Sala Narad [2 piętro]

Strona 2 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Wto Mar 19, 2013 9:38 pm

Niby grupa łowców, która pozostała do bronienia miasta była znikoma, w porównaniu z oddziałami Szarych. Burmistrz stał się niezłą szychą i miał dużą władzę, ale każdy ma jakiś słaby punkt. Lukę, którą musieli wykorzystać. Wampir czy nie, Szlachetny czy nie, to nie miało większego znaczenia. Był zagrożeniem, z którym, przyszło im się uporać. Od sukcesu misji zależało życie wielu ludzi. Wampiry stanowiły zagrożenie, nie wszystkie oczywiście, jednak większość. Mimo, że zobowiązały się żyć w zgodzie z ludźmi było to tylko kwestią czasu. Szykowała się wojna, a obalenie Samuru to tylko krok do sukcesu.
Więźniowie. Tak więc James i Louisa tam zostali zabrani. Krew, ślady bójki nie wróżyły nic dobrego, jednak ta dwójka miała niezwykłego pecha. Trafili do samej paszczy lwa. Słuchając dalej rudowłosego łowcę, którego imienia Kath nie znała, przyglądała mu się uważnie. Trochę przypominał jej pirata, ale w końcu nie wolno nikogo oceniać po pozorach. Teraz, gdy znali już położenie Samuru wszystko powinno potoczyć się szybciej. Kath jednak zmarszczyła brwi.
- Z Jamesem?
Zapytała z ożywieniem. Jednak już po kilku chwilach jej zapał zelżał. Z wampirem... Kath była pewna, że łowca był z jej kuzynką, a z tego wynikały same kłopoty. Ogarnęła ją złość.
- Louisa...
Wyszeptała i spojrzała hardo na Kaiena. Cóż nie myśląc dużo powiedziała:
-Zgłaszam się na ochotnika.
Cóż ktoś musiał to zrobić. Misja samobójcza? Bardzo dobrze, jeśli nie chętnych dziewczyna zajmie się tym na własną rękę. Nie chodziło tylko o samego burmistrza, ale także ratowanie rodziny, a to już całkiem coś innego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Naven Windwalker Czw Mar 21, 2013 9:01 pm

Wysłuchiwał ich wszystkich, też fakt, ten boom powstańczy może być nie wystarczający aby ich wszystkich wyciągnąć. Sam chyba nie nadawał by się do walki z szarymi gdzie walka toczona by była na ulicach albo w budynku. Ale, może się przydać przy odbijaniu więźniów, nie raz to robił i prawie zawsze mu to wychodziło jak był jeszcze w armii. Jednak Vi byłby lepszy do tej roboty niż on więc jego pomyślunki dochodzą do lamusa. Oparł się o krzesło i myślał jakby to wszystko ładnie zrobić. Pomysły wszystkich były dobre, jednak brakowało im czegoś.
-Jak coś, mogę obserwować z dachu poszczególne rejony miasta jak i sam ratusz. Jeśli dobrze bym się zakamuflował to mógłbym ściągać cele na ziemi za pomocą snajperki.
Chwilę pomyślał, zaczął obliczać ile amunicji, jaki karabin, jednak przeszła mu przez myśl jedna sprawa. Idiotą by był, jeśli by się o to nie spytał.
-Wiecie może ile na oko, jest tych szarych?
Przydała by mu się ta informacja, łatwiejsze planowanie ewakuacji i ewentualnej ilości amunicji, która byłby nie zbędna do tego.
-Jeśli byśmy, złapali Samuru, to jaki mamy plan ewakuacji? chyba się domyślacie, że trudniej go będzie wywieźć niż złapać.
Jeśli szarzy dowiedzieli by się o tym, to daje sobie rękę uciąć, że wszystkie siły, które byłby by w rejonie, zajęły by się odbijaniem szefa, nie kwestią jest coś zdobyć, kwestią jest, jak to potem przetrzymać.
-Dodam jeszcze, jeśli chodzi o radę, to jaką mamy pewność, że ta sytuacja nie jest im na rękę?
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Pią Mar 22, 2013 5:36 pm

Raito siedział i uważnie się wszystkim przysłuchiwał. Mówić nie miał jak na razie czego, po prostu rozmyślał i słuchał wypowiedzi innych. Każdy sypał pomysłami jak z rękawa, ale trzeba było to jakoś połączyć w jedną, logiczną całość i ruszyć do ataku. To już była robota Marcusa. On był dowódcą i to on tutaj rządził. Nie ważne co, to i tak będzie tak jak on zdecyduje. Oczywiście można mu wysuwać propozycje, będzie mu wtedy łatwiej do czegoś dojść. Ogólnie wszyscy wydawali się chętni do działania - i to się podobało naszemu rudzielcowi. W sumie to przybyli tutaj po to, aby rozprawić się z tym dupkiem, nie? W końcu coś się zaczyna dziać.
Nie ukrywał, że zaciekawił go koleś z maską na facjacie. Sypał informacjami jak z rękawa. No nieźle, ciekawe skąd to wszystko wiedział? Musiał mieć dobrego informatora. Pewno wiedział jakiego koloru były dzisiaj gatki Raito, hah! No ale tak zupełnie bez złośliwości, to wyglądał na bardzo przydatnego członka zespołu. Gdyby wiedział, że to ten nieogarnięty rudzielec z apartamentu! Nieźle grał, trzeba mu przyznać.
Mężczyzna przysłuchiwał się i układał w głowie plan. Ot, siedział ze splecionymi palcami u rąk i sobie podpierał łapkami brodę. Zastanawiał się, jakby to wszystko przeprowadzić. Samuru to silny wampir, a bracia Mortis słyną z tego, że razem są w stanie bezproblemowo wyeliminować pojedynczego przeciwnika. Nawet tego najpotężniejszego. Ale czy nie są zbyt mało doświadczeni na walkę z tym gnojkiem? O tym już zadecyduje Marcus.
Ogólnie Raito był gotowy podjąć niemalże każą rolę. Ważne, by on i jego brat działali razem. Wtedy stanowili potężny zespół.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Mar 24, 2013 8:55 pm

Można się było tego spodziewać po Kaienie i Akirze. Dwaj najlepiej doświadczeni łowcy prawili kazania i widocznie wiedzieli lepiej jak zabrać się do roboty. Zatem Marcus siedząc wysłuchał ich a dyrektorowi nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie. Widocznie nie wyciągnął wniosków od ostatniego zebrania. Już dawno by obalili tego Samuru i znaleźli kogoś odpowiedniejszego na burmistrza. A już lepiej dopuścić ludzi do głosowania by sami wybrali swojego kandydata.
Niepocieszająca wiadomość była od Viciousa.
- Cholera... - Nie ukrywał niezadowolenia. Tego jeszcze im brakowało. Podpierając łokciem o blat stołu, na dłoni podparł czoło. Znów mają wampira wśród łowców. Spojrzał znów na pozostałych, powracając spojrzeniem na wysłannika Watykanu. Protesty widocznie mogły się nie udać. Plany złe nie były, ale to jedynie dla niektórych strata czasu. Zatem Kaien od razu przeszedł do sprawy by Vicious zlokalizował Samuru. I wiedzą już teraz wszyscy, gdzie on przebywa. Nie zignorował, zaś Navena. Słusznie zauważył o braku planu ewakuacji.
- Plan ewakuacji? Jeżeli nie uda się Wam Samuru sprowadzić tu samego i choćby rannego. To zabijcie go na miejscu. Włącznie z jego podwładnymi.
Dał im pewne i zdecydowane posunięcie. Wyraził zgodę na zabicie tego wampira. Nawet wbrew decyzji Rady Wampirów. Później będzie się tłumaczył z konsekwencji, jeżeli czasem młody Kuroiaishita zginie. A zatem czas działać.
- Jeżeli nie ma więcej pytań to działamy następująco. Windwalker zbierzesz chętnych i będziesz nadzorował z góry eliminując zagrożenia. Nie wiem ile w ratuszu przebywa osób, ale zakładam że na każdym piętrze chyba po kilku z ochrony się znajdzie. Grupa ratująca Jamesa i Louisę to Pierce, Yoshida i d'Aramitz. Mortisowie z swoim wsparciem, V i Blair podejmiecie się ataku i złapania Samuru. Pozostali zajmą się przejęciem ratusza czekając na sygnał ze strony grupy atakującej. - Spojrzenie spoczął na dyrektorze i Akirze. Azela wykluczał całkowicie z tej walki. Z chorobą on im nie pomoże a tym samym nie chciał za bardzo narażać kuzyna.
- Panowie zakładam że będziecie bronić Akademii? - Grzecznie zapytał. W przypadku Crossa to było w sumie oczywiste, ale Akira?



[Jeżeli nie ma pytań, możecie opuścić temat i przejść do działania. Akcja odbywać się już będzie fabularnie. Także opuszczając ten temat, musicie także opuścić swoje w których przebywacie i zjawić tam, gdzie wskazana była lokalizacja. Ustalać szczegóły ataku/ratunku możecie w temacie propozycji w ogłoszeniach oświaty.]
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Kaien Cross Nie Mar 24, 2013 9:15 pm

Dowódca dopiero teraz podjął odpowiednią decyzję. Ochotników mało co się zgłosiło, ale jak się każdemu od siebie przydzieli zadanie, to powinni je wykonać. Coś za leniwe stworzenia z tej młodzieży się porobiło. Pokręcił głową na słabą ich reakcję. Mimo to każdy powinien wiedzieć gdzie ma iść.
Jednakże plan ewakuacji nie wydawał mu się być zadowalający.
- Dla własnego dobra i społeczeństwa wampirzego, lepiej złapcie Samuru i zamknijcie. Wymierzenie kary pozostawmy Radzie Wampirzej.
Dodał od siebie, uważając że takie wyjście będzie najlepsze. Ten wampir jest młody, zastraszony, który nie zaznał odpowiedniej miłości. Dlatego też według Crossa lepiej, jeżeli to jego społeczeństwo wytknie mu błędy i go ukarze.
- Owszem. Wracam do Akademii. A Wam życzyłbym powodzenia w misji.
I tyle by tu było z jego obecności. Wstał zasuwając po sobie krzesło. Pożegnał się z obecnymi i opuścił salę. Jeżeli ktokolwiek będzie chciał z nim porozmawiać, nie problem po wykonaniu misji, pojawić u niego. Cross nie został tu długo. Musiał wracać ponieważ Akademia zbyt długo bez obecności takiej ochrony jak on, zostać nie może.


[z/t]
Kaien Cross

Kaien Cross
Dyrektor
Dyrektor

Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów


https://vampireknight.forumpl.net/t627-kaien-cross#1089 https://vampireknight.forumpl.net/t628-kaien-cross#1092

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Sro Mar 27, 2013 10:36 am

Wymijające wyjaśnienia Marcusa nie zadowoliły starszego łowcy, który przecież pojawiał się tylko i wyłącznie na ważniejszych zebraniach, i tylko dlatego, bo sytuacja w mieście go zmusiła. Osobiście wolał dotrzymać obietnicy danej Kaienowi i trzymania się z dala od polowań. Jego ponura reputacja już raz zmusiła go zmiany nazwiska dla dobra swoich bliskich, a teraz szczególnie nie chciałby powtarzać tragedii sprzed lat. Napotkawszy spojrzenie Namikaze i słysząc jego pytanie, skinął lekko głową i odsunął krzesło od stołu, nieśpiesznie wstając. - Ja również udam się do akademii. - Odrzekł tylko, mając nadzieję, że nie popełnia błędu pokładając odrobinę zaufania w zebranych tutaj łowcach. Nie uśmiechało mu się wysłanie ich samych, jednak nie był przyzwyczajony do pracy z "nową generacją", polegająca na tych swoich artefaktach i tylko przeszkadzaliby sobie nawzajem.
Sięgnął po płaszcz i skierował się w stronę wyjścia, za Crossem, jednak nim zniknął za drzwiami zerknął jeszcze przez ramię na pozostałych łowców. - Powodzenia - Rzucił w miarę ciepłym, ale również i odrobinę zmartwionym głosem, a następnie opuścił salę, kierując się do wyjścia. Krótkie, przelotne spojrzenie posłane głównodowodzącemu mogło świadczyć o tym, że chciał powiedzieć coś jeszcze, jednak koniec końców rozmyślił się. Stwierdził, że nie musiał nic więcej mówić, a w razie potrzeby Marcus skontaktuje się z nim lub Kaienem.

[z/t]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Czw Mar 28, 2013 6:55 pm

Raito wysłuchał dokładnie tego, co powiedział mu przewodniczący. Kiedy szefunio skończył mówić, rudy uśmiechnął się pod noskiem. A więc to jednak oni będą musieli złapać Samuru. No i bardzo dobrze. Szkoda tylko, że złapać a nie od razu zabić. Chociaż można powiedzieć, że to wypadek przy pracy, prawda? Tak czy inaczej - mają go powstrzymać. Nie ważne jakim sposobem. Bardzo prawdopodobne, że zostanie z niego tylko kupka popiołu, hah. Ale kto wie? Może ten cały V. posiada coś, co pomoże sprowadzić wampira do siedziby i zamknąć w lochu? Taa, długo tam to by nie posiedział. Zaraz by się pół szarej policji zleciało, aby go odbić. W końcu nikt chyba tak naprawdę nie wie, ilu ich dokładnie jest, nie? Dobrze, że Mortisowie mieli pod swoją komendę całkiem sporą grupkę doświadczonych łowców. Rosyjskich zabijaków, hah. Tylko kilku znało obcy język, którym z resztą był englisz, tak więc... Tylko oni mogli się z nimi porozumieć tudzież ktoś, kto znał Rosyjski.
- Rozumiem. - rzekł spokojnie, po czym powoli wstał i się przeciągnął. Nic tu po nim, teraz trzeba będzie spotkać się z pozostałymi i ustalić szczegóły ataku. Nie chciał już tutaj być, hah. Pogada z bratem a i na pewno złapią jeszcze tego całego V. Kontakt z Sylvią mięli poprzez Navena.
Raito musiał zapalić papierosa. Już za długo tutaj siedział, było mu duszno i musiał zajarać, ot co. Nie miał ochoty tutaj dłużej siedzieć. Skierował się więc do wyjścia, jednak kiedy już miał wychodzić, przystanął i rzucił przez ramię proste - Do zobaczenia. - po czym wyszedł. Miał nadzieję, że "do zobaczenia"... W końcu jakieś ofiary mogą być, nie? A raczej bardzo prawdopodobne, że będą. Miał jednak nadzieję, że po całej akcji spotkają się tutaj w tym samym składzie. Kij wie, może nawet i Rudego szlag trafi? Tego nikt nie potrafi przewidzieć. Mężczyzna wyciągnął sobie fajkę i od razu zapalił. Był w pomieszczeniu, ale trudno. Jak się chce palić to trzeba zapalić i tyle. Zaraz po tym oddalił się wolnym krokiem do wyjścia z budynku. Jego brat wyszedł zaraz za nim.


zT.


Ostatnio zmieniony przez Raito dnia Czw Kwi 25, 2013 8:03 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Pią Mar 29, 2013 3:10 pm

- Powodzenia.
Powiedziała tylko zbierając się. Posłała jeszcze smutny uśmiech Williamowi, a potem poszła w stronę drzwi. Cóż nic dodać nic ująć. Każdy musiał zająć się swoimi obowiązkami, nawet jeśli tego nie chciał. Nie mięli za dużo do gadania. Rozkaz dowódcy to rozkaz i tyle. Czy im się uda? Kto wie, na pewno dadzą z siebie wszystko. Dziewczyna wiedziała, że musi uratować swoją kuzynkę, w końcu to rodzina, a takiej nigdy nie opuszcza się w potrzebie. Katherine opuściła budynek i na pewno zabrała się do roboty.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Naven Windwalker Sob Mar 30, 2013 10:13 am

No w końcu robota dla niego, oh, jak on już dawno nie wystrzelił żadnego pocisku ze swojego karabinu a teraz będzie mógł się wykazać umiejętnościami. Spojrzał na Sylvię, ona nie będzie mu potrzebna, bardziej przyda się na dole, a już w ogóle to chyba ma dla niej fuchę. Wstał, ukłonił się.
-Powodzenia wszystkim, udanych łowów.
Powiedział to na odchodne, goniąc za Raito, w końcu miał plan, ale tylko ta złota rączka mogła by go spełnić. Przeszedł przez drzwi sali, wyjął papierosa i udał się w stronę samochodu. Zgubił Raito, no niech to, jakoś go namierzy w niedługim czasie ale na razie musi zebrać trochę sprzętu coby być bardzo efektywnym a nie leżącym na dachu drewnie. Odpalił samochód i ruszył w miasto.

[z/t]
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gerard Pią Sty 30, 2015 9:40 pm

Gerard wiedział, że musiał jak najszybciej działać. Nie pozostawało mu nic innego, jak zorganizowanie zebrania wszystkich łowców, którzy nie bali się walczyć przeciwko wampirom. Szczególnie w takim przełomowym i jakże przerażającym momencie dla każdego śmiertelnika, chodzącego po świecie. Nigdy nie przypuszczał, że ta chwila kiedykolwiek nadejdzie. Samuru postanowił ujawnić światu istnienie wampirów! Nie mógł wręcz uwierzyć, że odważył się uczynić taki śmiały krok. Czy nie zdawał sobie sprawy, że może się to odbyć na wampirzym świecie? Gerard nie miał pojęcia jak odbije się to na przyszłości tego miasta, mieszkańców, a także reszty świata. Ciekawe tylko, czy Rada już wie o występku Samuru i czy wampiry, równie silne i potężne, co Samuru, zamierzają jakkolwiek zareagować na tę bezczelność z jego strony.
Biały Wilk nie ukrywał, że Oświata stanęła przed niemałym problemem. Szczególnie, że była osłabiona, ponieważ Marcus został zmuszony do zrezygnowania ze swojego stanowiska. Gerard nie zamierzał o tym wspominać. Nie wiedział zatem, czy Marcus także zaszczyci ich swoją obecnością, ale w obliczu takiego zagrożenia, chcąc nie chcąc, został zmuszony do przejęcia sterów. O ile będzie jeszcze nad czym... patrząc na ilość łowców oraz fakt, że teraz wampiry nie muszą się nikogo obawiać. Mogą teraz śmiało wychodzić na ulicę i siać terror...
Łowca wszedł do sali narad, mając nadzieję, że reszta łowców niedługo dołączy. Zostali powiadomieni wszyscy, ale był ciekaw, ilu z nich nie stchórzy i stawi się, by walczyć o ludzkie prawa i trzymać wampiry w ryzach. Choć z tym ostatnim mogą mieć naprawdę spore problemy. Właśnie tego ma dotyczyć dzisiejsze zebranie. Dość nagłe zebranie...
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by OP Garruch Pią Sty 30, 2015 11:06 pm

Pierwszy się zjawił chyba najmniej oczekiwany jegomość. Wielki, wręcz potężny nie-człowiek( bo na prawdę ciężko było go nazwać zwykłym śmiertelnikiem) doskonale zdawał sobie sprawę z tego co zaszło i pomimo dłuższej nieobecności, powrócił i zamierzał wznowić swoje działanie. Tyle że tym razem może łowcy zrozumieją, iż dawanie się złapać szarej policji jest równoważne z klęską.
Ale nie ma co rozdrapywać starych ran. Mieli teraz znacznie większe problemy, a było ich wystarczająco mało, aby się definitywnie poddać.
Wiedział o co chodzi na zebraniach. Nic innego niż narada wojenna. Zebranie skamlących i kulących się, aby spróbować ponownie powstać.
Garruch podszedł do znajomego z twarzy Gerard'a i wyciągnął ku niemu dłoń.
-Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...-Rzucił niskim tonem na wypadek gdyby został rozpoznany jako ten, który niegdyś nie pomógł Gerardowi. Ale jednak był w oświacie i był gotów walczyć. Wyglądał przecież na sprawnego, poświęcił znacznie więcej od bojaźliwych łowców tego kraju. Poświęcił całe swoje życie i brata, aby walczyć. I to się pewnie nie zmieni.
Nie pójdzie jednak siedzieć za czyjeś zbrodnie. Nie będzie też opłakiwał każdego straconego. Jeśli z trupów będzie trzeba usypać stos, aby się wspiąć to chyba jest to warte poświęcenia. Kiedy jednak wszyscy padną, należy się modlić, aby ten stos wystarczył, aby sięgnąć wyżej.
Ale mądrości zostawmy na później.
Bez względu na to czy uścisnęli sobie dłoń, czy nie, Garruch usiadł na najbliższym krześle, bez wysiłku odsuwając stare krzesło na tyle daleko, aby mógł wyciągnąć nogi bardziej pod stół. Usiadł spokojnie, szeleszcząc płytowymi rękawicami i okutym obuwiem. Czarnego płaszcza nie zdjął, ale rozpiął, ukazując swój czerwony strój i wszytą na klatce piersiowej czaszkę nietoperza- symbolu wampirów.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Pią Sty 30, 2015 11:20 pm

Fakt, zebranie wypadło dosyć nagle, co postawiło większość łowców w gotowości. Jordan był jednym z nich, kiedy otrzymał wiadomość natychmiast ruszył do wyznaczonego miejsca, ściskając kurczowo w dłoniach zegarek, aby się przypadkiem nie spóźnić. Kiedy pojawił się na miejscu, wszedł do sali grzecznie witając się z nowym dowódcą. Gerard, oby był lepszy od Namikaze, bo trzeba przyznać, że nie trawił tego gościa, a jego cholernego przydupasa Christiana jeszcze bardziej. No tak, Samuru i jego wielkie plany wyjawienia istnienia wampirów całemu światu, panowanie nad nim, etc... Bla bla bla moja sekta jest lepsza niż wasza buhu, słyszałem to tysiąc razy. Każdy cholerny dyktator kończy w końcu tak samo, obalony przez lud, lub zwyczajnie zaszlachtowany we śnie, co nie byłoby najgorszym pomysłem nie? Prawa autorskie ściśle zastrzeżone. No, jak mówiłem Jordan pojawił się tutaj, a zaraz za nim Kruk, który miał dosyć sporów z Namikaze, tym bardziej cieszył się, że go tutaj nie ma. Był bardzo szczęśliwy, że Gerard, którego nie znał, zrzucił ze stołka Marcusa. W imię lepszego jutra, niech dzieje się co chce. Jordan stanął pod ścianą, a Kruk ściągając maskę, również serdecznie pozdrowił nowego przywódcę i uciekł gdzieś w cień, ale ważne, że tu był.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Lut 01, 2015 8:44 pm

Do Marcusa dotarły wieści o zwołanym zebraniu łowców przez Gerarda. Odkąd Namikaze kupił sobie dom, wprowadził się z dzieciakami, zamartwiał o brak kontaktu z Emmą, był na bieżąco z wiadomościami. To co odstawił Samuru, normalnie nie mieściło się w głowie, ale... Marcus przeczuwał, że do tego dojdzie. To nie pierwszy raz. Samuru już coś podobnego odwalił. Poniekąd też i on sam miał winę, kiedy publicznie szantażował go z życiem jego ojca.
Nie mając jednak nic do roboty, a w sumie powinien sobie jakąś inną prace znaleźć, to i tak udał się do Oświaty. Miło został powitany przez obecnych pracowników, ale miało się wrażenie, że Oświata - wyludniała. Aż tak było tu źle? Nie zaglądał tu od miesięcy.
W każdym razie, dotarł do znajomej sobie sali, podejrzewając że pewnie się spóźni, ale, gdy wszedł do środka, ujrzał tylko parę osób.
- Jestem za wcześnie?
Zapytał, nie ukrywając zdziwienia. Jeszcze zajrzał na korytarz, czy czasem na zewnątrz nie stoją i nie palą papierosa. Ale nie. Korytarz był pusty. Więc wszedł do środka, zdejmując swój płaszcz, który powiesił na jednym z wolnych miejsc, na którym po chwili usiadł. Dziwnie się czuł z tą zmianą. Jeszcze tak niedawno siedział na szczycie i prowadził zebranie. A teraz? Zmuszony oddać stanowisko, jest teraz zwykłym łowcą Jeszcze do tego nie przywykł. Pozostałym obecnym skinął głową na powitanie. Gerardowi, machnął zaś ręką, posyłając lekki uśmiech. Przyjaciela jakoś lepiej można powitać. Najwyżej później sobie normalnie pogadają.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Naven Windwalker Nie Lut 01, 2015 10:26 pm

Obowiązki to obowiązki a zebranie jest jedną z najważniejszych rzeczy w tym momencie. Windwalker zbliżał się ku budynkowi oświaty. Dawno go nie było w mieście a spotkanie to idealny czas aby się doinformować a przy okazji wymienić parę przyjacielskich uścisków dłoni. Jeśli się pojawi Marcus, nie zamierza być dla niego miły po tym jak wypuścił tego gnojka Samuru. Żwawo idąc, trzymał jedną ręką pasek plecaka a w drugiej miał kończącego się papierosa. Ciekawe co wyniki ze spotkania, przed samymi drzwiami głównymi wywalił kiepa. Wszedł do środka, jak do siebie, dawno go nie było, okulary przesunął na czoło rozejrzał się, cóż, kiedyś było tutaj wszędzie pełno ludzi, teraz to powoli wszytko umiera. Czuł w sobie, że chyba jest trochę spóźniony, ale cóż, musiał załatwić jedną sprawę. Szybko wszedł do sali narad. Rozejrzał się po niej, spojrzał na znajome twarze.
-Przepraszam, za spóźnienie.
Zrzucił ciężki plecak z pleców, miał go teraz w rękach i kierował się do pierwszego wolnego miejsca siedzącego. Po drodze, spojrzał z zniewagą i gniewem na Marcusa. Usiadł sobie, wyjął z kabury colta jak i poszperał w plecaku i znalazł zestaw do konserwacji broni. Rozłożył sprzęt i z zaczął czyścić pistolet. Może to trochę nie taktowne jednak, musiał w końcu ją wyczyścić.
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Sro Lut 04, 2015 10:30 am

Przekonanie Victora do powrotu na stanowisko Łowcy wampirów nie trwało zbyt długo. Sytuacja jaka miała miejsce w tym miejscu może mieć wpływ na cały świat i nie przynieść wcale korzyści. Wampiry, a dokładniej jeden wampirzy szczyl imieniem Samuru Kuroiashita postanowił wraz ze swoją rudą wspólniczką ujawnić wszystkim istnienie wampirów. W jakim celu? Zapewne z własnej pychy i chęci dążenia do zgarnięcia władzy nad ludźmi oraz wampirami. Wszakże zawsze tak jest.
Bardzo dobrze, że Gerard ma dobre kontakty z eks łowcą i zdołała przekabacić na nowo. Teraz właśnie dochodził do sali narad, aby wejść, przywitać Trizgane skinięciem głowy, jak i resztę zebranych po czym zajął wolne miejsce. Warto omówić sprawy nim są jeszcze świeże, przecieź da się wszystko zadusić w zarodku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gerard Sro Lut 04, 2015 11:42 am

Gerard nie musiał długo czekać na pojawienie się łowców, którym nie był obojętny los tego miasta. Gorzej już przecież być nie może. Teraz pozostało jedynie walczyć albo się poddać, a Biały Wilk nie zamierzał ich do niczego zmuszać. Nawet jeśli Oświata upadnie i zostanie pokonana przez Samuru, to nie ważne. To jedynie budynek, łowcą jest się z urodzenia i nie zamierzał zrezygnować z walki przeciwko wampirom, nawet jeśli miałby walczyć samotnie. W końcu Biały Wilk zawsze walczył samotnie przeciwko potworom...
Gerard spojrzał na Garrucha, który właśnie się pojawił. Uścisnął mu dłoń, choć nie traktował go jak "przyjaciela" i nie uważał, by kiedykolwiek ten mężczyzna nadawał się na łowcę. Z prostej przyczyny - nie potrafił walczyć u boku kompanów, a siła łowców tkwiła także we współpracy, a nie rywalizacji.
- Jeśli mówisz o sobie, Gabrielu, to polemizowałbym.
Odpowiedział krótko. Był pewien, że akurat ten łowca nie nadawałby się do wspólnej walki przeciwko Samuru. Za bardzo by cwaniakował, wymądrzał się i ostatecznie zwiałby, by ratować własne dupsko. Nie obchodziło go, że jego ucieczka kosztowała bardzo wiele. Nie ma żadnej drabiny karierowej w Oświacie, liczyła się współpraca, a nie dążenie na sam szczyt po trupach, jak to robi Garruch.
Gerard przywitał się również z Jordanem, skoro z wyglądu młodu chłopak przywitał się jako pierwszy. Każdy mógł siadać, gdzie mu się żywnie podobało. Sam Gerard póki co stał, opierając się dłońmi o oparcie jednego z krzeseł. Jakoś nie przywiązywał wagi do krzesła, której najczęściej zajmowane było przez dowódcę Oświaty. To, że nim był, nie znaczyło, że miał się czuć od razu lepiej i wywyższać na piedestale. Nie zamierzał również tęsknić za tym krzesłem, kiedy już przyjdzie mu oddać swoją władzę komuś innemu, jeśli taki moment kiedykolwiek nadejdzie...
Nie ukrywał zaskoczenia, kiedy pojawił się i sam Marcus. Oczywiście również go przywitał. Dostrzegł także te niechętne spojrzenia co poniektórych zebranych, ale nie zamierzał reagować. Oświata chyliła się ku upadkowi już za "czasów" Marcusa, więc ten nie powinien być zdziwiony ilością łowców na zebraniu. Zniknęli nawet jego najlepsi przyjaciele, którzy tworzyli jego boczną świtę. Poza tym od przejścia Marcusa na urlop aż tyle miesięcy nie minęło...
- Nie. Oświata od dłuższego czasu chyli się ku upadkowi, Marcusie. Zapomniałeś?
Do sali narad wszedł i ostatni łowca, którego Gerard ostatnio "zwerbował". Właściwie to brakowało mu jeszcze jednego łowcy - Legendy, van Helsinga. Oby stary wariat nie postanowił stchórzyć i jednak zechce ich wesprzeć.
Pojawił się także Naven, który zasiadł koło Marcusa, wyjął swój oręż i zaczął go czyścić. Gerard westchnął i chrząknął, zerkając pierw na Garrucha, następnie na Navena.
- Przypominam, że nie jest to ani bar ani zbrojownia, a zebranie łowców.
Jeśli chcieli się wygodnie rozsiąść, mogli udać się na piwo do baru na rogu, a nie w takie miejsce.
- Zebranie zwołane dość nagle i jak widać jest nas zaledwie garstka. Garstka przeciwko wampirom, które zaczną się panoszyć po mieście dopiero teraz. Jestem przekonany, że te słabsze wampiry dołączą do Samuru, natomiast, co do silniejszych... możliwe, że zaczną się buntować. Wampiry to stworzenia uczulone na władze i najchętniej zagarnęłyby dla siebie wszystko. Nie możemy również liczyć na wsparcie Rady Wampirów, ponieważ ich przewodniczący należy do rodziny Kuroiaishita, prawda, Marcusie?
Zerknął w jego stronę, oczekując potwierdzenia lub zaprzeczenia. Rada praktycznie nie istniała, a raczej znajdowała się w łapach tego zwyrodnialca.
- Nie wiemy jeszcze, jak zareagowała elita wampirzego świata na wyczyn Samuru. Możliwe, że niektóre wampiry będą przeciwne działaniom Samuru, a ja nie ukrywam, że sami nie poradzimy sobie przeciwko Samuru... Jest nas za mało. I póki co mamy jednego, niedoświadczonego medyka.
Mówił o swojej córce, której daleko było do umiejętności oraz doświadczenia Matsushity. A na wojnie medycy są bardzo potrzebni, gdy pojawiają się ranni żołnierze.
- Nie podoba mi się współpraca z wampirami, nie można im ufać, ale wydaje mi się, że nie mamy wyboru.
Spojrzał na każdego z łowców, licząc, że wypowiedzą się w tej kwestii. Nie byli przecież ślepi, a Gerard nie zamierzał ich czarować.
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by OP Garruch Czw Lut 05, 2015 8:32 am

Nie musiał patrzeć, aby zrozumieć wszczepioną wrogość w te słowa. Gabriel tylko się na to uśmiechnął wspominając zajście w szpitalu.
Garruch mierzył Gerarda wzrokiem. Usiadł normalnie składając ręce w trójkąt. Starał się przynajmniej być miły.
-Jesteś pamiętliwy, to dobrze. A pamiętasz o tym, że wy- trzej łowcy się poddaliście bez walki? Miałem walczyć z całym oddziałem antyterrorystycznym? Oceniasz mnie pod względem tchórzostwa i braku współpracy, a ja jedynie nie widziałem szansy wam pomóc... Oboje wiemy, że nafaszerowaliby mnie kulkami tak samo jak Ciebie, gdybyś stawiał opór...
Fakt faktem może i Garruch byłby w stanie pomóc łowcom. Może pokonałby kilku antyterrorystów przy swojej szybkości. Tego nie wiadomo. Niemniej Garruch nadal był człowiekiem-bezpośredni strzał w jego głowę był tak samo śmiertelny jak dla normalnego mieszkańca tego miasta. Krwawił może i krócej, ale tak samo obficie...
Wielki łowca nie unosił się, mówił spokojnie zdając sobie sprawę, że Gerard i tak ma własne zdanie. Przecież nie zmieni jego toku myślenia, skoro nie jest w stanie zrozumieć sytuacji. Chciał pomóc- poszedł więc do Marcusa i zawiadomił go o przymknięciu jego łowców. Nic więcej nie był w stanie zrobić.
Potem siedział i czekał. Nie ruszał się, ponieważ wyciągnięte nogi pod stół to nie jest wcale rozsiadanie się. Po prostu był stary- mógł sobie pozwolić na rozprostowanie kości. Albo było to wygodne tłumaczenie swojego czynu. Gerard działał sam, tak samo jak Garruch. On jednak tym bardziej nie znosił wykonywania rozkazów, które są kompletnie niepotrzebne. W końcu jednak nowy dowódca sobie odpuścił i przeszedł do tematu.
-Niekoniecznie... Każdy chce znaleźć się po wygranej stronie i przede wszystkim to będzie prowadzić słabe wampiry. Prawda jest taka, że wiele z D i E chciałoby zabijać wampiry za to, że zamienili ich w krwiopijców. Niektórzy też są bezstronni i starają się żyć normalnie.
Przerwał na chwilę,aby się upewnić, że jest słuchany. Dopiero teraz podniósł się z siedzenia i usiadł prosto.
-Wyższe wampiry zapewne są tak samo podzieleni na stronę Samuru jak i przeciw niemu. Współpraca z nimi to chyba jedyne wyjście, jakie nam pozostaje. Przy tak nielicznej grupie możemy jedynie powiększyć nasze szeregi o wampiry. Jeśli mamy mieć szpiegów i zdrajców, to różnie dobrze możemy założyć, że na terenie oświaty nadal jest jakiś informator burmistrza.
Garruch spojrzał na czyszczącego broń łowcę, który do tej pory wydawał się raczej niezainteresowany spotkaniem. Nie bardziej niż swoją bronią.
-Widzę jedno wyjście- hierarchia ważności. Na spotkania łowców mieliby dostęp tylko najbardziej zaufani ludzie... Na przykład my wszyscy. Pod nami byliby zaufani ludzie, którym wydawałoby się polecenia, a oni rozsyłaliby je niżej i niżej. Każda osoba w grupie byłaby odnotowana. Tak samo jak odnotowuje się jej zgon i każdą ranę, którą odniesie. Warto byłoby też wybierać wampiry, które nie mają rodzin... Myślę, że najbardziej cenni są ludzie, którzy nie mają nic do stracenia... Już nie jeden łowca poddał się wampirom przez swoją rodzinę...- I nie wiedzieć dlaczego Garruch spojrzał na Marcusa dość jednoznacznie, a następnie znów odwrócił się w stronę Gerarda. Tyle miał do powiedzenia. Co myśli reszta?
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Czw Lut 05, 2015 6:02 pm

Jejku, panowie się rozgadali, a młody Jordan siedział na swoim miejscu nie odzywając się w ogóle. Spojrzał na Garrucha i aż wywrócił oczami do góry. Do cholery, skąd się wyrwał? Z tandetnego filmu o pogromcach wampirów? Kompleks Buffy? Nie wiem, nie wydawał się kimś, kogo można było darzyć sympatią. Natomiast co się tyczyło Marcusa, meh skoro musiał już tutaj być, to co to przeszkadzało Terellowi ? Nic, a nic. Gorzej z Krukiem stojącym w kącie, jak wiadomo tych dwóch nigdy się nie darzyło sympatią, ale w końcu dostał od niego drugą szansę na odkupienie, więc nie skoczył mu do gardła w momencie kiedy tylko zszedł z wysokiego stołka. Można to nazwać wyrównaniem długów. Zwrócił również uwagę na łowce czyszczącego swój oręż, raaaany, z kim przyjdzie mu pracować? Żadnemu z nich nie powierzyłby telefonu do potrzymania, a co dopiero swojego życia, nie wiem jak Biały Wilk miał zamiar to rozwiązać, ale na pewno przekonać Jordana do współpracy z którymkolwiek z obecnych będzie bardzo trudno. Przysłuchał się słowom nowego dowódcy i nawet podobało mu się co mówił, a także sposób w jaki to mówił, potrafił skupić uwagę, to chwalebne.
-Raany, nie mam nic przeciwko, niektórym wampirom jest łatwiej zaufać niż ludziom. - rzucił tutaj spojrzenie na obecnych kolegów i przyjaciół!
-Nie jestem ich miłośnikiem, ale jeśli ma to pomóc upadającej organizacji podnieść się i zwalczyć główne zagrożenie, będę stał po stronie Dowódcy Trizgane. - powiedział co wiedział, a Kruk w międzyczasie zaczął dłubać wykałaczką w zębach, ten to był małomówny, był tu tylko w roli słuchacza.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Naven Windwalker Nie Lut 08, 2015 11:28 pm

Kiedy Windwalker usłyszał o wampirach to nagle ze spokojnego chłopaczka zrobił się z niego wściekły wilk. WAMPIRY?, pogięło ich chyba do reszty, złożył szybko broń, położył ją na blacie i wstał.
-Chcecie prosić wampiry o pomoc? Czy was popierdoliło za przeproszeniem.-patrząc gniewnie na zebranych-Wampiry to jedno wielkie zło tego świata a wy chcecie się z nimi sprzymierzyć?-uderzając w stół pięściami dodał-Czy przypadkiem łowcy wampirów zajmują się ich łowieniem a nie wcielaniem w szeregi.
Naven wziął głęboki oddech aby się uspokoić, nigdy tak bardzo nerwowy nie był, ale to co usłyszał po prostu rozwścieczyło go. Spojrzał się na sufit, potem swoimi szkarłatnymi oczami spojrzał na siedzącego obok Marcusa, pokazał na niego palcem.
-Winnym zaistniałej sytuacji jest nie kto inny niż Marcus, osobiście przy pomocy braci Mortis jak i mojej drużyny pojmaliśmy wszechmocnego burmistrza a co zrobił nasz kochany były dowódca, wypuścił go.
Zaparł się rękami za boki, spojrzał na swój pistolet, wziął go do ręki, wyjął magazynek i wyciągnął jeden nabój. Wziął go w palce i pokazał reszcie łowców.
-Nie potrzeba nam wielkiej armii, wystarczy tylko jeden nabój aby Samuru poszedł wąchać kwiatki od spodu.
Rzucił nabój w stronę nowego dowódcę, tak aby się przyjrzał, że to nie jest zwykły pocisk na ludzi a na wampiry, który Nav może wyprodukować setki, tysiące ile trzeba tyle zrobi.
-Towarzysze, nie potrzeba nam wielkiej armii wystarczy, jeden, skoordynowany, precyzyjny atak. Część wie, że odsłużyłem swoje w wojskowych jednostkach specjalnych. Aby zlikwidować jednego człowieka wystarczy paru wyszkolonych, znających się na robocie ludzi.
Do tego stukając palcem o blat stołu który był przed nim mówił.
-Tak samo zamiast stawiać na ilość stawmy na technologię, żyjemy w czasach gdzie elektronika może zdziałać wszystko nie mówiąc już o technologi wojskowej.
Usiadł, i czekał na burę od wyższych stopniem, choć w głębi serca wiedział, że to on ma rację. Wcielanie wampirów było, jest i będzie błędem za który mogą wszyscy beknąć.
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Marcus Namikaze Sro Lut 11, 2015 1:19 pm

Gerard nie musiał mu przypominać o sytuacji Oświaty. Ale myślał, że odkąd Trizgane przejął to stanowiło, to coś się zmieniło. Jak widać, niewiele. Niemal nic i zostało tak, jak za jego ostatnich dni urzędowania jako dowódcy.
Nie odpowiedział mu, tylko patrzył z powagą. Zasiadając na wybranym miejscu, dostrzegł te nieprzyjemne spojrzenia na jego osobę. Az tak zawalił, by miał się poczuć nieprzyjacielem tego miejsca? Jeżeli tak dalej będzie, nie zostanie tutaj. Zabierze dzieciaki i wróci do swojego ojczystego kraju. Zabierając nawet kuzyna ze sobą. To nie jest już bezpieczny kraj, po tym co zrobił teraz Samuru. W Skandynawii nie ma takiego burdelu jaki panuje tutaj.
Marcus zerknął na jednego z łowców, który rozwalił swoje zabawki na stole, zapominając chyba po co tu przyszedł. Ten to dopiero na w dupie wszystko, skupiając swoja uwagę na broni.
- Prawda.
Potwierdził słowa Gerarda, skinąwszy także głową, kiedy przyjaciel rozpoczął w końcu owe spotkanie.
- A Matsushita tu już nie współpracuje?
Zapytał, trochę zaskoczony informacją Gerarda, kiedy ten wspomniał o jednym niedoświadczonym medyku. Czyżby Yutaka zwinął się z tego miejsca? To byłoby raczej do niego nie podobne.
- Moje zdanie na ten temat znasz... - Odpowiedział w sprawie tej współpracy z wampirami, przypominając, że on także nie widzi współpracy z wampirami. I jemu ten pomysł się nie podobał od zawsze.
Wysłuchał tym samym wypowiedzi Gerarda i ich spojrzenia spotkały się, przy jego końcowej wypowiedzi. Tak, nie pomylił się. Marcus poddał się przez swoją rodzinę. Nigdy nie planował jej mieć. Nie miałby nic do stracenia, gdyby... Nie ma co o tym myśleć. Wszelkie plany i postanowienia się pokrzyżowały przez jego przeszłość. Gdyby wtedy był ostrożny i nie kochał się z kobietami, nie miałby teraz dzieci na głowie i mógłby dalej pełnić swoje obowiązki. Albo i już dawno Testament byłby zamordowany jak i jego syn, a Japonia, żyłaby w spokoju... Spuścił wzrok, nie odpowiadając na słowa Gabriela. Bo po co?
Następnie Windwalker się odezwał i to bardzo oburzony planami o współpracy z wampirami. W dodatku uznał go za winnego, sytuacji z pojmaniem wampira. Marcus westchnął w rezygnacji, czując że nie jest już tutaj potrzebny. Nie było sensu się tłumaczyć. Oni wiedzieli swoje...
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gerard Wto Lut 24, 2015 1:32 pm

[Przepraszam, że dopiero teraz, ale pierw ten wyjazd, później problemy z internetem...]

– A widziałeś, żeby ktokolwiek tutaj był oprócz nas, tutaj zebranych, Marcusie?
Najwyraźniej nawet Matsushita postanowił zrobić sobie wolne na dłużej… Szkoda, że w tak nieodpowiednim momencie.
Gerard westchnął. Nie przypominał sobie, aby ogłaszał to zebranie po to, by sobie powspominać stare, kiepskie czasy przy kuflu piwa. Nie mieli czasu na bzdety, kiedy wampiry szalały po mieście, mordując ludzką społeczność. Łowca uniósł swą dłoń do góry, jakby pokazywał komuś stop. Właściwie to robił.
– Garruch, nie spotkaliśmy się dziś tutaj z powodu takich bredni. Nie mamy na to czasu.
Przejdźmy do meritum sprawy.

Przerwał mu nawet nie w połowie swej wypowiedzi. Naprawdę nie był to czas ani miejsce na takie rzeczy. Kiedy ten cały zamęt się skończy, może kiedyś panowie sobie wszystko wytłumaczą. Może. Poza tym nie było tam trzech łowców, a dwóch, ponieważ Zack nie był i nie jest łowcą. Ale to tylko taki szczegół, który, jak widać, umknął panu Wszechwiedzącemu.
– To prawda. Jednak te wampiry, poziomu E i D, są za słabe, żeby móc walczyć przeciwko swemu stwórcy. Ba, jeśli stwórca nie zwolni ich z przysięgi, nie mogą im się sprzeciwić. Zatem te wampiry na nic nam się nie przydadzą. Nie potrzebujemy zbędnego mięsa armatniego, na które trzeba będzie uważać i pilnować, by nie zaczęli mordować przypadkowych ludzi.
Odpowiedział od razu Garruchowi. Gerardowi nie chodziło o mięso armatnie, które mogliby wykorzystać… właściwie to nawet nie wiadomo jak. Byli bezsilni i głównie kierowali się rządzą krwi i niczym więcej. Każdy łowca doskonale o tym wie.
Zgodzić się jednak musiał, że wyższe wampir są podzielone. Sam zresztą o tym wspomniał. Jego uwagę przykuło jednak coś innego – szpieg wśród nich. Aż skrzywił się i nie mógł powstrzymać się przed kąśliwą uwagą:
– Mówisz o sobie?
Jednak wsłuchał się w resztę słów łowcy. Mówił z sensem i na temat i właściwie Gerard był chętny przystać na taką „hierarchię”.
– Garruch, przykro mi to mówić, ale nie znajdziesz się wśród elity, która będzie tutaj zasiadać. Nie ufam Ci i Marcus także. Mieliśmy pewne podstawy, co do braku zaufania do Twojej osoby. Nie czas i miejsca na to. Będziesz pod moją protekcją albo działasz sam. Ja mam rodzinę i nie zmienia to faktu, że zamierzam wspierać Oświatę, czy Wam się to podoba czy nie. Rodzina niczego nie przekreśla. A od Samuru muszę zdobyć krew dla syna.
Wytłumaczył, co by później nikt mu nagle nie zaczął czegoś wyrzucać. Każdy z tutaj siedzących posiadał rodzinę, bliższą czy dalszą. Każdy miał coś do stracenia – życie. Nie można tego bagatelizować i wysyłać bezmyślnie na front tylko dlatego, że może zdechnąć, bo nie ma co stracić. Właśnie z powodu takiego myślenia Garrucha, Gerard mu nie ufał. Łowcy to jedność, a nie jednostki.
– Cieszę się, Jordanie, że nie masz nic przeciwko udziale wampirów. Nie będą one należeć do nas, a jedynie słuchać naszych rozkazów.
Słowa te skierował do Navena, który ewidentnie był przeciwny wprowadzenia wampirów w szeregi łowców. Jednak nie do końca na tym miałoby to polegać…
– Nie będziemy ich prosić o pomoc. Niektórzy sami mogą się do nas… zgłosić. Mam, poniekąd, w kieszeni Testamenta. Isao, którego Marcus kiedyś uwięził, wyrażał chęci na pomoc nam, łowcom. Niejaka Yuki Shiroyama, obecnie Kuroaishita, również jest dość specyficzną wampirzycą. Chodzi o wtyki, szpiegów, wsparcie siłowe, tymczasowe zawieszenie broni z niektórymi wampirami w wyższym celu.
Przerwał, dając Navenowi dokończyć swą przemową. No tak, wina spadła na Marcusa. Gerard nie wiedział skąd się wzięło tyle nienawiści do byłego przywódcy i chyba nawet wolał nie pytać. W każdym razie odezwał się znów dopiero, gdy Naven skończył. Początkowe swe słowa kierował do tego młodego łowcy.
– Samuru jest wampirem szlachetnym. Śmierć wampira szlachetnego jest przestępstwem. Wówczas jeszcze utrzymywaliśmy dobre stosunku z Radą Wampirów i nie mogliśmy łamać zasad, jakie ustanowiono wieki temu. Cóż, nie jesteśmy wampirami i musieliśmy im pokazać, że my, ludzie, nie łamie reguł. Wiadomo, trzeba świecić przykładem. W zaistniałej sytuacji… udzielam zgody na zabicie każdego wampira, nie zależnie od jego statusu krwi. Rada Wampirów milczy i nic nie robi w zaistniałej sytuacji, a ich przewodniczącym jest przyjaciel rodziny Kuroiaishita. Nie oczekujmy od nich żadnej pomocy. Owszem, żeby zlikwidować jednego człowieka wystarczy jeden atak, ale Samuru człowiekiem nie jest, Navenie. Nie możemy działać na ślepo i nie doceniać Samuru.
Gerard również odsłużył swoje w wojsku i zgadzał się z mężczyzną, że aby pokonać człowieka, wystarczy opracować dobry atak. Ale Samuru był wampirem, nie człowiekiem.
– Jeśli masz jakiś pomysł, podziel się nim z nami.
Oddał głos młodemu łowcy. Skoro tutaj się zebrali, by działać, może każdy doda od siebie jakiś pomysł i stworzą naprawdę świetny plan działania!
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by OP Garruch Sro Lut 25, 2015 4:28 pm

Akurat Gabrielowi uśmiechał o się to najmniej. To jego przeszłość rozpatrywali tylko i wyłącznie pod nie zrozumieniem jego działania. Brak szacunku i jakiegokolwiek zaufania, ponieważ nie rzucił się na pomoc, albo próbował działać na własną rękę i wykręcił się wszystkim, starając się oszukać Samuru. Widocznie uwierzył w to, a następnie łowcy zaraz za nim. Mięli go za zdrajcę, no proszę jacy płytcy potrafili być. Jego słowa zostały powstrzymane zapewne z niewygody. Po co strzępić sobie język, skoro i tak nie zamierzali słuchać i pomyśleć.
Dlatego kiedy Gerard znów się wypowiedział, po prostu podciągnął się na siedzisku wyżej i oparł głową o oparcie. Obserwował łowców z lekką dozą... wkurwienia.
Szczególnie kiedy usłyszał zarzut pod swym adresem.
-Skurwisyny...-Warknął pod nosem zaciskając pięści na podpórkach dla rąk.
-Rób co chcesz, Gerardzie...- Mógł wybuchnąć, wstać i wyjść jednak stracił już wystarczająco czasu działając w pojedynkę. Jego plany nie wyszły i teraz mieli go za takiego śmiecia. Nie był pewny czy warto było walczyć z tymi wiatrakami, które sami wybudowali, słysząc o nim kilka słów. Ale po co się kłócić. Zacisnął zęby i postarał się uspokoić. W poważaniu miał ich wszystkich rodziny, bardzo chętnie wysłałby ich na rzeź, gdyby to miałoby im w jakiś sposób pomóc. On nie miał nikogo i czuł się dzięki temu wolny od takich bzdetów. Prawdziwa była jedynie walka, im szybciej to zrozumieją tym lepiej dla nich i całego miasta.
-Właśnie dlatego, że działamy skrajnie moralnie, ciągle przegrywamy... Gdybyś miał dziesięciu krwi E, albo D i doczepiłbyś im odrobinę ładunków, tak jak robił to Samuru, miałbyś kilku wrogów mniej.- To było jego zdanie. Trzeba było zwalczać ogień ogniem. Jeśli jakiś wampir działał bezmyślnie to i bezmyślnie poleciałby do swojego pana narażając go na śmierć. Czy to by nie wystarczyło? Szybki plan i dwadzieścia wampirów mniej.
Potem siedział przez dłuższy czas cicho. Jego prosty plan mógłby zahamować przemiany zwykłych ludzi, ponieważ wampiry bałyby się, że ich podwładni przyjdą do nich z ładunkami...
Co więcej? Nic. Wystarczy tego gadania. Jego nieludzka natura i tak chciała ich wszystkich powybijać za słowa, które usłyszał.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Gość Wto Mar 03, 2015 4:52 am

Jordan wysłuchał wszystkich stron ze szczególną uwagą, jednak najwięcej jego atencji przyciągał łowca, który wyglądał jakby wyrwał się rodem z jakiejś cholernej opowieści o wiktoriańskich inkwizytorach kościoła. Tłum z pochodniami wyglądał przy nim na pewno łagodnie, jak owieczki w zagrodzie. Kiedy padła odpowiedź Gerarda tylko się przysłuchał i przytaknął głową.
-Nie sądzisz chyba, że wampir dobrowolnie będzie słuchał rozkazów mając ograniczoną wolę i pole działania. To jest moim zdaniem niemożliwe, jednakże manipulacja aby wydawało mu się, że ma jednak coś do powiedzenia byłaby tutaj bardziej na miejscu. Jednak wszystkie sznurki trzymałbyś Ty, bądź osoba zdolna do takiej odpowiedzialności. - odchrząknął dodatkowo na swoją wypowiedź w całej sprawie, po czym nawet wstał z krzesła, jako że siedział w pierwszym rzędzie, zrobił sobie rundkę patrolową od jednego końca sali do drugi równolegle, między pierwszym rzędem, a mównicą kierując swoje oczy na łowców. Był młody, może nie aż tak na jakiego wyglądał, ale z pewnością miał dużo do dodania w tej sprawie. Była słuszna, byla na pewno opłacalna. Samuru, nie może mieć kontroli absolutnej. Kiedy padły słowa Garrucha przystanął w miejscu i obrócił głowę w jego stronę. Rzucił mu ostre spojrzenie, bo mimo, że wielki typ go cholernie przerażał to znalazł w sobie jednak odwagę odpowiedzieć na słowa wielkoluda w ciężkiej zbroi.
-Mamy przyczepiać ładunki do wampirów niższej krwi? Wszystkich? Tak jak robił to Samuru? Pakujesz wszystkich do jednego worka przez tyranie i strach? Miasto ma już jednego popierdolonego tyrana, który rządzi strachem i drastycznymi metodami, mamy być tacy sami? Co Ty w ogóle proponujesz huh? Powinniśmy się zastanowić jak wyzwolić ludzi z pod tej tyrani, a nawet i wampiry. Myślisz, że zapomną o tym? Nie zrozumcie mnie źle, mówię tu na temat tych, których da się ocalić. Krwiożercze bestie zostaną wyeliminowane w jeden lub inny sposób. Amnestia, dla tych którzy ją przyjmą byłaby dobrym posunięciem. - to tylko zdanie Jordana, niewiadomo jak zareaguje reszta, on miał swoje poglądy, oni mieli swoje. No, ale narady na tym polegają prawda?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Cornelius Weidenhards Pon Mar 09, 2015 5:41 pm

Kiedy Dotarła do niego wiadomość o zebraniu, długo się nie zastanawiał czy ma pojawić się na nim. Starał sie jak najszybciej pojawić się w oświacie, by inni nie musieli czekać, chociaż to jest wątpliwe, ale z innej beczki, to aby nie przegapić czegoś. Miał wiele do załatwienia, a zebranie wypaliło niezbyt w dobrym momencie, a zwłaszcza że jako poszukiwany nie ma łatwo więc drogo zajęła mu trochę, by dotrzeć niezauważalnie.
Pojawił się w oświacie i od razu skierował się do sali narad.
-Kurde spóźniłem się...- Mruknął pod nosem słysząc w sali jakieś głosy. Wszedł do pomieszczenia i rozejrzał się po pomieszczeniu. Westchnął cicho i po chwili ściągnął kaptur który okrył mu twarz. Nie jes zbytnio pomocny, ale Cornelius starał się zostać jak najmniej rozpoznawalny.  Jego szare włosy rozsypały sie lekko, ale nie przeszkadzało to łowcy.
- Witajcie, przepraszam za spóźnienie.- Odparł grubym i cichym głosem. Miał nadzieje, że zgromadzeni nie zaczął się czepiać za to że jest ścigany listem gończym, jednak zebranie to zebranie.
Podszedł powoli do stołu, jeśli oczywiście nie będzie żadnego problemu i przysiądzie się, zamieniając się w słuch. Jednak przed tym wyciągnął dłoń, do każdego z obecnych by uścisnąć sobie dłoń. Jednak nalegać nie będzie. Nie wiedział ile stracił więc zapytać chyba nie zaszkodzi.
- Dużo mnie ominęło?- Zapytał po dłuższej chwili. Jednak nie był chamski i czekał, by nikomu nie przerywać. Wysłuchując tego co usłyszał, nic już dalej nie mówił, ale słuchał uważnie, układając sobie dokładnie to co słyszał.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Esmeralda Pią Mar 13, 2015 3:18 pm

Wiadomość o spotkaniu pojawiła się nagle, lecz Veronica nie potrzebowała długiego czasu na kontemplację. Kwestie jej obecności były wręcz bezdyskusyjne, dlatego nie przejmując się spóźnieniem skierowała swoje kroki w stronę umówionej lokacji. Jakie było jej zaskoczenie gdy na całą całkiem pokaźną salę zajętych było ledwie kilka miejsc. Od progu nasunęło się więc pytanie, czy oświata łowiecka jest rzeczywiście tak mało liczna? Sądząc po aktywności odpowiedź na to pytanie była niestety twierdząca. Nie chcąc przeszkadzać w prowadzeniu obrad, skinęła głową prowadzącemu i pozostałym kolegom po fachu, po czym skierowała się na jedno z miejsc.
- Dwóch medyków – odpowiedziała – Mamy przynajmniej dwóch medyków. W tym jednego doświadczonego. Jestem w stanie zając się leczeniem rannych, jak również poprowadzić szkolenie wśród naszej oświaty. Poza tym znajomość słabych fizycznych stron wampira może okazać się lepsza niż bezcelowe walenie głową na oślep– nie sądziła że ktokolwiek jej posłucha, gdyż dyskusja kierowała się powoli naprzód. Miała natomiast nieco inną wizję co do wampirów i współpracy.
- Nie ufałabym wampirowi nawet jeżeli wydaje się nastawiony pokojowo. Ci którzy sami się do nas zgłoszą mogą być podstawieni po to by poznać nasze plany. Nie możemy w pełni wtajemniczyć wampirów. To byłby cios w plecy, niezależnie od tego czy początkowo pomysł wydaje się być dobrym. Proponowałabym raczej zawarcie sojuszu na zasadzie względnej nieszczerości. W końcu nie muszą być o wszystkim informowani – nie do końca było wiadome jaki udział w tym całym planie odegrają wampiry, lecz niezależnie od dobrych chęci prędzej czy później nawet „dobry wampir” stanie przeciwko człowiekowi. Każdy walczy o życie.
- Zamiast ładunków wybuchowych wyłapmy kilka bestii i sprawdźmy co mają w środku. Chętnie bym przebadała ich krew i przeprowadziła kilka badań. Nie musimy jawnie zabijać. Przynajmniej nikt nie będzie miał do nas potem żalu. Jeśli natomiast poznamy dokładnie genotyp, będziemy w stanie stworzyć broń destrukcyjną dla wszystkich zbuntowanych - zrozumieć ten tok myślenia mógł prawdopodobnie tylko naukowiec. Wyczekująco spojrzała więc po zebranych mając nadzieję że usłyszy jakąś konstruktywną opinię.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Narad [2 piętro] - Page 2 Empty Re: Sala Narad [2 piętro]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach