Restauracja "Czarna Róża"

Strona 2 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Go?? Czw Maj 16, 2013 4:24 pm

Dwie modelki przyszły, jednak pozostałe dwie gdzieś wsiąkły i nie raczyły dać nawet żadnej informacji, że się nie pojawią. Biedna projektantka wychodziła z siebie, nie wiedząc co zrobić. Nie miała żadnego zastępstwa na panny, które nie pojawiły się w pracy. Umowa została podpisana, więc najwyżej wyciągnie z tego jakieś prawne konsekwencje, żądając od nich wysokiego odszkowania. Jednak cały pokaz musiała odwołać. Mając tylko dwie modelki, nie była w stanie pokazać swoich wszystkich strojów, jakie przygotowała na ten dzisiejszy dzień. Wkurzyła się niemiłosiernie. Musiała obdzwonić wszystkie stacje telewizyjne, a także odwołać prasę i przeprosić wszystkich zagranicznych gości za to, że pokaz jednak się nie odbędzie.
- Wybaczcie dziewczyny, pokaz się nie odbędzie. Możecie wracać do domu.
Padła krótka decyzja ze strony projektantki, która musiała odwołać jeszcze inne sprawy z tym wszystkim związane.
Seung także zmył się z pokazu, wyraźnie nie zadowolony z faktu, iż dwie z jego modelek które wybrał sam, nie pojawiły się, sprawiając, że całe przedsięwzięcie szlag trafił.

[zt]

(Dziękuję za olanie ze strony pozostałych modelek <3)
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Aimi Nie Maj 19, 2013 10:07 am

Cóż tak to już jest, że nie zawsze wszystko wychodzi, jednak Aimi nie należała do tych wyrozumiałych kobietek. Niestety nic nie mogła na to poradzić, pozostało jej jedynie przewracanie oczami, wymachiwanie rękami i marudzenie. Zadzwoniła po Tousena, który miał ją odebrać. Zamieniła jeszcze kilka słów z projektantką i odjechała z piskiem opon.
Może następnym razem!

zt
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Gość Nie Maj 19, 2013 1:56 pm

Po ślubie prosto do restauracji należącej do siostry Ringo. I to właśnie dzięki niej, para młoda ma szansę ustawić się w miejscu specjalnie wyznaczonym dla specjalnych gości i to na piętrze przy włoskiej orkiestrze. Spokojna, melodyjna aczkolwiek upiorna muzyka rozchodziła się po całej sali. Nic innego niż włoskie klimaty, ot mafia lubi takie bajery! Zwłaszcza gdy kręciło się tutaj pełno odzianych w czerń wampiry różnej krwi. Oczywiście zmyli się kiedy tylko Ringo wraz ze świeżą małżonką oraz.... jej synem udali się do swojego stołu. Podano tam różne potrawy, pełno krwi i to świeżej, bo przecież piwnice restauracji mają zdrowy, ludzki towar i niczym krowy, są dojeni z własnej krwi. Ringo nie zamierza o tym opowiadać, zdążył zauważyć że jego żona nie lubi przemocy i stara się zawsze szukać pokojowych rozwiązań. Niemal jak jego przyjaciel Hiro! Strasznie brakuje mu tutaj dziada, no ale on ma ręce pełne roboty. W końcu zajmuje się dzieckiem jednookiego... I ciekawe jakby zareagowała na wieści o innych dzieciach szlachetnego? Ma ich... mnóstwo. Gdzieś nawet trzyma liste, by w odpowiednich okazjach wysyłać im prezenty. Głupi nie ma czelności wyrzec się dzieci. W każdym razie zasiedli przy stole. Obsługa rozlała krew po kielichach, a na zawołanie Ringo dostarczono mu pewne koperty. Prezent od przyjaciół, ach... który i tam musi uzgodnić razem z małżonką.
- Widzisz, złotko. Już po krzyku. - zaczął pewnym siebie głosem, popijając krwią. Zwilżył wargi, przyglądając się zawartości kielicha. Już wiedział co to za krew... Młoda oraz dziewicza - najlepsza! Aż westchnął i niestety nie z pełnego zadowolenia, bowiem do szczęścia brakuje mu... łóżka, a w nim jego żony Yuki! No patrzcie! On i małżeństwo! Co ra starość z niego robi.
- A tak w ogóle to jak się czujesz? - Udawana troska przy Dastanie? A cholera szlachetnego wie. To stary cwaniak, umie grać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Yuki Nie Maj 19, 2013 2:46 pm

Nadal była mocno oszołomiona. W prawdzie do tego dnia przygotowywała się już dłuższy czas, ale mimo wszystko i tak była zdenerwowana, a raczej zestresowana. Jako osoba bardzo emocjonalna, wszelkie zmiany zachodzące w jej życiu przyjmowała bardzo głęboko, a fakt, że brała... a raczej już ślub z mężczyzną, którego nie kochała i została do tego przymuszona, tym bardziej pogłębiał jej stan. Lata doświadczeń jednak były w tym przypadku jej bardzo na rękę i dzięki temu nadal trzymała rękę na pulsie, choć niewątpliwie wszyscy musieli widzieć jej zdenerwowanie, aczkolwiek można było to wziąć wyłącznie za stres związany z samą ceremonią, a całą resztę można było pominąć. Gdy Dastan do niej wrócił, gratulując jej zamążpójścia, objęła syna i złożyła na jego policzku delikatny pocałunek. Doskonale też pamiętała o jego słowach.
Teraz jednak przyszła pora na ciąg dalszy. Właściwie to Yuki nie wiedziała co dalej, ale jak widać Ringo miał wszystko zaplanowane. Tak więc teraz pozostało opuścić nieszczęsną katedrę, co też zrobili wsiadając do limuzyny. W drodze zastanawiała się jak teraz będzie wyglądało jej życie, bo nadal nie była niczego pewna. Ślub z przymusu całkowicie wytrącił ją z równowagi i musiała sobie to wszystko poukładać, a przede wszystkim przemyśleć to, jakie stosunki będą ją łączyć z Ringo. Ten mężczyzna nie był kimś, w kim mogłaby się zakochać od pierwszego wejrzenia, a i samym swym usposobieniem ją odrzucał, więc łatwo być nie będzie.
Zajechali do restauracji, a Yuki, prowadzona przez Ringo doszła do stolika, który przygotowany był dla nich. Przyjrzała się temu wszystkiemu, co na nim się znajdowało i tak średnio jej to podpadło. Gdy wygodnie się rozsiedli, Yuki spojrzała prosto na męża. Jak to dziwnie brzmi... Uśmiechnęła się lekko na jego słowa. O tak, nie było to najgorsze, ceremonia poszła gładko, ale to jeszcze nic. Zresztą jako osoba ugodowa chciała by ich małżeńskie życie wyglądało w miarę spokojnie i dobrze.
- Dobrze... czuje się dobrze. Dziwnie, ale dobrze.
Sama nie wiedziała co mogłaby na to odpowiedzieć. Nadal była w delikatnym stresie, tym bardziej, że od teraz będzie dzieliła życie z Ringo, mężczyzną, którego do tej pory starała się unikać. Bała się też tego co może ją czekać za parę godzin, gdy nastąpi noc poślubna, której nie chciała w wiadomych powodów, miała nadzieje, że jakoś się dogada z Ringo, ale na to był jeszcze czas. Spojrzała też zaraz na syna, który był razem z nimi, w sumie to dobrze, w kocu Yuki chciała poprawić relacje z nim i miała nadzieje, że dobre relacje będą również panowały między nim a jego nowym ojczymem. Swoją drogą, jej były mąż nic nie wiedział o jej ślubie... No ale... to już swoją drogą.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Dastan Nie Maj 19, 2013 4:30 pm

Dastn nie znał jeszcze Ringo na tyle, aby zaufać mu w jakiejkolwiek sprawie. Nawet takiej, że milczenie obejmuje całą rodzinę, nawet szefostwo, jakim jest Ringo. Nie odpowiedział już nic, tylko udał się Yuki wraz z nowym ojczymem. Ta go zaraz przytuliła, wspięła na palce i ucałowała w policzek. Blondas stał jak sparaliżowany, nie będą w stanie poruszyć choćby powieką. Nie przywykł po prostu do takich bliskości i spoufaleń, niezależnie od tego jak bardzo tolerowałby daną osobę. Jednak nie wyrwał się z ramion matki. Zapewne potrzebowała tego, wiedząc że teraz jedynie syn pozostał dla niej taką ostatnią deską wsparcia.
Całą trójką udali się w stronę limuzyny, bowiem Dastan zamierzał zabrać się z nimi, każąc Bradowi wrócić do posiadłości. Najwyżej zostanie ponownie wezwany, kiedy zajdzie taka potrzeba. Wyruszyli zatem dalej w głąb centrum, docierając do znanej i bardzo lubianej przez wszystkie wampiry restaurację. To tutaj właśnie podawano krew i był to jedyny taki lokal. A znana elita mogła oczywiście posmakować tej najlepszej krwi ginącego gatunku – dziewiczej, i to świeżej, prosto z żył człowieka. Czego chcieć więcej?
Blondas wcisnął łapy w kieszenie spodni i ruszył z posępną miną gbura do wnętrza restauracji. Musiał mieć jeszcze oko na Ringo, nie wiedząc cóż ten zamierza wywinąć. Nie ufał mu. Nie jako pasierb. Jako pracownik miał pełne zaufanie. Rodzina przecież nie zostawia ich członków w potrzebie. Chyba, że należy go zabić za zdradę.
Zasiedli zatem przy jednym ze stoliku. Muzyka była klimatyczna, choć szlachetny jakoś nie zwracał na nią uwagę. Upił trochę krwi i spojrzał na białowłosego z wrednym uśmieszkiem, jakby zamierzał go właśnie wkopać w jakieś największe przestępstwo na świecie.
– Masz jakieś plany w stosunku do mojej matki? Jakieś… dalekosiężne?
Spytał spogląda łając niby to od niechcenia w swój puchar z krwią, który zaraz zakołysał w dłoni. Oczywiście nie uwierzył w tę jego troskę o małżonkę. Przecież to był Ringo. Koneser Dziur! On tylko ruchał, gwałcił, ruchał, gwałcił. I tak na przemian. Aż strach pomyśleć, że miałby zostawić matkę w łapach tego potwora. Jednak nie dał po sobie poznać, że nic a nic nie uwierzył w jego słowa.
– A może wybierze się gdzieś ze swoim nowym, zajebistym synkiem, hm? Wiesz, zacieśnianie więzi Rodzinnych i te sprawy?
Zaproponował, zaczynając go powoli zamęczać takimi sprawami. W sumie dobrze się bawił i musiał przyznać, że od Ringo można się wiele nauczyć.
Dastan

Dastan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t502-dastan

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Gość Pon Maj 20, 2013 7:28 am

No tak, Yuki mu się tutaj denerwuje i zapewne głupio czuje. Niedawno wyszła za mężczyznę którego praktycznie oraz teoretycznie nie zna, a ten oczekuje od niej rzucenia mu się w ramiona i zgrywania kochającej się pary. Na co liczysz stary draniu? Przeszło mu przez głowę, a na twarzy pojawił się zmęczony uśmiech. Ciekawe czy blondyna lubi szybkie numerki, bo wtedy kwestia nocy poślubnej zostanie za nimi. Wiele rzeczy jest Ringo skłonny uczynić by dostać się do kobiecej pupy, a teraz brała go taka gorąca chcica. Szlachetna w bólu się z nim na pewno nie połączy, musi jak najszybciej wymyślić plan przekonania Yuki. Choć przy tym młodym gnojku będzie trudno. Dastan to wredny lis, dlatego trzymanie poziomu normalności wchodzi w grę. Jak z początku był pewny swego, to teraz sam stał się spięty. Popatrzył na szlachetną, na tą jej minę... Ona nie chciała tutaj być, zmuszenie ją do ślubu było wyjątkowo podłym czynem, ale teraz nie ma już odwrotu. Co raz bardziej odczuwał brak przyjaciela, który szybko znalazłby sposób na rozruszanie atmosfery. Ach, może jego troska coś zdziała... Niewiele. Yuki nie była zbyt rozmowa, niezły początek związku. Spuścił łeb, że aż srebrne kudły przysłoniły mu widok na "rodzinę". Gdyby nie udawał, szybko rozprawił by się z jej synalkiem, a ona już dawno byłaby wykorzystana we wszelki sposób. Wtem padły słowa Dastana. Ringo niechętnie obdarzył go spojrzeniem. Najwidoczniej łebek chce doprowadzić do kłótni? Na szczęście szlachetny nie dał się sprowokować. Uraczył chłopca uśmiechem.
- Zamierzam zabrać twoją matkę w podróż poślubną. Powinna od wszystkich problemów odpocząć. - Zadowolony? Ringo szybko utkiwł wzrok w Yuki, mając głupie wrażenie, że ona zaprotestuje. Wtedy jednooki wyjdzie na idiotę. Zerknął na swój kielich z krwią i zanim się zastanowił nad dalszą częścią skromnej uroczystości, opróżnił naczynie by odstawić je z hukiem, co oznaczało zdenerwowanie kolejną wypowiedzią Dastana. Ten chłopak z nim pogrywa!
- Chcesz się z nami wybrać? Proszę bardzo. Na pewno będzie wesoło. - I mimo treści odpowiedzi, szlachetny obdarzył karcącym okiem młodego wampira. Zapomina z kim ma do czynienia?
Napięcie przerwał kelner, jaki przyniósł koperty. Ringo od razy je przejrzał i zawartości wyciągnął na wierzch, by oba wampiry mogły je obejrzeć.
- To bilety na trzy wycieczki. Wybierz sobie coś z tego... Yuki. - Z naciskiem na jej imię, że to ona ma wybrać, nie jej bezczelny syn. Co do biletów... Tunezja, Alaska, Majorka. Skąd Alaska? Eskimoski! Ringo lubi takie panny...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Yuki Pon Maj 20, 2013 2:58 pm

Wiele rzeczy działo się jakby poza nią. Wielu rzeczy nie rozumiała i zrozumieć nie umiała. Dopiero do niej docierało, że właśnie ponownie wyszła za mąż i jakoś musiała sie z tym pogodzić, a co ważniejsze, będzie musiała się dogadać z Ringo. Na chwilę obecną nie było na to zbytniego czasu, ale może jak zostaną sam na sam i będą mieli tę szansę, by móc porozmawiać w cztery oczy, na spokojnie i bez nerwów, to może coś to pomoże. Oczywiście nie zdawała sobie sprawy z ukrytych dążeń męża, sama patrzyła na to wszystko zupełnie inaczej, nie spodziewała się, iż ten wampir będzie myślał tylko jednym. Do tego jeszcze on i jej syn mieli ze sobą dość silne powiązania, o których rzecz jasna nie wiedziała. Chciała jednak by ich nowa rodzina jakoś się dogadywała i w swej naiwności sądziła, będzie dobrze. Tak więc pomimo licznych zastrzeżeń i niechęci, była dość pozytywnie nastawiona. Nie ma co od razu wszystkiego skreślać. Zdziwiło ją jednak pytanie Dastana. Nie rozumiała dlaczego jest on tak dociekliwy, w ogóle nie bardzo jej się spodobało zachowanie syna, choć domyślała się, iż za bardzo mu sie ślub matki nie spodobał i musiał dać temu wyraz. Miała tylko nadzieje, że nie przerodzi się to w jakiś poważniejszy konflikt. Dość miała kłótni. Gdy Ringo wspomniał o podróży poślubnej, spojrzała na niego uważniej. - Spokojnie panowie. Jakoś się dogadamy. Uśmiechnęła się lekko. No cóż, Dast i tak z nią nie mieszkał, więc raczej, przynajmniej teoretycznie, nie powinien zbyt często widywać ojczyma, ale mimo wszystko konflikty nie były potrzebne. - Dast, jeżeli Ringo będzie chciał, to z pewnością nie odmówi ci wspólnych wypadów, a co do podróży... - westchnęła cicho. - Nie mam nic przeciwko... może rzeczywiście przydałby mi się odpoczynek. Poza tym, to byłby dobry sposób na bliższe poznanie. Jaka ona naiwna. No ale, wykazała się naprawdę dużą dozą empatii i nie skreślała Ringo w żaden sposób. Ba, nawet w tej chwili obdarzyła się swoim wzrokiem, odrobinę rozmarzonym, a przede wszystkim, nie było w niej widać tego obrzydzenia i niechęci. Chciała dać mu szansę? Bardzo możliwe. Gdy Ringo wręczył jej trzy bilety, sięgnęła po nie, by spojrzeć. Który wybrać? Najlepiej by nie wyjeżdżała w ogóle, ale skoro się zdecydowała... - Alaska... tak, Alaska chyba będzie najlepsza. A dlaczego nie pozostałe? Były to tropikalne miejsca, a Yuki za takimi nie przepadała, choć i nie unikała ich. Mimo wszystko było tam za ciepło i zbyt słonecznie. Uniosła wzrok na męża.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Dastan Pon Maj 20, 2013 7:31 pm

Dastan doszedł do wniosku, że gdyby szlachetnemu naprawdę tak bardzo zależało jak to teraz gadał, nie dopuściłby do przymusowego ślubu, a postarałby się, aby jego partnerka choć trochę go zrozumiała i nauczyła się przy nim żyć, dopiero po tym dojść do wniosku, że ślub jest konieczny. Wiadomo, rody szlachetne mają swoje, wewnętrzne kodeksy, których należy się trzymać choćby nie wiem co. Blondas przecież doskonale wiedział jakim draniem potrafi być Ringo, przecież z tego słynął. Młody wampir wiele się nasłuchał w Rodzinie, więc teraz wiedział jakiego wampira przed sobą. Może i był grubą rybą, ale to niczego nie zmieniało.
W dodatku dostrzegł, że udało mu się wytrącić ojczyma z równowagi, co skwitował jedynie kpiącym uśmieszkiem zwycięscy. Przybyłem, zdobyłem, zwyciężyłem. Czy jakoś tak bądź w innej kolejności. W cezarów bawić się nie będziemy. A zatem po cóż udawał, skoro Yuki weźmie i tak siłą, jeśli ta mu odmówi? A synalka miałby z głowy. Zabicie kolejnego bękarta różnicy przecież nie zrobi. A blondas wciąż siedział, rozluzowany, niczym się nie przejmując. Z rozbawieniem powoli zaczął obserwować ojczyma, który kłopotał i bawił w przyzwoitego mężczyznę.
Ależ blondas nie zamierzał doprowadzać do żadnych kłótni. Po prostu świetnie się bawił w towarzystwie ojczyma – hetero i matki, wiecznie nieszczęśliwej, popijając sobie krew. Patrząc tak na nich, dochodził do wniosku, że jego życie usłane jest różami i cieknie miodem. Znów upił kilka łyków pysznej krwi, słuchając odpowiedzi Ringo. Podróż poślubna? Już knuł jakby przeszkodzić szlachetnemu w dotknięciu jego matki. Oczywiście, zamierzał się z nimi zabrać czy Ringo się to podoba czy też nie. Spojrzał zaraz na matkę.
– Miałabyś coś przeciwko, gdybym wybrał się z Wami?
Założył łapy za głowę, przyjmując dość luzacką postawę. To był ratunek dla szlachetnej, ale czy z niego skorzysta czy nie, to już będzie jej wola.
Ale nim ta zdążyła odpowiedzieć, Ringo zrobił to za nią! No i proszę bardzo! Szlachetnej włos z głowy nie spadnie, bo przecież Ringo nie wypada skrzywdzić matki na oczach syna. Ten jeszcze pobiegłby na skargę do dziadunia i co by wtedy białowłosy zrobił? Nie zapomniał z kim rozmawiał. Miał teraz przed sobą ojczyma, nie szefa. W pracy nie będzie zapomniał się. Wiadomo, mafia to nie zabawa.
– Jesteśmy spokojni, Yuki. Po prostu rozmawiamy jak mężczyzna z mężczyzną. Brakuje mi tego, ojciec… nie ma nigdy czasu.
Odkrząknął znacząco, robiąc krótką przerwę przed dokończeniem zdania i wypił do końca krew z pucharka, sięgając po kolejną porcję. Normalnie upije się dzisiaj tą dziewiczą krwią.
Dastan

Dastan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t502-dastan

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Gość Wto Maj 21, 2013 2:24 pm

Nie spodziewał sie takiego traktowania od strony młodego wampira, który w dodatku jest członkiem rodziny. Czy on zna w ogóle ich regulamin? Nie zastanawiał się nad za bardzo, teraz w jego głowie krążyły myśl o Yuki. Ta nie zdawała sobie sprawy z tego iż łowieckie drań ma już plany ku niej, choć jako inteligentna osoba powinna się domyślić. Wszak noc poślubna to nieodłączna tradycja zaciśnięcia związku. Czy ona jest aż tak podłą kobietą? Nawet wiedział o tym Dastan! Chłopak z całą pewnością będzie chciał ochronić matkę. I jak tu z takim gnojekiem konkurować? Obserwował wampira i te jego wrednego uśmieszeki. Nad czym triumfował? Przecież Ringo może go nawet dopaść na jakiekolwiek zebraniu Rodziny. A dopiero dostanie w kość, w końcu nie okazuje szacunku starszemu od siebie wampirowi. Wtedy to i Yuki nie powstrzyma Ringo przed wymierzeniem kary pasierbowi. Cóż... Nikt nie mówił, że ma być łatwo. Dolał sobie krwi, którą szybkim daszkiem wypił. Rozmowa wysusza mu gardło, a krew nie tylko łagodzi pragnienie oraz suchość, ale także i obniża nerwy. Szkoda, że spoglądanie na Yuki tak na niego nie działa.
Westchnął na słowa małżonki, która najwidoczniej starała się opanować sytuację. Nie potrzebnie... Dastan na razie przestał kończyć, a Ringo zdążył ochłonąć. Kto wie jak będą oni się dogadywać.
Więc jednak nie odmówiła? Kamień z serca spadł! W duchu ucieszył się, że szlachetna nie kręciła nosem i nie starała się wykręcić. Jej syn na pewno zadowolony z tego faktu nie jest.
- Bedzięmy się świetnie bawić. - Śmiało zapewnił, mając nie odpartą chęć chwycić ją za dłoń. Oczywiście nie uczynił tego. Uśmiechnął się tylko w sposób o dziwo łagodny. Może jakoś do jednookiego się przekona? No taki zły to on w końcu nie jest! Chyba.
Na słowa Dastana nie odpowiadał, bowiem on bardziej kierował się do Yuki, niż do niego. Dopiero po decyzji ustalenia wyjazdu, dał głos.
- Tak przeczuwałem. Więc jedziemy na Alsaskę, Ty Dastanie jesteś pewny, że chcesz z nami jechać? -Pytanie zadał, uśmiechając się okrutnie. Młody szlachetny niech nie będzie już taki cwany. Poza tym do stolika podszedł mężczyzna o jasnych włosach i w garniturze. Skinięciem głowy przywitał się ze szlachetnymi, następnie kopertę z liscikiem podał Dastanowi. Jednooki nie powstrzymał parsknięcia, niemal jakby wiedział co takiego kryło się w tym liście. Mianowicie - wezwanie na test.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Yuki Wto Maj 21, 2013 4:18 pm

Cała ta sytuacja była mocno pokręcona. Yuki starała się nad wszystkim w miarę zapanować, choć niestety brak pewnej wiedzy uniemożliwiał jej dogłębne zrozumienie pewnych kwestii. Oczywiście doskonale wiedziała, że co ją może czekać w najbliższej przyszłości, zwłaszcza teraz tuż po ślubie. Chciała nawet powiedzieć Ringo o pewnych obawach, ale na chwile obecną, gdy był z nimi i Dastan musiała się powstrzymać. Są tematy, o których przy dzieciach się nie mówi, zwłaszcza przy swoich własnych. Kochała syna i doceniała jego troskę, którą nagle zaczął wykazywać względem niej, ale mimo wszystko nie podobało jej się zachowanie jakie prezentował. Jak na jej gust, zachowywał się nieco bezczelnie i miała obawy, czy w przyszłości nie pogorszy to ich relacji, albo relacji na linii ojczym-pasierb. Na to jednak na razie nie miała żadnego wpływu.
Krwi, która tu stała nawet nie tknęła. Ba. Nawet na nią nie spoglądała, skupiając się jedynie na mężu i synu. Gdy Dast zadał pytanie odnośnie jego obecności w czasie podróży, zawahała się wyraźnie.
- Nie, nie miałabym, ale nie wiem, czy to odpowiedni moment...
Oczywiście chodziło jej o to, że kilka chwile wcześniej właśnie wzięła ślub i czekała ją podróż poślubna, która z założenia odbywają młodzi małżonkowie, niekoniecznie w towarzystwie swoich dzieci. Nie była pewna, czy obecność syna jest konieczna, choć patrząc na ich odradzające się relacje, z pewnością potraktowałaby to jako kolejną cegiełkę służącą do odbudowy. Spojrzała zaraz na Ringo, jednocześnie odgarniając kosmyk włosów za ucho. Uśmiechnęła się lekko, gdy wspomniał o dobrej zabawie. Może rzeczywiście tak będzie? Yuki mogła wydawać się naiwna i głupia pod wieloma względami, ale mimo wszystko swój rozum miała i doskonale zdawała sobie sprawę z tego, iż z Ringo niezłe ziółko, z tego też powodu miała liczne zastrzeżenia co do ślubu, ale stało się i trzeba się z tym pogodzić.
Zauważyła też, że Dastan nadal zwraca się do niej po imieniu, a nie jak do matki... może jeszcze kiedyś się to zmieni, nie chciała mu teraz zwracać na to uwagę. A co do rozmowy tych dwóch panów, to była ona bardzo specyficzna i Yuki miała silne wrażenie, iż coś jej umyka... nie wiedziała tylko co.
- Będę musiała tylko zawiadomić Kaiena o urlopie.
Oczywiście chodziło jej dyrektora Cross'a, który był również jej szefem i wypadało go zawiadomić o takich sprawach, a powinien to zrozumieć, w końcu ślub to nie taka mała gratka.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Dastan Wto Maj 21, 2013 6:22 pm

Zabawa była przednia. W sumie blondas nie tknął w ogóle żadnego, ludzkiego jedzenia, skupiając się jedynie na piciu krwi, po którą sięgał tak chętnie. Doskonale znał regulamin Rodziny, ale przecież nie byli teraz pracy. Musiał poznać swojego ojczyma i dać mu poniekąd do zrozumienia, że Yuki nie była bezbronna i słaba. Miała Dastana. I nawet jeśli Ringo przeważał nad blondasem pod każdym względem, ten tak łatwo się nie podda i będzie walczył o szczęście Yuki. A sam Dastan także nie był taki bezsilny, więc poradziłby sobie bez pomocy matki. Cóż ona mogłaby uczynić? Zasłonić go swoim ciałem? Walczyć z Ringo? Gdyby była na tyle silna, nie wzięłaby tego ślubu, więc gdzie tu mowa o jakiejś obronie ze strony matki. Dastan był zdany na siebie. Trzymał się od niej wciąż na dystans, nie widząc w którym momencie znów może coś szlachetnej odbić. Z kobietami różnie bywa. Nie warto nawet starać się zrozumieć ich pokręcony style myślenia.
– Chyba Ty.
Stwierdził chłodno wampir, spoglądając na swój pucharek z krwią. Oczywiście chłopak pił do tej świetniej zabawy. Skoro myślał jedynie o dupczeniu, tak przyziemnej i małostkowej sprawie, bez której ludzie nie umieli żyć, to nic dziwnego, że on będzie się świetnie bawił. Gorzej z Yuki. Albo ich miesiąc miodowy będzie udany i pomoże im w tym jakże nieodpowiednim związku, albo zmieni się w horror dla szlachetnej.
Blondasowi nie podobała się odpowiedź matki, ale wzruszył obojętnie ramionami. Nie zamierzał się wtrącąc w ich sprawy, skoro wyraźnie nie chciała jego obecności na tej jakże świetnej wycieczce. Jej sprawa, skoro nie chciała chwycić po tę pomoc.
– Postanowione, życzę zatem udanego wyjazdu.
Słowa były całkiem poważne, choć wątpił, aby zapewnienia jednookiego były prawdziwe. No bo jak taki drań zmieni się nagle w ciągu jednej nocy? Niewykonalne.
Do ich stolika podszedł zaraz posłaniec. Dastan zerkną ukradkiem na matkę, a potem sięgnął po kopertę, otworzył ją pazurem i wyjął liścik. Przeczytał szybko i zerknął na zadowolonego Ringo. Zaplanował to? Możliwe, blondas nie wnikał. Miał teraz robotę do wykonania. I żeby liścik nie wpadł w niepowołane ręce, spalił go przy pomocy swojej mocy żywiołu. Odsunął zaraz krzesło i wstał ze swojego miejsca. Ukłonił się Ringo i Yuki, jak przystało na szlachcica w stosunku do starszych.
– Wybaczcie. Obowiązki wzywają.
I bez słowa odwrócił się na pięcie i niczym zawodowy żołnierz wymaszerował z restauracji, udając się na kolejny, drugi już test.

[zt]
Dastan

Dastan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t502-dastan

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Gość Sro Maj 22, 2013 9:54 am

Z całą pewnością Dastan będzie starał się chronić matkę, Ringo o tym doskonale wiedział. Dlatego aby nie doszło do poważnych konfliktów między nimi, postara się być w miarę grzeczny przy małżonce i jej synu. Nie to, że się bał gnoja - bo wcale tak nie było - ale temu iż chłopak ma mordę takiego cwanego smarkacza, mającego odwagę wydać jednookiego ojcu Yuki, a wtedy zerwie umowę i stary szlachetny zostanie sam!
I aż ciekaw jest co ma szlachetna do powiedzenia w sprawie nocy poślubnej, bo na pewno poruszy ten temat zanim wyjdą z restauracji. Lecz czemu milczała? Wstyd przy synu? Możliwe. Ringo sam się na ten temat nie odzywał, Dastan mógłby to podłapać i zacząć zaś denerwować ojczyma. Wtedy nie wiadomo jakby zakończyła się ta mini uroczystość... Rozlewem krwi? Kto wie...
Czyżby młody wampirek się rozzłościł, kiedy Yuki była wyraźnie przeciwna jego wyjazdu? Choć kto ją tam wie, ona bywa jak anioł i strasznie szybko odpuszcza, dlatego wszystko może się jeszcze zmienić, temu Ringo na zapas się nie cieszył. Westchnął jedynie, pijąc następny kielich z krwią. Upije się nią dzisiaj, w przeciwieństwie do Yuki, ta niczego nie ruszyła. A to niedobrze głodzić swoj wampirzy głód.
Oczywiście będą się świetnie bawić. Przynajmniej on! Bo Yuki zaś może się czegoś przestraszyć i tyle z ich zabawy będzie, poza tym ta kwestia nocy poślubnej. Nerwowo uderzał palcami o blat stołu. Czekał aż Dastan ich opuści, ten chłopak wyraźnie grał mu na nerwach. I kiedy już znikł mu z oczu, przeniósł całą uwagę na blondynkę.
- Chodzisz do Cross'a? - Spytał nagle, patrząc na małżonkę. Za kogo ona mogła tam robić? Może medyk? Zna się w końcu na leczeniu, pamiętał jak zajęła się jego raną oraz jak zręcznie pobrała jego krew.
- Twój szef wie za kogo wyszłaś? - Obawiał się? Nie, ale jakoś nie byłoby dobrze, gdyby taki eks-łowca wiedział by, że jego pracownica ma za męża z nazwiskiem Kuroiaishita.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Yuki Sro Maj 22, 2013 2:47 pm

Dla syna chciała jak najlepiej i jak się okazuje sam Dastan starał się jak mógł, by zapewnić matce bezpieczeństwo, tym samym dając wyraźnie do zrozumienia, że nie odpuści Ringo. Yuki nie bardzo rozumiała, skąd u niego ta postawa, skąd ta zmiana. Możliwe, że sam postanowił poczynić pewne kroki i udowodnić matce, że mu na niej zależy. Tego nie wiedziała, choć nie ulegało wątpliwościom, że cokolwiek by zrobił Dastan, Yuki zawsze stanęłaby za nim murem. I tu mógł wystąpić problem dla Ringo, mógł przecież doskonale zdawać sobie sprawę z tego, że matka i syn zawsze będą jakoś ze sobą związani.
Yuki nie powiedziała wprost, że nie chce by Dastan z nimi jechał, po prostu uważała, że to nie jest odpowiedni moment, ale zabraniać też mu nie chciała, cieszyłaby się z każdej chwili spędzonej ze swoim synem. Ale jak widać mimo wszystko nie pojedzie, tym bardziej, że zaraz otrzymał jakieś wezwanie? Polecenie? Wiadomość, przez którą musiał natychmiastowo opuścić ich towarzystwo. Wampirzyca uśmiechnęła się do syna, pożegnała go ciepło i tym samym została sam na sam ze swoim nowym mężem. Brzmiało to co najmniej dziwnie. Spojrzała na Ringo.
- Nie miej mu za złe zachowania. Jest jeszcze młody i ma trudny charakter.
Co by byłą z niej matka, gdyby nie stanęła w obronie swojego syna? Zawsze stawała w jego obronie, nawet wtedy, gdy ją lekceważył, traktował jak kogoś gorszego i wyraźnie dawał swój wyraz braku szacunku względem jej osoby, no ale patrzyła na to jak na młodzieńcze kaprysy. A co do Cross'a, no cóż, nie sądziła, że go to zainteresuje.
- Pracuje w akademii jako medyk szkolny. Nie zdążyłam jeszcze powiadomić Kaiena o planowanym ślubie, ale będę musiała to zrobić.
Oczywiście chodziło tu o względy formalne, ale i ona sama miała niewielkie obawy co do tego jak Cross zareaguje na fakt, iż wyszła za mąż, za kogoś będącego członkiem takiej, a nie innej rodziny. Miała nadzieje, że nie zrobi jej przez to jakiś problemów, ale nie dowie się tego, nim do rozmowy nie dojdzie.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Gość Czw Maj 23, 2013 11:54 am

Nic nie mogła na to poradzić, jej wielki dzień skończył się zanim tak na prawdę się zaczął. Projektantka była wściekła, ale Minako widziała, że powstrzymuje się, aby nie wybuchnąć na środku histerycznym płaczem. No co miała zrobić, spakowała swoje rzeczy i opuściła restaurację.

z/t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Gość Czw Maj 23, 2013 12:28 pm

On nie wnikał jaki jest Dastan, byleby nie utrudniał mu dostępu do jego seksownej mateczki bo wtedy stary szlachetny może ostro się na niego pogniewać. Dopiero wtedy nastałaby prawdziwa wojna wampirów, a jak jednooki się wkurzy to nie na przebacz. W końcu to brutal.
Yuki mogła mocno się zdziwić, kiedy syn tak nagle ich opuścił. Czy Ringo maczał w tym paluchy? Kto wie. W końcu Dastan utrudniał mu porozumiewanie się ze szlachetną, lecz i tak żył w świadomości, iż z chłopcem nie wygra, ba, w końcu to jej syn. Zresztą, ta się już za niego tłumaczy. Szlachetny jedynie uśmiechnął się pełen kpiny, choć nie skierowanej ku jej osobie.
- Spokojnie. Wiem jak to jest z młodymi. Myślą, że są najmadrzejsi, a prawda jest całkiem inna. - Ta, najlepsze powiedzenie.
Pokręcił głową, dopijając krew z kielicha. Następnie sam podsunął bliżej kielich pełen świeżej posoki pod nosek Yuki. Ona nic nie ruszyła.
- Mam nadzieję, że nie zdradzisz mu mojego nazwiska. Wiesz, że Kuroiaishita to plaga świata i wielu jest za naszą likwidacją. Poza tym tobie może grozić niebezpieczenistwo. - Od tak stwierdził, posyłając jej malutki uśmieszek. Czy ona sobie zdawała sobie z tego sprawę? Łowcy nie nawidzą tego rodu, dlatego i Kaien może się rozzłościc, następnie pozbawić pracy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Yuki Czw Maj 23, 2013 5:12 pm

Oby Ringo zdawał sobie sprawę z tego, że Yuki co by się nie działo zawsze stanie po stronie syna, chyba, że ten zrobiłby coś naprawdę paskudnego, choć z drugiej strony i tak wampirzyca zawsze była za nim i nie ma się co dziwić. Był to jej jedyny syn, a prócz tego miała jeszcze dwie córki, z którymi kontaktu żadnego nie posiadała, tak więc Dastan był jedynym dzieckiem, które mogła jeszcze jako tako przy sobie mieć. Nowe małżeństwo nie zniszczy jej odbudowujących się relacji z synem.
Uśmiech Ringo nie bardzo jej się spodobał, ale co zrobić? Takiego miała męża, takiego jej dano i od samego początku ich znajomości wiedziała, że do najlepszych nie należał. Nawet odrobinę się go bała. Nie chciała tego jednak okazywać i starała się jak mogła by zachować swoją dumę. I tak już została nieźle sponiewierana, ale trzymała się dzielnie przez te wszystkie lata, to i teraz da radę. Jakoś się dogadają.
Spojrzała na kilich z krwią, którą zaraz jej podsunął. Nie, nie chciała, nie czuła potrzeby picia krwi, którą i tak regularnie zażywała co jakiś czas, obecnie jednak nie było jej to potrzebne, tak więc, zignorowała kielich, a wzrok skupiła na mężu.
- Wiesz dobrze, że jeżeli przyjmę twoje nazwisko to i tak będzie wszystko wiadome. Z pewnością jednak jakoś dam sobie radę, umiem rozdzielić pracę od życia prywatnego nie mieszam pewnych spraw. Dom to jedno, akademia to drugie.
Było to jasne oznajmienie, świadczące o tym, że cokolwiek by się działo, nie pozwoli na to, by problemy związane z rodem Ringo, miały jakikolwiek wpływ na to co dzieje się a szkole. Ringo nie mógł więc z jej strony liczyć na żadne wtyki, ani nic podobnego, tym bardziej, że będąc w mafii nie była pewna czym on się tak właściwie zajmuje, jej jednak w nic mieszać nie powinien.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Gość Czw Maj 23, 2013 7:43 pm

Ba, nie ma zamiaru wtrącać się między Yuki, a Dastanem, chyba młody w jakiś sposób mu zagrozi, no ale w każdy bądź razie nie jest aż tak źle.
Yuki miała prawo się bać. Nie wiedziała co tak naprawdę ją czeka i czy w towarzystwie męża będzie bezpieczna, w końcu to nieobliczalny drań, a ona to taka delikatna kobietka. W zasadzie nie pasują do siebie - teoretycznie. Ale jak to będzie w praktyce? To się jesz okaże.
Ach, nazwisko. Zapomniał chyba o tym wspomnieć już na pocztku ślubu. Trudno, teraz ma dobrą okazję by straty nadrobić.
- No właśnie nazwisko. Możesz zostać przy swoim ale jako drugie noś moje, aby każdy odpowiedni wiedział, że jesteś moją żoną. Przy łowcach i Crossie używaj wyłącznie swojego. - Ot, mała informacja dla bezpieczeństwa. Blondyna na pewno na to przystanie, w końcu to dosyć śmiałe oraz cwane wyjście z problemu.
- I dobrze, że masz granicę w karierze. Przynajmniej będziemy spędzać mnóstwo czasu ze sobą. - Dodał uśmiechnięty, by zaraz się jednak skrzywić. Jak ona może funkcjonować bez krwi? Wzruszył ramionami, biorąc sobie kolejna dolewkę.
- Zakładam, że musisz udać się do akademii, a to oznacza, że musimy przesunąć naszą podróż poślubną. Choć, nocy poślubnej mi nie odmowisz, co? -Okrutny zaczął temat, choć w końcu poruszyć go muszą. I właśnie, jakie ona na zdanie w tej odważnej kwestii?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Yuki Czw Maj 23, 2013 8:02 pm

Sprawa może być znacznie bardziej skomplikowana, tym bardziej, że Dastan jak można było zauważyć lubił się wtrącać, a do tego uznał, że musi chronić matkę, a Yuki rzecz jasna zamierzała chronić jego. Prosta, acz szczera relacja na linii matka-syn. A co do jej relacji z Ringo, tu już może być zupełnie inna sprawa. Sama jeszcze nie wiedziała jak to będzie wyglądać, ale obawy miała i to prawdopodobnie słuszne. Nie dość, iż wampir ten pochodził z jednej z bardziej potępianych rodów, to jeszcze miał jakieś ciemne sprawki, należąc do mafii, co zresztą sam przyznał jej otwarcie. Nie ma to jak zostać żoną mafioza. Z pewnością nie można powiedzieć, by było to coś, o czym zawsze marzyła.
Co do nazwiska, uznała, że to chyba będzie rzeczywiście najlepszy pomysł, choć jako osoba uczciwa, z pewnością wspomni o tym, za kogo wyszła za mąż, gdy tylko się ją o to zapyta, choć postronnych ludzi raczej to nie obchodzi.
- Skoro tak uważasz, niech tak będzie, zastrzegam jednak, że kłamać nie zamierzam. To by wyglądało jakbym ja sama miała coś do ukrycia, zresztą to i tak bardzo dziwnie wszystko wygląda. Nie sądziłam, że to powiem, ale mam nadzieje, że to małżeństwo nie będzie zwykłą fikcją.
Oczywiście miała na myśli to, iż jak zwykle w takich przypadkach małżeństwem jest się tylko na papierku, tak samo miała z Naizenem, choć starała się to zmienić, ale dobrze się dogadywali. Tu sytuacja jest nieco inna, a Ringo prezentował zupełnie inny charakter.
Uśmiechnęła się nieznacznie na jego kolejne słowa. Nie była do końca przekonana, ale i nie zamierzała wszystkiego przekreślać, mimo wszystko dystans był i prędko nie zniknie. A żyć ze sobą jakoś muszą. przyszedł więc czas na szczere rozmowy.
- Dyrektorowi mogę wysłać wiadomość... a co do tego...
Spuściła wzrok. Nie wiedziała jak ma mu to powiedzieć, wstydziła się i nie była pewna jak zareaguje... ale był jej mężem, nie mogła przed nim ukrywać pewnych spraw. Westchnęła cicho... nie spodziewała się, że poruszy akurat ten temat, a mogła... ich pierwsze spotkanie i późniejsze zresztą również, były bardzo jednoznaczne.
- Nie jestem na to gotowa.
Powiedziała krótko, skoro już ją zmusił do tego. Myślała, że poczeka aż wyjadą, ale jak widać jemu bardzo się spieszyło.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Gość Pią Maj 24, 2013 6:47 pm

Jako żona mafioza mogła mieć niezły ubaw! W wielu krajach będzie szanowana przez grube przestępcze szychy, ale także i znienawidzona przez wrogów Rodziny Ringo. Wtedy może skończyć w piachu, ach. Słodko, co?
- Nie będzie fikcją. Prędzej czy później odwzajemnisz tą miłość, jak do tego swojego eks pedała. - Niegrzeczne, ale właśnie taki szlachetny jest. Wredny, pyskaty typ. Poza tym uczulił się na ród Shiroyama, takie zadufane w sobie wampiry, sztywne i e ogóle. A właściwie jak miewał się jego syn Naoto? Wypadałoby to sprawdzić.
W sumie Yuki mogła by poznać jego dzieci, ma je całe mnóstwo!
- Lepiej osobiście, Yuki. Sam także mam kilka spraw do załatwienia. - Rzekł spokojnie, patrząc uważnie na małżonkę. Już nie denerwowała się jak z początku. Może między nimi nie będzie aż tak tragicznie? Czas pokaże...
Nie jest gotowa. Szlachetny o mało co nie zadławił się krwią, którą to sobie popijał. No tak. Nie pragnie takiego ciacha jak on! Spuścił łeb, wzdychając tak ciężko. Wkurzał się? Owszem, lecz nie dał po sobie tego poznać. W zamian wyszczerzył się nerwowo.
- Rozumiem. - Następnie zamilkł. Jeździł palcem po kielichu, gapiąc się w jakiś punkt. Ta kobieta jest okrutna, naprawdę! Biedny szlachetny wpadł w bardzo głęboki dół.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Yuki Sob Maj 25, 2013 8:17 am

Będzie musiała się wielu nowych rzeczy nauczyć i je przyswoić. Nie wiedziała jakim mężem będzie Ringo i co ją będzie czekało za życie. Ojciec sam ją w to wplątał i miała mu to za złe, a tłumaczenie, że Ringo jest jego starym znajomym wcale jej nie pocieszało. Mimo wszystko starała sie nie patrzeć na to zbyt pesymistycznie, wspólna droga dopiero się zaczynała, a co będzie potem, dopiero się okaże. Nie chciała jednak mieć nic wspólnego z interesami prowadzonymi przez męża, choć doskonale wiedziała, że poniekąd mogą się one na niej odbić. Pytanie jednak brzmi, czy tak łagodna i dobra wampirzyca jak Yuki, jest odpowiednią żoną dla Ringo?
Gdy mężczyzna wspomniał o Naizenie, gdy słyszała jego pewność siebie w jego słowach, mocniej zacisnęła usta, co było wyraźnym znakiem, iż się zdenerwowała. Aż ją korciło by odpowiedzieć w podobnym tonie, gdyż głęboko wątpiła, by ten darzył ją jakimkolwiek uczuciem, ale mimo wszystko ugryzła się w język, tym bardziej, że ostatnio nieco wzrosło napięcie, między nią a Naizenem. Zaraz jednak zapanowała nad sobą, nie może dawać ponieść się emocjom z tak błahych powodów.
- Zgoda. Rozmów się z Cross'em, a potem załatwi się resztą.
Czyli ich podróż poślubna nieco odwlecze się w czasie, choć niewątpliwie nastąpi. Dla niej było to nawet lepiej, gdyż będzie mogła się bardziej oswoić z tym wszystkim. A co do ich nocy poślubnej, nie, on nie rozumiał, a ona nie chciała teraz o tym mówić, nie teraz i nie w tym miejscu. Obserwowała jego zachowanie i nie bardzo była w stanie odczytać o co może mu konkretnie chodzić.
- Czyli... to by było na razie na tyle?
Nie widziała sensu dalszego siedzenie w tej restauracji. Ona miała coś do zrobienia i on również... wygląda również na to, że i ich noc poślubna ulegnie przesunięciu, skoro ona sama nie czuła się na to gotowa. Oczywiście mogło to być dziwne, zwłaszcza, iż miała już męża, a także była matką trójki (oficjalnie dwójki) dzieci. Sprawa była jednak bardziej skomplikowana.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Gość Sob Maj 25, 2013 1:32 pm

Oboje muszą wiele się nauczyć i żyć ze sobą. Ringo mimo tak wielkiego wieku, nie myślał dojrzałe. Dla niego ślub miał być najprostsza drogą do ciała kobiety, to że będzie mógł legalnie się zabawić... A jednak tak nie było. Może źle postąpił żeniąc się z nią? W każdym bądź razie już wycofać się nie może. Musi powoli dobierać się do małżonki. Oby czasem nie zdarzyło się tak, że ją do współżycia zmusi - wtedy z całą pewnością wszystko by się zepsuło.
Co poradzić, ich wspólne przygotowanie do podróży się wydłuży. Choć zakładał, że ona z tego powodu się cieszy.
Jak Yuki zgodził się na załatwienie spraw oraz odmówiła mu nocy poślubnej, nie było już właśnie sensu tego ciagnać. Zrezygnował już ze wszystkiego co przygotował. Jak widać szlachetna nie umie bawić się swoim wiecznym życiem. Wstał z krzesła, czekając oczywiście na Yuki. Razem bowiem udali się ku wyjściu oraz do samochodu. Ringo ani słowem nie odezwał się, kiedy tylko znaleźli się w środku pojazdu. Zostali podwiezieni tam gdzie chcieli, ot co.

z/t x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Gość Wto Lip 30, 2013 3:08 pm

Ach, te taksówki. Wampir oczywiście za nią zapłacić swoją mordą, innymi słowy, postraszył taksówkarza swoimi zębiskami! Nie musieli płacić, ot co.
Po opuszczeniu pojazdu, skierowali się ku restauracji. Kanibal miał zamiar pokazać mu swoją kuchnię i nauczyć obcego wampira kanibalizmu. Nie dopuścił by do tego, gdyby nie podobieństwo Mochi'ego do jego zacnej, wampirzej osoby. Normalnie powinien poczuć zaszczyt! No ale serio, Stwór zaciągnął swojego nowego kochasia na salę, specjalnie wyznaczoną dla szefostwa. Usadowił wampira przy stoliku, samemu po chwili siadając. Oczywiście po lodach ma mnóstwo miejsca na soczyste mięso, temu też śmiało zarządał świeżego ludzia, żywego! Najlepiej młodego dzieciaka. Może niemowlak? Uniósł swoje gadzie oczy na kompana.
- Spróbujesz tego co ja, Mochi. Świeży, kilku miesięczny niemowlaczek. Rozpływa się w ustach. Później dostaniesz wampira.
Odezwał się władczo, a na samą myśl o mięsie dzieciaka, poczuł jak ślina zbiera mu się do ust. I czemu nie dostał wampira? Nie wiadomo, jak zareaguje na surowe mięso... w dodatku na początku może czuć boleści. No ale co się nie robi dla przyjemność, prawda?
Po dłuższej chwili przybyły potrawy. Pracownicy nie dziwili się zamówieniom. Znali właściciel, poza tym sami byli wampirami i zero litość! Przed nosami wampirów postawiono półmiski nakryte srebrzystymi kloszami. Dało się z pod nich usłyszeć ciche kwilenie. O tak, były żywe i przytomne. Aż podniecenie potwora wzrosło. Ukradkiem zerkał na zaproszonego wampira... zemdli go? Poczuje strach i ucieknie? Wszystko możliwe. Wszak to jeszcze dzieciak.
Wreszcie podniesiono klosze i oczom pokazały się dwa grubiutkie, różowe niemowlaki. Związane szczelnie sznurkami. Kanibal bez wzruszenie wpatrywał się w swój pokarm, bawiąc się swoim - kuł go lekko swoimi pazurskami, by w końcu zatopić w nim swoje zębiska. Rozległ się pisk i płacz, który nagle został urwany. Bestia pożerała swoją ofiarę podaną na tacy. Nie używał sztućców, jedynie pazury i zębiska. W dodatku strasznie naświnił krwią w okół siebie, ba, nawet swoje ubranie. Ale kogo to obchodzi? Po pożarciu pierwszego dania, usiadł prosto, oblizując szybko usta z posoki. Nieco otępionym wzrokiem gapił się na Fioletowego. Co uczyni? Przekonamy się niebawem, ha!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Kyubi Wto Lip 30, 2013 6:49 pm

Jakąż to Mochi miał radochę, kiedy się okazało, że nie musi w ogóle płacić za tą cholerną taksówkę! Zaoszczędzi kasę, o którą było w jego przypadku tak ciężko! Nic tylko balować do utraty tchu i pieniędzy. Ale cóż, wciąż był bardzo pazerny, więc jedynie wykrzywił się w uśmiechu do kierowcy i opuścił pojazd, trzaskając drzwiami. Jeszcze, gdyby kierowca jechał w miarę po ludzku, to może dostałby jakiegoś jednego yena, co by mógł sobie wrzucić do skarbonki, ale był naprawdę przerażająco kiepskim kierowcą.
Mochi ze stoickim spokojem wlazł do restauracji. Przepych, bogactwo i wszystko co najlepsze, że aż rzucało się w oczy. Wampir był do tego przyzwyczajony, przez większą część swojego niedługiego życia mieszkał przecież w pałacach, apartamentach i pławił się w luksusach, a jadał jedynie w najlepszych lokalach, taka jak Róża. Nie zdziwił się zatem, kiedy znalazł się w strefie dla gości specjalnych! No przecież Mochi był taką szychą, że żal za dupę ściska na samą myśl. Zaszczyt kopnął go w ten książęcy, leniwy zad. Zasiadł zatem na krześle obitym w skórę i spojrzał na wampira, zamawiając sobie do picia wino. Czerwone, wytrawne i do tego kawior. Oczywiście kawior będzie jedynie w roli ozdoby, wszak Mochi nie przepadał za ludzkim jedzeniem.
- A jak wyrzygam niemowlaczka? Rozumiesz, wampirzy żołądek nie przywykł do takich rarytasów.
Żeby nie urazić gustów kulinarnych Testamenta, uznał to jedzenie za rarytas, jakby nie patrzeć były to dość rzadkie przepisy.
Wreszcie pojawili się kelnerzy albo lokaje (Piekielny Lokaj) i ustawili przed wampirami srebrne półmiski. Mochi nie przejął się tym, że zaraz będzie musiał zabić dziecko. Nie jednego gówniarza już ubił. Po prostu jego żołądek nie był przyzwyczajony do zjadania ludzkich czy wampirzych tkanek.
Spojrzał niepewnie na kanibala, który zajął się pilnie swoim podopiecznym. Naprawdę, nadawał się na ojca jak nikt inny. Sam wreszcie sięgnął po sztućce i widelcem przejechał po skórze niemowlaka. Musiał pobudzić pierw swoje pierwotne, wampirze instynkty. Już po chwili jego całe oczy zmieniły się w czerń, istną otchłań, a sam Mochi zaczął kroić niemowlaka przy pomocy widelca i noży, jakby jadł kurczaka. Wszak był zbyt leniwy, żeby się schylać i gryźć, a co dopiero podnosić ten wielki ciężar i gryźć!
Krew trysnęło, niemowlak płakał, wiadomo, powolna, bolesna śmierć, plus wykrwawianie się. W dodatku z racji tego, że Mochi nie jest marnotrawcą, wbił słomkę w kikut, gdzie jeszcze przed chwilą była rączka i zacząć spijać krew. Przez chwilę przyglądał się niemowlęcemu mięsku, jakby nad czymś rozważał, po czym wypluł słomkę i wsadził widelec do ust, rozkoszując się surowym mięsem. Było żylaste, ale jego kły, które się właśnie powiększyły i wyostrzył poradziły sobie z tym, siekąc i mieląc mięso. Ukroił w taki sposób jeszcze z kilka kęsów, zjadł i musiał przyznać, że ludzkie mięso miało dobry smak. Jednak jego żołądek zaczął się buntować, nieprzyzwyczajony do stałych pokarmów i zrobiło mu się niedobrze. Teraz wykroił kawałek mięsa z brzucha, chcąc spróbować czegoś nowego, nie zważając na wszelkie mdłości i manifestacje jego żołądka. Jednak na tym poprzestał. Na tych sześciu czy siedmiu, sporych kęsach.
- Muszę przyznać, że dość specyficzny smak. Taki delikatny i podniecający. Jednak mój żołądek uważa inaczej... nie przywykł do stałych pokarmów, a już na pewno surowych.
Oblizał się i wcisnął w wargi ponownie słomkę, by spić do reszty krew z niemowlaka.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Gość Sro Lip 31, 2013 11:39 am

Kawior i wino, normalnie kanibal sam nabrał ochoty na taką elegancję, którą oczywiście zgwałci jedząc ową przystawkę, jak jaskiniowiec... czyt. palcami, nogami, uszami i ekhym! Zabroni mu ktoś? Nigdy w życiu! To jego restauracja, poza tym ta osoba nie dba o maniery, są zbyt nudne i za duże dla umysłu kanibala. Zresztą kogo to obchodzi.
- To wyrzygasz. Musisz się przyzwyczaić do takiego pokarmu.... przynajmniej tak myślę.
Odparł obojętnie, przyglądając się wampirowi. Kanibal cwaniak, on przecież od urodzenia był przygotowany na stałe pożywienie, nie musiał się przyzwyczaić. Organizm sam zresztą wymagał! No ale Mochi... musi się nauczyć. Praktyka czyni mistrza!
Zaczęło się. Stwór pochłaniał szybko swoją małą porcję, oczekując na dokładkę. W końcu jak wróci do Gerarda (nie ma oczywiście pojęcia, że ten już go ściga) musi być pełny! Ten łowca nie da mu nic na kła, no chyba że pięść.
Stwór uśmiechnął się lekko, widząc jak kolega konsumuje swojego dzieciaka, korzystając ze słomki i sztućców. To takie... psucie smaku, no ale jak to lubi, kanibal się nie wtrąca. Najważniejsze, że on nie musi jeść jak człowiek, tylko jak on sam!
Skończył swojego dzieciaka, rozsiadając się wygodniej i czyszcząc zęby kawałkiem kości. Mochi nadal się delektował, walcząc z mdłościami. Najwidoczniej ciężko mu będzie, ale jak już nauczy się konsumować mięso, nie pożałuje!
- Bo nigdy tego nie miałeś w ustach. Na początku nie wcinaj tyle co ja, tylko minimalne dawki. A nauczy się Twój organizm z tym żyć! To takie pięknie, kiedy możesz kogoś zjeść! Nie tylko zabijasz, ale i łączysz się ze swoją ofiarą.
Swój komentarz i naukę musiał rzec. Aż oblizał swoje pazurska, wołając kelnera o kolejną porcję. Nie tylko się naje, lecz i sobie porozmawia. Brak mu wampirzego towarzystwa... czyżby doskwierała mi samotność?
- Masz niesamowite oczy, jak wpadasz w swój szał. I te zęby... Jesteś stworzony do bycia mięsożercą!
Dodał po czasie, patrząc na kolegę. Komicznie wyglądał z tymi kłami i rysunkami na twarzy. Dosłownie polubił go od razu!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Kyubi Sro Lip 31, 2013 3:11 pm

To jak będzie zajadał kawior, to była już tylko i wyłącznie sprawa Testamenta. Mógł jeść nawet swoją męskością, jeśli tylko uda mu się taka sztuczna, a Mochi nawet nie odezwie się słówkiem. Był zbyt leniwy na zwracanie komukolwiek uwagi, a Testament był przecież dorosłym wampirem i doskonale wiedział jak jeść, by było mu wygodnie. Wolność Tomku w swoim domku i nos w sos, asta lavisa bebe czy talk to my hand i co tam jeszcze.
– A jak było z Tobą, Testamencie, mój nowy druhu w mojej drodze pełnej lenistwa i niechciejestwa?
Spytał całkowicie poważnie, nie naśmiewając się z niego. Przecież był naocznym świadkiem, w jak ogromnym stopniu Mochi jest leniwy. To taki pasożyt! Sam nie weźmie, innym nie da. Pazerne i łase na pieniądze. Rozkaż mu wszystko, w zamian za pieniądze, a nawet rozpłata sobie brzuch. A nie, zapomniałem, on jest na to zbyt leniwy. Zgarnąłby kasę i spierdolił… taksówką, za którą by nie zapłacił.
Mochi kątem oka wciąż obserwował kanibala, ucząc się od niego jak spożywać surowe mięso. Nie czuł się w tym wcale zdegustowany. Był drapieżnikiem, a nie ciotą, mógł sobie pozwolić na pewne ekscesy i eksperymenty… kulinarne.
Mochi żarł przy pomocy sztućców, bo w ten sposób zadawał ból niemowlakowi, a co za tym idzie, pobudzał swoje drapieżne zmysły, co było widać po źrenicach i kłach. Zjadł te kęski mięsa, dopił krew i odsunął srebrzysty półmisek od siebie, bekając przy tym dorodnie, jak prawdziwy mężczyzna, albo jeleń na rykowisku.
Zaraz też podrapał się po jajach i wywalił nogi na stół, prezentując podbicie swoich jezusowych sandałów żebraka. Widelcem zaczął grzebać sobie w kłach, cmokał, chrząkał i wydłubywał resztki żarcia. Żołądek powoli się uspokajał.
– Dobre bachory nie są złe. Ten był świeży, soczysty i niemalże prosto z pizdy jakiejś kurewki. Wyborne jadło, milordzie.
Oho, włączył się Mochiemu elokwentny sposób wyrażania myśli. Ale w towarzystwie Testamenta czuł się naprawdę swobodnie!
– Oczy? A co w nich niesamowitego? Są czarne jak węgiel. A kły to gen po ojcu albo matce… nie pamiętam. Dawno ich nie widziałem. Póki dają mi kasę, mam ich w nosie, sam rozumiesz.
Jeszcze raz beknął, czknął i się podrapał. Normalnie cham, przypominał Sarmatę polskiego.
Zatrzymał jakąś dziewkę, zapewne kelnereczkę, brutalnie łapiąc ją za poślad.
– Dzbanicha wina, poprosimy!
Zarechotał i puścił dziewkę, żeby mogła spełnić życzenie obu lordów.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 2 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach