Sypialnia Fabio - piętro

Strona 4 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Czw Sty 14, 2016 5:15 pm

Naprawdę się cieszył, że Xin zdołał ochłonąć i wrócić w miarę do spokoju. Wilk chwilowo został oswojony, co oczywiście szło na dobre Fabio, jak i samemu Xin'owi. Uśmiechnął się do Ukochanego, gdy oznajmił, że podobają się prezenty!
- Taki prezent nie tylko ma poprawić Ci humor, ale sprawić, że oboje będziemy bezpieczni. Przezorny zawsze ubezpieczony. - cieszył się, że Xin nie wybrzydzał prezentu. Ale przejść można dalej!
Fabio postarał się o wygodny, relaksujący masaż. Zapach lawendy koił zmysły, relaksowała oraz podsycała! Wampirek tak bardzo się starał, tyle serca włożył w przygotowanie i masaż ciała Ukochanego. W dodatku uwielbiał dotykać swojego Wilka! Czuć jego mieście, jego skórę i jego całego! I co najważniejsze... Uśmiechnął się pierwszy raz! Co z tego, że ma być tym macho, ale przecież uśmiech też w życiu nawet takiego twardziela jest ważny! Więc raz jeszcze ucałował usta Najdroższego i przerwał aby spojrzeć w jego zabójcze oczy. Aż się zaśmiał cicho pod noskiem, słysząc iż Xin chciał się poprzytulać lecz kajdanki...
- Dobrze, kochanie. - puścił mu oczko i oczywiście natychmiast wypuścił nadgarstki chłopaka z kajdan. Kajdanki jednak na łóżku zostały. Tak na wszelki wypadek.
- No, Xin! Jesteś wolny! Ale... jak mnie sprowokujesz, znowu Cię skuję! - zachichotał, pochylając się by zaś ucałować go w miękkie, wampirze usta. Języczek też śmiało wsunął i uśmiechnął się szeroko. Pogładził policzek Xin'a po czym zaś zaczął drapać go za wilczym uchem! Nadal pachniało lawendą, a łapki Fabio były lekko natłuszczone od oliwi do masażu.
- Co chcesz porobić? Może coś obejrzymy? - spytał, chcąc jakoś urozmaicić ich i wieczór. Fabio mógłby przygotować przekąski, jakieś napoje i mogliby obejrzeć wspólnie film! Może jakiś straszny horror? Albo pełne miłości romansidło? Co zechce Ukochany wybrać? A może sam ma coś innego w zanadrzu? Chociaż... wampirek myślał nad czymś jeszcze...
- A przy okazji żądam masażu tyłeczka. - bąknął w uszko Wilka, po czym lekko je nadgryzł.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Sty 15, 2016 5:49 pm

Jeszcze trochę, a za niedługo nie tylko Xin będzie mógł kontrolować się przy Ukochanym, ale ten nauczy go aportować! Heh, a tak serio, nie miałby nic przeciwko, oczywiście w ramach rozsądku i tylko, tylko wobec Cukiereczka mógłby zabawiać go takimi sztuczkami. Nikomu więcej, taka ich słodka tajemnica, jedna z wielu. Najbardziej zagadkowa była ich miłość, która gnieździła się w ich sercach, a swoją mocą mogła pochłonąć cały świat.
Nie igrać z takim żywiołem!
Dotknął miejsce przebicia ucha i tym samym kolczyk, który stabilnie trzymał się swojego miejsca. Nie przepadał wcześniej za takiego typu ozdobami, lecz ta wyjątkowo przypadła mu do gustu. Może dlatego, iż nie tylko biżuteria była piękna, ale i praktyczna. Bardzo unikatowa rzecz do strzeżenia Fabio jak oka w głowie.
-Hai. Ładnie to ująłeś.
Uścisnąłby w trymiga swą Syrenkę, lecz ta jeszcze nie odkuła go z kajdanek. Cierpliwie czekał, chociaż ogon już zdradzał, iż Czarnowłosy nie będzie aż tak spokojny na wolności jak w więzieniu pod czujnym okiem Księcia. A dlaczego? Ponieważ od razu po uwolnieniu rzucił się na Fabio z rękoma i objął go ku sobie głaszcząc go w tyle główki. Musiał opanować żądze, nie mógł podpaść po raz kolejny. Na szczęście Terapia Uśmiechu sprawiła również, że nie tylko uśmiechnął się po raz pierwszy w życiu, ale i uspokoił swego wewnętrznego zwierzaka. Oswojenie z ręki i czynów Kochanego przyniosło oczekiwany skutek.
-Ty mnie ciągle prowokujesz swym uśmiechem, i muszę z tym żyć...
Powiedział w akompaniamencie chichotania Malca niby na poważnie, ale przecież nie gniewał się, że był obiektem częstych bombardowań uczuć Pralineczki. Uwielbiał go i kochał ponad wszystko! Zrobi dla niego bardzo wiele, właściwie wszystko, żeby nie tracił tej żywotności, pogody ducha i otwartego, gorącego serca.
Dzisiaj musiał być Dzień Fabia, gdyż co chwilę wpadał na ciekawe pomysły, a które i Xinowi spodobały się. Najbardziej zainteresowała go część o miejscu, gdzie plecy tracą szlachetną nazwę, ale dla Długowłosego - nazwa do adekwatnego miejsca nadal była szlachetna. I oczywiście musi zostać pochłonięta przez palce i masujące okrężno-kująco-rozkoszne ruchy. Wszystko jednocześnie, żeby doznania Lubego sięgnęły sufitu, i żeby odwdzięczyć się za rozluźnienie i troskę o Wilka.
-Z chęcią rozmasuję Ci słodki tyłeczek, ale jak wybierzesz film. I tak będę skupiać się bardziej na Twoich pośladkach... także zaserwuj seans kinowy, w naszym wspólnym imieniu.
Doprecyzował propozycję Fabio o swoje wymagania, po czym puścił oczko do towarzysza i udał się do łazienki, by przygotować się do swojej części zabawy. Musiał trochę poszperać po szafkach, gdyż wymyślił sporo zabiegów pielęgnacyjnych dla wrażliwej skórki bułeczek Landryneczki. Olejek, balsam, kremik, pachnidełko i ręcznik - przepis na rozpieszczenie tyłeczka Ukochanego. Wszystko to wziął ze sobą zapakowawszy w ręcznik i powoli, elegancko miotając ogonem za sobą, wrócił do sypialni, gdzie Długowłosy już szykował swoją część atrakcji, i przy tym tak ponętnie kręcił bioderkami, że znów musiał uważać, żeby nie zaślinić się.
-To jak? Gotowy? Połóż się na łóżku.
Sam też podszedł bliżej mebla, lecz wpierw rozłożył wszystkie kosmetyki na szafce nocnej i układał w kolejności użycia. W sumie nie wiedział, co najpierw, ale przynajmniej dowie się pupcia Fabia, jak to jest kąpać się w różnych specyfikach. No i oczywiście nie zabraknie zamawianego masażu...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Sty 15, 2016 8:23 pm

Niech nie myśli, że Fabio chciał go kontrolować czy coś... No może trochę, ale mimo wszystko bał się o niego, zwłaszcza teraz. Ale póki co są razem i nikt nie musi myśleć!
Uwolnił łapki Ukochanego, który od razu niemal jakby nie ściskał swojego Wampirka od wieków, rzucił się! Musiał mocno wytulać oraz wypieścić! Fabio nie dał o sobie zapomnieć poprzez śmiech oraz popiskiwanie! Po prostu uwielbiał otrzymywać tak potężną czułość od swojego Ukochanego, jaki był wiecznie łasy na igraszki. Czy po prostu nie mógł trafić lepiej? Xin to wymarzony facet! Nawet jeśli chciał pożreć swoją drugą połówkę, ale mimo wszystko nadal pozostaje seksowny oraz godny każdej sekundy!
- Jeśli będziesz tak marudzić, nie będę się uśmiechał i już w ogóle nie będzie seksu. - bąknął, dźgnąwszy w bok Ukochanego. Ot tak, za karę!
Czyli chętny był na film oraz masaż? Fabio wiedział, że Xin upodobał sobie pomysł drugi i już nie mógł się doczekać, aż rozmasuje pulchne pośladki wampirka. Poza tym narobił im tyle bólu! Więc musiał!
- Domyślam się, więc dlatego wezmę horror. Jesli się przestraszę, szybko skupisz uwagę na filmie i mnie wytulasz jeszcze mocniej. - posłał mu cwany uśmieszek i ostrożnie opuścił ramiona Lubego. Wstał na nóżki, kierując się do telewizora. Włączył go z pilota i wynalazł jakiś horror. O nawiedzonym domu! Tradycyjnie wprowadza się rodzina którą nawiedza duch zmarłej dziewczyny, szukającej zemsty oraz poniekąd zrozumienia. Podobno mają być straszne sceny! Wówczas wrócił Xin z pełnym wyposażeniem do masażu.
- Film zaraz włączę, ale pierw pójdę po coś do jedzenia. Poczekaj. - szynko następnie czmychnął do kuchni po popcorn oraz małe ciasteczka. Nie zapomniał też o małych kiełbaskach! Istna wyżerka!
- Jakbyś potrzebował czegoś jeszcze mów, póki co mamy to. - Ustawił wszystko na łóżku po czym sięgnął po pilota. Oczywiście wedle rozkazu położył się też na brzuszku, podnosząc nieco szlafrok. Odsłonił swoje dwa, jędrne pośladki które aż paliły się do dotyku. Nie mogło też zabraknąć poduszki pod główkę!
- Włóż w to całe swoje serce, Skarbie. - i posłał mu buziaka, wreszcie włączając film. Pora zacząć mały seans, jak i oczywiście przyjemne masaże tyłów wykonane przez boskie dłonie Ukochanego. Przecież widział, że już nie mógł doczekać się tej części wieczoru! Zresztą jak sam wampirek, który po prostu ubóstwiał pieszczoty od swojego chłopaka! Ciekawe w sumie co by powiedział na... narzeczeństwo? Czuł całym sobą, że Xin Amiko jest TYM facetem. Lecz czy Wilk także tak o nich myślał? Czy byłby gotów na coś stałego z... mężczyzną o kobiecym usposobieniu? I mimo wszystko nie był w stanie pozbyć się tego dziwnego uczucia w całym ciałku. Tak jakby coś się rodziło, odbierając maleńką część energii. Trzecia moc? Nie, to nie możliwe. Ponoć to nie było możliwe. W każdym bądź razie skupił się na doznaniach, jak i na rozpoczynającym się filmie. Już aktorka grająca główną bohaterkę mianowicie córkę była taka... bez życia oraz płaska. Oby nie zepsuła filmu!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sob Sty 16, 2016 8:21 pm

Kontrolować można na różne sposoby. Niektóre polegają na bezkrytycznym wykonywaniu poleceń, inne są o wiele subtelniejsze. Chociażby w postaci troski czy rad, które mogłyby nakierować na dany kurs. Fabio należał do istot, które zdecydowanie obierały myślenie wedle drugiej kategorii, ale od czasu do czasu trzeba trzepnąć lub tupnąć nóżką, aby wywrzeć większy nacisk, gdy poprzednie formy nie przynoszą skutku. Poniekąd tak zadziałał podczas Terapii Uśmiechu, gdzie osiągnął cel na siłę, ale Xin doceniał ów starania i nie gniewał się, kiedy został w tym celu nawet przykuty do łóżka. Wszak bawił się świetnie, chyba równie dobrze co Doktorek!
Oj tam od razu marudzić. Drobinka nie powinna szantażować emocjonalnie (a pod ten paragraf była groźba o nieuśmiechaniu się i braku seksu) Wilka, gdy ten ciągle go ściskał. Teraz w ogóle nie był pewny, czy powinien wypuszczać ze swych objęć kogoś, kto zaczyna broić. Na dźgnięcie w bok pochwycił w kły jego uszko i lekko je possał, bo takie słodkie.
Oczywiście, że pupusia była o wiele lepszą atrakcją niż film, ale trudno sobie wyobrazić, żeby Fioletowooki dołączył się do zabawy Xina i samemu sobie masował tyły. To zadanie dla Czarnowłosego, który palił się do rozrywki równie mocno, co Fabio włożył serce w przygotowania seansu filmowego z poczęstunkiem. Zatem nie dziwił się, kiedy dostał polecenie, aby również w kwestii masażu nie patyczkować się. Nie mniej, gdyby rzeczywiście Fabio podczas oglądania filmu przestraszył się którejś ze scen – niech zawsze czuje się bezpiecznie w objęciach Wilka. Zapewni mu i taką pieczę podczas zabiegu kosmetycznego.
Luby ułożył się wygodnie na łóżku, a milczący młody wampir delikatnie smyrnął palcem po odsłoniętych pośladkach, jakby nastrajał instrument do gry. Hm. Xin sięgnął po kiełbaskę i wetknął ją sobie do ust jakby palił cygaro. Trochę przypominał w tej pozie Ojca Chrzestnego, który podjął się własnoręcznych porachunków na pośladkach Ofiary Mafii. Skupiony wyraz twarzy i lekkie zamyślenie, od czego tutaj zacząć. Od tak dawna nie miał pozwolenia na bezpośrednie natarcie na pagórki, że jak przyszło co do czego, to nie wiedział od jakiej pieszczoty rozpocząć repertuar. Może… od nawilżenia olejkiem? Tak, miałby dobry pretekst do wcierania w najgłębsze warstwy porcelanowej skórki. Nalał jedną garść substancji i ostrożnie przelał ze swojej dłoni na prawy pośladek, później mniej więcej równo na lewy, a potem… natarł dłońmi na bazy. Lekkie plaśnięcia sugerowały, iż obie dłonie młodzieńca wylądowały bezpiecznie i celnie, po czym robił okrężne ruchy samym śródręczem. Trochę bał się, że wbije mu długie, ostre pazury do tyłeczka, dlatego na rozgrzewkę zostawił palce w spokoju. Wykonywał wcieranie z góry na dół, z lewa do prawej i z powrotem, na wprost, skosie i okrężnie. Przegryzł kiełbaskę w połowie, ale wypadła mu połówka z ust, idealnie na przedziałeczku pupci Ukochanego. Bez skrępowania pochylił się i dziabnął utracony na moment kawałek mięska, lecz także delikatnie kiełkami podgryzł skóreczkę. Nie został żaden krwisty ślad, tylko lekkie zaczerwienienie, które zdecydował się dopieścić buziaczkiem i kolejną porcją masażu na olejku. Gdy substancja wchłonęła się w głąb struktury skórki Fabia, pokremował oba pośladeczki i subtelnie poklepywał, a następnie palcami (szpony zadarł jak najbardziej ku górze) wmasowywał i poprawiał, aby nie zrobić ani jednej fałdki na tyłeczku. Taki był pochłonięty, że w ogóle nie oglądał filmu, tylko czasem wbijał wygłodniały wzrok w karczek Długowłosego. Na ów głód reagował podjadając mięsko z talerzyka i wracał do zabiegu kosmetycznego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sob Sty 16, 2016 10:33 pm

Jeśli Xin'owi zaczęłoby coś przeszkadzać w związku mógłby śmiało o tym powiedzieć. Fabio starał się go uszczęśliwić, zwłaszcza gdy ich noc nie zakończyła się najlepiej, nie chciał też aby czuł się winny wszystkiemu. Lecz jeśli niby czuł się z tym dobrze, przyjmując wszystko w miarę radośnie... To chyba powinno być dobrze! Fabio naprawdę nie chciał aby jego Ukochany był smutny czy żałował ich związku, jednak jeśli coś było na rzeczy... Niech mówi. Związek nie tylko polega na słodkich buziakach ale także i szczerości oraz wspólnym zrozumieniu. Czy też nawet pomaganiu, wspieraniu się... Fabio chciał wesprzeć Terapią Uśmiechu Wilka, chcąc jakoś wyładować jego wewnętrzną bestię i uspokoić. Podziałało! Ale czy Xin na pewno dobrze się z tym czuł? Tak szczerze?
Szantaż emocjonalny był czystym żartem! Wampirek wiedział jak uderzyć w rozbudowaną męskość swojego mężczyzny, starając się nie przekroczyć też granicy. Poza tym nie chciał aż tak mocno karać Wilka - wiecznie głodnego nie tylko na ofiary, lecz i igraszki! A przynajmniej tak odczuwał Wampirek! Przecież zgodził się na masaż obolałego tyłeczka! I to kosztem strasznego horroru! W dodatku wcześniej lekko ugryzł w uszko wampirka. Kolejny dowód, że łasy na pieszczoty oraz kary. Fabio wiedział także iż musi podporządkować się Lubemu. Jest w końcu silniejszy.
Kiedy przeszli do najważniejszego elementy, a dokładniej dla Xin'a najważniejszego. Fabio zaczął oglądać film! Sięgnął łapką po garść popcorn'u powoli go zajadając. Czuł też jak Xin dotknął palcem po miękkich pośladkach i już się spodobało! Uniósł kącik ust, łapiąc w ząbki ziarenko popcorn'u! Zagryzł go mocno, że aż było słychać pęknięcie drobnej, słonej przekąski. Ale czy ma jeść przy tak czułym masażu? Oblizał usteczka słone od soli, starając się skupić na filmie. Pierwsze ruchy wampira spowodowały, że Fabio aż zamruczał cicho, zasłaniając jednak wolną łapką usta. I naprawdę ciężko skupić się na filmie! Jednak mimo wszystko próbował. Tak... Bohaterka w filmie pierwszy raz miała styczność ze zjawiskiem paranormalnym. Ktoś poprzestawiał jej przedmioty na szafce! Ale osądziła brata za włamanie się do pokoju i oczywiście nastała kłótnia.
- Ciekawe kiedy pokażą jakąś straszną twarz, która wyjdzie z szafy albo z pod łóżka. - chciał jakoś zagadać swojego zamyślonego Wilka, licząc iż ten jednak coś powie! Chociaż domyślał się jak bardzo zapalił się swoją pracą masażu pulchnych pośladków. I drgnął kiedy poczuł jak kawałek kiełbaski spada na jego przedziałek! Zerknął z nad ramienia, patrząc co takiego Ukochany wyrabia. Złapał w kły i capnął lekko za skórę! Fabio zmarszczył brwi, ale uśmiechnął się. W końcu ta pieszczota była wyjątkowo urocza oraz pobudzająca! I szybko wybaczył za buziaka! Oraz ten przyjemny masaż na który reagował jak kociak na drapanie po brzuchu... Nawet jeśli niechcący skubnąłby pazurem, nic by się nie stało. Jednak nie chciał o tym mówić... W dodatku coś dostrzegł gdy drugi raz zerknął na Wilka. To głodne spojrzenie. Szybko chwycił kiełbaskę, zapychając nią usta. Był głodny? No tak. Xin stał się niedawno wampirem, włączając w to wilczy apetyt przez geny. Ile temu pił krew? Westchnął cicho, konsumując ostatnie ziarenka popcornu. Trzeba to załatwić.
- Słońce, jesteś głodny. Widzę to po Tobie. - wampirek był poważny, lecz i trzymał się troski. Nie chciał żeby Xin cierpiał, przecież wie jak wampiry się męczą od głodu. Zwłaszcza te nowo narodzone. Biedactwo... Tak starał się o tym nie myśleć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Sty 17, 2016 12:07 pm

-W takich filmach wpierw budują atmosferę, później straszą.
Odpowiedział na refleksję Ptysia, chociaż rzeczywiście był pochłonięty w innej rzeczywistości, gdzie królowały okrągłości. Bóstwo mogło być spokojne - jeszcze niejedną pieszczotę otrzymają. I tak niestrudzenie, bez cienia zmęczenia, zajmował się rozpuszczaniem pupci Landrynki, która ciągle łasa była na nowe doznania. Xin nie próżnował - raz masaż należał do tych bardziej siłowych polegający na faktycznym rozluźnieniu mięśni, raz przypominał drapanko, a innym razem z kolei - mizianie piórkiem, które to odczucie odtwarzał za pomocą własnych palców. Bardzo delikatnych. Niestety coraz mniej koncentrował się i na tej niebiańskiej przyjemności, realia zaczynały dominować i wysuwać na plan przyziemne potrzeby. Dlatego tak łakomie spoglądał na karczek Fabia, który aż musiał przerwać seans, by sprawdzić, czy rzeczywiście Wilk powinien już teraz coś zjeść. Ogoniasty machnął kitą odrobinę nerwowo, lecz ogon zaraz uspokoił się - wraz z właścicielem.
-Później temu zaradzimy, na razie chcę Cię wypieścić. Oglądaj dalej.
Powiedział jeszcze spokojnym głosem i obdarowując Ukochanego czułym spojrzeniem. Przetarł przedramieniem swe lekko wilgotne od śliny wargi i skierował ślepia na pupeczkę. Jego obiekt fascynacji w oczach głodomora przeistaczał się w coś, co skalało widoki na okrągłości - dwa kawały steków. Istna profanacja! Otrząsnął łbem na boki i mara zniknęła, więc mógł nałożyć tym razem warstwę balsamu i wcierać ją w pośladeczki palcami. Tym razem nie zadarł pazurów, ba - jeszcze chwila i wbije się w tyłeczek Skarbka i go pożre! Wtedy zdecydował oderwać się wzrokiem od obiektu zabiegów kosmetycznych i położył się obok Fabia. Tak, chwila odpoczynku pomoże mu się skupić. Akurat na ekranie trwała napięta atmosfera - kobietę ktoś śledził, a naiwna szła dalej niczym niezrażona. Znienacka więc Wilk objął Cukiereczka i wtulił go do siebie nic nie mówiąc. Jego zapach napełnił mu nozdrza, bliskość rozgrzewała do czerwoności na policzkach, aż musiał zrezygnować z tejże formy wypoczynku. Kątem oka zobaczył pusty talerz i znalazł wymówkę:
-Zaraz przyjdę. Przyniosę dokładkę.
Złożył pocałunek na skroni Słodziaka, po czym powoli wygramolił się z łóżka. Jak już wstał na równe nogi zabrał ze sobą talerz po wędlinach (ciasteczek nie tykał) i wyszedł z sypialni. Było mu duszno, pewnie od gorąca rozpalonej w nim miłości dzięki Fabio, ale i od swego futra oraz burzliwych myśli. Będąc na korytarzu otworzył na moment okno na oścież i wychylił swoją głowę. Fala chłodu uderzyła go gwałtownie, ale tego potrzebował. Poza tym ciągnęło Wilka do lasu, jak w przysłowiu. Powinien więcej przebywać na świeżym powietrzu, jednak w domu jego Luby będzie o wiele bezpieczniejszy. Z kolei nie może go zostawić, tak bardzo zżył się z cudną osóbką, którą miłował, iż nie wyobrażał sobie spuszczać jej z oczu na długo. Eh, co się z Tobą dzieje Xin? Strasznie świerzbiły go szpony, na które spoglądał krytycznym spojrzeniem. Musiał wytępić je na czymś twardym. Kły także swędziały, niepotrzebnie opędzał się od myśli, że potrzebuje krwi. Musiał spożyć posokę, żeby nie ześwirować. Wtedy zrozumiał.
Przed tym głodem i wewnętrznym chłodem ostrzegał go Fabio w altance. Ale nie ulegnie, nie będzie zabijać niewinnych tylko dla posoki.
Fabio zapewne mógł wyczuć ów rosnącą frustrację Czarnowłosego, być może nawet zobaczyć, czemu męczył się poza wzrokiem Ukochanego, lecz Xina nie było już przy oknie. Zostały po nim tylko wyraźne ślady na parapecie od pazurów i otwarte na oścież okiennice. Czyżby wyskoczył przez okno, z pierwszego piętra? Wiele na to wskazywało, ale Wilk nie uciekł na długo na zewnątrz. Tak jak powiedział, za kilka minut wyłaniała się jego sylwetka z talerzem w ręku pełnych przekąsek, a jego głowa i ubranie oblepione były płatami śniegu. Przedłużał na siłę moment, którego nie chciał na trzeźwo wykonać. Nie chciał ranić Długowłosego, bo przecież nie był dla niego tylko pożywieniem, ale treścią życia. Odłożył jedzenie na wskazane miejsce, jednak zaraz objął rękoma Pralinkę i wtulił ją mocno w siebie. Fale gorąca i zimna biły od Xina naprzemiennie, ale nic nie mówił, tylko głaskał swoją Miłość. Nie wbije kłów w jego szyję, nie wbije! Nie będzie kraść cennego płynu Maleństwu, który także potrzebował pokarmu. Przeniósł dłonie na jego oblicze, które objął w swoich szponach i utkwił swoje rozżarzone ślepia w jego tęczówki. Mógł przerażać, chociaż słowa nie potwierdzały najgorszych obaw.
-Pozwól mi coś upolować... nie chcę Cię zranić... pragnę Cię karmić...
A mimo tych słów otworzył odrobinę szerzej usta, przejechał językiem po jego porcelanowej szyi, za co wzdrygnął się z obrzydzenia. Nie z samego faktu, iż krew Fabia nie była smaczna (bo była piekielnie słodka), tylko tego, że jego żądze przy olbrzymim głodzie nie mogą zostać oswojone w żaden sposób. Terapia Uśmiechu odniosła skutek - uśmiechnął się nawet przy pełnej opiece, trosce, pieszczotach - ale teraz trzeba po prostu posilić się do syta. Nie tylko samym mięsem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Sty 17, 2016 7:58 pm

Fakt, w filmach zawsze budują napięcie i czasami ono wychodzi na dobre, a czasami nie. Wampirek zgodził się z Ukochanym ale nie odpowiedział, tylko zamruczał bo przecież masaż nadal trwał! Ból co prawda zelżał ale wewnętrznie nadal uwierał. Kwestia czasu i zagoi się całkowicie. Ale wracając do obecnego wydarzenia. Wampirek nadal oglądał film, delektując się także wspaniałym, relaksacyjnym masażem pupki. Jednak zdenerwowanie Ukochanego zaniepokoiło wampirka na tyle, że przerwał. Spoglądał na niego uważnie, domyślając się iż w środku Wilka zaczęła się istna burza. Widać było po nim pragnienie.
- Xin, jesteś młodym wampirem i nie powinieneś bagatelizować problemu głodu. Jeśli coś będzie się działo, powiedz mi. - naprawdę martwił się o Ukochanego. Nie chciał by cierpiał z powodu pożerającego, wampirzego oraz w jego przypadku i wilczego głodu. Westchnął cicho, powracając do oglądania filmu. Nie widział z jak silnym pragnieniem spoglądał na jego ciało, jak chciał się zatopić zębiskami i pożreć ciałko wampirka. Nawet wyczuł to w masażu. Stał się jakby mocniejszy, bardziej czulszy. Na sto procent nie radził sobie z głodem.
Film nadal trwał, zbliżając się do momentu w którym miało coś wyskoczyć, jednak zamiast sceny, zadrżał przez nagłe objęcie Ukochanego. Wcześniej ułożył się obok, teraz wtulenie. Czy na pewno jest wszystko w porządku? Miał już coś powiedzieć, ale Xin postanowił, że doniesie przekąski. Zjadł wszystkie mięso... To o czymś świadczyło. Zatrzymał film, poprawił szlafrok aby zasłonić pośladki bo już nie chciał męczyć Lubego masażem, skoro ciężko było nawet się skupić na myśleniu. Mało tego... Fabio przez ułamek sekundy widział podwórze. Czuł ból oraz umęczenie. Co się działo?
W dodatku coś długo Xina nie było i wampirek zaczął się niepokoić, na szczęście nim zdecydował się wstać, On wrócił. Ale... Czy przypadkiem nie był na dworze? Fioletowy usiadł niespokojny na łóżku, bacznie przyglądając się Wilkowi. Wyglądał naprawdę kiepsko... jakby zaraz miał wybuchnąć! Tak pożerał głód?
- Skarbie... Martwię się. - wypowiedział cicho słowa, nie mogąc przestać się zamartwiać. Tak biedak się męczył i nie chciał sobie pomóc. Fabio był gotowy nawet oddać krew, byleby ulżyć mu w cierpieniu.
Gdy ten się tylko przytulił, ostrożnie położył dłonie na jego plecach aby zacząć je uspokajająco głaskać. Rozpalony, wygłodzony. Naprawdę walczył ze sobą! Nie było to zdrowe! I wreszcie ujrzał jego twarz... Złapał lekko dłonie Ukochanego, wpatrując się w przepełnione dzikością ślepia. Nie dawał rady.
- Xin... Już, już dobrze. Idź jak musisz. - i ścisnął mocniej dłonie Wilka, aby za chwilę je puścić. Ten odruch, ta chęć ugryzienia. Polizanie. Fabio był właściwie gotów na wbicie kłów, przecież obiecał sobie, Xin'owi oraz Hiro, że będzie o niego dbał. Jest gotowy do poświęceń.
- Ale jeśli będziesz potrzebował wsparcia, nie bój się pomyśleć o mnie, a kolczyk... Kolczyk zadziała. I przybędę! - Po prostu nie bał się pogłaskać Ukochanego po jego czarnej głowie. Także czekał aż odejdzie by móc pognać w las, dając upust swojej zwierzęcości. Rozumiał go aż za dobrze.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Sty 17, 2016 9:33 pm

Fabio prosił, by wszelkie symptomy nieradzenia sobie z głodem mówił wprost - Wampirek znał się na tych rzeczach jak mało kto. Nie wiedział, ile lat już istnieje, lecz z jego fachowego podejścia - musiał mieć sporo. Nieważny był wiek, ale i chęci. Serce Kruszynki krajało się na widok faceta z wilczymi uszami, który z imieniu męskiej dumy nie zechciał zdradzać rosnących, niepokojących objawów. Taki był, nie chciał zadręczać swoim problemem Malca, który mógłby poczuwać się do winy za stan rzeczy. A to nie tak. Nie tylko jeszcze bardziej zamartwiał Słodziaka milczeniem, ale mógł przecież zrobić mu krzywdę kiedyś, kiedy przekroczy cienką granicę. Jak ta, która nastała teraz. Zbyt ochoczo oblizywał Najdroższego, żeby podpiąć to pod karesy. Ale miłość i wyrozumiałość Doktorka po raz kolejny zszokowała, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, Xina, który w podzięce padł na kolana przed swoim Lubym i wcisnął niemalże łeb między jego kolana. Dostał za to głaskanie po główce, a wcześniej po pleckach, co odsuwało moment zagrożenia. Na tyle, by podziękować za wsparcie, jakie zaoferowała Syrenka. Miała takie dobre serce na takiego bydlaka.
-Dobrze... dobrze Skarbie -pochwycił jego dłonie i ucałował, chociaż ślinianki zrobiły swoje, więc jeszcze przetarł kawałkiem materiału oślinione paluszki Fabia- ... zawołam Cię w myślach, jak będzie źle... ale postaram się wrócić jak najszybciej... przepraszam...
Cofnął się z przyspieszonym oddechem ku tyłowi i wybiegł czym prędzej z sypialni, aby jak najszybciej zaspokoić żądze. Po drodze biegnąc po korytarzu zrzucił z siebie płaszcz, tak jakby wiedział, iż przemieni się prędzej czy później. Wyżynały mu się kły, rosła w nim podsycana głodem wściekłość, aż wybiegł z domostwa już jako ktoś inny. Umysł Xina opętały demony instynktu zabijania, ale nie na tyle, by zabijać kogo popadnie. Już wiedział, gdzie się uda.

***
Minęły dwie godziny, które mogły się ciągnąć w nieskończoność. Do tej pory Fabio nie dostał sygnału do ruszenia ze wsparciem. Czyżby Wilkowi coś się stało, iż nawet nie zdołał poinformować najbliższą osobę? Hybryda z mozołem powracała z łowów, zziajana i chyba wybawiona, o czym świadczył zakrwawiony pysk, łapy i pożarty w jednej trzeciej taszczany posiłek. Niósł go na własnych barach, który dla trzymetrowego wilka nie stanowił większego obciążenia. Szedł z powrotem do domu, chociaż w lesie czuł się jak ryba w wodzie. Nie mniej... Xin bardzo tęsknił za swoim Lubym. Tylko (lub aż) dwie godziny rozłąki, a już pragnął go pocieszyć i jeszcze raz przeprosić za swój stan. Z pyska buchała coraz częściej para, potężne łapy zostawiały ślady na śniegu, czasami oblizywał językiem zeschnięte plamy na łbie - tam gdzie sięgał i wyczuwał krew. Nie zatrzymywał się, aż dotarł do ogrodu z altanką, a stamtąd w stronę większych drzwi na taras. Był zbyt duży, aby przejść przez drzwi wejściowe.
Dobra, teraz musiał skupić się na Pralince, żeby przesłać wiadomość, iż jest już pod domem. Powinien dać wcześniej znać, lecz dopiero teraz w miarę uspokoił rozszalałe myśli.
"~Fabio... ogród... jedzenie~"
Na barkach miał dorosłego, w siłę wieku niedźwiedzia, który zostawił małą pamiątkę po potyczce na lewej przedniej łapie w postaci szram. Ale to nic - wygoi się. Stoczył z ów przeciwnikiem niesamowity pojedynek, dzięki czemu cała agresja i złość spadła wraz z adrenaliną. No i sporo okolicznych drzew miało na sobie ślady pazurów Xina, jakby chcąc pokazać, kto rządzi na tym skrawku rozległego lasu. I mimo, że już był o niebo spokojniejszy, nie potrafił odczynić transformacji i musiał albo przeczekać w ogrodzie na odpłynięcie mocy, albo... chyłkiem gdzieś się schować, żeby nie przestraszyć pozostałych mieszkańców. Nie to, że zrobiłby im krzywdę, tylko mogliby nie zrozumieć. Liczył na kreatywność Ukochanego, bo sam... cóż... gonienie za ogonem nie należało do niczego rewolucyjnego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pon Sty 18, 2016 6:46 pm

Tak, musiał wypuścić Xin'a na wolność aby mógł po szarżować w stronę lasu i wyżyć się oraz dać upust rosnącej zwierzęcej wściekłości. Wyczuwał złość, głód i chęć wyjścia na dwór. Dlatego pozwolił, licząc jednak, że Ukochany nie zrobi niczego głupiego albo coś mu się stanie złego. Denerwował się, bał... Co jeśli Xin wpadnie w tarapaty? Nie przejmował się nawet natarczywym lizaniem, co podpowiadało wampirkowi, że nie jest to przypisane pod czułości. Ale mimo tego, nie cofał się. Naprawdę był gotowy oddać swoją krew aby uspokoić Ukochanego... lecz ten nie bardzo się na to pisał. Dlatego gdy ten upadł na kolana, wtulając głowę między nogami, nadal go głaskał. Tak aby uspokoić.
- Już dobrze, Xin. Rozumiem, że musisz uwolnić swoje wilcze Ja. Naprawdę się nie przejmuj i najważniejsze abyś uważał na siebie. - i nim się cofnął, wampirek ucałował jego głowę, pozwalając tym samym na opuszczenie pokoju. Patrzył za nim smutnie, wiedząc, że nie może iść jego śladem. To naprawdę przykre, lecz musiał zaakceptować w pełni Lubego.

Co teraz?

Nie dokończył filmu. Ogarnął pokój, uprzątnął po przekąskach i przede wszystkim ogarnął siebie. Musiał się przebrać, uczesać włosy upinając je w luźnego kucyka. Czas mijał, a Xin nadal nie wracał. Wampirek zaczął się niepokoić i mimo iż upłynęły tylko dwie godziny, to nie mógł usiąść. Chodził w tą i z powrotem, czekając aż się zjawi. Bał się bardzo o jego stan. Że nie dawał o sobie znać. Widział przebłyski dzięki kolczykowi, ale przecież był w lesie! Nic nie mówiło wampirkowi. Ileż ma tak czekać? Co jeśli Xin'owi jednak coś się stało? A może wyjść i go poszukać? Tak! To był dobry pomysł! Właśnie miał wyjść z pokoju, aby udać się po płaszcz i opuścić dom, w celu poszukania Ukochanego, lecz usłyszał w głowie słowa. To Xin! W ogrodzie? Wampirek czym prędzej pognał do ogrodu, zabierając pierw płaszczyk. Nie lubił uczucia chłodu...
- K-kochanie! Gdzie jesteś?! - i wyczuł krew... Widział zwłoki zwierzęcia. Ogromnego... Był to niedźwiedź. Wampirek aż wybałuszył oczy z wrażenia. Lecz nie chciał podchodzić d zdobyczy, bo przecież Xin mógł uznać, że Fabio chce zabrać jego posiłek. Poza tym gdzie Wilczysko było?
- Xin skarbie. Nie chowaj się przede mną... - rozejrzał się, by wyszukać Lubego. I oczywiście go znajdzie, nawet jeśli miałby się zaszyć w najbardziej zalesionej części ogrodu! Wampirek w końcu wiedział, że mimo wszystko musi oswoić bestię. W dodatku był ranny... Dostrzegł krew, wyczuwał ją bo przecież zdążył poznać jej zapach oraz smak.
- Jesteś ranny. Boli Cię? - ileż troski kryło się w słowach wampirka. Serduszko jednak dudniło niczym ptaszek uwięziony w klatce. Nie wiedział przecież jak Bestii a w ciele Xin'a zareaguje. A co do biegania za ogonem, to byłby całkiem uroczy widok!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pon Sty 18, 2016 8:25 pm

Niespecjalnie chciał pokazywać, że był ranny. Wzbudzałby tylko smutek na twarzy Aniołka, który zdołał wychwycić jego sygnał i zejść na dół. Odziany w płaszcz rozglądał się troskliwie po ogrodzie nie mogąc od razu wychwycić postury Wilka, ale węch i wyostrzony wampirzy wzrok dopomógł. I po momencie mógł zobaczyć za mostkiem nad stawem, jak Xin chłepcze językiem zimną wodę - może poniekąd po to, by rozbryzg wody spłukał zakrwawiony pysk od ofiary? Dopiero ponownie wołanie Ukochanego sprawiło, iż Bestia uniosła łeb znad tafli wody w kierunku głosiku Najdroższego. Ślepia błyszczały odbijając tarczę Księżyca, a jęzor oblizywał ranę na łapie chcąc pozbyć się bordowego nalotu. Trochę nadwyrężył łapę przy chodzeniu i noszeniu niedźwiedzia na barach, ale pragnął zapewnić posiłek swojej rodzinie - najbliższej rodzinie, którą był Fabio. Stąd nie baczył na ból, tylko na cel uświęcający środki.
Zwierzęta wyczuwają aurę innych istot, jak i ich niektóre funkcje. Słyszał wyraźnie dudnienie serduszka Lubego, jednak także troskę w jego głosie. Ostrożnie uniósł cielsko z ziemi przyprószonej śniegiem i skutej lodem, otrzepał się z nadmiaru śniegu i podszedł kilka kroków bliżej. Wciągnął nozdrzami zapach Wampirka - rozpoznał go doskonale. Aż lekko zaczął się w tyle kręcić ogon, tak jakby na przywitanie zaprzyjaźnionej persony. Ale Doktorek był kimś więcej niż przyjacielem czy członkiem stada, był jego partnerem, na dobre i na złe. Długowłosy doskonale rozumiał ów instytucję, dlatego mimo obaw nie odstąpił na krok od Bydlaka, nie wstydził się go, pomagał i radził, pieścił i kochał całym sercem.
Na pytanie o to, czy jest ranny, ostrożnie wysunął łapę przed siebie. Nie wyglądało to zbyt pięknie, ale skoro taki dystans pokonał z balastem ważącym prawie pół tony - nie musiał się martwić. Xin dał też temu wyraz podchodząc jeszcze bliżej, na tyle, by dotknąć wilgotnym nosem jego dłoni. Niuchał uważnie cudowną woń Landryneczki, którą chciał nakarmić. Aż trącił go mocniej w boczek i popchnął lekko w kierunku zdobyczy, którą z chęcią pragnął podzielić się ze swoim Ukochanym.
"~Napij się.~"
Zaproponował kolejnym lżejszym kuksańcem pod żeberko, aby nakłonić Wampirka do posiłku. Wilk natomiast klapnął sobie na zadzie i oblizywał krwawiącą łapę. Nie mógł jakoś zatamować posoki, może dlatego, iż opierał się o nią cały czas? Czujny Sierściuch rozglądał się uważnie dookoła, by w razie intruza przepędzić go skutecznie. Nie pozwoli nikomu skrzywdzić Drobinki, ba - nawet krzywo spojrzeć. Nie da też nikomu uprowadzić Fabia w imię zauroczenia w jego boskiej osobie. Nawet nie dopuści do tego po jego trupie!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pon Sty 18, 2016 9:47 pm

Ujrzał Wilka! Siedział przy stawie, pijąc wodę. Nie była ona zbyt zimna dla przełyku Ukochanego? Wampirek przyglądał się mu uważnie, chcąc jak najwięcej wyłapać szczegółów. Wyczuwał krew wampira co jeszcze bardziej go zaniepokoiło, Jak mocno jest ranny?
Nie odsuwał się, tylko czekał aż ten uniesie swoje ciało i podejdzie bliżej. Nie wyglądał agresywnie, nie rzucał się ani nie warczał. Wręcz przeciwnie! Cieszył! Ten ogon! Wampirek uśmiechnął się przyjaźnie, czując, że Xin potraktował go normalnie. Czyli... Czyli traktował jako swojego! Świetnie! Może odrzucić wszelkie wątpliwości, aby poczuć się swobodniej. Tak czy inaczej cieszył się, że Ukochany był w jednym kawałku. Obserwował wielkie ciało wilczego stworzenia, te lśniące ślepia i długi pysk uzbrojony w ostre zębiska. Niesamowity za każdym razem! I co najważniejsze? Xin należał do Fabio... Ze wzajemnością!
I co? Ranny! Ranny w łapę! Czyli przy walce z niedźwiedziem odniósł aż tak silne rozwalenie ciała? Krwawił. To niedobrze.
- Masz ranną łapę, kochanie. Trzeba jak najszybciej ją opatrzyć. - postanowił i wiedział jak mu pomóc. Uleczenie rany rozciętej nie powinno odebrać wiele energii oraz przyniesie ulgę Ukochanemu. Lecz nim cokolwiek zrobił, Wilk podszedł sam aby pchnąć nosem wampirka w stronę ciała zwierzęcia. Czyli chciał się podzielić? Fabio spojrzał na wielkie zwłoki. Niewiele zjadł.. Spojrzał na Wilka, a później znowu na niedźwiedzia. Jak ma się posilić? Cóż... Nie chciał odmówić, bo nie chciał sprawić przykrości najdroższemu. Został ranny, mógł zginąć! Więc trzeba oddać szacunek i podszedł bliżej do parującego cielska martwego zwierzęcia. Przykucnął przy nim, zerknąwszy na wielki, gruby puchaty kark. Uśmiechnął się do Lubego, wzdychając ciężko i ukradkiem.
- Ma grubą skórę... Będę musiał nieco go rozerwać. - po tych słowach wbił pazurki w szyję zwierzęcia, czując się trochę... okropnie. Przynajmniej zwierzę zginęło w uczciwej walce, mające szansę obronić się. Xin był uczciwy wobec przeciwnika.
- Dzielny wojownik był z Pana Misia. - drugą łapką poklepał łeb zwierzęcia. Było to przykre, ale co ma zrobić? Xin także mógł polec w walce i cieszył się, że to on wygrał. Więc tym bardziej... Pochylił się nad rozerwaną raną, wpychając ostrożnie języczek. Krew pozostawała jeszcze letnia, nie była zimna. Ale jak każda inna... Krwista, zaspokajająca pragnienie. Wypił parę łyków, po czym odsunął się i wytarł dłonią usta. Nie pobrudził się za bardzo.
- Naprawdę zacna krew! Niedźwiedź musiał mieć solidną dietę. - skinął główką na własne oględziny i wstał wreszcie, podchodząc do Wilka. Trzeba łapą się zająć!
- Xin. Daj mi łapę, wyleczę ją. Nie możesz chodzić z otwartą raną, bo może wdać się zakażenie oraz zasłabniesz. - troskliwy wampirek nadal trwał. Uklęknie przy Wilku, chcąc wziąć jego ranną łapę. Jeśli się zgodzi, ostrożnie ją weźmie i wbrew temu co zrobi Ukochany, przystawi swoje usta do wielkiej, szponiastej wilczej łapy i muśnie ją ustami oraz nakieruje je na odpowiednie miejsce aby przytrzymać dla wyleczenia. Jednak także chciał się nim nacieszyć! Był taki silny... Potężny, zdolny do zadania bólu najsilniejszemu. Kto wie? A może Xin jest nawet i silniejszy od niejednego wampira krwi szlachetnej?
- Jesteś wspaniałym, dzikim mężczyzną. Xin. Bardzo się cieszę, że jesteś ze mną i nie boję się tak siedzieć u Twojego boku. Jeśli będzie trzeba, jestem gotowy uciec z Tobą. - nie, nie kroiło się nic złego. wampirek po prostu chciał podkreślić, że mimo wszystko, mimo bycia Bestią Xin nadal ma w nim oparcie. I nieważne co ma się wydarzyć, wampirek postara się wtulić w wielkie w miękkie ciało Lubego. Ukryć twarz w piersi w której kryło się wielkie, zdziczałe serce lecz zdolne do miłości oraz smutku. Nie pozwoli aby cokolwiek stało się z Xin'em, choć nie wiadomo jakby zaczął szaleć. Fabio stanie po jego stronie zawsze.
- Mogę podzielić mięso niedźwiedzia abyś miał na później. Co Ty na to? Chyba, że chcesz zjeść go teraz - zerknie raz jeszcze na nieruchome zwłoki, znowu wypuszczając wolno powietrze z płuc. Czy się zgodzi?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Wto Sty 19, 2016 9:20 pm

Zaiste, Fabio miał ogromną wrażliwość na krzywdę istot, nawet zwierząt. Chciał im pomóc uporać się z bólem, smucił się na widok śmierci, jednocześnie cieszył się, kiedy mógł nieść ulgę w cierpieniu. Tak mniej więcej można opisać altruizm włoskiego Krwiopijcy, który z wielkim przygnębieniem pożegnał się z dzielnym Panem Misiem, a który w tym samym czasie troszczył się o łapę swego gladiatora. Mimo wszystko dla Xina porzucił delikatność, by móc oddać szacunek i wbić kły w cielsko poległego niedźwiedzia. Zapewne nie chciał robić przykrości Czarnemu Stworowi, lecz tu też chodziło o ich wspólne dobro. Po to walczył, aby posilić ich obu, zwłaszcza Fioletowookiego. Może następnym razem oszczędzi mu widoku zabitego misia czy innej zwierzyny, a później z własnych żył pokarmi Ukochanego? Cóż, wiedział że Luby cechował się delikatnością, jednak nie do końca przemyślał w jakim zakresie będzie to dotyczyć zupełnie obcych istot. Będzie pamiętać na zaś. Inna sprawa, że dzięki przyniesionemu niedźwiedziowi pod dom - nic się nie zmarnuje. W lesie możliwe, iż Wilk nie zdołałby posilić się za jednym posiedzeniem, a tak Pralinka wpadła na ciekawe rozwiązanie, o którym za chwilę.
Walka musiała mieć miejsce. Xin był honorowy, poza tym w ten sposób rozładował dziwną, dziką frustrację i nadmiar adrenaliny. Dodatkowo nauczył się wiele od przeciwnika - niedźwiedź mimo dojrzałego wieku nie przerastał trzymetrowego wilka, a mimo to dał niesamowity pokaz możliwości, który na szczęście dla Bestii skończyło się na rannej łapie. Doktorek z wielki uczuciem obdarował Wilka nie tylko mocą uleczania, ale i pocałunkiem. I to nie wszystko! Na słowa o wierności Ukochanego, który nie tylko był gotów do poświęceń, stania murem, ale nawet do porzucenia dotychczasowego życia dla Xina, Malinowooki wprost rozpływał się i pragnął dać do zrozumienia, że Fabio zawsze będzie dla niego najważniejszy - w każdej kwestii. Wilk wpatrywał się czujnie w swego Lubego, którego w podzięce za tak miłe i urocze słowa wtulił pyskiem mocniej do swego wypiętego, owłosionego torsu. A na deser - solidnie polizał kilkakrotnie Fabia po słodkim obliczu. Nie, nie miał tym razem chrapki na zjedzenie Wampirka - tak okazywał uczucia w tejże formie. Już nie wspominając o kręcącym się w tyle ogonie z radości. Gdy skończył obdarowywanie karesami, uniósł wyżej łeb i wywalił język na zewnątrz wielce szczęśliwy, mimo utraty człowieczego ciała na jakiś czas. Jak tu się smucić, kiedy Książę nie bał się wtulić w jego sierść i słuchać jak serce zwierzaka bije tak mocno jak dzwon w kościele. Podsunął zdrową łapę pod tyłeczek Maleństwa, aby nie siedział na śniegu, nie było mu zimno i miał miękko. Trzeba myśleć o drugiej osobie, gdy ta również dba o swoją połówkę. Nawet teraz Fabio pomyślał logicznie o hybrydzie w kwestii posiłku. Czarny stwór skinął wolno łbem nie mogąc przestać patrzeć się na Kruszynkę. I wtedy też wpadł na pomysł.
"~Podziel na części, ale najpierw chcę Cię porwać... na wycieczkę.~"
Wymruczał cicho i zjechał cielskiem po całości tak, aby kochany Wampirek miał swobodny dostęp do pleców Wilka, żeby wspiąć się na niego. Xin będzie zaszczycony móc wozić i zabawić swego Lubego. Niech i Fabio zażyje świeżego powietrza, zasługuje na chociażby odrobinę urozmaicenia. Będzie go strzec jak oka w głowie podczas rajdu na grzbiecie Bestii buszującej po lesie jak po swojej własności. Dzicz to jego drugi dom, pierwszy znajdował się w sercu Ukochanego. Na którego teraz patrzył się ślepiami jak w cudowny obraz, we zjawisko nadzwyczajne.
Swobodne merdanie ogonem nie zdradzało wrogości czy zdenerwowania, tylko ciekawość czy Słodziak zdecyduje się w środku nocy na taką eskapadę. Wszak mogło czyhać na niego wiele niebezpieczeństw, lecz Xin nie dopuści do żadnej z nich. Będzie go strzec, a musi Długowłosy również lepiej poznać środowisko Bestii, którą zapewne będzie ciągnęło do lasu częściej niż jak był człowiekiem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Wto Sty 19, 2016 9:56 pm

Dlatego nie będzie karał Ukochanego czy prawił kazanie o zabiciu niedźwiedzia. Rozumiał potrzebę swojego Najdroższego, wierząc, że tak musi być. I przecież Xin jest najważniejszy! Więc musiał zająć się jego zranioną łapką zanim zrobi się coś gorszego! Takie biedne wilczysko. Aż Fabio pogłaskał jego czarny pysk, mając tą swoją rozczulającą minkę. Ale na szczęście wszystko przeszło pomyślnie! Xin nie zamierzał pożreć swojego wampirka, właściwie to nawet zadbał o jego miękkie pośladki podsuwając łapę pod nie! Całkiem przyjemnie się siedziało! Ale czy nie był za ciężki? Chociaż wampirek jest lekkim stworzonkiem, to jednak się zamartwił. Zdał sobie sprawę jak bardzo był przywiązany do Lubego i jak bardzo pragnął go, nawet jeśli ten był tak potężnym zwierzęciem. Słuchał jego serca, czuł ciepło oraz jak klatka piersiowa poruszała się wraz z oddychaniem. Xin dawał mu poczucie bezpieczeństwa, jedności i przede wszystkim szczerej miłości. Nie czuł się tak dobrze dawno temu. Nawet chłód zimy nie przeszkadzał póki był przy nim Xin.
- Jestem gotowy uciec z Tobą na sam koniec świata. - dopowiedział do swoich poprzednich słów i zamknął oczka. Wtulenie się do tak solidnego ciała, otrzymanie przymilnych wilczych całusów które doprowadziło wampirka do śmiechu, było czymś nader wspaniałym. A gdy zaproponował wycieczkę i wskazał na swoje ciało, wampirek bez wahania zgodził się.
Ostrożnie wszedł na wilczy grzbiet, przytrzymując się jego gęstej, wilczej grzywy. Nie chciał zadać bólu ani nic, wtulił się też w miękką sierść na masywnych plecach i uśmiechnął się pod noskiem. Dobrze, że Xin nadal pozostał ciepły. Kochał je w końcu, ale mocniej kochał posiadacza ciepła.
- Możesz biec. - szepnął cicho, trzymając się w miarę mocno aby nie zlecieć i czekał aż Wilk ruszy w stronę wyjścia, tak aby zwiedzić las na nowo mając za przewodnika prawdziwego Króla Lasu. A po powrocie należycie podzieli mięsiwo aby tylko nasycić swojego Ukochanego.
Tak więc Wilk pognał przed siebie, mając na sobie małego towarzysza. Połowa nocy należy do nich!

zt x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Wrz 18, 2016 8:19 pm

Sam kompletnie spanikował w tym momencie, na pewno by sobie teraz nie poradził, przesiedziałby tak najpewniej całą noc, wpatrując się jedynie w ukochanego, nie wiedząc co ma nawet zrobić. Na szczęście był jeszcze Xin, który bardzo pomógł samą swoją obecnością, którą ocknął zgubionego Red'a. Spojrzał się na Wilka, pytającym wzrokiem. No tak, muszą wracać do domu, trzeba się zająć tą ich biedulką. Uniósł Ukochanego z ziemi, biorąc go na ręce i już był gotów do marszu, gdy Amiko znowu okazał ogromną pomoc. - Dziękuję Ci Xin... Cieszę się, że też chcesz mu pomóc... - szepnął zakłopotany w stronę wilka, wsiadając znowu na jego grzbiet i obejmując mocno blade ciałko Fabio. Przecież to było oczywiste, że Wilkołak chciał pomóc swojemu ukochanemu, widać jak bardzo go wciąż kocha.
Jednak podróż do domu przeszła na pewno szybciej niż ta podczas poszukiwań, nawet jeśli siły Wilka były mniejsze. Znowu zsunął się z grzbietu Wilka, poprawiając odrobinę Włocha, którego trzymał dalej na rękach. Spojrzał się zatroskanym wzrokiem na niego, poczucie winy znowu go zaczęło dobijać. Gdyby nie pchał się do ogrodu, to nic takiego by się nie wydarzyło, a teraz? Przez niego Gwiazdeczka znowu musiała cierpieć i to nie tylko psychicznie, ale i fizycznie! - Chodź do środka Xin, musimy się nim zająć.
Kroki powoli skierował do drzwi, czekając jeszcze za Xin'em. Czuł, że obecność ich obojga jest wręcz konieczna. Obydwoje kochają tę samą osobę, martwią się o nią, ruszyli nawet razem na jej poszukiwania! Mieli takie samo prawo do bycia przy nim, nie ma co tu nad tym rozmyślać. Wampirka zaniósł do jego sypialni, chyba tam mu będzie najlepiej w tym momencie, tak przynajmniej się mu zdawało. Tam ułożył delikatnie na łóżku, przyglądając się mu przez chwilę. - Możesz z nim zostać? - zapytał się Czarnowłosego, patrząc się na niego. - Pójdę po wszystko co potrzebne do siebie i się nim zajmiemy... - rzekł trochę przygnębionym tonem, idąc w miarę szybko po apteczkę do siebie. Wyposażona była wciąż dobrze, więc powinno nie być najgorzej! Ale najpierw chyba trzeba będzie obmyć go z ziemi i krwi... Jeszcze skoczy po jakąś mniejszą miskę, napełniając ją wodą, no i czysty ręcznik! Tak wyposażony dopiero wrócił do pokoju. Nie reagował na to, czy Aniołek się już obudził czy jeszcze nie, teraz ważniejsze było zajęcie się nim. W razie co poprosi Amiko o przytrzymanie go, by mógł obmyć stópki, ręce... Ogólnie każde miejsce, gdzie był wampir ranny czy ubrudzony. Dopiero po tym mógł przejść do faktycznego zajęcia się nim. Najpierw woda utleniona, by oczyścić dobrze rany, a później wszelkiego rodzaju plastry i bandaże, aby je zabezpieczyć. Niestety, nie wiedział co się stało w stópkę Lubego, to nic na to nie mógł poradzić.
Później pozostanie mu tylko czekać i siedzieć przy nim z drugim mężczyzną, czekając na jego wybudzenie, o ile jeszcze tego nie zrobił.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Wrz 18, 2016 9:03 pm

Skinął łbem na potwierdzenie słów Red'a. Owszem, chce pomóc, nawet jeśli Fabio wybierze tylko jednego z nich na Wybranka i stanie się nim Himura. Chociażby ze względu na przeszłość nie może zostawić tych dwojga na pastwę losu. Co innego, że nadal kocha Długowłosego... ale tylko tak mógł pomóc.
Wrócili więc do domu, przy którym Wampir wziął na ręce nieprzytomnego i nakłonił Amiko do współpracy. Nie wyganiał Wilka, wręcz jeszcze chciał, aby razem doprowadzili Słodziaka do stanu sprzed tego koszmaru. Nie cofną czasu, lecz może będą mogli przyczynić się do zelżenia bólu? Wpierw jeszcze musiał zrzucić z siebie wilczą skórę, żeby Xin mógł być bardziej przydatny w domostwie nad Fabiem. Przemiana do wersji bardziej człowieczej nie należała do przyjemności, zwłaszcza, że w postaci zwierzęcia Malinowooki prawie napełnił się zewem natury. Jak dawniej. Nie mniej nie mógł przecież wałęsać się po domostwie jakie pięciometrowe i ponad połowo tonowe zwierzę. Oparł się plecami o framugę drzwi wejściowych i obnażając kły nabierał wielkimi haustami powietrze. Pot spływał mu po skroniach, a palce z pazurami przyszpiliły się do drzwi. Dziki blask powoli dogasał w jego ślepiach, dopiero wtedy mógł iść za Red'em. Oderwał się od framugi i szedł jako asekuracja za parką. Wszyscy byli wycieńczeni fizycznie i psychicznie, ale najbardziej Kruszynka, dlatego trzeba było jej pomóc niezwłocznie.
Cały plan przygotował Red, więc słuchał się jego poleceń i kiedy miał zostać sam na sam z Nieprzytomnym - usiadł blisko niego i z jeszcze lekką zadyszką spoglądał w jego piękne, lecz ubrudzone krwią lico. Nieobecny, nawet zraniony i posiniaczony, wyglądał jak Aniołek. Wsłuchiwał się wilczymi uszami jego tętna i bicia serca. Słaby puls, bardzo niedobrze. Dobrze, że zaraz przybył Krwistooki z odsieczą medyczną i higieniczną, aby zacząć pielęgnować zespół w zespół nad ich Skarbkiem. Po udzielonych wskazówkach i poleceniach wykonywał to, co mu zlecał Red, a po skończonych zabiegach - mogli jedynie czekać na rezultaty i na reakcję osłabionego organizmu Maleństwa. Obaj stali przy łóżku, albo siedząc zajmowali przeciwległe krawędzie mebla i zdawali się być zahipnotyzowani jego stanem zdrowia. Wilk lekko skrzywił minę, coś go gryzło w środku. Coś jak wyrzuty sumienia, które rozrosły się do nieznośnych rozmiarów. I może Himura miał to gdzieś, lecz Wilk musiał to z siebie wyrzucić.
-To... moja wina... -zaczął cicho Xin, próbując przełamać krępującą ciszę; chociaż słowa nie brzmiały ani trochę optymistycznie- ...zmartwiłem... Fabia... widział trupy... złodziei, których zabiłem... a później... powiedziałem... że mogę... chcieć Cię zabić...
Spuścił uszaty łeb i wzrok z rozmówcy. Był mu winien wyjaśnienia za te wszystkie nieporozumienia, których źródło widział między innymi w tamtych krwawych bądź strasznych chwilach. Owszem, rdzeniem problemu była ich miłość do jedynej tak cudnej osoby jak Fabio, ale także i Aniołek kochał tych mężczyzn, którzy czuwali przy jej łóżku. A inny powód spowiedzi? Może, jeśli Red jest wściekły za całą sytuację, lepiej żeby skupił swój gniew na Xin'ie niżeli na kimś o bardzo wrażliwym sercu. Poniekąd ten pomysł podsunął mu Nieprzytomny, kiedy sam zadeklarował, iż poświęci się dla Himury, byleby Czarnowłosemu nie spadł włos z głowy. Dzielny i mądry Aniołek.
-Jak Fabio dojdzie do siebie... muszę udać się... do Pana Hiro... może on... może on poskromi to... co siedzi we mnie... i zżera... całe otoczenie...
Może zrobił się za bardzo wylewny, lecz jak tu nie mieć nerwów na wierzchu widząc taki opłakany stan Maleństwa? W dodatku... chyba jeszcze nie ocknęło się. Biedactwo. A może chciał wkupić się w zaufanie Red'a? Tylko po co, skoro Wilk wszystko spierniczył. Wystarczyło w ogóle nie przybywać do domostwa Nessuno, a Syrenka miałaby problem z głowy. Jak czasem los lubi płatać figle byle szalem?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pon Wrz 19, 2016 6:16 pm

Fabio wciąż pozostawał nieprzytomny. Jak widać upadek okazał się na tyle poważniejszy, że doprowadził do urazu przez co Fioletowy utracił przytomność. Mocne uderzenie w głowę zapewne sprawił stan w którym się znalazł i nie wiadomo kiedy z niego wyjdzie. Może za chwilę? Albo za kilka godzin? Dni? W dodatku miał skręconą lewą nogę, co także nie powodowało nic dobrego. Wyraźne opuchnięte w miejscu kostki...
Red starał się jak mógł, opatrzył okaleczone ciało wampirka i oddał z siebie tyle dobroci. Fabio tak się załamał, że zupełnie zapomniał o miłości do obu, do obietnic, o pomocy. Nie mógł przecież dopuścić aby jego ukochani wrócili do swojego smutnego świata. Teraz tutaj ich był dom... Ale jak widać biedny wampirek został zbyt mocno przyciśnięty całością, że aż musiał uciec, schować się i zniknąć skoro zamiast szczęścia, przynosi smutek. Naprawdę nie chciał by komuś coś się stało więc wolał uciec, atoli nie przemyślał iż w ten sposób też przynosi cierpienie. Lecz co poradzić na taki ból?
Zacisnął mocniej dłoń na srebrnym znalezisku, chociaż w pewnej chwili wypuścił z łapki małą bransoletę o kształcie syreniego ogona. Oznaczało to iż wampirek wciąż spał, pogrążając się w co raz czarniejsze otchłanie własnej podświadomości. Pomruczał coś pod noskiem, co oznaczało iż przeżywał koszmar, skoro z bezwyrazowej minki, przerodził się widoczny smutek. Umęczona buźka wykazywała cierpienie, a nie ulgę. Nadal się męczył z sytuacją. Jak przeżyje? Czy w ogóle będzie w stanie cokolwiek zrobić gdy się wybudzi? Póki co nie wiadomo, trzeba czekać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Wto Wrz 20, 2016 8:24 pm

Nie ma co ukrywać, wyznanie Wilka zdziwiło go i to bardzo. Przepraszał za coś, nad czym nie do końca mógł panować, nad tą siłą wyższą, która się w nim zagnieździła... Rozumiał o co mu chodzi, aż za dobrze to wszystko rozumiał. Sam przechodził przez te kilka lat swoje zepsucie wewnętrzne, czasem przestawał panować nad instynktami... A może raczej to one panowały wtedy nad nim? Atoli w odróżnieniu od Xin'a, Red czuł się bez drogi wyjścia z całego tego bagna w jakim się znalazł od tego feralnego wydarzenia sprzed kilku lat. Jedyną rzeczą, a raczej osobą jaka mu pozostała to Fabio, który zdawał się jakoś panować nad Czerwoną Bestią.
- Nie obwiniaj się za coś, co nie jest twoją winą... - mruknął z początku niezrozumiale, spoglądając zaś w ślepia rozmówcy. Sam miał wyrzuty sumienia i to nie tylko z okresu tych kilku godzin, jego lista była znacznie dłuższa i niemal niemożliwa do dania jakiegokolwiek zadośćuczynienia. Xin naprawdę zadręczał się aż nadto całą tą sytuacją, biorąc całą winę na siebie... Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że Red'a to nie ruszało, wręcz przeciwnie. Widział ile w jednym Amiko potrafi być uczuć, zazdrościł mu tego, bardzo zazdrościł. Powoli przysunął się do niego, klepiąc zaraz delikatnie po czarnej czuprynie, a po chwili głaszcząc. - Nie zamęczaj się teraz takimi rzeczami, teraz ważniejsza jest obecność przy Fabio... Zresztą chyba nie chciałbyś, by i on martwił się za nas bardziej, aniżeli w ogóle powinien. Po prostu nie ma co robić jakichś.... Fochów czy coś, nie? - w tym momencie naprawdę wszyscy potrzebowali wielkiego wsparcia, każdy z nich, bez wyjątku. Lecz dwójka panów teraz trwała przy obliczu ich miłości, czekając tylko na chociaż sygnał, że mogą w czymś więcej pomóc.
Niestety, Fabio wciąż objęty był głębokim snem, jakże wymęczone musiało być jego ciało, ile cierpienia przyjęła fioletowa duszyczka tejże nocy, aż żal było patrzeć jak ten musi się męczyć jeszcze w swoich snach... Srebrne znalezisko nie umknęło oczom, lecz powędrowało na szafeczkę obok łóżka. Teraz nie są potrzebne mu błyskotki, które jedynie podkreśliłby jego jakże cudny, naturalny wizerunek, a te dwa serca co zdawały się bić wciąż tylko dla niego. Powoli ułożył się z lewego boku Aniołka, skinąwszy zaś głową, by i Xin się ułożył. Czy Wilk miał wybór? Nie, jeśli faktycznie kocha Fioletową istotkę, to niech będzie równie blisko niego. Delikatnie ujął drobną dłoń Włocha w swoją, przykładając ją do ust, by delikatnie ucałować. Naprawdę miał nadzieję, że zaraz ten się obudzi, że otworzy te swoje cudne oczka i spojrzy się, gdziekolwiek tylko by chciał! Byle po prostu... Obudził się. Niestety teraz jedyne co mu pozostało to czuwanie nad nim, bycie tym Strażnikiem, co broni Skarbu. Powoli ułożył głowę u jego boku i wtulił się w gładką, acz poranioną łapkę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sro Wrz 21, 2016 6:36 pm

Nie znał za bardzo Red'a. Tyle co widział i wspominał o nim Nieprzytomny przed zniknięciem Wilka. Wtedy tylko byli znajomymi, ale rok czasu potrafi wszystko wywrócić do góry nogami. Być może im to zajęło jeszcze mniej czasu. Ale podobała mu się jego postawa wobec Lubego, dlatego powinien uspokoić swe ukryte żądze czym prędzej i wybić sobie z łba chore fantazje o mordzie. Rozsądek pojmował, reszta nie.
Słowa Szkarłatnookiego nie przeszły obojętnie. Wysłuchał spowiedzi Uszatego, i nawet odniósł się do niej nie tylko słowami, ale i pocieszającym gestem. Aż cichutko zamruczał od głaskania po czarnym łbie. Zrobił to bezwiednie, instynktownie. Uszy lekko klapnęły będąc nieco zawstydzonym, że mógł jeszcze tymi słowami wyrządzić dalsze krzywdy. Musiał na nowo uczyć się zachowań ludzkich, nie tych egoistycznych.
-No nie...
Odpowiedział skromnie przyznając tym samym rację Himurze. Przez tą chwilę wydawało się, że Wilk zachowywał się jak pouczony przez pana szczeniaczek, ale bezradność wobec kondycji Malca potrafiła wybić z rytmu. Tak czy siak, rzeczywiście nie można jątrzyć tam, gdzie nie ma potrzeby. Muszą współpracować - teraz i później. O ile teraz nie było tak źle i ciężko (pomijając oczywiście fakt braku odruchów życiowych Fabia i jego bardzo niespokojny sen), o tyle w przyszłości nie wiadomo jak to będzie między całą trójką. Xin i tak już wiele zyskał, postara się zaakceptować wszystko, co nadejdzie. Jedyny warunek, aby Fabio był szczęśliwy. No dobra - i zdrowy.
Lekko uniósł uszy i wzrok na Himurę, gdy ten usadowił się po lewej stronie Ukochanego i wskazał, aby Futrzak zrobił to samo po drugiej stronie. Hehe, takie zadania to uwielbia. Nie wahał się podejść i ostrożnie wślizgnąć się z drugiej strony Śpiącego na łóżku. Wilk przyjął taktykę wtulenia miękkiego łba pod rękę (że tak to ujmę - zarzucił bezwładną rękę przez swój kark) i cichego mruczenia, które może jakoś ukoi zły sen Malca? Nie wiedział, co to za bransoletka, którą Druga Połówka odłożyła na szafkę, ale z tej odległości wychwycił rybie kształty, płetwy. No tak, pamiętał, że Fabio miał słabość do rybek Koi.
-Red... -zaczął z początku nieśmiało, kiedy przerwał ciszę panującą między całą trójką; być może nawet wyrwał Himurę z zamyślenia, lecz Xin o czymś myślał i musiał zapytać- ...jak poznałeś Fabio... no wiesz... lepiej?
Lekko podniósł tułów tak, by mieć wyżej głowę i widzieć rozmówcę po drugiej stronie Syrenki, która nie wiadomo dlaczego tak ciężko znosi trudy i znoje po upadku. Może należy wezwać fachową pomoc? Albo jest jeszcze za wcześnie... sam nie wiedział, co jeszcze mogli dla niego zrobić. Amiko zresztą i tak tylko towarzyszył głównemu medykowi, którym w tych okolicznościach był Czerwonooki. Starał się wypełniać jego polecenia, a czy to wystarczy? Musi! Nie może być inaczej! Pralinka musi ocknąć się z wymuszonego snu!
Widział, jak Himura pieścił dłoń Maleństwa i ją głaskał pocałunkami, a mimo wszystko nic się w Wilku nie burzyło. Chyba był za bardzo przejęty stanem zdrowia Długowłosego, aby wszczynać jakiekolwiek brudne zagrywki, czy jakkolwiek myśleć o towarzyszu od serca Fabia. Działając razem na pewno postawią Fioletowookiego na nogi w trymiga! Nie mogą więc, tak jak wspominał Red, tworzyć dodatkowych zmartwień.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sob Wrz 24, 2016 9:13 pm

Odrobinę uniósł głowę na swoje imię, które wyszło z ust Wilka. Faktycznie, wyrwał go z zamyślenia. Zastanawiał jakby to było, gdyby wtedy... Nie spotkali się w domu Red'a, gdyby nie szedł akurat tamtą uliczką, gdyby po prostu się minęli, nie zwróciwszy tym samym nawet na swoje osoby uwagi, czy wtedy cała ta sytuacja nie miałaby miejsca? Teraz dopiero zaczyna się zadawanie pytań w stylu „A co gdyby...”. Widok cierpiącej osoby, która znalazła się tak blisko naprawdę staje się boleścią po krótkiej chwili...
Lecz musiał wysłuchać dalszej części pytania Xin'a, który już coraz lepiej się wysławiał, to trzeba przyznać. Dało się wyczuć ile starań we wszystko wkładał. Tylko to pytanie nie było łatwe do odpowiedzi, jedynie pozornie sprawiało takie wrażenie.
- Jak go poznałem... Lepiej? - powtórzył za nim pytanie, spoglądając szkarłatnymi oczyma na Amiko. Czy on w ogóle poznał go lepiej przez ten czas? A jeśli tak, to czy raczej Fabio nie mówił mu więcej o sobie, tak sam od siebie? Znowu się zamyślił, spoglądając tym razem na bladą twarz Ukochanego. Chciałby, aby to on mógł odpowiedzieć na to trudne pytanie, bo sam nie wiedział co powiedzieć... Wilcze pytanie okazało się naprawdę ciężkie!
Musi powędrować jakoś dalej, do tego czasu jak był tutaj dopiero swoje pierwsze tygodnie... Jak to wtedy wyglądało? Większość możliwego czasu przesiadywał w towarzystwie Fioletowego, ale w ciszy. Nie ufał mu przecież w tamtym okresie... A jednak chciał spędzać z nim ten czas. Odpowiadał zawsze krótko, w kilku słowach, a mimo wszystko widział na twarzy Fioletowego uśmiech, nawet jak było mu źle. On zawsze starał się dla niego całym sobą, dawał z siebie więcej niż musiał, właściwie to nie musiał dawać od początku czegokolwiek, po prostu mógł zignorować zgubionego w Slumsach potwora, ale tego nie zrobił!
- Po prostu... Wszystkie jego gesty jakie okazywał... Słowa jakie mówił... Po prostu nie dało się go nie poznać jaki dobry potrafi być... - wyszeptał do Wilka, zaciskając mocniej swą dłoń na drobnej łapce Włocha. Czy to przez to, że jest tak dobrą osobą musi teraz cierpieć? Tak może wszystko wyglądać, a może nawet było to prawdą?
Ten dziwny ból w sercu znowu ukłuł Himura, jakby kolejne ostrze wbiło się nagle w jego pierś, a jedyne co może jakoś zatrzymać krwawienie, to widok znowu uśmiechniętej twarzy Nessuno, bez względu na cenę jaką będzie musiał zapłacić za to Czerwony! Teraz jest czas, by w końcu odwdzięczyć się, chociaż częściowo za to światło, które dał mu w tym ciemnym dole, za pomoc w wyjściu z tej otchłani zgubienia.
- A ty? - zapytał Czarnowłosego cicho. - Spędziłeś z nim więcej czasu niż ja, znasz go lepiej, prawda? - kontynuował powoli, spoglądając cały czas na twarz Śpiącego. Gdyby tylko mógł... To zabrałby wszystkie cierpienia od niego, biorąc ich ciężar na siebie. - Powiedz mi jaki jest... Bo chyba sam dużo wciąż nie wiem. - posłał po tych słowach lekki uśmiech w kierunku Aniołka, jakby z nadzieją, że będzie mógł jakoś do niego dotrzeć, by był pewien, że jest... Nie, że są przy nim.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Wrz 25, 2016 11:35 am

Słuchał, co miał do powiedzenia Red, i z każdym jego stwierdzeniem, takim nieśmiałym i niepewnym... bardzo mu przypominał starego Xin'a. Ludzkiego kuriera, który nie zaznał dobroci w swoim życiu, i dopiero Fabio pokazał mu, na czym polegało prawdziwe życie. Himura był w podobnym momencie swojego życia, kiedy to poznał po raz pierwszy dogłębnie partnera i zastanawiał się, czy aby na pewno nadaje się, by spełnić jego oczekiwania. Amiko aż zamyślił się na jakiś czas, nie odpowiadając z dobre trzy minuty na słowa Czarnowłosego.
-Słowa to za mało, by... by opisać całą jego cudną osóbkę.
Ostrożnie pogłaskał palcami śpiące oblicze Ukochanego, nad którym pochylił się lekko. Jego cudna osoba zawsze była natchnieniem dla Xin'a, może teraz także pomoże mu, nawet będąc nieprzytomnym, wysłowić się Wilkowi z własnych wrażeń nad Najpiękniejszym. Był kimś więcej niż Muzą.
-Fabio... jest całym moim życiem i światem. Uzależnia jak narkotyk, ale koi przy tym całe zło. Jego uśmiech potrafi rozgrzewać do kości, a jego płacz - to najgorsza męka do zniesienia. Miłość... nie ma piękniejszej miłości od tej, którą daje. Jest bardzo wrażliwy na cudze cierpienie, ale także cieszy się z nawet najmniejszych sukcesów innych. Nie ma drugiej takiej istoty na świecie. Diament wśród szarych kamieni.
Ucałował delikatnie jego śpiący policzek, żeby nie zranić bardziej wrażliwego Bóstwa, którego czciłby mimo wszystko. Nawet jakby ciskał w niego piorunami, nie odzywałby się, chciał zabić i zrobić z jego skóry dywan przed kominek. Oto jak bardzo zakochał się w niepozornym wampirku, którego serce onieśmiela inne serca na tym łez padole.
Nagle zsunął się z łóżka i zrobił kilka kroków, aby obejść mebel i stanąć nad Czerwonookim. Musiał mu dać do zrozumienia, że to, co powiedział, było nie tylko prawdziwe, ale i sam - jeśli nie odrzuci ów szansy - doświadczy tego i jeszcze więcej dobrego ze strony Najdroższego. Malinowe oczy spoglądały uważnie w koledze po fachu.
-Red - nie bój się jego miłości. Fabio wie, co robi, skoro to Ciebie wybrał za Ukochanego. Nieważne, ile czasu potrzeba - nie zniechęcaj się myślą, że za mało od siebie dajesz. On mi dał wszystko, ja niewiele, a zawsze twierdzi, że jest równie szczęśliwy co ja. Nie inaczej jest z Tobą, wiem to.
Machnął weselej ogonkiem, chociaż twarz poważna i kamienna również nabrała łagodniejszych rysów. Czyżby pogodził się z niecodzienną, bardzo trudną sytuacją, kiedy nie tylko jedna osoba kocha dwóch mężczyzn, ale i ci panowie z równą mocą zadurzyli się w Lubym? Dla Fabia może zrobić wyjątek, jeśli tylko będzie mieć gwarancję, że taki stan rzeczy zadowala zarówno Długowłosego, jak i Himurę. Stać, jak ość w gardle, pomiędzy ich miłością nie miał zamiaru. On miał własną, odrębną miłość, do tej samej osóbki. Trudno to wszystko opisać, ale tak to wyglądało z jego perspektywy.
Wrócił na drugą stronę łóżka i położył się obok stróżować przy Nieprzytomnym, nie mogąc oderwać łakomego spojrzenia. Strasznie tęsknił za Kruszynką, pod wieloma względami, ale jej zdrowie fizyczne i psychiczne było dla Amiko najważniejsze. Oni wszyscy mogą być ponad to. Ponad stereotypowe zwyczaje. Ponad stereotypowe zachowania. Ponad wszystko i wszystkimi. A to wszystko dzięki Miłości Fabia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Wrz 25, 2016 1:24 pm

Wampirek nie budził się do momentu, gdy Red i Xin nie skończyli ze sobą rozmawiać. I dzięki miłości im obu, sen jakby uspokoił się, a minka wampirka już nie pokazywała bólu tylko spokój. Obydwaj panowie wykazywali się wielką cierpliwością, miłością oraz pożądaniem. Najwidoczniej umęczona duszyczka fioletowego potrzebowała harmonii, ułożenia oraz wielkiego odpoczynku. Ranić nie chce, pragnie kochać oraz dawać szczęście. A Red oraz Xin byli jego skarbami, od momentu poznania oraz ofiarowania im uczucia. Jednakże wiele pojawiło się sytuacji w których został przygnieciony emocjami, przez co troszkę się pogubił lądując niemal na upadku swojego kruchego życia. Więc jakby Xin i Red odrzucili, wrócili, nadal byliby smutni nie wiadomo jakby los zakończyłby się Fioletowego, w końcu zaczął wierzyć, że zamiast dobrem stał się plagą dla świata. A wtedy traci wszystko sens.
Na szczęście milusińscy wampirka trzymali się blisko, kochali go mocną miłością, tak jak on. Może gdy pewny plan wejdzie w życie, będzie inaczej? Odbuduje się wszystko? Czas pokaże. Póki co Fioletowy musiał się najpierw obudzić i... tak się działo.
Zmarszczył delikatnie nosek, syknął cichutko bo poruszył chorą nóżką i otworzył do połowy powieki. Czuł że jego łapka jest trzymana, że też ktoś leży po drugiej stronie. I to, że właśnie spoczywa w łóżku!
- C-co się stało? - spytał cicho, czując jak gardło płonie! Było ono suche od płaczu, umęczone. Potarł wolną łapką oczka, chcąc zmienić pozycję do siadu. Rozejrzał się po twarzach... Xin oraz Red, po obu stronach.
- Och... Przepraszam Was za tą... sytuację. Ale wpadłem w małe załamanie. - próbował się uśmiechnąć, jednak uśmiech okazał się bardziej smutny niżeli wesoły. Poruszył nogą, by znowuż się skrzywić. Ostrożnie spojrzał na nóżkę, która okazała się spuchnięta w kosctce - Skręciłem chyba kostkę. - powiedział bardziej do siebie, wciąć oglądając nogę. A znalezisko? Leżało na szafce. Znowuż popatrzył na swoje miłości - Zajmowaliście się mną... dziękuję Wam. - naprawdę są kochani. Widział te plastry, bandaże. Cudowne z nich osoby, a wredny wampirek chciał im uciec. Przykre...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Wrz 25, 2016 5:54 pm

Wszystko co mówił mu Xin było tak prawdziwe, szczere... Nie umiałby się z tym nie zgodzić, sam popadł w to samo uzależnienie co Wilk, uzależnienie od miłości do Fabio. Dopiero teraz zaczynał rozumieć czego tak naprawdę przez ten czas się bał, dlaczego tak długo Nessuno musiał starać się zdobyć chociaż krztę zaufania ze strony Red'a – bał się tej jego dobroci. W końcu dla Himura dobrzy ludzie byli jedynie pozorami, powierzchownymi maskami, które społeczeństwo postrzegało jako prawdziwego człowieka, bał się kolejnego zranienia przez los... Ale został faktycznie zaskoczony. Fabio nie musiał udawać kogoś, kim nie był, po prostu był tą dobrą osobą, gotową do poświęceń, pomocy... Tak długo nie mógł w to uwierzyć, aż dopiero niedawno otworzył w końcu te zaślepione ciemnością oczy na ten mały promyk szczęścia.
Nawet nie zauważył jak Amiko wstał z łóżka i pojawił się u jego boku, dopiero dalsze słowa wypowiedziane przez Czarnowłosego. Spojrzał się wtem na niego, wszystko co powiedział... Jakby dobrze wiedział co tkwiło w głowie Czerwonego przez ten cały czas, gdy tutaj był. Jak on tak łatwo odczytał wszystko z umysłu Wampira? I dlaczego tymi słowami jakoś uspokoił jego ducha?
- Masz rację, naprawdę masz, tylko... Chciałbym mu dać wszystko co najlepsze, a póki co jedyne na co mnie stać to wypowiedzenie się przy kimś obcym w więcej niż dwóch słowach. - pomiędzy jego palcami spoczywał pojedynczy kosmyk fioletowych włosów. Nawet po tym wszystkim były takie jedwabiste i gładkie, po prostu cudowne... Taka osoba jak Fabio naprawdę zasługuje na wszystko co najlepsze, musi zadbać o to, by mógł mu to dać. - Ale skoro mówisz, że cieszy się nawet z tego... To póki co nie mam się chyba za bardzo tym zadręczać, nie? - uśmiechnął się delikatnie do Xin'a, który także zdał się odrobinę rozchmurzyć po tej całej sytuacji, sam puchaty ogon dobrze o tym mówił!
Miłość do Włocha była dla nich naprawdę czymś ważnym, bardzo ważnym. On był dla nich jak Promień Światła, który pomagał się nie zagubić znowu w odmętach mroku, jak Nauczyciel, który nie karci za każdy popełniony błąd, a pomaga go naprawić, po prostu był ich Aniołem Stróżem. Ma naprawdę wielkie serce, bo pozwoliło ono na równą miłość do obydwojga wampirów, po równo, żadnego nie kochał bardziej czy mniej, kochał ich... Może... Tak naprawdę ta miłość poza ramami jest tą faktyczną?
Nie zdążył nawet zauważyć, że mimika twarzy Ukochanego zaczęła się zmieniać, że w końcu wszystko się uspokaja, był zbyt pochłonięty... Cieszeniem się z tego, że udało im się go sprowadzić do domu, prawie całego, ale te rany... One staną się po prostu niczym na tle tego jak szybko serce potrafiło zabić, gdy do uszu dotarło pytanie wypowiedziane przez delikatny głosik. Szybko uniósł się z łóżka, by ujrzeć... Fiołkowe ślepka, które w końcu się otworzyły.
- Fabio... - szybko go objął z jednej strony, oczywiście nie za mocno, wampirek był przecież osłabiony! Jednakże tak się cieszył, że na reszcie jest lepiej... - Nic się nie stało i nie masz za co przepraszać... Wszystko już dobrze, naprawdę. - pierwszy raz poczuł ten kolejny rodzaj szczęścia - ze zdrowia bliskiej osoby. Obejmował go cały czas, zupełnie jak dziecko. Czyżby teraz nadrabiał te wszystkie lata, w których martwił się jedynie o siebie?
- I będziemy się jeszcze tobą zajmować, prawda Xin? - zapytał Wilka, w końcu pomoc obydwojga była tutaj ważna. Dawali z siebie wszystko tylko dla niego i dawać na pewno będą! - Musisz teraz odpoczywać, naprawdę Ci się należy i przyda. - wymruczał mu, będąc nadal wtulonym do Wampirka. - I żadnych dyskusji na ten temat. - dodał jeszcze silniejszym tonem, by faktycznie go zapewnić, że nie ma teraz dyskusji na ten temat.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Wrz 25, 2016 6:47 pm

-Pewnie, że nie.
Potwierdził z niegasnącym entuzjazmem, że Red to naprawdę odpowiedni kandydat do przewielkiej miłości Fabia. Musiał w siebie więcej wierzyć, ale to trudne, gdy zaczyna się porównywać, ile otrzymuje się dobroci od Kruszynki, a ile oddaje się w zamian. Trzeba po prostu dbać o Maleństwo, a tak czynił Czarnowłosy.
Westchnął cicho leżąc już obok Śpiącego. Naprawdę martwił się równie mocno co Red o Najdroższego, który już którąś godzinę nie daje odznak poprawy samopoczucia. Ale, ale! Niemalże po tych myślach uniósł uszy do góry i całą swoją sylwetkę, kiedy Ukochany wrócił do żywych! Jaki ciężar spadł z ich serc, naprawdę! Tym razem Himura wyprzedził Wilka i podźwignął do swoich ramion i wtulił ich Bóstwo do siebie. Xin lekko zmrużył powieki przyglądając się parce i pokazał kciuk do góry koledze, że tak ma trzymać, bo jest na dobrej drodze. Pewnie sam już przeczuwał, dokąd powinien dążyć, lecz takie wsparcie też się liczyło, prawda? Odeszła z Wilka cała zazdrość, pozostało podziwianie, jak to dobrze umieć docenić, co się ma. Amiko usiadł grzecznie na skraju łóżka, ale zaraz Czerwonooki całą swą promienną przemową wciągnął Xin'a do dyskusji. Lekko się zdziwił, lecz czym prędzej potwierdził plan kochanka Uroczego.
-Hai, teraz i na zawsze.
Odpowiedział pewnie, po czym podsunął się bliżej i wtulając się do plecków Fabia mruczał dla ukojenia nerwów i wątpliwości. Nie, Landryneczka nie śniła, obaj panowie obdarowywali go czułościami, tak jak on w nich wlewał przez te wszystkie dni miłość i dobroć. Ogon wachlował jak szalony, a łbem łasił się do wolnego boczku Bóstwa niezajętego przez objęcia Red'a. Innymi słowy - zewsząd otoczony miłością, haha!
-Red dobrze mówi. Odpoczynek to podstawa. Okłady na kostkę będziemy zmieniać co godzinę.
Odlepił się bokiem od Fabia, lecz tylko po to, aby napuszyć poduszkę łapami i podstawić pod główkę Pralinki przygotowany zestaw relaksacyjny. Sam zaś Wilk ostrożnie zsunął się z łóżka i zarządził dalej spoglądając spokojnie na tulącą się parkę:
-Przyniosę Wam coś na wzmocnienie.
Miał na myśl krew, którą poszuka w lodówce. Xin nie był głodny, bo tuż przed pogonią za ucieczką ich Miłości przecież spałaszował truchło grubasa. Zniknął więc na kilka minut z oczu parki. No dobra - kilkanaście, ale to dlatego, że musiał wziąć szybki prysznic, żeby pozbyć się smrodu z kłaków. Nadal miał wstręt do wody, jednak cel uświęcał środki. Przebrał się też w luźne spodnie dresowe i czarny bezrękawnik, aby odświeżyć również garderobę. Po kwadransie więc wrócił z dwoma woreczkami odmrożonej posoki i wręczył do rąk towarzyszy. Naprawdę w duchu był szczęśliwy, że wszystko potoczyło się w ten sposób. Fabio nie będzie odczuwać przykrości, a im nie będzie żal czy nie będą sobie zazdrościć uczucia do Bóstwa, bo obaj są na równi.
Zajął wolne miejsce tuż obok Skarbka i ogrzewał go tam, gdzie tulas Red'a nie sięgał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pon Wrz 26, 2016 6:42 pm

Wampirek nie słyszał ich rozmowy, ale gdyby tak było, zapewne zrozumiałby że jego panowie poszli na ugodę, poza tym przydałoby się ustalić kilka kwestii. Fabio kocha obu, lecz jak to pogodzić?
Póki co sam musiał dojść do siebie, a przede wszystkim odbudować zszarpane nerwy, no i oczywiście ogarnąć skręconą kostkę.
- Och, ale przecież nie mogę tak bezczynnie leżeć. - wampirek spojrzał na Red'a, który wyglądał na zatroskanego niżeli smutnego. A może starał się to ukrywać? Poza tym nie mógł leżeć, musiał wstać, zająć się nogą, a potem zorganizować porządek na basenie. I jeszcze inne sprawy! Atoli nim wstał Red już go obejmował, a Xin potwierdził iż Fioletowy ma leżeć oraz odpoczywać. I niby nic się nie stało? Niedawno Xin chciał zabić Red'a, a Red cierpiał z powodu bliskości dawnej pary. Może przez czas snu ci porozmawiali ze sobą? Fabio patrzył to na Red'a, to na Xin'a troszkę nie rozumiejąc.
- No dobrze... - przerwał, chcąc jakoś pookładać myśli. Wtulił się do Himura, gdy Xin wyszedł. Nie rozumiał niczego... - Możesz mi powiedzieć co tutaj się stało gdy spałem? - spytał cicho, nie patrząc na partnera. Nawet jeśli Xin usłyszy odpowiedź Red'a nic się nie stanie, bo to także dotyczyło i jego.
A co do Wilka, gdy ten wrócił z posiłkiem, nie odmówił niczego. Kilka łyków krwi z woreczka nieco podbudowało wampirka fizycznie, aczkolwiek nóżka nadal bolała - Red, Xin... możecie na moment rozluźnić uściski? Muszę nastawić sobie kostkę... - niepewnie, nieśmiało w końcu nadal był nieco zszokowany, smutek nie odchodził. Jeśli panowie mu pozwolą, wampirek sięgnie do swojej stópki, by szybkim i mocnym chwytem nastawić sobie skręcenie., Oczywiście opuchlizna została, bo nim kość się zrośnie troszkę minie. Oparł się czołem o kolano zdrowej nogi, powstrzymując pisk z bólu. Kilka łez pociekło, ale twardo się trzymał - Mógłbym kogoś poprosić o bandaż elastyczny z mojej apteczki? Jest w łazience. - zaś ten cichy głosik. Fabio wciąż wyglądał marnie, a serce nadal pozostawało w otchłani. Także duchowne rany muszę się wyleczyć... Bo przecież nie tak dawno miał już dość samego siebie. A tutaj nagle taka odmiana... Coś może się wydarzyło złego, tylko nikt nie chce o tym mówić?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Wrz 30, 2016 5:41 pm

Radość jaka teraz biła wewnątrz ciała Himura była nie do opisania! Aż tyle szczęścia potrafi dać zdrowie bliskiej osoby? Najwidoczniej tak! Ewentualnie Red wraz z Xin'em mogli wyjść na przewrażliwionych, w końcu jak się może teraz okazać... Ich serca nadają na podobnych falach względem Włocha, ukochanego Aniołka, dla którego gotowi będą zrobić dosłownie wszystko! Tak, teraz po prostu będą... Obydwoje będą czuwać przy jego boku, każdy z jednej strony, by nie upadł po chwilowym zachwianiu się, a razem będą dbać jeszcze, by nie mógł upaść w tył czy polecieć do przodu, teraz będzie miał zawsze ochronę, zawsze czułość, zawsze będzie już mógł czuć miłość.
Zamilkł na chwilę po tej swojej przemowie, na twarzy malował się delikatny uśmiech, chociaż oczy dalej wpatrywały się z lekkim zatroskaniem w oblicze Fabio. Naprawdę Fabio miał teraz pełne zajmowanie się sobą, w końcu jak nie Red opatrzył go, to teraz Xin dba, by po przebudzeniu mógł leżeć sobie wygodnie, a także by nabrał sił! Jednak jak Wilk wyszedł, to usłyszał to pytanie wypowiedziane przez Ukochanego, które poprzedziło zaciśnięcie uścisku przez drobniejsze łapki.
- Nic się nie stało, po prostu... Martwiliśmy się o Ciebie. - zaczął niepewnie, sam nie wiedział jak dokładnie wytłumaczyć Nessuno całą tę sytuację, która miała tu miejsce. Jak bardzo chwila kryzysu potrafiła zbliżyć oraz polepszyć relacje Wilka i Czerwonego. - Musieliśmy zrozumieć, że tak naprawdę... Cię kochamy, obydwoje, po równo, tak samo jak ty nas... Nie wybierasz, który z nas jest lepszy, który gorszy, ty nas kochasz, więc... Chcemy pokazać Ci to samo, że Ciebie kochamy. - chyba dobrze to wyjaśnił, prawda? W tym wszystkim zrozumieli te kilka rzeczy, których chyba nie chcieli wcześniej do końca zrozumieć, mogli w końcu porozmawiać ile ta jedna osoba pełna dobroci może dla nich znaczyć.
I o Wilku mowa, dosłownie! Amiko wrócił do nich zarówno z posiłkiem, jak i w pełni odświeżony. Spryciarz jeden, sam też będzie musiał się ogarnąć, toż to tak nie wypada przy swym lubym być w takim stanie! A tak naprawdę wypadałoby się samemu także trochę ogarnąć, bo i kilka ran się pojawiło podczas poszukiwań, i ciało potrzebuje trochę odświeżenia po całym tym stresie jakiemu został poddany.
Sam z chęcią przyjął posiłek od Czarnowłosego, w końcu i on musi trochę podbudować utracone siły, a co lepiej pokrzepi wygłodniałego wampira jak nie krew? Posiłek zdawał się być smaczniejszy, w końcu Fioletowy był już wśród nich, a sam Czerwonooki niechętnie wypuścił dłoń Kochanka z zacisku, lecz musiał to zrobić, dla jego wygody podczas jedzenia. No i... Musiał nastawić sobie stópkę, biedaczysko. Sam Red drgnął, gdy ten tak nagle nastawił sobie złamanie... Sam widok był bolesny dla niego, a co tutaj mówić o tym, co poczuł Fabio?
- Zaraz Ci go przyniosę. - odrzekł szybko, podnosząc się z miękkiego łóżka, odkładając oczywiście wcześniej worek z resztkami krwi na stolik. Zaś ruszył do łazienki, tak jak poprosił Aniołek, by przynieść mu zaraz bandaż elastyczny. - Proszę. - szepnął mu, gdy go podawał, po czym zwrócił się w stronę Wilka. - Posiedzisz z nim? Muszę też się chyba ogarnąć trochę. - czy ta dziwna aura faktycznie była w tym pomieszczeniu, czy tylko mu się zdawało? Jakoś tak czuł się, jakby faktycznie nic się już nie wydarzyło i wszystko poszło po prostu dobrze, szczęśliwie.
Ale trzeba teraz samemu się ogarnąć! No i dać też chwilę dla tej dwójki, w końcu Xin także mu na to pozwolił. Zaś będą mogli się jeszcze nim nacieszyć razem, atoli teraz pora by i Red wziął prysznic!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 4 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 4 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach