Sypialnia Fabio - piętro

Strona 2 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Lucjusz Wto Paź 20, 2015 7:37 pm

A jednak to w takiej sytuacji się dowie o Xinie i jakie ma znaczenie dla Fabia? Dość nie typowa sytuacja w jakiej znalazł się Lucjusz i w sumie nie tylko on. Mimo to stał z zimnym wyrazem twarz celując z dziecko, którego nie znał, a mimo to widział w nim zagrożenie. Jak widać nie bezpodstawnie...
Celował do chłopaka tak do czasu, kiedy Fabio nie stanął pomiędzy nimi. Od razu bron skierował do góry, by Fabio nie był na jej zasięgu. Nie zrobiłby mu krzywdy przecież... Choć słysząc słowa, jakie wypowiedział Fabio tknęły go i nie było to żadna tajemnica.
-Czekaj czekaj Fabio, Coś ty powiedział? To Twój chłopak?- Odparł z chłodem i zmrużył oczy, które zapłonęły również mocno, jak Fabia i również nie z głodu, a z gniewu. Warknął pod nosem z gniewem i spojrzał na swoją broń, która nadal była celowana w sufit. Przybliżył broń do siebie i szybkim ruchem wyjął z pistoletu magazynek, by czasem nie zacząć strzelać z gniewu.
Słysząc po chwili kolejne słowa Fabia westchnął i zaczął powoli chować broń. Kiedy to zrobi spojrzy na Fabia i warknie na niego.
-Zamknij się i nie rozkazuj mi co mam robić.- Warknął do niego zimno i zrobił krok w jego kierunku.
-Kiedy zamierzałeś mi o tym powiedzieć?- Padło pytanie zimnym tonem i zacisnął jedną dłoń, co mogło oznaczać, ze poziom jego gniewu wzrasta. Patrzył zimno na Fabia czując, że go szlag trafia. W końcu Fabio wiedział mniej więcej co czuje do niego Lucjusz, nawet jak nie mówił w tego prost. Spojrzał również na Xina.-Nie jestem jego ochroniarzem... choć w sumie nie wiem już kim dla niego jestem. Pewnie nie tylko robie za ochroniarza ale ni przyjaciela do łóżka-Odparł zimno ale z wyraźnym żalem do fabia. Skoro miał chłopaka to czemu się przespali? Spojrzał po chwili na węża który już zlazl z niego po czym na Fabia. Mimo wszystko wyjść ale przed tym zwróci się do człowieka.
-Pilnuje się dobrze ci radze. Nigdy nie wiadomo co cie spotka a Broń cie Boże zrób coś Fabiu to Cię szlag trafi.-Odparł kierując się do drzwi.
- Co do ciebie Fabio, mam nadzieje ze powrócisz szybko do zdrowia a także zapomnisz to co zrobiłem dla ciebie. Na obecną chwilę nie pokazuj mi się na oczy a jak to zrobisz. .. to zrobię to co ty przed chwilą z moim sercem. - Odparł zimno i wyszedł. Zapewne Fabio nawet się ucieszy ze gwalciciel zostawi go w spokoju. Teraz będzie miał Xina dla siebie i nie będzie musiał się obawiać ze zaś ich nakryje na całowanie.
Lucjusz teraz mając cała składanke poczuł się niczym wyruchany. Poświęcił swój czas. Poszedł z nim uratować Fabia brata. Chciał go chronić. Zadbał o transport jego zwierzaka a Fabio przez zaborczosc i zazdrość Lucjusz zamydlil mu oczy a także kazał mu się wynosić. Ani dziękuję ani pocaluj się w dupe. Niby taki miły i niewinny Fabio a mimo to to on jest oszustem i manipulantem. Niby jest niewinny a wbił Lucjuszowi kolek w serce.

Jeśli będzie zatrzymany itp. Z/t
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Wto Paź 20, 2015 8:37 pm

Prośba najwidoczniej będzie musiała poczekać. Lucjusz szybko zniszczył nastrój jaki budował się i zmieniał smutne samopoczucie na lepsze. A to wszystko przez te słowa jakie wypowiedział. Fabio obawiał się najbardziej o Xin'a, nie o to że zostanie zmieszany z błotem. Tylko o bezpieczeństwo Ukochanego. Lecz jak wszystko odbierze chłopak? Czy zacznie wierzyć Lucjuszowi? Fabio zaciskał dłonie w pięści, starając się samemu nie wybuchnąć. Wiedział, że rozwinięcie dyskusji nic nie pomoże. Lecz kiedy Ukochany wstał, wampirek nie mógł już milczeć.
- Coś Ci się pomyliło, Lucjuszu. I to ogromnie. - co miał niby rzec? Głośniej krzyczał wampir, był wręcz wulkanem gniewu, a Fabio walczył obecnie sam ze sobą i bał się reakcji Xin'a. Naprawdę teraz strach obleciał go ogromny. Ale przynajmniej ten morderczy wampir który potrafił grozić, siać śmierć i zniszczenie... Wyszedł. Fabio czuł się źle, owszem. Ale nigdy nie czuł nic do czarnowłosego wampira. Biedak zakochał się po prostu w nieodpowiedniej osobie. W ofierze która prawie mu wybaczyła.
Kiedy wyszedł, wampirek westchnął cicho. Zamknął oczy, spuszczając łebek i starając się poukładać myśli. Puszek - odzyskany gadzik. Podpełznął do nogi właściciela i dotknął czubkiem pyszczka jego nogi. W końcu odzyskał swojego fioletowego wybawiciela.
- Przepraszam, Xin, że musiałeś tego słuchać. Lucjusz... On się we mnie zakochał, a ja tego nie odwzajemniałem. Wpadł we wściekłość gdy Ciebie zobaczył. Jest zbyt zazdrosny oraz zaborczy. - spojrzy z nad ramienia na postać Lubego, lecz nie na twarz. Zresztą Fabio oczy miał pod włosami, które opadły przysłoniwszy je - Nie jest bezpiecznym typem. O czym zresztą się przekonałeś i ja również. - po tych słowach spojrzał na drzwi, a później podniósł małego węża z podłogi. I to przez małego stworka była cała sytuacja z porwaniem, lecz wampirek wcale ratunku dla biednego zwierzątka nie żałował.
- Pomagał mi podczas porwania. Pomocnik. Nikt więcej. - dodał jeszcze, nadal nie spoglądając w oczy Lubego. Czemuż miał zdradzić się z tym, że jego do tej pory radujące się oczy wypełniały łzy? I delikatna pustka? Nie powinien w ogóle rozmawiać z Lucjuszem. Teraz nie wiadomo co przyniesie przyszłość. Wrócił na łóżko na którym usiadł. Na rękach nadal miał węża jakiego głaskał po łebku, a gad zwinął się wygodnie na kolanach Pana.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sro Paź 21, 2015 4:50 pm

Nie takich słów spodziewał się po obecnych. Nie dało się skryć, że zamurowało młodzieńca z góry na dół jakby zobaczył ducha. Może dlatego nic nie odpowiedział ani Lucjuszowi, ani Słodziakowi, który tłumaczył się ze słów mężczyzny z bronią. Jednostronne zauroczenie? Nie, właściwie nawet nie mógł skupić się za bardzo na swoich myślach. Także minęło kilka minut, zanim odwrócił się wreszcie przodem do zmęczonego i posępnego towarzysza o długich włosach. Może Xin wyglądał bladziej niż zwykle, lecz po głosie nie było czuć żadnej różnicy.
-Fabio -utkwił uważnie wzrok w swoim Ukochanym, który wyraźnie był załamany tym co zaszło; nie chodziło tu tylko o skrywane łzy, ale o jego sylwetkę- spójrz na mnie, proszę.
Zbliżył się do Lubego i usiadł tuż obok na tym samym łóżku co on. Mimo poważnego mętliku w głowie, nie mógł ścierpieć widoku smutnej Kruszynki. Delikatnie objął ramieniem towarzysza i oparł go o swoje ramię. Mocniejszy ścisk dłoni Xina mógł świadczyć o tym, że jest pewny tego, co robi. Puszek nie syczał złowrogo na młodzieńca, chyba dobrze wyczuwał jego zamiary wobec właściciela.
-Nie sposób oprzeć się Twojemu urokowi, toteż wierzę Ci. Nawet jeśli nie mówisz mi wszystkiego wiedz, że masz we mnie oparcie. Na tym polega prawdziwa miłość, by wzajemnie sobie ufać i wspierać. Również we chwilach zwątpienia.
Starał się pocieszyć swoją Połówkę, która musiała się czuć zagubiona po oskarżeniach gwałtownego osobnika z bronią. Lucjusz... musieli obaj na niego uważać. Nie pozwoli mu na skrzywdzenie Długowłosego, chociaż zdawać się mogło w obliczu tamtego, że nadal kochał Cukiereczka. Nie tracił wiary w Fabio, który najwyraźniej za mało doceniał wartość miłości. Albo chwilowo ze stresu zapomniał, jakie nosi za sobą błogosławieństwo.
Zamyślił się odrobinę i spoglądając wreszcie na towarzysza mówił dalej spokojnym głosem bez śladu żadnej emocji:
-Cóż... ja z Tobą też nie byłem zupełnie szczery. Mało wiesz o mnie, bo sam o sobie wiem niewiele. Chyba czas nadrobić zaległości... Wychowywałem się w Domu Dziecka od maleńkości, ale nie tutaj. Nie pamiętam gdzie, lecz wszyscy mówili innym językiem. Kolejne wspomnienia to takie, że nagle budzę się w łóżku jakiegoś mieszkania. Od pół roku staram się wszystko spamiętać, ale czy to coś da? Nie wiem czy to Alzhaimer, czy amnezja. Nie chciałbym Cię nigdy stracić z tego powodu, że zapomnę kim wielkim dla mnie jesteś, Jagódko.
Głaskał wciąż główkę Lubego i nie wypuszczał z objęć, które stanowiły swego typu ochronę dla Małego Księcia przed światem i jego niedomówieniami.
-Powinieneś był wiedzieć o tym od samego początku, ale bałem się Twojego odtrącenia. Przy Tobie nie lękam się kolejnego dnia, bo wiem, że czekasz na mnie. Cały i zdrowy. Mój Skarbek.
Czule pocałował go w czółko i zamilknął. Trochę zaschło mu w gardle, nie mniej jednak tym swoim monologiem chciał pokazać, że nie tylko Fioletowooki miał swoje tajemnice. A skoro wyszły na jaw pewne sprawy, którymi nie chciał dzielić się z Xinem - postanowił wyrównać stan wiedzy między nimi. Może nie było to nic spektakularnego jak nowina od Lucjusza, jednak Fabio był pierwszą osobą, wobec której zdołał się otworzyć i opowiedzieć o sobie. Zasługiwał na to.
Przecież go kochał całym swoim sercem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sro Paź 21, 2015 7:23 pm

Starał się ułożyć myśli. Czy aby na pewno powiedzieć o wszystkim Xin'owi. Czy naprawdę warto narazić ich związek ale żyć w kłamstwie? Nie potrafił nawet spojrzeć teraz na chłopaka bo przecież nie jest wobec niego szczery! Głaskał małego gada po łebku, a ten szczęśliwe owinął się dookoła jego ręki i nie chciał już opuszczać. Właśnie wtedy Xin odezwał się prosząc o to aby spojrzał na niego. Wykonał prośbę. Teraz fioletowe oczy wpatrywały się w twarz Ukochanego. Włosy nieco opadły, ale nie szkodzi. Spojrzenie wampirka było naprawdę umęczone cierpieniem przez zaległe wydarzenia, przez szał Lucjusza i przez to co musiał powiedzieć, inaczej nie będzie w porządku wobec nikogo i to nawet siebie. Pierw dał dojść do głosu Lubemu, Wysłuchał jego historii, która była naprawdę przykra. Wtulił się mocniej, wzdychając cicho. Przeszedł go lekki dreszcz, jakby w obawie co ma nadejść. Nie chciał tracić Ukochanego, ale on też powinien znać prawdę skoro sądził, że prawdziwa miłość opiera się na szczerości a nie na ułudzie czy kłamstwie. Wampirek wstrzymał oddech, starając się powstrzymać płacz lecz się nie dało. Całość okazała się silniejsza. Już nie chodziło o Lucjusza czy samego Fabio, ale o niewinnego człowieka siedzącego obok. Położył dłoń na jego nodze, ścisnąwszy ką lekko. Zaś spuścił łebek, dając sobie znać iż już pora powiedzieć.
- Podczas małej nieobecności, Xin. Przeżyłem wiele... Nie mówiłem Ci o gwałcie i o tym jak zostałem poniżony. Upiłem się, uciekłem i Lucjusz znalazł mnie błąkającego się w parku. Zabrał mnie do siebie, pomógł. - musiał przystopować. Przecież przyznawał się do zdrady. Jednak czy ona była z miłości do Lucjusza? Nie! Mówił dalej - Targnąłem się na życie. On powstrzymał mnie przed najgorszym, a później... sam nie wiem co we mnie wstąpiło. Właściwie nie pamiętam co się działo. Przykro mi... - czy chłopak się domyśli? Nie zdziwi się gdy wpadnie we wściekłość, gdy poczuje się oszukany oraz zapomniany. Fabio przeżył wiele.
- A jeszcze wcześniej napadł mnie mój były, który mnie zeszmacił. Może przez to, naprawdę nie wiem... Xin, wybacz mi. Postąpiłem źle i bardzo, bardzo żałuję. Ale nie chciałem abyś i Ty przez wszystko musiał przechodzić. I tak jestem już wystarczającą mazgają, a moja śmierć wcale nie przyniosła by Ci korzyści. Nie zdziwię się jak mnie znienawidzisz. - nic nie będzie w stanie już powiedzieć. Mogą porozmawiać, mogą snuć dalej plany. Lecz już wszystko zależy od człowieka jak podejdzie do wampira. Fabio już nic nie mówił, nie starał się nawet mówić odnośnie smutnej przeszłości biedaka. Domu dziecka, samotności. Wampirek tego nie rozumiał bo miał rodzinę. A czy właśnie on dla Xin'a nią nie był? Zniszczy ją? Tak bardzo żałował tego co się stało. Wszystko by zrobił aby cofnąć czas. Pociągnął jedynie nosem, przecierając oczy. teraz się wszystko rozstrzygnie. Chyba, że... nie, to się jeszcze okaże.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sro Paź 21, 2015 8:36 pm

Nie spodziewał się, że będzie tak bardzo żałować swojej decyzji. Ciekawość pierwszym stopniem do piekła. Nie tylko rozczulił się nad wspomnieniami o targnięciu się na swoje życie, ale przeżył ogromny szok dowiadując się pikantnych i miłosnych epizodach Ukochanego, w których Xin nie uczestniczył. Znieruchomiał jak posąg, tak jakby i oddech w nim zamarł. Wbił wzrok w Fabio i jednocześnie tak, jakby nie patrzył się na niego.
Długa pauza po ostatnich zdaniach Wampirka mogły wskazywać, że rzeczywiście byłaby okazja do takich przemyśleń o zabójstwie. Ale nie dla Xina. Czarnowłosemu życie przelatywało między oczyma, jakby zaraz sam miał paść trupem. Tylko pewny chwyt na ramionkach Długowłosego nie zelżał ani na moment. Aż wreszcie zaczerpnął powietrza, bo organizm domagał się tej podstawowej potrzeby. Lecz nie było z nim w porządku, zresztą tak samo jak z Landryneczką.
-Nie... nie mogę Cię nienawidzić... kocham Cię... Ty mnie też... co nie, heh?
Oddychał nierówno i głośno. Sam chciał znać prawdę, tylko dlaczego była taka bolesna? Zgiął się w pół i skrył twarz w dłoniach. Zrobiło mu się naprawdę słabo, lecz mimo wszystko starał się tego nie okazywać po sobie. Heh, nie, nie dało się... Wdech, wydech... to jednak było za wiele dla szarego człowieczka. Pokręcił głową na boki z niedowierzaniem, ale nie mógł łudzić się, wszak nastała pora szczerości.
Odchrząknął i ostrożnie wyprostował się w kręgosłupie zerkając kątem oka na Jagódkę. Drżały mu dłonie, jednak przez chwilę pozbierał się na tyle, by przestać myśleć o sobie.
-Przepraszam, że zmusiłem Cię do tych... wyznań...
Powoli podniósł się na nogi i już miał zrobić krok do przodu, ale kolana mu zmiękły. Zatem znów usiadł obok Fioletowookiego. Spojrzenie jak i twarz Xina nic nie wyrażały, był taki poważny, jednocześnie zagubiony. Co powinien zrobić? Wiedział, że to szalone, że wielu na jego miejscu już dawno odpuściłoby sobie odrobinę groteskowy romans... Jednak jemu zależało tak bardzo na Lubym, że nie mógł z niego zrezygnować. I przecież teraz jest samiutki, nie licząc człowieka. Nie zostawi go na pastwę losu, żeby znów nie przyszło mu do głowy myśli samobójcze.
Przeczesał dłonią spoconą grzywkę i skroń. Wreszcie ośmielił się utkwić wzrok w równie zagubionym co on wampirku. Przecież Malec cierpiał jeszcze bardziej. Tak, na pewno cierpiał. Jak mógł tylko o sobie myśleć, gdy kazał mu wyznać jak na spowiedzi co go łączyło z Lucjuszem.
-Obiecaj, że nie będziesz już wspominać o tym, co zaszło między Tobą a... Lucjuszem... i kimś tam jeszcze... Chciałbym wciąż być u Twego boku.
Puchła mu niemiłosiernie głowa. Wszystkie emocje musiał kisić w sobie, nieznana blokada kazała wszystko trzymać w zamknięciu i obijać się o jego wnętrzności. Tatuaż na jego plecach świecił na malinowy kolor, tak jak i oczy Xina. Znamię najwyraźniej było kagańcem na wszelkie emocje młodzieńca i nie pozwalało uwalniać ani krztyny. Ani złości, ani radości, ani łez czy śmiechu.
I wtedy bez pozwolenia objął prędko rękami Fabio, wtulił do siebie i milczał rozkoszując się jeszcze jego wonią, obecnością. Jeszcze, bo siły go opuszczały, a przecież odkąd spotkał Wampirka, do teraz chciał go chronić przed złem i smutkiem. Jaki był na siebie zły za egoizm. Zmrużył powieki skrywające lśniące oczy i ścisnął mocniej Kruszynę. Nie, nikomu nie pozwoli go tknąć. Czy oprawcom, czy ex-kochankom, czy nowym. Jest z nim taki szczęśliwy, nawet paradoksalnie obecnie, kiedy doszło między nimi do dramatycznej sceny.
Oto jak wielka była siła miłości Xina.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Czw Paź 22, 2015 6:19 pm

Wiedział jak biedny Xin może to ciężko przeżyć. Nie chciał mu o tym mówić, ale skoro chłopak sam się otworzył oraz chciał szczerości, nie miał wyjścia. Poza tym nie chciał go te z oszukiwać. Przynajmniej już wie, że niczego złego nie zrobi i takie dziwne zachowanie nie będzie już miało miejsca.
Nie mógł spojrzeć na Ukochanego jak powoli się załamywał informacją. Co miał zrobić?
- Przecież wiesz, że tak! - pisnął, spuszczając bardziej łebek. Kocha Xin'a i nie przestanie. Nie chciał go ranić ani tym bardziej stracić. Poprzednie wydarzenie po prostu niepotrzebnie zaistniało. Tak bardzo tego żałował i wszystko by zrobił aby cofnąć czas.
Ukradkiem zerknął na chłopaka. Biedny. Skulony, schowana twarz. Naprawdę był podłamany wiedzą i wampirek aż zaczął żałować iż wszystko powiedział. Łzy już nie zostały powstrzymane chociażby chciał. Odruch płaczu okazał się silniejszy niż zwykle. Przez duszącą gulę w gardle nie był w stanie nic powiedzieć, dopiero gdy materac łóżka nieco się uniósł po wstaniu Xina, wampirek podniósł łebek. Nie szedł?
- Xin, nie! - cicho krzyknął, zdając sobie sprawę że ukochany wstał, że zostawi teraz wampirka samego. Teraz był to cios jak obuchem w głowę, Fabio po prostu się rozkleił na samą myśl, że Luby sobie pójdzie zostawiając go samego. Lecz chyba chłopak się nigdzie nie wybierał. Wampirek przysunął piąstkę do ust, zasłaniając je. Wielkie, błyszczące oczy od płaczu wpatrywały się w postać Lubego. Znowuż siedział obok wampirka. Tym razem też patrzył. Fabio także nie uciekał wzrokiem, tylko w milczeniu obserwował cóż takiego on chce wyczynić. Może zerwać? Albo pierw wytknąć wiele a później tak okrutnie ukarać? Atoli nic złego! Obiecać aby nie wspominać. Wampirek od razu pokiwał głową, że się godzi. Już nigdy, nigdy o nikim nie wspomni. Poza tym były tylko zwyzywał dawnego ukochanego wampirka, nic więcej się nie działo. Co teraz właściwie Xin czuł? Niby twarz poważna, ale co było w środku?
- Nie chcę Cię stracić. - rzekł cicho, gdy Xin momentalnie przytulił się do wampirka. Wąż aż dał... aż ześlizgnął się z łapki, uciekając pod łóżko. Niebawem powróci do swojego terrarium jakie stało dobrze umiejscowione w salonie.
Dwie drobne łapki położył na plecach chłopaka, również się wtulając. Czemuż biedny wampirek przeczuwał iż jest źle? Że jednak Xin ma ogromny uraz? Nie ma co się dziwić.
- Jeśli chcesz przykuję się do nogi łóżka i nigdy, nigdy nie wyjdę stąd. - już sobie karę wymyślił, byleby uszczęśliwić Lubego. Westchnął drżąc. Nadal drobne, krystaliczne łzy spływały z oczu wampirka. Jak widać jest zbyt wrażliwy oraz kruchy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Czw Paź 22, 2015 7:15 pm

Nie?
Jego prośba połączona z cichym krzykiem nie mogła zostać nierozpatrzona. To dla niego zostanie nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Całym sercem, które tłukło się jak głupie w klatce piersiowej człowieka. Zwłaszcza, że Wampirek chciał być z nim, że nawet sam siebie karcił i wymyślał zadośćuczynienie. Niepotrzebnie. Xin miał inny pomysł, ale o tym później. Musiał dojść do siebie, tak samo jak jego Luby tuż obok.
-Nie będzie to konieczne. Kajdanki przydadzą się później.
Odpowiedział odrobinę weselszym tonem, i był rad, że Mały odwzajemnił jego przytulenie się. Tak bardzo go teraz potrzebował, że byłby niemal przychylny do kary nałożonej przez Fabio, ale wstrzymał się. Nie mógł na siłę nikogo niewolić, no chyba, że w zabawie...
Cmoknął delikatnie w czółko Pieszczocha, którego nie przestawał obejmować, choć sił miał mało. Szczerze to strasznie wykończyły go skrajne sytuacje. Wpierw radość na widok Ukochanego, potem przerażenie po wystąpieniu Lucjusza, kolejno wyznania Jagódki... a obecnie pogodzenie się i dalsze trwanie w miłości. Bo przecież jest się ze sobą na dobre i na złe. Zwłaszcza muszą być razem, kiedy dzieje się krzywda, lub są niepowodzenia. No i na pewno po tym szczerym wyznaniu, że Fabio również chciał być przy Xinie.
-Chodź do łóżka, bo zmarzniesz.
Zalecił, i sam ostrożnie ściągnął z siebie koszulę, którą porzucił na podłodze, żeby móc wejść pod kołdrę i obejmując Landryneczkę ulokować go na swoim ramieniu. Wrażenia nie mogły opaść, nie mniej już był o wiele spokojniejszy niż jeszcze kilka minut temu. Z jednej strony chciał zasnąć, a z drugiej chciał jeszcze popatrzeć się na swojego Skarbka i czuć go przy sobie. Trochę samolubnie, nie powinien tak postępować. Szczupłą dłonią głaskał czule główkę towarzysza i nie odrywał od niego lekko podkrążonych oczu.
-Już dobrze, Koteczku.
Troskliwie pieścił Malca dłonią także pod bródką, jakby miział prawdziwego kotka. Serce wciąż biło mocno, ale adrenalina już odpływała, także jak biło serce - to tylko z miłości do Fabio.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Czw Paź 22, 2015 8:41 pm

Uśmiechnął się wreszcie. Skinął tez główką na decyzję Ukochanego odnośnie kajdanek i jak na razie nie mówi o nich. Tutaj decyduje Xin, Fabio może coś dodać. Poza tym wampirkowi należało się odrobinę kary niżeli głaskanie po główce - przynajmniej uważał tak wampirem. Jednak nie może odmówić milutkich tulasków czy czułych słówek, zwłaszcza gdy tak mocno zranił Xin'a. Nie wybaczy sobie tego nigdy! Wiadomo jednak, że z czasem sytuacja odejdzie w zapomnienie. Fabio mimo wszystko nie będzie już powodem podobnych smutków. Nie dopuści do tego i za wszelką cenę będzie chronił Xin'a oraz siebie, jak i ich kwitnący związek. Teraz przynajmniej miał pewność, że jest to prawdziwa miłość taka na dobre oraz złe chwile. Temu też mocniej się wtulił, łapiąc zapach Lubego. Co by zrobił jakby stracił ciepło? Jakby stracił jego całego? Nie może nawet dopuścić do siebie takich myśli.
- Dobrze. Ty też musisz przecież odpocząć. - poprawił jeszcze chłopaka, samemu moszcząc się pod kołderką, gdy ten się rozbierał. Później i tak Xin przygarnął do siebie wampirka, a ten oczywiście nie protestował. Ucałował policzek chłopaka i posłał szczery, delikatny uśmiech.
Głaskanie, mizianie. Zamruczał cicho chociaż smutnie, kładąc łapkę na boku Ukochanego. Oddawał się każdej pieszczocie, mrucząc przy tym na wesoło. Otarł jeszcze wilgne nieco oczka i wreszcie spojrzał na najbardziej pożądaną osobę.
- Tak, już powinno być dobrze. - zgodził się, licząc iż jednak Xin naprawdę ma inne, lepsze samopoczucie niż kilka przerażających chwil wcześniej. Musi mu wynagrodzić. No musi po prostu! - Poczekaj. - pogłaskał łapkę chłopaka, po czym sięgnął do szafki nocnej. Wyciągnął z niej miękką opaskę z kocimi, puchatymi uszami. Fioletowe z przyjemnym jasno fioletowym puszkiem w środku. Założył ją na swoją główkę którą następnie nieco poczochrał aby uszy wyglądały na bardziej prawdziwe. Ogon pozostał w szufladzie, gdyż był do zaaplikowania do tylnej części ciała. W sumie tajemnicza szuflada nie zawierała tylko ogona, uszek czy obróżki z dzwoneczkiem. Ale także inne czarodziejskie przyrządy dla kochającej się pary.
Odwrócił się wreszcie do Lubego i dopiero się zaczął łasić o jego ciepłą łapkę, kręcąc przy tym kusząco bioderkami. Aż wszedł na niego, mrucząc niczym kotek!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Paź 23, 2015 4:09 pm

Odrobinę ślamazarzył się przy zdejmowaniu koszuli, jakby się wahał, ale chłopak po prostu jeszcze roztrząsał to co się działo. Nie to, że brzydził się czy znienawidził Fioletowookiego, tylko zastanawiał się nad czym musiałby popracować, aby już na zawsze mieć Malca przy sobie. Na pewno powinien zaopatrzyć się we sprzęt szpiegowski, żeby prędzej interweniować w sprawie porywaczy. Już nie pozwoli na odebranie mu Lubego.
Toteż wyrwał się z zamyślenia, kiedy to towarzysz także polecił mu wypoczynek w łóżku.
-Trochę...
Odparł niedbale na temat swego zmęczenia. Mimo wszystko położył się obok Ukochanego i przysunął go do siebie. Wtedy już tylko nim się opiekował i obdarzał rozkoszami. Póki co tylko tuleniem, głaskaniem i drapcianiem, lecz nie tak łatwo otrząsnąć się z tego wszystkiego.
A może trzeba być Landryneczką, by ta sztuka udała się w trymiga?
Wszystko za sprawą jego pomysłu, jakim było nałożenie kocich uszu na siebie i udawaniem dorosłego kociaka w ludzkiej skórze. Xin aż przestał na moment oddychać z wrażenia. Zupełnie nie spodziewał się takiego gadżetu od Jagódki. A nie widział jeszcze wszystkiego...
-Wiesz, jak poprawić humor.
Powiedział spokojnym, lecz z wesołą nutą głosem i tknął palcem uszko Fabia. Skąd to wytrzasnął? Z szafki nocnej? Szczerze to nie zaglądał tam, gdyż wolał nie naruszać jego sfery prywatnej bez pozwolenia. Przyglądał się figlarskiemu Koteczkowi i jego zwierzęcemu tańcowi na jego udach pod kołdrą, aż nie mógł oderwać od niego malinowych patrzałek. Palce zaraz powędrowały pod podbródek Mruczka i podrapał go w ramach pieszczot. Już i tak Uroczy zawładnął jego sercem i umysłem, że nie mógł oprzeć się jego wdziękom. Aż wyciągnął ku niemu obie ręce i przyciągnął go ku swojej twarzy, by wtopić swoje wargi w jego kocią buzieńkę. Chciał jego miłości, jego ust, jego całego z góry na dół - czy ma kocie uszka czy nie, był wspaniały i jedyny. Zupełnie nie myślał już o drażniącym ich obu temacie, tylko obdarzał namiętnym, długim i pełnego ciepłego języka, pocałunkiem swojego Wybranka. W ten sposób pokazał, że kocie uszka są mile widziane, ale jeszcze bardziej - mile widziany był sam Fabio.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pią Paź 23, 2015 9:50 pm

Cieszył się, że chociaż odrobinę uszczęśliwił Xin'a pokazując się w zacnej opasce z kocimi uszkami. Jak dobrze że zdążył je zakupić! A skoro Xin nie ma tendencji do myszkowania po cudzych szafkach, sprytnie zamknął je w szufladzie i okazały się niespodzianką na smutny humor. Co prawda nie powinno w ogóle do niego dojść, a kocie uszki miały być po prostu urozmaiceniem ich łóżkowych igraszek. Jednakże okazały się dobrym sposobem i na tą sytuację. Wampirek nadal czuł się źle, ale starał się tego nie okazywać. Pragnął w każdy możliwy sposób wynagrodzić swoje błędy oraz pokazać, że to Xin jest jego ukochaną osobą. Nikt inny! Trzeba będzie nad tym popracować, szczególnie iż mimo wszystko ten ciemnowłosy chłopak jest na swój sposób drażliwy oraz łatwo go zranić. Urocze. Fabio naprawdę ceni takie cechy u innych osób.
- Teraz mogę prosić Cię o kilka łyków śmietanki. - zamruczał i uśmiechnął się niemal po kociemu, kiedy Xin rozpoczął przyjemne pieszczenie szyjki. Zamruczał nawet, nadal kręcąc się pod kołdrą. Nieco ocierał się o Ukochanego, a kiedy ten ujął jego buziuchnę aby ucałować wampirek oddał wszystko całym sobą. Jego łapki złapały nadgarstki Lubego, nie mogąc przestać go całować! Taki uzależniający...
Wreszcie przerwał aby złapać oddech. Musnął noskiem policzek Xin'a po czym wtulił się do niego, leżąc nadal na jego wygodnym ciele. Lecz czy na pewno było wszystko w porządku? Zagryzł paluszek u dłoni, rozmyślając. Xin mógł jedynie tworzyć pozory normalności, ale jak było naprawdę. Szkoda, że nie umie czytać w myślach jak mama. Wampirek z kocimi uszkami zamyślił się. Nie było sensu męczyć chłopaka. Niech to pierw wszystko przetrawi, Fabio da mu czas. Zsunie się z jego ciała, kierując się ku brzegowi łóżka. Spłynie po nim prosto na podłogę i ukryje się pod łóżkiem. Tam leżał zwinięty w kłębek wąż. Wyciągnął do niego łapkę, głaszcząc po łebku. Niech Xin odpoczywa, Fabio przypilnuje aby podłoga się czasem nie przekrzywiła. Poza tym wampirka zaczął męczyć głód krwi. Nie chciał atakować ani tym bardziej pić krwi Ukochanego ponieważ nie wiedział o istnieniu wampirów, co było naprawdę szokujące. Nie wierzył mediom? Westchnął cicho, zamykając oczki. Zaś zagryzł palca... do krwi. Kilka pociągnięć i pragnienie nieco ogarnie. Przecież jest w tym mistrzem! Kilkudniowe głodzenie nic dla niego nie znaczy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sob Paź 24, 2015 6:26 pm

Śmietanki? No proszę, odezwała się ta część Malca, która była podobnie zboczona jak Xina, albo tylko on tak myślał, że Luby o tym pomyślał. Najwyraźniej było mu troszkę lepiej, nawet dało się to wyczuć w pocałunku, kiedy tak namiętnie zabawiał się z jego podniebieniem. Mruczek był mistrzem w kojeniu jego duszy. Znał człowieka na wylot, a przecież ich znajomość nie jest jakaś długa. Oczywiście bardzo by chciał, żeby ich miłość trwała wiecznie, bo wtedy mogliby nie odrywać się od siebie równie długo.
Nie mniej zobaczył, że coś dręczy jego Małego Księcia. Miał zamyśloną minkę już przy przytulaskach, lecz uwidoczniło się to bardziej, kiedy usiadł na skraju łóżka i siedział tyłem do Xina. Zaniepokoił się w duchu, aż sam podźwignął się na łokciach i podsunął się bliżej Fabio.
-Coś się stało?
Zerknął na twarzyczkę towarzysza, a potem na całą jego smutną posturę, i wnet dostrzegł plamkę krwi na palcu, którego ucałował czule. Koteczek zrobił sobie ziazi, trzeba temu zaradzić. Jak stwierdził fakt oczywisty, to zaraz sięgnął po chusteczkę, by przytkać do ranki Fabio. Fioletowooki nie powinien był torturować swego cudnego ciałka, przecież Xin mu wybaczył i nie wracał myślami do chwil, które gryzły sumienie obu młodzieńców. Trzeba wymazać z pamięci ów epizod, a jak to zrobić?
Xin chwilę przyglądał się Uroczemu, aż go olśniło.
-Hm...Poczekaj tutaj, dobrze Skarbie? Zaraz wrócę.
Wyszedł szybkim krokiem z sypialni i powędrował do małego pokoju, który oficjalnie wynajmował dla siebie. Tam miał swoje rzeczy osobiste, chociaż ograniczało się do zawartości jednej torby i starego, zużytego laptopa. Nie mniej jednak kiedyś po pracy zahaczył do pewnego sklepu...
...i dzisiaj miał zamiar przetestować zakupy. Za chwilę otworzyły się cicho drzwi i zza framugi, z śmiertelnie poważną miną, wkroczył Xin. Zainspirowany kocimi uszami Jagódki także przywdział się w kostium, który mógł w pierwszej chwili budzić grozę.
Kostium Xina:
Przywdział krwistą perukę, czarne ubranie wzorowane na Gestapo, wysokie buty, rękawiczki oraz smukły bicz. Poprawił czapkę i marszowym krokiem zbliżył się do swojej ofiary przesłuchań. Kruszyna za bardzo oddalała się od bezpiecznej przystani łóżkowej - trzeba było uniemożliwić mu ucieczkę. A jak najlepiej to zrobić? W sumie sam przyszły Aresztant mu podpowiedział.
-Jednak nie obędzie się dzisiaj bez kajdanek. Zbieg zostanie aresztowany.
Zza paska wydobył czarne jak smoła dwie pary kajdanek, które zaczepił o nadgarstki Długowłosego, a potem drapieżnie pociągnął na mebel i zapiął o ramy łóżka. Maszerował wolnym chodem dookoła łóżka i wybijał biczem o wolną rękę jednakowy rytm. Aż przystanął po jednej ze stron łóżka, gdzie był najbliżej pojmanego i podsunął bicz pod podbródek Koteczka unosząc jego główkę tak, by mogli spojrzeć sobie głęboko w oczy.
-Czy obiekt FN-001 zechce współpracować, czy trzeba zastosować środki przymusu?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sob Paź 24, 2015 7:10 pm

Wampirek jednak nie zdążył uciec przez Ukochanym. Ten szybko zorientował się iż coś jest nie tak i zainterweniował. Mała krwawiąca ranka spowodowana kiełkami. Chciał oszukać swoje pragnienie, lecz Xin zdołał usunąć ową czynność. Na szczęście Fabio przestał już tak odczuwać pragnienie, najwidoczniej reakcja Lubego wprawnie zaskoczyła i wycofała pożądanie. Bardzo dobrze.
- To małe skaleczenie, zaraz się zagoi. - burknął wampirek pod noskiem i tak, zdawał sobie sprawę nadal ze swoich czynów. Męczył się tym, nie mógł sobie wybaczyć. Bardzi dobrze, że krwawił! Lecz Xin jak widać myślał inaczej skoro postąpił tak, a nie inaczej. Ranka została zakryta chusteczką, a wampirek dużymi oczyma spojrzał na twarz człowieka.
Nie odezwał się gdy ten kazał poczekać. Xin znikł z pokoju. Czemu nadal mieszkał osobno? Nie chciał dzielić łóżka z wampirkiem? Przecież Fabio pragnął być z nim blisko, nawet podczas snu. Luby tego nie chciał? Atoli myśli zostały rozwiane. Xin przybył... Wampirek aż wpadł w onieśmielenie widząc tak ubranego Lubego. Mundur, pejcz. I zagrożenie zakuciem! Już wczuł się w zabawę, co oczywiście równało się z chęcią ucieczki! Mundurowy jednak złapał kociego wampira za łapki po czym przykuł do łóżka! Szarpnął lekko kajdankami.
- No masz Ci los. Pojmałeś mnie. - westchnął, przechylając łebek na bok. Nóżki podkulił do siebie, zginając je w kolanach. Obserwował uważnie jak groźny mundurowy kroczy blisko łóżka. Uderzanie pejcza wydawało się iście mrożące!
- Nie zamierzam tak łatwo ulegać kodeksowi, dobrze o tym wiesz. Nie wyciśniesz ze mnie ani grama, nawet bardzo się starając. - na licu wampirka pojawił się krnąbrny uśmieszek, aczkolwiek delikatne rumieńce musiały się pojawić. Pisnął cicho, ścisnąwszy łapki w piąstki. Może taka wspólna zabawa pozbawi wreszcie smutnych myśli? Bardzo chciał zamknąć ten przykry epizod, skupić się na wspólnym życiu. Przekonać Marco aby pozwolił żyć Xin'owi u boku jego młodszego braciszka.
- Nie boję się Ciebie, dowódco. - wyraźnie podkreślił słowa, starając się brzmieć dumnie! Lecz nic nie powstrzyma cichego chichotu. Zabawa dopiero się zaczynała!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sob Paź 24, 2015 9:34 pm

Szczęście Malca ponad wszystko. Nie tolerował jego smutku, przygnębienia, zmieszania i wszystkich najgorszych objawów. Musiał interweniować, nawet jak na palcu niewiele wypełzło posoki. Lecz to nie to było największym powodem depresji Ukochanego - przeczuwał, że miało to związek z tym, co zaszło. Cóż, może przy odrobinie zabawy łatwiej wybije sobie z głowy wszelkie frasunki?
I chyba trafił w dziesiątkę. Fabio wyśmienicie bawił się i grał pojmanego, który nie zatracił swojego honoru i nie zamierzał poddać się woli mundurowego. Najwyraźniej trzeba skorzystać ze środków nacisku lub przymusu, bardzo dobrze. Nakręcali się wzajemnie, a to z inicjatywy kocich uszu, których nadal nie zdejmował z Mruczka, bo dodawały mu jeszcze większej niewinności niż ją miał. Dodatkowo przyznać trzeba, że wygląda iście uroczo w futerkowych nausznikach i kocią buźką z rumieńcami. Chichot Lubego wpędził młodzieńca w mundurze w trans, z którego szybko się nie wyleczy.
Bo pragnął szczęścia Fabio ponad wszystko. Wnet to się ziści, lecz potrzeba współpracy. Na to ustąpić nie chciał Słodziak, ale to tylko z droczenia się i jego niegrzecznego charakterku. Nie przestawał więc gnębić Ukochanego niezręczną sytuacją, w jakiej znalazł się pochwycony przez gestapowskie kajdanki.
-Czyżby?
Zacisnął mocniej pejcz w ręce, z których podszedł bliżej miejsca, gdzie plecy tracą szlachetną nazwę. Zaraz ulokował palce na gumce od spodenek i bielizny towarzysza, i ściągnął jednym ruchem wszelkie odzienie z tamtej części ciała. Nic nie szkodzi, że Fabio mógł trochę wierzgać nogami - gdy to czynił, chlastał po pejczem po łydkach i udach. Nie za silnie, ale odczuwalnie, no i pojawiały się zaczerwienienia w postaci pręg. Xin chyba za bardzo wczuł się w rolę "złego policjanta", ale nie chciał odstawać od perfekcyjnie odgrywanej przez Lubego roli pojmanego patrioty.
-Nadal ostajesz przy swoim, FN-001? A może zdradzisz mi wszystko, co wiesz o swoim zgrabnym ciałku?
Jeszcze dodawał chłodny, niemiecki akcent na niektórych słówkach, by klimat zagęścił się jeszcze bardziej. Zawsze ma w pogotowiu większy kaliber, którego nie zawaha się użyć. Na razie ponownie osaczał ofiarę jak wygłodniały rekin wokół rannej zdobyczy i wybijał rytm pejczem. Tylko tym razem nie mogąc oderwać oczu od odsłoniętych, mięciusich, i ślicznych pośladeczków Jagódki. Mrrrr... schrupałby.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sob Paź 24, 2015 10:24 pm

Nie mogło być lepiej. Smutki schodziły na bok, dzięki pomysłowi Ukochanego. Głód także odchodził w dalsze zapomnienie. Czas na relaks:
Zabawa w złego policjanta i pojmanego nakręcała się. Fabio zgrywał niepokornego przestępce i wywijał swoim ciałkiem, zaciskając swoje szczupłe nogi przed Xin'em. Nie ma łatwo! Zwilżył usteczka, które ułożył na lubieżny uśmieszek. Chłopak najwidoczniej tracił cierpliwość skoro już zaciskał mocniej palce na rękojeści pejcza.
- Tak, Tygrysie. Nie zamierzam współpracować. - potwierdził swoje zdanie i puścił oczko Mundurowemu. Gra toczyła się dalej, a koci towarzysz nie zamierzał nadal być usłuchanym zwierzątkiem. Mimo słodkich rumieńców, puchatych kocich uszu, miał minkę rozbójnika! Ale Xin się nie poddał. On także wszedł w grę i to z wielką gracją oraz talentem aktorstwa! Wampirek nie mógł powstrzymać cichego śmiechu. Po prostu nie potrafił. Xin zrobił się taki groźny! Może faktycznie podkulić ogonek?
- Kary cielesne też wchodzą w grę? - spytał nieśmiało, kiedy ten odwrócił swojego kochanego na brzuch i zsunął jego mini spodenki niżej, to samo z bielizną! Tak więc dwa, miękkie i jędrne pagórki zostały odsłonięte. Poruszył się bardziej, nie mając jak podciągnąć ubrania. Xin obnażył jego pośladki! Zatrzepotał rzęsami i gdy poczuł pierwsze uderzenie zapiszczał z zaskoczenia! Przyjemne z bolesnym! Jęknął cicho przy następnym uderzeniu i następnym ale już w ciszy go przyjął. Czerwone prążki widniały, a Xin naciskał.
- Że obecnie jest w czerwone prążki i czeka na więcej pieszczot? Na mokre buziaki? Dalej nie wiem. Moja pamięć jest zablokowana. - z początku robił smutną minkę, ale później... wielka duma! Kolejne uderzenia.
- Nie będę mógł usiąść! Jesteś złym policjantem, dowódco Xin! - pisnął, kręcąc ciałkiem i bioderkami. Poruszał zgrabnie pośladkami, bardziej kusząc. Robił to celowo, oczywiście. Uwielbiał cieszyć oczy Xin'a, jak i czuć jego dotyk na swoim ciele. Tęsknił za nim duchowo, jak i fizycznie. Sama myśl na wspólną miłość doprowadzała do pobudzenia. W końcu go pokochał. Przez ramię rzuci Ukochanemu mimo wszystko ciepłe, kochające spojrzenie. Rozgrzeje serce złego Policjanta? A jeśli nie, to też i zamruczy! Czekając na więcej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Paź 25, 2015 12:30 pm

Proszę, proszę, Kociak postawił się Generalnemu Dowódcy ds. Wymuszania Miłosnych Zeznań Fabio. Nierozważnie, aczkolwiek to tylko podsycało ich żądze do dalszych igraszek, to tego, by z większą satysfakcją zwieńczyć ich związek. Skoro jednak pojawiły się komplikacje i utrudnienia - trzeba ułatwić sobie dotarcie do fortecy.
Pilnie strzeżona przez gibkie ciało Mruczka.
Jego słowa tylko potwierdzały bunt jego uroczego i słodkiego ciałka. Ku uciesze Xina, który mógł przetestować zabawkę jaką dzierżył w prawej dłoni. Jak świstała w powietrzu, jakie ślady zostawiała i czy sprawiła przyjemność zaskoczonemu Futrzakowi. Chyba tak, bo wciąż był uparty i gotowy do dalszego kokietowania złego policjanta. Najwyraźniej nadszedł czas na pokazanie odpowiednich argumentów, iż dalszy opór jest bezcelowy, bo Xin nie odpuści.
Zdjąwszy skórzane rękawiczki z dłoni i patrząc się uparcie w swój obiekt pożądania poprawił chwyt na biczu i powiedział niemalże diabelnym szeptem:
-Fakt, nie będziesz mógł usiąść - ale z innego powodu, Landryneczko.
Ostatni raz chlasnął pejczem po nóżkach Jagódki, by odsłoniły mu dostęp do skrywanych, okrąglutkich skarbów, które drapieżnie pochwycił w swoje dłonie i szczypał albo masował je palcami. Zaraz przełożył jedną nogę przez skrępowanego Więźnia i stał w rozkroku nad swym Lubym. Wreszcie oderwał dłoń od tyłeczka Maleństwa i zaatakował całym swym umundurowanym ciałem Skrępowanego. Przywarł do niego szczelnie i uniemożliwił mu jakikolwiek ruch. Był święcie przekonany, że tym razem wedrze się swymi wargami do fortecy Pojmanego i zawrzą pakt w miłosnym pocałunku. Jedną ręką drapał po licu Koteczka, drugą rozpinał guziki od munduru oraz rozporek w spodniach, wciąż będąc zespolonym w jedność z Drugą Połówką. Zębami podgryzał dolną, słodką wargę Fabio i za chwilę obsypywał je jeszcze pewniejszymi pocałunkami, byleby tylko ich języki spotkały się i zatańczyły w gorące tango. Jak Mruczek przekręcał dla krnąbrności głową na boki, to wolna ręka naprostowywała mu twarzyczkę, aby nie miał jak uciec od rozpalonego ogniem miłości Xina. Tak jakby był w gorączce, jakby tylko Fabio był jego lekarstwem. I rzeczywiście - tylko on mógł wyleczyć młodzieńca ze wszystkich złych sytuacji. W rzeczywistości również zależało Malinowookiemu o pełnię szczęścia Drobinki z kocimi uszami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Nie Paź 25, 2015 6:05 pm

„Och, nie, nie, nie, co ja tu zobaczę?”
Parę razy musiał się podtrzymać ściany, aby nie dać się uginającym kolanom i nie paść na ziemię. Dzielnie dążył do odkrycia, gdzie znajduje się sypialnia Fabia. Musiał przecież zobaczyć braciszka! Inaczej nie będzie mógł zasnąć. Oczywiście ciekawiło go, co takiego chciał od Landryny jego ludzki przyjaciel. Przecież jeszcze nie wiedział, że teraz jest ktoś inny na topie. Dotarcie do właściwego pokoju nie zajęło zbyt wiele czasu, lecz chyba i tak powinien przyjść szybciej. Wtedy może nie zastałby swojego małego brata w tak dwuznacznej sytuacji. Dobrze, że wampiry nie mogą mieć zawału? Albo mogą? Jakakolwiek odpowiedź by padła, Marco wchodząc – tak, bez pukania – do pomieszczenia, był bliski temu stanu. Brakowało tylko teatralnego złapania się za klatkę piersiową i osunięcia na ziemię.
- Fabio – wychrypiał, stając przed drzwiami.
Nie bardzo wiedział, co powiedzieć, widząc co ten wyprawia. Grymas twarzy mimowolnie zmienił się z spokojnego oraz opanowanego na zdziwienie i smutek.
A co, myślałeś, że ten go tylko pociesza?
Wydawało ci się, że się martwi?
- Chyba się dobrze czujesz, co nie? - zawrócił się do Fabia.
Jego towarzysza nie zaszczycił nawet sekundowym spojrzeniem. Resztkami dobrej woli powstrzymywał się, aby nie podejść do człowieka i nie wywalić przez okno. Myśl, że nieznajomy mógł cokolwiek robić z Fabiem w łóżku oprócz spania – a pewnie i nie tylko w łóżku – napawała go ukrywaną odrazą. Gdyby nie to, że czarnowłosy był bliskim, zbyt bliskim przyjacielem Landryny, nauczyłby się latać albo wylądowałby rozsmarowany na chodniku albo ulicy.
- Kim on jest?
Wreszcie zdołał spojrzeć na Xina. Po jego spojrzeniu nieznajomy mógł łatwo wywnioskować, że powinien jak najszybciej oddalić się od Fabia, póki jeszcze posiada nogi, żeby to zrobić. Czy zechce rozdrażnić wampira?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pon Paź 26, 2015 2:07 pm

Xin nadal brzmiał tajemniczo i groźnie. Wampirek zacisnął wargi w wąską linię, widząc kątem jak ściąga skórzane rękawiczki i następnie wykonuje ostateczne uderzenie pejczem. Wtedy nogi opadły i doszło do przyjemnego pieszczenia najwspanialszych tyłów na świecie! Fabio jęknął cicho, opadając głową na poduszkę. Nie może tak łatwo ulec torturom niebezpiecznego mundurowanego, więc gdy chciał wtopić się ustami w bladoróżowe wargi wampira, musiał unieść jego łebek i trzymać aby nie uciekał! Ale Xin przewidział próbę utrudniania dlatego skutecznie powstrzymał przeszkadzające kręcenie. Doszło do rozpinania guzików od munduru oraz rozporka, co dla Fabio już było sygnałem na dalszy rozwój wydarzeń! Jednakże czy w porządku jest to, iż pojmany oddaje swoje gorące pocałunki policjantowi? Lecz przecież także mógł grać i byłoby dalej miło, gdyby nie wtargnięcie do pokoju... Marco. Wampirek momentalnie skierował wzrok na brata. Był zadowolony? Pewnie nie! Xin zapewne przerwał pocałunek, jeśli nie, Fabio przerwie.
- Nie wiesz, że się puka zanim wejdzie do pokoju? - burknął wampirek wyraźni zirytowany i musiał przyznać, że skoro zdołał się przyodziać oraz przyczłapać do pokoju braciszka, to na bank czuł się bardzo dobrze! Poruszył łapkami, dzwoniąc łańcuchem kajdanek.
- Rozkuj mnie. - poprosił Ukochanego aby uwolnił łapki wampirka i ten z kolei usiądzei, poprawiając również spodenki - To jest mój chłopak Xin! Nie pamiętasz go? - wbił wzrok nadal nie mogąc uwierzyć, że brat jest zdolny do takich czynów jak wtargnięcie oraz przerywanie miłosnych doznań! Ale też trzeba przyznać, że Fabio cieszył się o dobrym stanie brata.
- Ech... Przepraszam, Xin. - spuścił łebek czując też zażenowanie całą sytuacją. Powinni się zamykać! Na pewni chłopak był wściekły! Przerwać taką akcję! Jednak to brat Fabia... także wiele przeszedł.
- Jak się czujesz? - spytał brata, nie mogąc spojrzeć. Zdenerwowany, zawstydzony. Nadal miał czerwone poliki! Nie dość że był rozbudzony, to jeszcze ogromnie się wstydził, lecz i tak Xin'owi odejść nie pozwoli. Złapie jego dłoń, trzymając mocno. Niech Marco wie, że w kwestii miłosnych nie ma szans! Chociaż doskonale zdawał sobie sprawę z wściekłości starszego wampira i chęci zamordowania każdego, kto zakręci się wokół młodszego. Ta nadopiekuńczość.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pon Paź 26, 2015 6:22 pm

Chciał koniecznie zaspokoić pragnienie Ukochanego i własne co do wypełnienia pustki od tęsknoty. Obaj pokazywali szeroki wachlarz możliwości i przekazywali między sobą przeróżne odmiany miłości. Łaknęli siebie nawzajem, pożerali się wzrokiem, pieścili swe usta, rozkosznie pieścił Xin wspaniały tyłeczek Landryneczki i chciał tylko mieć go tylko dla siebie. Małego łobuziaka o nieskazitelnej aparycji i jeszcze bardziej krystalicznym sercu, które otwarło się dla Malinowookiego. I serce Xina otwarło się na oścież wraz z kolejnymi, coraz bardziej dzikimi zagrywkami, by tylko nieść Jemu radość.
D o p e w n e g o c z a s u .
I ponownie tuż przed przejściem do kulminacyjnego momentu, wpadł niezapowiadany gość. I nie, nie do trójkąta. Z wrażenia ciągle nie odlepiał ust od Jagódki, która pierwsza przerwała pocałunek i oburzyła się widokiem swego brata. Człowiek odrobinę pesząc się zszedł z łóżka i zapiął subtelnie rozporek, po czym stał niemal na baczność, jakby wszedł właśnie Przełożony Złego Policjanta. Oczywiście spełnił prośbę Pojmanego (wyjątkowo) i odpiął go od łóżka, a kajdanki wpakował do kieszeni spodni. Wtedy też padło pytanie, które odrobinę zmroziło mu krew w żyłach.
"Kim on jest?" Najwyraźniej za mało starał się, by utkwić komukolwiek oprócz Fioletowowłosemu w pamięci, lecz cały swój wolny czas poświęcał swojemu Ukochanemu. Często go też nie było w domu z powodu pracy na dwie zmiany, więc Marco miał prawo nie znać Xina. A niestety poznali się bliżej w dość krępującej chwili. Inaczej: krępującej, gdy przerywa igraszki miłosne osoba z zewnątrz. Już drugi raz dzisiaj. Starał się mimo wszystko nie załamywać się przy nich, bo unieść gniewem nie miał nawet jak. I nie chciał. Marco był bardzo bliską osobą dla Fabio, toteż nie ingerował w ów relację.
Tym bardziej, że spojrzenie Niebieskookiego nie należało do najbardziej krzepiących. Wiedział, czym ten wzrok zalatywał - niechęcią do jego osoby. Przynajmniej nie pałał tak wielkim gniewem jak Lucjusz, ale... bolało go to i tak. Mimo wszystko Mruczek uparcie chciał mieć przy sobie Lubego, nawet pochwycił go za rękę, wręcz przeprosił w imieniu brata, który raczej nie zamierzał przepraszać młodzieńca. Chłopak w mundurze spojrzał subtelnie na Ukochanego i powiedział bardzo spokojnym, aż za zbyt spokojnym, głosem:
-Fabio, powinniście porozmawiać w cztery oczy.
Ostatni raz pogłaskał czule policzek Słodziaka i uwolnił drugą rękę z jego uchwytu. Rodzina jest najważniejsza, ale co może o tym wiedzieć ktoś, kto nie posiadał takowej? Nic. Więc tym bardziej nie powinien przeszkadzać braciom, zwłaszcza że obaj wiele przeżyli.
Pochylił się tylko po skórzane rękawiczki leżące na podłodze i zabrawszy je ruszył wolnym, nieco marszowym krokiem, ku drzwi wyjściowych z sypialni Kruszynki. Zostawił ich, niech między sobą porozmawiają. Xin miał już dość na dzisiaj podważania jego uczuć wobec Fabio, albo wręcz... nie, nie powinien o tym myśleć. Przytrzymał ręką klamkę wahając się jeszcze, czy zawrócić. Ostatecznie puścił uchwyt i powolnym chodem udał się do swojego pokoju. Z ciężkim sercem.

z tematu - do innego pokoju
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Pon Paź 26, 2015 11:02 pm

Wszystkiego się mógł spodziewać. Tego, że Fabio będzie się tylko tulał z swoim ukochanym. Odpoczywał. Rozmawiał. Jednak to co zastał, wprawiło go w stan niemałego osłupienia. Miał nadzieję, że braciszek nawet sam zechce przyjść i wyjaśnić całą sprawę! Zamiast tego zabawiał się z swoim partnerem. Spuścił wzrok, zastanawiąc się nad tym co powinien zrobić. Sytuacja dość niecodzienna, każdy musi przyznać. Może nie zaskoczyłoby go to tak, gdyby na miejscu Xina była jakąś kobieta. Nie przyzwyczaił się do tego, że Fioletowy ma odmienną orientację, niż typowy mężczyzna. I wcale nie chodzi o orientację w terenie.
... niestety.
Przepraszał tego człowieka? Zacisnął usta w wąska linijkę, cicho wzdychąc. Miał nadzieję, że spokojnie porozmawiać z Fabiem. Dowie się, jak ten się czuje. W końcu zdrowie brata było dla niego bardzo ważne tym bardziej, że ten przecież był taki delikatny.  Nie spojrzał nawet na Xina, kiedy ten wyszedł. Napięcie między braćmi było tak wyczuwalne, że jakaś trzecią osoba mogłaby wziąć nóż i zacząć kroić niczym masło na kanapki.
"Jak się czujesz?"
Szybko ci się wspomniało.
- Lepiej - odpowiedział.
Tępy ból głowy. Brak kła. Ból nogi, czego efektem jest utykanie. Głód. Nie, nie będzie tym wszystkim obarczać Fabia. To on powinien być tym, który się troszczy. Oparł się o ścianę, zmuszając się do odnalezienia wzrokiem Landryny. Wyglądał jakby miał zamiar lada chwila paść między poduszki i wypłakać się do nich.
Potrzeba ci czegoś? Coś ci przynieść? - zapytał siląc się na neutralny ton, jednak cień smutku wkradł się między słowa. - Coś zrobił ci ten psychol? Skąd w ogóle się znacie?
Specjalnie omijał temat chłopaka Fabia, którego najchętniej pozbyłby się. Z uwagi właśnie na to, że to mogłoby spowodować depresję u braciszka, nie posunie się do tego.

Pisane z tabletu, więc mogą się zdarzyć błędy, jak i literówki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Wto Paź 27, 2015 10:54 am

Syutacja nie była przyjemna. Marco odczuwał smutek, Fabio także i Bogu winny Xin. Młodszy z braci czuł się podle przy biednym chłopaku, który już dość sporo przeżył i to jednego dnia. Westchnął cicho, nie zdając sobie sprawy jak drżał. Marco zachował się okrutnie względem nie tylko Ukochanego wampirka, lecz i własnego brata. I co było najgorsze? Że Xin postanowił jednak wyciągnąć łapkę z uścisku wampirka na co ten spojrzał zaskoczony. Aż serce ścisnęło i zapewne rzuciłby się w poduszki płacząc! Tak też się nie stało. Luby wyszedł, brat pozostał. Młodszy wtedy rzucił pełne wyrzutu spojrzenie. Jak mógł tak zrobić?!
- Bardzo mnie to cieszy. - odrzekł, spuszczając łebek. Nie czuł się wcale dobrze przez tak samolubne oraz nadopiekuńcze zachowanie brata. Wciąż nie mógł się pogodzić z innością młodszego? Nie potrafi go akceptować takim jakim jest? I nie, nie zobaczy go nigdy z żadną kobietą! Chociażby siłą wmuszał, nie podda się! Zacisnął dłonie w piąstki, starając się walczyć z nadchodzącą rozpaczą!
- Nie potrzeba mi niczego. Sam powinieneś odpoczywać, ledwo chodzisz. - smutek tłamsił w sobie z ogromnym trudem. Przełknął ślinę wciąż drżąc. Przymknął oczy i wyczuł, że już w jednym tworzyła się łza.
- Już mówiłem, że zabrałem od niego węża. Ubzdurał sobie, że obiecałem mu coś, on tego nie dostał i szukał zemsty. Może już się nie odezwie. - mówił niemal jak robot. Ile wytrzyma skoro już otarł jedną, słoną łzę? Marco nie powinien tak się zachowywać względem własnej rodziny. Co będzie robił teraz? Prawił kazania? Nie zamierzał też się z niczego tłumaczyć. To Fabia prywatność, ukochany i robią co chcą, nie krzywdząc nikogo w ten sposób. Martwił się też o Xin'a.
- Czujesz złość? - niestety, musiał się odezwać. Wypada postawić na swoim. Już nie jest dzieckiem. Marco sporo się pomylił.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Sro Paź 28, 2015 10:01 pm

Nie chciał krzywdzić Fabia, ale jak wiadomo, ale nie potrafił ukrywać swojego zdenerwowania i smutku. Chciał z nim porozmawiać spokojnie, ale nie uważał, żeby ta chwila była odpowiednia. Zamiast dość do porozumienia, mogą się jeszcze bardziej nakręcić. To nie tak, że nie chciał widzieć w bracie homoseksualisty. Ta wiadomość spadła na niego jak piorun z nieba i nie zdążył się z nią oswoić, a tu nagle widzi Fabia w dwuznacznej sytuacji. Dopiero wtedy tamte słowa uderzyły w niego, niczym cios prawym sierpowym. Nie zdawał sobie sprawy, że młodszy uważa jego zachowanie za samolubne i nadopiekuńcze. Gdyby to wiedział, pewnie wycofałby się od razu.
- Jeśli jest taki zawzięty, to wątpiłbym, że już nigdy się nie odezwie – powiedział, patrząc na Fabia. Usilnie z sobą walczył, aby nie odwrócić wzroku i nie zaczął wpatrywać się w jakiś wybrany punkt na ścianie albo przedmiocie. - Nie chodź nigdzie sam, dobrze? Przynajmniej przez najbliższy czas. Tym razem może chcieć dorwać ciebie osobiście – dodał.
Miał ochotę przytulić się do braciszka, ale wątpił, żeby ten wyrażał taką samą chęć. W końcu najpierw przeszkodził mu w zabawie, a potem sprawił, że z jego przyczyny bliski przyjaciel Landryny poszedł. W duszy krzepiła się nadzieja, że Xin opuścił dom Fabia i postanowił dzisiaj dać spokój. Jednak to byłoby przykre dla młodszego, więc jakoś przeżyje z świadomością, że ktoś znajduje się blisko. W tym momencie najchętniej stopiłby się z ścianą i udawał, że nic nie widział.
„Czujesz złość?”
Nie, z wszystkich stron rozpierała go duma i euforia, wymalowana na twarzy. Chóry anielskie śpiewały, a z nieba wylewał się złocisty blask, otaczający sylwetkę Marco. Radosne iskierki tańczyły w oczach, a rozwiane przez delikatny wietrzyk włosy, mogłyby być reklamą szamponu na połysk i zdrowe końcówki. Ptaki ćwierkały w jego umyśle symfonię błogiego stanu. Myśl nieskażona jakimkolwiek negatywnym słowem. Najdrobniejsza zła energia odleciała, pozostawiając po siebie smugę światła.
- Przejdzie mi. - odpowiedział, nadal uporczywie patrząc na brata. - Pewnie chcesz iść do tego człowieka? - westchnął.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Czw Paź 29, 2015 10:57 am

Porozmawiać? Niby o czym? Fabio ma słuchać kazań dotyczących jego samego oraz związku z mężczyzną? Jeśli tak, to nawet nie chciałby słuchać brata i nie kłócić się z nim. Poza tym Marco wiedział, że Fabio i tak zrobi jak zechce. Kwestia zniszczenia miłości do Xin'a nie istniała.
Ale porywacza tak.
Wampirek westchnął cicho, kiwnąwszy główką. Nie opuści domu samotnie, nie chciał też więcej narażać kogoś bliskiego. Tyle już kłopotów narobił. Nie chciał tego powtarzać bo nie wytrzyma. Podniesie łebek na barat, czując jego negatywną postawę. Wiedział, że teraz musi przetrawić sytuację jaką zastał, całe porwanie i przeżycie. Splótł ze sobą drżące łapki, nie wiedząc co powiedzieć. Chciał iść do Xin'a, lecz Marco jako brat jest naprawdę ważny. Teraz tak przyszło: Co by było jakby Porywacz zabił Marco? Jakby naprawdę ich zadanie całkowicie się nie powiodło? Jakby wszyscy zginęli? Otrząsnął się z jakże okrutnych myśli! I w sumie nadal nie pozbywał się odczucia złości u brata.
- Nie wątpię. - burknął pod noskiem, zagryzając później dolną wargę. Pragnienie powróciło i nie zechce odejść w najbliższym czasie. Wówczas padło pytanie. Fabio wreszcie wstał na nogi i rzucił wzrok na brata. Marco mógł dostrzec w wielkich, błyszczących od smutku oczach wampirka tęsknotę i domyślić się iż chciał wrócić do Xin'a. Lecz zanim dojdzie do odpowiedzi, wampirek przysunie się w stronę braciszka. A może nie był zły jedynie zmartwiony? Nie byli wobec siebie wrogami, zawsze jeden o drugiego dbał. Fabio doskonale o tym wiedział, lecz złość na przyłapaniu oraz niechęci wobec związku, zrodziła w nim wyrzut. Nie wiedział co może poczuć gdy dowie się o nie akceptacji ze strony brata. Tak czy siak, wtuli się do Marco kładąc łapki na jego plecach, a łebek przyciśnie do twardego torsu starszego.
- Przepraszam, że musiałeś przeze mnie cierpieć. - wypadało przeprosić, przecież wampirek czuł się źle, że Marco przez niego przeżywał swój horror. I oczywiście jak na beksę przystało oraz wrażliwca, młodszy nie umiał powstrzymać swoich łez.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Czw Paź 29, 2015 10:11 pm

Widząc spojrzenie Fabia, które tak bardzo tęskniło za Xinem, posmutniał jeszcze bardziej. Może powinien wyjść, przyprowadzić tego człowieka i zostawić ich samych? Westchnął po raz enty raz w tym dniu. Jak tak dalej pójdzie, to zapomni, jak się mówi. Nie chciał zmuszać brata do rozmowy i tego, aby musiał czekać na Xina. Odsunął się nawet od drzwi, dając niewerbalny znak, że droga wolna i może iść. Zerknął nawet kątem oka na wyjście, sprawdzając, czy kochanek Landryny przypadkiem tam się nie czai. Jednak gdyby tak było, to chyba by go wyczuł.
Zaskoczyło go to, że Fabio się przytulił. Uśmiechnął się lekko, ale nie był to radosny uśmiech, jak u dziecka, które dostało wymarzonego cukierka. Także przytulił braciszka. Mroziło go na samą myśl, że mógłby go już nigdy nie zobaczyć, gdyby sen w chacie okazał się rzeczywistością i porywacz spełniłby swoją groźbę, zabijając Landrynę.
- Drobnostka – odpowiedział.
Cieszył się, że choć przez chwile mógł pobyć z bratem i nikt tej chwili nie zakłócał, co było dość ironiczne, zważając na fakt, że sam przerwał romantyczną chwilę. Zmrużył oczy, gdy Fabio zaczął płakać. Już sam nie wiedział, co wywołało w nim taką reakcję. To, że niedawno ich życia były zagrożone czy to, że Xina nie ma tutaj z nimi?
- To nie tak, że jestem przeciwny temu, że chcesz być z nim – szukanie odpowiednich słów, nie było tak łatwym zadaniem, jakby mogło się wydawać – ale po prostu zaskoczyliście mnie. Idź do niego, a ja pójdę na spacer. - dodał.
To byłoby chyba najlepszym rozwiązaniem. Fabio będzie miał parę chwil dla siebie, a także Marco ochłonie i wszyscy będą zadowoleni.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Czw Paź 29, 2015 11:14 pm

Przepuszczał wampirka? Fabio pierw musiał się przytulic i wypłakać. I nie, nie płakał z powodu zaistniałej sytuacji. Cała te wydarzenia jak porwanie, zaskoczenie i groźba utraty bliskich. Fabio jako osoba wrażliwa skumulowała wszystko w sobie i odczuł ogromny ból, dlatego musiał się wypłakać. Płacz rany leczy, rozluźnia umęczony umysł, a przede wszystkim pomoże. I miłe, że Marco jednak przemyślał swoje zachowanie. Im gorzej będzie groził, przeszkadzał, zabraniał tym bardziej ucierpi na ich braterstwie. Fabio zacznie unikać brata, chroniąc swojego Ukochanego. Obydwaj nie chcieli tego. Ani Fabio, ani Marco.
- Dziękuję i nie przemęczaj się. Odpoczywaj. - poklepał braciszka po ramieniu i spojrzał na jego zatroskaną twarzyczkę. Postarał się też uśmiechnąć. Odsunie się od brata, wytrze też oczy łapką. Sięgnął po narzucony na fotel szlafrok i narzucił na plecy.
- Będziemy grzeczni. - pocieszą Marco takie słowa? Wampirek westchnął cicho po czym wyszedł z pokoju. Nie poszedł od razu do Xin'a, a najpierw do kuchni. Nie wróci do chłopaka z pustymi rękoma.

zt x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Gość Wto Sty 05, 2016 9:32 pm

Teraz pokój należał nie tylko do wampirka, ale i Ukochanego. Już dawno powinien był tutaj się wprowadzić, lecz Xin nie za bardzo chciał. Nie mógł najdroższego zmuszać, zatem dał mu czas i o to właśnie w taki sposób będzie wreszcie spał z Wampirkiem.
Wracając jednak do wydarzeń z kuchni. Fabio wcale nie krzywił się na widok zdziczałego pokazu zjedzenia swojego posiłku. Wiedział, że Xin może nie zapanować nad swoimi odruchami ponieważ jest świeżym wampirem, więc nie ma prawa wymagać od niego kultury. Poza tym jakoś nie widział nic w tym okropnego, wręcz przeciwnie, nawet się uśmiechnął. Cieszył się ogromnie, że Luby może posilić się, smakując tym samym delikatnej kuchni wampirka. Wiedział tak samo o tym aby pozostawić je mocno krwiste. Miał ogromną ochotę ucałować go, lecz nie chciał peszyć biednego Wilka przy wszystkich. Dlatego poczekał grzecznie aż odłoży talerz i zabrał ich z kuchni. Naprawdę chciał odpocząć, a najdroższy Wilk o tym wiedział, nawet Fabio nie musiał nic mówić. Został zabrany na rękach do ich wspólnej sypialni.

Xin zapewne już postawił Fabio na podłodze, a ten od razu usiadł na łóżku. Był zmęczony nie fizycznie, a psychicznie. Najwidoczniej ta cała sytuacja było ogromnie przytłaczająca.
- Wreszcie trochę pobędziemy sami. - uśmiechnął się do Lubego, licząc iż ten podejdzie. Chciał się wtulić w silne ciało wampira. Jego wampira. Poczuć jego zapach, siłę, nacieszyć się nim całym.
- Mam nadzieję, że nie jesteś zły o Sabu. To dobry wampir, nie chciałem aby biedny włóczył się po ulicy. - liczył, że zrozumie dobroć wampirka. Nie miał żadnych planów okrutnych czy raniących, chciał jedynie pomóc - A jeśli chociaż odrobinkę się zdenerwowałeś, Wilczku, chętnie Ci wszystko wynagrodzę. - ma ochotę na takie cosie? Ciekawe jednak czy miał ogólnie ochotę na spędzenie czasu ze zmęczonym wampirkiem, który jednak nie mógł dopuścić do siebie aby jego Najdroższa istota źle się czuła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sypialnia Fabio - piętro - Page 2 Empty Re: Sypialnia Fabio - piętro

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach