Sala Chorych nr1 [parter]

Strona 3 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Sie 04, 2013 8:06 pm

Marcus nie ukrywał zdziwienia, kiedy zobaczył wprowadzającego przez łowców Jamesa i kładącego go na łóżku obok.
- Co mu się stało? - Zadał pytanie ale niestety nikt niestety nie udzielił mu odpowiedzi, bowiem Yutaka zakazał. \marcus miał odpoczywać, później będzie się zadręczał problemami oświaty. Leżał w łóżku ciągle spoglądając w stronę przyjaciela, którego badał Yutaka. Później lekarz sprawdził stan zdrowia Marcusa, wymieniając woreczek krwi. Z trocin Namikaze był już oczyszczony i na szczęście nie nabawił się żadnego zakażenia. Niepokoił go tylko stan Jamesa. No ale powinien się powoli wybudzać.
Do sali wparowała zaraz Louisa. Marcus oczywiście dostrzegł w niej zmianę, a mianowicie ludzkie rysy na twarzy. Nie była wampirem. Co więcej, nie widział jej jeszcze jako wampira a jedynie posiadał tylko informacje. Miała szczęście pokazując się mu na oczy jako człowiek, bo inaczej mógłby ją spotkać podobny los co Louisę.
- Widzę że udało Ci się wrócić do człowieczeństwa.
Zagadnął do dziewczyny, lecz widząc iż ta bardziej przybyła w swojej sprawie do Yutaki, a potem swoją uwagę przeniosła na Jamesa, tylko się przysłuchiwał i obserwował.
Matsushita swoją uwagę skierował zaraz na dziewczynę.
- W porządku. Za moment przejdziemy do gabinetu.
Zgodził się, bo obecnie nie miał żadnych więcej pacjentów. Rany Tima zostały także opatrzone a Jamesowi nic więcej nie groziło. Jednak obserwując Louisę, przyglądał się jej z zaciekawieniem. Używała mocy leczenia? Nie mógł się pomylić. Znał ten rodzaj magii, aż się uśmiechnął kącikiem ust.
W tym czasie do sali wparował Michael. Blondwłosy łowca przybył prosto z lochów. Było po nim widać, że się spieszył.
- Yutaka. Christian Cię prosi do lochów. Coś nienormalnego dzieje się z wampirami.
Rzucił od razu i spojrzał zaraz na Marcusa, któremu skinął głową. Yutaka zmarszczył brwi i spojrzał na dziewczynę.
- Przebadam Cię później. Sprawdzę tylko co z nimi. - Poinformował młodą i zerknął jeszcze na Marcusa, który już otwierał usta.
- Ty zostajesz. - Rzekł doktor po czym z Michaelem opuścił salę chorych, pozostawiając dwóch pacjentów w towarzystwie Louisy. Marcus się jednak oburzył takim potraktowaniem, ale jako pacjent w tym przypadku nie miał nic do gadania. Westchnął i sięgnął po teczki by przejrzeć raporty.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Nie Sie 04, 2013 8:20 pm

Zacisnął mocniej powieki, ponieważ podczas przebudzania się, poczuł nagle ból w miejscu uderzenia. Otworzył powoli oczy widząc przed sobą biały sufit. A później tuż obok postać Louisy. Podniósł się do siadu i złapał za kark z tyłu, gdzie został uderzony, co później spowodowało utratę przytomności. W między czasie, masując obolałe miejsce, poczuł dziwne ciepło rozchodzące się po ciele oraz dotyk ciepłej, ludzkiej dłoni. Wzrok przeniósł na twarz kobiety którą znał bardzo dobrze.
- Louisa... - Uśmiechnął się lekko i zaraz przytulił ją do siebie. W ten sposób ukazał swoją radość, że jego uczennica odzyskała człowieczeństwo. Lał na to, że mogła nadal się na niego gniewać. Zaraz jednak odsunął w drugi bok, zatkał dłonią usta i zaniósł się kaszlem. Nie wiedział skąd, nie wiedział dlaczego, ale nie poczuł się dobrze. Kaszel nie chciał ustępować. Był tak silny, jakby nabawił się jakiegoś nowotworu płuc, a przecież nie palił. Przynajmniej nie nałogowo.
W końcu kaszel ustąpiła on mógł ju ż swobodnie oddychać.
- Dużo przegapiłem? Co z tym wampirem, który mnie powalił?
Zerknął na Marcusa, ale później zatrzymał spojrzenie na Louisie. Marcus mógł nic nie wiedzieć, ale przypuszczał że może Louisa coś wie. Jeżeli nie to trudno. Dowie się innym sposobem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Pon Sie 05, 2013 5:26 pm

Louisa jako wampirzyca nie miała jakichś wyraźnych Mianów w rysach twarzy. Była jedynie nienaturalnie bledsza, wręcz jak trup, podkrążone oczy, często w barwie krwi. Obecnie powróciły zdrowe, naturalne, ludzkie rumieńce, sińce pod oczami zniknęły, pojawił się wreszcie uśmiech na twarzy, który zniknął po przemianie.
Na słowa dowódcy, spojrzała ponownie w jego stronę, czując jak rumieńce wchodzą na jej twarz. Ach, zawstydziła się, że nawet się z nim nie przywitała. Nie chciała okazać braku szacunku, tylko po prostu w łóżku obok leżał mężczyzna, którego kochała. Martwiła się. W tej chwili nie pamiętała nawet, że pokłócili się, a ona był na niego wściekła za to, że chciał sobie odebrać życie.
– Tak, dziękuję. A pan, jak się czuje?
Spytała i od razu fachowo zlustrowała jego bandaże, które za wiele jej nie powiedziały. Będzie miała jeszcze szansę mu pomóc, wesprzeć go swoją magią, ale pierw James. Potem dostała już odpowiedź od Yutaki, na co jedynie skinęła głową, posłała blady uśmiech i już przysiadła przy Jamesie. Nie miała pojęcia w jaka kabałę się wpakował.
– Co mu jest, doktorze Matsushita?
Jakby nie patrzeć była jego uczennicą, jeśli chodzi o sprawy medyczne, więc mogła dowiedzieć się od niego, co dolega Jamesowi i sama się nim zająć. Chyba, że jej wiedza nie będzie wystarczająca. Temu wolała się upewnić, a potem oczywiście wspomogła go swoją magią leczniczą.
James zaczął się podnosić i przytulił do siebie dziewczynę. Wszczepiła swoje dłonie w jego koszulę, wtuliwszy delikatnie głowę w tors łowcy. Tak tęskniła i wreszcie nie miała ochoty go pożreć, nie czuła tego głodu i panowała nad sobą. Choć teraz wciąż towarzyszyło jej inne pragnienie. To ich szczęście długo nie trwało, bo zaraz zaniósł się kaszlem. Skrzywiła się, zastanawiając się, co mu się dzieje. Nie miała pojęcia o jakiejś zarazie nękającej wampiry, czy to w ogóle może przechodzić na ludzi? Kiedy skończył kasłać podała szklankę z wodą, żeby mógł się napić.
– Nie mam pojęcia. Właśnie weszłam. Przyszłam do doktora Matsushity na badanie.
Minę miała taką, jakby ktoś przyłapał ją na gorącym uczynku. Wstała od Jamesa i podeszła do dowódcy. Nie miała pojęcia, że ojciec się z nim kontaktował. Ba! Nie wiedziała w ogóle, że oni się znają.
– Może mogłabym pomóc?
Spytała, pokazując mu swoje dłonie. Och, mogłaby go jakoś wzmocnić. Co prawda jej magia nie była jeszcze tak silna, jakby chciała, ale zawsze przydatne i to, w przypadku chorych i rannych. A nie chciała go wspomóc swoją magią bez jego wiedzy. Może nie lubił tego? Ludzie różnie się przecież z tym czują.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Marcus Namikaze Pon Sie 05, 2013 11:53 pm

- Tak jak widać... - Nie chciało mu się zagłębiać w szczegóły, ale bandaże na rękach i noga w gipsie chyba mówiła sama za siebie. Nieco głupio mu będzie mówić dziewczynie, że postąpił lekkomyślnie pchając się do paszczy wampirów by odbić swoją córkę. A tu chwilę temu dowiedział się iz ona jest u jego kuzyna. Coś tu jest nie halo. Albo ją wypuścili, albo uciekła.
- Stracił przytomność podczas próby obezwładniania wampira w lochach. Nic poważniejszego być mu nie powinno. - Takie słowa Louisa jeszcze mogła usłyszeć od doktora Matsushity, nim opuścił salę chorych. A potem została sama w towarzystwie Marcusa i Jamesa.
Namikaze przeglądając raporty nie wyglądał na zadowolonego. Znów doczytał się że Isao siedzi w lochach za spowodowanie zamieszania i zaczepiania łowców. Ciekawostką okazało się trzymanie córki wampirzycy o takim samym nazwisku co Hachiko. Gdyby nie obecny jego stan, zaraz by się tam udał z nimi pogadać, no ale nie mógł. Westchnął z rezygnacja odkładając teczki na pościel i spojrzał w sufit, a po chwili po pomieszczeniu, szukając szansy na wydostanie się z łóżka. Wtem nadzieja się do niego odezwała. Spojrzał na Louisę, u której wcześniej widział jak podleczyła Jamesa.
- Masz wystarczająco siły by tego dokonać? - Zapytał, lecz jest ona taka młoda a nie chciał ryzykować jej życia poprzez używanie magii. Spojrzał na siebie, po czym znów na nią.
- Przynieś mi jakieś kule do chodzenia i nieco wzmocnij organizm bym po schodach nie padł.
Będzie jej nawet wdzięczny jeżeli podleczy mu ręce. Łatwiej będzie się mógł poruszać. Z nogą dał sobie spokój. I tak wiedział, że kuleć będzie. Innej drogi nie było. W między czasie, zapytał coś Jamesa.
- Jakiego wampira próbowałeś powstrzymać?
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Wto Sie 06, 2013 12:02 am

Więc nikt tu z obecnych nie wiedział. Rozejrzał się i rozumiał dlaczego. Louisa jednak wytłumaczyła się iż dopiero co pojawiła w budynku. Będzie musiał się potem Michaela zapytać czy Tima jak przebiegła sytuacja. Bowiem ktoś musiał go zabrać z tamtego miejsca co by go wampir nie zeżarł.
Przyjął szklankę z wodą od Louisy, z której upił parę łyków które ukoiły ból gardła po kaszlu. Lecz nie przypominał sobie by się w jakiś sposób miał rozchorować.
Przeniósł spojrzenie na Trizgane, która oferowała zaraz swoją pomoc dowódcy oświaty, jednocześnie wysłuchał pytania ze strony Marcusa.
- Takei Isao. Oprócz niego w lochach jest Fumikana Banshee. Wampirzyca ma jakieś powiązania z Kuroiaishitami, ale nie chciała gadać.
Przedstawił tyle ile wiedział, czyli do momentu aż nie dostał od wampira w łeb. Rozmasował ponownie obolałe miejsce za głową i dopił wodę do końca.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Sro Sie 07, 2013 4:10 pm

A z tego, co widać jego stan nie był zbyt wesoły. Masa bandaży, opatrunków, nie chciała wiedzieć co mu zrobił wampir, a przynajmniej nie wgłębiając się w pewne szczegóły jak wypachanie trocinami pewnych miejsc. Połamane kończyny są w stanie szybko się zrosnąć pod pilnym okiem doktora Matsuchity, szczególnie że były to zapewne złamania nie wymagające operacji.
– Obezwładnienia? W lochach? Przecież na ogół wampiry są skute w takich miejscach.
Czyżby James wpadł na pomysł, że wampir jest nieszkodliwy i postanowił uwolnić wampira z kajdanek, ale nie wypuścić na wolność? Nie miała pojęcia, zmarszczyła więc brwi i powiodła spojrzeniem ponownie na budzącego się łowcę. Doprawdy zawsze zachowywał się lekkomyślnie, choć wolała nie wtrącać się w jego sprawy.
– Nie powinien pan, aby czasem wypoczywać?
Spytała chłodno i posłała mu karcące spojrzenie prosto na raporty jakie miał do przeczytania. W tej chwili nie powinien się niczym denerwować, nawet jeśli taka była jego praca, to teraz był ranny i powinien odpoczywać, a nie stresować się dodatkowo. Że też doktor Yutaka nie zwrócił mu na to uwagi i nie zabrał tego stosu wstrętnych papierzysk. Wreszcie grzecznie odłożył teczki na pościel, a Louisa położyła je na stoliku tak, żeby ponownie nie mógł po nie sięgnąć i podała mu szklankę z wodą. Jeśli trzeba było, pomogła mu upić kilka łyków.
Kiedy James odpowiedział dowódcy, wypowiadając znienawidzone chyba przez wszystkich nazwisko, chłodny dreszcz wstrząsnął ciałem Louisy. Nie chciała mieć nigdy więcej z nimi do czynienia. Tak, zaszyje się tutaj i będzie pomagać Yutace, rozwinie też swoją magię, żeby być bardziej przydatna niż tylko wzmacnianie organizmu i podleczanie niewielkich ran.
Kule? Nie spadł po schodach? Stanęła nad dowódcą jak kat nad ofiarą, opierając dłonie na biodrach. Doktor wyraźnie powiedział, że Marcus ma się stąd nie ruszać!
– Doktor Matsushita zabronił panu wstać. A jako jego podopieczna nie mogę pozwolić panu stąd wyjść.
Powiedziała hardo, nie boją żadnej nagany od Marcusa. W tym momencie miał się kurować, a nie latać za wampirami. Jeszcze zdąży im skopać tyłek. Posłusznie jednak zajęła miejsce na krześle, przysuwając je nieco do ciała łowcy i dotknęła obiema dłońmi jego klatki piersiowej. Skupiła się i wysłała w jego ciało energię, żeby wzmocnić jego ciało, by nie czuł się taki słaby i chorowity. Kiedy skończyła otarła pot z czoła i pchnęła lekko dowódcę w stronę poduszek. Niech nawet nie próbuje opuszczać tego gabinetu. Poczuła zmęczenie tym częstym używaniem magii i musiała zrobić sobie przerwę od tego.
– Zrobię Ci okład na głowę i nałożę maść. Tylko pokaż mi gdzie Cię boli.
Zaproponowała, dostrzegając, że ponownie rozmasowuje głowę. Kiedy wskazał miejsce, udała się do gablotek w poszukiwaniu odpowiedniej maści na takie obrzęki. Wolała nie podawać mu żadnych tabletek, bo nie wiedziała, co wcześniej zastosował Yutaka, a oba specyfiki mogłyby kolidować ze sobą. Wzięła także czystą gazę i bandaż i zajęła miejsce na skraju łóżka Jamesa. Nałożyła maść w miejsce uderzenia, delikatnie rozsmarowując na całej skórze, przyłożyła świeży gazik i zaczęła bandażować jego głowę. Naprawdę świetnie teraz wyglądał z tym opatrunkiem na głowie. W nagrodę dostał całusa w policzek i kącik warg.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Marcus Namikaze Sro Sie 07, 2013 9:35 pm

Normalnie Marcus się kiedyś załamie albo przestanie pozwalać Marsushicie nauczać dziewczyny na swoje przyszłe asystentki. Pierw Madeline a teraz Louisa. Normalnie jakby z jednej kobiety wyszły dwie. Obie tak samo gadają i na niego patrzą. Poddał się już po ujrzeniu wyrazu twarzy Louisy, wiedząc że w takiej sytuacji jest na przegranej pozycji. Raporty mu zabrano i położono na stoliku tak, by nie mógł ich dosięgnąć. To co on u licha ma robić? Gapić się w sufit i gadać do siebie?
- Przecież to robię. - Odpowiedział równie poważnie Louisie i westchnął, kiedy mu zabrała teczki. Odwrócił wzrok jakby nie chciał teraz na nią patrzeć. To trwało tylko chwilę.
Yutaka nie widział tych papierów. Mei przyniosła je wtedy, kiedy Matsushity nie było w sali, dlatego nie wiedział że to mogły być raporty. Szybko musiał opuścić salę, kiedy został wezwany przez Michaela.
Podleczony, mając wzmocniony nieco organizm, chciał oczywiście wstać. Niestety Louisa pchnęła go na poduszki, że niemal skrzywił się na twarzy. Nie ukrywał niezadowolenia, ale widocznie jego zdanie w tej chwili się nie liczyło.
Słysząc odpowiedź Jamesa, spojrzał na niego z uwagą, kiedy wspomniał o Isao. Znów coś ten wampir odwalił, że go złapali? Słusznie czy niesłusznie? I jego także zastanawiało, jak dopuścili do tego, że James stracił przytomność przez wampira?
- Co tam się działo w lochach? - Zapytał poważnie, chcąc znać szczegóły. I tak teraz nic nie zrobi, ale wiedzieć chyba ma prawo.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Sro Sie 07, 2013 9:44 pm

Nie ma to jak obserwować swoją podwładną, próbującą wmówić dowódcy, żeby odpoczywał i nie myślał o spacerach po oberwaniu na polu walki z wampirem. James jednak przyznałby jej rację, że Marcus powinien teraz sobie odpuścić, skoro ma zastępcę. Nie było jeszcze aż tak źle na stanowiskach. Jeżeli jeden nie może, drugi go zastępuje.
Obolałe miejsce rozmasował i przestał, stwierdzając że to zaraz minie. Po słowach Louisy musiał zaprotestować.
- Dzięki, ale nie trzeba. - Przyznał szczerze. Nie był tylko pewny czy dziewczyna w ogóle go słuchała. I tak wyjęła jakąś maść i bandaże. Odbiło jej?
- Chwila. Przecież nie krwawię. Bandaże sobie odpuść.
Posmarować może pozwoli, ale od bandaży to się bronił. Nawet wstał z łóżka szybko odzyskując równowagę i odsunął by czasami nie chciała go całego zabandażować.
- Nic mi juz nie jest. Schowaj to. Komuś innemu się przyda.
Scena niemal zabawna, ale James w tej sytuacji wyglądał poważnie. Do śmiechu mu nie było.
Na pytanie Marcusa, udzielił odpowiedzi, przenosząc na niego spojrzenie, starając się nie spuścić z oczu Louisy.
- Przebywałem w celi z wampirzycą. Koledzy złapali Takei'a i mieli zamknąć w następnej. Niestety musiał im się wyrwać i naszedł mnie w celi z Banshee.  Domagał się jej uwolnienia a co było dalej to już nie wiem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Czw Sie 08, 2013 5:52 pm

Marcus nie powinien myśleć takimi kategoriami. Mimo wszystko kobiety były bardzo zdolnymi medykami, które potrafią nie jedno zrobić. Przywykły przecież do widoku krwi i nie wzdrygały się na jej widok, mdlejąc. Ilu mężczyzn tak ma na widok kilku kropel krwi z rozciętego o nóż palca? No właśnie, zapewne nie jeden, a kilku. Męski uczeń Matsushity także musiałby wysłuchiwać poleceń swojego przełożonego, szczególnie gdy chodzi o zdrowie dowódcy. Z tym nie było żartów, bo gdy coś się stanie Marcusowi wina spadnie na Louisę. Wolała go więc zatrzymać do czasu powrotu Matsushity.
Marcus szybko poddał się urokowi Louisy, grzecznie przystając na jej wolę. Pokiwała z aprobatą głową, hamując się, żeby nie zaklaskać z powodu takiego postępu. Jeszcze trochę i Marcus stanie się jej ulubionym pacjentem, choć wołałaby, żeby łowcy rzadko bywali w takich miejscach.
– Jakoś nie widzę. Stres nie wpływa dobrze na regenerację.
Napuszyła się, czym prędzej zabierając te papiery. Im dalej będzie miał od nich, tym lepiej dla samego łowcy, naprawdę. Zaraz weźmie linijkę i będzie ich besztać, za niepoprawne zachowanie.
Nie było mowy o żadnym wstawaniu i wyruszaniu do lochów, do wampirów. Wystarczająco dużo jest już tam łowców, w dodatku miał następcę, więc spokojnie powinien spędzić tu ze dwa dni, bo dłużej i tak się go nie utrzyma w gabinecie.
A potem zajęła się już Jamesem, wiadomo. Bandaż nie miał zabezpieczyć przed krwawieniem. Jakby był zdrowy, zdzieliłaby mu przez głowę za takie słowa. Widać, że nie miał pojęcia jak odpowiednio zajmować się ranami czy chociażby stłuczeniami i krwiakami pod skórą.
– One nie służą do tamowania krwi, tylko do utrzymania albo usztywnienia opatrunku. Bez niego wetrzesz maść w poduszkę i tyle będziesz z tego miał.
Napuszyła się, spoglądając na niego złowrogo, jakby nagle przypominając sobie, o co była z nim skłócona. Zabrała bandaż, zwinęła go i schowała z powrotem na miejsce. A niech wciera maść poduszki, skoro mu to pasuje. To jego będzie bolała głowa.
Zajęła miejsce na jakimś krześle, przy wejściu, mając na oku obu panów, przy okazji wsłuchując się w wymianę zdać łowców.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Marcus Namikaze Pią Sie 09, 2013 11:55 am

Marcus dobrze o tym wiedział, że kobiety najlepiej nadają się na medyków, jeżeli chodzi o pracę w Oświacie. Tu zaś powinno być ich miejsce. Błędnie może myślał nad zmianą personelu, ale to tylko względem siebie. Jego matka i ciotka także posiadały zdolności medyczne. Tak samo siostra. U nich to chyba rodzinne. Teraz córka jego starego znajomego, próbowała swoich sił w medycynie, co szczerze musiał przyznać iż szło jej dobrze. Poczuł się lepiej po otrzymanej dawce magii leczniczej, ale mimo tego, nie może i tak opuścić sali chorych z powodu uszkodzonego kolana. Kilka dni musi tu przeleżeć.
Był a raczej jest uparty. Kogokolwiek by Louisa zapytała z jego rodziny czy znajomych, usłyszałaby potwierdzenie co do jego wad. Niby zgrywał bohatera ale lubił ryzykować. Czasami nawet nie przemyślawszy paru spraw. Jednak dowodzić potrafił. Tylko ostatnio coś stracił "tę część siebie", którą powinien jak najszybciej odnaleźć.
Nic już jej nie odpowiedział. Wysłuchał odpowiedzi Jamesa odnoście sytuacji w lochach jaka miała miejsce. Westchnął opadając na poduszki, wiedząc że teraz nic nie zrobi. Isao musi sam sobie poradzić.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Pią Sie 09, 2013 12:07 pm

- Kto powiedział, że będę wycierał w poduszkę?
Spytał zdziwiony jej reakcją. W porządku, jako medyk wiedziała może więcej w tych sprawach, ale nie zapowiadało się na to, by James miał znów się położyć, skoro odzyskał przytomność i nie odczuwa nic dokuczliwego. Poza tym kaszlem, który go teraz dopadł niespodziewanie. Już widział że Louisa jest niezadowolona. A i tak postawił on na swoim. Jako pacjent też ma coś do powiedzenia.
Marcus zamilkł, dołując się sytuacją że nie może nic zrobić. Christian zapewne zajmie się wampirami jak należy, także Namikaze niech korzysta teraz z możliwości odpoczynku. Jego dzieci są już bezpieczne. Zamartwiać niczym nie musi.
Jako że już stał, podszedł do stolika i zabrał swoje rzeczy i broń, którą mu pewnie wyjęto podczas przebadania. I w tym momencie wszedł do sali Michael. Dostrzegłszy Louisę, posłał jej serdeczny uśmiech i przywitał.
- Cześć.
Po czym spojrzenie skierował na Jamesa i zagadał do niego.
- Widzę, że już się pozbierałeś.
- Jak widać. - Odpowiedział przenosząc spojrzenie na kolegę.
- Yutaka kazał przekazać, że kto miał kontakt z  Isao i Banshee ma czekać na niego w gabinecie medycznym. Jest podejrzenie zarażenia chorobą jaką ma w sobie wampir. Chce mieć pewność, czy Tobie nic nie grozi.
Przedstawił sprawę w jakiej przyszedł, dostrzegając także Marcusa i jego spojrzenie. Jednak na decyzję czekał od Jamesa, który jak widać, wyglądał trochę na zaskoczonego.
- W porządku. Zaraz tam pójdę.
Przyjąwszy odpowiedź kolegi, Michael opuścił salę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Nie Sie 11, 2013 11:52 am

Marcus nie powinien zatem zabraniać kobietom pracy jako medykom. Na pewno były bardziej przydatne w szpitalu Oświaty, niż w wcale z wampirami. Louisa wiedziała to po sobie. Była za słaba podczas starcia z jakimkolwiek wampirem, ale medycyna była jej konikiem i mogła jedynie tak pomóc łowcom. Poza tym mogłaby także wykorzystać dawny pomysł Jamesa i pracować w stołówce Oświaty. Dobre, pożywne i zdrowe jedzenie na pewno przyda się ludziom, którzy ciągle poddają się morderczym treningom i niebezpiecznym walkom. Gdyby wzięła pieczę nad stołówką jedzenie byłoby lepsze, niż do tej pory, a i jakichś większych dochodów na to nie potrzebowała. Zdrowo nie znaczy drogo.
Louisa wciąż jeszcze się uczyła w arkanach magii medycyny, ale także poznawała klasyczną medycynę, bez pomocy magii. Nie zawsze będzie w stanie na niej polegać, zresztą i tak potrzebowała sporej wiedzy, by komukolwiek pomóc.
Upartość nie zawsze było wadą, oczywiście w niektórych przypadkach. Nie powinien często ryzykować swojego życia, szczególnie będąc w obecnym stanie. Nie mógł nawet chodzić o własnych siłach z powodu gipsu. A jeśli pomyśli chociaż o wstaniu, Louisa przywiąże go do łóżka.
– Zamierzasz wisieć w powietrzu z głową? Jak chcesz, tylko nie opieraj się o poduszkę, bo szlag trafi maść.
Opieprzyła go, znów kładąc dłonie na biodrach. Mimo wszystko ona także była uparta, ale to raczej nie była wada. Musiała dbać o swoich pacjentów, choćby dlatego, że ma ich pod swą pieczą pod nieobecność Marcusa. Co prawda jego stan nie był już zły, ale powinien jeszcze poleżeć. Został uderzony w głowy, a to bywa niebezpieczne. Mógł się nabawić jakiegoś wstrząsu mózgu, ale najwyraźniej o tym nie pomyślał. W dodatku to przeziębienie! Louisa zajmie się tym, kiedy odzyska siły po dwukrotnym użyciu magii.
Louisa z dezaprobatą patrzyła jak łowca wstaje, zabiera swoją broń i rzeczy. Nie powiedziała już słowa, ale naprawdę nie była z tego zadowolona. Powinien leżeć. To, że czuł się dobrze, mogło być zdradliwe.
– Kiedy wrócisz, zajmiemy się Twoim przeziębieniem. Ciągle kaszlesz. Masz jeszcze jakieś objawy?
Spytała zastanawiając się czy to aby nie przypadkiem ta zaraza, co dotknęła wampiry. I dobrze, niech zdychają. Każdy po kolei, a wszystko niech się zacznie na Ringo i skończy na Testamrncie.[/color]
Do Sali wszedł Michael, dziewczyna posłała mu lekki uśmiech, pomachała ręką i również przywitała. Był całkiem sympatyczny, choć nie wiedziała, że lubił zabawiać się kobietami. Może tym lepiej, inaczej nie byłaby taka miła…
A więc jednak podejrzenie o zarazę. Czyli dobrze skojarzyła fakty, choć nie wiedziała, że Banshee czy Isao mogą być chorzy.
– Pójdę też. A pan ma się nie ruszać, inaczej przywiążę pana do łóżka! Proszę się przespać. Sen pomoże.
Krzyknęła w stronę dowódcy, po czym opuściła gabinet razem z Jamesem.

[zt oboje]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gerard Nie Sie 11, 2013 3:28 pm

Gerard po odwiezieniu Testamenta w trumnie na cmentarz, wrócił do swojej rezydencji. W sumie miał nadzieję, że spotka swoją córkę. Najwyraźniej zżerało go sumienie za słowa jakie wypowiedział do córki, kiedy widział ją po raz ostatni. Ale niestety nie spotkał jej tam, pomyślał że jest w Oświacie, choć jeszcze nie do końca przekonał sam siebie, co do faktu, że jego drugie dziecko stało się łowcą. Za wiele przygód już miał związanych z tym zawodem i wolał zaoszczędzić tego Louisie, najwyraźniej nie do końca się to udało.
W posiadłości odpoczął trochę, zjadł coś wreszcie ciepłego. Choć była to zwykła mrożonka z zamrażalnika, którą odsmażył na patelni. I tak się zdziwił, że takie jedzenie znalazł w lodówce córki. Ona zawsze starała się przygotowywać wszystko ze świeżych produktów. Jeszcze trochę i zrobi ogród warzywny.
Wreszcie mógł się wyspać, a nie tylko ciągnąć na kawach, którą już zresztą rzygał, przez ostatnie kilka dni, które spędził z Testamentem. Nim udał się do Oświaty, napisał także dwa raporty. Jeden dotyczył jego pierwszej walki z Testamentem i to jak go torturował. Następnie w skrócie opisał o przetrzymywaniu w katakumbach, chcąc zrobić z niego prawdziwego kanibala, by polował na swoją rasę, a nie na ludzi, co jednak zakończyło się niepowodzeniem z powodu lenistwa wampira. Drugi raport dotyczył całego zajścia w restauracji. To jak Gerard powiązał morderstwo dwójki ludzi na plaży z wampirem, a także konsumpcji niemowląt w restauracji. Przetransportował zatem kanibala w góry, zamknął w lochach, przesłuchał i zamknął w trumnie. Dowiedział się naprawdę ciekawych rzeczy i zastanawiał się czy Marcus już o tym wie.
Kiedy skończył pisać i wydrukował papiery, wsiadł do swojego zdezelowanego opla i ruszył do Oświaty. Po drodze samochód odmówił mu posłuszeństwa, więc jego podróż nieco się przedłużyła, ale poza tym szczegółem dostał się tutaj bez problemu. Kiedy przekroczył mury Oświaty, ruszył za wskazówkami łowcy, do punktu medycznego. Znalazł odpowiednią salę, zapukał i wszedł, kiedy mu pozwolono. Od razu dostrzegł Marcusa, może trochę się postarzał od ostatniego razu, ale przecież każdy się starzeje. Była to naturalna kolej rzeczy.
- Witaj, Marcusie.
Podszedł do łóżka kolegi i uścisnął mu dłoń. Wziął sobie jakieś krzesło, postawił przy łóżku dowódcy i usiadł na nim. Teczkę z raportami położył na stoliku.
- Miałem dwa spotkania z Waszym Testamentem. Dowiedziałem się ciekawych rzeczy od niego. Ale widzę, że nie jesteś w najlepszej kondycji.
Zaczął, przechodząc od razu do konkretów. Nie umknęło także uwadze Gerardo to, że łowca był cały w gipsach. Nie chciał go zbyt przemęczać, ale chyba wyjścia nie miał.
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Sie 11, 2013 10:32 pm

Normalnie tragedia! Michael przyszedł po Jamesa i zaczął gadać o jakiejś zarazie i nic mu nawet nie wyjaśniono o co chodzi. Tylko Louisa rzuciła swoje kazanie i cała trójka wyszła z sali zostawiając biednego dowódcę samego. Marcus westchnął z rezygnacją leżąc na tych poduszkach. Dobrze że miał trochę podwyższone miejsce przy głowie, lepiej spoglądało mu się na cześć sali i swoją nogę w gipsie. I takie sprostowanie dla gościa, gdyż Namikaze nie jest cały w gipsie tylko ma w niej lewą nogę. Prawa jest cała i zdrowa. Ręce tylko zabandażowane od łokcia do nadgarstka, więc tak źle z nim jeszcze nie było. Ale wstać mu nikt nie pozwala.
Po paru minutach, kiedy próbował zasnąć (co mu jednak za nic nie wychodziło) usłyszał pukanie. Skierował tam swój wzrok jedynego oka dostrzegając postać Gerarda, który wszedł zmierzając do jego łóżka.
- Witaj. - Uśmiechnął się lekko uścisnąwszy mu dłoń. Choć ktoś normalny tu zawitał. Może tym razem dowie się czegoś więcej?
- Nic mi nie jest. Tylko mam uszkodzone kolano. Mów czego się dowiedziałeś po spotkaniach z Testamentem.
Był ciekaw ale też i chciał wiedzieć wszystko co dzieje się w mieście i w oświacie. Leżenie tu bezczynnie nie pozwala mu na nic. Prędzej umrze z tej bezczynności, jeżeli będą mu ciągle coś zabierali i zabraniali wiedzieć to co powinien.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gerard Pon Sie 12, 2013 12:18 pm

Za to Gerard w ogóle nie słyszał nic o żadnej zarazie. Nie miał czasu, żeby nawet przeczytać gazetę, a mowy nie było o włączeniu telewizora. Przez ostatnie dni to w ogóle ledwo żył i chyba cudem jeszcze dawał radę funkcjonować. I znów minął się z córką, nie wspominając już o reszcie łowców, których nie znał. Cały skład się zmienił i pozostali już tylko ci młodzi i niedoświadczeni łowcy, choć na pewno otrzymali odpowiednie przeszkolenie. Czasem to jednak za mało w starciu z wampirem. Trzeba wiedzieć co robić, kiedy zawodzą wszystkie zasady i reguły, które zostały wbite do głowy młodego, początkującego łowcę.
Oczywiście, że widział jedynie nogę i rękę w gipsie, ale Gerardowi nie robiło to różnicy. Marcus i tak nie mógł się swobodnie poruszać, więc dla niego wyglądało to tak, jakby cały był w gipsie. Zresztą to starej daty łowca, miał swój tok myślenia i ciężko to już zmienić. W każdym razie dobrze widzieć, że Marcus wciąż się trzymał i był w jednym kawałku.
– Nieźle Cię urządzili, jeśli to tylko kolano.
Stwierdził i zaśmiał się lekko, już po przywitaniu i otaksowaniu wzrokiem łowcy. Chociaż humor szybko zniknął z twarzy łowcy. Postukał palcem w teczki, które przed chwilą położył na stoliku przy łóżku.
– Tu masz ciekawą lekturę do poczytania przed snem. Na szczęście nie pisałem własnoręcznie, więc się rozczytasz. Jezu, przez ostatnie sto lat technika poszła tak do przodu, że przez trzy godziny zastanawiałem się jak włączyć komputer…
Oczywiście przesadzał, ale chciał trochę poprawić humor staremu znajomemu. Wiedział po sobie, że przebywanie w szpitalnej izolatce i to samemu, sprawia że aż idzie oszaleć. Zatem każdy gość wydaje się być istnym zbawieniem
– Kojarzysz niejakiego Hiro? Tego od Kuroiaishitów?
Zapytał, choć oczywiście nie czekał na odpowiedź. Jego ród z tym wampirzym rodem od wieków mieli sporo utarczek i to on właśnie odpowiadał za śmierć jego żony.
– Nie wiem czy już zdajecie sobie z tego sprawę, ale on jest szefem mafii. Ma swoją siedzibę na Sycylii. Wydaje mi się, że większa część rodu jest wmieszana w tę mafię, co dają im nie małą władzę. Samuru zapewne też macza w tym palce i możliwe, że w ten sposób sięgnął po stołek burmistrza. Są to jedynie moje przypuszczenia. Ale jako były agent moje przeczucia rzadko mnie mylą. Z powodu spraw prywatnych, chciałbym osobiście skopać dupsko Hiro. Może udałoby mi się z niego wyciągnąć coś więcej i od środka zniszczyć ród.
Trochę sporo tych informacji jak na jeden raz.
– A i jeszcze mamy jednego podejrzanego, najprawdopodobniej jakiś bliski znajomy Testamenta. Fioletowowłosy wampir, jakieś dwa metry wzrostu. Jego rysopis dostanę niedługo od policji. Rozumiesz, siedzieli w restauracji i w najlepsze zjadali żywcem niemowlaki.
Aż pokręcił głową i trochę go zemdliło, gdy przypomniał sobie ten obraz.
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Marcus Namikaze Pon Sie 12, 2013 7:54 pm

Marcusowi raczej do śmiechu nie było, czując w sobie klęskę przegranej z tym samym wampirem. I to drugi raz.
- Nie wiem czy Tobie byłoby do śmiechu, przegrać dwa razy z tym samym wampirem.
Namikaze na uśmieszki tego typu i żarty w tej chwili nie miał ochoty, pragnąć jak najszybciej wyjść z tej sali chorych. Ciągle go odwiedzają a on nikogo nie może. Nawet nie miał pewności czy Azel sprowadzi mu tutaj Chizuru. Tak bardzo chciał ją teraz zobaczyć. Mieć pewność, że jest ona cała i zdrowa. Że naprawdę jej nic nie dolega i jest jak przekazała mu Mei.
Gerard szybko przeszedł do sedna sprawy, po tym jak Marcus oznajmił iż chce wiedzieć wszystko co możliwe, pomimo swojego obecnego stanu. Przynajmniej nie będzie tyłów nadrabiał. Zerknął na teczki, po czym znów na dawnego znajomego. Głową skinął na wspomnienie o niejakim Hiro, że coś tam kojarzy z tego imienia. Jak się okazało, informacje Trizgane miał całkiem interesujące.
- To wszystko może wyjaśniać, dlaczego Samuru wciąż utrzymuje się na stanowisku Burmistrza.
Taka musiała być prawda. Mafia zawsze chroni swojego sprzątając niepotrzebnych. To samo mogło przecież spotkać Jiro.
- Sprzątnęli naszego by zabrać siłą stanowisko. - Dodał. To musiało się zgadzać. Niby ten wampir Hiro nie podpadał nikomu w mieście, to jednak działał niebezpiecznie i z ukrycia.
Po kolejnej dawce informacji Marcusa aż lekko zatkało. Wychodzi na to, że cała rodzina jest kanibalistyczna. Tego powinni zabronić. Jednak Samuru na to pozwala.
- To niedopuszczalne... Kolejny kanibal.
Pokręcił także głową, po czym sięgnął po teczki by na nie spojrzeć. I tak nie miał nic innego do roboty. A spać nie będzie, kiedy trzeba mieć pieczę nad wszystkim.
- Zgaduję że zemsta zmusiła Cię do przybycia czy może pojawiłeś się dla córki?
Jako że się znają, Marcus wiedział kto jest jego córką. Lecz przy niej o ojcu nie wspominał ani razu. Może to zasługa Jamesa, którzy przedstawił mu sytuację Louisy? Przyjaciele przecież o wszystkim sobie mówią. A teraz mogła nastąpić drobna zmiana tematu. Powód pojawienia się Gerarda w tym mieście musiał jakiś być.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gerard Wto Sie 13, 2013 11:16 am

– Nie raz i nie dwa przegrałem z tym samym wampirem. Uczymy się błędach. Skoro wiesz jak postępuje i atakuje, wykorzystaj to swoją korzyść i zaskocz go.
Nie chciał oczywiście pouczał dowódcę, mógł mu jedynie udzielić rady, ale na pewno zdawał sobie sprawę. Był przecież dowódcą i miał spore doświadczenie, co widać chociażby po bliznach łowcy czy braku oka. To wszystko świadczyło o jego odwadze i waleczności, a nie przegranych walkach, jeśli myślał w ten sposób.
To prawda, właśnie w taki sposób szlachetny mógł przywłaszczyć stanowisko burmistrza. Ale ostatnio były burmistrz powrócił, więc na pewno go nie zabił, a zatem jaki z tego pożytek? Coś tutaj się nie zgadzało, choć łowca wolał w to nie wnikać. Najważniejsze, że już wiedzą o mafii i o tym, w jaki sposób mogą przenikać we władzę w tym mieście.
Hiro po prostu zarządzał wszystkim, miał pod sobą zapewne nie jednego wampira, który dla nich pracował. Zapewne zdziwiliby się jak wiele krwiopijców zostało w to wmieszane. Nawet jego żona miała coś wspólnego z mafią Hiro. Wzięła kredyt, chciała łatwych pieniędzy. Nigdy nie powiedziała o tym swojemu mężowi, bo po cóż go w to wplątywać?
– Wydaje mi się, że Testament go dopiero uczył. Organizm wampirzy nie jest przystosowany do jedzenia surowego mięsa.
Wyciągał kolejne wnioski, acz nie był pewny co do tego. Wcześniej jednak nie słyszeli o morderstwach kanibalistycznych wykonanych przez kogoś innego, niż Testamenta. Wiadomo, miał takie rozstawienie kłów, że ciężko go z kimś pomylić.
– Do córki. Ostatnio widziałem ją jako wampira. Hiro załatwię przy okazji, jeśli pozwolisz. Zapewne wiesz czy Louisa przypadkiem nie jest… łowczynią?
Skoro widział jako wampira, to bardzo możliwe, że wcześniej czy później poszła w ślady rodziców. Gerardowi nie bardzo się to podobało.
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Marcus Namikaze Wto Sie 13, 2013 8:33 pm

- Jeśli będzie okazja...
Ale jakoś jej nie widział. To przez wampira ma rozwalone porządnie kolano i będzie niestety kulał. Trzeba było cały staw kolanowy wymienić i naprawić na tyle, by Marcus część nogi nie stracił. Zerknął na swoją nogę, będąca w gipsie. Westchnął i spojrzał na Gerarda. Wiedział że ten mu tylko chciał doradzić. Sam miał na koncie znacznie większego doświadczenie od niego samego. Być może kiedyś dogoni Kaiena? Kto wie.
- Trzeba w jakiś sposób temu zapobiec. Tylko nie wiem jak.
Nie chciał by kanibalizm się rozprzestrzeniał w mieście. By Testament nauczał swoich nowych towarzyszy wampirzych jedzenia ludzkiego mięsa. W sumie to nie wszystkie wampiry to lubiły robić. Dla nich najsmaczniejsza jest krew a nie mięso.
Więc jednak przyjechał do córki. Tak też mógł Marcus przypuszczać.
- Jest. Ale pracuje jako pomocnik medyczny. Chwilę temu właśnie wyszła ze swoim nauczycielem. Miła z niej dziewczyna, ale bywa tez stanowcza, zdecydowana i odważna. Możesz być z niej dumny i spokojny. Nie jest już wampirem.
Uśmiechnął się lekko, chcąc Gerarda choć taką nowiną pocieszyć. Louisa jest bezpieczna. Zatem może zająć się Hiro i innymi sprawami jakie zostały mu przydzielone.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gerard Wto Sie 13, 2013 9:16 pm

Gerard doskonale wiedział, że z połamanym kolanem może być ciężko. Ale organizm łowcy był o wiele silniejszy niż zwykły, ludzki. Zawsze może poddać się operacji i będzie zdrów jak ryba. Oświata miała naprawdę dobrych medyków, więc nie powinien obwiać się żadnych komplikacji. Łowca jednak nie podjął już tego tematu, uznając go za zakończony. Raczej nie myślał o tym, żeby zbliżyć się do poziomu Kaiena. Możliwe, że i był na tyle silny, aby kiedyś także zostać żywą legendą, ale na razie nie myślał o przejściu na emeryturę. Świetnie mu było w roli łowcy i wojownika, nie nadawałby się jeszcze na pracę biurową, w towarzystwie wampirów.
- Jeśli są kanibalami, to bardzo dobrze. Niech wpieprzają siebie nawzajem i zabijają własny gatunek. Jednak trzeba chronić ludzi. Może częstsze patrole slumsów i okolic domów dziecka coś by dały?
Gerard nie miał jednak pojęcia w jak opłakanym stanie są siły łowców. Było ich mało, a i tak większośc z nich to jeszcze dzieciaki, które zostały łowcami ze zwykłej zemsty. Brakuje już łowców wywodzących się ze starych rodów łowieckich.
Pomocnik medyczny? Ucieszył się, była coraz bardziej podobna do swojej matki, nie tylko z wyglądu, ale także charakteru.
- Zawsze chciała zostać medykiem. Nie chciałem jedynie, żeby pakowała się w to bagno. Wiesz doskonale, że życie łowców nie należy do najłatiwjszych. Najwyraźniej geny w niej wygrały. Masz jeszcze jakieś informacje dla mnie? Mam się czymś zająć? Skoro jestem już w Japonii, mógłbym się jakoś przysłużyć Twojej Oświacie, jak niegdyś.
Wzruszył ramionami, sięgając po paczkę fajek, by wyjąć papierosa. Wetknął go w usta, nawet nie zastanawiając się nad tym, że mogę tu być jakieś zakazy. Odpalił go i zaciągnął się głęboko do płuc.
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Marcus Namikaze Sob Sie 17, 2013 10:11 pm

I to zamierzał Marcus zrobić. Poddać się leczeniom i możliwym operacją, aby uzyskać pełną sprawność w kolanie. To co teraz Yutaka wykonał, to w celu wyleczenia z uszkodzeń i uratowania by w ogóle Marcus części nogi nie stracił. Gdy to wszystko się zagoi na tyle by mógł chodzić, po badaniach sprawdzi się czy konieczna będzie kolejna operacja, czy sama rehabilitacja pomoże mu odzyskać pełnię sprawności.
- Chętnie bym ich zamknął w jednej celi i patrzył jak się pożerają.
O tak. Na taki pomysł to by chętnie przystał. A zwycięzcę to by może spalili żywcem? Jednak tym wygranym mógłby się okazać Testament, zważając na to że ma on w tym doświadczenie, skoro tego drugiego dopiero uczył. Przynajmniej tak wnioskuje Marcus ze słów Gerarda.
- Lecz jeżeli chodzi o patrole. To nie mam już kogo wystawiać. Większość to młodzi, mało doświadczeni w takich walkach. Pozostali mają już sporo nadgodzin w pracy i pilnuję tylko tego, aby mieli choć parę godzin na przespanie się. Inaczej padną mi jak muchy.  
Przedstawił mu krótko sprawę jak wyglądała w rzeczywistości w ich Oświacie. Gdyby Marcus miał ją porównać do innych Oświat, to być może miałby najmniejszą liczbę tępicieli wampirów. Dlatego każda pomoc z zewnątrz mu się przyda.
- Zawsze staram się kobietom i dziewczynom przedstawiać takie stanowiska, by nie marnowały swojego życia na polu walki. Tam nie jest ich miejsce. Moja siostra i matka także są medykami. Widać, że to już tradycje rodzinne. - Odpowiedział pierw na temat ich rodzin i tego, że ich kobiety zostają medykami. W rodach łowieckich ostatnio staje się to tradycją. Tak jak na wojnie, mężczyźni walką a kobiety ratują. Tak jest i tutaj. Kto wie czy i Chizuru nie zostanie medykiem jeżeli Marcus jej to zaproponuje po zakończeniu z nią szkolenia na łowczynię, by mieć pewność że córka będzie umiała się odpowiednio bronić.
- Twoja pomoc bardzo się przyda. Na razie jestem wykluczony ze wszystkiego a nie chciałbym by Christian sam wszystko robił. Leandrowi zostawiłem szpital ale nie wiem czy da sobie chłopak radę, więc mógłbyś się tym zająć? Kuroiaishita go przejęli a to sprowadzić może tylko klęskę dla ludzi.
Szpital to ważna część miasta. Jeżeli zostaje przejęty przez wroga, inni nie mają gdzie szukać pomocy. Lub dostaną się tylko za odpowiednio wysoką cenę. Gerard mógł o tym nie wiedzieć, ale jeżeli przeczyta archiwalne gazety z ostatnich dni, to się dowie interesujących rzeczy.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gość Wto Sie 20, 2013 10:41 am

Louisa opuściła jeden gabinet w skrzydle szpitalnym, by zaraz udać się drugiego. Czuła, że robi się zmęczona. Może i nie używała za dużo magii, to jednak był to jej pierwszy raz, kiedy w ogóle na kimś jej użyła. Nie wiedziała, że będzie to takie wyczerpujące i teraz sama miała ochotę trochę odpocząć. Wiedziała, że póki co nie może sobie na to pozwolić. Musiała udać się do dowódcy, a potem zająć chłopakami, by im przynieść chociaż ze trzy porządne posiłki. Coś jej się wydawało, że tej nocy raczej nie będzie mogła sobie pozwolić na sen.
Dotarłą wreszcie do gabinetu. Nie wiedziała, że zastanie tam ojca, rozmawiającego z dowódcą. Nie miała przecież pewności, że ojciec faktycznie jest łowcą, a już na pewno nie chciała, by dowiedział się, że sama wstąpiła w ich szeregi. Co prawda teraz przekwalifikowała się na medyka, ale Gerardowi ciężko było cokolwiek wytłumaczyć. On miał swoje racje.
Zapukała więc cicho do drzwi tak, żeby nie obudzić łowcę, jeśli pogrożył się we śnie. Kiedy otrzymała pozwolenie, weszła do środka, zamykając za sobą drzwi.
- Doktor Matsuchita przekazał dla pana lekarstwo dla wzmocnienia organizmu, wrazie gdyby zaraził się pan wirusem.
Zrobiła kilka kroków do przodu, dostrzegając już wcześniej ojca. Ominęła go jednak i podeszła do stoliczka. Nalała wody do szklaneczki, postawiła ją na tacy i podała Marcusowi. Nie pomagała mu w połknięciu, bo jeszcze zacznie na nią krzyczeć, że robi z niego inwalidę. Na pewno poradzi sobie sam jedną ręką.
- Tato...
Nie chciała rozwijać żadnego tematu w towarzystwie dowódcy. Najwyraźniej przeszkodziła im w jakiejś rozmowie, więc kiedy Marcus łyknął już swoje lekarstwo, Louisa opuściła gabinet. Musiała chwilkę odsapnąć i napić się czegoś ciepłego, by wrócić do Yutaki i mu pomóc.

[zt]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gerard Wto Sie 20, 2013 12:44 pm

Gerard byłby bardzo dumny, gdyby Louisa mogła uczestniczyć przy takim zabiegu, skoro Marcus już mu zdradził, że Louisa wybrała ścieżkę medyczną. Zresztą sam Marcus może bardziej zacząłby ufać kobietom, gdyby jakiejś pozwolił uczestniczyć przy operacji. Czy to matce, siostrze czy też córce. Ale Gerard nie zamierzał się wtrącać. On był żołnierzem, wojownikiem, nie znał się na takich rzeczach. Wolał trzymać broń niż wacik, zastanawiałby się co z nim zrobić. Zresztą, gdyby kiedyś musiał pomóc rannemu łowcy, to już lepiej, gdyby ten umarł, naprawdę. Gerard nie tylko pogorszyłby sprawę, ale jeszcze nieświadomie zadał ból.
Łowca zastanowił się nad słowami, jakie dowódca wypowiedział. Zamknąć dwóch kanibali w klatce i patrzeć jak się pożerają. To nie byłby zły pomysł.
– To jest dobry pomysł. Moglibyśmy tak karać wszystkie wampiry. Złapać wszystkie, które dopuściły się mordów na ludziach i zamknąć je razem. Niech walczą ze sobą o przetrwanie. Ich instynkty biorą górę, więc wątpię, by któreś z nich odmówiło.
Wzruszył ramionami, wyraźnie zadowolony. Gdyby mógł widzieć na własne oczy jak wampiry wybijają się nawzajem, naprawdę byłby najszczęśliwszym człowiekiem świata. Między nich mógłby trafić nawet Testament. Mieliby pewność, że z pozostałych wampirów nie pozostałoby nic innego oprócz prochu.
– Pomyślałem, żeby zrobić z Testamenta naszą broń. W końcu Kanibal, moglibyśmy pomóc mu stanąć na nogach, żeby zabijał swoich.
Wiedział, że ten pomysł jest ryzykowany, ale mieć w swoich szponach taką broń to dopiero wyzwanie. A łowców i tak im przecież brakowało. Trzeba by tylko znaleźć jakiś sposób, by kontrolować tego wielkoluda.
– Zatem trzeba przeprowadzać im co jakiś szkolenia. Walki w terenie pod okiem doświadczonego łowcy. Nie mogą skupiać się wyłącznie na poziomach E. Z czasem rzucić ich w walkę z silniejszym wampirem. Inaczej nigdy się nie nauczą. Mogę się tym zająć, jak znajdę więcej czasu.
Jeśli łowcy nie nauczą się walczyć albo będą unikać walki z silniejszymi przeciwnikami, to w końcu wampiry zwyciężą i zabiją wszystkich słabszych łowców. A wówczas nawet ci doświadczeni, bez wsparcia daleko nie zajdą.
Gerard powoli skinął głową na słowa dawnego druha. To prawda, kobiety nie nadawały się do walki. Były słabsze i nie miały tyle siły fizycznej co mężczyzna. Co prawda odpowiedni trening sprawiał, że umiały się bronić, to nie raz okazywało się to za mało. Dlatego Marcus dobrze robił, kwalifikując kobiety na lekarzy. Do tego wręcz idealnie się nadawały. Opanowane i nie mdlejące na widok krwi.
– Rozumiem, że naszym celem jest odbicie szpitala. Będę musiał przyszpilić Hiro. Odpowiada za to lekarstwo w sprawie zarazy. Możliwe, że będzie wiedział kto obecnie sprawuje władzę nad szpitalem. Choć nie zdziwiłbym się, gdyby to był Samuru albo Testament. Wiem, że zabił poprzedniego ordynatora. Widziałem to na własne oczy.
Był jedynym świadkiem w tej sprawie. Samuru od razu zataił sprawę, ale Gerard wiedział, że to Testament zabił ordynatora.
– Nasz kochany burmistrz zarzeka się tej sprawy. Podał do sądu tego reportera i zamknął gazetę. Istna propaganda.
Westchnął i już po chwili do gabinetu weszła jego córka. Miał ochotę ją przytulić albo chociaż porozmawiać, ale w obecnej sytuacji nie bardzo mieli jak.
– Odpocznij, wyglądasz na zmęczoną, Lo. Porozmawiamy w domu.
Odprowadził córkę wzrokiem, po czym znów zwrócił swą uwagę na dowódcę.
– Będę Cię na bieżąco informował. Potrzebuję jedynie Twojej zgody, co do odpowiedniego traktowania wampirów.
Oczywiście chodziło mu o tortury w czasie przesłuchań i nie tylko. Nie miał pewności czy będzie miał czas na to, kiedy złapie już Hiro.
– Będę korzystał z Oświaty w górach. To idealne miejsce. Jeśli pozwolisz.
Nie znosił się o nic prosić, ale nie był u siebie i nie miał tutaj żadnej władzy. Zatem wolał mieć pewność, że robi wszystko „legalnie”.
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Marcus Namikaze Wto Sie 20, 2013 2:38 pm

Marcus także by chętnie popatrzył na te brutalne sceny z udziałem wampirów, jak się same nawzajem zabijają. Miał w tym celu świetny pomysł, przeznaczyć jedną salę w siedzibie w górach, która byłaby małą arena walki między wampirami, z odsłanianym dachem. Jeżeli jeden drugiego nie będzie chciał zabić, to zabiłoby ich słońce. Coś w tylu Gladiatorów - walki na śmierć i życie. Ta brutalność może uspokoi trochę wampirze społeczeństwo a łowcy urosną w siłę?
Ciekawą koncepcję przedstawił mu Gerard w sprawie ich szkolenia, szczególnie tych wampirów, które by dla nich pracowały. Zwykle Marcus unikał wszelkiego rodzaju współpracy z nimi, ale zrobienie z nich swojej maszyny do zabijania nie jest głupie. Nim mu odpowiedział, musiał się zastanowić i przeanalizować jego słowa.
- Zwykle unikam wszelkiej współpracy z wampirami, w obawie o zdrady. Jednak zrobienie z nich swoich maszyn do zabijania nie wydaje się być głupie. I tak jest nas garstka, więc co szkodzi.
Widocznie był za tym aby zgodzić się na szkolenia wampirów. Lecz nie mówiąc im dosłownej prawdy. Z Testamentem jednak będzie ciężko. Taką bestię nie łatwo "oswoić".
- Słyszałem o tym. Nie ważne który tam sprawuje sobie stanowisko dyrektora. Szpital przejęła rodzina Kuroiaishitów. Mógł tego dokonać jeden członek, przekazując budynek w ręce drugiego.
Zdążyć odpowiedzieć przyjacielowi, kiedy Louisa przyszła dać mu lekarstwo. Zezwolił jej na wejście, choć nawet pukać nie musiała. Sala była duża i mogła pomieścić nawet dwudziestu pacjentów, oddzielanych zasłonami. Marcus nie leżał przecież sam w jednoosobowym pokoju. Tu nie ma takich luksusów.
Również dostrzegł zmęczenie u dziewczyny.
- Ma rację. Odpocznij i nie przemęczaj się. - Dodał po zażyciu lekarstwa. Wtedy też Louisa opuściła salę zostawiając ich samych.
- Masz moją zgodę na wszelkie środki przesłuchiwania wampirów. Od łagodnych po ostre, jeżeli to konieczne. Siedziba w górach również stoi dla Ciebie otworem. Miej tylko legitymację by nie było problemu z przepuszczeniem.
Marcus w wielu punktach rozstawiał patrol zezwalając wejść do pewnych miejsc tylko wybranym. Tak było w przypadku Siedziby w górach. Tam zawsze co najmniej czterech jej pilnowało w warcie na zmianę.
W tym czasie do sali wszedł Christian. Zastępca Marcusa.
- Witam. - Przywitał się z Gerardem, a gdy podszedł to i uścisnął mu rękę. Po czym zwrócił się do Marcusa.
- Wybacz że przerywam Ci odpoczynek, ale mamy dwa wampiry które chcą współpracować. A właściwie to postawiłem im taki warunek. Wampirzyca nie wie nic o Kuroiaishitach, pomimo noszenia nazwiska Fumikana. - Przedstawił mu krótko sytuację. Za to Marcus zapytał o jedną osobę.
- A co z Takei'em?
- On był tym co sprowadził tutaj zarazę. Nie kontrolował się ale Yutaka zapanował nad tym. Pytanie tylko co z nimi zrobimy? Współpracować nie mogą, bo nic nie potrafią a wampirzycy nie odpowiadają warunki. Byłbym za tym aby ich porządnie ukarać lub dobić na śmierć.
Christian także stosował ostre zasady, jeżeli chodziło o karanie wampirów. Marcus westchnął i spojrzał sobie w sufit. Jeżeli zezwoli na ich zabicie i jego siostra się o tym dowie, może stracić jej zaufanie za udzielenie zgody na zabicie Isao.
- Niech Yutaka ich wyleczy. Jutro do nich zajrzę.
Christian nie ukrywał zaskoczenia, że aż zapytał.
- Jesteś tego pewny?
- Tak. Wiem jak ich przekonać do współpracy.
Jeżeli Gerard nic od siebie nie dodawał, Christian wyszedł by polecenie przekazać doktorowi.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Gerard Sro Sie 21, 2013 11:00 am

Zapewne każdy szanujący się łowca z chęcią oglądałby wampiry mordujące siebie nawzajem. Gerard jeszcze wziąłby sobie jakiś popcorn i traktował to przedstawienie jak dobry seans w kinie. Nienawidził wampirów, ale wiedział, że nie mógł atakować wszystkich jak leci, zwróciłoby to nie małą uwagę wampirów, przez co ludzie byliby w jeszcze większym zagrożeniu. Jednak z tym będą musieli poczekać, póki nie zdetronizują Samuru. Mógłby ciągle mieszać się w ich sprawy, wykupił przecież Oświatę, przekupił także sądy, nic zatem dziwnego że zasłania się prawami człowieka w przypadku wampirów, które zostały uwięzione przez łowców.
Gerard także nie przepadał za jakąkolwiek współpracą z krwiopijcami. Nie był za żadnym pokojem między rasami, bo prędzej czy później któraś ze stron pierwsza zaatakuje. Albo wampir, którego głód go za bardzo przycisnął albo człowiek z chęci zemsty za jakiegoś bliskiego zamordowanego przez wampira. Nawet jeśli zawrze się pokój z tymi istotami, zawsze znajdzie się ktoś ponad to.
– Ja także. Wampiry to bardzo przebiegłe, zdradliwe istoty. Nie wiesz nawet, w której chwili wsadzą Ci nóż w plecy. Jednak Testamenta można bardzo łatwo omamić. Jest słaby psychicznie i dla jedzenia zrobi wszystko. Popracuję nad nim.
Oczywiście to były plany przyszłościowe. Póki co trzeba zająć się ważniejszą sprawą, jaką był szpital. A zatem łowca otrzymał pozwolenie na dowolność w przesłuchiwaniu wampirów, to bardzo przydatne, szczególnie że w czasie przesłuchań nie będzie zbytnio czasu na latanie do dowódcy i pytanie o każdą rzecz.
Skinął głową, przyjmując zalecenie co do noszenia legitymacji. Na dobrą sprawę nie rozstawał się z żadnymi ze swoich dokumentów, nie ważne czy były one prawdziwe czy lewe. Najczęściej przydawała się jego odznaka policyjna. Wiadomo, w wielu morderstwach sprawcami okazywały się być wampiry. Nie każdy policjant zdaje sobie sprawę z istnienia krwiopijców, dlatego ciężko im rozwikłać pewne sprawy. W takich miejscach bardzo przydają się łowcy. Gerard już kilkanaście lat temu postarał się o papiery policyjne, co bardzo ułatwia mu pracę we francuskiej Oświacie.
Ich rozmowę przerwało im wejście zastępcy dowódcy. Gerard wstał z ociąganiem i wyciągnął ku łowcy dłoń, by odwzajemnić uścisk na powitanie.
– Hej.
Po czym znów zajął swoje miejsce na tym bardzo wygodnym krześle. Zamilkł na chwilę, przysłuchując się rozmowie między dwoma łowcami, analizując całą sprawę. Fumiakana. Chyba musi znowu sięgnąć po teczki, acz to nazwisko kojarzyło mu się z żoną Testamenta. Poczekał, aż Marcus wyda odpowiednie polecenia, nie wtrącając się. Nie bardzo rozumiał dlaczego Marcus chce uleczyć te wampiry, ale skoro wiedział jak zmusić je do gadania czy współpracy to bardzo dobrze. Gerard raczej by je szantażował, szczególnie gdyby odkrył o więzi jakie łączą te dwa wampiry. Jeśli jednemu z nich zagroziłoby się śmiercią albo torturowało na oczach drugiego, szybko by pękły. Wampiry mimo wszystko odczuwając sporą więź. To istoty stadne, samotność szybko je wyniszcza.
– W takim razie ja też pójdę. Muszę trochę odpocząć, a potem zbiorę jakichś chętnych do pomocy przy odbiciu szpitala. Będę Cię informował na bieżąco. Tak więc trzymaj się i do zobaczenia.
Pożegnał się z dowódcą, uścisnął mu rękę i opuścił gabinet, udając się do posiadłości, by odpocząć.

[zt]
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Marcus Namikaze Sro Sie 21, 2013 3:08 pm

Więc mieli już wszystko obgadane. Polecenia wydane także Marcus po wyjściu Christiana i Gerarda mógł odpocząć. Przejrzał jeszcze przyniesione mu akta na temat Testamenta i Hiro. Poczytał, popatrzył i odłożył, czując jak zmęczenie daje się mu we znaki. Takze zamknął oczy i zasnął. Spał długo aż obudził się dnia kolejnego. Wtedy to Yutaka do niego zawitał w celu obejrzenia ran. Wszystko ładnie się goiło a lek jaki dostał, przyspieszył także stadium regeneracji ran. Mimo to, bandaże jeszze musiały pozostać na przedramionach oraz kolanie, tym najbardziej uszkodzonym. Doktor zdjął mu gips, kolano zabandażował i usztywnił specjalnym urządzeniem medycznym, który Marcus może bez problemu zdejmować i zakładać. Przez jakiś czas będzie zmuszony go nosić. By łatwiej się mu chodziło, dostał kulę do chodzenia. Tak oto opuścił sale chorych udając się do swojego pokoju by ogarnąć porządnie.


[z/t]
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr1 [parter] - Page 3 Empty Re: Sala Chorych nr1 [parter]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach