Apartament Joffrey'a.

Strona 1 z 8 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Pon Wrz 04, 2017 2:07 pm

Apartament Joffrey'a, wynajęty po zarobieniu sporej sumki poprzez pracę jako striptizer, a tak naprawdę po wieloletnim oszczędzaniu i ciężkiej pracy jako pseudo policjant. Straszny z niego pedant, więc nie brudzić.

Apartament Joffrey'a. 3ZfHd7s

(w powiększonych rozmiarach)
Wygląd sypialni
Wygląd łazienki
Wygląd salonu
Wygląd przedpokoju
Wygląd kuchni
Wygląd mini studia tatuażu
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Czw Wrz 07, 2017 12:06 pm

Droga do apartamentu Hagena nie była zbyt długa, zwłaszcza iż mieszkał w samiutkim centrum miasta. Nigdy nie spodziewał się tego, że uda mu się wynająć tak piękne mieszkanie. które naprawdę polubił. Wszystko w nim wyglądało na nowe i drogie, a przede wszystkim panował tutaj porządek. Jak tylko wejdzie się do mieszkania, można poczuć przyjemny zapach. Okna były jednak zasłonięte, nie wpuszczając zbędnego światła do pomieszczenia. W zasadzie i tak było ciemno, gdyż Joffrey razem z Fabio udali się tutaj po dosyć nieprzyjemnym spotkaniu. Mężczyzna odruchowo potarł swój policzek, zaciskając lekko usta, a następnie podszedł do młodszego wampira i wskazał na wysoki budnek.
- Tutaj mieszkam. - Mruknął, po czym nieco chwiejnym krokiem zbliżył się do schodów, cały czas podtrzymując się Nessuno. Oczy wampira były podkrążone, a sam wyglądał, a nawet poruszał się jak zombie. Alkohol tak na niego działał. Na początku było fajnie, a później przychodził ten moment wyczerpania i chęci położenia się. Po jakimś czasie dostali się do apartamentu, który Joffrey z trudem próbował otworzyć. Krwiopijca ziewnął przeciągle, wyciągając się i zdjął buty, patrząc na Fabio z nikłym uśmiechem.
- Masz na coś ochotę? - Zapytał, obracając się w jego stronę. Nie do końca wiedział, co właściwie odczuwał fioletowowłosy. Cała sytuacja nieźle go podłamała, nie dość, że Emilio spróbował krwi jego przyjaciela to jeszcze zjawiły się tam dwa inne wampiry, podzielające zapał kruczowłosego. Na sam koniec przybył Hiro i dał wszystkim piękna zjebę, której Hagen nie traktował zbyt poważnie. Jego stan mu na to nie pozwalał, bo przecież co Stwórca może mu zrobić? Nie wierzył, że Ivano był taki święty. Podła bestia z niego, która potrafi nieźle udawać. Joffrey syknął coś niezrozumiałego pod nosem, spoglądając na swoje ubranie, które było we krwi. Zdjął to co brudne, zostawiając pod sobą białą koszulę, która była nieco rozpięta przy górze. Wyciągnął się i runął jak długi na kanapę, leżąc na niej brzuchem. Wydał z siebie głośne ziewnięcie, a następnie zerknął na swojego towarzysza.
- Czuj się jak u siebie, łazienka jest na górze, bla, bla dasz sobie radę. - Sapnął, po czym spoważniał na moment, przypominając sobie słowa Stwórcy. Wzruszył lekko barkami, przecież i tak go nie złapie, o. Młody wampir jeszcze nie zdawał sobie sprawy jak głęboko sięgają szpony Hiro, toteż nic za bardzo nie robił sobie z jego słów.
- W ogóle kto to jest hycel? I skąd znasz Ivano? - Raptownie uniósł głowę, spoglądając na niższego z zainteresowaniem. Cała złość, która wcześniej w nim siedziała gdzieś po prostu umknęła, a może po prostu był tak zmęczony, że nie miał sił rzucać w Fabio oskarżeniami? Na moment oczy młodego stały się smutne i choć w zasadzie nic poważnego się nie stało, jednak ciekawił go los Lucasa, który został sam na sam z szlachetnym. Skłaniał się ku temu, że wyczyści mu pamięć i na tym koniec.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Czw Wrz 07, 2017 7:24 pm

Ostatnia kolacja nie należała chyba dla Joffrey'a do udanych. Fabio także nie czuł się przez zaistniałą sytuację dobrze, zwłaszcza gdy padły słowa odnoszące się do rozmowy oraz rzekomych kar. Chociaż w sumie Hagen już swoją otrzymał - siarczyste uderzenie z otwartej dłoni w policzek nie należał raczej w guście czarnowłosego. Nie komentował jednak wydarzenia, co by nie denerwować i tak już upokorzonego wampira. W dodatku szokujący był fakt iż to Hiro jest jego stwórcą.
Gdy tylko dotarli do mieszkania chłopaka, Fabio mógł już się nieco rozluźnić. Pomoc w chodzeniu oraz utrzymaniu równowagi nie była żadnym łatwym zadaniem, zważywszy że sam Fabio w stanie trzeźwym nie był. Może jakby właśnie jego umysł nie był skalany alkoholem, to nie wzywałby Hiro?
- Masz bardzo ładne mieszkanie. - powiedział, jak tylko przestąpił przez jego próg i wszedł dalej. Nowoczesny styl, przestronne i schludne. Fabio też przepadał za podobnymi wystrojami, aczkolwiek w jego domu był odrobinę przytulniej. Więcej ciepłych kolorów, niżeli zimnych.
Również ściągnął obuwie, opierając się jedną ręką o ścianę by czasami nie wywinąć orła. Alkohol teraz mocniej uderzył, również sprowadzając na wampirka typowe dla tego stanu otępienie.
Ciekawe kiedy Fioletowemu urwie się całkowicie film.
Rozglądał się nadal po mieszkaniu, aczkolwiek nie urządzał sobie wycieczek. W końcu nie wypada, poza tym Joffrey niedługo po tym, spytał o zachciankę wampirka. Ten odwrócił się i uśmiechnął lekko - Poza solidną drzemką, nie mam ochoty na nic. Dziękuje. - tak, również był zmęczony, a ziewanie wampira nic a nic nie pomagało. Sam zasłonił dłonią swoje usta, bo i już jego brało.
- Może i Cię nie znam, ale wydaje mi się, że ten wystrój do Ciebie pasuje. - podlizanie się? Nie, zwykła uprzejmość. Poza tym taka prawda. Młody chłopak wydawał się całkiem zbliżony z nowoczesnością, niż fioletowy - Och, rozumiem że całkowicie mogę swobodnie się poruszać po mieszkaniu? - czyżby błysk w oku? Może chętnie przespaceruje się do jego sypialni, aby skorzystać z łóżka? Tak, to bardzo dobry plan. Póki co jednak musiał sobie usiąść na wolnym fotelu. Od razu jego wzrok przykuł ten widok zza okna na miasto. Co jak co, ale nocą Yokohama miała w sobie pewny, kolorowy czar. Nic dziwnego, że wampiry najlepiej czuły się nocą.
Hycel?
Słowo wyrwało wampirka z jego myśli. W sumie Hiro mógł nie powiedzieć kim są jego podwładni od brudnej roboty - Hycle zajmują się łapaniem poszukiwanych wampirów przez Radę jak i trzymaniem porządku. Znane mi są dwie osoby i bynajmniej nie należą do osób sympatycznych. No i w dodatku podwładni Pana przewodniczącego. - nic przyjemnego, prawda? Zakręcił loczka przy jednym z kosmyków włosów. Zaś odnośnie Hiro temat... - To bliski przyjaciel mojej rodziny. Czasami zajmował się mną, jak i moimi braćmi kiedy rodzice nie mieli czasu. No i zdarzało mi się pracować dla niego. - nie miał bladego pojęcia, że Emilio tak bardzo nienawidzi Ivano. Chociaż co się dziwić? Przemieniony wbrew swojej woli - Nie miałem pojęcia, że znasz Pana Hiro i to, że stoi za Twoją przemianą. - westchnął cicho, jakby mając wyrzuty iż powiadomił o dręczeniu Lucas'a. Naprawdę nie chciał by nowa znajomość poszła do kosza, poza tym strasznie martwił się o niedawną ofiarę Hagena - Mam nadzieję, że Twoja złość już minęła. - dodał cicho, spuszczając odrobinę łebek przez co fioletowe włosy odrobinę przysłoniły bladą twarzyczkę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Czw Wrz 07, 2017 8:28 pm

Joffrey przeczesał swoje krucze włosy prawą ręką, które nieco opadły mu na oczy. Pomimo wampirzej urody wyglądał na zmęczonego. Dzisiejszy dzień przyniósł mu tyle wrażeń i choć nie zakończył się zbyt kolorowo, nie czuł się źle z tego powodu. Spacer do apartamentu nieco ugasił jego ostry temperament, nie miał już sił zgrywać nerwusa. Jedyne czego pragnął to się położyć, a skoro znaleźli się już na miejscu, Emilio odczuwał spokój. Niestety wciąż na swoim policzku czuł ślady łapska szlachetnego, które przyprawiły go o nieprzyjemne dreszcze.
Leniwie uniósł oczy na wampira, uśmiechając się. W zasadzie bardzo spodobało mu się to mieszkanie ze względu na kolory, które oddawały jego charakter.. gdy był trzeźwy rzecz jasna.
- Dziękuję. - Odparł, a następnie raz jeszcze się wyciągnął. Jego koszula była nieźle wygnieciona i nieco wystawała za spodnie. Wyglądał jak pijany biznesmen. który dopiero co wrócił z szalonej nocy. To wszystko tak bardzo go wykończyło, że ledwo co dźwignął się z kanapy. Na moment zakrył twarz dłońmi, a następnie wstał. Ciężko mu będzie o tym wszystkim zapomnieć, lecz póki co powinien przestać o tym rozmyślać. Gdyby nie zachowywał się jak dzikus, nigdy nie doszłoby do takiej sytuacji. Hagen jednak nie zamierzał zrezygnować z ataków na ludzi, taki zły wampir z niego był. Wzrok skierował na schody, które prowadziły do jego sypialni.
- Możesz się ze mną przespać. - Wypalił, a dopiero po nieco dłuższej chwili milczenia nieco zdezorientowany spojrzał na Nessuno. Chyba troszkę źle to ujął.
- Nie tak miało to zabrzmieć.. chodziło mi o to, że możesz śmiało spać ze mną w łóżku o ile Ci to nie przeszkadza. Jest duże, więc się pomieścimy. - Dodał, nieco plątając się w niektórych słowach. Przecież nie zamierzał niczego mu robić, ależ skąd. Uznał jednak, że lepiej będzie użyczyć swojego łóżka, zwłaszcza iż nie miał dodatkowych poduszek i pościeli. Powolnym krokiem zbliżył się do fioletowowłosego, a następnie stanął obok niego i przyjrzał się mieszkaniu. Miał rację, to wszystko do niego pasowało. Emilio miał chłodną duszę co często można było rozpoznać po jego niegdyś, piwnych oczach. Coś jednak z człowieka w nim zostało.
- Też tak sądzę. - Odparł z powagą, zakładając ręce na piersi. Nie przepadał za ciepłymi barwami, więc bardzo zależało mu na znalezienie czegoś nieco bardziej chłodnego i nowoczesnego. I tak oto się udało, w samym sercu miasta. Pokiwał głową na jego dalsze słowa, a gdy Fabio usiadł na jednym z fotelów, miał doskonały widok na panoramę Yokohamy, która nocą rzeczywiście wyglądała jak zaczarowana. Hagen oparł ręce o fotel na którym siedział i z uśmiechem przyjrzał się światłom w oddali. Nie żałował, że tutaj trafił. W zasadzie zamierzał tu pozostać, jeżeli wszystko pójdzie po jego myśli.
Westchnął przeciągle, gdy usłyszał, iż hycle zajmują się łapaniem wampirów i służą Ivano. Jakoś niekoniecznie miał ochotę na spotkanie z nimi, zwłaszcza po tym co się stało. Mimo to nic nie odpowiedział, a jedynie słuchał jego dalszych słów odnośnie samego przewodniczącego. Przyjaciel rodziny? Cóż.. to trochę bardziej skomplikowane, niż myślał. Zmrużył szkarłatne ślepia i opuścił nieco głowę.
- Cóż, a więc pozbycie się go nie wchodzi w grę.. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby chociaż zapytał mnie o zdanie, a on rzucił się na mnie bez powodu i wcale nie był delikatny. Jak sobie tylko przypominam tamtą noc to mam ochotę go rozszarpać. - Wycedził przez zaciśnięte zęby, a następnie odetchnął głęboko. Był zbyt zmęczony, aby bawić się w bohatera. Wyprostował się nieco i klepnął lekko wampira w ramię, kierując się w stronę schodów.
- Sypialnia jest na górze, lepiej jak się położymy. - Sapnął, idąc powolnie wzdłuż ciemnych schodów. Obrócił się na jego pytanie, a na twarzy krwiopijcy pojawił się ciepły uśmiech. Wzruszył lekko barkami i puścił mu oko.
- Nie byłem zły.. to znaczy, powinienem Cię przeprosić za moje zachowanie. Było nieodpowiednie. Poza tym jak Ty się trzymasz? - Odbił piłeczkę, a gdy już obydwoje znaleźli się na górze zaczął siłować się z guzikami od koszuli. Kto by pomyślał, że te małe ustrojstwa sprawią mu tyle problemów. Syknął coś pod nosem niezadowolony, zaciskając lekko szczękę. Chyba jak idzie pić nie powinien ubierać żadnych przeklętych koszul, które tylko odwlekają nadchodzący sen.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Czw Wrz 07, 2017 9:14 pm

Z całą pewnością odetchnąłby odrobinę, jakby dowiedział się że Emilio już nie odczuwał takich nerwów. Chociaż przykro było patrzeć na ten zaczerwieniony policzek na tle tej bladości. Chyba musiało boleć.
Odczuł też potrzebę pocieszenia chłopaka, przecież nie może ciągle się smucić. Zapewne nadal miał w głowie całe to wydarzenie oraz to, jak bardzo zszedł na złą drogę. Jednakże czemuż ją tak chwalił? Joffrey jest zbyt młodym wampirem by zrozumieć jakie kary mogą go spotkać za stoczenie się na ścieżkę krwiopijcy łamiącego prawo.  
I zadanie dla Fabia! Pomóc mu chociaż zejść na tą bardziej neutralną, dająca możliwość koegzystowania z innymi.
- Wyglądasz na bardzo zmęczonego. - cóż, zauważył ten stan u wampira. Pominął już stan upojenia, Cała ta akcja w parku chyba dała znać o sobie wszystkim i dobiła skutecznie - Wypadałoby zdrzemnąć się i zrelaksować. Wierzę, że następny dzień będzie lepszy. - troszkę zrobi się lepiej? Fabio szczerze mówił, bez żadnych kłamstw, których szczerze to nie znosił. Bycie dobrym nie idzie w parze z obłudą...
I jak to przespać? Fioletowy mimowolnie skierował swoje zaskoczone spojrzenie na twarz chłopaka. Co on... bredził? Szybko poprawił się jednak, na co wampirek krótko roześmiał - A już myślałem, że składasz mi niemoralne propozycje! - wreszcie kolejny śmiech, smutne myśli na bok. Poza tym Emilio chyba troszkę się speszył na własną słowną wpadkę - Spokojnie, nic się nie stało. Domyśliłem się co chciałeś powiedzieć. - dodał dla pewności chłopaka. Niech się tak nie obawia, Fabio przecież się na niego nie rzuci! Chyba.
A czemuż chyba? Sama obecność mężczyzny powodowała już znajomy żar w środku Nessuno. Znał go zbyt dobrze i wiedział czym przeważnie się takie odczucie kończy. Zauroczeniem.
Odwrócił wzrok od Emiio, gdy tylko ten znalazł się blisko. Oczywiście rumianych policzków to on powstrzymać już nie mógł - Ten alkohol dopiero teraz mnie rozgrzewa. - no proszę, kłamstwo! A wcześniej zapowiadał sobie, ze on z tym to wrogowie! Tylko czy takie niewinne kłamstewko jest wskazane? Jak najbardziej.
- Chciałbym lepiej Cię poznać jak... będziesz bardziej trzeźwy. - zgodzi się? Dopiero teraz Fabio uniesie wzrok by spojrzeć na wampira. Nawet w tej wygniecionej koszuli wygląda zbyt bardzo pociągająco.
Fabio ogarnij się!
Znowuż stracił humor... Dopiero rozmowa o Hiro jakoś odwołała od nadchodzących myśli - W sumie nie dziwię się, ze czujesz urazę. Raczej nikt nie chce gdy się do czegoś go zmusza i działa wbrew woli. W dodatku nie potrafię uwierzyć, że Przewodniczący byłby zdolny do takich czynów... A jednak i w nim siedzi złowroga natura. - przykre, bardzo przykre. Ludzkie ciepło jest przyjemne, więc nie powinno się go odbierać jeśli ci tego nie chcą - Lepiej nie myśl o śmierci Pana Ivano. Przynosiłoby to na Ciebie wielką klęskę. To potężny wampir mające ogromne wpływy, zresztą... nie chcę by komuś coś się stało. - chyba zdążył zauważyć, że Fabio nie przepada za przemocą. Przełknął cicho ślinę, by niebawem wstać z fotela. Skoro Hagen szedł w stronę sypialni, on także.
Ostrożnie stawiał kroki by się nie wywalić. Uważał także na Emilio, w końcu on wiele przeszedł oraz więcej wypił. Natomiast gdy usłyszał ten przepraszający ton, samopoczucie jakby wróciło przez co Fioletowy odrobinę się ożywił - Nic wielkiego się nie stało. - wypalił szybko, lecz co do odczuć do tamtych wydarzeń... przez moment milczał.
- Ta cała akcja troszkę mnie poddenerwowała, ale teraz już jest lepiej. Najważniejsze, że nic wielkiego się nikomu nie stało i dzięki temu jestem spokojniejszy. Dziękuję, że pytasz. - wreszcie odrzekł, spoglądając ochoczo na wampira.
Sypialnia.
Oczywiście nie obyło się bez oglądania reszty domu, jak i samego pokoju. Kolejne uporządkowane, chłodne miejsce. A najważniejsze? Wielkie wyrko! Zapewne rzuciłby się gdyby nie ta walka Joffrey'a z guzikami. Włoch aż pokręcił głową, uśmiechnąwszy się wesoło. Podszedł do czarnowłosego, wyciągając do niego obie dłonie - Pozwól, że Ci pomogę. Nie mogę patrzeć jak z nimi walczysz, pijaku. - małe droczenie się nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Mimo, że sam był pijany, to o wiele sprawniej wszystko poszło. Guziki były powoli rozpinane, a czynił to z niebywałą subtelnością, jakby rozpinanie miało znaczyć coś wielkiego! W pewnym momencie Fabio przeniósł spojrzenie z koszuli na twarz Hagen'a a dokładniej to na jego oczy. Nie powiedział nic, jedynie kolejny raz posłał mu uśmieszek.
Ostatni guzik rozpięty!
Wycofał dłonie, będąc dumnym z całego zadania! O ile chłopak pozwolił... nawet jeśli nie, to chociaż próbował. Tylko jedno... najważniejsze... Jak Fabio ma spać? Odwrócił się na pięcie, podchodząc w stronę łóżka i szybko ściągnął z siebie sweter. Złoży go równo, odkładając na najbliższą komodę - Chyba, mogę spać w samych gatkach, prawda? - zapytać? I to już po fakcie, gdy rozpinał spodnie? Właściwie będąc pijanym, zapominał czasami o granicach dobrego zachowania. Aczkolwiek jak zadziała delikatne ciałko, które było wręcz kobiece niżeli męskie na Emilio? Jak tylko pozbędzie się spodni, przeczesze palcami niesforne włosy, wypuszczając je też luźno na ramiona oraz plecy.
Gotowy do spania w każdej pozie!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Pią Wrz 08, 2017 12:05 am

Czy bolało? Hagen nie do końca potrafił to określić, gdy uderzenie nie było dla niego zwykłe. Wyrażało dla niego więcej niż tysiąc słów, prawie jak Rafaelo. Jednak żarty, żartami. Tym jednym ruchem Stwórca wzbudził w nim jeszcze większą wściekłość i świadomość tego, że był nic nie wartym śmieciem. Młode wampiry powinny być posłuszne, a on odstawiał takie cyrki.. czy przemienienie chłopaka w wampira było dobrym pomysłem? Odpowiedź należy tylko i wyłącznie do Ivano.
Problem w tym, iż wiedział, że może mieć przesrane. Był świadom łowców, którzy tylko czekają na skrócenie wiecznego życia jakiemuś krwiopijcy. Czyżby Emilio zamierzał się im oddać dobrowolnie? Może taki miał plan na samobójstwo o którym ani razu nie wspomniał? Ciężko stwierdzić co siedziało mu aktualnie w głowie, ale z pewnością nie było to nic dobrego. Czy ktoś o takiej buntowniczej naturze może stać się w miarę neutralnym? Z pewnością nie będzie to łatwe zadanie, ale skoro Fabio zamierzał się go podjąć, zawsze można spróbować. Uśmiechnął się nikle na jego słowa i pokiwał głową.
- Masz rację, jestem. - Westchnął choć wewnątrz czuł się bardziej przygnębiony. W końcu sytuacja w parku nie była taka zwyczajna i jednak pozostawi po sobie długi ślad. Spojrzał nieznacznie na wampira, a na jego twarzy widać było ironię. Cóż, chyba zaczął powoli trzeźwieć albo wpadać w stan bezsensu życiowego.
- Albo będzie jeszcze gorszy. - Sapnął nieco niemrawo. W zasadzie nie miał pojęcia kiedy odwiedzą go te hycle i co mu zrobią, skoro do najmilszych nie należeli. Krwiopijca jednak nie powinien się dłużej martwić, póki był przy nim fioletowowłosy czuł się jakoś tak lepiej.
I to całe zakłopotanie dodało mu uroku, która widniało na młodej buźce. Zaśmiał się nieco nerwowo i pokiwał głową na boki. Przecież nie w taki sposób chciał odstraszyć swojego gościa! W zasadzie w ogóle nie chciał. Raz jeszcze na niego spojrzał, uśmiechając się delikatnie.
- Co za ulga. - Dodał z lekkim śmiechem, dostrzegając rumieńce na jasnej twarzyczce Nessuno. W zasadzie Joffrey tak bardzo tego nie odczuwał. Jego to rozgrzewała posoka, wypita prosto z żyły czy tętnicy. Alkohol zaś pełnił funkcję rozbawiacza, po nim Hagen był dużo bardziej milszy (zależy dla kogo) i miał lepszy humor. Cała ta sztywność znikała, a pojawiała się chęć zabawy. Słysząc jego następne słowa, nieco spoważniał. Czy tylko dla Emilio zabrzmiało to nieco dziwnie? Szybko jednak się opamiętał, przecież Fabio nie zapraszał go na randkę! O co się tak spinał? Nachylił się w stronę niższego krwiopijcy, szczerząc się.
- Czyli po alkoholu nie jestem godzien? - Wybuchnął śmiechem. Jak widać ciężko było od niego uzyskać poważnej odpowiedzi, gdyż jego charakter był bardzo zmienny na ten moment. Nieświadom tego, jak działa na fioletowowłosego, nieco się wyprostował i ponownie wyciągnął.
Hiro zajmował się Fabio gdy był mały. Ta myśl nie za bardzo poprawiła Joffrey'owi humor, który jednak nie dawał po sobie niczego poznać. Czy zaprzestanie działań wobec niego? Raczej nie, ale przecież każdy ma jakieś swoje sekrety. Dla niego Przewodniczący w żadnym stopniu nie był dobry, ba, uważał go za wcielenie zła. Jak widać Fabio znał go od innej strony, tej, której Hagen nigdy nie pozna. Aż niedobrze mu się robiło na samą myśl, że Hiro tak ładnie oszukiwał innych.
- Zawsze w nim była, tylko ją ukrywa przed innymi. - Wzruszył barkami, lecz nic więcej nie dopowiedział. Klęska Hagena? Nic by nie znaczyła. A klęska Ivano? Joffrey uśmiechnął się drapieżnie, lecz Nessuno nie mógł tego zobaczyć. Młody wampir jak widać był gotów na takie ryzyko, lecz powinien nieco przystopować. Musi lepiej zapoznać się z nocnym życiem, jeżeli chciał mieć jakąkolwiek nikłą przewagę, co wydawało się wręcz niemożliwe.
Kiedy byli już na schodach, w Emilio obudziła się ta człowiecza strona. Przepraszał? To dosyć niespotykane, zwłaszcza że to słowo odkąd pamiętał przechodziło mu przez gardło z trudnością. Nie stało się nic wielkiego? Wampir nie do końca uwierzył tym słowom, lecz nie zareagował na to w jakiś wyjątkowy sposób.
- Chyba wszyscy poczuli lekkie podenerwowanie. - Burknął bardziej do siebie. Jak widać ten moment dobroci się skończył, gdyż jego twarz z powrotem stała się poważna.
Po chwili doszło jeszcze zdenerowanie, wynikające z nieumiejętnego rozpinania koszuli. Mężczyzna nie miał nic przeciwko, gdy Nessuno zaoferował pomoc. Spojrzał na niego rozbawiony.
- Pijaku? Ja się tylko dobrze bawię. - Odparł i puścił mu oczko. Podczas rozpinania nie patrzył na niższego chłopaka, tylko wlepił spojrzenie gdzieś w bok. Jakoś dziwnie się z tym czuł.. dlaczego? Spojrzał na niego w momencie gdy i jego oczy wpatrywały się w szkarłat. Odwzajemnił uśmiech, a następnie odwrócił się do niego tyłem, zdejmując koszulę i przewieszając ją o krzesło. Fabio mógł zauważyć atrakcyjne ciało mężczyzny. Ładnie zarysowane mięśnie, nieskazitelność i bladość. Nawet Joffrey był mile zaskoczony tym, że tak wyglądał. Na jego słowa obrócił się do niego bokiem i lekko się zaśmiał.
- Jeszcze się pytasz? - Uniósł brwi ku górze, samemu rozpinając pasek i guzik od spodni. Z perspektywy drugiej osoby mogło by wyglądać to dosyć.. dwuznacznie. Hagen wlepił oczy w jego drobne, delikatne ciało. Takie młode, leciutkie i przyciągające. Czy przeszkadzało mu to, że było bardziej kobiecie niźli męskie? Ani trochę. Po jego plecach przeszedł dreszcz, szybko oderwał spojrzenie od niego i położył spodnie na komodzie. Sam zamierzał spać w swoich czarnych bokserkach. Podszedł do niższego krwiopijcy, raptownie uniósł i rzucił w kierunku lewej strony. Zaśmiał się przy tym rozbawiony. Jak widać wolał spać po prawej stronie, a może specjalnie chciał zaczepić fioletowowłosego?
- Musiałem. - Wyznał, po czym sam rzucił się na łóżko. Odwrócił głowę w stronę Fabio i przez chwilę na niego patrzył. Nikogo nie zapraszał do swojego domu, a jednak obecność Nessuno była dla niego ważna. Zmrużył nieco szkarłatne oczy, oddychając powoli.
Czas spać?
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Pią Wrz 08, 2017 7:54 pm

Da wszystkich sytuacja w parku nie była niczym przyjemnym. Na szczęście już byli poza nim, a Joffrey uzyskał szansę wypoczynku. Chociaż zapewne i tak zacznie martwić się odnośnie sprawą Przewodniczącego oraz hycli. Fabio sądził jednak, że Hiro tylko ich nastraszył, aby młodzi mogli przemyśleć sobie sprawy i poprawić swoje zachowanie. Tak, Fabio właśnie wierzył w dobroć białowłosego. Ale jaka prawda będzie? To się dopiero okaże.
- Oj przestań już z tym pesymizmem. - może i źle, ze tak pocieszał? Mimo wszystko nie chciał by wampir czuł się źle. Powinien teraz odetchnąć, dojść do siebie i przede wszystkim porządnie wypocząć. Wieczór był bardzo ciężki, noc także ale teraz jest luz.
- Chyba, że zechcesz inaczej. - dodał jeszcze odnośnie przespania się. Również się śmiał. Szczerze. Taka chwila radości powinna być częstsza niż te wszystkie smutki, a Joffrey niech się już pogodzi z wampiryzmem. Może i stał się nim wbrew własnej woli, lecz niestety... żyje się dalej. Fabio nie miał szansy wyboru, bo już taki się urodził.
- Ależ nie o to mi chodziło! Wiadomo, że na trzeźwego mniej język się plącze. - dźgnie go lekko w bok, jak tylko znajdzie się blisko - Chociaż nie ukrywam po pijaku też bywa wesoło. - i czasami zbyt wesoło ale tego już nie dodał. Nie chciał czasami przerazić biednego Joffrey'a własnymi żądzami. Wbrew pozorom wampirek pod wpływem alkoholu potrafił być bardzo rozochocony pod kątem igraszek. Lepiej nie prowokować lwa.
Co do Hiro wolał by póki co temat zamknąć, chociażby na dzisiaj. Nie chciał by Hagen rozzłościł się bardziej oraz rozpamiętywał wszystkie negatywne wydarzenia, teraz ma wypoczywać - Takie są wampiry. Zagadkowe i nieprzewidywalne, zwłaszcza te, które lubią mieć w szponach władzę. - westchnął cicho, spuszczając wzrok na podłogę. Naprawdę przykre, że dowiadywał się takich rzeczy o Hiro.
Odebrac człowieczeństwo bez pytania. Czy nie był przeciwnikiem takich działań? A może tak jak Emilio powiedział... Ukrywał?
Ale dosyć! Teraz romantyczne spotkanie w sypialni i pomoc w rozbieraniu.
Fabio wykonał swoje zadanie pilnie oraz z sukcesem, oczywiście nie obyło się bez wzajemnych spojrzeń. Jak widać i Joffrey nieco się zmieszał, gdy tylko napotkał fiołkowe oczy wampirka - Tak, na pewno lubisz często pić. W końcu jaki nie pijak przemyca wódkę pod płaszczem? - teraz on puścił mu oczko. Nie żeby miał za złe takich zachowań, po prostu dokuczania ciąg dalszy - Może następne picie przeniesiemy w bardziej prywatne miejsce? - czy chodziło o mieszkanie? A owszem. I właśnie w tak flirtującym stylu rozeszli się by pozbyć odzieży.
Fioletowy zerknie czasem na ciało mężczyzny. Czy właśnie w jego ślepkach nie pojawił się ten błysk? Kolejny raz gdy widzi dobrze zbudowane, męskie ciało załącza się ten chochlik pragnący czegoś więcej niż tylko niewinnych flirtów - Gdyby ktoś Nas podejrzał, powiedziałby że przygotowujemy się do naprawdę spędzenia wspólnej nocy i nie mówię teraz o spaniu. - znowu śmiech. I nim cokolwiek jeszcze dodał, Emilio zaatakował porzucając wampirka na lewą stronę łóżka. Szybka akcja, nawet nie zdążył pisnąć, tylko już leżał na wygodnym materacu. Podskoczył parę razy na siedząco, po czym uśmiechnął się szeroko - Jak tu wygodnie! - oznajmił, by chwilę po szybko wślizgnąć się pod kołdrę - Wybaczę Ci ten atak. - wyszczerzył kły, samemu patrząc teraz na Emilio. Trochę niezręcznie gdy tak wpatrywali się w siebie nawzajem... Co teraz? Fabia zaś oblał rumieniec, a głos odrobinę się zaciął - No to... ten wiesz... Śpimy? - chyba wypada co nie? - W końcu łóżka służy do spania, tak. Więc dobranoc. - jeśli nie zechce nic dodać, Fabio ułoży się wygodniej na plecach, zamknie oczy by powoli oddać się w ramiona snu. Tylko...
Czemu ten sen nie chciał nadejść? Zaś było za gorąco? Wina alkoholu? Nie! To Hagen tak działał, a dokładniej to ta wredna samotność która już miała zostać odepchnięta przez nagłe pragnienie przytulenia się. Więc czemu by nie? Fioletowy udając że śpi, odwróci się do wampira chcąc ułożyć swoją głowę na jego ciele a łapkę zarzucić za ciało.
O wiele lepiej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Pią Wrz 08, 2017 9:00 pm

Najważniejsze jednak było to, iż tamto wydarzenie już minęło. Sam Przewodniczący z pewnością ich tylko nastraszył, gdyż szkoda byłoby mu brudzić łapek na ich złapanie. W zasadzie miał od tego hycli, jednak Hagen wierzył, że nawet nie znajdą go odnaleźć. Przecież będąc wampirem nie trudno jest zniknąć jak kamień w wodę, w końcu mógł się udać gdzie tylko chciał. Czy jednak Joffrey chciał opuszczać Yokohame?
Spojrzał na niego z uśmiechem, po czym przeczesał prawą ręką krucze włosy. W zasadzie wampir miał rację. Emilio powinien nieco zmienić swoje nastawienie, chociażby dlatego, aby lepiej mu się żyło. W końcu czemu ma się zadręczać czymś, na co nie miał wpływu? To nie jego wina, że został zmuszony do wcielenia się w skórę nocnej bestii. Poza tym miał z tego wiele korzyści, toteż powinien się ogarnąć.
Spojrzał na Nessuno nieco zakłopotany, lecz szybko uśmiechnął się zadziornie. Nieśmiałość walczyła z alkoholem, a przecież wiadomo co wygra. Gdyby tak nie było, ludzie przestali by pić!
- A więc słucham propozycji! - Wypalił, również się śmiejąc. Co prawda pocałował się z chłopakiem, lecz nigdy do niczego więcej nie doszło. Joffrey był jednak skomplikowany i sam nie wiedział, czego tak naprawdę pragnął. Nawet wampiryzm mu w tym nie pomógł, dokładając tylko jeszcze więcej pytań. Czując lekkie dźgnięcie w bok, spojrzał na Fabio z uwagą.
- Czy ja wiem czy tak plącze.. - Sapnął z zamyśleniem, po czym wybuchnął śmiechem. Zabrzmiało to dosyć dwuznacznie, lecz to nie pierwszy raz w ich rozmowie. Po alkoholu zawsze człowiek stawał się bardziej otwarty i oddawał się w ręce instynktowi. Czy Fabio mógł go jakoś zniechęcić? Sam kruczowłosy nie był święty, toteż nie zareagowałby w sposób negatywny na jakiekolwiek jego słowa. W końcu go zaakceptował, prawda? To że robił takie rzeczy z mężczyznami nie było przeszkodą, póki co.
Nie odezwał się na jego dalsze słowa, tylko pokiwał lekko głową. Hiro był zbyt niebezpieczny, aby póki co mu się sprzeciwiać. Skoro chciał jakkolwiek mu zaszkodzić, musiałby wniknąć w jakąś władzę, udobruchać kogoś z wyższych sfer i przekonać, że Ivano jest bardzo nieodpowiednim wampirem do tego stanowiska. Czy jednak to możliwe? Hagen opuścił nieco głowę, lecz gdy dotarli do sypialni, nieco się rozluźnił.
W końcu mogli się zająć czymś przyjemnym, a mianowicie przygotowaniem do snu! No chyba nie myślisz Drogi Czytelniku, że czymś innym prawda? Nieładnie, wstydź się!
Ale wracając. Młody krwiopijca czuł się dosyć dziwnie, bowiem takie sytuacje zdarzały się tylko z kobietami jak już. Dlaczego więc mimo iż był z mężczyzną (choć ciężko było to przyznać) czuł się niemal podobnie? Wzmianka o wódce nieco go rozluźniła, przez co odbiegł od tych zaskakujących myśli.
- To tak na wszelki wypadek.. - Rzucił, po czym zaczął się śmiać. W zasadzie bardzo często miał przy sobie alkohol, który sądził, iż mu pomaga. W końcu żył wiecznie, wątroba nie będzie mieć mu tego za złe. Na jego pytanie skinął głową z uśmiechem. W zasadzie nie miał nic przeciwko we wspólnym piciu.
- A więc zostaje nam Twój dom albo to miejsce. - Mruknął nieco ospale, spoglądając w stronę łóżka. Gdy tak się rozbierali, zaczął po cichu śmiać się sam do siebie. Słowa Fabio wcale go nie powstrzymały, przez co szkarłatne oczy zostały skierowane w jego stronę.
- Ta, może jeszcze pomyśli, że kręcimy jakieś porno? - Rzucił rozbawiony, pozbywając się spodni. Przecież oni chcieli tylko pójść spać! Nie będzie przecież wyganiał Nessuno na kanapę, bo jest facetem. Nie obawiał się niczego ze strony wampira. Gdy już znaleźli się pod kołdrą, odetchnął z ulgą. Jakie to przyjemne uczucie w końcu wpaść w stan błogości i lekkiego przysypiania. Zerknął na niego, uśmiechając się lekko.
- Co za ulga.. - Parsknął, po czym również odczuwając tą niezręczność, odwrócił wzrok. Hagen do jasnej cholery ogarnij się!
- Masz rację, dobranoc. - Zakończył, przymykając oczy i również oddając się w stan pół-snu. W przeciwieństwie do fioletowego, nie miał problemów z zaśnięciem. Coś tam poczuł na swojej klatce piersiowej, jednakże nie zareagował. Było przyjemnie, więc po co?
Joffrey nie cierpiał spać w jednej pozycji, toteż w ciągu nocy odwrócił się przodem do Fabia i przyciągnął go do siebie. Biło od niego takie przyjemne ciepło, że Hagen do samiutkiego rana spał przyklejony do niego. Cóż, biedny Nessuno będzie musiał to jakoś wytrzymać póki się nie obudzi.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Pią Wrz 08, 2017 10:14 pm

Ależ nie oczekiwał Bóg wie czego od Joffrey'a! Żarty żartami, ale Fabio zna granice. Wiedział, że może zniechęcić do siebie chłopaka, aczkolwiek z drugiej strony chciałby na nowo spróbować... Chociaż zobaczyć czy istnieje cień szansy, że może się opłaca wybadać teren. Jeśli okaże się, że Hagen w stu procentach woli płeć przeciwną - odpuści. Wtedy Hagen pozostanie dobrym znajomym, nikim więcej. Poza tym Fabio już miał po uszy swojej nieszczęśliwej samotności, więc całkiem naturalne jest, że zacznie lgnąć oraz sprawdzać.
- Chociaż alkohol też ma swoje mocne plusy. - a jakie? Już nie dokończy. W dodatku słowa powiedział bardziej do siebie niż do wampira. Nie chciał by mężczyzna wpadł na jakiś podobny pomysł co Fabio. A na co dokładniej? Chyba wiadomo, że na żywsze otwarcie.
- Jasne! Zapewne jakby zaczęło krążyć po necie Nasze porno, nosiłoby ono tytuł Przespany seks. Zakładam, że nie cieszylibyśmy się zbytnio wielką popularnością. - znowu żarty. Tylko czemu dziwnie się poczuł? Co jeśli faktycznie To nie jest to i traci na darmo nadzieje? Nie chciał znowu poczuć zawodu, w końcu nie wiadomo jakby kolejny zniósł. Z ledwością pozbierał się po poprzednich, a następne... Nie, nie teraz o tym myśleć, bo humor się popsuje!
Nie tylko on odczuwał tą przyjemność z leżenia. Fabio miewał czasami tak, że jak się położył to już nie wstawał. Czasami materac miewał zbyt wielką siłę przyciągania! Nie wygrasz z tym.
- Niech Ci się Nasza noc przyśni. - zachichotał raz jeszcze i wreszcie zapadła cisza mająca zwiastować sen. Chociaż Fabio skorzystał i przytulił się do mężczyzny, na co ten... uczynił to samo? Tyle że w przeciwieństwie do Fabio, on spał. Wampirek aż zapowietrzył się kiedy został przyciągnięty. Czy skorzystał?
Owszem.
Z uśmiechem mógł zasnąć, niemalże samemu się wklejając w ramiona Emilio. Zapewne rano będzie nieźle zaskoczony, chyba że Fabio obudzi się pierwszy.
Czy słodko spał? Grzecznie?
Na początku. W trakcie snu zmienił pozę, mianowicie pierw wdrapał się na śpiącego Joffre'a, by później zlecieć i spać dalej na samym brzegu prawej strony, mając oparty tyłek na Hagenowych plecach, dodatkowo wystawiając ogi oraz ręce poza kołdrę by sobie zawisły nad podłogę. Zapewne gdyby sen był po trzeźwemu, spałby normalnie a nie biegał po całym łóżku. Biedny jego właściciel. Oby miał nieprzerwany sen do rana.
Co do rana... Właśnie ono nastało.
- Moja głowa. - jęknął cicho, chwytając się oburącz za głowę. Kac morderca działa nawet na wampiry! Podniesie się odrobinę, masując skronie - Joffrey... - kolejny jęk śmierci. Spojrzy w kierunku chłopaka sprawdzając czy ten śpi. Jeśli nie, ręka wampirka lekko go pchnie - Gdzie masz coś na ból głowy? W kuchni? W łazience? A może od razu dałbyś mi szubienicę bym mógł się powiesić? - burknął niemrawo, przeczesując włosy. Cóż, co z tego że miał istną burzę? Ziewnął głośno, zasłaniając usta dłonią. Naprawdę czuł się jakby właśnie przejechał go walec.
W sumie wypadało by się ubrać skoro ma wstać. Tylko w co? Swoich ubrań zakładać nie chciał bo były już noszone, innych swoich tutaj nie miał. Może Emilio'we się nadadzą? Ostrożnie zejdzie z łóżka, kierując się do jego szafy. Nieważne co tam zastanie - kochankę, trup, zestaw małego sadysty. N i e w a ż n e. Wynajdzie jakąś ciemną bluzę, przyodzieje ją bo w końcu taka wielka. Dzięki temu zasłoni to i owo, po czym dumne z podniesioną głową, skieruje się do wyjścia z sypialni.
No chyba, że Hagen postanowi inaczej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Sob Wrz 09, 2017 11:27 am

W zasadzie wampir nawet nie zastanawiał się nad jakimkolwiek związkiem. Odkąd przestał być człowiekiem, unikał głębszych kontaktów z ludźmi. Starał się trzymać wszystkich na dystans, jednak kiedy chodził w nocy do baru, często napotykał między innymi wampiry, które trochę lat już przeżyły. Zazdrościł im tej wytrwałości, dzięki której mogli swobodnie przebywać wśród ludzi. W zasadzie Joffrey również mógł, jednak wystarczy zapach krwi aby stracił kontrolę. Nie tak łatwo się jest powstrzymać, dlatego starsi krwiopijcy od razu rozpoznają w nim ''nowo narodzonego''.
- Oczywiście, że ma. - Odparł z uśmiechem. Być może coś mu tam w głowie przemknęło przez chwilę, jednak szybko wyleciało. Był tak zmęczony, że jedynie o czym marzył to pójść spać. Spojrzał na rozmówcę rozbawiony, robiąc nieco zamyśloną minę.
- Tytuł nie jest taki zły.. może jednak chętni by się znaleźli. - Parsknął, prostując się nieco. W zasadzie nie wiedział, że Fabio patrzy na niego pod takim względem. Związek z Hagenem nie będzie usłany różami, gdyż sam charakter wampira był dosyć chłodny. Cała jego osoba była skomplikowana i zagubiona.
Leżenie w łóżku przyniosło ukojenie, toteż Emilio nie miał problemów z zaśnięciem. Na ostatnie słowa Nessuno zaśmiał się lekko, po czym powolnie nasunął na siebie kołdrę.
- Ta noc poślubna. Tobie też. - Odpowiedział sennym głosem, oddając się w ramiona ciemności. Jak widać gdzieś w głębi serca i on potrzebował bliskości, która jak widać znalazła doskonałe ujście we wspólnym spaniu. W zasadzie spało się całkiem przyjemnie, gdyby nie gramolenie się Nessuno. Zdekoncentrowany wampir nieco się przebudził, jak fioletowy się na niego wdrapywał, lecz pomyślał, że to jakaś laska próbuje się do niego dobrać. Chwilę po tym odpłynął, jednakże sam nie spał kompletnie bezruchu. Obrócił się w stronę kumpla, wbijając mu głowę w plecy, a ręce przerzucając przez jego drobne ciałko. Dobrze, że nie próbował go zmiażdżyć!
Poranek.. w zasadzie Hagen mógłby spać do wieczora, aby ponownie wybrać się na jakąś imprezę. Nie usłyszał pierwszego jęku skacowanego Fabio, a kiedy ten go pchnął, odwrócił się do niego tyłkiem i zakrył głowę poduszką. Chyba on również nie czuł się najlepiej, zwłaszcza iż była wczesna godzina. Na jego następne słowa leniwie obrócił głowę w jego stronę. Blady jak ściana, podkrążone oczy i czarne włosy rozwalone na wszystkie strony. Obydwoje wyglądali niezbyt atrakcyjnie.
- Yyy.. coś chyba jest w kuchni, a wieszać się nie polecam. Nie chcę mieć trupa w domu. - Rzucił sennym głosem, nie mając najmniejszej ochoty aby wstać. W końcu po co? Pomimo iż nie czuł się najlepiej, wolał ten moment po prostu przeczekać. Niestety obecność wampira zmusiła go do przebudzenia się, gdyż dopiero zdał sobie sprawę, że mało rzeczy pamięta z poprzedniej nocy. Spanie w bokserkach go nie zaskoczyło, często tak robił. Zawsze to lepsze niż obudzenie się bez bielizny, prawda? Zerknął na burzę fioletowych włosów, które obecnie znajdywały się przy jego szafie. W zasadzie nie miał nic przeciwko aby Fabio sobie coś pożyczył, przecież mu powiedział, że może się czuć jak u siebie.
Joffrey leniwie dźwignął się z łóżka, również ziewając i wyciągając się. Poranki zawsze były najgorsze, nawet wstawać się nie chciało. Zerknął jak Fabio wychodzi z sypialni, więc ten westchnął ociężale.
- Poczekaj już idę. - Burknął, przechylając się za bardzo w prawą stronę i spadając z łóżka. Joff wydał z siebie zirytowane sapnięcie po czym powolnie wstał no i w samych bokserkach powędrował za skacowanym kumplem. Zatrzymał się przy schodach i.. skoczył, dosyć nieumiejętnie bo zaplątały mu się nogi i runął jak długi. Całe ciało go bolało,  a w dodatku nawet nie chciało mu się wstawać. Nie czuł nawet czy podłoga była zimna, więc mu to nie przeszkadzało.
- Tam jest kuchnia. - Wskazał ręką, poruszając lekko głową na boki. Wstał z wielką niechęcią, kierując się właśnie w pokazanym kierunku po czym włączył czajnik. Zrobi im herbatę z czymś tam na kaca. Muszą mieć przecież dużo sił na następną noc!
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Sob Wrz 09, 2017 2:41 pm

Jak widać i Joffrey był jak żywe zombie. Może nawet i gorzej się czuł, zważywszy na to że więcej wypił, no i też sporo przeżył. Fabio zauważył po tym jak tyrpnął sennego mężczyznę, a ten zaprotestował odwróceniem się oraz zasłonięciem poduszką. Pokręcił aż głową, uśmiechając się nikle. Normalnie jakby znał tego faceta dłużnej, a nie zaledwie kilka godzin!
- Wiem, że męczy Cię kac ale chyba nie spędzisz całego dnia w łóżku... No chyba, że chcesz wyjść gdzieś wieczorem to wtedy można kontynuować wampirzą drzemkę. - wampirom nietrudno było zasnąć w dzień, aczkolwiek Fabio już przyzwyczaił się do jasnej pory dnia.
Jednak jak tylko Jofrrey postanowił się pozbierać, wampirek nieco bardziej się ożywił. Trochę głupio tak myszkować po cudzej szafie ale nie miał wyjścia! Zresztą dostał pozwolenie, zatem trzeba z niego korzystać. Zwłaszcza jak miał dostęp do cudzych ubrań większego rozmiaru - Czemu nie? Zawsze możesz traktować mnie jako ozdobę mieszkania. Powiesiłbyś mnie gdzie tylko być zechciał. - uśmiechnął się i znikł w drzwiach. Skoro udał się do kuchni, to wypadałoby też bardziej się rozejrzeć. Oczywiście poczekał też na chłopaka, zapewne ten musiał się pozbierać. Po tym jak wyszedł, Fabio skierował się w stronę schodów. ostrożnie po nich zszedł.
W przeciwieństwie do właściciela domostwa.
Odwrócił się w stronę wampira, po czym bez zastanowienia ruszył z pomocą - O rety, ostrożnie. Nie chcesz się chyba połamać! Nie zrobiłeś sobie nic? - musiał dotknąć tu, macnąć. Zahaczył niechcący nawet o biceps mężczyzny.
Umięśniony.
Chwila ciszy. Chwila zastanowienia. Fabio gdzie jesteś? Biedak musiał znowuż spalić cegłę na buźce - Tak jesteś cały! Jak ryba! Wracam do kuchni bo tam podobno mam leki i kubeł zimnej wody! - nie poczeka nawet na kolegę, tylko szybko wróci dopadając do aspiryny jaką to znalazł w szufladzie. Od razu zażył dwie, popijając szklanką zimnej wody. Źródlana zdrowa kranówka! Odstawił naczynie na bok, biorąc głęboki wdech.
Ogarnij się, ogarnij się...
Jak dobrze, że Emilio zadbał o dobrze zaciemniony pokój, fioletowe oczy źle mogłyby znieść tak nagłe dzienne światło. Dzięki temu można swobodniej się poruszać, no i sam Emilio lepiej zniesie - Pijesz kawę? - zagadnął, patrząc jak mężczyzna wlewa wodę do czajnika, a chwilę później ją wstawia. Fioletowy naszykuje dwa kubeczki oraz to, czego sobie zażyczy Hagen. Sam wampirek zapatrzy sobie herbatę z torebki - Masz jakąś pracę? - spyta bardziej z ciekawości oraz wybudzenia sennego królewicza. Nie żeby Fabio się mu przyglądał... bo tak właściwie wlepiał w niego swoje głodne oczka. Samotność nie służy głównie pragnieniom, poza tym odkąd dowiedział się czym jest, apetyt na fizyczną miłość znacznie się wzmocnił. Naciągnie więc mocniej bluzę na uda, uciekając wzrokiem na bok coby nie drażnić samego siebie - W sumie byłbym ciekaw czy chciałabyś się napić mojej krwi. - bąknął pod nosem, wciąż nie patrząc na chłopaka. Ciekawe jak zareaguje na tak dość delikatną propozycję.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Sob Wrz 09, 2017 5:27 pm

Kruczowłosy był jednak przyzwyczajony do tego, że niemal każdego wieczoru budził się z odrętwieniem i nieprzyjemnym bólem głowy. Zazwyczaj też chodził po tym na polowanie, co by nabrać nieco więcej sił. Tak czy siak i tak musiał czekać do wieczora, jednak jakoś ten fakt musiał ukryć przed biednym Fabio. W końcu nie pochwaliłby jego pomysłu, zwłaszcza po poprzednim wieczorze. Zerknął na niego, kiedy leżał na łóżku.
- Zazwyczaj tak robiłem, ale wtedy byłem sam. - Odrzekł, wyciągając się. W zasadzie aż tak straszny kac go nie męczył. Czyżby nabierał wprawy? Szkarłatne oczy wbiły się w biały sufit. Wampiryzm dawał tyle możliwości, życie wyglądało zupełnie inaczej.. jednak to nie zmienia faktu, że się na to godził. Został zmuszony.
W jego ubraniach Fabio wyglądał tak uroczo! Nawet ta burza włosów na głowie idealnie pasowała do skacowanego chłopaka. Na jego słowa prychnął, lekko wzruszając barkami.
- Aż tak bardzo chcesz tu zostać? - Wywnioskował, unosząc lekko brwi ku górze. Ah ten poważny Hagen. Ciężko było doszukać się w nim takiej otwartości jak po alkoholu, a jednak się starał. Przestał być dla Nessuno całkowicie chłodny, gdyż bardzo mu pomógł. Przez co to całe zmayślenie nawet nie potrafił z powodzeniem zejść ze schodów. Zrobił zażenowaną minę, jednak nie sądził, iż mógłby sobie coś zrobić. Troska Nessuno go jednak rozbawiła.
- Jestem nieśmiertelny, schody nie zrobią mi żadnej krzywdy. - Stwierdził, krzywiąc się nieznacznie gdy wstawał. Nawet dotyk wampira był dla niego czymś takim.. normalnym? Oczywiście go poczuł lecz uznał, że było to w ramach ''sprawdzenia'' czy aby na pewno jest cały.
Nie zrozumiał jednak tego zakłopotania na jego twarzy i szybkiej ucieczki. Czy zrobił coś nie tak? Powolnie skierował się w stronę kuchni, obserwując jak ten połyka tabletki. Emilio ich nie potrzebował. Zerknął na dwa kubki i powolnie pokiwał głową.
- Ta, chyba jednak ją wypiję.. chociaż obojętne mi to. - Odparł, pochylając się i wyciągnął jakieś dwie saszetki herbaty o dziwnej nazwie, której nawet nie chciało mu się wymawiać. Zalał je gorącą wodą, a następnie zaniósł do salonu będąc pewien, iż wampir pójdzie w jego ślady. Na jego pytanie uśmiechnął się nieco smutno, jednak nie chciał przed nim niczego ukrywać. Usiadł na kanapie szukając paczki papierosów, które znajdowały się pod stolikiem.
- Jakby to ująć.. Zawsze chciałem być policjantem albo wojskowym. Obecnie udaję, że jestem funkcjonariuszem. W końcu mam lewe dokumenty i odpowiednie auto. - Wyjaśnił, biorąc zapalniczkę i odpalając papierosa, przymykając przy tym zmęczone oczy. W taki też sposób zwabiał swoje ofiary, jednak tego już powiedzieć nie zamierzał. Z resztą Nessuno sam mógł się domyślić, chociażby poprzez przypomnienie sobie sytuacji z Tetsuyą. Podczas rozmowy praktycznie w ogóle nie patrzył na Fabio, jakby był za bardzo skupiony na papierosie. Wypuścił dym i włączył telewizor, co by przestało być cicho. Na jego pytanie nieco się zdziwił, po czym uważnie wlepił w niego poważne spojrzenie.
- Chcesz abym spróbował Twoją krew? Dlaczego? - Zapytał, nie odrywając od niego spojrzenia. Jak widać trzeźwy Hagen był znacznie trudniejszy niż ten pijany, pełen humoru i radości. Mężczyzna chwycił swój kubek i delikatnie zanurzył w nim język. Następnie zaciągnął się fajką i bardzo powoli zaczął wypuszczać dym z ust.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Sob Wrz 09, 2017 6:27 pm

Z wampiryzmu da się wiele wyciągnąć jeśli tylko spojrzy się na to od pozytywnej strony. Fabio co prawda nie mógł nic powiedzieć w tej kwestii bo nie był nigdy człowiekiem, ale jednak wierzył że może być lepiej. W końcu znał wielu ludzi, ciągnęło go do nich i naprawdę czasami chciał oddać swoją nieśmiertelność by chociaż raz cieszyć się na poważnie życiem, wiedząc że mimo wszystko nie ma czasu. Wtedy powiedzenie Cieszmy się chwilą nabiera tak cudownego znaczenia.
Jednak swoje przemyślenia już pozostawi na boku, nie chciał razić pod żadnym pozorem wampira który to wbrew woli się nim stał.
- Ależ oczywiście. Myślałem nawet nad tym czy nie zatrudnić się u Ciebie jako gosposia. Płaciłbyś mi... rogalikami z czekoladą? - szybka zmiana z trupa do pracownika. Oczywiście żart, aczkolwiek fajnie by było zamieszkać gdzie indziej niż w pustym domu. Niekoniecznie u Joffrey'a. No chyba, że szukał współlokatora, to wtedy chętnie by skorzystał!
Odruch. Musiał więc pomóc chłopakowi, bo przecież nawet i wampir może zrobić sobie krzywdę takim upadkiem - Jesteś długowieczny, a nie nietykalny. - poprawił go, patrząc uważnie oraz sprawdzając. Joffrey nie zrozumiał późniejszego zachowania, tej ucieczki do kuchni. I lepiej by nie wiedział, w końcu w głowie Fabia dochodziło do wielkiego chaosu, którego sam jeszcze nie potrafi ogarnąć.
Jest zbyt wcześnie na pozbieranie się do całkowitej kupy. Poznanie kogoś nie świadczyło, że życie nagle się zmieni. Już przestał widzieć świat w kolorach, bo przecież już zbyt mocno dostał kopa od niego.
Po zażyciu tabletek powinno już być lepiej. A skoro Emilio zajął się herbatą, wampirek obserwował i oczywiście udał się za nim do salonu. Póki co obserwował uważnie jego ruchy - jak siada, szuka fajek aż w końcu je znajduje i zapala jednego. To było takie... seksowne. Przechylił lekko głowę w bok, przyglądając się wampirowi.
Policjant?
- Skoro chcesz być policjantem, nic nie stoi na przeszkodzie. Wiele wampirów czynnie bierze udział w lokalnych władzach. No i raczej musiałbyś wyzbyć się swoich tych... nikczemnych skłonności. - mocno zaznaczył ostatnie słowa. Pokaz jaki odprawił w parku na Bogu winnemu Lucas'ie nie gwarantowało mu wejścia w szeregi policji. Bronili porządku, a nie poszerzali przemoc - Ale jak mówiłem, chętnie Ci pomogę ogarnąć Twój wampiry byt, skoro Pan Hiro nawet nie uraczył Cię drobną pomocą. - wzruszy ramionami, siadając wreszcie na fotelu. Nogi podwinie pod siebie, by następnie obserwować obłoczki unoszącego się papierosowego dymu.
Zaczęło już śmierdzieć nikotyną.
Miał już coś dodać, gdy właśnie uzyskał odpowiedź odnosząca się do oddania krwi. Wampirek zamrugał parę razy, odruchowo łapiąc w palce kosmyk włosów. Zakręcił nim, zastanowił się... - Gdybyś regularnie pił krew, nie szalałbyś tak. No i... zawsze to legalne picie. - czy mruczał pod nosem? Tak, mówił cicho ale słyszalnie dla wampirzego ucha Hagen'a. Tylko co on na to?
Fabio sięgnął po kubek ze swoją herbatą, ujmując go w obie dłonie. Zaciągnął się mocnym zapachem, unosząc oba kąciki ust - Robisz taką dobrą herbatę! - miłe słowa chociaż zgodne z prawdą. Upił kilka łyków, zerkając teraz na telewizor. Miło by było mieć taką codzienność... Wspólne rozmowy przy herbacie, oglądanie głupkowatych programów - Mówiłeś, że mieszkasz sam... To oznacza, żeś kawaler? - kolejne rozpoznawcze pytanie. Wybadać teren, delikatnie się rozejrzeć i w razie czego dać nogę. A jeśli będzie okey, to iść dalej przed siebie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Sob Wrz 09, 2017 7:55 pm

Człowiek jednak często narzeka, zajmuje się błahostkami i marnuje swoje życie, aby później narzekać. Joffrey jednak nigdy nie żałował tego co zrobił, a jedynie snuł dalej przez pasmo negatywnych jak i pozytywnych chwil. Wszystko było skomplikowane, ale jednak w pewien sposób proste. Będąc wampirem zmagał się z problemami z którymi nigdy wcześniej nie miał do czynienia. Był zagubiony jak małe dziecko w wielkim cyrku.
Starał się jednak tego nie okazywać, bo przecież nie chciał być uznawany za gorszego. Spojrzał na Nessuno z uśmiechem, wyobrażając sobie go jako gosposię. Z pewnością byłoby ciekawie.
- Gosposia? Jak widzisz sam potrafię sobie świetnie radzić. - Odparł zadziornie, rozglądając się po pokoju. Skrywał się w nim mały pedancik, który czasami jednak był uciążliwy. Nawet teraz myślał, czy by nie wrzucić pościeli do prania. W końcu żadne z nich się nie wykąpało!
Czy jednak współlokator był mu potrzebny? Dosyć często wymykał się z domu, a myśli o tym, że ktoś mógłby zniszczyć jego porządek była nieco odrażająca. Przecież tak się starał nad wszystkim panować!
Parsknął pod nosem, gdy wstał po upadku. W zasadzie nie czuł się ''śmiertelny'' ponieważ póki co nie spotkało go nic tragicznego. Miał wielkie szczęście i jak widać nie przejmował się tym, że i nawet wampira można zabić.
- Dobra, dobra. Pokonam każdego. - Rzucił z błyskiem w oku. Jak widać bawił się w małego chojraka, jakby kompletnie nie pamiętał, że Zaren o mały włos go nie zabił. Pobyt w kuchni był krótki, albowiem szykowali dla siebie tylko i wyłącznie herbatę. Emilio nie mógł zaoferować za bardzo niczego innego. Czasami widok pustej lodówki przypominał mu o utraconym życiu i radością, jakie dawało zwykłe jedzenie.
W salonie nieco bardziej się rozluźnił, a mianowicie kiedy zapalił. Często jego oczy były wtedy przymrużone, skupione najczęściej na wylatującym z buzi dymie. Uniósł lekko brwi ku górze, patrząc na rozmówcę wymownie.
- Ależ stoi mi na przeszkodzie to przeklęte pragnienie. Wątpię czy mógłbym się powstrzymać, gdybym wyczuł zapach krwi. - Aż zadrżał na samą myśl. Musiałby wszystkim wyczyścić pamięć, a niektórych nawet zabić! Nie, nie zamierzał tak ryzykować. Aż tak szalony to on nie był.
- Pan Hiro? - Prychnął. Nessuno wciąż myślał o nim tak dobrze.. czy sam nie przekonał się na własne oczy, iż Ivano był kłamcą? Świetnie odgrywał rolę ''pana wszystkiego'', który jak tylko nikt nie patrzy, robi to na co ma ochotę. Około miesiąca temu miał ją na Joffreya i teraz chłopak męczył się z wampiryzmem. Kwestia picia wampirzej krwi go zaciekawiła. Oparł się wygodnie, wyciągając nieco nogi do przodu.
- A może lubię to szaleństwo? - Uśmiechnął się drapieżnie, kończąc palić papierosa i wrzucił go do popielniczki. Był ciekaw jak może smakować jego krew.. poza tym Fabio sam potrafiłby się obronić, gdyby zapragnął jej jeszcze więcej. Przetarł ręką czoło i zgarbił się nieco, ponownie skupiając na swoim swoje szkarłatne spojrzenie.
- Uh.. dzięki. - Sapnął niepewnie. W zasadzie herbata jak herbata.. ale skoro mu smakowało to chyba dobrze, prawda? Zerknął na nudną telewizję, po czym raz jeszcze przeniósł na niego swoje spojrzenie. Kawaler? Na jego twarzy pojawił się rozbawiony uśmiech.
- Tak.. już od dosyć długiego czasu. Wampiryzm nieźle to wszystko utrudnia. - Mruknął, po czym obleciał wzrokiem sylwetkę wampira. Pamiętał, że mówił, iż woli mężczyzn.. ale jakich? Czy jego wygląd mu nie przeszkadzał? Tyle pytań, a zadał tylko jedno.
- A jak to jest z Tobą? - Zwyczajna rozmowa kumpla z kumplem. Choć znali się krótko, Hagen obdarzył go zaufaniem, a to dosyć niespotykane. Myślami powrócił do jego słów odnośnie picia krwi. Ukojenie wewnętrznego bólu na wyciągnięcie ręki.. ale czy nie było to bardzo egoistyczne? Tylko on miał z tego korzyść.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Sob Wrz 09, 2017 9:32 pm

Tak, zdążył zauważyć w jakim porządku utrzymany jest pokój co było całkiem rzadkie u mieszkającego samotnie mężczyzny. Przeważnie panował bałagan, nieporządek a tu proszę. Pierwsza klasa! Aż miło się siedziało w tak nienagannym porządku oraz ładzie.
- A schody Cię pokonały. - wytknął mu żartem. Skoro teraz jest gościem, spędzi u Joffrey'a tyle czasu ile było to możliwe. Powrót do domu w żadnym wypadku mu się nie widział.
Nic dziwnego, skoro było to puste miejsce. Fabio nie znosi samotności, więc omija ją jak ogień.
Oby tylko Emilio nie czuł się zmęczony obecnością Fioletowego. Aczkolwiek jeśli tak się stanie, będzie zmuszony to uszanować.
Ale póki co było okey.
- Jesteś jeszcze młodym wampirem, cała długa droga przed Tobą i opanowaniem pragnienia. Nie wiem jak Ci ciężko, bo sam tak nie miewam ale naprawdę chciałbym pomóc, abyś chociaż odrobinę czuł się lepiej i był w stanie funkcjonować wśród społeczeństwa. - nadal będzie wałkować swoje zdanie. Martwił się o nowo poznanego mężczyznę, w końcu był ofiarą ataku szlachetnego i nie rozumiał czemu tak się stało oraz czym się stał - Wiesz, dla mnie był dobry i nie mogę przestać go nie szanować. Wręcz byłoby to złamaniem kodeksu. Hiro jest przewodniczącym rady a to dość poważna rola wśród nocnej rasy. - lepiej niech wie jak najwięcej i broni swojego życia oraz sprawiedliwości - To co Hiro zrobi, jest złe. - tylko tyle dodał. Naprawdę ciężko było pojąć w taką diaboliczność wampira o wysokim stanowisku oraz nieugiętych manierach. Dość już jednak o Ivano, nie chce znowu popsuć humoru wampira.
Czy lubił?
- Mówiłeś, że stoi Ci ono na przeszkodzie. - westchnął zaś cicho. Przyjrzał się ciemnej cieszy wewnątrz kubka, dostrzegając arys własnego odbicia. Niewiele otrzymał od nowego znajomego, a już poprawił mu humor samym jestestwem. Może Hagen pod tą pokrywą chłodu miał naprawdę coś mocno rozbudowanego? Już mia przecież styczność z podobną osobą... Przeklęte wspomnienia - Przecież nie musisz wiązać się z ludźmi. Wampiry też potrafią kochać... - teraz zdał sobie sprawę, że zabrzmiał bardzo smutnie. Jakby nie wierzył w to co mówi. Lecz co się dziwić? Przeszedł trochę, wiedział jak mocna cierpieć i tak się dzieje też aktualnie - Ze mną? - uniósł wzrok na postać Emilio. Ciężko uwierzyć, że już tak rozmawiali. Chociaż Fabio znowu zaczynał szybko przywiązywać się do osób, nawet i tych mało mu znanych - Też jestem sam. Wiele czynników utrudnia mi znalezienia partnera, no i wisi nade mną pech. Chociaż mam nadzieję, że tylko tak sobie wmawiam. - bo się jeszcze rozkleisz. Fabio nie chciał okazywać słabości przy kimś kogo ledwo co znał. Nie, nie chodzi o to, że Emilio jest zły czy coś. Tylko jakby przyjął rozpłakanego wampirka? Chociaż raz już takiego go widział. W parku.
- Ach, nie dręczmy tego tematu. Obydwoje jesteśmy wolni, możemy robić co chcemy! - odstawił kubek, by triumfalnie klasnąć w łapki, a dokładniej to jak najszybciej chciał odgonić ponure myśli - Ty chyba, nie jesteś rodowitym Japończykiem, co nie? - skoro taki młody, to musiał być z kimś z wymiany. Albo po prostu miał rodzica z Japonii. Wszystko jest możliwe.
Co do oddania krwi, w żaden sposób nie czułby się skrzywdzony, tylko raczej szczęśliwszy iż zdołał komuś pomóc. Dlatego może trochę nakłoni Hagen'a do działań? Rękoma sięgnie do włosów by je poprawić, odsłaniając przez to na moment swoją szyję. Niby obojętna mina, a jednak swoje myślał - Jest tak ładnie u Ciebie, że aż mam ochotę tu zostać. Mogę prawda? - pół żartem pół serio, chociaż koniuszek języka mu pokazał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Sob Wrz 09, 2017 11:10 pm

Jak widać młody wampir całkiem nieźle sobie radził. Tylko w mieszkaniu czuł się bezpiecznie, ponieważ była to jego bezpieczna sfera. Nie musiał się z nikim użerać, mógł jedynie walczyć ze sobą w samotności. Ile razy zdarzyło mu się coś zniszczyć.. aż wzdrygnął się na myśl o przypomnianym bałaganie. Tamten dzień był naprawdę ciężki.
- Szukam wrażeń. - Prychnął, odrzucając krucze włosy do tyłu po czym skierował podkrążone oczy na widok za oknem. Miasto tętniło życiem, tak wielu ludzi gdzieś się spieszyło.. a biedny Hagen nie miał pojęcia co ma robić. W końcu jeżeli nikt go nie zabije, to czeka go wieczność. Zabrzmiało to trochę przerażająco, zwłaszcza iż wielu ludzi pragnęło żyć wiecznie.. a i tak kończyli w trumnach przysypanych piachem.
Okrutna, lecz prawdziwa wizja dzisiejszego świata.
Kim więc były wampiry? Skąd się wzięły? Czy to one znajdowały się najwyżej łańcucha pokarmowego? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi.. Z uwagą słuchał słów Nessuno. Miał rację, dopiero co poznawał ten świat od nowa. Miał prawo popełniać błędy, lecz jeśli się nie zmieni.. ta piękna bajeczka zniknie jak bańka mydlana.
- Chyba kiedyś się tego nauczę.. - Westchnął przeciągle. Akurat miał ochotę tak wieczorkiem zaatakować jakiegoś nic niewinnego człowieka aby dać upust swoim żądzom. Przez obecność fioletowego to było niemożliwe i w zasadzie czemu w ogóle tak myślał? Nie chciał podążyć ścieżką dobra?
Uśmiechnął się ironicznie pod nosem, nie odzywając się jednak. Temat Hiro przemilczał uznając, iż niepotrzebnie będzie sobie psuł humor. Najważniejsze było to, aby szlachetny za to zapłacił. Nawet za cenę wielu wampirów i samego Hagena. Skoro Ivano miał tak wielu sprzymierzeńców, może czas zmienić ich myślenie i go po prostu obalić? Po co jakiś przewodniczący rady wampirzej? Po to aby mówił im jak mają żyć? Na poważnej twarzy mężczyzny pojawił się niesmak. Nie da sobie dyktować warunków bo jakiś szlachetny miał taki kaprys.
- Może żyją we mnie dwie osobowości? - Sapnął z uśmiechem. Kto wie co było w głowie krwiopijcy. Jakby nie patrzeć urodził się jako człowiek i był nim przez 25 lat. Nie uważał się jednak za chorego, chociaż.. kto go tam wie tak naprawdę. Potem zeszli na mało ciekawy temat, a mianowicie.. miłość. Ah to piękne, nieskazitelne uczucie doprowadzające do frustracji, kłamstwa i rozpaczy. Zakręcił szkarłatnymi oczami, patrząc na Fabio z uniesionymi brwiami.
- Zależy w jakim sensie, bo jeżeli tym fizycznym to nie śmiem wątpić. - Prychnął, odrywając od niego spojrzenie. W zasadzie jako wampir nawet nie próbował z nikim tego robić. Jakby nie patrzeć był bardzo zajęty. Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Racja. Możemy robić to co chcemy. - Powtórzył za nim z zmayśleniem, sięgając po kubek i przez chwilę przyglądał się jego zawartości. Lekko uniósł głowę na stwierdzenie fioletowego.
- Jestem Włochem. - Odparł, przypominając sobie na moment obraz jego rodziców i ukochanej, młodszej siostrzyczki, którą przysięgał przed wszystkim bronić. Na jego twarzy pojawił się smutek, a jak sobie z nim radził? Albo pił alkohol, albo krew.
- Znalazłem się tutaj przez Ivano.. - Dopowiedział bardzo cichym głosem, jakby mówił sam do siebie. Potem jego wzrok przeniósł się na kuszącą szyję Nessuno, którą ten specjalnie odsłonił. Emilio był ciekaw smaku wampirzej krwi, jednak.. czy mógł mu to zrobić? Co jak co, ale był jego kumplem, a nie pokarmem! Zacisnął lekko zęby, po czym przełknął ślinę. Na szczęście słowa Fabio nieco go rozluźniły.
- Nie mam nic przeciwko. - Wyznał, choć liczył, iż wampir nie zacznie wprowadzać mu żadnych rewolucji. Dopił herbatę, a następnie wstał i wyciągnął kolejnego papierosa. Zapalił i odwrócił się w stronę okna, patrząc na samochody, czasem na ludzi. Kto by pomyślał, że życie będzie takie zaskakujące?
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Nie Wrz 10, 2017 8:40 am

Lepiej jest powoli i dokładnie poznawać świat, niż na szybko i bez dokładnych wyjaśnień. Dlatego Fabio zechce pomóc za każdą cenę, bo przecież obserwowanie staczającego się wampira nie było niczym przyjemnym.
Nie to, że zabraniał łowów! Chodziło raczej o humanitarne podejście do ofiary. Poza odebraniem jej krwi należy pozostawić ją w nienaruszonym stanie, wyczyścić pamięć aby miała szansę na powrót do normalności. Zapewne Joffrey i tak wolał pobawić się w Kotka i myszkę, niż słuchać rad. Fabio także miewał napady głodu, tylko w przeciwieństwie do niego, potrafił się powstrzymać. Właściwie wielka była różnica między wampirem urodzonym, a powstałym z człowieka.
- Nie chyba, ale na pewno. Mając mnie za nauczyciela, wszystko powinno być łatwiejsze! - postanowienie lecz czy z pokryciem? Fabio wbrew pozorom potrafił pokierować osobą na ścieżkę bezpieczną, nie dobrą. Nie może przecież kogoś zmusić do nagłej zmiany! To się mija z celem, bo przecież nie o to w tym chodziło. Nagłe zmiany mogą wpędzić w gorszą depresję, zwłaszcza te na siłę - Tak czy inaczej, czeka Nas długa praca. - uśmiechnie się, patrząc na nieco zadumanego wampira. Czemuż to później się skrzywił tak... kpiąco? Mniejsza o to, jakoś nie chciał mówić dalej o Hiro, poza tym sam też chciał zapomnieć o każdym możliwym oraz przykrym incydencie.
Dwie osobowości?
Fabio jakoś nie mógł powstrzymać chichotu. Całkiem możliwe, że w wampirzej głowie zrodził się dodatkowy chochlik, aczkolwiek wątpił by w głowie Hagen'a coś takiego się pojawiło - Wątpię. Raczej wydaje mi się, że Tobie podoba się polowanie na ludzi. Wampirza natura jest drapieżna, co zresztą już zapewne sam wielokrotnie zauważyłeś. - przykra prawda. Dlatego większość ludzi miała wampiry za bestię, a sami nie byli lepsi. Fabio znowuż upił herbatę, chcąc jakoś opanować narastające w nim smutki.
Miłość... To chyba najbardziej dotkliwszy temat jaki może nadejść, głównie dla osoby po przejściach.
- Co chcesz przez to powiedzieć? - trochę nie pojął odnośnie fizyczności. Fabio przestał trochę szybko myśleć, zważywszy iż jego samopoczucie nieco opadło. Ożywił się bardziej na odpowiedź odnoszącą pochodzenia. No proszę!
- Też jestem z Włoch! - trochę za głośno powiedział, lecz była to całkiem miła wiadomość. Jeśli kiedyś by chcieli gdzieś razem polecieć, mogą śmiało na rodzinne tereny. A w sumie... Ciekawe czy rodzina Joffrey'a wiedziała co się z nim stało - Wampiryzm odbiera tyle cech... Chyba, tylko można rozpoznać skośnookiego oraz ciemnoskórego. - troszkę się zaśmiał. Nie żeby był jakimś rasistą... Nigdy! Po prostu taka prawda. Wampiry nabierają bladych barw i często mieszają się z resztą nocnego towarzystwa - Nie możesz wrócić do domu? - zaniepokoił się trochę. Naprawdę Ivano był skłonny do zniszczenia życia, o które sam tak rzekomo walczył?
Obserwował jak Emilio wstaje, znowu zapala i zerka w widok zza okna. Fioletowy wzdychnął, wstając powoli. Trzeba dać mu ukojenia... Podejdzie do niego, wyciągając dłonie i obejmie chłopaka w pasie, opierając swój łebek o jego plecy - Wszystko będzie dobrze, Jofrrey. Życie wampira nie jest takie złe, jak może się wydawać. Jest bardziej znośne, gdy się z nim godzisz. - Może chociaż trochę go pocieszy? Postoi tak przez chwilę, bo przecież Hagen nie miał nic na sobie poza bokserkami. Miał taką miłą, chłodną skórę... No i ten męski zapach!
- Jeśli chcesz, wieczorem możemy przejść się na... polowanie. - niech wie, że nie nie jest przeciwny łowom ale o charakterze pokojowym, nie destrukcyjnym. Oderwie się po czasie od wampira, stanąwszy obok. Sam utkwi nos w szybie, patrząc na ten ruchliwy żywot zza okna. Wszystko wydawało się taką niewielką, nic nie znaczącą miniaturką - Pomyśl przez ile lat wampiry musiały upodobniać się do ludzi by żyć normalnie i czuć się bezpiecznie. To, że mamy długowieczność, moce i piękno, nie znaczy że jesteśmy panami świata. Człowiek jest istotą rozumną, a delikatność to tylko pozory. Trzeba więc utrzymać nadal ten ład aby żadna z ras nie musiała się wzajemnie tępić. - zbyt kolorowo? Może i tak, niemniej jednak taka była prawda - Niestety są jednak osoby nie dbające o pokój i nadal pragną zdobyć władzę. Jedni chcą pokonać drugich, tworząc okrąg z którego samodzielnie nie są w stanie wyjść i prędzej czy później ktoś umiera. Nie chcę by i Ciebie to spotkało, nie zasługujesz na ból ani na to, by ktoś cierpiał z Twych rąk. - zrozumie? Fioletowy był może i naiwny, jednakże czasami lepiej wierzyć w coś, co może nie istnieć niż się załamywać. Przynajmniej potrafił jakoś odnaleźć się w ludzkim świecie, żyjąc spokojnie oraz bez problemowo.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Nie Wrz 10, 2017 10:52 am

Czy się staczał? Nie pił w dzień, a jedynie wieczorami stawał się nieco mniej okrzesany.. tak robiła połowa młodych ludzi! Po zakończeniu studiów zamierzał się wybawić, a w zamian za to napotkał zgłodniałego Hiro i wiadomo co było dalej.
Jeżeli będzie mógł atakować ludzi, to nie brzmiało to tak źle.. musiał jednak nauczyć się kontrolować, a przede wszystkim wymazywać pamięć swoim ofiarom, które po prostu uśmiercał. Westchnął przeciągle, mrużąc szkarłatne oczy.
- To miłe, że chcesz mi pomóc. - Stwierdził, wzurszając barkami. Fabio od razu emapnował taką przyjażnią i chęcią pomocy, co było zaskoczeniem dla krwiopicjy. Spodziewał się bardziej, iż będąc wampirem od urodzenia zachowuje się nieco inaczej, bo w końcu ludzie służyli za pożywienie, prawda?
Czy czekała ich długa praca? To z pewnością, zwłaszcza iż nie należało to do najłatwiejszych zadań. Joffreya czeka pasmo niepowodzeń, ale jeżeli chciał przestać wpadać w szał, musiał zaufać fioletowemu i dać się nauczyć tego i owego. Uśmiechnął się rozbawiony i pokiwał głową.
- I tu mnie masz. - Sapnął, spoglądając w stronę telewizora. Polowanie na ludzi dawało mu pewnego rodzaju chorą satysfakcję, której ciężko było się oprzeć. W końcu jednak musiał zaprrzestać swoich czynów, gdyż zaczną interesować się nim łowcy, lub ponownie spotka na swojej drodze Ivano.
Potem nieco kpiąco na niego spojrzał. Naprawdę nie wiedział o co mu chodziło? Westchnął i pokręcił głową na boki, patrząc na Nessuno.
- Miłość fizyczna nic Ci nie mówi? Jak kobieta z facetem ''robią sobie dzieci'' ? - Zaśmiał się rozbawiony, przymykając oczy. Myślał, że określił się dosyć jasno. Zwłaszcza iż takie sprawy chyba im obojgu nie były obce.
Fabio również pochodził z Włoch? Uśmiechnął się, chociaż nie sądził, aby go kiedykolwiek go spotkał. Z pewnością zapamiętałby tę burzę fioletowych włosów.
- Racja, wbrew pozorom bardzo się wyróżniamy.. - Rzekł, przyglądając się swoim bladym dłoniom. Większość wampirów również miała czerwone oczy i nie nosiła soczewek. Tak łatwo można było wpaść w nie małe kłopoty, a jednak spora część ludzi nie miała nawet pojęcia o ich istnieniu.
Ze smutkiem pokiwał głową. Powrót do domu to coś znacznie trudniejszego, poza tym rodzina była dla niego ostatnimi osobami, które chciał skrzywdzić.
- Nigdy nie wybaczyłbym sobie, gdybym coś im zrobił. - Wyjaśnił krótko. Wystarczy aby Hersylia została ranna, a on zamiast jej pomóc, rzuci się na nią. Aż przeszedł mu po plecach nieprzyjemny dreszcz, nie chciał nawet sobie tego wyobrażać.
- Oo.. I Ty to mówisz?- Roześmiał się, zaskoczony jego słowami. W końcu nie sądził, aby Fabio chciał z nim polować.. lecz z pewnością nie będzie to takie emocjonujące. W końcu miał nie krzywdzić zbytnio swoich ofiar. Kiedy Nagle poczuł chłodne dłonie na swoim ciele. Przez chwilę poczuł się tak dziwnie, że niemal zastygł w bezruchu. Nie spodziewał się takiej czułości, a jednak jej nie zaprotestował. Z powagą obserwował widoki za oknem.
Kiedy Nessuno stanął obok niego, wziął głęboki wydech, spoglądając na niższego z nikłym uśmiechem.
- Masz rację, ale jednak jesteśmy od nich lepsi. - Stwierdził, spoglądając przez chwilę na jego szyję. Położył mu rękę na barku i spojrzał w oczy.
- Nie masz się o co martwić, postaram się być ostrożny. - Jak widać nie zamierzał porzucać gry, w którą sam się wpakował. Fioletowy mógł chcieć go powstrzymać, a jednak wiadome było, iż Joffrey zrobi to co chce.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Nie Wrz 10, 2017 4:19 pm

Ależ nie chodziło tutaj o picie alkoholu, tylko poddawanie się prymitywnym żądzom. Dla wampira brak kontroli jest poniekąd stoczeniem się. Joffrey chyba nie chciał któregoś dnia obudzić się i nie pamiętać nawet kim jest? Kim jest jego rodzina?
Póki co Emilio nic takiego nie groziło, lecz jeśli zostałby puszczony na samotną wędrówkę mając nijakie doświadczenie, może tak właśnie skończyć.
- Co raz więcej się o Tobie dowiaduję. - i ten uśmieszek. Bardzo dobrze, niech gna dalej w znajomość z przystojnym czarnowłosym a nuż może i on przekona się do Fioletowego? Bardzo by chciał aby mężczyzna okazał podobne zainteresowanie, że zechciał by pójść na randkę.
Chociaż kto wie? Może właśnie te łowy będą jakby romantycznym spotkaniem? Trzeba spróbować aby się przekonać.
No tak! Aż się zarumienił, na słowa wampira. Nawet wpadł w lekkie zakłopotanie bo jak mógł nie skojarzyć? - Mówi! I to... To wiele! - aż musiał odwrócić wzrok. Jak mógł taką gafę strzelić? Co poradzić, zdarza się i najlepszym. Grunt, że Joffrey się śmiał - Chociaż zastanawiam się czy będziesz chciał sprawdzić jak działa ta Wampirza fizyczność. - dodał już pod nosem, by czasami źle Emilio nie pomyślał. Fioletowy czasami zbyt wiele mówił, przez co nie raz musiał obrywać - Dokładnie. - skinął głową. Szkoda, że nie mógł wcześniej poznać Emilio na ojczystej Ziemi. Może teraz lepiej by się im rozmawiało? Chociaż teraz i tak nie było źle! Pierwsze koty za płoty, Fabio już przełamywał lody!
Zmartwił się na ten smutek. Biedny Emilio... Utrata rodziny może być czymś strasznym, a zwłaszcza gdyby powstała krzywda z własnych dłoni - Dlatego musisz wziąć się w garść, by móc z nimi się spotkać. - powiedział trochę ciszej mając naprawdę miły ton. Taki łagodzący, jakby słowem miał go pogłaskać po włosach!
- Tak! Bo chcę... byśmy razem wyszli! - brzmi jak randka? Trochę. Nieco się zmieszał, lecz i tak musiał się do niego przykleić. Dotknąć znowu, by na chwilę odepchnąć własne smutki. Chwila oczywiście nie trwałą zbyt długo, bo chyba nikt nie chciał aby zrobiło się niezręcznie... - Mam nadzieję, dotrzymasz słowa. - uśmiechnie się również, patrząc na wyższego mężczyznę. Ta dłoń na ramieniu... Czy wampirze serce jest zdolne do tego by bić szybciej? Owszem, jest. Przyłoży jedną zaciśniętą dłoń do swojej klatki piersiowej - M-Może zamówimy coś do jedzenia? W-wiesz, że wampiry mogą jeść, prawda? Co... Co powiesz na chińszczyznę? - odsunie się odrobinę, aczkolwiek niechętnie - I trzeba wziąć prysznic. Moje ciało potrzebuje się odświeżyć i... nie mam tutaj żadnych ubrań. - nie licząc tych już noszonych. Zaś zawiesi spojrzenie na czarnowłosym - A może... ja pojadę po jedzenie i od razu wstąpię do siebie? - czemuż to głos drżał? Czemu to poliki tak mocno piekły? Tak bardzo nie chciał się zauroczyć! A tu jeszcze ma takiego Emilio w samych bokserkach z papierosem w ustach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Nie Wrz 10, 2017 9:28 pm

Joffrey tak nie uważał. W końcu był wampirem nieco ponad miesiąc, więc jeszcze wiele rzeczy musi się nauczyć. Codzienne picie, atakowanie ludzi było dla niego czymś niezbędnym do przetrwania. Tak to jest gdy nieodpowiedni człowiek zyskuje wieczność, chociaż może na jego umysł wpływ miał cały wygląd przemiany? Został zaatakowany, bolało, nie rozumiał co się dzieje. Czy Hiro zrobił to wszystko specjalnie?
- Wzajemnie. - Puścił mu oko. Problem jednak był w tym, iż Joffrey widział w nim naprawdę świetnego kumpla. Nawet przez myśl mu nie przemknęło, aby wampirek mógł zapragnąć czegoś więcej. Przecież był facetem! A czekajcie, przecież Nessuno powiedział kogo woli. Twarz Hagena lekko drgnęła, lecz nic więcej nie można było z niej odczytać. Zaśmiał się widząc te rumieńce na delikatnej twarzy, było to takie urocze! Jak widać Fabio był gdzieś myślami daleko, skoro nie zrozumiał za pierwszym razem. Na jego słowa uniósł brwi ku górze.
- Nie wiem czy będę chciał.. - Westchnął. Zaskoczony? Jak widać Emilio pomimo otoczki pewności siebie, wewnątrz był rozerwany na strzępy. Nie pragnął szybko wskoczyć z kimś do wyra i zobaczyć jak to jest. Jego romantyczna dusza mu na to nie pozwalała! Ale przecież żadnemu tego nie przyzna. Nawet przed samym sobą.
Obecność fioletowego działała na niego uspokajająco. Nie czuł się już tam samotny w tym całym szaleństwie, w którym począł dostrzegać jakieś pozytywy.
Na słowa o rodzinie wzruszył obojętnie barkami. Jak widać wolał trzymać się od nich z dala, ze względu na swoją naturę. Nigdy przecież nie mógł mieć pewności, że się powstrzyma. Musi zacząć się trenować, jeżeli chciał postąpić jakikolwiek krok naprzód.
- No i wyjdziemy. - Odparł normalnym głosem. Jak widać dla młodego krwiopijcy nie brzmiało to jak randka. Cały czas traktował Nessuno jako dobrego kumpla, czy istnieje szansa, aby to się zmieniło? Przewrócił lekko oczami. Jak troszkę poturbuje człowieka to przecież nic mu się za bardzo nie stanie! Nie było czego się obawiać, chociaż.. Joffrey to ciężki przypadek.
Spojrzał na niego zaskoczony, zdając sobie sprawę iż jako wampir, nie tknął ludzkiego jedzenia. Niemal natychmiast sięgnął po telefon i wybrał odpowiedni numer, zamawiając im chińszczyznę. Ciekaw był, jak będzie mu smakować. Obawiał się jednak mdłości.. bo w końcu nic nie było lepsze od krwi, prawda?
Pokiwał z uśmiechem głową po czym zaprowadził Fabio na górę, do swojego pokoju.
- Powiedziałem, że masz się czuć jak u siebie. Już daję Ci czysty ręcznik, a jeżeli chodzi o ubranie.. to wybierz sobie co chcesz. Mam mnóstwo bluz, koszul, spodni.. - Przerwał nieco zamyślony, wskazując na szafę po czym wrócił z białym ręcznikiem i podarował go niższemu krwiopijcy.
- Skarpetki i bokserki są w tej szufladzie. - Mruknął i zaśmiał się lekko do siebie, po czym na odchodne odwrócił się w jego stronę.
- Jeszcze rano pytałeś, czy możesz się zabić. Nie świruj, leć się wykąpać. - Odparł, po czym zszedł na dół i rozwalił się przed telewizorem. W zasadzie to sam zaraz umyje się za Nessuno. Nigdzie im się nie spieszyło, a przecież do wieczora jeszcze trochę czasu. Chyba dopiero teraz odczuł, jakby bardzo potrzebował towarzystwa.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Nie Wrz 10, 2017 10:14 pm

Jest za wcześnie by cokolwiek ustalić! Joffrey nie znał Fabia na tyle by już coś tak kombinować, wiadomo iż na początku znajomi... a później? Kto wie? Póki co Fabio chciał sprawdzić i się przekonać czy może próbować dalej.
A do tego potrzebny jest czas oraz wielka cierpliwość.
W dodatku tak się trochę skompromitował zupełnie nie rozumiejąc co miał na myśli, na szczęście Emilio przyjął to z uśmiechem... Chociaż ta jego odpowiedź... No czego można wymagać od świeżo upieczonego wampira?
- Do takich spraw raczej nie należy się zmuszać. - skinął głową na własne słowa. W sumie nic dziwnego, aczkolwiek Fabio chciałby naprawdę sprawdzić czy Emilio byłby dobrym kandydatem na partnera.
Ale czy w ogóle ten o tym wiedział? Nie dowie się w najbliższym czasie... Chyba, ze wydarzy się nagle cud i Fabio będzie mógł powiedzieć o tym co zaplanował.
- Świetnie! Chociaż nie chciałbym się upijać... Dałbyś radę atakować na trzeźwo? - spytał niepewnie, patrząc również w podobny sposób na mężczyznę. Co jak co, lepiej wiedzieć. I chyba domyślał się iż dla Emilio wyjście będzie zwykłym polowaniem, a nie randką... Jak widać Fabio zbyt dużo fantazjuje.
Cóż. Czas pokaże.
Jak z procy Hagen wyciągnął swój telefon aby zamówić jedzenie. No proszę, tak szybko został przekonany? Wampirek miał nadzieję, ze nic czarnowłosemu nie będzie po jedzeniu. Co prawda może na początku być dziwnie, lecz z czasem przywyknie - Jeśli martwisz się jak z jedzeniem... To spokojnie, większość wampirzych żołądków jest przystosowana do ludzkiego jedzenia. No i smak też się czuje. - uśmiechnie się, chcąc zaś sprowadzić Joffrey'a na ścieżkę spokoju ducha. W końcu bajką było, ze wampiry nie mogą jeść normalnego jedzenia. No, zdarzają się wyjątki ale to przeważnie u wiekowych wampirów.
Bardziej miło się zrobiło, jak Hagen zaprowadził niższego na pięterko! Szkoda, że nie w celu ofiarowania tego i owego, ale przynajmniej dostał ręcznik oraz instrukcje do reszty ubrań. Nie żeby Fabio paradował już w jego bluzie... - Dziękuję. - krótkie słówko, lecz w jak uroczym tonie wypowiedziane! Skoro ma już pełne pozwolenie wybrał sobie białe skarpety oraz bokserki. Cóż, trochę za duże - No już, już... - odpowiedział na jego słowa, posyłając nieco zmieszany uśmiech.
Gdy został sam wyciągnął swoje pożyczone zdobycze. Znalazł też szare spodnie dresowe wiązane na sznurek. Bluzę sobie zostawił tą co miał obecnie na sobie. I z takim dobytkiem wraz z ręcznikiem udał się do łazienki.
Także ładnie urządzona! Fabio mocniej zapragnął kąpieli, nalewając wody do wanny. Trochę minęło nim się ona napełni, zatem mógł zająć się sobą. Zrzucił ubranie, które na sobie miał, odkładając na łazienkową półkę przy zlewie. Na moment zerknął w swoje odbicie. Kto by pomyślał, że obudzi się w obcym łóżku, będąc jeszcze w tak skacowanym stanie. Włosy wyglądały tak jakby w nocy odegrały wielką bitwę, a umęczona buźka jakby co najmniej biegał przez sen. Tylko jednego nie potrafił zrozumieć. Mimo śmiechów, mimo tak wielu miłych słów te duże, fiołkowe oczy wyrażały potężny smutek?
- Nie zrażaj się Fabio. - mruknął do siebie, by wreszcie odwrócić się w stronę wanny. Zakręci kurek by po chwili móc wejść do wody. Pożyczył sobie jakiś żel do kąpieli. Szkoda, że Emilio nie miał nic owocowego... Fabio niezbyt lubił myć się płynami o męskim zapachu. W sumie nawet to do niego nie pasowało... - Trzeba będzie dokupić kilka kolorowych żeli, koniecznie jagodowych. - uznał dość poważnie, kiwnąwszy sobie jeszcze głową. Takie ważne plany przyszłościowe! Musi je koniecznie spełnić, przecież Joffrey musi być odpowiednio przygotowany na posiadanie w mieszkaniu kogoś takiego jak Fabio.
Kąpał się z dobre dwadzieścia minut. W sumie był ciekawy czy jedzenie już dotarło... Więc czym prędko opuścił wannę. Wytarł się do sucha, ubrał i oczywiście włosy zwinął w typowy ręcznikowy turban. Wszystko byłoby cudowne, gdyby nie to, że ubrania były stanowczo za duże. To tak jakby Hagen nagle się skurczył! W każdym bądź razie wampirek opuści łazienkę, pierw sprzątając po sobie by nie było... Wrócił do salonu, zastając tam pewnie leżącego wampira - Jakby co już łazienka jest wolna. - oznajmił, siadając na fotelu. Teraz i jego oczy utkwiły w telewizorze. Zapewne Emilio nie umknie ten fakt za dużych ubrań.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Pon Wrz 11, 2017 1:11 pm

Jednak czy Hagen w ogóle dostrzeże takie próby? Wciąż nie wiadomo było co siedziało w jego głowie, ale na pewno nie czas na jakiekolwiek randki! Odzwyczaił się od tego, gdyż zbyt bardzo pochłonął go wampiryzm i chęć mordu. Poza tym ział zbyt wielką oschłością aby komukolwiek się spodobał. Dziwne jednak, że nie dostrzegał tych maślanych oczu Nessuno kierowane w jego stronę.
- Wiem. - Odparł zwykłym głosem, nie patrząc na swojego rozmówcę. W zasadzie nie za bardzo mu się spieszyło do takich zabaw, jednak był to dosyć zabawny temat. Zwłaszcza kiedy rozmawiał o tym z Fabio. Potem niechętnie obrócił się w jego stronę i przewrócił oczami. Nie mógł sobie wypić na odwagę? Przecież alkohol był niemal niezbędny do przeprowadzenia operacji.
- Ehh. Niech Ci będzie. - Rzucił zwiedzony. Najwyżej wypije sobie po ataku, tego to już Nessuno nie powinien mu zabronić! Emilio nawet nie interesował fakt, iż w jego oczach mógł wyglądać na pijaka. Przecież nie będzie przed nim niczego ukrywał, bo i po co?
Po złożeniu zamówienia nawet zdał się na uśmiech. A więc ludzkie pożywienie nie stanowiło żadnego problemu? Szkoda tylko, że nie napełni żołądka. Mężczyzna przechylił lekko głowę, patrząc w podłogę.
- Szkoda tylko, że już nigdy nie przyniesie mi takiej radości jak kiedyś. - Westchnął, przypominając sobie tą radość z młodzieńczych lat. Kuchnia mamy naprawdę była świetna i nawet było mu do niej trochę tęskno. Myśl, że już nic nie będzie takie jak dawniej przeraziła go na tyle, że przez dłuższy czas się nie odzywał.
Musiał się dostosować, nie miał wyboru.
Cóż w zasadzie obecna sypialnia służyła mu tylko i wyłącznie do spania. Nie przeszkadzało mu jednak to, iż fioletowy chodził sobie w jego ubraniach. Patrząc na to co wybrał, nieco się zaśmiał pod nosem po czym skierował się na dół. Długo nie musiał czekać, a przyjechał dostawca z jedzeniem. Hagen zapłacił i odebrał chińszczyznę, stawiając ją na stole. Wielkie szczęście, że potrafił jeść pałeczkami.
Niedługo po tym Fabio wyszedł z łazienki, a kiedy Joffrey go zobaczył, zaczął się głośno śmiać.
- Wyglądasz jak mały raper. - Rzucił rozbawionym głosem, choć równie dobrze wyglądał na zagłodzone dziecko! Mężczyzna powolnie wstał i ruszył schodami do góry.
- Szybko się wykąpię, możesz zacząć beze mnie. - Rzucił, po czym wybrał z szafy czarną koszulę i tego samego koloru jeansy. Bielizna zaś była szara. Potem zniknął w łazience na 15 minut, biorąc szybką kąpiel. Uwielbiał zapach męskich żeli.
Po skończeniu kąpania się, ubrał wybrany strój i zanim wyszedł, popsikał się męskim perfumem. W końcu zawsze wolał dobrze wyglądać, choć czasami mylono go z jakimś biurowcem. Jego czarne włosy oklapły nieco na boki, żyjąc swoim życiem. Później się nimi zajmie. Założył ulubione pierścienie po czym zszedł na dół, uśmiechając się do Fabio i niezależnie czy na niego poczekał czy też nie, sięgnął po jedzenie przyglądając mu się badawczo.
- Twoim braciom nie przeszkadza to, że wolisz mężczyzn? - Wypalił nagle. Jak widać również był ciekaw jak fioletowy się z tym czuł i jego rodzina. Ciekaw był też, czy są podobni do Nessuno. W końcu jak na rodzinę przystało, zawsze znajdzie się jakieś większe lub mniejsze podobieństwa. Sięgnął pałeczkami trochę chińszczyzny i niewielką ilość wsadził do ust, uważnie przeżuwając. Cóż, smakowało dziwnie.. lecz nie było tragedii! Spodziewał się iż będzie bardziej zniesmaczony, a tu proszę. Uśmiechnął się delikatnie i przeniósł wzrok na niższego mężczyznę.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Pon Wrz 11, 2017 6:52 pm

PO polowaniu jak najbardziej, ale nie przed ani w trakcie. Lepiej jest trzeźwo myśleć podczas łowów niż upojonym odbieraczem rozsądku. Fabio mimo wszystko opiekunką Joffrey'a nie jest, aczkolwiek powoli zaczynał się tak czuć.
- Alkohol nie idzie w parze z rozsądkiem a jego lepiej mieć podczas napaści na człowieka. - brakowało by jeszcze Fabio uniósł jeden palec w podkreśleniu swojej mądrości. Na szczęście jednak Joff się zgodził, więc wampirkowi o wiele lżej.
Aż głowę przechylił gdy tak wampir posmutniał. Znowuż miał ochotę go przygarnąć i pocieszyć dobrym słowem - Postaramy się aby i teraz mogło przynieść Ci radość. - może chociaż tak? Oby. Ciężko patrzeć na zdołowanego wampira... Niestety, takie ich życie.
To naprawdę uprzejme od strony Emilio, ze tak na wiele pozwalał nowemu znajomemu. Fabio dlatego wszystko starał się robić jak najlepiej, a przede wszystkim utrzymać porządek taki jaki miał przed jego przybyciem. Szacunek do gospodarza musi być! To w końcu podstawa grzeczności. Dlatego po opuszczeniu łazienki, musiał ją ogarnąć po sobie, coby Hagen nie musiał się denerwować nieładem.
Śmiech z ubrania? Sam Fabio zaśmiał się głośno na trafne określenie - No rozmiarowo niestety nie sięgam do Twoich ubrań. Ale nie narzekam. - nieco zadarł nos, unosząc łebek do góry. Taka duma go rozpierała, że nosił ubrania należące do przystojniaka - Już jedzenie dotarło! - klasnął w dłonie, czując zapach typowy dla chińskiej kuchni. Co jak co lubił jej smak!
- Tak się składa, że nie mogę czekać. Makaron z sosem mnie zbyt mocno nakłania do szybkiego spałaszowania. - co za powaga! Fabio sięgnął po swoją porcję, oddzielił pałeczki i otworzył papierowy pojemniczek. Aż się uśmiechnął szeroko, po czym zaczął jeść - Miłej kąpieli! - zawołał za nim, gdy ten kierował się w stronę łazienki. Jedząc, oglądał telewizję. Kolejne wiadomości oraz zawarte w nich nowe wydarzenia w mieście. Ciągle mówiono o atakach wampirów... Niby nie wyjaśniono, niby jakiś czubek. Fioletowy pokręcił głową, smucąc się. Przykre było, ze wampiry zabijały a nie zabierały krew by później po posiłku pozostawić człowieka przy życiu.
Czy śmierć ludzka nie była tez marnotrawstwem?
I gdzie miał w sumie telefon? No tak, na górze. Chętnie by poszedł po niego, gdyby nie to, że fotel na którym siedział był taki wygodny! Może Joffrey po niego pójdzie? Nie! Nie nadużyje gościnności, poza tym... Emilio powinien się przyzwyczaić, że jego współlokator lubi gubić rzeczy.
Jak ten wrócił, wampirek przeniósł wzrok na niego, a nawet wychylił się zza fotela - Ale się wystroiłeś! Idziemy na randkę? - znowu żarty, tylko w głębi siebie Fabio liczył na pozytywną odpowiedź - To może i ja zrobię się na bóstwo? - podrapał się po nieuczesanej głowie, myśląc. W sumie będzie i ta musiał pojechać po swoje ubrania - Tak czy siak muszę pojechać do siebie. - dodał, biorąc kolejną porcję makaronu pałeczkami. Kac nie tylko powodował bóle głowy, ale też wspomagał apetyt.
Jak padło pytanie Fabio zmrużył oczy. Jak zareagowali? Czy przeszkadzało? - Myślę, że nie, a przynajmniej sprawiają takie wrażenie. Zresztą, nawet jeśli by byli na nie, i tak robiłbym co chciał. Nie oni decydują jak mam żyć. - niech wie, że Fabio mimo wszystko broni swojego zdania oraz życia. I to, że jest delikatny fizycznie, nie znaczy że psychicznie również - A Ty? Nie bałbyś się pobawić w związek z mężczyzną? - co odpowie? W końcu to tylko fioletowego ciekawość, może i nawet już wścibskość... zresztą, miał badać teren.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Pon Wrz 11, 2017 7:25 pm

Alkohol był jak polewa czekoladowa do ciasta podczas polowania, ale skoro Fabio nie był zbytnio zadowolony tymże pomysłem, nie zamierzał go denerwować. Może w końcu powinien nieco inaczej traktować ludzi? Przecież sam nim był, a jednak te wszystkie rzeczy co go spotkały sprawiły, iż zachowywał się jak bestia.
Może kiedyś zmądrzeje, lecz póki co był dosyć niechętny do zmiany stylu życia. Nessuno grał rolę takiej opiekunki dużego dziecka, który cały czas robi wszystko źle.
- Bla, bla, bla. - Wyszczerzył się zadziornie. Mieli odrębne zdanie na temat alkoholu, ale co jak co poprzedniego wieczoru Hagenowi udało się wlać go trochę w fioletowego. Całkiem nieźle się trzymał, gdyż Joffrey obstawiał, iż będzie musiał go zanosić do domu. Nie skomentował jego dalszych słów. Przynieść radość? Bez alkoholu polowanie było takie.. brutalne. Mężczyzna nie czerpał z niego zbyt dużej satysfakcji, a do tego pojawiały się nieprzyjemne myśli.
Kiedy wampir brał kąpiel, Emilio poczuł lekki ból głowy. Miał też nadzieję, że łazienka nie będzie wyglądała jak po tsunami.. w końcu tak bardzo się starał utrzymać porządek.
- Musisz trochę przytyć. - Stwierdził rozbawiony, spoglądając na jedzenie, które całkiem przyjemnie pachniało. Będąc w rzymie raz ją zamówił i nie smakowała za dobrze.. oby teraz się nie mylił, chociaż kto wie jak może zareagować na to jego wampirzy żołądek?
- Smacznego. - Rzekł na odchodne, kiedy szedł do łazienki. Podczas kąpieli zastanawiał się jak to dobrze było spotkać Nessuno na swojej drodze. Z dziwnych powodów zależało mu na tym, aby go tak szybko nie zostawiał. Miał z nim tyle tematów, a dodatkowo jego towarzystwo sprawiało, iż przez większość czasu się uśmiechał i czuł rozluźnienie. Być może z czasem zostaną przyjaciółmi, o ile żadne z nich nie pójdzie swoją drogą. Pomimo tak wielu różnić, została nawiązana między nimi nic porozumienia. Mężczyzna lekko zadrżał, przypominając sobie o dawno zapomnianym czynie fioletowego. A mianowicie.. ten pocałunek w aucie, gdy żywili się białowłosym chłopcem.
Gdy opuścił łazienkę, ubrał się i zeszedł na dół, posłał wampirowi swój uwodzicielski uśmiech.
- No oczywiście. - Zaśmiał się, zasiadając na kanapie i sięgając po jedzenie. Spojrzał raz jeszcze na Nessuno, przecież dobrze wyglądał! Joffrey'owi to ani trochę nie przeszkadzało, ale przecież nie będzie mu mówił jak ma się ubierać. W końcu to była tylko i wyłącznie jego decyzja.
- Jeżeli masz ochotę to czemu nie? Poza tym podwiozę Cię i możemy wyruszyć na miasto. Chyba, że chcesz być sam. - Dopowiedział, pakując w swoje usta chińszczyznę. Pokiwał głową na jego słowa. Dobrze, że akceptowali orientację wampira.. choć i tak wiadomo było, że każdy będzie robił to na co ma ochotę. Rodzina zbyt dużo do gadania nie miała, a jednak była gronem najbliższych sercu osób. Kiedy Hagen za dużo wsadził sobie do buzi makaronu i usłyszał pytanie fioletowego, zakrztusił się. Zaczął kaszleć i odstawił jedzenie, delikatnie uderzając siebie w klatkę. Cóż za bezpośredniość!
- Skoro czeka mnie wieczność, to czemu nie? Obawiam się jednak, że nie potrafiłbym być odpowiednim partnerem.. w końcu nie robiłem tego z facetem. - Burknął prawie że pod nosem, sam zaskoczony swoją szczerością. Jako człowiek, był hetero. Pocałował jednak mężczyznę przed i po przemianie. Czyżby o czymś to świadczyło? Wyglądało na to, że Hagen stawał się biseksualny i choć nie do końca był z tego zadowolony, przynajmniej się tego nie wybierał. Sięgnął z powrotem po kończący się kubełek.
- Czemu pytasz? - Odchrząknął, prostując się i spoglądając na Fabio z uwagą. Przy nikim innym tak by nie odpowiadał, a jednak nie chciał okłamywać Nessuno. Przyjaźń powinna się opierać na szczerości, prawda?
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Pon Wrz 11, 2017 8:32 pm

Bla, bla, bla?
Fabio już mu da! Aż zmarszczył brwi, lecz na ustach pojawił się przebiegły uśmiech, mogący zwiastować nawet dość perfidny plany, gdyby Joffrey postanowił się jednak upić. Aczkolwiek wierzył w niego oraz w to, że nie kłamał.
Wampirek i tak niewiele wypił, poza tym późniejsza sytuacja w parku nieco otrzeźwiła biedaka, zatem nie było nawet mowy o zanoszeniu go do domu. W sumie teraz jakby poszedł pić, a później byłoby luźno, możliwe iż Emilio byłby już zmuszony do pomocy... chyba, że zmieniłby plan i pozostawił Fioletowego na pastwę brudnych brutali złoczyńców! A mało takich w Japonii? Śliniących się grubasów, masturbujących się do małych, japońskich dziewczynek z anime.
- Istotnie. Myślę, że kilka takich zamówień makaronu od chińczyka od razu doda mi masy! - całkiem niezły plan! Chociaż Fabio i tak już nabrał ciała, więc kolejne kilogramy mogłyby odebrać jego atrakcyjność... - I będę mógł swobodnie pożyczać ubrania od Ciebie! Tylko... jak jeszcze przejdę operację wydłużenia kości nóg! - genialny plan! Oczywiście Fabio żartował, mimo wszystko naprawdę wiele brakowało do rozmiaru wampira. Cóż, i tak wolałby mniejszy. Podziękował za Smacznego czarnowłosego, pałaszując dalej. Co jak co, ale makaron jest wielkim przysmakiem! Zwłaszcza ten włoski! O, może uda się namówić Emilio aby zaszli do włoskiej restauracji? Fioletowy mógłby się wtedy tak ładnie odstrzelić, że nikt nie wziąłby go za mężczyznę! Nawet sam Hagen!
Również się cieszył, że poznał Hagen'a. Taka osoba do rozmów, spędzania wspólnego czasu. Wypełnił wampirkowi pustkę, przez co poprawił się nawet humor! Ale czy mężczyzna myślał podobnie? Gdyby Fabio wiedział że tak... Już całkowicie próbowałby większych kroków, tak by jeszcze lepiej się poznali. W sumie i tak spróbuje, także bez tej wiedzy można wiele zdziałać.
- Wiedziałem! - uniósł ramiona w górę na znak radości. Wiedział, że Emilio tylko żartował. Jednak i tak takie słowa cieszą, w końcu tak dawno nie spędzał tyle czasu z mężczyzna.
Sam?
- Nieee... za dobrze mi z Tobą. Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo, oj nie. - już zapowiedział. Oblizał pałeczkę, by na nowo chwycić tym razem ogoloną krewetkę. Co prawda niezbyt za nimi przepadał lecz i tak zjadł - I chętnie skorzystam. Muszę zabrać kilka rzeczy. - postanowił nie zdradzać swojej wielkiej niespodzianki odnośnie zapakowania walizek! Przecież Joffrey zgodził się na mieszkańca chwilowego, aczkolwiek wampirek dopowiedział już za niego, ze zamieszka tu dłużej.
Serio? Zakrztusi się po pytaniu? Nessuno aż odstawił swój pojemniczek by podejść do niego aby poklepać w plecy - No już, już spokojnie! - tak zaskoczony? Usiadł obok, jak temu zrobiło się lepiej. Owszem, wrócił też do jedzenia swojej porcji. Akurat wciągał kluskę, gdy ten odpowiadał.
Nieźle. Jak widać wampiryzm pomaga osobnikom płci męskiej podejmować szalone decyzje. Jak się mówi Żeby żyć ie miało smaczek raz dziewczyna raz chłopaczek, chociaż w przypadku Fabio dziewczyny stanowczo nie wchodziły w grę - Lubię wiedzieć takie rzeczy. - prawda. Fioletowy uśmiechnął się mając te usta pełne makarony. Co mówił grymas? I tu Cię mam, Hagen! - tak, dokładnie to mówił. A żeby go jeszcze bardziej zmieszać, filetowy przysunie się aby poczuć zapach perfum - Masz bardzo ładny zapach. Taki dobry gust... Z nieba mi spadłeś, Joffrey. - nic wielkiego, bez podtekstów. Niech wie po prostu, że Fabio naprawdę chciał być kimś więcej niż tylko kumplem od picia.
Gdy skończył jeść, wsadził pałeczki do pojemniczka po czym odstawił puste opakowanie na stolik. Rozprostował kości, wyciągając ramiona do góry - Właściwie można byłoby jeszcze wstąpić do sklepu. Brakuje Ci kolorowych płynów do kąpieli! Wolę owocowe! - ni z gruszki, pietruszki. A żeby Joffrey lepiej widział swojego gościa, to ten pochyli się do niego tak, by spoglądał blisko na jego twarz a nie w ekran telewizora - Zgodzisz się, prawda? - pytanie z naciskiem wymuszającym potwierdzenie. Nie, nie ma litości. Nie lubił wampirek pachnąć po męsku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 8 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach