Sala Chorych nr1 [parter]

Strona 9 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Serafiel Pią Maj 19, 2017 9:35 pm

Po jakże miłej, cudownej i przyjemniej wizycie u wampira, Serafiel, z niemałym trudem i zarazem z sporą niechęcią, zdecydował się na ponowne odwiedzenie sali medycznej... Aż ciężko było mu zliczyć, ile razy już tutaj trafiał! Oczywiście, pomijając fakt, że zdecydowanie wolał tego nie robić.
Skrzywił się nieco, wchodząc... Chyba do pustego pomieszczenia, prawda? W końcu, nie zauważył póki co nikogo innego, a przynajmniej nie jakiegoś pacjenta. I lepiej... Zdecydowanie jego humor nie sprawiłby, że nagle z radością zaprzyjaźniałby się z kimkolwiek.
Uniósł dłoń i potarł policzek. Cholera jasna. Ja naprawdę za często tutaj wracam.
- Halo. Jest tu ktoś? - tsa... Może głupawe zagranie, ale nie widział aktualnie lepszej opcji...
Aż westchnął cicho, delikatnie się krzywiąc. Durny wampir. Cholera jasna z nim. Co dodać więcej? Cóż. Nie zamierzał jednak bardziej reagować niż teraz, starając się w tym czasie ogarnąć i pozbierać własne myśli.
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Esmeralda Nie Maj 28, 2017 5:45 pm


Ostatnimi czasy Seraf naprawdę stał się weteranem jeżeli chodzi o wizyty w skrzydle szpitalnym. Nie żeby to było złe, niemniej z pewnością ten rudowłosy ksiądz nie czuł wybitnego szczęścia w czasie kolejnej wizyty. Na pierwszy rzut oka pokój wydawał się pusty. Żadnego pacjenta, pielęgniarki ani lekarza. Dopiero po cichym nawoływaniu, zza parawanu wyłonił się ulubiony lekarz rudego. Jedyny w swoim rodzaju, złośliwy i bezczelny Carlos. Medyk uśmiechnął się pod nosem i odstawił próbówki krwi, jakie aktualnie znajdowały się w jego dłoniach. No popatrzcie… Wygląda na to, że Ci dwaj są na siebie wręcz skazani.
- Długo Cię nie było. - Carlos podszedł do biurka i za nim usiadł, by po chwili wskazać krzesło naprzeciwko swojemu pacjentowi.
- Siadaj. Jak mogę Ci pomóc? - zapytał bez zbędnych ogródek. Skoro ktoś taki jak maruda zdecydował się przyjść, powód musiał być naprawdę bardzo konkretny. A może coś mu się przypomniało po ostatnim? Chciał przyśpieszyć hipnozę, bądź zwyczajnie stchórzył i przyszedł się wycofać.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Serafiel Wto Maj 30, 2017 11:52 pm

No to świetnie... Po prostu tego mi brakowało do szczęścia - pomyślał Serafiel w momencie, w którym ujrzał, że ktoś jednak się tutaj znajdował. Serio. Ja się zgubiłem czy on nigdy nie opuszcza tego miejsca? Zdecydowanie nie tego się spodziewał.
- Uznałem, że stęskniłeś się za mną, dlatego tu jestem - odpowiedział natomiast rudowłosy, nieco unosząc brwi. Cóż. Jeśli ktoś powiedział, że kolejne spotkanie miało sprawić, że zdołuje się, to powinien dość mocno się rozczarować.
Nie zamierzał dawać się dobijać.
Skinął nieco głową, by potem usiąść na miejscu wskazanym przez medyka. No dobra... To czas zacząć zabawę. Jego źrenice oczu rozszerzyły się, gdy usłyszał to... To jedno pytanie.
- Możesz sobie darować hipnozę - powiedział do niego. - Ja... Ja pamiętam, co się stało wtedy. Dość dobrze - mówiąc te kolejne słowa, rudowłosy zakonnik zdawał się być... Nieco roztrzęsiony tym? Raczej tak można to nazwać. Bądź co bądź, nie wyglądał na okaz zdrowia. Już na pierwszy rzut oka dawało się dostrzec, że cokolwiek sprawiło, że odzyskał pamięć, sprawiło też, że nie wyglądał perfekcyjnie. Fizycznie? Nie. Chodziło o samą psychikę. - Ten cholerny wampir... Dałem się nieźle podejść - mruknął jeszcze, mocno się krzywiąc.
Starał się ukrywać to, ale bladości czy nerwowości, albo widocznego zmęczenia nie dawało się zignorować. Lekko mówiąc - odczuł to.
- Właściwie to przybyłem ci powiedzieć o tym, byś nie musiał się fatygować z hipnozą. No i z tym, czy masz coś na ból głowy. Strasznie mi to po tym wszystkim dokucza - dodał jeszcze, patrząc ciągle na niego. - A. I uprzedzając ciebie, nie mam pojęcia jak się nazywa - pokręcił nieco głową. - No i nie wyglądał sam najlepiej. Stwierdził, że go trujemy - dobra, tak się rozgadał, że gdy sam sobie to uświadomił, skrzywił się, odwracając wzrok. Męczące to.
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Esmeralda Sob Cze 17, 2017 11:37 am

O tak, Carlos wybitnie tęsknił za rudowłosym księdzem. Prawie nie mógł w nocy spać, zastanawiając się kiedy ten wredny kleryk raczy znów zawitać do skromnych progów gabinetu medycznego.
- Śmiertelnie zabawne. - uśmiechnął się półgębkiem, co było u niego rzeczą dość nietypową. Carlos w większości był tym „złym” i bardzo rzadko kiedy okazywał emocje. No może poza ironią, bo akurat to było u niego praktycznie znakiem rozpoznawczym.
- Jak to się stało? - wciąż pamiętał problem Serafiela i szczerze mówiąc takie przypadłości nie mijają bez powodu. Oczywiście istnieją różne cuda w medycynie, ale żeby coś takiego? Chyba, że rudy chorował na jakąś schizofrenię i to wszystko było wytworem wyobraźni jego jednej z osobowości.
- Wampir? - no tak, wampir mógł odebrać wspomnienia, ale jakim cudem z powrotem wróciły?
- Po jakim wszystkim? Coś Ci zrobił? - dobra, skupmy się. Wampir który twierdzi że go trują. Czyżby chodziło mu o więźnia z problemami gastrycznymi? Tak, słyszał o tym.
- Jeśli masz na myśli więźnia schwytanego w barze, to dla Twojej informacji już ktoś się nim zajął. - Osobiście wysłał Thomasa, żeby ten przyjrzał się bliżej wampirowi. Jeśli rzeczywiście zgłaszał jakieś problemy mógł być chory i nie wykluczone, że dopadła go ta tajemnicza choroba. Im więcej próbek tym lepiej. Takiej okazji NIE WOLNO zmarnować.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Serafiel Sob Lip 01, 2017 7:27 pm

- Tylko nie padnij ze śmiechu - burknął w odpowiedzi, posyłając mu z lekka zniechęcone spojrzenie. Irytujące. Nie chcę go tu. Ciężko było odgonić się od takich myśli, patrząc na to, że jakoś nie miał z nim za dobrych wspomnień...
A nie chwila. Po prostu go nie lubił. Tak jak i większość osób, jakie poznał do tej pory.
- Durnota. Tak bardzo, że aż nie chce mi się mówić o tym - odpowiedział mu, wzdychając głęboko. - I odpowiadając na twoje pytania... Cóż. Po prostu tak mnie zagadał, że aż przypomniałem sobie - tak, zdecydowanie z tych słów nie dawało się nic szczególnego dowiedzieć, ale z drugiej strony... Kto mu kazał właściwie się tam pojawić?
- Nie masz co się przejmować tym, po prostu opowiedział mi o tym, jakie miłe rzeczy wyczyniał ze mną - dodał jeszcze po krótkiej chwili. - Z bardzo dokładnymi szczegółami - pomarańczowe oczy skupiły się na medyku. - Nie czepiaj się mnie, nie znam się na tym, jak działa kasowanie i proces odwrotny u wampirów. Równie dobrze mógł zrobić to byle jak. Masz coś na ten ból głowy?
No dobra, przynajmniej powiedział co się dział z tą pijawką, więc koniec dobrych uczynków na dzisiaj.
- W barze... Okej - w sumie, nieważne gdzie, ważne, że był schwytany. Nawet jeśli będąc w celi, nadal wkurzał swoim zachowaniem. Cholera jasna z tym wampirem. I na dodatek muszę akurat JEMU o tym mówić. Ja to mam pecha w ostatnim czasie. I jeszcze kwestia jego broni...
Nie, zdecydowanie było źle.
- Bądź co bądź, to ten sam osobnik, przez którego straciłem broń, pamięć i wylądowałem na tydzień w sali medycznej. Jeśli chcesz coś więcej wiedzieć, to pytaj bardziej szczegółowo. Jeśli nie, to spadam. I tak już czuję się wystarczająco beznadziejnie - powiedział do niego jeszcze, mając zarazem cichą nadzieję, że owe tortury niedługo się zakończą.
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Esmeralda Sro Lip 12, 2017 12:30 pm

Jak to mawiano, „ to nie koncert życzeń”, dlatego biedny Serafiel musiał pogodzić się z obecnością znienawidzonego doktorka. W sumie Carlos nie był taki zły, a już na pewno nie w sytuacji kiedy nikt go nie prowokował.
- Nie martw się, wampir niebawem zostanie przesłuchany. - krwiopijca odpowie za atak na łowcę oraz wszystkie niestosowne czynności jakich się dopuścił. Carlos nie interesował się dlaczego ksiądz rozmawiał z więźniem, ale po prawdzie było w tym coś ciekawego. Małomówny, złośliwy, antyspołeczny kapłan. Jak to możliwe, że sam z własnej woli poszedł z kimś porozmawiać? Może był to objaw jakiejś śmiertelnej choroby toczącej się w jego organizmie.
- Jesteś przewrażliwiony. - stwierdził, unosząc brwi. Że niby on się czepia? ON? Ostoja spokoju i medyczny autorytet? Carlos nie zdążył jeszcze na dobre wkurzyć Serafiela, a ten już zaczął swoje maruderskie wywody.
- Połóż się, najpierw Cię zbadam. - chyba nie sądził, że Latynos po prostu wciśnie mu tabletkę na ból głowy i grzecznie się pożegna. Gdy Serafiel zapewne marudząc wykonał polecenie, Carlos wciągnął na dłonie rękawiczki i delikatnie dotknął skroni, by następnie przesunąć palce.
- Mów gdzie boli, tylko nie mów że wszędzie. Interesuje mnie to gdzie boli BARDZIEJ. - może to zwykły hipochondryk, ale nie należało ignorować pacjentów, stąd to badanie. Potem bez uprzedzenia poświecił rudemu w oczy i obserwował reakcję.
- Chwila, nigdzie się na razie nie wybierasz. - dopiero co przyszedł, prawda?
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Serafiel Sob Lip 15, 2017 9:54 am

- Po prostu cię znam dłużej niż pięć minut - burknął natomiast w odpowiedzi. Chyba nie spodziewał się, że nagle Serafiel zmieni zdanie na jego temat, prawda? Cóż, jeszcze na głowę nie upadł... A na dodatek lepiej uprzedzić z miejsca, niż potem wysłuchiwać to i owo...
I w sumie, gdyby rudowłosy nie marudziłby, to nie byłby sobą, prawda?
I chwila, że co chciał?
Popatrzyła na niego totalnie zdezorientowany, po czym nieco pokręcił głowę.
- Po co? Właściwie. To nie ma sensu - mruknął. Nie bardzo mu się podobało to, skoro potrzebował od tego osobnika jedynie jednej rzeczy! No, ale Tsuda to dobry chłopiec, więc jednak położył się, jednocześnie się zastanawiając, co właściwie Carlos miał teraz w planach.
Chociaż akurat tego.... To się nie spodziewał. Aż mimowolnie skrzywił się.
- A jak bardziej boli mnie wszędzie? - odpowiedział mu, wzdychając cicho. - Po co to robisz? - dodał jeszcze. Nie bardzo wiedział, co myśleć o tym. Chwila, a co, jeśli on chciał mu dokuczać? Na dodatek czuję się teraz wyjątkowo głupio. Co to właściwie ma na celu?
- Tu - mimo wszystko jednak zdecydował się być "grzeczniejszym" i powiedział mu. Chodziło o płat czołowy, z samego przodu głowy, tuż nad oczami i brwiami, bardziej po środku. W sumie, czemu mu to mówię? Wkurza mnie to.
Nagłe poświecenie mu po oczach zostało podsumowane niezrozumiałym warknięciem, jak i nagłym jego poderwaniem się do pozycji siedzącej. Przetarł dłonią oczy. Gorzej, jak uderzył głowę w latareczkę. Trudno. Mógł go uprzedzić chociaż.
- Co? Nie - zerknął na niego z ukosa, gdy już skończył przecierać oczy. - Nie marzy mi się cały dzień z tobą. Mam ciekawsze zajęcia.
Gapienie się w ściany czy pranie własnych gaci to jednak było bardziej wciągające niż dłuższe przebywanie z tym medykiem.
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Esmeralda Pią Wrz 29, 2017 3:35 pm

Ostatnimi czasy rzeczywiście mieli okazję do bliższego poznania. Ich charaktery były tak uparte, że trudno wypracować z tego jakąkolwiek przyjaźń. Ot, tolerowanie się wzajemne to niemal szczyt możliwości tych obu Panów. Maruda jak maruda – zabijał spojrzeniem i najchętniej odsunąłby od siebie wszystkich ludzi w promieniu kilku kilometrów. Był samotnikiem, choć niejednokrotnie przyszło mu pokazać, że gdy zachodzi absolutna potrzeba potrafi pracować również w grupie. Carlos był podobny. Ciągle zajęty swoją pracą i bardzo wkurzony kiedy niesforny pacjent postanowił dać mu w kość. Nie był mistrzem cierpliwości, ale bardzo się starał.
Serafiel rzeczywiście znał go dłużej niż te pięć minut, ale wciąż niewystarczająco by wiedzieć o nim coś więcej za wyjątkiem, że jest lekarzem. W dodatku na swój sposób złośliwym i bardzo… pamiętliwym.
- Tak tak, wiem. Jednak za mną zatęskniłeś. - odgryzł się i z czystą satysfakcją spojrzał na Marudę. Wbrew pozorom cieszył się, że ksiądz raczył się stawiać kiedy miał problemy, a nie obchodził placówkę jak miejsce objęte klątwą przedwiecznych.
- Wyglądam Ci na higienistkę w szkole? Jeśli boli to znaczy, że coś się dzieje. Nie będę Cię faszerował w ciemno. - wyjaśnił. Oczywiście nie chciał znać odpowiedzi na tą pierwszą część zdania, bo znając Serafa to jeszcze zaraz przytaknie! Chodziło o to, że nie każda oznaka bólu wymagała wciskania w siebie farmakologicznej chemii. Czasem wystarczały zimne okłady, masaże skroni, albo inne mniej powszechnie dostępne metody. Na przykład magia.
- Po co CO robię? Po co Cię leczę? Żebyś mi potem nie jęczał, że tabletka nie pomogła i niepotrzebnie przyszedłeś. - to by było zupełnie w stylu Sarafiela! Nie żeby chciał mu podsunąć późniejsze pomysły, ale tak właśnie mogło być.
- Bóle pojawiły się po rozmowie z wampirem? Dotknął Cię czy to był tylko kontakt wzrokowy? - teoretycznie wampir przebywający w celi nie powinien zahipnotyzować, ani w żaden inny sposób skrzywdzić łowcy. Z drugiej strony nigdy nie wiadomo czy Serafiel po prostu go nie wypuścił, a teraz się nie przyznaje.
- Wysypiasz się ostatnio? - zgasił latarkę i schował ją do małej kieszonki w swoim kitlu. Czy Maruda tego chce czy nie, Carlos podchodzi do sprawy bardzo poważnie, a to oznacza, że jeszcze chwilę go pognębi.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Serafiel Wto Paź 03, 2017 10:43 pm

- Jaaasneee.... Oczywiście. Zobaczenie ciebie od razu mi poprawia nastrój - przewrócił oczami. Od razu przecież można powiedzieć, że bez zobaczenia Carlosa dzień można zaliczyć do straconych! No, ale przecież na głos zaś się tego nie wypowie, jeszcze nie wiadomo co by sobie pomyślał. A tak serio...
To Shin zdecydowanie nie pałał sympatią do wielu osób. Ciężko nawet powiedzieć czy lubił swojego kuzyna.
Prychnął cicho.
- Mógłbyś przynajmniej tyle mi oszczędzić - stwierdził natomiast. - Wiesz, szkoda mi tak trochę tego dnia. Mam ciekawsze zajęcia... Może wypranie skarpetek? - zastanowił się na głos, jakby jeszcze rozważał, co miał zamiar zrobić... Byleby nie być tutaj więcej czasu z nim. Aż smune, prawda?
- Czyli wolisz, jak ci jęczę, że mnie tu z tym męczysz? Cóż, jak wolisz - odparł mu kwaśno. - Bo wiesz, niespecjalnie jestem zachwycony tym, że mnie macasz po głowie.
I ciekawe aż jak Carlos zareaguje na takie oto oświadczenie... Chyba, że w końcu skończy mu się cierpliwość i każe rzeczywiście spadać Serafowi, dając mu wcześniej wspomnianą tabletkę.
- Bóle pojawiły się po przywróceniu wspomnień - burknął w odpowiedzi. - Zwykła rozmowa i działanie na nerwy. Zupełnie jak ty teraz.
Przynajmniej przestał próbować go oślepiać.
- Niespecjalnie. A co? - odpowiedział mu. Ile jeszcze pytań? Mam dość... Rany. Chcę już iść z tego miejsca. Może zaraz spyta mnie o moje ulubione danie czy coś? - Sugerujesz, że to może mieć wpływ na mój stan?
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Esmeralda Nie Lis 05, 2017 5:17 pm

Prawdę mówiąc takie wyznanie w ustach mężczyzny było dość niepokojące. Carlos już przyzwyczaił się do zachowania Serafiela i każdy brak marudzenia mógł zostać sklasyfikowany jako objaw chorobowy. Póki paplał rozrzucając na około wiązanki niezadowolenia – wszystko było w porządku.
- Cieszę się. To pewnie moja spokojna aura tak na Ciebie wpływa. - o proszę, mamy próbę żartu ze strony medyka. Coś niesamowitego i spotykanego równie rzadko jak przyjazne nastawienie Serafiela.
- Otwórz im drzwi, a same trafią do pralki. Przestań jęczeć. Ne wymagam byś tu spędził miesiąc… Po prostu leż spokojnie przez te pięć minut. - codzienni pacjenci Carlosa byli mniej absorbujący niż Ci, których można było spotkać w Oświacie. Trupy nie wykłócają się z lekarzem, nie chcą rozmawiać o pogodzie, ani nie szukają otuchy pytając czy wszystko będzie dobrze. W prosektorium zwykle panowała błoga dla uszu cisza i ciężko przyrównać ją do czegoś co mogłoby sprawiać większą przyjemność niż ten anielski brak zbędnych dźwięków. No ale Seraf był specyficzny i mimo że gęba mu się nie zamykała, lekarz nie miał ochoty go ukatrupić na miejscu.
- Sądzę że ingerencja we wspomnienia jest wystarczającym powodem do powstania nadprogramowej migreny. To powinno pomóc… - kciukami ucisnął mocno miejsce niedaleko skroni i o dziwo… podziałało! To znaczy po chwili, bo w pierwszym momencie pojawił się ból spowodowany uciskiem, a później jak ręką odjął!
- Dam Ci radę. Zrób sobie dzień resetu. Wyśpij się, pójdź na jakiś masaż. A teraz jesteś wolny, możesz wyprać skarpetki nim same pospadają Ci z nóg w akcie desperacji. - lekarz wstał i umył dłonie. Bóle nie powinny powracać, a jeśli będą… Serafiel już wie gdzie może uzyskać szybką pomoc bez zbędnego faszerowania tabletkami.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Serafiel Pon Lis 06, 2017 4:32 pm

Jego mina przez ten moment wskazywała jedno proste zdanie. "No chyba nie." Owa mimika dość szybko została jednak zastąpiona skrzywieniem i wyraźnie widocznym zniechęceniem.
- Ciężko mi się powstrzymać, skoro co chwilę cię widuję - odpowiedział mu natomiast, przewracając nieco oczami. - Tak mnie zastanawia... Jesteś jedynym tu medykiem? Czy to moje szczęście sprawia, że ciągle spotykam cię? - to całkiem niezła kwestia. Z drugiej strony, może zmówili się? Nie wiadomo, czy ktoś jeszcze zniósłby zachowanie Serafiela. Rudowłosy nie mógł jednak tego sam stwierdzić przez fakt, że nie umiał sobie przypomnieć na teraz, z kim tutaj jeszcze miał do czynienia...
A nie, oprócz tamtego medyka, którego zobaczył po ataku na niego przez wampira.
- I o pięć minut za długo - stwierdził natomiast. - Wiesz ile rzeczy mógłbym zrobić przez ten czas?
Trochę dramatyzmu, udawanego, ale zawsze. Chyba nie uważał, że nagle Tsudzie to przejdzie i będzie się milutko zachowywał, prawda? Wtedy to możnaby się rzeczywiście martwić, iż się pochorował!
Wydał z siebie ciche syknięcie w momencie odczucia bólu, po czym westchnął cicho. Nie boli. Co on zrobił? Podniósł się do pozycji siedzącej.
- Przydatne - mruknął. - Gdyby tak magia działała...
Przekierował swoje pomarańczowe oczy na mężczyznę, po czym wstał już na obie nogi.
- W moim przypadku ciężko będzie - rzekł. - Ale nie zapomnę. I odczep się już od moich skarpetek, tak bardzo ci się spodobały? - dodał jeszcze. - Chociaż mogą pospadać... Za blisko jesteś.
Przeciągnął się jeszcze, po czym skierował się ku wyjściu.
- Dzięki. I cześć - po tych słowach wyszedł z pomieszczenia, nie czekając nawet na odpowiedź ze strony Carlosa.

z/t
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Nie Sty 28, 2018 7:18 pm

Tego co się tam działo nigdy nie zapomni. Tyle krwi, walka i przerażenie. Chciała tylko wyjść na spacer i zrobić kilka zdjęć. Skończyło się na tym, że została porwana, zrobiono z niej jedzenie i była pół naga. Za co? Była po prostu miła i nikomu nic nie zrobiła. Mogli zostawić ją w spokoju. Najgorsze było to, że widziała ich kły. Wampiry? Boże jeśli to prawda to całe życia żyła w kłamstwie. Była przerażona. Gdy ją zabierali była obolała, poraniona, posiniaczona, ledwo chodziła. Blada jak ściana i na dodatek trzęsła się z zimna.
Kiedy tu trafiła straciła przytomność. Znaczna utrata krwi zrobiła swoje na dodatek miała wychłodzony organizm. Była głodna i zmęczona. Więc zapewne kiedy trafiła do szpitala nie była niczego świadoma. Prawdopodobnie zajęli się nią odpowiednio. Najbardziej ucierpiała ręka, która nie była w stanie wtedy ruszać po uderzeniu w ścianę.
Jak na razie dziewczyna leżała i spała, ale zapewne niedługo wybudzi się ze snu nadal przerażona i zdezorientowana czy jest w bezpiecznym miejscu czy nadal w tym obskurnym miejscu co przedtem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Nie Sty 28, 2018 7:41 pm

Kaho w końcu została przywieziona samochodem przez łowcę, który nie wiadomo skąd znał jej adres. Właściwie to było nieistotne w tej sytuacji. Gdy wyszła z samochodu podziękowała mu za podwózkę. Z nim weszła do Siedziby Oświaty. Została przyprowadzona do prawego skrzydła pewnie z polecenia dowódcy ale mogła jedynie domyślać. Łowczyni posiadała w torebce notes i długopis żeby spisać na przesłuchaniu słów poszkodowanego lub poszkodowanej. Zaczęli iść powoli rozmawiając na temat sytuacji jaka zaszła więc przytaknęła na jego słowa. Dziewczyna dotarła do Sali Chorych która znajdowała się na parterze. Weszła otwierając drzwi widząc niektórych leżących wtedy zobaczyła młodą dziewczynę leżącą więc powoli podeszła nie chcąc jej obudzić swoimi butami na obcasie. Usiadła spokojnie na krześle czekając jak pacjentka się obudzi. Zamyślona łowczyni zastanawiała się co mogło naprawdę stać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Wto Sty 30, 2018 8:24 pm

Pacjentka nie spała zbyt długo. Miała raczej koszmary niż sny. Po takim doświadczeniu, które przeżyła chyba już nigdy nie będzie mogła spać normalnie. Nie zapomni twarzy swoich oprawców do końca życia i tego co jej zrobili i co zamierzali dalej robić. Zasnęła z powodu bólu fizycznego jak również psychicznego. Była młoda i nawet nie miała pojęcia o wampirach aż do teraz. Już nic nie będzie dla niej takie same. Dlaczego ją to spotkało? Chciała tylko żyć normalnie, znaleźć nowych znajomych może zakochać się... Ale znajduje się w tym miejscu.
Wróćmy jednak do naszej pacjentki. Wyglądało na to, że śpi spokojnie, ale wcale tak nie było. Minęło może pięć minut od wejścia nieznajomej kobiety kiedy nagle wybudziła się Nonna. Dokładniej opisując to zerwała się natychmiast podnosząc do pozycji na wpół siedzącej. Jej oddech był znacznie przyspieszony na dodatek ból ręki dał o sobie znać. Rozpłakała się z bólu, strachu i bezsilności. Opadła z powrotem na łóżko będąc jeszcze osłabioną i zakryła twarz dłonią. Drugą ręką nie mogła ruszać.
- Proszę, zostawcie mnie ja już nie chcę... Chce do domu... Proszę...
Mówiła przez płacz i poczuła jak cała drży. Dziewczyna nawet nie wiedziała gdzie jest i czy jest bezpieczna. Kiedy jednak odsłoniła oczy próbowała się uspokoić. Pokręciła głowa nieco dostrzegając w końcu kobietę. Czy ona też zamierza ją skrzywdzić?
- Gdzie jestem... Kim pani jest?
Zapytała przez łzy. Naprawdę bała. Na dodatek nadal przed oczyma miała twarze swoich oprawców. Pili z niej krew to było wręcz straszne. I ta cała walka, kryzki, które słyszała. To było jak z filmu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Wto Sty 30, 2018 8:38 pm

Łowczyni siedziała przez długi czas właściwie, nie miała wcześniej nic do roboty więc przyjście do Oświaty było dobrym rozwiązaniem przynajmniej potrzebowali rąk do pracy, a raczej przesłuchania poszkodowanej osoby, którą widziała teraz leżąca w łóżku. Spokojnie przypatrywała się w nią zastanawiając nad kilkoma pytaniami jak dziewuszka obudzi. Kobieta była bardzo spokojna i miała spokojne podejście do ludzi chcąc pomóc żeby nie czuli lęku przed niczym. Gdy łowczyni zobaczyła dziewczynę która zerwała się natychmiast siedząc to podeszła reagując kładąc rzeczy na małej szafeczce przy łóżku pacjentki.
- Spokojnie, nic Ci tu nie grozi - rzekła spokojnie siedząc na granicy łóżka i przytuliła młodą do siebie masując jej gestem ręki po plecach żeby uspokoiła się, przed przesłuchaniem musiała ją psychicznie naprowadzić i unormować oddech. Gdy zobaczyła, że położyła się wtedy usiadła na krzesełku biorąc notesik i czarny długopis do ręki.
- Jestem Arina Murasaki - odparła krótko przedstawiając się dziewczynie, która była wciąż przerażona sytuacją.
- Chciałabym zadać Ci kilka pytań - rzekła delikatnym i kojącym głosem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Sro Sty 31, 2018 11:05 am

Uspokoić się? Łatwiej powiedzieć, a już trudniej jest to zrobić. Po czymś takim człowiek zmienia się całkowicie tak samo jak jego nastawienie do innych. Była zbyt ufna, zbyt naiwna żeby nawet nie dostrzec zagrożenia, które czaiło się tuż przed nią. Nie zauważyła nic niepokojącego. Powinna była wracać do domu, nie zatrzymywać się, a najlepiej nigdzie nie wychodzić. Teraz zapewne będzie bardzo nieufna wobec innych. Dostała lekcje życia naprawdę porządną.
Gdy ta zaczęła ją uspokajać to za bardzo nie pomogło. Nonna wystraszyła się nieco i nie wtuliła się. Bała się, że ktoś znowu zechce ją skrzywdzić. Kiedy jednak nieco się uspokoiła i położyła na łóżku patrzyła nieufnie wobec nieznajomej. Skąd miała pewność, że jest tutaj bezpieczna? A jeśli stanie się to co ostatnio?
- Gdzie jestem?
Powtórzyła pytanie nieco słabym głosem. Była zmęczona po tym wszystkim. Czuła jak każdy jej mięsień krzyczy z bólu. Przestała jednak już płakać, otarła lekko swoje łzy. Nie chciała płakać...nawet na to nie miała siły.
- Pytania...? Jakie?
Spojrzała na nią nie wiedząc czemu chce zadawać jej pytania. Czy to oznaczało, że musi opowiedzieć co się tam wydarzyło? Nie wiedziała czy w ogóle potrafiła by teraz o tym opowiedzieć. Poczuła jak ściska ją w gardle i robi jej się słabo. Chciała wrócić do domu. Nawet wyjazd z Yokohamy był dobrym wyjściem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Sro Sty 31, 2018 1:51 pm

Łowczyni nie zmieniała pozycji siedzącej na krześle przypatrując poszkodowanej którą ma przesłuchać. Wiedziała na początku, że może nie być łatwo ale po to była i miała później zdać raport dowódcy oświaty. Niestety przez przytulenie młodej nie zdało rezultatu więc musiała sama poczekać, aż uspokoi się i zada pytania na temat wydarzeń.
- Jesteś w szpitalu rządowym - odpowiedziała spokojnym głosem. Kahori nie mogła powiedzieć prawdy gdzie ranna przybywała, bo to miejsce jest ściśle tajne ze względu na bezpieczeństwo. W dodatku wiedziała że wampiry w danej części potrafią czytać w myślach i mogą wyciągnąć informacje na temat tego miejsca. A ona musi zapobiec takich sytuacjom.
- Jesteś tu bezpieczna - odparła krótko dając do zrozumienia jej, że nic tu nie grozi.
- Chciałabym zadać kilka pytań, na temat zajścia gdzie byłaś ostatnio - odparła krótko czekając na reakcję młodej. Zdawała sobie sprawę, że może nie chcieć o tym rozmawiać. Sytuacja jest na tyle poważna że trzeba ją przesłuchać bo dzięki temu będzie można większe środki ostrożności dać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Pią Lut 02, 2018 11:58 am

Szpital rządowy? To żart? Nie kryła swojego zdziwienia, że trafiła tutaj, a nie do szpitala miejskiego. To było dziwne i podejrzane. Jednak nie chciała tutaj spędzać długo czasu chciała wrócić do domu. Nawet wypisać się z Akademika, żeby wyjechać do rodzinnych stron chociaż na kilka chwil. Żeby ją zrozumieć trzeba przeżyć dokładnie to samo co ona. Nawet pani psycholog nie miała pojęcia jak czuje się dziewczyna. Ona sama wiedziała co widziała, słyszała oraz czuła.
- Skoro w zwykłym parku nie można czuć się bezpiecznym to jak można czuć się tutaj?
Spojrzała na nią uważnie oczami mokrymi od wcześniejszych łez. Jak mogła uważać, że bezpiecznie jest właśnie tutaj. Na zewnątrz najwidoczniej jest całkowicie niebezpiecznie skoro została zaatakowana podczas dnia. Kiedy przez głowę przeleciały jej obrazy tych wydarzeń poczuła jak jej słabo. Pragnęła tego nie pamiętać i znowu żyć normalnie.
- Pamiętam wszystko za dobrze... Nie wiem czy chcę w ogóle o tym mówić.
Przymknęła na moment oczy. Czuła jakby miała znowu tam wrócić i przeżywać wszystko po raz kolejny. Nie wiedziała nawet czy chce o tym mówić. Pamięta, że obudziła się w tamtym opuszczonym miejscu. Dalej dział się jakby koszmar. Najwidoczniej odmawiała współpracy, ale to nie takie proste opowiedzieć to wszystko. Czuła jak drży i powstrzymywała się od płaczu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Pią Lut 02, 2018 2:05 pm

Łowczyni zdawała sobie sprawę, że to będzie trudna sytuacja na ich obojga bo chce ją przesłuchać i zdać raport, a poszkodowana jest w złym stanie psychicznym. W danych momentach będzie musiała coś wymyślić żeby podejść na spokojnie do dziewczyny. Po chwili usłyszała jej słowa które było zapytaniem.
- Te miejsce jest chronione, więc nie ma prawa coś się stać - odpowiedziała zapewniając jej że nic tu się nie stanie. Nie miała zamiaru kłamać tylko mówić prawdę więc była w tym momencie za wszystko odpowiedzialna od przesłuchania, po ochronę w tym miejscu. Na początku Kaho sądziła żeby najlepiej ona odpoczęła a później przesłuchać ale pewnie dowódcy się śpieszyło żeby tamtych przesłuchać o ile ich złapali na gorącym uczynku. Miała nadal nadzieję, że opowie co pamięta z tamtych wydarzeń bo naprawdę zależało jej na tym. W dodatku mogłaby jej zaproponować ochronę lub jakiś wyjazd poza Yokohamą w razie odpoczynku.
- Rozumiem twoje podejście bo nie każdy by chciał o tym rozmawiać, ale chcąc zapobiec takim sytuacjom to trzeba znać ich źródło dlatego zależy mi na tych informacjach. A na początek chciałabym poznać twoje dane osobowe czyli imię i nazwisko, wiek, skąd pochodzisz - odpowiedziała krótko chcąc zapisać owe informacje potem podchodząc do kolejnych pytań bo będzie lepiej rozmawiało się pomiędzy sobą.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Sob Lut 10, 2018 4:31 pm

To dość skomplikowana sytuacja. Nonan była jak spłoszone zwierzę do, którego powinno podejść się powoli bez gwałtownych ruchów. Wyglądała nadal na przerażoną i niespokojnym wzrokiem rozglądała się po sali. Nie czuła się do końca bezpiecznie. Naprawdę bała się, że spotka ją coś złego chociaż kobiecie udało się nieco ją uspokoić ponieważ nie drżała już tak jak przedtem. Jej oddech odrobinę zwolnił. Teraz już wiedziała, że nie tylko ludzie maja prawo do chodzenia po tym świecie. Na wte jeśli kobieta będzie jej mówiła co innego ona dobrze wie co widziała!
- Moja ręka...lewa. Trochę mnie boli.
Odezwała się po chwili. Oczywiście lekarze zajęli się nią i pewnie ręką, ale bała się, że jest złamana. Nie mogła nią ruszać, a przy każdej próbie czuła dotkliwy ból. Na dodatek było jej strasznie zimno. Bała się, że zdążyła już złapać jakąś chorobę. Powinna wziąć leki jeśli to możliwe.
- Jeśli to konieczne.
Naprawdę nie chciała już do tego wracać, ale nie miała wyjścia. Być może rzeczywiście dzięki temu uda jej się komuś kiedyś ocalić życie? Może złapią podobnych sprawców takich zbrodni. Wzięła głęboki wdech po czym wypuściła powietrze z płuc. Była gotowa stawić czoła temu co przeżyła...chyba.
- Nazywam się Nonna Bonnet i pochodzę z Francji. Mam osiemnaście lat. Niedawno przyjechała by uczyć się w tutejszej Akademii.
Nie bardzo wiedziała o czym mogła by jeszcze wspomnieć. Jednak kobieta zapewne mogła się już wcześniej domyśleć, że jej akcent mówi o niej niż jest innego pochodzenia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Pią Lut 16, 2018 2:17 am

Kaho zdawała sobie sprawę, że opowiadanie poszkodowanej będzie bardzo nieprzyjemne ale lepiej teraz niz wcale, a później jej da odpocząć po całym zajściu żeby zregenerowała siły. Po wypowiedzeniu słów musiała bardzo uważać żeby nie wydać gdzie dokładnie znajduje się bo może odbić na łowczyni, która teraz pracowała w tej chwili. Gdy zapytała się o jej dane zaczęła notować w notesiku który wyglądał jak dziennik. Po chwili spojrzała na Nonnę zauważyła w zachowaniu, że jednak chce współpracować dlatego będzie o wiele łatwiej dla Kaho.
- Powiedz mi od początku co wydarzyło się na tamtym terenie gdzie byłaś? I czy byłaś sama czy z innymi osobami? - spytała się czekając na odpowiedz dziewczyny.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Sob Mar 03, 2018 1:37 pm

Nie miała innego wyjścia jak opowiedzieć o całym zajściu. Chciała by nic nie pamiętać jednak to niemożliwe ponieważ pamięta wszystko za dobrze. Możliwe, że tak miało być i teraz musi opowiedzieć te straszną historię by móc może ocalić inne ludzkie życie? Spojrzała na kobietę zmęczonym wzrokiem i z bólem w oczach. To było dla niej ciężkie...bardzo. Wzięła jednak głęboki wdech by wypuścić powietrze z ust i zacząć mówić co przeżyła.
- Byłam w parku tamtego dnia by zrobić kilka zdjęć...
Zaczęła drżącym głosem chociaż próbowała mówić spokojnie.
- Spotkałam tam mężczyznę, który miał twarz zasłoniętą chustą. Rozmawialiśmy i był całkiem miły. Potem zjawił się drugi mężczyzna jego znajomy... Zaproponowali mi wyjście więc się zgodziła. Potem już nie wiem co się stało bo widziałam już tylko ciemność.
Spuściła wzrok patrząc na swoje dłonie. Ta pierwsza część nie była dla niej tak bolesna lecz druga... Druga była znacznie gorsza. Mogła by skłamać, że nic nie pamięta, ale jej sumienie nie pozwalało na to. Ci dranie powinni zgnić w więzieniu za to co próbowali zrobić i nawet zrobili.
- Obudziłam się pół naga i przywiązana do krzesła. Byli tam ci sami, których spotkałam w parku. Potem te ostre zęby, które widziałam były straszne. Pili ze mnie jak ze zwierzęcia. Pamiętam też odgłosy walki oraz dziewczynę, która próbowała mi pomóc.
Zaczęła drżeć. To było straszne co tam widziała i pragnęła o tym zapomnieć. Czuła jak w oczach zbierają się jej łzy. Uniosła wzrok by spojrzeć na kobietę.
- Ludzie mają zęby, a nie kły... To były wampiry? To one mi to zrobiły?
Zadała jej pytanie oczekując odpowiedzi. Była zdeterminowana i chciała wiedzieć wprost o co tu chodzi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Pon Mar 05, 2018 4:28 pm

Kaho uważnie słuchała dziewczyny, która była poszkodowana jednakże nie była sama bo też miała pierwsze i nieprzyjemne spotkanie z wampirem. Niestety stała się jeszcze jego własnością co nie odpowiadało to ale co poradzić. Wiedziała doskonale, że opowiadanie to trud i ból bo spotkanie z krwiopijcą to nie jest przyjemny kontakt tym bardziej dla człowieka. Zaczynała notować powoli jej słowa. Zaczynała wsłuchiwać w jej słowa i wtedy pomyślała sobie, że nie wolno im ufać wampirom bo nie wiadomo z kim ma się do czynienia.
- Rozumiem, a w jakiej dzielnicy to się działo? - spytała się spokojnym głosem do dziewczyny. Po informacjach to zapisała kolejną część i wysłuchała następną co nie było to miłe, a bardziej podłe co tamci zrobili jej.
- Spokojnie, już nic Ci nie grozi, musisz odpocząć i nabrać sił - odparła krótko do Nonny. Niestety w tym stanie będzie musiała poleżeć dłużej w sali chorych. Powinna dostać od medyka coś na wzmocnienie. Po chwili usłyszała pytanie skierowane do łowczyni wtedy zwróciła wzrok z notatnika na rozmówczynię.
- Tak to były wampiry dlatego najlepiej żebyś na nie uważała, i lepiej im nie ufać - odpowiedziała spokojnym głosem, nie chciała jej straszyć jednakże jeśli przeżyła taki koszmar to już nie będzie przed nią ukrywać prawdy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Wto Mar 20, 2018 11:13 am

To było jej pierwsze spotkanie z wampirem dlatego dziewczyna była taka przerażona. Zawsze myślała, że ludzie koloryzują, ale to co widziała zmieniło wszystko. Tego nie da się zapomnieć i nie da sobie wmówić, że jej się przywidziało. Najgorsze było to, że być może to było nie ostatnie spotkanie z tymi stworzeniami. Co jeśli znowu ją zaatakują? Nawet w szpitalu czuła się niezbyt bezpiecznie. Drżała nie mogąc się uspokoić chociaż próbowała. Na dodatek ręka ją piekła i bolała. Nie mogła nią ruszać.
- Dokładnie nie pamiętam... Wiem, że byłam w parku, a potem znalazłam się w jakimś opuszczonym miejscu... To chyba była południowa cześć miasta, ale nie jestem pewna.
Nie zdążyła się przyjrzeć dokładniej gdzie się znajduję chociaż nieco rozpoznawała teren. Nie była jednak w stanie wskazać bardziej dokładniejszego miejsca. Miała dobrą pamięć, ale tym razem strach namieszał jej w głowie i nie może posklejać niczego w całość. Ufać wampirom? Zły czy dobry nie ma różnicy. Dziewczyna nie mogła by teraz zaufać żadnemu z nich. Nie po tym co ją spotkało.
- To było okropne. Ja...nie wiem czy będę mogła o tym zapomnieć... A co jeśli nigdzie nie można być bezpiecznym?
Spojrzała na kobietę niepewna. Skąd mogła wiedzieć, że jakiś wampir się tu nie zakradnie i nie uzna jej za kolację? Spuściła głowę niewiedząc co ma myśleć ani robić. Próbowała być spokojna, ale zapewne zmęczenie i nadal strach nie pozwalały jej odczuwać niczego innego oprócz niepokoju.
- Nienawidzę wampirów...nienawidzę...
Dodała ciszej. Teraz miała o nich złe zdanie i nie chciała mieć z nimi nic wspólnego. To dla niej za dużo. Może kiedyś spojrzy na to wszystko inaczej, ale nie teraz.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Wto Kwi 17, 2018 1:43 pm

Kaho spokojnie słuchała poszkodowanej, która faktycznie zle znosiła pierwsze obcowanie z wampirami. Niestety sama łowczyni miała przyjemność spotkania jednego z nich i niestety to zle skończyło się dla niej. Przymrużyła swoje oczy, notując ze starannością w notatniku co Nonna mówiła o tamtej sytuacji.
- Rozumiem - odparła krótko zastanawiając się, że mogła zostać ogłuszona lub zaatakowana przez nocnego obywatela bo trudno od tak ją wziąć z jednego punktu do drugiego. W danym momencie musiała wszystko przeanalizować i po przepytaniu dziewczyny da jej spokój na spanie żeby mogła dojść do siebie po strasznym i ciężkim dniu.
- Zawsze jest możliwość zatrudnienia Tobie ochrony przed wampirami, chociażby możesz zawsze mieć mój nr komórkowy i jeśli by dana krzywda Ci się działa to przyjdę z pomocą - odparła krótko dając do zrozumienia, że nie będzie sama z tym po drugie łowczyni nie pozwoli na krzywdę obywatelki. Niestety wampiry za dużo sobie pozwalają i niszczą ekosystem swoimi kaprysami.
- Świat został niestety obsypany nocnymi istotami - odpowiedziała w taki sposób, żeby Nonna mogła spokojnie przeanalizować, że naprawdę nigdzie nie jest bezpiecznie bo po co miałaby młodą okłamywać? To nie ma sensu, bo w każdej chwili spotka go czy ją na ulicy.
- Nikt ich nie lubi, niestety - odparła krótko słysząc jak młoda dodała ciszej, nawet Kaho ich nie lubiła, może są tacy którzy nie krzywdzą ludzi ale to jest według niej namiastka. W danym momencie nie powinna mieć już żadnych pytań, chcąc jak myślała przedtem Nonnie odpocząć. Gdy wyjęła swoją wizytówkę z imieniem i nazwiskiem nieprawdziwymi widniał jej numer telefonu prawdziwy, na który mogła zawsze Nonna dzwonić w dzień i noc. Łowczyni miała obowiązek chronić każdego z obywateli dlatego młoda nie musi szczypać, że ją w nocy obudzi czy coś. Po chwili zastanawiała się czy wszystko w porządku u rodzeństwa głównie starszego brata i siostry, zaczynała się bardzo martwić wtedy przeprosiła na chwilę. W danym momencie wyjęła telefon komórkowy pisząc jeden sms ale głównie do siostry. Po skończeniu korespondencji szybko schowała telefon.


/sorka za późny post/

/*kilka minut póżniej*/

- No dobrze Nonna, proszę odpocznij w łóżku, najlepiej zaśnij żebyś uspokoiła się. Sen dobrze Ci zrobi - odparła opiekuńczym głosem do dziewczyny. Doskonale wiedziała, że jedynym lekiem teraz będzie sen. W dodatku dostała smsa od siostry, więc spotkać się muszą i porozmawiać na temat kochanego braciszka. Wstała chowając notatnik i raport który musi napisać dla dowódcy. Łowczyni wyszła z sali zamykając po cichutku drzwi.

z.t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 9 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 9 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach