Sypialnia Fabio - piętro
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 8 z 10
Strona 8 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Przechylił odrobinę głowę. Krasnoludki? Czym w sumie one są? Do tej pory... Nawet nie słyszał o czymś takim, więc nie wiedział za dużo o tym, co mówi, lecz kita pantery z zaciekawieniem bujała się na boki, gdy Fabio wciąż o tym wszystkim opowiadała.
- Za mocno to robiłem? - zapytał po chwili, patrząc się na lubego. - Przepraszam... Jeszcze nie do końca oswoiłem się ze sobą. - spuścił lekko ciemną łepetynę, poruszając odrobinę uszami na głowie. Może faktycznie trochę przesadził ostatniej nocy? Lecz zaraz głowa uniosła się z drobnym błyskiem w szkarłatnych oczętach, a twarz... Cóż, zaszła lekkim rumieńcem na te kilka słów, które wyszły z ust Nessuno. Nawet nie wiedział jak zareagować na to wszystko, bo te słowa... Były znowu tak nieznane dla niego, takie których jeszcze nigdy nie słyszał. Rumieniec na jego twarzy stawał się coraz silniejszy, a ogon sam wyrażał większość emocji, poruszając się coraz szybciej i szybciej.
Nawet nie udało mu się zebrać konkretnych słów na odpowiedź do ukochanego, bo ten zdążył już mu czmychnąć do łazienki! A ten wciąż siedział przez kolejne kilka minut, tak samo otępiały, rozmyślając wciąż nad słowami ukochanego. Chyba trzeba coś zrobić... Coś powiedzieć... Więc poszedł do niego, skierował bose kroki w kierunku łazienki, gdzie przebywał teraz Aniołek.
Z/t
- Za mocno to robiłem? - zapytał po chwili, patrząc się na lubego. - Przepraszam... Jeszcze nie do końca oswoiłem się ze sobą. - spuścił lekko ciemną łepetynę, poruszając odrobinę uszami na głowie. Może faktycznie trochę przesadził ostatniej nocy? Lecz zaraz głowa uniosła się z drobnym błyskiem w szkarłatnych oczętach, a twarz... Cóż, zaszła lekkim rumieńcem na te kilka słów, które wyszły z ust Nessuno. Nawet nie wiedział jak zareagować na to wszystko, bo te słowa... Były znowu tak nieznane dla niego, takie których jeszcze nigdy nie słyszał. Rumieniec na jego twarzy stawał się coraz silniejszy, a ogon sam wyrażał większość emocji, poruszając się coraz szybciej i szybciej.
Nawet nie udało mu się zebrać konkretnych słów na odpowiedź do ukochanego, bo ten zdążył już mu czmychnąć do łazienki! A ten wciąż siedział przez kolejne kilka minut, tak samo otępiały, rozmyślając wciąż nad słowami ukochanego. Chyba trzeba coś zrobić... Coś powiedzieć... Więc poszedł do niego, skierował bose kroki w kierunku łazienki, gdzie przebywał teraz Aniołek.
Z/t
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Pojawił się w sypialni Fabia nie długo po tym jak postanowił przenieść Fabia do jego sypialni, którą znalazł bez problemu, głównie po zapachu wampira, a tu był najmocniejszy. Wszedł powoli do pokoju, nawet nie ubierał się przy basenie. Nie było czasu, póki co chciał położyć Fabia, by mógł odpocząć. Przepadał go sobie połowicznie i z jego obserwacji wynikało iż nie jest to nic co mogło by zwiastować coś gorszego i był tego niemal pewny. Zawsze jednak był przygotowany na wszelkie komplikacje.
Tak czy inaczej po przybyciu podszedł do łózka, na nim kładąc Fabia spojrzał na jego ogon zastanawiając się chwile co z nim teraz zrobić. Nie okrywał wampira na razie a skierował się szybko do łazienki, korzystając z wampirzej szybkości. Tam namoczy ręcznik, i to z nim wróci do Fabia. Po co ręcznik, a właśnie po to by okryć ogon chłopaka nim. Nie wiedział czy Podopiecznemu groziło wyschnięcie, ale nie zamierzał tego sprawdzać. Założył więc mu ręcznik na ogon, a na ramiona zarzucił mu kołdrę, tak by jednak niepotrzebnie zakrywała ogon. Wtedy była by cała kołdra mokra, bardziej niż to konieczne.
Na koniec wrócił na basen jeszcze na chwile po swoje rzeczy, by je narzucić na siebie, tak aby były i siadając sobie na fotelu czy krześle w pokoju, będzie czekał.
Tak czy inaczej po przybyciu podszedł do łózka, na nim kładąc Fabia spojrzał na jego ogon zastanawiając się chwile co z nim teraz zrobić. Nie okrywał wampira na razie a skierował się szybko do łazienki, korzystając z wampirzej szybkości. Tam namoczy ręcznik, i to z nim wróci do Fabia. Po co ręcznik, a właśnie po to by okryć ogon chłopaka nim. Nie wiedział czy Podopiecznemu groziło wyschnięcie, ale nie zamierzał tego sprawdzać. Założył więc mu ręcznik na ogon, a na ramiona zarzucił mu kołdrę, tak by jednak niepotrzebnie zakrywała ogon. Wtedy była by cała kołdra mokra, bardziej niż to konieczne.
Na koniec wrócił na basen jeszcze na chwile po swoje rzeczy, by je narzucić na siebie, tak aby były i siadając sobie na fotelu czy krześle w pokoju, będzie czekał.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Film się urwał nim doszło do poważniejszej rozmowy. Castas jak widać za wszelką cenę będzie starał się opanować swojego podopiecznego, pocieszyć i pomóc. Fabio jednak nie widział żadnej przyszłości świetlnej dla siebie, nawet z pomocą innych. Wszystko nagle tak runęło, że ta cała delikatność, wrażliwość i najszczersza pogoda ducha ginęły niemalże w oczach. Mimo wypowiedzianych słów, ten milczał.
A później już wiadomo...
Ocknął się we własnym łóżku. Z początku ciężko było podnieść powieki, wziąć oddech czy poruszyć się. Jedno było pewne - miał nadal ogon. Wilgotny, zimny ręcznik skutecznie niwelował wysuszenie, ale oczywiście było wiadome, że niebawem trzeba będzie na nowo go namoczyć. Póki co Fabio leżał, nie czując nawet obecności Opiekuna, Tylko zapach tego przeklętego Himura. Zdenerwował się, mrucząc coś pod nosem, powarkując wręcz. Uderzył wyprostowaną dłonią w poduszki po drugiej stronie łózka. Nadal męczyło go pragnienie i te uczucie przejmującego mroku kruchą duszę. Zapewne dawniej by zapłakał, lecz teraz... twarz pozostawała blada, bez wyrazu i smutna niczym padający deszcz. Była wręcz matowa, tak samo jak i jego spojrzenie.
Czara nieszczęść się przelała.
- Nie mogę być w tym pokoju, śmierdzi tutaj Nim. - odezwał się wreszcie, podnosząc do siadu. Rybi ogon stoczył się odrobinę na bok, przez co wielka, tylna płetwa opadła na podłogę tym samym pozrzucał z siebie nakrycia. Właściwie niebawem dołączy do niej całe ciało, a jeśli Castas zechce podejść i pomóc, spotka się z obnażonymi kłami nieco wyrośniętymi przez bycie hybrydą i czerwonym błyskiem ślep. Nie pozwoli do siebie podejść, raczej już nikt nie zasługuje na podłą rybę. Najgorsze było jednak to, że zdał sobie sprawę jaką wielką nienawiścią teraz żyje. Z serca z którego niegdyś wylewała się troska i wielki płacz po smutku, teraz sączyło się czarnym jadem.
Poruszy się po podłodze, dźwignąwszy odrobinę ciało by sporawy ogon przetoczył się na spód. Otarł się niechcący wrażliwym miejscem o dywan, przez co jęknął cicho. Kto by przypuszczał, ze stanie się nie tylko posiadaczem szalejącej choroby, ale też wygłodzonym na fizyczności syrenem. Skieruje swoje głodne spojrzenie w stronę Opiekuna, oddychając przy tym głośno i nerwowo. Teraz co uczyni Fioletowy zależy wszystko od długowłosego. W dodatku Fabio leżał na przeciw niego... więc doskonale widział co dzieje się z podopiecznym.
A później już wiadomo...
Ocknął się we własnym łóżku. Z początku ciężko było podnieść powieki, wziąć oddech czy poruszyć się. Jedno było pewne - miał nadal ogon. Wilgotny, zimny ręcznik skutecznie niwelował wysuszenie, ale oczywiście było wiadome, że niebawem trzeba będzie na nowo go namoczyć. Póki co Fabio leżał, nie czując nawet obecności Opiekuna, Tylko zapach tego przeklętego Himura. Zdenerwował się, mrucząc coś pod nosem, powarkując wręcz. Uderzył wyprostowaną dłonią w poduszki po drugiej stronie łózka. Nadal męczyło go pragnienie i te uczucie przejmującego mroku kruchą duszę. Zapewne dawniej by zapłakał, lecz teraz... twarz pozostawała blada, bez wyrazu i smutna niczym padający deszcz. Była wręcz matowa, tak samo jak i jego spojrzenie.
Czara nieszczęść się przelała.
- Nie mogę być w tym pokoju, śmierdzi tutaj Nim. - odezwał się wreszcie, podnosząc do siadu. Rybi ogon stoczył się odrobinę na bok, przez co wielka, tylna płetwa opadła na podłogę tym samym pozrzucał z siebie nakrycia. Właściwie niebawem dołączy do niej całe ciało, a jeśli Castas zechce podejść i pomóc, spotka się z obnażonymi kłami nieco wyrośniętymi przez bycie hybrydą i czerwonym błyskiem ślep. Nie pozwoli do siebie podejść, raczej już nikt nie zasługuje na podłą rybę. Najgorsze było jednak to, że zdał sobie sprawę jaką wielką nienawiścią teraz żyje. Z serca z którego niegdyś wylewała się troska i wielki płacz po smutku, teraz sączyło się czarnym jadem.
Poruszy się po podłodze, dźwignąwszy odrobinę ciało by sporawy ogon przetoczył się na spód. Otarł się niechcący wrażliwym miejscem o dywan, przez co jęknął cicho. Kto by przypuszczał, ze stanie się nie tylko posiadaczem szalejącej choroby, ale też wygłodzonym na fizyczności syrenem. Skieruje swoje głodne spojrzenie w stronę Opiekuna, oddychając przy tym głośno i nerwowo. Teraz co uczyni Fioletowy zależy wszystko od długowłosego. W dodatku Fabio leżał na przeciw niego... więc doskonale widział co dzieje się z podopiecznym.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Próbował bo jednak takie było jego zadanie, ale również pomagał jak mógł bo jednak zależało mu na Fabiu. Starał się jak mógł i mimo iż widział że jego starania idą w las, nie chciał się od tak poddać. Fabio nie zasługiwał by na to. Był słaby psychicznie co Castas też dostrzegł, to także utwierdziło go w przekonaniu o tym że musi próbować dalej. Młodszy wampirek został zraniony, co do tego nie miał wątpliwości, dlaczego jednak widzi wroga w Opiekunie? Wychodziło by na to iż rodzaj zranienia Fabia jest wyjątkowo brutalny, co nie daleko odbiega od prawdy... Fabio stracił przytomność, lecz Castas odpowiednio się nim zajął idąc do jego sypialni. Nie spodziewał się że to może być błąd, tak czy inaczej już za późno. Położył go na łóżku, patrząc na jego twarzyczkę, po czym zabrał się za odpowiednie nawodnienie ogona. Okrył go, usiadł z boku i czekał, bo to było teraz najlepszym rozwiązaniem. Nie zwrócił uwagi na to jak długo siedział kompletnie w ciszy, czekając aż Fab się ocknie. Miał czasu na przemyślenia z których wyrwał go dźwięk miętolenia poduszek. Zerknął więc na Fabia utwierdzając się w przekonaniu iż ten się ocknął, lecz jego powarkiwanie nie świadczyło o niczym dobrym. Póki co milczał, obserwując zachowanie podopiecznego. Nawet nie skomentował jego słów odnośnie pokoju. Co prawda czuł tu zapachy innych, ale nie sądził że wpłyną one na Fabia. Mylił się. Widok obojętnej twarzy Fabia też martwił starszego, który wiedział że Fabio nigdy nie krył sie za maskami obojętności. Był zbyt wrażliwy na to. Myśląc tak o tym zorientował się ile mu umknęło podczas nieobecności.
Owszem chciał podejść do Fabia widząc jak ten wylądował na podłodze. Wstanie z siedzenie, lecz w chwili gdy zechce podejść zobaczył wrogo nastawionego Fabia. Zastygł na chwile.
-Fabio zabiorę Cię stąd. Nie bój się jesteś bezpieczny.
Nie wiedział czy Fabio bał się, czy był zrozpaczony, bowiem teraz jego zachowanie różniło się od dawnych, to tak jakby musiał poznawać go na nowo. Ponadto nie zrobił podopiecznemu krzywdy dlatego nie sądził iż wrogość jaką teraz okazuje kieruje z przyczyn Castasa. Ponadto w głębi wierzył że sam Fabio nie zechce mu krzywdy zrobić.
-Me serce krwawi widząc Cię w taki stanie.
mruknął zasmucony, po czym jednak się ruszył w kierunku Fabia, spoglądając na niego. W odległości około metra zatrzyma się, po czym zwyczajnie kleknie sobie, obserwując młodszego by być przygotowanym na wszystko.
-Pozwól mi zaopiekować się sobą.
Dodał po czym jednak wyciągnie do wampira dłoń, póki co czekając.
Owszem chciał podejść do Fabia widząc jak ten wylądował na podłodze. Wstanie z siedzenie, lecz w chwili gdy zechce podejść zobaczył wrogo nastawionego Fabia. Zastygł na chwile.
-Fabio zabiorę Cię stąd. Nie bój się jesteś bezpieczny.
Nie wiedział czy Fabio bał się, czy był zrozpaczony, bowiem teraz jego zachowanie różniło się od dawnych, to tak jakby musiał poznawać go na nowo. Ponadto nie zrobił podopiecznemu krzywdy dlatego nie sądził iż wrogość jaką teraz okazuje kieruje z przyczyn Castasa. Ponadto w głębi wierzył że sam Fabio nie zechce mu krzywdy zrobić.
-Me serce krwawi widząc Cię w taki stanie.
mruknął zasmucony, po czym jednak się ruszył w kierunku Fabia, spoglądając na niego. W odległości około metra zatrzyma się, po czym zwyczajnie kleknie sobie, obserwując młodszego by być przygotowanym na wszystko.
-Pozwól mi zaopiekować się sobą.
Dodał po czym jednak wyciągnie do wampira dłoń, póki co czekając.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Nie okazywał wrogości swojemu Opiekunowi, w niczym mężczyzna nie zawinił, tylko Fabio był zbyt nerwowy na otoczenie. Wszystkie te wydarzenia miały wpływ, a zwłaszcza świadomość iż już w życiu ukojenia oraz radości nie znajdzie. Zapewne gdyby nie choroba, mogłoby zejść to całkiem na inny, bardziej przykry tor.
Owszem, bardzo się różnił. Obecnie ciężko będzie dotrzeć do osóbki mającej skruszoną duszę, wrażliwość na dany moment obumarła, a zastępująca ją nienawiść rosła w siłę.
- Nie boję się! - podniósł głos, wbijając pazurki w dywan. Skulił się nieco gdy Castas zmniejszył między nimi odległość. Ten mężczyzna naprawdę chciał pomóc... Warknął kolejny raz, pokazał znowu kły. Aż włosy przysłaniały bladą buźkę wampirka przyozdobioną maską gniewu.
Jak wampir wyciągnął dłoń, chcąc wspomóc, zaś się wycofał. Kolejny raz otarł spód ogona, czując przez to narastające dreszcze. Że też teraz! Musi się bardziej nauczyć panować nad odczuciami oraz ogonem.
- I co? Co niby uczynisz? Myślisz, że jakakolwiek opieka coś pomoże? - nieco zachrypł. W dodatku czuł jak już niektóre miejsca na ogonie wysychają, dając w ten sposób nieprzyjemne uczucie - Chcesz mi pomóc? - dopowiedział jednak słowa. Poruszył się, by nakierować na Castas'a. Uniósł się na rękach, chcąc sięgnąć bliżej twarzy wampira. Jedna dłoń usadowiła się na policzku Opiekuna, gładząc go kciukiem - Spraw by ten pokój przesiąknął Twoim i moim zapachem. - czy wiedział do czego syren zmierza? Znowuż Fabio zbliżył się zbyt, by drugą ręką oprzeć się o jego ramię. Przylgnie kolejny raz ciałem, przytulając się mocno do czerwonowłosego - Kochaj się tej nocy ze mną, Castas'ie. - szepnie wprost do jego ucha, wbijając mocniej pazurki w jego plecy. Czy się zgodzi? Poza tym coś czuł, że kolejna odmowa może źle się kończyć. Fioletowy aż płonął wewnątrz z nieokiełznanej żądzy.
Owszem, bardzo się różnił. Obecnie ciężko będzie dotrzeć do osóbki mającej skruszoną duszę, wrażliwość na dany moment obumarła, a zastępująca ją nienawiść rosła w siłę.
- Nie boję się! - podniósł głos, wbijając pazurki w dywan. Skulił się nieco gdy Castas zmniejszył między nimi odległość. Ten mężczyzna naprawdę chciał pomóc... Warknął kolejny raz, pokazał znowu kły. Aż włosy przysłaniały bladą buźkę wampirka przyozdobioną maską gniewu.
Jak wampir wyciągnął dłoń, chcąc wspomóc, zaś się wycofał. Kolejny raz otarł spód ogona, czując przez to narastające dreszcze. Że też teraz! Musi się bardziej nauczyć panować nad odczuciami oraz ogonem.
- I co? Co niby uczynisz? Myślisz, że jakakolwiek opieka coś pomoże? - nieco zachrypł. W dodatku czuł jak już niektóre miejsca na ogonie wysychają, dając w ten sposób nieprzyjemne uczucie - Chcesz mi pomóc? - dopowiedział jednak słowa. Poruszył się, by nakierować na Castas'a. Uniósł się na rękach, chcąc sięgnąć bliżej twarzy wampira. Jedna dłoń usadowiła się na policzku Opiekuna, gładząc go kciukiem - Spraw by ten pokój przesiąknął Twoim i moim zapachem. - czy wiedział do czego syren zmierza? Znowuż Fabio zbliżył się zbyt, by drugą ręką oprzeć się o jego ramię. Przylgnie kolejny raz ciałem, przytulając się mocno do czerwonowłosego - Kochaj się tej nocy ze mną, Castas'ie. - szepnie wprost do jego ucha, wbijając mocniej pazurki w jego plecy. Czy się zgodzi? Poza tym coś czuł, że kolejna odmowa może źle się kończyć. Fioletowy aż płonął wewnątrz z nieokiełznanej żądzy.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Był agresywny, już sam fakt ukazywania zębów, czy też powarkiwanie na Castasa nie było zbyt przyjemnym zachowaniem. Castas mimo to nie zamierzał ustępować, lecz też nie chciał zbyt naciskać. Musiał być ostrożny w tym co robi, bowiem na obecną chwile Fabiem targały złe emocje, co czyniło go nieobliczalnym. Trza było więc uważać.
Wampir był rozdrażniony i chłodny do tego stopnia że Opiekun mógł odnosić wrażenie iż ktoś mu Fabia podmienił, lecz szybko odrzucał tego typu myśli, bowiem to nie był czas na żarty, a Castas nie miał wątpliwości iż Fab przed nim, to jest chłopczyk, którym opiekował się od lat. Teraz był inny, ale z czasem każdy się zmienia, niektórzy mniej widocznie,a niektórzy diametralnie.
-Pomoże. Będę przy tobie i już nikt Cię nie skrzywdzi. Nie uciekaj ode mnie.
Nie chciał by ten uciekał, a widok jak ten próbuje się odsunąć od niego nie był krzepiący, byłe jednak za blisko by samemu też się wycofać. Choć Fabio miał po części racje. Co miał zrobić Castas by poprawić stan Fabia? Póki co nie znał odpowiedzi na to pytanie, lecz długo nie musiał na nią czekać. Nie skomentował pytania Fabia, bo ten wiedział jaka jest odpowiedz, jak i zbytnio nie miał kiedy nawet odpowiedzieć. Obserwując jednak uważnie Fioletowowłosego. Pozwolił się dotknąć, nastawiając lekko policzek do rączki Fabia, patrząc wprost na niego. Słowa jakie opuściły Castasa zaś nieco go zaskoczyły, lecz próbował tego nie pokazać po swoim poważniejszym wyrazie twarzy. Tak czy inaczej obejmie Wampira który się oparł o niego po czym wtulił. I ta prośba... W pierwszej chwili nie wiedział jak na nią zareagować. Zgodzić się, nie zgodzić... Poza tym jak miał się z nim kochać... Nawet pozwolił sobie zerknąć na ogon wampira. Mimo kiepskiej sytuacji wiedział że nie mógł milczeć, a musiał coś odpowiedzieć, dlatego gładząc lekko wierzch ogona podopiecznego, rzekł:
-Fabio wiesz ze nigdy nie pragnąłem Twojej krzywdy. Jesteś młody i piękny, kuszący. Nie jednokrotnie kusiłeś i mnie, świadomie bądź nie. Próbowałem nie reagować, tylko dlatego by Cię nie skrzywdzić. Teraz mnie prosisz o to... Dobrze. Będę Się s tobą kochał, ale pod jednym warunkiem, o to chyba mogę cię prosić...
Mruknął do niego, spoglądając na niego poważnie, po czym na skroni chłopaka złoży lekki pocałunek, by kontynuować wypowiedz.
-Stań się mój, a ja zadbam o to by już nikt Cię nie skrzywdził.
Dodał, czekając na reakcje, odpowiedz Fabia. Chciał się kochać z Castasem. Powinien jednak wiedzieć, że ten nie skacze z kwiatka na kwiatek, więc nic dziwnego że ceną prośby Fabia jest zgarnięcie go dla siebie. Sługi jednak mu nie trzeba... O coś innego tu chodzi.
Tak czy inaczej po wypowiedzeniu swojego warunku, objął pewniej Fabia, po czym spokojnym ruchem, zechce ułożyć go na dywanie, tak by zawisnąć nad nim, opierając ręce po obu stronach jego ciała, by nie mógł mu czasem uciec. Był też tak blisko jak przedtem, wyraźnie odczuwając w plecach, pazurki Fabia.
Wampir był rozdrażniony i chłodny do tego stopnia że Opiekun mógł odnosić wrażenie iż ktoś mu Fabia podmienił, lecz szybko odrzucał tego typu myśli, bowiem to nie był czas na żarty, a Castas nie miał wątpliwości iż Fab przed nim, to jest chłopczyk, którym opiekował się od lat. Teraz był inny, ale z czasem każdy się zmienia, niektórzy mniej widocznie,a niektórzy diametralnie.
-Pomoże. Będę przy tobie i już nikt Cię nie skrzywdzi. Nie uciekaj ode mnie.
Nie chciał by ten uciekał, a widok jak ten próbuje się odsunąć od niego nie był krzepiący, byłe jednak za blisko by samemu też się wycofać. Choć Fabio miał po części racje. Co miał zrobić Castas by poprawić stan Fabia? Póki co nie znał odpowiedzi na to pytanie, lecz długo nie musiał na nią czekać. Nie skomentował pytania Fabia, bo ten wiedział jaka jest odpowiedz, jak i zbytnio nie miał kiedy nawet odpowiedzieć. Obserwując jednak uważnie Fioletowowłosego. Pozwolił się dotknąć, nastawiając lekko policzek do rączki Fabia, patrząc wprost na niego. Słowa jakie opuściły Castasa zaś nieco go zaskoczyły, lecz próbował tego nie pokazać po swoim poważniejszym wyrazie twarzy. Tak czy inaczej obejmie Wampira który się oparł o niego po czym wtulił. I ta prośba... W pierwszej chwili nie wiedział jak na nią zareagować. Zgodzić się, nie zgodzić... Poza tym jak miał się z nim kochać... Nawet pozwolił sobie zerknąć na ogon wampira. Mimo kiepskiej sytuacji wiedział że nie mógł milczeć, a musiał coś odpowiedzieć, dlatego gładząc lekko wierzch ogona podopiecznego, rzekł:
-Fabio wiesz ze nigdy nie pragnąłem Twojej krzywdy. Jesteś młody i piękny, kuszący. Nie jednokrotnie kusiłeś i mnie, świadomie bądź nie. Próbowałem nie reagować, tylko dlatego by Cię nie skrzywdzić. Teraz mnie prosisz o to... Dobrze. Będę Się s tobą kochał, ale pod jednym warunkiem, o to chyba mogę cię prosić...
Mruknął do niego, spoglądając na niego poważnie, po czym na skroni chłopaka złoży lekki pocałunek, by kontynuować wypowiedz.
-Stań się mój, a ja zadbam o to by już nikt Cię nie skrzywdził.
Dodał, czekając na reakcje, odpowiedz Fabia. Chciał się kochać z Castasem. Powinien jednak wiedzieć, że ten nie skacze z kwiatka na kwiatek, więc nic dziwnego że ceną prośby Fabia jest zgarnięcie go dla siebie. Sługi jednak mu nie trzeba... O coś innego tu chodzi.
Tak czy inaczej po wypowiedzeniu swojego warunku, objął pewniej Fabia, po czym spokojnym ruchem, zechce ułożyć go na dywanie, tak by zawisnąć nad nim, opierając ręce po obu stronach jego ciała, by nie mógł mu czasem uciec. Był też tak blisko jak przedtem, wyraźnie odczuwając w plecach, pazurki Fabia.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Fabio już wydoroślał. Castas doskonale o tym wiedział, wręcz zbyt brutalnie docierała do niego prawda i musiał się z nią pogodzić. W dodatku wychodziło wiele rzeczy na wierzch... jak na przykład pożądanie Opiekuna swojego podopiecznego. Widział przecież jak fioletowy dorastał, jak się zmieniał. Nie chodziło tutaj o charakter, tylko o fizyczność. Z wiekiem zamiast mężnieć, Fabio stawał się kobiecy. Nabierał kształtów, kruchości... Ale mimo tego, Castas nadal chciał się nim opiekować, zwłaszcza gdy młodszy zbyt mocno cierpiał.
Nie skomentował jego słów, tylko opuścił głowę. Nie zamierzał się z nim spierać, ten i tak zrobi co zechce, nie poddając się. Oczywiście nie od razu odbuduje swojego wychowanka, możliwe, że będzie to trwało bardzo długo.
Tym razem Castas nie cofał się. Nie odpychał, tylko jakby śmielej podchodził do całej sytuacji. Fabio więc brnął dalej, dotykając jego policzka, gładząc i pożądliwie patrząc - Tym razem nie uciekasz. - szepnął, nim Cas odpowiedział. Umknęło też spojrzenie na ogon, właściwie Czerwonowłosy jeszcze nie znał jego budowy. W sumie bardziej skupił się na słuchaniu słów, a przynajmniej starał się. Dopiero odżył jak usłyszał to co chciał. Zgodę.
Tylko czego żądał w zamian?
Wyznanie miłości? Już ją Ikki wyznał. Tylko czy Fabio jest gotowy na poświęcenie? Obecnie nie, chciał jedynie fizycznej rozkoszy, by chociaż odrobinę zapomnieć. Na nowo zmrużył oczy - Nie jestem jeszcze gotowy na nowy związek, Castasie. Chcę tylko odrobinę uwagi i tego, bym mógł chociaż na chwilę czuć się pożądany. Ta noc ma być czystą fizycznością. - zgodzi się teraz? Fabio póki co odmówił bycia własnością, przecież niedawno stracił bliskich swemu sercu. Castas ma szczególne serce, lecz zbyt szybko też godzić się nie mógł. Więc jeśli Cas nie przerwie, Fabio przyciągnie go bliżej siebie jak już wyląduje plecami na dywanie. Chciał zatopić swoje usta w jego wargach, pierw będąc delikatnym. Później pogłębiając pocałunek coby za szybko go nie przerwać.
Już poliki nabrały większych rumieńców, a ciało zaczynało tracić dech.
Nie skomentował jego słów, tylko opuścił głowę. Nie zamierzał się z nim spierać, ten i tak zrobi co zechce, nie poddając się. Oczywiście nie od razu odbuduje swojego wychowanka, możliwe, że będzie to trwało bardzo długo.
Tym razem Castas nie cofał się. Nie odpychał, tylko jakby śmielej podchodził do całej sytuacji. Fabio więc brnął dalej, dotykając jego policzka, gładząc i pożądliwie patrząc - Tym razem nie uciekasz. - szepnął, nim Cas odpowiedział. Umknęło też spojrzenie na ogon, właściwie Czerwonowłosy jeszcze nie znał jego budowy. W sumie bardziej skupił się na słuchaniu słów, a przynajmniej starał się. Dopiero odżył jak usłyszał to co chciał. Zgodę.
Tylko czego żądał w zamian?
Wyznanie miłości? Już ją Ikki wyznał. Tylko czy Fabio jest gotowy na poświęcenie? Obecnie nie, chciał jedynie fizycznej rozkoszy, by chociaż odrobinę zapomnieć. Na nowo zmrużył oczy - Nie jestem jeszcze gotowy na nowy związek, Castasie. Chcę tylko odrobinę uwagi i tego, bym mógł chociaż na chwilę czuć się pożądany. Ta noc ma być czystą fizycznością. - zgodzi się teraz? Fabio póki co odmówił bycia własnością, przecież niedawno stracił bliskich swemu sercu. Castas ma szczególne serce, lecz zbyt szybko też godzić się nie mógł. Więc jeśli Cas nie przerwie, Fabio przyciągnie go bliżej siebie jak już wyląduje plecami na dywanie. Chciał zatopić swoje usta w jego wargach, pierw będąc delikatnym. Później pogłębiając pocałunek coby za szybko go nie przerwać.
Już poliki nabrały większych rumieńców, a ciało zaczynało tracić dech.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Takie jest życie rodziców, a zarazem opiekunów którzy patrzą jak ich podopieczni dorastają, aż w pewnym okresie życia, odłączają się by móc żyć swoim życiem. By móc założyć swoje rodziny. Choć się ich nie traci, to jednak odnosi się takie wrażenie, co niestety jest brutalną koleją rzeczy. Castas właśnie przechodził przez to, a mimo to nie był jeszcze chyba nauczony, by patrzeć na Fabia innym wzrokiem, jak opiekuńczym. Zapewne przejdzie mu to z czasem, bądź pewne wydarzenia wywrą to na nim.
Był lekarzem i niejednokrotnie jego cierpliwość była wystawiana na próbę, nawet przy Fabiannie musiał nauczyć się cierpliwości, więc też wiedział że do wielu spraw trzeba czasu, jak i głęboko wierzył iż nie polegnie w obranym działaniu. Czas jednak pokaże. Póki co było to na dalszym planie.
Nie był rybakiem, ani weterynarzem, dlatego też nie znał się na ogonach rybich. No może połowicznie, ale nadal go zastanawiało jego. Jak miałby się z nim kochać? Raczej w tej normie to nie możliwe. Tak czy inaczej zgodził się zdradzając chwile później pod jakim warunkiem. Nie spodobał się on Fabiannie, przez co próbował się wampir wykręcić, za to Castas pogładził samemu go po policzku.
-Będę czekał, lecz pamiętaj o co Cie proszę.
Nie chciał do niczego zmuszać Fabia, ale postawił warunek. Mógł oczywiście oszukać Opiekuna i tylko omamić mu oczy, lecz Castas był na tyle już doświadczonym wampirem, że potrafiłby się z tego wywinąć z twarzą. Nie wycofał się tym razem, a dał się pocałować, pochylając się chętnie nad nim opierając się o jego tors, lecz nie dusił go w żadnym wypadku. Spoglądał na niego chcąc pogłębić spokojnie pocałunek a że nie musieli oddychać mogli się oddać chwili na dłużej. Mimowolnie, ręką zaczął go spokojnie, a zarazem pobudzająco gładzić po boku, sunąć również po ogonie, palcami nakreślając tor biegnięcia kolejnych łusek na ogonie. Wysunął lekko pazury, chcąc nimi lekko rysować po ciele młodszego, lecz nie ranił go a chciał go sobie pobudzić.
Był lekarzem i niejednokrotnie jego cierpliwość była wystawiana na próbę, nawet przy Fabiannie musiał nauczyć się cierpliwości, więc też wiedział że do wielu spraw trzeba czasu, jak i głęboko wierzył iż nie polegnie w obranym działaniu. Czas jednak pokaże. Póki co było to na dalszym planie.
Nie był rybakiem, ani weterynarzem, dlatego też nie znał się na ogonach rybich. No może połowicznie, ale nadal go zastanawiało jego. Jak miałby się z nim kochać? Raczej w tej normie to nie możliwe. Tak czy inaczej zgodził się zdradzając chwile później pod jakim warunkiem. Nie spodobał się on Fabiannie, przez co próbował się wampir wykręcić, za to Castas pogładził samemu go po policzku.
-Będę czekał, lecz pamiętaj o co Cie proszę.
Nie chciał do niczego zmuszać Fabia, ale postawił warunek. Mógł oczywiście oszukać Opiekuna i tylko omamić mu oczy, lecz Castas był na tyle już doświadczonym wampirem, że potrafiłby się z tego wywinąć z twarzą. Nie wycofał się tym razem, a dał się pocałować, pochylając się chętnie nad nim opierając się o jego tors, lecz nie dusił go w żadnym wypadku. Spoglądał na niego chcąc pogłębić spokojnie pocałunek a że nie musieli oddychać mogli się oddać chwili na dłużej. Mimowolnie, ręką zaczął go spokojnie, a zarazem pobudzająco gładzić po boku, sunąć również po ogonie, palcami nakreślając tor biegnięcia kolejnych łusek na ogonie. Wysunął lekko pazury, chcąc nimi lekko rysować po ciele młodszego, lecz nie ranił go a chciał go sobie pobudzić.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Nie ma sensu oceniać przyszłości, skoro nie jest jeszcze ona pewna. Fabio jeszcze sam nie wie czy w ogóle ogarnie się życiowo, czy kiedykolwiek ta zasiana w nim złość przepadnie tak szybko, jak się rozwinęła. To nie było jego życie. Przeważnie kojarzony z czymś, co zawsze pogodnie oraz pozytywnie patrzy na świat... teraz się zatracał.
Castas mimo wszystko dzielnie starał się na ten czas powstrzymać gnijące wnętrze podopiecznego, nie bacząc na nic. Jak widać Opiekunem pozostanie zawsze, ale czy nadaje się na partnera? Tego powiedzieć też nie można.
Od pewnego momentu Fabio spoglądał na wampira jak na mężczyznę godnego uwagi. Ułożony, stanowczy, a zarazem stanowiący wielką podporę. Czemuż to nie ułożył w nim swych uczuć? Jak widać i wampiry uczą się na swoich błędach, a teraz jest zbyt wcześnie by cokolwiek ustalać.
Sprawa z ogonem na pewno będzie załatwiona. Fabio już przebadał go w odpowiedni sposób, więc nakieruje odpowiednio mężczyznę, w odpowiednie rejony - Wiesz, że nie zapominam. - niech się nie martwi. Fabio póki co nie chciał już rozmawiać o tym. Pochłonięty pocałunkiem, który wreszcie został odwzajemniony. Niemalże pochłaniał go, wbijając się gwałtownie językiem. Podrażniał podniebienie, dotykał kłów i wykonywał istny taniec z językiem drugiego. Z cichym westchnieniem zaprzestał, a cienka strużka śliny wciąż ich łączyła. Więc czemu by nie wznowić pocałunek?
Castas mimo wszystko dzielnie starał się na ten czas powstrzymać gnijące wnętrze podopiecznego, nie bacząc na nic. Jak widać Opiekunem pozostanie zawsze, ale czy nadaje się na partnera? Tego powiedzieć też nie można.
Od pewnego momentu Fabio spoglądał na wampira jak na mężczyznę godnego uwagi. Ułożony, stanowczy, a zarazem stanowiący wielką podporę. Czemuż to nie ułożył w nim swych uczuć? Jak widać i wampiry uczą się na swoich błędach, a teraz jest zbyt wcześnie by cokolwiek ustalać.
Sprawa z ogonem na pewno będzie załatwiona. Fabio już przebadał go w odpowiedni sposób, więc nakieruje odpowiednio mężczyznę, w odpowiednie rejony - Wiesz, że nie zapominam. - niech się nie martwi. Fabio póki co nie chciał już rozmawiać o tym. Pochłonięty pocałunkiem, który wreszcie został odwzajemniony. Niemalże pochłaniał go, wbijając się gwałtownie językiem. Podrażniał podniebienie, dotykał kłów i wykonywał istny taniec z językiem drugiego. Z cichym westchnieniem zaprzestał, a cienka strużka śliny wciąż ich łączyła. Więc czemu by nie wznowić pocałunek?
- Spoiler:
- Zaczęło się.
Castas dotykał ogona z wyczuciem, czasami zahaczył pazurami i drażnił wbrew pozorom delikatną strukturę łusek. Przerywając złączenie ust, sam przygryzł lekko jego dolną wargę. A jak przestał... - Tutaj. - ciche słowo padło wówczas gdy wampirek swoją łapką nakierował dłoń mężczyzny na miękki przód ogona. W miejscu gdzie rzekomo miał mieć uda... to jaśniejsze mniejsze... wręcz zakazane bo samo otarcie przywołało jeszcze bardziej palące policzki - Naciśnij. - kolejna prośba. Jeśli Cas nie posłucha, sam Fabio przyciśnie jego szponiastego palca na sam środek jasności. Palec zacznie powoli zatapiać się w wilgotnym, miękkim otworze. A jeśli doda dodatkowe palce - poszerzy go. Już chyba wiedział gdzie się znajduje? Wyżej, nad rybią dziurą znajdzie się niewielkie uwypuklenie. Tylko jakoś Fabio nie miał ochoty swojej małej krewetki obnażać.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- +18:
- Starał się bo mu zależało an tej drobnej kruszynce, poza tym zawsze pamiętał swoją kruszynkę właśnie taką. Chcącą pełno uwagi od innych, chęci zabawy, delikatności. Czasy się zmieniają, i Fabioano się zmienił. Teraz trzeba było się nauczyć go ponownie poznać, jednak co było zachowaniem na dłuższy czas, a co było chwilowym? Tego musiał Castas sam się dowiedzieć, po obserwacji Fabia.
teraz Castas skupił się na czymś przyjemniejszym a zarazem nowym, bowiem jeszcze nigdy nie obcował z hybrydą ryby, dlatego no tak czy inaczej wolał być poinstruowany, niż miałby przez przypadek, niechcący zrobić Fabiowi krzywdę. Nie bał się wyzwać, a raczej konsekwencji wyborów, bowiem wiedział i przypuszczał jak to mogło się skończyć. Zawsze mógł mu odmówić i szukać innego rozwiązania, lecz już tyle razy ignorował jego zaloty. Fabio choć nie był kobietą kusił, do czego Castas się otwarcie przyznał. Może to czas by zrozumieć iż młodszy nie jest już dzieckiem i patrzeć na niego jak na dorosłą osobę? może...
Nie skomentował już słów Fabia a skupił się na doznaniach z nim związanymi. Nie spieszył się nigdzie, a zaczynając od pocałunków, stopniowo pozwalał sobie na coraz śmielsze i intymne ruchy wobec Fabia. Dotykał go, badając jego ciało, które choć znał, to teraz wydawało mu się obce. Możliwe że wynikało to z tego iż dotyka go jako kochanka, chcąc jednocześnie swoimi muśnięciami wpłynąć na niego. Do pocałunków dołączył swój język, który chętnie bawił się z Fabia językiem. Choć ten mógł mało dostrzegać chwili gdy Castas okazywał tego typu uczucia, to mógł jednak stwierdzić iż ten doskonale wie co robi. Oderwał się od ust Fabia gdy ten postanowił mu nieco pomóc. Pozwolił się pokierować, badając ciało wampirka głównie jego ogon, bowiem na obecną chwile on zyskiwał wiele uwagi zarówno jednego jak i drugiego. Było to nowe doświadczenie, lecz nie odpychało ono Castasa, który spoglądał na Fabia spojrzeniem, które było młodszemu kompletnie obce, bowiem nigdy w oczach Opiekuna nie widział tych iskierek pożądania go. Tym razem było inaczej. Jego spojrzenie niczym dwa tunele, które prowadziły w głąb duszy.
Gładził delikatne, a zarazem wilgotnawe miejsce, które pokazał mu fioletowowłosy. Pogładził je chwile, a na prośbę Fabia uważnie się przyglądając zacznie napierać palcem na ów miejsce. Obserwując twarzyczkę wampira pochylił się nad nim i musnął jego policzek rozpalony do czerwoności. Wsunie w niego palce drażniąc syrenkę, by po chwili zacząć drażnią go drugim palcem który powoli wsunie.
Wolną ręka natomiast pokierował na swoją koszule, którą powoli zaczął rozpinać, a dla umilenia czasu samemu teraz zaatakuje usta Wampira.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Spoiler:
- Nie trzeba było nawet zgadywać, jak bardzo Fabio pożądał swojego opiekuna. Zbyt długi czas rozłąki, tęsknota oraz uwielbienie starszego wampira doprowadziło właśnie do takich działań. Pragnął dotyku, czułości i prawdziwego uczucia, a przecież od Castas'a mógł właśnie wszystko dostać. Nawet nie wiedział, że ta osoba będzie aż tak bardzo bliska i nie tylko jego serca, lecz i ciała. Co by powiedział na to wszystko ojciec Włocha? Czy pochwaliłby tak mącące zbliżenie? Wcześniej nie powiedziałby, że zaufana osoba, przyjaciel rodziny a zarazem wychowawca życiowy wampirka okaże się żądnym zbliżenia mężczyzną. A może dopiero teraz Castas odkrył co tak naprawdę oczekiwał od już dorosłego wychowanka? Chociaż obecnie partnera od seksualności?
Sam pocałunek ile zawierał w sobie pasji! Nie wspominając o dotyku badającego gładkie ciało. Tak wrażliwy, rozgrzany. Za każdym razem wypuścił z siebie cichy jęk, wpatrując się przy tym w twarz wampira. O czym tak naprawdę myślał Castas? Chociaż nie widział w nim cienia niepewności. A może tylko tak doskonale się krył, nie chcą zranić młodszego?
- Tak... Tak, idealnie. - czułe, zachęcające słówka przyjemności. Znalazł doskonały punkt penetracji otworu pzy którym aż ciężko było złapać oddech. Ogon poruszył się odrobinę, jakby chciał się zgiąć w pół. Pierw głaskał, badał i póki co gościł palcami. Wampirze pazurki aż odrobinę naciągnęły materiał koszuli. Czemuż to w sumie jej nie ściągnął?
Palce szły w ruch. Fabio nie potrafił powstrzymywać własnych reakcji... Miał wrażenie, że jego ciało na nowo płonie, że wrze upragnioną rozkoszą. Niby tak niewielka czułość, a rozpala do granic wytrzymałości, zwłaszcza gdy piec nie był od dawna rozgrzany. Fiołkowe oczy aż błysły bardziej ożywione jak wampir wreszcie pozbywał się koszuli, jak zaprezentuje swoje ciało. Wtedy jedna dłoń Fioletowego spocznie na twardej, męskiej piersi by zatopić się nań nie za głęboko i wreszcie ruszy nią w stronę brzucha. Nie protestował przed kolejnych nachyleniem, przed kolejnym złączeniem ust w jedno. Sam już rozchylał usta, chcąc jeszcze raz przyjąć Castas'a. Ogon uniósł się odrobinę przez co palce weszły głębiej. Nie ma przebacz, Fabio już całkiem tracił zmysły. Tak dawno nikt nie spojrzał na kruche ciało, nie widział smutku ani samotności. Aż wreszcie te lśniące, purpurowe skrzydła na nowo rozłożyły się, duch jakby chciał przez to odzyskać równowagę, uspokoić się poprzez tak subtelne działanie.
Ale czy Fabio nie stawał się czasami drapieżnym pająkiem czyhającym na kolejną ofiarę jego uczuć niżeli cudownym motylem? Ciężko określić gdyż wampirek zbyt wiele przeżył.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- +18:
- Kto by pomyślał iż ta noc może się skończyć tak dla obu wampirów. Choć Castas miał silny charakter, to jednak uległ Fabiowi. Może miał zbyt miękkie serce do niego, zwłaszcza widząc go w takim stanie. Nie sądził że kiedyś mogło by dojść do takiego zbliżenia i co będzie gdy się ojciec Włocha dowie... Czy wtedy Castas nie wyjdzie na tego co wykorzystał chwile sytuacje, Fabia. Teraz już jednak było za późno by się wycofać, bowiem nie tylko syrenka zaczęła płonąć i łaknąć dotyku. Również Castas z każdą chwilą pragnął Fabia jeszcze bardziej jak i czuł iż niektóre organy budzą się do życia. Nie wiedział jak to się wszystko zakończy i nie myślał o tym co zrobią jutro rano gdy spojrzą w sobie w twarz. Te zmartwienia jakby traciły na sile, a sam Castas skupił się na
sobie i Fabiu, by doprowadzić ich do szaleństwa.
Pocałunki muśnięcia, to tylko początek całej seksualnej przygody, która była bez wątpienia gorącą i namiętną. Starszy z wampirów nie wyzywał się żadną niepewnością, choć przy poznawaniu ciała, ogona Fabia, ta niepewność była. Lecz szybko została zastąpiona satysfakcją, zwłaszcza gdy z Ust wampirka co ruszy wydobywały się coraz przyjemniejsze dla ucha odgłosy, których Castas pragnął coraz więcej. Pożądliwe spojrzenie, które było rzadkością w oczach Castasa dopadło ciało Fabia, pożerając tym samym niemal wręcz.
-Ten widok niemal sprawia że dochodzę...
Choć był opiekunem Fabia to jednak nie teraz. Teraz był kochankiem i sprośne słowa, jak i zaczepki były tutaj jak najbardziej na miejscu. ten wyraz twarzy, tak obcy starszemu wampirowi, a zarazem tak podniecający. Te wszystkie odgłosy, te minki przyjemności Fabia powodowały iż Castas z coraz większym zapałem penetrował palcami jego wnętrze, czując jak mięśnie ogona, zasysają jego palce, którymi sporadycznie zginał lekko.
Pozbył się koszuli, okazując swoje ciało młodszemu, samemu spoglądając na jego drobne ciałko, które domagało się pieszczot, dotyku, pocałunków. Poruszając nadal palcami w kochanku, powoli doda trzeci, zaczynając samemu tracić oddech, przez co zdarzy mu się lekko sapnąć w usta wampirka w tym pocałunku nie mając problemu nad dominacją. Pocałunek tym razem n zechciał przerwać, lecz nie skończyły się pocałunki... Przeniósł się nimi na policzek, żuchwę a następnie na szyje wampirka, która zacznie pieścić. Nie zostawiał po sobie śladów.
-dotknij mnie Syrenko...
Mruknął cicho, zasysając się lekko na skórze na szyi wampira, ale nie robił malinki. Palcami wolnej ręki, będzie sunął po jego boku, jak i na jego pierś, by móc złapać palcami jeden z jego sutków, który zacznie lekko ściskać i ciągnąć.
-Chodź... Do łazienki...
Doda do niego po chwili, gdy się zorientuje iż Fabian nie ma ręcznika na ogonie, a czemu by nie połączyć pożytecznego z przyjemnym... Choć ten dywanik pod Fabiem również był kuszący.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Spoiler:
- Jak widać nie tylko Fabio zaczynał czuć ogromną potrzebę zaspokojenia. Dołączył do niego także i Cas. Spoglądał na wampirka jak na kochanka, nie jak na podpieczonego. Widział w nim osobę do zaspokojenia, nie do wychowania. Dobierał się, pieścił i czule dotykał. Pochłaniał słodkie jęki syreniego wampira, jak i ciche westchnienia. Już starszy zaczynał twardnieć, zdradzając iż te niewielkie elementy w ich grze miłości rozbudzają. Fabio uśmiechnął się, oblizując powoli górną wargę. Nie chciał mówić, tylko nadal smakować ust wampira. Ciągnąć wargę, drażnić język przygryzając go. Kosztował całości, smakował śliny. Wszystkiego niemalże co było powiązane z Opiekunem. Czuć w końcu Castas'a jako partnera do igraszek, a nie wymagającego nauczyciela życiowego.
Ale czy teraz też nie mieli Lekcji Życia?
- Poczekaj aż przekroczysz Bramę Zapomnienia i skosztujesz zakazanego owocu. - kolejne ciche słówka padły z kuszących ust. Ciałko prężył, ogon poruszał się przez śmiałe pieszczoty. Co raz bardziej, że podbrzusze aż bolało. Ta niewielka górka chciała się też otworzyć, lecz Fabio wciąż nie pozwalał - Ja płonę, Castasie. Płonę od Twojego dotyku. - jakiż głośny jęk wyszedł. Fabio wygiął się bardziej, w końcu doszedł trzeci palec przez co otwór został bardziej poszerzony. I te pocałunki. Usta, policzki... wreszcie szyja którą to obnażał. Czy mogło być coś jeszcze bardziej wspanialszego?
Dotknąć?
Fioletowy zsunął jedną dłoń z pleców by teraz oprzeć ją na boku mężczyzny. Naprawdę myślał, zę wampirek jest w stanie cokolwiek zdziałać? W końcu dotykał wrażliwego punkcika na klatce piersiowej! Te dwa sterczące punkty także domagały się mocniejszej uwagi - Ja chcę tutaj... Nie... Chcę wszędzie. Wszędzie! - aż ogon uderzył o podłogę, a łapka dotknęła teraz podbrzusza Castas'a. Teraz te spodnie przeszkadzały! Bielizna! Wszystko co mogłoby przeszkodzić w dawaniu rozkoszy im obu - Ale jak chcesz... mnie posiąść w wannie, to mnie tam zanieś. Ja nie jestem w stanie. - czy on wiedział, że ten zdyszany wampirek był bliski do pierwszego wybuchu? Całkiem rozpalone ciałko po tak długim poście, było niczym wulkan. Aż musiał swojego wskazującego palca wepchnąć do ust by go przygryźć.
W taki sposób Castas na nowo wybudził drapieżnego kochanka!
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- +18:
- A któż by nie czuł podniecenia w takiej chwili... Te ciało, te zapachy. Choć było czuć tu innego, to ze zderzeniu z ich zapachami były niczym. Szybsze oddechy, pocałunki które były coraz bardziej namiętne, dotyk który był coraz pewniejszy, coraz delikatniejszy a zarazem tak stanowczy. Do tego widok tego wyjącego się ciała z przyjemności... Bez cenne. Castas choć tak się wstrzymywał, to teraz miał to wszystko na wyciągnięcie ręki, co też brał, ale i również dawał od siebie, bowiem nie lubił jednostronnej przyjemności. Reagował a to był dobry znak, na tyle że świadczył iż nie tylko oczy pożądają ciała Fabia, ale samo Ciało Castasa. Pocałunki gorące, gdzie ich języki nawzajem ze sobą tańczyły walcząc o dominacje. Wymiana oddechów, jak i pomroków czy jęków. Wszelki niepokój poszedł z zapomnienie, a sam Castas już nie myślał o tym jakie będą tego konsekwencje.
-Płoń... tak kusząco jęcz... Pragnę tego... Pragnę Ciebie...
Zdanie wypowiedziane urywkami między cięższymi oddechami starszego wampira, który niczym jak stary kocur pomrukiwał na dłonie wampira, jak i na jego reakcje. Dlaczego tyle czekał? Zasady etyki? Kto wie, ale mógł się prędzej zbliżyć do niego w ten sposób, miał wiele okazji, a mimo to teraz kopnął go ten zaszczyt. Pieszczota, a za nią kolejna. Castas starał się, by żadna część ciała Fabia nie została zaniedbana, przez usta, czy też dłonie wampira.
-Ukarz mi się cały Fabio...
Szepnął Castas zostawiając mokre pocałunki na ciele kochanka, ustami sunąc po jego obojczyku, aż na pierś wampira, tym samym nieco uciekając mu, lecz tylko pozornie, by nadal był. Był i to blisko. Pieścił go nadal palcami, chcąc go dobrze dopieścić, jak i ustami dopadnie drugiego z sutków, by zacząć go lekko podgryzać, i ssać, trącając językiem.
-Tak bardzo wrażliwy...
mruknął czując jak sutki samoczynnie zaczynając twardnieć od zabiegów na nich przeprowadzanych, zanim jednak da im spokój będzie je męczył czy to palcami, czy ustami. Gdy jednak zdecyduje że to już wystraszy podniesie się, oblizując usta łakomym ruchem, patrząc na wampira swoimi dwukolorowymi ślepiami. Wysunie powoli z niego palce. Dopiero po chwili zajmie się całkowitym obnażaniem swojej osoby, by się pozbyć tych cholernych spodni. Dopiero po tym usiądzie na dywanie, opierając się plecami o brzeg łóżka.
-Chodź syrenko... Weź sobie to czego pragniesz...
Czyżby próbował jeszcze bardziej zawstydzać Fabiana, kazać mu się przybliżyć w końcu Castas tak czy inaczej potrzebował instrukcji... Czy aby na pewno?
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Spoiler:
- Inny zapach? Fabio obecnie czuł i wyłącznie Castas'a. Dzięki jego doskonałej dłoni oraz umiejętności, wyzbył się smutków na obecny czas. Zapomniał o dawnych dziejach z innymi i teraz pławił się w bardziej trwalszych uczuciach. Bo w końcu kto nie kocha bardziej jak Opiekun?
Niegdyś bawił się z małym wampirkiem, teraz gdy dorósł to dotykał ciała. Doprowadzał do szaleństwa i dzikich rozkoszy. Wzdychał, jęczał... tak jak chciał tego Cas. Wszystko dla niego.
Zresztą on sam już wykazywał oznaki podniecenia, sam tracił oddech i mowę. Wszystko działo się tak szybko, a zarazem wolno. Już nieważne było zdanie rodziny, już nie liczyły się ich okrutne słowa. Fabio i tak już igrał z ogniem poprzez samo obcowanie z mężczyznami.
A teraz przyszła pora na Opiekuna.
Miał wrażenie, że każdy ślad pozostawiał po sobie palące odczucia. Wiedział jak wymusić w młodszym głośniejsze zachowania, jak spowodować by odlatywał. Przecież zna jego ciało... widział jak dorasta... To wszystko ma ogromny wpływ na czynności.
Jak ma mówić? Jak odpowiadać? Przecież się nie wysłowi gdy tak dzielnie lizał sterczące sutki. Jak je podszczypywał, na co nie raz, nie dwa pisnął. Jedna dłoń wampirka wsunęła w czerwone włosy, druga zaś gryzła palca. Czegoż to oczekiwał? Oczywiście, że dalszych działań! Nie tylko Castas chciał całości, Fabio również.
Wrażliwy?
Bardzo. Wręcz wyczulony na każdy ruch, każdy dotyk, każde słowo. Dosłownie pochłaniał wszystko co było tylko i wyłącznie związane z zaspokojeniem oraz podnieceniem.
I czemuż to przerwał? Fabio spojrzał w kierunku wampira. No cóż... Ściągnął spodnie. Sam fakt dał znać iż jeszcze nie koniec! Gdy Castas usadowił się przy łóżku, opierając się o niego plecami, Fabio przewróci się na bok by skierować się w jego stronę. Całkiem nagi Opiekun. No proszę... Aż musiał zerknąć na sterczący sprzęt - Godny uwagi, mój Najdroższy. - cóż za lubieżny uśmiech wpłynął na twarz wampirka. Kto by pomyślał, że ta ładna buźka jest zdolna do tak brudnej mimiki - Chcę spróbować. - postanowione. Przyciągnął się bliżej, chwyciwszy kolan wampira. Musiał odpowiednio go ustawić, by samemu mógł się schylić by pierw ucałować brzuch, podbrzusze by wreszcie ustami sięgnąć pierw czubka żołnierza, a później językiem przejechać po długości. Dobierał się do każdej czynności ostrożnie, z wyczuciem by w pewnej chwili chwycić go mocno w kły. Bez oporów poruszał głową, mrucząc przy tym i kręcąc zadnie ogonem w miejscu gdzie powinien mieć tyłeczek.
Lizał, podgryzał i dopieszczał. Czasami wypuszczał z ust by wziąć w dech... lecz to były tylko sekundy. Niebawem na nowo wziął, jakby chciał pożreć przyrodzenie Opiekuna.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- +18:
- Jak widać oboje nie zwracali na inne zapachy jak tych dwóch tutaj obecnych i słusznie, bowiem nie były inne zapachy do tego potrzebne. Zapach ciała Fabia, był oszałamiający, delikatny, kuszący, podniecający. Castas kochał chłopaka, lecz nie sądził ze kiedyś go będzie mógł pokochać jak kochanka, partnera. Owszem chciałby go mieć na dłużej, lecz czas pokaże jak to będzie, póki co byli zajęci sobą i swoimi namiętnymi chwilami, których nie było dość. Znał Fabia ciało na tyle by wiedzieć co go drażni, a co go doprowadza o dziwne uczucia. Wiedział jak dotknąć by usłyszeć kolejne westchnienie, kolejny jęk przyjemności. Nie musiał o nie prosić, jednak starał się o nie jak nic. Chciał by ten jęczał i krzyczał z przyjemności, jaką otrzymuje i jaką otrzyma, bowiem nie szybko skończy się ta upojna noc. Sam był podniecony i twardy o czym Fabio wiedział. Dziwne było jedynie to iż mając łóżko do dyspozycji korzystają z podłogi okrytej dywanem. Lecz był to szczegół do którego jakoś nie przywiązywał Castas uwagi jak i pewne Fabio.
Aby szybko nie oszaleć z nadmiaru przyjemności, musiał przestać, lecz miał co robić w ten czas. A mianowicie zabrał się za rozbieranie swojej osoby, okazując się w pełnej okazałości. Usiadł sobie pod łóżkiem patrząc na Fabia zmysłowym spojrzenie, przechylając lekko głowę.
-Do Twojej dyspozycji...
mruknął na słowa wampirka i również się uśmiechnął do niego, obserwując sobie uważnie co ten robi. Wpląta dłoń w jego włosy czując na swoim ciele pocałunki, które sunęły się na w pełnej okazałości męskość Castas, która niemal czekała by ktoś się nią zajął. Wyrwał się z ust wampira gardłowy pomruk, gdy mężczyzna poczuł na swoim prąci ciepłe usta wampirka. Aż jego spojrzenie nabierało głębi, jak i dzikości, gdy tylko Fabio rozpiął poruszać głową, a z kącików ust wampira, dało się zauważyć końcówki kłów wampira. Przyjemność miał wypisaną na twarzy, a zaciskająca się lekko ręka we włosach wampira, mogła go utwierdzić w przekonaniu iż Castas reaguje na czynności Fabia tak jak powinien.
-Ah... Fabio przestań... Chciałbym dość, lecz w innej dziurce...
Szepnął do niego sprośnie po jakimś czasie, patrząc na niego perfidnie płonącym spojrzeniem, a przez samo ciało starszego mężczyzny przemawiało podniecenie, rozkosz i chęć doprowadzenia siebie o kochanka do szczytu.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Spoiler:
- I tak już dla Castas'a było za późno jeśli zechciałby się nagle rozmyślić. Fabio pochłonął go swoją osobą, ofiarowując przez to nieziemskie rozkosze i delektowanie się smakowitym ciałem. Doskonale wiedział, że dotyk działał jak gra na fortepianie - im subtelniej naciśniesz klawisz, tym delikatniejszy dźwięk się rozbrzmi.
Ale czy Castas uwielbiał melodię, którą obecnie grał? Czy koncert zmysłowych jęków, wygiętego ciała, pobudzonych zmysłów był wystarczający? Dla wampirka owszem, tyle że chciał jeszcze ujrzeć, poczuć więcej! Dlatego ciężko było się ruszyć z miejsca gdy już byli tak daleko, nawet jeśli ogon stawał się z wolna suchy.
Zajmował się przyrodzeniem mężczyzny dokładnie. Smakował, podgryzał i oddawał mu wielką przyjemność. Zwinny język wampirka przemierzał wrażliwą skórę by wreszcie zaprzestać po słowach Castas'a, Już wystarczająco zajął się Opiekunem.
Skoro teraz sprawa stała się bardziej bliższa, Fabio odsunął się by z powrotem ułożyć na plecach. Podparł się łokciami, by jedną ręką sięgnąć do rozszerzonego, mocno zwilżonego otworu. Drobne paluszki same wtargnęły w głąb, zachęcając w ten sposób starszego wiekiem wampira - Teraz Ty się mną zajmij. - szepnie, czekając aż Castas przejdzie do dzieła. Przecież o to chodziło, prawda? Fabio też już dłużej nie mógł czekać. Było widać jak płonął, jak oczy błyszczą żywo. Zechciał na dać szansę losowi ponownie. A nuż życie na nowo nabierze barw, dając dzięki temu powód do dalszego życia.
Niech się już dzieje! Bo ileż już można czekać na swojego ogiera?
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- +18:
- Ani mu przez myśli nie przychodziło by się wycofać. Niezbyt było to moralne z jego strony, lecz nie mógł się oprzeć. Reagował jak normalny mężczyzna w takich sytuacjach. Czy można rzec iż Fabio owinął go sobie wokół palca? Możliwe, ale czy też o to nie chodziło? Castas uległ mu, lecz mógł mu zaś odmówił. Nie zrobił tego. Fabio był dorosły i wiedział doskonale o co prosi. Chciał rozkoszy, przyjemności, czułości. Starszy z wampirów ofiarował to wszystko jak mógł, samemu będąc obdarowanym rozkoszą, która powodowała go o sporadyczne drżenie ciała. Szybszy oddech, który wywoływał głośne westchnienia i sapnięcia. Nie trza było o nic pytać, wszystko było widać jak na tacy. Płoną z podniecenia, pragnąc coraz więcej i więcej.
Choć przyjemność jakiej się obecnie oddawał doprowadzała go do szału i do coraz większego pożądania kochanka, to musiał ją przestać, by czasem nie skończyć za szybko. Któż by nie doszedł od takiego widoku połączonego z dotykiem, tak czułym a zarazem stanowczym. Jego poziom dopieszczania był grubo ponad normą, a to dzięki fiotowowłosemu, którego teraz chciał to wynagrodzić.
Gdy ten ułożył się na plecach, chwile później Castas go dopadł, znajdując się nad nim, patrząc na niego tym zmysłowym, podnieconym spojrzeniem, który ukazywał tyle emocji, tyle pragnień. Oblizał usta łakomym ruchem, patrząc na to co wyprawiają paluszki Fabia. Mruknął gardłowo, po czym ujął jego nadgarstek, by powoli zmusić go do wysunięcia palców z siebie, po czym umieści jego rękę nad głową młodszego.
-Nie sądziłem, że doznam takich doświadczeń z Tobą, mój piękny.
Fabio był pierwszą syrenką z jaką Castas był blisko, a na pewno pierwszą z którą się kochał. Był podekscytowany, ale też ostrożny w operowaniu Fabiem, by nie zrobić mu krzywdy. Przybliżył się do kochanka całując go w usta, po czym się podniósł ujmując swoją męskość w dłoń. Poruszył nią kilka razy na swoim pręciu, po czum ujął główkę, nachylając się w powrotem, wolna ręką podtrzymując siebie, jak i jedną z rąk Fabia. Czy przemawiała chwila niepewności przez wampira, owszem, lecz nie wycofał się. Obserwując twarzyczkę wampirka, zaczął ocierać się o jego wejście, drażniąc je, by ostatecznie powoli i ostrożnie wsunąć w niego.
Wolną już ręką zacznie gładzić go po niewielkim uwypukleniu, drażniąc je tym samym palcami. Póki co nie poruszał się, a pozwalał się kochankowi przyzwyczaić do siebie. Ustami ponownie zacznie przemierzać skore Fabia, która nie tylko teraz była wrażliwą, a mowa tu o szyi, czy też ramionach kochanka.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Spoiler:
- Jak opisać zaistniałą sytuację? Należyta? Doskonała? Tak! Fabio otrzymywał wszystko czego tak bardzo chciał, pragnął od dłuższego czasu. W końcu też rybi ogon zaczynał mieć jeszcze większe plusy... to przeklęte jasne miejsce pod podbrzuszem zdawało się kwintesencją całego dopieszczenia. To tam znajdowały się najwrażliwsze miejsca, które tak Castas chętnie zdobywał. Fabio też zachęcał swoimi ruchami, słowami czy odgłosami podchodzącymi z jego gardła.
Jęki, stęki i głośne westchnienia.
Byleby dać upust rozkoszy oraz wynagradzać Castas'a za odpowiedni ruch na ciele wampirka. Ale teraz miało być jeszcze bardziej gorąco!
Gdy Fabio ułożył się na dywanie, prezentując rybie wnętrze drugi wampir jak widać nie musiał być długo przekonywany. Od razu przeszedł do działań, skupiając pierw wzrok na samodzielnym dopieszczeniu.
Uśmiechnął się na słowa mężczyzny i pozwolił by odsunął dłoń w celu ułożenia jej nad głową. Skoro tego chciał... Proszę bardzo. Fabio nie dla zabawy obnażał swoją jaskinię - Jak widać, życie lubi Nas zaskakiwać. - szczere zdanie. Oddał się w ręce mężczyzny, który to począł przygotowania do głównego zawitania. Pierw ustawił się odpowiednio, a Fabio jedynie ukradkiem zerknął. Ten dorodny instrument już drażnił skórę na co Fabio opadł, zamykając oczy. Teraz już całkiem poczerwieniał, oddech znowuż przyspieszył.
Włożył go.
Fioletowy co mógł zrobić? Kolejne głośne westchnienie, rozchylając przy tym usta. Z pod przymrużonych oczu spoglądał na twarz wampira. W te dwukolorowe oczy, w przystojną twarz. Nie, on nie był w tym momencie opiekunem tylko kochankiem. Doskonałym, wyśmienitym! Wbijał się głębiej, na co Fabio odpowiedział zaś stękiem. Nieco naprężył też ciało, a to wzniesienie co niedawno pominięte, było dopieszczane? Nie zdołał dłużej utrzymać w ukryciu swojego organu. Górka otworzyła się, uwalniając tą niewielką krewetkę. Taką chudą, długością kobiecego palca u drobnej dłoni. Jak widać sama syrenia istota nie byłaby zdolna nic zapłodnić.
Uniósł odrobinę biodra, by pobudzić Castas'a bardziej no i namówić do poruszania się. Przecież te pocałunki, miętoszenia... one mają być połączone z aktem.
Tak bardzo chciał już dostać to, na co czekał tak bardzo i dojść, krzycząc przy tym głośno.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- +18:
Czy na obecną chwile dało się myśleć o czymś innym? Nie zdecydowanie nie. Pełną uwagę Castasa zajął Fabio. Nigdy by nie pomyślał że mógłby położyć swoje dłonie na ciele wampirka w inny sposób, niż w opiekuńczy, lecz życie lubi zaskakiwać. Zmanipulowany, czy też nie, posunął się o wiele dalej niż dotychczas, co czyniło go stratą obecnego "statusu", bowiem czy opiekun powinien robić to co robił mężczyzna w tej chwili? odpowiedz była jasna, a Castas nie patrzył na młodszego jak na podopiecznego, a jako kochanka, którego doprowadzi do szaleństwa ekstazy.
Poznawał ciało Fabia coraz chętniej, coraz bardziej namiętnie, zostawiając na nim wiele mokrych pocałunków. masował pieścił i ściskał tu i ówdzie, dostając samemu rozkosz nie z tej ziemi. Był zdecydowany w tym co robił i choć miewał chwile niepewności, to podjął się nowych doświadczeń. Na wszelkie żałowanie przyjdzie czas, lecz teraz liczyła się przyjemność.
Temperatura ich ciał rosła, a z tym szaleństwo, które ich ogarnęło. Pozwolili zwolnić wszelkie hamulce, które dotychczas ich trzymały, głównie Castasa. Dawał się kusić, jak i sam kusił wampirka, będąc usatysfakcjonowany jego odgłosami, jak i tą czerwoną twarzyczką.
Dopadł i ustawił sobie wampirka, którego nie zapominał nadal pieścić pocałunkami i dotykiem. Chciał by oszalał i zrobi to za wszelką cenę. Wszystko trwało tak szybko a zarazem wolno, lecz nie przyspieszał, był cierpliwy, jak i z chęcią patrzył na zniecierpliwionego Fabia, który wręcz domagał się uwagi, nie tylko w najwrażliwszym miejscu, ale i na całym ciele. Tego mu Castas nie mógł odmówić. Wtargnął w Fabia powoli i bez pośpiechu i choć zadbał o jego rozciągniecie, to jednak uważał by Fabio nie odczuł żadnego bólu. Nie wiedział jakby na to zareagował, bowiem nie miał pojęcia jaki Fabio jest w sprawach łóżkowych.
Zastygnął, lecz nie zaprzestał pieścić ciała wampirka, które począł lekko podgryzać na ramionach, lecz nie ranił. Dopieszczał jego jaśniejsze miejsca na ogonie, a gdy mógł dotknął prącia Fabia, zrobił to. Był mały, lecz nie przykładał do wielkości uwagi, a ujął go pomiędzy palcami drażniąc go. Kochanek zaczął mu się nieco wiercić, co utwierdziło Castasa w przekonaniu iż może zacząć się poruszać. Tak też zrobił, powoli zaczynając poruszać swoimi biodrami, by wysuwać się i wsuwać w Fabia na nowo, czując tym samym przyjemny ucisk na swojej męskości.
-Och tak... Wzdychaj... Jęcz... krzycz z przyjemności kochany...
Spoglądał na kochanka, nie zaprzestając podgryzać go, sunąć ustami po jego szyi, aż po żuchwę i wyżej by dopaść jego usta w które się wpije, przyspieszając pchnięcia. Aby zatrzymać tą chwile na dłużej, drażnił Fabia, czasem zwalniając, pragnąc tym samym, by poczuł niedosyt, który lada moment nagradzał mu, dociskając sobie go do dywanu. Zamierzał go wymęczyć nadmiarem przyjemności, który dawkował wraz kolejnymi pomniejszymi, bądź szybszymi pchnięciami, pilnując by nie doszedł za szybko.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- Spoiler:
- No i stało się. Castas swoim długim wierzchowcem wbił się w intymne rejony wampirka i to tak, jak ten prosił.
Idealnie.
Z rybim ogonem wydawało się, że będzie gorzej, a tu całkiem okazało się inaczej! Był jeszcze bardziej wrażliwszy na dotyk, a otwór przyjemnie wilgotny, niesuchy. Więc najazd wampira był z naturalnym poślizgiem, co dało jeszcze większe uczucie przyjemności. Mięśnie ogona zaciskały się dla wzmocnienia ich doznań. Fabio dzięki temu odczuwał większą ekstazę, jęcząc przy tym głośno. Niech wampir go słyszy! Niech korzysta i wtula się w miękkie ciało Fioletowego.
Objął jedną ręką kark wampira, chcąc przymusić do pocałunku. Niech jak najdłużej trwa cały akt. W dodatku Castas odkrył antenkę! Nie obeszło się bez pieszczoty i jej! W podbrzuszu zaś pojawiły się te przyjemne motylki, zaś go smyrało - Jeszcze... - stęknął wprost do ucha wampira, które szybko chwycił w zęby, pociągnąwszy je lekko. Znowuż uniósł biodra i niechcący nabił się mocniej.
Skutek?
Głośniejszy okrzyk, który przywołał pierwszy finał od strony Fioletowego.
Przytulił do siebie wampira, nie mogąc oderwać swojej buźki od jego ramienia. Jakież ciepło od niego odczuwał, ileż miłości oraz zatroskania. Czy właśnie z oczu wampirka spłynęły pierwsze łzy? Chyba ta cała jego zła odmiana odeszła póki co na bok, a to oznaczało iż Fioletowy zaprzestanie bycia tym mętnym, smutnym Włochem.
Castas faktycznie pomógł ogarnąć skruszone serce. Oby tak dalej - P... Potrzebuję wody. - szepnie, bo przecież zaczynał już odczuwać wysuszenie płetwy. Zaczynała go nawet boleć!
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
- 18+:
- Castas nie mógł sobie przewidzieć jak to wszystko się potoczy i czy wszystko będzie działo się podobnie, jak ze zwykłymi koniczynami. Tego nie wiedział, to było coś nowe z czym się zderzył. Czy go nie zrani, czy tez za mocno nie przydusi... Choć miał się czym zastanawiać to jednak uważał i z wyczuciem penetrował wnętrze wampirka, który nie wykazywał żadnych oznak bólu bądź niezadowolenia. To go utwierdzało w tym iż to co robił dotychczas jest tak jak być powinno. Karmił swoje oczy piękną twarzyczką wykrzywioną poprzez fale przyjemności, które zdawały się nie kończyć. Przyjemne uczucie ucisku zachęcało do przyspieszenia pchnięć, jak i pozwalało na odczucie większej przyjemności dla ich obu.
-Nie musisz prosić...
Mruknął na jego prośbę, pozwalając by z jego gardła wydobył się głośny gardłowy pomruk, niczym u starego kocura, gdy się bawi jego uszami. Nie żałować mu pieszczot, ani pocałunków, pozwalając się więc przyciągnąć. Krewetka Fabia również mogła odczuwać nadal obecność dłoni, palców starszego kochanka, które gładziły ją, jak i z wyczuciem ściskały, tym samym poznając dokładny jej kształt i wielkość.
Sam sapnął cicho czując jak się kochanek nieco poruszył, po czym ten przyjemny dźwięk, okrzyk kochanka... Okrzyk przyjemności. Czego chcieć więcej, gdy się słyszy i czuje jak dobrze jest partnerowi?... Pochylił się mocniej nad nim, tak by ich torsy z każdym kolejnym ruchem otarły o siebie, po czym zechce objąć Fabia, podpierając się tą samą ręką, tylko że łokciem. Wolną ręką zagarnął swoje włosy do tyłu, które chcąc nie chcąc leciały na Fabia, a chciał go dobrze widzieć. Gdy to zrobi pogładzi policzek młodszego patrząc na niego załzawione oczy. To dzięki tym łzą oderwał się od ust Fabia, by przesunąć swoimi po policzku kochanka, aż do oczodołu, który zacznie czule muskać, nie zapominając też o jego skroni.
Nie w smak było mu teraz przerywać, było mu zbyt dobrze i był mocno pobudzony. Do samego zaś szczytu było bliżej niż dalej, lecz trza było i dbać o wampirka, który kiedy zaalarmował o wodzie. To był poważny problem i mimo niechęci, zastygł chwile w miejscu, by móc choć na chwile zapanować nad swoim ciałem.
-Jak mus to mus...
Mruknął lecz nie był zły, a nawet się uśmiechnął całując na czole wampira ostatnio pocałunek na tą chwile, po czym powoli się wysunął, uspokajając swój oddech. Mruknął cicho, spoglądając po ciele kochanka, jak i zerknął na swój sprzęt, który był sztywny i nabrzmiały. Powoli wstanie, po czym sięgnie po Fabia, wsuwając mu łapkę pod ogon, jak i pod pachy, by unieść idąc do łazienki.
Będzie musiał sobie poradzić przy drzwiach palcami by je otworzyć, a gdy się tam znajdzie, zdejmując ze swoich stup buty, wejdzie z nim do wanny, układając go na swoim torsie po czym, odkręci ciepłą wodę, gładząc rekami ciało kochanka, jak i ogon, pomagając mu szybciej się nawilżyć.
zt x2
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Nie miał nigdy dzieci, a raczej nic sobie o tym nie przypomina (kto wie czy komuś by nie przyszło mieć chęci, bycia dzieckiem wampira). No ale póki co nie miał dziecka, lecz patrząc na Fabia, można było niejednokrotnie odczuć iż relacja jaka ich łączyła była także rodzicielska czy ojcowska. Takie było poniekąd jego zadanie. Chciał by wampirek był szczęśliwy i życzył mu wszystkiego dobrego, lecz nie każdy ma tyle szczęścia by móc mieć możliwość spełnienia wcześniej podanych życzeń. Takie życie... Dlatego też gdy Castas widział smutną twarz młodszego, to za wszelką cene chciał mu pomóc, poprzez dbanie, pilnowanie, pocieszanie
Fabio był w kiepskiej formie, dlatego też Castas robił wszystko by było lepiej. Zgodził się na wspólne spanie, jak za dawnych lat. Oczywiście to na jak długo będzie to wszystko się działo, będzie decydowało zachowanie Syrenki. Czy jeśli się wszystko unormuje, czy nadal będzie patrzyła na Castasa, jak na kochanka, czy zaś odstawi go na bok? Póki co nie ma co nad tym myśleć, bowiem czas pokaże. Czułe muśnięcia, łagodne uśmiechy, czy to był ten cel do którego oboje dążyli? Najprawdopodobniej, bo było im dobrze, ze sobą dobrze.
-Spędzić czas u mnie?
Wydawał się być nieco zaskoczonym propozycją wampirka, bo było to coś nowego. Czy Fabio pamięta cokolwiek z pobytu w domu Castasa? Chyba nie. Castas też tego nie pamięta, tak czy inaczej może to właśnie ten moment by pokazać wampirkowi jak się mieszka? W końcu znali się już tyle czasu.
-Jeżeli tego pragniesz, to dobrze. Przygarnę cię chętnie do swojego gniazda.
Lubił swój dom, który był gniazdem i choć starym, to zawsze chętnie do niego wracał, nawet jeżeli na chwile.
-Jest to zaskakujące, nigdy nie widziałem syrena, a tym bardziej wampiro-syrena. To fascynujące.
Był medykiem i interesował się wieloma aspektami życia, dlatego widok zmiany, a już w ogóle Fabia z ogonem, było czymś co budziło do chęci zbadania tego. Skąd, jak dlaczego? Ile? Tak czy inaczej po chwili wyszedł z wanny, wycierając się sprawnie. Uśmiechnął się pod nosem, po czym złapie sobie nagle Fabia, gdy był przy wyjściu, by móc wziąć go na ręce, dopiero wtedy uda się do sypialni.
-Golasku.
Mruknął do niego w między czasie, już po chwili kładąc go na łóżku, gdzie sam się położy, przyglądając się zachowaniu wampira.
Fabio był w kiepskiej formie, dlatego też Castas robił wszystko by było lepiej. Zgodził się na wspólne spanie, jak za dawnych lat. Oczywiście to na jak długo będzie to wszystko się działo, będzie decydowało zachowanie Syrenki. Czy jeśli się wszystko unormuje, czy nadal będzie patrzyła na Castasa, jak na kochanka, czy zaś odstawi go na bok? Póki co nie ma co nad tym myśleć, bowiem czas pokaże. Czułe muśnięcia, łagodne uśmiechy, czy to był ten cel do którego oboje dążyli? Najprawdopodobniej, bo było im dobrze, ze sobą dobrze.
-Spędzić czas u mnie?
Wydawał się być nieco zaskoczonym propozycją wampirka, bo było to coś nowego. Czy Fabio pamięta cokolwiek z pobytu w domu Castasa? Chyba nie. Castas też tego nie pamięta, tak czy inaczej może to właśnie ten moment by pokazać wampirkowi jak się mieszka? W końcu znali się już tyle czasu.
-Jeżeli tego pragniesz, to dobrze. Przygarnę cię chętnie do swojego gniazda.
Lubił swój dom, który był gniazdem i choć starym, to zawsze chętnie do niego wracał, nawet jeżeli na chwile.
-Jest to zaskakujące, nigdy nie widziałem syrena, a tym bardziej wampiro-syrena. To fascynujące.
Był medykiem i interesował się wieloma aspektami życia, dlatego widok zmiany, a już w ogóle Fabia z ogonem, było czymś co budziło do chęci zbadania tego. Skąd, jak dlaczego? Ile? Tak czy inaczej po chwili wyszedł z wanny, wycierając się sprawnie. Uśmiechnął się pod nosem, po czym złapie sobie nagle Fabia, gdy był przy wyjściu, by móc wziąć go na ręce, dopiero wtedy uda się do sypialni.
-Golasku.
Mruknął do niego w między czasie, już po chwili kładąc go na łóżku, gdzie sam się położy, przyglądając się zachowaniu wampira.
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Kocha Castas'a jako opiekuna, kocha jako najlepszego przyjaciela, kocha jako nauczyciela i przewodnika, ale jako kochanka - jeszcze nie. Pragnął seksu, uwagi i ciepła a Cas był idealnym partnerem na tę noc, poza tym dowiedział się jak bardzo opiekun na niego leciał skoro bez przeszkód zechciał spać z wychowankiem. Nie miał za złe, to bardziej Cas powinien skarcić Fabia za rozpustne zachowanie. Ale czy w pełni zrobił to przez własną żądze?
Nie.
Fabio też marzył o wspólnej nocy z tak czułym mężczyzną, zobaczyć... poczuć akt współżycia z najdroższym sobie opiekunem. Wampir ma szczególne miejsce w sercu wampirka i nigdy nie zostanie odstawiony na bok, choć nie wiadomo co by miało się wydarzyć. Fabio zbyt mocno szanuje starszego, no i troszczy się także.
Ucieszył się na zgodę wspólnego zamieszkania. Kilka dłuższych chwil u boku Opiekuna zapowiadało się wyjątkowo pozytywnie - Wspaniale! - zawołał wtulając się w ramiona starszego. Szkoda że już musieli wyjść z wanny. Tak wygodnie było...
Na wampiro syrene uśmiechnął się. Póki co nie chciał o tym mówić, niech pierw wyjdą z wanny a następnie z łazienki. Chociaż wampirek nie o własnych siłach, w końcu Castas wziął go na ręce! Ten oczywiście zapiszczał, wtuliwszy się bardziej.
Zaniesiony, umiejscowiony na łóżko od razu jak tylko Cas położył się obok, to Fabio bez czekania przytulił się - Nie dałeś się mi ubrać i dlatego jestem goły. Zresztą Ty też na sobie nic nie masz. - wytknął, po czym podniósł się odrobinę aby musnąć ustami jego gładki policzek - Zrobiłbym to... na pieska... z Tobą... bo masz takiego dużeg...o... - wypalił nagle lecz już sennie. Powieki stawały się ciężkie, przyjemne odrętwienie nadchodziło aż w reszcie dopadł młodszego słodki, długi sen.
Po spaniu każdy wstał i sobie poszli, o!
z/t x2
Nie.
Fabio też marzył o wspólnej nocy z tak czułym mężczyzną, zobaczyć... poczuć akt współżycia z najdroższym sobie opiekunem. Wampir ma szczególne miejsce w sercu wampirka i nigdy nie zostanie odstawiony na bok, choć nie wiadomo co by miało się wydarzyć. Fabio zbyt mocno szanuje starszego, no i troszczy się także.
Ucieszył się na zgodę wspólnego zamieszkania. Kilka dłuższych chwil u boku Opiekuna zapowiadało się wyjątkowo pozytywnie - Wspaniale! - zawołał wtulając się w ramiona starszego. Szkoda że już musieli wyjść z wanny. Tak wygodnie było...
Na wampiro syrene uśmiechnął się. Póki co nie chciał o tym mówić, niech pierw wyjdą z wanny a następnie z łazienki. Chociaż wampirek nie o własnych siłach, w końcu Castas wziął go na ręce! Ten oczywiście zapiszczał, wtuliwszy się bardziej.
Zaniesiony, umiejscowiony na łóżko od razu jak tylko Cas położył się obok, to Fabio bez czekania przytulił się - Nie dałeś się mi ubrać i dlatego jestem goły. Zresztą Ty też na sobie nic nie masz. - wytknął, po czym podniósł się odrobinę aby musnąć ustami jego gładki policzek - Zrobiłbym to... na pieska... z Tobą... bo masz takiego dużeg...o... - wypalił nagle lecz już sennie. Powieki stawały się ciężkie, przyjemne odrętwienie nadchodziło aż w reszcie dopadł młodszego słodki, długi sen.
Po spaniu każdy wstał i sobie poszli, o!
z/t x2
- Gość
- Gość
Re: Sypialnia Fabio - piętro
Nie trzeba było zbytnio się zastanawiać, jakie miejsce wybrał Vito. Po prostu... Sypialnię młodszego. Chciał go położyć na czymś nieco bardziej wygodniejszym niż kanapa, a dodatkowym atutem wpływającym na jego decyzję co do miejsca, był fakt... Że nie było tutaj nikogo, kto by go po prostu wkurwiał.
Położył młodego - nadal mającego na sobie koc - na łóżku, by potem odsunąć się i westchnąć cicho. Eh, miło odetchnąć w spokoju. Jeszcze trochę i wziąłby mnie szlag tam. I teraz nawet nie powrócę spać, bo będzie mnie zastanawiać, co tamci będą kombinować... I chwila, czemu czułem w pewnym momencie ludzi?
Pokręcił nieco głową i usiadł na skraju łóżka. Postanowił trochę posiedzieć tutaj, by mieć już większą pewność, że krew przyjęła się dobrze. Wiedział również, że niedługo będzie musiał sam udać się na polowanie... Mimo wszystko, utrata własnej krwi nie jest zbyt dobra... Chwilę odpocznę... Może zejdzie mi ten zły humor.
Położył młodego - nadal mającego na sobie koc - na łóżku, by potem odsunąć się i westchnąć cicho. Eh, miło odetchnąć w spokoju. Jeszcze trochę i wziąłby mnie szlag tam. I teraz nawet nie powrócę spać, bo będzie mnie zastanawiać, co tamci będą kombinować... I chwila, czemu czułem w pewnym momencie ludzi?
Pokręcił nieco głową i usiadł na skraju łóżka. Postanowił trochę posiedzieć tutaj, by mieć już większą pewność, że krew przyjęła się dobrze. Wiedział również, że niedługo będzie musiał sam udać się na polowanie... Mimo wszystko, utrata własnej krwi nie jest zbyt dobra... Chwilę odpocznę... Może zejdzie mi ten zły humor.
- Gość
- Gość
Strona 8 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Similar topics
» Sypialnia Lacie [piętro]
» [I Piętro] Sypialnia Luthera
» Fabio
» Szkarłatna sypialnia - II piętro
» Purpurowa sypialnia - II piętro
» [I Piętro] Sypialnia Luthera
» Fabio
» Szkarłatna sypialnia - II piętro
» Purpurowa sypialnia - II piętro
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 8 z 10
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|