Sypialnia Fabio - piętro
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 5 z 10
Strona 5 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Bardzo dobrze, że panowie poczęstowali się woreczkami i gasili pragnienia. Sam nie przyglądał się temu obrządkowi, aby niepotrzebnie nie kusić organizmu. Najważniejsze, aby panował spokój, którego potrzebował Najdroższy. I miłości, ale od dzisiaj będzie mieć ją aż w nadmiarze, a przynajmniej w podwójnej dawce. Najlepszy lek na świecie.
Musiał wraz z Red'em, z którym pewnie uciął pogawędkę przebudzony Włoch, na moment opanować wielką tęsknotę w postaci tulenia, by Malec zajął się czymś przykrym do oglądania. Nastawianie kości nigdy nie było niczym przyjemnym, zwłaszcza samemu sobie. Charakterystyczny zgrzyt sprawiał, że ciarki przebiegły po plecach i tym bardziej miało się ochotę wytulić Nieszczęśnika. Pacjent wydawał się wiedzieć, co robi, ale przecież zadał sobie dodatkowy ból. Tylko jakby miał później chodzić jak kaleka, to dobrze, że zainterweniował. Ah, miało się ochotę ponownie wtulić w Lubego, lecz tym razem dał mu przestrzeń. Na kilka chwil chociaż.
Okazja na tulaski przybyła dość szybko ze strony Red'a. Chciał ogarnąć się. Skinął głową, że zostanie, chociaż akurat nie musiał go o to pytać. Nie mniej zapewne wolał mieć pewność, że Wilk wywiąże się z zadania. Przycupnął obok Landryneczki odprowadzając Himurę wzrokiem, który już nie był kąśliwy, co dość przyjazny. Niby te same dzikie ślepia, ale inny blask. Kiedy zamknęły się drzwi, subtelnie podciągnął ciało za Fabio i siadając tuż za jego prawym barkiem udawał poduszkę. Mógł oprzeć się, wypocząć. A jak nie na leżance z Wilka, to chociaż doznając innych relaksacji. Wyciągnął dłonie w kierunku Kruszynki.
-Spróbuj rozluźnić się, Skarbie... -delikatnie wplątał palce we włosy Fioletowowłosego i pogłaskał go po główce patrząc się wprost na niego- ...zostaniemy przy Tobie.
Powiedział skromnie, lecz prawdziwie. Druga ręka powędrowała na plecy, które masował opuszkami palców, a pazury starał się zadzierać do góry, by nie zedrzeć skórki z Lubego. Przygarnął do siebie ściślej, ale nie tak mocno, by nie zgniatać urażonego ciałka Bóstwa. Nie przerywał masażu, chociaż zjechała dłoń z czubka głowy Wampirka i pieściła ostrożnie zmęczone, prześliczne lico Fabio. Przylgnął policzkiem do jego czółka i cichutko zamruczał:
-Jak się czujesz, mein klein Prinz?
Mimo, że Skarbek już był wśród żywych, takie nastawianie nogi i ogólne samopoczucie po gonitwie po lesie, oraz po wyczynach jego kochanków mogło zmęczyć. Miał prawo być wycięty z życiorysu, chociaż gdyby znał sposób na szybszy powrót do zdrowia, zrobiłby naprawdę wiele, aby to uczynić. Po to też łapy Wilka gościły na ciele Malca, aby przez masaże podnieść na duchu i fizycznie rozluźnić organizm po wielkiej dawce stresu. Ba, cała trójka miała porządnego stracha! Wszyscy zasługiwali na odpoczynek, ale najbardziej ich Syrenka. Dla niej mógłby nawet gołymi rękoma wykopać basen (kolejny) i napełnić z garści wodą - byleby nastrój Ukochanego uległ poprawie. No i rzecz jasna zdrowie.
Musiał wraz z Red'em, z którym pewnie uciął pogawędkę przebudzony Włoch, na moment opanować wielką tęsknotę w postaci tulenia, by Malec zajął się czymś przykrym do oglądania. Nastawianie kości nigdy nie było niczym przyjemnym, zwłaszcza samemu sobie. Charakterystyczny zgrzyt sprawiał, że ciarki przebiegły po plecach i tym bardziej miało się ochotę wytulić Nieszczęśnika. Pacjent wydawał się wiedzieć, co robi, ale przecież zadał sobie dodatkowy ból. Tylko jakby miał później chodzić jak kaleka, to dobrze, że zainterweniował. Ah, miało się ochotę ponownie wtulić w Lubego, lecz tym razem dał mu przestrzeń. Na kilka chwil chociaż.
Okazja na tulaski przybyła dość szybko ze strony Red'a. Chciał ogarnąć się. Skinął głową, że zostanie, chociaż akurat nie musiał go o to pytać. Nie mniej zapewne wolał mieć pewność, że Wilk wywiąże się z zadania. Przycupnął obok Landryneczki odprowadzając Himurę wzrokiem, który już nie był kąśliwy, co dość przyjazny. Niby te same dzikie ślepia, ale inny blask. Kiedy zamknęły się drzwi, subtelnie podciągnął ciało za Fabio i siadając tuż za jego prawym barkiem udawał poduszkę. Mógł oprzeć się, wypocząć. A jak nie na leżance z Wilka, to chociaż doznając innych relaksacji. Wyciągnął dłonie w kierunku Kruszynki.
-Spróbuj rozluźnić się, Skarbie... -delikatnie wplątał palce we włosy Fioletowowłosego i pogłaskał go po główce patrząc się wprost na niego- ...zostaniemy przy Tobie.
Powiedział skromnie, lecz prawdziwie. Druga ręka powędrowała na plecy, które masował opuszkami palców, a pazury starał się zadzierać do góry, by nie zedrzeć skórki z Lubego. Przygarnął do siebie ściślej, ale nie tak mocno, by nie zgniatać urażonego ciałka Bóstwa. Nie przerywał masażu, chociaż zjechała dłoń z czubka głowy Wampirka i pieściła ostrożnie zmęczone, prześliczne lico Fabio. Przylgnął policzkiem do jego czółka i cichutko zamruczał:
-Jak się czujesz, mein klein Prinz?
Mimo, że Skarbek już był wśród żywych, takie nastawianie nogi i ogólne samopoczucie po gonitwie po lesie, oraz po wyczynach jego kochanków mogło zmęczyć. Miał prawo być wycięty z życiorysu, chociaż gdyby znał sposób na szybszy powrót do zdrowia, zrobiłby naprawdę wiele, aby to uczynić. Po to też łapy Wilka gościły na ciele Malca, aby przez masaże podnieść na duchu i fizycznie rozluźnić organizm po wielkiej dawce stresu. Ba, cała trójka miała porządnego stracha! Wszyscy zasługiwali na odpoczynek, ale najbardziej ich Syrenka. Dla niej mógłby nawet gołymi rękoma wykopać basen (kolejny) i napełnić z garści wodą - byleby nastrój Ukochanego uległ poprawie. No i rzecz jasna zdrowie.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Martwili się? Fabio westchnął cicho, czując ogromne poczucie winy. Nie chciał by cierpieli bardziej, czy się zamartwiali. Ale załamanie było silniejsze i wampirek uległ mu, uciekając. Na szczęście skończyło się szczęśliwie, oczywiście nie wyzbędzie się myśli, że chciał zostawić ich samych... pocieszał się jedynie tym, że postara się naprawić ich smutki. Dlatego gdy nadarzyła się okazja, ujął ich dłonie by ścisnął. Chociaż tyle - Tak mi przykro, że zawiodłem. Chciałem Was zostawić samych... przepraszam tak bardzo. - rozbrzmiał cicho głosik wampirka, który zaś zmrużył oczka. Aż się łezki tworzyły w kącikach oczu, lecz miłość od obu całkowicie podbudowała wampirka. Tak dobrze, że żaden z nich nie cierpiał. Nie chciał złego... naprawdę nie chciał.
- Mam nadzieję, że mi wybaczycie. - dodał nim cokolwiek postanowił ktoś coś zrobić. Oczywiście doszło do tego, że miłość jednak jest wspólna. Fabio troszkę wyglądał na zaskoczonego, atoli też na szczęśliwego - Dziękuję za zrozumienie. Naprawdę darzę Was miłością... Kocham obu. Więc spróbujmy żyć razem, dobrze? - zaproponował, czekając też na decyzję obu panów. Może zgodzą się na wspólne życie w trójkącie? Co ich obchodzą inni?! Mogą robić co chcą! Następnie temat zszedł na to, że wampirek ma odpoczywać. Nie bardzo chciał, ale skoro nalegali, musiał ulec. Uśmiechnął się nawet, a potem wiadomo - nastawienie kości. Bolesne ale przymusowe.
- Dobrze, zostanę i postaram się wypocząć. Skoro jesteście dla mnie tacy dobrzy. - uśmiechnął się znowu, wycierając rączką małą łzę, która spłynęła po policzku.
Pojedzony, opatrzony i gdy kochany Red przyniósł bandaż, zawinął go ostrożnie. Podleczył także skręconą kość oczywiście nie za dużo, bo moc też kosztuje go energię.
- Ale Wy też odpoczywajcie. - poprosił patrząc na Red'a, a potem na Xin'a. Niech będą razem z nim i korzystają z wypoczynku. We trójkę raźniej!
Gdy Red wyszedł, Fabio z Wilkiem zostali sami. Skorzystał z ciała kochanego wampira, wtulając się. Zamykał już nawet oczka, gdy ten tak czule przemawiał oraz masował czy głaskał. Zamruczał niczym kotek, prężąc delikatnie obolałe ciałko - Nawet dobrze się czuję i tak bardzo się cieszę, że doszliście do porozumienia i że nie skrzywdziłeś Red'a. Dziękuję Ci, Xin. - po tych słowach musnął policzek Amiko, gładząc go po chwili po nim. Pogłaskał też jego uszko!
- Wszystko bym oddał za Wasze szczęście. - i to już słówka ciche, bowiem wampirek zaś zamykał oczka by zapaść w drzemkę. Wypoczywać miał, owszem, więc skorzystał z miłego umiejscowienia w ramionach Wilka. Sen przybył już spokojny, a buzia wampirka już nabrała rumianych kolorków! A to wszystko za sprawą szczęścia.
- Mam nadzieję, że mi wybaczycie. - dodał nim cokolwiek postanowił ktoś coś zrobić. Oczywiście doszło do tego, że miłość jednak jest wspólna. Fabio troszkę wyglądał na zaskoczonego, atoli też na szczęśliwego - Dziękuję za zrozumienie. Naprawdę darzę Was miłością... Kocham obu. Więc spróbujmy żyć razem, dobrze? - zaproponował, czekając też na decyzję obu panów. Może zgodzą się na wspólne życie w trójkącie? Co ich obchodzą inni?! Mogą robić co chcą! Następnie temat zszedł na to, że wampirek ma odpoczywać. Nie bardzo chciał, ale skoro nalegali, musiał ulec. Uśmiechnął się nawet, a potem wiadomo - nastawienie kości. Bolesne ale przymusowe.
- Dobrze, zostanę i postaram się wypocząć. Skoro jesteście dla mnie tacy dobrzy. - uśmiechnął się znowu, wycierając rączką małą łzę, która spłynęła po policzku.
Pojedzony, opatrzony i gdy kochany Red przyniósł bandaż, zawinął go ostrożnie. Podleczył także skręconą kość oczywiście nie za dużo, bo moc też kosztuje go energię.
- Ale Wy też odpoczywajcie. - poprosił patrząc na Red'a, a potem na Xin'a. Niech będą razem z nim i korzystają z wypoczynku. We trójkę raźniej!
Gdy Red wyszedł, Fabio z Wilkiem zostali sami. Skorzystał z ciała kochanego wampira, wtulając się. Zamykał już nawet oczka, gdy ten tak czule przemawiał oraz masował czy głaskał. Zamruczał niczym kotek, prężąc delikatnie obolałe ciałko - Nawet dobrze się czuję i tak bardzo się cieszę, że doszliście do porozumienia i że nie skrzywdziłeś Red'a. Dziękuję Ci, Xin. - po tych słowach musnął policzek Amiko, gładząc go po chwili po nim. Pogłaskał też jego uszko!
- Wszystko bym oddał za Wasze szczęście. - i to już słówka ciche, bowiem wampirek zaś zamykał oczka by zapaść w drzemkę. Wypoczywać miał, owszem, więc skorzystał z miłego umiejscowienia w ramionach Wilka. Sen przybył już spokojny, a buzia wampirka już nabrała rumianych kolorków! A to wszystko za sprawą szczęścia.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Nie zawiodłeś nas, naprawdę nas nie zawiodłeś skarbie. - wyszeptał do Fioletowego, gdy ten począł ich przepraszać. Zacisnął swą dłoń mocniej na drobnej rączce Ukochanego, musiał mu pokazać, że faktycznie tutaj dla niego jest, że ma wsparcie. Nie pozwoli popłynąć łezką po bladym licu Aniołka, zaraz je odgarnął palcami, by móc widzieć teraz jego boskie oblicze tylko z tym promienistym uśmiechem. Zupełnie jak wtedy, gdy go spotkał.
- Nie mamy Ci czego wybaczać, ważne iż po prostu jesteś teraz i tutaj... - wymruczał mu cicho, spoglądając dalej na buźkę wampirka. Dopiero jak był tak bliski jego straty... Poczuł jak serce potrafi szybko zabić na sam widok fiołkowych ocząt, poczucie delikatnego oddechu na skórze, usłyszenia bicia jego serca... Wszystko to zdawało się być tak cudowne, tak kojące... Sam sobą był lekarstwem dla zagubionych serc i dusz, które szukały takiego pokrzepienia jak Fabio.
Zaś zostawił tę dwójkę na kilkanaście minut, musiał trochę zadbać i o siebie. Już wszystko zdawało się lepsze, powrót Nessuno do nich naprawdę wszystko polepszył w ich życiu. Czy to samo szczęście ze zdrowia, czy też może przez miłość jaką im okazywał? Naprawdę nie ta się tego tak łatwo określić, atoli wiadome było jedno – kochał go teraz za więcej niż wszystko.
Czerwony wziął również szybki prysznic i odkaził wszelkie pomniejsze rany, którymi się troszkę obsypał po spacerku w lesie. Jednakże jak to się mówi cel uświęca środki, nieprawdaż? Później jeszcze przebrał się w coś świeższego, błękitny T-shirt oraz szare spodenki, powinno być mu dosyć w tym ciepło. No i prezentował się w lepszy sposób! W takim stanie już mógł wrócić do dwójki gołąbków.
Powoli wszedł do pokoju, gdzie już ujrzał śpiące oblicze Włocha. Teraz jednak nie miał się czym martwić, wiedział iż ten jest przy nich, a on mógł być pewien, że i oni pozostaną dla niego. Powoli przeszedł w kierunku łóżka, starał się to robić jak najciszej, by zbędnie Doktora nie obudzić, należy mu się odpoczynek. Teraz może się napawać jego widokiem. Zasiadł więc na krańcu łóżka i po prostu się w niego wpatrywał, jak słodko wyglądał gdy śpi.
- Niby jest taki drobny... A ma serce większe niż niejeden człowiek. - szepnął do Wilka, muskając palcami kosmyk fioletowych włosów. - Jest po prostu cudowny. - szepnął bardziej do siebie, lecz na twarzy zagościł delikatny uśmiech. Naprawdę się cieszył, że go ma, był niczym światełko w tunelu. - A ty? Jak się czujesz? - zapytał jeszcze Xin'a. W końcu on dał z siebie także dużo, nawet bardzo! - Nie byłem za ciężki?
- Nie mamy Ci czego wybaczać, ważne iż po prostu jesteś teraz i tutaj... - wymruczał mu cicho, spoglądając dalej na buźkę wampirka. Dopiero jak był tak bliski jego straty... Poczuł jak serce potrafi szybko zabić na sam widok fiołkowych ocząt, poczucie delikatnego oddechu na skórze, usłyszenia bicia jego serca... Wszystko to zdawało się być tak cudowne, tak kojące... Sam sobą był lekarstwem dla zagubionych serc i dusz, które szukały takiego pokrzepienia jak Fabio.
Zaś zostawił tę dwójkę na kilkanaście minut, musiał trochę zadbać i o siebie. Już wszystko zdawało się lepsze, powrót Nessuno do nich naprawdę wszystko polepszył w ich życiu. Czy to samo szczęście ze zdrowia, czy też może przez miłość jaką im okazywał? Naprawdę nie ta się tego tak łatwo określić, atoli wiadome było jedno – kochał go teraz za więcej niż wszystko.
Czerwony wziął również szybki prysznic i odkaził wszelkie pomniejsze rany, którymi się troszkę obsypał po spacerku w lesie. Jednakże jak to się mówi cel uświęca środki, nieprawdaż? Później jeszcze przebrał się w coś świeższego, błękitny T-shirt oraz szare spodenki, powinno być mu dosyć w tym ciepło. No i prezentował się w lepszy sposób! W takim stanie już mógł wrócić do dwójki gołąbków.
Powoli wszedł do pokoju, gdzie już ujrzał śpiące oblicze Włocha. Teraz jednak nie miał się czym martwić, wiedział iż ten jest przy nich, a on mógł być pewien, że i oni pozostaną dla niego. Powoli przeszedł w kierunku łóżka, starał się to robić jak najciszej, by zbędnie Doktora nie obudzić, należy mu się odpoczynek. Teraz może się napawać jego widokiem. Zasiadł więc na krańcu łóżka i po prostu się w niego wpatrywał, jak słodko wyglądał gdy śpi.
- Niby jest taki drobny... A ma serce większe niż niejeden człowiek. - szepnął do Wilka, muskając palcami kosmyk fioletowych włosów. - Jest po prostu cudowny. - szepnął bardziej do siebie, lecz na twarzy zagościł delikatny uśmiech. Naprawdę się cieszył, że go ma, był niczym światełko w tunelu. - A ty? Jak się czujesz? - zapytał jeszcze Xin'a. W końcu on dał z siebie także dużo, nawet bardzo! - Nie byłem za ciężki?
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Zarumienił się lekko od pieszczot Ukochanego, z którym przez chwilę mógł pobyć w cztery oczy. Cudny widok tak radosnego pisklęcia szczęścia. Propozycja życia w trójkącie mogłaby zszokować, gdyby padła ów oferta zupełnie w innym czasie, ale po tylu przeżyciach, w tym po bliskiej utracie Kruszynki - dało się zrozumieć taką intencję Bóstwa. Ah, cudowny pomysł! Będzie musiał jedynie podzielić się miłością z Red'em, ale tylko z nim i nikim więcej! Himura to równy gość, o dziwo znalazł sporo podobieństw w samym sobie. W Xin'ie z przeszłości jak i z czasów obecnych. Najważniejsze to dobro Księcia, którego miłość wykarmiłaby cały okrutny świat, gdyby świat tego pragnął.
Fabio zamiast wypoczywać, zdecydował się rozpieścić Wilka i miziać go w podzięce za wszystko, jak i za zaniechanie ataku na Red'a. Skinął głową niepewnie - to żaden powód do dumy, że powstrzymał żądzę krwi, skoro chciał sam, z zimną krwią, zamordować Wampira. Ale Malec docenił starania Ogoniastego, którego nawet udobruchał pocałunkiem. Spalił buraczka na twarzy.
-D-drobiazg, Skarbie.
Wydukał z siebie, ponieważ zrobiło mu się niezwykle gorąco. Aż tak bardzo zasługiwał na takie gesty? Amiko nie narzeka, tylko był zszokowany. Ale nie powinien - taka oto bowiem jest miłość Dobrodzieja.
Ów Dobrodziej wymościł sobie posłanie na Wilkołaku, który bez wahania udostępnił się na wszelaki sposób. Tutaj przypadł do gustu jako poduszka, więc sięgnął ręką i miziając plecki Pacjenta starał się ululać do snu. Zresztą sam odpłynął, bez większej pomocy.
-I ja też, ale za nasze wspólne szczęście.
Powiedział cichutko, głaszcząc już chyba śpiącego Księcia. Przepiękny widok, mógłby patrzeć się na niego wieki i nigdy nie znudzić się.
Wrócił też i Red, wykąpany, przebrany, gotowy do działania. Tylko że no... ich Słonko zasnęło głęboko. Całe szczęście, że sen miał spokojny i dało się dostrzec pogodną buzię. Taką całuśną! Sam Himura ledwie powstrzymał się od gwałtowniejszego okazywania swojej miłości wobec Fabia, ale rozumiał jego zapał. Sam schrupałby Malca raz-dwa z tej wielkiej miłości.
-To prawda.
Podsumował krótko, lecz treściwie myśli i komplementy Red'a w stosunku do Długowłosego. Ich Najdroższego. Nie umknęły Wilkowi szczere i subtelne uśmiechy kolegi, którego euforia była bardzo odczuwalna. Pewnie sam Krwistooki nie poznałby siebie, gdyby wersja z przeszłości i z teraźniejszości spotkałyby się na drodze. Ale, ale moment, co?
-Huh?
Przekręcił odrobinę głową na bok, a uszy nieco bardziej postawił na sztorc. Może przesłyszał się? Dlaczego Czerwonooki pytał się o stan zdrowia Amiko? Naprawdę martwił się o czarnego zwierzaka? Troskliwość Fabia najwyraźniej jest zaraźliwa. Jak miał odpowiedzieć na to pytanie o samopoczuciu? Będąc u boku Syrenki, a nawet w towarzystwie Red'a był wyraźnie odprężony, ale jego instynkty nigdy nie śpią. Po prostu trzymał je na porządnej smyczy i w kagańcu. Nie wiedział, jak o tym mówić. Jak mówić o sobie i o tym, że jeszcze kilka godzin temu rozszarpałby na strzępy towarzysza rozmów, a teraz nie. I że nie wiadomo czy taki stan rzeczy utrzyma się. Jego wewnętrzna bestia zawsze atakuje znienacka, nawet jak dobrze strzeże bydlaka.
-Przecież jesteś lekki, Red. Możemy kiedyś powtórzyć przejażdżkę, ale wraz z Fabiem.
Odniósł się jedynie do drugiego pytania, ale nie z ignorancji, lecz... co mógł powiedzieć? Nie ruszał się, bo po pierwsze nie miał ochoty, a po drugie - przecież robił za podusię dla Malca! Odrobinka wilczego sadła ogrzewała jak termofor Wampirka, a z kolei Himura zapewnił komfort psychiczny posyłając mnóstwo przeuroczej aury w stronę Ukochanego. Tak przyszykowany do snu Fabio musiał śnić same dobre rzeczy.
-Miałbym prośbę. Jak nasz Uroczy wyśpi się i zregeneruje siły, udałbyś się z nim do miasta? Na pewno chciałby pochodzić po sklepach, pospacerować po parku, jeść lody czy watę cukrową, albo pójść do kina.
Zasugerował nieco, że Wilk nie będzie w stanie zapewnić Skarbkowi tego typu rozrywek, więc cała odpowiedzialność za ich Bóstwo przeszłaby na konto Red'a. Nie miał nic przeciwko, aby zbliżyli się i nadgonili czas, gdzie Xin miał przewagę. Nie mógł pozwolić, by chociaż przez chwilę Himura poczuł się gorzej w tym nadzwyczajnym związku, dlatego niech korzysta z okazji, jakie nadarzą się. Już i tak poczynił ogromne postępy, opowiadał o swoich uczuciach wobec Nessuno, nie bał się i zachowywał się niezwykle delikatnie w stosunku do Pralinki.
Fabio zamiast wypoczywać, zdecydował się rozpieścić Wilka i miziać go w podzięce za wszystko, jak i za zaniechanie ataku na Red'a. Skinął głową niepewnie - to żaden powód do dumy, że powstrzymał żądzę krwi, skoro chciał sam, z zimną krwią, zamordować Wampira. Ale Malec docenił starania Ogoniastego, którego nawet udobruchał pocałunkiem. Spalił buraczka na twarzy.
-D-drobiazg, Skarbie.
Wydukał z siebie, ponieważ zrobiło mu się niezwykle gorąco. Aż tak bardzo zasługiwał na takie gesty? Amiko nie narzeka, tylko był zszokowany. Ale nie powinien - taka oto bowiem jest miłość Dobrodzieja.
Ów Dobrodziej wymościł sobie posłanie na Wilkołaku, który bez wahania udostępnił się na wszelaki sposób. Tutaj przypadł do gustu jako poduszka, więc sięgnął ręką i miziając plecki Pacjenta starał się ululać do snu. Zresztą sam odpłynął, bez większej pomocy.
-I ja też, ale za nasze wspólne szczęście.
Powiedział cichutko, głaszcząc już chyba śpiącego Księcia. Przepiękny widok, mógłby patrzeć się na niego wieki i nigdy nie znudzić się.
Wrócił też i Red, wykąpany, przebrany, gotowy do działania. Tylko że no... ich Słonko zasnęło głęboko. Całe szczęście, że sen miał spokojny i dało się dostrzec pogodną buzię. Taką całuśną! Sam Himura ledwie powstrzymał się od gwałtowniejszego okazywania swojej miłości wobec Fabia, ale rozumiał jego zapał. Sam schrupałby Malca raz-dwa z tej wielkiej miłości.
-To prawda.
Podsumował krótko, lecz treściwie myśli i komplementy Red'a w stosunku do Długowłosego. Ich Najdroższego. Nie umknęły Wilkowi szczere i subtelne uśmiechy kolegi, którego euforia była bardzo odczuwalna. Pewnie sam Krwistooki nie poznałby siebie, gdyby wersja z przeszłości i z teraźniejszości spotkałyby się na drodze. Ale, ale moment, co?
-Huh?
Przekręcił odrobinę głową na bok, a uszy nieco bardziej postawił na sztorc. Może przesłyszał się? Dlaczego Czerwonooki pytał się o stan zdrowia Amiko? Naprawdę martwił się o czarnego zwierzaka? Troskliwość Fabia najwyraźniej jest zaraźliwa. Jak miał odpowiedzieć na to pytanie o samopoczuciu? Będąc u boku Syrenki, a nawet w towarzystwie Red'a był wyraźnie odprężony, ale jego instynkty nigdy nie śpią. Po prostu trzymał je na porządnej smyczy i w kagańcu. Nie wiedział, jak o tym mówić. Jak mówić o sobie i o tym, że jeszcze kilka godzin temu rozszarpałby na strzępy towarzysza rozmów, a teraz nie. I że nie wiadomo czy taki stan rzeczy utrzyma się. Jego wewnętrzna bestia zawsze atakuje znienacka, nawet jak dobrze strzeże bydlaka.
-Przecież jesteś lekki, Red. Możemy kiedyś powtórzyć przejażdżkę, ale wraz z Fabiem.
Odniósł się jedynie do drugiego pytania, ale nie z ignorancji, lecz... co mógł powiedzieć? Nie ruszał się, bo po pierwsze nie miał ochoty, a po drugie - przecież robił za podusię dla Malca! Odrobinka wilczego sadła ogrzewała jak termofor Wampirka, a z kolei Himura zapewnił komfort psychiczny posyłając mnóstwo przeuroczej aury w stronę Ukochanego. Tak przyszykowany do snu Fabio musiał śnić same dobre rzeczy.
-Miałbym prośbę. Jak nasz Uroczy wyśpi się i zregeneruje siły, udałbyś się z nim do miasta? Na pewno chciałby pochodzić po sklepach, pospacerować po parku, jeść lody czy watę cukrową, albo pójść do kina.
Zasugerował nieco, że Wilk nie będzie w stanie zapewnić Skarbkowi tego typu rozrywek, więc cała odpowiedzialność za ich Bóstwo przeszłaby na konto Red'a. Nie miał nic przeciwko, aby zbliżyli się i nadgonili czas, gdzie Xin miał przewagę. Nie mógł pozwolić, by chociaż przez chwilę Himura poczuł się gorzej w tym nadzwyczajnym związku, dlatego niech korzysta z okazji, jakie nadarzą się. Już i tak poczynił ogromne postępy, opowiadał o swoich uczuciach wobec Nessuno, nie bał się i zachowywał się niezwykle delikatnie w stosunku do Pralinki.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Całe szczęście, że wampirek będzie mógł spać ze spokojem, że Red oraz Xin wybaczyli jego chwilę załamania. Nie chciał ich porzucać, aby wrócili do swojego smutnego, samotnego życia. Xin wraz z Red'em zasługiwali na coś więcej niż przykrości, zasługiwali na radość. Fabio obiecał i nie powinien popadać w załamanie, kiedy miał tak ważne oraz wieczne zadanie! Dlatego uśmiechnął się wreszcie, taką pełnią życia mimo ran jakie miał czy też zmęczenia. Przebywanie w ich towarzystwie było najlepszym lekarstwem.
- Uszczęśliwiacie mnie, więc konieczność jest się odwdzięczyć i to z największą przyjemnością. - powiedział już sennie, ścisnąwszy dłoń Red'a. Lecz teraz za chwilę wyszedł, więc pozostał z Xin'em, który na miłe słowa rumienił się. Fioletowy był bardzo wdzięczny, że powstrzymał się od wyrządzenia krzywdy niewinnemu Red'owi. Był gotowy nawet oddać swoje życie za Himura! Tak samo jak za Amiko.
- Jesteś taki uroczy, Wilczku. - pieszczotliwy jak zawsze! Zachichotał cicho, wciąż głaszcząc swojego Zwierzaka. Tak bardzo tęsknił za jego osobą, a teraz ma całego Wilka, jak i Red'a! Po prostu od groma szczęścia! I to jest najważniejsze.
Fabio zasnął dość głębokim snem. Znajdując się wśród swoich ukochanych, czuł się bezpiecznie. Sen również nie był zły, tylko przyjemny! A o czym śnił Fioletowy? O błękitnym niebie! Kilka białych chmur oraz radosne stadko kaczek. Fabio we śnie leżał na miękkiej, zielonej trawie. Ten cały mrok gdzieś odszedł! Nastała na nowo jasność, więc i sny wampirka stały się lepsze. Podświadomość działała już bez zarzutu - nie gnębiła biedaka. W dodatku jego milusińscy tak miło chwalili wampirka! Oczywiście, rozmawiając między sobą. A o czym? Nie miał jak słuchać skoro spał. Chociaż czasem coś pomruczał przez sen, wtulając się bardziej do ramion Wilka.
Było mu tak dobrze, że musiało minąć kilka dłuższych chwil, a wtedy otworzył swoje zaspane, fioletowe oczy. Przetarł rączką jedno oko, by potem szybko zasłonić usta przed ziewnięciem.
- Ale się wyspałem. - odezwał się wampirek, który zapewne nadal miał towarzystwo. Xin mógł wstać, Red także się czymś zająć. Fabio w końcu spał troszkę dłużej niż pół godziny! Ale jeśli są jego ukochani nadal, to obdaruje ich wielkim uśmiechem - Dziękuję, że czuwaliście nad moim snem! Ale chyba pora już wstać, co nie? - tak, zapomniał co obiecał swoim chłopakom. Miał odpoczywać! Ale to Fabio! Musiał przecież wstać, ogarnąć dom, zrobić posiłek i wiele innych spraw! Może nawet wspólna noc? O! Skieruje swoje drobne nóżki na dywan, jednak w pewnej chwili syknie, gdyż skręcona atoli nastawiona nóżka dała o sobie znać. I co? Mamy problem! Spojrzy na nich swoim smutnym, kocim spojrzeniem. Bycie rannym wcale nie leży w guście małego pracusia - Chyba potrzebuję kule. - burknął smutnie, zerknąwszy po chwili na swoją zabandażowaną nóżkę. Nic miłego, naprawdę.
- Uszczęśliwiacie mnie, więc konieczność jest się odwdzięczyć i to z największą przyjemnością. - powiedział już sennie, ścisnąwszy dłoń Red'a. Lecz teraz za chwilę wyszedł, więc pozostał z Xin'em, który na miłe słowa rumienił się. Fioletowy był bardzo wdzięczny, że powstrzymał się od wyrządzenia krzywdy niewinnemu Red'owi. Był gotowy nawet oddać swoje życie za Himura! Tak samo jak za Amiko.
- Jesteś taki uroczy, Wilczku. - pieszczotliwy jak zawsze! Zachichotał cicho, wciąż głaszcząc swojego Zwierzaka. Tak bardzo tęsknił za jego osobą, a teraz ma całego Wilka, jak i Red'a! Po prostu od groma szczęścia! I to jest najważniejsze.
Fabio zasnął dość głębokim snem. Znajdując się wśród swoich ukochanych, czuł się bezpiecznie. Sen również nie był zły, tylko przyjemny! A o czym śnił Fioletowy? O błękitnym niebie! Kilka białych chmur oraz radosne stadko kaczek. Fabio we śnie leżał na miękkiej, zielonej trawie. Ten cały mrok gdzieś odszedł! Nastała na nowo jasność, więc i sny wampirka stały się lepsze. Podświadomość działała już bez zarzutu - nie gnębiła biedaka. W dodatku jego milusińscy tak miło chwalili wampirka! Oczywiście, rozmawiając między sobą. A o czym? Nie miał jak słuchać skoro spał. Chociaż czasem coś pomruczał przez sen, wtulając się bardziej do ramion Wilka.
Było mu tak dobrze, że musiało minąć kilka dłuższych chwil, a wtedy otworzył swoje zaspane, fioletowe oczy. Przetarł rączką jedno oko, by potem szybko zasłonić usta przed ziewnięciem.
- Ale się wyspałem. - odezwał się wampirek, który zapewne nadal miał towarzystwo. Xin mógł wstać, Red także się czymś zająć. Fabio w końcu spał troszkę dłużej niż pół godziny! Ale jeśli są jego ukochani nadal, to obdaruje ich wielkim uśmiechem - Dziękuję, że czuwaliście nad moim snem! Ale chyba pora już wstać, co nie? - tak, zapomniał co obiecał swoim chłopakom. Miał odpoczywać! Ale to Fabio! Musiał przecież wstać, ogarnąć dom, zrobić posiłek i wiele innych spraw! Może nawet wspólna noc? O! Skieruje swoje drobne nóżki na dywan, jednak w pewnej chwili syknie, gdyż skręcona atoli nastawiona nóżka dała o sobie znać. I co? Mamy problem! Spojrzy na nich swoim smutnym, kocim spojrzeniem. Bycie rannym wcale nie leży w guście małego pracusia - Chyba potrzebuję kule. - burknął smutnie, zerknąwszy po chwili na swoją zabandażowaną nóżkę. Nic miłego, naprawdę.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Heh, czy taki lekki to ja nie wiem. - mruknął cicho, lecz w żadnym wypadku nie wrednie! Może i jego ton nie był wyczuwalnie żartobliwy, atoli faktycznie powiedział to dla żartu. - Ale jak chcesz to powtórzyć, to może o jakiejś ładniejszej porze roku. No i Fabio musi też nam wrócić do zdrowia. - znów na twarzy pojawił się delikatny uśmiech, gdy musnął kosmyk włosów Ukochanego. Wyglądał teraz tak uroczo, gdy nic złego nie zagrażało, był bezpieczny, no i jak na twarzy malował się ten cudny wyraz buźki! Jak tu go można by nie kochać? Nie dbać o niego? No po prostu się nie da!
- Mogę się z nim przejść do miasta. - odpowiedział krótko Wilkowi, spoglądając znowuż na niego - Ale za to ty z nim połazisz po lesie. Jeszcze cała jesień nie poszła się pierdolić, więc możesz mu pokazać jakieś ładne miejsca, wydaje się lubić wszystko co piękne. - szepnął prośbę, w końcu tak otwarcie by nie umiał o to poprosić, w końcu to Red! Jednak czy sam poradzi z tym zadaniem, by zapewnić mu rozrywkę w mieście? To będzie dla niego... Pierwszy raz. Chyba jeszcze niejednej rzeczy nauczy się ze swym Aniołkiem, to jest pewne!
Przez czas snu nie ruszył się z miejsca, które począł okupować nawet na krok! Xin zapewne zrobił to samo, w końcu to on stał się poduszką dla Nessuno w tym momencie i to na pewno milusią. Lekko się uniósł, gdy cudowne, fiołkowe ślepka znów się otworzyły ze snu. Na szczęście już bez trwogi czy smutku, widział w nich znowu tę fioletową miłość, która wiruje wokół Fioletowego.
- Miło słyszeć, że trochę odpocząłeś. - rzekł spokojnie, spoglądając się wciąż na drobną postać Kochanka u swego boku. Uśmiech miał jak zawsze przepiękny oraz kojący. Jak miło móc go mieć u swego boku, móc wciąż kochać.
Jednak już widział, iż coś tego Wampirka tam świerzbi, już się trochę kręcił w łóżeczku, by w końcu uciec z niego, na nóżki! Kompletnie zapominając o tym, co mu mogło przeszkodzić – nóżka. Podszedł do tej fiołkowej pszczółki, by pomóc w usadowieniu się na łóżku. Taki rwany na pracę, że zapomina o sobie... Westchnął aż cicho, krzyżując ręce na piersi, spoglądając z przechyloną głową na postać Włocha.
- I co mamy teraz z tobą zrobić? - zapytał się go szybko, kontynuując po chwili. - Chyba trzeba Cię będzie przywiązać do łóżka, bo nie wytrzymasz bez latania po domu.[/color] - zaś poczochrał fioletową główkę, uśmiechając się odrobinę pod nosem. Co prawda wzrok Doktorka był faktycznie iście uroczy, tylko hola, hola! Przecież Red nie pozwoli na to, by ten biegał po domu w takim stanie i odwalał całą robotę za nich, oj nie!
- Ty masz grzecznie odpoczywać, ja się zajmę domem. - pochylił się jeszcze szybko nad buźką Fabio, by złożyć na czółku pocałunek. Trzeba dbać o niego tak, jak on dbał o nich. - Nie, nie masz wyboru. - już uprzedził jakiekolwiek pytania i to swoim stanowczym tonem! Tutaj już nie ma dyskusji, musi odpoczywać!
- Mogę się z nim przejść do miasta. - odpowiedział krótko Wilkowi, spoglądając znowuż na niego - Ale za to ty z nim połazisz po lesie. Jeszcze cała jesień nie poszła się pierdolić, więc możesz mu pokazać jakieś ładne miejsca, wydaje się lubić wszystko co piękne. - szepnął prośbę, w końcu tak otwarcie by nie umiał o to poprosić, w końcu to Red! Jednak czy sam poradzi z tym zadaniem, by zapewnić mu rozrywkę w mieście? To będzie dla niego... Pierwszy raz. Chyba jeszcze niejednej rzeczy nauczy się ze swym Aniołkiem, to jest pewne!
Przez czas snu nie ruszył się z miejsca, które począł okupować nawet na krok! Xin zapewne zrobił to samo, w końcu to on stał się poduszką dla Nessuno w tym momencie i to na pewno milusią. Lekko się uniósł, gdy cudowne, fiołkowe ślepka znów się otworzyły ze snu. Na szczęście już bez trwogi czy smutku, widział w nich znowu tę fioletową miłość, która wiruje wokół Fioletowego.
- Miło słyszeć, że trochę odpocząłeś. - rzekł spokojnie, spoglądając się wciąż na drobną postać Kochanka u swego boku. Uśmiech miał jak zawsze przepiękny oraz kojący. Jak miło móc go mieć u swego boku, móc wciąż kochać.
Jednak już widział, iż coś tego Wampirka tam świerzbi, już się trochę kręcił w łóżeczku, by w końcu uciec z niego, na nóżki! Kompletnie zapominając o tym, co mu mogło przeszkodzić – nóżka. Podszedł do tej fiołkowej pszczółki, by pomóc w usadowieniu się na łóżku. Taki rwany na pracę, że zapomina o sobie... Westchnął aż cicho, krzyżując ręce na piersi, spoglądając z przechyloną głową na postać Włocha.
- I co mamy teraz z tobą zrobić? - zapytał się go szybko, kontynuując po chwili. - Chyba trzeba Cię będzie przywiązać do łóżka, bo nie wytrzymasz bez latania po domu.[/color] - zaś poczochrał fioletową główkę, uśmiechając się odrobinę pod nosem. Co prawda wzrok Doktorka był faktycznie iście uroczy, tylko hola, hola! Przecież Red nie pozwoli na to, by ten biegał po domu w takim stanie i odwalał całą robotę za nich, oj nie!
- Ty masz grzecznie odpoczywać, ja się zajmę domem. - pochylił się jeszcze szybko nad buźką Fabio, by złożyć na czółku pocałunek. Trzeba dbać o niego tak, jak on dbał o nich. - Nie, nie masz wyboru. - już uprzedził jakiekolwiek pytania i to swoim stanowczym tonem! Tutaj już nie ma dyskusji, musi odpoczywać!
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Cały czas Fabio był zagrożony, ale tym razem zagrożenie przybrało postać dwóch żarłocznych na miłość mężczyzn, którzy równie mocno kochają Malca. Nie pozwolą, by zastało w sercu Maleństwa smutek, depresja, nienawiść do samego siebie czy wręcz myśl o skończeniu ze sobą. Nie, póki są obaj na straży! Obaj kipieli od namiętności wobec Włocha, lecz musieli dać mu wypocząć. Sen dobrze goi rany, ale jest jeszcze jedno doskonałe lekarstwo, o którym będzie wspomniane poniżej.
Na cichą prośbę Red'a, który tak wspaniale okazywał czułość Długowłosemu, Wilk skinął głową.
-Zgadzam się na taki układ. Ty będziesz dla Fabia Królem Betonowej Dżungli, a ja Strażnikiem Lasu.
W myślach dodał, że Fabio mógłby być w takim wypadku Władcą Mórz i Oceanów, bo pamiętał pewną bajkę, która przyśniła się im obojgu. Cudnego Syrena i Czarnej Bestii. Kiedyś opowie ów bajkę Red'owi, lecz nie dzisiaj. Musieli jeszcze chwilę wypocząć, póki mieli okazję.
Jak tylko Malec ocknął się i zregenerował pierwsze ubytki fizyczne i psychiczne, na dzień dobry przywitał się i podziękował za opiekę. Skromny w słowa Amiko skinął tylko uszatą głową. Do usług, chciałoby się rzec. Tylko czemu Mała Wiercipięta tak rwała się do roboty? Zupełnie zapomniała o chorej nóżce, którą mógł jeszcze bardziej uszkodzić. Dobrze, że Himura czuwał i zaprowadził Kruszynkę z powrotem na łóżko. Eh i co tu zrobić z pełnym wigoru Fabio? Właściwie pomysł podsunął mu Red, kiedy wspomniał o przywiązaniu do łóżka. Co też takiego wymyślił?
Nagle Wilk wstał od łóżka bez słowa i udał się gdzieś na chwilę. Jak wrócił, to przez otwarte drzwi wpierw wleciały kule, o które będzie mógł opierać się ranny podczas chodzenia. Chociaż wpierw usiądzie z wrażenia, bowiem Wilk wbił się w ubranie, które powinno kojarzyć się Kotkowi z wydarzeniami sprzed minionego roku. Amiko założył na siebie mundur i czapkę z czaszką, w dłoniach dzierżył bicz, którym lekko wystukiwał rytm. W taki sam rytm co kroki w glanach. Zbliżył się do leżącej jeszcze (tak zakładam...) dwójki, nad którymi to głowami trzasnął biczem, że został ślad na ścianie. Troszkę grozy nikomu nie zaszkodzi, prawda? Zresztą Fabio wiedział, że to tylko zabawa. Red pewnie też domyślał się, tylko aby na pewno zdawali sobie sprawę, po co Xin to zrobił?
-Jako Generał, jednocześnie Sędzia Najwyższy, ogłaszam wyrok na Waszą dwójkę. Za Wasze przewinienia zasługujecie na najwyższą karę...
Trzasnął biczem o kant łóżka, blisko nóg Oskarżonych. Niech się boją złego Wilka, a przynajmniej poudają, jak sam Czarnowłosy krążący wokół mebla z surową miną. Ledwie widoczne źrenice spoglądały na parkę uważnie, przenikliwie, jakby chcąc już samym spojrzeniem dać baty. Wreszcie przemówił stojąc na baczność, aż uderzył bokiem glana o drugiego buta z wyraźnym odgłosem.
-Skazuję Was na ciężkie prace nad sobą wzajemnie: na obdarowywanie całusami, pieszczotami ciał oraz upój miłosny przez cały dzień z możliwością przedłużenia kary na dodatkową dobę. Za niewywiązanie się z kary grozi śmierć przez rozerwanie na strzępy i pożarcie tego, co z Was zostanie.
Oznajmił głosem bez emocji, jakby recytował wyrok jakiś kat, który od lat zajmował się egzekucjami przestępców. Czy spodoba im się forma przekazu Xin'a? Poniekąd sam dobrze się bawił - lubił to przebranie. Zatem skoro wyrok został ogłoszony, poczuł się zobowiązany przestrzegać, aby więźniowie nie zaczęli kombinować.
-No już, już. Rozbierać mi się do rosołu.
Rzucił kolejnym rozkazem kręcąc z wolna puszystym ogonem i trzymając w palcach klucz od sypialni Fabia ruszył ku drzwiom, które zamknął od wewnętrznej strony, a klucz wsadził do bielizny. Ciekawe czy Fabio miał zapasowe klucze... No, ale przynajmniej Red miał pewność, że Najdroższy nie ucieknie mu daleko. Wszyscy zostali zamknięci w sypialni mieli do dyspozycji jedynie łazienkę przylegającą do pokoju i okno, ale że byli na pierwszym piętrze - nie radziłby nikomu skakać. Zresztą Xin dobrze wiedział, że skoro Długowłosego rozpiera energia, dobrym lekarstwem na powrót do pełnego zdrowia jest seks. Wilk oparł się plecami o ścianę i patrzył się, czy więźniowie pragną podlegać rozkazom generała.
Na cichą prośbę Red'a, który tak wspaniale okazywał czułość Długowłosemu, Wilk skinął głową.
-Zgadzam się na taki układ. Ty będziesz dla Fabia Królem Betonowej Dżungli, a ja Strażnikiem Lasu.
W myślach dodał, że Fabio mógłby być w takim wypadku Władcą Mórz i Oceanów, bo pamiętał pewną bajkę, która przyśniła się im obojgu. Cudnego Syrena i Czarnej Bestii. Kiedyś opowie ów bajkę Red'owi, lecz nie dzisiaj. Musieli jeszcze chwilę wypocząć, póki mieli okazję.
Jak tylko Malec ocknął się i zregenerował pierwsze ubytki fizyczne i psychiczne, na dzień dobry przywitał się i podziękował za opiekę. Skromny w słowa Amiko skinął tylko uszatą głową. Do usług, chciałoby się rzec. Tylko czemu Mała Wiercipięta tak rwała się do roboty? Zupełnie zapomniała o chorej nóżce, którą mógł jeszcze bardziej uszkodzić. Dobrze, że Himura czuwał i zaprowadził Kruszynkę z powrotem na łóżko. Eh i co tu zrobić z pełnym wigoru Fabio? Właściwie pomysł podsunął mu Red, kiedy wspomniał o przywiązaniu do łóżka. Co też takiego wymyślił?
Nagle Wilk wstał od łóżka bez słowa i udał się gdzieś na chwilę. Jak wrócił, to przez otwarte drzwi wpierw wleciały kule, o które będzie mógł opierać się ranny podczas chodzenia. Chociaż wpierw usiądzie z wrażenia, bowiem Wilk wbił się w ubranie, które powinno kojarzyć się Kotkowi z wydarzeniami sprzed minionego roku. Amiko założył na siebie mundur i czapkę z czaszką, w dłoniach dzierżył bicz, którym lekko wystukiwał rytm. W taki sam rytm co kroki w glanach. Zbliżył się do leżącej jeszcze (tak zakładam...) dwójki, nad którymi to głowami trzasnął biczem, że został ślad na ścianie. Troszkę grozy nikomu nie zaszkodzi, prawda? Zresztą Fabio wiedział, że to tylko zabawa. Red pewnie też domyślał się, tylko aby na pewno zdawali sobie sprawę, po co Xin to zrobił?
-Jako Generał, jednocześnie Sędzia Najwyższy, ogłaszam wyrok na Waszą dwójkę. Za Wasze przewinienia zasługujecie na najwyższą karę...
Trzasnął biczem o kant łóżka, blisko nóg Oskarżonych. Niech się boją złego Wilka, a przynajmniej poudają, jak sam Czarnowłosy krążący wokół mebla z surową miną. Ledwie widoczne źrenice spoglądały na parkę uważnie, przenikliwie, jakby chcąc już samym spojrzeniem dać baty. Wreszcie przemówił stojąc na baczność, aż uderzył bokiem glana o drugiego buta z wyraźnym odgłosem.
-Skazuję Was na ciężkie prace nad sobą wzajemnie: na obdarowywanie całusami, pieszczotami ciał oraz upój miłosny przez cały dzień z możliwością przedłużenia kary na dodatkową dobę. Za niewywiązanie się z kary grozi śmierć przez rozerwanie na strzępy i pożarcie tego, co z Was zostanie.
Oznajmił głosem bez emocji, jakby recytował wyrok jakiś kat, który od lat zajmował się egzekucjami przestępców. Czy spodoba im się forma przekazu Xin'a? Poniekąd sam dobrze się bawił - lubił to przebranie. Zatem skoro wyrok został ogłoszony, poczuł się zobowiązany przestrzegać, aby więźniowie nie zaczęli kombinować.
-No już, już. Rozbierać mi się do rosołu.
Rzucił kolejnym rozkazem kręcąc z wolna puszystym ogonem i trzymając w palcach klucz od sypialni Fabia ruszył ku drzwiom, które zamknął od wewnętrznej strony, a klucz wsadził do bielizny. Ciekawe czy Fabio miał zapasowe klucze... No, ale przynajmniej Red miał pewność, że Najdroższy nie ucieknie mu daleko. Wszyscy zostali zamknięci w sypialni mieli do dyspozycji jedynie łazienkę przylegającą do pokoju i okno, ale że byli na pierwszym piętrze - nie radziłby nikomu skakać. Zresztą Xin dobrze wiedział, że skoro Długowłosego rozpiera energia, dobrym lekarstwem na powrót do pełnego zdrowia jest seks. Wilk oparł się plecami o ścianę i patrzył się, czy więźniowie pragną podlegać rozkazom generała.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Wiedział, że Red z Xin'em nie pozwolą mu na dalsze spacery. Ale to Fabio! On nie umiał usiedzieć w jednym miejscu! Jest tyle rzeczy do zrobienia, a one same się przecież nie zrobią! Wampirek uśmiechał się do swoich towarzyszy życia z subtelnością oraz spokojem.
- Tak, ale trzeba jednak wstać. - dodał jeszcze w razie czego, chcąc wstać ale niestety padł z powrotem! Noga! Oba wampiry nie wyglądały na zadowolone, że Fioletowy chce gdziekolwiek iść! Ale on przecież musi! Red zareagował sadowiąc małego z powrotem na dobrym miejscu, a ten spojrzał na niego zamrugawszy parę razy.
Związać?! Pokręcił szybko łebkiem, bo jakoś nie chciał być uziemiony w taki sposób! Więc co najlepiej zrobić? Posłuchać!
- Będę grzeczny, nie trzeba mnie wiązać, Red! - się bronił, a owszem. Uśmiechnął się ponownie, dotykając lekko nóżki owiniętą bandażem. Cóż, fioletowa gosposia została uziemiona przez uraz nogi. Mimo bycia wampirem troszkę potrwa jej leczenie. Westchnął na słowa Ukochanego, kiwnąwszy głową. Skoro Red tak mówi, tak będzie. A Xin? Wyglądał na takiego który wszystko potwierdza. Nie ma wyboru jak zostać. Poczochrany po główce, ucałowany. Jak się nie poddać? Opadł z powrotem na poduszki, patrząc na swoich panów. Ale czemuż to Xin na moment czmychnął? Wampirek spojrzał na Czerwonego, po czym w stronę drzwi. Gdzie się udał? Dowiedzieli się już niebawem! Wilk wrócił w swoim dawnym stroju! Fioletowy aż wstrzymał oddech z wrażenia, bo przecież pamiętał całą sytuację jak Xin się przebrał a później... Marco wszystko zepsuł swoim wejściem do pokoju.
Odnajdzie dłoń Red'a, by ścisnąć ją - Xin teraz ujawnił swoją prawdziwą naturę. Jest zboczonym generałem gestapo! Trzeba się go słuchać bo inaczej przez tydzień nie usiądziesz. - ułożył usta w dzióbek by za chwilę parsknąć śmiechem. Uwielbiał Wilka w takich zabawach, zawsze miał wybujałą wyobraźnię i ich intymne chwile były wyjątkowo urozmaicone. Tylko strój był troszkę... za ciasny. Biedny Wilk. Aż miał ogromną ochotę go przytulić i szepnąć do uszka by pozbył się ubrań bo są one zbędne - No cóż... skoro taka kara. - bąknął niby zły, ostrożnie pozbywając się koszulki. Nie trzeba było mu dużo mówić, przecież trzeba skonsumować najświeższy związek z oba panami. Ale co na to wszystko Red? Czy by chętny? W końcu jego fioletowa duszyczka zaczynała się obnażać pierw z koszulki, ujawniając swoje cudne, kształtne ciałko. Niedługo dojdą spodenki tylko większy trud bo chora nóżka. Smaganie biczem spowodowało pisk oraz wzdrygnięcie, bo przecież był tak blisko! Fioletowy pogroził groźnie paluszkiem, by uważał na Czerwonego! Bo chyba nie chciał aby Fioletowy stał się oburzonym więźniem? I jeśli nikt nie miał sprzeciwów, pozbędzie się spodenek a potem bielizny, chociaż usadowił się tak, że znalazł się przodem do ściany, a dupkę opierał na zdrowej pięcie. Natomiast fioletowe włosy zasłaniały nagie, porcelanowe plecy.
- Tak, ale trzeba jednak wstać. - dodał jeszcze w razie czego, chcąc wstać ale niestety padł z powrotem! Noga! Oba wampiry nie wyglądały na zadowolone, że Fioletowy chce gdziekolwiek iść! Ale on przecież musi! Red zareagował sadowiąc małego z powrotem na dobrym miejscu, a ten spojrzał na niego zamrugawszy parę razy.
Związać?! Pokręcił szybko łebkiem, bo jakoś nie chciał być uziemiony w taki sposób! Więc co najlepiej zrobić? Posłuchać!
- Będę grzeczny, nie trzeba mnie wiązać, Red! - się bronił, a owszem. Uśmiechnął się ponownie, dotykając lekko nóżki owiniętą bandażem. Cóż, fioletowa gosposia została uziemiona przez uraz nogi. Mimo bycia wampirem troszkę potrwa jej leczenie. Westchnął na słowa Ukochanego, kiwnąwszy głową. Skoro Red tak mówi, tak będzie. A Xin? Wyglądał na takiego który wszystko potwierdza. Nie ma wyboru jak zostać. Poczochrany po główce, ucałowany. Jak się nie poddać? Opadł z powrotem na poduszki, patrząc na swoich panów. Ale czemuż to Xin na moment czmychnął? Wampirek spojrzał na Czerwonego, po czym w stronę drzwi. Gdzie się udał? Dowiedzieli się już niebawem! Wilk wrócił w swoim dawnym stroju! Fioletowy aż wstrzymał oddech z wrażenia, bo przecież pamiętał całą sytuację jak Xin się przebrał a później... Marco wszystko zepsuł swoim wejściem do pokoju.
Odnajdzie dłoń Red'a, by ścisnąć ją - Xin teraz ujawnił swoją prawdziwą naturę. Jest zboczonym generałem gestapo! Trzeba się go słuchać bo inaczej przez tydzień nie usiądziesz. - ułożył usta w dzióbek by za chwilę parsknąć śmiechem. Uwielbiał Wilka w takich zabawach, zawsze miał wybujałą wyobraźnię i ich intymne chwile były wyjątkowo urozmaicone. Tylko strój był troszkę... za ciasny. Biedny Wilk. Aż miał ogromną ochotę go przytulić i szepnąć do uszka by pozbył się ubrań bo są one zbędne - No cóż... skoro taka kara. - bąknął niby zły, ostrożnie pozbywając się koszulki. Nie trzeba było mu dużo mówić, przecież trzeba skonsumować najświeższy związek z oba panami. Ale co na to wszystko Red? Czy by chętny? W końcu jego fioletowa duszyczka zaczynała się obnażać pierw z koszulki, ujawniając swoje cudne, kształtne ciałko. Niedługo dojdą spodenki tylko większy trud bo chora nóżka. Smaganie biczem spowodowało pisk oraz wzdrygnięcie, bo przecież był tak blisko! Fioletowy pogroził groźnie paluszkiem, by uważał na Czerwonego! Bo chyba nie chciał aby Fioletowy stał się oburzonym więźniem? I jeśli nikt nie miał sprzeciwów, pozbędzie się spodenek a potem bielizny, chociaż usadowił się tak, że znalazł się przodem do ściany, a dupkę opierał na zdrowej pięcie. Natomiast fioletowe włosy zasłaniały nagie, porcelanowe plecy.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Jak tylko zobaczę, że coś kombinujesz, to sam Cię zwiążę. - mruknął cicho w odpowiedzi, przysiadając się na krańcu łóżka. Oj nie pozwoli by w jakikolwiek sposób fioletowy się przemęczał! Teraz jest jego czas na odpoczynek, konkretny odpoczynek po tym wszystkim co się wydarzyło... Co prawda to trochę mogło pokręcić plany jakie miał Czerwony, ale... Dla niego wszystko zrobi, a reszta może poczekać, zdrowie ważniejsze.
Za to planów jakie gnieździły się pod czarną czupryną Xin'a nie znał, ale czy to na dobre czy też złe? Trudno określić. Właściwie to dla niego teraz było ważne tylko jedno – całą głowę zaprzątała mu osoba Fioletowego. Przecież on nawet nie zauważył jak Wilk zniknął z pomieszczenia, a co tutaj mówić o zobaczeniu jak wrócił! Właściwie to całą uwagę pochłonął drobny obiekt westchnień, z którego poniekąd wyrwał trzask bicza. Szkarłatne ślepia powoli przesunęły się z Nessuno na oblicze Amiko, który... Coś się odwalił w mundur. Ów ubiór wydawał się troszkę ciasnawy, może nawet dałoby się określić każdy mięsień jaki przebijał się przez ubiór? Tylko o co z nim chodziło?
Cała wypowiedź Xin'a faktycznie brzmiała niczym recytowana przez generała, atoli dla Himura wciąż nie zdawała się dawać jakiejkolwiek jasności. Ba, nawet słowa Włocha nie pozwoliły mu na wytłumaczenie całej tej sytuacji i słów. Co prawda taka kara mu chyba pasowała, każda minuta z Fioletowym zdawała się boskim przeżyciem, lecz co dopiero, gdy te minuty mają stawać się upojne? Oprócz tego nie rozumiał w żadnym stopniu co się właśnie działo wokół niego. O co tutaj chodzi? Już nawet ręka powędrowała, by podeprzeć głowę, która ciągle próbuje zrozumieć całą tę sytuację. Czy on już padł z przemęczenia i teraz śnią mu się takie rzeczy? Tak to z jego perspektywy wyglądało.
Jednak cóż mógł począć teraz? Skoro już uwierzył iż to jest sen... To dlaczego nie pozwoli się pochłonąć temu pierwszemu snu od dawna? Co prawda nie wypowiedział się ani słowem, nawet Fabio nie zdążył go prześcignąć w rozbieraniu się! Red zrzucił z siebie wszystkie ubrania szybciej... No może nie wszystkie, w końcu sen czy nie, ale jakąś krępacje przed pełnym rozebraniem się, gdy Wilk był w jednym pomieszczeniu... Chyba u niego tak łatwo nie przejdzie, a może? Co innego za to ich Ukochany, co wyglądał na... Gotowego na wszystko? Skoro tak mają się bawić... To i on się rozbierze do końca!
Spojrzał się kątem oka na niego, na to cudne ciało, które spowite było fioletowymi, długimi, gładkimi niczym jedwab włosami, po prostu anielskie, bez dwóch zdań! Nie dało się od niego oderwać po prostu oczy, można by się wpatrywać w niego przez godziny, dni, tygodnie, miesiące, lata! Nie, bicz nie był tutaj straszny, a Amiko wcale nie był tym złym, a wyglądał nawet na tego, co nie może się doczekać, by dołączyć do tej dwójki. Czyżby nowa droga życia tej trójki miała zostać podpisana właśnie teraz? Więc... To nie jest sen? Bo skoro nim nie jest, to... - Czy dziś będzie sprawdzanie miłości na tobie? - zapyta Włocha niezwykle spokojnym tonem, wpatrując się w jego oblicze szkarłatnymi ślepiami. Czyżby faktycznie coś tutaj się ma rozpętać? Czyżby teraz miała pojawić się woja miłości, której celem jest jedynie zbadanie na nowo Fiołkowej Ziemi?
Za to planów jakie gnieździły się pod czarną czupryną Xin'a nie znał, ale czy to na dobre czy też złe? Trudno określić. Właściwie to dla niego teraz było ważne tylko jedno – całą głowę zaprzątała mu osoba Fioletowego. Przecież on nawet nie zauważył jak Wilk zniknął z pomieszczenia, a co tutaj mówić o zobaczeniu jak wrócił! Właściwie to całą uwagę pochłonął drobny obiekt westchnień, z którego poniekąd wyrwał trzask bicza. Szkarłatne ślepia powoli przesunęły się z Nessuno na oblicze Amiko, który... Coś się odwalił w mundur. Ów ubiór wydawał się troszkę ciasnawy, może nawet dałoby się określić każdy mięsień jaki przebijał się przez ubiór? Tylko o co z nim chodziło?
Cała wypowiedź Xin'a faktycznie brzmiała niczym recytowana przez generała, atoli dla Himura wciąż nie zdawała się dawać jakiejkolwiek jasności. Ba, nawet słowa Włocha nie pozwoliły mu na wytłumaczenie całej tej sytuacji i słów. Co prawda taka kara mu chyba pasowała, każda minuta z Fioletowym zdawała się boskim przeżyciem, lecz co dopiero, gdy te minuty mają stawać się upojne? Oprócz tego nie rozumiał w żadnym stopniu co się właśnie działo wokół niego. O co tutaj chodzi? Już nawet ręka powędrowała, by podeprzeć głowę, która ciągle próbuje zrozumieć całą tę sytuację. Czy on już padł z przemęczenia i teraz śnią mu się takie rzeczy? Tak to z jego perspektywy wyglądało.
Jednak cóż mógł począć teraz? Skoro już uwierzył iż to jest sen... To dlaczego nie pozwoli się pochłonąć temu pierwszemu snu od dawna? Co prawda nie wypowiedział się ani słowem, nawet Fabio nie zdążył go prześcignąć w rozbieraniu się! Red zrzucił z siebie wszystkie ubrania szybciej... No może nie wszystkie, w końcu sen czy nie, ale jakąś krępacje przed pełnym rozebraniem się, gdy Wilk był w jednym pomieszczeniu... Chyba u niego tak łatwo nie przejdzie, a może? Co innego za to ich Ukochany, co wyglądał na... Gotowego na wszystko? Skoro tak mają się bawić... To i on się rozbierze do końca!
Spojrzał się kątem oka na niego, na to cudne ciało, które spowite było fioletowymi, długimi, gładkimi niczym jedwab włosami, po prostu anielskie, bez dwóch zdań! Nie dało się od niego oderwać po prostu oczy, można by się wpatrywać w niego przez godziny, dni, tygodnie, miesiące, lata! Nie, bicz nie był tutaj straszny, a Amiko wcale nie był tym złym, a wyglądał nawet na tego, co nie może się doczekać, by dołączyć do tej dwójki. Czyżby nowa droga życia tej trójki miała zostać podpisana właśnie teraz? Więc... To nie jest sen? Bo skoro nim nie jest, to... - Czy dziś będzie sprawdzanie miłości na tobie? - zapyta Włocha niezwykle spokojnym tonem, wpatrując się w jego oblicze szkarłatnymi ślepiami. Czyżby faktycznie coś tutaj się ma rozpętać? Czyżby teraz miała pojawić się woja miłości, której celem jest jedynie zbadanie na nowo Fiołkowej Ziemi?
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
-Schneller, schneller...
Poganiał, chociaż wcale nie trzeba było. Panowie bardzo ochoczo podjęli się próby zbliżenia rozgrzanych ciał, najpierw przez pozbycie się widzialnych ograniczeń. Ciuchy są zbyteczne w chwili uniesienia. Red bardzo szybko ściągnął z siebie wdzianko, Długowłosy nieco wolniej - bo tłumaczył łóżkowemu towarzyszowi zmianę zachowania Amiko. Jedno z wilczych uszu wystawało spod czapki nie mogąc umościć sobie miejsca. Długi, puszysty ogon wachlował w tyle z rosnącej z chwili na chwilę ekscytacji. Po raz pierwszy bowiem miał do czynienia z miłosnym trójkątem, gdzie wszyscy zgadzają się na pieszczenie i wielbienie Fabia - z zainteresowanym włącznie.
-Sehr gut, meine Häftlinge...
Jego akcent był o dziwo bardzo czysty, jakby z pochodzenia był Niemcem, ale nawet sam Xin nie znał swoich korzeni. Okrążał wolno, kładąc ciężkie glany po podłodze z każdym krokiem. Ostrożnie przysunął bicz od nasady ku końcowi przy swoim wilgotnym języku, którym obśliniał broń, gdy już ujrzał zarówno Ukochanego, jak i Himurę w całej okazałości. Smaczne z nich kąski, ociekały czymś więcej niż zapachami. Ich namiętne aury zlepiły się ze sobą i w zasadzie byli gotowi na wspólną wyprawę wgłąb Miłości Fabia. Trzeba jednak zasłużyć na bilet do Raju, o to postarają się Czarnowłosi.
Hormony i zwierzęcy pociąg buzowały w Amiko na tyle wyraźnie, że aż zacisnął zębiska z biczem w pysku, z cichym warkotem podniecenia. Wyniuchał nozdrzami aromaty zbliżającej się uczty, aż go nosiło.
-Wrrr...
Wpierw skłębił się w sobie jakby walcząc z czymś od środka. Po zaciśniętych kłach i widocznych dziąsłach spływała gęsta ślina, aż przy nagłym rozprostowaniu ciała i odchyleniu się ku tyłowi rozciągnął tak ubrania, że mięśnie Wilka roztargały mundur gestapowca. Trzymany w zębach bicz został przegryziony i już do akcji wkroczy inny pejcz, ale po kolei. Jednym dalekim skokiem znalazł się w nogach łóżka, gdzie spoczywały nogi Parki Więźniów. Oczywiście tak, aby nie złamać czy nie nadwyrężyć swoim cielskiem (również pozbawionym ubrań) kończyn mężczyzn. Skoro Szkarłatnooki zajął się rozkoszą Kruszynki od strony głowy i dekoltu - Xin objął w panowanie nóżki (delikatniej z tą chorowitą), uda, pupcię, pępek... a wiadomą część ciała dopieści w odpowiednim momencie.
Tak Red, dziś będzie sprawdzian z miłości wobec Fabia. Przygotuj się, Wilk nie da forów, gdy jest napalony. Ale tym bardziej nie uzna dezercji swego kumpla po fachu!
Poganiał, chociaż wcale nie trzeba było. Panowie bardzo ochoczo podjęli się próby zbliżenia rozgrzanych ciał, najpierw przez pozbycie się widzialnych ograniczeń. Ciuchy są zbyteczne w chwili uniesienia. Red bardzo szybko ściągnął z siebie wdzianko, Długowłosy nieco wolniej - bo tłumaczył łóżkowemu towarzyszowi zmianę zachowania Amiko. Jedno z wilczych uszu wystawało spod czapki nie mogąc umościć sobie miejsca. Długi, puszysty ogon wachlował w tyle z rosnącej z chwili na chwilę ekscytacji. Po raz pierwszy bowiem miał do czynienia z miłosnym trójkątem, gdzie wszyscy zgadzają się na pieszczenie i wielbienie Fabia - z zainteresowanym włącznie.
-Sehr gut, meine Häftlinge...
Jego akcent był o dziwo bardzo czysty, jakby z pochodzenia był Niemcem, ale nawet sam Xin nie znał swoich korzeni. Okrążał wolno, kładąc ciężkie glany po podłodze z każdym krokiem. Ostrożnie przysunął bicz od nasady ku końcowi przy swoim wilgotnym języku, którym obśliniał broń, gdy już ujrzał zarówno Ukochanego, jak i Himurę w całej okazałości. Smaczne z nich kąski, ociekały czymś więcej niż zapachami. Ich namiętne aury zlepiły się ze sobą i w zasadzie byli gotowi na wspólną wyprawę wgłąb Miłości Fabia. Trzeba jednak zasłużyć na bilet do Raju, o to postarają się Czarnowłosi.
Hormony i zwierzęcy pociąg buzowały w Amiko na tyle wyraźnie, że aż zacisnął zębiska z biczem w pysku, z cichym warkotem podniecenia. Wyniuchał nozdrzami aromaty zbliżającej się uczty, aż go nosiło.
-Wrrr...
Wpierw skłębił się w sobie jakby walcząc z czymś od środka. Po zaciśniętych kłach i widocznych dziąsłach spływała gęsta ślina, aż przy nagłym rozprostowaniu ciała i odchyleniu się ku tyłowi rozciągnął tak ubrania, że mięśnie Wilka roztargały mundur gestapowca. Trzymany w zębach bicz został przegryziony i już do akcji wkroczy inny pejcz, ale po kolei. Jednym dalekim skokiem znalazł się w nogach łóżka, gdzie spoczywały nogi Parki Więźniów. Oczywiście tak, aby nie złamać czy nie nadwyrężyć swoim cielskiem (również pozbawionym ubrań) kończyn mężczyzn. Skoro Szkarłatnooki zajął się rozkoszą Kruszynki od strony głowy i dekoltu - Xin objął w panowanie nóżki (delikatniej z tą chorowitą), uda, pupcię, pępek... a wiadomą część ciała dopieści w odpowiednim momencie.
Tak Red, dziś będzie sprawdzian z miłości wobec Fabia. Przygotuj się, Wilk nie da forów, gdy jest napalony. Ale tym bardziej nie uzna dezercji swego kumpla po fachu!
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Poganiać nie trzeba było. Nie tylko Xin czy Red mieli tutaj chrapkę na nowe doznania. Fabio który przeszedł niedawno drobne załamanie, wypoczął solidnie, śnił dobrym snem i nabrał ochotę by na nowo odkryć intymny świat. Niemal już zaczynał wchłaniać atmosferę, która pojawiła się wraz z przyjściem Wilka gestapowca. Red jak widać przejął się, chociaż z początku wydawał się nieco zakręcony zaistniałą sytuacją. Bardzo możliwe, że pierwszy raz będzie coś podobnego przechodził. Los jak widać lubi podrzucać różne wydarzenia...
Fabio spojrzał w stronę Czerwonego, posyłając mu iście anielski uśmiech, chociaż w mimice wampirka kryło się coś brudnego, może nawet i wyuzdanego.
- Wszystko jest dobrze, Red. Daj się ponieść tylko fantazji. - czuły szept wampirka miał podziałać jak lekarstwo na zakręcony umysł. Chociaż może i Red zaczął już bardziej patrzeć na Mniejszego jak na... potencjalną seksualną ofiarę? A co do Wilka? On już się gotował! Fabio odwrócił się wreszcie przodem do Niemieckiej Bestii wchłaniając każde ostre słowo. Ten akcent już sam otwierał wrota do Wspaniałości. Miał doskonały widok na dwóch, zdrowych osobników, chociaż Czerwony był pokaźniejszy od Fioletowego! Fabio w końcu to drobinka o miękkim ciałku stworzonym do pieszczot.
- Xin dobrze wiesz, że Twój niemiecki mnie jeszcze bardziej rozbudza. Niegrzeczny! - musiał skarcić słowem, ale z uśmiechem. Rozkraczył nieco nóżki, jakby w geście zaproszenia. O tak! Fabio już był gotowy! A Red? Nie zostanie sam, oj nie. Miał Czerwony przybliżyć się do Aniołka, które dotknie łapką jego nagiego torsu, zjechać na brzuch i wbić lekko pazurki. Xin natomiast już wybuchł zwierzęcą wściekłością, niszcząc ubranie. Fabio aż klasnął w łapki, widząc naprężone, męskie muskuły. Same pazurki wampirka już jakby nabierały ostrości! Gdy bestia wskoczyła do łóżka, zabierając się do dolnej partii ciała, Fabio westchnął głośno, czując pierwsze poty na ciele. Tak, Red miał zajmować się górą, a Xin dołem? Jak panowie to pogodzą? Fabio póki co zbierał ich karesy niemalże z dokładną dokładnością. Jedna dłoń sunęła ku czarnym włosom Himura, by wpleść w nie palce i podrażnić delikatnie pazurkami skórę na głowie. Jeśli pozwoli to wampirek przyciągnie go do siebie aby ucałować jego spragnione usta. Amiko dostał drugą dłoń, która głaskała wilcze uszka, a w sumie nawet i jego pociągnął bo chciał skosztować wreszcie Wilczych ust, gdy tylko przestanie całować Red'a. Wtedy Panowie mogą robić co chcą z boskim ciałkiem. Oczywiście nie omieszkał zjechać paluszkami na pokrytą sierścią skórę na plecach gestapowca. Taki miękki, a zarazem szorstki. Czemuż tak podniecał się mocno faktem o twardości ciał jego partnerów?
- Pieścicie do upadłego, chłopcy. W niebie dla wampirów i tak już nie ma miejsca. - aż jęknął głośno, opadając odrobinkę. Każdy rozpieszczony cal ciała pobudzał. A to dopiero początek... Oby się tylko chłopcy nie pogryźli.
Fabio spojrzał w stronę Czerwonego, posyłając mu iście anielski uśmiech, chociaż w mimice wampirka kryło się coś brudnego, może nawet i wyuzdanego.
- Wszystko jest dobrze, Red. Daj się ponieść tylko fantazji. - czuły szept wampirka miał podziałać jak lekarstwo na zakręcony umysł. Chociaż może i Red zaczął już bardziej patrzeć na Mniejszego jak na... potencjalną seksualną ofiarę? A co do Wilka? On już się gotował! Fabio odwrócił się wreszcie przodem do Niemieckiej Bestii wchłaniając każde ostre słowo. Ten akcent już sam otwierał wrota do Wspaniałości. Miał doskonały widok na dwóch, zdrowych osobników, chociaż Czerwony był pokaźniejszy od Fioletowego! Fabio w końcu to drobinka o miękkim ciałku stworzonym do pieszczot.
- Xin dobrze wiesz, że Twój niemiecki mnie jeszcze bardziej rozbudza. Niegrzeczny! - musiał skarcić słowem, ale z uśmiechem. Rozkraczył nieco nóżki, jakby w geście zaproszenia. O tak! Fabio już był gotowy! A Red? Nie zostanie sam, oj nie. Miał Czerwony przybliżyć się do Aniołka, które dotknie łapką jego nagiego torsu, zjechać na brzuch i wbić lekko pazurki. Xin natomiast już wybuchł zwierzęcą wściekłością, niszcząc ubranie. Fabio aż klasnął w łapki, widząc naprężone, męskie muskuły. Same pazurki wampirka już jakby nabierały ostrości! Gdy bestia wskoczyła do łóżka, zabierając się do dolnej partii ciała, Fabio westchnął głośno, czując pierwsze poty na ciele. Tak, Red miał zajmować się górą, a Xin dołem? Jak panowie to pogodzą? Fabio póki co zbierał ich karesy niemalże z dokładną dokładnością. Jedna dłoń sunęła ku czarnym włosom Himura, by wpleść w nie palce i podrażnić delikatnie pazurkami skórę na głowie. Jeśli pozwoli to wampirek przyciągnie go do siebie aby ucałować jego spragnione usta. Amiko dostał drugą dłoń, która głaskała wilcze uszka, a w sumie nawet i jego pociągnął bo chciał skosztować wreszcie Wilczych ust, gdy tylko przestanie całować Red'a. Wtedy Panowie mogą robić co chcą z boskim ciałkiem. Oczywiście nie omieszkał zjechać paluszkami na pokrytą sierścią skórę na plecach gestapowca. Taki miękki, a zarazem szorstki. Czemuż tak podniecał się mocno faktem o twardości ciał jego partnerów?
- Pieścicie do upadłego, chłopcy. W niebie dla wampirów i tak już nie ma miejsca. - aż jęknął głośno, opadając odrobinkę. Każdy rozpieszczony cal ciała pobudzał. A to dopiero początek... Oby się tylko chłopcy nie pogryźli.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Ponieść się fantazji? Jak to jest się dać jej ponieść? Czy da się odczuć, że faktycznie się jej oddaje? Już wcześniej droga wydawała się dosyć długa, ale teraz... Teraz może się okazać jeszcze dłuższa, aniżeli myślał wcześniej! Niemniej trzeba po niej iść, jednak nie musi robić tego sam, w końcu ma Fabio, tego Fioletowego... Dzieciaka? Chyba tak go nazywał na początku, nazwa łatwiejsza do zapamiętania!
A ciało Włocha już zostało podzielone na dwa, każdy dostał swoją część do zadbania, by jakoś pobudzić Aniołka. A skoro miał już swoje terytorium... Chyba czas je znów poznać i oznaczyć, nie? Zasiadł więc za nim, uważając oczywiście na nóżkę, wsuwając jedną dłoń pod ramię Kochanka, sunąc nią powolnie po bladym torsie. Nie omieszkał od podrażnieniu drobnych, różowiutkich punkcików na jego boskim ciałku. Celowo w ich okolicy zaczynał sunąć palcami zamiast samą dłonią, przejeżdżając po nich niby przypadkiem. Sam poczuł dotyk drobnej dłoni w swych włosach, drażniącą z wyczuciem skórę, po prostu nie mógł odmówić tego! Aż z ust wydobyło się ciche mruknięcie, a po plecach przeszedł przyjemny dreszczyk. Jednak od Czerwonego nie uzyska słodkiego całusa jak chciał, usta już same zbliżyły się do karku, muskając go powoli, czasem pozwalając na krótkie liźnięcie. Także ruchy na torsie się zmieniły. Zamiast zwyczajnego sunięcia, pojawił się już śmiały dotyk, a raczej zacisk! Tak, palce od jednej dłoni już zacisnęły się na drobnym sutku, by lekko za niego pociągnąć. Takie preludium tego, czego może się Nessuno spodziewać od jednego ze swoich potworków.
- Po co mam iść do nieba skoro już na ziemi mam takie rozkosze? - szepnie Włochowi do ucha, przygryzając zaraz je odrobinę. Druga dłoń także poczęła zajmować się drobnym ciałem Doktorka – rozmasowywała go pomiędzy łopatkami, uciskając czasem mocniej skórę pleców, ale i ten masaż szybko przeszedł w drapanie. Paznokcie pozostawiały po sobie czerwone ślady w różnych kierunkach, poruszały się jak tylko zachciało się temu Czerwonemu wampirowi. - Więc lepiej ty staraj się cieszyć nami. - wyszeptał po tym jak wypuścił uszko z zębów. - Bo mogłeś wpaść między dwa demony, Aniołku. – Teren już wstępnie zbadany, teraz czas by go troszkę oznaczyć.
Czy to już był dla niego nawyk po tych kilku razach? Ta czynność wydawała się naprawdę zachęcająca do dalszych igraszek we trójkę. Czyżby faktycznie dał się ponieść? A może to już jest dla niego normalny odruch? Trzeba będzie się zapytać później Fabio, bo teraz usta już sunęły po chudej szyi, dokładnie jej boku. Nawet dłonie postanowiły ustąpić temu rytuałowi, który tak wielbił Himura – z początku lekkie pocałunki, które szły w pewnej ścieżce naprzemiennie z dotykiem języka, aby zaś stać się już mocniejsze, wyraźniejsze! Bardzo wyraźniejsze, w końcu zostawiały już po sobie ślady. Tak, malinki, to jego domena chyba, a przynajmniej w okolicy Fioletowego wampirka.
A ciało Włocha już zostało podzielone na dwa, każdy dostał swoją część do zadbania, by jakoś pobudzić Aniołka. A skoro miał już swoje terytorium... Chyba czas je znów poznać i oznaczyć, nie? Zasiadł więc za nim, uważając oczywiście na nóżkę, wsuwając jedną dłoń pod ramię Kochanka, sunąc nią powolnie po bladym torsie. Nie omieszkał od podrażnieniu drobnych, różowiutkich punkcików na jego boskim ciałku. Celowo w ich okolicy zaczynał sunąć palcami zamiast samą dłonią, przejeżdżając po nich niby przypadkiem. Sam poczuł dotyk drobnej dłoni w swych włosach, drażniącą z wyczuciem skórę, po prostu nie mógł odmówić tego! Aż z ust wydobyło się ciche mruknięcie, a po plecach przeszedł przyjemny dreszczyk. Jednak od Czerwonego nie uzyska słodkiego całusa jak chciał, usta już same zbliżyły się do karku, muskając go powoli, czasem pozwalając na krótkie liźnięcie. Także ruchy na torsie się zmieniły. Zamiast zwyczajnego sunięcia, pojawił się już śmiały dotyk, a raczej zacisk! Tak, palce od jednej dłoni już zacisnęły się na drobnym sutku, by lekko za niego pociągnąć. Takie preludium tego, czego może się Nessuno spodziewać od jednego ze swoich potworków.
- Po co mam iść do nieba skoro już na ziemi mam takie rozkosze? - szepnie Włochowi do ucha, przygryzając zaraz je odrobinę. Druga dłoń także poczęła zajmować się drobnym ciałem Doktorka – rozmasowywała go pomiędzy łopatkami, uciskając czasem mocniej skórę pleców, ale i ten masaż szybko przeszedł w drapanie. Paznokcie pozostawiały po sobie czerwone ślady w różnych kierunkach, poruszały się jak tylko zachciało się temu Czerwonemu wampirowi. - Więc lepiej ty staraj się cieszyć nami. - wyszeptał po tym jak wypuścił uszko z zębów. - Bo mogłeś wpaść między dwa demony, Aniołku. – Teren już wstępnie zbadany, teraz czas by go troszkę oznaczyć.
Czy to już był dla niego nawyk po tych kilku razach? Ta czynność wydawała się naprawdę zachęcająca do dalszych igraszek we trójkę. Czyżby faktycznie dał się ponieść? A może to już jest dla niego normalny odruch? Trzeba będzie się zapytać później Fabio, bo teraz usta już sunęły po chudej szyi, dokładnie jej boku. Nawet dłonie postanowiły ustąpić temu rytuałowi, który tak wielbił Himura – z początku lekkie pocałunki, które szły w pewnej ścieżce naprzemiennie z dotykiem języka, aby zaś stać się już mocniejsze, wyraźniejsze! Bardzo wyraźniejsze, w końcu zostawiały już po sobie ślady. Tak, malinki, to jego domena chyba, a przynajmniej w okolicy Fioletowego wampirka.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Ciężko opanować uniesienie i podniecenie przy tak cudnej istotce. Ciężko też dzielić się rozkoszą z drugim atrakcyjnym dla Fabia mężczyzną, którego kochał. Żeby więc było sprawiedliwie - nie powstrzymywał się od ekscytacji, natomiast nie przeszkadzał w karesach przekazywanych z ust i rąk Himury. Zawsze to jakiś kompromis, prawda?
Miał do dyspozycji część od pasa w dół, więc wykorzystał każdy skrawek ciała z tego rejonu. Przebierał palcami po aksamitnej skórce od stóp do pupci, którą dodatkowo rozmasowywał starając się nie rozerwać szponami. Również składał pocałunki, może nie tak, by zostawić malinki, ale intensywne i namiętne. Wyhaczył kilka momentów, gdy Red traktował całusami szyję Fabia, to wtedy Wilk miał dostęp do usteczek Ukochanego, które nie mogą przecież zostać długo samotne, bo naburmuszą się. A chcieli go wielbić, rozpuścić w koktajlu miłości, który będzie mieć swoje fazy. Drapanko za uszami Amiko pobudzało go do odważniejszych zagrań - jak chociażby podgryzanie języczka, wpychanie własnego głębiej gardziołka Aniołka. Wracał w swój rewir, gdy Czerwonooki także pragnął rozpieścić podniebienie Malca. Xin wtedy masował z osobna każdy paluszek u stóp i piętusie, uważał jednak na chorą nóżkę w okolicach nastawiania. Miał jeszcze do dyspozycji niewątpliwie kolejny cenny atut Fabia. Jego męskość. Tu niezwykle skupił się na delikatności, na lekkich wibracjach, aby pobudzić do dalszych doznań. Rajcował się tą czynnością, aż donośnie powarkiwał. Co prawda ubóstwiał tyły Fioletowego, ale większą miał radość z pielęgnacji jego przodu. A co Amiko robił z nadmiarem śliny? Przy tej czynności gęsty śluz z ust Wilka aplikował w wiadomym dla Długowłosego miejscu, przy pomocy palca w wolnej ręce. Ostrożnie, z powolnym, ale starannym wykończeniem. Nie mógł zapomnieć o bezpieczeństwie przy zabawie Fabia, a wiedział, że niebawem Jego Rozpieszczacze przejdą do konkretów. No, przynajmniej Xin, bo aż sapał, aż drżał, jakby tłamsił w sobie wściekłe zwierzę, które mogłoby ich rozerwać na kawałki i pożreć. Czyli prawie tak, jak zapowiedział jako fałszywy gestapowiec. Ogon merdał w tyle szybko, mogło zdawać się, że przybywało owłosienia na ciele Malinowookiego. I że jego mięśnie jak i sylwetka zyskała kilka centymetrów wzwyż i w szerz. Nabuzowany hormonami i dzikim popędem coraz mocniej pieścił palcami drobne ciało Fabia, do którego już nie odezwał się nawet po niemiecku. Oddał się bez reszty w uczczeniu niezwykłego dnia na cudnym ciele Najdroższego.
Miał do dyspozycji część od pasa w dół, więc wykorzystał każdy skrawek ciała z tego rejonu. Przebierał palcami po aksamitnej skórce od stóp do pupci, którą dodatkowo rozmasowywał starając się nie rozerwać szponami. Również składał pocałunki, może nie tak, by zostawić malinki, ale intensywne i namiętne. Wyhaczył kilka momentów, gdy Red traktował całusami szyję Fabia, to wtedy Wilk miał dostęp do usteczek Ukochanego, które nie mogą przecież zostać długo samotne, bo naburmuszą się. A chcieli go wielbić, rozpuścić w koktajlu miłości, który będzie mieć swoje fazy. Drapanko za uszami Amiko pobudzało go do odważniejszych zagrań - jak chociażby podgryzanie języczka, wpychanie własnego głębiej gardziołka Aniołka. Wracał w swój rewir, gdy Czerwonooki także pragnął rozpieścić podniebienie Malca. Xin wtedy masował z osobna każdy paluszek u stóp i piętusie, uważał jednak na chorą nóżkę w okolicach nastawiania. Miał jeszcze do dyspozycji niewątpliwie kolejny cenny atut Fabia. Jego męskość. Tu niezwykle skupił się na delikatności, na lekkich wibracjach, aby pobudzić do dalszych doznań. Rajcował się tą czynnością, aż donośnie powarkiwał. Co prawda ubóstwiał tyły Fioletowego, ale większą miał radość z pielęgnacji jego przodu. A co Amiko robił z nadmiarem śliny? Przy tej czynności gęsty śluz z ust Wilka aplikował w wiadomym dla Długowłosego miejscu, przy pomocy palca w wolnej ręce. Ostrożnie, z powolnym, ale starannym wykończeniem. Nie mógł zapomnieć o bezpieczeństwie przy zabawie Fabia, a wiedział, że niebawem Jego Rozpieszczacze przejdą do konkretów. No, przynajmniej Xin, bo aż sapał, aż drżał, jakby tłamsił w sobie wściekłe zwierzę, które mogłoby ich rozerwać na kawałki i pożreć. Czyli prawie tak, jak zapowiedział jako fałszywy gestapowiec. Ogon merdał w tyle szybko, mogło zdawać się, że przybywało owłosienia na ciele Malinowookiego. I że jego mięśnie jak i sylwetka zyskała kilka centymetrów wzwyż i w szerz. Nabuzowany hormonami i dzikim popędem coraz mocniej pieścił palcami drobne ciało Fabia, do którego już nie odezwał się nawet po niemiecku. Oddał się bez reszty w uczczeniu niezwykłego dnia na cudnym ciele Najdroższego.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Może Fabio jest i brudny, ale gdy tak cała akcja toczyła się wolno, lecz z widocznym wdziękiem, zaczynało coś do niego docierać. Każda pieszczota otrzymana od Red'a czy Xin'a doprowadzała umysł oraz ciało do granic rozkoszy. Jednak zbyt świadomy punktu kulminacyjnego, potrzebował coś zrobić. Ciężko skupić umysł gdy dwóch głodnych panów nacierało na miękkie ciałko Fioletowego, na szczęście jakoś dał radę wspomnieć o najmniejszym aczkolwiek ważnym szczególe.
- Spoiler:
- Jednakże na razie lepiej pozostać przy pieszczotach całego ciała, które uzyskiwał przy każdej chwili. Przyjmował co raz to więcej, delektując się każdym najczulszym czy najdrobniejszym dotykiem. Masaż od Red'a, ugniatanie od Xin'a. Czego można chcieć więcej? Pocałunków też nie było mało. Pierw ucałował usta Himura, a potem wypieścił wargi Amiko. Nie mógł też zaspokoić dotykania ich twardych, rozgrzanych ciał. Fabio ciało także już reagowało odpowiednio. Westchnął, jęknął albo niemalże nakazał o więcej. Skoro mieli go dzisiaj rozpieszczać to czemu z tego nie skorzystać?
Przeczesał jedną dłonią włosy Red'a, drażniąc delikatnie skórę paznokciami. Xin'a gładził po masywnych plecach, pchając go by śmielej drążył. I tak się stało. Wilk zaczynał już drażnić palcem czuły otwór, przez co głośniejszy stęk wyszedł z miękkich wampirzych ust. Wyprężył ciałko, opierając się mocno o Czerwonego, którego to nagle zaczął całować po brodzie jeśli tylko znalazł odpowiednie ułożenie. Nie raz nadgryzł skórę w końcu Red to lubi, ale też przez penetrację palcem od Wilka. Rozłożył bardziej nóżki, aby było wygodniej, będąc jakby już gotowym do przejścia Wykarmienia panów, zwłaszcza tego zwierzęcego bo on już aż drżał z żądzy. Ileż to czasu nie dawał swojej bestii upojenia seksualnego? A nawet jeśli się zdarzyło, to na pewno nie było tak jak z Fabio!
Ale.
- Panowie, zanim... zanim jednak sprawy przejdą dalej... Chcę żebyście przed tem założyli prezerwatywy. - tak Fabio każ im nagle przerwać i grzecznie założyć gumki nawilżające - Wygoda ważna, ale i czystość naszych ciał. Was jest dwóch, ja jeden. Więc jeśli chcecie mnie wziąć, to musicie zadbać o każdy szczegół - mam tylko jedną pupę. - uśmiechnie się zadziornie, oblizawszy usta. Jak Red i Xin pozwolą, to wampirek na moment sięgnie do swojej tajnej szufladki by wyciągnąć z niej paczkę jagodowych prezerwatyw z lubrykantem. Dostaną po sztuce i hulaj dusza! Fabio oczywiście grzecznie poczeka, oglądając swoje pazurki. Długie, gładkie lekko ostro zakończone. Może właśnie ma taki charakter? Niby cud miód, ale wewnątrz była mała żmijka. Chyba, że jednak jeszcze nie przejdą dalej - zrozumie każdą grę wstępną.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Nie tylko Xin już zaczynał się wczuwać, bo i Czerwony poczynał wydawać z siebie głośniejsze pomruki na każdy kolejny kontakt z ciałem Ukochanego, a co tu mówić, gdy ten kontakt wychodził właśnie od niego! Ciało samo się prężyło do niego, samo odwzajemniało się ucałowaniem kolejnego kawałka skóry, a gdy tylko zaprzestawał, to znowu on go obdarowywał najlepiej jak tylko potrafił! Aż nie chce się zaprzestać dotykania go...
Chociaż teraz znowu wrócił do wykorzystywania swego uzębienia, by trochę podrażnić drobne ciałko. Ciemne włosy już muskały kark wampirka, gdy usta zaczęły subtelnie obcałowywać ramionka, czasem pozostawiając pojedynczą malinkę, jednakże nie o to tutaj chodziło, oj nie! Z czasem w pocałunki wdzierało się zahaczanie skóry zębami, lekkie pociągnięcie skóry czy też równie lekkie nadgryzienie, a i te z czasem stawały się mocniejsze, acz nie na tyle by wyrządzić większą szkodę Kochankowi.
Dłonie także nie pozostawały bierne w tym wszystkim, zaciskały się coraz mocniej na sterczących, różowych punkcikach, wykręcając je odrobinę czy też ciągnąc ku górze. Oczywiście nie zabrakło także rozmasowywania całego torsu, dosyć czule, bo na czas takowego masażu usta Himura wędrowały na blade lico, a zaś zajmowały różane usta na chwilę rozkoszy i dla nich. Pocałunków już nie darował, choćby nie wiadomo co! One wciąż nie zmieniały się w jakikolwiek sposób – nawet pomimo prób bycia delikatnym, stawały się dzikie i agresywne, obejmowały całe usta, ich wnętrze, szalejąc z każdą sekundą.
Obydwoje dostawali chyba od Fabio to co chcieli, miłość, uwagę oraz ten słodki głosik, który rozbrzmiewał podczas jęków i stęków Włocha na ich miłosne tortury.
Chociaż teraz znowu wrócił do wykorzystywania swego uzębienia, by trochę podrażnić drobne ciałko. Ciemne włosy już muskały kark wampirka, gdy usta zaczęły subtelnie obcałowywać ramionka, czasem pozostawiając pojedynczą malinkę, jednakże nie o to tutaj chodziło, oj nie! Z czasem w pocałunki wdzierało się zahaczanie skóry zębami, lekkie pociągnięcie skóry czy też równie lekkie nadgryzienie, a i te z czasem stawały się mocniejsze, acz nie na tyle by wyrządzić większą szkodę Kochankowi.
Dłonie także nie pozostawały bierne w tym wszystkim, zaciskały się coraz mocniej na sterczących, różowych punkcikach, wykręcając je odrobinę czy też ciągnąc ku górze. Oczywiście nie zabrakło także rozmasowywania całego torsu, dosyć czule, bo na czas takowego masażu usta Himura wędrowały na blade lico, a zaś zajmowały różane usta na chwilę rozkoszy i dla nich. Pocałunków już nie darował, choćby nie wiadomo co! One wciąż nie zmieniały się w jakikolwiek sposób – nawet pomimo prób bycia delikatnym, stawały się dzikie i agresywne, obejmowały całe usta, ich wnętrze, szalejąc z każdą sekundą.
Obydwoje dostawali chyba od Fabio to co chcieli, miłość, uwagę oraz ten słodki głosik, który rozbrzmiewał podczas jęków i stęków Włocha na ich miłosne tortury.
- Spoiler:
- Lecz prośby Nessuno muszą być dla nich rozkazem i to bez dwóch zdań, a taka właśnie zaistniała. Aż niechętnie było się odczepić od dotykanie tego boskiego ciałka, dopieszczania go pod każdym możliwym względem, atoli trzeba przyznać, iż sprawy przechodziły coraz dalej i miały niedługo stać się troszkę głębsze. No cóż, trzeba było niechętnie wypuścić swego Aniołka, by zajął się tym co chciał, zadbaniem o przyjemność wszystkich. No i dostał ten klucz do przyjemności w postaci jagodowych gumek! Ale... Jeszcze nie dla niego czas na dalsze ruchy, jeszcze za wcześnie, nawet nie zdążył porządnie nacieszyć się pieszczeniem ciała! Więc póki co gumka została odłożona na bok, bo nie ma się co marnować jeszcze.
Tym czasem on zacznie zbliżać się znowu do swojej ofiary. Powoli zbliżał się do niego, łapiąc go nagle od tyłu i zaciągając bliżej środka łóżka. - Możesz ruszać Xin, ja mam jeszcze kilka... Spraw do załatwienia z naszym więźniem. - szepnął końcówkę z delikatnym uśmiechem, łapiąc za podbródek Doktorka, by unieść go delikatnie i począć całować go wzdłuż linii żuchwy, znowu kierując wolną dłoń na tors, lecz tym razem zacisnął dłoń nie na pojedynczym punkciku, a całej piersi! W razie co może pomóc Wilkowi trochę poprawić pozycję ciałka, ale chyba taki zwierz poradzi sobie dobrze w takiej sytuacji, gdy on będzie bawił się w rozpraszacza uwagi Nessuno, by ten mógł dziś oszaleć, nie wiedząc na czym ma się skupić!
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Spoiler:
- No tak, przydałoby się zachować czystość ciałka Cudu Świata, więc nie protestował specjalnie na wieść o założenie prezerwatywy. Gorzej, że niestety nie mógł zrobić tego osobiście. Przekonał się o tym otrzymując pierwszą sztukę jagodowych jednorazówek i starając się ubrać. Miał tak przerośnięte pazury, że zaraz rozrywał gumową błonkę, gdy nawet lekko naciągnął na czubek miecza. Spróbował nałożyć drugie zabezpieczenie, lecz na próżno - znów to samo. Musiał skorzystać z pomocy, a wiadomo czyje dłonie potrafiłyby okiełznać kłopot Wilka. Przyjął dogodną pozę, aby Fabio - bo o nim była mowa (informacja dla niedowiarków) - mógł sprawnie przyodziać przedni ogon w zbroję. Wszak jako rycerz będzie pragnął zdobyć Fortecę Doskonałości. Tak więc, kiedy miał już nałożoną prezerwatywę, a Red znalazł godne miejsce przy usteczkach, barkach, ramionkach i ogólnym rozpraszaniu uwagi Aniołka - przystąpił do przygotowań. Przybliżył się, nozie, w tym tą chorą, nałożył na swoje umięśnione biodra, żeby nie przemęczał się. Musiał oszczędzać siły, zwłaszcza, że dzisiaj aż dwóch kochanków miało na niego chrapkę. Przynajmniej nie będzie Włoch myśleć o porządkach, a jeśli - to jedynie z dwoma Wampirami. Póki co układ działał perfekcyjnie, nikt nikomu nie wchodził w drogę. Tylko jak słusznie Fabio zauważył, Amiko miał baaardzo długi post od rozkoszy cielesnych. Czekał grzecznie, chociaż nerwy trzepały owłosionym cielskiem coraz bardziej, a twarz Xin'a nabierała zwierzęcych kształtów. Wydłużył się pysk z ostrymi zębiskami, pojawiło się gęste , czarne futro, lekko zgarbiona sylwetka chciała objąć łapami swoją ofiarę. Ale... nie była tylko jego własnością. Red należał do stada, więc trzeba się dzielić wszystkim co najlepszym.
A Fabio to naprawdę smakowity kąsek.
Zatem nie zwlekając przystąpił do ataku, z całej siły armaty. Czas skruszyć wszelkie bariery, oczyścić lufę od sadzy samotności i smutku, należy zanurzyć się we szczęściu. I dawać szczęście. Kiedy pierwszy szturm nie został odparty, aż wydał z siebie zwycięskie wycie:
-Aaałuuuuuuu...!
Zawył niczym samotny wilk ku pełni Księżyca. Trafił w sedno uniesienia, szturmował niepozornego Długowłosego. Prężył się w kręgosłupie, a jego broń ewidentnie zawłaszczyła sobie podwórze zamku. Do samej budowli zostanie wpuszczony dopiero po słodkich jękach i satysfakcji Króla Boskich Włości. Ponieważ dobijać się może każdy, ale żeby zostać zaproszonym bez obrzydzenia czy nienawiści trzeba zasłużyć. Więc nie tylko w dolnych rejonach działał. Zanurzył się łbem w prawą część torsu, którą oblizywał wokół sutka, bo na pocałunek nie mógł zdobyć się przy wilczym pysku. Muskularne mięśnie z łatwością podtrzymywały lędźwie i pupcię Ukochanego, a Himura z pewnością rozpieszczał najcudniejszą buźkę Fabia. Oba ogony były nad wyraz aktywne, stęsknione za bliskością jedynej istoty, która go pokochała, i którą on sam pokochał.
Jeśli Czerwony i oczywiście Fioletowy pozwolą - Xin jeszcze chwilę chciał mieć dolne partie ciała Malca na własność, jeszcze kilka minut. Zdziczały wampir krwi klasy D miał niespożyte siły. Czy to za sprawką spożytego ludzkiego mięsiwa?
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Spoiler:
- Red idealnie zajmował się ciałkiem Mniejszego - pieścił, całował i podgryzał pozostawiając malinki na mlecznej skórze. Dlatego musiał i jego drapać swoimi łapkami, dotykać oraz sprawiać by także czuł się kochany oraz upragniony. Istna wymiana czułości!
Ale gdy tak pieścił sutki, także doprowadzało go do skraju podniecenia. Wzdychał, mruczał, mrużąc fioletowe oczka. Czasem też odchylał głowę by sięgał lepiej do szyi, do obojczyka - tam gdzie uwielbiał być dotykany, przez co doznawał gęsiej skórki. Red wszystko idealnie dobierał, wszyscy współgrali doskonale.
Otarł się pleckami o ciało Himura, sięgając wreszcie wolną łapką do jego przyrodzenia. Pora się zająć i nim.
Chwilę po tym doszło do podarowania gumek. Red póki co nie potrzebował jej, więc odstawił. Xin cóż... Fabio uśmiechnął się widząc jak biedaczek próbuje nałożyć na siebie upierdliwy przedmiot. Na szczęście Fioletowy nadszedł z pomocą i ostrożnie nałożył prezerwatywę na smoka Wilka - Gotowe. - szepną do uszka Amiko, składając na nic delikatny pocałunek. Teraz był gotowy.
Fabio spoczął na ciele Red'a, który to oczywiście nie omieszkał chwycić wampirka i wciąż pieścić, wówczas gdy Xin wziął się do roboty. Zagryzł dolną wargę na mocny chwyt, a potem pierwsze uderzenie. Wilk widocznie naprawdę trzyma hardy celibat, skoro przez emocje nie zdołał nawet zapanować nad przemianą. Fabio co prawda delektował się wielkością ale pamiętał co się działo podczas igraszek z bestią. Dlatego wolą ręką, przytulił do siebie napierającego oraz wyjącego wilkołaka, szepcząc przy tym do uszka - Xin nie pozwól na przejęcie kontroli przez zwierzę. - troszkę obawiał się o swoje ciałko! Chociaż takie paradowanie z Wilkołakiem było ogniście podniecające, to jednak miał obawę co było raczej naturalne.
Red zapewne dalej dotykał oraz pieścił wampirka. I niezależne od zachowania Amiko, Fioletowy zaś dotknie męskości Himura, poruszając z wolna. Ale jak dokonywać cudów, kiedy Xin tak działał? Każdy ruch w wampirku powodował istny wulkan! Kolejne stęki, jęki i te zarumienione policzki. Mimo siły było bardzo przyjemnie. Otrzymywał kolejne kroki do granicy Rozkoszy! A im dalej przechodził, to w podbrzuszu grało! Coś możliwe, że do orgazmu dojdzie tutaj sporo razy.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Spoiler:
- Huh, chyba wszystkim spodobały się wykonywane zadania, a nawet zaczęli je brać coraz bardziej na poważnie. Sam nawet nie musiał unosić wzroku znad ciała Fabio, by usłyszeć unoszącego się w szale Wilka, a gdy już to zrobił, odciągając przy okazji usta od zapewne rozgrzanej skóry, ujrzał całokształt walczącego z dzikimi pragnieniami Xin'a. I jak tu biedny wampirek będzie mógł chodzić, gdy przyjmie nie jednego, a dwóch kochanków, na domiar złego obydwoje lubią dawać od samego początku jak najwięcej! Cóż może teraz począć? Sam się chyba na to zgodził, więc niech teraz doprowadzi tę umowę do końca, więc póki co połowa Wilka musi zostać zaspokojona~
Zresztą i Himura dobrze się teraz bawił nękaniem ciała Włocha, bez dwóch zdań! Nawet jeśli wyraz twarzy pozostawał niezmienny, a z ust nie padało jakiekolwiek słowo, to dotykanie samego ciała wystarczająco go już pobudzało, ale przecież jeszcze mają zaistnieć igraszki między nimi, więc... Trzeba trochę pohamować się, by nie spełnić się przedwcześnie. W takim razie nie pozostało mu nic innego jak kolejne pieszczoty dla ciała, kolejne miłosne tortury. Czy to dobrze, że z taką łatwością przychodziło mu szukanie kolejnych czułych punktów i bezlitośnie obmacywać je po odnalezieniu? No co? Przecież nie będzie się skupiał cały czas na jednym miejscu, toż to byłoby zbyt nudne! Trzeba czasem poeksperymentować trochę więcej, prawie jak w kuchni, ale w kuchni nie umie chyba na tyle dobrze jak w łóżku... No cóż, trzeba korzystać z tej niechlubnej umiejętności. Powolnie przesunął dłonie w dół torsu, zaś znów w górę i ułożył w okolicy żeber, po których przejechał paznokciami, pozostawiając oczywiście znowu ślady po sobie. Ze względu na brak umiejętności wysławiania się w takich chwilach, chciał pokazać bardziej fizycznie, że Nessuno go pociąga, jednak... Ten już sam chyba zdążył złapać za dowód, nawet zaczynając się nim z wolna zajmować. I jak tu nie zamruczeć w takiej sytuacji? No po prostu się nie da już! Ciche mruknięcia same wychodziły z ust, kierując się do uszu kochanka. No cóż, czerwony nie byłby sobą, gdyby to wciąż go nie zawstydzało, więc jedynie zbliżył usta do prawego ramienia, które zaraz przygryzł, a palce wbił mocniej w skórę. Niech Wilk jeszcze bierze, niech bierze ile potrzebuje, wszyscy mają tutaj dla siebie duuużo czasu, więc bez obaw, dla każdego chwila się znajdzie.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Nr1:
- Spoiler:
- Spoiler:
- Spoiler:
- Kop głębiej:
- Jeszcze głębiej:
- Spoiler:
- :*
- Nr 2:
- No cóż, niewątpliwie peszyło go to, że musiał prosić Fabia o pomoc w zakładaniu prezerwatywy nasączonej lubrykantem. Ale i tak to było mniej krępujące niż fakt, że jego zwierzęce geny dały o sobie znać. Ciężko było okiełznać dzikie żądze wobec Ukochanego, a tu kolejne, mniej ludzkie zachowania. Były jeszcze gorsze momenty, gdy zamiast Długowłosego, w którego nacierał (dzięki uprzejmości Himury, który wolał sprawić wielki Finał swoim Orężem i przepuścił w kolejce do ataku erotycznego na Malcu) z przyjemnością i rozkoszą - widział w nim prędzej kogoś podobnego do ofiary niżeli bliskiemu sercu. Tak, jakby chciał go po prostu zdominować, jako słabszego. Wilkołak był naprawdę okrutny, przed którym Amiko pragnął uchronić wszystkich, w tym samego siebie. Już i tak nie zdołał opanować częściowej przemianie, ale nie dawał za wygraną. Fabio mu pomógł bardziej niż przy układaniu dogodnej pozycji do najazdu na zamek. Jego słowa drażniły Bestię, ale Xin'a motywowały do powstrzymania się od czegoś brutalniejszego. Może dlatego pojawiła się tuż po słowach Długowłosego chwila zawahania nad upojnymi chwilami. Miał spuszczony pysk, z którego sączyła się ślina, a z gardła - warkoty. Na mięśniach pojawił się żyły, które i tak w większości były przykryte przez czarne futro. Pojawiły się wątpliwości, bo skoro Landrynka ostrzegała go, to znaczy, że zaczynał sprawiać jej ból zamiast radość? Był w takim ferworze miłosnym, że rzeczywiście mógł nie dostrzec... tak jak kiedyś...
Ostrożnie rycerz wycofał się z fortecy i lekko nachylił się nad podbrzuszem Fabia składając wymowne liźnięcie i tym samym dziękując za możliwość skosztowania jego ciała. W sensie zmysłowym, seksualnym oczywiście. Xin musiał ogarnąć się, więc chcąc nie chcąc dał wolną drogę Czerwonemu. W ramach odpoczynku zamienią się nie tylko miejscami, ale i rolami. Teraz to Wilk będzie starał się szukać stref erogennych i wprawiać w inne przyjemności swojego Księcia. Będzie to wyzwanie, bo jego łapy zrobiły się wielkie jak bochenki chleba i w ogóle stracił zaufanie do samego siebie. Bo przecież nie chodziło w tym wszystkim tylko to, aby zadowolić swoje egoistyczne pobudki, ale przede wszystkim uszczęśliwić Bóstwo. Na pewno Red zdoła naprawić to, co malinowookie stworzenie zepsuło. Głaskał jak najdelikatniej mógł skórkę Rozkosznego futerkowym palcem, a ogonem wachlował całą trójkę towarzystwa w sypialni. Zrobiło się tutaj gorrrrąco.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Spoiler:
- Dużo się dzieje. Fabio właściwie korzystał wiele, pobierając przyjemności aż z dwóch źródeł. Red wykazywał się ogromną ilością pieszczot ciała, podgryzając lub całując. Odnajdywał czułe miejsca, przez co wampirek głośniej stęknął lub wyprężył ciałko mrucząc przy tym na dalszą zachętę. Uwielbiał go całować, a także przyjmować pieszczoty. Red potrafi zdziałać wiele samym dotykiem, samą swoją osobą. Był stworzony do kochania, tam samo jak Xin, którego to wampirek głaskał wolną dłonią by troszkę uspokoić. Przyjmował go do siebie już nieco lżej, niż za kilkoma pierwszymi razami dzisiejszej nocy. Chociaż uroczych dźwięków nie było mało, Fabio czerpał całkowitą rozkosz. Wilk opanował swoje bestialskie żądzę, zwalniając. Nie miał za złe, absolutnie. Rozumiał wszystko aż nadto.
Objął bardziej nogami ciało Xin'a, chcąc jakby mu przekazać by brnął dalej aż do swojego finału we wnętrzu Fioletowego. Przy okazji dopieszczał męskość Himura, poruszając nią żwawo. Także ten ogier domagał się miłości, więc musiał ją jak najprędzej otrzymać.
Kiedy jednak doszło do momentu w którym Fabio sam doszedł, wydając z siebie przy tym pisk, Wilk zapewne także dokona swojego okrzyku zdobycia Fortecy. Wtedy dojdzie do wymiany. Włoch co prawda był już troszkę zmęczony, atoli nie porzuci swojego Ukochanego Red'a. Teraz jego kolej, a Fabio posłusznie rozstawi nóżki. Oddychał przy tym głośno, zajmując się teraz ustami Wilka, oraz dopieszczaniem jego uszatego łba. Kolejne dopieszczenie wynagradzane pojękiwaniem.
Oczywiście miał nadzieję, że Red nie zapomni o prezerwatywie na umęczoną dupkę. Toć najważniejszy element w całej rozgrywce! Mimo iż ciałko drżało od podniecenia, a biała śmietanka już spływała, to nadal był chętny na kolejne Erupcje. Nawet oblizał swoje miękkie usta!
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Spoiler:
- Jeszcze nie widział z tej perspektywy tego Fioletowego wampirka, który był coraz bliżej swego finału, jeszcze przyjemniej patrzeć! Tylko nie można pozwolić, by cokolwiek się później zmarnowało~ Lecz jeszcze trochę, jeszcze ma czas by pieścić delikatne ciałko swymi dłońmi, podszczypywać i drapać skórę, pozostawiając na niej czerwone plamy. Ma czas by złożyć też kolejne pocałunki po całej długości smukłej szyi, liżąc później jeszcze wzdłuż całej jej długości. Jednak Fabio także zdawał się nie próżnować, dbał o to by Red był w pełnej gotowości do działania! Jemu jak najbardziej to odpowiadało, zwłaszcza ta szybka, nagła zmiana – z powolnych ruchów dłońmi, w te pospieszne, mocniejsze, cichy stęk sam wydostał się z ust, a zaraz po nim pojawiły się głośniejsze pomruki.
Aż żal było się zamieniać, ale każdy musi odbyć swą wartę u Fabio, a teraz przyszła pora na Czerwonego. Włoch ewidentnie się spełnił, widok tak umorusanego we własnej, lepkiej słodyczy był niezwykle podniecający, ale... Chyba czas na zmianę. Tym razem to on spoczął na kolanach pomiędzy rozstawionymi nóżkami Aniołka. Oczywiście złapał wcześniej swoją gumę, trzymając ją teraz między zębami, ciągle zapakowaną, nietkniętą. Jeszcze potrzebował chwili, by... Złapać dłonią za mieczyk kochanka i zebrać z niego resztki nasienia. Gumka sama wypadła z zacisku, gdy do ust powędrowała dłoń, którą dokładnie wylizał. - Słodki... - mruknął cicho, spoglądając na buźkę Włocha. Sięgnął szybko po prezerwatywę, wyciągając ją z opakowania i nakładając na swą męskość, łapiąc uda Fioletowego w dłonie, rozchylając nóżki jeszcze trochę. Na sam widok wejścia aż oblizał powoli usta, z których zebrał jeszcze resztki słodyczy ukochanego, podsuwając się trochę bliżej niego, już mógł trochę podrażnić wejście czubkiem swego przyrodzenia, napierając na nie powoli. Chyba można to nazwać jego nawykiem, bo nawet jak z początku stara się być delikatny, to później jakoś tak... Samo szybciej wchodzi, więc i teraz nie mogło być inaczej! Czubek wepchnął faktycznie powoli, ale dalsza część poszła już za jednym razem, do końca. Uśmiechnął się lekko pod nosem. Czuł jak rozgrzane jest teraz wnętrze Fabio, gdyby mógł to pewnie oddawałby się tak jak najczęściej, jednak na jego szczęście ciało by się pewnie buntowało. Teraz jednak trzeba było go trochę przygwoździć do łóżka, by nigdzie im już nie biegał. Więc co? Przedstawienie czas chyba zacząć.
Teraz on mógł się swobodnie poruszać, robiąc pierwszy, mocniejszy ruch. Nie pierniczył się już dzisiaj, czasem można chyba dać coś bez zbędnego wstępu, prawda? Red w łóżku także zachowywał się jak zwierz, nie ma z nim za długo spokoju, gdy już się mu pozwala oddać, Aniołek zapewne dobrze o tym wie, a jak zapomniał, to może już to poczuć. Ruchy były strasznie dogłębne, penetrujące go do maksimum. Wchodził do niego po same brzegi, bez jakiegokolwiek słowa robiąc co jakiś czas o wiele mocniejszy ruch. Nawet jędrne pośladki nie były tu oszczędzone, bo dłonie pozostawiły po kilku minutach uda, zaciskając się właśnie na nich, ściskając je mocno, czasem nawet poklepując. Cóż, po prostu Fabio przyciąga do siebie takie łóżkowe zwierzęta.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Spoiler:
- Gdy jeszcze był w dolnej części Bóstwa, to dawał z siebie prawie wszystko, żeby forteca była zdobyta - bez strat dla budowli. Może dlatego prawie, bo sił miał o wiele więcej. Roczne tłamszenie upustu seksualnego robiło swoje. Łasy na Drobinkę byłby w stanie zjeść go w całości, ale przecież Fioletowy nie należał tylko do niego. W tym niezwykłym związku dzielił się swoim szczęściem z Red'em, który z pozoru nieśmiały okazał się równie wielką bestią, jak już nakręcił się na całego.
Oczywiście nie podglądał całego rytuału sporządzonego przez Czerwonego - miał o wiele pilniejsze zadanie. Cóż z tego, że dół Ukochanego był dopieszczany, jak jego reszta także pragnęła uniesienia? Tak oto doszło do wymiany, żeby Xin mógł uspokoić potwora, którym był i który to chciał o wiele więcej niż seks. Chyba nigdy nie zdradzi Malcowi, co kłębiło się w jego czarnych myślach w tym momencie, gdy słyszał jęki zadowolenia podczas nietuzinkowych metod Himury, oraz gdy do nozdrzy uderzał jego intensywny zapach, gdzie jeszcze przed kilkoma minutami zaznaczył swoje terytorium. Pamiętał przecież, jak zareagował na wieść o tym, że Amiko miał przedtem w planach śmierć dla Czerwonego z jego łap i kłów. Musiał trzymać to w sobie: najlepiej na kagańcu, w kajdanach, w klatce pod napięciem rzędu miliona wolt, żeby tylko nie dać po sobie znać swojego zwierzęcego gniewu. Jak umowa, to umowa - Red swoją część dochował i nie przeszkadzał, więc Czarnowłosy nie miał prawa łamać zasad.
Dobrze, że Włoch był na tyle hojny i skoncentrowany na obu czynnościach, że nie zapomniał w chwilach uniesienia o Wilku. Jak Czarna Bestia pieściła dekolt, szyjkę, podgryzał lekko uszka Malca, ten drapał go po kudłatym łbie i koił nerwowe, mroczne myśli. Na nowo mógł delektować się jego słodkim ciałkiem, jego łapy mogły okazać więcej czułości niż siły przy masowaniu pleców i barków. Pysk skąpany we ślinie starał się zetknąć ze smakowitymi usteczkami Landryneczki - albo je odgryzając, albo próbując całować, co przy przerośniętym pysku nie było proste. Udawało mu się co jakiś czas penetrować językiem podniebienie Fabia, przy tym głośno mruczał z zadowolenia. Jego puszysty ogon majdał na boki starając się nie przeszkadzać Red'owi w jego zabawie, lecz jak był tak podniecony, że mógł tracić nad nim panowanie. Lepiej, żeby tylko ogon był poza kontrolą niż reszta ciała.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Love, love <3:
- Zamiana ról nadeszła. Teraz to Red zajmował się dolną partią wampirka. Oczywiście wcześniej jeszcze musiał nieco onieśmielić swoją mniejszą połówkę zlizaniem białej lawy po obfitej erupcji. Jak zwykle Himura nie krępował się i to było zbyt mocno podniecające. Czy nogi same się już nie rozkładały aby go przyjąć? Red nie zapomniał o wygodzie wampirka - grzecznie nałożył prezerwatywę, chociaż nim do tego doszło, musiał jeszcze zająć się chociaż na moment pozostałościami. Sam Fabio westchnął, wtulając się bardziej do ciała Xin'a, który także nie omieszkał delektować się miękkim ciałem Włocha.
Kolejne natarcie nadchodziło.
Czerwony nie bawił się w żadne gierki, tylko od razu niczym smok wszedł do jaskini, penetrując ją dogłębnie oraz dosadnie. Fabio jęknął głośniej, wbijając odrobinę pazurki w ciało Wilka, na którym wyprężył jeszcze ciałko. Szybko jednak objął jego głowę, by zacząć całować wilcze usta, chociaż ten za chwilę przeszedł do czynności niższej partii - dekolt oraz szyja. Jak miał nie wzdychać głęboko? Red atakował swoją męskością, powodując ogromne wybuchy rozkoszy, Xin doprowadzał do szaleństwa. Adrenalina sama działała! Fabio czasem prosił o więcej, sam też dawał od siebie chociażby słodkimi jękami jak i dotykiem czy pieszczeniem za pomocą ust. Wyczuwał też gniew Wilka, ale na to znajdował szybko sposób - kolejne drapanie za uchem czy spokojny szept do wilczego uszka, zawierające sprośne, ale czułe słówka. Jeśli będzie trzeba, to nawet skarci po całej akcji niedobrego Xin'a! Co jak co, trzeba będzie trzymać w ryzach temperamenty obu mężczyzn. Red w końcu też potrafi stać się... czepliwy oraz nerwowy. Ale najlepiej będzie jak wszystko przejdzie we wspaniałościach, wypełnionych po brzegi brudnym erotyzmem. Fabio oczywiście tak uważał, czuł się i już docierał do kolejnego finału. Jeszcze troszkę a i Czerwonego wynagrodzi.
Naprawdę się wiele działo.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Spoiler:
- Oj trzeba będzie chyba obydwojgu załatwić smycze, bo nieraz mogą stać się już nieobliczalnymi, a tym bardziej w tak zacnym miejscu jak łóżko! Teraz jakoś dławili swoje potrzeby, raczej nie najgorzej, lecz w końcu każdy miał jakieś nawyki, na które trudno zaradzić! Przecież sam Red wyuczony instynktownie gryzienia przy każdej możliwej sytuacji ledwo się powstrzymywał, gdy brnął dalej wewnątrz Fabio, napierając wciąż na jego tyły. Z miłą chęcią już dawno zatopiłby w jego ciele swe kły, upił się trochę jego krwią, pozwolił na więcej rozkoszy, lecz musiał naprawdę powstrzymywać to wszystko, Xin sobie jakoś radził, więc i on musi!
Niemniej było to ciężkie, a ten pobudzający wyraz twarzy Nessuno wcale nie pomagał mu, gdy tak spoglądał swymi szkarłatnymi ślepiami na ociekającą erotyzmem buźkę! Był po prostu... Nadto pobudzający! Musiał to jakoś powstrzymać, więc spuścił lekko głowę na brzuch oraz podbrzusze kochanka, ale nawet ciało już bardziej kusiło, gdy gdzieniegdzie spłynęła kropelka potu, ale nie tylko tym tak bardzo kusił, bo mieczyk także domagał się dodatkowego dopieszczenia. Jedna dłoń usunęła się z pośladka, sunąc wzdłuż uda wyżej, zataczając zaś koło na podbrzuszu. Czerwony jedynie oblizał swe spragnione ust, wciąż nie spoglądał jednak na niego, był wciąż zbyt dużą pokusą. Dłoń chwilę naciskała na podbrzusze, rozmasowując je lekko, a ruchy odrobinę zwolniły, stały się subtelniejsze, za to jeszcze bardziej dogłębne. Ledwo widoczny błysk szczęścia pojawił się w oku Himura, gdy mógł złapać za czubek męskości Aniołka, zaraz kręcąc i naciskając na nią. Znowuż uśmiechnął się lekko, wracając do poprzedniego stanu obijania się o niego.
Nie umiał sobie odpuścić takich czynności, to już był nawyk, nawykiem też zapewne pozostanie. Zdawał się wciąż przyspieszać, napierając na tyły z pełną werwą, wbijając mocniej palce jednej dłoni na pośladku, a drugą mocniej naciskając na sam czubek męskości. Przez te kilka minut aż otworzył szerzej usta, ruchy przestawały być jednolite, jeszcze pospieszniej obijał się ciało ukochanego, dysząc przy tym niemiłosiernie. Już dochodził, był coraz bliżej, czuł ten przyjemny nacisk w podbrzuszu, który jedynie zapowiadał co się zaraz stanie. Powoli zwalniał, ale wkładał w ruchy coraz więcej siły, jedno uderzenie, drugie, kolejne, aż za którymś razem stęknął mocniej, wystrzeliwując swój ładunek w prezerwatywę.
Powoli zaś wysunął się z niego, oblizując znowuż usta. Szybko zrzucił też zabezpieczenie, już mu się nie przyda, ale... To jeszcze nie był dla niego koniec, Wilkowi też nie pozwoli jeszcze spocząć na laurach, bo trzeba byłoby coś jeszcze zrobić, ale co?
- Chodź jeszcze Wilku, nie dam mu jeszcze spokoju. - rzekł do Amiko, pochylając się między nóżkami Fabio. Co planował zrobić? - Jeszcze tego potworka nie wykończyliśmy... - mruknął już ciszej, przygryzając lekko skórę na przyrodzeniu, które zaś polizał. Jeszcze została im ostatnia runda – trzeba go do końca wypompować, ale teraz niech do końca połączą swoje siły i dadzą mu maksimum! Oczywiście Red się przesunie Xinowi, by i ten miał jedną stronę dla siebie~
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Spoiler:
- Pieszczotom nie było końca. W zasadzie docenił możliwość delektowania się ciałkiem Bóstwa w inny sposób niż przez czysty seks. Chyba zapomniał, jak niegdyś wstydliwy Amiko w większości swoich czułości zakańczał jedynie na całusach. Można powiedzieć, że przyszła nostalgia i również w tej chwili odczuwał ukojenie i rozluźnienie, kiedy tak lekko podgryzał ciałko Fioletowowłosego. Miział go palcami po policzkach, po boczkach, po słodkich wargach swym pyskiem. Nawet ogon dopomagał jak tylko się dało, i łasił się łbem do jego rączki czy szyi pomrukując.
Trochę nie rozumiał, co Himura miał na myśli, gdy odsłonił połowę Cudu dla Wilka. Jak wykończyć? Uważał, że Fabio jeszcze byłby zdolny do buntu, stania na nogi i pójścia sobie od nich? Aż takie pokłady energii siedziały w niepozornym wampirku o przepięknym ciele, i jeszcze piękniejszym wnętrzu? Może i Wilka nosiło, żeby poczynić coś brutalnego, coś co mogłoby wyładować z niego napięcie, lecz nie mógł przenosić swoich zachciewajek na Ukochanego. Nie w ten sposób. Nieco pokracznie obniżył swoje ciało, by przylgnąć do udostępnionej strony Kruszynki i spoglądać w nią przez chwilę jak w najśliczniejszy obrazek. Później nachylał się i składał pocałunki zmieszane z podgryzaniem ciałka, ale nie do krwi. Nie mógł pozwolić sobie na to. Jakkolwiek Fabio miał przepyszną krew - Xin nie pragnął krzywdy przez brak opamiętania w jej chłeptaniu. Red był pod ty względem podobny. Kątem oka dostrzegł, jak Czerwony rozpieszcza przyrodzenie Doktorka, ale nie mógł patrzeć w tamtą stronę długo, żeby nie prowokować swojej bestii. Zdecydował się na zajęciu stanowiska przy ustach Długowłosego i zatapianiem się w całusach tak intensywnych, że nie odrywali swoich warg przez dobre kilka minut. Językiem przejeżdżał po podniebieniu, jedną ręką masował albo po pięknym pośladku albo po części podbrzusza. Jak Red zechciał zanurzyć usta w usteczkach Fabia - zajmował stanowisko przy męskości, które masował palcami.
Nie mógł już próbować włamu do fortecy, miał złe przeczucia, że nie opanowałby się.
- Gość
- Gość
Strona 5 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Similar topics
» Sypialnia Lacie [piętro]
» [I Piętro] Sypialnia Luthera
» Fabio
» Szkarłatna sypialnia - II piętro
» Purpurowa sypialnia - II piętro
» [I Piętro] Sypialnia Luthera
» Fabio
» Szkarłatna sypialnia - II piętro
» Purpurowa sypialnia - II piętro
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 5 z 10
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|