroki w stronę umówionej lokacji. Jakie było jej zaskoczenie gdy na całą całkiem pokaźną salę zajętych było ledwie kilka miejsc. Od progu nasunęło się więc pytanie, czy oświata łowiecka jest rzeczywiście tak mało liczna? Sądząc po aktywności odpowiedź na to pytanie była niestety twierdząca. Nie chcąc przeszkadzać w prowadzeniu obrad, skinęła głową prowadzącemu i pozostałym kolegom po fachu, po czym skierowała się na jedno z miejsc.
- Dwóch medyków – odpowiedziała – Mamy przynajmniej dwóch medyków. W tym jednego doświadczonego. Jestem w stanie zając się leczeniem rannych, jak również poprowadzić szkolenie wśród naszej oświaty. Poza tym znajomość słabych fizycznych stron wampira może okazać się lepsza niż bezcelowe walenie głową na oślep– nie sądziła że ktokolwiek jej posłucha, gdyż dyskusja kierowała się powoli naprzód. Miała natomiast nieco inną wizję co do wampirów i współpracy.
- Nie ufałabym wampirowi nawet jeżeli wydaje się nastawiony pokojowo. Ci którzy sami się do nas zgłoszą mogą być podstawieni po to by poznać nasze plany. Nie możemy w pełni wtajemniczyć wampirów. To byłby cios w plecy, niezależnie od tego czy początkowo pomysł wydaje się być dobrym. Proponowałabym raczej zawarcie sojuszu na zasadzie względnej nieszczerości. W końcu nie muszą być o wszystkim informowani – nie do końca było wiadome jaki udział w tym całym planie odegrają wampiry, lecz niezależnie od dobrych chęci prędzej czy później nawet „dobry wampir” stanie przeciwko człowiekowi. Każdy walczy o życie.
- Zamiast ładunków wybuchowych wyłapmy kilka bestii i sprawdźmy co mają w środku. Chętnie bym przebadała ich krew i przeprowadziła kilka badań. Nie musimy jawnie zabijać. Przynajmniej nikt nie będzie miał do nas potem żalu. Jeśli natomiast poznamy dokładnie genotyp, będziemy w stanie stworzyć broń destrukcyjną dla wszystkich zbuntowanych - zrozumieć ten tok myślenia mógł prawdopodobnie tylko naukowiec. Wyczekująco spojrzała więc po zebranych mając nadzieję że usłyszy jakąś konstruktywną opinię.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by OP Garruch Pią Mar 13, 2015 7:56 pm

//Sorka, że się wtryniam, ale oczekiwanie na te posty jest na prawdę nużące. Nic się kurna nie dzieje <.< //

Garruch uśmiechnął się tylko lekko, po czym spojrzał na zebranych. Najpierw zatrzymał wzrok na młodym chłopaku. Był z nich chyba najmłodszy w końcu.
-Łowcy do tej pory już wymyślili Czarnego Raka, aby nawiązać z wampirami taką samą więź jak pan ze sługą, czyż nie? Po prostu zróbmy tego jak najwięcej i użyjmy... Wtedy będziemy mięli ich w garści. Ta cała zawszona Rada wampirów i tak nie zwróci uwagi na to, że oświata podkrada im wampiry D i E. Dopóki jawnie nie zagrozimy komuś z rady, zapewne będą unikać całego tematu...
Po czym spojrzał na resztę sprawdzając czy ktokolwiek się zgadza. Nagle przyszedł inny łowca, a zaraz za nim kolejny, tyle że kobieta, która o dziwo od razu włożyła swoje cztery grosze do rozmowy. Skąd ona wiedziała jaki dokładnie temat poruszają?
-Znając zapędy Samuru zapewne nie będzie nam potrzeba medyka, a od razu masowy grób...-Stary inkwizytor na prawdę nie miał ochoty dyskutować na temat rozcinania ciał. Po co to wszystko.
-Pierd...- Przerwał na chwilę, ponieważ maniery zabronił mu przeklinać w obecności kobiety. Jakakolwiek by nie była-Wyłapywanie ich to jak zwalczanie pojedynczych objawów choroby... Zniszczmy przyczynę, a potem zajmijmy się resztą...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gerard Nie Mar 15, 2015 9:51 am

Gdyby Gabriel nie dał nikomu powodu do tego, że nie można mu ufać, bez problemu Gerard powierzyłby mu istotniejsze stanowisko w tej sprawie. A tak? Został tylko szeregowcem albo wybierze ścieżkę samotnego wilka. Decyzja należała już do niego. Przeszłość nie była znowuż tak odległa. Nie chodziło przecież o to, co robił sto lat temu. Nikt nie jest święty. Ale wystarczyło spojrzeć na to, jak traktował towarzyszy broni. Gerard, jako dowódca, nie mógł ryzykować utraty swoich ludzi. Po pierwsze ich życia były cenne, po drugie im ich mniej, tym mniejsze szanse mają przeciwko tyrani wampirów.
– To wspaniałomyślne z Twojej strony, że mi na to pozwalasz. Daj nam powód do zaufania Twej osobie, to wtedy porozmawiamy ponownie.
Wzruszył ramionami. Nie zamierzał obsadzić go w głównej naradzie łowców, bo mogłoby się to źle skończyć. Nikt nie miał go za śmiecia, ale za kogoś, kto z łatwością sprzeda swojego za korzyści.
Zerknął wreszcie uważniej na Garrucha, który zapodał naprawdę… ciekawy pomysł.
– Podejmiesz się tego zadania, Gabrielu? Można ich wysłać również na Ratusz. Od razu. Bez marnowania czasu. Niech wiedzą, że jesteśmy zdolni do tego samego, co oni. Jednak same ładunki wybuchowe nie zabiją szlachetnego wampira. Zranią go jedynie. Trzeba upiększyć taki ładunek. Ktoś z Was potrafi wykonać magiczną broń?
Czy zgodzi się na to, ażeby wykonać swój własny pomysł? Oczywiście Gerard przydzieliłby mu kogoś do pomocy, ale nie oszukujmy się, że ta pomoc nie miałaby też na celu śledzenia poczynań łowcy.
A co do broni… skoro większość z nich potrafi posługiwać się magią, ktoś na pewno posiada zdolność tworzenia ciekawych broni, to dlaczego tego nie połączyć, by zbudować broń, która byłaby skuteczniejsza na wampiry niż bronie, jakie dotychczas posiadali. Taką… broń masowego rażenia, która porządnie osłabiłaby wampiry…
Na słowa Jordana dowódca skinął jedynie głową. Nie wierzył, aby wampiry dobrowolnie oddały się pod rozkazy człowieka, a tutaj nawet i łowcy.
– Nie, Jordanie. Garruch ma rację. Nie możemy przecież uratować wszystkich. Jest wojna, a na wojnie trzeba ponieść jakieś ofiary. Nie wrócimy człowieczeństwa tym wampirom. Nie wszystkim. Jedynie jednostkom i to przy pomocy starożytnej, potężnej magii. A tylko jeden człowiek taką zna.
Wolał na razie nie poruszać sprawy z legendą, jaką był Cross. Choć właściwie mieli jeszcze jedną legendę – Helsinga.
– Amnestia w momentach wojny nie jest najlepszym rozwiązaniem. Nie możemy ufać wampirom. A już na pewno nie tym najniższej krwi, bezmyślnie wpatrzonym w rozkazy swego pana.
Gerard jedynie zerknął w stronę nowo przybyłego Corneliusa. Nie odpowiedział na jego pytanie. Spóźniał się, a dowódca nie zamierzał marnować swego czasu, by mu teraz wszystko po kolei tłumaczyć.
– Świetnie, Veronico. Zajmiesz się szkoleniem dwóch dziewcząt. Louisy i Chizuru. Obie są zdolne. I nikt nie mówił o wtajemniczaniu wampirów w nasze plany. Chcemy je wykorzystać. Ich siłę. Znajdą się tacy, którzy nienawidzą Samuru i chociaż chwilowo będą chcieli nas wesprzeć. Nie mamy czasu na to, żeby łapać wampiry, byś mogła sprawdzić, co mają w środku. Takie badania były już przeprowadzane przez Yutakę i Helsinga, zatem nie będziemy marnować na to czasu. A przynajmniej nie w tak dramatycznym momencie, jak teraz.
Ten pomysł mu się nie podobał w ogóle. Jeśli Veronica chciała się tym zająć, będzie musiał jej tego… zabronić. Nie mógł sobie pozwolić na utratę medyka na rzecz chorych ambicji zgadnij kotku, co mam w środku. Jeśli miała taką potrzebę, mógł jej pokazać akta medyczne i po kłopocie. Może znajdzie w nich coś ciekawego, co będzie można wykorzystać do ich broni masowego rażenia.
– Potrzebuję osób, które potrafią konstruować broń masowego rażenia, inżynierów, medyków oraz łowców, potrafiących stworzyć magię w tej broni. Zbudujemy broń masowego rażenia, która osłabi wampiry i pozwoli nam działać. Ktoś przeciw?
Rozejrzał się po Sali, czekając na głosy sprzeciwu oraz na chętnych.
– Druga sprawa… ogłaszam polowanie na wampiry poziomu E oraz D. Im więcej nas do zabawy, tym lepiej. Nie wiem tylko, czy Czarny Rak będzie silniejszy od władzy wampira krwi szlachetnej. Im starszy wampir, tym potężniejszy jego wpływ. Poza tym potrzebujemy osoby, która byłaby w stanie wytworzyć to. Ale spróbujemy, inaczej nie będziemy wiedzieć. Marcusie?
Zerknął w jego stronę. Wiedział, że kiedyś Marcus bawił się z Czarnym Rakiem, wszczepiając go w Testamenta.
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Grigorij Pon Mar 16, 2015 12:54 am

Spóźnił się, lecz był nowy w mieście. Będą musieli mu to wybaczyć. Cieszył się, że wyprzedził swoją grupę gdyż chociaż on będzie mógł uczestniczyć w czymś tak ważnym jak narada wojenna. Tak. To nie było zwykłe spotkanie czy odprawa. Samuru najzwyczajniej w świecie rozpętał wojnę domową, a przynajmniej się o nią prosił. Vladislau nie chciał się wtrącać, lecz akurat zdążył trafić na wypowiedzi dwóch ostatnich łowców. Ostatnio wypowiadający się zdawał się być dowódcą o czym zresztą świadczyło jego miejsce przy stole. Vlad nie lubił się spóźniać, ale nie miał wyboru jeśli w ogóle chciał wziąć w tym udział.
- Wybaczcie spóźnienie. Musiałem zlokalizować to miejsce. - rzekł spokojnie uznając, że jest to wystarczające tłumaczenie.
- Na wstępie powiem, że jeśli chodzi o broń masowego rażenia mogę pomóc. Niemniej uważam, że powinna celować w konkretne jednostki, nie w całą masę. Część na pewno poddała się manipulacji bądź została przymuszona. Poza ty uważam, jeśli mogę swe zdanie wyrazić, że podbieranie czy eliminacja wampirów niższych kategorii może nam zaszkodzić. Nie tyle nam zresztą co cywilom gdyż faktycznie fakt ten zostanie zignorowany. Natomiast braki będą uzupełniane przez wcielanie nowych ludzi w szeregi krwiopijców. - stwierdził zajmując miejsce przy stole. Żałował, że nie słyszał co inni mówili. Co więcej nie miał pojęcia czym jest ów Czarny Rak, lecz z kontekstu wnioskował, że to eksperymentalna rzecz pozwalająca na kontrolę nad wampirami. W jakim jednak stopniu? Nie będzie teraz zadawał zbędnych pytań. Nie przyszedł by przeszkadzać, ale by dowiedzieć się jak najwięcej i pomóc w ramach swoich możliwości.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Pon Mar 16, 2015 9:39 pm

Przybył i kolejny spóźniony, niestety Akihito nie miał szans na wcześniejsze przyjście z tego prostego powodu, że cudem w ogóle dowiedział się o spotkaniu, ba nawet nie liczył na to, że jeszcze zobaczy kiedyś paszcze swoich znajomych po fachu, na zależnie od tego czy ich lubił czy nie. Jadeitowy pies wyglądał z resztą nie porównywalnie gorzej niż w czasie kiedy dopiero co przyjechał do kraju, o wiele chudszy wydawał się lekko być nie na miejscu przy kolegach w o niebo lepszej formie fizycznej, ale co poradzić? nie miał na to wielkiego wpływu. Miał na sobie nowe rzeczy bo stare ubrania pal diabli wzięli w tym przeklętym miejscu które miał okazję odwiedzić, nawet nie miał teraz swojej broni, nie czuł się z tym dobrze, w ogóle nie czuł się tu teraz najlepiej, ale skoro dotarła do niego informacja to musiał przyjść, lecz prócz cichego przywitania z zebranymi nie odezwał się więcej raczej wolał stanąć w cieniu pod ścianą i słuchać o czym mowa, nie czuł by miał prawo się wypowiadać nawet nie wiedział co się działo podczas jego nieobecności oprócz dosyć mało przyjemnych pogłosek.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Cornelius Weidenhards Sro Mar 18, 2015 11:00 am

łowca zasiadając przy stole, zaczął słuchać uważnie co Gerard mówi. Przemyślał każde jego słowo, by nieco więcej domyślić się co go ominęło. Nie był zły za to, że nikt mu nie odpowiedział na pytanie. Jego win, spóźnił się to trudno. Wysłuchując wszystkiego, po kolei po chwili wstał.
- Mogę pomóc, przy konstruowaniu broni masowego rażenia, lecz do tego potrzebna będzie mi pomoc, bo sam niczego nie zrobię...- Odparł i wtedy zaczął mówić kolejny łowca, który przyszedł nieco po nim- Grigorij. Skinął głową w stronę łowcy. - Dobrze, skoro już jest nas więcej, kto może się tym zając, to mogę przejść dalej. Jeśli chodzi o medyków to trzeba pamiętać, zęby mieć ich na oku, nawet tych doświadczonych, a zwłaszcza ich. Broń, Boże, żeby wampiry nas przechytrzyły... Wtedy na pewno spróbują wyeliminować najważniejszych, jak i najsilniejszych. Medycy sa bez wątpienia potrzebni, a jeśli ich nie będzie? To nasze szanse gwałtownie spadają. Niektóre wampiry są bardzo przebiegłe jeśli będą miały okazje zaatakują w nasz czuły punkt. - Odparł i westchnął cicho i spojrzał na Gerard. -Jednak nie to jest najgorsze. Wielu łowców, zwłaszcza młodych, ma swój wzór w oświacie. Trzeba przyjąć, że poniesiemy straty w postaci łowców, a jest to pewne, bo zawsze sa ofiary. Niekiedy łowca, który straci straci swój wzór do naśladowania, może się zwyczajnie poddać, może ale nie musi. Młodzi łowcy, a zwłaszcza ci, którzy zostali nimi, bo chcieli, a ci co mają nieprzyjemne wspomnienia z wampirami, będą chcieli zemsty, przez co mogą działać na własną rękę przez co mogą zrobić coś głupiego. Nawet jeśli teraz się wyprą tego, to pod wpływem emocji moga być zdolni, nawet do wyjawienia naszego planu. Trzeba tez i to brać pod uwagę. - Odparł i rozejrzał się po pomieszczeniu. -TAkie moje zdanie, nie oczekuje, że się z tym zgodzicie, mogę sie nawet mylić, ale zdarza się to najlepszym.- Dodał i dalej nic nie mówił wysłuchując tego co zadecydował  Gerard. Skinął głową na znak że rozumie.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by OP Garruch Czw Mar 19, 2015 11:29 am

No proszę. Przynajmniej taki plan został zaakceptowany z góry. Gabriel inaczej nie mógł postąpić jak się szczerze uśmiechnąć.
-Dasz mi dwie noce, a złapię z dwudziestu poziomu E i D. Potrzeba mi będzie tylko ktoś do dostarczenia ładunków, bo sam nie znam się na tym...- Ciężko przyznać, no ale chyba zdawali sobie sprawę z tego, że Garruch to raczej człowiek bardzo starej daty, który do tej pory nawet nie ma pistoletu. Po trochu jednak miał pojęcie o tych czasach, miał w końcu do pomocy Dory i Tory, które były w wieku szkolnym wręcz.
-Poza tym uważam, że wszystko zależy od siły wybuchu i bliskości. Do ratusza wysłałbym trzech poziomu D co jakiś nieregularny czas wchodzących, aby zobaczyć się z Samuru pod pretekstem "prośby Rady Wampirów" o spotkanie z nim w sprawie tego co ogłosił. Oczywiście ta trójka będzie miała za zadanie przekazać wiadomość i zostawić ładunki, które będą mieli doczepione... Ale zapalniki będziemy mieli my i detonujemy je od razu kiedy pojawi się jakieś zagrożenie ze strony szarej straży. Nie ciężko zobaczyć, że straże kogoś bardziej, albo mniej obserwują. Co do reszty miejsc... Starałbym się poszukać doradców Samuru, aby ich zgładzić. Myślę, że jego matka też ma na niego wpływ. Dobrze byłoby ją pochwycić, albo zabić.
Potem pomyślał o Testamencie, którego już miał czas spotkać.
-Testament to po prostu kanibal i nie wydaje się zbyt mądry jak na pomysły Samuru, a więc go zostawiłbym w spokoju. Zapewne zjada tak samo często ludzi jak niższe wampiry.
Potem przerwał, aby zobaczyć czy go ktoś słucha. Stwierdził, że jego wypowiedź zrobiła się za długa, więc się zamknął. Na pewien czas... Broń masowego rażenia, a tym bardziej chemikalia, które działają tylko na wampiry. To by się z pewnością nadało.
-Nie unikniemy tego..-Zwrócił się w stronę Corneliusa, którego w sumie nie znał-Ludzie nie muszą być łowcami, aby chwycić za broń i zacząć strzelać do podejrzanych o bycie wampirami. Naszym zadaniem będzie przede wszystkim łapać kogo będzie można, aby nie działali sami, ale nigdy nie uda nam się złapać wszystkich. Wielu zginie... Postarajmy się, aby większe straty poniosły jednak wampiry, a przede wszystkim, aby karę poniósł Samuru.
Potem był cicho. Czekał na jakieś polecenia z kim miał rozmawiać na temat doczepiania bomb. W sumie też chciał już iść na łapankę. Sam był w stanie złapać po trzy wampiry krwi E albo D na raz. Ostatnio na mieście porobiły się grupki typu gangów, które napadały na ludzi. Sami się będą prosili, aby stary inkwizytor ich pojmał. To będzie przypominało łapanie bezdomnych psów. Wpadł też na pomysł, aby Kaidan- miejski ksiądz, który zna się nieco na broni i ma prawo jazdy, wynajął większy wóz, aby tam składować te grupki. Oszczędzi dzięki temu dużo czasu.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Esmeralda Sob Mar 28, 2015 8:01 pm

Z uwagą słuchała zdania łowców, ale momentami miała wrażenie że słowa rozmywają się tworząc nic nie wnoszącą breję gadulstwa. Jakież to typowe dla poszczególnych grup. Kiedy sam szef odpowiedział na jej zgłoszenie, trzeba przyznać że mina Veronici była dość nietęga. Przez dłużą chwilę walczyła ze sobą żeby nie wstać i nie opuścić spotkania. W końcu jak widać pewne decyzje będą podjęte wbrew woli poniektórych szarych osobników, ze szczególną uwagą na wskazanie kobiet.
- Niech się do mnie zgłoszą. Sama sprawdzę ile potrafią i jeśli to będzie możliwe, postaram się wzbogacić ich wiedzę – nie znała dziewcząt, jednak nie miała nic przeciwko nauczaniu. Oczywiście jeśli tylko jej metody okażą się odpowiednie w kształceniu młodej latorośli. Wszak nie przekaże całej wiedzy medycznej w przeciągu tygodnia, ale z pewnością postara się podjąć najważniejsze kwestie w oparciu o umiejętności przyszłych adeptów.
- Czy mam rozumieć że chcesz mnie ograniczyć gdyż jestem medykiem? Czy dobrze rozumiem Twoje intencje że mam siedzieć w oświacie i… czekać? – ton głosu lekarki nie był pretensjonalny, lecz słyszalna nuta niezadowolenia jasno wskazywała irytację – Z całym szacunkiem Gerardzie, ale potrafię o siebie zadbać, a wzorowanie się na badaniach innych osób nie jest dla mnie satysfakcjonujące szczególnie w chwili gdy mogłabym coś zrobić samodzielnie. Mam nadzieję że mnie zrozumiesz i jeśli nie chcesz pomóc, przynajmniej nie będziesz przeszkadzał. Nie zaniedbam swoich obowiązków wobec oświaty. Możesz być tego pewien – każda z osób przebywających w pomieszczeniu nie była łowcą od wczoraj, dlatego była niemal pewna że dosłownie każdy znajdujący się w Sali potrafi o sobie zadbać. Temat badań uważała za zamknięty sądząc że nie warto się rozdrabniać, jeśli plan który ułożyła był jedynie zadrą w oku przełożonego łowców.
- Jeśli zaczniemy działać jawnie możemy doprowadzić do wojny. Samuru szybko dowie się o naszych działaniach i sam również podejmie swoje kroki. Jaką mamy zatem pewność że pośród nas nie będzie przekupnych zdrajców, bądź czy pośród naszych bliskich nie będzie kogoś kto żyje z wampirami w komitywie. Powiedzmy że poświęcimy kilku E lub D doczepiając im te żałosne ładunki wybuchowe. To czego nas to poprowadzi bo chyba czegoś nie rozumiem. Będziemy licytować się z Samuru kto wywołał większe wow, czy po prostu mamy zamiar liczyć że przypadkiem rozpieprzymy kilku mocniejszych krwiopijców? A może najlepiej od razu stwórzmy gilotynę i poszatkujmy każdego wampira którego uda nam się pojmać. Po co patrzeć na to czy ma dobre zamiary czy złe. W końcu pokażemy Samuru że MY też potrafimy – w chwili zagrożenia wampiry mogą uciec się do radykalnych kroków, zważywszy na drobny fakt że większość z nich posiada moce o jakich nie śniło się dla normalnego śmiertelnika. O ile można było zrozumieć motywację w wyłapywaniu kategorii E bądź D, tak przy pokazowych działaniach łowców wampiry mogą poczuć zagrożenie i chcąc eliminacji rodzaju ludzkiego. Jaki problem „dorobić” paszy zaszczepiając w ludziach wampirzy pierwiastek. Żaden. A no właśnie… i właśnie dlatego doskonale rozumiała przesłanie Darkhawka.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gerard Pon Kwi 06, 2015 10:21 am

Gerard nie siedział na krześle głównodowodzącego. Nie potrzebował takiej manifestacji. Nie przywiązywał się „do władzy”, jak to poniektórzy mogli czynić. Miał ważniejsze sprawy na głowie, niż pilnowanie, aby wszyscy wiedzieli, że mają przed sobą dowódcę.
Gerard skinął głową spóźnionym łowcą, którzy chcieli jako tako się usprawiedliwić. Cóż, szkoda, że nikt nie potrafił uszanować punktualność. Na pewno byłoby łatwiej.
– Zagrożenie nie będzie już tworzył tylko sam burmistrz. Odkąd ujawnił istnienie wampirów, inni krwiopijcy mogą zacząć się panoszyć. Nie możemy skupić się wyłącznie na Samuru, dlatego proponuję broń masowego rażenia. Nie zamierzamy eliminować poziomy niższej krwi, tylko ich wykorzystywać.
Tyle w tym temacie. Zostało już ustanowione. Swoją drogą, trzeba mieć na oku Gabriela, bo jak wiadomo zawsze musi coś odwalić albo rzucić się na silniejszego wampira, zaczynając nie od tych szlachetnych, co trzeba.
– Nie potrzebujemy aż dwudziestu. Na początek wystarczy kilku. Mamy za mało łowców i Oświatę, żeby przetrzymywać ich wszystkich. Corneliusu, zajmiesz się ładunkami dla Gabriela. Skoro mamy już dwóch chętnych i medyka, to możemy zacząć konstruować taką broń. Najlepiej zacząć jak najszybciej.
Mówił oczywiście do Esmeraldy, Corneliusa oraz Grigoriego. Aż westchnął na słowa młodej kobiety.
– Sama zaoferowałaś się w sprawie bycia medykiem. Poza tym Twoja pomoc przydałaby się także przy tworzeniu broni masowego rażenia. Na pewno znasz więcej słabości wampirów, niż przecięty łowca. Jeśli jakiś łowca zostanie ranny, a Ty będziesz na jakiejś misji, to jak zamierzasz im pomóc? Nie da się być w dwóch miejscach na raz. Ale to już pozostawię Twojemu sumieniu. Nie zgodzę się na eksperymenty na wampirach. Nie ma na to czasu, a badania były przeprowadzane wielokrotnie.
Nie byli bandą naukowców, ale wojownikami, którzy mają eliminować wampiry. Nie zamierzał dopuścić do wszelakich eksperymentów, by nie zniżyć się do poziomu wampirów, poza tym naprawdę nie było na to czasu. Esmeralda mogła być potrzebna w każdym momencie, ale akurat bawiłaby się w szalonego naukowca i nie mogłaby zostawić pokrojonego wampira na stole. Szczególnie, że musiałaby takiego wampira utrzymywać cały czas w śpiączce. A nigdy nie wiadomo, kiedy to cholerstwo zaatakuje. Mogła przeprowadzać sobie takie badania we własnym zakresie, na własną odpowiedzialność, we własnych czterech ścianach.
– Sam zajmę się Samuru i Testamentem. Spróbuję wszczepić obu Czarnego Raka.
Wiedział, że to może być ciężkie dla jednego łowcy, ale poradzi sobie z nimi. Będą mieli przynajmniej czas, żeby osłabić porządnie Szarych oraz złoić dupę Samuru.
– Wojna już dawno się rozpoczęła od Samuru. On ją zapoczątkował, a my nie możemy wiecznie być bierni i czekać na to, co zrobi burmistrz. Przejdźmy do ataku. A jeśli będziemy się wiecznie zastanawiać, czy wśród nas są zdrajcy, rozwiążmy od razu Oświatę i dajmy się zabić wampirom. Wszystko ustalone zatem. Każdy wie, co ma robić. Każdemu zostało przydzielone zadanie. Osoby, które zgłosiły się chętne do pomocy nad stworzeniem broni masowego rażenia, prosiłbym o pozostanie. Trzeba się zastanowić nad nią. Reszta może się rozejść.
I tyle. Nie mogą pozwolić sobie teraz na dywagowanie, czy są zdrajcy, czy ich nie ma. Marcus to robił i nic to nie dało.

Zebranie zakończone.
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Cornelius Weidenhards Nie Lip 10, 2016 10:57 am

Eh... Kolejne zabranie... No cóż trza przyjść, bowiem może akurat tym razem łowcy nie będą się kłócić, jak ostatnio, niczym dzieci w piaskownicy. Mimo to na poprzednim zebraniu, uzgodnili to co mieli. Może niektórym się nie spodobał nowy Dowódca, początkowo nawet i Corneliusowi, to trzeba przyznać, że z czasem Vlad okazał się być odpowiednim dowódcą. Umiał doskonale pokierować swoimi ludźmi, by ich nie pozabijać. Posiadał wiedzę, którą potrafił wykorzystywać w dobrych celach. Przez cały okres bycia dowódcą, zdobył uszanowanie wielu łowców. Choć Cornelius początkowo był wrogi do mężczyzny, to starszy mężczyzna przekonał się iż obecny dowódca jest godny zaufania, jak i chętny do pomocy, każdemu. Był dobrym dowódcą i dobrze sobie radził, a współpraca z innymi łowcami, dawała mu niekiedy obfite plony, bowiem to przy dowodzeniu Vlada, Cornelius bardziej angażował się w oświatę i był aktywny, jak mało kto. Uczestniczył chyba w każdych akcjach, o ile mógł wiedząc że dowódca nie spierdoli sprawy i zrobi to tak jak należy, nie rozpierdalając przy okazji pół miasta... Oby tak dalej.
Wracając jednak...
Przybył do oświaty mając nadzieje, ze się nie spóźni, bowiem nie pamiętał o której ma być zebranie, musiało mu gdzieś to umknąć. oczywiście przez to nie miał z kim zostawić Swojej siostry. Eh... Uroki dwojenia i trojenia się, a niekiedy i tak chuj wychodzi. No nic... Zabrał ją ze sobą, niech nieco pozna świat, a co tam. Dlatego kiedy zajechał na parking oświaty, towarzyszyła mu młoda dziewczyna. Już nie 9 letnia. (skoro był przeskok, a ona ma 9 lat od roku 2014, nie wiem ile lat powinna mieć xD) Skierował się z nią do budynku, mając ją blisko, a może nawet za blisko przy sobie. No cóż. Nic nowego. Katy tu jeszcze nie była, a nie ukrywała swojego zaniepokojenia, nowym miejscem. Jednak towarzystwo brata, który nie zawahał by się wskoczyć za nią w ogień, zminimalizowała niepokój. Maszerując koło siebie, dotarli do sali, do której spokojnie weszli. okazała się ona pusta.
Zaś za wcześnie...
Nie szkodzi. Weszli w głąb pomieszczenia, po czym zasiedli przy stole, obok siebie. Skoro była to sala narad, dziewczynka podczas zebrania i tak zostanie przy branie, bowiem była jeszcze dzieckiem i nie skuma o czym dorośli będą gadać. No to tyle by na razie było. Siedząc koło siebie, czekali na przybycie innych rozmawiając cicho pomiędzy sobą.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Reiji Czw Lip 14, 2016 5:33 pm

Ta... To co się szykowało... Ah, spotkanie. Cieszę się. Reiji potarł policzek, czując, jak ogarnia go ponury nastrój. Musiał przyznać sam przed sobą, że po prostu nie chciało mu się ruszyć tyłka i iść tam, gdzie z pewnością będzie dużo ludzi. Nie podobał mu się ten pomysł, a powód? Oj, było ich mnóstwo, a on chętnie może zacząć je wymieniać, gdyby tylko to sprawiło, że nie musiałby się tutaj pojawiać. Oj, źle się dla mnie to skończy. Mam nadzieję, że wytrwam do końca w tym tłumie... Brr... Na samą myśl już robi mi się słabo.
Mimo wszystko, pojawił się tam. W najgorszym wypadku postaram się wyjść... Oby mi się udało... - z takimi myślami wszedł do pomieszczenia.
- Dzień dobry - przywitał się, a w jego głosie czaiło się znużenie. Tak bardzo mu się też nie chciało... Ale w sumie, z drugiej strony wiele rzeczy mu się nie chciało, więc najlepszą wymówką to też nie było. Niestety.
Jasnowłosy podszedł do jednego z krzeseł, gdzie też usiadł. Nie bardzo zwracał uwagę na otoczenie i dobrze wiedział, że nie interesowało go to, kto tutaj jeszcze był. Nie miał ochoty, by wdawać się w jakieś niepotrzebne według niego rozmowy.
Uniósł dłoń, by stłumić ziewnięcie. Czuł się znużony tym wszystkim, chociaż z drugiej strony go zastanawiało, co się będzie tutaj odbywać. Wiedział dobrze, że od tak dawna nie brał udziału w takich sprawach... Aż wzbudzało to w nim nutkę zaintrygowania. Może właśnie ona sprawiła, że jednak ruszył się, zamiast to zignorować, do czego byłby zdolny?
Co do jego stroju, to był ubrany w białą koszulę i ciemne z szerokimi nogawkami spodnie, jak i miał na nogach adidasy. Nie miał na sobie pancerza czy coś, ale wziął swoją broń, mając ją aktualnie skrytą pod strojem, jak i na jego szyi wisiał wisiorek z niebieskim kryształem.
Reiji

Reiji
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Białe włosy, złote oczy
Zawód : Były łowca czarownic i łowca wampirów, twórca artefaktów i broni antywampirzej
Zajęcia : Brak
Magia : Runy, telekineza


https://vampireknight.forumpl.net/t2266-ayato-reiji-hana https://vampireknight.forumpl.net/t2270-ayato-reiji-hana#47852 https://vampireknight.forumpl.net/f114-dom-hana

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Serafiel Czw Lip 14, 2016 5:33 pm

Rudowłosy westchnął głęboko, przemierzając poszczególne korytarze, zanim dotarł do odpowiedniej sali. Nie czuł się specjalnie na siłach, by mieć do czynienia z innymi. Na dodatek drażnił go nadal fakt, że nie mógł odnaleźć swojego kuzyna. Nie podobało mu się to, bo miał przez to wrażenie, że po prostu pozostawił go na pastwę losu. Okropność, prawda?
W końcu się i tu pojawił.
- Dobry - mruknął ledwo słyszalnie, po czym rozejrzał się po sali. Tłumy. Na dodatek dostrzegł Corneliusa, co sprawiło, że jego humor od razu się pogorszył. Nie przepadał za nim, więc jego obecność dla Shina była bardzo uciążliwa.
Dlatego też, pierwsze co zrobił, to poszedł gdzieś z dala od niego, by zająć sobie miejsce. Jak na razie i tak były tutaj pustki, więc póki mógł, to przebywał z dala od niego. Bardzo. Brr... Nie ma to jak pozytywne nastawienie do tego wszystkiego.
Westchnął cicho, zerkając gdzieś w bok. Nie interesowało go to całe towarzystwo, przez co nie wdawał się w żadne rozmowy. Bawił się po prostu zapięciem artefaktu, by jakoś zabić czas i nie paść tutaj jeszcze przed rozpoczęciem.
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Midori Czw Lip 14, 2016 5:34 pm

Czarnowłosa łowczyni postanowiła, że pojawi się tutaj przed czasem... Dobra, tak naprawdę to nie postanowiła, ale tak się spieszyła, że aż trafiła tutaj wcześniej. Straszne, nie? Ale cóż, zdarzają się i takie przypadki, więc nie ma powodu do narzekania. Przynajmniej to wyjaśniałoby, dlaczego przy samym wejściu odczuła skołowanie na widok tych wszystkich osób. Cóż, było ich trochę... Mało. Tak, to musiała przyznać. To pewnie dlatego, że jestem przed czasem - pomyślała.
- Dzień dobry! - przywitała się z nutką wesołości w głosie. Miała na sobie taki strój wraz z ułożeniem włosów. Wzięła ze sobą również dużą torbę, którą położyła na kolanach, gdy tylko zajęła jedno z wolnych miejsc. Co też tam się znajdowało...? Sungur. Jej zwierzątko, które teraz słodko tam drzemało. Nie chciała go zostawiać w domu już po raz kolejny. Gorzej będzie, jak ktoś się przyczepi jej o to, bo wymówki jeszcze nie miała gotowej. Wzięła jeszcze dla niego coś do jedzenia i kocyk, na którym teraz się znajdował. I jakby co - dostęp do tlenu był!
Stłumiła dłonią ziewnięcie. Zastanawiało ją, kto tutaj jeszcze przybędzie. Chyba powinni wszyscy, ale przecież niektórzy byli na misji, z tego co jej było wiadomo. Zawsze ktoś jest... A może jej się teraz pomyliło?
Przeciągnęła się lekko, po czym wzięła do rąk komórkę i zaczęła przeglądać wiadomości, czekając na innych.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Prim Pią Lip 15, 2016 3:38 pm

Oświata. Miejsce pracy, schronienia oraz drzemania łowców! Każdy, nie ważne czy ma dom, mieszkanie czy chatkę na drzewie, może znaleźć sobie tutaj mały pokoik, w którym może sobie pomieszkiwać, kiedy ma dużo spraw do załatwienia w oświacie. Zaraz po przyjeździe Prim nie miała jeszcze okazji dogadać się z bratem, gdzie on mieszka, aby wbić mu na chatę z torbami, także tutaj trzymała swoje rzeczy i spała. Przebudziła się akurat kilka godzin przed tym, jak zebranie miało się rozpocząć, więc tylko przeczesała włosy szczotką, poprawiła makijaż i wyszła wraz ze swoim gepardem na zebranie. Tak! NA rytuale Prim była ubrana w ledwo zakrywającą tyłek kieckę, a teraz przyszła do sali narad w szarym, bawełnianym dresie oraz białej koszulce na ramiączkach. Więc tak czy siak jakiś tam dekolt można było podziwiać! Do tego miała na nogach czarne trampki. Rozsiadła się wygodnie na krześle, a Tessa położyła jej łeb na kolanach, więc zaczęła ją miziać po uszach. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Wszystkich znała z odwampirzania. Żadnej nowej twarzy. A szkoda. Na razie nie spotkała tutaj żadnego przystojnego faceta, co by można było z kim zaszaleć. OCZYWIŚCIE PRZY ALKO, nikt nie mówi zaraz o zbreźnych sprawach, a skądże. Niemniej mógłby Grigu przyjść, to by go pomęczyła przed rozpoczęciem imprezki~ Swoją drogą, przedstawi swoją siostrę, czy uda że nie ma powiązań z tą wredną jędzą?
Prim

Prim
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Dziary, złote tęczówki, złote włosy.
Zawód : Łowca!
Pan/i | Sługa : Nima.
Magia : Magiczna, ha.


https://vampireknight.forumpl.net/t2532-prim https://vampireknight.forumpl.net/t3027-prim-darkhawk

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Marcus Namikaze Pią Lip 15, 2016 4:34 pm

Informacja o zebraniu także i do Marcusa dotarła. Mógł i nie musiał przychodzić. Ostatecznie jednak postanowił zaszczyć swoją obecnością zacne zgromadzenie młodzieży. Inaczej nie mógł tej Oświaty opisać, która była pod dowodzeniem Grigorija. Mimo postanowienia sobie, by się nie wpieprzać w jego działania, to pewnie znów palnie coś, co poruszy to zebranie jak ostatnio.
Jego kuzyn nie przyszedł. Azel miał dyżur w Akademii, co i tak nie zmienia faktu, że nie udziela się w życiu łowieckim. Jeżeli będzie trzeba, do Marcus mu przekaże informacje na temat Akademii, gdyby coś było poruszane, lub inne ważne sprawy, o których wiedzieć powinien.
Bardzo dobrze znał rozkład pomieszczeń w budynku, więc bez problemu wszedł do środka. Zlustrował każdego swym jedynym okiem z obojętnością i zajął sobie wolne miejsce na krześle. O dziwo, niedaleko pięknej Prim, z którą miał okazję wspólnie odpowiadać za jedną z run. Nie omieszkał się nawet spojrzeć w jej kierunku, jakby chyba oczekiwał podobnego ubrania co wtedy. Męska ciekawość. Zebranie też coś w sobie miało, by jakoś się prezentować. Sam na sobie miał czarne jeansowe spodnie i niebieską koszulę. Zakładając, że wcześniej ekwipunek po odwampirzaniu został mu zwrócony, to miał go przy sobie.
Milczał. Nie mając jakoś specjalnej ochoty z kimkolwiek rozmawiać. Co innego, jeżeli ktoś zechce do niego zagadać.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Sob Lip 16, 2016 6:24 pm

Dostał informację o zebraniu stosunkowo niedawno, jednak przeczytał ją kilka godzin przed przyjściem ze względu na czynniki zewnętrzne, nieustannie mieszające każdemu w życiu. Teraz był tutaj, w budynku Oświaty. Nie bywał tu często, to fakt, ale był na tyle inteligentny aby niegdyś zapamiętać, gdzie znajduje się jakie pomieszczenie.
Toteż bez problemu wszedł do na drugie piętro, gdzie również bezproblemowo trafił do sali narad. W jego ustach, jak zwykle zresztą, tlił się papieros, wypalony w połowie. Ktoś mu kiedyś powiedział, że powinien zerwać z nałogiem. Cóż, kiedyś każdy musi zginąć, a on i tak miał raka, więc czemu nie? Nic nie zmieni faktu że umrze, tyle, że jeśli nie w walce, to naturalnie. Przynajmniej był stałym koneserem wampirzej krwi.
Usiadł na jednym z wolnych miejsc, wpatrując się w niebyt i ignorując fakt, że w plecy wbija mu się uprząż z bronią.
Rzadko bywał na spotkaniach łowieckich, głównie dlatego, że bywał na nich dosyć często za młodu i miał dość. Zawsze sale były pełne młodych osób, a jako jeden z nielicznych, naprawdę doświadczonych łowców czuł się nieco niezręcznie. Przyszedł jednak tym razem.
Obejrzał się kątem oczu po sali. Okazało się, że siedzi krzesło dalej od jednego z łowców, który wyglądał na osobę mniej więcej w jego wieku. Znał go z widzenia, ale nigdy personalnie się z nim nie zadawał. Zapewne tak samo było z resztą przybyłych, będących obecnymi na tej sali.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Esmeralda Sob Lip 16, 2016 8:22 pm

Wiadomość o zebraniu została jej przekazana jakiś tydzień przed ostatecznym pojawieniem się w sali narad. Również i tym razem nie miała szansy zjawić się jako jedna z pierwszych. Wszystkie projekty i badania – dosłownie każdy szczegół musiał być odpowiednio przygotowany i poddany weryfikacji nim ostatecznie trafi w ręce dowódcy. Poza tym pacjenci sami się nie wyleczą, dlatego dopiero po ułożeniu wszystkich zawodowych obowiązków, z czystym sumieniem skierowała się w stronę sali narad. Nie miała czasu i chęci na przesadne strojenie, dlatego wybrała prosty łowiecki zestaw składający się z granatowej bluzki i dość obcisłych ciemnych spodni. Na nogach miała tym razem nie kilkunastocentymetrowe szpilki, a zwykłe długie buty na wysokim obcasie. Lewe ramię zaś "zdobiła" opaska medyczna, taka jaką często noszą medycy polowi. Nie miała przy sobie broni, przynajmniej nie w widocznym miejscu. Otworzyła drzwi i witając się skinieniem głowy, okrążyła stół by usiąść na jednym z wolnych miejsc. Ale zaraz? Dziecko? Przystanęła na chwilę uśmiechając się do Katy, po czym pogłaskała małą i usiadła obok niej. Była świadoma, że gdyby dowódca chciał zapraszać dzieci na łowieckie spotkanie, prawdopodobnie sala byłaby wypełniona wzdłuż i wszerz kadetami. Ostatnimi czasy namnożyło się młodych gniewnych, co było widoczne choćby po tłumach w salach treningowych i późniejszych odwiedzinach placówek szpitalnych. Czekając na dowódcę, Esmeralda wyjęła z torby  notes i ołówek, zajmując się własnymi sprawami.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by OP Garruch Sob Lip 16, 2016 9:19 pm

Niewiele brakowało, a zapewne spóźniłby się na spotkanie, jednak przypomnienie 'jego' dziewczyn wystarczyło, aby wylazł ze swojej dziury, której nikt nie widział na oczy...
I tak oto wrócił do oświaty i od razu skierował się do pomieszczenia, które nazywali 'salą narad'- no może skierowanie się tam było swego rodzaju wycieczką po oświacie, ponieważ ostatnio był na piętrach ponad rok temu, do tej pory zwiedził kilka ciekawszych budynków i nie bardzo był w stanie sobie przypomnieć gdzie ma iść- stąd też prawie się spóźnił. Wszedł mocno naciskając na klamkę, jakby był zdenerwowany, jednak jego blada twarz nie wyrażała ani grama emocji. Rozglądnął się po obecnych i zamknął za sobą drzwi.
Proszę, proszę. Kilka osób znał, ale lwią część pierwszy raz widział na oczy. Posłał takowym tylko przelotne spojrzenie, a znajomych sobie przywitał co najwyżej chwilowym zawieszeniem na nich wzroku.
Nie minęło więcej niż kilka uderzeń serca, a Garruch już zajmował miejsce siedzące- przy Marcusie, który pomimo wszystko miał najwięcej szacunku starego inkwizytora... Ale z jego ust nie padło żadne zbędne słowo, a jedynie dźwięk protestującego krzesła, kiedy Gabriel posadził się na krześle.
Ah tak... jego strój... Czego się spodziewacie? On zawsze nosił swój przedziwny strój uszyty na starodawny styl łowców... Poza tym oczywiście płytowe rękawice i okute buty, które również stukały przy każdym jego kroku.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Nie Lip 17, 2016 10:46 pm

Mistrzem wyrabiania się na czas to on nie był. Zawsze znajdzie się coś, co odciągnie uwagę. Tym razem stracił kontakt z rzeczywistością czytając książkę. Sięgając po kubek z kawą, zauważył, że za niedługo powinien być w oświacie na zebraniu, a dopiero siedział w mieszkaniu. Zerwał się na równe nogi, zamykając powieść. Szybko ubrał się w czarną koszulę oraz jeansy. Nie wiedział, co zabrać na spotkanie. Notatnik? Długopis? w sumie to może się przydać, kiedy będzie trzeba coś zapisać. Zgarnął najpotrzebniejsze rzeczy z biurka i wybieg na zewnątrz. Jeśli cofnie czas o kilkanaście minut, to powinien zdążyć.
Na szczęście nie było tak źle, jak na początku myślał. Wszedł do sali zanim wszystko się zaczęło. Nim usiadł, rozejrzał się po zebranych. Wielu kojarzył z odwampirzania. Uniósł brew, wyraźnie zdziwiony, gdy wypatrzył dziecko przy Esme. Czy ona mu o czymś nie powiedziała? Po chwili namysłu, doszedł do wniosku, że to jednak nie może być jej córka. W ogóle nie podobna, chyba że kobieta adoptowała, hue. Nie no, na pewno nie byłaby tak nieodpowiedzialna, żeby przyjść z niewtajemniczoną osobą. Co to, kurde, było przedszkole? Gdyby chciano tutaj młodych, to pewnie byłaby zgoda na udział Kadetów. Ruszył w kierunku wolnego miejsca, witając się z każdym mijanym łowcą. Pokiwał głową dezaprobatą, siadając obok lekarki. Nie do jego obowiązków należało wyproszenie małej, więc siedział cicho. Nachylił się do ucha rudej, posyłając jej zadziorny uśmiech.
- Pasuje ci ten strój - wyszeptał na tyle cicho, żeby tylko ona mogła go usłyszeć.
Faza komplementów została zaktualizowana.
Odchylił się nieco na krześle, kładąc notatnik i długopis na stół.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Grigorij Czw Lip 21, 2016 9:15 am

Niedługo po Leyasu przyszło także kilku innych łowców. Byli to dwaj lekarze szkoleni przez Esmeraldę ubrani w kitle gdyż opuścili swoje stanowiska na czas zebrania, Akumu jak zwykle noszący się elegancko mimo braku ręki, bracia bliźniacy Śruba i Runiarz ubrani tak jak zawsze, Melody co podobnie jak więszkość włożyła dżinsy z elegancką koszulą oraz kilku mniej bądź bardziej znanych łowców spośród braci. Nadal mogłoby być ich więcej, jednakże część najwyraźniej miała gdzieś zebranie, a część była zwyczajnie zajęta. Zarówno w życiu prywatnym jak i łowcy bywają obowiązki, których odłożyć się nie da.
Na minutę przed wybiciem wyznaczonej godziny przybył także i Vladislau będący głównym prowodyrem zebrania. Dosłownie u jego boku wkroczył także Kres, który natychmiast zajął miejsce pod krzesłem przeznaczonym dla Dowódcy. Vlad miał na sobie ubiór zwykle zakładany na akcje. Z rzeczy widocznych wyróżniały się czarny skórzany płaszcz z licznymi kieszeniami, bojówki w kolorze czarnym, szare rękawiczki skórzane, parciany pas i buty taktyczne na rzepy. Vlad nie wziął ze sobą Popielca, a płaszcz zdjął gdy wszedł do pomieszczenia i położył na wieszaku. Miał przy sobie teczkę, którą umieścił na miejscu przeznaczonym dla niego. Rozejrzał się po pomieszczeniu zawieszając na każdym spośród łowców wzrok na choć chwilę na dłużej zatrzymując się na Corneliusie i jego siostrze. Tak wygląda Katy. Na twarzy Vlada pojawił się grymas będący uśmiechem w jego wykonaniu, lecz zjawił się tylko na chwilę.
- Witam wszystkich zebranych. - zaczął by nie pomyśleli, że o nich zapomniał. Witanie się z każdym z osobna na początku zebrania byłoby czasochłonne i mogłoby być odczytane jako niegrzeczne. Wszak ktoś mógłby poczuć się urażony gdyby o nim zapomniano albo były piątym z kolei przywitanym. Zbiorcze powitanie było najlepszą opcją.
- Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że to o czym będziemy mówić nie jest przeznaczone dla uszu innych niż nasze. Niezależnie od wieku. - stwierdził patrząc wprost na Corneliusa. Vladislau dobrze rozumiał jego potrzebę opieki nad Katy i niechęć do pozostawienia jej samej w domu, szczególnie że sam zaproponował łowcy opiekę nad nią w Oświacie. Jednakże nie powinna się pojawić na zebraniu. Szczególnie gdy nawet kadeci nie byli zaproszeni. Vlad wyjął komórkę i wykonał szybko telefon.
- Musicie mi wybaczyć. - przeprosił zebranych po czym zaczął mówić do słuchawki - Przyjdź do sali narad. Zajmiesz się przez jakiś czas nastoletnią dziewczyną. Poza salą. Tak. Nie. Już. - gdy skończył schował telefon uprzednio upewniwszy się, że jest wyciszony. Ponownie spojrzał na zebranych. Cieszyła go obecność rodzeństwa nawet gdy z Prim dogadywał się różnie. Przybyli także Markus czy Garruch będący doświadczonymi łowcami, którzy podczas ostatniego zebrania postawili znak zapytania nad tym czy nadal będą chcieli współpracować. Jednak są. Podnosiło to na duchu. Podobnie jak obecność pozostałych. Karny Wulf. Błyskotliwa Esmeralda. Odważny Cornelius. Pogodna Midori. Twórczy Reiji. Uduchowiony choć marudny Serafiel. Szczery acz bezczelny Leyasu. Skrupulatny Akumu. Analityczna Melody. Spokojny Awgustin. Buńczuczny Ivanow. Skrajnie lojalny Carlos. To nawet nie są wszyscy zebrani. Jednakże Ci najbardziej rzucający się się w oczy w ostatnim czasie. Napełniali serce Vlada nadzieją na lepsze jutro dla łowców choć po jego mimice czy spojrzeniu nie sposób było dostrzec. Już taki był, że emocje się kotłowały w nim, lecz tylko wewnątrz. Z wierzchu natomiast zdawał się zazwyczaj niewzruszony i nawet nie robił tego celowo. Po krótkiej chwili do sali narad weszła Kotori. Spotkała się wzrokiem z Vladem po czym jej lawendowe, równie chłodne spojrzenie co u dowódcy omiotło pomieszczenie w poszukiwaniu dziewczynki. Gdy ją upatrzyła u boku Cornelusa podeszła do niej i z wypracowanym przez lata przyjaznym uśmiechem zaprosiła by z nią poszła. W końcu obie opuściły salę.
- Corneliusie... Prosiłbym byś bez uprzedzenia nie przyprowadzał jej na zebranie. To dla jej i naszego dobra. - skarcił go delikatnie nie okazując żadnych emocji. Użył przy tym jego prawdziwego imienia choć zwykle przy łowcach korzystał z pseudonimu.
- Zebranie uważam za otwarte. Cieszę się, że każde z Was znalazło czas by przybyć. Zanim przejdę do spraw, które chciałem przekazać powiedzcie czy macie jakieś pytania już na wstępie? Rzadko mamy możliwość rozmawiać w szerszym gronie. - no to się zaczęło. Vladislau nie lubił takich spotkań. Szczególnie gdy to on je organizował gdyż nie miał duszy wodzireja. Był dobrym dowódcą, może nawet niektórzy uznali by, iż bardzo dobrym. Jednakże nie należał do mówców. Nie czuł się jednak tak spięty jak ponad rok temu. Wtedy był tu nowy. Wszyscy patrzyli mu na ręce, a na jakiekolwiek zmiany wielu stawiało opór odruchowo. Wiedział, że tak będzie. Taka wiedza nikogo nie nastrajałaby optymistycznie. Tym razem choć była trema to jednak znajomość tych ludzi sprawiała, iż nie czuł się tak... obco.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Cornelius Weidenhards Sob Lip 23, 2016 8:46 pm

Tak tak... Wiadomość o zebraniu dotarła do niego, dotarło do niego nawet co, jakie osoby o jakich stopniach, mają się pojawić na zebraniu. Doskonale o wym wiedział, jednak jak to z nim bywa, działał niekiedy różnie i nieprzewidywalnie, a poza tym, nie zostawił by małego dziecka samego sobie. Oczywiście wiedział, że gdyby poprosił siostrę by siedziała grzecznie w domu, nie otwierając nikomu, to ta by to wzięła sobie do serca i nie postąpiła by inaczej od woli brata.  Mimo wszystko nie ryzykował, a zabrał ją ze sobą, bo tylko z nim była bezpieczna. W takim przekonaniu żył Cornelius, który nie raz stawał an głowie, by tak było. Patrząc na to z innego punktu widzenia, łowca doskonale wiedział iż dowódca znajdzie jakieś rozwiązanie tej sprawy, by pasowała ona obydwóm stronom.
Ufał mu.
Wracając jednak do sali narad... Cornelius siedząc przy stole, mając przy swoim boku siostrę, przypatrywał się, kto z czasem wchodzi do pomieszczenia i tylko na przywitanie skinął do nich głową, nawet do marudy. Nawet jeśli niezbyt go lubił, to wiedział, że przy konkretnej konfrontacji z zagrożeniem ten by mu pomógł. Mimo swojego chujowego charakteru, był typem osoby na której można było polegać. Starszy łowca jednak nie próbował tego robić. Wiedział, ale nie wymagał od niego więcej niż to konieczne.
Siedział tak spokojnie witając kolejną osobę, tym samym gestem co poprzedników, jednocześnie słuchał szeptania Katy do swojego ucha. Dało się zauważyć iż coś jej odpowiadał, jednak było to niezbyt jasne, jak i w innym języku, bo w angielskim. Szepty jednak ucichły kompletnie, kiedy do nich podeszła Esmeralda, którą przywitał z łagodnym  uśmiechem.
-Witaj Panno Esme.
Przywitał ja również spokojnym głosem. Spojrzał po chwili na Katy, która pogłaskana powiedziała do kobiety ciche, jednak spokojnie "Dzień Dobry Pani". Nie była zakłopotana, ani zagubiona, czy coś podobnego. Była spokojna, cicha, nie zwracała na siebie niepotrzebnej uwagi, bowiem brat o to ją prosił. I tak większość pewnie zwróciła na nią uwagę ze względu na to iż jest dzieckiem, a dzieci nie powinno być na zebraniu.
Pojawił się dowódca na którego Cornelius spojrzał ze spokojem czekając ino na jego reakcje co do Katy, bo się jej spodziewał. Na jego słowa o tym kto powinien być na zebraniu, skinął głową, bo wiedział o tym doskonale.
-Grigorij wiem wiem i jeszcze raz wiem. Kiedy będziesz miał dziecko pod swoją opieką zrozumiesz, ze nie zawsze da się wszystko zaplanować.
Odparł spokojnie, jednak typowym chłodnym tonem głosu. Oczywiście, ze próbował coś wymyślić, by nie zabierać Katy na zebranie, ale i aby miała opiekę, no ale nie dał rady. Nie był zły na dowódcę iż go upominał, zdarza się. No ale wracając do przybycia kadeta.
W chwili kiedy pojawiła się Kotori, Cornelius coś mruknął do ucha Katy, która na szept brata spojrzała ino i się uśmiechnęła kiwając głową na tak. Pogłaskał ją po głowie, powodując iż jej włosy wyglądały jak by ja piorun strzelił, po czym podążyła bez oporu za dziewczyna, która po nią przyszłą.
Mając kwestie obecności dziecka  na zebraniu za sobą, skupił swoją uwagę na dowódcy, zerkając sporadycznie na pozostałych obecnych.
-Mam jedno pytanie. Jak się czujesz?
Zapytał skoro mógł, tak na początek, dla rozluźnienia sytuacji, jak i ciekawy jakie samopoczucie ma Vlad.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 3 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach