Restauracja "Czarna Róża"

Strona 8 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8

Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 8 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Emmanuel Sro Sie 10, 2016 12:13 pm

Informacje podane przez Nadię mógłby poczciwy Emmanuel zapamiętać, lecz nie po to stworzono funkcję notatnika w smartphonie by z niej nie korzystać. Na słowa wampirzycy Kuroiashita wyszczerzył jedynie kły.
- Oczywiście. - powiedział z wampirzym uśmiechem charakterystycznym dla jego osoby. Tylko on i brat mieli tak rozwinięte kły. Cóż za paradoks w przypadku takiego pacyfisty. Emmanuel nie tylko zapisał godność, adres mailowy i numer ojca Nadii, ale także wysłał je do swoich ludzi by ruszyć machinę wydobywającą informacje. Wkrótce Blondyn będzie miał więcej informacji o działalności i możliwych miejscach przebywania nestora Moritów niż potrzebuje. Gdy Nadia poddała się planom Emmanuela ten spojrzał jej w oczy i rzekł spokojnie.
- W takim razie wkrótce stanie się. - miał on plan, którego jednak zdradzać nie zamierzał. Sama musi uwierzyć w to co się stanie, a to oznacza iż nie może się tego spodziewać. Ot paradoks. Możliwe, że na jakiś czas lub trwale go potem znienawidzi... albo nie. Musi jednak minąć trochę czasu od ich spotkania by sprawy nie zostały powiązane.
- Czyżby... - zaczął słysząc dzwonek telefonu. Już spodziewał się telefonu Kaina chcącego od ręki mieć Nadię na smyczy. Dlatego też odetchnął gdy usłyszał, iż zupełnie czego innego telefon dotyczy. Nadal nie była to informacja miła, lecz lepsza niż sam Dracula.
- Tylko spokój może Cię uratować. - odparł na słowa Nadii. Serce mu się krajało na widok tego niedowierzającego uśmiechu. Niepokój w niej rosnący można było wyczuć, był wręcz namacalny. Pożegnała się i chciała wyjść. Musiała wyjść. Mimo to zapytała jeszcze o Ravena. Emmanuel skinął jedynie głową na znak, iż zadba o wszystko. Na pożegnanie upewnił ją jeszcze, że gdyby straciła dom zawsze może jej dopomóc. Podobnie jak w innych sprawach.
- Gdybyś czegokolwiek potrzebowała wystarczy słowo. - rzucił gdy już opuszczała lokal.
Siedział tak jeszcze chwilę wpatrując się z zainteresowaniem w okno po czym omijając kieliszki chwycił butelkę i wypił całą zawartość duszkiem. Był tylko wampirem, a krew nie mogła się zmarnować. W końcu wstał i usiadł obok niewzruszonego Wielkoluda w garniaku siedzącego przy ladzie barmańskiej.
- Słyszałeś wszystko? - zapytał cicho, a z twarzy jego nie znikał delikatny uśmiech.
- Ehee. - tyle mu tylko odpowiedział Duży Joe bo co innego miał powiedzieć. Pił już siódmego drinka z palemką. Nieduża szklaneczka wyglądała dość zabawnie w jego wielkiej ręce. Wręcz karykaturalnie.
- Co o tym sądzisz? - zapytał Emmanuel spoglądając na szarą twarz, na którą wielu bało się patrzeć.
- Nie ważne co sądzę. Ważne czego ode mnie chcesz Szefie. - proste słowa od prostego wampira. Johny miał się za narzędzie, którym zresztą był. Nadal nie potrafił się przyzwyczaić, że Emmanuel widział w nim także jednego z towarzyszy. Większość traktowała go jak potwora albo przedmiot. Jakby nie miał własnego postrzegania czy emocji. Za tę empatię i chęć rozmowy był Emmanuelowi wdzięczny choć nadal nie potrafił z nich skorzystać.
- Trzymaj się w jej pobliżu. Melduj mi o wszystkim co uznasz za niezwykłe bądź niepokojące. Chroń ją. - wydał polecenie skoro Olbrzym o nie prosił. Nie miał ochoty gadać, ego rzecz. Emmanuel nie chciał być zbyt napastliwy, a jego pytanie było kierowane przede wszystkim zamiłowaniem do dyskusji i poznawania innych perspektyw. Już Kuroiashita myślał, że to wszystko gdy nagle Johny zaczął być rozmowny. Przynajmniej jak na niego.
- Szefie... Kochasz ją? - zapytał ni z gruchy ni z pietruchy patrząc wprost w wężowe oczy Emmanuela. Złote oczy zmieniły się w szparki, a uśmiech zniknął z twarzy czarnej owcy Kuro.
- Miłuje wszystkie istoty dobrej woli. Czy miłość ograniczać się musi do jednej osoby i pożądania? Nie jest mi obojętna jeśli musisz wiedzieć, ale czy ją kocham w znaczeniu jakie masz na myśli nie wiem. W każdym razie jest moją przyjaciółką i członkinią Rady z odrobiną rozsądku w swym drapieżnym umyśle. Nie pozwolę by została stłamszona, zastraszona ani tym bardziej wykorzystana. My romantycy musimy się trzymać razem. tak niewiele nas zostało... szczególnie pośród wampirów. - odparł, a przy ostatnich słowach uśmiech powracał na jego usta. Jedyną osobą, którą wydawało mu się, iż kocha jako kobietę była Yuuko. Było to jednak dawno i minęło. W dodatku był odrobinę inną istotą. Bez pamięci. Bez wiedzy. Bez korzeni. Teraz jest równie podobny do siebie z tamtych lat co i odmienny.
- Ciekawe czy inni robili by to samo dla Ciebie co Ty dla nich Szefie. Dzięki za drinka. - Johny chwycił fedorę stojącą przy pustych szklankach i nacisnął ją sobie na głowę. Uśmiechnął się krzywo do Emmanuela i pożegnał się charakterystycznym gestem oddania szacunku. Tuż po założeniu kapelusza podniósł go na chwilę. Następnie wstał i ruszył do wyjścia. Musiał dopilnować by Nadii Morita nic złego się nie stało. Nie chciał zawieźć swojego szefa zarówno ze strachu jak i szacunku. To był dobry wampir choć dla swoich ludzi bywał twardy. Na tyle dobry, iż Jonathan dałby się za niego pokroić. Emmanuel natomiast uiścił rachunek z dużym napiwkiem zarówno za swój stolik jak i napitki jego człowieka po czym opuścił to miejsce. Miał wszak tak wiele do zrobienia. Nie mógł tu zostać.

< obaj z / t >
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 8 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Omitsu Sob Mar 11, 2017 9:56 pm

Przez całą drogę do galerii handlowej Omitsu nawijała niczym Kaczyński na mównicy sejmowej. I wcale nie przeszkadzało jej, że od czasu do czasu Mih nie odpowiadał. Kłapanie dziobkiem miała we krwi od urodzenia. Kain już chyba nawet nie zwracał na to uwagi, pewnie się przyzwyczaił do specyficznego ADHD swojej żony. Nawet miejsce na wielopoziomowym parkingu stało się źródłem ciekawej dyskusji. Bo przecież ten stanął krzywo, ten wystaje, a tu to już w ogóle powinno się wezwać straż miejską i odholować cwaniaka. To był dopiero początek. Później było już tylko ciekawiej. Na przystawkę poszły rzeczy najmniej ważne i kupione tylko dlatego, że okazja, że wyprzedaż i może się przyda, a jak nie, to trudno. Bluzki, spodnie, jakieś skarpetki, rajstopy z motywem zakolanówek, oczywiście bielizna bo to przymusowa część programu. Daniem głównym były buty, dokładnie rzecz ujmując szpilki. Tu było już ciut trudniej bo dobór odpowiedniego, wygodnego a do tego eleganckiego buta to prawdziwa sztuka, która wymaga wielu poświęceń. Sklep pierwszy, drugi i piaty aż w końcu były. Klasyczne, czarne na cienkiej i wysokiej szpilce, które ślicznie wydłużały nogę i pasowały praktycznie do wszystkiego. Jako przystawkę Omitsu potraktowała zakupy dla reszty swojej rodziny. Kainowi dostała się bransoletka z szalenie modnej w tym sezonie skóry i stali szlachetnej, zaś Carmi kupiła czerwoną sukieneczkę i tego samego koloru opaskę na głowę. Mihowi wcisnęła dwupak bokserek od Kleina bo za nic w świecie nie miała pewności jaki rozmiar nosi jej mąż. Tym faktem była nieco załamana ale spokojnie, przypomni sobie pewnie niedługo.
To co, kawka?
Spoglądając na zegarek z zaskoczeniem uniosła do góry brwi. Nie wiadomo kiedy minęło pięć godzin a Mih trzymał kilka toreb. Hmmm… czas zawsze szybko płynie przy świetnej zabawie. Uzyskując zgodę od brata męża, oboje udali się do dobrze znanej Omi kawiarni. Będąc już na miejscu weszli bez tych wszystkich siat, które osobiście poukładała w bagażniku tak, żeby nic się nie zgniotło.
To co, mała, duża, biała, czarna? Na co masz ochotę?
Zagadała przeglądając menu przy jednym ze stolików. Jak zawsze po zakupach miała wręcz idealny humor. Po złożeniu zamówienia oparła łokcie na stole i wlepiła w Miha swoje wielkie oczy.
Opowiedz mi jak to się stało, że Kain dowiedział się o Twoim istnieniu. Nie przypuszczałam, że stary miał jeszcze tyle wigoru.
Zażartowała na temat denata teścia, którego szczerze nienawidziła. Swego czasu chciał ją przecież skrócić o głowę i tego mu nigdy nie zapomniała. Swoją drogą ciekawe ile jeszcze dzieciaków narobił pod koniec żywota. W końcu głową rodziny był jej mąż i to jej bardzo odpowiadało. Konkurencja wcale nie była przyjaźnie postrzegana.
Omitsu

Omitsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tatuaże
Zawód : Właścicielka hotelu Veranderen
Pan/i | Sługa : -/-
Moce : Lustro, iluzja, magnetyczność


https://vampireknight.forumpl.net/t2945-omlet

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 8 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Mihail Pon Mar 20, 2017 11:04 pm

Jezusie Nazarejski, zabierzcie tę blondi od Mihaila. Ukazał niesamowity spokój i cierpliwość, jednakże bez bicia można przyznać, że ciągle wychodzące słowa z ust kobiety zaczynały go męczyć. Tu go zagadywała o jakieś pierdoły, tu ktoś źle stanął. O patrzcie! Wolne miejsce! Czemu on to przeoczył? Mihu miał wrażenie, że z nerwów lekko drga mu jedna z powiek, bo to było nie lada wyzwanie, aby utrzymać swój wybuchowy temperament w ryzach. Okres dojrzewania powoli zaczyna mu się kończyć, skoro nie odszczeknął na żaden sposób, a jedynie starał się odpowiadać co jakiś czas, coby to nie było, że jest jakiś małomówną pizdą. Really. Na szczęście koszmar nie był taki długi, jednakże to co było potem już go zniszczyło całkowicie. Jeden sklep, drugi, trzeci, piąty, dziesiąty. Tu bluzka, tam spodnie. A gdy tylko doszli do butów. Ło panie! Co jakiś czas ulatniał się kawałek dalej, żeby móc popatrzeć za czymś dla siebie. Bo hehe, trzeba kupić nowy garnitur. Toteż zanim wszystko skończyli i przeszli do części restauracyjnej, on poprosił grzecznie o pomoc w doborze odpowiedniego. Niech też coś ma z tego wyjścia oprócz markowym bokserek. Fakt, faktem. Za swój garnitur, obuwie, koszulę i krawat zapłacił już ze swojej kieszeni. Dobrze jest zawsze nosić ze sobą kartę płatniczą, nieprawdaż?
Na pytanie o "kawkę", jedynie przytaknął głową na znak, że zgadza się. To zdecydowanie dobry pomysł. Chwila! To już minęło 5 godzin? Tyle dnia poszło tak po prostu na zakupy, choć Mihuś musi przyznać z czystym sumieniem, że czas zleciał mu niemiłosiernie szybko, nawet jeśli nabawił się przy okazji krótkiej migreny. Niby też lubi pogadać, bywa bardzo głośny, ale do blondyny to mu daleko, zdecydowanie. Nie, on nie musiał patrzeć nawet na kartę menu. Jego gusta co do takich miejsc są bardzo standardowe i zdecydowanie wpasowują się praktycznie w każdą kawiarnię, toteż nie powinno być żadnego problemu z jego zamówieniem.
- White mocca i do tego szarlotka z waniliowymi lodami.
To jego całe zamówienie. Kelnerka raczej nie będzie miała problemu z zapamiętaniem czegoś tak prostego, jednakże wszystko skrzętnie zanotowała. Szacuneczek dla niej, podchodzi do swojej pracy bardzo poważnie. A zresztą! Co tu rozprawiać o panience w kusej spódniczce, jak naprzeciw siebie ma wampirzą seksbombę? Chociaż, żona brata, starszego. Nie wypada chyba tak o niej mówić. No cóż, stało się. Dobrze, że tylko tak myśli, a nie pali na głos. Ugryźć się w język czasami trzeba.
- Z moich danych wynika, że zdecydowanie jestem ostatnim potomkiem tego chuja. Skąd? Matka wiedziała o moim istnieniu, a ja dokładnie prześwietliłem życie każdego z rodziny. Pewnego razu po prostu pokazałem się na oczy Kain'owi, a niech wie, że ma młodsze rodzeństwo.
Rozsiadł się wygodniej w fotelu, co miało oznaczać, że chyba streści nieco historię, więc poniekąd nieco to potrwa. Skrzyżował ręce pod klatką piersiową, szare ślepiska wlepił w Omitsu. Głęboko westchnął, niezbyt chciało mu się opowiadać, ale chyba powinna nieco więcej wiedzieć o rodzinie, co nie?
- Urodziłem się gdy żadnego z rodzeństwa nie było w zamku. Bardzo szybko zamknięto mnie w lochach, zaraz po tym jak obudziły się moce i staruszek został zaatakowany kilkoma wilczkami. Chyba spanikował, że przepowiednia mówi o mnie, chuj mnie to obchodzi obecnie. Trzymał mnie tam w ukryciu kilkadziesiąt lat, zapieczętował szlachetną krew, a na koniec wypierdolił nagiego w największy mróz tamtych czasów. Zaszyłem się, podróżowałem, otworzyłem własne biznesy, aż postanowiłem wrócić do rodziny. Dobrze jest mieć wsparcie od nich, od Kaina, który wydaje mi się, że nazbyt się martwi o mnie, a zdecydowanie lubi karcić za młodzieńcze przewinienia. Tak wyszło, więc pewnie to nie ostatni raz kiedy masz przyjemność oglądać moją niewyparzoną gębę.
Autopocisk? Why not? Kto mu kurwa zabroni? Dostał swoje zamówienie, więc zaczął pałaszować pyszna ciasto, uprzednio zawsze nakładając odrobinę lodów na łyżeczkę. To świetne połączenie. Bukiet smaków idealnie się ze sobą komponuje. Normalnie delicious.
Mihail

Mihail

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : 3 kolczyki w lewym uchu. Białe włosy, szare ślepiska.
Zawód : Od groma i ciut, ciut.
Zajęcia : Brak
Moce : Hycel Cienia | Witakineza | Blokada umysłu


https://vampireknight.forumpl.net/t2673-mihai-belial-vlad-v-dracula#57132 https://vampireknight.forumpl.net/t2686-mihail

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 8 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Omitsu Czw Mar 23, 2017 9:15 pm

Omlet zawsze dużo gadał i to się raczej nigdy nie zmieni. Kain wszystko wpuszczał jedynym, a wypuszczał drugim uchem przesiewając tylko najistotniejsze dla siebie informacje. Mih też powinien się tego szybko nauczyć jeśli nie chce żeby jego mózg przegrzał się od nadmiaru treści. Żeby to jeszcze były ważne i cenne uwagi, ale nie! Omi mówiła ciągle, szybko i dużo i bywały dni kiedy zupełnie nie przejmowała się brakiem odzewu od osoby słuchającej. Wówczas tłumaczyła sobie po prostu, że ten ktoś nie ma nic do powiedzenia, proste. Blondynki chyba często dużo mówią, hmmm?
Co do garnituru itp. Naturalnie Omi pomogła mu w doborze wszystkich niezbędnych rzeczy. Tylko po co mu one? Nie wyglądał na kogoś kto wielbi muchę i krawat. Na razie kobieta żyła własnymi domysłami ale spokojnie, długo nie wytrzyma i pewnie zapyta. Ona musiała wiedzieć wszystko. Wścibskie babsko!
Widzę, że kochałeś go tak samo jak ja.
Zaśmiała się krótko pod nosem zdając sobie sprawę, że teściu był naprawdę złym facetem. To, że chciał pozbawić ją główki było po części do wytłumaczenia. W końcu owijając się wokół Kaina niczym bluszcz ze swoją krwią B zakłóciła piękną wizję szlachetnych potomków. Z przymkniętym okiem można uznać to za jaaaakiś powód do kasacji ale żeby tak własnego syna maltretować? Skandal! Zaraz, zaraz…. A Kain to gdzie zamknął Samaela? Omi zaczęła wszystko układać w logiczną całość. Kara w postaci lochów-oni mają to we krwi, wszyscy bez wyjątku.
Jaka przepowiednia?
Zainteresowana Omi podparła brodę o nadgarstek a w tym samym czasie kelnerka przyniosła całe zamówienie. Blondi jakoś tak bez namysłu sięgnęła od razu po wysoki kubek i co? Upiła łyka.
Kurwa. Zaklęła cicho pod nosem dotykając palcem wskazującym swojej dolnej wargi. Poparzyłam się. Wytłumaczyła szybko a jej mina wyraźnie posmutniała choć tylko na chwilę. Gestem dłoni dała do zrozumienia, że Mih może kontynuować, nic jej nie będzie.
Nie przejmuj się Kainem. On jest specyficzny. Na pewno zawsze Ci pomoże. Faceci byli w pewnych kwestiach różni od kobiet. Np. ciężko było im okazywać uczucia. Albo nie chcieli tego robić albo nie umieli. Z resztą ciężko było wyobrazić sobie męża kiedy przytula młodszego brata do piersi głaszcząc go przy tym po głowie. Nieeee… prędzej pogłaskałby Omi ale tylko wtedy gdy ta przylepi się niczym rzep. Jej mąż był raczej poważnym i stanowczym mężczyzną, który niewiele mówił. Poza tym nie zapominajmy, że miał już swoje lata i do młodzieniaszków wcale nie należał. To też trzeba zrozumieć. Urodził się i wychował w trochę innych czasach i też dużo przeszedł co miało wpływ na psychikę.  Do tego wszystkie numery Omitsu, które też dały mu popalić.
Omitsu

Omitsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tatuaże
Zawód : Właścicielka hotelu Veranderen
Pan/i | Sługa : -/-
Moce : Lustro, iluzja, magnetyczność


https://vampireknight.forumpl.net/t2945-omlet

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 8 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Shiro Fuyuki Czw Kwi 13, 2017 6:28 pm

Interwencja MG

Nie ma co tutaj za dużo pisać, trzeba się spieszyć! Omitsu dostała nagle pilną wiadomość od nieznajomego numeru, że ktoś chce się z nią pilnie spotkać. Teraz. Wychodziło na to, że chodziło o jakieś zdarzenie powiązane z kradzieżą...
Prawda? Fałsz? Ciężko stwierdzić. Po prostu było to pilne, by wampirzyca opuściła owe miejsce... Czy jej się to podobało czy nie.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 8 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Omitsu Czw Kwi 13, 2017 6:57 pm

Delikatne, minimalnie wyczuwalne wibracje zdałyby się na nic gdyby nie ustawione na maksa dźwięki, które powiadomiły jasnowłosą o nadejściu wiadomości.
Kto to?
Sięgając dłonią wgłąb torby kobieta w końcu, po długich poszukiwaniach wyłowiła telefon. Gdyby nie migająca z przodu dioda, jej grzebania i wywracanie wszystkiego do góry nogami trwałoby o wiele dłużej. Uderzając cztery razy w szklany ekran, w dobrze znanej sobie kolejności, odblokowała urządzenie naciskając następnie niewielką kopertkę z jedynką. Śledząc tekst wzrokiem na jej czole pojawiły się zmarszczki przez ściągnięte brwi. Nic z tego nie rozumiała. Numer był nieznany a wiadomość chaotyczna. Ktoś pisał o czymś do przekazania i albo zrobi to teraz albo jej jedyna szansa przepadnie. Omitsu jako naiwne zwierze bez większego zastanowienia dała nabrać się na tą lichą sztuczkę.
Wiesz co Mih? Mam do załatwienia jedną sprawę na mieście. To dość pilne. Gdybyś mógł to podrzuć zakupy do zamku a ja postaram się wrócić do domu jak najszybciej.
Nie widząc o co chodzi wolała nie wciągać w zamieszanie osób trzecich. Najpierw się grzecznie pożegnała a następnie opuściła restaurację łapiąc przy drodze taksówkę. Trzeba sobie jakoś w życiu radzić!

z/t
Omitsu

Omitsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tatuaże
Zawód : Właścicielka hotelu Veranderen
Pan/i | Sługa : -/-
Moce : Lustro, iluzja, magnetyczność


https://vampireknight.forumpl.net/t2945-omlet

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 8 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Veina Sro Sty 09, 2019 12:53 am

Pod restaurację podjechał duży, czarny samochód, którego nie powstydziłby się boss sycylijskiej mafii - jakie zaskoczenie mogło malować się na twarzach przechodniów, gdy ze zgrabnie zaparkowanego pojazdu wysiadła kobieta odziana w czarne futro i równie ciemne okulary przeciwsłoneczne; Veina dopiero teraz zobaczyła jak wygodnie jest używać ubera i miała zamiar częściej z niego korzystać.
Szybko weszła do restauracji, w której miała umówione spotkanie, oczywiście natury biznesowej. Wybrała stolik najbardziej oddalony od wejścia, tuż przy ścianie w rogu. Usiadła na jeden z kanap, tak by być przodem do drzwi lokalu, więc będąc dobrze widoczną dla nieznanego mężczyzny mającego pojawić się w wejściu lada chwila.
Małą torebkę rzuciła na blat stolika, po czym wyjęła z niej notes, telefon oraz paczkę papierosów, następnie odkładając torebkę obok biodra i zdejmując z siebie ciężkie futro, również kładąc obok. Kelner pojawił się w odpowiedniej chwili, pytając co szanowana pani chciałaby zamówić.
- Czarną kawę i szklankę wody. - odparła krótko, nie przyglądając się długo młodego, ludzkiemu kelnerowi. Oczywiście nie miała zamiaru wypić nawet łyka zamówionej kawy, jednak fakt, iż nieco podejrzane by się to wydawało, zwłaszcza dla śmiertelników; nie wiedziała czy mężczyzna zainteresowany bronią również nie był przypadkiem jednym z nich.
Kobieta była nieco przed czasem, dlatego jeszcze nie spoglądała na zegarek nerwowo, wiedząc, że czeka z powodu zbyt wczesnego wyjścia z domu; był dopiero wczesny wieczór, więc miała wiele czasu, by po spotkaniu udać się jeszcze choćby na kolację.
Jednak podczas czekania nie pozostało jej nic innego jak stukanie palcem w szybkę telefonu. Gdy kelner przyniósł zamówienie, Veina zmierzyła go wzrokiem zatrzymując się dłużej na jego dłoniach, obawiając się, że mógłby uronić choć kroplę czarnego napoju na jej śnieżnobiały garnitur; na jego szczęście nic takiego się nie zdarzyło, dlatego chłopak mógł liczyć na napiwek.


Ostatnio zmieniony przez Veina dnia Sro Sty 16, 2019 1:17 pm, w całości zmieniany 1 raz
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 8 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Gość Sob Sty 12, 2019 3:14 pm

Niewiele starszy od kelnera, domniemany przyszły, klient podjechał do eleganckiej restauracji samochodem terenowym Pajero 5D marki Mitsubishi. Nim jednak zjawił się w umówione miejsce udał się bryką do myjni z obsługą, by odświeżyć wizerunek i w miarę dopasować się do standardów klienteri, a tym bardziej do sprzedawczyni, z którą miał nadzieję dobić targu. Musiał również zająć się swoim wyglądem, gdyż nigdy w życiu nie nosił na grzbiecie czegoś eleganckiego. Znowu nie zamierzał się odpindrzać niepotrzebnie, ale niestety jeansy musiały iść w odstawkę. Kręcąc nosem zgodził się na czarne rurki z materiału, do tego ciemnoszara koszula z kołnierzem i czarna, skórzana marynarka. Darował sobie krawat, nie wybierał się przecież na rozmowę kwalifikacyjną, a po cóż czuć się skrępowanym przez odzienie? I tak nie lada sztuką będzie załatwienie sporego towaru nie rzucając podejrzeń. Nawet grzecznościowe zwroty nie były dla niego normą, toteż Nadia rzuciła mu ogromne wyzwanie.
Wysiadł z wozu i zerknął na zegarek. Dwie minuty spóźnienia sprawiły, że Kyuu skrzywił się na bladym licu, bo przecież teraz będzie musiał dodatkowo przepraszać za spóźnienie. Cholera, nie był ani trochę dobry w dyplomacji. Wziął ze sobą jedynie podstawowe przedmioty, to są kartę płatniczą, telefon i kluczyki od wozu. Od razu dorwał kelnera dopytując się o rezerwację na nazwisko Tristesse, po czym został zaprowadzony do stolika. No tak, takiej piękności nie oddawały nawet najlepsze fotografie. Czarnowłosa kobieta czekała o dwie minuty za długo, i gdyby nie to, że w ogóle nie miał za grosz wyuczonej kultury, zasypałby morzem przeprosin. Skinął głową na przywitanie, na pierwszy rzut oka wydawał się zupełnie nie pasować do osoby, z którą Veina umówiła się na spotkanie biznesowe. Miał taką naturę, że wszędzie nie pasował, niczym kwiatek do kożucha. Dla tej ślicznotki postanowił odrobinę wysilić wyobraźnię i chociażby dwoma zdaniami przełamać się od normy.
-Dziękuję za cierpliwość, madame Veina -to powiedziawszy za pozwoleniem tajemniczej kobiety zajął miejsce przy stoliku i kontynuował- Nie chciałbym zabierać więcej czasu niż to potrzebne, jak również uważam za zbyteczne komplementowanie rzeczy tak oczywistej jak Pani nieskazitelną urodę. Proponowałbym przejść do rzeczy, o ile nie ma Pani żadnych przeciwwskazań.
Tu już dał wreszcie dojść do słowa Handlarce bronią, która mogłaby samym swym spojrzeniem nakłonić niejednego mężczyznę do rzeczy niemożliwych. Jako, że Kyuu był raczej realistą, jakiekolwiek fantazje o tym, by pod koniec negocjacji dopytać się o sprawy osobiste, odsunął na bok. Ktoś tak urodziwy miał na pęczki wielbicieli, a z racji swego faktycznego położenia Czarnowłosa mogłaby popełnić mezalians. Ah, ale poudawać przez chwilę kogoś kim się nie jest... to chyba nie grzech, jeśli nie ucierpi na tym żadna ze stron?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 8 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Veina Sob Sty 12, 2019 10:21 pm

Na szczęście to drobne spóźnienie nie wpłynęło na nastawienie kobiety do klienta i ponieważ myślała racjonalnie, zdawała sobie sprawę z potencjalnych czynników jakie mogły wpłynąć na spóźnienie, przykładowo choćby coś tak trywialnego jak korek w mieście; metropolia taka jak Yokohama przecież nigdy nie śpi. Dwie minuty to nie zbrodnia; daleko im było to dużego spóźnienia, które mogło świadczyć o lekceważeniu Veiny, co już spotkałoby się z jej zdecydowaną odpowiedzią.
W momencie gdy wampirzyca zerkała na zegarek - co nie świadczyło o zniecierpliwieniu - zauważyła kątem oka mężczyznę wchodzącego do restauracji, który zaraz po krótkiej wymianie zdań z kelnerem, skierował się w stronę stolika, przy którym siedziała. Jasnowłosy mężczyzna, który się z nią kontaktował okazał się być krwiopijcą, co ucieszyło Veinę; oszczędzało jej to wielu komplikacji wynikających choćby ze spotkań możliwych jedynie po zachodzie słońca.
Gdy wampir zbliżał się do stolika, kobieta wstała i pierwsza podała mu rękę czego wymagała kultura osobista, by po chwili zajęła swoje poprzednie miejsce. Nim sama zdążyła się odezwać, już słuchała tego co ma jej na początku do powiedzenia mężczyzna; uśmiechnęła się zwracając uwagę na płynnie wpleciony komplement, który był bardzo miły i podany z wyczuciem, bez zbędnego narzucania się. Cieszył ją fakt, że ma do czynienia z osobą dobrze wychowaną oraz wiedzącą czego chce, bez zbędnych kurtuazji przechodzącą do sedna i celu dzisiejszego spotkania.
- Ależ oczywiście, najważniejsze jest pomyślne załatwienie sprawy, a jak sądzę obojgu nam na tym zależy. Prawda, Panie.. przepraszam, nie dosłyszałam godności? - zapytała, uśmiechając się w stronę mężczyzny, zupełnie niezłośliwie, jak to miała w zwyczaju; póki co zrobił dobre wrażenie na czarnowłosej, co choć pewnie nie miało dużego znaczenia, z pewnością ułatwi dobicie targu.
- Zatem przechodząc do sedna, spytam wprost: co dokładnie Pana interesuje i w jakiej ilości? - to była kluczowa kwestia, więc czarnowłosa nie widziała powodów, by po prostu do tego nie przejść; otworzyła czarny notes i wzięła wieczne pióro do ręki, by móc zanotować najpotrzebniejsze informacje, bez ryzyka, iż któraś umknie jej uwadze.
- O specyfikację również zapytam, jednak najpierw chciałabym się dokładnie zorientować o jakim rodzaju broni mówimy. Oczywiście, jeśli jest Pan już zdecydowany na konkretne modele, nawet te słabo dostępne, to proszę podać, a ja od razu powiem jak długo zajmie ich dostarczenie. - zaczęła wyjaśniać, po czym zwilżyła usta wodą, dostarczoną kilka chwil temu przez kelnera. - Generalnie wychodzę z założenia, że wszystko jest możliwe, a jest to jedynie kwestia czasu i nakładu finansowego. - dodała, układając dłonie na notatniku.
Miała nadzieję, że nie po drodze nie wynikną żadne komplikację i w łatwy sposób zyska nowego klienta, najlepiej zadowolonego z jej usług handlowych. Czasami żałowała sprzedaży swojej fabryki produkcyjnej, ale potem przypominała sobie jak nużyły ją ciągłe kontrole, radzenie sobie z pracownikami i całe to zaplecze, które niestety w całości ciążyło na jej barkach. Pamiętając o takich rzeczach od razu wiedziała, że pozostanie na rynku jedynie w charakterze handlowca było dobrą decyzją.
Veina zawahała się przez sekundę, by jednak po chwili dość bezpośrednio zapytać:
- Pytam oczywiście z czystej ciekawości, ale skąd miał Pan do mnie kontakt? - zaczęła wpatrywać się w mężczyznę siedzącego na przeciwko. Nie musiał obawiać się, że będzie miało to jakiejkolwiek znaczenie; Veina była bardzo ciekawską osóbką i nurtowało ją jakie są źródła wiedzy o niej. Również w związku z tym nie przedstawiała się nazwiskiem, nie wiedząc pod jakim dokładnie figuruje w świadomości rozmówcy; w czasie pracy często posługiwała się fałszywym, jednak jedynie ze względu na preferowaną dyskrecję odnośnie jej osoby.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 8 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Gość Nie Sty 13, 2019 2:26 pm

Czy rzeczywiście komplement był subtelny czy nie, ważne że szczery. Bo co tu ukrywać... urodę to sprzedawczyni miała nieziemską. A jeszcze ten uśmiech... Nie, Kyuu! Skup się na robocie! Jeszcze omal co nie uścisnął ręki, w ostatnim odruchu zamiast ścisnąć w grabie dłonie to lekko skłonił się ku ręce i ucałował. W zasadzie musnął, by nie musiała Veina martwić się o skrępowanie. Jakby to wyglądało, gdyby przyssał się ustami do jej ręki, bo tak ładnie pachniała jej krew pod skórką?
Powinien był coś zjeść przed przyjazdem tutaj, nabierał apetyt nie na to, co trzeba.
-Kyuu Kelvis.
Z tego wszystkiego zapomniał się przedstawić! Uśmiechnął się przepraszająco, ale niestety Białowłosy nie za często miał do czynienia z czymś lub kimś przyjemnym, toteż grymasowi daleko było do ideału. Rety, jeszcze chwila i wszystko pójdzie w piach. Nadia nie powinna była go wysyłać do takiej piękności!
Ogarnął się w myślach i przeszedł do sedna, gdy kobieta zaczęła zachęcająco pierwsze negocjacje. Najpierw oczywiście chciała wiedzieć, jakiego typu i rzędu wielkości będą poczynione zakupy. Widać, że rozmawiał z profesjonalistką, która również ceniła oszczędność czasu. Wiadomo też, że im więcej da się za transakcję, tym szybciej spłyną towary.
-Pragmatyzm przede wszystkim -przytaknął na słowa o dostępności w zależności od środków finansowych- Co dokładnie mi potrzeba? Wszystkiego po trochę. Broń różnego rodzaju i kalibru, a także części ochronne i środki dywersyjne. Lekkie karabiny maszynowe typu RKM Negev lub lepsze. Pistolety typu Glock 17 lubM1911A1, albo o podobnych właściwościach. Po tysiąc naboi do każdej ze sztuk broni. Srebrne shurikeny o średnicy nie większej niż osiem centymetrów. Sztylety ze srebrnym ostrzem trwałości kobaltowej. Granaty łzawiące z domieszką srebra. Lekkie pancerze i hełmy z utwardzonego włókna węglowego lub kobaltowego. Sto kilo trotylu. Trzy pojazdy Oshkosh M-ATV lub lepsze, ale pozbawione zbędnej elektroniki. Dwa opancerzone jeepy, jedna amfibia. Przydałaby się maszyna drążąca typu TBM, ale z racji ograniczonego czasu na wiercenie... tu już muszę poradzić się Pani, co jest dostępne na rynku.
Spore zamówienie jak na tak niepozornego z wyglądu wampira. Mówi się, że tacy są najgorsi, a on tak naprawdę pośredniczył w zamówieniu dla kogoś, kto wpadł na śmiertelny plan odwiedzin u przyjaciela. Cóż, jak ginąc to z hukiem.
Dostał przy okazji pytanie dotyczące sposobu uzyskania informacji na temat działalności kobiety o czarnych włosach i powalającym wdzięku. Niewiele brakowało, a wyśpiewałby jej wszystko, choć przyszła otrzeźwiająca myśl, że przecież jest sługą pani Mority, a nie jej. A szkoda, serce mocno przylgnęło do nazywania tej damy "panią swego serca". Niebezpiecznie, czyżby to był jedynie wzmocniony wampirzy urok czy już czary? Nie mając dowodów nie mógł o nic oskarżać Veinę, że zakręciła mu w głowie.
Odchrząknął cicho tłumiąc dziwne myśli w głowie i wracając do sedna sprawy.
-Madame Tristesse, oficjalnie mogę powiedzieć jedynie tyle, że jestem na rynku nowym graczem i rzeczywiście to Pani została mi polecona w pierwszej kolejności. Nie chcę jednak być kojarzonym z ów Polecającym, bo to prawdopodobnie jednorazowa przysługa. Najważniejsze, że jestem chętny na współpracę, a nad pieniędzmi cenię terminowość i rzetelność. Tak więc proszę nie martwić się na zapas.
Starał się mówić prawdę omijając szczegóły. Wolał nie wiedzieć, co by się z nim stało, gdyby został nakryty na kłamstwie. Wiadomo, że kobieta o francusko brzmiącym nazwisku nie była jedyną handlarką broni, lecz będąc spalony u niej... plotki mogłyby roznieść się hen hen daleko i nie pozyskałby żadnego sprzedawcy. Wtedy to Nadia zrobiłaby z Kyuu armatę. Jednorazowego użytku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 8 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Veina Nie Sty 13, 2019 9:56 pm

Jeśli rozmowa wciąż będzie toczyć się tak płynnie, oba wampiry dobiją targu już za chwilę. Na szczęście Kyuu okazał się racjonalnie myślącą osobą, która przyszła na spotkanie z konkretnymi oczekiwaniami; to bardzo ułatwiło Veinie ogląd sytuacji i pozwoliło na szybkie wstępnie rozplanowanie całego działania, by zamówione przedmioty dostarczyć klientowi jak najszybciej.
Fakt, że wampir w większości przypadków podał jej dokładne modele, którymi byłby najbardziej zainteresowany, uprościł kobiecie pracę; w przeciwnym razie sama musiałaby przedstawić propozycje co naturalnie wydłużyłoby rozmowę i mogłoby spowodować niepotrzebne nieporozumienie.
Gdy Kyuu zaczął wymieniać potrzebny ekwipunek, czarnowłosa będąc odpowiednio przygotowaną, od razu zaczęła notować; trzeba przyznać, że była nieco zaskoczona usłyszawszy jak wiele potencjalnie niebezpiecznych przedmiotów potrzebował wampir. Im dłużej notowała potrzebne informacje, tym większy na jej twarzy pojawiał się uśmiech, może nieco ironiczny. Była pod wrażeniem, ale jednocześnie nurtowała ją ciekawość samej osoby jasnowłosego krwiopijcy, ale również i tego - co było raczej normalne w tym przypadku - co takiego planował, skoro zamawiał zaopatrzenie wystarczające dla jednego oddziału amerykańskiej armii.
- Widzę, że szykuję się świetna zabawa. - odparła, kończąc notowanie; nie mogła odpuścić sobie tego drobnego komentarza. Po chwili jednak zreflektowała się, nie chcąc by Kyuu posądził ją o wścibstwo; zachowując się profesjonalnie, dodała: - Przepraszam, oczywiście to nie moja sprawa. Kiedyś jakiś mądry człowiek, powiedział, że im mniej się wie, tym lepiej się śpi i staram się trzymać tej zasady. - bo dokładnie tak uważała. Wolała nie zadawać zbędnych pytań, przez które sama potem mogłaby mieć kłopoty; póki klient terminowo wywiązywał się ze wszystkich zobowiązać wobec kobiety, czyli głównie w kwestii zapłaty, nigdy nie pytała; było to dla niej bezpieczniejsze rozwiązanie. Czasami taka wiedza mogła przynieść same kłopoty, a czarnowłosa ceniła sobie bezpieczeństwo i spokój.
Po skończeniu pisania, kobieta przesunęła kartkę z notatkami w stronę Kyuu, podając mu również pióro.
- Proszę dopisać dokładną ilość sztuk przy każdym punkcie. - wyjaśniła. - Co do TBM.. jeśli nie planuje Pan przedsięwzięcia typu przebicia tunelu pod rzeką, proponowałabym Prime Drilling PD 60/33 RP lub Sandvik DT820, oba świetnej jakości i dobrze dostępne. Nie są to małe maszyny, jednak podejrzewam, że ważniejsza jest skuteczność niż dyskrecja, zwłaszcza jeśli potrzebna jest określona siła, a te modele właśnie to gwarantują. - powiedziała.
W międzyczasie wzięła szklankę wody do ręki i zwilżyła nieco usta, słuchając jednocześnie odpowiedzi Kyuu na zadane wcześniej mu pytanie. Oczywiście nie oczekiwała konkretniejszej odpowiedzi w formie podania nazwiska osoby, dla której wampir działał; nie chciała również dopytywać, by nie wyjść na wścibską, co mogłoby źle się odbić na jej opinii, którą jak widać miała całkiem niezłą.
- Skoro został Pan najpierw skierowany do mnie, muszę mieć dobrą renomę, co bardzo mnie cieszy. - odparła z uśmiechem. Choć kobieta była z natury podejrzliwa, a wiele sygnałów składało się na potencjalne zagrożenie - jak choćby nowy klient spadający z nieba, jego zdecydowanie i niezwykła uprzejmość - nie miała zamiaru zadawać kolejnych pytań, które mogłyby zniechęcić Kyuu do współpracy.
- Jeśli chodzi o dalsze kroki. Już jutro wyślę wiadomość z dokładnym kosztorysem, a w ciągu dwóch następnych dni muszę otrzymać na konto zaliczkę w wysokości 10% wartości zamówienia. - czarnowłosa wampirzyca przede wszystkim ceniła sobie pragmatyzm, z resztą tak samo jak mężczyzna, więc miała nadzieję, iż wyjaśnianie dlaczego działało to właśnie w ten sposób było zbędne.
- Składa Pan duże zamówienie, w związku z tym muszę skontaktować się z kilkoma dostawcami, co oczywiście będzie miało wpływ na czas jego realizacji. Jednak mam nadzieję, że wszystko uda się sprowadzić w terminie nie dłuższym niż pięć dni. Wszystko czego Pan potrzebuje jest w ciągłej produkcji, także z dostępnością nie ma w tym przypadku najmniejszego problemu. - odparła, mając nadzieję, że wszystkie warunki nie spotkają się ze sprzeciwem ze strony rozmówcy.
- Gdy dostanę informację o dostawie wszystkich elementów zamówienia, niezwłocznie się z Panem skontaktuję, w ten sam sposób jak dotychczas. Przy przekazaniu towaru będzie mógł Pan sprawdzić czy ilość i parametry się zgadzają. Muszę mieć pewność, że będzie Pan zadowolony ze współpracy, dlatego przy przekazaniu również będę obecna. - dodała, by upewnić Kyuu, iż nad procesem sprzedaży czuwa od samego początku do jego zakończenia; choć to jej pracownicy nosili towar i pilnowali odpowiedniego końca transakcji, Veina czuła się w obowiązku, by wszystko kontrolować matczynym okiem.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 8 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Gość Nie Sty 13, 2019 10:22 pm

Ściany i wampiry mają uszy. Tak się składa, że pracująca tutaj Elvira Kuroiashita odbywała zastępstwo za siostrę, która obecnie załatwiała sprawy rodowe. Więc zapowiadał się wyjątkowo długi, paskudny wieczór. Kobieta odziana w czarną wieczorową suknię, co jakiś czas przechodziła między stolikami klientów, zagadując czy wszystko w porządku. Starała się, nie ma co ukrywać. Zmysłowy uśmiech potraktowany bordową szminką przykuwał uwagę męską część strony użytkowników restauracji. A widoczna smukła szyja wszak długie włosy były ułożone w starannego, eleganckiego koka, mogła nie jednego wampira pokusić.
Wymijała stolik Veiny i Kyuu. Nic dziwnego, ich rozmowa nieco różniła się od zwyczajnych biznesowych szaraków. Bo kto w miejscu publicznym rozmawia o handlu bronią i to nie byle jaką? Zamach? Zagrożenie życia? Kurosze obiecali Hiro, że będą współpracować z nim, jeśli tylko się coś wydarzy. No, przynajmniej część. A sprawy mogące zagrażać miastu, nie, całemu społeczeństwu i nie tylko wampirzemu mogło nie być na rękę Rady. Ile to kroków są od wojny ludzko wampirzej? Niewiele.
- Jak smakuje woda? Czy aby za bardzo niewodnista?
Uśmiechnęła się szlachetna, lustrując postać Veiny. Na Kyuu zerknęła przelotnie, ale nie była to żadna wrogość. Profesjonalizm pełną gębą, a nim podeszła do ich stolika, powiadomiła kogo trzeba. Naprawdę, powinni to sprawdzić, nie można narażać miasta na kolejne upadki. Trzeba się piąć ku pokojowi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 8 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Gość Wto Sty 15, 2019 6:37 pm

Rozumieli się, a to bardzo przyspieszyło rozmowę. Negocjacji jako-takich nie było, a to dlatego, że chociażby Szkarłatnooki nie wspomniał, ile czego potrzebuje. Można więc powiedzieć, iż to spotkanie było zapoznawcze. Sprzedawczyni musiała przygotować kwoty, a nie zmyślać z głowy, zwłaszcza że było tego trochę. O ile ceny broni palnych i białych czy pancerzy mogła mieć w małym paluszku, tak pojazdy opancerzone i drążel - już nie. Jeszcze te wahania kursu na giełdzie, a nie wiadomo, skąd będzie Czarnowłosa ściągać towary.
Nawet samą rozmówczynię zainteresował zakres towarów. Tak jakby chciał uzupełnić kolekcję, gdyby nie chodziło o liczby większe od jednej sztuki. Młody mężczyzna utkwił ciężej spojrzenie w kobiecie, lecz w miarę przeprosin i zarzuceniem ładnego cytatu, uciekł wzrokiem na bok z lekką ulgą na sercu.
-Zgodzę się z tym człowiekiem.
Mogło się wydawać, że Kyuu stał się oschły, ale po prostu zależało mu na jak największej dyskrecji. Ta, mógł pomyśleć o większych środkach ostrożności, lecz po raz pierwszy przyszło mu dokonywać takich transakcji. Pierwszy, i raczej ostatni raz. Poważne oblicze wampira skupiło się ponownie na zamówieniu i doprecyzowaniu, o jaką maszynę wiertniczą mu chodziło. Wspomniane modele jawiły się w jego głowie, coś o nich słyszał. Zwłaszcza ten drugi, więc postawił na niego.
-Sandvik DT820 będzie idealny.
Przytaknął i dopisywał liczby przy pozycjach, w tym dopisał do listy wspomniany pojazd. Pisał drukowanymi, aby nie dało się za bardzo rozgryźć charakteru pisma. I tak nigdy nie załatwiał formalności, nawet nie miał dowodu osobistego. Imię wybrała dla niego Nadia, a nazwisko zmyślił na poczekaniu. Taki wampir widmo, ale jeśli już ktoś zacznie go obserwować, będzie problem z anonimowością.
I niestety stało się, choć nie przyuważył tego faktu aż do pewnego momentu.
Czarnowłosa skrupulatnie i konkretnie wyjawiła specyfikę realizacji zamówienia i dodatkowymi niuansami, jakie wynikały ze zgromadzeniem i przekazaniem towaru najwyższej jakości. No tak, przydałoby się wziąć to wszystko na gwarancję, by w razie czego złożyć reklamację. O ile przeżyje. Zabezpieczenie przepływu usługi do klienta miało być w formie zaliczki, co akurat nie zdziwiło Kyuu. Zdawał sobie sprawę, że madame Tristesse wiele ryzykowała zbierając takie środki i sprzedając komuś, kto do tej pory nigdzie nie widniał, nawet w internecie.
-Wszystko zrozumiałem. Będzie mi tym bardziej miło znów zobaczyć Panią przy odbiorze zamówienia.
Skwitował na koniec rzetelną, wyczerpującą i jak na razie satysfakcjonującą obie strony. W tym samym momencie ich spokój został zmącony poprzez pojawienie się osoby trzeciej. Tu już zaświeciła się ostrzegawcza lampeczka, zwłaszcza po usłyszeniu, co sprowadzało kobietę do stolika. Na moment zawiesił spojrzenie na sprzedawczyni, po czym zmrużył lekko powieki i poprawiając marynarkę rzekł uprzejmie:
-Nie zabieram więcej cennego czasu. Dziękuję za owocną rozmowę.
Wstał od stolika, by zrobić krok ku madame Veiny i pochylić się do ucałowania ręki. Przy wyproście oczywiście przyjrzał się kątem oka osobie, która zdecydowała się niegrzecznie wtrącić do rozmowy. To, że był to personel restauracji, który nie bał się swojej reputacji przy możliwym skandalu przez zachowanie, nie napawało Białowłosego optymizmem. Nie skomentował też słów nieznajomej, wszak to nie jego pytała o... niewodnistą wodę. Miał wewnętrzne przeczucie, że za łatwo mu poszło, by wszystko miało skończyć się pomyślnie. W każdym razie nie robił żadnych gwałtownych ruchów, a że nie oddawał szatniarzowi wierzchniego ubrania, mógłby od razu udać się na parking po swoją brykę. Jeszcze pojedzie z nią później na myjnię, tym razem samoobsługową.
Zgadywał, że sama urocza wampirzyca nie miała więcej klientów, więc spotkanie dobiegło chyba końca.


Lista zamówionych towarów:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 8 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Veina Sro Sty 16, 2019 12:17 pm

Wampirzyca była zadowolona z przebiegu rozmowy; krótka i rzeczowa wymiana informacji, to coś co Veina lubiła najbardziej. Kyuu okazał się poważnym człowiekiem, więc sprawa została tym szybciej załatwiona. Kobieta czekała tylko aż dostanie pełną listę zaopatrzenia, którego wymagał klient. W między czasie wyjęła z torebki gotówkę odpowiadającą wartości zamówienia jakie złożyła tuż po przyjściu do restauracji i położyła na stoliku obok szklanki oraz filiżanki.
- Dostawa maszyn i pojazdów będzie trudniejsza, więc będziemy musieli jeszcze porozmawiać o szczegółach. - niestety były o wiele mniej dyskretne niż choćby skrzynie, które z powodu swej nieprzezroczystości skrzętnie ukrywały cały towar w nich się znajdujący. Pojazdy, których używanie wiązało się z byciem w konkretny zawodzie, niestety nie były przezroczyste.
Czarnowłosa otrzymawszy od wampira notatkę z dokładnymi danymi i ilością sztuk, szybko schowała ją w bezpieczne miejsce.
- Niedługo się odezwę.
Spokój dwójki wampirów został zburzony przez nagłe pojawienie się wampirzycy tuż przy ich stoliku. Już choćby jej kuriozalne pytanie oznaczało potencjalne kłopoty jakie wynikały z obecności w tym miejscu. Veina wybrała publiczne, choć nie zatłumione miejsce, kierowała się głównie swoim bezpieczeństwem; nie mogła wiedzieć z kim się spotyka i czy jest to faktycznie tylko klient oraz jakie dokładnie są jego intencje. Najwidoczniej powinna martwić się zupełnie innym aspektem, a mianowicie wszędobylskimi donosicielami.
- Woda jest fantastyczna, idealnie mokra. Proszę przekazać kucharzowi wyrazy uznania. - odpowiedziała kobieta z szerokim uśmiechem, po czym wstała ze swojego miejsca. Spokojnie i bez pośpiechu założyła futro, w którym przyszła, a dzierżąc w dłoni torebkę, skierowała się ku wyjściu. Kyuu jak sam oznajmił również uważał spotkanie za zakończone, dlatego oba wampiry po wyjściu z lokalu skierowały się każdy w swoją stronę.

[zt x2]
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Restauracja "Czarna Róża" - Page 8 Empty Re: Restauracja "Czarna Róża"

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 8 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach