Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Strona 6 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Gość Wto Sie 18, 2015 7:39 pm

Bennett po tym jak przybył na miejsce, musiał trochę pozwiedzać miasto. Oczywiście w jego mniemaniu "zwiedzanie" polegało na pójściu do parku i czytaniu książek. Okazało się bardzo szybko, że sytuacja w tym mieście nie pozwoli mu, jednak na zbyt częste tego rodzaju wypady. Pierwszy dzień, pierwsza przechadzka i już wpadł na poziom E. Pomógł jakiejś młodej, samozwańczej łowczyni i rozwalił sobie nogę. Dopiero później gdy zajmował się opatrywaniem rany, dostał wiadomość od Vlada, że powinien stawić się w jego gabinecie. Skoro było trzeba, to było trzeba. Bennett udał się tam tak szybko, jak tylko pozwalała mu na to aktualna sytuacja i brak znajomości miasta. Dziarskim krokiem przemierzał korytarze placówki, w swoich rozdartych na jednej nogawce spodniach, poplamionych krwią. Dotarł w końcu przed gabinet głównodowodzącego. Zapukał kilka razy i usłyszał znajomy głos.
-Cześć Vlad.
Póki co Bennett nie był jeszcze na służbie, więc nie musiał trzymać się, tych wszystkich regułek dotyczących osób wyższych rangą itd.
-Dawno się nie widzieliśmy. No, ale to nie jest takie ważne. Naprawdę niezły burdel, jest w tym mieście.
Bennett złapał jakieś krzesło, które było przygotowane dla gości, obrócił je oparcie w stronę biurka, przed którym siedział Vlad.
-Przyjechałem i poszedłem przejść się po parku. Jakaś gówniara, zwąca się łowczynią wampirów, ściągnęła na siebie uwagę poziomu E. W zwykłym kurwa parku! Powiedz mi co się tutaj dzieje i gdzie są łowcy, skoro zwykłe nic nie potrafiące bestie, pałętają się po miejscach publicznych?
Bennett ziewnął i oparł głowę o oparcie krzesła.
-Za co będziemy się brać? Zdawałeś już jakieś raporty dalej? Jesteśmy tutaj sami, czy przyjechał już ktoś jeszcze?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Grigorij Sro Sie 19, 2015 11:51 am

Ktoś zapukał. Zupełnie jak jego krewniak, lecz to nie przesądzało sytuacji. Mógł to być ktokolwiek.
- Wejść. - powiedział krótko acz zwięźle. Natężenie głosu też było wystarczające by można go było dosłyszeć zza zamkniętych drzwi. Uśmiechnął się nikle widząc Archibalda. I tę jego nonszalancję.
- Witaj Archibaldzie! - te słowa jeszcze wypowiedział z uśmiechem, który po chwili zniknął. Nie był to stały element jego twarzy. Gościł na niej wręcz rzadko. Wzrok Vladislau skierował szybko na nogę kompana i rozdarte spodnie. Abstrahując od faktu, że godziło to w poczucie estetyki Vlada oznaczało, iż ten musiał już walczyć... albo wykazał się skrajną niezdarnością. Oczywiście nie przyglądał się nodze w nieskończoność. Była to zaledwie sekunda bądź dwie i ponownie skierował spojrzenie bezpośrednio na twarz rozmówcy kończącego kwestię powitalną i przechodzącego do spraw bardziej ważkich. Mianowicie chodziło mu o poziomy E na ulicach.
- Tak wiem. Burdel w tym przypadku to eufemizm. Po kolei. - zaczął z wrodzoną dla niego powściągliwością. Ktoś inny mógłby rzucić jakiś soczysty żarcik, że w burdelu chociaż dziwki mają.
- Oświata tutaj niemal przestała istnieć. Rekrutacje były niemal zarzucone. Część łowców zginęła bądź zaginęła. Ci drudzy najprawdopodobniej zdezerterowali, zaczęli walczyć na własną rękę bądź przeszli na stronę wroga jako marionetki  i podwładni wampirów. Jeśli nie zauważyłeś nawet ta posiadłość jest bliska pierdolonej ruiny. - wypowiadając ostatnie słowa uderzył pięścią w stół, obok swojego laptopa, wzbudzając tym niewielką chmurkę kurzu. Widząc ją skrzywił się.
- Samozwańczy łowcy i dzieciaki walczące na ulicach. Nie do pomyślenia. Podobnie jak wampiry wybiegające z okrzykami na ulicę. Samuru wydał nam wojnę ujawniając istnienie wampirów, ale my zagramy w nią na moich zasadach nie jego. Nakazano mi  przejęcie dowodzenia w tym rejonie i potrzebuję wsparcia. Zdałem raport i poprosiłem o wsparcie. W tej chwili jesteśmy jedynymi z zewnątrz. Przynajmniej oficjalnie bo nikt się nie kwapił by wcześniej zweryfikować kto przebywa na terenie Yokohamy. Straciłem kontakt z moją partnerką. Jak z Twoją? - przydałaby im się specjalistka od walki w zwarciu. Zwłaszcza, że Vlad planował rekrutację na dość szeroką skalę. Oświata nie może działać jeśli będzie osłabiona. Najpierw trzeba ją naprawić od wewnątrz, a potem stopniowo wypierać nieprzyjaciela.
- Uważam, że ujawnienie wampirów jest nam na rękę. Jestem nawet skłonny podjąć ten element gry, lecz najpierw musimy ustabilizować Oświatę. Inaczej wyrżnął ją do nogi, a ponowne przejęcie Yokohamy przez organizacje łowiecką z zewnątrz będzie co najmniej problematyczne. W pierwszej kolejności zwołam zebranie. Wszyscy łowcy będą musieli się stawić. Ci, których nie będzie przestają do odwołania należeć do Oświaty. Potrzebujemy jednostek karnych, którym możemy choć trochę zaufać, nie bumelantów i maruderów. Następnie trzeba wzmocnić zarówno budynki Oświaty jak i całą jej strukturę poprzez renowację oraz rekrutację. Trzeba jasno określić zależności i wyznaczyć ludziom zadania by nie czynili nic na własną rękę. Słowem... Oświata musi pracować jak jeden organizm. I Ty będziesz musiał mi w tym pomóc. Podobnie jak wszyscy mieniący się mianem łowcy. - wypowiedział się chłodno, lecz rzeczowo. Nie licząc wcześniejszego uderzenia pięścią w blat Vladislau wydawał się podchodzić do sprawy mało emocjonalnie. Oczywiście był zły na stan do jakiego doprowadzono tutejszą Oświatę, lecz to nie wpływało na jego ogólną ocenę, a już tym bardziej na sposób wysławiania się.
- Co najważniejsze jednak... będzie trzeba tu posprzątać. - dodał na sam koniec kręcąc głową. Nieporządek był irytujący dlań i o sprzątaniu wyraził się jak najbardziej serio. Gdy skończył kiwnął głową do swego kompana.
- Z nogą wszystko w porządku? - nikt tak oschle nie wyrażał szczerej troski jak Vladislau. Nikt.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Gość Nie Sie 23, 2015 2:01 pm

-Czyli trzeba zrobić przesiew Vlad. Nie możemy sobie pozwolić na niekompetentne osoby, nie w takiej sytuacji jak obecna. Trzeba się pozbyć wszystkich, którzy utrzymują "dziwne stosunki" z wampirami. Dobrze wiesz, że jestem dość tolerancyjny, jednak tutaj wybiega to za daleko... Łowcy służący wampirom, to już lekka przesada. Co do posiadłości, nie jest jeszcze tak źle, to, ze wygląda na "pierdoloną ruinę" może nam dać pewne plusy. Można oficjalne działania przenieść na powierzchnię, odnowić budynek i rzeczywiście zacząć działać otwarcie. Za to ważniejsze rzeczy dobrze by było przenieść gdzie indziej i ukryć. Uważam, że nie wszyscy łowcy powinni być wtajemniczani we wszystkie plany i lokacje, skoro pojawiają się "łowcy słudzy wampirów". Nie możemy być niczego i nikogo pewni.
Bennet wyglądał wyjątkowo na dość mocno poruszonego, sama myśl o tym, ze łowca może być sługą wampira wyprowadzała go z równowagi. W tolerancji są pewne granice, których nie powinno się przekraczać, a to była własnie jedna z tych granic. Głupota powinna zostać ukarana.
-Łowcy, którzy służą wampirom powinni zostać usunięci Vlad, nie z oświaty ale ze świata. Wystarczająco dużym problemem są same wampiry w tym okręgu. Zresztą znasz mnie... Wiesz, ze takich najchętniej bym zabił.
Bennett sięgnął po papierosy do kieszeni, wyciągnął jednego i wsadził do ust. Nie zamierzał go, jednak chwilowo odpalać, bądź co bądź był w gabinecie głównodowodzącego, więc bez jego zgody nie miał zamiaru tego robić.
-Samozwańczych łowców trzeba albo wcielić w szeregi albo odebrać im artefakty. Oni będę nam tylko przeszkadzać i stwarzać niepotrzebne problemy. Co do tych, którzy walczą na ulicach, możemy dać im możliwości. Jeżeli zechcą współpracować z nami, możemy ich wiele nauczyć i wtedy mogą nam pomóc. Samowolka, powinna być jednak tępiona. Vega powinna niedługo się pojawić.
Przygryzł filtr papierosa i zmarszczył brwi.
-Nam jest na rękę, ale zwróć uwagę, że nie wszędzie na świecie będzie to na rękę. Jeżeli te informacje wyjdą za daleko będziemy mieli problem na skalę światową. Trzeba poruszyć kontakty i załatwić cenzorów, którzy będą pilnowali aby te informacje wyglądały na jakąś głupią sektę albo jakichś innych świrów.
Bennett westchnął i lekko się uśmiechnął.
-Vlad jestem tutaj po to by Ci pomóc, możesz mi zaufać. Co do innych łowców, nie można być niczego pewnym.
Gdy jego stryjeczny brat zwrócił uwagę na ranę, która zdobiła nogę Bennetta te, tylko krótko się zaśmiał.
-To właśnie zawdzięczam temu, że niezbyt dokładnie przyjrzałem się terenowi na, którym walczyłem. Rozwaliłem sobie nogę na jakimś ostrym kamieniu. Nic poważnego, nie ma się czym martwić, zaszyłem to dość szybko i sprawnie. To mi właśnie coś przypomniało, ta samozwańcza łowczyni nazywała się Rosa, z tego co zauważyłem po jej relacjach, nie przepada za oświatą. Ktoś gdzieś kiedyś nauczył ją jak walczyć z wampirami i dlatego nazywa się "łowczynią". Jak dla mnie nadawałaby się na kadeta, gdyby nie pałała niezrozumianą niechęcią do oświaty.
Wzmiankę na temat sprzątania Bennett przemilczał, był zbyt leniwym osobnikiem aby coś takiego jak trochę kurzu mu przeszkadzało.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Grigorij Wto Sie 25, 2015 10:12 am

Kuzyn wysłuchał co miał do powiedzenia jego przyjaciel. Cenił jego słowa choć nie zawsze ich poglądy musiały się zgadzać i zawsze brał pod uwagę jego punkt widzenia... a przynajmniej go rozważał.
- Wiem Archibaldzie. - skwitował krótko wspomnienie o przesiewie. to własnie planował i to miało rozpocząć zebranie. Jednostki niepewne nie mogą przeszkodzić w odbudowie.
- Także uważam, że samozwańczy łowcy powinni albo zostać spacyfikowani albo wcieleni do nas. Nie ma mowy o działaniu na własną rękę bo będą nam krzyżować plany, nawet niekoniecznie tego pragnąć. Doprowadzi to do dalszej dezorganizacji. - podsumował parafrazując niejako słowa swego druha. Gdy ten wspomniał o rychłym przybyciu Vegi Vlad skinął głową.
- Rose Lighte... Mam zamiar ją sprowokować i skonfrontować z rzeczywistością. Czas pokaże czy będzie musiała przyzwyczaić się do bycia zwykłą uczennicą czy dołączy do nas. - powiedział spokojnie. Nie był to pierwszy przypadek działania dziewczyny na własną rękę, a przecież nie chciała krzywdzić wampirów. Mimo to właśnie Oświatę oskarżała o morderstwa. Kupy się nie trzyma, ale u nastolatek to normalne.
- Wkrótce zebranie. Jeśli Vega zdąży przybyć zabierz ją ze sobą, jeśli nie przybądź sam. Będziemy mieli sporo do roboty, zwłaszcza, że kadetów aktualnych i nowych trzeba będzie wyszkolić. - stwierdził obserwując papierosa w ustach Benetta. Szczęściem zarówno chłopak znał Vladislaua jak i miał pewien szacunek do stanowiska jakie Vlad dzierżył. Szczęściem dla obu bo odpalenie go wiązałoby się z doprowadzeniem Vlada do wściekłości. Białowłosy westchnął i skupił się na Archibaldzie jako całości. Patrząc w oczy. Ciekawiło go czy Benett ma jakieś pytania lub dodatkowe informacje, którymi chciałby się podzielić. Kwestię cenzorów celowo pominął. Rozważy to, lecz nie uważa by było to konieczne. W jego mniemaniu i tak Samuru dość dobrze zadbał by informacje rozeszły się bardzo daleko i nazbyt długo nikt nie dbał by to naprawić.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Gość Sro Sie 26, 2015 6:51 pm

Bennett przez dłuższą chwilę przyglądał się swojemu kuzynowi, zastanawiając się nad tą dziewczyną, którą spotkał.
-Walczyć potrafi, brakuje jej jeszcze odpowiednich odruchów. Ale nie miała większego problemu z zabiciem poziomu E. Niestety jestem zdania, że jeżeli nie uda nam się jej wcielić w szeregi... To narobi niezłego burdelu a nam sporo więcej pracy. Nie jest to osoba, którą powinno się lekceważyć Vlad. Skoro sprawia problemy w szkole, to ją przyciśnij. Trochę dyscypliny jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Proponuję starą dobrą dyscyplinę, wiesz taką jaką stosował dziadek. Do dzisiaj mam bliznę na dupie... Ale podziałało.
Bennett powoli podniósł się z krzesła, odwrócił je tak jak powinno stać i przystawił bliżej biurka.
-Vega już przybyła, powiadomię ją o zebraniu i się na nim pojawię. Co do szkoleń itd. Przypuszczam, ze wypowiesz się na ten temat na zebraniu więc nie ma co strzępić języka na darmo. Wysłucham wszystkiego dokładnie z innymi i ewentualnie się wypowiem. Tymczasem, muszę pójść się przebrać i ogarnąć. Zobaczymy się niedługo, trzymaj się! Jeżeli po drodze spotkam jakąś sprzątaczkę, to ją tutaj kopnę.
Wyszedł z pomieszczenia, po czym skierował się w stronę kwater aby się ogarnąć.
[z/t]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Grigorij Nie Sie 30, 2015 5:30 pm

Vlad nieznacznie się uśmiechnął. Kuzyn zawsze miał wiele do powiedzenia. I to było dobre gdyż Vladislau nie mówił za wiele i czasami słowa Archibalda potrafiły ukazać mu więcej. Pozwolić wyłapać szczegóły na których wcześniej nie potrafił się skupić.
- Wiem. Jednakże nie biję dzieci, nawet tych większych. Są inne metody... równie niszczące. - odparł na wykład na temat Rose i metod wychowawczych stosowanych przez dziadka. Jakby nie spojrzeć ich rodzina zawsze była twarda i dziatwa trzymana była krótko. W Rosji to się nawet pogłębiło bo i sam klimat wszystkich hartował. Jednakże tam wszyscy byli do tego przyzwyczajeni. Nie można stosować tych samych metod wychowawczych na obcych dzieciakach. Obcy w przeciwieństwie do twojego może zwyczajnie zacząć Cię unikać.
- Cieszy mnie to. Dobrze... Wszystko usłyszysz na zebraniu. Obyś miał wiatr zawsze w plecy, nigdy w twarz. - powiedział do kuzyna na odchodne. Gdy kroki Archibalda ucichły, a drzwi zatrzasnęły się Vladislau wysłał jeszcze parę wiadomości przez skrzynkę pocztową łowców po czym skorzystał z portalu z bramką sms by wysłać wiadomość do pewnej nietuzinkowej osoby. Poczekał jeszcze chwilę i wyszedł zamykając gabinet i uruchamiając alarmy.

[z/t - Gabinet zamknięty - alarmy uruchomione]
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Gość Nie Kwi 10, 2016 2:51 pm

Ah, spotkanie z dowódcą, albo innym pajacem z oświaty, który pewnie zrobi biednemu Krukowi wykład na temat. dlaczego go nie było, panie.. Był chory i to jak! Był pierwszą ofiarą plagi, którą kochany Samur wypuścił na miasto, dawno, dawno temu, kiedy jeszcze grałem. Kruk, truciciel tak był zwany w swoich kręgach, nie był typem wojownika, on był typem przebiegłego szczura, ale cóż... Łowcy nie byli na tyle liczni, żeby wybrzydzać prawda? Poza tym, co by powiedziała Mateczka Rosja? No, ale wracając do obecnej chwili to facet przylazł pod gabinet ze spuszczoną głową, warto by było wspomnieć o jego odświętnym ubiorze, a jakże inaczej! : Dres, to wyróżniało go na pewno, wszak był prawym rycerzem ortalionu. Pokiwał on głową parę razy zanim uniósł swoją dłoń, zacisnął ją w pięść i zapukał do drzwi raz! Zero odzewu, a cóż to? Czyżby Lider był tak ważny, że naprawdę pracował? No nieźle. Kruk warknął pod nosem.
-Kurwa...
Następnie zapukał drugi raz, dalej odzewu, to było proste, że nie było żadnego odzewu nadal, meh! Zrezygnowany blondyn postanowił poczekać na korytarzu, przecież jego zadaniem było powrócić do czynnej służby i sprzedać Grigoremu albo innemu ważniakowi jakąś łzawą historyjkę, będzie mówił prawdę, ale czy mu uwierzą? No nie wiem. Jego broń antywampirza wisiała u pasa, ostre jak cholera wakizashi nasączone trucizną, trucizna którą nosił w fiolce w kieszeni, w wzmacnianej fiolce, bo byłoby smutno gdyby się wylało, prawda? Kruk zajął miejsce na jednym z krzeseł, założył ramiona na klatce piersiowej zrezygnowany. Nucił sobie pod nosem Rosyjski hymn, nic tak nie przynosiło wspomnień o domu jak wspomnienie narodowego Hymnu!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Grigorij Nie Kwi 10, 2016 3:53 pm

Chyba Raven nie oczekiwał, że Dowódca będzie siedział na dupie i pierdział w stołek przez całe dnie. Może ktoś inny tak by właśnie robił, lecz Vladislau od zawsze wolał pracę w terenie i walkę w pierwszym szeregu. Nie mógł wymagać od innych czegoś czego nie wymagałby od siebie. Niemniej idąc na akcję wyznaczył na zastępstwo kogoś kto i tak musiał większość czasu spędzać w tym przybytku. Śruba zarządzał Oświatą jak mógł najlepiej pod nieobecność dowódcy, czyli nie robił nic co nie musiało być zrobione żeby potem Vlad nie upierdolił mu głowy przy samej dupie za zrobienie czegoś źle. Gdy przemierzał korytarz za cel mając właśnie gabinet dowódcy ni mógł nie słyszeć nucenia melodii, która była mu dobrze znana.
- (...)
Sław´sia, Otieczestwo nasze swobodnoje,
Bratskich narodow sojuz wiekowoj,
Priedkami dannaja mudrost´ narodnaja!
Sław´sia, strana! My gordimsia toboj!
- zaśpiewał radośnie nieco kalecząc oryginalną melodię. Stanął przed Ravenem i uśmiechnął się do niego szelmowsko. Następnie obrócił się w kierunku drzwi gabinetu i otworzył je.
- Cześć Bratok, domyślam się że czekasz by tu wejść. Wchodźże. Czego chcesz? - Tak... Ivanow był istną ostoją kultury i ogłady w tych dzikich, barbarzyńskich wręcz czasach. W każdym razie wpuścił Ravena do gabinetu i wszedł do pomieszczenia sam. Następnie otworzył biurko i schował tam kilka dokumentów.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Gość Nie Kwi 10, 2016 7:35 pm

Właśnie dokładnie tego oczekiwał Kruk, któremu wydawało się, że jest pępkiem świata, a na to już nikt nie mógł poradzić. Kruk siedział sobie na krześle z zamkniętymi żółtymi ślepiami, do czasu aż usłyszał w oddali kroki, nie przestał mimo to nucić do momentu aż ukazał mu się jeden z łowców, chyba jakiś ważniak, przynajmniej tak pomyślał dopóki typek się nie odezwał! No nieźle, nie dość, że znał słowa hymnu, to nie wydawał się jakby został mu w tyłku kij od szczoty. Kruk uniósł zdziwiony swoje żółte ślepia drapieżnika, po czym przekrzywił głowę na jedną ze stron uśmiechając się pod nosem, słysząc znajomy akcent. Od razu poderwał się z miejsca i wmaszerował do gabinetu za nowym kumplem.
-Chce zostać przywrócony do służby, ledwie co przeżyłem zarazę.. Ta ruda ślicznotka mnie leczyła, można zapytać, jeśli są jakieś wątpliwości.. To by wyjaśniało moją nieobecność na zebraniach. - uśmiechnął się do uprzejmego pana, siadając na jakimś krześle po przeciwnej stronie biurka, wyciagąjąc nogi leniwie do przodu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Grigorij Pon Kwi 11, 2016 6:39 pm

Sam Śruba faktycznie był dość wyluzowanym człowiekiem. Aż nazbyt według jego brata, lecz to insza rzecz, o której kiedyś Raven pewnie się dowie.
- Przywrócony... przywrócony. A Ty jesteś kto? Jak mi powiesz to Ci powiem czy będziesz przywrócony. - zapytał rozbawiony opierając ręce na biurku i wypowiadając te słowa pochylił się doń się z ciekawskim spojrzeniem. Było sporo łowców mniej lub bardziej aktywnych. I tylko Vlad był na tyle nadgorliwy by przeczytać ich kartoteki i spojrzeć na zdjęcia. Sam Ivanow będąc kwatermistrzem i, jak się okazało, okazjonalnym zastępcą nie przywiązywał wagi do tego typu spraw. Znał wobec tego tylko tych, z którymi przebywał. Faktycznie tego człowieka uprzednio nie widział toteż bardzo możliwe, iż był wydalony bądź zawieszony. O niektórych Vlad coś tam mówił, więc możliwe że Śruba faktycznie będzie wiedział co i jak.
- Ruda Ślicznotka, da? Esmeralda Green znaczy? Przy Vladzie lepiej nazywaj ją po imieniu... - pokiwał sam sobie w głową jakby potwierdzał najprawdziwszą z prawd. Dał tym samym koleżeńską radę złotookiemu rodakowi. Śruba wyprostował się i podparł pod boki czekając na godność towarzysza. Oczywiście sam nie uznał za stosowne się przedstawić, czy raczej o tym nawet nie pomyślał.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Gość Wto Kwi 12, 2016 9:17 pm

No tak, Raven jak i Śruba, oboje pochodzili z podobnego klimatu, nawet nie przyszło do głowy mu się przedstawić, przez jego arogancję myślał, że każdy będzie wiedział kim jest zabójczy blondyn z rosyjskim akcentem, nie? Pokręcił on głową i podniósł się z krzesła. Zarzucił na usta zawadiacki uśmiech i oparł dłonie po przeciwnej stronie biurka, nachylając się lekko. -No homo- . Następnie uniósł jedną rękę w stronę śruby aby mu ją podać w geście przywitania.
-Aristov Vladimir, zwany krukiem. Truciciel. - odparł radośnie, aż trzeba było się zastanowić czy na pewno nie ma on gdzieś ukrytej małej żyletki nasączonej trucizną, to byłoby bardzo w stylu Vladimira, jednakże.. Chyba polubił swojego rozmówcę, bo jak to nazywał sam.. Nie miał kija w tyłku. Kruk po tym jak jego gest raczej został zaakceptowany, usiadł z powrotem na krześle w bardzo luzackiej postawie, doceniał to w innych tylko dlatego, że sam nie miał kija w tyłku. Dziwnie przewrócił oczami na temat rudej ślicznotki, Esmeralda Green, hm? Faktycznie, coś mu świtała. Wiedział tylko, że była to kumpela jego -dziewczyny- która cholera wie czy jeszcze żyje, nieważne.
-Ah.. szef kręci z Rudą? No.. chyba go nawet polubię. - zaśmiał się pod nosem, zakładając ramiona na siebie i krzyżując je na klatce piersiowej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Grigorij Sro Kwi 13, 2016 9:11 am

I wszystko stało się jasne. Aristov, nazywany Raven. To jest człowiek, o którym wspominał Vladislau. Nie został nawet usunięty ze służby ponieważ już wcześniej Esmeralda za niego poręczyła. Trudno było udać się na zebranie w trakcie przymusowej kwarantanny w jej laboratorium domowym. Śruba odwzajemnił uścisk nie będąc przy tym nazbyt energicznym. Jednakże chwyt był mocny i pewny.
- Ivanow, ale mówią na mnie Śruba. Kwatermistrz, mechanik i na tę chwilę pełniący funkcję pana domu pod nieobecność Szefa. - przedstawił się. Forma oznajmienia swojego miana przez Vladimira przypomniała mu, iż sam powinien cokolwiek o sobie powiedzieć. Łatwiej się rozmawiało przy wódce, ale nie czas na to. Gdyby coś się rozlało i lad by wyczuł pierwszą osobą, której wyrwano by ogi z dupy był właśnie Ivanow. Poza tym miał mnóstwo roboty przy projektach kombinezonów, a w trakcie pracy zawsze był trzeźwy jak noworodek w zaciszu szpitalnym.
- Dobrze Vlad. Z tego co mi Vlad o Tobie mówił Twoje grzechy są ci wybaczone. Możesz wracać do służby. Poza tym specjaliści wszelkiego pokroju są nam potrzebni jak cholera. Jakieś pytania? - Śruba uznał za zabawne nazywania obu przedstawicieli rosyjskiej gałęzi tym samym skrótem imienia. Co powie Vlad o Vladzie gdy Vlad Vlada źle zrozumie? Aż zaśmiał się ni stąd ni z owąd na samą myśl. Komentarz w sprawie Darkhawka i Green puścił mimo uszu. Nie był to dobry temat na dyskusję. Nigdy nie wiadomo czy zaraz któreś nagle nie wejdzie do biura.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Gość Sro Kwi 13, 2016 5:30 pm

No i ot całe spotkanie, jedyne dobre z tego, że Kruk może polubić tego całego Śrubę, ba.. Jakby wyciągnął wódeczkę to już w ogóle mogli by zostać najlepszymi kumplami. Oh? Widać Rosjanin był tak długo w śpiączce, że całkowicie nie pomyślał, że mogli go nie wyrzucić ze służby, a więc Ruda ślicznotka poświadczyła za niego? Chyba, będzie jej dłużny, nie? Kruk rzucił na swój wredny pysk zawadiacki uśmiech do swojego rozmówcy. Po uścisku jak już wspomniałem wcześniej, Kruk zajął należne mu miejsce, czyli na przeciwko biurka wpatrując się w Śrubę przez jakiś dobry czas, chyba był naprawdę ciekawy co facet miał do powiedzenia, głównie dlatego, że zależała od tego jego robota. Kruk nie przejmował się, że może zostać nieprzyjęty w końcu łowcy potrzebowali wszystkiego co mogli dostać, a ktoś wyspecjalizowany w truciznach i w byciu cholernym dupkiem, który zamiast walczyć otwarcie, zatruje Twoją wodę i zatańczy na grobie, był raczej wyborem, który chciało się mieć po swojej stronie. Po wysłuchaniu faceta, Kruk podniósł się leniwie z krzesła, przekrzywiając ten swój wredny łeb na jedną stronę.
-Jedno.. Od kogo mam zacząć. - uśmiechnął sie, po czym otrzepał swoje bojówki z kurzu, co prawda nie sugerował, że gabinet jest brudny, to taki mały nawyk.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Grigorij Czw Kwi 14, 2016 1:35 pm

Najważniejsze, ze się dogadali i wszystko było jasne. Ivanow także polubił Vladimira i z pewnością w przyszłości będzie chciał go bliżej poznać. Jednakże teraz nie było na to czasu. Sam kwatermistrz miał dużo rzeczy do ogarnięcia.
- Nie wiem nic o jakichś konkretnych celach. Jednakże Vlad nie zapłacze jeśli wybierzesz sobie jakiegoś czarnolistowca o stopniu zagrożenia od średniego do wysokiego i unieszkodliwisz go. - stwierdził bez większego zastanowienia. On zastępował Dowódcę tylko na tę chwilę, doraźnie. Nie czuł się władnym do wyznaczania celów gdyż nie znał całej sytuacji. Poza tym w Oświacie dzień bez zatrucia nie jest dniem straconym.
- Możesz tez w wolnej chwili pomyśleć nad roślinami i zwierzętami potrzebnymi do wytwarzania trucizn. Vladislau chciałby aby łowcy mieli pełny dostęp do zaawansowanego wyposażenia i by każdy, kto coś w tym temacie potrafi, dołożył się do tego swoją wiedzą. Rozumiem go i popieram. W tej chwili każdy ma zupełnie inny osprzęt, jak pstrokata zbieranina. - stwierdził wywracając oczami. Tutejsi łowcy mieli bardzo różnorodne wyposażenie. Mało który był też wyszkolony w użytkownaiu innego sprzętu niż ten w którym się specjalizuje na co dzień. Podobnie ze strojami i ubraniami. Dopóki Vlad nie wprowadził odpowiedniego zarządzenia niektórzy nawet nie próbowali kryć swoich oblicz podczas polowań na wampiry i walk. Gdzie działalność incognito i gdzie ochrona własna i bliskich wtedy były? W każdym razie Raven dowiedział się tyle ile mógł od Śruby toteż drugi z Rosjan podszedł do drzwi by je otworzyć. Skoro Vlad wychodzi, Ivanow musi zamknąć gabinet. tego by brakowało by zostawił go otwartym.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Gość Pią Kwi 15, 2016 12:44 pm

Kruk nie był aż tak trudnym osobnikiem do rozmowy, no chyba, że jego rozmówca był rudy, miał potężne walory i ładny uśmiech, wtedy zdecydowanie był trudnym osobnikiem, nie dało się z nim wtedy pogadać. Hipnotajzin, ya know? No, ale czas gonił, śruba był na pewno bardzo zajętym człowiekiem, a i Vlad miał dużą ochotę wypróbować nowe zabawki, o właśnie! Teraz potrzebowało się pisma, żeby coś podpierdolić ze zbrojowni? To znaczy... żeby zostało mu wydane, tak? Broń Kruka była zniszczona, wyszczerbiona i w ogóle bez użyteczna jak na razie, potrzebował on nowej.. Stary głupi alkoholik prawie o tym zapomniał, a to byłoby niezręczne, zawracać kwatermistrzowi głowę po raz drugi. Kruk uśmiechnął się do swojego rozmówcy, zginając lekko kark.
-A właśnie, prawie bym zapomniał.. Potrzebuje pisemka, żeby odebrać nową broń. - wsunął ręce w kieszenie, po czym wyciągnął jedną z fiolek z trucizną, podrzucił ją w ręce i zamknął dłoń.
-Formuła nie była do końca dopracowana i po wielokrotnym nałożeniu na ostrze, wystrzępiło się na tyle, że sprawi więcej trudu niż pożytku, zacznę używać jednorazowych noży, zamiast krótkiego miecza.. Potrzebuje broni palnej, czegoś fikuśnego.. - z kim lepiej rozmawiać o broni i zapotrzeniu jak nie z kwatermistrzem? Ah, zasłanianie twarzy podczas polowań, skrywanie swoich tożsamości, wszak Kruk nie był aż takim amatorem, czarna chusta zwisała na jego szyi, w końcu teraz rozmawiali.. więc nie musiał jej mieć na twarzy prawda? Zresztą.. Raz już popełnił amatorski błąd i stracił bliskie osoby ze względu na jego pracę, to jest główny powód chlania dzień w dzień, ale... nie o tym teraz.. to rozmowa na trzecią w nocy i przynajmniej trzecią flaszkę z rzędu. Zrobił parę kroków w stronę drzwi, ale zatrzymał się, oczekując na zezwolenie.
-Jak dopracuje formułę, bardzo chętnie podzielę się z żółtodziobami.. teraz sprawi im to więcej krzywdy niż pożytku. - uśmiechnął się zawadiacko jak miał to w zwyczaju, wyjmując ręce z kieszeni i poprawiając swoją boską czuprynę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Grigorij Czw Kwi 28, 2016 5:29 pm

Jakby nie spojrzeć Śruba też zdecydowanie nie był ani skomplikowany ani oporny w rozmowie. Gdy usłyszał o potrzebach Ravena uśmiechnął się do niego cwaniacko.
- Chodzi o ostrze? Nie ma problemu. Może potrzebujesz kilku do testowania nowych chemikaliów? - zapytał jak najbardziej szczerze. Skoro trucizna działała niszcząco dla broni możliwym było, iż łowca będzie potrzebował więcej egzemplarzy. Nie było sensu by co tydzień przychodził po nowy miecz. Czegokolwiek na tę propozycję Raven by nie odpowiedział Ivanow odprowadził go pod drzwi ku którym sam Vladimir zdążał. Gdy wyszli na korytarz Śruba zamknął za nimi drzwi na cztery spusty włączając systemy alarmowe.
- Vlad nikagda nie dałby dzieciakom czegoś co stanowiłoby dla nich bezpośrednie zagrożenie. Jednak to Twoja decyzja kiedy formuła będzie gotowa. - stwierdził drapiąc się od niechcenia w tył głowy. Nawet gdy Raven dopracuje swoje toksyny i tak przejdą jeszcze przez ręce wielu naukowców Oświaty by mogły być wykorzystane jak najlepiej, nie tylko w przypadku broni białej.
- W każdym razie zgłoś się do zbrojowni. Wydadzą Ci broń. Teraz muszę lecieć. - rzucił na odchodne i uniósł rękę w geście pożegnania obdarzając go radosnym uśmiechem po czym odszedł pogwizdując hymn Rosji. Teraz nie wyjdzie mu pewnie z głowy do końca dnia ta melodia.


[Śruba z/t / Gabinet zamknięty]
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Gość Pią Kwi 29, 2016 8:53 pm

Kruk wyczekał do końca spotkania po czym spoglądnął na śrubę raz jeszcze, kiedy ten wstał ze swojego miejsca i zaczął kierować się do końca gabinetu, aby chwycić za klamkę. Aristov naturalnie podążał za nim cały czas by połozyć łapę na dokumencie, a następnie udać się do zbrojowni po nową broń. Kiedy Śruba zamknął za nimi gabinet, Kruk zrobił parę kroków do przodu nic już nie mówiąc, był bardzo wdzięczny za przywrócenie do służby, pasowało teraz skopać dupę paru wampirom, nie? Na znak pożegnania, sam Vladimir też uniósł swoją dłoń, a następnie skierował swoje kroki w stronę zbrojowni, aby pożegnać swojego rodaka. Na twarzy Kruka gościł ten uśmiech łotra i błysk w oku, w końcu łowcy mieli zajebiste uzbrojenie, a on będzie mógł w nim kopać jak dzika świnia! Czy mogło być coś lepszego? Kiedy wybrał broń ze zbrojowni po długim czasie, siedział tam dobre dwie godziny, dopiero wtedy opuścił stowarzyszenie łowieckie i poszedł obrać sobie na cel jakiegoś wampira.. Tak, Kruk zamierzał teraz z nimi walczyć!

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Grigorij Czw Cze 30, 2016 10:10 am

Po nieobecności spowodowanej udziałem w akcji polowej Vladislau wrócił do gabinetu by uporządkować część dokumentów, a także by być dostępnym dla swoich ludzi w konkretnym miejscu. Wszak to tutaj powinien przyjmować petentów i stąd ma dostęp do większości informacji potrzebnych mu do zarządzania tym ośrodkiem. Vlad zdjął płaszcz powiesił go na haku przeznaczonym dla ubrań wierzchnich po czym zaczął rozglądać się dokładniej po pomieszczeniu. Nie miał czasu by się dokładnie zapoznać z, bądź co bądź, miejscem swojej pracy. Planował wprowadzić kilka modyfikacji, ale to zrobi z czasem. W końcu usiadł na siedzisku należącym teraz do niego i uruchomił swój laptop. Następnie połączył się z bazą Oświaty i pracował oczekując na ewentualne wtargnięcia ze strony łowców. Oczywiście Kres wszedł tuż za swym przyjacielem i czworonóg znalazł sobie względnie wygodne miejsce zaraz obok biurka.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Gość Czw Cze 30, 2016 11:47 pm

Cóż, niewiele jeszcze rzeczy pozostało Gabriel'owi do wykonania. Załatwił sobie mieszkanie, pracę w Akademii. Zdążył już nawet parę razy poprowadzić jakieś nędzne lekcje, które pozwoliły zarobić choć parę groszy. Nadszedł wreszcie czas, aby załatwić formalności w Oświacie, musi donieść kilka papierów z tej brytyjskiej. Także ubrał się dość standardowo, a przynajmniej jak na niego. W ręce trzymając teczkę wypełnioną papierami, a w drugiej palącego się szluga. Delektował się po drodze dymem, wypuszczając szarego śmierdziela co jakiś czas z płuc, zatruwając powietrze wokół. Po okazaniu odpowiednich dokumentów, wlazł na teren Oświaty Łowieckiej, kierując się od razu do gabinetu.
W momencie gdy podszedł do drzwi, zapukał. Odczekał, aż otrzyma jakikolwiek znak od dowódcy, że może wejść. Gdy to już się stało, jego szeroka postura zasłoniła widok na korytarz. Robiąc jeszcze kilka kroków, aby mieć możliwość zamknięcia drzwi za sobą. Także tego, postać w czarnym, długim płaszczu pojawiła się tuż przed dowódcą, ukazując swoją posępną minę, która sama z siebie mówiła o jego niezadowoleniu, że musiał tutaj przychodzić. Tak jakby gabinety nie kojarzyły mu się zbyt pozytywnie.
- Gabriel DeVolie. Brytyjski łowca, sprawa przenosin.
Jak można zauważyć, nie jest zbyt gadatliwy. Więc podszedł do biurka, szybkim ruchem rzucił na nie teczkę z wszystkimi ważnymi papierami. Jego przeszłością, osiągnięciami, tym w czym się specjalizuje. Rozpiska misji w których do tej pory brał udział, a ich ilość jest zaskakująca. Szczególnie, że w co poniektórych jest dodatkowa wzmianka o jego zadowalających zdolnościach medycznych, czy przebiegłym umyśle umożliwiającym wyjście z najgorszych sytuacji. Cóż, trochę tego jest, więc stał na baczność, dopóki nie dostanie jakiegoś specjalnego pozwolenia na klapnięcie swoimi czterema literami. Wbrew pozorom, ale hierarchię łowiecką szanował i zdawał sobie sprawę z tego, że najprawdopodobniej Grigorij ma większe doświadczenie od niego. Choć trzeba przyznać, że jest szansa, iż wcale daleko od niego nie odbiega. Wszakże Black Fang jest od niego nieco starszy, a stanowisko nie zawsze świadczy o doświadczeniu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Grigorij Nie Lip 03, 2016 7:04 pm

Papierkowej roboty Vladislau nie lubił najbardziej. Przenieś dane, usuń dane, przekaż dane, utajnij dane. W dużym skrócie tak to wyglądało. Było jednakże psychicznie męczące nie mniej niż walka z przeciwnikiem. Zresztą Darkhawk preferował działania w polu ponad biurokrację. Dlatego też liczył, że wkrótce uda się przydzielić kogoś do tego typu zajęć by on mógł zająć się sprawami ważniejszymi, w których zwyczajnie czuł się dobrze. Poza tym miło by było odzyskać odrobinę życia prywatnego, które umierało śmiercią Werterowską: Długą, bezsensowną i tragiczną. Ktoś przyszedł co zwiastował ruch głowy Kresa i następujące po nim pukanie.
- Wejść. - padło żołniersko ujęte słowo wypowiedziane chłodno, tak jak zawsze Vlad to robi. Już po pierwszym stuknięciu. Vladislau podniósł swoje oczy na wchodzącego łowcę. Rysopis jaki otrzymał był uproszczony, ale zdaje się iż pasował. Zresztą już w pierwszej chwili Black Fang rozwiał wszelkie wątpliwości. Pies leżący koło biurka zaczął węszyć. Nie nerwowo. Po prostu chciał poznać nowy zapach. Nie ruszył się jednak z miejsca tylko po chwili opuścił łeb.
- Witaj Gabrielu. Spocznij proszę. - Vlad wskazał przybyłemu wygodne krzesło, na którym mógł usiąść. Nie miał w zwyczaju wymagać od ludzi by stali jak sprężyny. Nie w takich sytuacjach. Spojrzał na teczkę, która wylądowała na biurku. Sięgnął po nią by otworzyć i przejrzeć pobieżnie zawartość. Zajęło to zaledwie chwilę, gdyż nie musiał się w tej chwili wczytywać w te wszystkie dane. Podstawowe informacje Oświata Brytyjska sama przesłała, a ze szczegółami zdąży się zapoznać. Darkhawk spojrzał raz jeszcze na łowcę i tym razem jego wzrok spoczął na tej postaci łapiąc kontakt wzrokowy. Łowca wyglądał bardzo młodo, lecz to jak u większości łowców pozory. Podobnie jak w przypadku Vlada, który ma więcej niż to na ile wygląda. Jednak wiek nie był dla dowódcy zbyt cenną informacją. Można być stulatkiem i zarazem idiotą bądź wiecznym dzieckiem. Można też mieć lat dwadzieścia i wykazać się dojrzałością i wiedzą gniotącą na miazgę każdego uczonego w okolicy. Najważniejsza była postura, sposób mówienia i spojrzenie. te natomiast wskazywały na wprawnego wojownika. Aż dziw, że zajmuje się także medycyną.
- Jestem Vladislau Darkhawk. Mów mi po imieniu. Poza Oświatą moje miano brzmi Grigorij Petrowicz. Pracujemy razem w szkole, nie mieliśmy okazji się spotkać. - stwierdził wprost nie rozwodząc się nad kwestią różnorodnych zmian. Oczywistym było, iż w tak wielkiej szkole niektórzy członkowie ciała pedagogicznego mogą się widywać bardzo rzadko... szczególnie gdy mają inne zajęcia dzięki którym spędzają w Akademii tylko tyle czasu ile muszą jak Ci dwaj.
- Jesteś przyjęty. Jak wiesz jestem dowódcą. Esmeralda Green to główny medyk. Śruba jest kwatermistrzem. Możesz zakwaterować się w Oświacie i masz podstawowy dostęp do pomieszczeń wyjąwszy laboratoria. Naszym priorytetem jest ciągłe usuwanie bałaganu po rządach Samuru, rekrutacja i rozwój. Planowana jest przebudowa oraz zmiana podstawowego wyposażenia łowców. To najważniejsze informacje. Masz jakieś pytania? - Vladislau sam nie był szczególnie wylewny. Przekazał jedynie najważniejsze informacje nie rozwijając tematów. Jeśli DeVolie wyrazi chęć poznania już teraz jakichś szczegółów Vlad mu je objaśni. Inaczej nie widzi takiej potrzeby. Twarz Darkhawka była jak zwykle bez wyrazu, a ton głosu chłodny i jednostajny, całkowicie pozbawiony jakiegokolwiek szczególnego akcentu. Jakby był sprany z emocji. Było to u niego normalne o czym z czasem Gabriel się przekona.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Gość Nie Lip 03, 2016 9:28 pm

Oczywiście, że liczba lat występująca w dokumentach nie zawsze ma cokolwiek do powiedzenia. Zdarzają się ewenementy, które pomimo dość sędziwego wieku wciąż nie potrafią zachować dozy powagi i spokoju. W zamian za to zachowują się jak skończeni idioci, jedynie przeszkadzając wszystkim dokoła. Trafnym domysłem na temat doświadczenia faktycznie może być postura, sposób chodzenia, wypowiadania się. Bardzo często łowcy, którzy swoje przeszli w życiu są sporej budowy ciała, poruszają się ciężko, aczkolwiek widać, że są dość gibcy. Przeważnie mają oschły ton głosu, nie przebierają w wyszukanych słowach, nie widząc w tym najmniejszego sensu. Są przeważnie bezpośredni, małomówni, uważając pierdolenie o głupotach za coś zbędnego. Jeśli właśnie w ten sposób będziemy oceniać łowców, to tak. Gabriel idealnie wpasowuje się w klimaty tego bardziej doświadczonego. Postury może nie ma takiej byczej, ale nie można ujmować mu centymetrów w bicepsie, szerokich ramion. Niskiego głosu, który przeważnie sprawiał wrażenie oschłego, a przede wszystkim jego małomówności, która jedynie w towarzystwie dobrych znajomych potrafiła zniknąć. Wszak wciąż był człowiekiem, lubił się zabawić, pogadać. Raczej w sprawach zawodowych był tym zimnym dupkiem.
Zajął posłusznie miejsce, ułożył swoje dłonie na kolanach, wcześniej odstawiając futerał z kataną na podłogę, opierając o udo. Nie rozstawał się ze swoim mieczem, nawet w Oświacie nigdy nie mógł czuć się bezpiecznie. Kto wie, czy któremuś z łowców nagle nie strzeli do łba pomysł, aby zdradzić ich? Zawsze lepiej być przygotowanym na najgorsze. Jak to mawiają lekarze? Lepiej zapobiegać, niżeli leczyć.
- Całkiem możliwe, wszak uczę od niedawna muzyki, sztuki oraz historii. Pierwsze dwa przedmioty nie są często spotykane wśród łowców.
Skwitował krótko, zwięźle i na temat. Miał rację. Muzyka i sztuka to nie były często wybierane kierunki przez takich jak on, historia jeszcze ujdzie. Całe szczęście, że posiada również wykształcenie medyczne i zna się na tym jak mało kto. Z całą pewnością przyda się kolejny medyk w Oświacie.
- Przyjąłem. Zamieszkam jednakże w mieście, wolę wynajmować mieszkanie. W sprawie gabinetu medycznego rozumiem, że mam się skontaktować z panną Green, tak?
Jedno, jedyne pytanie jakie go interesowało. Dowódca wszystko co potrzebne krótko wyjaśnił, więc nie było potrzebny przeciągania ich spotkania. Jeszcze tylko otrzyma odpowiedź na temat gabinetu, który uważał za dość przydatny w jego fachu i będzie wolny. Koniec zabawy z papierami, przenosinami. Nareszcie będzie mógł poświęcić czas na coś konkretnego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Grigorij Pią Lip 08, 2016 3:49 pm

Po prawdzie Vladislau był doświadczonym przez życie człowiekiem i wprawnym łowcą, lecz jego sposób poruszania czy mówienia był naturalny i niewykształcony. Przynajmniej w tej chwili gdyż poza Oświatą zawsze udaje kogoś innego zmieniając detale w sposobie poruszania, a szczególnie mówienia. Jednak w jego na poły pustych oczach widać było czającą się inteligencję połączoną z determinacją, a wprawny obserwator jest w stanie dostrzec wyraźny zarys mięśni pod ubraniem. Spokojne i niezbyt częste ruchy Vlada były zawsze płynne i bardzo precyzyjne. Na słowa o wykładanych przedmiotach skinął jedynie głową przyjmując do wiadomości. Owszem nie były to często spotykane zainteresowania, ale nie niespotykane wcale. Poza tym dla tego przedstawiciela rodziny Darkhawk nasz Gabriel mógłby nawet zbierać znaczki. Najważniejsze były, jak zawsze, czyny. Do nich jednak dopiero dojdzie.
- Tak. Panna Green odpowiada za zaplecze medyczne i jej podlegają Ci, którzy składali przysięgę Hipokratesa. Powinieneś się do niej zgłosić. Z przyjemnością Cię pozna. - odparł Vladislau na jedyne pytanie zadane przez nowego w mieście łowcę. I dobrze. Vlad nie był szczególnie dobrym mówcą. Najlepiej szedł mu instruktaż walki oraz dowodzenie w akcji. Poza tym jego zdolności interpersonalne nie były szczególne. Nie miał zresztą nigdy powodu by je nazbyt rozwijać. Gładka gadka to nie wszystko, a gdy masz do czynienia z osobą wykazującą się inteligencją będzie świadoma kiedy wiedza i doświadczenie wygrywają z galanterią. Przez jedną bardzo krótką chwilę milczeli obaj, lecz gdy już można było dojść do wniosku, że czas się zbierać Vladislau zwrócił się jeszcze raz do Gabriela przekazując mu ostatnią informację.
- W przyszłym tygodniu będzie zebranie. Chciałbym żebyś na nim był. - nie chciał by Gabriel w jakiś sposób mitygował się przed przyjściem. Wiedział, iż jest cennym, zdolnym łowcą, który podołał wielu zadaniom zbierając bardzo dobre noty. Jednakże nie znał go. Brał pod uwagę, iż ten może stronić od towarzystwa albo być zwyczajnie nieśmiałym ukrywając to pod maską twardej niedostępności. Poza tym zwyczajnie mógłby nie zarejestrować ogłoszenia. No i co najważniejsze... Osobiste zaproszenie zawsze jest lepsze niż zbiorcze i warto go dokonać jeśli jest sposobność.
Po wysłuchaniu słów Vlada Black Fang nic więcej do dodania nie miał. Podobnie jak i dowódca. Dlatego też wstał, skinął głową i opuścił pomieszczenie, a Vladislau wrócił do spraw administracyjnych. Nie był nimi zachwycony, ale któż miałby to uczynić za niego.

< Black Fang z / t >
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Ryuuki Sob Wrz 03, 2016 10:31 pm

Były wampir po większości testów czy wszystko z nim działa jak powinno został wypuszczony z sali gdzie go do tej pory trzymano, trochę czasu musiało minąć by się przystosował do nowych warunków. Z czasem przyzwyczaił się do gorszego wzroku i słuchu, choć zauważył też że idzie go wyćwiczyć na czym też starał się skupić, im więcej czasu mógł spędzić w ciszy tym głośniej odczuwał zwykłe dźwięki, a więc ludzkie zmysły można było wyostrzyć, tylko musiał znaleźć na to sposób. Jednak nie to było teraz najważniejsze, dziś najedzony i ... kompletnie nie wiedzący jak będzie wyglądać dalej jego życie przyszedł na spotkanie z jego nowym szefem, czy też dowódcą, jakkolwiek przyszedł do gabinetu gdzie rzekomo miał spotkać i poznać taj tajemniczą dla byłego wampira osobę. Był ciekawy jaki on jest jak i w ogóle jak to wszystko będzie wyglądać. Nie był zbyt pewny czego ten może od niego oczekiwać więc denerwował się trochę, w sumie prawie jak na studiach które jemu się zdawało ze skończył nie tak dawno temu, choć naprawdę było to winą jego luki w pamięci. Czół się trochę jakby szedł do swojej pierwszej pracy, mimo to, że przecież pracował już od lat.
Wszedł do środka i właściwie przez chwilę stał w miejscu by zobaczyć co się znajduje w pomieszczeniu, czy dowódca był w środku? Jeśli tak to się przywita z nim i będzie czekać na jego reakcję.
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Grigorij Sob Wrz 03, 2016 11:48 pm

Vladislau dość często bywał w gabinecie. Przynajmniej poza czasem zajęć lekcyjnych. Nie był tym zachwycony, ale musiał zajmować się papierkową robotą. Poza tym dobrze gdy podwładni wiedzą gdzie szukać swojego szefa, nawet jeśli nie zawsze jest w tym samym miejscu. Gdy nowy, nieśmiały nabytek trafił w te progi Vlad spojrzał na niego po czym wskazał miejsce siedzące. Krzesło na wprost niego
- Kagetsu... a raczej Ryuuki. Usiądź proszę. - rzekł głosem chłodnym, pozbawionym emocji czy akcentu. Z czasem nasz konwertyta przekona się, że Darkhawk tak już ma gdy mówi zachowuje się wobec innych naturalnie.
- Jestem Vladislau Darkhawk. Według listu, który mi przekazano chciałeś by zająć się Twoim... pupilem. Po naszym spotkaniu zostanie Ci wydany. Chciałeś też dołączyć do Oświaty i podzielić się swoimi badaniami. Wygląda na to, że masz jednak amnezję. - stwierdził fakty. Wprawdzie dawny Kagetsu zapewne słyszał część z tych informacji, lecz dobrze by miał to potwierdzone i poukładane w głowie po kolei. Zresztą te słowa wyjaśniają czemu w ogóle musiał porozmawiać z Vladem. Sam tego chciał mimo, że pragnienia tego nie pamiętał.
- Poznajesz to pismo? - zapytał Vlad otwierając jedną z szuflad biurka. Gdy sięgał doń zawahał się przez chwilę jakby zobaczył coś czego się nie spodziewał. Jednakże zaraz dłoń powędrowała po czekający bezpiecznie dokument. Była na nim zaschnięta krew, efekt odwampirzania. Nadal jednak list pozostawał czytelny. Vladislau położył list na biurku i przysunął go w stronę Ryuukiego.
Zawartość listu:
Vladislau położył ręce na blacie patrząc uważnie na Kagestu. Wyłączony laptop leżał na krawędzi biurka. Przed nim leżały dokumenty, które przeglądał czy może katalogował. Nic ważnego, a przynajmniej nie ważniejszego od jego gościa.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Ryuuki Nie Wrz 04, 2016 12:16 am

Został przywitany dosyć chłodnym głosem i właściwie dosyć odruchowo wykonał polecenie. Słyszał już wcześniej, ze nazywano go Ryuukim, więc to go nie zdziwiło. Tak jak również powiedział dowódca co nieco słyszał o tym do czego się zobowiązał przed odwampiraniem.
Teraz za to miał potwierdzenie tego wszystkiego, za równo w słowach dowódcy jak i ukazanym chwilę później liście zaplamionym krwią jednak nadal dostatecznie czytelnym. Przyjrzał się listowi, był autentyczny to wiedział na pewno, jedno z jego trzech rodzajów pism kaligraficznych jawiło się na nim dając mu pogląd na to co chciał przekazać dowódcy zanim o tym zapomniał, może to i lepiej?
-To z pewnością moje pismo, co do tego nie mam wątpliwości, przyjaciel mnie nauczył tego stylu, dawno się go nie używa. Wiem że nie pamiętam części swojego życia jednak jeśli tak zdecydowałem wtedy kiedy pamiętałem wszystko to widać był ku temu powód i nie zamierzam zmieniać swoich zamierzeń.
Odpowiedział pewnie, nawet jeśli nie pamiętał to co innego miał do zrobienia teraz kiedy był już człowiekiem? Nie mógł się cofnąć po tak mocnym ruchu. Postanowił więc że da z siebie co nie co dla oświaty, być może jeśli chciał udostępnić badania to liczył też na to, że będzie miał możliwość rozwijania owych badań?
-Catbat, czyli udało mi się go stworzyć... tego też niestety nie pamiętam, ale wiem gdzie znajdę informacje na jego temat, nie zmieniam miejsca swoich badań od lat, z pewnością i teraz tam są. Jeśli mi da pan trochę czasu to postaram się odzyskać wyniki moich badań, może ja nie pamiętam, ale nie musiałem, tam będzie wszystko.
Był naprawdę pewny swoich słów, być może dlatego, że nawet jeśli pamiętał swoje młodsze lata to nawet wtedy był niezwykle systematyczny w swoich działaniach, a skoro to się sprawdzało to i liczył na to, że ma racje i nadal jako staruszek był tak samo systematyczny.
Tym samym ostatecznie wyraził zgodę do wspólnego działania, był tylko inny problem natury fizycznej z którego teraz sobie zdał sprawę trochę później i jego mina wykazywała lekkie zamyślenie. Spojrzał na łowcę przed sobą z lekką nadzieją w oczach
-Panie Vladislau, czy jest coś co mogłoby zastąpić skrzydła? Szczerze mówiąc trochę mi brakuje tych których miałem i może to sprawić również trochę problemu dla mnie w dostaniu się do przydatnych miejsc, między innymi również do mojego laboratorium. Nie jest tam zbyt bezpiecznie iść na nogach.
Zapytał jak i wyjaśnił trochę w czym rzecz, jednak pewne możliwości powodowały, że wampir nawet nie pomyślał, że może jako człowiek mieć problem z dostępnością do tych miejsc gdzie wcześniej sobie zwyczajnie wlatywał jako te ptaszysko.
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Gabinet Dowodzącego [1 piętro] - Page 6 Empty Re: Gabinet Dowodzącego [1 piętro]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 6 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach