Restauracja

Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Yuki Sro Lut 06, 2013 5:03 pm

Nie znała za dobrze Kaina, ale był on mężem jej kuzynki, a więc wchodził w skład rodziny, co za tym idzie, nie należałoby go unikać, tym bardziej, że i tak nie wiedziała tu nikogo innego, kogo mogłaby znać chociażby nawet przelotnie, poza tym Kain nie wyglądał na zbyt zadowolonego całą tą sytuacją. Czyżby średnio mu przypadło do gustu przyjęcie zorganizowane przez Omi? No cóż, może obecność Yuki trochę zmieni jego nastawienie, bo jakby nie było, sala była wypełniona kompletnie obcymi osobami i dodatkowo znajdowała się cała rzesza fotoreporterów, którzy chwile temu oblegali biednego wampira.
Yuki uśmiechnęła się lekko do męża kuzynki i zaraz spoczęła na krześle patrząc jednocześnie na Vergila, lekko ostrzegawczo. Vampirem był bardzo krótko, więc jeszcze wielu rzeczy nie wiedział, jak na przykład tego, że wampiry szlachetnej krwi bywają bardzo rożne i wielu z nich ma za nim niższe poziomy, albo po prosty ich ignoruje, a Kain najwyraźniej był jeszcze w dość kiepskim nastroju.
- Widzę, że nie najlepiej wyglądasz. Miło widzieć, że oboje z Omi postanowiliście wrócić do miasta i oczywiście gratuluje wam potomka.
Oczywiście wiedziała o ciąży Omi, w końcu ta sama jej o tym mówiła, a także proponowała jej odbiór porodu. Chciała też nieco rozluźnić atmosferę, a do Kaina podchodziła na spokojnie, z dużą dozą życzliwości.
Co do propozycji Kaina, nie była pewna z początku, czy przyjąć propozycje napicia się. Swego czasu miała mały problem z nadużywaniem mocnych trunków, ale zwalczyła to i wolała nie kusić losu, z drugiej jednak strony odmowa byłaby raczej mało miła.
- Z chęcią, choć nie za wiele.
Rozejrzała się po sali, wzrokiem poszukując kelnera czy kogokolwiek, kto miałby im przynieść coś do picia. Kain miał specyficzny sposób bycia, ale wcale jej to nie przeszkadzało. Zaraz ponownie przeniosła łagodny wzrok na białowłosego wampira.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Sro Lut 06, 2013 7:32 pm

Rozmówczyni bohatera wpadła w dość bojowy nastrój po niespodziewanym ataku jednego z kelnerów. Mimo, że jej zdenerwowane lico wyglądało dość uroczo, to jej samopoczucie niezbyt podobało się białowłosemu. Ledwie do niego podeszła i od razu na furii? Zupełnie jakby jakaś siła wyższa chciała zwiększyć Soutou poziom trudności w bliższym poznawaniu koleżanki z Akademii. Na szczęście udało mu się przypomnieć, że rzeczywiście miał przyjemność ją widzieć na jednych zajęciach. To prawie cud, bo wtedy był nieco bardziej skupiony na nauczycielce, niżeli koleżankach wokół. Ta wiedza może mu się zaraz przydać, jeśli nagle pojawią się jakieś szkolne tematy do pogadanki. Przy okazji przypomniał sobie, że miał przecież numer do Minako! Zupełnie jak inni uczniowie, którym się zechciało mieć z nią kontakt, ale to szczegół.
Akcja rozluzowania napięcia wydawała się być udana. Wcześniej zdenerwowana niewiasta ładnie się teraz uśmiechała. Teraz ważne było utrzymanie jej w takim stanie dla dobra swojego jak i innych. Przecież Kouga nie chciał psuć swojej rozmówczyni wieczoru, ani zaistnieć w jej pamięci jako persona o zabarwieniu negatywnym. Starania chłopaka w tym kierunku najpewniej ograniczą się do prostej, choć ryzykownej zasady - byciu sobą. Najwyżej rzeczywiście będzie miał przekichane. Czy będzie to jednak powód do popełnienia samobójstwa?
- Wątpię. - puścił dziewczynie oczko, po czym oparł się wygodniej na siedzeniu - To, że wyglądałbym gorzej niż teraz nie znaczy, że nie wyglądałbym dobrze w ogóle.
Nie żeby Kouga planował paradować w damskich ciuszkach. To nie byłoby zbyt męskie, a właśnie swoją poprzednią wypowiedzią chciał podkreślić poziom swojego testosteronu.
- Nie ciekawi Cię, czy Twojej sukience nie smakował ten obiad-niespodzianka? - uśmiechnął się chytrze, przeczesując włosy dłonią.
Był cwany. Trzymał się ubrania rozmówczyni nie dlatego, że nie miał ciekawszych tematów. Starał się w ten niebezpośredni i dość oryginalny sposób przekazać wiadomość "ładnie wyglądasz". Nie mógł tego zrobić konkretnie, bo tak robi każdy facet. Swoim odbieganiem od mainstreamu Kouga chciał pozwolić odetchnąć Anielicy od codzienności. Na innych imprezach, przy innych chłopach może słuchać typowych docinków. Jeśli tego chciała, to z białowłosym może się tylko zwieść.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Go?? Sro Lut 06, 2013 8:35 pm

Przez chwile miała najczystsza na świecie ochotę zabić kelnera , a potem poćwiartować. Dobrze, ze ten koleś zmył jej się z oczu, a chłopak rozśmieszył ją przez co przestała być pochmurna. W innym wypadku pewnie zabiła by ludzi samy spojrzeniem, a tak raczej obedrze się bez większych urazów.
Angel zaraz, to przysiadła obok chłopaka zakładając nogę na nogę i przyglądając się jemu. Pamiętała go z zajęć ale nie wiedziała jak ma na imię. Mogła się bardziej skupić by zapamiętać chociaż ta malutką informację ale za diabły nie potrafiła sobie uświadomić imienia chłopaka.
–Tak myślisz? – uśmiechnęła się cwanie i zmierzyła go wzrokiem.
–No niech ci będzie. –zaśmiała się uroczo. Kto by pomyślą, że chłopczycy z kapturem na głowie przyjdzie rodzic cos takiego.
Skończyła czyścić sukienkę a chusteczki położyła na stolik tak by go nie pobrudziły. Niestety na kreacji była jeszcze widoczna niewielka plamka. Angel skrzywiła się nieco na ten widok ale cóż mogła w tej chwili poradzić na to.
–Czym mnie to ciekawi? O wiele bardziej ciekawi mnie twoje imię, gdyż nie wiem jak mogła bym sprawdzić, czy mojej sukience podobało się to. –odpowiedziała nadal nachylając się nad chłopakiem, który trzymał ramiączko od jej sukienki.
– Spodobała ci się moja sukienka czy jej ramiączko? –spytała spoglądając na niego, a potem na ramiączko.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Go?? Czw Lut 07, 2013 9:25 am

Tam gdzie impreza, tam i Nene z fałszywym dowodem! Jej zajebiste oszustwo gładko poszło przy pokazaniu dokumentu ochronie, w dodatku wymalowała japę na +18 i na ciałko nałożyła obcisłą fioletową kieckę sięgającą niemal do samych kostek. Na chude stopy nałożyła szpile! Kij że trzęsły się jej nóżki, ważne że była wyższa. Ciemne blond pukle upięła w kok, a kilka kosmyków zostawiła luźno. Biedny rozpuszczony Kopciuszek był sam, Kyubi zaś znikł i na pewno nie sam! Drań jeden. Lelek mu się zemści krwawą zemstą, o tak! Będzie dużo krwi.
Wdreptała na salę, rozglądając się po mordkach. Pełno tutaj kosmitów, a ona taka sama i świecąca słodkością! Umieściła zadek na krześle, oczywiście przy wolnym stoliku. W swojej małej torebce miała kasę, którą zwędziła Kyu z portfela kiedy ten w dzień sobie przysypiał. Przypudrowała nocha i zażądała od kelnera soku grejfrutowego.
A jeśli przesiedzi całą imprezkę sama? Zapłacze się na śmierć albo całą winę zwali na przybranego ojca i tak w ogóle dojrzała Jasnego rycerza Kouge. Na buźce Nene pojawił się przesłodki koci uśmiech. No, no... Była też tutaj cielna krowa, pewnie właścicielka. Fu!
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Czw Lut 07, 2013 11:06 am

- Mieszkać? - pochwyciła jego słowo i zaśmiała się krótko. W sumie praca nauczyciela byłą na tyle niewdzięczna, że spokojnie mógłby nie wychodzić z Akademika, bo się po prostu to nie opłacało. Nim by skończył prace z uczniami, potem papierki, sprawdziany, przygotowania do następnych lekcji, to już by mu się nawet nie opłacało wracać do domu, bo co? Wróciłby, zjadł coś, rzucił się na łóżko, nie minęłyby z dwie godzinki i z powrotem śmigamy do szkółki. Ciężkie życie nauczyciela, a że Yuu głupia nie była ani naiwna, to całkowicie to rozumiała. Asane zaczął jej się co raz bardziej podobać, ale oczywiście bez wyobrażania sobie tutaj Bóg wie czego! Blondyna nie szukałą przygód ani partnera, znajomość była jej wystarczająca, zresztą co tutaj wysuwać myśli w przyszłość, dopiero się poznawali, ale jak widać nie było konfliktu charakterów, więc szło im całkiem nieźle.
Na kolejne jego słowa zmieszane z całkiem ładnie urozmaiconym tańcem poprzez nowe figury jak i ładne obroty, które Yuu przyjęła z należytą jej gracją, zaśmiała się. Znowu. Jak widać, jego poczucie humoru było dla niej wystarczające, choć dla innych zapewne nudne i zbyt dystyngowane. Naturalnie to nie oznaczało, że nasza blondynka obracała się wyłącznie w takich kanonach, co to to nie! Była ona nadzwyczaj elastyczną laleczką... Nie tylko charakterem, ale i ciałem, rzecz jasna.
- Daliśmy im odwagę do wyjścia na parkiet, a teraz uciekamy? - spytała, jednak nie oczekiwała odpowiedzi na to pytanie, kiedy to blondyn prowadził ją ku ich stolikowi. Naturalnie zajęła należyte sobie miejsce, po czym koniuszkami palców przeczesała grzywkę leciutko na bok, by po prostu jej ułożenie pozostało niezachwiane i niezmierzchwione. W końcu nie chciała wyglądać jak jakaś postrzelona niuńka tudzież zwykły poczochraniec.
Na jego opowieść oraz pytanie uniosła brwi. Łokcie miała już oparte o stół w pozycji pionowej, palce dłoni były ze sobą splecione tworząc prowizoryczny hamak na którym to kobieta oparła swoją brodę i w ten słodki sposób wpatrywała się w Asane wyczekując odpowiedzi.
- Niby mogłabym zgadywać, ale jednak nie przepadam za nieścisłościami, tak więc liczę, że zdradzisz mi tę tajemnice
- mruknęła z uśmiechem nie odrywając od niego spojrzenia swoich złotych oczu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Czw Lut 07, 2013 1:40 pm

-My nie uciekamy. To tylko taktyczny odwrót. Zaatakujemy ich z partyzantki ponownie, kiedy nawet nie będą się tego spodziewać. – Naturalnie musiał skomentować. Bo jak tu to puścić płazem i przemilczeć gdy pada hasło „ucieczka”?! Nie da się i tyle. Nawet gdy to żart to mimo wszystko ciągle duma nie pozwalała przemilczeć tego słowa. Co poradzić?
W każdym bądź razie chwilę później się rozsiedli na powrót w swoich stolikach. Asane przeglądał kartę dan wyglądając zza niej i lustrując swoją rozmówczynię.
-Szklanki. Zabawiał ludzi pożerając szklanki. Dosłownie. Dostawał szklankę, chrupał ją sobie i szklanki już nie było. I co było śmieszniejsze, znalazł sobie w ten sposób żonę. Była to bowiem jedyna kobieta, która wyrwała mu szklankę z ręki, gdy ten się popisywał. To przesądziło już o wszystkim.– Przerwał, jak dla niego w odpowiednim momencie, gdyż jak na razie to brzmiało na szczęśliwą historyjkę z przyjemnym heppy endem, a nie każdy miał tak wypaczone poczucie humoru by zrozumieć zabawność i ironię dalszej jej części.
A i kelner przyszedł w odpowiednim momencie, toteż blondyn złożył zamówienie składające się z nazwy którą ciężko mu było wymówić. Naturalnie nie oznacza to, że nie miał zielonego pojęcia o co prosi, po prostu nie był lingwistą. Był Japończykiem. Wystarczyło więc, że znał japoński i kaleczył inne języki w mowie, jak i piśmie. W końcu nie każdy jest wszechstronnie uzdolniony, prawda?
-Hm, Yuu, zamawiasz coś do tego? Może jakiś trunek...?- Spojrzał wymownie na kończącą się jej ciecz w kieliszku, jednak nie miał zamiaru jej tego narzucać. Jeszcze wyjdzie na to, ze ma ochotę ją spić, czy coś, a sam dobrze wiedział że to wręcz niemożliwe, biorąc pod uwagę jego własną odporność na tenże. Jednakże wracając gdy tam kelner sobie spisał jakiekolwiek zamówienia, i jeśli wampirzyca zamówiła jakiś trunek, Asane poprosił o to samo. Po czym wrócił do rozmowy.
-Mówiłaś, że uczyłaś się w tej całej Akademii. Jest więc to twoje miasto? Wychowywałaś się tutaj?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Czw Lut 07, 2013 2:31 pm

Cóż, w pewien irracjonalny sposób Sofa podziwiała Fabio za jego wytrwałe podejście do jej mało skromnej, pseudo przyjaznej osoby. Na jego miejscu już dawno wybuchłaby czystą złością. Kto normalny chciałby robić za wieszak? Kto normalny chciałby przesiadywać w jednym pomieszczeniu z tak nieogarniętym wampirem? I kto normalny tak łatwo ulega jej zachcianką, wiedząc, że wyprowadzi tym tylko swojego 'Pana' z równowagi? Naprawdę, Fabio był dzisiaj okazem czystego szaleństwa, w pewien sposób także nieposłuszeństwa oraz osobą, która z całkowicie niezrozumiałym dla wszystkich strachem czekała na najgorsze. Bo na cóż innego przyszło mu czekać w towarzystwie Kanapy, c'nie? Smutne, ale prawdzie. Fabio dosięgnie kara. Czy tego chce czy nie. W końcu miał ją jedynie pilnować, a nie bujać się z nią po otwarciach i 'wozić' po mieście. Landrynko, z całego serca Ci współczujemy. Prawdopodobnie, gdyby Sofa nie była na niego obrażona za to, że wparował do gabinetu w nieodpowiednim momencie, wstawiłaby się za nim u męża, a tak? Nie ma na co liczyć. Life is brutal ~
Biedaczek, dużo z nią już zniósł! Ot, zaledwie w parę godzin doprowadziła jegomościa do myśli samobójczych! Słowotok szlachetnej zawsze na czas, zawsze na miejscu, ba! Blondyna gdyby chciała, nawijałaby znacznie więcej katując personę fioletowego jeszcze bardziej, by tylko zemścić się za wizytę w pracy jej męża. Niestety, Sophie jest przeokrótnie pamiętliwą, mściwą osóbką, temu też Fabio zbyt szybko nie odpuści wiedząc, że takim zachowaniem jakie reprezentuje obecnie doprowadzi mężczyznę do szału albo - co najmniej - załamania.
Niemniej, kiedy byli już na miejscu, wysiedli z samochodu i czystokrwisty przytrzasnął sobie kawałek garnituru drzwiczkami auta, wampirzyca zrobiła na moment większe oczy zaraz strzelając typowego facepalm'a. Samur robi sobie z niej jaja czy naprawdę kazał pilnować takiej fajtłapie jej dość porywczą nijako nieprzewidywalną osobę? Przecież - tak naprawdę - blondynka mogła teraz się odwrócić na pięcie i zwiać nie przejmując się ani trochę Fabio, który żeby ją dogonić musiałby wpierw pomęczyć się z garniakiem, a znając życie, krótką chwilę z pewnością by to mu zajęło. W końcu w stresie by chłopak był i takie tam! Jasne, przez nią się spóźnili, ofc! Wmawiaj to sobie! To Landrynka po prostu za wolno jechała, ha!
W każdym razie, gdy tylko przekroczyli razem próg obiektu, skierowali się do restauracji, gdzie - jak już domyślała się Blanca - znajdowało się sporo osób, a na samej scenie właścicielka Hotelu ciągnąca swoją przemowę. Sophie cicho westchnęła, siadając przy stoliku do którego poprowadził ją sługa, wręcz od razu zamawiając wódkę, kiedy tylko Omitsu przerwała swój monolog i zgubiła się w tłumie gości. Kelner szybko dostarczył złożone przez nią zamówienie, rozlewając do dwóch kieliszków alkohol.
- No, to na zdrowie Fabio. - rzuciła, opróżniając zawartość naczynia za jednym zamachem. Ot, co się będzie cackać, nie? Blondynka zerknęła na biednego Włocha z paskudnym uśmiechem, jeżdżąc wskazującym palcem po brzegach swojego kieliszka. Wyglądał tak zabawnie! Doprawdy! Starszy od niej, a taki spięty, jakby wcisnął mu ktoś do czterech liter kij od mopa.
- Rozluźnij się. No już, baw się. - mruknęła, podsuwając mu pod nos butelkę z trunkiem. Niebieskie tęczówki jeszcze przez chwilę były wbite w postać Fabio, potem - co prawda niechętnie - szlachetna powędrowała wzrokiem na sale, odnajdując pomiędzy gośćmi postać Yuu w towarzystwie jakiegoś mężczyzny. Kanapa zmarszczyła zabawnie brwi, nie kryjąc się zbytnio z tym, że dość natrętnie przygląda się nieznajomej, aczkolwiek blondynki tak mają, o! Damska solidarność, ever. Mruknęła coś pod nosem, karząc Fioletowemu nalać sobie jeszcze.
- Właściwie czym ty się tak naprawdę zajmujesz? - zapytała ot tak, nie wyglądając na zbyt zaciekawioną. Bo i w gruncie rzeczy tak było, acz jak już miała z nim spędzić resztą wieczoru, nie musi się ograniczać do samego gnębienia, prawda?

[zt]


Ostatnio zmieniony przez Sophie dnia Sob Lut 16, 2013 6:46 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Czw Lut 07, 2013 4:53 pm

I znowu ją rozbawił. Ciekawe ile jeszcze potrafi wymyśleć. Nic dziwnego, że Yuu miała zdecydowanie wyśmienity humor, jego żartobliwe odpowiedzi zdecydowanie były tym czymś, co jej się podobało. W końcu było z kim porozmawiać, tak po prostu, bez zbędnych gierek i takie tam. Co prawda nieco grać musiała, ale to tylko w przypadku nie ukazywania, że jej rasa jest inna niż przypuszczalna, tak poza tym miała jedno ze swoich kilku wcieleń, to spokojne dziś zdecydowanie nad nią panowało i nie wyglądało na to, by zaraz miała pokazać się od swojej despotycznej strony bądź też "szałowej". Oczywiście mając to ostatnie na myśli chodzi zdecydowanie o jej furię wściekłości, w której to szale potrafiła rozwalać wszystko co spotkała na swojej drodze, a to co ludzie pomyślą latało jej wtedy koło cyca.
Kiedy to Asane wspomniał o szklankach Yuu nieskrywalnie uniosła brwi ku górze. Im dalej opowiadał tym jej mina przybierała bardziej wyraz skrzywionej, jakby zaraz miała powiedzieć coś w stylu "yuł, no way!". Było to trochę nie do pomyślenia, że można jak jakiś dzikus z puszczy amazońskiej wpierdalać szklanki... Nie, wróć, oni nie mają naczyń, ale mniejsza~
- Jedyni lubią dobrze wypić inni żrą szklanki, normalka - wypaliła lekko niedbale, to już nie był dobry żarcik, ale nie, nie uraził jej tym. Zastanawiała się, czy może ukradkiem się nie upija, ale no cóż, chyba na to nie wyglądało. Zabrała ręce ze stołu i dłoń prawej ręki wplotła w swoje piękne blond włosy unosząc je lekko i poprawiając, przec co sprawiały wrażenie jeszcze bardziej gęstych, niż były. Kątem oka dostrzegła, że niebieskooka blondyna się na nią gapi z dość nieukrywalnym, perfidnym spojrzeniem. Sama Yuu na chwilę na nią spojrzała, lekko się uśmiechnęła. Ach, zaszczyt, piękna była i tyle, tylko Yuu nie rozumiała co ona robiła z tym nudnym włochem (celowość pisania z małej <3)? Tak, blondyny widocznie tak miały, że gapiły się na siebie tępym wzrokiem jakby widziały swe lustrzane odbicie, takie piękne i idealne~ Szybko jednak wampirzyca swój wzrok odwróciła przenosząc go z powrotem na mężczyznę, z którym siedziała.
- Tequilę poproszę. - odpowiedziała zerkąłszy na kelnera po czym spojrzeniem powróciła do wgapiania się w tęczówki człowieka, a nawet zerknęła ukradkiem na jego szyję, taki tam odruch trwający ułamek sekundy. W sumie od tego zamawiania żarcia aż zgłodniała i chętnie by się nim posiliła, jednak był taki miły i słodki, a Yuu tak cholernie nad sobą panowała, że nie mogłaby mu tego zrobić, to według niej byłoby okrucieństwem i napaścią. Z zamyślenia o słodkiej krwii towarzysza wyrwały ją słowa obiadu... to znaczy, Asane'go
- Ymmm, nie, nie do końca. W sumie, to nasze miasto jest nieco dalej od tego, jednakże przyjechałam tutaj za moim młodszym bratem. Czułam się w obowiązku by się nim zaopiekować, a nauka swoją drogą. - odpowiedziała zgodnie z prawdą, naginając naturalnie kilka szczegółów, albo raczej nie mówiąc do końca prawdy. W końcu nie powie mu, że pewiem wampir zamienił ją w poziom D, brata w poziom E wymuszając tym samym na Yuu by była jego własnością, laleczką, zabaweczką, kochanką i cholera wie czymś jeszcze. W zamian naturalnie chciał ofiarować szansę dla brata. Co było dalej? Ach, no to niech nie będzie istotne. By zatopić te myśli i wspomnienia nie będące jej miłymi ujęła w dłoń szyjkę kieliszka i unosząc go dopiła wino do końca. Westchnęła uśmiechając się po chwili.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Czw Lut 07, 2013 5:59 pm

-Razy dwa, poproszę…- Niezbyt pewnie zawtórował zamówieniu trunku. Nie był w skowronkach z powodu nazwy owego alkoholu, no ale…był dzielny i nijak nie dał tego po sobie poznać, a przynajmniej się starał. W myślach jedynie sobie przypomniał i powtórzył, by nienadużywań i rozsądnie za alkohol się zabierać, w końcu, nie chciał wyczołgiwać się z przybytku na czworaczkach. To by było co najmniej nietaktem. Jednocześnie nie chciałby zostawać w tyle za towarzyszką trunku. Tu już by działała męska duma. Ciężka sprawa, jednak jak na razie nie musiał się jeszcze nad nią rozwodzić, bo to dopiero pierwsze zamówienie.
-Rodzeństwo. Hm…wiem jak się czułaś, a przynajmniej po części. Sam mam bowiem dwie młodsze siostry– Uśmiechnął, się ciepło gdy przez czuprynę przeleciało mu kilka miłych wspomnień. – Robię za tego odpowiedzialnego i moralizującego. A przynajmniej robiłem, póki nie podjąłem pracy. Im to pewnie na rękę, bo nie produkuję im listy skarg, zażaleń i groźby kiedy wybierają się na nocne buszowanie. Bo wiesz…to ten wiek. Gimnazjalno-licealny. Niby sam nie raz wyruszałem ze znajomymi na buszowanie, nie raz się coś ciekawego lub mniej wydarzyło, jednak teraz to wszystko…Najchętniej pozamykałbym w piwnicy i nie wypuszczał, lecz one penie na złość wykopały by super-hiper tajny tunel i wymykały się po nocach. Bo bunt! A tak, jak się zezwala pod pewnymi zasadami to, lepiej…jednak i tu zdarzają się dziwne rzeczy. Raz, jedna z sióstr, starsza, poszła na urodziny koleżanki…Skończyło się tym, że o 2 w nocy dostałem telefon z histerycznym płaczem, na temat „co robić, bo znajomy znajomej znajomego rozwalił kibel koleżance na piętrze i po schodach leci wodospad”…Żebyś ty mnie wtedy widziała…
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Czw Lut 07, 2013 6:20 pm

Laleczka wychwyciła tę niepewność kiedy zapragnął pić to samo, co ona. No cóż, blondi znała swoje możliwości, alkohol na nią nie działał tak jak na większość ludzi. Zamiast robić się bardziej potulna, robiła się niedostępna, że bez kija nie podchodź, bo ugryzie~ Ale tak serio i poważnie... Ugryzie. Więc jeśli kogoś to jara to głowa w górę, szyja naprężona i go baby, go~ Yuuśce się przypomniało o tym alkoholu, bo dawno się przy nim nie bawiła, a ewidentnie kojarzył się z niezłymi imprezami bez zahamować, ha! No tutaj sobie nie będzie mogła pozwolić na zlizywanie soli z szyi jakiegoś faceta a potem zagryzanie cytrynki trzymanej w ustach ładnej kobiety, ale nic straconego. Zapewne kelner poda ją w sposób, by można było po prostu sobie łyknąć bez zbędnych dodatków, tak będzie prościej. Skoro gruba właścicielka stawia, to trzeba korzystać z tych dóbr. Swoją drogą, całkiem uroczo byłoby widzieć pijanego Pana-Moralniaka, w sumie podobnie jak zaćpaną Yuu, która się cieszy, bo śnieg. Jednakże narkotyków tu nie podawano, a alkohol to za mało, więc można zapomnieć.
Potem rozpoczęła się historia tym razem o siostrach Asane. Wysłuchała jej, nie dlatego, że tak grzecznie, po prostu nawet ją to ciekawiło, przynajmniej mógł poopowiadać trochę, nie to co Yuu. Ona nie miała żadnych ciekawych opowieści, bo się za bardzo wszystko wiązało z wampirami, no co miała mu opowiedzieć? Bo wiesz, mojego pierwszego męża poznałam w Akademiku, przebiłam mu mieczem brzuch aż flaki leciały prawie i było to na tyle romantyczne, że aż wziął ze mną ślub, niejednokrotnie taplaliśmy się we własnej krwi, a ja biłam go batem jak mnie mocno wkurwił, więc joł. Nie, nie opowie mu tego, przykro mi.
- Wow. No to widzę, że całkiem nieźle zakręcone... Aż ciekawi mnie, czy też taki bywasz - mruknęła prowokująco uśmiechając się zadziornie. Przetarła łapki dłoń o dłoń nie mogąc doczekać się swojego trunku, a gdy ten w końcu przyszedł ujęła swoje szkiełko wypełnione procentami i uniosła je lekko licząc na to, że po chwili nauczyciel zrobi to samo i wtedy chlup~! Walnęła sobie jednego.
- No to teraz sześć takich samych - powiedziała zadowolona do kelnera, którego ponagliła ruchem ręki, poza tym puściła do niego oczko więc niemal zemdlał z wrażenia, och, może w następnym zamówieniu przyniesie karteczkę ze swoim numerem telefonu? Zabawne, choć zbędne. Nie obdarowywała go długim spojrzeniem, gdyż dziś swe oczy oddała człowiekowi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Czw Lut 07, 2013 7:01 pm

Ta…noc zabawy w kibelkowy wodospad dość trale wyrył się w świadomości Asaniego. I na pewno równie wiele wody przepłynie co ze szczątków sedesu, nim o tym zapomni. Ale czy sam potrafił się tak bawić? Uśmiechnął się tajemniczo, a jego oczy zabłysnęły.
-Niestety nie rozbijałem i nie rozbijam kibli i umywalek. Jednak, z ciekawszych historii i zabaw mogę wymienić jedną konkretną, za studenckich czasów. Otóż, u mnie na roku była taka pewna gra, polegająca na tym, że późnymi porami „odwiedzaliśmy” budynek uniwersytetu, po czym rozsiadaliśmy się wygodnie w którejś z kanciap z któregokolwiek nauczyciela i…balowaliśmy niemalże do rana i to właśnie wówczas zaczynała się najciekawsza część. Ponieważ, właśnie, wypadało się wydostać niezauważenie z owej kanciapy, nim zacznie świtać i profesor zaczną schodzić do swoich klitek. A przypomnę, że po nocnym bimbaniu i będąc w stanie dość…chybotliwym było to ciężkie zadanie. Ochrona również wówczas nie próżnowała. Na szczęście kiedyś, na okamerowanie całego budynku nie było takie popularne i łatwe. Jednak, wracając – trzeba było się wydostać. Wówczas każdy musiał liczyć tylko i wyłącznie na siebie. Punktem zbiórki była miejscowa fontanna, ale ile to razy coś musiało pójść nie tak…Do tej pory pamiętam, jak…hm…zlitowaliśmy się z chłopakami, nad jednym z moich przyjaciół. Było nam szkoda chłopaka, bo już trzykrotnie został przyłapany na wtargnięciu bez pozwolenia do pokoju profesora i bezczelnym leżeniem na podłodze, będąc kompletnie wstawionym. Toteż…jako, że nam samym nie było lżej, zamknęliśmy go w szafie i wyszliśmy. Wróciliśmy po niego dopiero wieczorem. Jak go zostawiliśmy tak też go zastaliśmy. Studia…- Naturalnie nie miał zamiaru się przyznać, że owym zamkniętym w szafie był on sam. Zawsze go naciągali na tą grę wiedząc, że łeb ma słaby, a potem…och, jakie bajkopisarstwo. Raz nawet był na tyle przytomny, że gdy został nakryty próbował wmówić że szuka soczewek…turlając się i wijąc po podłodze jak ryba wyciągnięta z wody. Jednak to już nie istotne. Teraz przyszedł kelner z trunkiem.
W samą porę bo akurat blondyn skończył swój wywód. Ujął kieliszek i idąc tropem kobieciny zaraz po niej chlapnął sobie do ust jego zawartość. Gdy posłyszał kobietę i wzmiankę o „6 takich” niemalże się zakrztusił, tak, że mu oczy załzawiło. Przełknął jednak to wyzwanie. Będzie dzielnym chłopcem…Jednocześnie zmrużył nieznacznie oczy widząc jak kobieta czarowała i owija sobie kelnera jednym spojrzeniem. Och, tak…Asane nie lubił się dzielić uwagą kobiet.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Czw Lut 07, 2013 7:19 pm

Jak się dzielić nie lubi, to niech tu i teraz nóż pod żebra kelnera wbije i gadamy dalej! Już żaden tutaj więcej nie podejdzie ze strachu i po problemie, prawda? Co się będzie cackać, od razu z grubej rury, krew się poleje, szacun wzrośnie, respekt na sto procent.
No i kolejna historia, matko. Ile ona się dziś nasłucha, ten to miał życie bogate w biby. Blondyneczka była chyba bardziej elegancką osobą, nie miała specjalnie TAKICH opowieści, więcej raczej krwi, bitek i takietam. Chciała mu się odwdzięczyć równie ciekawą historię, ale nie znała żadnej ciekawej, przynajmniej w jej mniemaniu ciekawej. No, może raz miała tak, że impreza trwała od środy do czwartku, to był hit. Naturalnie czwartku następnego tygodnia. Niestety skończyła się z powodu braku funduszy na wódkę i tyle. Smutno, no ale trudno, trzeba było po tygodniu imprezowania wrócić do rzeczywistości. Dlatego wysłuchała go uważnie uśmiechając się na opowieści dziwnej treści.
- Matko, ale z Ciebie gaduła. - skomentowała półżartem całkowicie luźno o tym wspominając. W żadnym calu jej to nie przeszkadzało i nie dała po sobie poznać, by miało być inaczej. Nie widniało na jej twarzy żadne znudzenie, nie błądziła wzrokiem dookoła tylko patrzyła i słuchała. Kochana kobiecina! - No a poza tym nieźle się bawiliście. W takim razie nie mam co się martwić, że mógłbyś mieć słabą głowę, jak Twój kolega z szafy - dodała puszczając mu zabawnie oczko, ho ho ho ! Kłamstwo Ci wyjdzie nosem, mój drogi.
- Naturalnie przykro mi, że nie mogę odpowiedzieć Ci historią na historię, jednakże nic ciekawego nie przychodzi mi do głowy. Raczej same rozróby, miałam małe problemy z agresją - o, jednak powiedziała coś o sobie. Oczywiście lekko nagięła prawdę. MAŁE, haha, dobre sobie. No i MIAŁA, yhym. Chciałaby mieć to już za sobą, ale wcale się z tego nie wyleczyła. Miała i ma dalej problemy z opanowaniem swojej agresji, ale Asane mógł w to nie uwierzyć i odebrać to jako taki luźny żarcik, w końcu patrzył na delikatną, porcelanową, blond laleczkę o złocistych oczach i jakże kruchych, zgrabnych dłoniach jak i o lekkim ciałku... Trudno sobie wyobrazić by taka elegancka kobieta chodziła z batem i napierdalała ludzi czy też znęcała się nad innymi, zlizywała perwersyjnie krew z wargi, którą nie tak dawno rozwaliła czy też jej rytuał rozwalania mebli, naczyń i takie tam.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Czw Lut 07, 2013 8:27 pm

-Och, przepraszam. Czasem jak zacznę z siebie coś wypuszczać to już tak leci. Jeśli uważasz że należy, nie krępuj się mnie przystopować, czy mi przerwać. – naprawdę nie miałby nic przeciwko. Świadomość, że mógłby się naprodukować, jak to często miał w zwyczaju na temat, który kompletnie kogoś nie interesuje, lecz tylko męczy, naprawdę by wolał zasznurować usta, jednak umiejętności czytania w myślach nie posiadał, więc ciężko m było ustalić czy ktoś wolałby by skracał swoje monologi, przynajmniej o…połowę.
-Cóż, nie tak od razu też silna…- Dodał wymijająco, co mogło zabrzmieć jak pewne okazanie skromności, a w rzeczywistości była to próba wyratowania się jako takiego z bagna w które sam się wpakował. Nie przemyślał chyba do końca faktu, że przywędruje tu coś mocniejszego od szampana czy wina. Smutek.
-Już widzę agresor numer jeden uzbrojony w dziesięciocentymetrowe szpile mogące przekuć na wylot i broń obuchową – również dziesięcio, lecz tym razem kilkgramową torebkę. Do tego tłumy innych, podobnych tobie wojowniczego zmierzających na tereny, obleczone czerwoną taśmą z napisem „wyprzedaż” – rozłożył w powietrzu ramiona, tak, jakby podkreślić patos tej nazwy, by pochwili z rozbawieniem łypnąć oczami.
-Taa..w takich sytuacjach nie jesteś jedyną kobietą mającą problem z agresją, a nawet myślę że to dość naturalne. – Zażartował ze stereotypu, jednocześnie fakt, to była jedyna opcja w której wyobrażał sobie agresywną Yuu. No dajcie spokój. Wizja Yuu znęcającej się nad kimś? Przecież ją to silniejszy powiew wiatru popsuł!
W każdym bądź razie przyszedł kelner, którego matematyk już z pewnej odległości „mroził” spojrzeniem. Ten jednak wykonywał dzielnie swoją pracę. Rozłożył sześć sztuk pełnych kieliszków i danie które sobie zamówił Asani, a który skwitował jego pracę chłodnym „Dziękuję” i „Chyba pana tam wołają”.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Czw Lut 07, 2013 8:43 pm

Machnęła ręką z rozbawieniem.
- Daj spokój, przynajmniej z nas dwojga Ty się produkujesz i starasz coś wykrzesać, to miłe posłuchać jak toczy się ludzkie życie - wypaliła bez zastanowienia, ale czy było w tym zdaniu coś podejrzanego? No 'ludzkie życie', każdy mógł tak powiedzieć, a Yuu tęskniła trochę za swoją ludzkością, toteż fajnie było posłuchać jak młodszy o ponad 50lat mężczyzna opowiada jej ciekawostki ze swojego życia. Fajnie być człowiekiem, prawda? Beztroskie, pełne zabawy dążenie do nieuniknionej śmierci ♥ Miodzio.
Na jego kolejne słowo to się zaśmiała już... Mniej skromnie niż dotychczas. Po prostu miałą dość dobrą wyobraźnie, poza tym fakt, w jakiej scenerii on ją sobie wyobraził wzbudził w niej nie lada rozbawienie, serio! Uroczy, kobiecy śmiech zapewne mogli słyszeć ludzie z sąsiedniego stolika, ale nie dalej, bo jednak muzyka, poruszanie sztućcami i inne dźwięki wydawane przez gości zagłuszały śmiech Yuu na tyle, że dalej roznieść się nie mógł, a przecież na całą sale drzeć się nie darła, także no. Nie przesadzajmy, szyb ani szklaneczek nie rozwalała.
- No powiem Ci, że to Ci się udało. - wciąż jeszcze trochę się śmiała, trudno było przestać, ale przynajmniej blondyn mógł być z siebie dumny, tak poważnie rozbawić kobietę to wręcz ukryty komplement, który tylko sprawne oko będzie w stanie wyłapać. Blondynka wcale się nie zdziwiła, że tak to odebrał, ona sama by nie uwierzyła, że ktoś tak kruchy mógłby rzucać wieszakami, bić pięściami, rozwalać drewniane meble, przywalić komuś z dyśki, skopać, skatować, wymęczyć, torturować... Oj, zagalopowałam się. Choć z prawdą się to nie mijało. Jednak lala taka na co dzień nie była tylko jak się wściekła, więc chwała bogu módlmy się o World Piece.
- Nie ma to jak rozpychać się łokciem przy kasie, albo strzelić komuś torebką w nos by z zaskoczenia zwinnym kocim ruchem wyrwać ostatnią parę spodni w rozmiarze S, a potem i tak się rozmyślić i pójść kupić kubek z nadrukiem. - pociągnęła temat i po chwili pstryknęła palcami, przypominając sobie coś - Ej, właśnie to mi w sumie przypomniało sytuację, jak kiedyś jechałam autobusem i chciałam wysiąść, jednak nim zdążyłam wystawić swoją chudą nogę poza pojazd jakieś tłuste babsko wbiło do środka, ja odbiłam się od jej wielkiego jak balon bębna, wpadłam z powrotem do środka, zawisłam na rurce, a drzwi się zamknęły i pojechałam dalej. Nie powiem, byłam wtedy sparaliżowana i zaskoczona jednocześnie. W tłuszczu siła ! - zawiwatowała biorąc kieliszek do ręki i unosząc trunek ku górze, a co! Chwała !
- Za agresje! - o. Dobry toast, nie ma co. Momentalnie wlała w siebie procenty z niebywałym zadowoleniem. Jak zauważy, że Asane odpływa, to chyba zatańczy triumfalnie na stole.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Czw Lut 07, 2013 10:42 pm

Nim ona znalazła się obok Nuttego ten łaskawie podszedł w jej kierunku skracając tym samym drogę kobiecie. Odetchnęła w duchu bo zaczynało być jej trochę ciężko nie tylko na ciele ale i duchu. W pozytywnym tego słowa znaczeniu było jej niezmiernie miło, że tyle osób ruszyło dupy w NIEDZILNY wieczór i przyszło żeby zobaczyć co w trawie piszczy. Nie znała większości ale nie o to wcale chodziło aby świętować w gronie rodziny i przyjaciół. To biznes i im więcej tym lepiej. Ubiór jej pomocnika to już zupełnie inna bajka. Ogółem on cały przypominał coś, co właśnie urwało się z choinki. Z resztą co za różnica. W końcu na tej podstawie „wyłoniła go z tłumu”.
Cześć ! Dziękuję a ubraniem się nie przejmuj. Przyszłam żeby Ci przypomnieć o Twoim zadaniu. Dopilnuj proszę żeby wszystko było ok, zero alkoholu dla nieletnich i zero bachorów na sali. Nie zniosłabym jakiegoś wygłupu. Mogę na Ciebie liczyć.
Wymawiając ostatnie słowa ułożyła dłoń na ramieniu chłopaka. Chwilę patrzyła na niego porozumiewawczo. Nie miała zbyt wiele czasu na pogawędki ze względu na resztę towarzystwa. Bo przecież nie podeszła jeszcze do swego męża a to on był dla niej najważniejszym gościem. Choć jak zwykle posępny i znudzony to nie zawiódł jej i przyszedł choćby na „odwal się”.
Porozmawiamy po wszystkim
Odwracając się na pięcie w stronę stolika pod ścianą przyszło jej znów pokonać trudną drogę. Omijając tańczące pary bokiem sukcesywnie przesuwała się do przodu. Minąwszy ostatnią parę poprawiła kieckę, która skręciła się dziwnie w pasie. To pewnie wtedy kiedy mijała równie grubego co ona pana. Ciekawe czy też był w ciąży ? Jak wielkie zdziwienie wymalowało się na jej twarzy kiedy przy stoliku gdzie kilku minut temu był sam Kain siedziała teraz jakaś laska i jeszcze jeden facet. Robiąc minę „o co chodzi” dopiero znajdując się o wiele bliżej zorientowała się, że to Yuki i ktoś. O ! W końcu jakiś przedstawiciel rodziny raczył obdarować ją swoją obecnością, jak milo ! Konkretnie i całkiem szczerze to babeczka ucieszyła się, że w końcu kuzynka wyszła z domu do ludzi i to z kolegą, ba ! to może nawet jej kolejny mąż. W końcu trafi na kogoś normalnego z ukierunkowaniem na damskie narządy rozrodcze niż… ach lepiej nie gadać. Stukot jej obcasów jak nigdy przepadł gdzieś głucho w hałasie muzyki i dźwiękach rozmowy. Akcji z mikrofonami Omi nie widziała gdyż była zajęta krótką aż rzeczową wymianą zdań z Nuttym. Droga wampirzycy skrzyżowała się z tą, którą podążał kelner niosący 5 szklaneczek z mocnym trunkiem i kostkami lodu. Wolnym aczkolwiek stanowczym ruchem ręki kobieta skierowała go do swego stolika. Tam też zostawił 4 z wyżej wymienionych.
Kochanie
Szczery uśmiech na twarzy ciężaróweczki świadczył o tym, że naprawdę jest szczęśliwa. W świecie gdzie trudno kogoś do czegoś zachęcić i w ogóle zorganizować przyjęcie jej się to udało. Choć spawa wydaje się banalna to wystarczy spojrzeć na ilość obecnych osób. Super sprawa…Wracając do sytuacji zapewne ze strony męża spotka ją buziak na przywitanie. A co się tyczy reszty stolikowego towarzystwa to
Yuki jak miło, że jesteś. I to nie sama.
Przygryzając dolną wargę niemal natychmiast jej ciekawski wzrok ześliznął się na chłopaka będącego jej osobą towarzyszącą. Naturalnie od chwili poznania całej prawdy dzieliły ją sekundy. Och jak ona uwielbia wiedzieć, że zaraz zgłębi nurtującą ją tajemnicę. Po tym jak wszyscy powiedzą to co mają do powiedzenia Omi w końcu klapnie na 4 literach i złapie głębszy oddech.
Po 2 będzie pokaz fajerwerków, ciekawe do której to wszystko będzie trwało.
Prowadząc monolog na głos ułożyła dłoń na dłoni Kaina. Choć dla niego takie siedzenie w miejscu jest cholernie trudne to dzielny chłopiec i nie prysnął przy pierwszej lepszej okazji
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Pią Lut 08, 2013 11:15 am

Rodzina to rodzina prawda? I jej się niestety nie wybiera. Tak więc nawet gdyby Yuki, Kain w ogóle nie pasował i tak musiałaby go od czasu do czasu znieść. Chociaż rodzinne spotkania były w jego przypadku niezwykłą rzadkością to i tak się zdarzały. Ale to nawet lepiej, że blondynka nie miała co do jego osoby żadnych 'ale' choć skąd mógł przecież o tym wiedzieć? Szczerze powiedziawszy nie bardzo interesowało go to co ktoś inny o nim myśli nawet jeśli w jakimś stopniu jest to osoba z rodziny.
Dobrym posunięciem z jej strony był ten spokój i okazywanie sympatii. Może właśnie dlatego Palownik nie kazał jej spieprzać gdzie pieprz rośnie i zostawić go samego. Bo w końcu nawet w nim była choć odrobina przyzwoitości i życzliwości.
- Nie za wcześnie na spoufalanie się? - rzucił tylko od niechcenia widząc, że sługa Yuki wyciąga ku niemu rękę. No tak, to przecież bardzo stare i w dodatku zepsute do szpiku kości wampirzysko. Miałby podać rękę świeżo upieczonemu krwiopijcy? To nie w jego stylu. Zawsze musiał zaznaczyć swoją pozycję choćby nawet w tak drobnych kwestiach jak powitanie.
- A jak może wyglądać facet, któremu strasznie się nudzi na jakimś przyjęciu i w dodatku nie ma niczego porządnego by się napić? - uśmiechnął się krzywo w odpowiedzi na słowa blondynki - I nie ma czego gratulować. Ani trochę nie cieszę się z tego dziecka. Gdybym miał wolną rękę w tej kwestii już dawno bym je zabił
O tak. Może i co jakiś czas zmieniał nieco swoje nastawienie do potomka, który niedługo się urodzi na bardziej pozytywne jednak w większości i tak nadal dominowały negatywne emocje.
- Może wpadłabyś kiedyś do nas? Zdaje się, że jeszcze nigdy nas nie odwiedziłaś a zamek ostatnio nieco opustoszał - zaproponował luźno i wyłapał na sali spojrzeniem idąc w ich stronę Omitsu. Wstał zatem by ją przywitać stosownym buziakiem i odsunąć jej krzesło.
- Już myślałem, że się nie doczekam swojego whisky. Popracuj nad menu Omi
Nie to żeby ten trunek nie figurował na liście trunków jednak niestety nie była to ta 'jego' whisky. Pijał tylko jeden, bardzo drogi gatunek. A co, powodzi mu się.
- Towarzystwo zaczęło się bawić, pewnie szybko się to nie skończy - mruknął i ukrył skrzywienie się unosząc do ust szklankę i biorąc sporego łyka alkoholu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Yuki Pią Lut 08, 2013 5:14 pm

Nie lubiła rodzinnych spotkań, choć coś na wzór rodzinnych pogaduszek od czasu do czasu nie stroniła, choć rzadko kiedy miała szansę spotykać się z większą ilością rodziny. W tym mieście bodajże z rodziny była tylko Omi i rzecz jasna Kain jako jej mąż. Czasem pojawiał się jej ojciec, matki od lat nie widziała, podobnie rodzeństwa, no i nie można zapomnieć o jej dzieciach. Nie stroniła jednak od rodziny, dlatego też postanowiła się przysiąść do Kaina, był jedną z dwóch osób które w ogóle kojarzyła na tym przyjęciu. Drugą osobą była oczywiście Omitsu, a ta akurat była zajęta.
- Wybacz mu, dopiero się uczy.
Wytłumaczyła Kainowi. Vergil musiał się nauczyć, że w pewnych sytuacjach musi umieć się odpowiednio zachować, szczególnie w stosunku do wampirów, których nie zna, a które są wampirami krwi szlachetnej. Miała nadzieje, że Kain nie obrazi się za zachowanie jej sługi, przecież nie chciałaby popaść w konflikt z własną rodziną. Na jego kolejne słowa uśmiechnęła się lekko. No cóż Kain był dość drażliwym osobnikiem i najwidoczniej łatwo można go było wyprowadzić z równowagi.
- Sama nie przepadam za przyjęciami, a przyszłam tu tylko przez wzgląd na Omitsu, nie chciałam zawieść kuzynki. Co do dziecka... to już twoja kwestia, nie chce się mieszać w wasze sprawy.
Miała odmienne zdanie od Kaina, ale to nie oznaczało, że od razu zacznie go potępiać. Nic z tych rzeczy.
- Skoro mnie zapraszasz, to nie omieszkam skorzystać z zaproszenia.
Uśmiech na jej twarzy się poszerzył. Cały czas spoglądała z życzliwością na Kaina, a gdy do stolika podeszła Omi, przywitała ją dość wylewnie. No cóż, Omi od razu musiała zwrócić uwagę na Vergila. Yuki przelotnie spojrzała na sługę.
- To Vergil mój sługa, jest wampirem od kilku dni.
Od razu wyjaśniła, by Omi nie pomyślała sobie czegoś dziwnego, a niestety ta kobieta uwielbiała plotki i dziwne historie, szczególnie te mające cokolwiek wspólnego z jakimiś związkami.
Gdy wszyscy już siedzieli, przyszła pora na całkiem zwyczajne rozmowy. Yuki sięgnęła po jedną ze szklaneczek z trunkiem, zaraz upijając łyka.
- Postaram się zostać jak najdłużej. Przyda mi się małe odprężenie.
O tak, zdecydowanie jej się przyda i choć za przyjęciami nie przepadała były one świetnym pretekstem by na chwilę zająć się tylko sobą, a nie czym innym, a niestety życie Yuki znów zaczynało się komplikować, jak w jakiejś kiepskiej telenoweli.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Vergil Pią Lut 08, 2013 5:44 pm

Kain nie uścisnął jego dłoni, a po jego słowach świadczyć mogło że jest typem bufona. Pewnie jakiś typek z wysokiego rodu, w czepku urodzony. Vergil nie lubił takich osób, wzbudzały w nim pogardę, w czym oni są niby lepsi od innych? Tak czy inaczej nie dał po sobie poznać że się przejął tekstem Kaina. lekko wzruszył ramionami i usiadł. Widać tacy jak on byli tu klasą podrzędną i wygląda na to że będzie musiał się przyzwyczaić. Chciał być miły, ale nie to nie. Spotkanie nie zapowiadało się dobrze dla Vergila.
Gdy usłyszał tekst Kaina o zabiciu Kaina lekko wyszczerzył oczy. Wydawało mu się przez chwilę że rodzina Yuki to mafia. Żeby o takich rzeczach mówić tak swobodnie trzeba mieć nierówno pod sufitem. Nawet gdyby chciał coś powiedzieć to nie zrobiłby tego, bo nie widział sensu dyskutowania o tym z takim typem. Pewnie i tak Kain by zignorował młodego.
Nie mając przez chwilę co robić Vergil wziął w rękę swoją szklankę z trunkiem i upił łyk. Nawet mu zasmakowała zawartość.
W pewnym momencie zwrócił uwagę na kobietę która podeszła do ich stolika. Vergil po chwili zorientował się że to musiała być żona Kaina. Widać ktoś lubi takie podejście do życia jakie prezentował Kain, a może zwyczajnie poleciała na jego kasę? Tego nie wiedział, zresztą najwyraźniej była szczęśliwa z tym gościem.
Gdy Yuki go przedstawiała, ten wstał od stołu i ukłonił się. Poprawne by było ucałowanie damy w rękę, ale w kulturze wampirów też mogłoby to wyglądać jak spoufalanie się szlachty z plebsem. Tak myśląc mężczyzna postanowił zostać przy bezpiecznym ukłonie.
- Cała przyjemność po mojej stronie pani.
Skrzywił sie tylko przez moment gdy Yuki mówiła że jest wampirem od kilku dni. Może powinna powiedzieć to całej sali? Brzmiało to trochę jak: "nie zbliżać się. Nowe, jeszcze nie zaszczepione przeciw wściekliźnie. "
Szybko jednak wrócił mu uśmiech i usiadł z powrotem. Z tego co wywnioskował to spotkały się tu trzy wampiry "szlachetnej krwi" i odzywanie się bez pozwolenia może pogorszyć stosunki Yuki z rodziną. A tego by nie chciał.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Pią Lut 08, 2013 6:36 pm

A no powinna poznać jego łaskawość którą raczył okazać, ale nie ma co liczyć na jakieś większe jej przejawy, bo jeśli okaże ją raz na jakiś czas to i tak będzie wielki cud ale mniejsza z tym. A no i dobrze, że na tej podstawie go wyłoniła, ale przecież prócz swego ubioru on sam był równie ciekawy i miał nadzieję iż o tym nie zapomniała. A z resztą nawet gdyby kazała mu się wbić w sztywniacki garniak to by tego nie zrobił bo nie miałby takiej ochoty, no i ciężko znaleźć garnitur pasujący na kogoś kto wygląda na dzieciaka. Słysząc co powiedziała Omi nieco się skrzywił, bowiem liczył na słodkie pijaństwo i zabawę, a zamiast tego dostał porcję zadań z której będzie musiał się wywiązać, a co za tym idzie nie będzie więcej alkoholu ani nic w tym stylu, ale w końcu obiecał jej pomóc i zająć się wszystkim, a więc nie miał wyboru.
-Tak jest. Rany zero zabawy.
Cóż narzekać mógł sobie do woli ale to nic nie da, a wiec musiał wziąć się do roboty. Na jej ostatnie słowa tylko pokiwał głową i lekko poirytowany chwycił szklankę z jakimś alkoholem, który zapewne miał trafić na któryś z stolików ale mało go to obchodziło. Wypił zawartość duszkiem, po czym skierował się w stronę ochrony i poinformował ich iż jest od Omi. Zaraz po tym poinstruował ich by nie wpuszczali nieletnich i dokładnie sprawdzali dowody, by zaraz po tym ruszyć do baru i pouczyć o nieobsługiwaniu nieletnich. Niby mógłby po tym odpocząć, lecz zaraz dostrzegł paru małolatów popijających drinki, więc szybko ruszył tam z ochroniarzami, by po chwili wywalić ich na zewnątrz. Jak widać nie będzie to spokojna noc. Gdy tylko wrócił do środka zaczął sie rozglądać po lokalu, no i kolejno wywalał małolatów, czy też zaprowadzał wszystkie bachory do rodziców, by na koniec wyrzucać tych którzy już się zalali w trupa. Jednak pilnowanie porządku było męczące, zwłaszcza iż musiał to robić delikatnie, a to irytowało go nieco. gdyby mógł używać swoich sposobów byłby tu spokój od zaraz, ale sprawiłby Omi nieco problemów. Wreszcie jego wzrok wypatrzył dosyć ciekawa osóbkę, a mianowicie mała dziewczynkę która siedziała przy jednym z stolików, no i widać było iż nieźle się namęczyła by wyglądać na to osiemnaście, ale jego nie oszuka. Sam wyglądał jak dzieciak i czasem się postarzał, a więc mógł ją spokojnie przejrzeć, czego nie można powiedzieć o ochronie którą o tym pouczy w bolesny sposób. Na razie jednak podszedł do stolika przy którym siedziała Nene i uśmiechnął się do niej uroczo.
-Wybacz, ale dzieci tutaj nie obsługujemy. Ale jeśli jesteś z rodzicami to przymknę oko.
Jeśli zacznie się upierać iż nie jest dzieckiem to szybko to zmieni, po prostu zmywając jej tapetę z buźki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Sob Lut 09, 2013 12:31 pm

-Huh, a tak, toczy się, dość szybko. Jakby nie było, jeszcze chwilę temu buntowaliśmy się rodzicom, a za chwilę będziemy prowadzać ze sobą drewnianą laskę co by nie zaryć starymi gnatami z hukiem o chodnik. Trochę smutne, że tak czas ucieka. – Zauważył, jednocześnie wspominając sobie swoją kochankę, która nieznacznie przedłużyła mu żywot, jednak jakim kosztem? Mamienia, uzależnienia i traktowania jak zabaweczki. Naturalnie Asane nie miał jej niczego za złe, w końcu był świadomy w co się wpakował i siedział dobrowolnie w całym bagnie kilka lat, jednak…to już minęło. Prawie. Teraz miał starzeć się i zemrzeć jak zwykły człowiek, którym zresztą zawsze był. Nieco straszne, no ale może i lepiej? Te jakieś sentymentalne rozmyślenia naturalnie odsunął na bok, bo przecież nie miał zamiaru smęcić gdy muzyka grała, jedzenie było wyborne, alkohol…tego nie skomentuje i naturalnie posiadał rozmówczynię na poziomie. Był zadowolony, że ją rozśmieszył. Miło było wiedzieć, że nie jest za sztywna, zresztą nawet nie podejrzewał jej o coś takiego…Już ten jej chód…Tyle mówił.
-Taa…Jak przechadzam sobie po galerii i kątem oka widzę co się dzieje przy tej kasie, naprawdę, podziwiam was, by mieć tyle…hm…pasji. – Rzucił półżartem, jednak po chwili zmarszczył czoło zdając sobie sprawę z tego, że – Dobrze, że my, ta płeć brzydsza nie posiadamy czegoś takiego, jakoś ciężko mi siebie wyobrazić boksującego się z kimś o ostatnią, grafitowa marynarkę. Zresztą jak to brzmi... – Ta, wizja pięściowania się o ubrania, była dość zabawna, choć…nie, wróć, to by było tragiczne. Był matematykiem, a nie pięściarzem. Ostatni raz w burdy notorycznie mieszał się w liceum, dwa razy przez okres studiów i…to by było chyba na tyle, z tego co pamiętał, oczywiście.
-Środki komunikacji miejskiej mogą być dla ciebie śmiertelne, radziłbym zorganizować sobie jakiś kamizelkę bezpieczeństwa. Hah! – Wyobraził sobie nadymaną powietrzem kamizelkę, która sprawiłaby, że i od Yuu odbijaliby się ludzie co było nieco abstrakcyjne.
-Za agresję! – zawtórował i mimochodem wlał w siebie kieliszek. Hm…właściwie weszło łatwiej niż się spodziewał. -Powiem ci szczerze, że jeszcze sombrero jakieś i bandżo w tle i czułbym się jak w Meksyku. – Mówił obracając w dłoni pusty kieliszek i pociągnął temat dalej – Byłaś kiedyś poza granicami kraju?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Sob Lut 09, 2013 12:59 pm

Witając się uchyliła delikatnie głowy na znak powitania poczym zasiadła na odsuniętym przez Kaina krześle. Spodziewała się raczej chociażby cichego „kochanie pięknie wyglądasz” ale pewnie zamiast tego w Kainowej głowie zrodziła się myśl „jakaś Ty wielka”. Nie myśląc już zupełnie o swoim ciele ( bo gdyby miała dar odczytywania myśli to pewnie ta impreza skończyłaby się już dawno temu) zwróciła uwagę na menu. Co prawda sama go nie układała ale robił to ktoś kto wie co do czego. Z chęcią poprawiłaby tylko nie widziała błędu więc o tyle zadanie stawało się utrudnione. Ale cóż… Kain jak to on ponarzeka bo musi ale w konsekwencji i tak o tym zapomni.
Pewnie tak
Odwróciwszy głowę szybkim spojrzeniem przeleciała całą salę. Istotnie wiele par tańczyło ale u niej to raczej nierealne. Pewnie gdyby była człowiekiem to zrobiłoby się jej smutno z tego powodu, że ona nie może tam wypełznąć ze swoim życiowym partnerem. Ale w takiej sytuacji no trudno, innym razem ! Co do nowo upieczonego wampira oczywiście, że nie omieszkała zmierzyć go od góry do dołu. No proszę jak się Yuki ładnie bawi.
Sługę powiadasz ? Będziesz miała kim się zająć przez najbliższy czas. A Tobie jak się nowa rola podoba ?
W ostatnim zdaniu zwróciła się do żółtodzioba wspierając łokieć na stole. Przy okazji upiła niewielki łyk alkoholu, który przyjemnie rozgrzał jej gardło. Chłopak był małomówny i sprawiał wrażenie zawstydzonego. Wiadomo, że nowa nieznana rola może nieco peszyć ale aktualnie nikt tutaj nie gryzie i można otworzyć buźkę. Chyba, że nie ma się nic ciekawego do powiedzenia.
Czy Omi pasowała do Kaina i czy wyszła za niego tylko dla kasy ? W jakiejś małej części jest to pewnie prawda. Wampirzyca była jest i prawdopodobnie będzie okropna materialistką. Nim zeszła się ze szlachetnym ciągła kasę na lewo i prawo od wuja Tessa. Ciekawe swoją drogą gdzie on jest i czemu nawet nie przyszedł, trzeba to zbadać. Ale teraz gdy dorobiła się wszystkiego i dostała co należne od ojca była samodzielna finansowo. Kain był dobrą partią dla niej i oto cała tajemnica udanego związku na długie lata <3
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Sob Lut 09, 2013 1:51 pm

A co miał sypać komplementami na prawo i lewo? Zbyt podły miał w tej chwili nastrój. Omi oczywiście pomimo wielkiego brzucha spowodowanego przez ciążę wyglądała świetnie. Powinna być tego świadoma w końcu sama się szykowała prawda? Po co miał jej jeszcze o tym mówić? Jaki był w tym cel? Ach, tak. Ta standardowa, kobieca próżność. Nie miał aktualnie nastroju na to by bawić się w takie gierki.
Pewnie, że ponarzeka i zapomni. A co miał z tym zrobić, że miała do chrzanu listę alkoholi w menu i obsługę, która podaje alkohol nieletnim? W dodatku przynieśli mu zasraną szklankę... gdzie butelka ja sie pytam? Szklanką ma się zadowolić?
- Taa... - mruknął coś od niechcenia również spoglądając na parkiet wypełniający się powoli tańczącymi parami. Za mało wypił żeby zacząć się tutaj w jakikolwiek sposób dobrze bawić. I nie, nie chodziło o to, że potrzebował procentów by stać się bardziej towarzyski i rozrywkowy. Raczej o to, że chyba tylko wtedy gdyby się upił to miejsce nie było by tak nudne.
Hah, świeżo upieczony wampir. Od kilku dni jest dopiero pijawką? No nieźle. Całkiem dobrze sobie radził biorąc pod uwagę czas i miejsce w jakim się znalazł. Większość przemienionych dostała by jakiegoś szału albo pomieszania zmysłów od mnogości zapachów i doznań.
- Nieźle sobie radzi jak na miejsce w jakim się znalazł - rzucił przyglądając się nieco badawczo towarzyszowi Yuki - Tak w ogóle to zaprosiłem do nas Yuki. Obiecała, że wpadnie - poinformował żonę i wziął kolejny łyk whisky.
Jeśli chodziło o charaktery to to małżeństwo było dość interesujące. Ale czy do siebie pasowali? W sypialni na pewno. Przynajmniej tam układało im się świetnie. Bo w życiu nie zawsze.
Do tego Kain musiał być strasznie naiwny skoro uważał, że żona go kocha. Bo jak widać w poście wyżej, kocha jego pieniądze i majątek. Był bogaty a więc stanowił dobrą partię i gwarantował wygodne i dostatnie życie. Smutne ale prawdziwe. Może lepiej, że nie powiedziała tego na głos. Pewnie zrobiłby jej krzywdę. I zrujnował.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Sob Lut 09, 2013 3:02 pm

Najlepszy plan na dziś wieczór? Upić nauczyciela i dziabnąć go gdzieś w kącie, ha! Naaah, just kidding. Yuuśka nie jest groźna, ani nie gryzie, ani nie spija krwi choć trzeba przyznać, że tabletki zaczynają coraz mniej zaspokajać jej pragnienie. Tym bardziej odkąd jej pan dał kobiecie krew do wypicia po wielu latach abstynencji. Od tamtej pory zaczynała czuć większe łaknienie, a tabletki nie pomagały jej jak kiedyś. Ach, kiedyś... Wspominanie zamierzchłych czasów nie było dobre na tę chwilę, teraz lepiej było się rozliźnić, upić i balować do rana, po co myśleć nad tym, co umarło? Nie jesteśmy Bogami, by wskrzeszać nieżywe... No, może Yuu jest Boginią w sumie, ale raczej pozbawioną zdolności do zmartwychwstania.
Na temat rodziców lekko się uśmiechnęła, ale to tyle. Uśmiech ten był smutny, co trudno było ukryć, jednakże szybko uciekł z jej buzi. Nie chciała dawać zapanować nad sobą wspomnienom czy też emocjom, dobrze jej było tak, jak teraz, bawiąc się i nie myśląc o skutkach, konsekwensjach. Przemilczała jego pierwsze zdanie, czy to zauważył czy zignorował, zależy wyłącznie od niego.
- No takie bitki o ciucha są lekko żenujące, jednakże i zabawne. Najgorsze to są Amerykańskie wyprzedaże, niejeden poległ na polu tamtejszych bitew. - odpowiedziała na jego wyobrażenia związane z tym, że mógłby się z kimś pięściować o marynarkę. No cóż, w Ameryce zapewne mogłoby to być niedalekie od prawdy, a to czy on by bił, czy ktoś jego to już inna historia. Zadowolona była, że wypił z nią 'za agresje'. Oby tylko nie wziął tego toastu zbytnio do siebie i nie zaczął kogoś napierdalać, w końcu niby kulturalny, spokojny dżentelment, ale kto wie czy nie drzemie w nim lew, raawrrr~! ♥
- Może to zabrzmi dziwnie czy też głupio, ale lubię jeździć miejskim transportem! - przyznała szczerze z lekko zawstydzonym uśmiechem, choć nie było się tutaj czego wstydzić, no ale tak po prostu wyglądała, albo się wydawało. - Nigdy nie miałam prawa jazdy i nie planuję, uważam, że baba za kółkiem, to kompletna tragedia! Ba, a co dopiero .. b l o n d y n k a ! - zaśmiała się szczerze. Miała dystans do tych wszystkich stereotypów, więc mógł nawet pociągnąć temat i rzucić tępym żarcikiem na temat blondynek, a jej by to nie przeszkadzało. Zresztą, znała już chyba wszystkie.
Po wypiciu kieliszka odstawiła pusty, i przysunęła do siebie kolejny, pełny. Teraz może on wymyśli jakiś fajny toast. Czas leciał im naprawdę przyjemnie i wcale nie mozolnie!
- Jasne, że byłam! Pięćdziesiąt lat spędziłam w Europie... - powiedziała jednak błyskawicznie musnęła lekko wyprostowanymi palcami czoła, jakby chciała się pacnąć w głowę, po czym zaśmiała - Rany, co ja gadam. P I Ę Ć lat, nie pięćdziesiąt. Haha, dobra jestem, przepraszam. - znów się zaśmiała. Nie czuła się zażenowana swoją wpadką, bo potrafiła myśleć jak człowiek. Ona nim będąc w życiu by nie pomyślała, że ktoś coś ściemnia i kręci, bo jest wampirem. Ludzie, którzy otwarcie tak myśleli byli paranoikami.
- Byłam we Francji, Hiszpani, Czechach, Szkocji i kilku innych państwach... Najciekawiej chyba było w Hiszpanii. Dużo ogólnie zwiedzałam w Europie, bardzo mi się podobało. We Francji skończyłam studia artystyczne - odpowiedziała ciągnąc dalej temat z zadowoleniem. Świdrowała go swym złocistym spojrzeniem nie odrywając od niego ocząt. To go chyba nie krępowało, więc i ona sobie nie żałowała. Wyczekiwała czegoś? Może, może... Zastukała paznokciem w kieliszek z dwa razy, tak zastanawiająco. Dobrze, że jest kobietą, to przynajmniej nie spyta jej o wiek, uf!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Yuki Sob Lut 09, 2013 4:42 pm

Miło jej było znów widzieć Omi, z rodziną rzadko się widywała. Do tego kuzynka była jeszcze w dość zaawansowanej ciąży, więc tym bardziej cieszyła się na jej widok i rzecz jasna nie mogła się doczekać narodzin tego małego szkraba. Uwielbiała dzieci i nigdy tego nie ukrywała, jednak nie o dzieciach przyszła tu rozmawiać. Nie spodziewała się też, że swoim nowym sługą wzbudzi tak wielkie zainteresowanie kuzynki, przecież ona sama nie uznawała tego za coś wielkiego, właściwie cały czas sie obawiała jak to będzie, Vergil był jej drugim przemienionym sługa i pierwszym, który postanowił z własnej woli pozostać przy niej. Do niczego go nie zmuszała, choć sama przemiana była nieco wymuszona - ratowała mu życie.
Spojrzała na chłopaka, posyłając mu delikatny uśmiech. Miała nadzieje, że Vergil nie poczuje się urażony takim zachowaniem. Gdy tylko będą mieli taka okazje, z pewnością będzie mu musiała jeszcze wiele wyjaśnić, choć z drugiej strony źle się czuła w takiej a nie innej roli, ale nie chciała by Vergil czuł się skrępowany, dlatego też poklepała go po ramieniu dla rozluźnienia. Zaraz znów spojrzała na kuzynkę, a na jej słowa lekko westchnęła.
- Sama też się temu dziwię, ale nie pozostaje mi nic innego jak tylko się cieszyć.
Nie ma nic gorszego niż nowe wampiry. Świeżo przemieniony jest silnie pobudzony, ciężko mu odnaleźć się w nowym środowisku, które zaczyna go przytłaczać, zwłaszcza ilość i intensywność zapachów ludzkich, które są niezwykle kuszące nawet dla starych wampirów, nie wspominając już o tych całkiem młodych, Vergil jednak radził sobie świetnie, z czego też była niezwykle dumna, choć wciąż pełna obaw.
- I rzeczywiście, wpadnę do was przy najbliższej okazji.
A ta okazja może się pojawić bardzo szybko, jeżeli do planowanego ślubu z Ringo rzeczywiście dojdzie. Będzie trzeba przecież zaprosić rodzinę... wciąż jednak ten fakt skrzętnie ukrywała i przemilkiwała, mając nadzieje, że jednak do niczego nie dojdzie. Ale potwierdziła słowa Kaina, więc Omi mogła być pewna pojawienia się Yuki prędzej czy później.
- Jeszcze jakieś atrakcje szykujesz Omi?
Zapytała tak z czystej ciekawości.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Gość Sob Lut 09, 2013 5:23 pm

-Ja niby mam, prawo jazdy, w sensie że, jednak nie praktykuję. Powiedzmy, że najwyraźniej blondyni też mają to coś, bo pierwsza moja jazda po egzaminie skończyła się kasacją wozu…Pomyliłem gaz z hamulcem, i taki słupek dość głęboko wrył się w głąb maski psując takie różne ważne rzeczy – Zawstydził się nieco opowiadając toteż chciał to szybko zakamuflować sięgając po kieliszek i…
-To może teraz…za komunikację miejską! Bo jakbyśmy bez niej tu dotarli? – Sięgnął po kieliszek i golnął sobie, czując jak mu się ciepło robi w przełyku. Musiał przyznać że bardzo mu ten trunek smakował. Piło się go dość gładko i jakoś nie czuł jeszcze jakichś dziwnych rzeczy które mogły by się z nim dziać, jednak…jak mylna to była teza i gdyby blondyn wiedział, jak to wszystko się skończy, gestem ręki nie nakazał by kelnerowi doniesienia kolejnych kieliszków.
-Pięćdziesiąt…? No, nie powiem, fantastycznie więc się trzymasz! Hah! – Naturalnie, blondyn wiedział, że kobieta zapewne się przejęzyczyła. Nie był żadnym paranoikiem tylko człowiekiem rozsądnym toteż takich rzeczy i omyłek nie brał na celownik myśląc sobie „O! Wampir!”. Sam by kogoś takiego chętnie wyśmiał, no ale cóż, był dżentelmenem, tak więc nie zrobił by tego prosto w twarz.
-Och…Światowa kobieta. Zazdroszczę. Ja nie mogę się jakoś zdobyć na to by ruszyć tyłka z Japonii. Prawdę powiedziawszy, obawiam się trochę kwestii porozumienia się z kimkolwiek, bo, poliglotą nie jestem, a i talentu lingwistycznego mi poskąpiono. Do tego pensja nauczyciela, heh. Ale z muzykowi to chyba łatwiej zwiedzać świat. Zapewne grywałaś w różnych filharmoniach i wiele miejsc zwiedziłaś. Jak tak pomyślę, to raz właściwie z Japonii wyjechałem. Była to jakaś delegacja ściśle matematyczna w ściśle matematycznym celu zorganizowana. Heh. Wtedy to dane mi było odwiedzić wschodnie rejony Europy, a dokładniej taki kraj, jak Polska i taaak, tam ciężko było się dogadać. Oni jakoś tylko szurają, szumią, a nie mówią. Jednak dało radę metodą obrazkową, w której, nie chwaląc się byłem najlepszy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja  - Page 3 Empty Re: Restauracja

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach