Restauracja

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Go?? Sob Lut 09, 2013 5:41 pm

Aaaach! Dostała ten swój paskudny sok na którym krzywiła małego nocha. Nienawidziła tego smaku, ale za to kolorek ładny. Bawiła się słomką zupełnie nie zwracając uwagi na otoczenie, skoro zajęci sobą, Nene chętnie porobi bąbelki w soczku. Takie tam nudy na nudnej imprezie, pfu! Bankiecie! Do imprezki im daleko. Wszak nie miała pojęcia po co tutaj jak naprawdę przybyła. Może nudy w domu? Kto wie. Fajnie byłoby poznać kogoś nowego i żeby ta osóbka nie wylatywała z jakąś (...) do Włoch, zostawiając Lelka samą. Brutal jeden.
I tak! Ktoś podszedł. Pisnęła pełna radości, widząc tak kolorowego chłopaka. Kij z tym, że chciał udowodnić jej niepełnoletność. Był taki lukrowany oraz słodki. Pokochała go niemal od pierwszego ujrzenia.
- Jaki słodki! Nene cię kocha! - wykrzyknęła, wyskakując jak ze sprężyny z krzesł. Podeszła szybko do kolorowego chłopczyka i sięgnęła po jego dwa urocze puce (policzki) następnie rozciągała we wszystkie strony świata.
- Taki pulchniutki, pachnący, słodki, uroczy, malutki, tęczowy, świecący i kropkowany Niuniek! Buziaka! - Po miłosnych słówkach, przyciągnęła go ku sobie, strzelając mu soczystego buziaka w chłopięce usteczka. Takie ciepło od Lelka biło. Pewnie zaraz jej pokaże jaki to zły kosmita jest, ale ta i tak będziego kochać.
- Mój tata wyleciał do Włoch. Ma jakąś sikse, a mi dał fałszywy dowód by mogli mnie macać pedofile. - nie ma to jak z dupy paplanie. Lelka odskoczyła w tył i wróciła na swe krzesło. Nikt jej szczęścia nie odbierze... Nikt.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Sob Lut 09, 2013 5:57 pm

- Mężczyźnie to nie przystoi, nawet blondynowi ! Jednakże całkowicie rozumiem, wybaczam i... - tutaj zrobiła krótką pauzę unosząc kielicha - Za komunikację miejską! - wypiła. Ha, szybko im szło, prawda? A co się będą cackać, godziny miło im mijały, ładnie się już zbliżała późna godzina w której to dzieci powinny iść już spać.
- No, w końcu jestem już babcią! Sexy-babinka~- zagrzmiała radośnie. Dobra, wziął to jako przejęzyczenie i świetnie, można w żartach powiedzieć prawdę. Przynajmniej mogła więcej o siebie mówić, prawda? Dobrze, że przedstawiła mu się z panieńskiego nazwiska, bo jakby użyła po ex-mężu, to mógłby ją skojarzyć z Samuru i jeszcze by pomyślał, że jest jego żoną lub siostrą, a po co zbędne zamieszanie? Kamisaki na szczęście nikt prawie nie znał, więc bezpieczne nazwisko przy którym chyba Yuu chętnie się zatrzyma.
Szedł kieliszek za kieliszkiem, wymyślali co raz to lepsze toasty, ostatnie były bardziej głupie od poprzednich, toteż toast otrzymała plama po winie na białym obrusie, śliskie nawierzchnie płaskie w sądzie rejonowym jak i nawet mrówki. Nie pytajcie czemu tak a nie inaczej, o tak późnym kieliszku już się nie myśli... To znaczy, porze, późnej porze.
- Musimy to kiedyś powtórzyć, ale tym razem z sombrero i w Meksyku ! Polecimy tam pierwszym lepszym samolotem, chodźmy już teraz! - zagrzmiała wstając z krzesła biorąc w dłoń pusty już kieliszek, chyba trzynasty z kolei, och. Przyjrzała mu się badawczo i naburmuszyła wydymając usteczka z niezadowoleniem - Albo nie, zamawiajmy więcej póki darmo ! - dodała hucznie siadając z powrotem. Trzymała się dobrze, ale po prostu była bardziej radosna. Wyciągnęła rękę przez stół, drugą odłożyła kieliszek. Ujęła dłoń nauczyciela patrząc mu w oczy - Wiesz... Sądzę, że i tak by nam nie wyszło... Dzieli nas kulturowa przestrzeń stu lat... - wybełkotała i dmuchnęła w grzywkę wzdychając ciężko. Zabrała rękę, o ile jej nie trzymał kurczowo i spojrzała na nową porcje tequili - Ole ! - zagrzmiała wypijając i wznosząc ponownie jeden z tych głupich toastów po czym wpadła na G E N I A L N Y w jej mniemaniu pomysł, więc pacnęła się w czoło z otwartej dłoni.
- Ale mam pomysł ! Chodź, przedstawie Cię właścicielce hotelu! To moja znajoma, chodź chodź~ - zaczęła gdakać w pośpiechu wstając i ciągnąc towarzysza za rączki. Był już nieźle napruty, ale -uj tam, wierzyła w jego elokwencje pomimo zachwiania równowagi. Yuu chce się bawić, pić i tańczyć!
Podskoczyła wesoła i uchachana po pachy do Kaina, Omitsu, Vergila i Yuki po czym stanęła z zachwianym człowieczkiem na wprost nich i machnęła raz ręką zataczając nią półkole przed swoją twarzą.
- Cześć, jestem Yuu - przedstawiła się głównie Yuki i Vergilowi, do Kaina puściła zalotne oczko, po czym nachyliła się nad Omitsu i dała jej całusa w policzek - Cześć kochana, cudownie wyglądasz - skłamała z uśmiechem na ustach, po czym ukradła krzesło ze stolika obok, na którym akurat ktoś miał zamiar siadać, przez co owa osoba klapnęła z bólem dupy na podłoge, a co na to wampirzyca? Nic! Postawa na: Mam to w nosie~ Nakazała nauczycielowi usiąść, bo się gibał niczym szympans, jak ogarnie to sam się przedstawi, natomiast Yuu spojrzała z uśmiechem na Kaina - Nooo~, Omi, nie mówiłaś mi, że masz tak przystojnego brata~! - zaćwierkała zalotnie nachylając się nad mężczyzną - I jak się bawisz, przystojniaku~? - spytała zalotnie nie kryjąc swego zadowolenia. A skąd miała wiedzieć, że to mąż? I w dodatku przyszły ojciec? HELL NO! Nie wyglądał~


Ostatnio zmieniony przez Yuu dnia Nie Lut 10, 2013 3:00 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Sob Lut 09, 2013 6:43 pm

Może i do imprezy nieco tutaj brakowało, ale tak to już było na tych nudnych i sztywnych otwarciach lokali, bo przecież trzeba się jakoś pokazać całej tej śmietance, która będzie tutaj zostawiała grubą kasę, no i która poleci lokal kolejnej osobie, dzięki czemu rozkręci się piramidka finansowa i tak dalej. On również by wolał by tam impreza byłą nieco bardziej żywsza, ale cóż można poradzić skoro to nie on o wszystkim decydował, a na dodatek musiał robić wszystko by dalej panowała tutaj sztywniacka atmosfera. Na szczęście jedna mała dziewczynka postanowiła nieco uprzyjemnić mu wieczór, lecz w sposób jakiego się nie spodziewał. Kiedy pisnęła nie spodziewał się słyszeć tam radości, tylko strach iż ktoś ją nakrył, po czym jakiś łzawych wyjaśnień czy kręcenia, że ona ma osiemnaście i takie tam, lecz jak widać nawet dzieci potrafią nieźle zaskakiwać, zwłaszcza po tym co krzyknęła. Spojrzał na nią nieco zdziwiony i nie wiedział co zrobić, lecz nie dane było mu nawet wydukać jednego słowa, ponieważ w momencie dziewczynka zeskoczyła z krzesła, po czym złapała go za policzki, no i zaczęła się zachowywać niczym jakaś stara ciotka co to go zobaczyła po paru latach czy coś, co niezbyt mus ie spodobało, bo mimo wszystko takie rozciąganie policzków bolało jak cholera. Na dodatek te wszystkie słowa budziły u niego mdłości, bo mimo iż ociekały lukrem jak cholera, to były raczej irytujące niż słodkie, ale jak widać nawet takie chodzący lukier jak on może mieć mdłości. Chociaż nie był tak do końca chodzącym lukrem, bo kryła się w nim niezła gorycz czy nawet zgnilizna. Ale do rzeczy. Nie zdołał nawet zareagować na to co robiła, bo już po chwili podarowała mu buziaka, co sprawiło iż zbaraniał, bo naprawdę nie spodziewał się czegoś takiego. Kiedy puściła jego policzki zaczął je powoli masować ciągle nic nie mówiąc, tylko słuchając tego co ma mała do powiedzenia. Cóż nie ma co dziewczynka była doprawdy bardzo ciekawa, bo nie tyle jej zachowanie, a raczej to co powiedziała wprawiło go w zaciekawienie, bo albo mała ściemniała równo, albo naprawdę tak było. Cóż ojcowie w tych czasach raczej mają gdzieś dzieci jeśli znajdą sobie panienkę, a na dodatek bogaci ojcowie. Cóż nie mógł jej raczej zostawić samej, bo jeszcze naprawdę zmaca ją jakiś pedofil, a tak to tylko może ją pogryźć kolorowy wampirek. Na sama myśl uśmiechnął się lekko zadowolony, bowiem jakaś nagroda mu się należała, a krew takiego dzieciaka musi być pyszna, bo bez smaku tytoniu i takie tam.
-To miło, że mnie kochasz, ale coś mi mówi iż każdego obdarzasz miłością tak szybko jak mnie moja mała. I wcale nie jestem pulchniutki, ani nie świecę.
To o świeceniu go uraziło, bo z tego co wiedział ostatnio wszystkie małolaty podniecały się filmem, w którym wampir błyszczał czy świecił. No naprawdę wy tak na serio? Gdyby dorwał tego kto robił ten film, to już by mu pokazał jaki jest prawdziwy wampir. Ale nie czas odlatywać gdzieś w dal. Szybko wrócił myślami do swej być może przyszłej ofiary, do której nie wiedział jak podejść. Jeśli zachowa się zbyt dorośle to mała się znudzi i pójdzie, ale nie chciał też zachowywać się jak skończone dziecko. Postanowił więc wybrać coś pomiędzy. Wziął krzesło po czym przysiadł się do niej po czym obdarzył ją uśmiechem.
-Nie wie co traci. Lepiej być w towarzystwie tak uroczej młodej damy.
Cóż teraz to on jej nieźle lukrował ale trzeba się starać. Następnym razem zapewne pochwali to jak się ubrała, bo zważywszy na jego dziwny gust, ubrała się naprawdę cudownie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Go?? Sob Lut 09, 2013 7:51 pm

Się wie! Nene nie ma do tego słodziaka pretensji, tamta cielna samica odpala nudne spotkania, że rzygnąć szpinakiem idzie. Ale dzięki Niuńkowi jej świat zaś był piękny!
Nie mogła gałek miodowych nacieszyć na widok tej słodkiej mordki w pięknym, kolorowym stroju. I chciał ją niby zjeść? Nasza dama nie ma jeszcze stu postów, ha! Nietykalność wciąż działa.
W każdym bądź razie małolata zatkała chłopaka swoim paplaniem i buziakiem, także nie chodziło że błyszczał jak ten pedał ze Zmierzchu, po prostu świecił swoją słodkością, a dziewczyna go pokochała całym sercem.
- Nie, nie! Nie każdy zasługuje na buziaki i Nene miłość. Ty jesteś wyjątkowy, milusi. - nie wierzył jej? Chyba nie chce aby w tych oczach Lelka pojawiły się łezki.
- I jesteś pulchny! Taki jak babeczka! Pachniesz nimi, daj mi się zjeść. - o dziwo powstrzymała się od zaserwowania mu kolejnych słodkich buziaczków. Siedziała grzecznie, wlepiając wielkie oczy w postać Niuńka. Chętnie tulnęła by go do biustu, a był on dosyć duży jak na jej wiek.
Przysiadł się do niej, a wtedy razem z krzesłem podjechała bliżej dokładniej na przeciw niego. Łokcie oparła o jego kolana.
- A kij w oko wapniakom! Lubi cię Nene i da coś fajnego. - po co gadać o nudach? Zawołała kelnera z przekąskami. Akurat miał ciacha! Sięgnęła po te z bitą śmietaną i wisienką na szczycie, by potem podstawić je pod nos chłoptasiowi. Mimo wszystko w postaci Nene kryło się coś złowieszczego, coś co bystre głowy niepokoi.
- Moja ty słodka, mordeczko. Zadbam o ciebie, jak nikt inny dotąd. - zwinęła usta w dzióbek, czekając aż słodziak ugryzie ciacho.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Vergil Nie Lut 10, 2013 3:28 pm

Przy stoliku robiło się tłoczno, właśnie miał odpowiedzieć na pytanie Omi gdy zjawiła się nieznajoma blond kokieta z partnerem i zaczęła szczebiotać jak to mają w zwyczaju takie kobiety. Naturalnie wstał i ukłonił się, gdy się przedstawiła.
- Vergil, miło mi poznać. - Powiedział, grunt to dobre wychowanie.
Nic więcej nie powiedział gdyż kobieta zaczęła zajmować się Kainem. Mimo iż miała jednego partnera(nauczyciela) widać nie wiedziała że ten jest mężem Omii. No cóż, pewnie zaraz się przekona.
Postanowił jednak odpowiedzieć na pierwsze pytanie Omi jeśli ta jeszcze nie zajęła się Yuu.
- A co do tego jak się czuję, to jeszcze jestem zdezorientowany. Te zapachy to jeszcze można kontrolować, jeśli się łyka te tabletki. Bardziej kłopotliwe jest to że cała mentalność społeczna tutaj wygląda zupełnie inaczej. Ciężko się z początku połapać ale myślę że podołam, nie chciałbym zrobić czegoś głupiego co by przysporzyło Yuki kłopoty.
Jego wypowiedź była wyczerpująca, lecz gdy skończył posłał nikły uśmiech do Yuki. Szybkim ruchem porwał szklankę i wypił haustem zawartość szklanki. Musiał się wyluzować, zawsze czuł się nieswojo na przyjęciach, jednakże wystarczyło trochę alkoholu i to minie.
Nie miał zamiaru oczywiście się upijać, zawsze wystarczyły dwie szklanice i dawało to przyjemny rezultat.


Ostatnio zmieniony przez Vergil dnia Nie Lut 10, 2013 4:22 pm, w całości zmieniany 1 raz
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Nie Lut 10, 2013 3:46 pm

No i tak sobie siedzieli w wesołym, rodzinnym gronie i gawędzili o rzeczach ważnych bądź mniej ważnych to znaczy o totalnych pierdołach, które nie obchodziły go ani trochę. Jego znudzenie, które nieco zmalało dzięki pojawieniu się przy jego stoliku Yuki i jej nowego sługi a chwilę potem Omi w tej chwili znów zbliżało się do punktu krytycznego. Kobiety gadały o jakiś pierdołach, tajemniczych damskich sprawach a on tymczasem sączył niemal bez przerwy ciemny alkohol ze szklanki o grubym dnie. Kiedy za którymś z kolei łykiem ujrzał dno skrzywił się paskudnie. No tak, nawet nie zauważył kiedy wypił wszystko a oczywiście nie dostarczono do stolika butelki tylko kilka pełnych szklanek. Aktualnie ciężko mu będzie dorwać jakiegoś kelnera gdyż po całej sali kręcili się tańczący ludzie tak więc obsługa mała chwilę przerwy.
- No kurwa...
Dał na głos wyraz swojej irytacji w ogóle nie przejmując się tym, że nie przebywa sam. Z resztą, kobiety zajęte były plotkowaniem czy inszymi głupotami a do tego panował tu okropny hałas. Rozmowy, śmiechy, muzyka, kroki bawiących się na parkiecie par i insze głosy mieszały się tu w swoistą, przyprawiającą go o ból głowy kakofonię dźwięków.
Nie mając nic lepszego do roboty postanowił zagadnąć Vergila, który siedział podobnie jak on, bezradny i znudzony kiedy panie zajęły się sobą.
- Jesteś nowy... Czujesz te wszystkie smakowite, ludzkie zapachy. Przyznaj się, nie przekąsiłbyś czegoś? - stare wampirzysko uśmiechnęło się lekko wlepiając w młodzieniaszka swe arktyczne ślepia. Nie szukał w młodym towarzysza do polowania czy jakiejś krwawej akcji na tym przyjęciu lecz najzwyczajniej w świecie był ciekawy do jakiego stopnia rozwinął się w nim instynkt drapieżcy i głód krwi. Świerze pijawki były stale głodne i trudno było im się pohamować. Dlatego interesujące było to jak Vergil sobie radzi.
Niedługo potem do ich stolika zawitała ta blond włosa kocica, która na początku imprezy tak kręciła kuperkiem i jakiś człowieczek wyglądający trochę jak małpa na gumce. Zdaje się, że temu panu już wystarczy picia na dzisiaj. Z początku nie reagując w żaden sposób oprócz pytającego spojrzenia, na jej zalotne puszczenie mu oczka wyszczerzył się drapieżnie niczym kocur będący tuż przed złapaniem swojej zdobyczy.
- Kain - przedstawił się również wstając by ucałować dłoń kobiety choć zrobił to raczej średnio energicznie. Widać było, że naprawdę nie chce tutaj być i po dziurki w nosie ma tej imprezy.
Słów o bracie Omitsu usłyszeć jednak nie mogła gdyż zmuszona była przeprosić całe towarzystwo i udać się gdzieś w inną część sali. Któryś z pracowników wołał ją z jakiegoś ważnego powodu. Skoro była właścicielką nie mogła pozwolić sobie na ciągłe siedzenie w miejscu.
- Brata...? Ta, jasne. Może być - zaśmiał się pod nosem co ukrył skutecznie przyłożeniem dłoni do ust. No tak, on i jego żona byli do siebie bardzo podobni. Na tyle, że ktoś kto ich nie znał mógłby wziąć ich nawet za rodzeństwo. Tak wyszło. Oboje białowłosi i jasnoocy.
Jak się bawił? Słodka Mortis, ale głupie pytanie mu zadała. Przecież to było widać gołym okiem, że umierał z nudów. Domyślając się jednak, że próbuje do niego najzwyczajniej w świecie zaćwierkotać postarał się o odpowiednio grzeczną odpowiedź.
- Szczerze mówiąc tragicznie. Ale może Ty to zmienisz? - na jego wrednej gębie pojawił się cwany uśmiech kiedy wstawał i złapał podpitą blondi za łapkę. Oczywiście nie było opcji by mu odmówiła tańca prawda? Takim jak on się nie odmawia.
Tak więc poprowadził ją na parkiet, objął jedną ręką w wąskiej talii, w drugiej zaś dłoni zamknął jej łapkę. A co! Póki co potańczyć miał zamiar elegancko i grzecznie choć nie ukrywając miał wielką ochotę złapać ją za tyłek. Starych nawyków nie da się tak łatwo pozbyć. Skusił się nawet na dokładniejsze zbadanie jej zapachu kiedy ich ciała zbliżyły się w tańcu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Nie Lut 10, 2013 4:11 pm

Jakiego partnera, kochany? To zwykła, ludzka kolacja zanurzona w odrobinie alkoholu. Nie przesadzajmy z parnterowaniem. Blondyneczka chciała się po prosty dobrze bawić, a aktualny towarzysz zrobił się nagle niedysponowany. Może niemądre to było zostawiać go przy stoliku krwiopijców, ale Yuuśka była pewna, że się nim miło zajmą i nie zjedzą, zaopiekują jak należy. Nie ma to jak poziom D wbija się pomiędzy Szlachetniaków i nie traktuje ich z szacunkiem mając w dupie hierarchię.
Zaszczyciła Vergila krótkim uśmiechem, nie wyglądał tutaj zbyt pewnie, jakby się znalazł gdzieś, gdzie nie koniecznie pragnął lub po prostu jakby nie wszystkie zasady zostały przez niego przyswojone. Trudno, Yuu też kiedyś przez to przechodziła, nie będzie się wtrącała, jeśli chłopak sam nie zechce z nią porozmawiać, a zapewne do tego nie dojdzie, bo skąd ma wiedzieć jakiej krwi jest laleczka?
Dalszą uwagę w całości poświęciła bratu Omitsu, któa to zresztą gdzieś sobie wybyła. No nie powinna się przemęczać, ciekawe gdzie jej mąż? No chyba, że ktoś zrobił jej dzieciaka i po prostu zwiał, w sumie Yuu by się nie zdziwiła, bo na miejscu faceta zrobiłaby to samo. Miała dość dzieci i nie chciała mieć ich więcej, toteż bycie ciężarną to dla niej jak powolne dążenie do samobójstwa... Albo dzieciobójstwa. Przynajmniej aktualnie miała takie poglądy na ten temat.
Fakt, Kain minę miał nietęgą, ale jakoś zagadać wypadało, przecież nie usiądzie mu na kolanach, bo i bez przesady, by się od razu spoufalać, może brat by nie był zainteresowany, może ta blondyna przy stoliku to jego partnerka? Ale chyba jednak nie !
Już chciała nawet pytać, jak mogłaby to zmienić, ale widać wybrał odpowiedź w czynach, bo momentalnie porwał ją na parkiet. Lalka naturalnie się nie broniła, ani nie protestowała, co jej tam szkodziło. Aktualny towarzysz się 'skończył', czy też zmarnował, zużył, więc trzeba było bawić się dalej, jak to się mówi show must go on~
- Wyglądasz na zachłannego wampira, Kain'ie - zagaiła będąc już w tańcu, tuż po tym jak splutł palce ich dłoni w jedność. Porwał ją wręcz gwałtownie, jak głodny zwierz nie karmiony od... iluś miesięcy. Ręka którą trzymał na talii była ciepła, więc wampirzyca mogła samym czuciem owego ciepła zlokalizować jej położenie jak to gdzie zechce ewentualnie dążyć. Położyła dłoń na jego ramieniu mrużąc oczy, które momentalnie wpiły się w jego arktyczne spojrzenie. Wydawało jej się, ż wygląda równie dziko jak ona i podobnie jest nieujarzmioną bestią. - Czy mi się wydaje, czy właśnie igram z ogniem? - spytała z uśmiechem analizując rysy jego twarzy, gesty, spojrzenie no i uśmiech. Wydawał się być kimś kto bierze to na co ma ochotę i w dupie ma co ludzie pomyślą, albo jak to wygląda... No, a wyglądało nieciekawie, miał żone, ha!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Yuki Nie Lut 10, 2013 4:33 pm

Skoro już się spotkały, to chyba nic dziwnego, że miały zamiar gadać o wszystkim i o niczym, choć dla Kaina z pewnością nie było to nic ciekawego i nie ma się co dziwić. Faceci zazwyczaj dziwnie patrzyli na pogaduszki kobiet, które przecież w swej naturze zakodowane miały plotkowanie i nie ważne, czy były to ludzkie kobiety czy wampirze. Tak to już było i rzecz jasna Kaina mogło to mocno nudzić. Nie można mieć mu tego za złe. Bardziej jednak przejmowała się Vergilem niż mężem swojej kuzynki. Martwiła się tym, jak on sam wszystko przezywa, jak sobie radzi będąc w tej sali pełnej kuszących zapachów. Zwyczajnie martwiła się o swego sługe i dlatego też co chwilę na niego spoglądała.
Gdy zapytany Vergil się wypowiedział i do jego jeszcze stwierdził, że nie chce sprawiać jej kłopotów... spojrzała na niego niemal z czułością. Była cholernie dumna z Vergila, choć niepokój o niego wciąż w niej tkwił. Jak widać Kain też postanowił być nieco milszy dla Vergila, co również ją ucieszyło i uspokoiło. Przez chwile nie zwracała uwagi na obu panów, jak i na to co działo się wokół, aż do chwili gdy do ich stolika przytachała się jakaś kobieta, taszcząc za sobą człowieka. Oboje byli już nieźle zalani, a do tego Yuu wydawała się znać Omi... albo udawała, że zna. Tej pewności mieć nie mogła. W każdym razie, po chwili Omi wcięło, gdyż została gdzieś wezwana w ważnych sprawa związanych z przyjęciem, a cała reszta zajęła się sobą.
Yuu najwyraźniej zarywała do Kaina, na co Yuki spojrzała na niego przelotnie, z nutką zdziwienia. Jak widać wampir nie zamierzał prostować sprawy, ani nie wymigiwał się od rozmowy, no cóż, gdyby Omi to wiedziała wojna by się wszczęła jak nic. Wkrótce i oboje odeszli od stolika kierując się na parkiet by zatańczyć i zostawili Yuki z Vergilem oraz kompletnie pijanym człowiekiem. Yuki spojrzała na mężczyznę z troską, a po chwili swój wzrok skierowała na Vergila.
- Tak to już jest... ech... może też zatańczysz?
Nie ma co siedzieć, bo równie dobrze mogliby zwyczajnie zwiać z tego przyjęcia, a nie wiadomo nawet kiedy Omitsu załatwi swoje sprawy i takie tam, więc trzeba było jakoś sobie zająć czas, a i byłby to dobry moment na małą rozmowę. Yuki z pewnością chciałaby się dowiedzieć jak Vergil sobie radzi.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Nie Lut 10, 2013 5:07 pm

Koleś był młody i najwidoczniej nadal myślał jak człowiek. Nie ma co się z resztą dziwić, w końcu przemieniono go kilka dni temu. Gdyby był wampirem na widok Yuu i tego pijanego blondyna pierwsze co by pomyślał to to, że znalazła sobie posiłek na ten wieczór. Postanowiła upić by później bez większych problemów wgryźć się w jego szyję. Tak przynajmniej widział to nasz białowłosy, znudzony wampir.
No tak, Omitsu poszła by nadal piastować stanowisko właścicielki lokalu nie mogąc na dłużej pozostawać w jednym miejscu gdyż wiele osób chciało ją poznać, porozmawiać i takie tam insze pierdoły. Nic więc dziwnego, że wybyła. Z resztą co miała do roboty z nimi? Poplotkowała trochę z Yuki a z męża żadnego pożytku nie miała bo niemal zasypiał na krześle z nudów. Nie mogli też za bardzo potańczyć. I w chwili kiedy Kain myślał już jak niepostrzeżenie się zmyć doszła do nich blond laleczka.
Nawet nie starał się jej poprawiać czy wyprowadzać z błędu bo niby po co? Nie znał jej a ona jego. Tym lepiej. Rzadko spotykał osoby, które nie wiedziały kim jest dlatego też jej osoba wydała mu się na tą chwilę interesująca.
Dlatego nie wiele się zastanawiając porwał ją na parkiet by choć na chwilę mieć cokolwiek do roboty. Po za tym jego samczy instynkt nie pozwalał mu przejść obok Yuu obojętnie chociaż już od lat był żonaty. Nawyków starego podrywacza i Casanovy trudno się pozbyć i szczególnie trudno je pohamować w podobnych sytuacjach.
- Bo taki w istocie jestem, droga Yuu. Bardzo, zachłanny - na jego bladą, wredną twarz wpełzł ten zabójczy, niebezpieczny uśmiech wyrafinowanego drapieżcy. Niewielki nacisk położył na słowo bardzo, jakby smakowało wyjątkowo słodko w wypowiadanym przezeń kontekście.
Kiedy położyła łapkę na jego ramieniu, bez krępacji odpowiedział spojrzeniem na jej spojrzenie. Wlepił swe lodowate ślepia w jej, złote.
- Można tak powiedzieć. Choć bliżej prawdy byłoby stwierdzenie, że znalazłaś się zupełnie naga na środku lodowca - pozwolił sobie na zaśmianie się i puszczenie jej oka. Korzystając z miejsca jakie akurat wywalczyli sobie chwilowo na parkiecie obrócił swą partnerkę taneczną raz w jedną, raz w drugą stronę, aż wróciła do pozycji startowej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Vergil Nie Lut 10, 2013 5:25 pm

Gdy Kain wspomniał o zapachach to te uderzyły w Vergila ze zdwojoną siłą. Ciekawym elementem było że niektórzy ludzie pachnieli mocniej, a niektórzy słabiej. W sumie jak z jedzeniem. Zapach niektórych potraw jest wyborny, a niektórych nie da się przełknąć. Tak samo teraz było z ludźmi, ludzkie kobiety pachniały oczywiście bardziej smakowicie od mężczyzn, ale i te dzieliło się na kilka różnych. Przy niektórych to Vergil czuł że musi zażyć dwie tabletki, albo inaczej rzuci się na nią niczym zwierzę, a przy niektórych dawał radę się kontrolować.
Także musiał przemyśleć nim odpowie na pytanie Kaina. W końcu jednak rzekł:
- Nie wszystkie pachną tak smakowicie, jednakże jest kilka osób na tej sali które istotnie... - odrzekł spokojnie. To zdanie mówiło chyba samo przez się.
Nawet nie wiedział czy wampir go usłyszał. Zaraz po tym jak Vergil to powiedział, to ten już zdawał się zainteresować Yuu. Mimo iż Omi odeszła przed kilkoma sekundami ci wydawali się dobrze flirtować i po chwili już byli na parkiecie wywijając przeróżne pozy i zostawiając sługę i Yuki samych z pijanym człowiekiem od którego waliło gorzałką na kilometr.
Właśnie miał zaproponować swojej pani także taniec, jednakże ta go ubiegła. Uśmiechnął się łagodnie, wielkie umysły myślą tak samo. Zamiast odpowiedzieć wprost ten wstał i wystawił rękę do Yuki.
- To będzie dla mnie zaszczyt moja pani.
Mężczyzna cierpliwie czekał aż Yuki weźmie go za rękę, po czym poprowadził ja na parkiet. Za młodu ojciec zapisał go do szkoły tanecznej. Zawsze uważał że na takich przyjęciach umiejętność tańca mu się przyda. Teraz vergil był mu za to wdzięczny.
Szybko ujął jej szczupłą dłoń w swoją, a drugą ręką objął ją w talii. Uśmiechnął się do niej i zaczął prowadzić w rytm muzyki.
- Dawno nie tańczyłem, lecz mam nadzieję że nie będziesz zawiedziona.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Nie Lut 10, 2013 5:31 pm

Yuu co prawda złą wampirzycą nie była, toteż sztuczki jak upijanie człowieka w celu konsumpcji nie były dla niej, ale ostatnio przez pewne zdarzenia jakie miały miejsce zaczęła bardziej pragnąć krwi niż niegdyś, kiedy to tabletki były jej wystarczające. Teraz chciała więcej smakowitej świeżości, najchętniej od jasnowłosych osób, bądź po prostu od pięknych kobiet, którym po prostu nie mogła się oprzeć. Tak, Yuu była swego rodzaju artystką, którą pociągało piękno, a jak wiadomo, nie ma nic piękniejszego na świecie niż kobieta. W końcu nie dla picu zwie się ją "płcią piękną", czyż nie? Jednakże na ten wieczór łatwiejszym kąskiem do zdobycia okazał się nauczyciel, który sam wpadł w jej sieć. Blondynka czuła się jak "czarna wdowa", bądź modliszka, ale to nic nie szkodzi, instynkt był silniejszy od jej dobrej, ludzkiej natury, którą posiadała, a którą to Kain na pewno mógł wyczuć, w końcu nie był byle jakim wampirem, wiedział kiedy ktoś jest krwi D, a kiedy po prostu urodził się w swej rasie. Jednakże po zachowaniu laleczki nie dało się wyczytać krwi, jedynie po zapachu. Nie zachowywała się jak Dawniej Człowiek, w sumie wsmakowała się w wyższe zachowania no i przede wszystkim nie robiła za grzeczną służkę, miała gdzieś takie poniżania się, wolałaby już pobić się ze swoim panem, niż mu się ukłonić... No, w sumie to tak się właśnie działo między nimi, wieczne nawalanie.
Ale wracając do jakże przyjemnej atmosfery, kiedy mogli sobie troszkę potańczyć i porozmawiać bez żadnych zobowiązań no i przy okazji naturalnie popatrzeć na siebie, a co. Istoty idealne lubiły chełpić się swoim towarzystwem jak i widokiem, a wiadomo czego potrzeba do perfekcji, swoistego egoizmu i myślenia 'to ja jestem tutaj Bogiem'. Naturalna, nieokiełznana dzikość była jednak całkiem miłym kąskiem oraz drobnym, pieprznym smaczkiem. Spróbuj to rozgryźć, a poczujesz ostry posmak w rozwalonych i zakrwawionych już ustach.
- Widzę. - odparła skromnie dobierając słowa. Takie były najlepsze, niż rozwodzenie się, dodawały jakiejś pikanterii i tajemniczości, a jednocześnie zdradzały wszystko - Podoba mi się. - dodała błyskawicznie kiedy to nastąpił obrót. Przyjęła go dzielnie i dumnie, stąpając gładko i rytmicznie szczupłymi i zgrabnymi nogami. Podczas tej figury mógł dokładnie przyjrzeć się jej figurze i wyprostowanej, dumnej postawie, zaś jej włosy lekko zawirowały wraz z kobietą, kiedy to juz po chwili znalazła się z powrotem w ramionach silnego mężczyzny. Oparła rękę o jego klatkę piersiową jakby oddzielając nią dystans, ale nic bardziej mylnego, gdyż jej piersi i tak otarły się o wampirzy, silny tors, zaś twarz była bliska jego, więc oczy mogły ponownie się spotkać by obserwować zmiany następujące w źrenicach. - Naga roztopiłabym ten lodowiec bez problemu. - obrała strategię gry słów podchwytując jego porównanie i rzucając swoją metamorfozą. Zrobiła krótką pauzę, kiedy na jej ustach zakwitł lekki, podstępny uśmieszek - Ale Omitsu nie wspominała mi nigdy, że ma brata. Ukrywała Cię?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Nie Lut 10, 2013 6:11 pm

Cóż gdyby ta jak to ładnie powiedziała, cielna samica nie była jego partnerką biznesową to zapewne zrobiłby wszystko, by ta impreza była o wiele bardziej ciekawa, a na pewno o wiele bardziej krwawa, bo gdyby te wszystkie wampiry poczuły nagle zapach upływającej z jakiegoś człowieka krwi, to zapewne nie zdołały by się powstrzymać i byłoby zabawnie. A tak to były nudy, ale na szczęście trafił na tą małą, która może mu umilić wieczór lub też na odwrót. No może i dama nie ma stu postów, ale zawsze może się zgodzić na to, by ten milutki wampirek ja dziabnął prawda? No lepiej by nie porównywała go z tamtym czymś, bo inaczej zaraz sobie stąd pójdzie i tyle. Świecił słodkością? Cóż z tym to się jeszcze nie spotkałem, ale niech i tak będzie, bo on przecież słodziak jakich mało. Słysząc co powiedziała spojrzał na nią z lekkim podejrzeniem, bo przecież mogła kłamać, ale chyba należy uwierzyć tej dziewczynce w tej kwestii, bo raczej nie mogła mieć wielu facetów na boku czy coś, no i na dodatek każdemu wciskać kit o miłości. Przynajmniej dowiedział się jak młoda dama miała na imię, a to już jakiś plus. No może i był raczej okrutny i takie tam, ale mimo wszystko nie chciałby by jakaś dziewczyna przy nim płakała, bo czułby się przez to niezręcznie bo wtedy każdy się na ciebie gapi jakbyś coś ukradł czy coś.
-Cóż nie pozostaje nic innego jak wierzyć w to co mówisz Nene.
Kiedy wymówił jej imię uśmiechnął się do niej słodko, lecz kiedy znowu powiedziała iż jest pulchny uśmiech prawie zniknął z jego twarzy, jednak wysłuchał jej do końca i zaśmiał się rozbawiony. Jeszcze nigdy nie został porównany z babeczką, ale jako cukiernik mógł to przyjąć za komplement. A co do pachnięcia nimi, to faktycznie mogło tak być, bo zawsze coś piekł jak był w domu no i zapewne już przesiąkł tymi zapachami.
-Ale gdybyś mnie zjadła to kto by ci dotrzymał towarzystwa?
Cóż gdyby była starsza o te dwa trzy lata, to nie miałby nic przeciwko tuleniu do biustu, a tak to zostanie uznany za pedofila, chociaż z jego wyglądem to raczej niemożliwe. Ale nie ma się co tak szybko dobierać do ofiary, bo najlepiej ją najpierw zmiękczyć. Kiedy się przysunęła spojrzał na nią z uśmiechem, a widząc jak opiera łokcie o jego kolana musiał przyznać, iż była dosyć odważna w takich kwestiach jak na swój wiek. Słysząc co powiedziała spojrzał na nią zaciekawiony, a widząc jak przywołała kelnera spojrzał co takiego było na tej tacy, a gdy tylko zauważył ciacha aż oblizał się zadowolony, bo tego właśnie mu trzeba. Będzie mógł sprawdzić czy Omi zatrudniła na tą imprezę dobrych cukierników, no i być może pozna jakimś sposobem przepisy na nowe słodkości. Kiedy podstawiła mu pod nos ciastko nie spodziewał się, że ta mała słodka dziewczynka mogła coś kombinować, no i że to on może być za niedługo ofiarą a ona drapieżnikiem. Na jej słowa zaśmiał się tylko rozbawiony, po czym ugryzł dosyć spory kawałek ciasta delektując się nim zadowolony.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Nie Lut 10, 2013 6:16 pm

Kouga miał z jednej strony dobrą sytuację, mogąc sobie z kimś porozmawiać w tym miejscu, jednak z drugiej było mu trochę niewygodnie. Dziewczyna dużo się uśmiechała i jakoś nie wydawało się, żeby otoczenie było bardziej interesujące od Lorda. Może to dlatego, że trzymał jej ramiączko? Wypadałoby się więc odwdzięczyć podobnym zachowaniem, czyli skupieniem uwagi na rozmówczyni. W tym jednak tkwił problem. Białowłosy nie miał żadnych zastrzeżeń co do wyglądu Anielicy, ale był urodzonym facetem, który z natury lubi wodzić wzrokiem po wszystkich pannicach, które pałętały się w jego najbliższej okolicy. Jak jednak niebeskowłosa zauważy, że oczęta młodego Soutou podążają za inną przedstawicielką płci pięknej w okolicy, to jej urodziwy uśmiech może szybko zniknąć, a konwersacja zostanie po prostu zakończona. Przez swoją samczą spuściznę Kouga musiał nieźle walczyć sam ze sobą, żeby sobie nie uprzykrzyć życia. Każda normalna osoba pewnie by odpadła.
- Oi, oi! Nie brzmisz, jakbyś była zbyt przekonana. - zaśmiał się białowłosy - Ja w siebie nie wątpię. Czemu inni powinni wątpić we mnie?
Coś tutaj nie pasowało. Nie chodziło tutaj o dość niewygodną, wewnętrzną walkę, którą bohater prowadził w celu powstrzymania spojrzenie gdzie indziej, niż na lico swojej rozmówczyni. To było dziwne uczucie, jak gdyby...fizyczne. Ale, do diabła, co to mogło być?
- Imię? - spytał nieco zaskoczony - Nie podawałem Ci przypadkiem kartki przy sprawdzaniu obecności? Nie mogłaś rzucić na nią okiem?
Przecież wszyscy powinni skorzystać z takiej okazji, żeby poznać imię Lorda! On miał wytłumaczenie, bo skoro jako pierwszy się zapisywał na liście, to każdy mógł sprawdzić jego miano, ale on nie miał już wglądu na innych. Poza tym lekkie drażnienie się ze swoją koleżanką nie było raczej czymś złym.
Zagadka rozwiązana! Tym dziwnym uczuciem była faktura ramiączka, które Kouga trzymał przez cały ten czas. Zaśmiał się cicho pod nosem, żeby w końcu dać ubraniu Anielicy spokój.
- Bardziej kombinacja ubioru z właścicielką. - odpowiedział na pytanie, puszczając dziewczynie oczko.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Yuki Nie Lut 10, 2013 6:37 pm

Miała nadzieje, że ten wypad na przyjęcie będzie dobrą lekcją dla Vergila, bo to właśnie ze względu na niego zdecydowała pojawić na przyjęciu, uznała, że to będzie dla niego dobra lekcja, a przy okazji, jako, że ona tu również będzie, to doskonała szansa na to by poobserwować jak sobie radzi wśród ludzi. Mówił o zapachach i w sumie nie ma się co dziwić, ludzi tu trochę było, Yuki doskonale czuła każdego człowieka, ale niespecjalnie miała problem z panowaniem nad tym, Vergil był jeszcze bardzo na świeżo z tym wszystkim i musiał się nauczyć. Spojrzała na chłopaka, a konkretnie na jego oczy, chcąc wiedzieć, czy przypadkiem nie zmieniły one koloru - byłby to widomy znak głodu. W końcu jednak postanowiła się rozruszać, zresztą jego również chciała rozruszać i miała w tym ukryty cel.
Uśmiechnęła się lekko, gdy wstał i podał jej rękę. Był naprawdę miłym, ułożonym chłopakiem, najprawdopodobniej nie będzie miała z nim większych kłopotów, a gdyż już całkowicie przywyknie do nowych warunków, to być może coś więcej z niego będzie. Na chwilę obecną chciała go tylko wprowadzić we wszystko, nauczyć na nowo żyć i orientować się w tym co go otaczało. Teraz wszystko inaczej postrzegać musi i zdawać sobie sprawę z tego, iż wokół niego jest cała masa wampirów, że codziennie je mija na ulicy. Zmiana o całe 180 stopni. Przyjęła więc jego rękę i powędrowała z nim na parkiet. Zaczęli tańczyć.
- Nie martw się, umiem tańczyć, więc w razie czego ja cię poprowadzę.
Na jej ustach zagościł uśmiech, a spoglądała na niego z dołu, zadzierając lekko głowę.
- Jak się czujesz Vergilu? Jak sobie radzisz? Zawsze możesz się do mnie zgłosić gdybyś miał z czymś problem, albo jakieś wątpliwości by cię trapiły.
Rozmowa i jednoczesny taniec nie było dla niej niczym trudnym. Muzyka była jednostajna i rytmiczna, więc łatwo można się było dostosować nawet nie zastanawiając się zbytnio nad ruchami, więcej uwagi poświęciła chłopakowi, o którego starała się troszczyć.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Go?? Nie Lut 10, 2013 7:58 pm

Niestety nie może towarzyszyć dalej Sophie. Dostał niepokojącą wiadomość na telefon od samego burmistrza. Wstał z krzesła, nie ruszając nawet swojego drinka. Spojrzał pełen skruchy na wampirzycę.
- Muszę iść. Pogadamy kiedy indziej.
Ukłonił się i czym prędzej skierował się do wyjścia. Praca wzywa i zabawiać się nie może dłużej. Prędko opuścił cały budynek. Wsiadł w samochód, po czym odjechał.


z/t npc
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Pon Lut 11, 2013 10:21 am

Sam Kain spróbował tabletki krwi tylko raz w życiu i to z czystej ciekawości. Po tym wydarzeniu był pewien, że nie weźmie tego świństwa do ust już nigdy więcej. Było to obrzydliwe w smaku, w dodatku w żadnym stopniu nie mogło zastąpić mu picia świeżej, ciepłej krwi prosto z gardła jakiegoś człowieka. Niech się tym żywią cieniasy zasłaniające się humanitaryzmem i innymi bzdetami. On był wampirem z prawdziwego zdarzenia, urodzonym drapieżcą. Nie dla niego półśrodki. Nic nie zastąpi porządnego, żyjącego jeszcze posiłku. Nie było nawet porównania między tym chemicznym obrzydlistwem a oddychającym jedzonkiem, które trzeba upolować. Często z lenistwa jednak nie wynurzał się z zamku i zadowalał się krwią pitą ze swojego ulubionego pucharu wykonanej z ludzkiej czaszki ale po tabletki nigdy więcej już nie sięgnie. Fuj.
O tak, całe szczęście, że na ziemi były kobiety czyli najpiękniejsze stworzenia jakie pałętały się pod niebem. Idealne w swej fizyczności, potrafiące czasem jednym swym spojrzeniem powalić wielkiego wojownika na kolana. Takim sposobem Ilona zdobyła czarne serce jego ojca, na swą zgubę z resztą jak się później okazało. Nie o to jednak chodzi prawda? Chodzi o sam fakt jaka moc kryje się w tych pociągających bardziej niż używki ciałach. I to kobiety nazywane są słabą płcią. A przecież są swego rodzaju ogromnym skarbem. Mało to wojen wybuchło z powodu kobiet? Choćby znana do dzisiaj wielka wojna trojańska. Gdyby nie Helena nigdy by do niej nie doszło.
Ludzka natura... To stare wampirzysko nigdy nie było człowiekiem tak więc nie ma w ogóle o tym pojęcia. Mógł się opierać jedynie na swoich wieloletnich doświadczeniach nabytych w ciągu tych ponad pięciuset lat. Wprawna obserwacja to klucz do sukcesu. To jednak nadal jak bycie zoologiem obserwującym dzikie zwierzęta. Potrafi przewidzieć jak sie zachowają w danej sytuacji, zna ich zwyczaje, mentalność, tok myślenia jednak nigdy nie dowie się jak to jest być jednym z nich.
Doskonale jednak wyczuwał ludzką naturę w tej zgrabnej, kuszącej blondynce i zdawał sobie sprawę iż jest wampirem tego najniższego poziomu w tak zwanej hierarchii krwiopijców. Była jednak bardzo pewna siebie, wręcz odważna, wydawała się lubić łamać wszelkie schematy dlatego też białowłosy domyślał się, że albo nie ma pana albo żyła bardzo długo bez niego. Choć nie wyobrażał sobie szczerze mówiąc Yuu w roli pokornej, kłaniającej się służki.
Poziom jej krwi jednak ani trochę mu nie przeszkadzał, przynajmniej w tej chwili. Nie miało to nic do rzeczy biorąc pod uwagę fakt, że samolubnie wykorzystał ją do tego by nieco urozmaicić sobie ten wieczór. Co mu zaszkodzi potańczyć z ładną kobietą? Nic, a ile da to radości! Równie dobrze mógłby nawet poprosić do tańca ludzką kobietę chociaż wtedy z pewnością zrobiłby się głodny. Ostatnio dość często zdarzało mu się pić krew i robić się głodnym w najmniej pożądanych momentach. Nawet teraz czuł niemałą pokusę by wgryźć się w delikatną i kuszącą swym słodkim zapachem szyję uroczej blondyneczki.
Obrót to oczywiście tylko zwykła, niewinna figura taneczna stosowana bardzo często na parkietach całego świata. Ten jednak miał za zadanie jeszcze coś. Dzięki niemu Kain mógł spokojnie i bez przeszkód rzucić okiem na całokształt swej partnerki i przekonać się o zgrabności i seksowności jej ciała. Ot, czego się spodziewać po samcu, starym podrywaczu prawda? A tu trafiła mu się taka świergotająca laleczka, w dodatku z seksi ciałkiem. Dlaczego by nie skorzystać hmm?
- Widzę - odpowiedział stosując jej zagrywkę. Był pewien, że gdyby była nago atmosfera podgrzała by się na tyle by móc stopić lodowiec. Nawet taki jak on sam. Oj pobudziła nieco wyobraźnię naszego znudzonego jak do tej pory wampira, niegrzeczna, niegrzeczna. Wykazał się oczywiście taktem i dobrymi manierami jak i jakby nie patrzeć wiernością bo swoje równo przycięte, dłuższe szpony nadal trzymał w bezpiecznych miejscach na jej ciele. Chociaż miał ogromną ochotę złapać w swe łapy ten tyłek. Ah!
Na jej następne słowa zareagował lekkim śmiechem i tajemniczym błyskiem w lodowatych ślepiach. Korzystając z niewielkiej odległości w jakiej znajdowały się ich twarze nachylił się do jej ucha szczerząc kły w tym swoim drapieżnym uśmiechu.
- Nie jestem tym za kogo mnie bierzesz - wyszeptał jakby zdradzał jej jakiś sekret po czym znów mogli patrzeć sobie w oczy. Puścił jej jeszcze zaczepnie oczko i wykonał z nią kolejny obrót.
Nie miał zamiaru jej tego ułatwiać i wprost mówić, że nie jest bratem Omitsu a jej mężem. Niech się trochę pozastanawia z kim w ogóle ma do czynienia nasza słodka laleczka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Vergil Pon Lut 11, 2013 12:19 pm

Yuki była o wiele niższa od niego, ale dla niego nie stanowiło to żadnego problemu. Weszli na parkiet i zaczęli tańczyć. Vergila cieszyła niezmiernie myśl że byli tak blisko siebie, a ponadto od razu uderzyło w niego wiele jej zapachów. Poczuł zapach jej perfum oraz jej włosów. To były piękne zapachy i gdy spojrzał jej w oczy przez chwilę miał ochotę ją pocałować.
Oczywiście nie zrobił tego, powstrzymał się szybko gdyż nie wiedział jak dama może na to zareagować. Tak czy inaczej znali się dopiero kilka dni. Zamiast tego postanowił cieszyć się tańcem i bliskością. Oczywiście był normalnym mężczyzną więc przez głowę przeleciały mu myśli w znacznym stopniu erotyczne jednakże w końcu i je poskromił.
Vergil z reguły jest spokojnym mężczyzną, kobiety traktuje tak samo jak mężczyzn. Patrzy na nie tak samo, a nie jak przedmioty do zabawy. Oczywiście każdy ulega pokusom, ale go na razie interesowała tylko jedna kobieta, i to ta która teraz z nim tańczyła.
Na jej pytanie łagodnie się uśmiechnął i wykonał piruet wraz z nią. Prowadził ją w tańcu pewnie i tak samo ją trzymał. Chciał wyjść jak najlepiej w jej oczach.
- Nie martw się, wszystko ze mną dobrze. Tylko te piguły nie smakują mi w ogóle, innych smaków nie ma? - zażartował nie chcąc psuć wieczoru jakimiś żalami.
Jednakże jedna myśl nie dawała mu spokoju, ciągle nie potrafił rozbudzić w sobie swojej mocy. Zastanawiał się wiele godzin czy coś jej nie blokuje, albo może nie posiada żadnej?
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Pon Lut 11, 2013 1:05 pm

Och złe te kobiety były, podstępne, jadowite i kuszące żmije. Małe, zdradzieckie modliszki czychające jedynie na nieuwagę osoby towarzyszącej by móc odgryźć jej głowę. Nie ważne, czy dosłownie, czy w przenośni. To prawda, że te piękne, zazwyczaj, choć nie zawsze, istoty, niosły za sobą nie tylko zapach słodkości, powabu i seksapilu, były swego rodzaju nosicielkami śmierci, którą sprowadzały na mężczyzn. Niby wszystko piękne, subtelne nawet grzeczne i wydawające się być posłusznym, jednak w środku buchał żar, który mógłby spalić to, co na ogień reagować nie powinno. Ot, taka natura! Nawet jeśli nie prowokują celowo, to i tak to robię, podświadomie czy też intuicyjnie, bez znaczenia. Sam fakt tego czynu sprawia, że mimo wszystko w pewien sposób potrafią zaintrygować. Szczerze mówiąc, nawet kobieta w ciąży potrafi, jednak wtedy nie powinna robić tego ciałem, gdyż, przynajmniej według Yuu, nie było ono wcale piękne. Cóż, może to przez Testamenta tak uważała, gdyż w dniach swej ciąży, nie mogła na niego liczyć, nawet po narodzinach dziecka. Jedyne co było pewne, to to, że chętnie je zeżre.
Jednak czy blondynka miała zamiar zastanawiać się nad tym, kim naprawdę jest Kain? Szczerze, to nie robiło jej to większej różnicy, był wysoki, przystojny, dobrze zbudowany i miał przyciągające spojrzenie, lodowate tęczówki. W połączeniu ze swoim drapieżnym jak i nieraz złośliwym uśmieszkiem, sprawiał wrażenie niebezpiecznego osobnika, a jak wiadomo, kobiety lubią czuć nutkę niepewności oraz znajdować się w groźnych sytuacjach. Piękna, taktyczna odpowiedź padająca z jego ust sprawiła, że blondynka uśmiechnęła się szerzej. Nie przepadała za szlachetnokrwistymi, ale to tylko i wyłącznie ze względu na możliwość przemiany ludzi w swój gatunek. Uważała to za bardzo egoistyczne z ich strony i jeszcze nie dopuszczała do siebie myśli, że ktokolwiek mógłby chcieć tego z własnej i nieprzymuszonej woli. Jednak czego się spodziewać po wampirzycy opuszczonej przez swojego pana, który niczego jej nie nauczył? Co prawda ona nie dopuszczała go do siebie, ale twarda ręka mogłaby sprawić, że może ta dzika laleczka nabrałaby trochę szacunku i pokory, kłaniałaby się w pas i całowała po rękach... Lub gdziekolwiek pan by sobie zażyczył. Ale nic z tego, ona już swój charakter wyrobiła i była typem rządzącym, a nie będącym rządzonym.
Ach racja, rączki niebywale trzymał przy sobie, podziw! Ciekawe czy prowokacja sprawiłaby, że pokusiłby się o 'macnięcie' jej pośladka? Ale po co kusić los, Yuu nie było to do szczęścia potrzebne, ważne, że znalazła się w łapach równie nieposkromionego zwierza, co ona sama i to niebezpieczeństwo jej się wystarczająco podobało. A co jeśli by się dowiedziała, że to mąż Omitsu? Ojtam, jeśli usłyszałaby to z jego ust, to udawałaby, że nic nie wie, jednakże jeśli z ust kogoś innego... No cóż, trzeba by było odgrać rolę wielce przejętej i przepraszać, ach! I tak każdy jej wybaczał.
- Doprawdy? - mruknęła z udawanym smutkiem i przechyliła łebek lekko w bok - A miałam nadzieję, że jesteś nieokiełznaną i niebezpieczną bestią, która ma ochotę na małe... - zrobiła małą pauzę by dobrze dobrać słowa, albo by wzbudzić w rozmówcy nutkę zaciekawienia - ... Zamieszanie? - uśmiechnęła się szeroko unosząc wyżej prawy kącik ust oraz uniosła brwi w zaciekawieniu. Po sekundzie jednak zwrużyła oczy patrząc na wampira przenikliwie. Była może odrobine bezczelna, bo nie w głowie jej odsuwanie się od niego, przycisnęła się tak, jakby leżeli na sobie, a nie stali naprzeciwko, więc jeśli bardzo mu to przeszkadzało musiał sam dystans ograniczyć - No i nie jesteś bratem, zrozumiałam. Nie miej mnie za głupią, jednakże na aktualną chwilę nie obchodzi mnie kim dla kogo jesteś... no, poza tym, kim jesteś w moim mniemaniu, ale tę opinię już wyraziłam. - ach, jakaż ona była słodziutka i niewinna, nic tylko ją wychować.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Go?? Pon Lut 11, 2013 2:29 pm

No tak chłopak miał fajny widok na wszystkie panie ale po części było to jego przekleństwem.
– Hmmm, zawsze znajdzie się jakiś głupiec, który stwierdzi, ze nie jesteś nic warty. – westchnęła cicho lekko spuszczając głowę.
–Tak może i podawałeś ale nie spojrzałam na tą kartkę. – poruszyła ramionami. Ogólnie ta lekcja mało ją co interesowała, więc nawet ludzie na niej będący nie przyciągnęli jej uwagi. Przyszła na nią by ja odbębnić i mieć spokój.
Kiedy ją puścił poprawiła sukienkę i spojrzała jak do sali wchodzi jakiś tam mężczyzną. Później wróciła wzrokiem
–Hmmm… to miłe ale chyba nie liczyłeś na fakt, ze się zarumienię. –na jej buzi pojawił się szlemowi uśmiech. Jeśli chłopak na to liczył to nieco się przeliczył.
–Idziesz spalić kalorie czy będziesz tutaj tak siedziała przystojniaku? –spytała, poczym jej niebieskie, śliczne oczka zauważyły kolejne ciacho na sali.
May wyciągnęła rękę w stronę chłopaka.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Pon Lut 11, 2013 2:31 pm

Ileż razy płeć piękna wykorzystywana była w roli przynęty czy też mordercy odbierającego niespodziewanie życie. Kobiety były do tego wręcz stworzone dlatego powinny oprócz oczywistego podziwu i pożądania, wzbudzać u mężczyzn również swoisty niepokój. Przecież nigdy nie wiadomo co kryje się pod tym uroczym i rozkosznym wyrazem twarzyczki oraz kocich ruchach, które powabnie nęciły by podążyć za nimi w stronę alkowy a równie dobrze z wprawnością drapieżnego kota mogły wbić ostrze prosto w serce. I taka zazwyczaj była taktyka co cwańszych morderczyń. Rozkochiwały w sobie swą ofiarę, kusiły aż w końcu dochodziło do sceny sam na sam gdzie pozbawiały ją życia. W zależności od gustu i charakteru działo się to przed, po lub w trakcie seksu. Sam niejednokrotnie miał paść ofiarą takiego właśnie podstępu jednak zazwyczaj w czas orientował się w zamiarach podrywającej go niewiasty. Ewentualnie zamach nigdy nie był udany bo już w sypialni to on zabijał towarzyszkę widząc, że coś jest nie tak. Ale to przeszłość. Teraz nie musiał obawiać się kolejnych podstępów i pułapek ze strony swojego ojca i Zakonu Smoka, który w tej chwili mu służył tak swoją drogą. Ród Dracula nie mieszał się w sprawy innych wampirów ani w polityczne utarczki, zajmując się wyłącznie własnym całkiem dochodowym interesem. Nikt aktualnie miał powodu by czyhać na jego żywot. No chyba, że jakieś niedoszłe ofiary lub ich rodziny chowające urazę jednak to kaliber tak mały, że nie było sensu się tym przejmować. Z resztą gdyby miał pamiętać wszystkie swoje ofiary miejsca w mózgu nie wystarczyłoby mu już na nic innego. Nie było sensu. Byli, są i zawsze będą anonimowym źródłem pożywienia i rozrywki. Bo jak to kocury mają w zwyczaju Kain uwielbiał bawić się swoim jedzeniem.
Jak widać, w obecnej sytuacji dobrali się wręcz idealnie. Ona utopiła swojego poprzedniego towarzysza w alkoholu, on siedział cholernie znudzony całym tym przyjęciem. Nie obchodziło ich kim są, z kim przyszli i właściwie co tutaj robią. Dla białowłosego liczyło się tylko, że aktualnie obtańcowywał cholernie seksowną blondynkę dzięki czemu rozerwie się chociaż na chwilę. Bo w końcu nie mogą przetańczyć całej nocy prawda? W końcu się zmęczą i będą musieli usiąść, odsapnąć i napić się czegoś z procentem. Bo raczej oboje mieli ochotę na coś mocniejszego niż soczek prawda?
I tak sobie tańczyli, on przystojny, ona ładna. Rozmawiali niby luźno chociaż brak w ich wymianie zdań swoistej swobody wymiany informacji. Starali się raczej dobierać odpowiednie słowa, starannie układać zdania by dodać im nieco tajemniczości i pikanterii. Zupełnie jakby próbowali się nawzajem uwieść a nie w ogóle poznać, bo nie znali się ani trochę. Znali tylko swoje imiona. Rączki, jak było wcześniej powiedziane, trzymał grzecznie w bezpiecznych rejonach jej ciała nie próbując póki co posunąć się nimi do konkretów. Czy skusiłby się na złapanie jej za tyłek gdyby w jakiś niewiadomy, podstępny sposób go sprowokowała? Zapewne tak. I zrobiłby to z wielką chęcią. Co się dziwić? Był samcem z krwi i kości a kiedy czegoś chciał nie omieszkał po to sięgnąć. Aktualnie jedynym hamulcem był fakt, że miał żonę. Omitsu była na sali i mogła przyglądać się jak jej mąż obmacuje blond kocicę. A co gdyby jej na sali nie było? Ha! Kto wie? W końcu Dracula był nieprzewidywalny w swej dzikości.
- A gdybym w istocie był właśnie nieokiełznaną i niebezpieczną bestią nie powinnaś aby ode mnie stronić? W obawie o swoje bezpieczeństwo unikać? - na jego bladej twarzy pojawił się nikły grymas, który tylko wprawny obserwator mógł zinterpretować jako uśmiech - Zamieszanie? Tak, zdecydowanie - zaśmiał się.
Dystans między nimi zmniejszył się do wartości zera, tak więc ich ciała teraz, nie napotykając żadnych przeszkód stykały się ze sobą w tańcu. Nie zwiększał dystansu bo i po co? To tylko taniec prawda? W tańcu ludzie się dotykają. Po za tym obecność tych dwóch jabłuszek uciskających na jego klatkę piersiową była wręcz rozkoszna. Rawrrrr! Haha!
- Powiedz mi coś o sobie bo wydaje mi się, że nigdy się nie spotkaliśmy. Po za tym czuję, że pod tą śliczną i niewinną powłoką masz całkiem długie i ostre pazurki - zachęcił ją by zdradziła mu nieco informacji o sobie. Skoro się nie znali wypadałoby czegokolwiek się o sobie dowiedzieć prawda?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Pon Lut 11, 2013 3:16 pm

Po tylu latach życia, każdemu należy się trochę zabawy, bez względu na to czy bawią się czymś czy też... Kimś. W końcu ile można żyć w nudzie, nie kusić losu, nie ryzykować, być wiecznie grzecznym, ułożonym, miłym i... Miałkim. Blondyna lubiła rzucać się w ogień, tańczyć na rozgrzanych węglach czy też skakać z wodospadu. Dosłownie jak i w przenośni rzecz jasna. Uważała, że białowłosy ma podobne upodobania do niej, a nawet podobny charakter. Na krótką metę, jaką był taniec czy też ogólnie cała ta impreza, byli w stosunku do siebie niczym magnez i metal, jednakże na dłuższą metę okazałoby się, że obydwoje są magnezami. Pozabijaliby się po dniu, czy może dwóch dniach, spędzonych ze sobą. Tak czy siak, niezła rzeź mogłaby się dziać, dlatego lepiej, jak pobędą ze sobą chwilę i się rozejdą. Ona, do swojej kolacji, a on do żony, kimkolwiek ona by nie była, aktualnie Yuu miała to gdzieś, nie chciała sobie psuć zabawy.
No i co, nie chciał jej od siebie odsuwać, więc wyglądało to bardziej, jakby się przytulali gibając to tu to tam, czasami zmieniając figurę na obroty. No po prostu uroczy obrazek, dostojnie tańczącej parki. Co z tego, że wampirzyca nie była Szlachetnokrwista? Nie zwracałą kompletnie na to uwagi, pozwalała sobie, jakby była na wysokim stanowisku, albo po prostu była pewna siebie i nie akceptowała żadnych hierarchi, choć nawet ludzie jakąśtam mieli.
- Unikać? Chyba żartujesz... Kain'ie - mruknęła rozkosznie nie mogąc nie szepnąć przy okazji jego imienia. Nawet nie musiała jakoś się wysilać głosowo, bo byli na tyle blisko siebie, że swobodnie szła rozmowa, bez przekrzykiwania się i powtarzania co chwila 'co mówisz?' - Wszystko, co niebezpieczene jest kuszące. - dodała sunąc dłonią po jego ramieniu i mięśniach na nich się znajdujących, przechodząc do przedramienia i dochodząc do jego dłoni, którą trzymał na jej talii, ha.
- A co byś o mnie chciał wiedzieć, hm? Cóż mogę Ci powiedzieć, ogólnie to jeśli chodzi o powiązania, to mój ex mąż jest wujem Omitsu i stąd się znamy. Jednakże nie jest ona jakąś moją przyjaciółką, po prostu takie lekkie powiązanie. Poza tym, jeśli naprawdę Cię interesuję to mogę dodać iż jestem pianistką, wokalistką... Dodać coś jeszcze?- mówiła spokojnie z lekkim pomrukiem gładząc dłonią dłoń Kaina i patrząc dalej mu w oczy - Odwdzięczysz się informacją za informacje? Powiesz coś o sobie? - dodała od razu mrużąc złote oczy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Yuki Pon Lut 11, 2013 4:12 pm

Poczuła sie nieco lepiej gdy wylądowała na parkiecie. Chciała mieć lepszy pogląd na zachowanie Vergila, chciała widzieć jak sobie radzi, a i sama za bardzo usiedzieć nie była w stanie. Wiele spraw ją gryzło i nie dawało spokoju, dlatego też wolała się zająć czymś konkretnym, co będzie w stanie oderwać ją od przykrych i meczących myśli. Nie martwiła się tym, że Vergil ją przez przypadek podepcze, czy coś im się nogi poplączą, ważne, że poruszali się po parkiecie i co ważniejsze, szło im to całkiem płynnie. Sunęli więc po parkiecie, a Yuki trzymała dłonie na jego ramionach, spoglądając jednocześnie w górę na jego twarz.
- Niestety musisz do nich przywyknąć, nie są dobre, ale są konieczne, potem przećwiczę z tobą kontrolę nad rządzą krwi, ale to jak wrócimy do domu.
Co zamierzała zrobić? Bardzo prostą rzecz - chciała wystawić go na próbę i zobaczyć jaka będzie jego reakcja na widok i zapach świeżej krwi. Zrobili kolejny obrót, a kobieta posłała mu szczery, wesoły uśmiech. Nie zamierzała mu też czytać w myślach jak wcześniej, naprawdę tego nie lubiła, jednakże wtedy było to konieczne, by mogła wiedzieć coś więcej o nim i o tym co czuł w tamtej chwili tuż po przemianie.
- Jeżeli dobrze się skupisz, będziesz w stanie odróżniać po zapachu poszczególne wampiry, bo musisz zapamiętać, że panuje wśród nas specyficzna hierarchia. Ty jesteś wampirem klasy D, jednym z najniższych, przemienionym, który otrzymał krew stwórcy...
Zamilkła, przerywając na chwile wykład by mogli kolejnymi krokami przemierzyć następny kawałek parkietu. Chciała mu to wytłumaczyć, bo zupełnie o tym zapomniała, a Vergil przez to mógł czuć się lekko niepewnie.
- Następnie są wampiry klasy C i B zwane też czystokrwistymi. Są to wampiry z urodzenia i C jest słabsze od B. Jest jeszcze klasa A, czyli Szlachetni... ja do tej grupy należę i tylko my jesteśmy w stanie przemieniać ludzi, pozostałe grupy nie mają tej zdolności...
Prawie już skończyła swój wykład, ale miała coś jeszcze do dodania. Posłała mu lekki uśmiech.
- Jest jeszcze poziom E, zwany bestią. Gdybyś nie otrzymał mojej krwi, stałbyś się nią. Poziom E nie jest w stanie kontrolować swojej żądzy krwi i prędzej czy później traci nad sobą calkowite panowanie.
Skończyła niewielki, dość skrótowy wykład na temat rozróżniania poziomów krwi wśród wampirów. Nadal też sunęli po parkiecie w rytm muzyki. Nie wiedziała ile jeszcze tu zabawią, ale sądziła, że raczej nie za długo.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Go?? Pon Lut 11, 2013 5:39 pm

Ostra jatka na bankiecie! Nene chętnie popatrzy, oczywiście nie brałaby udziału w takowym wydarzeniu. Niuniek ją obroni. Taki męski, kolorowy i pachnący słodkościami. Nastolatka miała nie małą chęć liznąć policzek jego nadzwyczajnego, choć pewnie na to nie pozwoli. Ale czy Nene pyta o zgodę? Nie! Ona nie ma zwyczaju pytać. Robi to co chce i co się jej podoba, nawet Kyubi nie umie powstrzymać dociekliwości oraz złośliwości dziewczynki. Ta mała diablica takie zwyczaje ma, ot co.
Ależ powinien wierzyć. Lelek kocha każdego inaczej! Ten jest taki słodki i milusi, że aż dziewczęce serce mocniej bije.
- Jeden jedyny krasnoludek Niuniek. - Rzekła przesłodko, zmieniając temat. Nene może gadać o dupie Maryni! Ona chętna na każde tematy. Jest taka otwarta na wszystko, no chyba że zajdzie jej ktoś za skórę, a wtedy lepiej niech ucieka ten ktoś!
I co z tego iż ma mało lat! Lelek to wulkan głupoty! Zresztą, ona może.
No tak. Jakby go zjadła nie miałaby kogo męczyć. Kiedy dokleiła się do niego, nie ukrywała swojej lekkomyślności. Odważna że choj!
- Racja. Wtedy nie miałabym mojego pączuszka, a Lelka poczułaby się taka samotna w tym gronie ogórów. - westchnęła, kręcąc loczka i ciach! Mamy kelnera, no i te zajebiste ciacho. Zmrużyła oczęta, kiedy ten zrobił pierwszy kęs. Dostrzegła je kły! Kyu miał także długie. Ale co ją to obchodzi! Jest tolerancyjna jak mało kto. Wpychała mu dalej ciacho, dodam - na siłę. Nene uśmiechała się w charakterystyczny sposób, taki koci pyszczek.
Pogłaskała chłopaka po buzi i zaś cmoknęła go w usteczka, zbierając z warg bitą śmietanę. Ach, ach. Wlazła mu na kolana okrakiem. Zerknęła z nad ramienia na Kouge. Gad jeden. Nie widzi jej. W rozpaczy utuliła głowę Nuttego do swojego biustu.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Pon Lut 11, 2013 6:32 pm

A no nie ma to jak jatka na bankiecie, co by umilić sobie czas oraz urozmaicić zabawę. Czy by ją obronił to nie wiadomo, bo sam rzuciłby się w środek tej jatki nie zważając na nic ani nikogo, a więc kwestia obrony jest sporna, ale jeśli po wszystkim miałaby być jego ofiarą czy coś takiego, to zapewne by ją obronił. Co do męskości to wielu by podważyło to, iż takową posiada patrząc tylko i wyłącznie na jego styl ubierania się, no i na to iż wygląda na jakieś szesnaście lat w porywach do osiemnastu. Liznąć jego policzek? Cóż może by i na to pozwolił skoro tak bardzo chciała, ale na pewno ta prośba wydałaby mu się nieco dziwna, no i zacząłby się zastanawiać nad upodobaniami małolaty, bo taka mała a już o lizaniu myśli. No to uwierzy w to co mówiła o miłości, bo z kobietami w tych sprawach lepiej się nie kłócić bo naprawdę marnie się to skończy. Słysząc co powiedziała lekko się skrzywił, bo nie dość iż został nazwany krasnoludkiem pomimo bycia wyższym od niej, to jeszcze to całe nazywanie go niuniek też nie było czymś przyjemnym.
-Nie jestem aż tak mały, by mnie nazywać krasnoludkiem. I nie jestem niuniek. Mam na imię Nutty.
Zapewne dziewczynka zaraz znajdzie jakieś dziwaczne zdrobnienie jego imienia, ale mimo wszystko będzie to lepsze od bycia niuńkiem. Byleby nie była otwarta na zbyt wiele rzeczy, bo ktoś może źle to zrozumieć no i będzie miała wtedy nie lada kłopoty, zwłaszcza jak trafi na kogoś kto lubi małe dziewczynki. Kiedy usłyszał jak określiła całe towarzystwo znajdujące się tutaj zaśmiał się rozbawiony, bo zapewne gdyby połowa osób to usłyszała poczułaby się wielce urażona, ale w sumie to określenie do nich pasuje. Niestety nie dane było mu się delektować ciachem, ponieważ Nene postanowiła wepchnąć mu je na siłę, no i musiał wziąć całą resztę ciacha do gęby, przez co nie mógł nacieszyć się tym wspaniałym smakiem. Gdy tylko pogłaskała go po buzi spojrzał na nią nieco zdziwiony i przełknął ciacho by się nie zadławić, a już po chwili znowu został przez nią pocałowany. Cóz jak widać ta mała miała niezłe plany, ale lepiej by nie brnęła zbyt daleko. Gdy wlazła mu okrakiem na kolana był naprawdę zdziwiony i lekko zmieszany, bo gdyby to ktoś zobaczył to naprawdę poczułby się jak pedofil, którym z racji wampirzego wieku by był. Nim jednak jego głowa znalazła się na jej biuście, zobaczył iż zerkała zapewne na kogoś, a więc szybko doszedł do wniosku, ze zapewne jest wykorzystywany przez małą do zemsty na kimś, lub wzbudzeniu zazdrości. Ech naprawdę nisko upadł, skoro daje się tak wykorzystywać Nene. Ale mimo wszystko musiał przyznać iż miała naprawdę pokaźny i miękki biust.
-No więc właśnie. A nie wygląda na to by te, jak to powiedziałaś ogóry chciały ci dotrzymać towarzystwa.
No i siedział tak z Nene na jego kolanach, pozwalając jej tulić jego głowę do swego biustu. W pewnym momencie niestety odezwały się pewne nawyki, a mianowicie złapał lekko jedną z jej piersi i pomacał przez chwilę, a kiedy się na tym złapał cofnął dłoń i zapadło milczenie, bo tak oto stał się pedofilem macającym małe dzieci.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Vergil Wto Lut 12, 2013 9:52 am

Vergil słuchał wszystkiego co mówiła mu Yuki jednakże był bardziej skupiony na tańcu i bliskości ciał. Trudno go winić, w koncu jest tylko zwykłym facetem który został przemieniony w wampira. Mimo wszystko szybko pojął o co chodzi w tej hierarchii. Zastanawiał się przez chwilę nawet jak to by było gdyby był z krwi szlachetnej. Porzucił szybko jednak tę myśl przypominając sobie Kaina. On pewnie jest ze szlachetnej krwi. Może wampiry płci męskiej o szlachetnej krwi są popieprzone?
Tak czy inaczej skupił znów swą uwagę na Yuki, na jej oczach i włosach który były piękne. To wszystko nadal było jak piękny sen. Jedyne co mu się nie spodobało to ta wzmiance o testowaniu jego żądzy krwi. Co to jest w ogóle. Nie brzmiało za dobrze.
- Trochę to niesprawiedliwe z tym podziałem nie sądzisz? - uśmiechnął się do niej wykonując kolejny piruet w rytm muzyki - A właśnie, nie wiem też jak przebudzić swoją moc. Czy zdarzały się wampiry bez mocy? Bo staram się i staram i nic z tego nie wychodzi.
Nie chciał jej martwić, ale wolał wiedzieć czy ma przestać próbować bo to bez sensu czy może robi coś źle? Pomiędzy pytaniami cieszył się z tej bliskości ponieważ przy takim tańcu ich ciała stykały się dość mocno.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 4 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach