Huśtawka na drzewie

Strona 2 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Gość Sro Maj 15, 2013 5:33 pm

Patrzyła na niego trochę czując irytację, bo się wybronił... ale jednak. Zmarszczyła nos i prychnęła jak już to ona miała w swoim zwyczaju. Splotła dłonie pod małymi piersiami które w 1/4 nie przypominały jej prawdziwych.
-Starsza? Raczej... A w sumie, tak jestem starsza. A na pewno już jeśli chodzi o władanie swoim organizmem, bo ty to w ogóle nie masz wprawy. A komplementy jak dla mnie to możesz sobie do dupy wsadzić... - rozejrzała się dookoła, cóż skoro nie może grac dziecko to nie będzie więcej próbowała bo najwyraźniej jej to nie wychodzi. Westchnęła, to będą ciężkie dni... Albo i nie. W głowie zaświeciła jej się mała żaróweczka, a ona ponownie spojrzała na niego lazurowymi oczyskami uśmiechając się tajemniczo.
-Mówisz wyjątkowa, zapewne każda napotkana wampirzyca jest dla ciebie wyjątkowa. W końcu jesteśmy piękne, kuszące, tajemnicze i niebezpieczne. - pokiwała głową. - Jeszcze nie raz poznasz zachęcającą wampirzyce, ale ! ale musisz uważać Vergil'u.
Odwrócił się na pięcie i usiadła ponownie na huśtawce zakładając nogę na nogę. Cmoknęła ustami.
- Nie wieże, że twoja Pani faszerowała Cie tymi tabsami... Czy zrobiłeś coś złego ? Może ... nie wiem. Kto Cię tak krzywdzi ?! - oburzyła się, sama tylko raz spróbowała tabletki i od razu ja wypluła. Ohydny syntetyk.
Odepchnęła się lekko i zaczęła bujać.
-Nauczyć Cię polować?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Vergil Sro Maj 15, 2013 5:53 pm

- Może i każda jest wyjątkowa, ale ty pachniesz inaczej niż one. - znów spojrzał na nią i obrzucił wzrokiem cała sylwetkę.
Charakter jej się zmienił, ale to nie zaskoczyło Vergila. Gdy cały czas jest się w postaci młodej dziewczynki umie się grać jak się im podoba. Po jej przekleństwach nie przestał się uśmiechać.
Nie ważne co by nie zrobiła, dla niego wyglądała bardzo pociągająco, a dodatkowo przez to wszystko zrobił się strasznie głodny. Nie miał ochoty na tabletki które siedziały u niego w kieszeni. Zachciało mu się prawdziwej krwi.
Pokiwał głową.
- Moja pani jest... lekarzem w akademii. Jest jednym z tych wampirów które piją krew z lodówki i jedzą tabletki. Ale ostatnio moja znajoma poczęstowała mnie krwią... krew jest jak ambrozja. Chcę więcej, myśląc o niej to tak jakbym myślał o sexie. - uśmiechnął się do swoich myśli obnażając kły.
Uklęknął przed nią na jednym kolanie by mieć jej oczy naprzeciw swoich.
- Naucz mnie.
Skoro krew pobudzała go jak sex, a Pax była cała umoczona w krwi to nic dziwnego że prawie doprowadza go to do podniecenia.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Gość Czw Maj 16, 2013 6:15 pm

-Strasznie jesteś uległy, wiesz? To nie jest dobra zaleta, zwłaszcza gdy wszyscy poklei chcą cię zabić, wyssać krew, podporządkować. Jak tak dalej pójdziesz padniesz ofiarą jakiegoś zkretynialego arystokraty i będziesz sprzątał łajno po krowach...-prychnęła kiwają głową na boki, w życiu trzeba być pewnym siebie wtedy nikt nie zarzuci Ci że jesteś slaby. A jeśli dobrze odegrasz swoją życiową role to może jeszcze na tym zarobisz... kopa w dupę albo fortunę.
Pax nie powinna narzekać, że jest uległy, że jest taki łatwy do zdobycia. Wystarczy mieć ładne nogi, dupę i cycki... BO takie sprawiał na razie wrażenie. Ah Ci faceci...
Chociaż, może .... Niee.
Mogła być dzieckiem, ale zawsze będzie emanowała z niej doroślejsza istota. Bynajmniej dla wampirów. Tych spostrzegawczych, a Veril chyba takim był.
-Tak, tak ! Krew jest jak stosunek... Stosunek z samym sobą, ciało odwdzięcza się za płyn który utrzymuje je w stanie nie naruszonym. - kiwnęła głową, chociaż dla niej krew to już była tylko krew... Czasem na głodzie dostawała orgazmu gdy piła, ale musiała być bardzo wyposzczona a to się rzadko zdarzało.
-A Więc chcesz się nauczyć polować? To pestka... Bo masz to w sobie odkąd jesteś wampirem, twój instynkt powinien sam działać gdy jesteś głodny. Głód potrafi znać zrobić zwierzęta, dlatego trzeba zaspakajać żądze. - rozejrzała się po parku, węszyła ... Milczała. Starała się zlokalizować jakiś obiekt który mógłby się przyczynić do lekcji pokazowej, bądź też praktycznej.
Zatrzymała wzrok gdzieś za Verilem, zmrużyła oczy.
- Bo widzisz... Ja Ci nie pokaże jak się poluje, mogę jedynie wspomóc Cię... A tam - wskazała palcem sylwetkę która powoli przesuwała się alejkami w ich stronę.- Masz pierwszego ochotnika by się zabawić. Swoją drogą to świetna zabawa. - Zeskoczyła ponownie z huśtawki i ruszyła wolnym krokiem w stronę sylwetki.
-Jesteśmy wampirami tak? Istotami nocy tak? Jesteśmy silniejsi, jesteśmy szybcy, jesteśmy stworzeni by zabijać...- uśmiechnęła się na ostatnie słowo. Nie bala się go. Było tak naturalne dla niej jak oddychanie dla człowieka.- Po pierwsze. Rozluźnij się. Po drugie, daj się ponieść temu co w tobie siedzi, człowiek nie jest problemem dla nas. Czy zabijesz go... Szybko, czy wolno, czy pobijesz go, czy weźmiesz z zaskoczenia... To nie ważne. On ma ci dać jedzenie bez którego umrzesz. Taki łańcuch. Plankton zjada rybka rybkę większa rybka, rybkę zjada człowiek a my zjadamy człowieka... Brutalne.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Vergil Czw Maj 16, 2013 6:37 pm

Vergil był uległy, spowodowane jest to pewnie tym że nie chciałby zrazić do siebie ludzi. Problemem jest to że jednak ciągle oswaja się z nowym społeczeństwem. Starał się dobrze ogarniać wszystko ale czasem było to niemożliwe. Szczególnie gdy dopadał go głód wszystko przestawało mieć sens i liczyło się tylko zaspokojenie go.
Próbował walczyć, jednakże nie z głodem, a z zachowaniem świadomości. Jej zapach przyprawiał go o dreszcze pożądania.
Co do jej dorosłości to spotkał już kilka młodych dziewczynek które w rzeczywistości były dorosłymi wampirami dlatego już przestał kierować się pozorami. Przynajmniej to załapał bardzo szybko i tym razem się to opłaciło.
- Jeszcze nie spotkałem nikogo kto by chciał wyssać krew innego wampira lub go zabić. Ale teraz ja mam ochotę ssać. - mimowolnie się oblizał. jego wzrok stał się stalowy, poważniejszy, a on sam jakby urósł o kilka centymetrów.
możliwe że teraz po prostu sprawił takie wrażenie. Słuchał uważnie o czym mówiła mu Pax. Musiał przyznać że bardzo mu się podobało to co słyszał.
Co do jej atrakcyjności, w tym ciele nie miała pełnych kształtów, dużych, jędrnych piersi , ale widać coś go w niej przyciągało. Możliwe iż była to postawa, lub coś innego, niezidentyfikowanego.
Na jej wskazanie celu, odwrócił się bardzo szybko. Nie przypominał już spokojnego, miłego człowieka, a zdeterminowanego wampira. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a kły wystawały jak noże.
Szybkim krokiem ruszył w stronę ofiary. Chciał ją dopaść i najeść się do syta. Może też podzieli się z kobietą. Wspólne jedzonko brzmiało podniecająco.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Gość Czw Maj 16, 2013 6:49 pm

Nim skończyła mówić Verdil był prężny i gotowy. Oparła dłonie na biodrach i patrząc rozbawiona jak wampir jest w stanie ot tak zabić człowieka. Może, jeszcze będzie z niego fajny wampir, a nie darmozjad na łasce kobiet.
Otworzyła usta by go zatrzymać, jej głos na pewno dotarłby do jego uszu, nawet z daleka.... Ale wstrzymała się. Niech się bawi.
Ona sama była najedzona, przecież z tego powodu przyciągnęła tutaj Vergila. Zapach. Tak. Wampiry cieszyły się byciem super istotami. Nie dość, że byli zręczni to jeszcze czuli na bodźce.
Na jej dziewczęcej twarzyczce pojawił się uśmiech zadowolenia, gdy tak prawiła mu ten monolog, gdy on tak na nią spoglądał zapominała o swoim niepełnym obrazie jej samej i zachowywała się jak... Jak ona, tylko gesty i "ten pewny" głos robił niezłą komedię.
Zbliżali się ,a człowiekiem okazał się stróż który zapewne postanowił zrobić obchód czy przypadkiem nikt nie pieprzy się na ławkach w parku czy nie próbuje zarzygać głównej alejki.
Średni wzrost, odstający brzuszek. Dawała by mu góra 47 lat. Musiał być bezdzietny, nie zauważyła też obrączki na palcu. Westchnęła.
- Nie zabrudź się jak ja, bo będziesz przyciągał do siebie kobiety. - wyszczerzyła się wesoło, po czym dodała.- Albo brudź to może nie tylko polowanie dziś zaliczysz.
Bo co jest lepszego od świeżej krwi i seksu ? Nic mili Państwo, kompletnie nic.
Zatrzymała się w pewnym momencie spoglądając na jego plecy, ba! Nawet na tyłek, szybka ocena i kumulacja punktów. Oparła się o drzewo.
- Zrób to tak by nie krzyczał, nie chce mieć na głowie gapiów. Najlepiej skręć kark, nie będzie się szarpał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Vergil Czw Maj 16, 2013 7:13 pm

Vergil nie był umięśniony, a sylwetkę miał szczupłą i zadbaną. Jednakże pewnie jako człowiek nie miałby szans na szybkie złamanie karku. Jednakże teraz był wampirem, istotą o wiele silniejszą od człowieka, a to co kiedyś było niemożliwym stało się dostępne bez żadnego trudu.
Zbliżając się do mężczyzny widział w nim już tylko jedzenie. Nie zastanawiał się nad tym że to jest niemoralne. Słowa Pax przemówiły wreszcie do jego wampirzej natury i Vergil dał się jej porwać.
Zbliżając się do mężczyzny zwolnił i zaczął iść w cieniu. Szedł tak żeby lampy go nie oświetliły, a człowiek nie zorientował się co jest grane. Zwierzyna jest z natury płochliwa, a mężczyzna nie chciał by mu uciekła. Nie myślał na razie o Pax, załapał tunnel vision na jedzeniu.
Stanął na granicy światła latarni i przygotował się do biegu. Chwilę potem stróż przeszedł obok nawet go nie zauważywszy. To był ten moment. Wampir skoczył sprężyście i po chwili znalazł się za swą ofiarą. Ten zaczął się obracać lecz było już za późno. Dłonie Vergila zacisnęły się na szyi strażnika i szarpnięciem skręciły mu kark.
Poczuł podniecenie, a ofiara zwiotczała mu w ramionach. Nie stracił jednak zdrowego myślenia. Nie mógł zacząć posiłku w świetle lamp. Złapał go mocniej i zaczął ciągnąć w stronę dziewczyny która czekała na niego w ciemnościach.
Po chwili rzucił trupa u jej nóżek i sam kleknął przy nim wbijając się kłami w jego szyję. W powietrzu uniósł się mocny zapach słodkiej krwi, a białowłosy zaczał pić łapczywie. Krew spływała mu obficie po brodzie.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Gość Czw Maj 16, 2013 7:26 pm

Przyglądała się w milczeniu, żałowała że nie ma przy sobie papierosów albo chociaż jakiegoś alkoholu. Nigdy nie była widzem polowania, zwykle się dołączała. Teraz czuła, że lepiej przyglądać się gdyby coś miało pójść nie tak. Nie potrzebnie chłopak dał sobie radę, zrobił to spokojnie, nie jak ona dziś wieczorem. Wtedy po prostu rzuciła się na faceta z obnażonymi kłami, nie patyczkowała się po porostu wbiła się w jego szyję powalając tym samym.
Vergil jednak był bardziej dystyngowany, przywlókł martwe ciało koło niej, ciało mężczyzny całkowicie sflaczałe wiotkie. Pamiętał by być dyskretnym.
Martwe wzbudziło w niej obrzydzenie, a zarazem straszną ochotę na krew. Przełknęła ślinkę która napłynęła jej do ust lecz nie drgnęła nawet.
Wampir wbił się w tętnice człowieka, musiał być bardzo spragniony. Jak do tej pory utrzymywał spokój tak teraz... Teraz krew była wszędzie, a on jak dziecko ssał i ssał... Aż ona tego zapragnęła, zapragnęła nie tylko ssania... Szybko odrzuciła od siebie wizje aktu seksualnego jaki zrodził się w malej łepetynce.
Ściągnęła się na ziemie wspomnieniem samej siebie wyglądającej jak mała dziewczynka. By zając myśli czymś innym kucnęła koło Vergila i zaczęła go głaskać po karku i włosach.
-I jak smakuje? Jak smakuje twoja pierwsza ofiara? - spytała cicho, wydawało jej się iz całe to zdarzenie było strasznie majestatyczne. Czerwień krwi, lekki półmrok, ścieki na jasnej skórze chłopaka. Cała egzystencja jej istnienia w jednej scenie.
- Pij... Pij.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Vergil Czw Maj 16, 2013 7:55 pm

Podczas polowania Vergil po prostu uważał by nie dać się zauważyć. Postanowił zachowywać się jak rasowy drapieżnik i jak widać zakończyło się to sukcesem.
Teraz wampir wbił się w szyję człowieka i zaczął ssać. Kłami trafił idealnie, bo krew popłynęła obficie w kierunku jego ust. Płynęła tak żwawo że Vergil nie nadążał przełykać i krew tryskała bokami i ciekła mu po brodzie.
Pił bardzo długo rozkoszując się ciepłem i słodkością cieczy. Była pyszna i gdyby mógł nie oderwałby się od ofiary.
Usłyszał jej pytanie i poczuł jej dłoń na swoim karku. Mruknął cicho zadowolony i podniecony. Jego męskość pewnie stała już od początku posilania się. teraz gdy usłyszał jej głos oderwał usta od ofiary i spojrzał na nią oblizując się z krwi.
- Pyszna Olivio, pyszna... to czyta słodycz. Dawno nie czułem się tak... podniecony. - uśmiechnął się do niej szeroko. Po chwili uzmysłowił sobie że chciał się z nią podzielić.
Podstawił ręce pod dziurki po ugryzieniu i zrobił z nich prowizoryczną miseczkę(z rąk). Poczekał aż jego ręce będą pełne krwistoczerwonej cieczy po czym nadstawił je Olivi przed twarzą.
- Napij się ze mną piękna. - Krew w jego dłoniach pachniała bardzo silnie i upajająco. Mężczyzna miał nadzieję że dziewczyna się skusi.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Gość Czw Maj 16, 2013 8:11 pm

Nie przeszkadzał jej taki widok, szybko oswoiła się z zapachem i zaczęła ignorować krew. Jedna Vergil był prawdziwym dżentelmenem i mimo iż pewnie mógłby teraz umrzeć szczęśliwy wolał podzielić się z wampirzycą swoim trofeum. Przyglądała się zaciekawiona co on wyprawia, milczała chociaż miała najszczerszą ochotę wybuchnąć śmiechem wprost mu w twarz.
- Widzisz! Ja wiem co jest dobre.- mruknęła mu w odpowiedzi po czym zezowała mu na dłonie. Nie chciała by krew się zmarnowała tak więc pochyliła się nad jego dłońmi zaczęła upijać, a później zlizywać. Chwilę to trwała zanim zlizała każdy najmniejszy milimetr jego dłoni, w pewnym momencie nawet złapała oburącz jego nadgarstek i przybliżyła sobie do ust i tylko nim kierowała by było jej wygodniej. Nie smakował źle. Jak na wampira, w cale nie smakował źle.
Otarła usta i odsunęła się od niego.
- Następnym razem gdy kogoś częstujesz, polecam po prostu się posunąć bądź podać nadgarstek. - chwyciła dłoń umarlaka i popukała po wewnętrznej strony nadgarstka. - Mniej zachodu z piciem. Po prostu wbijasz się i dwie osoby mogą korzystać z jednego. Zresztą... Nie jeden wampir pewnie by Cie wyśmiał. Chociaż nie powiem, było to urocze.
Kiwnęła głową i podniosła się z klęczek.
Doskonale czuła jaki był rozpalony i aż żałowała, że nie może go zaspokoić i w tej kwestii, ale obiecała sobie, że będzie unikać póki co kontaktów... Sama sobie zrobiła szlaban na pieprzenie się alkohol i papierosy. Zaczęło ją to irytować. Aż za bardzo.
-Ah... Jak dobrze być najedzonym...- wyciągnęła się w górę przymrużając oczy. - powiedz mi.... Czemu ta twoja Pani cie przemieniła?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Vergil Czw Maj 16, 2013 8:41 pm

Vergil z zadowoleniem patrzył jak wampirzyca zlizuje mu krew z dłoni. Jej języczek zlizywał każdą, najmniejszą kropelkę, a przy tym rozpalał wyobraźnię Vergila. Słuchał uważnie jej instrukcji na temat wspólnego posilania się jednakże wiedział że jego sposób był przyjemniejszy, przynajmniej dla niego.
- Może by mnie wyśmiał, jednakże mi się podobało. Bardzo przyjemne uczucie gdy zlizywałaś ze mnie krew. - Zbliżył jedną ze swoich rąk do twarzy i starł resztki krwi z niej. Czuł się syty, ale podniecenie nie opadało.
Przeszukał ciało człowieka i wyciągnął z jego kieszeni portfel z pieniędzmi. Kiedyś bandziory zabrały mu portfel, to teraz nie czuł moralnego ukłucia gdy robił to trupowi. Zresztą, martwemu nie były potrzebne. Otworzył go i z uśmiechem stwierdził że było tam sporo gotówki. Wstał otrzepując się i oblizując jeszcze ze smakiem. Jako że Olivia była niska mogła zauważyć niewielki wzgórek w jego spodniach.
Schował sobie portfel do płaszcza, a z innej kieszonki wyciągnął paczkę fajek. Był początkującym palaczem, ale skoro nie może mieć sexu to pozwoli sobie zapalić. Widok Olivi bardzo go teraz podniecał po tym wszystkim, a szczególnie po jej ostatnim zabiegu jednakże nie zamierzał zmuszać jej siłą. Pewnie nawet nie dałby rady.
Zamiast tego wyciągnął papierosa i podsunął jej paczkę proponując to samo. Druga ręką wyciągał już zapalniczkę.
- Palisz Olivio? A przemieniła mnie najwyraźniej po to by mnie ratować. Byłem postrzelony i przez jakiś debili i gdyby nie przemiana umarłbym. Po dzisiejszej nocy zaczyna podobać mi się to życie. Nie wiem czy chciałbym ich zabić czy uściskać bo dali mi lepsze życie.
Vergil zachowywał się teraz zupełnie inaczej niż na początku znajomości. Widać całe zajście trochę go zmieniło i zaczął inaczej patrzeć na niektóre rzeczy. Nie zmienia to faktu że wzgórek w spodniach nie opadał.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Gość Czw Maj 16, 2013 9:33 pm

Zaśmiała się na jego słowa, ruszyła powoli nie patrząc na niego, wiedziała co zobaczy... wiedziała jak bardzo bliska jest rzucenia mu się na szyje i bynajmniej nie poto by go zagryźć. Stawiała kroczki po krawężniku. Kątem oka tylko starała sie kontrolować co mężczyzna robi.
Dziwiła się jak szybko jej nowe imię weszło w życie, spodziewała się żę wampir będzie raczej traktował ją bezosobowo, ale skoro zaakceptował jej nowe imię to nie będzie przecież się z niego tłumaczyła. Czasem puszczała je mimo uszu, czasem nimi jej ego w którym odkąd panięta nie było żadnego imienia prócz PAX.
-Jeśli lubisz takie rzeczy, ja nie wnikam... Za młoda jestem, niedoświadczona. Grzeczna.- opuściła dłonie z głowy i schowała je w kieszonki ukryte w sukience, odwróciła się na pięcie i maszerowała teraz tyłem po krawężniku.
-A chętnie skorzystam-wyciągnęła dłoń po papierosa, wsadziła go sobie do ust i szybko odpaliła własną grawerowaną zapalniczką. Zaciągnęła się porządnie i odetchnęła z ulgą.
-Tego trzeba mi było. Oooo rety... - podniosła na niego wzrok i wyrównała z nim - Postrzelili cię? Co ca bada gamoni. - mruknęła pod nosem - Wiesz teraz Ci się podoba, ale nawet My mamy granice która wyznacza Rada i łowcy. Raz wpadniesz, przeholujesz i chuj... Ganiają za tobą jak za jakimś szczurem, próbują złapać i zabić. Tylko ich broń zabija nas... Niszczy, nie położysz się spać i nie obudzisz się nowy. Coś ohydnego.
Zmarszczyła nos, tak że zrobiły jej się fałdki na nim. Raz miała odczynienia z łowcami przyjemnie nie było, do tej pory boli ją ręka. A jeśli chodzi o całą żywotność to od łowców się zaczęło. Ale to innym razem.
Wbiła wzrok w niebo, krystalicznie czyste niebo w wielkim okręgiem na środku. Pięknym, teraz zauważyła że spacerując księżyc rzuca łunę na park. Ze jest jak słońce, zimne słonce co rzuca promienie na drzewa kształtując piękna mozaikę cieni na drodze.
-Tak, w ogóle. Chyba się spieszyłeś gdzieś nim mnie zobaczyłeś.... Prawda?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Vergil Pią Maj 17, 2013 10:03 am

Vergil uśmiechnął się szerzej widząc że dziewczynka bierze papierosa. Mówiła że jest niedoświadczona, ale on wiedział swoje. W ustach ciągle miał smak krwi i co chwila przejeżdżał językiem po zębach. Miał nadzieję że ten smak będzie trwał wiecznie.
Sam tez wyciągnął papierosa i odpalił sobie. Usiadł na ziemi by mu było wygodniej i zaciągnął się mocniej obserwując wyczyny Olivi.
- Domyślam się ze mamy granice, ale nie wiedziałem ze istnieje ktoś kto tytułuje się Łowcami Wampirów. - Gdy zwróciła na niego wzrok oblizał się mimowolnie. - Czyli po prostu nie można przeholować. Ty najwyraźniej wiesz jak się bawić by nie zwrócili na ciebie uwagi Olivio, przynajmniej oni.
Ostatnie słowa rzekł z lekkim uśmiechem. Spojrzał na niebo, niedługo zacznie świtać.
Mimo wszystko lubił wschód słońca. Wszystko się diametralnie zmieniało.
- To już raczej nieważne, zapewne już się skończyło. Powinniśmy stąd zniknąć zanim pojawią się ludzie i policja prawda? Może skoczymy na zakupy i kupimy ci nową sukienkę? Mógłbym ci się tak odwdzięczyć. - Miał pieniądze tego stróża i z chęcią kupiłby jej prezent. - Chyba że wolałabyś coś innego.
Miała czarna sukienkę więc nikt nie zauważy na razie że jest cała od krwi, ale przydałaby się jej nowa.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Gość Pią Maj 17, 2013 12:32 pm

- A istnieją skurwiele. Pilnują " porządku" - wypluła te słowa z ust, skrzywiła się dla lepszego efektu. Uważała, że ta instytucja jest beznadziejna, ale sama wcześniej mówiła o łańcuchu pokarmowym. Rybki i inne takie, ludzi wampiry - a wampiry instytucja zwana łowcami. Cóż. Musi być równowaga na świecie zachowana, da? Da!
- Czy ja... Wiesz nie raz dostałam po tyłku od nich. Nie raz uciekałam, zapewne też gdzieś na świecie widnieje moje ... Imię i Nazwisko. O!- kiwnęła głowa, zamilkła. Tak, zapewne gdzieś tam widnieje jej nazwisko pytanie jakie. Ciekawe jak kiedyś wyglądała przed strata pamięci, kim była, co zrobiła. Zawsze spychała te pytania teraz znów ją naszły psując przy tym dobry humor. Na szczęście Vergil jak i ona był rozgadany i ściągnął ją na ziemie. Mimowolnie przeniosła na obraz nędzy i rozpaczy w postaci grubego dozorcy. Miał rację.
- Myślę, że dobrze będzie jeśli się ruszymy. - kiwnęła i wyrzuciła peta gdzieś za siebie. Otrzepała się z niewidzialnego brudu.
-Bardziej od sukienki wolałabym się wykapać. Lubię ten zapach, ale gdy za długo go nosze czuje się źle... Krew po jakimś czasie naprawdę zaczyna cuchnąc. Może skoczmy do jakiegoś motelu, umyje się i ... - przerwała wyciągając przed siebie dłonie. Spojrzała na nie i zjechała na swoja malutka posturę - ... I w sumie to bym się przebrała. Idziesz na taki układ? - spojrzała na niego z anielskim uśmiechem, przechyliła głowę delikatnie w bok.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Vergil Pią Maj 17, 2013 12:44 pm

Z tego co mówiła mu Olivia to trzeba na tych typów strasznie uważać. Wiedział że musi być ktoś spośród ludzi którzy przyglądają się bacznie wampirom. Na razie nie powinien mieć z nimi problemów jeśli nie odkryją że to on zamordował człowieka.
Spojrzał na swoja pierwszą ofiarę. Nie czuł żalu, teraz ludzie byli dla niego niczym zwykły posiłek. Kiedy będzie głodny, to się posili i będzie mu to smakować.
Jakoś nie mógł sobie wyobrazić by Olivia dostała od kogoś po tyłku. Po prostu nie mógł.
Dopalił peta i skinął głowa wypuszczając duży obłok dymu. Czuł się naprawdę dobrze, jednakże czegoś mu ciągle brakowało. Na jej słowa przejechał językiem po zębach i uśmiechnął się szerzej.
- Jasne, tak będzie dobrze dla nas obojga. Poszukajmy czegoś. - wyrzucił kipa pod głowę nieboszczyka i ruszył obok niej. Krok miał dosyć wolny by Pax nie musiała przyśpieszać. W końcu miał dłuższe nogi.

z/t x2
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Gość Czw Lip 25, 2013 2:47 pm

Ile się tak włóczył po mieście? Nie liczył... Najgorsze jest to, że nie spał od ładnych paru dni. Nie zaspokajał także pragnienia, nie zwracał uwagi zmiany w zdrowiu. Był zbyt przejęty Sahalem - swoim synem. Dopadła go zaraza i nie było jak mu pomóc, a nie wiadomo jak długo pociągnie na chorobie mały dzieciak. Cholera... Zaniedbał się przez niego! Oczywiście pretensji nie miał, po prostu zapomniał o sobie, co nigdy wcześniej mu się nie zdarzało. Musi to nadrobić, inaczej zgłupieje i Sahal zostanie bez "normalnego" ojca.
Dlatego wybrał się w stronę parku, tam jest mnóstwo zaginionych duszyczek i może znajdzie się jakaś ładna kobietka na zaspokojenie szlachetnego? Uśmiechnął się z ledwością pod nosem, idąc wolnym krokiem przed siebie.
Kierował się zapachem młodych ludzi. Mała grupka przesiadywała blisko huśtawki przymocowanej do drzewa. I stojąc w mniej oświetlonym miejscu, przyjrzał się osobom. Dwie dziewczyny i dwóch chłopaków, z czego jedna panna siedziała i bujała się lekko na huśtawce. Mundurki szkolne wskazywały na to, że muszą być to jakieś uczniaki pobliskiej szkoły, na pewno nie Crossa. Nie atakował ich jeszcze. Oparł się plecami o drzewo, chcąc choć na trochę zamknąć oko. Będąc tak silnie zmęczonym, ciężko nawet przemyśleć pierwszy ruch. Trzeba też dodać, że młodzi ludzie nie byli wstanie dostrzec w mroku postaci wampira i poza tym było zbyt zajęcia sobą, niż oglądaniem terenu w koło i zadaniem o własne bezpieczeństwo.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Veina Czw Lip 25, 2013 3:07 pm

Czarnowłosa wampirzyca po spotkaniu z przyjacielem, miała zamiaru udać się do centrum miasta na jakąś porządną kolację. U niej sprawdzała się zasada, że głodny krwiopijca to zły krwiopijca. Minęła fontannę, a przechodząc przez park usłyszała jakieś śmiechy i chichy. Początkowo chciała to zignorować i udać się gdzie indziej w poszukiwaniu odpowiedniej ofiary, jednak słysząc, że odgłosy te dobiegały z więcej niż jednego gardła, Vei zastanowiła się chwilę i stwierdziła, że skoro już Ci ludzie sami do niej przyszli, to po co miała szukać kogoś innego bez gwarancji, że znajdzie lepszy okaz?
Niestety i na to polowanie nie była do końca przygotowana mając na sobie krótką spódniczkę i buty na obcasach. Gdy porusza się szybciej niż przeciętny śmiertelnik nie ma to większego znaczenia w jakich butach, jednak tu chodziło o wygodę - nie daj Boże Ci ludzie zaczną uciekać, a ona jakoś nie miała ochoty biegać za nimi w szpilkach.
Kobieta spoglądała na ludzi, jednak razem z wiatrem wiejącym w jej kierunku do jej nozdrzy dotarł również inny zapach i na pewno nie był to ludzki. Jednak dobrze widzieć w ciemności, ponieważ to właśnie dzięki tej umiejętności czarnowłosa wyparzyła w oddali innego wampira. Nie była tym faktem zadowolona, jednak cóż poradzić? Najwyraźniej nie jedynie ona zgłodniała tego wieczoru. Pomiędzy nią a wampirem była duża przestrzeń i grupa młodych ludzi. Czarnowłosa nie do końca była pewna czy ma zignorować krwiopijcę i po prostu zająć się swoją ofiarą czy też czekać na ruch nieznanego jej wampira.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Gość Czw Lip 25, 2013 3:36 pm

Jasna sprawa, że nie tylko ją dopadł głód. Szlachetny po paru dniach postu, stał się za bardzo drażliwy i mógł szybko wpaść w szał, jeśli prędko nie zaspokoi pragnienia. A ta grupka młodych ludzi idealnie nadawała się na kolację dla wygłodniałych potworów, jakby już mieli powypisywane na czołach Kolacja. Przynajmniej tak widział to jednooki...
Oczywiście wyczuł zapach innego wampira i to bardzo dobrze mu znanego. Ciekawe czy ta (bo mowa tutaj o nadzwyczaj pięknej kobiecie) pamięta starego napaleńca, który to o zgodę nie pyta, by złapać na swoje kolanko. Spojrzał w kierunku wampirzycy, posyłając jej znaczący uśmiech. Szkarłatne ślepie zalśniło w ciemnościach. Ringo wyszedł z kryjówki.
Nakierował się pełen kociej zręczności na grupkę ludzi, dopadając dwóch pierwszych osobników. Dwóch chłopaków uległo złamaniom kręgosłupa, więc opadli na ziemię, nie mogąc się ruszyć. Jedna dziewczyn zaczęła piszczeć, lecz i na z nią sobie poradził. Szybko doskok do jej osoby i kark skręcony. Ostatnia... doznała paraliżu ze strachu. Nie mogła się ruszyć, nie mogła nawet przełknąć śliny, a na widok zębisk napastnika o mało nie upadła, gdyż została podtrzymana przez pana K. Szlachetny zaczął od niej ucztę, zatapiając głęboko kły w tętnicy szyjnej. Jedna ręką na czole ofiary, a druga mocno objęła ją w pasie. Nie zdąży nawet przemienić się w poziom E, tak szybko ssał jej krew. Co do koleżanki z gatunku? Szlachetny przestał w tej chwili zwracać na nią uwagę, ponieważ mocno się w swoim posiłku zatracił. Po zakończeniu, porzucił ciało martwej nastolatki i podszedł do sapiącego z bólu chłopaka, który próbował się jakoś przesunąć. Bez rezultatu.
- Kiedy masz złamany kręgosłup, nie należy się ruszać, bo możesz sobie pogorszyć. - Odezwał się wampir, kucając przy biednym mężczyznie. Fetor jaki się rozniósł, sugerował iż biedak popuścił w spodnie. Szlachetny skrzywił się pełen zniesmaczenia. Przyłożył mu dłoń do czaszki, głaszcząc ją delikatnie. I nie minęło nawet parę sekund, a chłopaka czaszka została pęknięta. Rozległ się przy tym nieprzyjemny dźwięk pęknięcia i miazgi mózgu. Otwarte pęknięcie, wszystko na wierzchu. Ale szlachetny łapę oblizał. Już nie takie widoki przeżył w życiu, ba, nawet i jeszcze gorsze.
Wreszcie spojrzał w kierunku Veiny. Jeśli podeszła bliżej lub kogoś zaatakowała z tej dzieciarni, spokojnie. Ringo nic jej nie zrobi. Po prostu sobie wstanie i się popatrzy na żeński cud Szatana.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Veina Czw Lip 25, 2013 4:08 pm

Czarnowłosa dostrzegła ten znaczący uśmiech i błysk w oku, gdy Ringo wyszedł z ciemności by zaatakować grupę dzieciaków. Vei nie rozpoznała wampira, może gdy zobaczy go z bliska to skojarzy go z wydarzeniem sprzed kilku miesięcy gdy jakiś niegrzeczny krwiopijca zaczął ją macać w przebieralni sklepu z bielizną. No rozumiała, że półnago wyglądała cudownie, ale zero kultury by nawet zapytać o pozwolenie!
Wampirzyca podeszła nieco bliżej by wyjść z ciemności i pokazać sylwetkę w całej okazałości. Jak już zdążyła wydedukować to nie wystarczy dla niej pożywienia, widząc jaki głód zawładnął szlachetniakiem, który właśnie rzucił się na biedne studenciny. Nie miała zamiaru bić się z nim o jedzenie w błocie niczym Amazonka, ponieważ ono chodzi swobodnie po mieście i zawsze może znaleźć sobie inny i lepszy okaz. Była na tyle rozsądna by nie rzucać się na szlachetnego wampira o sędziwym wieku, a przecież targować się o jedzenie jak na bazarze nie będzie.
Obserwując piękne przedstawienie wystawione na deskach parku z główną rolą wampira i czterech śmiertelników Vei miała niezłą uciechę, jednak widok konających śmiertelników i odgłosy pękających kości jeszcze jej się nie znudziły po pięciu wiekach istnienia. Gdy białowłosy zakończył swój posiłek, czarnowłosa powoli, swoimi kocimi ruchami podeszła do trupów leżących obok siebie. Objęła wzrokiem trupy biednych dzieci i westchnęła z rezygnacją.
- Nie mam w zwyczaju jadania padliny. - powiedziała wzruszając ramionami. Wtedy swój wzrok przeniosła na wampira, który kucał jeszcze przy ostatniej ofierze i ze swojej perspektywy mógł obserwować długie nogi wampirzycy zakryte jedynie w ćwiartce przez krótką spódnicę. Wydawało jej się, że już gdzieś go widziała, jednak w tej chwili to było raczej nieistotne.
- Przynajmniej jeden wampir będzie najedzony tego wieczoru. - odparła obserwując krwiopijcę. Co prawda noc nie dobiegła jeszcze końca, zatem czarnowłosa miała kilka godzin czasu na znalezienie odpowiedniego posiłku, jednak ostatnio łapał ją leń i wiedząc, że nie jest na tyle głodna by w szaleństwie atakować ludzi na ulicy, najczęściej decydowała o przesunięci kolacji na następną noc.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Gość Czw Lip 25, 2013 4:47 pm

Niestety Ringo nie umie się powstrzymać przed piękną kobietą. Napadnie ją prędzej czy później i bardzo mocno skrzywdzi, zaspokajając jedynie swoją potrzebę, nie kobiety. W dodatku jakby nawet nie chciał zadać bólu, to i tak jego umiejętności w podrywanie równały się zeru. Z całą pewnością ta wampirzyca (o ile zechce go bliżej poznać) da nogę przy najlepszej okazji. Oczywiście szlachetny nie widział swoich wad i zwykle rzucał takie ucieczki na brak rozumu kobiety, no i oczywisty fakt też taki, że Veina także znalazła się w gronie niemądrych kobiet, skoro uciekła mu ze sklepu, kiedy ten okazywał swoje zainteresowanie. Może to się zmieni? Na pewno, skoro po ujrzeniu tej seksownej panny w czerni, zapomniał o przeszłym incydencie. I kto wie co nasza piękności miała w swojej czarnej głowie.
Walka o pokarm z tym wampirem, nie jest dobrym pomysłem. Wszak to Kuroiaishita. Pazerne i łakome ziemskie pasożyty ludzkości. Nie dzielą się ofiarami, nawet między sobą (no chyba, że zostaną ku dzieleniu się zmuszeni). Co innego oddawanie swojej krwi... to już wchodzi w osobiste gusty.
Veina zatem musi szukać gdzie indziej, skoro woli trzymać się z dala od tych ludzkich pomiotów. Szlachetny jeszcze z nimi nie skończył, a szkoda marnować. Zajął się tym z pękniętą czaszką, osuszając go do ostatniej kropli krwi. Po czym szybko zrezygnował z wstanie. Widok na długie nogi wampirzycy są godne siedzenia na ziemi i ślinienia się do nich jak pies do suki z rują. Co on by oddał, żeby chociaż móc je dotknąć jednym palcem. I tak wiodąc wzrokiem po jej ciele, dotarł wreszcie do twarzy.
- Nie myślałaś nigdy o karierze modelki? - Wypalił nagle, posyłając swój wredny uśmiech. Jakoś ominął temat o padlinie, a stwierdzenie, że tylko jeden wampir jest najedzony, wprowadziło plan. Wreszcie ruszył się z miejsca, wystając na nogi. Górował nad jej osobą. Ba, bo spory z niego chłopak!
- Taka piękności nie powinna chodzić głodna! Możesz skosztować mnie, stara krew i szlachetna! Najlepsza na jaką kiedykolwiek mogłaś trafić. - Lekkie zdenerwowanie? Ale za to wykrzyczał propozycje! Zmrużył ślepie, podchodząc bliżej. Zachowywał się dziko... W dodatku lewa ręką zaczęła go boleć. Kochany Sahal. Złamał rękę ojcu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Veina Czw Lip 25, 2013 5:22 pm

Oczywiście czarnowłosa była zaszczycona tym, że choć przez chwilę była obiektem zainteresowania Ringo - niestety była dość niemądrą i wolała ulotnić się ze sklepu niż dawać obmacywać staremu wampirowi. On powinien uszanować jej nieśmiałość w stosunku do mężczyzn i dać szansę na zrekompensowanie mu tego... zawodu. 
Zapewne szlachetny kiedyś jej wybaczy to, że bezmyślnie uciekła, nie dając się zgwałcić - która kobieta mogłaby zrezygnować z takiego ogiera? Ale teraz już nie ironizując, wampirzyca spoglądała na białowłosego i już wiedziała, że z tego nie będzie nic dobrego. Można to było dość łatwo wywnioskować, bez wiedzy o tym iż Ringo należy do rodu Kuroiaishita. Czarnowłosa chyba miała ostatnio jakiegoś pecha zważywszy na te wszystkie niespodzianki, których doświadczała w stosunkowo normalne noce, nie zapowiadające się na nic nadzwyczajnego. A zbiegi okoliczności wiążące się z rodem Kuroiaishita to już w ogóle były dość dziwne, a Vei jako wampirzyca spokojna i walcząca o pokój na świecie - miała dość nieprzyjemnych spotkań, czyżby zraziła się do wampirów z tej rodziny?
Vei skrzyżowała ręce na piersiach i obeszła sobie truchła dzieciaków dookoła przyglądając się jak wampir kończy picie krwi z chłopaka z popękaną czaszką, no cóż - majstersztyku i wprawy nie można było odmówić temu przystojnemu wampirowi. Kobieta zignorowała pytanie o modeling i zaśmiała się pod nosem. Cóż, na modelkę nadawała się idealnie i nawet już tego próbowała, jednak ludzie zaczynają się dziwić gdy po kilku latach dziewczyna nie ma oznak starzenia się i wciąż emanuje niewyobrażalnym pięknem - za dużo problemów wiąże się z taką pracą.
Czarnowłosa pozostała niewzruszona gdy białowłosy wstał i zbliżył się do niej. Cóż, zaprzeczyć temu iż był od niej dużo wyższy nie można było. Ona była jedynie szczuplutką wampirzycą z idealnymi wymiarami, a wampir wysokim i postawnym mężczyzną - nie trzeba było długo dedukować kto jest silniejszy.
- Nie wątpię, że jesteś smaczny, jednak może skuszę się na Ciebie innym razem. - powiedziała kwitując wszystko kokietującym uśmiechem. Ringo pomylił kolor włosów - to blondynki są głupie, czarnowłosa jakoś nie wierzyła w dobroć jego serca. Może niesłusznie jednak go oceniła? Może rzeczywiście chciał jedynie być dla niej miły, empatyczny i pozwolić jej napełnić brzuszek świeżą krwią?
- A taki duży chłopczyk jak Ty, chyba wie, że nie rozmawia się z nieznajomymi. - odparła patrząc na Ringo. Nie powinno się chodzić samemu o tej porze, niebezpiecznie jest w takich miejscach po zmroku...
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Gość Czw Lip 25, 2013 6:09 pm

Ależ wybaczy. Ringo uroczym kobietom wybacza i nawet uchyli kapelusza (jeśli takowy by posiadał), aby oddać pokłon. Nie no, powaga... Już dawno zapomniał co ona mu takiego zrobiła i jak kochany Pan Bóg odpuści wszelkie grzechy, jeśli panna pozwoli na znacznie tych pięknych, wystających... kolan! Bacznie się im przyglądał i naprawdę po tej nocy w sklepie... pluł w swoją wredną mordę, że nie dotknął chociaż językiem!
I jak, jak... Można mieć uraz do Kuroiaishita? Spotkała dopiero dwóch z nich: Testamenta i jego szalonego wuja Ringo. Samuru - gwiazda rodziny - nadal pozostawał w gronie nieznajomych. A Veina powinna go poznać, wszak to zła kobieta! Choć gorzej jednak iż na serio może nie trawić rodziny z piekła rodem. Wszak mało kto ich lubi i się wiąże, temu też często związki małżeńskie były zawierane między członkami tego samego rodu. I naprawdę... To bardzo smutne fakt, zważywszy na to, że te bestie mają wyjątkowo rozwinięty instynkt rodzinny i rzadko krzywdzą swoich.
O tak, Ringo ma mnóstwo pomysłów co zrobić ze swoją ofiarą, jak bardzo szybko zadać cios aby nie zabić lub jak szybko uśmiercić. Często korzystał wtedy ze swojej mocy łamiące kości. Chociaż łapki po tym męczą się strasznie. Na szczęście picie krwi szybko odnawia energię, a widok mrocznej damy, jeszcze bardziej.
Zawtórował jej słodkim śmiechem, chcąc ją bezczelnie naśladować. Ot, podrywać na poważnie nie umie. Ciekawe kiedy czarnowłosą urazi, toć bydle nad słownictwem nie panuje, tym bardziej na dotykanie. Lecz minka mu opadła, gdy usłyszał odmowę. Odmówić szlachetnej krwi? Straci jedną szansę na dotknięcie tej kobiety! Nie doczepi się do jego szyi ustami, nie zmaca przypadkiem piersi Veiny... Nie wsunie dłoni między jej nogi. Nawet nie miał pojęcia, że właśnie jego twarz była wyraźnie zaskoczona. Dopiero po czasie się w tym zorientował.
- Odmawiasz nektaru bogów, ma piękności. Dotknij swoimi ustami mej gładkiej szyi, a poczujesz się jak w wampirzym niebie! - Banał, ale to już było desperackie. Jednooki zagryzł wargę, krzyżując łapy. Oczywiście Veina dobrze robiła, szlachetny jest zarażony, oczywiście o tym sam nie wiedział. Czasami czuł nieprzyjemne ciepło, choć ono szybko z niego uchodziło. Wiadomo, więk robi swoje, więc jakby odporność była mocniejsza. Z namysłu wywało go pytanie, ba które mimowolnie się wyszczerzył, łapiąc się za oba policzki. Ruch lewą ręką bolesny, acz wytrzymał.
- A może coś mi się stać? - Udał zagubionego, choć za chwilę się roześmiał. Ba, on był najgorszym potworem w tej okolicy, więc jedynie może wystarczyć się swojego odbicia w lusterku... co nie raz mu się zdarzyło.
- Poczuł bym się lepiej, gdybyś przytuliła mnie do swoich miękkich piersi. Kojarzy one mi się z matką i strach nagle znika. - Rzekł nieśmiało, podchodząc bardziej. Ach, on się przysuwał! Jak jakiś ślimor! Łapy okropnie świeżbiły na dotyk chociaż małego kawałka. Soczysty lewy sierpowy robudziłby go z tego stanu podniecenia, ale kto znajdzie się taki odważny?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Veina Czw Lip 25, 2013 6:42 pm

Cóż, Vei była pod wrażeniem bogatych umiejętności Ringo w sztuce uwodzenia. Normalnie nie mogła uwierzyć, dlaczego każda kobieta mu się od razu nie oddawała! Przecież jego podryw był na najwyższym poziomie, która wampirzyca nie oparła się by takim czułym słówkom i licznym komplementom o jej piersiach? Ringo miał lepszy podryw niż Romeo, tamten to był nieśmiały prawiczek, a wampir przynajmniej wiedział czego chce i zapewne nie obawiał się zdobyć tego na różne sposoby. Niestety, ale miał pecha i trafił na czarnowłosą, która na jego nieszczęście nie dawała się macać obcym Panom! Tatuś zawsze ją przestrzegał przed takimi przystojnymi wampirami, którzy będą chcieli za wszelką cenę sprawdzić jędrność jej ciała. Czarnowłosa stojąc przed Ringo, który co raz bardziej niebezpiecznie się do niej zbliżał, była wręcz pod wrażeniem śmiałością wampira. I to jest mężczyzna, który wiedział czego chce! Co prawda wyrażał to w dość bezpośredni sposób, jednak może niektóre panienki to rajcowało?
Wampirzyca robiła się trochę głodna, wbrew temu jak to oceniła kilka minut temu, nie była pewna czy doczeka do następnej nocy, bo jak widać to spotkanie może jeszcze potrwać, zważywszy na emocjonalne zaangażowanie Ringo, Vei nie mogła tak po prostu odejść nie dając mu chociaż najmniejszej satysfakcji z popatrzenia na nią i jej wszelakie atuty. Oczywiście wykluczyła możliwość pożywienia się na Ringo, bo to wiązało by się z jej wielką głupotą. Pomimo tego iż był on dość kuszący to stwarzał dla niej duże zagrożenie. Czy aby na pewno najadł się do końca? Zły moment jest wtedy gdy mężczyzna jest głodny i napalony, a najgorszy wtedy gdy stoi przed nim taka słodka i bezbronna wampirzyca jak Veina.
- Ależ oczywiście, wierzę, że cudownie smakujesz, jednak tym razem sobie odmówię. Jednak jeśli tak bardzo Ci zależy to zostaw mi swój numer telefonu to na pewno się odezwę! - powiedziała ukazując swoje śnieżnobiałe kły. Cóż, od wampira waliło totalną desperacją, ale czarnowłosa lubiła znęcać się nad takimi krwiopijcami. To zło i bezpośredniość wprost emanowało od niego, zaczynała go lubić!
Wampirzyca minęła Ringo i podeszła do jednej z ofiar żeby się przyjrzeć. Pochyliła się nad nim i powąchała krew, której resztka sączyła się z głowy. Zrobiła minę naburmuszonego dziecka i powiedziała z wyrzutem:
- Też miałam na niego ochotę. - odparła, a po chwili słysząc miły komplement o swoim biuście. Wykrzywiła swoje soczyste wargi w uśmiechu i odwracając się przodem do Ringo, podchodząc do niego;
- A skąd wiesz, że są miękkie? A po za tym, jestem egoistką i tylko ja mogę się do nich przytulać. - odparła i żeby jeszcze bardziej go wkurzyć położyła dłonie na rozpiętej kurtce w miejscu gdzie właśnie były piersi i ścisnęła je raz. Taki sadyzm wampirzycy powinien być ukarany! Cóż, bić go jeszcze nie będzie, chyba, że na prawdę zacznie się do niej dobierać zamiast rozwiązać tą sytuację pokojowo.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Gość Czw Lip 25, 2013 7:24 pm

Więc, jak chwali jego śmiałość oraz bezpośredniość, powinna mu pozwolić chociaż dać się trochę pomacać! On się tak stara, stroszy piórka i stroi niemal jak kogut w kurniku, kiedy widzi nowe kokoszki. A Veina okrutnie go traktuje, dotyka w miejscach, jakie uwielbia i się tak seksownie prezentuje. Ringo zaraz się na nią rzuci, chociaż dla tych piersi, dla tych długich, zgrabnych nóg. Dotykać, całować i takie tam... Podryw na całego! Lecz prawda, ojca miała mądrego skoro uczył córkę, że należy omijać szerokim łukiem takich typów jak jednooki. Nieprzewidywalne potwory, ot co... zwłaszcza ten brutal.
Nie, nie najadł się odpowiednio. W końcu zabił czterech, zatem z tej martwej czwórki zamierza wypić wszystko, no ale jak? Przecież demonica opuściła czeluści piekła, specjalnie dla jego osoby i prowokowania. Zatem jak ma skończyć swój posiłek?
Nieco się naburmuszył, słysząc jej słowa, choć nie dał po sobie tego poznać. Zarechotał wymuszonym śmiechem, zostawiając sobie usta dłonią. Kobieta wyraźnie z niego kpiła.
- Nie wiesz co tracisz. - Odezwał się szorstko, zamykając temat. Naprawdę nie chce rozzłościć tego szlachetnego. Chrzaknął głośno, poprawiając swoją przepaskę na oku. Oczywiście humoru mu nie zepsuła, wciąż miał ogromną chęć na jej ciało, aczkolwiek nerwy robiły swoje.
Niebezpieczne podchodził, to prawda. Stał już obok, kiedy ta pochyliła się nad martwym ciałem. Ringo cofnął się o mały krok, aby okiem badacza zerknąć na pośladki wampirzycy... Rany! Co za wabik! Już miał sięgnąć dłonią po ten jędrny pośladek, kiedy Veina wyprostowała się i stanęła przodem do niego. Szybko zabrał łapkę...
Miał coś rzec, ale wampirzyca szybko wymazała mu ten pomysł z głowy. Dotykała swoich piersi, by po chwili je ścisnąć. Normalnie jakby ktoś kopnął go w zadek! Ruszył na wampirzycę z rękoma wyciągnętymi na jej biust. Mina wampira przybrała dzik wyraz!
- Jesteś strasznie niedobra dla wujaszka Ringo, ale spokojnie. Sam potrafi o siebie zadbać! Dawaj te cyce! Też chcę macać! - Warknął głośno, nie odpuszczając. Jeśli ta umknie, telekinezą przyciągnie ją do siebie, prosto na te jego, parszywe łapska! Musi zmacać i choć miałby spłonąć! Osiągnie to!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Veina Czw Lip 25, 2013 7:41 pm

Ach, tyle komplementów na raz! Szkoda, że jego zachowanie nie odzwierciedlało pokory, która była potrzebna w tym momencie by nieco zjednać sobie wampirzycę. Jeśli Ringo dalej będzie sobie tak poczyniał to nie wiadomo czy dobrze się to dla niego skończy. Czarnowłosa ma poczucie humoru, jednak do momentu gdy nikt nie chce ją dotykać w miejscach przeznaczonych tylko dla niej. Widać było, że Ringo potrzebna jest kobieta i to z werwą, akurat musiał sobie upatrzeć tę wampirzycę. Jakby ich mało na świecie było! Idzie sobie spokojnie kobieta po parku, ma zamiaru zjeść dobrą kolację w spokoju, a tu nagle przychodzi taki zły papcio i patrzy się na nią jak pies na karkówkę, no wiecie co. Na prawdę niebezpiecznie robiło się tutaj, gdzie nie spojrzysz to albo wredne wampiry albo te niewyżyte seksualnie!
Doprawdy pochlebiało jej, że wszelakimi atutami odpowiadało kryteriom wampira - bo ten zapewne ma gust i nie przebiera w byle czym - jednak musiała go dzisiejszej nocy rozczarować i nie dać się tak łatwo molestować.
Na stwierdzenie, że nie wie co traci, Vei jedynie wzruszyła ramionami i wyszczerzyła białe ząbki w stronę wampira. Może kiedy indziej skosztuje jego krwi, która ze względu na swój status i wiek - na pewno była smakowita i odżywcza. Jednak to była nieco przekształcona zasada by nie brać cukierków od nieznajomych - zawsze coś może się stać takiej małej dziewczynce jak Veina.
Niesamowite jak szybko doprowadziła go do szaleństwa, nawet nie musiała się rozbierać!
Czarnowłosa zmrużyła nieco oczy, gdy ten bez żadnych ceregieli, porzucając swój uwodzicielski ton postanowił po prostu siłą wziąć to czego chce, jeśli czarnowłosa sama nie chce mu się oddać. Nie zauważyła jak Ringo wyciągał rękę by dotknąć jej pośladka, jednak w porę wyprostowała się zapobiegając temu. Cóż, jednak jej krótka spódniczka efektownie eksponowała jej długie nogi. 
- Próbuj, próbuj, zmęczysz się bardzo! - odparła na jego słowa. Jej reakcja na widok wampira zmierzającego w jej stronę była jednoznaczna. Wampirzyca użyła swojej mocy i zamieniła się w dym, szybko przenosząc się za niego i ponownie materializując. Mogliby bawić się tak całą noc, ponieważ jak się zapowiadało - żadne z nich nie ustąpi. Veina widząc obłęd, który zawładnął wampirem zaczęła się śmiać. Widok męczącego się krwiopijcy był dla niej zabawny. No i przynajmniej poznała jego imię. Teraz mogła śmiało powiedzieć, że Ringo nie ma wprawy w sztuce podrywania.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Gość Czw Lip 25, 2013 8:43 pm

O tak, Ringo potrzebował kobiety z charakterem, hardością umysłu i ciała oraz chęci dotykania! Żeby nie musiała się bać szlachetnego... I czy Veina uwierzyłaby, że ten zbok ma żonę i to naprawdę delikatną? Olać fakt, że z przymusu. Yuki nie chciała tego ślubu, to szlachetny można rzec śmiało, zabrał ją siłą do ołtarza. Biedna może przy nim nie wytrzymać, chyba że nagle stanie się mocna i będzie w stanie poskromić Ringo. Ciekawe czy Veina dałaby radę, no ale chyba się nie dowiemy, skoro chciała go unikać. Czemu nie zgodzi się na mały, towarzyski numerek? Tak go chwali...
Niewyżyty? Wredny? Ha! Ona miała tutaj mieszkankę! Ringo to nie tylko zbok, ale i groźny drapieżnik, wredny samolub i dążący do wybranego celu, chociażby po trupach. Wampirzyca trafiła na naprawdę podłego wampira! Może lubi takich panów? Bo jeśli tak... kwestia czasu, a przywiązanie samo przyjdzie. Serio! I w końcu go skosztuje, zapewne samej się oddając w jego paszczę, ach...
Szlachetny rzadko bywa uwodzicielski, czarujący... wręcz w ogóle. Zawsze wszystko bierze siłą i nie pyta się ofiar Czy chcą. Potwór po prostu musi być sobą. Temu bez ostrzeżenia rzucił się na wampirzycę, chcąc także pomacać piersi. Oczywiście ta mu nie da, rozpoczynając w ten sposób zabawę w kotka i myszkę, choć Veina jako myszka była naprawdę sprytna aby szybko wykiwać wielkiego kocura Ringo. Gryzoń miał wygrać? Nigdy!
Szlachetny zatrzymał się, rozglądając nerwowo w koło. Veina pokazała się wreszcie, przekształcając z czarnego dymu w swoją postać. Szlachetny prychnął głośno przez nos. Gdyby Vei miała tak czerwoną płachtę...
- Co za dzikie zaloty. - Burknął pod nosem, idąc w kierunku wampirzycy. Oblizał powoli usta i uwaga... zaczął rozpinać swoją koszulę! Strasznie robiło mu się gorąco i to nie z powodu podniecenia, lecz z choroby. I zaś zaczął. Kolejny atak na jej osobę, tym razem bardziej agresywny, bo od razu użył telelekinezy, chcąc spróbować do siebie ją przyciągnąć. Jak się uda, to wiadomo... zmaca.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Huśtawka na drzewie - Page 2 Empty Re: Huśtawka na drzewie

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach