Pewnej zimnej nocy.

Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by Noriko Pią Paź 21, 2016 11:04 pm

-No proszę jak cię pomęczyć to nawet potrafisz powiedzieć coś ładnego. Mogłabym nawet pokusić się o stwierdzenie, że wampiry są cieniem a ludzie światłością.- uśmiechnęła się, gdy podchodzić do niego z dystansem to staje się nawet zabawny choć on pewnie tak tego nie widzi. I może lepiej niech tak zostanie, niektórym ludziom nie powinno się mówić takich rzeczy bo od razu tracą swój urok. Nie przejmowała się tym, że się irytuje czy jest zmęczony tłumaczeniem, ona po prostu sobie go słuchała w najlepsze. Jednak udało im się doprowadzić do konwersacji. Zasłoniła dłonią usta i zaśmiała się słysząc, że Garruch się poddał. Śmiech był krótki ale dźwięczny.
-Och daj spokój, może i siedziałam na odludziu ładnych parę lat ale wiem jak się żywić na mieście.- wzruszyła ramionami, czuła się jakby ojciec przypominał jej że dobrze wychowana dama nie powinna bekać przy stole czy coś.
-A zadbałbyś o wymazanie mi pamięci czy może zakopałbyś w ogródku?- droczyła się z nim dalej czekając na reakcję.
Pchnięcie nie wywołało w niej oburzenia cały czas uśmiechała się lekko, aż nagle jej twarz nie zrobiła się nieco bardziej drapieżna, wyszczerzyła kły obdarowując łowcę innym rodzajem uśmiechu.
-Może kiedyś mi pokażesz co takiego potrafisz i nie chodzi mi tu o zabijanie, każdy głupi to potrafi.- ruszyła przed siebie powolnym krokiem przystając na moment.
-Rusz się, skoro już tu jesteś to moglibyśmy iść na spacer a nie stać w miejscu.- dodała. Zachowywała się swobodnie ale nie zapomniała o swoim policzku, jeśli Garruch wykorzysta to że się odwróciła poczuje broń przy skroni albo gałąź wokół szyi. Dwa razy nie da się na jego szybkie sztuczki.
-Na razie będę się szlajać, to chyba nie jest niezgodne z prawem.- powiedziała przed siebie, już bez uśmiechów.
-Zobaczę się z nią gdy najdzie mnie ochota. A co macie się ku sobie, że tak mnie o nią męczysz?- rzuciła to całkiem bezwiednie, z malutką dozą złośliwości. W końcu była kobietą, czyż nie? Poza tym nie lubiła rozmawiać o swojej rodzinie.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by OP Garruch Sob Paź 22, 2016 5:29 am

Skoro komplementu można się doszukać w stwierdzeniu, że wampiry są "cieniem" wobec ludzi... Nie jemu to oceniać, prawda?
-Doprawdy? Muszę więc zaprzestać, bo jeszcze zrobi Ci się zbyt dobrze.
Zaczynała pojmować jego krzywe podejście do niektórych spraw? Zaczynała pojmować kwaśne żarty i docinki? To dobrze. Teraz przynajmniej będzie wiedziała, kiedy zacznie przeginać ze swoimi uwagami. Rozmowa z tym wielkoludem była jak jazda na niezbyt grubym lodzie. Wszystko może iść gładko, aż w pewnym momencie można pożałować swojej decyzji.
No! Skoro wprost przyznała się do siedzenia w lesie to przynajmniej teraz miał punkt zaczepienia. Teraz mógł wreszcie bez przeszkód zapytać...
-Gdzie siedziałaś na tym odludziu? I co Cie skłoniło do tego?
Akurat w jego przypadku nigdy nie było nieodpowiednich pytań, tylko mogą być niedokończone odpowiedzi. Jak się kobieta po prostu zawiesi to będzie wiedział, że związane jest to wszystko z jakąś traumą i wtedy znów będzie zgadywał o co chodzi.
-Nie jestem w stanie wymazać komuś pamięci samym ugryzieniem. Nie jestem wampirem...-Nie używał również specyfików łowców, aby to czynić. Dlatego też jego ofiary zawsze były skazane na pamięć o jego atakach... Ale tego nie zamierzał jej mówić.
-Drugą sprawą jest to czy bym miał powody do zabijania Cie. Jeśli tak, to po cholerę miałbym grzebać kupkę popiołu, którą prędzej czy później zdmuchnie wiatr?
Uwagę o jego umiejętnościach po prostu sobie odpuścił. Podejrzewał do czego mogła pić w tej chwili, ale jego nawet najbardziej wyrafinowany flirt nie obchodził, a za takowego go w tej chwili odbierał. Niemniej jednak chyba poczuła się dość swobodnie w tej chwili, skoro rzucała takie uwagi? Na następną wypowiedź jeno westchnął i obrócił się w stronę dróżki prowadzącej wgłąb parku.
-Skoro tego chcesz...- Jego głos wyrażał neutralność, zresztą we wszystkich wypowiedziach starał się teraz nie naznaczać jakimkolwiek uczuciem. Powoli ruszył z nią, ale raczej stawiał powolne i długie kroki. W połączeniu z brzękiem łańcucha pod płaszczem i płytowymi butami- brzmiał po prostu jak jednoosobowa armia!
A co on zyskałby z tego, że ją teraz zrani? Wtedy miał powód, a teraz jaki miałby cel w tym wszystkim? Po prostu niewinną zaczepkę? Dajmy sobie spokój.
-Wszystko zależy od okoliczności i czynnika niezależnego. Czyli gdybyś się szlajała w zakrwawionym ubraniu, a ja bym Cie nie znał i byłbym głodny... To wiesz... Miałabyś ciężką noc.-On również był poważny. Kobieta nawet nie zdaje sobie sprawy ile wampirów właśnie cierpiało przez jego głód.
-Pragnę zrozumieć co się takiego stało, że właśnie tak się szlajasz, zamiast pójść do rodzinnego domu.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by Noriko Pon Paź 24, 2016 10:32 am

Parsknęła i pokręciła głową "zbyt dobrze"? Skoro dla niego to było już zbyt wiele dobroci to nie chciała wiedzieć jak wygląda ekstaza. Może uśmiech? Albo buzi w czoło. Ech ci starcy pamiętający jak "wiedźmy" palono na stosach.
-Oho możliwość dowiedzenie się czegoś więcej, ty faktycznie jesteś jak pies, węszysz wkoło byle tylko coś znaleźć.- powiedziała spokojnie. Nie musiał wiedzieć, że lubiła czworonogi, czyż nie? Jeśli uzna to za obelgę, nie zamierzała się tłumaczyć, ton jej głosu powinien wystarczyć dla wprawionego łowcy, który chyba równie dobrze jak jej bracia wyczulony był na sarkazm, szyderstwo czy kłamstwo.
-Lubię odludzia olbrzymie.- rzuciła nieco od niechcenia.
-Jak już mówiłam lubię też spokój, na odludziu go nie brakuje.- poza tym, że jej spokój skończył się dość szybko, a zapanował jeszcze większy chaos niż w domu. Ech, z deszczu pod rynnę, ale chociaż jej tyłek zrobił się twardszy.
-Jak przyjemnie i wygodnie. Wampiry mają dbać o to by ich ofiary nie pamiętały ale ciebie w stosunku do wampirów to nie dotyczy.- zaśmiała się i pokręciła głową.
-Aż kusi by zostać łowcą.- wyszczerzyła swoje kły w jego kierunku po czym przewróciła oczyma słysząc kolejny komentarz.
-Jest to jedna z rzeczy których zazdroszczę ludziom. Widziałeś ich cmentarze? Piękne są, też chciałabym by ktoś wystawił mi pomnik, a nie patrzył jak moje prochy zabiera wiatr.- rzuciła nieco melancholijnie. Było to dla niej w pewien pokręcony sposób romantyczne. Prochy leżące w jednym miejscu... nie to żeby po śmierci jej ciału robiło to różnicę. Ale teraz za nieżycia wydawało się to fajnym pomysłem.
Uśmiechnęła się lekko rada, że jednak może iść na spacer. Do tego z zabójcą wampirów, uroczo. Oprócz ostrożności jaką zachowywała przez jego obecność wsłuchiwała się też w wiatr przepowiadający zimę. Nocami było bardzo zimno choć jej nie robiło to różnicy. Rozkoszowała się szelestem liści przypominającym jej o spokojnych dniach w lesie jeszcze przed wszystkimi zdarzeniami. Tam nigdy nie spotkała łowcy, było kilka wampirów ale można je było policzyć na palcach dwóch rąk. No i ludzie skupieni w swoich zamkniętych wioskach. Dzika natura okazywała się być wspaniałym obrońcą, ludzie panicznie bali się tygrysów czy kobr.
Uniosła brew słysząc wypowiedź Garrucha, zwolniła tempa by znaleźć się obok niego. Jakoś lepiej było go mieć obok niż za plecami.
-Niczym niski wampir.- rzuciła przed siebie.
-Z tym, że one atakują ludzi.- dodała poważnie. Ona chyba nigdy nie stworzyła podobnego odmieńca...
-Zmusili cię byś wypił naszą krew czy sam chciałeś?- zapytała spoglądając na niego. Co on myślał, że tylko jego pytania są ważne? Też chciała się nieco o nim dowiedzieć.
-Szlajam się bo jestem dorosła, mam własne "życie", pracę i mieszkanie. Po co mi dom rodzinny do szczęścia.- wzruszyła ramionami. Niedługo pewnie będzie musiała się tam pojawić, ale niedługo w ustach wampirów mogło trwać całkiem długo. Chyba, że ojciec po nią pośle.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by OP Garruch Wto Paź 25, 2016 2:37 pm

Można to zwalić na jego zawód, a jakże... Tylko po co? Czy to nie jest normalne, że chce się poznać rozmówcę? No dobrze. Wolałby wiedzieć wszystko, nie oddając nic w zamian. Doskonale rozumiał jej nieufność.
-Ja nie szukam niczego. Po prostu pytam jak cywilizowany człowiek. Natomiast kiedy zaczynam szukać, pieskie życie tego, kogo poszukuję...
Garruch nie był typowym mięśniakiem, który spędziłby całe życie na walce i robiłby tylko to, aż w końcu natrafi na przeciwnika, który go po prostu zabije. Ten facet umiał myśleć i pomimo pakowania się w kłopoty- zawsze robił to świadomie i również świadomie potrafił z nich wyjść. Mając tak wiele lat, zapewne przeczytał i wiele literatury. Może nie wypowiadał się jak dyplomata, ale jednak potrafił się odgryźć za każdym razem. Niemniej jednak nie był szczęśliwy z tego porównania. Kobieta być może nieświadomie znów zbliżała się do jego irytacji.
-To wciąż nie jest odpowiedź na moje pytanie...
Znów dostał ochłap. Cisza to była zawsze na odludziach, jednak nigdy to nie jest tak proste, ażeby po prostu pójść w dzicz i tam siedzieć, bo lubi się ciszę...
-To nie ja muszę ukrywać swoje istnienie, więc i nie mnie dotyczy wasza rozterka.
Nie skłamał tym stwierdzeniem, ponieważ wampiry po prostu były zmuszane do ukrywania się, a więc i do zatuszowania każdego ugryzienia wampirów. Jeśli jednak populacja ludzi zrobiłaby się za mała, większość ofiar ataków chodziłaby po prostu jak ludzie z chorobą Alzheimera. Dlatego też byli łowcy, którzy wbrew powszechnemu stwierdzeniu koegzystowali z wampirami.
-To sobie wystaw pomnik, kto Ci broni? Kup sobie trumnę i w niej śpij, jeśli tak właśnie zechcesz...- Cóż za dziwne podejście... Zazdrościć ludziom śmierci? Czy kobieta zdawała sobie sprawę z tego ile ludzi zginęło bez pomników, zakopywani w wielkich dołach, albo właśnie spalani po prostu na stosach? Według Garrucha, duch opuszcza ciało po śmierci i cokolwiek się z ciałem nie dzieje- to nie ma najmniejszego znaczenia. Trzeba w coś wierzyć, prawda? Zresztą w dzisiejszych czasach większość decydowało się na spopielenie, aby zaoszczędzić miejsce. Co w tym złego?
Wyrównała z nim krok. Nie robiło mu to najmniejszej różnicy, ponieważ i tak nie zamierzał jej nic zrobić. Początkowe zirytowanie minęło już i po prostu szedł przed siebie z opuszczonymi rękami, a z każdym jego krokiem słychać było obijający się o udo łańcuch, tłumiony przez płaszcz.
-Niska krew łaknie krwi ludzkiej znacznie bardziej niż wampiry krwi czystej, to jasne... Są jak zaraza, którą można uleczyć, jednak w każdym wypadku trwa to tak długo, iż zanim odwampirzy się chociażby jednego, powstanie pewnie z dziesięć innych. Większość z nich po przemianie również porzuca swoje dotychczasowe życie i dla rodziny stają się już nieżywi... Nie warto więc ryzykować i lepiej jest pozbyć się odmieńca tak samo jak tego, który zaniedbał swoje obowiązki i go przemienił...- Oh, on mógłby to długo tłumaczyć oczywistości. Brak mu jednak było chęci na to. Potem kobieta zapytała o jego dawną przeszłość. Dlaczego miałby ukrywać taką informację, skoro ona nic nie zmieniała.
-Od samego początku wiedziałem, że wasza krew kryje w sobie niezwykłą moc, ale również zagrożenie śmierci. Niemniej jednak byłem jeszcze młody i ślepo wierzyłem, że jestem stworzony do wyższego dobra...
Czy uważał, że właśnie do tego służył? Do czynienia dobra, przez brutalne mordowanie byłych ludzi i wampirów? To już inne pytanie, które za bardzo 'wchodziło' w zakres jego własnych odczuć i pytanie o to spotka się z oczywistym wyminięciem.
-Rodzina jest ważna. Poza tym jej się nie wybiera i pomimo wszystko darzy sympatią przynajmniej część z niej.
No niech już jej będzie, że to była odpowiedź. Po prostu znudziło go to ciągłe zmuszanie jej do odpowiedzi.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by Noriko Wto Paź 25, 2016 3:21 pm

-Jestem w stanie w to uwierzyć.- powiedziała ciszej i jakby z głębszym zamyśleniem. Tak, zdecydowanie wampiry pewnie nie miały szczęścia jeśli to on miał je przesłuchiwać i co gorsza miał na nie jakiś haczyk. Tyle zdążyła już pojąć dlatego wolała nie dawać mu zbyt wielu informacji, nie takich którymi mógłby ją szantażować jeśliby chciał.
-Wietnam Garruchu, spędziłam tam ponad 150 lat i kilka lat w Meksyku.- rzuciła by ukoić jego pragnienie. Kiedy powiedziała to na głos uśmiechnęła się lekko, dłużej niż ludzkie życie w dżungli, ciekawe ilu na jej miejscu by tyle wytrzymało. Swoją drogą ciekawe czy jej sporych rozmiarów towarzysz połączy miejsce w którym była z nieśmiertelnikiem który dyndał sobie na jej szyi.
Pokręciła głowę śmiejąc się cicho.
-Jesteś czasem strasznie prostolinijny.- powiedziała po czym kontynuowała myśl
-Nie czytałeś nigdy książek pani Jane Austen czy Vladimira Nabokova?- pokręciła głową
-Oczywiście mogę tupnąć nogą i spełnić swoje życzenie co do trumny i grobu ale to nie to samo co przeżywają ludzie. Będąc z wizytą w różnych krajach patrzyłam jak ludzie traktują zmarłych, jest w tym coś magicznego czego ja nie doświadczę.
Zadumała się słuchając "oczywistości" jakimi raczył ją łowca i oczywiście będąc po drugiej stronie muru miała na ten temat nieco inne zdanie. Po pierwsze, taki wybryk należało po prostu zabić nie leczyć, po drugie ten kto go stworzył... nie sądziła by od razu trzeba by było kogoś takiego likwidować. Wiedziała jednak co odpowie jej na takie coś Garruch więc skinęła jedynie kulturalnie głową, starając się patrzeć przed siebie nieprzeniknionym wzrokiem.
To co jednak usłyszała później zmusiło ją do uniesienia głowy w kierunku twarzy łowcy, to znaczy po prostu na niego spojrzała, przyjrzała się badawczo. Kiedyś był więc kimś kto wierzył? Starała się wyobrazić sobie młodego chłopaka który z pasją chciał niszczyć złe nasienie, czyli jej rodzaj. Był tylko człowiekiem do tego przyjął ich krew. Opuściła wzrok, czy tego chciał czy nie uznała tą historię za smutną.
-Nie powinniście jej przyjmować. Nie dla naszego bezpieczeństwa ale dla waszego dobra.- powiedziała szczerze. Ona urodziła się taka, ale ci wszyscy łowcy... przecież mieli normalne, zazwyczaj, dzieciństwo. Ciepło rodzinne i to wszystko co obserwowała z dachów budynków. Może była jeszcze za młoda i rozmyślała o tym czego zyskać nie mogła? Starsi od niej byli o wiele bardziej wyrachowani i jakby, zmęczeni życiem? Ciężko powiedzieć.
-Fakt, rodziny się nie wybiera chociaż czasem tego żałuję.- westchnęła. Stąpała o wiele ciszej niż łowca, pewnie gdyby go tu nie było w ogóle nie byłoby jej słychać. Szedł jednak obok wydawał się na znudzonego? Ciężko było dojrzeć wyraz twarzy kogoś kto musiał pewnie się schylać pod niektórymi wejściami. No i te dźwięczące oporządzenie które nie dawało jej zapomnieć o tym czym się zajmował.
-Lubisz strzelać?- zapytała nagle jakby się chciała dowiedzieć czy ktoś lubi wąchać kwiatki albo kolor niebieski.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by OP Garruch Sro Paź 26, 2016 6:43 am

Nie taki diabeł straszny jak go malują. Jeśli wampir wydawał się być spokojnym obywatelem, który nie rzuca się na pierwszego lepszego dla krwi, nie wyrywa człowiekowi krtani i dba też o zamaskowanie swoich czynów, może też posiada jakieś ciekawe informacje, albo przynajmniej jest w jakiś sposób interesujący- wtedy też Garruch potrafi powstrzymać się od ataku na takiego. Jedynym powodem napaści na takiego może być głód łowcy... Tak właśnie było w przypadku Anny. Pierwszym razem ją zaatakował dla krwi, drugim razem przeszkodziła mu w polowaniu, a trzeciego razu byli oboje w barze i się dogadali (w jaki sposób to już inna sprawa).
Wcale nie zamierzał jej zmuszać do odpowiedzi. Zresztą czym mógłby jej zaszkodzić? Wiedzą, iż siedziała w buszu? Nie pytał przecież o jej moce, ani też standardowe słabości, które każdy posiadał.
-Faktycznie dzicz. Nie byłem na tamtejszych wojnach, bo siedziałem wtedy w europie, ale jeśli dobrze pamiętam... jeszcze dwadzieścia lat temu, kiedy ostatnio tam zawitałem, nie było na południowych prowincjach jeszcze ani jednej oświaty, ale widziałem zalążki wampirów w niektórych miastach.
Garruch był na pewno wiekowym człowiekiem i podróżował po całym świecie. Podróżował szukając takich miast jak tutejsze. Było tutaj tak dużo wampirów jak ludzi i dlatego też siedział tutaj znacznie dłużej niż w innych krajach czy też miastach.
Facet zdawał sobie sprawę z tego, że był bardzo często zbyt prostolinijny, ale akurat mu to nie przeszkadzało. I tak uważał, że dobrze przyswoił sobie nowinki technologiczne dzisiejszych czasów, chociaż jego strój 'twierdził' inaczej.
-Raczej nie miałem tej 'przyjemności'.
Odparł całkowicie szczerze, ponieważ nawet gdyby czytał to kompletnie nie pamiętał autorów. Przeważnie dla niego kończyło się na przeczytaniu tytułu i zawartości. Nigdy się nie skupiał na poszczególnych autorach.
-Wszystko zależy od tego w co się wierzy. Różne religie mają różne podejście do ciał zmarłych... Wampiry raczej nie mają swojej religii i nie przykładają zbytniej wagi do resztek po kimś innym. Nie popieram więc Twojej fascynacji, ale ją rozumiem.
Co tu dużo mówić. Garruch niegdyś również widział w uroczystościach pogrzebowych coś na prawdę "magicznego" jednak po pochowaniu całej rodziny jak i tysiącach trupów, których nie miał kto pogrzebać... Ta uroczystość straciła swój sens. Przynajmniej w jego oczach. Człowiek musiał w coś wierzyć i dlatego też Gabriel wierzył w to, że ciało po śmierci człowieka nie jest niczym więcej jak odpadem.
Była zdziwiona, że przyjął krew? Prędzej czy później i tak doszłoby do tego.
-Niegdyś pewne plemienia zjadały ciała swoich przeciwników, aby pozyskać ich siłę i odwagę. Wypicie krwi wampirzej jest czymś podobnym. Nie wierzyłem z początku, że może mi to przynieść tyle korzyści, ale jak widać na dłuższą metę- opłaciło się. Cokolwiek myślisz o tym czynie... ja jestem dowodem na to, że warto zaryzykować.
Chyba nie zamierzała się sprzeczać, że w jego przypadku krew wampirza stała się czymś w rodzaju leku na wszystko. Temat należało szybko urwać, zanim za bardzo się nad nim skupi. Przecież przed wypiciem krwi musiał zabić swojego brata bliźniaka, aby krew nie zabiła go... Ale to już inna sprawa.
-Dlatego też uciekłaś? Przez któregoś członka z rodziny, co?
Luźne pytanie, ponieważ od razu było słychać, że on już wyciągnął z tego wnioski.
-Broń palna jest bardzo niehonorowa, ale postrzelać do celu lubię. Nie raz już miałem taką okazję, nawet na wojnach.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by Noriko Sro Paź 26, 2016 10:55 am

Uśmiechnęła się i kiwnęła głową w odpowiedzi, długo podróżowała po Azji aż znalazła ten zakątek dla siebie. Niebezpieczny i ciężki dla ludzi, a dlatego że było tam niezbyt wielu obywateli to i wampirów było jak na lekarstwo.
-Kocham to miejsce.- czy tak było rzeczywiście? Ciężko powiedzieć, kiedy Garruch wspomniał wcześniej o wszystkich zbrodniarzach II wojny którym udało się ujść z życiem i jak bardzo go to obrzydzało... Sama też nie była święta ale i co świętego mogło być w walkach. Lepiej by krew która tam wsiąkła w ziemię nigdy nie wybiła ku górze, inaczej mogłaby mieć sporo nieprzyjemności.
Wsunęła dłonie do kieszeni kombinezonu i uniosła głowę ku niebu, spomiędzy gałęzi widziała jednak przede wszystkim chmury. Kolejna rzecz za którą będzie tęsknić, tu nawet jeśli było pogodnie gwiazdy były nieporównywalnie mniej widoczne niż w buszu. Westchnęła pod nosem i znów wpatrzyła się w ścieżkę przed nimi. Chwila ciszy przerywana tylko tym łańcuchem i jego buciorami.
-W sumie nie dziwi mnie to, te utwory niewiele mają wspólnego z walkami, historią czy kronikami, to powieści o uczuciach.- spojrzała na niego kątem oka i znów się uśmiechnęła kręcąc głową. Wokół nich zakrakało kilka wron jakby nie podobała im się obecność gości w parku o tej porze, jakby to było coś dziwnego, zwłaszcza w tym mieście.
-Dziękuje.- skinęła głową i przymknęła na moment oczy w podzięce po czym znów wpatrzyła się w ścieżkę. Dobrze chociaż, że ją rozumiał nie musiał przecież tego akceptować zwłaszcza że sama była jednym, wielkim (no przeciętnie wysokim) nieakceptowalnym elementem łażącym po ziemi, a to już coś.
-Opłaciło?- uniosła lekko brew ku górze i znów przyjrzała mu się badawczo.
-Gdzie więc podział się ten młody chłopak?- pokręciła głową, miała nadzieję że Garruch załapie iż było to pytanie retoryczne. Siła, czy tylko to się liczyło? Ona chciałaby choć jeden dzień zobaczyć jak to jest być zwykłym człowiekiem. Nie, nienawidziła siebie nic z tych rzeczy, pchała ją po prostu czysta ciekawość.
Odgarnęła niesforne włosy za ucho i przymknęła brązowe znów oczy długimi, jasnymi rzęsami. Ucieczka... leczyła się latami i wmawiała sobie, że wcale nie było to ucieczka, a szukanie szansy na lepszą przyszłość z dala od szlachetnej rodziny. Nie była może byle kim ale stała pod nimi co dało się wyczuć zwłaszcza we wzroku ojca. No i ten zawód gdy Yuki pokochała człowieka, drugi gdy odeszła, trzeci gdy ona zaczęła się buntować.
-Powiedzmy, że mieliśmy rozbieżne zainteresowania?- starała się zażartować. Ciekawe czy jej ojciec już wiedział, że jest w mieście.
Zatrzymała się nagle i popukała palcem w policzek zastanawiając się nad czymś.
-Lubisz zakłady Garruchu?- uśmiechnęła się odsłaniając jedynie końce swoich białych kłów.
-Strzelanie do celu, kto odda więcej strzałów w dziesiątkę ten zgarnia wygraną.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by OP Garruch Sro Paź 26, 2016 8:24 pm

Kochać dzicz? No każdy ma swoje upodobania, prawda? Garruch pochodził z czasów kiedy do sąsiada miało się kilka kilometrów. Czy jednak w jego domu rodzinnym było spokojnie i cicho? Skądże znowu. W posiadłości jego rodziców było co najmniej dziesięciu innych członków rodziny, albo adeptów, którzy powoli uczyli się fachu do bycia inkwizytorem. Jego rodzina była wręcz pionierem jeśli chodziło o nauki w zabijaniu wampirów...
Garruch całe życie musiał żyć przy ludziach, ale nie tyle z nimi co obok nich, wymierzając swoje własne osądy i pozostawać przy tym niezbyt zauważonym. Kiedy sytuacja się zmieniała uciekał do innego kraju, aż w końcu w innym kraju nie zostanie zauważony... I tak właśnie sobie bytował tam, gdzie wampiry. To zarazem najczęściej oznaczało przebywanie w największych miastach, bo właśnie tam przeważnie była wylęgarnia wampirów- z drobnymi wyjątkami oczywiście. Czy więc nie lubił on spokoju? Lubił, jednak nie mógł sobie pozwolić na takie dogodności. Gdzieżby on mógł spędzić chociażby tydzień w dziczy? Musiałby zrobić niemałe zapasy krwi wampirzej, aby tak uczynić... No albo pojechać tam wraz z Trevorem... Ale to historia na inny czas.
Nie wypowiedział się więc na jej stwierdzenie i kontynuował podróż w ciszy. Odezwał się jednak po pewnym czasie, kiedy usłyszał więcej o tych całych 'utworach'.
-Uczuciach? A więc wszystko jasne...
Czy był to żart, czy też nie... nieważne! Garruch posiadał uczucia, ale ich zwyczajnie nie okazywał, albo przynajmniej starał się. To chyba nie dziwne, że najczęstszym uczuciem jakie można było spotkać u Garrucha to gniew.
Nie musiał komentować podziękowania, prawda? Sprawa zamknięta.
Oczywiście jednak tematu o krwi sobie odpuścić nie mógł. Było to wręcz zaproszenie go do kolejnego potoku słów.
-Żyję już przeszło trzy wieki, regeneruje się niemalże tak jak wampir, jestem równie sprawny co wampiry czystej krwi i nie odmieniło to mojego człowieczeństwa w takim stopniu, ażebym pożałował. Czy to właśnie nie są zyski? Wasza krew jest w pewnym sensie trucizną, ale jeśli przebrnie się przez etap choroby i organizm się uodporni to potem można pić krew do obrzydzenia...
-Trzysta lat? Czy on na prawdę pił krew przez tak długi okres czasu? Ano. Stąd też tak bardzo widoczna zmiana jego wyglądu jak i nabyciu cech wampirzych. Ah! Ale już koniec o tym. Garruch zdał sobie sprawę, że za bardzo chcę krwi. No i powoli robił się głodny przez to. I tak właśnie z nieba spadła mu cudowna wiadomość. Zamierzała się z nim zmierzyć na strzelanie? Chyba nie myśli, że Garruch nie obmyśli taktyki na takie małe 'zawody'.
-Skoro tak bardzo chcesz dostać po dupie to nie ma sprawy. Za wygraną chcę Twoją krew i drobną przysługę w przyszłości... A o co ja się założę?
Tak szybko? Wampirzyca pewnie będzie myślała, że Garruch ją lekceważy, albo uważa się za dobrego strzelca...
Wcale nie był jakimś wybitnym strzelcem, nie oszukujmy się... Niemniej był niemalże pewny tej wygranej, a ona nie mogła wiedzieć dlaczego...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by Noriko Czw Paź 27, 2016 1:10 am

Zaśmiała się dźwięcznie słysząc jego "zdanie" na temat lektur jakie czytywała. No tak, chciałby zobaczyć mężczyznę który z uznaniem kiwa głową na dźwięk takich tytułów jak "Duma i uprzedzenie" albo "Wichrowe wzgórza".
-Nie myl tego z romansidłami proszę.- odetchnęła opierając dłoń na piersi po śmiechu.
-Spróbuj kiedyś.- dodała i puściła mu oko.
W tym samym czasie zerwał się nieco silniejszy wiatr szarpiąc ubraniami naszych bohaterów jak i ich włosami. Liście poderwały się z chodnika, ptaki jeszcze głośniej zaprotestowały swoje niezadowolenie, a co ważniejsze dało się poczuć delikatną aurę deszczu w powietrzu. Ten specjalny moment podczas zmiany pogody gdy można wywęszyć zbliżający się opad, zwłaszcza oni ze swoimi wyczulonymi zmysłami mogli to odczuć.
Mimo tego dziewczyna szła lekkim chodem słuchając z uwagą słów łowcy. Była tylko jedna bardzo pasująca do tego odpowiedź, która w tej chwili obijała się po jej głowie.
-Wygodnie.-
Tylko tyle i aż tyle. Ciężko było powiedzieć czy mu zazdrości czy może nieco zdenerwował ją tą opowieścią. Może uznała, że to nie fair? Na pewno wiele wampirów nienawidziło go za to co robi i nie chodziło o zabijanie. Być człowiekiem i mieć zalety wampirów, tylko trzeba było pić ich krew by to podtrzymać. Odpłynęła jakby na chwilę w tych myślach po czym ni z tego ni z owego na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
-Ciekawa jestem co by się stało gdyby cię ugryźć. Poniekąd jesteś mutacją, w twoich żyłach płynie nieodgadniona mieszanka.- przymknęła jedno oko starając się go ocenić z dołu po czym, niemal od razu uniosła w obronnym geście ręce do góry.
-Tylko nie uznaj tego za insynuację ataku na ciebie.- dorzuciła też z nutą rozbawienia w głosie i opuściła powoli dłonie.
Zmierzenie się z łowcą mogło być ciekawe, na samą myśl jej oczy rozbłysły. Chłód metalu, palec na spuście, brak oddechu i skupiony wzrok, mogła tak celować godzinami aż nie zjawi się cel. Strzelectwo było czymś więcej niż pasją i zamierzała to pokazać, nie pochwalić się ale pokazać prawdziwą sztukę. Ciekawe czy Garruch potrafił strzelić z kilometra. Miała jeden nadający się do tego karabin. Założyła dłonie na pierś i zwolniła nieco kroku, pierwsze krople deszczu zaczęły leniwie spadać na ziemię.
-Mówisz jakbyś wiedział jak to zrobić.- rzuciła z rozbawieniem. Oczywiście, że musiała złapać go za słówko i nieco podrażnić.
-Moja krew, ale sama upuszczę jej do szklanki. Drobna przysługa powiadasz. Nie za wiele tego chcesz?- zmarszczyła swoje gładkie dotąd czoło.
-Musisz więc wybrać. Albo jedno powiedzmy bez naczyń, albo drugie.- wiedziała że obie te rzeczy są cenne dla Garrucha więc nie zamierzała się zgadzać na wszystko. Zwłaszcza że nagroda miała jedynie doprawić "zawody" a nie je zdominować. Licho wiedziało jakiej przysługi zażyczyłby sobie ten mężczyzna i pewnie w jego słowniku "drobna" znaczyło nieco więcej niż w jej.
-Czego ja bym mogła chcieć.- popukała się palcem po policzku po czym uśmiechnęła się.
-Ciebie w garniturze na kolacji ze mną, bez broni chyba że musisz koniecznie coś ze sobą mieć. Wino, świece i tym podobne. Jeśli nie umiesz tańczyć mam nawet odpowiednią restaurację.- powiedziała ze spokojem patrząc mu w oczy jeśli tylko zaszczycił ją spojrzeniem. Po co ta farsa? Bo tego chciała. Na kolacji z mężczyzną nie była chyba całe wieki, a Garruch był niezwykle interesującym w rozmowie obiektem.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by OP Garruch Czw Paź 27, 2016 6:26 am

Romansidła? Nie podejrzewałby jej o to. Pomimo tego, że była dość ładną kobietą, to z pewnością nie pasowało do niej bycie jakąś poetką, która wzdycha nad poematami. Zarazem i do niego nie pasowała literatura społeczno-obyczajowa. Znacznie bardziej wolałby dorwać w swoje ręce znacznie cięższą literaturę, która nawet nie skupia się na fabule, a podaje jakieś gołe fakty z przeszłości.
Ah, ale kiedy on ostatni raz czytał? Z trzy, cztery lata temu. Wtedy ostatnio miał na to czas.
-Może...
Odparł byleby tylko coś powiedzieć i zarazem dać nadzieję kobiecinie, że faktycznie postara się chociaż i znajdzie jedną, albo drugą pozycję. Znacznie bardziej wygadany był przy temacie krwi. Jak zwykle zresztą...
-Wygodne? Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ciężko było patrzeć na śmierć wszystkich Twoich bliskich, przyjaciół... Nie wszystko jest takie kolorowe jakie się może wydawać.
Jakby o tym pomyśleć to nigdy nie mogło być zbyt cudownie... No ale nie wyglądał na zbyt pokrzywdzonego. Po prostu pozytywów było więcej...
-A co się dzieje jak ugryzie wampir, wampria? Nic. I tak samo jest ze mną. Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile razy już byłem pogryziony. Wiem też, że moja krew smakuje jak wytrawne wino, jeśli porównywać je z ludzkim to jest po prostu znacznie bardziej gorzka. Podobnie jest z waszą krwią...
I przyszedł czas, aby się przekomarzać. Garruch raczej rzadko tak się 'bawił', ale po prostu polubił kobietę. Czemuż by więc miałby tak nie czynić?
-Bo wiem...-Odpowiedział całkiem poważnie, chociaż niedługo później cień uśmiechu pojawił się na jego facjacie.
-Wybieram więc przysługę...
Skoro już zmusiła go do wyboru to wybór był prosty. Bardziej mu się przyda jako pomocnica, niż kolacja. Zawsze na niedzielę miał większy zapas krwi. Tak już było, a więc dodatkowa krew byłaby już burżuazją.
Następnie wypowiedziała swoje wymogi i Garruch znów się uśmiechnął lekko.
-Niech i tak będzie.
Rzekł krótko przez chwilę myśląc ile musiałby poświęcić czasu, aby znaleźć garnitur... Wyglądałby przezabawnie z takimi kudłami... Nie zamierzał jej jednak przekonywać, że i tak przegra tą rywalizację. Gabrielowi nie można zarzucić, że nie ma honoru. Po prostu nie widział nic złego w dążeniu do swoich celów.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by Noriko Czw Paź 27, 2016 10:28 am

Pokręciła głową uśmiechając się jednocześnie "może" według niej znaczyło tyle co "kobieto daj mi spokój" i postanowiła tak to zostawić. Nie było przecież sensu zmuszać kogoś do czytania. Sama czytała bo czasem dopadała ją nuda, ot co, a skoro miała już coś czytać to lepiej by miało to przyjemną fabułę. Wystarczyło, że jej życie było pokręcone.
I faktycznie jak w kwestii książek Garruch nie miał wiele do powiedzenia, tak w kwestii krwi nie miał sobie równych. Zabawne zważywszy, że adresatem jego wypowiedzi był krwiopijca z urodzenia.
Przymknęła oczy i skinęła głową w odpowiedzi, bo faktycznie nie wiedziała jakie to uczucie. Jej rodzaj jeśli nie wpakował się w romans ze śmiertelnikiem był raczej odcięty od tym podobnych rozterek życiowych. Ucieszyła się jednak wewnętrznie, że dostała to co chciała. Łowca sam przyznał, że picie krwi wampirów nie jest łatwe. Co prawda nie przyznał, że chciałby to cofnąć czy że żałuje, nic z tych rzeczy. Ale chociaż odkrył przed nią ten maleńki, może i oczywisty ale zawsze, kawalątek swojej ciemnej duszy. Miał przyjaciół i rodzinę, a także że nie było mu lekko. Nie zawsze więc był taki... zdystansowany. W sumie cały jego obraz pasuje do tego o czym rozmawiała z przyjaciółką.
Zmarszczyła lekko nos słysząc o jego smaku. Nie miała nic do win, ale nic nie równało się ze słodyczą ludzi, tak już było i tyle. Wolała nie poruszać jednak tego tematu, w końcu nie zapominała że miała przed sobą łowcę. Uśmiechnęła się lekko w jego kierunku gdy wiatr znów postanowił ułożyć im inne fryzury. Siąpiło już na całego.
-Nie wierzę by smakowała całkowicie jak nasza, w końcu jest w tobie jeszcze coś z człowieka. Może kiedyś się przekonam.- powiedziała spokojnie. Smakowała i ludzkiej i wampirzej ale nigdy kogoś takiego jak on. Oczy zabłyszczały jej się na moment na czerwono, cóż poradzić... tyle gadania o jedzeniu że sama zaczynała robić się głodna. I nie chodziło jej o kurczaka z rożna, wolała w tej chwili coś słodszego, ale najpierw trzeba było doprowadzić rozmowę do końca.
Słysząc odpowiedź na jej zaczepkę zakryła dłonią usta znów zaczynając się śmiać. Może powinna potraktować to nieco poważniej ale... co można było poradzić na taki obrazek: dwumetrowy zabójca, ciuchy sprzed dwóch epok, twarz jakby wyciosana z hebanu, opanowanie i... czy ona zobaczyła nieśmiały uśmiech który przebił się przez warstwę powagi?
-No dobrze, skoro wiesz to nie będę się już z tobą wykłócać.- jak ktoś taki jak Garruch mógł wzbudzać rozbawienie, a no jakoś mógł i robił to zapewne nieświadomie.
Jak przystało na niesforne włosy w końcu zaczęły jej się skręcać pod wpływem wilgoci. Naturalna kolej rzeczy podczas deszczu. Wystarczyło kilka kroków i wyprzedziła go nieznacznie, było to potrzebne by w miarę wcześniej dać znać chodzącemu pociągowi towarowemu, że ma się zatrzymać. Wyprzedziła go, zatrzymała się stając mu na drodze i wyciągnęła swoją smukłą dłoń.
-Postanowione.- och gdyby tylko wiedziała, że ten zamierza nieco podnieść swoje szanse.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by OP Garruch Pią Paź 28, 2016 5:25 pm

No i owszem. Nie uśmiechało mu się czytanie czegoś co kompletnie go nie interesowało. Wolałby już przeczytać chociażby cały kodeks cywilny, ponieważ on w pewnym sensie go dotyczył i interesował. Natomiast utwory szyte na miarę romantyzmu? Pfu. Stąd też właśnie Garruch nie 'podniecał' się ćwierkaniem ptaków o poranku, nie podniecał się żadnymi pięknymi widokami. Po prostu był w stanie stwierdzić jasno- podoba się czy nie. Posiadał uczucia, owszem... ale nie uwypuklał ich, nie wylewał z siebie. Stąd też rozmowa z nim często wyglądała drętwo.
I faktycznie- wampirzyca dostała to czego chciała, czyli gołe fakty. Łatwiej byłoby łowcy porzucić życie, które wiódł samotnie, a nie z rodziną. Łatwiej było łowcy pozostać sobą kiedy nie widziało się życia na wojnie. Był zresztą niegdyś świadkiem ewakuowania ludzi, których puszczano na statki. Pewna kobieta miała może roczne dziecko... i nie wpuszczono ich. Co więc zrobiła kobieta? Wyrzuciła dziecko do morza. Ludzie widząc takie bestialskie zachowanie gardzili ludźmi, a z czasem stawali się oni nie lepsi od nich, brnąc w przekonaniu, iż życie jednostek nie ma najmniejszego znaczenia.
Nawet teraz Garruch, albo ta tutaj... Byli jedynie jednostkami, które nie miały większego znaczenia dla tego miasta, a co dopiero dla całego świata? Owszem, Garruch planował to zmienić- stać się kimś nie tylko przerażającym, ale również potężnym. A potęgą jego miała być inkwizycja. Wolał pchać losy innych, niż być popychanym... Czy to źle? I owszem, jeśli jego pobudki były tak spaczone jak przeżycia, których doświadczył.
Nie odzywał się oczywiście do czasu, aż wampirzyca znów nie zahaczyła o temat krwi. Garruch nie czułby zagrożenia ze strony kobiety. Może było to zgubne przekonanie, ale jednak... Wierzył, że nawet przy zaskoczeniu go, dałby sobie z nią radę.
-Nie musisz mi wierzyć i zresztą nie zamierzam Ci nic udowadniać.
Czy to nie mówiło samo za siebie? Gabriel nie oddawał krwi wampirom! Nie oddawał jej wampirom, które nie były dla niego ważni. Tak jak Trevor, albo chociażby Yuki.
Rozbawiły ją jego słowa? Garruch potrafił żartować wtedy, kiedy chciał. Jak już było wspominane- on posiadał uczucia. Gdzieś głęboko zakopane i czasami ujawniały się w takowej postaci.
Co trzeba było zrobić, aby dotrzeć do niego całkowicie? Czy w ogóle istniała taka możliwość, skoro nawet jego sympatia obawiała się jego zachowania?
Wtedy też dziewczyna mu zagrodziła drogę. On powoli zaszurał nogami i się zatrzymał. Patrzył się na nią z góry.
-Tylko daj mi fory. Nie potrafię zbyt dobrze strzelać...
Uścisnął jej dłoń o mało nie wbijając jej w wierzch dłoni ostre pazury z rękawicy. Uścisk był równie stalowy co rękawica, którą miał na ręce. Puścił ją chwilę później.
Nie zdziwi się jeśli zlekceważy jego umiejętności. Tym lepiej dla niego.
-Nie ma więc co zwlekać. Na północ od nas mam pojazd. Od razu pojedziemy na strzelnicę.
Jeśli się zgodzi to najwidoczniej nie będą mięli nudnej nocy...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by Noriko Pon Paź 31, 2016 2:55 pm

Przymknęła oczy i posłała mu delikatny uśmiech, odwróciła potem głowę by skupić wzrok na jakimś odległym punkcie na horyzoncie. Jego oblicze stało się nieco nieobecne gdy wyobraźnia zaczęła podpowiadać pewne wydarzenia. Czy byłaby w stanie go zaatakować? Musiałby dać jej dobry powód, była bowiem nieco zmęczona ciągłą walką, o wiele bardziej wolała teraz rozmowę nad broń przyłożoną do brzucha. Czy interesował ją jego smak? Niestety tak ale może lepiej niech o tym nie wie główny zainteresowany, mogło go to przecież sprowokować.
-Nie musisz mi przecież nic udowadniać, wnioskuję po rozmowie z tobą, że nikomu nic nie musisz udowadniać, chyba że samemu sobie.- powiedziała w zamyśleniu. Często spotykało się w sumie takich ludzi. Czy Garruch też do nich należał? Ciekawe czy potrafił to przyznać sam przed sobą.
Uniosła brew ku górze. Kpił sobie z niej?
-Mhm, ok.- rzuciła jedynie pod nosem patrząc na niego bez wrażenia. Akurat uścisk ręki mówił sporo o mężczyznach, to zdążyła zauważyć. Jeśli był silny to tym lepiej (nie wyobrażała sobie Garrucha który sprzedaje jej, jak to niektórzy mówili - śledzia) sama też w końcu do słabiutkich nie należała więc mimo rękawicy łowca mógł poczuć i jej uścisk. Może nie "stalowy" ale na pewno wyczuwalny.
Skinęła w milczeniu głową zgadzając się na powózkę, zabrała dłoń i poprawiła nieco wilgotny kombinezon. Przydałoby się przebrać... no nic załatwi to jak tylko pójdzie do łazienki, tak się składało że zawsze nosiła ze sobą drugi kombinezon na zmianę w plecaku. Poprawiła włosy i założyła dłonie na pierś czekając w którą stronę poprowadzi ją olbrzym.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by OP Garruch Pon Paź 31, 2016 3:59 pm

Uważała, że kpił z niej? W żadnym wypadku. Garruch nie uważał się za mistrza strzelectwa, a już na pewno nie był mistrzem w strzelaniu do tak odległego celu. Mimo wszystko wierzył w to, że trafi przynajmniej połowę z celów... A mimo wszystko uważał, że wygra. Nie miał co do tego żadnych wątpliwości. Liczyło się tylko to, aby miała u niego ten swoisty dług, prawda? Nawet jeśli niehonorowo będzie musiał ją potraktować.
-Wóz jest jakieś sto metrów stąd...
Na pewno nie kłamał, ale nie powiedział, że będą musieli się przedzierać przez las, a nie idąc dróżką.
I faktycznie. Po stu metrach przebijania się pomiędzy ściółką leśną i drzewami, wyszli na ubity żwir, który robił za parking. Na parkingu nie było ani jednego auta... oczywiście oprócz jego czarnego chargera.
Garruch pogrzebał we wewnętrznych kieszeniach płaszcza i wyciągnął z nich kluczyki, którymi otworzył auto i od razu odpalił. Auto ładnie zahuczało i po chwili już mruczało standardową pracą silnika. Oczywiście Garruch również otworzył boczne drzwi i czekał na nieco przemoczoną kobietę.
Chwilę później jak już wsiadła, znów się złapał na tym, że spojrzał się na jej przemoczony strój. Chwilowo tylko zawiesił wzrok na jej piersiach, a potem włączył światła i się zwrócił wprzód. A może jednak pierwotne żądze jednak czasami przemawiały do niego?
-Gdzie będzie najbliższa strzelnica?-luźne pytanie, ażeby wiedział gdzie jechać. On raczej nie strzelał dla rekreacji i często wolałby wystrzelać cały magazynek tylko po to, aby postrzelić jednego wampira.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by Noriko Pon Paź 31, 2016 5:46 pm

-Sto metrów... zapomniałeś wspomnieć o przedzieraniu się przez chaszcze.- rzuciła z lekka rozbawiona. Ot taki szczegół, szkoda jednak że nie wiedziała że będzie łazić po lesie, nawet tak krótko, założyłaby trapery a nie botki. Westchnęła pod nosem ale szła bez marudzenia, akurat jej natura nie przeszkadzała, nawet jeśli jedna z gałęzi postanowiła smagnąć ją po policzku, tym samym który rozciął jej Garruch. Cudnie.
-No proszę, na brak grosza chyba nie narzekasz. Piękny klasyk.- zawsze miała na podorędziu jakiś komplement, chyba że osobnik z którym się zadawała non stop ją drażnił, ale to chyba naturalne. Samochód rzeczywiście się jej spodobał chociaż podejrzewała, że łowca widzi w nim jedynie użytkowe zalety. Pewnych rzeczy nie przeskoczy. Skinęła lekko głową i weszła do kabiny od razu wyciągając się wygodnie w fotelu. Nie miała prawa jazdy i nie za bardzo wiedziała jak prowadzić samochód, jakoś przez te setki lat radziła sobie bez wehikułów.
-Dzielnica portowa, ulica xxx.- rzuciła, oczywiście wybrała strzelnicę na której nie pracowała. Jeszcze nie uśmiechało jej się wprowadzać lisa do kurnika. Potarła nieznacznie zaczerwieniony policzek i ziewnęła. Czyżby była na tyle odprężona? A może znudzona. Jeśli w aucie było jakieś radio to na pewno postarała się je włączyć, jeśli nie to zdjęłaby plecak z ramienia i wyjęłaby telefon by na nim coś puścić.
-A co z twoim kotkiem?- zapytała w międzyczasie pochylając się nad kokpitem (bądź plecakiem).
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by OP Garruch Wto Lis 01, 2016 7:14 pm

A co za różnica którędy pójdą? Garrucha jak zwykle interesowało jedno. Cel, a nie sposób dojścia do niego. Dlatego też na jej rozbawienie po prostu kiwnął barkami i szedł dalej, nawet nie spoglądając w stronę kobiety. Nie było co mówić, prawda? Musiałą sobie radzić skoro lubiła żyć w dziczy...
Potem przyszło mu wysłuchać oceny jego auta. Dla niego nie tyle liczył się wygląd i cena, a zwyczajna użyteczność. Fakt...
-Co z tego, że stał dwadzieścia lat w garażu starego mężczyzny, prawda? Sprzedał go za grosze, ponieważ nie miał prawa do jazdy, a auto miało być prezentem dla zmarłego syna.
Garruch nigdy nie był przy kasie. Nigdy nie dbał o materialne rzeczy. Dostawał co potrzebował i zawsze miał jakieś klepaki przy sobie, chociażby za jakąś mszę. Księża dzielili się z nim datkami przede wszystkim dlatego, iż Garruch nie tylko miał przyzwolenie do prowadzenia mszy, ale również był obrońcą kościołów, których w tym mieście i tak brakowało...
Kobieta nie musiała długo szukać radia. Było na swoim miejscu i zaraz po włączeniu go, w radiu słychać było niemiecką muzykę w klimatach dość spokojnych... Czy rozumiała cokolwiek ze słów, o których mówił wokalista? Co najlepsze... czy Garruch cokolwiek rozumiał? Rozuimał niewiele, jednak nie chodziło mu o sam tekst akurat jak o sam klimat piosenki.
Auto powoli ruszyło i trzeba przyznać facetowi, ale pomimo tego, iż wyglądał na brutalnego i nieobliczalnego to prowadził auto nadzwyczaj spokojnie. Zakręty brał lekkim lukiem, zawsze przyhamowując. Oczywiście nie jeździł zawsze zgodnie z prędkością jaką mu narzucali, jednak na pewno nie należał do tych niespokojnych na drodze. O tej porze zresztą nie brakowało aut na ulicy, chociaż jechali obrzeżami miasta.
Dojechali na miejsce jakieś trzy piosenki później, a leciały przede wszystkim piosenki rockowe z cięższym brzmieniem. Co w tym dziwnego, że nawet Garruch miał jakieś upodobania muzyczne... Też miał swoje ulubione piosenki i zapachy... Dlatego też w aucie pachniało... truskawką i krwią. Dziwne to połączenie, ale jednak.
Kiedy dojechali na wskazane miejsce, przez pewien czas Gabriel szukał miejsca parkingowego, ale w ciemnych ulicach dzielnicy portowej nie było to aż tak trudne. Silnik zgasł, a radio ucichło. Garruch wysiadł nieśpiesznie i zamknął swoje drzwi.
-Nigdy tu nie byłem. Prowadź...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by Noriko Sro Lis 02, 2016 3:20 pm

-Właśnie, co z tego.- wzruszyła ramionami. Gdyby miała negatywnie oceniać każdą starą rzecz, czy osobę... cóż daleko by nie zaszła. Auto mimo wieku było ładne i nie interesowała ją opowieść dotycząca poprzedniego właściciela. Ludzie rodzili się i odchodzili, mieli chociaż te swoje pogrzeby o których już rozmawiali. Za nią pewnie nikt by nawet nie zapłakał.
Przymknęła oczy wsłuchując się w muzykę, oczywiście że nie rozumiała ani słowa. Z języków słowiańskich czy germańskich znała jedynie angielski, mogła się za to pochwalić znajomością kilku azjatyckich. Nie wspomniała jednak o tym bo pewnie Garrucha i tak by to nie zainteresowało. Poruszała w rytm muzyki nogą i to wszystko, najbardziej z milczącej podróży zaciekawił ją zapach wnętrza auta. Mając przymknięte oczy poruszyła nosem i uśmiechnęła się nagle.
-Truskawki i krew? Nie wiem czy celowo wybrałeś taką gamę zapachów ale jest interesująca.- i nie kłamała, chociaż od truskawki wolała by dodać kokosa. Chyba tak smakował jej ulubiony drink, krew zmieszana z wodą ze świeżego kokosa, tak... dżungla kilka lat temu. Przysłonięte powiekami ślepia błysnęły na czerwono, jednak dziewczyna patrzyła przed siebie nie na łowcę.
Kiedy dojechali na miejsce nie przejęła się, że nie otworzono jej drzwi. Gdyby została w domu Sharp do tego czasu, na pewno by ją to poruszyło ale po tym co przeszła, nawet nie zauważyła braku dobrego wychowania u mężczyzny. Otworzyła sobie drzwi i wysiadła, po czym oparła dłonie o dach i rozejrzała się po okolicy. Ach te zapachy, ludzie musieli podejść pod samą wodę by poczuć ryby, ona czuła je już tu i to bardzo wyraźnie. Zmarszczyła nos, poprawiła plecak i ruszyła bez słowa przed siebie.
-Zdawać by się mogło, że znasz całe miasto skoro musisz nas pilnować.- rzuciła z rozbawieniem odwracając się do niego twarzą, a idąc tyłem do przodu bez większych trudności. Placyk nieco miał więc nie musiała specjalnie uważać. Patrzyła na niego badawczo by po chwili odwrócić się na pięcie i wskazać dłonią spory ale niski budynek.
-To tu.- podeszła szybszym krokiem do drzwi i weszła do środka. Zapach prochu unoszący się w powietrzu sprawił że zadrżała czując jak fala ciepła zalewa całe jej ciało. Niektórzy wąchali sobie klej czy inne narkotyczne substancje, jej wystarczał proch. Skłoniła głowę przed gościem który przyjmował opłatę za naboje.
~Ty znów tu? O i przyprowadziłaś kolegę. Miłej zabawy.~ powiedział rudy, krótko obcięty i niezwykle chudy chłopak. Na oko ze dwudziestoletni, w wypranej koszulce jakiegoś zespołu metalowego. Wyglądał na nieco zaspanego, ale cóż poradzić, nocna zmiana dla ludzi nie była niczym przyjemnym.
-Dzięki Tom, wpisz na moją kartę, tor siódmy, wezmę broń i 10 naboi.- powiedziała spokojnie, nie obdarzając jednak chłopaka uśmiechem. Ten jednak nie mógł czy może nie chciał spuścić z niej oczu. Cóż... jej wilgotny ciuch przyciągał uwagę no i była bądź co bądź wampirem, a dla rudzielca wyjątkowo ładną dziewczyną. Na Garrucha spojrzał tylko przez moment, dwumetrowy facet nie wydawał się być przyjaźnie nastawiony a młodziak nie szukał guza.
-Tędy.- rzuciła przez ramię do łowcy i ruszyła w półmrok.
- 5 strzałów, kto trafi większą ilością bliżej środka, wygrywa. Mam 2 tarcze więc zobaczymy kto ma lepsze oko. -
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by OP Garruch Sro Lis 02, 2016 3:55 pm

Garruch nie zwrócił się nawet w stronę kobiety, kiedy wypowiedziała się na temat zapachu w aucie. Jedyne co zrobił to stuknął w niewielkie naczynie uczepione przy nawiewie.
-To jest truskawka...- Zakręcił nieco palcem wskazując cały wóz-A to jest zapach krwi... Tak samo jak w aucie palacza- nigdy nie wykurzysz dymu papierosowego z tapicerki... Zawsze zostawi jakieś piętno
Starczy tych wyjaśnień. Reszty na prawdę sama mogła się domyśleć kobieta, która do tych głupich z pewnością nie należała. Gamma zapachów była bardzo pomieszana, a więc woził tu nie tylko ranne wampiry wyższej krwi, ale również czasami ludzi i poziomy niższe od C. Co się napatoczyło to to wrzucał. W końcu nie było lepszego sposobu na pokonanie dużego odcinka jeśli miało się dodatkową osobę jako 'bagaż'.
Dojechali i wysiedli, a kobieta nie mogła przemilczeć widocznie pewnych spraw...
Garruch znał miasto pod względem występowania wampirów niższej krwi, pamiętał również rozmieszczenie kościołów, barów i sklepów bliżej rynku. Pamiętał wiele ulic w centrum... Ale nikt nie był w stanie spamiętać każdej uliczki tak dużego miasta jak Yokohama.
-Nie jestem jedyny co ma pilnować, więc wszystkich miejsc znać nie muszę...- nie był zły za to pytanie, po prostu dzielnica portowa była ostatnim miejscem do którego chodziłby na poszukiwania krwi E. Jego prawdziwym konikiem były slumsy czyli miejsce w którym roiło się wręcz od wampirów niskiej krwi. Spoglądał na dziewczynę bez wyrazu, kiedy ta zapewne próbowała oszacować czy nie zdenerwowała go pytaniem.
Potem się odwróciła i miał chwilę spokoju. Cisza się nie dłużyła, ponieważ każdy krok jego i kobiety był dość mocno słyszalny. W końcu jednak doszli do niskiego budynku, który cuchnął początkowo tak samo jak cała dzielnica- rybami. Chwilę po wejściu jednak również wyczuł zapach prochu, ten jednak nie spowodował u niego ani odrobiny emocji.
Po prostu szedł za kobietą i obserwował co miał po drodze.
Rudy dzieciak dał kobiecie naboje i przywitał ją jako stałą bywalczynię. Typowe. Mógł się przecież tego spodziewać. Niemniej jednak Noriko nie będzie szczęśliwa kiedy się dowie o małym fortelu, który Garruch już przygotował dla niej.
Wielkolud wymienił się spojrzeniem z dzieciakiem, a następnie bez żadnego słowa poszedł za dziewczyną. Odezwał się dopiero kiedy ta potwierdziła mu zasady 'walki' o nagrodę.
-Ale strzelamy na zmianę. Wtedy będziemy mięli pewność, że nikt nie przestawiał celownika, aby uprzykrzyć życie drugiemu...
Jego słowa były oczywiście bez większych uczuć, ale w głębi ducha wiedział doskonale, że okłamał ją. Po prostu potrzebował czasu, aby artefakt za każdym strzałem dziewczyny miał możliwość zadziałać.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by Noriko Sro Lis 02, 2016 5:06 pm

Spojrzała za jego palcem z lekkim znudzeniem opierając głowę o fotel, ale nadal się uśmiechała. Oczywiście, że wiedziała skąd zapaszek krwi, przecież był łowcą a z tyłu na pewno zdarzyło mu się wozić wykrwawiające się, skrępowane wampiry czy innych biedaków. To truskawka ją zaintrygowała bo nie znała mężczyzny, zwłaszcza tak... chłodnego który lubiły słodki zapach owoców. A tu proszę odświeżacz który mógłby ogłupić chyba tylko przeciętnego człowieka. Rozparła się wygodniej, zarzuciła dłonie za głowę i przez resztę podróży słuchała po prostu muzyki.
Kiedy już szli sobie w kierunku strzelnicy Noriko faktycznie oceniała stopień nie tyle wkurzenia co poirytowania łowcy. Niby był chyba neutralny, normalnie zmarszczyłby nos albo warknąłby jak pies, a teraz po prostu wyrzuca z siebie słowa jakby od niechcenia. Fakt to chyba nie był jeszcze wysoki stopień irytacji, więc uśmiechnęła się znów i mając go za sobą dodała.
-Fakt, krąży was tu trochę.- nie spodziewała się że na to odpowie więc przyspieszyła kroku skupiona na tym co za chwilę miało się stać.
Czy chciała się przed nim pochwalić swoimi umiejętnościami? Raczej nie... gdyby tak było zaczęłaby brać udział w konkursach ale to nie było jej potrzebne do szczęścia. Po prostu lubiła strzelać, a jeśli mogła do tego dosyć łatwo wygrać z łowcą, czemu nie.
-Boisz się, że utrudnię ci zadanie? Litości Garruchu.- zaśmiała się wchodząc za drzwi które mieli za sobą. Do łazienki było dalej, a ona na prawdę miała dosyć mokrego ubrania nawet jeśli nie cierpiała z zimna. Zamknęła drzwi i zmieniła ubranie na suche, stare znalazło się w plecaku. Kombinezon podobnie jak poprzedni był beżowy, rzuciła plecak pod ścianę i sięgnęła po karabin, pogładziła jego lufę mówiąc
-M-14, kaliber 308 z celownikiem. Chyba sobie z nim poradzisz.- uśmiechnęła się do niego po czym mechanicznym, wyuczonym ruchem sprawdziła czy z bronią wszystko było w porządku. Na sam koniec spojrzała przez celownik i westchnęła cicho. Kiedyś po drugiej stronie był Amerykanin, nie tarcza. Załadowała karabin i oddała go w ręce Garrucha.
-Proszę, łowcy pierwsi.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by OP Garruch Sro Lis 02, 2016 5:36 pm

Fakt, że się nie zirytował już dużo mówił. Gdyby nie polubił samej kobiety o z pewnością jakakolwiek obrażająca go uwaga byłaby irytująca. Teraz natomiast słuchał czegoś na kształt krytyki z dużym dystansem do samego siebie. Ciekawe, prawda? Garruch po prostu wyznawał zasadę, że skoro się kogoś nie zna to nie należy GO oceniać- Uh, zaleciało hipokryzją, a jednak tego się właśnie trzymał.
-Oby coraz więcej...- Odpowiedział na odczepne, a następnie po prostu w spokoju doszedł do hali. Pozostawiony tam samemu sobie na jakiś czas, po prosu spojrzał w dal na swój cel. Widział go dobrze... jako czarny punkt. Nie było co ukrywać, że Garruch raczej spodziewał się strzelania na mniejszą odległość i to ze zwykłej szczerbinki... Strzelanie z celownika było dosyć proste. Wystarczyło odpowiednio wstrzelić się w odległość na jakiej się jest i nie pozwolić na zbyt chwiejne ruchy ręką podtrzymującą ręką. Kolejną ważną zasadą było nie odrywanie głowy o celownika bezpośrednio po wystrzeleniu, gdyż gwałtowny ruch (zwłaszcza dla wampirów) może okazać się bardzo zgubny.
I tak właśnie Garruch przyjął broń, oglądnął ją leniwie i ułożył kolbę na grubej skórze płaszcza. Powoli odchylił głowę, aby spojrzeć przez celownik...
Ile to miało być? Trzysta metrów? Nie był pewny ile ten celownik miał przybliżenia, jednak na pewno przydałby mu się w nim dalmierz...
Uspokoił się, skupił. Oddech po prostu wstrzymał. Prawa ręka przy spuście, lewa wysunięta do przodu, robiąca za podpórkę. Palec wskazujący, środkowy i serdeczny zgięte i ułożona na nich broń. Kciuk i mały palec robiły za wsporniki. Wielkie łapy w tym przypadku były pomocne...
Ciągły bezdech... W sumie nie potrzebował przesadnie oddychać przy tak niskim pulsie. Gdzie celował? Oczywiście nieco nad środek tarczy. Pierwszy strzał nie mógł być zbyt dobry, skoro jeszcze nawet nie wykonał próbnego strzału.
Strzał nadszedł nieoczekiwanie, ale Garruch jeszcze przez pewien czas trzymał broń jakby gotową do strzału... A na tarczy pojawiła się dziura... 8/10
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by Noriko Sro Lis 02, 2016 6:23 pm

Opuściła powieki do połowy oczu patrząc na wejście do hali słysząc jednak jego odpowiedź, ech te wyczulone zmysły. Zaczęła się nawet przez chwilę zastanawiać co ona takiego właśnie wyprawiała. Sama szukała guza i to u nie byle kogo, mogła przecież wybrać zwykłego człowieka taki nie miałby z nią żadnych szans, ale czy tu właśnie nie tkwił problem? Człowiek nie był żadnym wyzwaniem, nie wzbudzał w niej większych uczuć. Przypominały jej się nawet słowa Veiny na temat ludzkich mężczyzn, tak miała rację. Możliwe, że dlatego właśnie prowadziła za sobą łowcę, rozmawiała z nim i droczyła się, igrała z ogniem który mógł ją bardzo poważnie zranić, jak po prostu nie zabić. Więcej łowców... ciekawe co by się stało gdyby wampiry zaczęły na nich polować. Spojrzała na Garrucha znad ramienia, jego zblazowany wzrok sprawił że zacisnęła jedynie zęby i skupiła się na ich zakładzie.
Stanęła nieopodal niego przyglądając się przede wszystkim temu jak trzyma broń, jak układa dłonie, skupia wzrok, oddech. Na tarczę spojrzy sobie później. Musiała przyznać, że nie trzymał karabinu pierwszy raz co zgadzało się z tym co mówił chociaż... skoro mówił że woli broń białą od zasięgowej wolała chyba nie widzieć jak sprawnie posługiwał się tą pierwszą. Zmrużyła oczy słysząc jedynie jego spokojnie bijące serce, żadnego szmeru powietrza z ust czy nosa. Gdyby nie ten pracujący mięsień... Uśmiechnęła się pod nosem ale nic nie powiedziała. Nastąpił wystrzał, nie drgnęła tylko leniwie odwróciła głowę w kierunku tarcz. 8/10 nieźle, miło też z jego strony że rozgrzał już dla niej lufę.
Skinęła głową i przejęła broń gdy łowca przyjął naturalną pozycję. Stała przez chwilę trzymając jedynie karabin w rękach i patrząc w dal na tarczę. Obrazy niczym zające pokazujące się i niknące w trawie zaczęły wyskakiwać jej przed oczyma. Ciężar karabinu, patrzenie na świat przez celownik, zapach ściółki i prochu, krzyki w oddali, walące serca mężczyzn, uśmiech na jej twarzy i strzał w głowę albo w kolano jeśli akurat miała zły dzień i chciała się nad kimś poznęcać.
Przyłożyła karabin do ramienia, oddychać i tak nie potrafiła, jej krwawe ślepie zniknęło pod powieką, a drugie za celownikiem. Przybrała wyprostowaną pozę w lekkim rozkroku, a na jej ustach pojawił się lekki uśmiech. Palec pogładził spust po czym nastąpił huk. Broń ledwo co podskoczyła do góry, odsunęła ją od twarzy. 10/10. Nie umiała prowadzić auta, rozmawiać z ojcem, walczyć mieczem czy mówić pięćdziesięcioma językami ale potrafiła strzelać. Uśmiech zszedł jej w twarzy gdy oddała strzał, patrzyła teraz spokojnie na tarcze wyciągając dłoń z karabinem w kierunku Garrucha.
-Proszę.- powiedziała z lekką chrypką, jakby zaschło jej w gardle.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by OP Garruch Sro Lis 02, 2016 9:22 pm

Proszę, proszę... Cóż za zdziwienie, iż trafiła w sam środek tarczy.
Skoro chciała się założyć o trafianie lepsze od łowcy to chyba nie miała wątpliwości, że znała się na tym co robi. Garruch jednak zawsze znajdzie sposób, aby nie przegrać. Przede wszystkim dlatego, iż o coś się założyli. Stary łowca z pewnością nie zamierzał się ubierać w garnitury.
-Nie miałaś mi przypadkiem dać fory?-Zapytał wprost z lekkim uśmiechem, kiedy odebrał broń palną od kobiety. Nie wyglądał na zdenerwowanego, a wręcz rozbawionego tym, że miał znacznie mniejsze szanse w strzelaniu. Pozwolił jej jednak myśleć, iż wygra ten pojedynek. A więc nie bawili się na punkty, a na to ile strzałów będzie więcej w środku? Tak więc 1 do 0 dla kobiety.
Drugi strzał Garruch jednak nie wykona gorzej, ponieważ wiedział, teraz dokładnie na którym pułapie powinien celować. Powtórzył wszystko od początku. Odpowiednia postawa, bezdech, podparcie ręką... spokój.
I wreszcie też strzał. Tym razem poszło mu nieco na prawo, ale zdecydowanie bliżej środka. 9/10.
Oddał Noriko broń bez uśmiechu. Czy wierzył w to, iż i tym razem trafi w środek? Wierzył w to, że jeśli nie zareaguje odpowiednio to zapewne będzie miał to czego się spodziewał.
Poczekał więc chwilę, aż wampirzyca uniesie broń.
-Ostatnio jak widziałem Yuki to została zaatakowana przez wampiry niższej krwi. Twoja siostra odniosła kilka mocniejszych ran, ale myślę, że już do tej pory doszła do siebie...- Czy właśnie próbował ją rozproszyć? Oczywiście. Jednak nie robił tego zbyt nachalnie i chodziło jedynie o to, aby usprawiedliwić jakoś sytuację jaka miała nadejść w chwili wystrzału. Garruch zamierzał zadziałać na kulę wypadającą z lufy i dosłownie musnąć ją telekinezą na lewo, przez co pod koniec swojej trasy wyleci aż centymetr od obranego przez kobietę celu... A to już z pewnością co najmniej dwa punty poza dziesiątką w którą zapewne będzie celować.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by Noriko Pią Lis 04, 2016 4:27 pm

Uśmiechnęła się lekko na jego słowa ale nie odezwała się bo i po co. Nie przypominała sobie by miała mu jakkolwiek ułatwiać zadanie, wygrana oznaczała zmuszenie łowcy do założenia na siebie czegoś współczesnego, przegrana natomiast... wolała o tym nie myśleć. Bycie dłużnikiem takiego osobnika jak Garruch nie brzmiało zbyt dobrze zważywszy na jego zawód. Jeśli postawi ją jakoś w przyszłości przed wyborem - dotrzymania słowa, a zdradą ojca. Nie mogła przecież tego zrobić, prawda? Wiele myśli pałętało się jej teraz w głowie, czego mógł chcieć łowca.
Obróciła głowę w kierunku tarczy, nie było tak źle ale mogło być lepiej. Jeśli chodziło o strzelanie była perfekcjonistką, nie skomentowała jednak strzału tylko przyjęła broń, jej kolej.
Znów rozsunęła nogi przymknęła oczy i przytuliła zimny metal do policzka. Kolejna 10? I wtedy się zaczęło, co to niby miało być?! Garruch mógł zobaczyć jak szczęka wampirzycy się zaciska, nie zmieniła jednak postawy, nie zaszczyciła go spojrzeniem. Zdusiła na moment informację jaką usłyszała. Yuki?
Nastąpił strzał, 8/10. Odsunęła karabin powoli od twarzy nie mogąc przestać zerkać na tarczę. Spojrzała na łowcę mrużąc szkarłatne oczy i oddała mu broń w dość niedelikatny sposób. Przyparła ją do jego klatki piersiowej tak że czy chciał czy nie chciał ale pewnie nieco powietrza uciekło mu z płuc.
-Dziwnym trafem właśnie teraz sobie o tym przypomniałeś?- powiedziała chłodno.
Do tej pory mężczyzna był dziwny, zdystansowany, ale droczenie się z nim było zabawne. Teraz jednak gdy nie trafiła w 10 i do tego usłyszała o ataku na swoją siostrę.
-Chuj.- warknęła pod nosem na tyle cicho że możliwe iż tego nie dosłyszał. Miała jednak pewien pomysł, tylko niech się zastanowi...
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by OP Garruch Pią Lis 04, 2016 6:14 pm

Na prawdę myślała, że będzie jej tak prosto wygrać? Garruch jedynie warknął na dość niemiłe podanie mu broni, ale mimo wszystko się uśmiechnął. Nie skomentował oczywiście, aby kobiety bardziej nie denerwować... w tej chwili.
Przyjrzał się jeszcze raz broni, ułożył kolbę na ramieniu i bez pośpiechu wycelował. Strzelił chwilę później. Dobrze wstrzelony już nie mógł zepsuć strzału tak jak tego pierwszego. Poza tym 300 metrów z takiej broni to nie był większy problem. Tym razem udało mu się trafić w sam środek swojej tarczy.
-Wiesz dlaczego wolę broń białą? Ponieważ dzięki niej jestem w stanie kontrolować obrażenia... Minimetr na muszce może spowodować, że zamisat trafić w ramię, trafiasz w serce.
Nie tyle ją chciał uspokoić co po prostu jakoś do niej zagadać, zbadać jak bardzo była zdenerwowana. Jeśli okaże się bardzo wkurzona to nawet nie zamierza się odzywać podczas jej strzelania. Po prostu skupi się i tym razem użyje teleknezy, aby wykręcić pocisk w przeciwną stronę. I tym razem jeszcze mocniej.
Jeśli jego przypuszczenia są prawdziwe to sam zły strzał zdenerwuje ją jeszcze mocniej. Czyżby to nie była jej słabość?
Najgorsze w tym wszystkim było to, że Garruch nawet nie unosił ręki. Stał po prostu spokojnie i patrzył w stronę tarczy kobiety, kiedy ta celowała. Wyłapać moment strzału nie było trudno dla kogoś, kto potrafił poruszać się jak wampir. Noriko jednak tego nie wiedziała, prawda?
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by Noriko Pią Lis 04, 2016 7:09 pm

Tym razem zgodnie z jej oczekiwaniem strzelił w 10, bardzo możliwe że reszta strzałów też już taka będzie. Patrzyła krytycznym wzrokiem na to co się przed nią rozgrywało. To było fizycznie niemożliwe... chyba że ktoś celowo zrobiłby coś z jej bronią ale przecież używali tej samej. Zmarszczyła lekko swój gładki nos jednak przełknęła przekleństwo.
-Zawsze trafiam tam gdzie tego chcę Garruchu. Zawsze.- rzuciła pod nosem patrząc cały czas na tarczę. Odebrała od niego karabin i znów stanęła gotowa do strzału. Tym razem musiało być lepiej, milczał więc... nie przeszkodzi jej. Było to jednak dziwne, nawet płaczące dziecko, wąż pełznący przez jej plecy, ogniste mrówki... nic nie było w stanie jej rozproszyć. No chyba że pająk... ale o tym wiedziała tylko ona. Prosty tekst, nawet jeśli o jej siostrze nie powinien. Odetchnęła, przyłożyła oko do celownika i strzeliła chwilę później.
Szok malujący się na jej twarzy był tak wyraźny, że z kilometra dałoby się go rozpoznać. Opuściła powolutku broń nie mogąc po prostu uwierzyć. 7/10? To... nie jest możliwe. Zmrużyła oczy i spiorunowała łowcę wzrokiem. Musiał maczać w tym palce, nie wiedziała jak ale... w sobie nie widziała problemu. Spokojnie.
Uśmiechnęła się lekko i oddała mu karabin. Niech będzie zobaczy jak zareaguje na jej zapach. Jeśli to mu nie zmąci zmysłów to chyba zostanie jej przywalić mu w głowę, stwierdziła z rozgoryczeniem.
-Masz szczęście.- dodała i odsunęła się nieco w tył. Proszę, bardzo niech strzela... obserwowała go uważnie, kiedy znów przestał oddychać, kiedy palec drgnął leciutko mówiąc o tym że właściciel zamierza strzelić... nacisnęła paznokciem na wnętrze swojej dłoni, nacisnęła i przeciągnęła lekko, następie zacisnęła rękę i otwarła. Plan zakładał, że w momencie strzału do nosa łowcy dojdzie zapach wampirzej krwi. Przecież mogła niechcący się drasnąć prawda? A jeśli dzięki temu zmąci się na tyle by strzelić słabiej... było to warte świeczki.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Pewnej zimnej nocy. - Page 2 Empty Re: Pewnej zimnej nocy.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach