Sypialnia Fabio - piętro

Strona 7 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Sty 06, 2017 4:12 pm

Czy jego miłość była bezgraniczna? Można tak rzec, jednak są sprawy, których nie przełknął by, gdyby Fabio ich tknął, jednak ten nawet jak się pytał to otrzymywał odpowiedzi typu "Nie zawiedź mnie, a będę dumny". Był bardzo tolerancyjny, jak i potrafił wybaczać, lecz nie zapominał. Troszczył się o Fabio i dla niego była to rzecz jasna. Kiedy to robił, czuł się mu potrzebny i również czuł się współwinny temu, na jaką osobę wyrósł. Starał się go wychodząc jak najlepiej, kiedy rodzice chłopaka mieli pełno zajęć. Nie był złym lecz konsekwentnym. Kary jakie otrzymywał nie były bóg wie jak srogie, bo wiedział, że jeśli uderzy w fizyczny słaby punkt Fabia, to ten tylko chwilowo się nauczy, uderzał więc w jego psychikę. Nie był jednak tyranem, bo gdyby był, to Fabio nie byłby taki jak dziś, byłby zamknięty, a tak jest otwarty na innych, chce poznawać innych, choć czasem to nie przynosi dobrych owoców, ale przez swoją otwartość poznał Swoich Panów, prawda?
Nie oczekiwał od razu zmiany samopoczucia Fabia, bo wiedział że to tak nie działa. Jego dusza nadal była urażona i krwawiła. Czuł nadal wyrzuty i aby to przeszło potrzeba zarówno czasu, jak i rozmowy z osobą, która sprawiła te wyrzuty, ten ciężar na sercu. Sam Castas mógł mu pomóc dobrym słowem i władczym, opiekuńczym ramieniem, które pozwalało choć na chwile mu odpocząć. Fabio nadal był przyjemnie drobny. Nie raz go widział i nie raz miał tą kruszynę na rękach, aż strach było aby mu nic nie zrobić, bowiem nawet najmniejszy ból był dla Fabia koszmarem. To był pierwszy atut jego delikatnej duszy.
-Nie stracisz Fabio. Daj czas im na przemyślenia, a potem spróbuj z nimi się skontaktować, spotkać. Ciche dni są potrzebne, mówiłem ci.
Nie kłócił się z nim i nie przegadywał go, bowiem skoro cierpiał to nie było sensu by się z nim kłócić, zadałby mu jeszcze więcej przykrości, a przecież chciał pomóc, więc nie mógł. Miał nadzieje że wszystko im się ułoży, bo jednak nie chciał by Fabio był roztargany wewnętrznie, a to jest jeszcze gorsze niż wszelka rana fizyczna.
Pozwalał mu płakać spokojnym ruchem gładząc jego głowę, miał czas. Nie wymagał cudów od płaczu jednak niósł on cień ulgi, jak i czasami przynosił sen, ale dziś senność chyba nie dotknęła Fabia. Co do koszuli, to tylko uśmiechnął się krzywo sam do siebie, czując jak ta robi się mokra, jednak nie przykuwał do niej zbyt wiele uwagi. To tylko koszula.
-Fabio wiesz że traktuje cię jak mojego syna. Niezależnie od tego jaki byłeś, jesteś i będziesz, zaakceptuje to.
Nie kłamał. Castas od najmłodszych lat traktował Fabia jak swojego syna i starał się nauczyć go wszystkiego co najważniejsze, jak i dać mu wiele przyjemności, miłości. Przywiązał się do niego nawet jak nie było tego widać. Spojrzałam twarz Fabia, gdy spojrzał na niego i było widać, że nie jest zadowolony z tych zapłakanych oczy, które po chwili przetarł palcami.
-No tak. Kawa wypłukuje magnez. Zatem rosołek...
Przyznał wampirkowi racje i wykonał głęboki wdech czując to zimne, jak i przyjemne powietrze, przede wszystkim świeże. Uśmiechnął się łagodnie do Fabia i skinął do niego ręką, by podszedł. Skoro chciał się przytulać, to nie widział powodów aby mu tego zabronić, zwłaszcza że dawno go nie było. Przygarnie chętnie Fabia do siebie, wplątując dłoń w jego włosy i nakłonił go by głową oparł się o jego pierś. Zaczął lekko gładzić jego głowę, obejmując go wolną ręką, którą gładził jego plecy.
-Już lepiej?
Zapytał już po dłuższym czasie sterczenia w przytulasie. Nie było mu źle, czy też nie wygodnie, chciał wiedzieć czy chociaż to poprawia samopoczucie Fabia, które i tak nadal tulił i głaskał.
-Włosy masz dłuższe...
Zauważył, w chwili kiedy zaczął przeczesywać jego włosy. Zaszło w Fabianie jednak o wiele więcej zmian. A głównie jedna. Znacznie wyładniał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Sty 06, 2017 4:44 pm

Może i nie pokazywał tego powierzchownie, może w jego gestach nie było tego widzieć, lecz Red cieszył się z powrotu do stron, które zna, w których chce być, do których zawsze chce wrócić. Nawet nie zdążył się obejrzeć, a już stał przed domem Fabio... Tylko chyba pojawiły się nowa osoba, której nie zna. Skinięciem głowy podziękował Hiro, niemalże wyskakując z samochodu, nawet świadomość o chwiejności siebie go nie utrzyma w spokoju. Podszedł pod drzwi domu, lecz jedyne co zrobił, to rzucił pod nimi swoją torbę, przechodząc powoli wzdłuż ścian budynku, aż pod to szczególne okno. Na twarzy pojawił się lekki uśmiech, było w otworzone, tylko lepiej dla niego. Pytanie tylko – jak ma tam wleźć. Warknął odrobinę niezadowolony pod nosem, lecz poszedł dalej wzdłuż ścian budynku, dopóki nie znalazł dobrego miejsca na wspinaczkę. Ciało zdało się jedynie czekać na pierwszą okazję, by pokazać ile jest warte, pozwalając Czerwonemu powoli, ale jednak wspinać się. Hiro miał rację, już czuł się pewniej z nowym sobą. Na dachu już było łatwo, prosta droga, łatwo przejść. Już miał zbierać się do schodzenia, jednak do uszu zaczęła dochodzić rozmowa, która tam trwała. Był tam ktoś jeszcze? Oprócz Fabio? Zmrużył szkarłatne oczy, nasłuchując się wciąż rozmowie, aż dwójka nie zamilknęła. Tym razem nie ma zamiaru czekać pasywnie na to, co się będzie działo, nie będzie już czekał w cieniu. Postanowił zejść. W oknie najpierw pojawił się dyndający ogon, później nogi, a w końcu zaczęła ukazywać się cała sylwetka wampira, który już stanął nogami na parapecie, wpatrując się w obecną dwójkę.
- Nigdy nie będziesz sam... - mruknął cicho, odwracając lekko wzrok od dwójki mężczyzn. Tak, odezwał się na temat słów, które wypowiedział Fabio wcześniej, słyszał je bardzo dobrze. Szponiaste dłonie już zostały wsunięte w kieszenie spodni, by zbędnie nie straszyć wampirka.
- Gdzie jest Wilk? Prosiłem go żeby Cię pilnował i opiekował się jak mnie nie będzie. - warknął nieco podirytowany, rozglądając się jeszcze po pokoju. Nigdzie nie zauważył choćby śladu po pierwszym 1/3 Fabio. Gdyby był w domu, to raczej pewne, że tak łatwo by nie zostawił go z kimś obcym.
- Kim ty jesteś? - zwrócił się w końcu do mężczyzny, wchodząc już do wnętrza pomieszczenia, stając chwiejnie na podłodze pokoju Nessuno. Może i ciało zdało się niepewne, lecz w oczach już było widać, że Himura był gotów do ruchu. Nawet ogon zdawał się to mówić, gdy poruszał się powoli na boki ciała wampira.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Sty 06, 2017 5:42 pm

Castas potrafił zrozumieć wampirka. Jego ból, cierpienie, myśli. Dlatego zawsze czuł się w jego towarzystwie dobrze! Uczył się też dzięki niemu jak ma dobrze postępować i przede wszystkim jak być sobą. Fabio stosował się do jego nauk i dlatego teraz ma takie przyjemne życie.
Ale odnośnie zaistniałej sytuacji, Fabio teraz korzystał z pomocy Opiekuna, czerpiąc od niego spokojny nastrój oraz miłą aurę. Mimo iż serduszko nadal krwawiło, to jakoś znosił to dzielniej, bo zapewne zaś sięgnąłby do alkoholu. A to nie wróży niczego dobrego.
- Ale to już długi czas... Wiem, wiem że masz rację. Martwię się, tęsknię i nie wiem czy zechcą znowu mnie widzieć. - nie ma co ukrywać, Fabio bał się samotności, bał się utraty bliskich. Dlatego stał, płakał i ciągle się smucił. Nie było Red'a ani Xin'a. Nie było żadnego z nich... Więc co ma myśleć?
Cały czas miał zamknięte oczka, wsłuchiwał się w delikatny powiew wiatru i przede wszystkim chłodził się. Może brało powoli na sen? Nie! Nie prześpi kolejnych godzin. Wolał być z Opiekunem, cieszyć się jego obecnością. W końcu to on wyciągnął wampirka z baru.
- Naprawdę Ci dziękuję. - westchnął cichutko, starając się by buźka nieco się uśmiechnęła. Krótki, ale szczery grymas. Miłe też, że dał się przytulić. Wampirek zaś miał wielką chęć rozkleić się, bo fala smutku znowu nadeszła. Jednak dotyk dłoni Opiekuna zadziałał jak różdżka! Fioletowy zamruczał cicho, wtulając bardziej twarzyczkę do jego piersi.
- Tak, o wiele lepiej. - potwierdził, zaciskając nieco mocniej ramionka na ciele wampira. Było mu tak dobrze, że nie wyczuwał iż ktoś już ich obserwuje, nie wyczuwał znajomego lecz nieco zmienionego zapachu. Na komplement zachichotał cicho, unosząc twarzyczkę by spojrzeć na twarz Castas'a.
- No bo urosłem więc i włosy rosną. Dbam o nie, podcinam więc są piękne. - na skromny komplement zarumienił się odrobinkę, chociaż w oczkach nadal błyszczały świeże łzy.
I właśnie wtedy rozległ się hałas, później kroki i wreszcie głos. Fabio mimowolnie odwrócił się w stronę okna nie mając bladego pojęcia co się działo. Co jeśli jakiś zły włamywacz?! Nie! To był Red! Tylko... tylko jakiś inny. Nie zdążył nawet buzi otworzyć, kiedy Czerwony odezwał się. Ostrożnie też opuścił ramiona Opiekuna, kuląc obie rączki do siebie. I zapomniałby! Szybko jedną wytarł oczy.
- Nie... nie widziałem go od tygodnia. Nie wiem gdzie jest! I gdzie Ty byłeś?! Co się z Tobą stało? - Red był inny. Większy, potężniejszy. Zauważył też dopiero ogon, a potem uszy... Więc... więc był u Hiro? Czuł jak ciałko drżało. Od zimna? Czy od sytuacji? Red pojawił się tak nagle...
- To Castas, mój opiekun z dzieciństwa. - niech nie myśli, że Fabio zdradza czy coś! Sam wampirek nie wiedział co się działo z Red'em, co się dzieje z Xin'em. Co gorsza, miał Wilk być. Czemuż bardziej serce zabolało? Wziął głęboki wdech, starając jakoś powstrzymać drżenie ciała oraz głosu - Zajął się mną gdy Was nie było. Gdy Ty zniknąłeś... - dodał ciszej, nie spuszczając oczu z postaci Pantery.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Sty 06, 2017 6:47 pm

Może nie był stary, lecz posiadał już swoją wiedzę zarówno psycholog, ale i jako ojciec. Nie miał dzieci, a mimo to dobrze było mu z tą rolą jeśli chodzi o Fabia. Niczego mu nie brakowało, ale zbyt rozpieszczany też nie był. Miał smykałkę do tego po prostu. Jeśli Fabio potrafił coś wyciągnąć z lekcji, czy też pouczeń Castasa, to starszy mógł być dumny. Nie lubił patrzyć jak FAbio popełnia te same błędy, choć wiele razy mu powtarzał że kilka razy trzeba się sparzyć, nim się ogarnie że nie wolno igrać z ogniem.
BYł zadowolony iż jednak Fabio całkiem się nie rozkleił, a jego obecność poprawiała choćby trochę nastrój fioletowowłosego, którym targały emocje z przed ostatnich dni. Ten nie od dziś mocno reagował na niektóre sprawy, dlatego też nie wymagał od Fabia wiele i był wyrozumiały, pozwalając mu na smutek.
-Fabio na pewno chcą, ale tak samo jak ty potrzebują pomyśleć o swoim zachowaniu. Inni prędzej zauważają swoje błędy, a inni potrzebują więcej czasu.
Nie chciał by Fabio zarówno w sobie widział całe i wszelkie zło świata, jak i nie chciał by winił o coś swoich Partnerów. Ewidentnie próbował go nakłonić by dał zarówno sobie jak i im czas. Ten nie miał za co mu dziękować, aczkolwiek było to miło słyszeć. Chciał dobra Fabia i z tego co zauważył reagował na jego dotyk w postaci uspokajania się. Dobrze widzieć, że jego dotyk mimo braku obecności nie stracił na swojej mocy. Tulił go do siebie głaskając, by ten mógł się uspokoić spokojnie i w ciszy, czując przyjemny powiew wiatru na swoim policzku.
-To dobrze,
Czuł się lepiej? Castas mógł być zadowolony i też był, czując też wyraźnie jak łapki Fabia zaciskają się na nim, przez co sam go objął ciaśniej, by czuł się bezpieczniej, jak i aby czuł że jednak nie jest tutaj sam.
-Oj masz racje... Urosłeś, włoski Ci urosły wyładniałeś, ale dla mnie nadal jesteś tą małą kuleczką co sprzed lat.
Fabio nie musiał mówić o dbaniu o włosach, bo było to widoczne, jak i wręcz nadzwyczajne, patrząc na to iż Fabio zwracał wielką uwagę na swój wygląd. Już po chwili jego spojrzenie wylądowało an oknie. Ktoś ich odwiedził, jednak sam póki co nie interweniował. W końcu Fabia Dom, jednak ani niech nie myśli o krzywdzie gospodarza, bo to nie przejdzie. No ale gdyby wiedział, że pantera która się pojawiła byłą jednym z panów, o którym mówił Fab. Puścił podopiecznego, patrząc uważnie na przybysza i przedstawiony skinął głowa na przywitanie.
-Fabio uspokój się, a ty chłopcze opowiadaj kim to jesteś?
Odparł spokojnie do Fabia widząc jego zachowanie po czym zacznie głaskać go kojąco po głowie, chcąc uspokoić. Choć wiedział mniej więcej kim jest Pantera, to jednak chciał od niej usłyszeć. W końcu był rodziną, chciał wiedzieć kto się kręci wokół jego podopiecznego. Mimo lat Fabio nadal był dzieckiem i potrzebował opieki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Sty 06, 2017 9:05 pm

Czyli przez ten czas Fabio był tutaj sam?! Gdyby wiedział, że to będzie tak szło... Pewnie nawet nie ruszyłby się na krok z domu. Nie ręczy za siebie co zrobi, gdy Wilk wróci, lecz już nie będzie pewnie tak przyjemny.
- Byłem... Znaleźć mojego stwórcę. - powiedział spokojnym tonem, opierając się o ścianę, tak dla własnego bezpieczeństwa. Postara się nie podrapać ścian pazurami, lecz różnie to może już wyjść w jego wykonaniu.
Poznał też mężczyznę, który był teraz u boku wampirka, który teraz się nim zajął. Nie ruszał się nawet z miejsca, pozostał oddalony od dwójki, sama obecność w okolicy kogoś, kogo nie znał już go stresowała.
- Red... Himura Red, jestem... Jestem... - spojrzał się na Fabio swymi ślepiami. Może to powiedzieć? Czy lepiej by tego nie mówił? Nie wiedział nic o gościu, nie wiedział ile może mu powiedzieć. - Jestem jego chłopakiem. - powiedział szybko, czerwieniąc się odrobinę na twarzy. Kiedy ostatnio powiedział coś takiego publicznie? Kiedykolwiek to tak powiedział?
- Znalazłem mojego stwórcę, spotkałem go... Pomógł mi. - zwrócił się do Fabio, opuszczając lekko ogon. Chyba może mu wszystko już powiedzieć, należą mu się jakieś wyjaśnienia.
- Musiałem to zrobić, żeby... Móc Cię w końcu jakoś ochronić. I żebyś nie musiał się martwić, że skończę zabity. - jego ton był wciąż spokojny, jednak oczy nie mogły się oderwać od Fioletowego. Nie potrafiłby tego powiedzieć wprost, lecz przez ten czas chciał do niego wrócić, tęsknił za nim. Z drugiej strony robił to też ze względu na Włocha, tylko dla niego.
- Już nie będziesz musiał się bać, że skończę zabity... Teraz mogę obronić i Ciebie, i siebie. - zrobił wtedy krok w przód, później kolejny i następny, aż stanął przed drobną osóbką Fabio. Nic wtedy nie powiedział, jedynie padł przed nim na kolana, obejmując najdelikatniej jak potrafił jego nóżki.
- Zrobię już wszystko dla Ciebie, nawet... Nawet wyrwę sobie serce. - szepnął lekko drżącym tonem do wampirka, puszczając powoli jego nóżki, a ogon zaczął z wolna zamiatać podłogę, gdy poruszał się na boki.
- Nie chcę Ciebie stracić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Sty 06, 2017 10:16 pm

Rozmowa z Castas'em przebiegała pozytywnie. Wampirek wypłakał się, wyżalił i uzyskał cenne słowa nieco podbudowujące. Castas od zawsze wiedział jak podejść do wrażliwego serduszka. Dlatego chętnie przytulał się, słuchał oraz dawał się głaskać czule. Nic innego, tylko korzystać z pieszczot od Opiekuna.
- Kochany jesteś, Castas. - uśmiechnął się już szerzej i przede wszystkim cieplej. Mimo zapłakanej buźki, jakoś lżej się zrobiło, atoli nadal cierpiał oraz tęsknił za swoimi ukochanymi.
- Zawstydzasz mnie, Opiekunie. - zamruczał, czując zaś te piekące policzki od rumieńców. Tak, brakowało mu miłych słów, towarzystwa... Ale jak widać, jeden z Panów dotarł. Red.
Nic nie mówił, kiedy Castas nakazał milczenie. Spoglądał tylko na buzię Red'a, słuchając co ma do powiedzenia oraz wyjaśnienia nieobecności. Zszokowała go odpowiedź odnośnie odlezienia stwórcy. Czyli go znalazł? To był Hiro?! Wampirek zamrugał parę razy, nie przerywając. Nie ośmielił się nawet. Zaciskał tylko dłonie w drobne piąstki. Cóż, nie potrafił się nie rozczulić na widok Red'a oraz jego jak zwykle nieśmiałego podejścia. Takie urocze wyznanie... Ale nie! Red znikł, nie dając o tym znać Fioletowemu! Co jeśli Red potrzebowałby nagle pomocy?!
- Głupek z Ciebie, Red! Mogłeś mi chociaż powiedzieć gdzie idziesz, zadzwonić! Cokolwiek! Już myślałem, że odszedłeś. - no tak, na same słowa o odejściu już załkał - Zauważyłem braki w Twojej garderobie... - dodał szeptem, pociągnąwszy nosem. Chciał się schować za Opiekuna, lecz jakoś nie potrafił zrobić kroku, w końcu Red zaczął się zbliżać powoli. Co prawda cel miał niesamowity! Wampirek poczuł owszem wielką ulgę, ale ten nie musiał tak nagle znikać!
Zacisnął usteczka w wąską linię by nic nie mówić, bo przecież Himura padł na kolana a po chwili obejmował nóżki wampirka. Fabio obejrzał się na Opiekuna po czym na Red'a spuściwszy odrobinę główkę. Wyciągnął dłoń by ułożyć ją na głowie Pantery - Nie musisz robić sobie żadnej krzywdy, Red. Już dobrze... - wrócił ten spokojny głosik, ten przemiły uśmiech. Nie przestawał głaskać czarnej czupryny partnera, zahaczając paluszkami też o miękkie uszko. Takie przyjemne w dotyku - Jestem z Ciebie dumny, kocie. Udowodniłeś mi wiele i też chcę Cię przeprosić za mój gniew. Ale moja troska jest zbyt silna, kocham Cię. Nigdy nie chcę źle dla Was... Dla Ciebie i Xin'a. - przyjmie przeprosiny? Fabio spoważniał nieco, bo przecież tak nabroił. Czerwony miał prawo czuć się zraniony, a wampirek po prostu nie umiał się z tym pogodzić że ktoś bliski musiał się smucić - Martwi mnie już tylko Xin. Boję się, że znowu uciekł, oddając się w szpony zapomnienia... - teraz to wampirek skulił się, kucając. Objął wampira Red'a jeśli ten pozwolił - Zostawiłbyś Nas samych, Castasie? - prośba. Nie, nie chciał wyganiać czy coś! Absolutnie. Chciał tylko porozmawiać z lubym.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sob Sty 07, 2017 6:21 pm

Niech Fabio czuje i doskonale zdaje sobie sprawę, że jego opiekun już jest blisko i choć początkowo ich pierwsze spotkanie po długim czasie skończyło się bez jakieś większej kary, to niech trzyma się na baczność, bowiem Castas wrócił i będzie miał na oku młodszego, by nikt nie zrobił mu krzywdy, ani by czasem sam sobie jej nie zrobił.
-Zawstydzam, lecz krzywdy nie robię, więc jest dobrze
Odparł do niego obserwując jego zachowanie które ulegało się polepszeniu. Niebawem jednak ktoś jeszcze ich odwiedził. Był to jeden z Panów Fabia, a jednak Castas go nie znał, a chciał poznać.
-Miło mi iż mogę poznać Partnera mojego podopiecznego. Jestem Castas Sanguis.
Choć został przedstawiony, to wolał się przedstawić pełnym imieniem, jak i przede wszystkim osobiście.  Choć był nieco zdziwiony wyglądem Reda, to jednak musiał to akceptować i przyjął to z neutralnym wyrazem twarzy. Nie sądził iż Fabio gustuje w hybrydach, ale skoro mu tak dobrze to ich sprawa ino by nie broili.
póki co pozostawało mu obserwacja, jednak też nie chciał się narzucać, bowiem byli dorośli i znając wstydliwość Fabia, wolałby na niektóre tematy rozmawiać bez osób trzecich, tak więc nawet bez jego słów Castas wiedział iż jest tu 5 kołem u wozu na obecną chwile.
-Opuszczę was, bowiem i tak muszę jechać do hotelu. A Wy sobie wszystko wyjaśnijcie...
No tak przecież miał jechać po swoje rzeczy prawda? To też byłą dobra wymówka jak i powód do opuszczenia ich, by tak i tak mogli porozmawiać razem. Nim jednak wyszedł podszedł nieco do nich, skupiony bardziej na podopiecznym, którego pogładził po głowie i pochylił się nad nim muskając go w łepek.
-Mówiłem że będzie dobrze...
Mruknął cicho, jednak Red nie będzie miał problemu z usłyszeniem jego słów. Po nich jednak spojrzy na Reda z łagodnym uśmiechem.
-Mam Nadzieje, że powierzam go w dobre ręce.
Mruknął dając również wymowny znak by Red się opiekował jego "synem" gdy go nie będzie. Dopiero teraz mógł udać się do wyjścia, co też po chwili zrobi.
-Bywajcie gołąbeczki.

z/t do hotelu
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sob Sty 07, 2017 9:46 pm

Skinął lekko głową w stronę mężczyzny, jednak zaraz znowu obejrzał się na Nessuno. Był głupi, nawet bardzo, nie ma co zaprzeczać, ale robił to tylko dla niego.
- Wszystko Ci wytłumaczę... - mruknął cicho, unosząc lekko wzrok na osóbkę Fioletowego. Naprawdę nie chciał, by ten się o niego martwił, lecz nie chciał go narażać na wszystko, nie chciał zawsze oczekiwać od niego pomocy. Mimowolnie zamruczał cicho na dotyk ukochanego, który znowu czule dotykał jego głowy. Kochał go nad życie, z miłą chęcią by je także oddał za Fioletowego. Tylko dla niego szukał swojego stwórcy.
Z wszelkimi wyjaśnieniami poczekał aż Castas ich opuści, nie czuł się zbyt komfortowo w towarzystwie nieznanej mu osoby, nawet jeżeli Fabio mu ufał.
- Nie musisz się martwić, będzie teraz bezpieczny. - odpowiedział spokojnym tonem mężczyźnie, podnosząc się powoli oraz chwiejnie z podłogi, by powoli objąć swego lubego. Chwilę stał otulając go, w zupełnej ciszy, ogon powoli poruszał się z zadowoleniem.
- Tęskniłem za tobą... Bardzo tęskniłem. - wyszeptał mu do ucha, układając głowę na ramieniu. Co prawda musiał się trochę nachylić by to zrobić, ale i tak chciał, bardzo chciał mieć go blisko siebie. W końcu też poczuł jak serduszko Włocha bije, tak przyjemnie, kojąco. Ostrożnie objął dłoń wampirka swoją łapą, siadając przy nim na łóżku, ciągnąc go obok siebie.
- Nie chciałem Ci mówić, bo wiem, że nawet jakbym kazał Ci zostać, to poszedłbyś za mną, a... Nie mogłem Cię narażać bardziej niż do tej pory to robiłem. - spojrzał się na chwilę w oczęta chłopaka, o dziwo uśmiechając się lekko, na chwilę, ale jednak. - Robiłem to, żeby móc Cię teraz ochronić, żebyś już nie musiał się bać o mnie... Już nie mogą mnie tak po prostu zabić. - szepnął końcówkę, bo nie wiedział jak Włoch może zareagować na to. - Przepraszam...
O Xin'ie nie chciał rozmawiać, czuł się odrobinę... Zawiedziony? Miał nadzieje, że może mu powierzyć opiekę nad kimś, kogo ten kochał, ale wyszło jak jest.
- Spotkałem mojego stwórcę... Powiedział, że chce mi jakoś wynagrodzić ten czas, więc... Jestem teraz w końcu wampirem, nie wyrzutkiem waszej społeczności. - mruknął cicho. - Ringo, znasz go? To on jest moim... Panem, czy coś... - westchnął cicho, spoglądając na buźkę kochanka. Czy może? Czy nie jest teraz inny dla Fabio? Czy dalej kochał go tak samo? Powoli zbliżył dłonie w jego kierunku, odganiając fioletowe włosy z buźki. Z każdym dniem był coraz piękniejszy, niemalże anielsko piękny. Usta powoli zbliżały się do tych różowiutkich warg, które należały do Włocha, powoli objęły je, całując czule, coraz czulej, nie chciał przestawać, mruczał jedynie cicho, a ogon sam powędrował w okolice pasa kochanka. - Tęskniłem za tobą. - wymruczał cicho po powolnym odciągnięciu ust od buźki mężczyzny. Bardzo za nim tęsknił.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sob Sty 07, 2017 10:52 pm

Castas jak na dobrego przyjaciela przystało, opuścił ich pozostawiwszy ich samych. Rozmowa w cztery oczy była potrzebna oraz dawała lepszy komfort Red'owi. Poza tym wampirek także chciał mieć go tylko samego tutaj... Nie potrzebowali świadków.
Włoch czekał grzecznie aż Red uzna iż czas na wyjaśnienia, w końcu zmartwił swojego wampirka strasznie więc tym bardziej musiał naprawić swoje błędy.
Oczywiście przytulił go do siebie, radując się jednak iż ten jest cały i zdrowy, że jednak nic mu się nie stało oraz nie opuścił domu. Wtulił się wręcz do ciała Lubego, a gdy ten ułożył głowę  na ramieniu, począł i ją głaskać. Nawet gdy usiedli, musiał dotykać ciała Himura. Nadal nic nie mówił, a jedynie słuchał słów swojego Najdroższego, to nie mógł pozostawić go bez uczucia oraz świadomości, że już wszystko dobrze. Właściwie nawet bardzo, skoro Red wziął sobie do serca przestrogę. Co prawda, zmartwił niemiłosiernie wampirka, ale miał rację... Fabio udałby się za nim chociażby ten zabronił bo przecież w życiu by sobie nie wybaczył krzywd Ukochanych.
- Red, naprawdę udowadniasz, że potrafisz zatroszczyć się o mnie, o siebie. Widzę, że pragniesz zmian na lepsze, to niesamowite. Bardzo Ci dziękuję za to co wszystko robisz... Ale naprawdę nie umiem pokonać troski, ze odszedłeś bez słowa. - musiał chociaż na chwilkę wtrącić, by także wyciągnąć dłoń i dotknąć twarzy wampira. Tak się zmienił... Nawet wyczuwał w nim zmianę pod kątem krwi - mocniejszy, silniejszy, ale zarazem dziki bo przecież miał w sobie geny zwierzęcia. Odwzajemnił uśmiech, a wampirka grymas okazywał się przyjemny dla oka, taki ciepły, przyjazny. Nie przestawał głaskać twarzy Czerwonego. Już zdążył mu wybaczyć...
Teraz przyszło opowiedzieć mu o stwórcy. Fioletowy słuchał uważnie, patrząc na twarz wampira. To przykre, że mianował się wcześniej wyrzutkiem, dla Fabia nigdy nie był kimś takim... Był kochanym mężczyzną który zbłądził, nie żadnym śmieciem. Acz serduszko zabiło mocniej gdy wyznał kto przemienił oraz porzucił na pastwę losu Red'a. Ringo!
- Owszem, znam go. To brutalny osobnik chociaż potrafi wykrzesać od siebie odrobinę odpowiedzialności - o czym jak widać się zresztą przekonałeś. Najważniejsze, że zatroszczył się o Ciebie. - lubił starego wampira lecz nie wybaczyłby krzywd, chociaż ranę otrzymał gdyż dowiedział się na jaki wcześniejszy los skazał biednego Czerwonego. Ale na szczęście to już było w przeszłości... teraz miało być inaczej?
- Wiesz, dla mnie nigdy nie byłeś wyrzutkiem, Red. Nigdy Cię za takiego nie miałem lecz cieszy mnie to, że czujesz się lepiej w... nowej skórze. Kocham Cię. - szepnął ów słówka. Wyjątkowo pokochał mocniej wampira... osobę która zechciała udowodnić że ma siłę, a to jest najważniejsze.
Xin cóż... Znikł. Znowu. Fabio ciążyło iż Wilk oddał się ponownie w szpony szaleństwa, opuszczając dom. Fioletowy zaczynał z czasem rozumieć, że Amiko już dobrowolnie oddawał się woli swojej bestii, nie chciał walczyć. Wolał uciekać, zostawiając w tyle osoby, pragnące jego dobroci, szczęścia. Bolące, jednakże prawdziwe. Atoli mówić już o nim nie chciał...
Zjechał dłonią z twarzy na twardy tors wampira. Zatem przemiana w panterę dodała mu solidnej krzepy? Fabio odczuł potrzebę wybadania ciała partnera, lecz ten pierwszy wykonał krok do ich wspólnej miłości, mianowicie rozpoczął czułym pocałunkiem. Fabio z przyjemnością go odwzajemnił, wsuwając swój języczek do jego ust. Poczuł jak ogon zwierzaka oplata pas, więc szybko wyciągnął drugą dłoń by pogłaskać z niemałą czułością - Ja bardzo, Red. Nawet nie wiesz jak... - wyszeptał tuż po słowach ukochanego - Ściągnij te za ciasne ubrania, chcę dotknąć Twoje ciało. Sprawdzić jak bardzo się ono zmieniło. - mówiąc te kuszące słówka musiał nieco unieść ciałko by sięgnąć uszka, które ochoczo przygryzł. Dłonie zaprzestały dotykania, póki Red nie pozbył się swojego odzienia,  wtedy wampirek wykona taki ruch by położyć swojego dzikiego partnera na łopatki, po czym wskoczyć okrakiem na jego uda. Musiał pierw obejrzeć ciało które niegdyś było mniejsze, a teraz wyrosłe, wręcz potężne. Drobne paluszki dotknęły muskularnych ramion, szerokich barków. Niemalże niebezpieczny błysk pojawił się w oczach Fioletowego, chwilę potem uśmiech. Palce zakręciły kółeczko na piersiach mężczyzny, czasem zahaczając pazurami o jego sutki - Co czujesz jako bestia? Zmieniło się Twoje spojrzenie na otoczenie? Czujesz... inne emocje? Roztargnienie? Chęć wyrwania siłą? - zaczął, oblizując lubieżnie miękkie usta. Pochylił się by ucałować usta, samemu wypełniając swoje pragnienie pieszczot.
Niebawem przejdą dalej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Sty 08, 2017 12:26 pm

- Czuję się lepiej tylko dlatego, że mogłem wrócić tutaj, do Ciebie... Mi tam różnicy nie robiło na jakim poziomie byłem, chciałem dobrze tylko ze względu na Ciebie. I... Też Ciebie... Kocham... - mruknął cicho do ucha ukochanego. Wciąż było mu dziwnie używać tego stwierdzenia względem kogoś, tak szczerze jak tylko potrafił to powiedzieć. Nie wyobraża już sobie chyba życia bez tej jednej, konkretnej osóbki w całym jego życiu, nie przeżyłby bez niego żadnego dnia więcej.
Dotyk Fabio był jak zawsze przyjemny, czuły, ciepły, po prostu pełen miłości, którą ten miał w sobie. Mruczał cicho podczas pocałunku, dotyku ciała przez te drobne dłonie. Kochał go całym sobą, nigdy by go nie zostawił. Ogon lekko pokręcił się w momencie dotyku przez gładkie dłonie Włocha, a po plecach przeszedł przyjemny dreszcz. No tak, zapomniał przez chwilę, że już nie jest do końca takim samym sobą jakim był, teraz ma w sobie jeszcze zwierzęcego gościa.
- Nawet jeżeli się zmieniło, to i tak będzie Twoje. - wyszeptał cicho, gdy na twarzy pojawiły się lekkie rumieńce, a po chwili z ust wyszedł cichy stęk na lekkie przygryzanie uszu przez Nessuno. Jednak skoro ten chciał go obadać na nowo, to nie ma mu co bronić. Zrzucił powoli z siebie narzutę, którą dostał od Hiro, później kurtkę, podartą koszulkę, odsłonił na początku swój tors, zaprzestając na chwile pozbywanie się reszty ubrań, by popatrzeć przez chwilę na lubego. - Zawsze wyglądasz pięknie... - szepnął cicho, zsuwając powoli spodnie. Pozostał już nagi przed ukochanym, czerwieniąc się lekko. Nawet nie minęła dłuższa chwila, by teraz Włoch wykonał pierwszy ruch, układając zwierza na łóżku, wskakując na niego. Jak zawsze był leciutki, a w dotyku najczulszy na świecie. Himura mruczał cicho, przymykając szkarłatne oczęta. Zawsze był łasy na dotyk, lecz teraz stał się jeszcze bardziej, zwłaszcza ten, który wykonywały te anielskie łapki.
Zauważył błysk zadziorności w oczętach ukochanego, który wciąż nie odrywał od niego dłoni. Dobrze, bardzo dobrze nawet, kot zaczął mruczeć z zadowolenia, słuchając słówek, które wychodziły z ust Fabio.
- Wszystko jest teraz dla mnie inne, nowe... Muszę wszystko poznawać od początku, uczyć się każdej rzeczy od nowa... - zamilkł na chwilę, bo poczuł słodki smak ust Włocha na własnych, z przyjemnością odwzajemniał ten pocałunek, lecz musiał dokończyć swoją myśl. - Wszystko jest nowe, ale Ciebie nigdy nie zapomnę... - szponiasta dłoń złapała mniejszego za plecy, drapiąc bladą skórę. Starał się to robić w miarę delikatnie, lecz wiadomo, różnie to może wyjść w przypadku takiego zwierzęcia jakim był Red. - Zawsze wyczuję twój słodki zapach, usłyszę każde słowo, które wyjdzie z twych ust, znajdę sylwetkę w tłumie... - mruczał swoim charakterystycznym, chłodnawym tonem, lecz słowa wypełniał swoimi uczuciami. - Nigdy nie stracę Cię, nie pozwolę na to. - objął mocniej drobne ciałko, wbijając znów mocniej szpony w gładziutką skórę.
Usta zbliżyły się do ramion Nessuno, z początku muskając je delikatnie, liżąc szorstkim, lecz miękkim językiem. Brakowało mu również fizyczności Fabio, lecz... Teraz nowy zwierz pojawił się w jego ciele, może i nie był tą samą bestią co dotychczas, lecz wciąż równie dziki, o ile nie dzikszy. Zęby ujęły odrobinę skóry, jakby chciał go pożreć w tej chwili, lecz tylko odrobinę przygryzły skórę ukochanego, by pozostawić znowu ślad po sobie na niej. Władczość wampira się nie zmieniła w najmniejszym stopniu, wciąż chciał mieć wampirka jedynie dla siebie. Druga dłoń zsunęła się na pośladek ukochanego, z początku muskając go jedynie szponami, dotykał go najczulej jak pamiętał, że potrafił.
- Nie boisz się, że teraz mogę Cię pożreć? - zapytał się cicho, zbliżając usta do szyjki Aniołka, by począć ją całować, zostawiać na niej kolejne ślady, które udowadniać miały, że jest przy nim, że zawsze będzie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Sty 08, 2017 6:10 pm

Przyzwyczajony był już do tej nieśmiałości ukochanego, była wręcz ona urocza na swój sposób. Nie musiał jednak nic mówić wampir, Fabio i tak wiedział iż on odwzajemnia uczucie. Było to widać, słychać i przede wszystkim czuć poprzez dotyk jakiego to dokonywał Czerwony.
Słodkie, głośne pomruki pantery docierały do uszów wampirka. Były one tak kuszące, iż ten nie mógł zaprzestać dotykania jego ciała. Wszystko się zmieniło, lecz sam Red zapewne pod niektórym względem nie. Nadal kochał wampirka, nadal pragnął miłości. Wszystko było ba dobrej drodze - bardzo dobrze. Teraz nic nie pozostało innego jak rozluźnić swoje skołatane nerwy, wszelkie zmartwienia oraz troski na rzecz relaksu dla duszy, ciała.
Sam widok nagiego wampira już wprawiło Fabio w podniecenie. Zapragnął kosztować go, dotykać, masować. Więc nie czekał i wylądował na nim by rozpocząć zmysłową grę.
- Nie wybaczyłbym Ci gdybyś zapomniał. - zmrużył oczka, patrząc na twarz Himura. Nie mógł zapomnieć o swojej miłości! To byłby wyjątkowo dotkliwy cios...
Słowa wypowiadane przez Red'a także mocno pobudzały. Czuły ton był tak niemal namacalny jak sam jego dotyk. Mocne, silne dłonie... nie mówiąc już o ciele z którym przyszło się wampirkowi zmierzyć. Wypadał każde uwypuklenie na torsie, każdy głębszy zakamarek. Obmacywał z wyczuciem ramiona, męskie piersi. Wszystko byleby jeszcze raz przyjrzeć się oraz na nowo go poznać.
Sowa przerwane pocałunkiem - długim, soczystym i oddanym. Dopiero po chwili Red mógł skończyć wypowiedź atoli na tym się nie skończyło.
Teraz Red zechciał dotknąć swoimi łapami ciałka wampirka i to dość mocniej. Pojawiły się czerwone zadrapania od których ten jęknął cicho, jednak powstrzymywać go nie chciał. Doskonale wiedział iż mężczyzna musiał nauczyć się wyczucia.
- Czyli już przed Tobą nie ucieknę. Bardzo dobrze. - szepnął również zmysłowo, chociaż drżąco ponieważ kolejne drżenie przeszło... Red znowu wbił swoje poazury w miękkie ciałko Włocha.
- Nie mogę przestać dotykać Twojego ciała, Red. Jest ono nieziemskie. - jak nie przestać chwalić? Himura musiał dostać nagrodę, musi wiedzieć że wampirek także kocha do całym sobą. Gdy ten zaczął lizać, wydał z siebie kolejne wzdychnięcie, kładąc łapki na jego plecy. Także i grzbiet twardy. Uniósł jedną dłoń na wysokości karku i poczuł pod nią miękką sierść! Zachichotał cichutko, acz niebawem stęknął przez ugryzienie. Pantera zaczynała się wybudzać.
- Red... złotko... - kolejne jęknięcie, aż dół brzucha zaczął piec od nadmiaru przyjemności. Przylgnął bardziej ciałem do wampira, ocierając się dołem o jego krocze. Póki co nie miał Pana długiego do wglądu - Czy tam... tam tez jesteś większy? - odezwał się cicho jak Red pozostawił po sobie czerwony ślad... i zaraz po nim kolejne. Skoro zechciał dotykać pośladków, musiał się Włoch nieco unieść, wciąż tuląc do siebie korpus Ukochanego - Nie, nie boję się skoro wiem, ze Ty to zrobisz. - takiej odpowiedzi się spodziewał? Odchylił głowę na tyle, by Red miał lepszy do niej dostęp. Jeśli pragnął wbić kły, spić posokę nie musiał się krępować. I znowuż podniósł swój tyłeczek ale tylko dlatego by przypadkowo nadziać się na męskość wampira, która już zapewne zaczynała sterczeć. Dłonie natomiast ulokowały się na szerokich ramionach Lubego, wbijając w nie mocniej pazurki. Mniejsze, acz też dawały ból.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Sty 08, 2017 7:25 pm

- Ja sobie bym też nie wybaczył, nigdy. - zamruczał mu do ucha, dając wciąż pieścić swoje ciało ukochanemu. Jego dotyk jak zawsze był boski, taki czuły, pełen namiętności, jak go nie kochać?
- Więc nie przestawaj, jestem zawsze tylko dla Ciebie, więc moje ciało też. - odpowiedział spokojnym tonem, oblizując bladą skórę wampira. Teraz mógł jeszcze lepiej czuć jego smak, taki słodki, pobudzający, niemalże chodzący afrodyzjak! Starał się nie poddawać dotykowi, lecz... Musiał nieraz odchylić odrobinę głowę, zmrużyć szkarłatne oczy, dać się trochę popieścić po ciele, gdy te drobne łapki tak cudownie go dotykały. Zwierzęce pomruki same wychodziły z ust Czerwonego, a w oczach budziło się jedynie więcej pożądania. Instynkty bestii wyostrzyły się z nowym ciałem, czuł dziwne napływy pożądania, z jakimi nigdy nie miał jeszcze kontaktu. Ciało Fabio zdawało się być jeszcze piękniejszy niż dotychczas widział, jeszcze bardziej... Kuszące.
- Zamiast się pytać to po prostu sprawdź... - odpowiedział niby odrobinę naburmuszony, acz tutaj bardziej chodziło, znowu, o jego dziwne rozumowanie fizyczności z Nessuno. Kiedy to wszystko działo się dla pieniędzy... Nie miał żadnych sprzeciwów przed rozebraniem się, dawanie się dotykać, chodziło tylko o pieniądze. A teraz? Teraz chodziło o... O uczucia. O coś, a raczej kogoś, kogo nie kupiłby za pieniądze. Przez to pokazywanie siebie było... Inne.
Odpowiedź na pytanie była zaś... Zadziwiająca. Włoch naprawdę pozwoliłby na coś takiego? Na twarz Himura znowu zagościł lekki rumieniec, chociaż zaraz chciał jakoś odwrócić od tego uwagę, lecz Aniołek sam to zrobił.
Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Sty 08, 2017 8:33 pm

Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Sty 08, 2017 9:16 pm

Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pon Sty 09, 2017 1:40 pm

Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Sty 13, 2017 9:18 pm

Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Sty 15, 2017 10:35 am

Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sob Sty 21, 2017 12:07 am

Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Sty 22, 2017 10:41 am

Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Sty 22, 2017 3:33 pm

Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Sty 22, 2017 7:14 pm

Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Czw Sty 26, 2017 8:29 pm

- Jesteś... Słodki. - wymruczał cicho, poruszając lekko uchem. Chyba stanie się teraz jeszcze bardziej łasy na wszelki dotyk spod ręki Fioletowego, już z ust uciekały głośnawe pomruki, a polik ocierał się o rozgrzane ciałko wampira.
- Przepraszam że znowu musiałeś się o mnie martwić... Chciałem żebyś w razie co był bezpieczny... - jednak coś chyba nie wyszło, bo gdyby wiedział że Wilk tak po prostu zniknie, znowu, to nawet nie ruszyłby z domu, w żadnym wypadku. A tak? Przecież mogło się mu coś stać! Już nawet nie chciał myśleć co, po prostu... Teraz zajmie się nim, jego bezpieczeństwem, teraz faktycznie może.
- Też śpij, już nigdzie nie wyruszam, nie bez Ciebie. - mruknął cicho, owijając powoli ogon wokół zgrabnej nóżki, samemu przytulając się mocniej do Fabio. Nie robił tego za mocno? W końcu teraz miał trochę krzepy w łapach, a krzywdy nie chciał wyrządzić. Mimo to jedna z dłoni poszła odrobinę w górę, klepiąc odrobinkę fioletowe włoski na główce. - Miękkie... Jak zawsze... To na pewno ty.
W końcu sam powoli zapadał w sen, szkarłatne ślepia powoli się przymykały, oddech zdawał się uspokajać, zaś ogon wypuszczał powoli nóżkę Włocha ze swego uścisku. Chyba przeżyje jeszcze te kilka chwil, w których Pantera rozłożyła się na drobnym ciele, wtulając głowę do tułowia. Trochę masy mu się przybrało, więc był dalej trochę ciężkawy, ale z czasem osuwał się na drugą stronę łóżka, kręcił się niemiłosiernie! Jeszcze chyba nie przywykł do spania z nowym ciałem, zdawało się jakby coś ciągle mu zawadzało z tyłu, chodziło oczywiście o czarną kitę, no była trochę niewygodna! Atoli z czasem zaczął się ustawiać w trochę wygodniejszą pozycję, uwalniając ogon spod własnego ciała.
- Fabio... - mruknął cicho przez sen, szukając dłoni ukochanego. Jeżeli tylko ją znalazł, momentalnie zacisnął na niej swoje szponiaste palce, mrucząc jedynie przez dłuższą chwilę. Budził się? Nie budził? Po prostu zaczął gadać przez sen. - Twoje ciało... - mamrotał dalej, poruszając odrobinkę uszami na głowie. Czyżby pierwszy sen od tylu lat jak sięga pamięć? - Zjadłbym Cię... Z kawą... Bitą śmietaną... - pomruczał jeszcze chwilę, po czym zdał się spać dalej spokojnie. Obudził tym Fabka? Oby nie...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sob Sty 28, 2017 4:37 pm

Oczywiście, że jest słodki. Fabio uśmiechnął się, miziając nadal uszko wampira. W końcu teraz Red jako duży kocur chętnie przyjmował wszelkie dogodności cielesne - Nie przejmuj się już tym, Red. Ważne, że dotarłeś cały i zdrowy... że Cię już mam. - ponownie musnął sterczące kocie uszko, chichocząc cicho. Jak widać nadal miał na sumieniu, że zostawił wampirka samego... no miał być z Xin'em. Ale... ale on też uciekł. Fabio gdy tylko sobie o tym przypomni, już brało go na smutki oraz troski. Strasznie bał się iż Wilk wpadł w jakieś tarapaty, że nie może sobie poradzić. Taki sam... Tylko gdzie szukać? Westchnął cicho, starając się póki co nie okazywać tak przygnębiających trosk - Mam nadzieję. - szepnął w odpowiedzi, wtulając się też do ciała lubego. Mocny uścisk nie przeszkadzał, Fabio tak się cieszył, że może poczuć iż blisko ma obok siebie osobę, którą tak kocha.
Sam też zamruczał jak Himura poklepał jego główkę - No a kto ma być? Cały czas tutaj jestem i będę... zawsze. - cóż, Red nie dawał żadnych powodów do smutku póki co. Roześmiał wampirka swoim potwierdzeniem o jego obecność. Kochany kocur... Wyjątkowy, dobry. I jak tutaj nie zasnąć?
Fabio spał, gdy Red wiercił się w łóżku szukając miejsca. Czasami pomruczał coś pod noskiem, marszcząc go śmiesznie. Nawet ciężar pantery go nie wybudził! Taki zmęczony był po ich wspólnej miłości. W końcu Czerwony niemal wyjadł wszystkie soczki z mniejszego! Więc jak tutaj nie spać kamiennym snem? Dopiero gdy Red wypowiedział przez sen imię, otworzył leniwie oczka. Ile spali? Długo? Fabio nie odpowiedział nic, spojrzał w kierunku śpiącego wampira. Poczuł też jak na rączce zaciska się mocny chwyt dłoni. Cóż... Splótł ich palce razem, unosząc kącik ust. Było mu tak dobrze. Tak przyjemnie, że zamknął znowu oczka. Ale znowu usłyszał głos? Wynikało z tego, że Red ma brudne sny! A to oznaczało iż wreszcie może odnaleźć ukojenie w spaniu! Czyż nie byłą to wspaniała wiadomość? Fabio odwrócił się w stronę Lubego, patrząc na jego buzię. Widok tak bardzo rozczulający, że nie pozwolił oderwać oczu! Wyciągnął drugą łapkę, by pogłaskać go delikatnie po policzku wierzchem palców, oczywiście ta, by go nie obudzić. Minęło troszkę czasu, odkąd tak leżeli, więc ostrożnie wyswobodził dłoń z uścisku. Miał w końcu prezent dla niego... i Xin'a. Wstał z łóżka, kierując się do jednej z szuflad w komodzie. Wyciągnął z niej ciemne pudełeczko, związane czerwoną kokardą. Drugie leżało obok z czarną. No tak... Czy kiedykolwiek je użyje? Z cichym westchnięciem zamknął szufladę, by podreptać powoli do łóżka. Wszedł na nie z powrotem, po czym rozwiązał kokardę pudełeczka, otwierając je następnie. Wewnątrz była obroża. Była ona rozciągliwa, więc jeśli Red przechodziłby jakąkolwiek przemianę nie stanowiła by ona żadnego zagrożenia. Usadowił się na partnerze, siadając na nim okrakiem. Jeśli miał na sobie pościel, odsunął ją na wysokości barków. W końcu musiał zrobić sobie wolną przestrzeń aby delikatnie nałożyć obróżkę! Warto dodać, że miała ona wygrawerowane napisy wewnątrz Red - ukochany Fabia. Co jak co, ale lepiej by świat wiedział do kogo on należy. Umocował obróżkę tak, by nie wadziła podczas życia - To się zdziwi! - zaśmiał się, zsuwając się z ciała wampira na drugą stronę łóżka. Ponownie zawinął się pościelą, udając że śpi. A co! Uda, że nie wie o co chodzi, a obrożę założyły mu krasnoludki!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Wto Sty 31, 2017 12:04 am

Panterze bardzo się podobało głaskanie, nawet przez sen. Głośniej pomrukiwał, trochę powiercił się też w łóżku, uśmiechając się odrobinę przez sen. Nawet nie wiedział co ten Fioletowy wampirek planował! Tyle dobrego, że go ze snu praktycznie nie da się wybudzić, więc i żadne dźwięki, chociażby zamykanie szuflady, nie wybudziły go z tego słodkiego snu.
Co prawda poczuł odrobinę jak Fabio zasiada na nim, toteż sprawiło, że znów lekko się powiercił, pomruczał, ale ostatecznie nie wybudził się. Może nie dawał się łatwo, w końcu praktycznie się go ruszyć nie dało, a Fabek musiał się z nim trochę pomęczyć, dobre kilka minut na pewno! Jednakże ostatecznie dosłownie dopiął swego, lecz wtedy Czerwony wybudził się... No może nie do końca, tak na pół!
- Nie możesz spać? - mruknął cicho, obejmując znowu swego ukochanego. Może i zdążył schować się pod pościel, lecz Himura wyczuł, że się trochę bardziej powiercił, ha! Wsunął powoli dłonie – jedną pod ciało, drugą pod rękę, obydwie splatając na klatce piersiowej wampirka. - Pośpij jeszcze... Musisz odpoczywać... - wymruczał mu dalej, wtulając twarz w gładziutkie plecy kochanka. - Będzie dobrze, z tobą... Musi być. - szepnął jeszcze, owijając delikatnie ogon wokół zgrabnej nóżki. W tej chwili również zasnął znowu, bez świadomości jaki prezencik dostał.
Reszta snu już chyba przeszła w miarę normalnie... Może zdarzyło mu się kilka razy pogryźć lekko ramię Nessuno, ale... Ran nie będzie miał, to na pewno! Po prostu trochę się przez sen bawił, jak taki młody kociak, polował na swoją ofiarę, o! Mówić już chyba nie mówił, a prędzej wydawał z siebie kocio-podobne pomruki, atoli kilka razy między nimi mogło wystąpić imię Włocha, przeplatające się nieraz z kawą.
Może nawet udało mu się wstać przed Fabio? Mało prawdopodobne, lecz cień szansy zawsze jest! Jednak wstał sam, to chociaż jakiś postęp. Podniósł się na czworaka, naprężył się trochę jak kot po drzemce, podrapał za uchem, po karku... - Huh? - mruknął cicho, dotykając karku raz jeszcze. Coś poczuł pod palcami i o dziwo nie było to ani skóra, ani sierść, ale co? Przesunął dłoń wzdłuż karku, może jakaś rana większa? Dzikus z niego jakich mało teraz, więc mógł się o coś na dachu zadrapać. Jednak to coś szło wokół całej szyi, na dodatek miało jakieś wypustki i... Klamrę? Co to było? - Fabio... - mruknie do niego zaspany, jeżeli ten jeszcze nie wstał. - Hej, Fabio... Co to? - zapytał wskazując na coś na szyi. Sam jeszcze nie wiedział czym może być ten prezent, więc lepiej chyba zapytać. - Miałem już to jak przyszedłem? - zapytał znowuż. Adrenalina, wszystkie uczucia, może nawet nie poczuł, że miał coś na szyi? Może naukowiec coś mu założył? Coby się zachowywał... Jemu to chyba bardziej kaganiec by pasował, ale co on tam wie? Ciekawe czy Włochu uda się utrzymać tajemnicę pochodzenia obiektu...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Wto Sty 31, 2017 12:29 pm

Pomruki wydawane przez Red'a kusiły mocniej do drapania. Poza tym Fioletowy ma w zwyczaju dotykać tak kuszące ciała, a głównie gdy należą one do ukochanych. Dlatego tym bardziej trzeba nałożyć na jego szyjkę obróżkę! Jak wyjdzie poza dom, wszyscy będą wiedzieć iż ta pantera już do kogoś należy. Poza tym... Fabio poczuł pewne subtelne uczucia względem zakładania ozdoby. Prawie jak zaręczynowe obrączki!
Tylko ten Wilk...
- Dobrze, Red. - nie chciało się aż tak spać, ale skoro Kocur tak wtulił mocno do siebie wampirka, więc trudno było odepchnąć sen. Silne ramiona Red'a działały niemal jak środek nasenny! Zamruczał też cichutko, gdy poczuł na nóżce miękki ogon wampira. Przemiana wpłynęła doskonale na Czerwonego, więc trzeba Hiro podziękować! Umiał tworzyć doskonałych samców.
Przymykał oczy, oddech wyrównywał się i powoli zapadał w sen. Troski póki co odchodziły, zmartwienia nie zadręczały. Red przezwyciężył te demony wampirka, pozostawiając w nim chęć wypoczynku. Lecz w pewnej chwili sam zaczynał coś mamrotać, gdy poczuł na ramieniu podszczypywanie! Uniósł lekko powieki, spoglądając po chwili z nad ramienia. Red gryzł przez sen? No proszę... Wyciągnął dłoń by poskrobać za uszkiem krnąbrnego kocurka. Czyli nawet przez sen zaczepiał? Uśmiechnął się pod noskiem, nie wiedząc kiedy sen znowu dopadł. Oczywiście łapka na główce Kocura pozostała. I tak już zostali do momentu nie wybudzenia się Czerwonego. O dziwo pierwszy oczy otworzył, bo Fioletowy jeszcze słodko do podusi wtulony spał. Wiadome było iż Red zostanie mocno zaskoczony swoją nową ozdobą na szyi, ale pewnie nie będzie zły czy coś!
- Jeszcze... chwilę... - burknął pod noskiem, ukrywając pyszczek w miękkiej poduszce gdy tylko usłyszał swoje imię. Za drugim razem jednak już nie ukrywał się, tylko odwrócił w stronę chłopaka,przecierając oczka dłońmi. Przecież założył mu obrożę?! Sen jak widać na moment wyrzucił z pamięci nałożenie prezentu... Ale tylko na moment.
Fabio podniósł się do siadu, krzywiąc odrobinę na buźce i łapiąc za plecy. Red potrafił dać w skórę podczas baraszkowania... Uniósł wzrok na Ukochanego, patrząc na jego czerwoną obrożę. No tak! Udał głupia, zasłaniając uta łapką - Ojej, Red! Wyrosła Ci obroża albo jakieś krasnoludki fetyszyści Nas nocą zaatakowali. Mnie obdarowali bólem tyłów, a Ciebie obrożą! Myślisz, że to przez Twoją brutalność? - taki szok! Ale na swoją teorię jeszcze pokiwał głową, mając tą poważną minę. Czy Red nie wiedział o tych małych, wrednych krasnalach w strojach z lateksu?
- Do twarzy Ci w niej... wiesz? - wymruczał szybko oraz przytulił się do niego, nim ten zdąży wstać czy cokolwiek - Tak na prawdę to prezent ode mnie. Uznaj to za gest zaręczynowy. - dodał, cmoknąwszy następnie w uszko do którego tak ochoczo mówił. Przejechał jeszcze dłonią po torsie mężczyzny bez użycia pazurków.
- Jeśli chcesz się ze mną wykąpać, dołącz do mnie. - po tych słowach wstał, by skierować się do szuflady i wyciągnąć czysta bieliznę praz pochwycić szlafrok ułożony na fotelu - Będę w głównej łazience. - dodał na odchodnym, nakładając na stópki kapcie. Narzucił na siebie szlafrok i wreszcie mógł opuścić pokój.

z/t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 7 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 7 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach