Restauracja "Czarna Róża"

Strona 6 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Gość Sob Paź 24, 2015 9:58 am

Wysłuchał Łowcę od deski do deski, pijąc swój krwawy trunek. Nie dziwił się podejścia. I on pragnie złapać Samuru, odpowiednio go ukarać i zapewne odizolować od społeczeństwa ludzkiego oraz wampirzego. Hiro także miał taki plan, lecz nadal miał obawy co do życia młodego wampira. Nie powinno się zabijać takiego umysłu, a cwanie wykorzystać. Jednak nie mógł naciskać na swoje zdanie, zważywszy na chęć odbudowania stosunków między Radą a Oświatą. Ci drudzy mogą być jeszcze przydatni. Odstawił ostrożnie naczynie na stoliku i zaś posłał swój charakterystyczny uśmiech Anioła.
- Nie mogę zaprzeczyć twojej racji. Nie mogę też naciskać na swoje propozycje, skoro mamy nieco odmienne racje. Aczkolwiek naprawdę mi zależy aby chłopak pozostał cały i nienaruszony. I mogę zgodzić się na taki warunek. Zatrzymacie młodzika na tyle ile będzie trzeba, później chcę go wziąć do siebie. Bez żadnych wad. Zniszczony Samuru nie przyda się nam do działań, a przyznasz mój drogi przyjacielu że taki umysł nie warto tracić.
Przyzna rację staremu szlachetnemu z tajemniczym uśmiechem? Nie musiał. Hiro ma swój mały plan i zamierzał go ostrożnie wdrążyć gdy tylko szlachetny zostanie zrzucony ze stołka burmistrza. Przykre, ale Samuru poniekąd jest skoczkiem w rękach Przewodniczącego Rady.
- Samuru dorwał się do Cross'a. Chce uczyć się magii łowców aby być silniejszym. Właściwie stał się jeszcze większym potworem niż był... Odkrył coś i nie zdradził mi tego. Może wyczuwa już podstęp? W dodatku...
Przerwał gdyż właśnie rozległo się pierwsze wycie syren. Szlachetny momentalnie zamarł. Było widać, że był w szoku, jak i sąsiadujące wampiry. Jednakże w przeciwieństwie do nich Przewodniczący wiedział kto za tym stoi. Znał ten plan.
- A jednak ty mały szczeniaku wdrążyłeś to w życie.
Warknął do siebie i można było dostrzec cień gniewu na jak dotąd spokojne twarzy wampira. Spojrzał na Griga.
- Wypadałoby zająć się tą sprawą. Samuru obiecał wycie aniołów oraz upadek wszelkich istnień i już chyba wiem o co chodziło.
Zdołał dostrzec jak przechodzień obok restauracji zaczął się dławić, a później upadł na chodnik. Burmistrz obiecał że cała ludność padnie mu do stóp i tak się powoli działo, Hiro nie wiedział tylko w jaski sposób chciał tego dokonać. Teraz już wie. Jeśli się przyjrzymy było widać czerwony dym, wydobywający się z kanalizacji i to przez niego ludzie czy wampiry wdychające go, poczęły się dławić oraz upadać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Grigorij Sro Paź 28, 2015 7:14 pm

Wychodziło na to, iż dojdą do porozumienia. Hiro zależało aby Samuru nie został nadmiernie skrzywdzony na ciele, a Vlad chciał by ten szczeniak został ukarany, niekoniecznie poprzez śmierć czy okaleczenie.
- Niejeden wampir chciał uczyć się magii. Niejeden łowca znający ją stał się wampirem i nie pozostało mu nic prócz wampirzej mocy. Samuru coraz bardziej popada w obłęd i egocentryzm. Wygląda na to, iż tę kwestię dogadaliśmy. - stwierdził zgadzając się poniekąd z wampirem. Pominął kwestię wielkości umysłu Samuru u chęci wykorzystania go. Uważał, że to wcześniej czy później obróci się przeciwko Hiro i wszystkim innym, lecz do tego czasu może uda się się odbudować siłę Oświaty. Samo unieszkodliwienie Samuru było kluczowe. Zwłaszcza, że Burmistrz zaczynał posuwać się coraz dalej. Dźwięk syren nie umknął uszom Vlada. Podobnie jak zmieniający się wyraz twarzy Hiro niczym w kalejdoskopie i jego słowa.
- Znowu się zgadzamy. Jak jednak walczyć z mgłą… Coś musi ją generować i rozwiewać. Trzeba ją ograniczyć. Potrzebny nam deszcz. - szybko zaczął analizować sytuację. Jednak jego myśli zostały zmącone, przez jedno mniej czy też bardziej niepozorne stworzenie. W pobliżu był jego przyjaciel.
- Kres! - nie było to wykrzyknienie, a wypowiedziane krótko, nagle i z mocą słowo. Vladislau podniósł się gwałtownie. Spojrzał jeszcze raz na Hiro.
- Umowa stoi. Mój numer z pewnością Pan zna, a jeśli nie to adres. Ja muszę się zająć pewną sprawą i tą mgłą. Proszę wybaczyć. - wypowiadając ostatnie dwa słowa Vlad wziął jedną z chusteczek zwyczajowo służących ludziom i wampirom do ocierania ust. Następnie zwilżył ją winem z kielicha i przyłożył do kolejnych dwóch suchych chustek. Tak oto stworzył sobie prowizoryczną maskę gazową i wyszedł by możliwie jak najszybciej wyprowadzić Kresa z niebezpiecznego terenu.

[ z / t ]
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Nadia Sro Sty 06, 2016 10:49 am

Czas spędzony z dala od miasta nie był czasem straconym. Z powodu uzasadnionych obaw, wampirzycy udało się spotkać kuzyna, którego nie widziała przez wiele lat. To chyba jeden z największych plusów obecnej sytuacji. Nie można jednak wiecznie uciekać przed nieznanym a życie w XXI wieku zmusza prędzej czy później do odwiedzenia aglomeracji. Chociażby po to żeby zatankować auto, które na wodę nie jeździ. Impuls, wymówka, można to nazwać jakkolwiek ale właśnie dzięki temu blondynka postanowiła zmierzyć się z tym co niewidzialne.
Po wizycie na stacji paliw przyszedł czas na dalsza część wędrówki. Wjeżdżając coraz bardziej w centrum nieco pustego miasta Nadia rozglądała się z niekrytym zaciekawieniem. Nigdzie znajomej twarzy, jeśli ktoś już przechodził przez drogę to robił to szybko i bez ociągania, dziwne. Do biura nie miała co jechać, było zamknięte. Jedyne miejsca, które w pewnym stopniu powinny gromadzić ludzi to bary i restauracje. Społeczeństwo lubi się bawić nawet pomimo zagrożenia. Możecie sobie wyobrazić jak wielkie było jej zdziwienie gdy zaparkowała auto i wchodząc do jednej z popularniejszych restauracji zorientowała się, że jest niemal sama. Zmieszana i zaniepokojona zdjęła z siebie płaszcz i zamówiła jedynie lampkę czerwonego wina. Czekając na swój alkohol układała w głowie jak zacznie rozmowę z kelnerką. O co ją zapyta i czy ta będzie skora do zwierzeń. To wszystko było bardzo dziwne. Dodatkowo w głowie krążyła cały czas plotka o gazie, czy to była prawda? I co się stało z osobami, które tym oddychały.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Emmanuel Sro Sty 06, 2016 4:51 pm

Słońce wschodzi i zachodzi, a życie wciąż toczy się czy raczej płynie niczym rzeka istnień. W czasie mgły Emmanuel ograniczył aktywność swoją i swoich ludzi do absolutnego minimum. Nie miał pojęcia co dokładnie robi Samuru w więzieniu ze swymi ofiarami ponieważ wprowadzenie w to miejsce czujki było co najmniej ryzykowne. Gdyby bratanek wykrył ją wszelkie plany co do niego i miasta runęłyby niczym World Trade Center trafione samolotem. Może zresztą to i lepiej. Dobroduszny wampir być może nie mógłby znieść tego co się dzieje i musiał by działać ku uwolnieniu pojmanych gdyby ich życie było zagrożone. Liczył jednak na to, że łowcy zainteresują się sprawą. Wszak mgła z pewnością nie zniknęła sama co oznacza, iż jednak coś się dzieje. I chwała Bogu, jeśli istnieje. Korzystając z chłodnej, ale jednak dość ładnej pogody zważywszy na niedawną mgłę, postanowił wybrać się na spacer. Uznał nawet, że warto byłoby coś zjeść. Jakież inne miejsce byłoby lepsze dla głodnego wampira niż Czarna Róża? Wszak większość tutejszej klienteli była wampirami. W dodatku często można było tutaj odnaleźć i członków jego rodu. Nie miał tyle szczęścia by wchodząc do środka natrafić na bękarta swego brata, jednakże jego oczom ukazała się znana mu postać. Pamiętał ją z posiedzenia rady. Nie ieli okazji porozmawiać w normalnych warunkach niż sama rada. Toteż nasz rezolutny wampir uznał, że własnie nadarzyła się wspaniała okazja by lepiej ją poznać. Wszak jego wiedza na jej tema pochodziła z rąk trzecich i była niekompletna. Odwiesił swój płaszcz i nieśpiesznym krokiem począł zmierzać w jej kierunku skupiając na niej spojrzenie.
- Kogóż to moje gadzie ślepia widzą? Nadia Morita! - rzekł z entuzjazmem gdy był już blisko. Jak zwykle miał na ustach, a raczej całej twarzy, radosny uśmiech niczym u dziecka, które posiada automat z nieskończoną gumą balonową na wyłączność.
- Skoro los sprawił, że zawitaliśmy w progi tej samej restauracji może zechciałaby Pani zjeść ze mną kolację? Chyba, że oczekuje Pani kogoś... - zapytał skłaniając się przed nią w pół w szarmanckim geście przywitania. Oczywiście szparki złotych oczu ani na chwilę nie przestały śledzić jej ruchów. Miasto było jakby opustoszałe przez ostatnie zdarzenia. Nawet w tym miejscu było to widać poprzez niewielką ilość klientów. Wszyscy się zwyczajnie boją. Jednak nie Emmanuel. Co ma być to będzie, a przedstawienie trwać musi. Poza tym to właśnie o to Samurowi chodziło. Ten wampir pragnie by się go bano. Były prefekt szkolny nie miał zamiaru dać mu tej satysfakcji.
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Shiro Fuyuki Sro Sty 06, 2016 8:37 pm

Shiro, po rozstaniu się z bratem, postanowił wyjść z Akademii i gdzieś się przejść. W końcu śnieg był! Fajnie byłoby podziwiać te białe płatki śniegu, jak również i ulepić bałwana, czy porobić aniołki... Nawet jeśli był za stary na takie rzeczy... Ale co tam! Jedynie musiał wrócić do swojego pokoju, by ubrać się cieplej. Zdolność odczuwania temperatury w tym przypadku była niewygodna, a co gorsza, rudowłosy mógłby złapać przeziębienie... Jeśli to oczywiście możliwe.
Więc idąc tak sobie, musiał uważać, by nagle się nie wywrócić. Oczywiście, szedł na piechotę, przez to zimno było odczuwalne po pewnym czasie, pomimo warstwy ubrań, które miał na sobie. Również zauważył, że ulice opustoszały... Ale nigdzie nie widział mgły, o której słyszał wcześniej od nieznajomego. Syreny najwyraźniej też ucichły, a przynajmniej chłopak ich nie słyszał. Trochę go skołowała ta pustka, przez co wędrował, nawet nie zaglądając do ulubionej cukierni. Również zaczął się zastanawiać, czy wyjście ze szkoły było najlepszym pomysłem...
Westchnął cichutko i pokręcił głową, by pozbyć się niepotrzebnych myśli. Uśmiechnął się sam do siebie i brnąc dalej, w końcu dotarł do tego miejsca. Zamrugał oczami, trochę zaintrygowany tym miejscem i... Tym, że również panowała tutaj prawie pustka, jednak nie zniechęciło go to do tego, by tutaj wejść. Możliwe, że to nie był najbardziej genialny pomysł z jego strony, ale ciekawość była silniejsza!
Dlatego też, gdy wszedł, ściągnął swój płaszcz, jak również czapkę, szalik i rękawiczki, które schował do kieszeni płaszcza. Chuchnął na łapki, by trochę je rozgrzać i rozejrzał się po pomieszczeniu. Chyba nie wywalą nastolatka stąd, prawda? Najgorzej to ubrany nie był, a tak, to mógł coś zjeść i zabrać się stąd, więc zaczął iść dalej.
Jednak los chciał, żeby Shiro nie miał za dobrze aktualnie. Przechodząc obok stolika (tak, tam, gdzie wy jesteście), przez przypadek zahaczył nogą o krzesło (schowany ogon sprawił, że utrzymanie równowagi stało się trudniejsze) i poleciał wraz meblem na podłogę. Upadek był na tyle mocny, że odczuł to na ciele, przez to momentalnie łzy popłynęły mu z oczów.
- Prze-przepraszam - wymamrotał, próbując stanąć. Niepewnie poruszył uszami przy tej próbie, czując się jednocześnie głupio.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Nadia Sro Sty 06, 2016 9:07 pm

Choć klientela jak już wspomniałam wcześniej była nieliczna to kelnerka niezmiernie ociągała się z zamówieniem. Co więcej, raz czy dwa wychyliła się zza baru dziwnie patrząc na blondynkę. Nie wiedząc co może być przyczyną takiego stanu rzecz Nadia położyła na swoich kolanach torbę i odsunęła maszynkę suwaka. Chwilę zajęło jej szukanie czegoś, najpierw w jednej przegrodzie, potem w drugiej, a na końcu rewizji została poddana boczna, mała kieszonka. Eureka! Właśnie tutaj skryło się niewielkie, składające się z dwóch części lustereczko, które rozłożyła. Oddalając od siebie dłoń wraz z przedmiotem oceniła wygląd twarzy. Najprościej w świecie sądziła, że rozmazał jej się tusz lub szminka i dlatego jest obiektem obserwacji. Otóż nic z tych rzeczy. Jej makijaż był na swoim miejscu i nic nie przyciągało nadmiernie uwagi. Nieco zmieszana odłożyła lusterko do torebki a tę przewiesiła na oparciu krzesła. Obracając się nieco w prawo aby wykonać wspomnianą wcześniej czynność zauważyła, że ktoś wszedł do środka. Tutaj nie było wielu gości więc każdy nowy stanowił obiekt zainteresowania. I Nadia zwróciła oczęta na nieznajomego. Tylko zaraz, zaraz, przecież już go gdzieś kiedyś widziała. Szybka chwila namysłu i już wszystko było wiadome. Emmanuela spotkała raz w życiu a było to na spotkaniu rady. Z tego co zapadło w jej krótkiej pamięci wynikało iż w żyłach owego osobnika płynie krew rodu Kuroiaishita. Po tym jak oboje złapali kontakt wzrokowy nie wypadało się odwracać więc odwzajemniła uśmiech mając mętlik w głowie.
Cóż za doskonała pamięć do nazwisk i twarzy.
Skwitowała poprawiając złoty pierścionek na palcu.
Naturalnie, będzie mi miło. Zapraszam i przejdźmy na "Ty"... Nadia.
Wymawiając swoje imię podała dłoń mężczyźnie w zwykłym geście przywitania. Następnie załóżmy, że wampir przysiądzie się i zajmie jedno z jeszcze 3 wolnych miejsc.
Zamówiłam co prawda lampkę czerwonego wina ale to było dobre pięć minut temu.  
Uniosła brew spoglądając mało dyskretnie na zegarek.
W międzyczasie, w lokalu pojawił się ktoś nowy. Zaabsorbowana obecnością jasnowłosego Nadia tym razem nie spostrzegła kim był ów przybysz. Do czasu gdy postanowił przejść obok stolika, przy którym siedziała. I pewnie tak byłoby dalej gdyby nie zahaczył nogą o odstawione krzesło i wyrżnął jak długi. Nad nawet w ostatniej chwili podjęła próbę uratowania nosa chłopca przed bliskim spotkaniem z podłogą ale było za późno. Telekineza nie działa bez wiedzy właściciela, a szkoda.
Patrz pod nogi! Nic Ci nie jest?
Najpierw szybkie skarcenie a la mamuśka a później bądź co bądź troska. Nic dziwnego, że tak zareagowała. Tym bardziej, że młody wcale nie miał tęgiej miny.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Emmanuel Sro Sty 06, 2016 9:56 pm

Krew rodu Kuroiashita płynie w nim i owszem. Jednakże dość wolno i spokojnie. Nasz względnie łagodny wampir z nie gasnącym uśmiechem odpowiedział szczerze:
- Zwykle moja pamięć mnie nie zawodzi. - wszak wiedza jest bardzo cenną bronią, z której chętnie robił użytek. Szybie i trwałe zapamiętywanie w jego profesji było bardzo pożądaną umiejętnością. Umiejętnością, której można się nauczyć. Szczególnie jeśli ma się na to więcej niż jeden żywot człowieczy. Gdy zaproponowała odrzucenie formy grzecznościowej uśmiechnął się szerzej.
- Dobrze Nadio, jak sobie życzysz. - odparł gdy wyciągnęła doń rękę. On, jeśli tylko mu tego nie uniemożliwiła ujął jej dłoń po czym złożył delikatny pocałunek, a raczej muśnięcie. Europejski zwyczaj i staromodny, ale czy Emmanuel należał do tych typowych? Jak większość barwnych postaci Yokohamy miał swoje ekstrawagancje. Jeśli jednak cofnie ona rękę czy niemożliwi ten typ przywitania w inny sposób Emman po zwyczajnie wyprostuje się z przepraszającym uśmiechem na twarzy. Po zajęciu miejsca swoją uwagę skupiał jedynie na rozmówczyni. Niegrzecznie byłoby się rozglądać w nieskończoność na boki, a co jak co, lecz dobre maniery znali wszyscy z jego rodu... Niekoniecznie ich przestrzegali, ale znali doskonale.
- Zapewne trudno jest wybrać odpowiedni rocznik dla kogoś takiego jak Ty. Przecież nie podadzą Ci byle czego. - stwierdził z lekkim rozbawieniem w głosie. Pięć minut nie było długim okresem, ale z drugiej strony to była tylko jedna lampka wina. Strach pomyśleć co by było gdyby zamówiła coś na ząb. Emmanuel nie chciał dopuścić by jego towarzyszka uschła na wiór i miał zamiar podejść do kelnerki, lecz oto ku zaskoczeniu obecnych młody mężczyzna o kocich oczach. Nie było możliwości by powstrzymać upadek nie przewidując go, a takiej zdolności wszyscy z obecnych byli pozbawieni. Swoją drogą choć pierwszej części wypowiedzi Nadii blondyn się spodziewał to jednak troska zaskoczyła go. Widać nie co dzień ta kobieta proponuje masowe mordy dla wymazania innego masowego mordu.
- Młodzieńcze! Wszystko w porządku? Kości całe? - gdy tragedia się wydarzyła Emmanuel wstał ze swojego krzesła i przyklęknął na lewym kolanie przy Shiro by móc nieść mu pomoc. Widząc, że chłopak próbuje wstać poda mu swą obandażowaną prawą dłoń by ułatwić kotopodobnemu powrót do pozycji wertykalnej. Zarejestrował jego niezwykłe elementy fizjonomiczne jak chociażby uszy, ale nie wykazywał nimi żadnego zainteresowania zupełnie jakby były normalnymi elementami ciała. Dość w życiu widział i spodziewał się, że niezdrowe zainteresowanie specyficznym wyglądem w miejscu publicznym mogłoby być krępujące dla chłopaka. Poza tym... Sam przecież na swej pogodnej twarzy miał gadzie ślepia, które w tej chwili lustrowały niespodziewanego krzesłowywrotowca.
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Shiro Fuyuki Czw Sty 07, 2016 6:57 am

Nie planował niczego takiego. Chciał po prostu wejść dalej, usiąść przy jednym ze stolików, coś zamówić i tak dalej, i tak dalej... A tutaj jednak niespodzianka w postaci niezdarności małego wampirka. Chwilka nieuwagi, przypadkowe krzesło... I proszę bardzo - koci wampir leżał sobie na podłodze.
Upadek, jak na złość, był bardzo bolesny, co dobrze odczuł Shiro. Nawet jeśli odległość do podłogi nie była duża, grawitacja załatwiła swoje. Trudno było powstrzymać łzy, które same napłynęły do oczów. Miał jedynie nadzieję, że nie zdołał czegoś sobie uszkodzić. Nigdy nie było wiadomo, jednak on teraz nie czuł tego. Natomiast, skoro wywrócił się przy dwójce nieznajomych wampirów... Aż wstyd! Nie zdziwiłby się, gdyby po prostu go wyśmiali albo zaczęli mówić nieprzyjemne słowa, lub po prostu kazać mu spływać, bo przeszkadza. Jednak... Usłyszał słowa skierowane do niego i poczuł lekkie zaskoczenie. Troska? Czy może przesłyszał się? Ale jednak do tego doszła jeszcze pomoc drugiego z wampirów. Shiro uniósł łebek, by skupić swój wzrok na mężczyźnie.
- T-tak... Nic mi nie jest... Chyba się tylko potłukłem... - odpowiedział, trochę skołowany. - Przynajmniej mi się tak wydaje - dodał z niepewnością po krótkiej chwili. Noga go trochę bolała, ale zwalił winę na to, że to przez to, iż zahaczył o to krzesło.
Zamrugał oczami, widząc wyciągniętą ku niemu rękę. Pomoc? Nie zwracał uwagi aktualnie teraz na szczegóły, typu wyglądu tej dwójki. Jeśli będzie mu dane, zobaczy to później.
- Dziękuję - wyszeptał, chwytając jego dłoń i z jego pomocą wstając już na obie nogi. Przynajmniej taki miał być zamiar. Więc, jeśli nic spodziewanego się nie stało, pewnie już nie pełnił tymczasowej funkcji dywanika, stojąc o własnych siłach.
- Przepraszam za problem - powiedział jeszcze. Skupiając żółte oczy na Emmanuelu, po czym skierował wzrok na Nadię i uśmiechnął się delikatnie. To było miłe, że martwili się o niego... Ale pewnie skoro nic mu się takiego nie stało, to ci teraz? Tylko starał się nie stać na nodze, gdzie czuł większy ból.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Nadia Czw Sty 07, 2016 7:06 pm

Ta... nie podadzą jej byle czego. Gdyby tylko dowiedzieli się, że wcale nie serwują wina człowiekowi, a krwiożerczej bestii do jakiej rangi urosły teraz wampiry w ich oczach, zamiast czerwonego alkoholu próbowali dodać chodźmy arszeniku. Albo innej mało wyszukanej trucizny. Przecież mają wątpliwą wiedzę na temat tego „jak skutecznie uśmiercić trupa”. Filmy, baśnie i legendy głoszą plotkę o wbijaniu kołka prosto w serce. Otóż to jeden ze słuszniejszych pomysłów bo żadne dziwne eliksiry i inne wynalazki są mało skuteczne.
Szybka reakcja Emmanuela sprawiła, że młodzieniec tak prędko jak znalazł się na podłodze, tak wstał z niej. Na szczęście w pobliżu było naprawdę bardzo mało osób i raczej wywrotka nie wzbudziła dużego zainteresowania. Kilku gości niemal natychmiast powróciło wzrokiem do swoich talerzy nie przejmując się małym zamieszaniem obok stolika. To i dobrze, zbędna publiczność zawsze jest niemile widziana.
Nadia zmierzyła wzrokiem chłopca od czubka głowy aż po same buty. Jeszcze tego brakowało żeby zaczął płakać. Siadaj.
Odsunęła nieco krzesło, o które kilkanaście sekund temu zawadził wampir i mało nie stracił wszystkich zębów. To byłaby dopiero ogromna tragedia. Teraz jeszcze stał na jednej nodze, chyba z bólu. Do wesela się zagoi a jak nie to obetniemy.
Powiedziała to tak poważnym głosem jak byłaby to najprawdziwsza prawda. Przy tym jakże nieśmiesznym żarcie nie drgnął jej ani jeden z kącików ust przez co brzmiała śmiertelnie poważnie. Powiało chłodem, prawda? W międzyczasie do stolika dotarła kelnerka pokonując chyba dziesiątki kilometrów pieszo bo zajęło jej to niewiarygodnie długo. Podając Nadii lampkę czerwonego zadała standardowe pytanie czy coś jeszcze.
3 karty poprosimy. Zjesz z nami?
Zwróciła swe ciemne oczy na młodzieńca, którego imienia jeszcze nie znała. Co zapewne niebawem się zmieni. Emman chyba nie będzie miał nic przeciwko, że zaprosiła go tak spontanicznie. Pomimo morderczych zapędów Nadia miała dobre serducho. Szczególnie dla takich sierot i niezdar jak ta, tutaj.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Emmanuel Sob Sty 09, 2016 1:41 pm

Mało osób to i mniej chętnych do śmiechów i wgapiania bo wiedzą, że sami mogą być obserwowani. I bardzo dobrze. Tego by brakło, żeby niewielki upadek wywołał wielkie poruszenie. Ludzie i nieludzie obecni w restauracji przeszli do porządku dziennego toteż wszystko było w porządku. No prawie. Chłopak zdawał się przenosić ciężar ciała na jedną tylko nogę co oznaczało, że tylko i wyłącznie wydawało mu się, iż tylko się pobijał. Nadia nakazała mu usiąść co nawet ucieszyło Emmanuela. Zaskakiwała go. W pozytywnym sensie. Zaprosił Shira serdecznym gestem, a z jego twarzy nie znikał wciąż uśmiech. Młodzieniec będzie musiał się do tego przyzwyczaić, podobnie jak wampirzyca. Choć Nadia brzmiała wyjątkowo poważnie sam przedstawiciel zwyrodniałego rodu Kuroiashita roześmiał radośnie po czym położył rękę na ramieniu młodego wampira i pokręcił głową.
- Nie sądzę by amputacja była potrzebna. - po tym znowu przyklęknął i położył swą obandażowaną dłoń na nodze, którą Shiro starał się oszczędzać. W tym momencie wampirek mógł poczuć ciepło rozchodzące się po całej kończynie. Tak oto Emmanuel użyczył mu swojej nadwampirzej zdolności regeneracyjnej. Oznacza to też, że Shiro zrobi się głodny, nawet jeśli jeszcze nie był. Następnie Emanuel wstał i usiadł na swoim miejscu.
- Nie musisz przepraszać. W naszym życiu nieustannie zdarzają się potknięcia. Najważniejsze by wyciągać z nich naukę. - odpowiedział na zmieszanie i przepraszające słowa oraz spojrzenie wampira. Ten zdawał się mieć wiek podobny do tego na jaki wyglądał co było samo w sobie niezwykłe. Większość starszych egzemplarzy, nawet jeśli by popełnili podobną gafę, nie czuli by się aż tak niezręcznie.
- Nadia ma rację. Skoro już dołączyłeś do stolika dla nieludzkich oczu mógłbyś coś z nami zjeść. Z pewnością jesteś głodny. Nie krępuj się. - o tak, w końcu Emmanuel użył na nim swej mocy. By odbudować uszkodzenia tkanki ciało zużywało własne zasoby protein, tłuszczy i Architekt wie czego jeszcze. Tym razem kelnerka była szybsza, wszak menu było już przygotowane, a wino najwyraźniej własnoręcznie wyciskali z winogron i poddawali przyśpieszonej fermentacji butelkowej. Żeby wszystkie restauracje znały tajemnicę przyśpieszonej fermentacji butelkowej! Świat restauracyjny z pewnością wyglądałby dużo inaczej. Ludzie byliby przyzwyczajeni do kilkunastominutowego oczekiwania na niezwykły bukiet smakowy charakterystyczny dla danego lokalu. Gdy Emmanuel otrzymał kartę przejrzał ją pobieżnie po czym położył przed sobą. Grzecznie zaczekał by Nadia zamówiła jako pierwsza. Dopiero wtedy z uśmiechem zamówił dla siebie.
- Ja poprosił bym kielich ze specjalnością zakładu, nie ujętą w menu. Poza tym skosztowałbym Państwa przepiórki, a na deser zjadł lody o smaku zielonej herbaty z imbirem. - w restauracji jego matki nie byłoby krwi? Niemożliwe. Jednakże nie wypadało czegoś takiego umieszczać bezpośrednio w karcie dań. Wszak nie tylko wampiry przychodziły do tego miejsca.
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Shiro Fuyuki Sob Sty 09, 2016 11:44 pm

Waa... Trudno, by Shiro nie czuł się zmieszany czy też skrępowany... A przynajmniej skołowany. W końcu miał do czynienia z dwójką nieznajomych, starszych i dostojniejszych wampirów niż sam kotowaty. Nie trudno zresztą było zauważyć w jego zachowaniu, że był młodziutki, co tylko potęgowało w nim niepewność co do odpowiednich ruchów. Już jedną gafę popełnił, a rudowłosy był prawie pewien, że to nie byłaby ostatnia.
Poczuł zaskoczenie, gdy został zaproszony do stolika. Chcieli posiedzieć z zupełnie obcym dzieciakiem? Khem... A nie mieli jakiś dorosłych spraw do omówienia, co nie było przeznaczone dla jego uszów? Ale jeśli sami go zapraszali... Więc Shiro postanowił skorzystać z tego. Oczywiście, nieco niepewny, ale usiadł na krześle, które mu wskazano... Drgnął lekko, słysząc kwestię amputacji i uśmiechnął się nieco blado. Nie wiedział co odpowiedzieć na coś takiego, ale to nie powinno być dziwne. Trochę teraz brakowało mu pewności siebie.
Niemalże w tym samym momencie odczuł dotyk na swoim ramieniu. Uniósł głowę, by skupić swój wzrok na wampirze. Przekrzywił lekko łebek na jego słowa i pokiwał lekko. Nie reagował nijako, mimo wszystko odczuł ciepło w tym miejscu, gdzie został dotknięty. Ból z nogi również zniknął, a to było takie przyjemne... Aż odetchnął z ulgą.
- Dziękuję - powiedział Shiro. Możliwe, że za dużo razy teraz wypowiadał to słowo, ale... Naprawdę był wdzięczny. Taka umiejętność była bardzo przydatna... Nawet poruszał trochę nogą, by upewnić się, że wszystko jest dobrze. No i wysłuchał słów mężczyzny... Nie odpowiedział na nie, bo specjalnie nie miał co, ale uznał, że warto zapamiętać je na przyszłość.
Został zaproszony? Rudowłosy zaczął się zastanawiać, czy to nie jest ten czas, gdzie powinien po prostu się wycofać...? Ale z drugiej strony to byłoby nieuprzejme wobec tej dwójki, skoro byli dla niego mili, chociaż nie musieli nawet.
- Chętnie skorzystam z zaproszenia - odparł. Rzeczywiście, odczuwał głód, co go lekko zaskoczyło. Nie tak dawno przecież jadł, jednak nie wiedział, że to przez umiejętność Emmanuela i od tak się przecież nie dowie.
Wziął do łapek kartę, gdy tylko została przyniesiona. Zaczął ją z ostrożnością studiować, zastanawiając się, co właściwie mógłby zamówić. W końcu, gdy już dorośli złożyli swoje zamówienie, i młodszy wypowie swoje i odłoży menu, po czym zamilknie, nie wiedząc, o czym właściwie zacząć mówić.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Nadia Nie Sty 10, 2016 12:17 pm

Podczas akcji reanimacji obolałej nogi delikwenta Nadia znalazła krótką chwilę na skosztowanie "świeżo" wyciskanego wina. Nawet udało jej się mruknąć pod nosem na cześć aprobaty dla trunku. Nie można było tego nie zrobić biorąc pod uwagę jak dobre to było. Kilka chwil później cała trójka siedziała zapatrzona w karty. Jasnowłosa szybko przeanalizowała wszystko od góry do dołu i wewnętrznie opadła z sił. Postawiono ją w nieco trudniej sytuacji gdyż ludzki pokarm nie robi na niej absolutnie żadnego wrażenia. Biorąc pod uwagę głód-nie zaspakaja go a smak-nie był dla niej wyczuwalny. Wszystko było takie samo, jałowe, niczym kartka papieru. Co innego jeśli weźmiemy pod uwagę krew, alkohole i wszelkiego rodzaju kawy. Tutaj paleta bukietów zapachowych i smakowych była ogromna. Dlaczego dotknęła ją taka przypadłość, tego nie wie nikt.
Nie śmiała odmówić zaproszenia do wspólnego jedzenia dlatego zagłębiła się w kartę dań. Jakie duże było jej zdziwienie gdy Emmanuel zamówił to czego nie ma w karcie, a co jest specjalnością zakładu. Szybko i ona podjęła temat prosząc o to samo, dwa dodatkowe kieliszki i butelkę wina, które tak bardzo jej zasmakowało. Oczywiście pierwsze co przyszło jej na myśl to krew. Nie wpadła na pomysł, że specjalnością zakładu mogłyby być np. nie ujęte w menu baranie jądra albo inny okrutny wymysł,
którego nieznajomy Emman mógł być smakoszem.
Jak dobrze, że to tu jest. Nie lubię ludzkiego jedzenia.
Jej ton głosu był na tyle cichy żeby mogła go usłyszeć jedynie dwójka towarzyszących jej panów. Oddając kartę skierowała się do wywrotowca oświadczając łagodnym głosem jak ma na imię. Przy okazji przedstawiła również swojego "starego, nowego" kolegę.
Ja mam na imię Nadia, a ten uczynny Pan to Emmanuel.
Upiła kolejny niewielki łyk i doszła szybko do wniosku, że zaraz obstawi się naczyniami jak dobrze wyglądający alkoholik. Dla postronnych obserwatorów szkło z krwią będzie wyglądało jak wino. Jedna kobieta i dwa kieliszki? Dobre złego początki...
Czym się zajmujesz?
Zwróciła się ponownie do (chyba) zawstydzonego rudzielca dostrzegając dopiero teraz jego kocie uszy. Najprawdopodobniej powinna być zdziwiona gdyby nie fakt, że jakiś czas temu spotkała swego kuzyna i odświeżyła sobie dzięki temu pamięć. Shiro był drugim osobnikiem w jej życiu, którego cechy anatomiczne odbiegały nieco od standardów. Natomiast jeśli chodzi o zwracanie uwagi to starała się ograniczyć jedynie do kontaktu wzrokowego. Nie chciała jeszcze bardziej peszyć małolata.
Emmanuel czy plotki o gazie to prawda? Jakiś czas temu dostałam wiadomość od znajomego żeby nie zbliżać się do miasta i to moje pierwsze wyjście od dłuższego czasu. Nic nie wiem, nie jestem na czasie co tu się działo.
Ta rozmowa miała odbyć się w cztery oczy ale kobieta uznała, że skoro już nie ma takiej możliwości to nie będzie powstrzymywała się przed istotnymi tematami. Zwłaszcza, że chłopiec wyglądał jak Bogu ducha winna owieczka.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Emmanuel Pon Sty 11, 2016 6:43 pm

Okazało się, iż Nadia niespecjalnie mogła się zdecydować na zamówienie wobec czego Emmanuel złożył je pierwszy, a ona wybrała kopię licząc na to, że specjalność jest krwią i... miała rację. Cóż innego miałby zamówić Emmanuel? Tańczącego niewolnika z przerośniętymi jądrami? Nie... On nie jest dewiantem i w dodatku jest hetero. Przynajmniej tak sądzi. Gdy Nadia przedstawiła swoją skromną osobę oraz jego Emmanuel pomachał do Shiro z radosnym uśmiechem. Po prawdzie ten wcale nie znikał. Wciąż się cieszył tylko w zalezności od chwili uśmiech ten był mniej lub bardziej wyraźny.
- Podejrzewam, że należy do Akademii Cross. Mogę się jednak mylić. Jaka jest prawda Chłopcze? - dodał gdy padło pytanie o zajęcie chłopaka. Cóż innego mógł robić w tym mieście młody wampir o podobnym usposobieniu? Wyglądał na idealnego kandydata do współegzystencji. Większość jej nie popierających była raczej nauczana indywidualnie w swoim klanie. Emmanuel jednak brał pod rozwagę omyłkę, dlatego mimo wyrażenia swego przypuszczenia i tak podtrzymał pytanie Nadii. W końcu też doszło do małego przesłuchania. Takiego pytania Blondyn się nie spodziewał toteż uniósł jedną brew.
- Plotki? Och Nadio, jakiż okrutny książę trzymał Cię tyle czasu w złotej klatce! Owszem, mały żmij z tej samej krwi co ja tchnął swym jadem na ulice miasta. Porwał dzięki temu rzeszę istot obojga ras do przybytku zwanego więzieniem. Jak na mój gust już dawno powinno zmienić nazwę no coś bardziej adekwatnego i złowróżbnego... cytadela choćby. Niemniej Mgła zniknęła, podejrzewam że ktoś w końcu miał dość całej tej sytuacji. - odpowiedział jej bawiąc się słowem jak zwykle. Jego nowi towarzysze będą musieli się do tego przyzwyczaić. Nie mówił szczególnie głośno, a jeśli by ktoś w międzyczasie do nich podchodził przerwie tak jakby miał zamiar wykonać złowróżbną pauzę. Wszak restauracja należała do jego matki, a to oznacza iż jego bratanek mógł swobodnie umiejscowić w tym miejscu swoich ludzi. Głupio by było ze swoimi poglądami tak wpaść i dać się nagrać czy podsłuchać.
- Jednakże neutralizacja mgły nastąpiła niedawno, więc cóż sprawiło, że postanowiłaś wzbogacić Yokohamę o jedną więcej piękność?
- zapytał ciekawym czemu zawitała do miasta skoro mieszkała poza nim. Zwłaszcza, iż ktoś ją ostrzegł o wydarzeniach mających ostatnio miejsce.
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Shiro Fuyuki Wto Sty 12, 2016 8:13 am

Shiro na szczęście nie miał sporych problemów z wybraniem jedzenia. Starał się jednak nie "szaleć" za bardzo, a przynajmniej w jego opinii... To by oznaczało zamówienie samych słodyczy, które uwielbiał, lecz miejsce, w którym się znajdował, nie było odpowiednie do takich rzeczy. Również fakt, że po części był kotem powodował, że musiał nieco zmienić własną dietę. Dlatego też jego zamówienie składało się z zwykłego obiadu, gdzie byłoby dużo mięsa.
Po tym wszystkim, chłopak milczał, nie odzywając się. Nadal czuł się zbyt nieśmiało w obecności tej dwójki, chociaż powoli udawało się mu przełamywać. I tak dobrze, że nie zwiał od razu... To zawsze jakiś plus, prawda?
Usłyszał pytanie, przez to uniósł wzrok i poruszył uszkami na głowie mimowolnie. Uśmiechnął się lekko.
- Nazywam się Shiro - przedstawił się tej dwójce. - Miło mi was poznać - zachowywanie się przy dorosłych "odpowiednio", to jednak nieproste zadanie. Nigdy nie wiadomo, na co zareagują dobrze, a na co źle, chociaż widzenie, że nie reagują negatywnie, uspokajało go.
Słysząc kolejne pytanie, skierował najpierw wzrok na Nadię, a potem na Emmanuela, po czym pokiwał lekko głową.
- Tak - odpowiedział. Czy słowo należał jednak było tutaj odpowiednie? Rudowłosy nie do końca wiedział jak to interpretować, ale po kilkunastu sekundach zastanawiania się, obstawił, że o to chodziło. - Uczę się w Akademii Cross - dodał jeszcze. Aktualnie nie miał na sobie mundurka... Ciut za zimno dla niego było, by nosić teraz.
Odczuwał pomimo wszystko w duchu zaskoczenie. Większość osób od razu reagowała na widok kocich uszów, zwracając na nie szczególną uwagę... A jeszcze bardziej i na ogon, aktualnie ukryty, by nie plątał się niepotrzebnie. A tutaj... Nic. Dla Shiro to było bez różnicy, chociaż cieszył się z chwili wytchnienia w tym kierunku.
Rozmowa zeszła na temat mgły. Sam o niej nie miał wielkiego pojęcia, jedynie co pamiętał to słowa nieznajomego wampira, jak również i dźwięk syreny, który było bardzo trudno zignorować. Zastanawiało go, co się z tym wiązało, jednak aktualnie zostawiał sobie czas na rozważanie o tym w duchu, by nie przeszkadzać im w rozmowie. Chyba, że będzie mógł również się wypowiedzieć... Ale lepiej nie ładować się w to samemu. Jeszcze by mu się dostało za przeszkadzanie dorosłym.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Nadia Sro Sty 13, 2016 10:01 pm

Znaj łaskę Pana! Tym razem całe zamówienie przyniesiono migiem. Dlaczego teraz cała ekipa  streściła się dwa razy szybciej niż poprzednio? Nadia nie miała zielonego pojęcia, że siedzi przy jedynym stoliku z synem właścicielki ów przytulnego lokalu. Jedyne co podejrzewała to strach przed ochotą dwójki na „specjalność zakładu”. Przecież jeśli ktoś jest bardzo spragniony to może nie mieć aż tak dużo cierpliwości, prawda? Strach-katalizator większość podejrzanych zachowań, a to takie było. Nie ma co narzekać, lepiej w tą stronę. Po tym jak rozłożono talerze i kielichy rozmowa mogła toczyć się dalej swym konspiracyjnym torem.
Dastan ale książę z niego żaden. A tak zupełnie serio to dostałam wiadomość z pracy od znajomego. Wolałam nie ryzykować. Być może i ja siedziałabym teraz w tych zawilgniętych lochach. Co teraz z nimi będzie, kto im pomoże.
Wsparła czoło na otwartej dłoni uderzając paznokciami drugiej ręki o stolik. Taki stan choć trwał krótko to wampirzyca zdążyła wiele i szybko przemyśleć. Przecież tak nie mogło być. To jest duże miasto a jeden gówniarz trzyma wszystkich w garści. Nie dość, że pełni naczelną rolę administracyjną to jeszcze wszędzie wtyka swój wścibski nos, węszy i miesza.
A co słychać w Akademii? Tam jest spokojnie?
Zwróciła się, lekko podłamana informacją jaka do niej dotarła, do młodego chłopaka. Oczywiście, że miała namyśli głównie sprawy związane z zamieszkami, chaosem lub innym stanem, który i tam mógł się przenieść. Absolutnie nie chodziło jej o to czy Shiro ma dobre oceny i pilnie się uczy. Upijając pierwszy łyk czystej krwi odsunęła od siebie instynktownie kielich z alkoholem. Jej twarz nabrała bardzo poważnego wyglądu a przez wzrok wbity w jedno miejsce zdawała się być nieobecna.
Odważyłam się w końcu. Nie chce być jak szczur, w końcu one uciekają pierwsze.
Wyszeptała i znów wypiła nieco czerwonej posoki. Emmanuel pomóżmy im. Przecież znajdą się jeszcze inni chętni do współpracy. Samuru ma wielu wrogów. Jakaś nieokreślona bliżej siła, chęć walki, nagle ogarnęła szlachetnokrwistą. Być może było to coś w rodzaju buntu przeciwko czemuś, z czym się nie zgadzała. Nie pragnęła władzy burmistrza. Chodziło o zniewolonych współbratymców. Przynajmniej na chwilę obecną...
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Emmanuel Pią Sty 15, 2016 1:27 pm

Uśmiechnął się szerzej na zdawkową odpowiedź na temat jego żartu słownego. Trzeba przyznać, iż niektórzy, szczególnie wampiry, mieli bardzo nietuzinkowe miana. Nawet Testament... Kto normalny nazywa tak dziecko? Może to zły przykład gdyż ich rodzice do standardowych nie należeli, a ponadto mieli swoje lata. Za czasów ich młodości takie imię mogło być krzykiem mody. Co do zastawy natomiast Emmanuelem nie chwalono się szczególnie choć zapewne drogą pantoflową informacje o nim dotarły i do służby, zwłaszcza iż zamieszkał w zamku brata. Jednakże najprawdopodobniej najsilniejszym czynnikiem motywującym był jednak przestrach. Wampiry chcą krwi i trzeba im ją dawać póki same po nią nie sięgają. Smutna nauka wyniesiona z działań takich właśnie istot jak Samuru.
- A imię iście książęce. - podsumował pstrykając palcem w krawędź kielicha. Choć brzmiało jak żart w jego ustach było jedynie stwierdzeniem faktu. Kwestię pomocy dla nieszczęśników z więzienia Emmanuel pozwolił sobie na razie przemilczeć. Co do pewnych rzeczy nie powinno się do nich odnosić bez zbadania gruntu. Szczególnie jeśli czyjś osąd mógłby być potraktowany jako szczególnie... wywrotowy. W momencie gdy Nadia zapytała Shiro o sytuację w szkole gadzie ślepia z żywym zainteresowaniem zwróciły się na niego.
- Nowy dyrektor jakoś zareagował na sytuację w mieście? - doda własne pytanie gdy chłopak odpowie na te zadane przez Nadię.No... chyba, że byłoby zbędne po wypowiedzi młodzieńca. Niby tylko ciekawość, ale informacja ta była w pewnym sensie istotna dla Emmanuela. Skoro mógł ją pozyskać tu natychmiast, nie będzie musiał do uzyskania jej fatygować Cocoro.
- Szczury to wbrew pozorom niezwykle inteligentne i silne stworzenia. Uciekają z miejsca gdzie wiedzą, iż grozi im nieunikniona śmierć. Jednakże faktycznie znalazłbym znacznie odpowiedniejsze zwierzęta do określenia Twej szlachetnej persony. - odparł na jej słowa. Uważał, że szczury są niesprawiedliwie oceniane przez ogół społeczeństwa i to głupie przysłowie, że z tonącego okrętu szczury uciekają pierwsze. Cóż te biedne zwierzęta miałyby uczynić? Łatać go czy czekać na śmierć? Rozmowa ponownie zeszła na kwestię pojmanych. Po Nadii widać było szczególne zafrasowanie sytuacją toteż Kuroiashita uznał, że może warto uchylić rąbka swych poglądów. Zwłaszcza, że Shiro zdawał się nie być szczególnie groźnym. Gdyby nawet jednak gdzieś doniósł... Znalezienie go nie byłoby potem problemem. Nie dla Emmanuela.
- Ma wielu. Przede wszystkim łowców i to oni powinni zająć się sprawą. Zwłaszcza, iż doszły mnie słuchy o zmianie zarządu. Poza tym chyba pamiętasz co mówiła nasza Łasica z Białego Marmuru w tym kraju gdzie ludzie mówią takim śmiesznym językiem? - stwierdził jasno przedstawiając sytuację, iż do otwartej wojny powinni skierować się Ci, którzy nosili dumne miano łowców wampirów. Czyż Samuru nie jest właśnie wampirem, którego powinni chcieć się pozbyć? Nie pomnąc już o tym, iż Hiro zobowiązał się zająć Samem osobiście.
- Niemniej masz rację, iż coś powinniśmy zrobić. Nie sądzę być jednak miała na myśli kwestii więzienia. Trudno będzie zorganizować coś o czym Samuru nie zdołałby usłyszeć w wystarczająco krótkim czasie. Chyba, że masz jakieś ciekawe propozycje? - Emmanuel miał pewien koncept, który narodził się w jego głowie jeszcze zanim złowił spojrzeniem Nadię, jednakże w pierwszej kolejności słuchał innych jeśli nie proszono go o głos. A nuż ktoś będzie miał lepszy pomysł?
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Shiro Fuyuki Sob Sty 16, 2016 7:44 pm

Shiro... Cóż, Shiro w większości przypadków nie miał kompletnego pojęcia, o czym tak właściwie była rozmowa pomiędzy tą dwójką. Co? Nie skupiał się na tym zbytnio, a zresztą... Większość poruszanych kwestii nie była przeznaczona dla jego kocich uszów. Jednym z powodów jest sam fakt, że nie wiedział co do czego jest. Nie znał wszystkich szczegółów, które były dostępne dla nich, przez co komunikacja była utrudniona. Więc co mógłby zrobić chłopak? Chyba międzyczasie, gdy sobie rozmawiali, wampirek mógł kosztować ostrożnie swoje zamówienie.
Uniósł dopiero łebek, gdy usłyszał skierowane do niego pytanie. Zamrugał oczami, po czym zastanowił się na chwilkę i pokiwał głową.
- Tak - odezwał się rudowłosy, zastanawiając się przez chwilkę, czy czasem nie chodziło o poruszany temat tutaj. Trudno, trzeba zaryzykować z odpowiedzią. - Nie było widać tego gazu w okolicach szkoły. Jedynie syreny były słyszane - odparł doś spokojnie. Może odpowiedź nie była za długa, jednak nie było nic do opisania. Przynajmniej on nie zauważył jakiegokolwiek sygnału, że zostały podjęte jakieś działania. - Życie w szkole toczyło się tak jak zwykle - dodał jeszcze. To chyba wystarczająca odpowiedź na to, co chcieli od młodego wiedzieć, prawda? W Akademii Cross nie zauważył żadnej reakcji na dziwne sygnały. A dyrektor? Cóż, również. Chyba, że coś sam czynił bez wiedzy uczniów, ale to raczej byłoby trudne w tym przypadku.
Więc, to chyba tyle ze strony Shiro, jeśli chodzi o odpowiadanie na pytania. Pozostawało mu przysłuchiwanie się ich rozmowie i zastanawianie się, o co chodzi w tej całej rozmowie. Trochę trudno było, ale w większości przypadku, po prostu to pojmijał. To nie były kwestie dla niego samego, jednakże trudno zgasić ciekawość.
- Właściwie... Co to był za gaz? - w końcu odważył się przerwać milczenie z własnej strony i wtrącić się w rozmowę. Odpowiedzą mu na to? No bo do całej reszty... Ta hybryda nie bardzo miała co powiedzieć. Brak kilku szczegółów niszczyło możliwość komunikowania się skutecznie.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Nadia Sob Sty 16, 2016 8:24 pm

Przytaknęła chętnie głową bo zgadzała się całkowicie ze zdaniem rozmówcy. Chociaż szczur wyglądał jak przerośnięty chomik z ciut przydługim ogonem to instynktu przetrwania nie można mu odmówić. Jako odwieczna posiadaczka kotów nie żywiła dużej sympatii do gryzoni przeróżnych maści. Na ten temat mógł wypowiedzieć się Shiro ale to byłoby złośliwe, a ona złośliwa nie jest.
Emmanuelu jesteś tak miły, że zaraz pomyślę iż czegoś w zamian oczekujesz. Oczywiście żartuję bo w tym mieście prędzej spotkasz samuraja niż dżentelmena. I tutaj Nadia powinna wygłosić cały wykład jak było kiedyś, jak wszystko poszło do przodu i to niekoniecznie w dobrym kierunku ale jakiś czas temu już to zrobiła. Ten jeden raz był wystarczający. Aż szkoda, że szlachetny nie wypowiedział swego pomysłu nagłos. Tak, tego z teorią łatania statku przez szczury bo sama wizja byłaby bardzo zabawna. A tak? Atmosfera się nieco rypła bo jasnowłosa jak większość kobiet łatwo zmieniała się z wesołej osóbki w zafrasowaną i zamyśloną. A to wszystko przez Samuru. Och, gdyby tylko wiedzieli, że burmistrz właśnie przesiaduje sam w jednym z lokalnych barów i to w towarzystwie łowców. Widać nie tylko ona przejmowała się nie swoim problemem.  
Łowcy.
Powtórzyła opierając się o krzesło i upijając kolejny łyk wina, które zaraz się skończy. Dodatkowo westchnęła pod nosem kiwając lekko głową. Tych to nienawidziła jak psów. To taka ludzka policja. Niby są ale jeszcze nikt nie słyszał żeby komuś pomogli a zaszkodzić owszem, czemu nie?
Szczerze wątpię w ich jakiekolwiek działania. Nie są nic warci. Takie mam zdanie i go nie zmienię. Daje sobie obciąć paznokcie, że nie kiwną palcem. Są leniwi i bojaźliwi.
Podsumowała ogół wszystkich łowców jakich miała wątpliwą przyjemność spotkać na swej długiej drodze życia. Co do planu to jakże inaczej-nie miała go. Wszak o wszystkim dowiedziała się 5 minut temu i nie była wstanie wymyślić czegoś co dawałoby gwarancję powodzenia a co więcej nie wpędziłoby nikogo w tarapaty.
Nie wiem, nie mam żadnego pomysłu. I to mnie jeszcze bardziej martwi.
Najgorzej jest wtedy gdy chcemy szybko działać a nie wiemy nawet od czego zacząć. Najprawdopodobniej pochwycenie Samuru skutkowałoby uwolnieniem więźniów. Istniało pytanie czy ma jakąś prawą rękę, osobę, która byłaby wstanie ciągnąć to wszystko nawet bez swego szefa. Bo jeśli jest tak jak podejrzewa Nadia to pod władzą burmistrza są same półgłówki.
Z tego co mi wiadomo to w jakiś sposób zaburzał świadomość?
Uniosła niepewnie jedną brew spoglądając na szlachetnego. Przecież to on posiadał większą wiedzę w tej kwestii. Do kobiety dotarły tylko jakieś pogłoski, plotki, nic więcej.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Emmanuel Nie Sty 17, 2016 4:22 pm

Cicho się roześmiał na jej odpowiedź na jej odpowiedź. Miło gdy dobry gest czy miłe słowo zostaną doceniene. jednakże nie dlatego był uprzejmy, po prostu lubił taki być niezależnie od efektów.
- Oczekiwanie jest nieodłączną częścią naszego życia. Niemniej ja po prostu oczekuję, nie oczekuję czegokolwiek. Tak przyjemniej gra się na życiowej scenie bo wszystko jest zaskoczeniem... rozczarowań przy tym mniej. - podsumował po czym skosztował odrobiny życionośnego nektaru, który zdążyli otrzymać wraz ze strawą. Uprzednio uniósł delikatnie kielich na znak małego toastu ku niczemu, a być może ku czemuś, tylko tego głośno nie oznajmił. Jej odpowiedź na temat Oświaty była dlań pewnym zaskoczeniem. Z drugiej strony co wampiry mogły o nich sądzić gdy nie podejmowali żadnych większych działań. Nie do końca jednak zgadzał się z jej zdaniem. Może spotkał więcej takich, którzy zasługiwali na swe miano?
- Uważaj czego sobie życzysz mawiają. Jak wspomniałem zmienił się zarząd, czy na lepsze dopiero zobaczymy. Niemniej chyba nie oczekujesz od nich jawnych działań dostrzegalnych dla nas wszystkich? Samuru szybko by wtedy ich zatrzymał. Za bardzo się nam rozrósł mój bratanek. - z tego samego powod przecież i wampiry nie występują otwarcie przeciwko niemu. Ciężko w takim przypadku winić ludzi, że nie atakują. Ponownie obdarował obecnych przy stole nieco szerszym uśmiechem po czym zabrał się do konsumpcji ludzkiego jadła. Dla niego smakowało ono, może nie tak jak krew, lecz odczuwał wysublimowaną przyjemność z odgadywania technik czy przypraw jakie zostały użyte do przygotowania strawy. W pewnym momencie przerwał by chociaż po krótce poinformować o tym, ze ma już pomysł. Czemu się nie podzielić tą informacją? Jaki jednak... Tego nie zamierzał wyjawiać od razu.
- Ja mam koncept jak nieco utrudnić mu to czego pragnie najbardziej. Chce on szacunku spowodowanego strachem i absolutnej władzy. Prawie to osiągnął zastraszając całą metropolię i nawet wampiry czy właśnie łowców, których nazwałaś bojaźliwymi. Trzeba wrócić do starych sztuczek partyzanckich. Nade wszystko trzeba pokazać ludziom i pozostałym istotom na poły otwarcie, że nie każdy boi się go. Zlecę sprawę moim ludziom, czymś takim nie warto kłopotać rąk tak czarującej istoty. - wymawiając ostatnie słowa skierował je oczywiście ku Nadii. Niespecjalnie ją sobie wyobrażał jako Yokohamskiego powstańca atakującego grupą niewielkie oddziały Szarych czy ryzującego graffiti na ścianach. Uśmiechnął się szerzej, bardziej do siebie niż do nich na to wyobrażenie. W końcu oboje zechcieli dowiedzieć się więcej na temat mgły. Emmanuel,, nieco teatralnie westchnął po czym wziął kolejny łyk krwi.
- Gaz oddziałuje na układ immunologiczny oraz działa psychotropowo. Tek kto jest pod jego wpływem słabnie i ma duszności. Przy nagłym wystawieniu na dużą ilość środka dochodzi do szoku anafilaktycznego i wszystkie istoty mają duże szanse na omdlenia, silne duszności czy atak zbliżony do epileptycznego. Co najważniejsze jednak, reagują na dźwięk syren przeciwmgielnych. Na jakiej zasadzie nie pojmuję. Nigdy nie zajmowałem się osobiście wirusologią czy zaawansowana chemią toteż więcej nie udało mi się ustalić. - odparł. Znał wiele receptur i potrafił przygotowywać leki. Znał się też na operowaniu czy zwykłej internie. Jednakże nie był specjalistą umiejącym stworzyć nowe leki, co to to nie. Miał od opracowywania nowych lekarstw własnych ludzi, ale to byli zwyczajni pracownicy. nie miał zamiaru powierzać im sprawy Czerwonej Mgły. Z tej oto przyczyny musiały wystarczyć sprawozdania oraz badania podstawowe.
- Jeśli jeszcze ujrzycie kłąb czerwonej mgły, idźcie okrężnie. Wystarczy kontakt ciała by doszło do zarażenia, nie trzeba jej wdychać. - nie spodziewał się powrotu mgły skoro już ktoś się jej pozbył. Jednakże lepiej zwrócić im uwagę na ten ważny szczegół. Spojrzał na zafrasowaną Nadię i niepewnego Shiro.
- Nie przejmujcie się tak. Jemu właśnie chodzi o to by wszyscy się nim przejmowali. Tyrania ma to do siebie, iż nigdy nie trwa wiecznie. Nie da się jej jednakże pozbyć w trybie natychmiastowym. - rzekł wracając do posiłku grzecznie ich słuchając jeśli mieli coś do powiedzenia albo chcieli poznać więcej informacji.
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Shiro Fuyuki Nie Sty 17, 2016 7:09 pm

Niestety, ale Shiro nie zamierzał się wypowiadać na temat szczurów. Pomimo kocich atrybutów, nie polował na tego typu zwierzątka... A przynajmniej mu się nie zdarzyło odkąd pozyskał te geny w nieznany sobie sposób. A skoro to nie miało miejsca, to właściwie... Nie miał co do powiedzenia przez to. No i byłoby nietypowe, gdyby wyskoczył z czymś, co nie pasowało do danego tematu.
Zastanawiało go również, czy łowcy rzeczywiście starali się coś zrobić, aby przeciwstawić się teraźniejszej sytuacji. Niewiele wiedział, jeśli chodziło o ich organizację. W sumie, skąd miałby? Mimo wszystko napotkał się w swoim krótkim życiu na kilku przedstawicieli... Nie wyszedł negatywnie dzięki tym spotkaniom, ale jednak zawsze może jeszcze napotkać się na kogoś, kto wcale nie będzie pozytywnie nastawiony. Póki co jednak nie miał takiego pecha, więc mógł się cieszyć.
Również posiłek go zadowalał. Odczuwał o wiele lepiej smak potraw niż wcześniej, co pozwalało mu rozkoszować się tym, jak również i zniwelować głód, jak również poszerzyć wybór jedzenia, a nie polegać jedynie na słodkościach. W ich przypadku zaś, gdyby spojrzeć na ilość, jaką pochłaniał, można by śmiało stwierdzić, że rudowłosy jest od nich uzależniony, nawet jeśli sam się do tego nie przyzna za nic.
- Brzmi to, jakby panowała wojna - wtrącił się Shiro, przysłuchując się tym słowom. - Tak jak w przeszłości ludzie walczyli z okupantem - dodał jeszcze po chwili, przypominając sobie wiedzę z podręczników od historii. Przynajmniej tak mu się wydawało, gdy męczył własną pamięć o te szczegóły. Ale z drugiej strony... Nie wiedział, jak to ocenić. Czy to na pewno dobre wyjście? Przez coś takiego mogliby inni cierpieć jeszcze bardziej.
Przynajmniej dowiedział się na temat tego tajemniczego gazu. No, dowiedział... Ciut skomplikowane pojęcia wykorzystywał Emmanuel, ale nie na tyle, by nie zrozumieć, co miał na myśli. Shiro nie był specjalistą w tym wszystkim, ale obstawił, że związek chemiczny, jaki został wykorzystany, musiał mieć bardzo skomplikowany wzór.
- Czyli zupełnie reagowali na ten dźwięk jak na śpiew syreny w mitologii - mruknął jeszcze. Już bardziej włączał się w rozmowę niż na początku. Może właśnie dlatego, że nastąpiło coś, gdzie i on mógł się wypowiedzieć?
Pokiwał lekko głową, słysząc te słowa. Postanowił tak też zrobić i uważać na niecodzienne zjawisko, jakim właśnie była ta mgła. Jednakże kolejne słowa sprawiły, że nieco pokręcił głową.
- Trudno się nie przejmować - przyznał się rudowłosy, spuszczając nieco wzrok. - Przez tą mgłę z pewnością osoby, które znam, zostały złapane przez syrenę... Ale właściwie gdzie? I co z nimi jest? Nie potrafię od tak to odłożyć na bok i przejmować się tym - pokręcił jeszcze łebkiem.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Nadia Pon Sty 18, 2016 6:57 pm

Emmanuel był jak dobrze poinformowany monitoring, sprytnie zakamuflowany i przebrany za stadko niewinnie wyglądających, starszych pań, pod blokiem. Wiedział wszystko i wydawał się nieocenionym źródłem poznania zarówno miasta jak i tego co się w nim aktualnie dzieje. Aż szkoda była nie skorzystać z tak cennego informatora.
Skoro zmienił się zarząd to może coś nam o nim opowiesz. Dobrze na przyszłość wiedzieć kogo można napotkać na ulicy.
Nikt przecież nie przedstawi w śmieszny ale jak pożyteczny sposób "Jam jest Andrzej, przywódca Łowców". Chociaż takie coś znacznie ułatwiałoby sprawę. Trzeba mierzyć siły na zamiary, a raczej żaden podrzędny krawężnik nie zostanie dowódcą tych zakał. Są chwile kiedy trzeba stawić wyzwaniu czoła ale bywa i tak, że lepiej wziąć nogi zapas i uciekać. O ile nadal chce się funkcjonować w jednym kawałku. Wiele wampirów miało problem z odróżnieniem odwagi od rozsądku bo granica jest naprawdę cienka a znalezienie po nieprawidłowej stronie mogło przysporzyć wielu kłopotów.Nadia i powstańcze graffiti? Czemu nie! Wystarczyło skołować ciuch moro (koniecznie seksi), do tego jakiś hełm, broń do ręki i mogła iść walczyć w imię nowego, lepszego porządku. Zamiast tego jednak sączyła wino na przemian z krwią w wygodnych ubrankach, siedząc
w cieplutkiej, czystej restauracji w miłym towarzystwie. Biorąc to pod uwagę można zwątpić w jej patriotyczne poglądy. Była kobietą, mogła szybko zmienić zdanie.
Ja widzę to tak. festyn, dużo ludzi, zespół disco-polo i samolot krążący nad miastem z wielkim napisem "Samuru, nie boimy się Ciebie". To miałeś na myśli?
Przetarła otwarta dłonią twarz twardo powstrzymując się od śmiechu. Oczyma wyobraźni już widziała tą rzeź niewiniątek. Na 100% nie skończyłoby się to dobrze ani dla obywateli ani dla organizatorów.
Ludzie mawiają, że nie należy iść w stronę światła. My nie możemy iść w stronę czerwonej kuli gazu. Na bogato.
Jeśli ktoś kiedyś odniósł wrażenie, że Nadia jest sztywna jakby połknęła kij i ma w dupie wszystko co posiada niższą krew to nigdy nie poznał jej do końca. W rzeczywistości pomimo tego, że powinna być poważna to miała niesamowitą wyobraźnie i uwielbiała obracać wszystko w żart. Jeśli ktoś jeszcze tego nie ogarnął to wspaniały sposób na wszelkie smutki. Chociaż tak można podkoloryzować nawet fatalne sytuacje.
Syreny to zło. Ani tego nie zjesz ani nie...
Odchrząknęła jednoznacznie dopijając do końca zawartość kieliszka. Czy pomyślała już, że było bardzo dobre? Chyba tak.
Gdyby mnie złapał też nikt by o tym nie wiedział. Nie mam tu rodziny. To smutne.
Przez chwilę Nadię nawiedziła wizja samotnej, wilgotnej celi gdzieś w czeluściach więzienia jednak szybko odgoniła widok gdyż był on niemiły.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Vergil Czw Sty 21, 2016 1:00 pm

Vergil dał sobie pomóc i uśmiechnął się lekko. To nie tak że był słaby, tu nie chodziło o wytrzymałość, a o energię. Ale jak to wytłumaczyć Cherry. Zastanawiał się nad tym póki nie doszli do samochodu.
- Do zadań specjalnych mówisz? - uśmiechnął się figlarnie. - Chciałbym to zobaczyć.
Rozsiadł się wygodnie w fotelu pasażera i odetchnął lekko. Strzelił karkiem ze zmęczenia, ale już wyglądał lepiej.
- Cóż, co do czołgu to jestem pewien w 90%. To bardzo dziwne tworzywo. Na pewno by mnie nie zabiło, ale pewnie potem byłbym nieprzytomny przez kilka dni. Podczas używania zbroi się nie męczę, ale dopiero po zdjęciu. Jak przesadzę to, padnę od razu po zdjęciu. A co do siły, to skoroś taka pewna, to będziemy się musieli potem spróbować.
Poczekał aż Cherry odpali samochód i ruszą. Patrzył przez szybę na Slumsy które wyglądały smutno i ponuro o tej porze. Była około druga rano i na ulicach nie było nikogo oprócz alfonsów, łajdaków czy prostytutek.
Odezwał się ponownie odwracając twarzą do Cherry.
- Z tą zbroją to jest tak... hm... jakby to powiedzieć. O już wiem, tylko się nie przestrasz. Ta zbroja żyje. To nie jest przedmiot czy coś statycznego... To żyje teraz ze mną w symbiozie... On mnie ochrania, a ja oddaje mu część swojej energii, by on mógł żyć. To tak jakbym dzielił swoją energię na dwie osoby... Taki haracz czy zapłata. - zaśmiał się ironicznie. Nie miał jej za złe jeśli mu nie uwierzy. Sam pewnie innym by nie uwierzył. - Nazywa się Legion i kiedyś chciał przejąć nade mną kontrolę. Ale teraz już się dogadaliśmy.
W końcu wyjechali z dzielnicy Slumsów i wjechali do centrum miasta. Tutaj juz było więcej świateł i ludzi którzy szli sie bawić do burdeli, kasyn czy innych domów uciech.
- Znasz Czarną Różę? Jest otwarta w nocy. Możemy tam podjechać.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Emmanuel Czw Sty 21, 2016 5:20 pm

Nadia podjęła kwestię dowódcy łowców mimo, że wcześniej jasno wyraziła swą pogardę do nich. Cóż... mmanuel lubił bardzo gdy jego wiedza była doceniana, jednakże nie zwykł zwierzać się ze wszystkiego. Byłoby to dalece nieprofesjonalne. Niemniej zawsze jest pewien rąbek, który można uchylić bez straty dla siebie ani kogokolwiek innego.
- Wiem tylko o dowódcy, a i to niewiele. Zresztą nawet gdybym wiedział więcej, nie sądzę bym miał o tym mówić skoro zadaje sobie wielokroć więcej trudu niż jego poprzednicy by zachować względną anonimowość. Wiem, że jest europejczykiem i nosi maskę wilka podczas akcji. Doszły do mnie informacje jakoby widywano tę samą osobę w kilku różnych państwach na przestrzeni ostatnich lat i zwykle wtedy ginęli nasi pobratymcy, którzy zanadto babrali się ludzką krwią. Ile w tej ostatniej informacji prawdy, nie wiem. - odparł jak zwykle uśmiechając się. Oczywiści mówił półprawdę bo wiedział znacznie więcej. Wiedział też, że tenże człowiek spotkał się w tym właśnie miejscu z Hiro, ale czemu spotkanie miał służyć już się nie dowiedział. Nie było mu to zresztą potrzebne. Po prostu wiedzieć było jego pracą i hobby zarazem. Zabawne, że ten osobnik nie przepadał za kłamstwem u innych, za to sam nie miał z nim większych problemów. Widocznie każdy Kuroiashita ma jakąś mniejszą lub większą skazę. Na myśl o przeciwstawianiu się Samuru zarówno Nadia jak i Shiro zareagowali nieco żywiej.
- Zaiste masz rację. Mniej więcej tak by to wyglądało. Choć może bez krwi, patosu i honoru. Śmierć męczeńska rzadko kiedy komuś służy. - odparł Emmanuel na porównanie sytuacji do wojny z okupantem. Miał on po części rację choć wojną to nazwane być nie mogło. No... chyba, że zimną wojną. Wizja roztoczona przez wampirzycę rozbawiła nie tylko ją samą, ale i Emmanuela.
- To by musiało być wyborne, ale jednak skłaniałbym się ku wizji Shiro. Niemniej bardziej zurbanizowanej. Tu nie chodzi o walkę z okupantem choć mój Bratanek jako taki się zachowuje. Jednakże jest on głową miasta - osobą publiczną. Jest częścią systemu. Dlatego należałoby walczyć z nim podobnie jak z ustrojem. Oczywiście eliminacja mniejszych oddziałów Szarych mogłaby być wskazana bo osłabiłaby ich pewność siebie i wiarę w nietykalność. Jednakże skupiłbym się na małych i trudnych do wykrycia aktach, które godziłyby w jego stanowisko i osobę. Ot zwykłe graffiti... napisy na przystankach... może nadanie krótkiej audycji na fali poczytniejszej rozgłośni... W dwóch słowach: miejski sabotaż. Trudny do wykrycia jeśli wykonuje się go rozważnie. - rzekł tłumiąc nieco śmiech. Mówił poważnie o poważnych rzeczach jednakże koncept Nadii nadal go bawił. W dodatku niedokończona sentencja w temacie syren sprawiła, iż brew Emmanuela uniosła się delikatnie w górę, a zwyczajowy uśmiech na jego twarzy poszerzył się sięgając niemal od ucha do ucha.
- Znając preferencje niektórych wampirów zrobiliby z syreną i jedno, i drugie jakby jakąś dopadli. - był to okrutny żart będący jednak gorzką prawdą. Wielu ludzi było dewiantami o dziwnych, niekiedy chorych upodobaniach. Jeśli doda się do tego nadprzyrodzone zdolności, ogromną siłę i niesamowitą regenerację... Wtedy tego typu zachowania wypaczają się jeszcze bardziej gdyż osoba je posiadająca ma mniej zahamowań.
- Jeśli się tym przejmujesz czyń to co możesz. Łatwo jest wziąć na swe barki rzecz większą niż da się radę udźwignąć, lecz gdy się złamiesz komu to tak naprawdę przynosi pożytek? Drobne rzeczy nie sprzyjające mu i jego czynom nawet jeśli wprost nie okazuje się wrogości. Taka praca u podstaw się naprawdę liczą. - przekazał chłopakowi zawoalowaną przestrogę. Nie warto ryzykować gdy zysk jest bardzo mały bądź znikomy. Jeśli Samuru zauważy, iż ktoś nadto się wychyla i ma choćby szansę stać się zagrożeniem bez zastanowienia tę osobę zmiażdży bądź upokorzy. Uderzyć trzeba dopiero w momencie gdy zwycięstwo będzie niemal pewne, a porażka nie uniemożliwi ponownej szansy w przyszłości.
- Podejrzewam, iż w innych rejonach rodzinę masz, która bez kontaktu mogłaby się zaniepokoić. Poza tym imć Hadrian z pewnością też zainteresowałby się Twoim zaginięciem. Ja na jego miejscu z pewnością. - starał się pocieszyć Nadię. To, że dobrze tej dwójki nie znał nie oznaczało, że nie potrafił z nimi współodczuwać. Pośród wampirów Emmanuel zdaje się być jednym z lepszych empatów. Na dobrą sprawę nawet wśród ludzi mało kto jest tak przyjacielski. Czy obrał dobrą drogę ku pocieszaniu trudno określić... a że przy okazji badał relacje Nadii i Hadriana pracując na emocjach to już inna kwestia.
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Shiro Fuyuki Pią Sty 22, 2016 11:03 pm

A co na to Shiro... Dobra, właściwie to nic. Nie miał przyjemności, by poznać dowódcę i wątpił, by napotkał się na niego w najbliższym czasie... Nie prowadził aż tak ciekawe życie, by móc zainteresować tamtego własną obecnością. No chyba, że zachce mu się któregoś dnia zająć się kwestią hybryd, ludzkich czy wampirzych. Tylko, czy w danych czasach dało się je rozróżnić na pierwszy rzut oka? To już chyba kwestia do filozofowania na inny raz.
Przynajmniej udało mu się nieco ogarnąć tak, by móc skupić się na aktualnej rozmowie. Miał odwagę się odezwać i wypowiadać własne zdanie, co było dość sporym plusem. Przecież zawsze była ta możliwość, że zaciąłby się zupełnie i nie odzywał przez całe to spotkanie. Powód? Chociażby onieśmielenie obecnością tej dwójki. Dorośli, których dopiero co poznał... Jak również o wiele bardziej doświadczeni i dostojniejsi... Shiro, uspokój się - pomyślał szybko, chcąc opanować własne myśli i przestać się tym przejmować.
- Z drugiej strony, jeśli by ktoś podjął się zadania i rzeczywiście byłby tak dobry, że nikt by go nie wykrył - zaczął chłopak, po krótkim zastanowieniu. - To mogłoby się odbić na wszystkich mieszkańcach. Z tego co słyszę, to jakoś nie mogę sobie wyobrazić, by coś takiego dało efekty na dłuższy czas. Owszem, na chwilkę, tylko że negatywnie to się zwróci.
Po tych słowach podrapał się po policzku, trochę zmieszany. Można śmiało powiedzieć, że kwestionował zdanie dorosłego, prawda? Albo po prostu wyrażał własną opinię. Chyba to lepiej brzmi.
Bratanek? Gdyby można było ukazać czyjeś myśli za pomocą chmurek z obrazkami, to nad głową Shira by tkwił duży pytajnik. Cóż, czerwonowłosy nie bardzo się orientował w tym temacie, więc chyba nie wiedział o rodzinie Emmanuela. Nie, raczej tak powinno być. Więc chłopak przez chwilkę będzie się nad tym w milczeniu zastanawiać, zanim wyleci mu to z głowy przez samą rozmowę.
Rany... Wzięło im się na skojarzenia. Wampirek jedynie zamrugał oczami, nie wiedząc, czy powinien się odezwać, czy lepiej to przemilczeć. Postanowił zrobić to drugie, biorąc jedynie głębszy wdech. Nie, nie krytykował tego ani nic. Po prostu poczuł całkowite skołowanie, z którego wyrwał się w chwili, gdy usłyszał słowa mężczyzny. Pokiwał również głową, chociaż jednak nie czuł się za pewnie z tym. Teraz... Cóż, wydawało mu się, że nic nie mógł zrobić. Smutne, ale prawdziwe.
Więc, nie odezwał się, tylko wrócił do posiłku.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Nadia Sob Sty 23, 2016 9:57 pm

Ach kobiety są ciekawskie! Chcą wiedzieć kto, gdzie, z kim i dlaczego. A jeśli wiedza jest z jakiegoś powodu intensywnie skrywana to wtedy ich pociąg do niej wzrasta do absolutnego maksimum. To też nic dziwnego, że Nadia całą sobą zamieniła się w słuch. Chłonęła każde zdanie, słowo wypowiedziane przez wampira. Szkoda tylko, że to co do niej dotarło było tak bardzo okrojone. Podsumowując najcenniejszą informacją jest znak szczególny bo przecież nie spotykamy codziennie osoby z maską na twarzy. Ten szczegół jest bardzo ważny i należy go zapamiętać, a w przypadku blondynki nawet zapisać bo pamięć ma niezwykle krótką.
Strach się bać.
Uniosła brwi dopijając do końca resztkę krwi, która spoczywała na dnie kielicha. Niedługo później przechodząca kelnerka zabrała puste szkło. Trzeba przyznać, że ta cała panująca sytuacja niezwykle nakręciła blondynkę. W końcu coś się dzieje tylko szkoda, że tak fatalnego również dla wampirów.
Biedna syrena.
Przez chwilę w głowie utworzył jej się obraz tego całego zajścia z syreną w roli głównej i to niemal pokryło się z "serbskim filmem" dlatego szybko zwróciła przytomne spojrzenie na mówiącego w tej chwili Shiro. Takie wizje są okropne i ryją doszczętnie psychikę, trzeba się ich wystrzegać ponad wszystko!
Shiro, będziesz przynętą łowców.
Uśmiechnęła się szeroko znając już mniej więcej charakter chłopaka. On, taki bidulek pewnie nawet nie umiałby powiedzieć "nie". Robiłby to co miałby nakazane a gdyby tylko nie daj Bóg potknął się i uraził w stópkę byłby płacz. Biedaczysko... Do jasnowłosej dopiero po dłuższym czasie dotarły słowa Emmana. To też zrobiła minę typu "nie wiem o co chodzi".
Jaki Hadrian? Chyba mam lukę w pamięci.
To stawało się coraz bardziej dokuczliwe. Nie dość, że nie pamiętała imion (o nazwiskach nie wspomnę) to jeszcze nie kojarzyła osób i sytuacji. To już chyba można podciągnąć pod jakąś chorobę.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 6 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 6 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach