Restauracja

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Wto Lut 05, 2013 9:43 am

Blondyneczka na początku jak tylko dostała wiadomość sms o nadchodzącym przyjęciu, pomyślała, że naturalnie znajduje się wśród elity. No w końcu nie każdego mógł kopnąć zaszczyt, że jego znajoma otwiera hotel i nawet z prywatnego numeru wysyła zaproszenia, ha! Dostać takie od właściciela, a nie przeczytać "wstęp wolny" i zagościć, to było jednak nie lada coś. Wampirzyca musiała jeszcze wrócić do apartamentu, przebrać się w coś, co akurat miała uprzednio kąpiąc się i perfumując, ba! Nawet musiała się przespać przecież, bo od otwarcia dzielił ją dzień, jednakże nazajutrz mogła w końcu ogarnąć swoje cztery litery i postawić swoją jakże piękną, gładką i pachnącą nóżkę na dywanie przed wejściem do hotelu. No i Omitsu miała farta, że ten cholerny dywan ktoś rozłożył, bo Yuu ani myślała biegać po śniegu w odkrytych butach na szpilce, a przecież w długich kozaczkach jak jakaś lafirynda przyjść nie miała zamiaru. Jej strój był zdecydowanie elegancki w żadnym calu wyzywający. Ubrała czarną, obcisłą i podkreślającą seksapil sukienka z długimi rękawami i koronkowymi wykończeniami, sięgającą do połowy ud. Tył sukienki na łopatkach koronkowy, na środku pleców wycięty kawałek materiału odsłaniający aksamitną skórę, zaś poniżej jednolity. Buty czarne, na szpilce, gdyż długie nogi czasem warto dodatkowo podkreślić, tym bardziej gdy są kształtne. Pod sukienką miała pas przymocowany do uda, a na nim ops, to Ci dopiero niespodzianka! Schowany był tam jeden nóż tak, by ani pas, ani nóż nie odznaczał się na sukni, tak więc lepiej nie pchać łap pod kiece, bo można się skaleczyć~
Zgrabny tyłek blondynki przekroczył w końcu próg budynku kołysząc się nieznacznie na boki. Płaszcz naturalnie oddała do szatni. Wyprostowała swoją sukienkę jak na Panią Idealną przystało, po czym weszła na sale ze stolikami. Och, było już trochę ludzi, chyba po jakiejś pięknej przemowie nawet, bo goście mogli częstować się alkoholem jak i przekąskami. No tak, goście! Przechodząc między stolikami i nie hamując swoich kocich ruchów i naturalnego acz naprawdę delikatnego bujania bioderkami, długowłosa blondynka mogła dokładnie zbadać wzrokiem kilka szczególnych osób. Pierwszą był blondyn, zdecydowanie dojrzały, elegancki, dystyngowany. Tak, takie osoby zdecydowanie jej się podobały, w dodatku kiedy zerknęła na niego z delikatnym uśmiechem, a ich wzrok na chwilę się zetknął, widziała tam mądrość i spokój. Ocena zdecydowanie na plus! Jednakże jego towarzyszka, cóż... Zapewne córka, czy jakieś podrzucone dziecko sąsiadów, Yuu generalnie nie robiło to różnicy, nie była ciekawą personą, raczej dość...nudną. Jej ton głosu też pozostawiał wiele do życzenia, ach. Nie każdego los obdarował melodyjną i kobiecą barwą głosu. W dodatku ta kieca, dżizas! Wyglądała w niej jak pączek!
Wampirzyca minęła ich ukradkiem lustrując pozostałe osoby, które rzuciły jej się w oczy. Naturalnie nie rozglądała się jak głupia, po prostu kilka person mogła nieźle przejrzeć i sobie w myślach obgadać, a co jej tam.
Następny w kolejce do obgadania był biały mężczyzna, czy też raczej chłopak. Yuu pamiętała dawne czasy gdy sama wyglądała jak nastolatka i uczennica, jednakże teraz była dorosłą i zgrabną kobietą, co w sumie ani trochę jej nie przeszkadzało. Śmiało mogła stwierdzić, że po prostu wygląda dużo lepiej niż kiedyś, toteż rokowania młodzieńca na przyszłość były spore. Przez chwile nawet się zastanawiała, czy to nie jest jakiś jej zaginiony syn, bo po prostu ideał po niej ♥ ale zdecydowanie można to wykluczyć. Pachniał jednak słodko i ludzko, aż nie mogła powstrzymać uśmiechu przy mijaniu go, a nawet szczupłym paluszkiem dłoni przesunęła po wierzchni stolika, przy którym siedział. Jednakże nie zatrzymała się, show must go on i lecimy dalej.
Kolejną osobą była dość ładna i zgrabna dziewczyna, ponownie ludzka. Yuu co prawda czasem z łowcami współpracowała, gdyż nigdy nie była złą wampirzycą, jednakże tej tutaj nie znała, toteż nie mogła stwierdzić po wyglądzie, że dziewcze należy do tej organizacji. Nie zmieniało to jednak faktu, że dziewczyna stała kawałek od stolików, w sumie przy samym wejściu, rzucała się w oczy za pierwszym razem, gdyż od razu po przekroczeniu progu do sali restauracyjnej kątem oka można było ją dojrzeć. Na szczęście widok obiektu był uroczy, gdyż sama ona po prostu wyglądała dziewczęco. Blondynka lubiła ładne kobiety, jednak nie zatrzymywała się na dłużej nigdzie, w końcu jeszcze tyle osób do zlustrowania!
W kącie sali przy jakimś stoliku, na który zapewne nikt uwagi by nie zwrócił, siedział wampir, na którego nie zwrócić uwagi się jednak nie dało. Kolorowy strój raził po oczach, jednak oryginalności zaprzeczyć tutaj nie można! Może nie było to zbytnio pasujące, ale czego się spodziewać, skoro wstęp wolny. Cholibka, że obowiązkowy miał być strój wieczorowy, niektórzy widocznie wolą przyjść w piżdżamie. Można i tak!
Och, a cóż to? Jakiś sztywny Włoch siedzący prosto niczym widły w łajnie, a obok niego nieziemsko piękna, blondwłosa i niebieskooka kobieta, och~! W końcu Yuu mogła się podniecić czymś naprawdę cudnym, oczywiście nie chodzi tutaj o tą włoską tyczkę, a piękną kanapę~ Jakby była w salonie meblowym to brałaby na warsztat, ale cóż! Kobieta urody cudnej, prawie że idealna jak sama Yuu, toteż nie można było pominąć jej wzrokiem, ohoho, co to to na pewno nie! Blondyna jednak drugiej blondyny nie znała, ale solidarność kudłów sprawiała, że nie omieszka się z nią napić, o ile lala lubi pić, to wiadomo.
Im głębiej wśród stolików kręciła swym kuperkiem, tym więcej luda! Prawie już dochodziła do samej Omitsu, jednakże jeszcze trochę i grubaskę też opiszemy. Przy innym stoliku w końcu siedział jej mąż, o czym Yuu co prawda nie wiedziała, ale jak to się mówi nie ma takiego wagonika, którego nie można odczepić... A teraz się zastanawiajcie, czy wampirzyca ma ochotę na Kaina czy jego żonę, och. No ale wysoki, szczupły mężczyzna o białych włosach i arktycznych oczach wlepionych w menu w takim skrępowaniu, był naprawdę uroczy. No przez myśl by blondynie nie przeszło, że to agresor czy może nawet despota? Ach, tak by do siebie pasowali pod względem charakteru, że pewnie by się pozabijali po kilku dniach!
No i w końcu przejdźmy do grubalka ♥ Czarna, długa kieca miała ją wyszczuplić, a i tak wyglądała jak płetwal błękitny, największe stworzenie morskie na ziemi, ho ho ho. Wybornie, w sumie na sali były dwie najładniejsze osoby z czego dwie blond lasencje, normalnie nikt się do ich perfekcjonizmu nie umywał. Grubaśna właścicielka zaczepiła tego śmiesznego kolorowego typka, ach. No cóż, widocznie się znali, jednakże Yuu nie sądziła, że to odpowiednia partia, może Omitsu skoro go zna, powinna przebrać?
Tak poza tym, co jest podejrzanego w czerwonym winie? To znaczy cholera, byłą to krew, ale bez przesady by od razu wysnuwać podejrzenia. Wampirzyca jednakże pojawiła się zbyt późno by takową dostać, toteż miała czerwone wino, tak w i n o. Ale to i lepiej, bo nie przepadała za piciem krwi, jedynie jeśli ktoś był w jej mniemaniu och i ach to mogła skosztować, ale tak poza tym to nie ma mowy!
Kobieta po rewirowaniu między stolikami i omijaniu krzeseł poprzez kręcenie swoim tyłeczkiem, w końcu dotarła gdzieś, gdzie mogła spocząć, toteż jej zgrabne cztery litery zajęły miejsce na krzesełku. Nie odstawała od tłumu, bo go lubiła, tak więc na próżno szukać jej w kątach, wybrała miejsce takie, by się rzucać w oczy i by inni mogli się pławić w jej blasku i doskonałości. Zdrówko!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Wto Lut 05, 2013 10:37 am

Cóż…Asane nie powiedział tego na głos jednak tak, uważał swoją rozmówczynię za szczeniaczka. Jej zachowanie i reakcja na słowa matematyka tylko go w tym utwierdzały. Trudno bowiem nazwać nastolatka, który pamięta jedynie 3 lata wstecz ze swego życiorysu obeznanym w życiu…
Jednak w to już blondyn nie zamierzał wnikać i psuć sobie wieczoru, tak więc przemilczał zarzut Angel i wpatrzył się w talerz, a gdy posłyszał o niepotrzebnych konfliktach uśmiechnął się wymuszenie przytakując przy tym. Następnie zamarudził na temat jedzenia, co natychmiast spotkało się z odzewem. Ukazała się bowiem rzekoma właścicielka hotelu. Powiedziała coś od siebie, gdy skończyła Asane przyklasnął jej, a następnie świdrował wzrokiem kelnerów i kelnerki roznoszące trunki i jedzenie. Wzniósł toast, patrząc przy tym wzrokiem przenikliwym i nie wyrażającym aprobaty na słodko uśmiechającą się, niepełnoletnią, pijącą szampana Angel…
Chrząknął, jednak powstrzymał się przed dawaniem pouczeń małolacie i robieniem scen, choć widok tego procederu godził w jego poczucie przyzwoitości i moralności. Przy robieniu scen, naturalnie nie oszczędziłby właścicielki która świadomie, czy też nie - rozdawała alkohol niepełnoletnim, co w poczuciu matematyka zaniżało renomę nowo otwartego ośrodka. Ból ten jednak zagryzł kęsem jedzenia, które „przyszło”, a które było wystarczająco dobre by zakneblować człowieka. W milczeniu skończył swoją porcję i dopił trunek. Przetarł serwetką twarz, a następnie się rozejrzał i…Dostrzegł ją. Swoje eleganckie, dojrzałe i z wyglądu wyrafinowane koło ratunkowe, promieniujące pewnością siebie, a które naturalnie zmierzył od stóp po oczy, zatrzymując się na nich i mając świadomość, że ona też zapewne go ocenia. Gdy przeminęła niczym fala rześkiego powietrza, za którą zapewne nie on jeden się obejrzał sięgnął po swoją lampkę szampana. Dopił ją i…
-Angelo, przyjemnie się z Panią rozmawiało. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wymienimy się swoimi poglądami, a teraz…Pani wybaczy. – kulturalnie odszedł od stolika i początkowo podążył do baru, mijając białowłosego, młodego człowieka, którego początkowo uznał za kobietę. Jeszcze dla pewności obejrzał się za siebie by utwierdzić się w rozeznaniu. Wszystko jednak było na swoim miejscu. Będąc już spokojnym kątem oka spojrzał jeszcze na kobietę czyniąc tradycyjny rytuał podchodów. Jeszcze nikt się do niej nie dosiadł, przyszła sama, więc…prawdopodobnie na nikogo nie czekała. Muzyka grała…
Poprawił krawat, chrząknął i ruszył lustrując kobietę wzrokiem, a w dłoni trzymając kolejną lampkę szampana. Przystanął przy jej stoliku.
-Pani pozwoli sobie potowarzyszyć, bo to zbrodnia dopuszczać do tego, by kobieta była zmuszona samotnie cieszyć się winem, kiedy wokół tak…żywo. – Oczekiwał przyzwolenia, a jeśli była choć w najmniejszym stopniu pozytywna z pewnością siebie pozwolił sobie przysiąść przedstawiając się i wyciągając dłoń.
-Asane Togekawa.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Wto Lut 05, 2013 11:17 am

Jego lodowate tęczówki błądziły z widocznym znudzeniem po kartkach menu w poszukiwaniu czegoś co najbardziej by mu odpowiadało. Większość z pozycji to jakieś kolorowe drinki dobre dla kobiet, mocniejsze rzeczy też zazwyczaj podawane w 'elegancki', czyli zabijający cały smak i klimat, sposób. Ehh nie ma to jak być w miejscu, w którym na prawdę nie ma się ochoty przebywać i w dodatku o suchym pysku. Nie to, że miał ochotę się upić. Najzwyczajniej w świecie miał ochotę się czegoś napić. Teraz żałował, że nie wziął ze sobą piersiówki z porządnym alkoholem. Chociaż mogłoby to wyglądać nieelegancko i tak miałby to w głębokim poważaniu. Nie znał tych wszystkich osób i jakoś nie spieszyło mu się by cokolwiek w kierunku poznania ich zrobić. Nie jego towarzystwo. A właściwie? Nie było dobrego towarzystwa dla niego. Mało kto był wstanie go znieść i dotrzymać mu kroku. Aż się uśmiechnął na samą myśl tego co mógłby robić w tym czasie zamiast siedzieć tu i kwitnąć bezproduktywnie.
Nadszedł najwyraźniej czas na to by zmienić coś w swoim zakurzonym lenistwem życiu. Za długo siedział na swym wygodnym fotelu przypominającym raczej tron i nie ruszał dupska za mury. To miasto zapomniało co to znaczy prawdziwy terror. Ah, jakaż szkoda, że było to otwarcie hotelu jego żony. Byłoby to idealne miejsce do zrobienia czegoś... ekscytującego. Zbyt długo nie czuł w sobie tego podekscytowania, radości płynącej z rzezi niewinnych. A tutaj tylu ludzi... Niczym głupie owieczki pałętały się od stolika do stolika. Kuszące...
Odrzucił po dłuższym czasie menu na stolik klnąc szpetnie pod nosem w swym ojczystym języku. Kiedy jakiś facet nalał mu do kieliszka szampana zmroził go spojrzeniem typu 'chyba sobie kpisz'. Skinieniem palca nakazał mu się pochylić gdyż miał mu coś do powiedzenia a stadko na sali znów się rozbrykało po przemówieniu Omitsu.
Miał zamiar o coś spytać? Nie, to nie w jego stylu. Rozkazał kelnerowi, czy cholera wie kim on był, przynieść mu porządne whisky. Nie będzie pił tego kolorowego gówna jakie było w karcie. Warknął coś jeszcze nieprzyjemnie by służalec zwiększył obroty.
Cóż... nie pozostało mu teraz nic innego jak czekać. Rozglądał się po sali nie mając nic lepszego do roboty. Jakaś ładna blondynka, wyglądała dość znajomo chociaż Dracula nie był sobie w stanie przypomnieć skąd może ją znać, ludzie, którzy byli znacznie mniej dla niego interesujący, koleś wyglądający jakby urwał się z cyrku, jakiś znajomy jego żony zdaje się. Ona to miała doprawdy popieprzonych znajomych. O! Kolejna blondynka kręcąca kuperkiem tu i ówdzie świadomie lub nie zwracając na siebie uwagę. Wyglądała na pewną siebie i swoich atutów. Takie kobiety były najniebezpieczniejsze. I najzabawniej sie je poskramiało. Na samą myśl aż paskudny uśmiech pojawił się na jego wrednej gębie.
Ale, ale! Coś mu zaświtało. Przyobiecał sobie, że przy następnym spotkaniu tego typka, który kleił się do Omi nogi mu z dupy powyrywa. Skupił się więc teraz na wychwyceniu jego zapachu chociaż biorąc pod uwagę litry perfum jakie na siebie wylali goście nie było to łatwe. Ehh, nie znalazł go. A to dziwne. Podobno miał być prawnikiem Ciężarówki i pomagać jej również z hotelem. Nie było go? Trudno. Przy innej okazji nakarmi go betonem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Wto Lut 05, 2013 1:37 pm

Efekt przynosił zamierzone skutki. Jak widać, nie trzeba odsłaniać cyców i świecić dupą by przyciągnąć do siebie mężczyzn, czy to w postaci ich całości, czy też samego spojrzenia. Yuu była z siebie nie lada zadowolona, czego nie okazywała nadmiernie. Po prostu się lekko uśmiechała, jednak uśmiech ten nie był ani złośliwy ani podstępny, raczej dość miły bądź też uprzejmy. Prawdę mówiąc po jej zachowaniu nikt by nie odgadł, że potrafi być zaborcza, brutalna a w szale roztrzaskiwać meble, rzucać talerzami czy nawet skopać kogoś albo pociąć, bo taki karys więc klękajcie wszystkie narody. Z zachowania momentami przypominała wampira krwii Szlachetnej, ale że i tak czuła się w części człowieczo, w końcu wampirzycą się nie urodziła, toteż jej zachowanie było po prostu ludzkimi cechami wyrobionymi w wampirzej skórze. Pogmatwane, ale da się ogarnąć, serio!
Blondynka zastanawiała się kim będzie osoba, która jako pierwsza się do niej dosiądzie, zapewne nie jednego Pana zaciekawiła, możliwe też, że nie jeden wolał odwrócić swoje spojrzenie by nie wgapiać się w poczynania blondyny, a może i nawet ktoś złośliwie stwierdził, że od tego lekkiego kołysania biodrami w końcu jej tyłek odfrunie w siną dal? Ach, sama do siebie w myślach się śmiała, w końcu każdej reakcji była ciekawa, chciałaby umieć czytać w myślach i trochę szkoda, że nie potrafiła, bo nawet wampir o arktycznych oczach, postawny i bez wątpienia przystojny, na nią zerknął. Zainteresował ją swoim uśmieszkiem, który bez wątpienia coś skrywał, jednak Yuu nie miała zamiaru się do niego przysiadać, wolała czekać na reakcję otoczenia i w końcu cóż... Doczekała się, a jakże! Najszybszy był człowieczy mężczyzna, na szczęście dojrzały i dorosły. Ach, blondyneczka pamiętała czasy kiedy sama taka była, lat około 20 i człowiek, a potem jej życie się zmieniło pod wpływem kaprysu pewnego Szlachetnokrwistego. Wciąż wspominała czasy swego człowieczeństwa.
Kiedy mężczyzna do niej podszedł obdarowała go subtelnym uśmiechem, choć z trudem powstrzymywała, by nie uśmiechnąć się szerzej, dlatego w pewnej chwili właśnie jej uśmiech uległ zmianie ukawując nieco rząd białych zębów i w żadnym przypadku nie rzucało się nic, co by wskazywało na jej rasę. Dla niewprawionego oka wyglądała ludzko, jak dojrzała, seksowna i pewna siebie kobieta, elegancka i skromna, gdyż jej sukienka nie sprawiała wrażenia jakoby chciała na swoje ciało wyrwać tabun mężczyzn. Co inne jej chód, ale ten był mimowolny i automatyczny, ona nad tym nie panowała, po prostu takie już miała ruchy.
- Doprawdy? - mruknęła ubierając odpowiedź skromnie, gdyż co tu ukrywać, nie był to żaden monolog. Taka tam odpowiedź na to, że nie wypada by kobieta siedziała sama, podczas gdy sam akurat zostawił jakąś smarkulę samą by móc tutaj się przysiąść. Ale wampirzyca na razie nic nie mówiła na ten temat, gestem dłoni zaprosiła mężczyznę by ten mógł się przysiąść, upiła łyczek wina przystawiając szklany i zimny brzeg kieliszka do swoich delikatnych warg i przechylając go lekko. Po tym odstawiła kieliszek na stolik, a mężczyzna akurat się przedstawił, dlatego też kobieta wyciągnęła rękę odwzajemniając uścisk. Jej dłoń była zdecydowanie delikatna, a palce długie i zgrabne. Kostki nieco wyraźne, jednak dłoń nie sprawiała wrażenia kościstej. Po prostu blondynka była pianistką, sprawne oko mogło wyczytać to z jej zapracowanej dłoni.
- Yuu Kamisaka. - przedstawiła się z lżejszym już uśmiechem. Wewnątrz triumfowała, ale nie dała tego po sobie poznać w najmniejszym stopniu, tak więc powiedzmy, że po prostu była grzeczną, ułożoną i uprzejmą kobietą, a jaka była prawda? W sumie nie daleka temu stwierdzeniu, dodajmy tylko nutkę egoizmu oraz zaborczości i będzie nasza laleczka porcelanowa niczym malowana.
- Muszę przyznać, że dziwnie brzmią słowa o samotnie siedzącej kobiecie, która nie powinna sama cieszyć się winem, bo to zbrodnia, gdy właśnie zostawił Pan swoją koleżankę całkiem samiusieńką... - zagaiła całkiem luźno, bo wcale nie było widać, by miała do niego jakieś pretensje czy też nie podobało jej się jego zachowanie. Wydawał się być całkiem ciekawym... Człowiekiem.
- Poza tym... - dodała zerkając swoimi złotymi tęczówkami na dziecko sąsiada, po czym spojrzeniem ponownie uraczyła mężczyznę - ... chyba to dziecko nie powinno pić alkoholu? - zakończyła pytaniem i patrząc na Asane uniosła brew ku górze a jej głowa delikatnie przechyliła się w bok sprawiając, że blond włosy jeszcze swobodniej osiadły na jej ramionach i piersiach. Interesowało ją co na to sam mężczyzna, w końcu ta dziewczyna wyglądała na lat 17, przynajmniej dla Yuu, dlatego też ona by powiedziała coś na ten temat Omitsu, która przez takie coś może na wstępie zepsuć sobie opinię.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Wto Lut 05, 2013 3:25 pm

Yhm, doprawdy. – Pozwolił sobie dosiąść i ują kobieciną dłoń. Jego była masywniejsza i szorstka. Efekt pracy przy tablicy i wiecznego tarmoszenia kredy pylącej się dookoła.
Ściągnął brwi słysząc o koleżance, a zaraz potem gestem dłoni złapał się za podbródek myśląc jak ułożyć swoją wypowiedź i dobrać słowa.
-Szczerze powiedziawszy koleżanka to słowo dobrane wyjątkowo na wyrost…Uczennica poznana przypadkiem bardziej by pasowało. Ta młoda dama nie powinna mieć nawet szampana w dłoniach, a tym bardziej go kosztować więc musiałem się natychmiast ewakuować co by niemiłego słowa kobiecinie nie powiedzieć. Nie umyśle by było tworzenie sobie wrogów i organizowanie scen ledwo po rozpoczęciu bankietu. –Upił łyka szampana – I racja, te dziecko, i tamto…Dużo tu małolatów, jednak chodzić po całej restauracji i konfiskować, prowadzić prelekcje, a na koniec dać wykład samej właścicielce na temat odpowiedzialności…Tutejsi fotoreporterzy zapewne zrobiliby przyjemne dla oka zdjęcie z moją podobizną, która wylądowała by na okładce jakiejś gazety. – Zaśmiał się z własnego pomysłu. Nie ma co, to by była fantastyczna reklama w mieście do którego co dopiero przybył…
Hah i doprawdy pojęcia nie mam kto jest za to odpowiedzialny, jednak robi to co najmniej źle. Jeśli chodzi o kwestie alkoholu, co na pewno rzuca jakiś cień na samą restaurację, czy też hotel. Nie minie zapewne kilka godzin, a taka lekkomyślność doprowadzi do kompletnego chaosu. Obecna młodzież nie zna umiaru i granic dobrego smaku, nie potrafi odpowiednio patrzeć na życie… – Wyrażał swoje szczere ubolewanie i nie ukrywał niezadowolenia. W końcu jak młodzież przyssie się do darmowych drinków to konsekwencje mogły być tego rozmaite. Jednak to był problem już samej właścicielki którego nie miał zamiaru rozganiać a tym bardziej się w niego mieszać. Kobieta organizująca te przyjęcie musiała bardzo dobrze zdawać sobie z tego sprawę.
Zamyślił się. Zgubił wątek. Przeniósł wzrok na talerz, to z powrotem na Yuu.
- Chyba zabrzmiałem nieco jak stary dziadek co marudzi na świat, a przynajmniej mam nadzieję, że nie za bardzo.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Wto Lut 05, 2013 3:41 pm

Sama Yuu na początku krótko się zaśmiała. Co racja to racja, mężczyzna chodzący od smarka do smarka i kofiskujący alkohol jak jakiś zły policjant byłby zabawnym widokiem na tej imprezie.
- Och tak, no i jeszcze można uwagę w dzienniku wpisać. - zażartowała lekko na samą myśl o wyobrażeniu sobie owej sytuacji. Gdyby mogła, sama by chyba chętnie się pobawiła z dziećmi i im wyperswadowała co nieco, albo najlepiej samej Omitsu, ale niech się dzieje co ma dziać, nie jej cyrk nie jej małpki i tyle.
- Skoro ona uczennica, to Pan jest nauczycielem od...? - dopytała zostawiając wolne miejsce dla mężczyzny, by mógł tutaj uzupełnić zdanie. Zupełnie jak na lekcjach, chociaż to były raczej lekcje w podstawówce, ale co tam! Miło będzie się dowiedzieć co owy blondyn wykłada, w końcu nawet rozgadany był trochę, a dodatkowo może i faktycznie mówił jak dziadek, mozolnie i długo, ale to zapewne kwestia wprawy. W końcu robił jakieś wykłady dla uczniów to się musiał nagadać by im cokolwiek do tępych i zakutych łbów wbić. No chyba, że był nauczycielem ciekawego przedmiotu, te zawsze gładziutko wchodziły, bo interesujące. Jednakże póki Yuu nie wiedziała, nie mogła tego stwierdzić. Ucieszyła się też, że blondyn nie miał nic przeciwko określeniu jakie wampirzyca użyła, a mianowicie "to dziecko", nawet sam to pochwycił, a i dobrze, bo lepszego słowa na ową sytuację znaleźć nie mogła. Na pewno nie będzie się do szczylów zwracała per Pan czy Pani, jeszcze czego. Zdeptałaby robala swoją zajebistością.
- Ach, tylko troszkę! - machnęła ręką i mrugnęła do niego oczkiem. - Ale w większości to czysta prawda, właścicielka powinna szybko zareagować. Trochę szkoda, że nie pomyślała o ograniczeniu wiekowym, no ale to już raczej za późno. Cóż, nie nasz biznes, prawda? - odpowiedziała z uśmiechem. Nie będzie się tym przejmować, bo naprawdę to nie w jej kwestii, ona tutaj nie jest pomocą, tylko gościem, więc będzie się bawiła jak na gościa przystało! Poprawiła swoje piękne, jasne włosy zaczesując je dłońmi na jedną stronę i poprawiła grzywkę. Ułożyła się wygodnie na krzesełku prostując plecy i wypinając pierś do przodu, po czym zarzuciła nogę na nogę, łącząc je ze sobą by było bardziej elegancko, a nie jak na kanapie przed telewizorem.
- Zobaczymy jak się przyjęcie rozkręci, już nie mogę się doczekać. - zagaiła znów patrząc na mężczyznę i unosząc kieliszek by ponownie móc napić się wina. Lekko cierpkie z nutką słodkości i esencji kwiatowej, kobiece, pyszne. Mogłaby w sumie wziąć butlę i pociągnąć z gwinta, ale nie będzie tak się zachowywała w miejscu publicznym, co innego jakby piła na ławce w parku jak za dawnych, dobrych czasów. - Ach, pamiętam jak byłam kiedyś młoda... Kurcze, czas szybko leci. - a tak jej się jakoś przypomniało, przez tych gówniarzy pewnie. Taka mała dygresja.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Wto Lut 05, 2013 4:34 pm

-Siedmiu, prawie ośmiu. Głównie wykładałem matematykę na uczelniach, później również w liceach. Gimnazja to jednak wciąż nie moja liga. By pracować w gimnazjach trzeba posiadać albo dobrego terapeutę, albo mieć przyjemne ubezpieczenie zagwarantowane na takiego. – Taka była prawda. Naprawdę współczuł swoim znajomym z uczelnianej ławy, którzy nie posłuchali go i wepchnęli się do szkół niższych statutem niż ogólniaki. Matematyka rzadko była przedmiotem który doceniano i który znajdywał chociażby niewielkie grono zwolenników. Asane bardzo dobrze zdawał sobie z tego sprawę.
-Ano, nie nasz. Grunt że można zrelaksować się i odetchnąć od szarej codzienności w której na co dzień zajmuje się pani…? – Odbił piłeczkę, oczekując również uzupełnienia luki, jednocześnie sugerując to skinieniem głowy w kierunku kobiety. Był ciekawy czym się zajmuje. Wyglądała na zadbaną, wyrafinowaną, więc oczekiwał zajęcia mało przyziemnego mimowolnie jednocześnie zjechał wzrokiem na kształt piersi wydobywających się zza materiału sukni. Był to odruch Pawłowa, sprowokowany przez świadomą, bądź nieświadomą tego co czyni kobietę…
Jednak Asane szybko wrócił na ziemię i podniósł wzrok bawiąc się lampką szampana, udając że właściwie to wpatrywał się w podłogę, co zresztą było nieudolnym kłamstwem. Chrząknął.
-Ach, tak rozkręci…Jednak nie przy tym tempie. Na to trzeba zaradzić. – Wstał, wyprostował się, jak zwykle automatycznie poprawił krawat, po czym wyciągnął rękę do kobiety.
-Pani zatańczy ze mną. – Nie była to sugestia, tylko stwierdzenie faktu, któremu towarzyszyły świdrujące, szare ślepia i nonszalancki uśmieszek.
-I niech pani nie gada głupot. Parę lat mniej i musiałbym sadzać Panią w pierwszej ławce oraz organizować kartkówki, tak jest wręcz idealnie, więc…muzyka i parkiet pani pilnie potrzebują.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Wto Lut 05, 2013 4:55 pm

No co tutaj dużo gadać, Yuu się zachwyciła, aż niepodobne do niej bo gwałtownie wyprostowałą się bardziej odbijając plecami od oparcia krzesła i przybliżając się twarzą w kierunku mężczyzny, jednak nie przekraczając osobistej przestrzeni, klasnęła z radości w dłonie.
- Matematyka, to cudowne! Kocham matematykę! - wypaliła entuzjastycznie, co nie było podobne do jej wcześniejszego, spokojnego zachowania, jednak pamiętała swoje czasy gdy chodziła do Akademii Cross i we wszystkim obliczała prawdopodobieństwa, jak wariatka matematyczna. Jednak po chwili zauważając to opanowała się szybko i uśmiechnęła jakby przepraszająco, po czym zaczesała kosmyki włosów za ucho. Oparła się ponownie wciąż siedząc.
- ...grą na fortepianie, jestem pianistką... Od biedy mogę i wokalistką. - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Nie ma co ukrywać przecież, a czy był to przyziemny zawód, to nie wiedziała. Dla niej było to zwyczajne zajęcie, nic nadzwyczajnego, prawda? W końcu grała na pianinie lub fortepianie, kwestia nauki jak przy matematyce, choć niektórzy inaczej do tego podchodzili zapewne.
Machnęła dłonią na jego pochlebstwa.
- A no dobrze, niech będzie. Ale przejdźmy na Ty, bo czuję się staro. - odparła z uśmiechem i podała mu swą zgrabną dłoń, po czym uniosła swoje zgrabne ciało na stabilnie opierającym się o podłogę stopach odzianych w buty na szpilce. Podniosła się do pozycji pionowej stając na wprost przystojnego mężczyzny, który zapewne zaprowadzi ją na mini parkiet i pewnie wszyscy będą się na nich gapić, no bo przecież siedzą sztywno i nic nie robią tylko żrą darmówki a tutaj jakaś parka sobie zacznie tańcować jako jedyna.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Wto Lut 05, 2013 5:04 pm

Widząc iż niedane było Mei napić się alkoholu tylko pokręcił głową, bo jak widać jej przełożeni mogą robić co chcą lecz ona nie, ale o już nie jego problem, bowiem zniknęła gdzieś w tłumie, a on był zbyt pochłonięty siedzeniem na dupie by się gdziekolwiek ruszyć. Sączył więc powoli koniak, gdy w pewnym momencie usłyszał głos kelnera i powoli spojrzał w tamtym kierunku, by spojrzeniem wychwycić Omi, która postanowiła przywitać gości. Musiał przyznać iż była nieźle ubrana, lecz widząc potężną baryłę którą dźwigała przed sobą spojrzał na nią zdziwiony, no i aż przetarł oczy ze zdziwienia, bo ostatnim razem nie była przecież taka gruba. Wątpliwym było by przytyła w tak krótkim czasie tak bardzo, więc zaczął dochodzić co mogło być tego przyczyną, gdy w pewnym momencie zaświtało mu, iż mówiła coś o mężu. Złożył więc wszystko w logiczną całość i wiedział już co było przyczyną zamiany w walenia który pełza po plaży czy coś, no i zaśmiał się tylko rozbawiony. Doprawdy nie wiedział dlaczego kobiety chciały zachodzić w ciąże, skoro potem wyglądały jak wyglądały przez to, ale jak widać póki nie będzie kobietą to tego nie zrozumie. W sumie dla tego też się nie ustatkował ani nic, bo kto chciałby chodzić z wielorybem, który może się zmęczyć po paru schodkach, no i jak spojrzysz na taką kobietę nago, to nagle cała ochota na wszystko przechodzi. Musi jednak zapamiętać by nie robić sobie z tego żartów lub nie naśmiewać się z niej, bo bądź co bądź byli partnerami w biznesie, a więc powagę należy zachować. Gdy tylko skończyła mówić obserwował latające korki od szampana i był lekko zawiedziony, bo spodziewał się o wiele lepszego wejścia z jej strony, ale może nie miała na to czasu przez ostry seks z mężem czy coś. Skończył pić koniak, a kiedy podano szampana odesłał kelnera z tym badziewiem jak najdalej od siebie, bo byle czego się nie tykał. Kiedy jednak postawiono puchar z czymś co wyglądało jak wino spojrzał zaciekawiony, a po chwili uśmiech zagościł na jego twarzy, bo oto mógł się napić krwi bez trudzenia się z szukaniem ofiary która sprosta jego gustowi. Już miał upić czerwonego płynu, kiedy usłyszał znajomy głos który pochodził oczywiście od samego wieloryba organizatora, a więc wypadałoby się przywitać. Podniósł więc niechętnie tyłek i ruszył w kierunku Omi, która z tym brzuchem dotoczyłaby się do niego chyba na następny dzień, a tyle czasu nie chciał czekać.
-Witaj Omi. Jak widzę wszystko się udało. Wybacz, że nie ubrałem się jak inni ale to dla mnie zbyt sztywno. Za to ty wyglądasz wspaniale jak zwykle.
Wiele kosztowało go to by nie dodać czegoś o jej brzuchu, ale zdołał z tym wygrać, co wynagrodził sobie wypiciem całej zawartości pucharu na raz.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Go?? Wto Lut 05, 2013 5:18 pm

Chwyciła za kieliszek i kiedy mężczyzna delikatnie dał jej znać, że raczej nie powinna tego robić uśmiechnęła się lekko i upiła łyk. Potem poczęła powoli i z gracją jeść popijając szampana co chwilę. Jednak jej oczy po chwili spojrzała na dziewczynę, która zmierzyła ją jak i mężczyznę wzrokiem. To jednak nieco ją zdenerwowało.
Po chwili dziewczyna skończyła kulturalnie jeść, wytarła usta i pożegnała mężczyznę miłym uśmiechem. Kiedy on ja zostawił rozejrzała się po Sali.
Dopiero w tej chwili jej niebieskie oczy spostrzegły chłopaka, którego dawno temu spotkała na zajęciach. Siedział sam skąd miała dobry widok na wszystkie wchodzące do pomieszczenia osoby.
Powoli wstała odsuwając krzesełko i zgrabnym krokiem powoli i dostojnie z lekką dosą dziewczęco wdzięku podeszła powoli do chłopaka. Kiedy już miała przywitać się z nim ciepłym głosem usłyszała, że ktoś leci na nią z potrawami. Odsunęła się lekko na bok przez co zostało ubrudzone jej ramię i skrawek czarnej sukienki. Jednak chłopak nieco bardziej został ubrudzony.
–Nic ci nie jest? –spytała i chwyciła serwetki wycierając siebie, a potem nieco chłopaka z resztek jedzenia i różnych potraf. Chyba Kouga nie jest przewrażliwiony na punkcie ubrań?
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Wto Lut 05, 2013 6:46 pm

Ludzi przybywało. Sytuacja mogła wydawać się dość niekorzystna dla białowłosego, biorąc pod uwagę przesyt osób w nieco starszym wieku. Wielce się jednak z takiego obrotu zdarzeń cieszył. Wszelakie spojrzenia typu "kto tutaj wpuścił tego smarkacza" odczytywał jako "jak ktoś w tym wieku może być na równi z nami, dorosłymi". Miał się załamywać ze względu na swój wiek i pewnego rodzaju "inność" w tym towarzystwie? Nie miał ku temu podstaw. Wstęp był wolny dla wszystkich, nie nakładając żadnego ograniczenia wiekowego. Równie dobrze mogła tutaj przyjść...Nene! Wystarczyłoby, żeby założyła ładną sukieneczkę. Haters gonna hate.
Siedzisko bohatera pozwoliło mu odprowadzić wzrokiem nie jedną pannę, która postanowiła przyjść na to przyjęcie. To wystarczyło, żeby zapomnieć o ewentualnym byciu uznawanym za gościa zbędnego na tej uroczystości, która - według wierzeń pewnych osób - winna być tylko dla dorosłych. Ostatnim gwoździem, który miał wbić białowłosego do jego obecnego siedzenia, było przybycie właścicielki tegoż hotelu.
- Hooo? - uśmiechnął się zadziornie pod nosem, przymrużając oczy.
Teraz tylko miał nadzieję, że obsługa Veranderen, a dokładniej jej damska część, również mogła poszczycić się podobną urodą. Niebieskie oczęta szybko zaczęły wpatrywać się na chodzące tu i ówdzie kelnerki, zajmujące się podawaniem szampana. Bohaterowi nie wypadało nie zajmować się wypiciem swojego przydziału, bo tak nieładnie. Wypił prawie całą zawartość naczynia i westchnął. To była chyba jedyna dawka alkoholu, którą sobie na tej zabawie zaserwuje. Był bardziej zainteresowany podawanymi tutaj potrawami, niżeli napojami procentowymi. Takim samym, drapieżnym spojrzeniem, które fundował okolicznym pannicą, patrzył teraz na talerz jadła. Zapomniał o błogim świecie, zajmując się napełnianiem brzucha. Nie robił tego jak jakiś obżartuch. Każdy kęs starannie przeżywał, by następnie połknąć i odczekać chwilę, ciesząc się smakiem.
Wszystko wydawało się iść po myśli białowłosego, prócz jednego szczegółu - brak towarzystwa. Kouga planował własną osobą przyciągać atencję innych, co mu za bardo nie wyszło. Musiał więc skorzystać z planu B, czyli samemu zaatakować. Chciał zacząć z grubej rury, poszukując właścicielki hotelu i to z nią nawiązując rozmowę. Niestety nie mógł się jej dopatrzeć. A szkoda.
W końcu okazja sama do niego przyszła. Bohater szybko spostrzegł zbliżającą się do jego osoby dziewoję, którą czekała jeszcze niezaplanowana konfrontacja z kelnerem. Do akcji doszło w zbyt bliskiej okolicy białowłosego i gdy nie jego refleks, zapewne byłby też nieco ubrudzony. Szybka reakcja pozwoliła mu jednak zachować biel jego ubrań na nieskazitelnym poziomie. Z dziewoją było troszkę gorzej.
- Chyba na Ciebie leci. - zaśmiał się do koleżanki, najpewniej mając na myśli kelnera, na którego posłał krótkie spojrzenie - Dobrze, że to było jedzenie, a nie jakiś zestaw noży.
Szybko odsunął siedzisko znajdujące się tuż przy jego. Chyba był pewny, że dziewczyna przybyła do niego z zamiarem wspólnego spędzenia czasu - dlatego tak się zachował. Nie dziwił jej się. Jakby był dziewczyną, to czym prędzej by się postarał przysiąść do swojej męskiej wersji.
- Zaczynam Ci zazdrościć. - stwierdził z uśmiechem, siadając na swoim miejscu i ciągnąć nieznacznie dziewczę za ramiączko jej sukni - W czymś takim bym się czuł nieco mniej sztywno, niż w garniaku. Ale pewnie bym wyglądał nieco mniej wspaniale, niż teraz.
Czy to mogło zabrzmieć nieco obraźliwie w stosunku do Angel?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Wto Lut 05, 2013 7:09 pm

Nasz matematyk zamrugał kilkakrotnie swoimi oczami i rozdziawił usta. Gdyby miał w nich teraz papierosa ten spadłby na ziemię, bądź co gorsze na kolana. Zaskoczenie szybko jednak przerodziło się w rozbawienie.
-Hah! Doprawdy…- Wprost zaniemówił, jednak całe to zachowanie swojej rozmówczyni, które odebrał wyjątkowo pozytywnie do tego uśmiechnął się szczerze. Nie z grzeczności, czy też zachowania pozorów przyjemnej rozmowy, tylko szczerze. W końcu pobyt tutaj na tym bankiecie zaczął być dla niego przyjemny. Rozluźniał się więc i odprężał z każdą chwilą.
Dopił szampana, zaoferował rozruszanie kości.
-Przesadzasz z tą starością. Staro mogłaby się poczuć gdybym zwracał się per „babciu”, bądź „buniu”. O! Albo ciociu. Nie ma nic bardziej postarzającego od cioci…Jednak jeśli życzysz sobie po imieniu…więc, hm…Yuu, chodźmy zatańczyć. – Wyszło mu to mało swobodnie i niemal się musiał ugryźć w język by nie dodać „–san” i by znów nie wyszło per „pani”. Asane był raczej dość konserwatywnym pod tym względem Japończykiem. Zwracanie się do kogoś po imieniu znając go zaledwie dziesięć czy też piętnaście minut było więc dla Asaniego czymś niecodziennym co zresztą prezentował swoją nieporadnością pod tym względem i pewnym speszeniem, które próbował zakamuflować pod fałdami pewności siebie, którą teraz emanował. Uchwycił dłoń i zaczął prowadzić na parkiet. Była wysoka. Wyposażona w szpilki zapewne niewiele niższa od niego. Jednak to nijak nie ubliżało Asaniemu, który jak na rodowitego Japończyka i tak był zaskakująco wysoki. Dodatkowo taki stan rzeczy był wyjątkowo sprzyjający. Mógł bowiem odpowiednio, wprost idealnie, ująć partnerkę do tańca.
-Peszy cię to…? Że jako jedyni będziemy na parkiecie? Wydawałaś się lubić zwracać na siebie uwagę. To jak tu weszłaś…– spojrzał nieco złośliwie to na ludzi przy stolikach, to na blondynkę kończąc zdanie i układając jej w tym samym czasie dłoń na plecach i odpowiednio ujmując jej drobną rękę, która nabierała nowego pojęcia delikatności w jego szorstkiej, dużej, jednak pewne dłoni. Jednocześnie zaczął stawiać kroki w rytm muzyki. Nie wolnej, nie skocznej. Idealnej. Czas na obrót. W końcu zaczynał się odprężać i czuć swobodnie, a nie jak ten nauczyciel, który 24/24 strofuje i moralizuje uczniów. Czad.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Yuki Wto Lut 05, 2013 7:18 pm

W końcu i ona postanowiła zawitać na przyjęciu. Trochę późno? No cóż, spotkanie z synem nie przebiegło do końca tak jakby tego planowała, ale było to do przewidzenia, zważywszy na fakt, iż Dastan był specyficznym chłopcem i rozmowy z nim zawsze były ciężkie. Bycie nastolatkiem nie jest łatwe, a on niemal bez przerwy przeciw czemuś się buntował. Miała tylko nadzieje, że sprawa nie pogorszy się i Dastan nie narobi jeszcze większych głupot, gdyż nie było to nikomu potrzebne. Dostała od niego sms'a wiedziała mniej więcej gdzie się znajduje i z pewnością go odwiedzi, najpierw jednak da mu czas. Teraz jednak zdecydowała na coś zupełnie przeciwnego. Postanowiła pójść na przyjęcie, na które dostała zaproszenie od swej kuzynki Omitsu, Gdy więc wróciła do domu przebrała się w niebieską sukienkę, równie niebieskie szpilki i narzucając na to płaszcz. Miała też kilka dodatków, ale niewiele, gdyz średnio przepadała za biżuterią.
Tak obleczona chciała już ruszyć, ale przypomniała sobie o tym, że było to zaproszenie z "osobą towarzyszącą", a jako, że nie miała z kim iść, zdecydowała się na to, by wziąć ze sobą... Vergila. Dlaczego? Z bardzo prostego powodu. Był młodym wampirem, który może jeszcze czuć się zagubiony w nowym ciele, tle nowych doznań, tyle nowych zapachów, szczególnie ludzkich, słodkich kuszących, z pewnością nie jest to dla niego łatwe, więc wyjście na takie przyjęcie będzie dobrą lekcją - lekcją panowania nad sobą będąc w otoczeniu licznych ludzi i słodkich zapachów. Wezwała więc go telepatycznie, a gdy przybył ruszyli do miasta.
Spóźnili się owszem, ale czy to problem? Nie, przynajmniej nie dla niej. Razem z Vergilem pod ręką weszła do sali rozglądając się. Jak widać, impreza już rozkręciła się na dobre, co nawet jest lepsze.
- Vergil, to będzie dobry sposób na zaznajomienie się z ludzkimi zapachami. Trochę ich tu jest i pamiętaj, że po zapachu jesteś w stanie odróżnić człowieka od wampira.
Dodała jeszcze spoglądając na chłopaka z ukosa. Ciężko było jej na niego patrzeć, z powodu różnicy wzrostu, ale jakoś niespecjalnie się tym przejmowała. Zaczęła się rozglądać po sali za znajomymi twarzami, coraz bardziej wchodząc w tłum. Chyba gdzieś mignęła jej gospodyni tego przyjęcia - reszty niestety nie bardzo kojarzyła, a Kaina jeszcze nie zdążyła zauważyć.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Vergil Wto Lut 05, 2013 7:40 pm

Vergil dostał telepatyczną wiadomość jak już opuścił budynek akademii Cross. Zmierzał akurat do akademika, gdy słowa Yuki rozbrzmiały w jego głowie. Na początku lekko się zmieszał, ale potem doszedł do wniosku że już gorsze rzeczy widział. Jego pani wyjaśniła mu wszystko dokładnie, a on podziękował sobie w duchu że zabrał ze swojego starego domu ubrania wyjściowe.
Nie chcąc pozwolić by Yuki czekała zbyt długo wbiegł do swego pokoju i szybko przebrał się w odpowiednie ubrania. Już miał wychodzić gdy spojrzał na swoje okno i dojrzał tam krwistoczerwoną różę w wazoniku. Kupił ją wcześniej dla siebie by urozmaicić sobie trochę wystrój pokoju. Mała rzecz, a cieszy.
Nie myśląc za dużo wyciągnął go z wody i osuszywszy wyszedł z akademika poprawiając krawat.
Po jakimś czasie znalazł się w rezydencji Yuki i gdy ją zobaczył w niebieskiej sukience przez chwilę zaparło mu dech w piersiach. Wyglądała jak żywa bogini.
Szybko jednak zreflektował się i gdy podszedł wykonał dworski ukłon i wystawił w jej kierunku różę.
- Pięknie wyglądasz Pani. - rzekł prosto z serca. Nie kłamał, bo naprawdę mu się spodobało to co zobaczył.
Gdy Yuki przyjęła od niego kwiat wyszli z domu i ruszyli w kierunku miejsca przeznaczenia.
W końcu dotarli na miejsce i Vergil otworzył drzwi swej Pani po czym sam wszedł. Zobaczył wielu ludzi, a nikogo tam nie znał. Wszyscy byli oczywiście odpowiednio ubrani. On sam miał na sobie białą koszulę oraz marynarkę i krawat. Całości dopełniały czarne garniturowe spodnie. Cieszył się w duchu że ojciec czasem zabierał go na podobne przyjęcia i uczył jak ma się zachowywać.
Na słowa pięknej kobiety skierował wzrok na nią i pokiwał głową.
- Tak coś czułem moja Pani. Niektórzy z nich pachną zupełnie inaczej. W takich przyjęciach jest zawsze taki problem że nikogo się nie zna. Zajmiemy jakiś stolik?
Mimo iż mężczyzna bywał na takich przyjęciach w młodości, zawsze przytłaczał go w pierwszym momencie rozmach takich imprez. Nikogo się nie znało, na nieznanym terenie, to jest bardzo problematyczne. Tak więc by nie chodzić wraz z Yuki bez celu zaproponował usadowienie się przy jednym ze stolików.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Go?? Wto Lut 05, 2013 8:11 pm

Powoli zmierzała w kierunku chłopaka. Nie widziała co się dzieje za jej plecami i, że tuż za nią człapie jakaś oferma, która nie potrafi utrzymać nawet tacki z jedzeniem.
Pewnie skopała by mu tyłek, gdyby tylko dowiedziała się, ze chce on wywalić na nią cała tackę z żarełkiem, a tak jedynie co dała radę zrobić to zmrozić go spojrzeniem wycierając resztki jedzenie z siebie. Ćwok na szczęście poszedł sobie jak pies z podkulony ogonem. A ona jedynie spojrzała na siebie czyszcząc strój.
– Leci tylko nielot z niego. –zaśmiała się razem z chłopakiem. Jej buzia przestała w tej chwili przypominać pochmurna burzę.
–Gdyby był, to nóż osobiście wbiła bym mu go w dupę. –warknęła i posłała wrogie spojrzenie kelnerowi, który zwalił sprawę.
Zraz to usiadła na krzesełku, które chłopak odsunął za co podziękowała mu delikatnym skinieniem głową. Nie miała zielonego pojęcia czy chłopak jest jej męskim odpowiednikiem ale w końcu pewnie się o tym przekona jeśli będzie jej to dane.
– Mi? Nie wiem czego? Że facet na mnie leci i to dosłownie? –zaśmiała się pokazując białe ząbki poczym poprawiał włosy odrzucając je nieco do tyłu.
Kiedy pociągnął ja za ramiączko od sukienki zbliżyła się do niego i spojrzała w niebieskie oczy, które również ona posiadała.
– Racja nie do twarzy by ci było w tym wdzianku. – oblizała usta szelmowsko uśmiechając się do… No właśnie jak on właściwie miał na imię?
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Sro Lut 06, 2013 2:02 am

Przemykała spokojnie między obcymi ludźmi, obserwując jedynie uważnie ich kolejne czynności, sama jednakże w nic nie ingerując.Sytuacja była dla niej całkiem nowa, więc nie miała jeszcze wprawy w rozmowie na tego typu przyjęciach. Zresztą, nie miała wprawy w rozmowie w pojęciu ogólnym, a ponadto i ją bacznie obserwowały oczy dwóch gburowatych towarzyszy, którzy właściwie przyciągnęli ją tu ze sobą z wielką niechęcią, choć bez Mei nawet nie zostaliby wysłani na to otwarcie. Wszak było to przede wszystkim zadanie dla ciemnowłosej...oni pozostawali wbrew ich mniemaniu i wszelkim pozorom jedynie dodatkiem.
Wieczór generalnie zapowiadał się na dość statyczny, niezakłócony żadnym gwałtownym wydarzeniem, dla niej wypełniony tylko zdystansowanymi spojrzeniami w kierunku nieznajomych. No tak, w rzeczy samej, miał tak wyglądać, ale życie często zaskakuje, nawet jeśli chodzi o osobę tak, powiedzmy sobie, "opanowaną" jak Mei. Tym razem niespodzianka pojawiła się gdzieś tam w środku, w niej...w jej umyśle i duszy jeżeli jakąkolwiek jeszcze posiadała.
Kiedy ponownie przesunęła się nieco bliżej jednego z dużych okiem zdobiących ściany tejże sali, zerknąwszy niby przelotnie przez szybę, zauważyła, że w oddalony od eleganckiej restauracji zaułek, udała się biegiem kobieta z kilkuletnim dzieckiem, które ledwie mogło nadążyć za ciągnącą je za rączkę matką. Dlaczego w takim pośpiechu? A raczej czemu uciekała...Cóż, nie minęła sekunda, a bystre oczy dziewczyny zauważyły ciemną postać, która mignęła gdzieś w okolicy tego samego miejsca co dwójka ludzi. I choć nie miała żadnego obowiązku...żadnego rozkazu aby ścigać takich podejrzanych typków, wampirzych naturalnie, to coś w niej drgnęło w tej jednej chwili. Para łowców już jakiś czas temu zajęła się w większym stopniu piciem drogich trunków aniżeli zwracaniem uwagi na "narzędzie" które ze sobą przyprowadzili, zatem czemuż tego nie wykorzystać? Mei użyła tej okazji by wyślizgnąć się niezauważona z ów eskapady i pobiec, nie wiedzieć dlaczego, w jednakowym kierunku co trójka nieznajomych. To był impuls, coś podpowiedziało, że musi wyjść....natychmiast.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Sro Lut 06, 2013 9:47 am

- Och, per babciu... -powtórzyła za nim mimowolnie jakby w zastanowieniu, jednak nie chciała by dostrzegł to u niej. Zakryła to subtelnym wygięciem kącików ust ku górze. No bo cóż, w końcu babcią to ona już była, miała dorosłego syna, przeszła w sumie przez małżeństwo, stara jak świat! Po prostu gdyby nie kaprys Inai'a wciąż byłaby człowiekiem... To znaczy, jak się głębiej nad tym zastanowić, to chyba by umarła mając lat 20, jednak nigdy nie patrzyła na to pod tym kątem, zawsze jej się wydawało, że po prostu żyła by dalej jako ludzka dziewczyna i takie życie jej się podobało. Ciekawe ile jeszcze lat potrzeba, by przestała o tym myśleć i w pełni zaakceptowała to, kim jest teraz, a nie to kim była kiedyś. Przydałaby się pomoc na tym polu, by ktoś jej wbił do łba, że jest wampirem wartościowym, a nie zwykłym śmieciem, psudo-wampirem oraz bardziej dawniej człowiekiem niż aktualnie wampirem, o. Aktualnie jednak trzeba robić dobrą minę, do w sumie nie tak złej zabawy i po prostu zostawić zmartwienia topiące się w kieliszku wina, a nie dźgające szpikulecm w myślach.
Zaśmiała się na to jak słabo mu szło mówienie do kogoś per "Ty". Dla niej cała ta szopka przestała być już istotna, ile można odgrywać tę rolę i rzucać Pan, Pani, Pan, Pani... To już było męczące, lepiej szybko przejść na Ty i wtedy jakoś leci, nie trzeba uważać, by nie gubić słowa i takie tam.
W końcu nawet zaciągnął ją na parkiet, co nie było trudnym zadaniem, gdyż Yuu kompletnie się nie opierała, ba. Nie trzeba było jej ciągnąć za rękę, prosić ani zmuszać, po prostu chętnie poszła prowadzona za rączkę jakby była już partnerką nauczyciela, a tu guzik, bo może i partnerką była, ale aktualnie tylko taneczną. W końcu stanęła przed nim na środku pustego parkietu, gdzie pewnie nie jedna osoba musiała odwrócić głowę w ich kierunku, by po prostu zobaczyć kto miał na tyle odwagi by wyjść i zacząć tańczyć. Ujął jej dłoń wygodniej w swoją, a jego słowa sprawiły, że na ustach porcelanowej lalki wymalował się lekko ukośny uśmieszek, nieco inny od tych poprzednich milusich i słodkich, jednak nie mniej uroczy.
- No chyba żartujesz, mnie ma peszyć taka drobnostka? No proszę Cię...~ - zakomunikowała z niebywałą pewnością siebie, zupełnie jakby zareagowała na jakiś wredny żarcik, który musiała odbić niczym piłeczkę, co wcale nie oznaczało, że miała zamiar odwdzięczać się tym samym. Ach, jeszcze ta ręka na jej plecach, miła odmiana jak na to co się z facetami stało w dzisiejszych czasach, normalnie by dostała klapsa w tyłek zapewne, a tutaj proszę.
- Czyżby nie podobał Ci się sposób, w jaki się tutaj pojawiłam? - spytała udając poważną i powiedzmy, że lekko dotkniętą jego słowami, tak jakby miał zamiar zwrócić jej uwagę, że nie wypada tak rewirować i kusić swym chodem. Taniec się zaczął a blondynka wydawała się jakby tańczyła od lat, choć cóż to dla kogoś kto kończył szkołę artystyczną, wszystkiego po trochu się uczyła, może dlatego sprawiała wrażenie wrażliwej artystycznie czy też estetycznie i uważała, że wszystko musi być perfekcyjne, choć da się ją przyłapać na tym, że wcale pedantyczna to ona nie jest. Im dłużej Asane i Yuu tańczyli, tym więcej ludzi jakby lgnęło na parkiet, czując odwagę, którą im dała ta dwójka rozpoczynając pierwszy taniec. Przynajmniej oni próbowali się bawić, a nie zamulać przy stolikach jak jakieś niedosłyszące dziadki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Sro Lut 06, 2013 11:59 am

Naturalnie, spodziewał się takiej odpowiedzi. „Ta drobnostka”. Dla niego też nie stanowiło to większego problemu, a właściwie żadnego. Jeśli coś chciał to po prostu to robił aprobata tłumu była mu do tego zbędna, w końcu potrafił myśleć i sam decydować osobie nie powołując się na „innych”. Tak jak teraz. Chciał zatańczyć z kobietą która go zafascynowała, tak więc też zrobił i klepanie po tyłku czy macanie piersi, przy ludziach, po kilkudziesięciu minutach znajomości, było czymś dla Asaniego chamskim i niedopuszczalnym. Kiedyś, dawniej, kiedy to mężczyzna był zbyt odważny względem damy kończył przybijany do poręczy. Gwoździem. Przez pęcherz. Teraz? Teraz takie chamskie zachowanie było manifestacją „męskości”, które zwracało uwagę i podziw „damy”. Co niektórzy pewnie się teraz w grobie przewracają, a nasz matematyk skręca się musząc koegzystować z taką hołotą. Jednak teraz miał odskocznię od tych myśli, gdyż towarzystwo zapewnił sobie przednie.
-Cóż…sposób w jaki się tutaj pojawiłaś…wręcz mnie zahipnotyzował. Powiedz mi skąd bierzesz tą pewność siebie? Urodziłaś się z nią? Czy życie cię nauczyło?
- Ciągnął niezobowiązująco, mając w pełni świadomość, że nie jest jedynym, kto zauważył i którym zachwycił się blondynką, jednak obecnie cieszył się z tego, że jako jedyny podszedł do niej odrazy gdy ta przekroczyła próg tej restauracji. Taka tam, męska rywalizacja.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Sro Lut 06, 2013 12:54 pm

O proszę jakie wymyślne kary dla chamów kiedyś były, a teraz to ich zachowanie wpiło się w naturalne zachowanie społeczeństwa tak mocno, że stało się normą. Biedne były te dzisiejsze kobiety, musiały się bronić przed natarczywymi zboczeńcami, toteż z tego powodu Yuu nie mogła sobie pozwolić na wyjście bez jakiejkolwiek broni. Swojego bata wciąć nie mogła, no bo w oczy by się rzucał, wyglądałaby jak treserka bydła. Miecza tym bardziej, zdecydowanie wyszło to z mody nawet przed jej narodzinami. Poza tym jakby to wyglądało? Tak, pozostał jej do dyspozycji zestaw ulubionych noże, którymi z reguły się rzucało, jednak można też użyć ich w inny sposób. Ale mniejsza o powyższe, Asane łap pchać gdzie nie trzeba na pewno nie będzie, więc przecież nic mu nie grozi. Grzeczny, kulturalny, ułożony... Blondynka patrzyła w jego szare tęczówki bez żadnego skrępowania, mogli tańczyć i rozmawiać jednocześnie, bo jedno drugiego nie wykluczało. Dotrzymywała mu kroku i nie zamierzała nagle uciekać, bawiła się całkiem dobrze. Jak widać jej elegancki i niewyzywający strój przyciągnął doborowe towarzystwo. No i bardzo dobrze, bo lalka nie chciała natrafić na jakiegoś kretyna bez wychowania i pasji. Pytanie mężczyzny wydało jej się nieco retoryczne. Odebrała to bardziej jako komplement, na który się nie odpowiada poprzez długi wywód i naukę tego "jak być pewnym siebie", a już prędzej się dziękuje, choć według Yuu za komplementy nie powinno się dziękować. Uśmiechnęła się ładnie i skromnie. Nieco się przybliżyła do mężczyzny, czego nie wyczyć się po prostu nie dało zważywszy na pozycję w jakiej się znaleźli by komfortowo się tańczyło. Zapewne nie powinna robić takich rzeczy, ale nie mogła powstrzymać swego wampirzego węchu. Przysunęła twarz nieco bliżej jego, jednakże od boku tak, że mogła jeszcze dostrzęc jego wzrok kątem oka, po czym wciągnęła nosem powietrze wdychając słodki jak i również ludzki zapach nauczyciela. Przymknęła przy tym swoje złote oczy będąc lekko zahipnotyzowaną. Wypuściła powietrze z płuc otwierając niespiesznie oczy, jej długie i czarne rzęsy uniosły się i niczym wachlarz odsłoniły złoty kolor tęczówek kobiety, które to momentalnie wbiły się w spojrzenie człowieka.
- Wystarczy znać swoją wartość. - odpowiedziała dość skromnie po jakby krókim namyśle. Przynajmniej to co zrobiła wyglądało, jakby się zastanawiała nad odpowiedzią, jednak jeśli Asane miał kiedyś kontakt z wampirem, mogła mu się zaświecić kontrolka nad głową, w końcu nie każdy wykonuje takie ruchy, by wdychać czyjś zapach, chociaż czy Yuu na pewno to uczyniła? A może tak się tylko wydawało.
- A gdzie aktualnie wykładasz lekcje? - spytała z ciekawości i powróciła do bezpiecznej odległości, jaka dzieliła ich zaledwie minutę temu. Nie chciała się narzucać, pić jego krwi co prawda też nie, jednak jej wampirzy instynkt, którego nie lubiłą za bardzo, sam się pchał by móc choć odrobinę pochłonąć ten słodki zapach, jaki mieszał się z jego perfumami. Uczucie było nieziemsko przyjemne, węch nie jest takim głupim zmysłem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Sro Lut 06, 2013 1:55 pm

W czasie tańca wampirzyca nieznacznie przybliżyła się i owszem, Asane wziął to za naturalną pozę w tańcu. Może tak było jej wygodniej..? Takie przynajmniej myśli krążyły w głowie matematyka, do momentu w którym ujrzał kątem oka niknące pod rzęsami oczu złote tęczówki i posłyszał syk wdychanego powietrza…Wówczas na krótką chwilę przeszedł go dreszcz zniecierpliwienia. Mimowolnie, zapewne całkiem nieświadomie odchylił nieznacznie głowę, eksponując szyję, a wzrok jego wręcz obsesyjnie wlepił się w szyję kobiety, lustrując na bladej skórze jedną z żył. Krew zaszumiała mu w uszach. Z tego chwilowego transu wyrwały go słowa Yuu i jej spojrzenie. Przełknął nieco nerwowo ślinę i zamrugał kilkakrotnie oczami. Był na siebie co najmniej zły. Kiedyś, w nie tak dalekiej przeszłości, taka scena wielokrotnie kończyła się obrazem wbijanych kłów kochanki w szyję matematyka, bądź grą wstępną, by to on skosztował jej krwi i nie tylko…Wyjątkowo uzależniająca znajomość, która pomimo tego iż się skończyła pozostawiła jednak swoje piętno. Ciało bowiem wciąż aż za dobrze pamiętało te momenty, które teraz mogły być różnie odbierane, zresztą…Dziwna myśl przeszła Asaniemu przez łepetynę, jednak ja zignorował. Bo przecież nie będzie wszystkich kobiet jak leci posądzał o wampiryzm, bez przesady…Często miał takie odloty, nawet jak przytulał zwykłych ludzi. Często kpił sam z siebie, że zachowuje się jak wampir, mimo, że nim nie jest. Jednak wracając. Gdy Już Asane odzyskał głowę i mowę, chrząknął, że niby się zamyślił, bądź suchość gardła nie pozwoliła wydobyć mu z siebie myśli.
-Aktualnie jestem biednym, samotnym, bezrobotnym matematykiem. Wizja nieco ponura, jednak…krok po kroku zamierzam ją zmienić. Właściwie nie tak dawno dopiero przybyłem do miasta. W zeszłym tygodniu. Cudem udało mi się znaleźć pokój do wynajęcia, a teraz…cóż, odpoczywam od tego całego kombinowania. Jednak, jeśli chodzi o to gdzie mam zamiar wykładać, nie powiem, myślałem o tutejszej Akademii Cross. Nie żebym był mało skromny, jednak, myślę, że jestem w stanie sprostać wymaganiom kadrowym pod każdym względem. O ile maja automaty do kawy, bo bez tego może szwankować moja organizacja, ach i kanapa, tak, jakaś kanapa też…to ważne.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Sro Lut 06, 2013 2:20 pm

No tak, nie ma to jak wąchać drugą osobę, jednakże słuch matematyk miał wyborny, biorąc pod uwagę grającą muzykę, ale... Może mu się po prostu wydawało? W koń co racja to racja, biorąc każdego za wampira można popaść w paranoję, jednak nie mylił się wiele, może czasem powinien pozwolić swojemu instynktowi na działanie i mu zaufać, jednakże cóż... Mógłby go ktoś posądzić o prawdziwą paranoję i w końcu trafiłby do psychiatryki i tyle. Nie jest normalnym raczej posądzać ludzi o wampiryzm, ba! Nawet samo wierzenie w wampiry jest nieco dziwne i zdecydowanie nietypowe prawda?
Yuu zauważyła jego reakcje, jednak postanowiła ją zignorować i udawać, że tego nie dojrzała. Gryźć nie miała zamiaru, nie była z tego typu, po prostu strasznie podobał jej się akurat ten zapach, a trzeba dodać, że blondynka wybierała starannie osoby, które mogłyby jej smakować. Nie musiała mieć z nimi żadnego kontaktu seksualnego, nie musiała nawet ich kosztować, wystarczyło, że wyglądali i pachneli według niej kusząco.
Wsłuchała się dokładnie w jego słowa, trzeba było przyznać, że zdecydowanie się rozgadał, miał widocznie taki styl bycia, był gadułą albo starał się zamaskować małe zakłopotanie. Yuu jednak uśmiechała się jedynie lekko zadowolona z towarzystwa, które to samo ją wybrało.
- Akademia ta jest świetna, chodziłam do niej kiedyś. - powiedziała całkiem szczerze. Sama tam miała uczyć matematyki, jednak w ostateczności była jedynie na zastępstwo w klasie Nocnej, ale nie ma co o tym wspominać - Jest automat, kanapa też. Pasujesz tam idealnie. - dodała kokieteryjnie unosząc wzrok by znów móc spojrzeć w jego oczy, a ruch jej rzęs wskazywał, że przez moment opuściła spojrzenie przyglądając się też ustą i nosowi czy całemu zarysowi twarzy mężczyzny.
- Jestem pewna, że sprostasz. Ułożony, kulturalny, inteligentny... Ideał. - mruknęła jeszcze pochlebnie uśmiechając się szerzej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Yuki Sro Lut 06, 2013 2:51 pm

Tak więc znaleźli się już na miejscu. Skoro otrzymała zaproszenie, to nie wypada sie nie pojawić chociażby na chwile, tym bardziej, że Omitsu była jej kuzynką, a rodzinie tym bardziej się nie odmawia. Vergil dość szybko się zjawił i jeszcze wręczył jej różę. Jego reakcja była dość zabawna. Przyjęła od niego kwiat, ale kazała go Rachel zanieść do swojej sypialni i wstawić do wody. Skupiła sie teraz na tym, by dać młodemu wampirowi ważne lekcje. Był już w akademii, więc musiał być zaskoczony tym wszystkim co go otaczało, gdyż sporo musiało się to różnić od poprzednich odczuć. Czuł teraz więcej i lepiej, był bardziej wrażliwy na zapachy, miał w sobie pierwotnego potwora, który w każdej chwili mógł się wydostać na zewnątrz. Martwiła się o tego chłopaka, bo choć swoją przemianę przyjął bardzo dobrze, to jednak sprawy mogły się mocno pokomplikować w każdej chwili.
Będąc na przyjęciu, zaszli nieco głębiej, rozglądając się na boki, by zorientować się, kto się tu znajduje.
- To przyjęcie mojej kuzynki, nawet ją widzę.
Wskazała Vergilowi białowłosą kobietę. Omi najwidoczniej była zajęta, ale i specjalnie jakoś nie spieszyło się jej do rozmowy z nią. Omi lubiła plotkować, a o pewnych sprawach Yuki teraz nie chciała rozmawiać, do tego i tak pewnie dziwnym się może zdawać fakt, iż pojawiła się na przyjęciu z Vergilem, a nie z kimś bardziej odpowiednim. Vergil był jej sługą, młodym wampirem, który dopiero stawiał pierwsze kroki w tym całkiem odmiennym świecie. Chciała mu w tym pomóc, by jego zapał szybko nie zmalał.
- Zobaczymy, muszę najpierw zobaczyć, czy kogoś znajomego tu jeszcze nie ma.
Szli więc dalej, a Yuki puściła Vergila. Po chwili zauważyła również i Kaina, który chyba najwyraźniej się nudził. Podeszła zaraz do jego stolika, bo w sumie nie miała pomysłu gdzie indziej mogłaby pójść.
- Witaj Kainie, mam nadzieje, że możemy się dosiąść. To Vergil, mój sługa.
Od razu przedstawiła Vergila by Kain nie zaczął sobie coś myśleć, a zapytała z czystej uprzejmości, bo a nuż Kain będzie miał zajęte miejsca, albo nie zgodzi sie na obecność jej sługi? W każdym razie, byli rodziną i wypadało się przywitać.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Sro Lut 06, 2013 3:26 pm

No i sie do czekał. Zanim kelner zdążył wykonać jego polecenie i wrócić z butelką dobrej whisky zauważyli go dziennikarze, którzy jeszcze chwilę temu przeprowadzali wywiad z jego żoną. Wampir zaklął szpetnie pod nosem, w swoim ojczystym języku widząc jak przeciskają się między stolikami pozajmowanymi przez gości i zmierzają w jego kierunku. Jak on nienawidził tych sępów... Zawsze czekają tylko na najmniejszą nawet wpadkę by zaraz uwiecznić ją na zdjęciu i wypisywać o niej głupoty w gazetach. Najgorsze w tym wszystkim było to, że ludzie takie pierdoły czytali.
Kiedy podeszli i zaczęli robić mu zdjęcia wypytując o różne rzeczy podtykając mikrofony przez nos miał ochotę wszystkich ich, bez wyjątku rozerwać na strzępy. Odwarknął od niechcenia kilka odpowiedzi po czym kazał się odwalić. Kiedy to nie poskutkowało przywołał spojrzeniem ochroniarzy hotelu aby zajęli się tymi natrętnymi muchami. Bleh, paskudztwo. Żałował, że nie mógł zająć się nimi po swojemu no ale nie wypada robić rzeźni w dniu tak ważnym dla żony. Chociaż było blisko. Jeśli chodzi o trzymanie nerwów na wodzy Kain nigdy nie był w tym zbyt dobry. Wybuchy złości i niepohamowanej agresji były u niego na porządku dziennym. O tak, nie ma to jak wybuchnąć ślepą furią, rzucić jakimś fotelem, rozbić okno w drobny mak i dodatkowo porozbijać meble w salonie. Przy okazji pozabijać kilku służących, którzy znaleźli się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie. Rawrrrr <3
Chcąc nie chcąc przez tą akcję zwrócił na siebie niepotrzebną uwagę. Kiedy jakiś gościu za długo wpatrywał się w niego pytającym wzrokiem zmroził go ostrzegawczym spojrzeniem. Wrrrr nie denerwować i tak już wkurzonego Kaina.
Nagle ktoś go przywitał wyrywając tym samym z zamyślenia.
- Witaj Yuki - przywitał ją i rozejrzał się po wolnych krzesłach przy swoim stoliku - A widzisz kogoś kto zajmowałby tu miejsce? Siadaj jeśli chcesz - dodał kusząc się nawet na lekki uśmiech. Nie za dobrze znał kuzynkę Omi ale z jej opowieści zdołał się nieco zorientować kim jest. Dość łagodna i spokojna kobieta. Z dużą dawką życiowego pecha. No trudno, nie każdy może mieć ciągle z górki jak Omitsu. Swoją drogą miejmy nadzieję, że Yuki wyznawała zasadę 'co mnie nie zabije to mnie wzmocni'.
Obrzucił jeszcze beznamiętnym spojrzeniem jej sługę lecz nie odezwał się do niego.
- Napijesz się czegoś? Bo ja póki co siedzę o suchym pysku. Ktoś miał mi przynieść porządną whisky ale jak dotąd się jej nie doczekałem
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Vergil Sro Lut 06, 2013 4:06 pm

Vergil szedł spokojnie obok Yuki rozglądając się ciekawie na boki. Było tu wiele pięknych panien oraz dostojnych arystokratów jednakże młodzieniec nikogo nie znał. Nie tracił nadziei, może kogoś ciekawego tu pozna, a jeśli nie to trudno. Dobrze mu było w towarzystwie Yuki.
Gdy jego pani go puściła zasmucił się trochę, gdy go dotykała serce mu rosło. Teraz jednak szedł obok i zaszczycał wszystkich uśmiechem. Trzeba robić dobre wrażenie.
Jedynym co mu przeszkadzało na razie to zapachy. Nie to że ktoś śmierdział, jednak dla Vergila zapach każdego był tak intensywny że aż czasem ciarki przebiegały po jego ciele. nieważne czy ktoś pachniał dobrze czy nie, chodziło o intensywność. Z wampirami nie było jeszcze problemów, jednak z ludźmi... ciężko mu było się przyzwyczaić do tego.
W końcu jednak Yuki przeszła koło kilku stolików i zatrzymała się przy jednym. Vergil przyjrzał się mężczyźnie który siedział przy nim. Po zapachu od razu zorientował się że to wampir. Na oko wygadał na normalnego, ale ciężko oceniać człowieka po pierwszym wrażeniu.
Gdy Yuki go przedstawiła ten uśmiechnął się lekko i wyciągnął prawicę w kierunku nieznajomego. Wszak trzeba pokazać się od najlepszej strony.
- Miło mi poznać. - Rzekł jeszcze stojąc.
Po tych słowach mężczyzna poczekał chwilę czekając na uścisk dłoni z drugiej strony. Jeśli Kain uściśnie to ten z lekkim uśmieszkiem odsuwa krzesło dla Yuki i pomaga jej usiąść, bo dobre maniery tego wymagają. Jeśli Kain nie uściśnie to Vergil wzrusza ramionami i robi to samo.
Gdy już Yuki się usadowi sam siada także przy stoliku. W głowie mu przelatywały myśli czy wszystko zrobił odpowiednio.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Sro Lut 06, 2013 4:18 pm

Cóż, każdy miał jakieś swoje wypaczenia. Jedni lubili patrzeć na wystawy w cukierni i sztachać się słodkościami inni lubili patrzeć na ludzi i nimi się zaciągać. Bardzo naturalne i akceptowalne, zwłaszcza, że czynione ukradkiem taki proceder w ogóle nie zwracał niczyjej uwagi. Jedna wracając do sytuacji panującej w restauracji. Parkiet wypełnił się tańczącymi i usiłującymi tańczyć ludźmi. Na tych drugich musiał uważać Asane. Nie dało się bowiem przewidzieć jaką trasę obiorą, jednak blondyn sobie radził. Był dobrym tancerzem i umiał prowadzić swoją partnerkę, oczywiście partnerkę taneczną.
-No, to jest automat, jest kanapa to są warunki by tam mieszkać, to jest, pracować. – Nie raz ze znajomymi z wcześniejszych posad tak właśnie mówili i była to swego rodzaju prawda, jednak tylko po części, gdyż najgorszy i najbardziej wyczerpujący napływ pracy przypadał na momenty w których kończył się stary semestr/rok i zaczynał nowy…Jednak nie o pracy chciał teraz myśleć, toteż szybko te myśli przepchał na bok. Teraz był komplementowany. Uśmiechnął się nonszalancko, jak i naturalnie duma go rozpierała, że wywołał u kobiety pozytywne wrażenie. Naturalnie nie chciał się pokazywać od swojej ciemniejszej strony, bo i taka w końcu każdy posiadał. Jednak o tym kiedyś tam.
-Do tego jednak mam słaby refleks, a ludzie tu co niektórzy kręcą się bez ładu i składu chcąc doprowadzić do kolizji. Sugeruję wiec…- Tu przerwał czyniąc nagle zmianę kierunku wykonując obrót z Yuu, a następnie prowadził w kierunku z dala od tłumu tanecznego. – …spocząć i ewentualnie zaczekać aż się przerzedzi, bo grozi nam śmierć przez zadeptanie – W tym momencie zaburczało mu w żołądku co było dziwne gdyż nie tak dawno wsunął cała porcję obiadową. – Jak i niedożywienie.
Zażartował, jednocześnie prowadząc Yuu na powrót do stolika. Odsunął jej krzesełko, po czym sam sobie zasiadł dopijając trunek i obłapiając kartę dań przegadał ją uważnie wzrokiem , jednocześnie kontynuując rozmowę.
-Hm…a propos tańcowania. Miałem kiedyś wuja. Człowiek porządny, uczciwy, jednak nie umiał tańczyć i nie kwapi się by zacząć. A wieczorki taneczne były modne. Więc ten wujek, musiał mieć inną możliwość by zabłysnąć. –Wyjrzał zza karty i chytrze spojrzał na kobietę.
-Wiesz jaki…?

avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 2 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach