Restauracja włoska

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Go down

Restauracja włoska Empty Restauracja włoska

Pisanie by Go?? Wto Paź 23, 2012 12:48 pm

Duża, przepięknie zdobiona restauracja z tradycjami. Znajduję się w centrum miasta ale mimo to zachowuje swój starodawny klimat. Wszystko to nie wyklucza oczywiście luksusu i miłej atmosfery, która panuje w tym miejscu.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Czw Lis 08, 2012 9:57 am

Kiedy pod najlepszą w mieście restaurację włoską podjechała czarna limuzyna, głowy kilku ciekawskich obróciły się z zainteresowaniem. Czyżby to sam burmistrz zaszczycił ich wizytą? Otóż nie, jeszcze nie. Ubrany na czarno szofer z służalczym wyrazem twarzy pospieszył, by otworzyć drzwi, a z samochodu wysiadła urodziwa kobieta, wizualnie dobiegająca zaledwie trzydziestki. Odziana w elegancki ciemnozielony kostium, idealnie współgrający ze szmaragdem jej oczu, obrzuciła pobieżnym spojrzeniem najbliższą okolicę. Miała nadzieję, że lokal spełni jej wysokie wymagania. Chociaż w młodość kobieta dużo podróżowała, teraz od dziesiątek lat nie opuszczała rodzinnej Italii, a po krótkiej wizycie na kontynencie azjatyckim miała ochotę szybko tam powrócić.
Dystyngowanym jak zwykle krokiem weszła do środka, a kierownik sali natychmiast zaprowadził marchesę Scarlatti do stolika, zarezerwowanego ze sporym wyprzedzeniem. Z pewnym niezadowoleniem kobieta skonstatowała, iż jej dzisiejsi rozmówcy jeszcze się nie pojawili. Nie była przyzwyczajona, żeby na kogokolwiek czekać, ale prawdę mówiąc było pewnie jeszcze przed czasem. Ot, nasza szacowna babcia, Alessandra Scarlatti, była nieco przewrażliwiona i jak najszybciej chciała doprowadzić tę sprawę do szczęśliwego zakończenia.
Kontaktowała się już oczywiście z signorą Kuroiaishitą, a ta wstępnie wyraziła zainteresowanie zaproponowanym przez marchesę układem. Kobieta miała wielką nadzieję, że uda się jej wydać wnuczkę pomyślnie za mąż. Wprawdzie mogła wybierać do woli w dalszych kuzynach, których było bez liku, zdecydowała wszakże, że odrobina świeżej krwi nie zaszkodzi. Nie miała najmniejszych oporów przed wpakowaniem swojej kochanej Lucrezii w niechciane małżeństwo. Ona sama wiele wieków temu wyszła za mąż z przymusu, i co? Wyszło jej to na dobre, mhm. Zależało jej, żeby Lucrezia (której wychowanie, zdaniem kobiety, szło w bardzo niefortunnym kierunku) wreszcie się nieco wyciszyła i ustatkowała. Jej wnuczka miała wprawdzie zaledwie piętnaście lat, ale już swoim zachowaniem przyprawiała całą rodzinę o solidny ból głowy. Należało szybko coś z tym zrobić, nim małe diablę rozszaleje się do końca. Wszak kiedyś dziewczynka może przejąć funkcję głowy rody! Powinna się zatem odpowiednio prezentować.
Babcia zamówiła lampkę wykwintnego białego wina, o bogatym bukiecie, które jednak nie umywało się do tego wytwarzanego przez jej rodzinę od pokoleń. Wprawdzie na świecie Scarlatti byli raczej znani ze swej wysokiej pozycji w przemyśle muzycznym, zdaniem Alessandry to właśnie ich wina najlepiej określały tę rodzinę o wielu tradycjach. No, nie każdy też wiedział, iż muzyka była tylko przykrywką pod prawdziwą działalność Scarlattich. W końcu od zarania dziejów trudnili się trucicielstwem, a gdzież jak nie u nich znaleźć bardziej uzdolnionych i wprost nieomylnych skrytobójców?
Kobieta poprawiła pukiel kasztanowych włosów w swej nieskazitelnej fryzurze i racząc się winem oczekiwała na przybycie żony burmistrza, a być może i samego pana miasta, kto ich tam wie.

avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Go?? Czw Lis 08, 2012 9:30 pm

Szlachetny został poinformowany dopiero po ustaleniu dnia zaręczyn Elliota. I na ostatnią chwilę rzucono mu spotkaniem z babką niejakiej Elaine. Nie znał kobiety, nie znał nawet jej wnuczki. Normalnie pogratulować Sophie podania mu szerszych informacji, szkoda że jeszcze nie kazała mu odgadywać w jakiej restauracji owe spotkanie miało się odbyć.
Podjechał swoim samochodem na parking należący do restauracji. Włoska kuchnia? Uniósł brew, nie ujawniając jakichkolwiek fascynacji ową kuchnią. Jak każda inna... Pełna kalorii, ludzka oraz zwykle pikantna. Zatrzasnął drzwi samochodu, załączając alarm. Właściwie nie obawiał się żadnych wandali, ba, bali się atakować bryczkę burmistrza. Typ potrafi w mgnieniu oka dotrzeć do wandala, jaki mógłby naruszyć jego ukochaną własność, a wtedy czekają przykre konsekwencje. W każdym bądź razie został przywitany skinieniem głowy przez pracowników lokalu, natychmiastowo także wskazano mu miejsce na którym to przesiadywała kobieta na umówione z nim spotkanie. Samuru zmrużył żółte oczy, kierując się do stolika. Jak należycie przywitać starszą damę? Chwycić za rękę i obdarować dłoń pocałunkiem? Oddać ukłon? Nic z tych rzeczy, szlachetny machnął jedynie obdarzył ją krótkim, beznamiętnym spojrzeniem, zasiadając na krześle. To było to, jego siedzisko potrzebowało wygodnego umieszczenia, a te krzesła do komfortowych należą. Zaraz zawołał kelnera, zamawiając sobie mocniejszy alkohol. Burbon... Aż dziw bierze, że mieli tutaj coś takiego. A więc... Burmistrz przyjrzał się kobiecie - babce przyszłej żony Elliota. Sophie powinna załatwiać sercowe sprawy ich syna, nie on.
- Ładny strój.
Krótki, zwykły komplement, a z ust Samura nie brzmiał on szczerze. Niestety wampir do przyjemnych typów nie należy, nawet nie umie udawać przy kimś, kto ma wielką władzę nad przyszłą synową.
- Na pewno chce pani Elliota dla wnuczki?
Ni z gruchy, pietruchy wypalił pytaniem nie na miejscu. Czego spodziewać się po Samurze? Wygodnej rozmowy? Też coś! Musiałby się upić aby rozmawiać normalnie, ach co do upicia się. Alkohol nadchodził. Postawiono przed burmistrzem szklaneczkę, jaką napełniono po sam brzeg. Nakazał aby pozostawiono mu butelkę z burbonem, przecież jedna szklanka humoru mu nie poprawi. I tak w ogóle co miała do powiedzenia śliczna pani z naprzeciwka?
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Czw Lis 08, 2012 10:16 pm

Ach, więc jednak przybył sam burmistrz! Cóż za zaszczyt niewątpliwy. Prawdę mówiąc marchesa spodziewała się jego żony, ale z braku laku... No dobra, może to i lepiej - załatwiać takie sprawy z głową rodziny. Przynajmniej nie będzie żadnych nieporozumień, bo akurat jeśli chodzi o zaręczyny Lucrezii, babcia wolała być pewna, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. W końcu, czego mogła pragnąć więcej? Wżenić wnuczkę w jakąś porządną rodzinę i wreszcie przestać się o nią troszczyć. Niech się inni z nią męczą. To nie tak, naturalnie, że kobieta chciała się po prostu pozbyć tego niewielkiego, acz uciążliwego balastu, jakim była Elaine. Zwyczajnie, Alessandra nie była jej matką, a miała dość problemów z własnymi dziećmi, by nieustannie zamartwiać się także wnuczką.
Wracając jednak do sprawy, urodziwa pani Scarlatti sączyła powoli swoje winko, coraz bardziej się niecierpliwiąc. Żaden grymas nie przeciął jej bladego oblicza, mimo to delikatnie opuszczone kąciki karminowych warg znamionowały niezadowolenie. Nie przywykła do czekania na kogokolwiek, wiadomo. Gdy wreszcie przy jej stoliku pojawił rzeczony burmistrz, ta uniosła na niego obojętne na pozór spojrzenie. Oczywiście, że spodziewała się jakiegoś porządnego przywitania! Pocałunek w dłoń byłby co najmniej na miejscu, wypadało wszakże chociaż się przedstawić. Babcia przyglądała się burmistrzowi, a jej myśli stawały się coraz bardziej ponure. Tym co ją najbardziej uderzyło nie był już nawet ten brak manier. Ale, ludzie, ów wampir był jeszcze dzieckiem! Dzieckiem, omawiającym małżeństwo swojego dziecka, paranoja. Wyglądał na maks osiemnaście lat i marchesa przez chwilę zastanawiała się, czy to nie aby sam zainteresowany przybył na spotkanie.
Postanowiła jednak nie zwracać na to wszystko uwagi i absolutnie nie dać się zbić z tropu. Zamierzała ustawić wnuczce to małżeństwo i nic jej nie powstrzyma, hoho!
- Naturalmente... - westchnęła, nie wiadomo czy to na słowa Samuru, czy własne przemyślenia. Lekko zastukała paznokciami w cienką nóżkę kieliszka, wciąż spoglądając na przyszłego teścia Lucrezii. Nie nachalnie, ot z umiarkowanym zaciekawieniem. Z tych kilku listów, które wymieniła z żoną tego jegomościa (tak, listów, bo proszę was, taka babcia i bardziej zaawansowana technologia? jasne) wywnioskowała, iż signora Kuroiaishita jest osobą całkiem rozsądną, co do burmistrza zaś babcia miała swoje wątpliwości.
- A czy z pańskim synem jest coś nie w porządku, signor? - spytała wyjątkowo uprzejmym głosem, choć nie dam głowy, że nie pobrzmiewało tam żądełko ironii. Fakt, mogła się dowiedzieć czegoś więcej o młodym, ale w rzeczy samej - była pewna. Na tym etapie wszystko jej jedno. Lucrezii zresztą też, mała w ogóle nie wykazała zainteresowania tematem, powierzając kobiecie tę sprawę. Niedbałym ruchem dłoni odprawiła nadgorliwego kelnera, który kręcił się przy stoliku, chcąc przyjąć zamówienie. A może podsłuchać o czym burmistrz gawędzi ze szlachetną? Tak czy siak, nie miała zamiaru brać niczego więcej. W przeciwieństwie do czarnowłosego młodziana naprzeciwko, który wyglądał, jakby dopiero się rozkręcał. Skaranie boskie, no po prostu skaranie z tą dzisiejszą młodzieżą!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Go?? Pią Lis 09, 2012 10:33 pm

Niech lepiej pani Alessandra żałuje iż nie zjawiła się osobiście Sophie, a nie sam ojciec Elliota. Samuru zbytnio nie lubił bawić się w ożenki, ani nawet marzyć o jakiś zaręczynach. Nie leżą mu takie sprawy w gustach, wolał coś bardziej pasującego do niego. Co gorsza, nawet na tym się nie znał. No ale jak to się mówi... Trzeba zawsze próbować nowych rzeczy, a taka rozmowa do nowości z całą pewnością zalicza.
Żeby nie przedłużać, Samuś już rozsiadł się na amen na krześle. Potem wpatrywał się swoimi obojętnym okiem na postać wampirzycy, której to znudziło się niańczenie wnuczki. I brak manier u burmistrza? Że niby ma się kłaniać obcej starszej pani? Jeszcze czego, aż taki milutki to on nie jest. Najchętniej nie przychodziłby tutaj, ale lepsze to, niż codziennie trucie Sophie odnośnie zlekceważenia przyszłości syna. A wiadomo, jak szlachetny ceni sobie spokój oraz harmonię własnej czarnej duszy.
Co z tego, że wygląda młodo? Nie powinna starsza pani oceniać szlachetnego po wyglądzie, nie on jeden ma urodę młodego chłopca, istnieje jeszcze mnóstwo takich. No ale sranie w banie, burmistrz nie miał tutaj czasu wiecznie przesiadywać.
Na słowa kobiety parsknął szyderczo, mrużąc gadzie ślepia. Czyżby aż tak ją owy wampir zniesmaczył? Raczej on czuł się dziwnie w towarzystwie arystokratki, jakiej Samuru nie znosił. Zagryzł lekko wargę, chwytając szklaneczkę z alkoholem. Poczuł jego apetyczną woń. I kto by się spodziewał, że wypije niemal do samego dna? Ponownie dolał do naczynie, co będzie się szczypać. Sami swoi, hoho.
Czy coś jest nie w porządku? Pokręcił głową z przeraźliwie obojętną miną. Faktycznie mogła nie mieć pewności co do ojca Elliota.
- Nie, raczej to, od kogo pochodzi. Mój ród nie jest zbytnio chwalony przez inne wampirze klany.
Podjął powoli, popijając sobie ulubiony burbon. Przyjrzał się zawartości, wzdychając bezgłośnie. Oby tylko rozmowa się nie przedłużyła...
- Nie chcę aby potem dochodziło do jakiś nieporozumień, skoro chce pani wydać wnuczkę za mojego syna noszącego nazwisko Kuroiaishita.
Chyba zrozumie o co chodzi. Rodzina Samura jest kontrowersyjna, lubią burzyć inne wampiry, mieszać się w nieswoje sprawy i łamać kodeks wampirów, zwłaszcza ojciec burmistrza. A to też ma wpływ na ich opinie, prawda? Nie zwrócił uwagę na kelnera, skoro starsza wampirzyca odgoniła go. Dla niego liczy się tylko wolność od spraw rodzinnych.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Pon Lis 12, 2012 8:26 pm

Właściwie nie żałowała, że na spotkanie przyjechał Sam, a nie Sophie. Zwyczajnie było jej to obojętne. Owszem, może babcia wolałaby poznać także przyszłą teściową swojej wnuczki, ale i na to będzie sporo czasu w przyszłości. Póki co, zależało jej, by te zaręczyny przeprowadzić szybko i sprawnie. A do tego burmistrz, który do tych spraw głowy nie miał i mieć nie chciał, wydawał się idealny.
Twarz pani Scarlatti wciąż nie wyrażała żadnych emocji. Ot, sztukę ich ukrywania ta zacna kobiecina opanowała do perfekcji. Zastanawiała się, co też chodziło burmistrzowi po głowie, gdy zadawał jej uprzednio pytanie. Na chwilę zaczęła się poważnie martwić, że może z młodym paniczem rzeczywiście coś było nie w porządku. Na odpowiedź szlachetnego pokiwała lekko głową. Ach, więc to miał na myśli. Zapoznała się z historią jego rodu, a także z ich wizerunkiem w świecie wampirów. Faktycznie, nie prezentowali się najlepiej, ale kto nie miał wad? W głowie była w stanie usprawiedliwić ich za wszystko, byle tylko oddać wnuczkę innej rodzinie. No, to może lekka przesada, wszak nie chciała się Lucrezii pozbyć, nie dosłownie. Patrząc na to z szerszej perspektywy, matka Elaine pochodziła z rodziny Campbell. Ci też nie mieli się czym chwalić, zdaniem marchesy. Już chyba gorzej być nie mogło, zatem nie ma się czym martwić na zapas.
- Jestem tego wszystkiego świadoma - przytaknęła. - Gwarantuję, że ze strony Scarlattich nie będzie problemów, lub nieporozumień - dodała jeszcze, postanowiwszy przemilczeć fakt, że już za kilka dni jej wnuczka zostanie prawnie zaadoptowana przez głowę rodu Campbell. To zaledwie szczegół, nieistotny w tej sprawie. Wszak Lucrezia i tak nie wyjdzie za mąż przed ukończeniem osiemnastu lat, a wtedy, już pełnoletnia, nie będzie podlegała żadnym prawnym nadzorom.
Upiła jeszcze łyk wina, przez chwilę kontemplując nieco cierpki smak w ustach. Nie ma się co dziwić, była Włoszką tak z urodzenia, jak i przysposobienia. Oni nigdy się nie śpieszyli, a już na pewno nie zamierzała tego robić wampirzyca, która na swym karku miała już grubo ponad osiemset lat.
- Jeśli zatem i pan nie ma nic przeciwko... - zawiesiła głos, spoglądając szmaragdowymi tęczówkami w żółte oczy siedzącego naprzeciw chłopaka. Dała mu okazję do wypowiedzenia się, zdradzenia jej ewentualnych wątpliwości. Jeśli takowych nie było, mogli załatwić kwestię bardziej formalną i zwyczajnie się rozejść. Nie było sensu przeciągać, doprawdy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Go?? Wto Lis 13, 2012 7:21 pm

Jeszcze zdąży poznać Sophie. Ba, nawet będzie żałować że to właśnie z nią nie rozmawiała odnośnie planów młodych wampirów. Ale żeby nie przeciągać...
Wpatrywał się w rozmówczynię z obojętnością. Doprawdy, gdyby mógł wyszedłby już dawno, bo na poważnie, miał w nosie sprawy sercowe Eliota. No chyba, ze ten okazał się gejem. Wtedy Samuru rozpocząłby interwencje od zaraz. Wiadome, szlachetny homoseksualistów nienawidził i najchętniej każdego pozbawił by życia. Takie wynaturzenia nie powinny widzieć siata zewnętrznego. Jednak my tutaj nie o tym. Oczekiwał szybkiego ustawienia sprawy, aby móc wreszcie wrócić do pracy. Zbroić się, wezwać Szarą Policją. Nigdy nie wiadomo kiedy Namikaze zechce rozpocząć atak, a tak? Co on zrobi? Nic!
I właśnie zamiast rozmyślać odnośnie tematów dotyczących rozmowy, zajął się swoimi poważniejszymi sprawami. Przejechał dłonią po smolistych włosach, mrużąc gadzie oczy. Tak jakoś oderwał się od świata otaczającego, zapominając się gdzie jest. Wyciągnął telefon z kieszeni, chcąc już zacząć dzwonić, jak tylko dotarło do niego, po co tutaj tak się znalazł. Ach ten stres związany z łowcami, szlachetny naprawdę nie mógł doczekać się spokoju, jak tylko pozbędzie się natarczywej Oświaty.
To o czym my tutaj? Aha, szlachetny powiedział swoje kilka groszy, czekając na opinie babci. Zatem zarzeka się, że nie będzie kłopotów z ich strony. Bardzo dobrze. Samuru uśmiechnął się nieszczerze, dopijając swojego burbona.
- No i gitara. Liczyłem na taką wyrozumiałość.
Stwierdził jakby z ulgą, licząc iż spotkanie niedługo się zakończy. Naprawdę nie miał czasu. Dlaczego u licha nie zajęła się tym Sophie? Chyba zaś muszą trochę porzucać meblami!
To co planowała wobec wnuczki, nie obchodziło burmistrza w żadnym stopniu. Aż zaczął się wiercić na krześle nie mogąc usiedzieć, spokojnie. Rozglądał się po twarzach, które to spoczywały na parce wampirów.
- Niech się Elliot chajta z kim chce, ja mam ważniejsze sprawy niż jego ożenki. Więc jak pani chce wydać za mąż swoją wnuczkę za mojego patafiana... znaczy syna. Nie mam żadnych przeciwwskazań.
O to chodziło? Oby, oby. Jeśli to już wszystko, jeśli trzeba coś podpisać. Samuś to zrobi i normalnie wyskoczy z tego krzesła, jak zawodowy sportowiec!
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Sro Lis 14, 2012 3:39 pm

Taak, miejmy nadzieję, że młody Kuroiaishita gejem nie jest. Akurat tego Alessandra sobie nie życzyła. Z jednej strony nawet nie pytała wnuczki o zdanie, wpychając ją w ustawione z góry małżeństwo, ale miała także nadzieję, że z czasem Elaine znajdzie trochę szczęścia. A nuż się zakocha w swoim przyszłym mężu. To, oczywiście, byłoby idealne rozwiązanie, acz zupełnie nie do pomyślenia, gdyby rzeczony mąż oglądał się za mężczyznami.
Chyba należało pogratulować babci cierpliwości - ba - należą się jej owacje na stojąco, że znosiła lekceważące zachowanie burmistrza. Starała się po prostu nie zwracać na niego uwagi, wiedząc, że po tym spotkaniu nieszybko spotkają się ponownie. Szlachetna od początku wolała, by to jej syn, lub synowa zajmowali się to sprawą, ale matka Lucrezii nie żyła, a jej ojciec... Powiedzmy, że nie był w stanie tu przyjechać. I tak wszystko spadło na Alessandrę, która teraz siedziała z Samurem przy stoliku, ze śmiertelnie poważną twarzą i coraz gorszym nastawieniem. Najwyraźniej jednak dość szybkie zmiany nastroju są w tej rodzinie dziedziczne, bowiem kolejne słowa ciemnowłosego nawet wywołały na jej twarzy zadowolony uśmiech.
- W takim razie nie przedłużajmy - zadecydowała, co zapewne było po myśli obojga rozmówców. Cieszyło ją, że poniekąd Sam ma tą sprawę gdzieś - najważniejsze, że nie robił problemów i mogli to załatwić od ręki.
Sięgnęła do torebki i wyjęła sztywną, czarną teczkę. Znajdowały się w niej dokumenty sporządzone oczywiście przez prawników, w którym oba rody ustaliły jakieś warunki zawarcia małżeństwa przez młodych. Nie było żadnych kruczków, bez obaw. Na dole strony, w miejscu wydzielonym do złożenia podpisu, widniało już nazwisko głowy rodu Scarlatti, wypisane zamaszyście, niemal jak od niechcenia. No, od pewnego czasu ojciec Elaine miał do wszystkiego podobny stosunek, co burmistrz, zupełnie nie obchodziło go z kim chajtnie się córa, byle nie musiał na nią patrzeć. Zbyt mu przypominała matkę, biedaczkowi, huhu.
Kobieta podała dokument chłopakowi. Mógł sobie poczytać, choć tak na niego patrząc wątpiła, by choć na tyle się zainteresował. Przynajmniej Sophie była zaznajomiona z treścią umowy.
- Wystarczy pański podpis - poinformowała go, a nawet dała mu długopis, patrzcie jaka miła!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Go?? Sro Lis 14, 2012 8:44 pm

Nieważne kto wpadł na owe spotkanie. Szlachetny chciał mieć już to z głowy i podpisać co nieco. A wiecie dlaczego? Bo trzeba ukarać Sophie. Normalnie już kręciły go wszystkie okrutne oraz złe pomysły odnośnie niedobrej żonki, która to naprawdę zasługiwała na kolejny wpierdol kanapą lub stołem. Ach ta ostatnia awantura w apartamencie. O dziwo iż się nie pozabijali. No ale do rzeczy, do rzeczy. Szlachetny nie ingerował już w nic, a na uśmiech starszej wiekiem wampirzycy, także uśmiechnął się... paskudnie. Tak fałszywie oraz wrednie, jednak co spodziewać się po burmistrzu? Na pewno nie dobrego serducha.
Jak tylko zobaczył teczkę, od razu otworzył szerzej oczy. Już był gotów do podpisu i nie, nawet nie czytał. Nie miał zamiaru marnować czasu na zbędne treści. Dla niego obojętne co się stanie, byleby nie odebrano mu jego stołka w mieście. reszta to tam... pal licho. Kiedy dostał długopis w łapkę bez wahania postawił swój zajebisty podpis. Normalnie aż był z niego dumny. Grzecznie oddał długopisik właścicielce, aby czasem nie miała jeszcze gorszego zdania o ojcu Elliota.
- Sprawy załatwione. Jakby co, proszę dzwonić na mój numer.
Po owych słowach, podał swoją wizytówkę, by zaraz zgarnąć się ze stołka i niemal szybkim krokiem opuścił lokal. Czy zostawił napiwek kelnerowi? A w życiu! Samur nie rozdaje pieniędzy, o nie!

Z/T
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Sro Lis 14, 2012 10:03 pm

I po wszystkim. Nie ma się tu, co rozpisywać, wspomnę zatem tylko, że szanowna markiza była wielce zadowolona ze złożonego przez Samuru podpisu. Schowała dokumenty do teczki, a tą do torebki. Raz jeszcze zerknęła na burmistrza, przyjmując od niego także wizytówkę. Miejmy nadzieję, że kontakt do niego nie przyda się w przyszłości. Kobieta zdecydowanie pragnęła już umyć od wszystkiego ręce - niech teraz sprawy toczą się własnym torem.
- Si, addio, signor - pożegnała się, bo akurat ona była dobrze wychowana! Posiedziała w restauracji jeszcze kilka minut, w trakcie których dopiła resztkę wina i przemyślała parę spraw. Zastanawiała się przede wszystkim, czy nie powinna przed wyjazdem do Włoch skontaktować się jeszcze z niejakim Kyubim w sprawie adopcji Lucrezii. Doszła jednak do słusznego wniosku, iż to zostało załatwione jakoby poza nią. Poczeka z powrotem do domu aż wnuczka będzie miała zapewniony dach nad głową, jednak Alessandra nic więcej nie mogła już dla niej zrobić.
Ostatecznie wstała, uregulowała rachunek i wyszła z lokalu. Na ulicy czekał już jej nieoceniony szofer. Skierowała się, oczywiście, do hotelu, w którym uprzednio wynajęła z Elaine pokój. Spodziewała się spotkać wnuczkę siedzącą grzecznie w czterech ścianach przed telewizorem, jak ją zostawiła. No, powiedzmy sobie, że wampirzycę spotka mały zawód. Zawód, ale nie zaskoczenie, do pewnych rzeczy człowiek się po prostu przyzwyczaja.
Odjechała w swoją stronę.




zt.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Pią Cze 07, 2013 7:16 pm

Cóż i tak oto nadszedł czas długo oczekiwanej lub też nie randki. Niestety zamiast przyjść jakoś specjalnie odstawiony, postanowił przyleźć w swoim zwyczajowym stroju bo jakoś paradowanie w garniaku nie widziało mu się, zwłaszcza iż była to raczej niezobowiązująca randka. Przynajmniej takie on miał wrażenie, ale wiadomo iż kobiety zawsze myślą inaczej niż facet, a więc może się spodziewać tego, że jeśli Natasha pomyślała inaczej, to zapewne do mu to do zrozumienia. Ale cóż bez ryzyka nie ma zabawy więc warto je podjąć. Na wszelki wypadek zjawił się wcześniej od niej w restauracji, co było możliwe dzięki wyleczeniu nogi w większym stopniu, jednak dalej miał lekkie problemy z raną po postrzale, mimo iż nie musiał już używać kuli. Od razu poszedł do zarezerwowanego stolika, po czym przywołał kelnera i poprosił o parę win, które mogłyby nadawać się na tę okazję. Oczywiście nie wybierze niczego taniego czy podłego, ale wątpliwe by w takiej restauracji mieli takie wina, bo inaczej straciliby renomę. Kiedy kelner wrócił zaczął degustację win, po czym zdecydował się na dwa wina i zamówił po butelce każdego, a następnie spokojnie czekał na Natashę. W między czasie zdołał sobie przypomnieć iż nie zdjął ani kurtki ani też kapelusza, więc szybko wykonał te czynności, zawieszając kurtkę na stołku, a kapelusz na fikuśnym jego wykończeniu w kształcie haka. Oczywiście nie spodoba się to kelnerom i tak dalej, ale mało go to obchodziło, bo skoro jest klientem który płaci nie małe sumki za kolacje, to guzik ich to obchodzi jak się zachowuje. Nie mając nic lepszego do roboty podszedł do muzyków i wypytał się ich o to czy mogą zagrać jeśli dam im znak, a słysząc zgodę tylko pokiwał głową i poinformował ich o takiej możliwości. W końcu wypadałoby jakoś zaskoczyć towarzyszkę, a zaskoczenie w postaci muzyków grających dla nich może być całkiem przyjemne, byleby tylko nie wprawiło jej w zakłopotanie. Wrócił więc do stolika i czekał spokojnie na Natashę popijając sobie wino.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Pią Cze 07, 2013 8:36 pm

I cóż teraz porabiała Natasha, szykowała się na randkę która w końcu miała dojść do skutku. Dogadali się w końcu i cóż nie pozostało nic innego jak tylko pójść. Cieszyła się na to spotkanie niezależnie jak bardzo była to czy też nie oficjalna i poważna randka. Nie nakręcała się jednak jakoś specjalnie, raczej należała do tych kobiet, które sobie już nie wkręcają nie wiadomo czego. Jednak nie pożałowała sobie specjalnych przygotowań, bo jeżeli na co dzień było jej niezbyt wygodnie nosić się w taki sposób to na takie kolacje, czemu by nie? Jednak też bez jakiejś przesady. Długie blond włosy zostawiła rozpuszczone, układały się one w delikatne fale nieznacznie zakręcając się na końcach w sprężynki, co wyglądało dość ciekawie. Spryskała je mgiełką perfum bez których kobieta się nie rozstawała. Do tego lekki prawie, że niezauważalny makijaż, cóż to jest jedynie wytuszować mocno rzęsy i zaznaczyć usta błyszczykiem. Założyła do tego miętowego koloru (powiedźmy, że blado zieloną) sukienkę, prostą ołówkową podkreślającą jej figurę, sięgającą prawie do kolan, z nie za dużym dekoltem, w końcu odsłaniać wszystkiego nie będzie, nogi wystarczą, a resztę niech sobie powyobraża jeżeli chce. Do tego dobrała czarne buty na obcasie i niedużą również czarną torebeczkę. Wzięła również skórzaną kurtkę, a tak na zaś wieczory i noce bywają chłodne. Tak ubrana wybrała się na spotkanie z Malcolmem, który wcale nie musiał długo na nią czekać, kelner szybko zaprowadził ją do stolika przy którym siedział już mężczyzna ubrany powiedźmy, że jak na siebie to dość zwyczajnie, ale nie spodziewała się, że wskoczy w garniak, bez przesady ta sytuacja tego nie wymagała, a to że kobieta się odstawiła to inna sprawa, płeć piękna miała to do siebie, że lubiła się podobać facetom i nieco ich jeszcze po uwodzić. Zbliżała się więc do niego z uśmiechem na twarzy szczerze ucieszona, że znów go widzi, bowiem zastanawiała się czy rzeczywiście dojdzie to wszystko do skutku. W każdym bądź razie niezależnie od tego czy mężczyzna wstał na jej widok czy też nie na powitanie musnęła jego policzek swoimi wargami. Być może musiała się jeszcze wysilić i stanąć na palcach, ale zrobiła to.
-Cieszę się, że Cię widzę.
Szepnęła po chwili jeszcze stojąc przy nim przez krótką chwilkę, ot taka kobieca zagryweczka, czasem nie zaszkodzi. Po tych słowach usadowiła się na swoim miejscu naprzeciwko niego, wcześniej jednak wieszając swoją kurtkę na wieszaczku czy tam na oparciu. Kopertówkę ulokowała na blacie stolika, niebyła duża i nie przeszkadzała spoczywając sobie w tym miejscu.
-Widzę, że jesteś już w znacznie lepszej formie.
Spoglądała na niego z figlarnym uśmiechem na ustach i błyskiem w oczach, palcami jednej dłoni jakby nieświadomie bawiąc się kosmykiem włosów tuż przy dekolcie. Była w świetnym nastroju.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Sob Cze 08, 2013 3:33 pm

Spokojnie czekał na Natashę, wiedząc iż kobieta ma prawo się spóźnić w razie czego, ale facet to już nawet nie powinien myśleć o spóźnieniu. Lecz mimo wszystko opłaciło się czekać, bowiem widząc ja zbliżającą się do stolika musiał aż wstać z wrażenia, bo może i nie wystroiła się jakoś specjalnie, lecz mimo wszystko robiła wrażenie nie tylko na nim, bo większość facetów w środku oglądała się za nią, przez co dostawali opieprz od swoich dziewczyn lub też żon. A on miał gdzieś w środku tą wielką satysfakcję, iż to on a nie żaden inny facet może spotkać się z taką ładna dziewczyną, no i na pewno połechtało to tez jego ego ale nie ma co od razu wpadać w zachwyt, bowiem byłą to raczej luźna i niezobowiązująca randka, a więc każdy mógł sobie zdobyć jej serce. Pytanie tylko czy i on postanowi dołączyć do tego grona czy nie? Na razie nie umiał odpowiedzieć na to pytanie więc postanowił sobie nim nie zawracać głowy, tylko podziwiać swoją towarzyszkę dzisiejszego wieczora. Kiedy poczuł jej usta na swoim policzku był lekko zaskoczony, ale jak widać postanowiła zacząć spotkanie mocniejszym akcentem, więc na to muśnięcie odpowiedział tylko uśmiechem lecz mimo wszystko było widać iż zrobiła tym lekkie wrażenie na jego osobie.
-Również się cieszę, że cię znowu widzę. Można nawet powiedzieć, że się stęskniłem.
Cóż skoro ona postanowiła stosować swoje kobiece zagrywki, to on również powinien czegoś użyć, a nie być stroną która nic nie zrobi. Kiedy tylko usiadła zrobił to samo i wpatrzył się w nią, a widząc jej uśmiech oraz błysk w oczach wiedział iż musiała coś kombinować, lub chciała po prostu użyć swego kobiecego uroku, który mówiąc szczerze był cholernie skuteczny. Do tego zabawa włosami tuż przy dekolcie, przez co jego wzrok jakby automatycznie chciał podążać w tamto miejsce, jednak wygrał z nim i cały czas wpatrywał się w jej oczy.
-Owszem, jednak jeszcze nie wszystko jest wyleczone. Ale to tylko kwestia czasu.
Na razie jeszcze musiał się zmagać z drugą nogą, ale za jakiś czas wszystko się wyleczy i zostaną tylko stałe problemy z drugą nogą, bo tutaj nie można już nic poradzić, a nie ma co nogi zastępować protezą, na którą on sam i tak by się nie zgodził. Nim zjawił sie kelner sięgnął po butelkę wina, po czym nalał Natashy i sobie do kielicha.
-Ale nie ma co gadać o moim zdrowiu. W takim momencie powinniśmy rozmawiać o tobie, ponieważ wyglądasz olśniewająco.
Można by to uznać za taki bardzo tani chwyt na podryw, ale on po prostu powiedział co myśli.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Nie Cze 09, 2013 7:32 pm

Zbliżając się do stolika wypatrzyła już swojego towarzysza i patrzyła tylko na niego, nie oglądała się na boki bo nawet jej przez myśl nie przyszło, że spoglądają na nią również inni faceci. Liczyło się, że zrobiła wrażenie na nim, taki właśnie miała swój mały cel kiedy wciskała się w kieckę i gimnastykowała się aby ją zapiąć. Niedbała o kolejkę do jej serducha, przez długi czas sądziła, że jest już przez kogoś zdobyte, ale w życiu nie można być pewnym niczego. Ostatnio się przekonała więc, że się pomyliła, wystarczyło trafić w odpowiednie miejsce w odpowiednim czasie aby się przekonać, że jest wolne i możliwe do zdobycia. Tylko szkoda, że przy okazji osoka która podświadomie ukazała jej ten stan rzeczy została postrzelona. Na to czy chce dołączyć do starający się o jej względy w nieco bardziej poważny sposób to miał jeszcze czas, nie ma co się śpieszyć życie pokaże czy jest po co kontynuować to wszystko, póki co dobrze się czuli w swoim towarzystwie i z tego trzeba się cieszyć i korzystać.
-Miło to słyszeć, naprawdę.
Mówiąc to oddalała się od niego aby posadzić swoje zgrabne cztery litery na krześle, wciąż kontynuując wypowiedź.
-I ja czułam coś na wzór tęsknoty, który mnie już szczerze mówiąc zaczął nieco skręcać, nie mogłam się doczekać tego spotkania.
Sama do końca nie rozumiała na jakiej zasadzie to funkcjonuje, ledwo go znała a mimo to łaknęła jego towarzystwa bardziej niż doskonale jej znanego ramienia przyjaciela. Uśmiechnęła się w duchu do siebie, czyżby było coś na rzeczy? Spoglądała na niego ciekawa czy podąży za jej dłonią i ku jej ucieszę nie zrobił tego, jej palce zaś musnęły ostatni raz odsłoniętą jasną skórę i odsunęły się całkiem od tego miejsca. Sięgnęła bowiem po kieliszek wina. Ujęła do póki co jedynie w dłoń.
-I pewnie nie posłuchałeś się żadnego kolegi po fachu, co?
Pokręciła lekko głową z rozbawieniem, martwiła się o niego, a z drugiej strony ten jego upór był czymś co sprawiało, że uśmiech jej się poszerzał. Choć w pewnych sprawach był naprawdę uparty, jednak istniało duże prawdopodobieństwo, że ona postąpiłaby tak samo jakby miała taką sytuację i możliwość, ale nie ma co się nad tym rozwodzić. Przysunęła kieliszek do ust i upiła z niego niedużego łyka.
-Twoje zdrowie jest równie ważne co rozmowa o mnie mój Drogi. Ale dobrze, możemy to zostawić na razie.
Rozpromieniła się, nawet jeżeli wydawało się to tanim komplementem na podryw, przez ostatnie dwa spotkania zauważyła, że ten facet mówi co myśli niezależnie od tego jak miałby to zabrzmieć.
-Cieszę się, że tak uważasz. Moje małe starania się udały jak widać.
W między czasie podszedł do nich kelner, który wręczył im karty dań i oddalił się na w sumie niewielką odległość aby móc niedługo podejść i zabrać zamówienie. Blondyna otworzyła skórzaną książkę z ciekawością. Przez chwile wzrokiem błądziła po eleganckich kartach, aby i tak podnieść nieco wzrok i ulokować go na twarzy Malcolma.
- Bywałeś już tu, czy postanowiłeś sprawdzić nowe miejsce?
Bardziej ją interesował kontakt z nim niż wybór jedzenia, nieźle jej ten oryginalny i szczery facet w główce zamieszał. Nie chcąc być zbyt nachalną opuściła wzrok i poszukiwała jakiejś lekkiej przystawki. Powiedźmy, że nawet miała już coś na oku. Jednak zawsze okazać się może, że on miał już zaplanowane jakieś specjały na ten wieczór, w sumie to by się nawet nie obraziła jakby tak było, na włoskich daniach nie znała się jakoś specjalnie, nie miała czasu na bieganie po restauracjach, a tym bardziej na samodzielne gotowanie, więc z chęcią zadałaby się na jego gust.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Pon Cze 10, 2013 4:10 pm

Och zrobiła na nim wrażenie i to jakie, no i mogła być pewna iż doceni jej starania jakie włożyła, by przypodobać się jego osobie. Cóż ale gdyby nie został postrzelony, mogłoby nie dojść do ponownego spotkania, no i mógłby nie namieszać w jej stanie myślenia. A po za tym jest to ciekawa historia, bo gdyby ktoś zapytał się o ich pierwsze spotkanie, to byłoby co opowiadać. A no nie było sensu się spieszyć w tej kwestii, bo może dołączyć do tego grona, a potem okaże się iż nic z tego i wtedy problem. Lepiej starannie i powoli wybadać sytuację, bo być może to ona postanowi starać się o jego względy? Cóż kto wie teraz wszystko jest możliwe, ale tak jak było wspomniane, najważniejsze iż dobrze czują się w swoim towarzystwie. Słysząc jak zaczęła mówić o tęsknocie spojrzał na nią zaciekawiony, bo albo postanowiła podchwycić jego zagranie lub też mówiła szczerze, ale po tych paru spotkaniach wiedział iż tak jak w jego przypadku była to ta druga opcja. Cóż on również wolał się spotkać z nią, niż z przyjacielem z czasów kiedy to mieszkał w Anglii, lecz tamten po usłyszeniu powodu stwierdził iż spotkanie moze poczekać. Ech każdy by chciał go tylko wyswatać, a powinni wiedzieć jakim typem był.
-Miło mi to słyszeć. Jak widać oboje bardzo lubimy swoje towarzystwo i niech tak zostanie.
Skoro aż tak ciągnęło ich do siebie, to może faktycznie coś było na rzeczy? Zapewne wkrótce się o tym przekonamy więc trzeba się uzbroić w cierpliwość. Ależ nie da się wciągnąć w taki prosty trik jak podążanie za jej dłonią, chociaż było to bardzo kuszące zwłaszcza przy jej pociągających kształtach. Słysząc co powiedziała tylko lekko się uśmiechnął i pokręcił głową.
-Mówiłem, że w tej kwestii jestem raczej uparty.
Każdy był w pewnych sprawach zbyt uparty, chociaż u jednego mogły ot być sprawy błahe, a tutaj chodizło o jego zdrowie więc powinien w końcu odpuścić, ale raczej nie ma się co tego spodziewać. Również upił trochę wina, a widząc iż postanowiła na razie zostawić temat jego zdrowia uśmiechnął się, bo przecież nie ma co w kółko o nim gadać. Wiedział iż się martwiła i bardzo to doceniał, ale nie powinna martwić się aż tak bardzo.
-I to bardzo. Mówiąc szczerze pochlebia mi to, że postanowiłaś się tak postarać, ale z drugiej strony ja się nie popisałem.
Cóż widząc efekt jej starań doszedł do wniosku iż powinien się nieco postarać, a nie przyjść na randkę jak na zwykłe spotkanie ale czasu nie cofnie. Chyba, że restauracja miała garniaki do wypożyczenia to zaraz się przebierze. Kiedy dostał kartę zaczął ją powoli przeglądać, bo niezbyt znał się na daniach włoskich, ale zdołał wychwycić to iż Natasha bardziej spoglądała na niego niż na kartę dań.
-Mówiąc szczerze nigdy. Rzadko jadam na mieście. Zazwyczaj staram sie gotować samemu, ale posiłek w samotności jakoś nie smakuje zbyt dobrze.
Co do specjałów to raczej nie zaplanował niczego, wiec zamówił na przystawkę sałatkę z kurczakiem i czekał spokojnie co zamówi Natasha.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Wto Cze 11, 2013 11:25 pm

Więc można śmiało powiedzieć, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Pewnie takie niecodzienne spotkanie i wspólna przygoda będzie ciekawa dla różnych zainteresowanych osób.
A może tak się stanie, że to ona będzie się starać, a co nie będzie przecież biernie czekać aż może się facet zainteresuje, bo jeszcze się nie doczeka, zestarzeje i dopiero będzie nieciekawie. Takie damskie staranie jednak w granicach zdrowego rozsądku aby się też mężczyzna jakoś bardzo nie rozleniwił. Znacznie lepsza zabawa jest gdy oboje uczestniczą w tej grze, bo ani jedna ani druga strona też nie powinna całej roboty odwalać. Milej, fajniej jest uczestniczyć w tej grze kiedy druga strona również wykazuje chęci i aktywność. Natasha już teraz podjęła pewne działania aby zacząć to wszystko między nimi. Niczego przyspieszać nie miała zamiaru, a jedynie nieco dopomóc.
Jej słowa były przede wszystkim szczere, ale to nie przeszkadzało aby zarazem były podchwycone od niego i wplątane w sieć flirtów i podrywów.
Przyjaciele się o niego po prostu martwią, samotnik samotnikiem, ale przydaje się taka druga osoba, ale nic na siłę. Niech się więc cieszy, że nie wysłali go na randkę w ciemno, tylko sam sobie wybrał i sam się zgodził na to spotkanie.
-Mam taką nadzieję.
Przeliczyła swoje zdolności, które były dość nikłe, tak szczerze mówiąc. Specjalnie jakoś nie bawiła się w uwodzenie facetów, wcześniej nie miała na to czasu, zajęta była karierom, a teraz cóż starała się bardzo. Choć istniała też możliwość, że Malcolm należał do tych facetów odpornych na kobiece wdzięki i zwracał na nie uwagę tylko wówczas kiedy sam tego chciał. Na szczęście lubiła wyzwania.
-Pamiętam, takiego uporu nie da się od tak zapomnieć.
Zaśmiała się lekko i szczerze. Może nie powinna się tak bardzo martwić, ale jednak to robiła, czuła, że zależało jej na nim, a do tego może robić co chce, o.
-Oj przestań, jest bardzo oryginalnie. Wole Ciebie w takim stroju niż w sztywnym i niewygodnym garniaku.
Rozejrzała się dyskretnie po Sali, mężczyźni odziani byli jak jeden mąż w ciemne i eleganckie marynarki idealnie skrojone do ich sylwetek, spodnie w kancik i pantofle, kobiety im towarzyszące, mimozy elegancko wciśnięte w czarne, szare i granatowe sukienki. Cóż wyglądało to jak na stypie, czy ludzie zawsze myślą, że elegancja to tylko jedna ciemna i niezbyt wesoła tonacja? Ale nie ważne, wróciła wzrokiem do swojego towarzysza.
-Jak na stypie, dość ponuro.
Pokręciła głową czyżby wszyscy mieli jakieś żałoby. Nie uważała aby taki poważny strój dodawał jakiś dodatkowych uroków na randkach, są niewygodne jeżeli ktoś się tak na co dzień nie nosi, co tylko może pogorszyć efekt spotkania.
Wertowała dalej kartę szukając czegoś zachęcającego, ale to nie jej wina, że to co najbardziej ją interesowało było naprzeciw niej.
-Da się to naprawić i zmienić. Jeżeli masz na to ochotę.
W końcu znalazła coś co ją zainteresowało. Tak więc zamówiła bruscette z suszonymi pomidorami, wybrała też jakieś danie główne aby mieć już z głowy trudzenie się z kartą i odłożyła ją na brzeg stołu. Tuż obok niej ulokowała swoją dłoń, nieco przesuwając ją w stronę Malcolma, powiedźmy, że tak od niechcenia. Palcami, delikatnie gładziła idealnie wyprasowany obrus, bawiła się plącząc jakieś kółeczka i szlaczki palcami w tym że miejscu, spoglądając na jego twarz z nieukrywaną ciekawością i niewielkim napięciem, ciekawa cóż w tej sytuacji uczyni. Drugą dłonią powędrowała do kieliszka z winem, upiła z niego parę łyków.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Sro Cze 12, 2013 4:03 pm

A no takie bierne czekanie na to, aż postanowiłby się zdecydować mogłoby być najgorszym wyjściem, bo przy jego niezdecydowaniu w tych sprawach to faktycznie starość by ich zastała, a wtedy byłoby bardzo nieciekawie. A no wiadomo, że gdyby zauważył jej starania to nie pozwoliłby, by tylko ona to robiła bo byłoby to zbyt nudne, a tak to oboje mieliby zabawę przy staraniach. No niby się martwią, ale czasem robią to zbyt często, no i rzeczywiście mogliby go umówić na randkę w ciemno, co zapewne zakończyłoby się tak, iż w ogóle by na nią nie poszedł, lub też wyszedłby po paru minutach, a tak to sam wybrał sobie idealne towarzystwo, które żal będzie opuścić kiedy przyjdzie czas. Chociaż nie wiadomo jak potoczy się cała randka, a więc nie ma czego z góry zakładać. Ale czemu miałaby mieć nikłe zdolności? Mimo iż nie zajmowała się podrywaniem facetów, każda kobieta ma zapewne zakodowane jak się to robi, lub też zna sztuczki które mogą w tym pomóc więc niema się co zniechęcać. Co do odporności na kobiece wdzięki to sam w sumie nie wiedział jak to działa. Owszem jak każdy facet reagował na kobiece wdzięki, lecz mimo to był dosyć ciężki w poderwaniu, ale to nie przez niezwracanie uwagi na wdzięki, lecz raczej przez jego niewiedzę. Bo gdyby kobieta zaczęła z nim otwarcie flirtować, to nie wiedziałby jakby się za to zabrać i tyle. A tutaj Natasha stosowała subtelne gierki, takie jak ta zabawa włosami i w ogóle, więc na jej działanie był bardzo podatny, ale wiadomo trzeba trzymać fason. 
-A więc sama widzisz.
Również zaśmiał się na wzmiankę o tym, ale to chyba dobrze iż nie zapomniała o tej jego cesze, bo potem nie będzie rozczarowana w razie czego. A no mogła robić co chciała, a więc jeśli naszłaby ją ochota by wpaść od tak do niego i się nim zająć to nie moze jej zabronić, czy też wyrzucić z mieszkania. Zwłaszcza iż tego drugiego by na pewno nie zrobił. Słysząc co powiedziała tylko się uśmiechnął, ale mimo wszystko lepiej by wyglądało gdyby był ubrany w garnitur.
-Skoro tak mówisz. Za to ty w zwykłym stroju również wyglądałabyś pięknie.
Cóż należało jej prawić komplementy na które zasługiwała, zwłaszcza iż przed chwilą w jego stronę również padł swego rodzaju komplement. No niestety każdy był tutaj ubrany tak samo, jakby właśnie mieli iść do trumny czy coś, a przecież można było się nieco pobawić z kolorami jeśli chodiz o garnitury. Przecież jeśli wybraliby niebieski garnitur, który będzie dobrze skrojony i dopasowany do reszty ubrania to nic się nie stanie. Słysząc co powiedziała zaśmiał sie rozbawiony ale miała zupełną rację.
-Albo jak w szpitalu. Na dodatek powinni tutaj grać marsz pogrzebowy, bo idealnie pasowałby do tych ponuraków.
W sumie muzyka mu nie przeszkadzała, ponieważ grali klasyczną muzykę którą uwielbiał, ale faktycznie przy tej sztywnej atmosferze brakuje tylko marsza pogrzebowego do dopełnienia całości. Cóż po wszystkim zawsze może sobie sięgnąć po to co ją najbardziej interesuje, bo chyba tak przy tych ponurakach mogłoby to wzbudzić zgorszenie czy coś, ale w sumie nie powinno ich to obchodzić, bo mogli tutaj robić co chcą tak długo jak płacili. 
-Chętnie to zmienię, bo takie samotne jedzenie może w końcu wprawić mnie w depresję.
Uśmiechnął się do niej, po czym odprowadził wzrokiem kelnera i wrócił do Natashy, dzięki czemu zdołał wychwycić co robiła swoja dłonią. Zapewne miało to wyglądać jakby przysunęła ją w jego stronę od tak, więc udał iż tak właśnie jest, cały czas obserwując co też wyczynia. Lekko go to rozbawiło, bo widać iż była niecierpliwa, ale zdołał się opanować i upił nieco wina, po czym potrzymał ją jeszcze chwilę w niepewności a następnie ujął jej dłoń.
-Jesteś czymś zniecierpliwiona?
Udawał iż nie wiedział co chciała osiągnąć tym zabiegiem, ciekawy co też mu odpowie. Dopiero teraz kiedy przyjrzał się jej dłoni mógł dojrzeć iż miała długie i zgrabne palce, które są atutem przy graniu na wszelkiego rodzaju instrumentach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Sob Cze 15, 2013 6:31 pm

Temu też Natasha chyba już postanowiła. Jak to kobieta – bardzo szybko. Jednak taka była, chciała żyć i czuć intensywnie, nie czekać, nie zastanawiać się i gdybać, tylko przeżywać. Dość już zmarnowała czasu na stanie w miejscu i zajmowaniem się takimi pierdołami, że szkoda gadać. Postanowiła kierować się przeczuciem, a nie rozumem, które i tak krzyczało swoje i chciało dojść do słowa.
Postanowiła, że chce się spotykać z Malcolmem i traktować to nieco poważniej niż tylko przelotną znajomość. Ona nie przyjmowała, albo raczej nie zakładała czarnych scenariuszy, była dobrej myśli. Chyba, że znów pojawią się amatorzy kobiecych pończoch na głowie, wówczas to ona dziękuje za takie atrakcje.
Subtelne wdzięki to jedyne co jej wychodziło, bo jakby miała rzucać dwuznacznymi flirtującymi aluzjami no to nie wyszłoby to, od razu by jej się wymsknął jakiś konkret, ale na bezpośrednie starcie jest za wcześnie.
Szczerzyła się wesoło. O jego upartej naturze, nie zapomni, podobało jej się to i byłaby rozczarowana jakby się okazało, że wcale tak nie jest. Ale i ona była uparta, więc jak się tylko dowie gdzie lekarz mieszka od razu zawita w progu i już się odpowiednio nim zaopiekuje, korzystając z tego, że nie będzie wyrzucona za drzwi.
-Następnym razem więc ja coś upichcę i powitam Cie w jeansach.
Na luzie, na spokojnie, jej to pasuje, w miejscu nieco bardziej komfortowym i spokojnym. Oj Nati się nieco zapędza, ale przynajmniej daje mu znać, że na tę chwilę jest nim zainteresowana i podoba się jej to jak ze sobą rozmawiają i spędzają czas. Zabawa kolorami zawsze mile widziana, od razu robi się tak żywiej, weselej, to już nawet nie sam wystrzałowy garniak, ale koszula, czy jakiś naprawdę odjechany dodatek. Dobrze, ale byli przynajmniej oryginalny.
-A co jak naprawdę się wkręciliśmy na jakąś stypę?
Lubiła muzykę klasyczną, no ale do wystroju pasował marsz pogrzebowy i z tym musiała się zgodzić. Mogła sięgnąć w tej chwili po to co ją interesowała, na co miała smaka, nie przejmując się innymi gośćmi restauracji, przynajmniej coś by się działo.
-Służę więc pomocą.
W pierwszej chwili Malcolm w ogóle nie zareagował, nieco ją to zaniepokoiło i zmieszało. Poznać po sobie tego jednak nie dała. Trzymała przez jakiś czas jeszcze dłoń na blacie stołu. Kiedy miała już zrezygnować z tej, że próby on zdecydował się ująć jej dłoń. Kąciki jej ust uniosły się w górę w subtelnym, zadowolonym uśmiechu. Uff, mężczyzna zrobił kolejny krok, a ona mogła odetchnąć. Jego pytanie ją nieco zaskoczyło, ale nie omieszkała mu odpowiedzieć.
-Nie spodziewałam się, że tak to po mnie widać.
Nie będzie kłamać i kręcić, nie należała do tych pokrętnych kobiet, co mówiły jedno, a robiły całkiem coś innego.
- W niektórych sytuacjach jestem bardzo niecierpliwa. Zwłaszcza kiedy umiem sobie pewne sprawy wyobrazić, co nieraz jest niestety zgubne.
Przyznała się szczerze przed nim co nią kieruje.
-Ty za to jesteś niezwykle cierpliwy i opanowany? To dobra cecha lekarzy, zwłaszcza kiedy pacjenci są trudni i marudni.
Powolutku jej smukłe palce dążyły do tego aby się spleść z jego palcami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Wto Cze 18, 2013 1:47 pm

Skoro postanowiła to dobrze, tylko potem niech nie cofa swych postanowień ot tak, bo może się to źle skończyć. Cóż a więc jemu też pozostało dojść do tego wniosku, że chce się z nią spotykać, ale to już raczej było postanowione, bo gdyby tak nie było to przecież nie zjawiłby się tutaj dzisiaj. Z swojej strony również chciał to uważać za coś więcej niż tylko znajomość, bo naprawdę dobrze czuł się w jej towarzystwie, a na dodatek przeczuwał iż mogła to być osoba z którą bez oporu może się związać. Oj tam tamten incydent był raczej jednorazowy, a jeśli nawet pojawiliby się ponownie, to przecież nie jego wina iż tacy po świecie chodzą i w ogóle. Ale lepiej nie rozmyślać o tym bo pojawią się tacy i wszystko zepsują. Oj jeśli wymsknął by się jakiś konkret to nic nie szkodzi, bo przecież wiedziałby od razu o co chodzi i byłoby ciekawie. Cóż i on wiedział iż ma do czynienia z upartą osobom, ale skoro chcą myśleć o tym na poważnie to da jej swój adres, by w każdej chwili mogła wpadać, ale gorzej będzie jeśli będzie naprawdę zajęty a ona wpadnie, bo może się to skończyć kłótnią tych dwóch uparciuchów a wtedy żadne nie odpuści. 
-Chętnie spróbuje twojej kuchni. A może by tak zamiast jeansów jakaś sukienka?
Cóż była to tylko luźna propozycja, lecz bardziej wolałby ją zobaczyć bez niczego, ale to chciał zachować tylko dla siebie. Być może nastąpi kiedyś taki moment, iż powita go zupełnie naga, a jeśli zrobiłaby to bez przekonywania jej to byłoby bardzo miło. Słysząc jej pytanie zaśmiał się tylko rozbawiony, ale mogło to być bardzo możliwe, bo sadząc po gościach i tak dalej naprawdę wyglądało to na stypę. 
-Cóż to wtedy im zostawimy smutki, a my będziemy się dobrze bawić.
Głównym celem była dobra zabawa, a więc dla czego ktoś miałby im jej zabraniać, nawet jeśli byłaby to stypa? Widział jej reakcję gdy nie zareagował n to co robiła, ale przecież nie zignorowałby jej a więc nie miała się co tak przejmować. Widząc jej uśmiech zareagował tym samym, bo jak widać bardzo jej na tym zależało by zareagował. Czasem kompletnie nie rozumiał kobiet. Cóż nie spodziewał się iż tak odpowie na jego pytanie, więc słuchał jej zaciekawiony, a kiedy padła odpowiedź lekko się uśmiechnął.
-Cóż czasem odrobina cierpliwości może wszystko wynagrodzić. Cóż każdy kto chce być lekarzem musi mieć te cechy. Tak samo jak musimy znosić tych marudnych pacjentów. Ale większość z nich jest po prostu niecierpliwa.
Ich palce prawie się splotły, lecz w tym oto momencie przerwał im kelner, który przyszedł z ich daniami, więc musiał przerwać to co robili i tylko skinął głową w podzięce. Zapewne Natasha będzie o wiele bardziej niezadowolona niż on.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Wto Cze 18, 2013 9:49 pm

O nie, swoich postanowień od tak nie zmienia. Musiałby się trafić jakiś naprawdę dobry powód, ale ten raczej się nie pojawi. Więc oboje mogą spać spokojnie i nie martwić się póki co swoimi zamiarami, bo jak na razie są całkiem podobne. Bo i Natashy przeszło przez myśl, że Malcolm jest mężczyzną z którym mogłaby się związać i byłoby jej dobrze w takiej wzajemnej relacji. Jednak nawet jeżeli jest ona kobietą niecierpliwą w tym przypadku trochę czasu da. Ładować się od razu w związki to chyba dobry pomysł nie jest. Poznają się jeszcze, po docierają i....
Na konkrety przyjdzie jeszcze czas, mogłaby je oczywiście już teraz poopowiadać, ale podobnie jak on i ona pozostawi sobie coś dla siebie. Bo jak powie coś wprost to diametralnie zmieni się ich relacja, tak przynajmniej sądziła. Adres jednak przyjmie z chęcią i sama mu poda swój. Najwyżej będą mieli pierwszą kłótnie za sobą, albo będzie się najpierw z nim kontaktować, czy może wpaść. Nachalna też być nie zamierzała, więc nie groźne im starcie charakterów.
-Pewnie, może być i kiecka. Z chęcią się w jakąś dla Ciebie wcisnę.
Teraz już przynajmniej wiedziała, że woli jak miała na sobie sukienkę, a nie jeansy. A brak jakichkolwiek ciuszków prędzej czy później i tak nastąpi, tak przynajmniej sądziła Nati, więc Malcolm wcale nie musiał jej tego zdradzać, choć ciekawe w jaki sposób by jej to powiedział, albo jeszcze lepiej, sam by to sprawił. Chyba nie ma nic lepszego niż rozbieranie przez mężczyznę, pod warunkiem oczywiście, że się tego chce.
-Właśnie na to liczę.
Kiwnęła głową na potwierdzenie swoich słów, już jej było dobrze w jego towarzystwie. Chwila rozmowy z nim i jakby tak jej się lżej robiło, od razu promieniała. Rzeczywiście może nieco za bardzo przejmowała się jego przeciąganiem tejże sytuacji, ale wynikało to bardziej z tego, że jej zależało i że się już zaangażowała w to, miała jednak nadzieję, że nie za mocno, nie miała zamiaru go spłoszyć. Rozluźniła się jednak kiedy nie zignorował jej, usiadła nawet bardziej wygodnie, a sam wyraz jej twarzy złagodniał.
-Oczywiście masz rację, ale czasem pokusa zdaję się być zbyt potężna aby się jej oprzeć. Chciałoby się już dać ponieść tym pewnym chwilą, wyobrażeniom i przyjemnością, ale uzbroję się w cierpliwość. Wierzę, że się opłaca.
Pociągnęła ten temat nieco dalej, aby i tak po chwili dopowiedzieć jeszcze kilka słów w temacie jego pracy. Znaczy chciała powiedzieć, ale owszem kelner spowodował, że musieli zaprzestać wzajemnych pieszczot swoich dłoni, ale kto wie może taka przerwa w dotyku zadziała na nich jeszcze bardziej. Do tego przerwała na chwilę swoją wypowiedź. Podziękowała kelnerowi i wcześniej upijając łyka wina przystąpiła do powolnego jedzenia. Co prawda była niezadowolona z tego faktu, ale cóż mogła poradzić. Następnym razem zadba o to aby kolację zjedli u niej i tam nikt nie będzie nagle przynosić przystawki w takim momencie. Życzyła jeszcze smacznego swojemu towarzyszowi. Po przełknięciu pierwszego kęsa kontynuowała.
-Ze mną jako pacjentką jest całkiem odwrotnie, wcale mi niespieszno do gabinetu, a i tak jak się w nim już znajdę to jakoś nie specjalnie naciskam na jakieś badania, recepty. Poddaje się i wszystko na spokojnie, ale jak już chyba któregoś razu wspominałam, nie należę do osób które często odwiedzają lekarzy. Ale chyba jednak zmienię zdanie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Czw Cze 20, 2013 9:29 am

Skoro mieli podobne zamiary to faktycznie nie ma się co martwić o ich nagłą zmianę, no chyba, że faktycznie pojawi się jakiś bardzo ważny powód. Ale takie opowiadanie konkretów z jej strony byłoby bardzo ciekawe, ale w sumie on w rewanżu musiałby zrobić to samo a więc lepiej, iż oboje chcą pozostawić swoje niespodzianki na później. A więc skoro i on dostanie jej adres, to zapewne sam postanowi do niej wpadać, czasem z niezapowiedzianą wizytą po pracy, bo skoro sama proponowała wcześniej iż coś mu ugotuje, to jak mógł z tego nie skorzystać przy pierwszej lepszej okazji? Cóż niby w każdym związku kłótnie to codzienność, a więc gdyby się taka zdarzyła, to wiedzieliby czy będą w stanie ze sobą wytrzymać, co mogłoby pomóc podjąć decyzję, ale nie ma co nad tym gdybać. On również nie zamierzał być nachalny, zwłaszcza iż ze strony faceta takie coś dziwnie by wyglądało.
-Jeśli nie będziesz miała na to ochoty to nie musisz tego robić. Jak to mówią, ładnemu we wszystkim ładnie.
Cóż zapewne we wszystkim wyglądała wspaniale, ale nie wiedzieć czemu do kobiety jakoś bardziej pasowała mu sukienka, bo jego zdaniem lepiej to podkreślało jej wdzięki, ale był facetem więc raczej nie bardzo się na takim czymś znał. Och na pewno prędzej czy później znikną, a czy to za jego sprawą czy za jej to nie wiadomo, lecz prędzej celowałbym w to pierwsze, bo takie siedzenie i patrzenie jakoś nie było w jego naturze w tych sprawach. Słysząc co powiedziała spojrzał na nią zaciekawiony, bo oczywiście wiedział co miała na myśli, ale chciał wiedzieć jak dalej potoczy się ten temat, Niestety jak już było wspomniane przerwał im wszystko kelner, któremu skinął głową w podzięce i również życzył jej smacznego. powoli zjadł parę kęsów, a kiedy znów zaczęła mówić przewał by jej spokojnie wysłuchać. 
-Cóż większość lekarzy zmusza swych pacjentów do tego wszystkiego i robi badania szybko, byleby mieć to z głowy. Ja tam wolę nie zmuszać, a kiedy dojdzie już do badań to robię to dokładnie. Ale skoro zmienisz zdanie, to mam nadzieję iż będziesz moją pacjentką, bo zapewne jako jedyny bym sobie z tobą poradził.
Uśmiechnął się tylko do niej rozbawiony, bo wyobraził sobie jak inny lekarz chciałby jej wcisnąć recepty i takie tam. Musiałby się sporo namęczyć a i to zapewne by mu nic nie dało.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Pią Cze 21, 2013 8:19 pm

Z drugiej jednak strony teoretycznie mógłby milczeć i tylko słuchać, może nawet coś z tej listy fantazji wykorzystać. Pewnie ich relacja nieźle przyspieszyłaby przy takiej spowiedzi szczerych konkretów. Kusiło to bardzo, a jedną z ważniejszych rzeczy jakie powstrzymywały Nati przed tym było to, że nie miała do końca pewności jak zareagowałby na to Malcolm. Już zauważył, że jest niecierpliwa, a czasem warto poczekać. Więc czekała. Natomiast z wielką chęcią go u siebie ugości, choć nie gwarantuje mu wówczas szybkiego powrotu do domu, może się okazać, że prosto od niej pojedzie na kolejną zmianę w pracy. Ona już zadba o jego komfort i wypoczynek.
Taka kłótnia, wiadomo pokazuje czy mimo wszystko uda im się jakoś dogadać w trudnych chwilach, ale też lepiej aby była jak najpóźniej, po co psuć sobie tak przyjemne chwile razem.
-Z tym, że ja mam na to naprawdę wielką ochotę.
Przesunęła delikatnie językiem po górnej wardze, aby po chwili w to miejsce przystawić kieliszek z winem i dokończyć jego zawartość. Smakowało jej, było naprawdę dobre.
Jak dla niego to w sukienkach może chodzić cały czas, lubiła tak się nosić, ale do tej pory nie miała motywacji zbyt często je zakładać, teraz to się chyba zmieni i jest tym uradowana. Wszystko szło w kierunku który możliwi im no jak to ująć, noszenie strojów Adama i Ewy.
Swoim daniem zajadała się w najlepsze oczywiście nie opychając się, robiła sobie przerwy na rozmowę i picie wina, nie śpieszyło jej się. Stała się bardziej cierpliwa.
-Tylko dlatego zmieniam zdanie, aby dopisać się do listy szczęściarzy którymi się opiekujesz. I nie zdziw się jakbym nagle dość często źle się czuła i potrzebowała konsultacji.
O to prawda tylko on da radę jej na płaszczyźnie lekarz-pacjent. Nie przyjmowała przeważnie recept, nie lubiła łykać tabletek, zapowiadała nawet z góry lekarzom, że jeżeli chcą jej przypisać to niech sobie od razy darują, albo jak już bardzo suszyli jej głowę to brała i rzucała recepty gdzieś w kąt, podobnie jak skierowania na badania, było to niewłaściwe zachowanie to też w ogóle nie pojawiała się w przychodni, a tym bardziej w szpitalu. Mogła na tym się nieźle przejechać, ale tak już miała w głowie poukładane. Teraz być może się to zmieni, bowiem jej zainteresowanie padło na lekarza, nie będzie przebacz, na wizyty kontrole trzeba będzie się stawiać z całym kompletem badań.
-I, że jeszcze żadna kobita nie postarała się o Twoje względy, a może każdą skutecznie odstraszasz?
Zerknęła na niego po czym wsunęła do ust kęs chrupiącej bułeczki. Zastanawiała się nad tym, jak to z nim jest, nie ma czasu, a może chęci i głowy do kobiet. Istniała też możliwość, że przeważnie trafiał na osoby, które nie spełniały jego pewnych wymagań. Jeszcze dla niej był jedną wielką zagadką, ale rozgryzie go kiedyś.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Nie Cze 23, 2013 1:32 pm

O zapewne wiele z listy fantazji by wykorzystał, bo gdyby wziął sie za ich spełnianie, to zapewne byłoby bardzo ciekawie, no i moze nawet jakaś nagrodę by w zamian dostał, oczywiście jeśli spisałby się dobrze. A no zapewne przyspieszyłoby to znacznie ich relacje i nie musiała się obawiać o jego reakcje, bo z chęcią by to usłyszał ale jeśli ona wolała się powstrzymywać z tym na razie to w porządku, bo nie miał zamiaru jej poganiać czy też przyspieszać pewnych spraw. Cóż jeśli wizyta u niej aż tak bardzo miałaby się przeciągnąć, to nie będzie mógł narzekać, zwłaszcza iż nie raz był po parę dni na nogach, tylko dla tego iż brał jak najwięcej zmian w pracy, a więc jedna taka noc nic nie zmieni. A nawet jeśli, to przecież moze sobie wziąć jednodniowe wolne prawda? Słysząc co powiedziała uśmiechnął się lekko, po czym upił łyk wina.
-W takim razie cieszy mnie to. Gdybyś ty miała jakieś specjalne życzenia mów śmiało.
Przecież nie mógł być jedynym który zażyczy sobie czegoś specjalnego, a sam nie wyjdzie z taka samom propozycją. Cóż zmiana sposobu ubierania się przez drugą osobę może być różnie odebrana, bo ktoś mógłby pomyśleć iż jest to zmienianie się na siłę, lecz tutaj wiedział, że jeśli by jej to nie odpowiadało to od razu by o tym powiedziała. On również nie spieszył się z jedzeniem, a cierpliwości miał aż nad to, lecz co do Natashy to nie wiedział czy coś się tutaj zmieniło czy też nie, lecz jeśli nie to chyba będzie trzeba zrobić coś by wynagrodzić jej tak długie czekanie. 
-Jeśli tak się stanie, to możesz na mnie liczyć w każdej chwili. W końcu co to za lekarz, który nie dba o swoich pacjentów.
Zapewne będzie jego bardzo częstym pacjentem, nawet jeśli złapie ją tylko lekkie przeziębienie, ale jakoś nie będzie mu to przeszkadzać, zwłaszcza iż do lekarza moze przychodzić każdy, jeśli czuje iż ma taką potrzebę. Słysząc jej pytanie spojrzał na nią tylko z lekkim uśmiechem, bo było to dosyć ciekawe pytanie. Odpowiedź na nie była raczej prosta, ale zapewne nie wpadła jej do głowy skoro tak świetnie się dogadywali i w ogóle.
-Cóż to proste. Nie bardzo wiem jak rozmawiać z innymi, a więc gdy tylko próbowały to zrobić zaraz się zniechęcały dzięki temu, lub po prostu moja szczerość ich nie pociągała.
Taka była prawda i tyle. Nie wiedział jak rozmawiać z ludźmi, a więc tym bardziej tyczyło się to kobiet, a jeśli doszło do rozmowy to zazwyczaj nie był zbyt otwarty co od razu je odpychało, lub też był zbytnio szczery i też działało to odpychająco.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Czw Cze 27, 2013 10:27 pm

Wieczór mijał im spokojnie, na własnych przemyśleniach, fantazjach, które może za jakiś czas dojdą do skutku i rozmowie. Natasha uczyła się cierpliwości, choć zawsze myślała, że ma jej pod dostatkiem. Jak się jednak okazało, no nie bardzo. Musi nad tym popracować.
-Pewnie, że powiem jak coś specjalnego przyjdzie mi do głowy.
O to się martwić nie musiał, przyjdzie czas kiedy się wszystkiego dowie, opowie, albo zrealizuje każdą swoją fantazję z jego udziałem. Powiedziałby mu jakby coś z jego życzeń było nie do zrealizowania, osóbką była asertywną i dbała o siebie i swoje interesy, nie robiła nigdy nic wbrew sobie. Bo zmuszać się nie można.
-To świetnie. Pewnie będziesz moim najlepszym opiekunem.
Skomentowała krótko, bo wiem nie zamierzała przychodzić do niego tylko z chorobą, pretekstem będzie najzwyklejsze przeziębienie, ale i bez tego do niego wpadnie. Może i będzie to złe wpychać się tak ludziom w kolejkę i zajmując czas panu doktorowi, ale czego się nie robi aby uleczyć chociażby swój nastrój.
Patrząc na to jaki się dogadują, ta prosta odpowiedź nie przyszła  jej do głowy, kiedy mówił jej jak sytuacja wyglądała zdziwiła się, co było namalowane na jej twarzy i do dość wyraźnie. Uniosła jedną brew i wyprostowała się nieco.
-Nie powiedziałabym. Co nie zmienia faktu, że mam znacznie ułatwione zadanie.
Uśmiechnęła się do niego promiennie, zadowolona z faktu, że żadna inna nie sprzątnie jej go sprzed nosa. I właśnie wtedy w jej niedużej torebce rozległ się pojedynczy cichy dźwięk, jedno piknięcie, które mówiło już wszystko. Z jednej strony przeklinała się, że zapomniała wyciszyć, czy nawet wyłączyć telefon, a z drugiej nawet się cieszyła. Ten dźwięk ustawiony był na sygnał jej rodaka, który zniknął nagle z miasta parę tygodni temu i aż do tej chwili nie dawał znaku życia. Z początku zignorowała wiadomość, ale w chwili wolnej pokusiła się o zerknięcie na telefon i zamarła wręcz. Zagryzła wargę w nerwowym geście, nie miała pojęcia co ma zrobić. Skubany Vladimir, pojawia się i znika, a jak znów wraca jak zjawa z zaświatów to w opłakanym wręcz krytycznym stanie.
-Musisz mi wybaczyć, praca wzywa.
Posmutniała, że tak musiał się ten wieczór zakończyć. Czasem przeklinała, że podjęła się zadania pilnowania tego łowcy i opiekowania się nim, aby przypadkiem gdzieś nie zszedł na zawał, albo od zbyt poważnych ran.
-Przepraszam.
Była zła, że musiała wyjść, na wizytówce skrobnęła mu swój adres zamieszkania i podała mu. Ucałowała go czule w usta i cóż, przeklinając w duchu wyszła z restauracji.
[z/t]

Wybacz, wybacz, wybacz :C
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Gość Wto Paź 08, 2013 1:32 pm

Isabella szła tutaj wraz ze swoim narzeczonym, nie spieszyła się...w końcu mieli sporo czasu tylko i wyłącznie dla siebie. Uśmiechnęła się do niego wesoło, po czym weszli do włoskiej restauracji. W sumie dziewczyna nie była głodna, jednak pragnęła być blisko Hideo. Restauracja jak restauracja, pomimo tego zajęli miejsce w cichym kącie i zerknęli na kelnera, który właśnie miał zamiar do nich podjeść. Isabella złożyła ręce, przenosząc wzrok na Hideo.
- Byłeś w Rosji? - Zapytała od tak, na rozpoczęcie rozmowy po czym spojrzała na menu. Obrzucała pustym wzrokiem wyrazy, nie skupiając się na ich wyborze. W sumie zrobiła to odruchowo, więc uniosła nieco głowę na Łowcę.
- A jak idą sprawy łowców? Mam nadzieję, że jest coraz lepiej...niestety podczas Twojej nieobecności zaatakował mnie wampir...właściwie wampirzyca. Potem też natknęłam się na innego niemiłego krwiopijcę...na szczęście nie zrobił mi nic poważnego...ale co u Ciebie? - Mruknęła, cały czas nie mogąc przywyknąć, że na jej placu widnieje piękny pierścionek. Z jednej strony, nie była pewna czy aby ta decyzja była właściwa. W końcu Hideo i tak miał mnóstwo spraw na głowie...dziewczyna westchnęła cicho w myślach. Nie powinna teraz o tym myśleć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja włoska Empty Re: Restauracja włoska

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach