Pewnej zimnej nocy.
Vampire Knight :: Informacje :: Kącik Graczy :: Retrospekcje :: Zakończone
Strona 6 z 6
Strona 6 z 6 • 1, 2, 3, 4, 5, 6
Re: Pewnej zimnej nocy.
- Dance with me:
- Nie wiedziała nawet jak Gabriel ją odbierał poza tym co okazywał jej za pomocą swojego ciała i wzroku. Jednak to co czuła było warte każdego grzechu, ich szkarłatne oczy spotykały się co jakiś czas... jej jednak często było przymglone rozkoszą jaką ją obdarowywał, ciężko wtedy skupić się na analizowaniu. Czuła jednak, że znajduje się w odpowiednim miejscu i nie chciała słuchać, że ktoś tego nie pochwala. Wielbił każdą część jej ciała i wzajemnie, czy mogło być coś lepszego ponad to?
Skąd o tym wiedziała? Najpierw wymęczył jedną jej pierś by potem przejść do drugiej... znów podgryzanie, ssanie i delikatne ciągnięcie, a ona nie mogła przestać się wyginać by być bliżej niego. Te momenty gdy druga osoba całkowicie poświęca się dla ciebie by zrobić ci przyjemność... gdyby tylko jej serce mogło walić na pewno wyskakiwałoby teraz z jej piersi.
Jedną z pierwszych rzeczy jakie zrobiła gdy się poznali było... drażnienie się z nim, nie lubił tego wiedziała o tym ale tym razem zrobiła to z całkowitą świadomością. Wiedziała że zwalniając sprawi, że Gabriel zrobi coś nieoczekiwanego i proszę bardzo. No i proszę już czuła jak puszcza jej sutki i coś kombinuje. Uśmiechnęła się pod nosem przygryzając jednocześnie dolną wargę gdy wsuwał dłoń pod jej pośladek. Kiedy znaleźli się na skraju łóżka od razu zarzuciła mu ręce na szyję czując co się święci. Zaskoczył ją ale nie zamierzała piszczeć, całe 2 metry i 10 centymetrów upartości i męstwa wstało unosząc ją bez trudu do góry. Co ważniejsze nadal czuła go w sobie, a Gabriel wcale nie zamierzał poprzestać z ruchami mimo stojącej pozycji. Włosy opadły jej na ramiona, a jej przymknięte oczy utkwiły w jego twarzy. Zarost, mocno zarysowany nos i szczęka, brwi ułożone tak jakby ciągle był na kogoś zły... cholera Gabriel był po prostu nieprzeciętnie przystojny. Nie wytrzymała jednak impetu ruchów i po kilku ruchach wygięła nieznacznie głowę do tyłu wydając z siebie dźwięki świadczące o tym, że jak najbardziej obecna sytuacja jej odpowiada. Tak więc łowca miał teraz przed sobą gładką, jasną szyję z jednej strony nadal ubrudzoną nieco zaschniętą krwią, samej rany jednak prawie w ogóle już nie było. Odpływała powoli co dało się poczuć nie tylko po skurczach, które swoją drogą ciężej było wychwycić w obecnej pozycji ale i po drżeniu całego ciała.
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Re: Pewnej zimnej nocy.
- But look out! Wet floor ~:
Nie wiedziała, to jasne. Tak samo Gabriel nie miał pojęcia jak ona go postrzegała. Czy jej alkohol zawirował w głowie i po prostu stąd całe to uczucie? Był przecież potworem, bestią dla większości ludzi i wampirów. A ona? Piękna... Czy była zdolna poczuć cokolwiek do niego bez alkoholu?
Trzymał jej tyłek wielkimi łapami i podrzucał nią bez większego problemu. Jej nogi wisiały w powietrzu, ale kiedy opadała, dosięgały łóżka... Czy to ważne? Ona doskonale wiedziała jak głębokie ruchy nią wykonywał. Nie pozostawiał jej żadnych wątpliwości, że sam stara się utrzymać fason- głębokie wdechy i wydechy jakby zmęczony był samym stosunkiem, a jednak chodziło o to, aby nie zapomnieć przy tym wszystkim jak się oddycha!
Patrzył na nią to oczywiste. Patrzył na podskakujące piersi, na mimikę twarzy wykrzywianą w rozkoszy. To działało pod każdym względem na faceta. Chwilę później odchyliła ona głowę jakby nieświadomie dając mu możliwość do ponownego ugryzienia jej. Czy się zawahał? Ani przez moment. Nachylił się i ponownie wbił w nią swoje smukłe kły przerywając tym samym ciągłe podrzucanie ją. Nie powstrzymało to jednak jego ruchów bioder. Wcześniej jednak nieco zwiększył rozstaw swoich nóg, aby się nie przewrócić, a potem znów zaczął katować ją samymi ruchami swoich bioder.
Nie pił jej krwi zbyt długo, raczej chodziło o to, aby przez jej ciało przeszła fala bólu, która mogła tak samo pomóc jak i przeszkodzić. Wcześniej jednak zadziałało... Czy i tym razem tak było? Czuł, że odpływa i na pewno teraz się nie zatrzyma. Niech się wije, niech się wygina. To tym bardziej działało na jego zmysły...
- OP Garruch
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.
Re: Pewnej zimnej nocy.
- One wish:
- W tej chwili faktycznie raczej ciężko jej się było skupić nad rozmyślaniami, czy zaakceptuje go rano, ale może to i lepiej. Nie było chyba nic gorszego niż kochanie się z kobietą która myślami jest gdzie indziej, a nie z mężczyzną. Uśmiechnęła się jakby sama do siebie, w ekstazie jaką ją obdarowywał czuła się cudownie.
Słysząc jego oddech i walące serce postanowiła nie dokładać mu więcej trudności i tylko dlatego nie zaczęła go jeszcze całować. Na pewno nie miał najłatwiejszego zadania i Noriko nie miałaby nic przeciwko gdyby rzucił ją na łóżko i tak sporo wytrzymał. Puki jednak nabijał ją na siebie korzystała z tego, drżąc i pojękując.
Czy wbicie kłów w jej szyję coś pomogło? Raczej tak i była to jedna z tych niewytłumaczalnych przyjemnych chwil których powinna doświadczyć każda kobieta, ludzka czy też wampirza. Nie chodzi o picie krwi, ale kiedy mężczyzna całuje, ssie, gryzie twoją szyję jednocześnie poruszając się w tobie... Noriko żałowała tylko że nie może sama się w nic wbić, a to tylko po to by zagłuszyć swój jęk. Była to mieszanka bólu z ekscytacją, jej ciało natomiast znów chciał wyrwać się z cugli, potrzebowała teraz tylko jednej rzeczy i tego nie mogła już powstrzymać... wyrwało jej się przez zęby, błagalnym nieco zawstydzonym ale pełnym ekstazy głosem
-Mocniej...- musiała to powiedzieć bo tym razem sama nie mogła w żaden sposób pchnąć swojego kochana na łóżko. Pragnęła tego i prosiła o to... jak wiele lat upłynęło odkąd ostatni raz kogoś błagała? Była bardzo blisko potrzebowała tylko więcej z Gabriela, o ile to w ogóle było możliwe.
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Re: Pewnej zimnej nocy.
- Curious fever :
To fakt. Gdyby kobieta nie była skupiona na samym uczuciu to ciężko byłoby odnaleźć przyjemność w tym wszystkim, a jednak skoro nie potrafił czytać jej w myślach to raczej nie obraziłby się na coś takiego, prawda? Co innego jednak, że widać po ruchach partnera czy jest w ogóle zainteresowany stosunkiem czy nie... No ale nie ma co się rozwodzić nad tym tematem, skoro Noriko ewidentnie nie myślała o niczym innym jak o tym co się właśnie działo.
Napił się znów jej krwi i miał już dość. Na koniec tylko pocałował zranione miejsce i pozostawił je do zagojenia.
Znów się nieco odsunął ciałem, a potem usłyszał wyjęczaną prośbę. Nie myślał o tym zbyt długo, dlatego też obrócił się i po prostu rzucił ją na skraj łóżka, które zaprotestowało kolejnymi skrzypnięciami. Oczywiście na chwilę przy tym przestał się poruszać, jednak zanim jeszcze dobrze opadła na łóżko, on naparł na jej ciało, znów wsuwając przyrodzenie w nią jak najgłębiej mógł. Jego nogi spoczywały na ziemi, jedna ręka oparła się o łóżko, a druga złapała znów za pierś, którą ścisnął i trzymał.
Chciała mocniej? Wystarczyła skoordynowana praca nóg i opierającej się ręki, aby jego pchnięcia były mocniejsze i szybsze.
Chciał tego, aby się tu rozpłynęła, żeby jej jęk znów wypełnił całą jej sypialnię.
- OP Garruch
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.
Re: Pewnej zimnej nocy.
- Never stop fighting for what you believe in:
- Będzie rano głodna... mimo całego uniesienia, feromonów, miłości, tarcia była tylko stworzeniem które musi pić by żyć. Gabriel może się nie opił ale ona raptem go nadgryzła... czuła jak nieco sił ją opuściło ale nie na tyle by przestać odczuwać przyjemność. Poza tym pocałunek był uroczy, ale to określenie nigdy nie wymsknie się z jej głowy, może i lubiła się z nim droczyć ale nie aż tak. W każdym razie poczuła się wyjątkowa, czując jego ciało tak blisko czuła się najważniejsza na ziemi i było to uczucie wspaniałe.
Stało się jak o to prosiła, opadła nagle na łóżko ale długo nie cieszyła się spokojem. Ponowne dosyć szybkie pchnięcie i znów poczuła go w sobie. Warknęła ale chwile później prężyła się znów jak kot głaskany w odpowiednim miejscu. Wygięła nieznacznie kręgosłup w łuk i zacisnęła dłonie na prześcieradle. Na prawdę nie trzeba było dużo więcej bo już była blisko spełnienia... Ciało wampirzycy znów zaczęło żyć własnym życiem, wychodziła ruchom Garrucha naprzeciw równie szybko co on i wydawała dźwięki... och były to jęki o wiele głośniejsze niż wcześniej bo i pozwoliła sobie na więcej. Myślała o niczym... jej głowę wypełniała tylko przyjemność jaką dawał jej łowca. Pochwa szarpana skurczami naciskała na jego przyrodzenie jeszcze dłuższą chwilę po tym jak Noriko skończyła. Świadomość powoli wracała ale wcale nie przestawała się ruszać, nie dopóki jej partner również nie osiągnie spełnienia.
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Re: Pewnej zimnej nocy.
- Hang in there, baby~:
Nie osiągnie spełnienia? Jego spełnienie miało już jakiś czas temu. Przez jednak dwieście lat był po prostu jakimś niewyżytym potworem, który kiedy dostał w swoje łapy obiekt pożądania to nie zamierzał odpuścić sobie jak i kobiecie przyjemności. Jej pochwa ponownie zaczęła się zaciskać i powoli nagle rozluźniać. Nie musiał zresztą tego czuć przy swoich ruchach, jednak przeciągły jęk rozkoszy był w zupełności wystarczającym dowodem, że doszli do kolejnego szczytowania. Czy to jednak wystarczyło mu? A skądże znowu. Im dłużej to trwało tym coraz bardziej się rozkręcał, coraz bardziej kombinował jak jej sprawić przyjemność... Dlatego niedługo po jej dojściu znów ją zechciał zdominować. Nie pytał, po prostu brał ją jak chciał i wiedział, że nawet nie spróbuje się sprzeciwić. Dobrze wiedziała, że robi to nie tylko dla siebie, ale również dla niej.
Co więc się działo? Zwolnił nieco swoje ruchy podczas jej szczytowania i kiedy już cała fala uniesienia opadła, on powoli wysunął się z niej, podniósł, złożył czuły pocałunek... a potem...szepnął...
-Obróć się...
A jednak nie da jej spokoju. Nie teraz. Może za godzinę?
Znów się zsunął z niej i sam nawet pomógł jej się obrócić na brzuch, aby chwilę po jej obrocie znów włożyć w nią swoje mokre przyrodzenie... I znów się zaczęło, a potem jeszcze raz zmienili pozycję, znów było podgryzanie, znów była krew po drodze dla obu kochanków... Czas płynął nieubłaganie, a alkohol zaczął z nich schodzić tak samo jak siły na całą tą zabawę...
W końcu nastała cisza i spokój. Sąsiedzi mogli odetchnąć z ulgą i wreszcie zasnąć.
W sypialni Noriko jeszcze długo będzie unosił się zapach krwi ludzkiej, wampirzej, męskiego potu oraz wszystkich upuszczonych z nich soków miłosnych dwójki, która w tej chwili leżała na rozwalonej i mokrej pościeli. Gabriel jeszcze długo miał podwyższoną pracę serca, ale wszystko powoli zaczynało ustawać. Zmęczenie dało się we znaki i pomimo na prawdę dużego zapasu energii, teraz był wręcz senny.
Leżeli nieprzykryci, ponieważ mimo wszystko nie potrzebowali tego przykrycia.
Garruch leżał na boku z podwiniętą ręką pod poduszką na której trzymał głowę. Miał zamknięte oczy i cicho oddychał.
Obok niego leżała wampirzyca z której powoli uciekało ciepło od wypitej krwi łowcy i zarazem ciepła wywołanego samym seksem. Nie rozmawiali po stosunku bo oboje byli z pewnością zmęczeni. Gabriel jedynie objął Noriko ręką w pasie i dociskał ją do swojego ciepłego ciała. Czuła jego podnoszącą się klatkę i czuła na swoim karku dość spokojne oddechy mężczyzny, który zasnął. Czy sama zasnęła w jego objęciach?
Noc zechciała się upomnieć o to ile czasu stracili na tym łóżku... Za około godzinę, lub dwie zacznie się robić jasno...
- OP Garruch
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.
Re: Pewnej zimnej nocy.
- One more time.. :
- Chciała tego tak samo mocno jak on dlatego ani razu nie zaprotestowała, drżała pod jego dotykiem prężąc się i prosząc ciągle o więcej. Słowa takie jak "tak" czy "proszę" padały o wiele częściej niż na początku i zawsze dostawała to czego chciała jak i sam Garruch. Nie była jednak bierna na jego starania, sama także inicjowała ciąg dalszy, przejechanie językiem po jego szczęce, picie z jego idealnego, twardego torsu... to tylko niektóre rzeczy jakie robiła.
Słysząc jego nieco zachrypnięty szept, drgnęła... dawno się nie odzywał, a miał wyjątkowo głęboki głos. Pomógł jej, nie szarpnął przewracając na drugą stronę, nie był wcale Bestią za jaką go niektórzy uważali... chociaż lepiej by w ich oczach taki pozostał. Ona miała coś czego nie pokazywał innym dlatego też i mocniej odczuwała wszystkie jego starania. Za każdym razem gdy się łączyli we wspólnych ruchach, gdy mogła poczuć go w środku... Ciężko było to określić słowami znanymi ludzkości, po prostu czuła jakby nie było świata poza tym cholernym łóżkiem i ich dwójką splecioną w jedno ciało. Po wszystkim ledwo mogła się ruszyć, czuła wszystkie mięśnie od rąk, przez barki i plecy aż na nogach kończąc. No i jej wnętrze uparcie pulsowało nawet gdy skończyli, potrzebowała dłużej chwili by się uspokoić. Ich soki leniwie z niej wypływały ale czy pomyślała by się wytrzeć? Ot otarła się kilka razy za pomocą prześcieradła i legła obok Gabriela.
Myślała, że będzie długo rozmyślać o tym co się stało, że zada mu choć jedno pytanie zanim nie zamkną oczu ale nie uczyniła tego. Po co psuć tą ulotną chwilę... niech trwa jeszcze trochę, jeszcze kilkanaście uderzeń jego serca jeśli o więcej nie mogła prosić. Była zmęczona i przez urywek czasu myślała, że mężczyzna wybierze raczej spanie do niej tyłem... on jednak złapał ją w pasie i przycisnął do swojego ciepłego ciała. Przymknęła oczy i po tych wszystkich uczuciach jakie szarpały jej ciałem przez ostatnich kilka godzin poczuła... wzruszenie. Zamknij to wszystko w sercu. Pomyślała z bólem i objęła swoje dłonie które faktycznie stawały się martwo zimne. Choć nie przeszkadzało jej to nigdy tym razem wtuliła się mocniej w mężczyznę za sobą, bo mogła. Bicie jego serca które teraz zwolniło usypiało ją, w końcu przestała walczyć i po prostu usnęła w jego objęciach.
Nocy nie nadchodź.. chciałaby szepnąć.
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Re: Pewnej zimnej nocy.
Słońce leniwie wstawało, dając sobie i parze kochanków czas na sen. Garruch ze zmęczenia wstał po trzech godzinach bez żadnego większego budzenia. Skąd takie wstawanie u niego? Na prawdę wiekowi ludzie doskonale wiedzieli, że trafienie z odpowiednią fazę snu powoduje maksymalny wypoczynek. Dlatego też był nauczony spać krócej, a znacznie bardziej efektywnie. Tym razem jednak zbudził się powoli. Czuł ból ud i kręgosłupa, ale to nie miało najmniejszego znaczenia. Znaczenie miało to, że kiedy lekko rozchylił ślepia, zobaczył burzę blond włosów i bladą cerę wampirzycy i w jeden moment wróciło do niego całe zdarzenie z tej nocy.
Jak się poczuł? Uczucie Garrucha do Noriko od połowy ich spotkania było wielkości niewielkiego płomienia świecy. Dziewczyna pijąc z nim w barze i prowadząc rozmowę po prostu chroniła ten płomień przed zgaśnięciem, aż nagle się sparzyła i postanowiła uciec. Gabriel był jednak uparty i nie zamierzał jej na to pozwolić. Co było dalej, kiedy już wylądowali w jej mieszkaniu? Płomień świecy znów postanowił podzielić się swoim ciepłem z Noriko, a po całej upojnej nocy... Pozostawił po sobie zgliszcza wielkiego płomienia, który kierował Gabrielem wcześniej.
Krótko więc mówiąc- czuł jakby popełnił błąd, wciągając siostrę Yuki w swoje żądzę, które tak skrzętnie starał się ukryć. Teraz nie tylko obnażył przed dziewczyną swoje uczucia, ale i pokazał też, że w ogóle jest zdolny do miłości. Czy żałował? Nie, ale bał się w głębi duszy.
Całą noc przespał obejmując dziewczynę, dlatego teraz powoli odsunął rękę i ją cofnął, delikatnie opadając na plecy, a potem zsuwając się z łóżka. Pod żadnym pozorem nie chciał dziewczyny obudzić...
Kiedy powoli wstawał z łóżka, poczuł pulsujący ból skroni świadczący o tym, że pół dnia będzie męczył się z tym bólem. Nagi i obolały lekko się rozciągnął, a następnie odnalazł swoje spodnie, które leżały nieopodal. Ubrał je chicho i zawiązał rzemieniem je w pasie tak, aby nie miały szans na zsunięcie się.
Zaraz po ubraniu spodni, spojrzał na śpiącą wampirzycę i jego serce się zacisnęło. Była piękna, w bladym świetle dnia widział idealny zarys jej talli i bioder. Kusiło go, aby po prostu podejść i zbudzić ją pocałunkiem, jednak brak alkoholu zrobił swoje i chłodna kalkulacja przejęła już główną rolę w jego ruchach. Stąd też po prostu możliwie cicho wyszedł z sypialni i poszedł od razu do kuchni. Po pierwsze wziął szklankę i napełnił ją wodą z kranu. Wypił cztery pełne naczynia, a następnie spojrzał w stronę sypialni. Chyba nie popełni grzechu jeśli odda jej jeszcze nieco krwi na poranne siły...? Tym razem nie powstrzymał się, złapał za nóż i przejechał po żyle i kropla po kropli napełnił szklankę...
Zostawił ją na blacie i powoli podszedł do sofy w saloniku. Tam rozpoczął kolejne żmudne ubieranie swojego ciężkiego rynsztunku. Po pierwsze oczywiście nałożył prawą rękawicę, a potem płachtę... Buty? Ah, są w sypialni. Nie mógł ich jednak ubrać, były zbyt głośne.
Jak się poczuł? Uczucie Garrucha do Noriko od połowy ich spotkania było wielkości niewielkiego płomienia świecy. Dziewczyna pijąc z nim w barze i prowadząc rozmowę po prostu chroniła ten płomień przed zgaśnięciem, aż nagle się sparzyła i postanowiła uciec. Gabriel był jednak uparty i nie zamierzał jej na to pozwolić. Co było dalej, kiedy już wylądowali w jej mieszkaniu? Płomień świecy znów postanowił podzielić się swoim ciepłem z Noriko, a po całej upojnej nocy... Pozostawił po sobie zgliszcza wielkiego płomienia, który kierował Gabrielem wcześniej.
Krótko więc mówiąc- czuł jakby popełnił błąd, wciągając siostrę Yuki w swoje żądzę, które tak skrzętnie starał się ukryć. Teraz nie tylko obnażył przed dziewczyną swoje uczucia, ale i pokazał też, że w ogóle jest zdolny do miłości. Czy żałował? Nie, ale bał się w głębi duszy.
Całą noc przespał obejmując dziewczynę, dlatego teraz powoli odsunął rękę i ją cofnął, delikatnie opadając na plecy, a potem zsuwając się z łóżka. Pod żadnym pozorem nie chciał dziewczyny obudzić...
Kiedy powoli wstawał z łóżka, poczuł pulsujący ból skroni świadczący o tym, że pół dnia będzie męczył się z tym bólem. Nagi i obolały lekko się rozciągnął, a następnie odnalazł swoje spodnie, które leżały nieopodal. Ubrał je chicho i zawiązał rzemieniem je w pasie tak, aby nie miały szans na zsunięcie się.
Zaraz po ubraniu spodni, spojrzał na śpiącą wampirzycę i jego serce się zacisnęło. Była piękna, w bladym świetle dnia widział idealny zarys jej talli i bioder. Kusiło go, aby po prostu podejść i zbudzić ją pocałunkiem, jednak brak alkoholu zrobił swoje i chłodna kalkulacja przejęła już główną rolę w jego ruchach. Stąd też po prostu możliwie cicho wyszedł z sypialni i poszedł od razu do kuchni. Po pierwsze wziął szklankę i napełnił ją wodą z kranu. Wypił cztery pełne naczynia, a następnie spojrzał w stronę sypialni. Chyba nie popełni grzechu jeśli odda jej jeszcze nieco krwi na poranne siły...? Tym razem nie powstrzymał się, złapał za nóż i przejechał po żyle i kropla po kropli napełnił szklankę...
Zostawił ją na blacie i powoli podszedł do sofy w saloniku. Tam rozpoczął kolejne żmudne ubieranie swojego ciężkiego rynsztunku. Po pierwsze oczywiście nałożył prawą rękawicę, a potem płachtę... Buty? Ah, są w sypialni. Nie mógł ich jednak ubrać, były zbyt głośne.
- OP Garruch
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.
Re: Pewnej zimnej nocy.
Czy stwierdzenie, że spała jak zabita było trafne jeśli była wampirem? Wyglądała jak figura z wosku poplamiona gdzieniegdzie krwią własną bądź łowcy, jej klatki nie unosiły oddechy jak w przypadku Gabriela i tylko komuś z ich świata mogło się to chyba spodobać. W każdym razie dziewczyna mruknęła jedynie cicho gdy zabierał swoją rękę, spała dalej nieświadoma jeszcze tego co zobaczy gdy otworzy oczy. Ten spokojny stan nie mógł trwać wiecznie i on sam doprowadził do konfrontacji decydując się na oddanie krwi. Zignorowała pierwszych kilka kropel ale kiedy szklanka zapełniła się prawie do połowy, zapach rozniósł się po mieszkaniu, zmarszczyła nos i otwarła nagle szkarłatne oczy. Leżała nieruchomo na boku i wpatrywała się w ścianę starając się zrozumieć czemu czuje posokę, umysł leniwie zaczął się rozbudzać a kiedy poruszyła językiem wszystko w nią uderzyło. Ten smak w ustach... zapach dobiegający z kuchni... ktoś łaził po jej pokoju, nie, nie ktoś, Garruch. Miniona noc... i dopiero w tym momencie zacisnęła oczy czując słońce na swoim ciele. Dzień?
Usiadła niechętnie na łóżku, jej przymknięty wzrok padł na rozerwany kombinezon i jego wielkie buciory. Dotknęła powoli szyi czując jak wspomnienia zalewają jej ciało jego dotykiem. Zacisnęła zęby i wstała powoli. Co niby miała teraz zrobić? Wygonić go? Podziękować? Uciec? Nic nie pasowało... chociaż opcja ostatnia jak zwykle zaczęła ją kusić. Zmarszczyła nos, ten zapach ją drażnił, była zmęczona nie tylko przez wydarzenia których była częścią ale i przez słońce no i głód.
Zacisnęła dłoń na prześcieradle, chyba lepiej będzie jak się okręci... zrzuciła i tak nieużywaną kołdrę na ziemię i owinęła się poplamionym prześcieradłem niczym greczynka, zasłaniając jednak obie piersi. Może i nie miała problemu z pokazywaniem się w pełnej krasie ale chyba lepiej będzie się okryć. Czemu? Za dużo pytań... nie ważne czemu, sama nie wiedziała.
Wyszła po cichu z sypialni, nawet specjalnie się nie skradła, ot bosymi stopami stąpała po posadzce niezmiernie cicho. Kończył właśnie zapinać rękawicę...
Zastygła podobnie jak kot który boi się, że za chwilę zostanie zauważony przez swoją ofiarę. Nie miał jeszcze na sobie płaszcza, pierwszy raz widziała go za dnia. Patrzyła na jego umięśnione plecy jak harmonijnie schodzą się w dół i chowają za ciężkim pasem. Patrzyła dopóki Garruch nie zacząłby kierować wzroku za siebie na nią... wtedy od razu spuściła wzrok i ruszyła w kierunku kuchni. Szklanka stała na barze mieniła się czerwienią i kusiła by po nią sięgnąć. Czuła jak żołądek jej się ściska na wspomnienie tego smaku. Czemu to zrobiłeś... chciałby jęknąć. Stała do niego tyłem opierając dłonie o blat i patrząc na posokę. Czemu tyle mi dałeś... jak mogłeś... Kolejne pytania i słowa tworzyły się w jej głowie ale nie wypowiedziała jeszcze żadnego. Czemu byłeś taki ciepły... czemu mnie wpuściłeś... Zacisnęła dłonie w pięści.
Nie chodziło o seks, to przecież ludzie załatwiali na różne sposoby, płacili za niego nawet, ale to co przeżyła w nocy... to było coś więcej i jeszcze ta krew w szklance. Łowca, niedostępny, wyrachowany, ciepły... Miała mętlik w głowie.
Odwróciła się powoli od ten piekielnej szklanki by spojrzeć mu oczy, spojrzeć co w nich zobaczy. Chyba że Garruch już zdążył opuścić jej mieszkanie, wtedy zapewne opadnie na posadzkę i ukryje twarz w dłoniach.
Usiadła niechętnie na łóżku, jej przymknięty wzrok padł na rozerwany kombinezon i jego wielkie buciory. Dotknęła powoli szyi czując jak wspomnienia zalewają jej ciało jego dotykiem. Zacisnęła zęby i wstała powoli. Co niby miała teraz zrobić? Wygonić go? Podziękować? Uciec? Nic nie pasowało... chociaż opcja ostatnia jak zwykle zaczęła ją kusić. Zmarszczyła nos, ten zapach ją drażnił, była zmęczona nie tylko przez wydarzenia których była częścią ale i przez słońce no i głód.
Zacisnęła dłoń na prześcieradle, chyba lepiej będzie jak się okręci... zrzuciła i tak nieużywaną kołdrę na ziemię i owinęła się poplamionym prześcieradłem niczym greczynka, zasłaniając jednak obie piersi. Może i nie miała problemu z pokazywaniem się w pełnej krasie ale chyba lepiej będzie się okryć. Czemu? Za dużo pytań... nie ważne czemu, sama nie wiedziała.
Wyszła po cichu z sypialni, nawet specjalnie się nie skradła, ot bosymi stopami stąpała po posadzce niezmiernie cicho. Kończył właśnie zapinać rękawicę...
Zastygła podobnie jak kot który boi się, że za chwilę zostanie zauważony przez swoją ofiarę. Nie miał jeszcze na sobie płaszcza, pierwszy raz widziała go za dnia. Patrzyła na jego umięśnione plecy jak harmonijnie schodzą się w dół i chowają za ciężkim pasem. Patrzyła dopóki Garruch nie zacząłby kierować wzroku za siebie na nią... wtedy od razu spuściła wzrok i ruszyła w kierunku kuchni. Szklanka stała na barze mieniła się czerwienią i kusiła by po nią sięgnąć. Czuła jak żołądek jej się ściska na wspomnienie tego smaku. Czemu to zrobiłeś... chciałby jęknąć. Stała do niego tyłem opierając dłonie o blat i patrząc na posokę. Czemu tyle mi dałeś... jak mogłeś... Kolejne pytania i słowa tworzyły się w jej głowie ale nie wypowiedziała jeszcze żadnego. Czemu byłeś taki ciepły... czemu mnie wpuściłeś... Zacisnęła dłonie w pięści.
Nie chodziło o seks, to przecież ludzie załatwiali na różne sposoby, płacili za niego nawet, ale to co przeżyła w nocy... to było coś więcej i jeszcze ta krew w szklance. Łowca, niedostępny, wyrachowany, ciepły... Miała mętlik w głowie.
Odwróciła się powoli od ten piekielnej szklanki by spojrzeć mu oczy, spojrzeć co w nich zobaczy. Chyba że Garruch już zdążył opuścić jej mieszkanie, wtedy zapewne opadnie na posadzkę i ukryje twarz w dłoniach.
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Re: Pewnej zimnej nocy.
Nie zobaczyła jedynie go z gołymi plecami, ale również zauważyła, że na jego karku był jakiś ciemny znak. W większości był jednak przykryty, a więc do końca nie mogła wiedzieć, że jest to symbol omegi czyli końca, ale czy teraz miało to jakieś znacznie?
Obrócił się i owszem, ponieważ miał wyczulony słuch. Spojrzał na kobietę z maską na twarzy. Nie mógł przecież pokazać, że mu zależy! Co widziała? Widziała jedynie obojętność na jego twarzy, jednak jego oczy drgnęły, obserwując dokładnie jej ruchy. Cóż za dziwny los. Od dawna Garruch czuł miętę do jej siostry, a jednak trafił po raptem jednej nocy do łóżka z jej siostrą!
Wszystko mu się pomieszało i to było straszne. Przyjął to jednak na chłodno, miał czas na ogarnięcie się...
-Wypij... przyda Ci się wzmocnienie...
Czy mógł cokolwiek więcej powiedzieć? No właśnie nie... Mężczyzna wstał i ubrał pas. Bron przy jego boku wesoło zabrzęczała, a on również poczuł się bardziej swobodnie kiedy jego rynsztunek znów był przy nim. Chwilę później założył też lewą rękawicę, która nadal spoczywała na sofie.
Cisza się dłużyła, a Gabriel nadal się ubierał. Chwilę później na jego ramionach znów zagościł płaszcz. Również go zapiął w ciszy i powoli odwrócił się w stronę kuchni. Spojrzał na zmieszaną dziewczynę, a potem powoli poszedł do sypialni w której ubrał buty... Był już wręcz gotowy do wyjścia, kiedy z niej wyszedł. Nie potrafiłby jednak wyjść po prostu bez słowa. Miał teraz zaciśnięte uczucia gdzieś głęboko w czarnym sercu, jednak patrząc na blondynkę w narzucie z łóżka... Po prostu nie potrafiłby wyjść.
Jego ciężkie kroki były słyszalne z daleka i zbliżały się nieubłaganie.
Garruch wszedł do kuchni i stanął niecały metr od dziewczyny. Jego maska obojętności nagle zniknęła, ukazując skruchę, a nawet smutek. Zrobił jeszcze jeden krok do przodu i uniósł powoli rękę do jej policzka przykładając stal przez chwilę doń. Potem ją opuścił, a mina ani na chwilę nie zelżała. Chwila ciszy rosła, a on na prawdę nie wiedział co powinien powiedzieć...
-Wybacz Noriko...
Nie potrafił powiedzieć nic więcej, bo czuł się temu wszystkiemu winny. W nocy nie wydawał się być taki niezdecydowany, co? Nadszedł jednak dzień. Czas na to, aby stał się znów łowcą, a nie namiętnym kochankiem, który w tak czuły sposób traktował wamprzycę...
Potem nastąpił krok w tył, Garruch postanowił wyjść... kolejny krok w tył, a potem kolejny...
Obrócił się i owszem, ponieważ miał wyczulony słuch. Spojrzał na kobietę z maską na twarzy. Nie mógł przecież pokazać, że mu zależy! Co widziała? Widziała jedynie obojętność na jego twarzy, jednak jego oczy drgnęły, obserwując dokładnie jej ruchy. Cóż za dziwny los. Od dawna Garruch czuł miętę do jej siostry, a jednak trafił po raptem jednej nocy do łóżka z jej siostrą!
Wszystko mu się pomieszało i to było straszne. Przyjął to jednak na chłodno, miał czas na ogarnięcie się...
-Wypij... przyda Ci się wzmocnienie...
Czy mógł cokolwiek więcej powiedzieć? No właśnie nie... Mężczyzna wstał i ubrał pas. Bron przy jego boku wesoło zabrzęczała, a on również poczuł się bardziej swobodnie kiedy jego rynsztunek znów był przy nim. Chwilę później założył też lewą rękawicę, która nadal spoczywała na sofie.
Cisza się dłużyła, a Gabriel nadal się ubierał. Chwilę później na jego ramionach znów zagościł płaszcz. Również go zapiął w ciszy i powoli odwrócił się w stronę kuchni. Spojrzał na zmieszaną dziewczynę, a potem powoli poszedł do sypialni w której ubrał buty... Był już wręcz gotowy do wyjścia, kiedy z niej wyszedł. Nie potrafiłby jednak wyjść po prostu bez słowa. Miał teraz zaciśnięte uczucia gdzieś głęboko w czarnym sercu, jednak patrząc na blondynkę w narzucie z łóżka... Po prostu nie potrafiłby wyjść.
Jego ciężkie kroki były słyszalne z daleka i zbliżały się nieubłaganie.
Garruch wszedł do kuchni i stanął niecały metr od dziewczyny. Jego maska obojętności nagle zniknęła, ukazując skruchę, a nawet smutek. Zrobił jeszcze jeden krok do przodu i uniósł powoli rękę do jej policzka przykładając stal przez chwilę doń. Potem ją opuścił, a mina ani na chwilę nie zelżała. Chwila ciszy rosła, a on na prawdę nie wiedział co powinien powiedzieć...
-Wybacz Noriko...
Nie potrafił powiedzieć nic więcej, bo czuł się temu wszystkiemu winny. W nocy nie wydawał się być taki niezdecydowany, co? Nadszedł jednak dzień. Czas na to, aby stał się znów łowcą, a nie namiętnym kochankiem, który w tak czuły sposób traktował wamprzycę...
Potem nastąpił krok w tył, Garruch postanowił wyjść... kolejny krok w tył, a potem kolejny...
- OP Garruch
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.
Re: Pewnej zimnej nocy.
Obojętność na jego twarzy sprawiła jedynie, że zacisnęła mocniej zęby i poczuła ból. Nie wiedziała nawet jak to wyjaśnić bo to uczucie nie miało nic wspólnego z innymi rodzajami cierpienia jakie przychodziło jej odczuć na przestrzeni lat. Ten ból, ta obojętna maska... miała ochotę krzyknąć i rozpłynąć się w powietrzu. Zniknąć znów w swojej dżungli i zabijać póki nie zapomni... póki nie znajdzie się ktoś kto i ją w końcu wymaże ze świata. Nie rozumiała co się z nią dzieje. Może to przez porę dnia? Przecież byli pijani! To nie mogło być prawdziwe.
Krótkie przemyślane słowa rzucone niczym ochłap hienie. Zasłoniła oczy jasnymi rzęsami starając się opanować... miliony myśli i odczuć walczyły w niej cały czas, za chwilę oszaleje. Nie wiedziała kiedy poczuła w dłoni chłód szklanki. Otwarła oczy patrząc ze głębokim smutkiem na krew, była jeszcze ciepła. Nie chciała jej... czuła się jakby to było podziękowanie za noc, jednak głód drapieżnika tym razem z nią wygrał. Spojrzała na drzwi za którymi zniknął jakby bała się, ze zostanie na czymś przyłapana. Upewniwszy się, że słyszy dźwięk ubieranych butów przysunęła szkło do warg i wypiła duszkiem całość. Smak który rozkwitł w jej ustach sprawił, że... czy to łzy stanęły jej w oczach? Na litość boską przecież to tylko posoka i facet poznany wczoraj... co z tego że przeżyła z nim coś czego nie potrafiła nazwać zwykłym zaliczeniem. Odstawiła pustą szklankę na blat, po bokach jej czerwonych teraz ust spływała jego krew. Mimo pory dnia poczuła się lepiej, nawet nie dolegał jej ból głowy, ale wątpliwości zostały... Znów poczuła to ciepło na całym ciele, zadrżała i szybko otarła oczy w prześcieradło które miała na sobie.
Niemal w tym samym momencie usłyszała jego buty. Zapomniał czegoś? Pomyślała z goryczą ale on stał już tuż przed nią i ta twarz... Nie... on znów to robił, mieszał jej w głowie. Czemu mi to pokazujesz?! Wtem jego dłoń powoli sięgnęła jej policzka, nie cofnęła się, przymknęła za to oczy. Kiedy zimny metal oddalił się od jej skóry mogła znów spojrzeć mu w oczy, ta cisza i ich miny jakby obydwoje czuli się winni. Ale czego?
Usłyszała swoje imię, a potem mężczyzna zaczął się powoli cofać. Co miała powiedzieć... zostań na herbatkę? Pobawmy się w wesołą rodzinę? Oboje wiedzieli czym zajmowało się drugie, to nie było takie łatwe. Nie mogła jednak zupełnie nic nie powiedzieć, prawda?
-Przyjdziesz jeszcze...?- zapytała cicho jakby bojąc się tego co padło z jej ust, jednocześnie postąpiła krok do przodu. Czy na prawdę tego chciała? Jej oczy... jej oczy wyrażały nadzieję. Tylko co odpowie Gabriel? Może mimo tego smutku w oczach jednak chciałby to przerwać.
Krótkie przemyślane słowa rzucone niczym ochłap hienie. Zasłoniła oczy jasnymi rzęsami starając się opanować... miliony myśli i odczuć walczyły w niej cały czas, za chwilę oszaleje. Nie wiedziała kiedy poczuła w dłoni chłód szklanki. Otwarła oczy patrząc ze głębokim smutkiem na krew, była jeszcze ciepła. Nie chciała jej... czuła się jakby to było podziękowanie za noc, jednak głód drapieżnika tym razem z nią wygrał. Spojrzała na drzwi za którymi zniknął jakby bała się, ze zostanie na czymś przyłapana. Upewniwszy się, że słyszy dźwięk ubieranych butów przysunęła szkło do warg i wypiła duszkiem całość. Smak który rozkwitł w jej ustach sprawił, że... czy to łzy stanęły jej w oczach? Na litość boską przecież to tylko posoka i facet poznany wczoraj... co z tego że przeżyła z nim coś czego nie potrafiła nazwać zwykłym zaliczeniem. Odstawiła pustą szklankę na blat, po bokach jej czerwonych teraz ust spływała jego krew. Mimo pory dnia poczuła się lepiej, nawet nie dolegał jej ból głowy, ale wątpliwości zostały... Znów poczuła to ciepło na całym ciele, zadrżała i szybko otarła oczy w prześcieradło które miała na sobie.
Niemal w tym samym momencie usłyszała jego buty. Zapomniał czegoś? Pomyślała z goryczą ale on stał już tuż przed nią i ta twarz... Nie... on znów to robił, mieszał jej w głowie. Czemu mi to pokazujesz?! Wtem jego dłoń powoli sięgnęła jej policzka, nie cofnęła się, przymknęła za to oczy. Kiedy zimny metal oddalił się od jej skóry mogła znów spojrzeć mu w oczy, ta cisza i ich miny jakby obydwoje czuli się winni. Ale czego?
Usłyszała swoje imię, a potem mężczyzna zaczął się powoli cofać. Co miała powiedzieć... zostań na herbatkę? Pobawmy się w wesołą rodzinę? Oboje wiedzieli czym zajmowało się drugie, to nie było takie łatwe. Nie mogła jednak zupełnie nic nie powiedzieć, prawda?
-Przyjdziesz jeszcze...?- zapytała cicho jakby bojąc się tego co padło z jej ust, jednocześnie postąpiła krok do przodu. Czy na prawdę tego chciała? Jej oczy... jej oczy wyrażały nadzieję. Tylko co odpowie Gabriel? Może mimo tego smutku w oczach jednak chciałby to przerwać.
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Re: Pewnej zimnej nocy.
Nie potrafił uciec od tego zmieszania, bo oboje wiedzieli, że Noriko wcale nie była mu obojętna. Nie zrobiłby tylu rzeczy gdyby miało to być tylko i wyłącznie jednorazowe. Noc jednak zechciała się o niego upomnieć i znów zanurzyć go w brudzie typowego i szarego życia. Sam gest podniesienia ręki do jej twarzy był chyba wystarczającym dowodem na to, że to wszystko nie było na niby.
Wszystko co dobre się jednak kończy, a Gabriel czuł się oczarowany nią jak i bardzo zawiedziony samym sobą. Teraz to chyba przez miesiąc nie będzie w stanie wypić ani grama alkoholu. Na prawdę nigdy nie uważał, że może tak się zadłużyć w kimś i to w jedną noc!
Mężczyzna spoglądał na dziewczynę i przez chwilę się zatrzymał mierząc jej spojrzenie i była wręcz świadkiem nakładania na siebie obojętności, która towarzyszyła mu w życiu codziennym. Rozejrzał się i znalazł przy lodówce ołówek i jakąś zapisaną karteczkę na lodówce. Ściągnął ją, a następnie szybkim ruchem zapisał coś na niej. Odłożył wszystko na swoje miejsce- nawet karteczkę tak jak była, aby na odwrocie było to co zapisał!
Co następnie? Spojrzał na Noriko... Cholera, była piękna. Szczególnie z rozczochranymi włosami, nieco zaspana i jeszcze z tą słodką miną. Przez chwilę dziewczyna mogła zobaczyć uśmiech.
-Jak mnie zaprosisz.
A następnie nie miał nic do dodania i po prostu obrócił się na pięcie i złapał za klamkę od drzwi... Drzwi były zamknięte, a więc otworzył zamki i jeszcze raz spojrzał na blondynę. Tym razem już był tym samym łowcą, którego poznała- zimnym i obojętnym...
Chwilę później drzwi się za nim zamknęły...
Jeśli Noriko się skusi sprawdzić karteczkę to zobaczy na niej numer telefonu...
[zt]
Wszystko co dobre się jednak kończy, a Gabriel czuł się oczarowany nią jak i bardzo zawiedziony samym sobą. Teraz to chyba przez miesiąc nie będzie w stanie wypić ani grama alkoholu. Na prawdę nigdy nie uważał, że może tak się zadłużyć w kimś i to w jedną noc!
Mężczyzna spoglądał na dziewczynę i przez chwilę się zatrzymał mierząc jej spojrzenie i była wręcz świadkiem nakładania na siebie obojętności, która towarzyszyła mu w życiu codziennym. Rozejrzał się i znalazł przy lodówce ołówek i jakąś zapisaną karteczkę na lodówce. Ściągnął ją, a następnie szybkim ruchem zapisał coś na niej. Odłożył wszystko na swoje miejsce- nawet karteczkę tak jak była, aby na odwrocie było to co zapisał!
Co następnie? Spojrzał na Noriko... Cholera, była piękna. Szczególnie z rozczochranymi włosami, nieco zaspana i jeszcze z tą słodką miną. Przez chwilę dziewczyna mogła zobaczyć uśmiech.
-Jak mnie zaprosisz.
A następnie nie miał nic do dodania i po prostu obrócił się na pięcie i złapał za klamkę od drzwi... Drzwi były zamknięte, a więc otworzył zamki i jeszcze raz spojrzał na blondynę. Tym razem już był tym samym łowcą, którego poznała- zimnym i obojętnym...
Chwilę później drzwi się za nim zamknęły...
Jeśli Noriko się skusi sprawdzić karteczkę to zobaczy na niej numer telefonu...
[zt]
- OP Garruch
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.
Re: Pewnej zimnej nocy.
Alkohol? Niech tylko ktoś spróbuje jej coś podobnego teraz zaproponować... dobrze, że nie była człowiekiem bo inaczej jej twarz pokryłaby się pąsem, a tak pewnie tylko obdarzy pytającego lodowatym spojrzeniem i kulturalnie odmówi. To co się wydarzyło było szalone i nierzeczywiste ale czy i istnienie jej rasy nie było przez wiele wieków kwestionowane? Wracając jednak do teraźniejszości patrzyła jak jego twarz powoli się zmienia, nie mogła na to patrzeć. Jedno albo drugie... ale nie ta przemiana gdzie z tego kto ją rozpalił zmieniał się w kogoś gdy by w sumie mógł ją rzeczywiście spalić... na stosie... czy coś.
Nagle jakby nigdy nic podszedł po kartkę? Uniosła lekko brew zerkając na niego z lekkim zaintrygowaniem malującym się na twarzy. Napisał, odłożył i znów na nią spojrzał... uśmiechnął się, tak przynajmniej jej się wydawało. Ona jednak była zbyt zakłopotana by chociażby ruszyć palcem, zwłaszcza po tym co od niego usłyszała. Spuściła wzrok i w końcu zmieszanie, smutek, złość wszystko to pękło choć na moment, na małe uderzenie jego serca i wampirzyca uśmiechnęła się pod nosem.
To co powiedział zabrzmiało łobuzersko, ciekawe czy zdawał sobie z tego sprawę. Kiedy wyszedł Noriko dotknęła zaschniętej krwi która spłynęła jej z kącików ust, jego krwi. Ciekawe. Sięgnęła też po karteczkę z numerem telefonu i zaśmiała się w końcu ciepło.
Wariactwo. Było jej jednak lepiej, nie tylko po posiłku. Numer zapamiętała całkiem szybko, zanim jednak pójdzie znów spać... czas się w końcu wykąpać po nocy... była bardzo brudną dziewczyną...
[zt - do zamknięcia]
Nagle jakby nigdy nic podszedł po kartkę? Uniosła lekko brew zerkając na niego z lekkim zaintrygowaniem malującym się na twarzy. Napisał, odłożył i znów na nią spojrzał... uśmiechnął się, tak przynajmniej jej się wydawało. Ona jednak była zbyt zakłopotana by chociażby ruszyć palcem, zwłaszcza po tym co od niego usłyszała. Spuściła wzrok i w końcu zmieszanie, smutek, złość wszystko to pękło choć na moment, na małe uderzenie jego serca i wampirzyca uśmiechnęła się pod nosem.
To co powiedział zabrzmiało łobuzersko, ciekawe czy zdawał sobie z tego sprawę. Kiedy wyszedł Noriko dotknęła zaschniętej krwi która spłynęła jej z kącików ust, jego krwi. Ciekawe. Sięgnęła też po karteczkę z numerem telefonu i zaśmiała się w końcu ciepło.
Wariactwo. Było jej jednak lepiej, nie tylko po posiłku. Numer zapamiętała całkiem szybko, zanim jednak pójdzie znów spać... czas się w końcu wykąpać po nocy... była bardzo brudną dziewczyną...
[zt - do zamknięcia]
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Strona 6 z 6 • 1, 2, 3, 4, 5, 6
Vampire Knight :: Informacje :: Kącik Graczy :: Retrospekcje :: Zakończone
Strona 6 z 6
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|