Cela nr 2 [podziemia]

Strona 3 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Czw Sty 30, 2014 8:53 pm

Widząc obojętność Łowcy, zaczęła się rozglądać po czymś przydatnym. Jedynym przedmiotem w tej celi było krzesło, które na nic się jej nie przyda. Wiedziała, że lada moment może zostać przygnieciona przez Kanibala. Coraz bardziej kurczył jej się czas. Cela wydawała jej się dziwnie coraz mniejsza z każdą sekundą. Na pewno w grę nie wchodziło rzucanie się na Testamenta. Tylko by mu ułatwiła całą robotę.
- Nigdy nie odpuszczasz?
Oczywiście było to pytanie retoryczne. Meli doskonale zdawała sobie sprawę, jaka czeka ją odpowiedź.
- Może jest coś co mogę zrobić, a ty byś mnie nie zjadł?
Chwytała się już wszystkiego, co przyszło jej do głowy. Negocjacje chyba nie były najlepszym wyjściem? Jednak nic innego nie przychodziło jej do głowy. Jeśli Tess zbliżał się do wampirzycy, ona zaczęła uciekać. Choć to na pewno nie potrwa długo...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Pią Sty 31, 2014 8:52 am

Oczywiście, że nie potrawa. Wampir przez marną kondycję się męczył, poza tym wpadał w prawdziwą furię. Z dzikością w ślepiach łypał na swoją ofiarę, która bezskutecznie próbowała znaleźć z nim nić porozumienia. Stwór wreszcie zatrzymał się i nawet nie mrugając, wciąż obserwował Meli. Za żadne skarby nie spuści z niej uwagi. Dyszał wściekły, zaciskał pięści, a z obnażonych szczęk skapywała ślina. Nie istniał Gerard, nie istniał nikt inny, tylko ta słaba ofiara, umiejąca szybko uciekać. Ale nie na długo. W ataku szału, każdy mięsień pracował i nie, nie potrzebował wampirzych umiejętności, żeby rozerwać łańcuch kajdanek. Olbrzym sam w sobie posiadał siłę, zdolną zaskoczyć niejednego. Łańcuch pękł, a jego drobinki posypały się z cichym łoskotem po twardej podłodze. Ze zwierzęcym rykiem rzucił się na dziewczę, nie dając możliwości ucieczki. Rozpiętość ramion przy jego wzroście był niczym niekończący się mur dla osoby dużo niższej i jeśli zechce uciec, złapie ją w swoje zakrzywione szpony i przyciśnie do ściany. Nie miała żadnych szans na ucieczkę z czymś co zostało urodzone żeby polować i zabijać. Trzymając w szponach ubranie wampirzycy, przyciskał ją do ściany, a druga łapa przejechała po ceglanej ścianie, pozostawiając za sobą wyraźne ślady zarysowań. Nie należy także zapominać, że elektryczna obroża jaką miał założoną na karku stwór, działała. Nie tylko raziła jego, ale także i Meli. Mogła więc odczuć na sobie przepływający prąd, który podrażniał jej kończyny, natomiast co do potwora - był zbyt rozjuszony, żeby zwrócić uwagę na szkody w organizmie.
Miała naprawdę przechalapne i jeśli nic Olbrzyma nie powstrzyma, zatopi swoje zęby raz jeszcze w tym ciele, lecz nie w szyję, a w smakowite ramię. A nóż widelec się uspokoi?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Sob Lut 01, 2014 11:23 pm

No i dyplomacja wzięła nogi za pas i uciekła. Wampirzyca nie spodziewała się wielkich sukcesów, choć nieco liczyła na nieznaczną poprawę swojej sytuacji. Niestety niczego nie uzyskała chcąc dość do porozumienia z Olbrzymem. Westchnęła, poniekąd pogodzona z tym co ją czeka. Przestała już liczyć na pomoc łowcy. W końcu czemu miałby jej pomagać? Nie był jej nic winny. Meli postanowiła zrealizować ostatni pomysł jaki jej przyszedł do głowy. Bacznie obserwowała Testamenta. Krzyknęła cicho, kiedy wyłamywała sobie kciuki. Zagryzła wargę, próbując zapomnieć o bólu, pozbywając się kajdanek. Nie trwało to wiele czasu, ale nie zdążyła uciec przed łapami Testamenta. Z żalem stwierdziła, że on także pozbył się kajdanek. Poczuła nieprzyjemny prąd, który rozchodził się po jej ciele. Nie zwracała na to większej uwagi. Interesowało ją tylko wydostanie się z tego miejsca w jednym kawałku.
Niespodziewanie skóra Tessa zaczęła jakby gnić. Na początku przybrała odcień szarości podobny do ściany w klatce. Później zrobiła się sucha oraz szorstka. Stwór mógł poczuć jak żyły palą go, jak wystawione na ogień. W jego głowie rozległ się przeraźliwy, ogłuszający krzyk, trwający około pięciu sekund. Oczywiście zaobserwować to mógł jedynie Tess, gdyż wszystko było wyłącznie iluzją.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gerard Nie Lut 02, 2014 8:12 pm

Gerard przez jakiś czas nie interweniował w tę grę, jaką prowadziły ze sobą wampiry. Przyglądał się jedynie i przysłuchiwał wymianie zdań oraz pazurów. Popijał także kawę, by wreszcie wypalić do końca peta. Wyrzucił go na podłogę i przydepnął go wojskowym butem, by przestał się tlić. Wpatrywał ze znudzeniem w to w twarz Meli to w twarz Testamenta. Niepotrzebnie traciła swoje siły na rozmowę, nie miało to najmniejszego sensu. Testament w takim stanie nigdy nie przejmował się tym, co ofiara ma do powiedzenia, po prostu atakował. Nie zdziwił się, kiedy kajdanki pękły pod naporem siły kanibala. Zadziałała także adrenalina, dodając mu sił. Drgnął jednak, gdy z całą swoją siłą rzucił się na drobną wampirzycą. Pochylił się nieco do przodu i zmarszczył brwi, przyglądając się uważniej. Meli jeszcze dawała sobie radę, uciekając przed wampirem. Dostrzegł także, że dziewczyna zamierzała zdjąć kajdanki przez wyłamanie sobie kciuków. Takie rzeczy byłyby dozwolone i możliwe na filmie akcji, ale nie w rzeczywistości.
Gerard nie mógł dopić nawet kawy, odstawił kubek na stolik i wymierzył broń w Meli.
– Przestań. Skończysz po tym gorzej, niż po kłach Testamenta.
Jeśli wampirzyca nie przestała, łowca zostanie zmuszony ją postrzelić. Tym samym, unieruchomił swoją mocą wielkoluda, korzystając z cienia, jaki zalewał celę. Sięgnął po kolejne kajdanki blokujące moce i wszedł do więzienia dla wampirów, wciąż celując w małą wampirzycę. Podszedł do wampira, nie okazując strachu. Uwolnił mu ręce ze swojej mocy, by móc je zapiąć kajdankami.
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Nie Lut 02, 2014 9:12 pm

Niestety zabawę czas zakończyć. Przerwał ją Gerard, który postanowił przerwać dziwaczny ruch Meli, a tym samym ocalił ją przed zaślinionym pyskiem potwora, który aż dyszał z wściekłości i nieokiełznanego głodu. Nie zdążył się nawet odwróci, kiedy łowca zablokował jego potężne cielsko. Prychnął głośno, obserwując uważnie poczynania Gerarda. Celował w bezbronną Meli, która nie miała żadnej szansy na jakąkolwiek obronę w tym miejscu. Tereny wroga...
Co do samego Olbrzyma? Poczuł, że zaś może ruszać rękoma. Pogromca wampirów zapomniał, jak stwór atakuje w szale. W ogóle nie przemyśla swoich ruchów, atakuje bez sensu, byleby zatopić zęby w ciele ofiary. Jednakże zamiast kłów, miał pazury. Miały one wylądować w dowolnej części ciała łowcy. Mógł się odsunąć, a wampir nie trafi, wszak był unieruchomiony. Jednak co to za sobą przyniesie? Zwierzęcy umysł, walka o przetrwanie - tym się głównie kierował.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Pon Lut 03, 2014 7:35 pm

Słysząc słowa Łowcy, Meli spojrzała na niego kątem oka. Cały czas musiała obserwować Olbrzyma. Widząc broń, którą Gerard celował w nią, westchnęła zrezygnowana. Postanowiła nie sprawdzać ile prawdy zawierają jego słowa, zdecydowanie miała dość na dzisiaj wrażeń. Nie wiedziała czego może się spodziewać po wampirze i człowieku. Fakt faktem była na wrogim terytorium, przez co na starcie miała gorszą pozycję. Patrzyła jak Ger wchodzi do klatki. W pierwszym odruchu zapragnęła rzucić się biegiem i uciec, ale nie drgnęła ani jednym mięśniem. Zapewne ucieczka i tak by jej się nie udała. Po pewnym czasie poczuła jak emocje z niej opadają. Ból głowy powrócił z zdwojoną siłą. Najchętniej położyła by się na jakimś łóżku i odpoczęła. Czekała na to co teraz się wydarzy. Co Łowca uczyni z Testamentem? I co z nią? Bardzo wątpiła aby to był już koniec i została wypuszczona z tej celi. To było by przecież dla niej zbyt piękne.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gerard Pon Lut 03, 2014 9:04 pm

Gerard nie da sobie w kaszę dmuchać. Takie wampiry to on zjadał na śniadanie, ewentualnie stanowiły całkiem przesympatyczną przystawkę, popijając drogim winem. Gerard poniekąd cieszył się, że nie musi zrobić durszlaka z tej małej wampirzycy. W sumie szkoda, taka ładna i wydawała się całkiem twarda. Może później sprawdzi ile tak naprawdę była w stanie wytrzymać. A jeśli zamierzała uciec z więzienia, na górze łowcy na pewno ją zatrzymają, nie wspominając już o całkiem celnej kuli, jaką Biały Wilk wymierzyłby jej w… głowę. Bez cackania się. Zbiegłe wampiry są szalone i zagrażają ludziom – proste.
– Siądnij sobie tam, panienko. Bez żadnych numerów.
Bronią wskazał jej krzesło, po drugiej stronie celi, z dala od wyjścia. Tym samym zagroził jej bronią, by nie robił niczego głupiego, bo marnie skończy. Po takim ostrzeżeniu, przeszedł do swojego ulubieńca, który najwyraźniej jeszcze nie wrócił z wędrówki. Wciąż był w szale. Gdy zamachnął się na niego swoimi pazurami, łowca po prostu przykucnął i cofnął się, by uniknąć pazurów.
– Uspokój się, byczku.
Jeśli słowa do niego nie dotrą, przestrzeli mu kolano. Nie mógł się z nim patyczkować tylko dlatego, że ten wampir należał do jego ulubieńców. Tak, nawet ludzie-łowcy mają swoje schizy. To, czy Testament został postrzelony czy też nie, zależy od jego zachowania. Wciąż nie mógł się ruszać, gdy Gerard podszedł tym razem do Meli. Musiał ją skuć. Za krzesłem, na którym sobie siedziała były łańcuchy, przymocowane do ścian. Z drugiej strony kończyły się coś na kształt obroży z kolcami od wewnątrz. Czyli jeśli Meli zacznie się szarpać, kolce wbiją jej się w ciało.
Gerard przełożył ręce wampirzycy na tył, tak by znajdowały się za jej plecami. Sięgnął po łańcuch i pierwszą obrożę założył na szyję Meli. Następne dwa zapiął na jej nogach, przykuwając je do krzesła oraz ściany, by nie mogła uciec, ani zerwać się z uwięzi, bo wówczas straci głowę przez obrożę na szyi. I podszedł do Testamenta sprawdzając, jak się miewa. Jeśli się już uspokoił (niezależnie od postrzału), zamierzał go skuć.
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Wto Lut 04, 2014 8:30 am

Nie wnikał w kłopoty Meli. Miał swoje. Gerard zdołał uniknąć kłopotów i o dziwo nie skarcił wampira postrzałem czy inną krzywdą. Tylko słowa... Zresztą, po samym nie udanym ataku oraz spokoju wewnętrznego łowcy, nie powtórzył ataku. Nerwy opadły. Bestia mruknęła coś niezrozumiałego pod nosem, opuszczając łapy, jeśli było to możliwe.
Mógł zająć się na nowo swoją wampirzą cizią. Olbrzym jedynie słuchał, zmrużył gadzie oczy i czekał na swoją kolej. Łowca miał naprawdę silny charakter, co zdołał zauważyć stwór. Wolnym krokiem opuszczał świat szaleństwa, na co nie czekał tylko jego Pan. I nie, nie czuł się dobrze. Nie zjadł wampirzycy. Pusty żołądek wciąż domagał się pożywienia, jaki po akcie napadu furii skurczył się jeszcze mocniej, powodując silne boleści. Jeśli ponownie skupi się na bólu oraz głodzie, ponownie wpadnie w szał. Temu też, kiedy Gerard wrócił po niego, całą swoją uwagę starał się utrzymać na wszystkich czynnościach wykonywanych przez mężczyznę. Innymi słowy, skucie. Wampir nawet przestał oddychać, byleby nie czuć zapachu mięsa oraz krwi łowcy, wampirzycy... istny koszmar.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Wto Lut 04, 2014 5:40 pm

Spojrzała w stronę krzesła, które wskazywał Łowca. Nie spodobało jej się to, że musi tak siąść. To miejsce wyglądało na niewygodne, zdecydowanie wolała by skulić się na ziemi. Ale mus to mus. Nic nie może zrobić. Przecież każdy jej upór zostanie zniweczony. Usiadła, mając nadzieję, że nic więcej nie będzie musiała zrobić. Jednak widząc, że Gerard zbliża się w jej stronę jęknęła w duchu. Czego on od niej chce? Nie musiała długo czekać na odpowiedź, której wolała by nie uzyskać. Warknęła cicho, kiedy mężczyzna zakładał jej łańcuchy. Nawet jakąkolwiek swobodę ruchu jej odebrano.
Podepnij mnie do prądu, pomyślała.
Nie mówiła tego na głos a nóż, widelec Łowca by ją posłuchał i coś wykombinował aby to zrealizować. Wolała nie kusić już więcej losu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gerard Sro Lut 05, 2014 11:30 am

Na co mu martwy Testament. Miał co do niego kilka spraw. Po pierwsze, przesłuchanie. Po drugie, idealnie nadawał się na jego „partnera” przy łowach na wampiry. Był panem slumsów, wiedział, gdzie można znaleźć odpowiednie wampiry, które polowały na ludzi. Może nawet zdradzi własną rodzinę? Gerard tego jeszcze nie wiedział, ale jeśli odpowiednio zaopiekuje się tym dziecięcym umysłem, podsuwając mu pod nos wszystko, czego chciał, a nigdy nie dostał, mogłoby się to udać. Nie mógł jednak niczego zakładać, bo jeśli faktycznie to on stał za śmiercią dowódcy włoskiej Oświaty, to praktycznie rzecz biorąc mógł się już żegnać ze swoim życiem.
Gerard wiedział, że wszelkie fizyczne karanie Testamenta nic nie da. Bardzo dobrze, że okiełznał swoją wewnętrzną bestię i obeszło się bez przemocy. Przynajmniej na razie. Skoro Byczek się uspokoił, łowca go nie postrzelił. W między czasie zajął się wampirzycą. A jeśli faktycznie tak bardzo chciała przysmażenia, zawsze mogła mu o tym powiedzieć. Biały Wilk miał dziś dzień dobroci i spełni po jednej prośbie od każdego. W jaki sposób chcesz być torturowany/a?
Gdy Meli została skuta, przeszedł do kanibala. Spiął mu dłonie kajdankami i poprowadził w stronę krzesła, na którym pomógł mu się usadowić. Również sięgnął po łańcuchy i zapiął obie nogi wampira. Jego skute dłonie wylądowały oczywiście za oparciem krzesła. By mieć pewność, że Testament się nie zerwie z uwięzi, skuł jeszcze dodatkowo każdy jego nadgarstek do ściany. Widział, że był wygłodniały, więc Gerard zamierzał go nakarmić. Krwią Meli. Chciał sprawdzić czy uda mu się uzależnić Testamenta od wampirzej krwi. Dzięki temu może przestanie polować na niewinnych ludzi. Co innego, gdyby pozbawiał życia morderców… choć może i do tego dojdą, jeśli Gerard całkowicie oszaleje?
Wyszedł na chwilę z celi. Wampiry nie muszą się obawiać, że łowca zostawił je same. Po prostu udał się po kilka narzędzi tortur. Miał przecież taką ciekawą torbę w swoim samochodzie. Torbę, którą Testament pewnie pamięta z ich pierwszego spotkania. Gdy wrócił, zamknął za sobą celę, na klucz. Nie mógł przecież pozwolić, by dwa wampiry uciekły z „więzienia”.
Podszedł do wampirzycy z dość ciekawym narzędziem, którą wyjął ze swojego zestawu małego kata. Narzędzie służyło do rozszerzania ust, po to, by wampir nie pogryzł swojego oprawcy. Dosłownie jak w gabinecie stomatologicznym! Wetknął jej do ust ustawiając jak najszerzej. Najwyżej pękną jej kąciki warg. Skutek uboczny…
Następnie sięgnął, ze swojej magicznej torby, po kleszcze ekstrakcyjne, służące do wyrywania zębów. Zamierzał pozbawić Meli dwu najcenniejszych zębów – kłów. Bez znieczulenia oczywiście. Chwycił w przyrząd chirurgiczny pierw jednego kła i zaczął ciągnąć. Delikatnie, powoli, by czuła ten jakże przyjemny ból. Następnie pozbawił ją i drugiego kła w taki sam, bolesny sposób. Ubrudził się jedynie jej krwią, czego naprawdę nie znosił. Dziąsła świeciły teraz tak wielką pustką, że zamierzał coś z tym fantem zrobić. Kucnął przy swojej torbie w poszukiwaniu jakichś ciekawych elementów, które można wszyć dziewczynie zamiast kłów. Tak, wszyć. Jako łowca zawsze nosił ze sobą czosnek, który to osłabia wampira. Znalazł zarówno kilka ząbków czosnku, jak i igłę z nitką.
– Obiecuję, że będzie bolało jedynie… przez kilka tygodni. No wiesz, póki kły Ci nie odrosną.
Uśmiechnął się do niej, gdy podchodził z całym swoim sprzętem. Nawlókł na igłę nitkę i ostrożnie przebił się igłą przez ząbek czosnku. Nie chciał go przypadkiem rozdzielić na dwie części. W miejsce, w którym jeszcze przed chwilą miała swojego kła, łowca wbił tam igłę. Dziąsła po ubytku stają się miękkie, więc nie miał z tym najmniejszego problemu. Wsadził czosnek w ranę i zaczął go przyszywać do dziąsła dziewczyny.
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Sro Lut 05, 2014 4:28 pm

No właśnie. Żeby snuć jakiekolwiek plany, trzeba pierw przejść przez Namikaze. Ten facet w końcu może nieźle skrzywdzić Olbrzyma, jeśli dowie się i śmierci łowcy z Włoch, który w dodatku był jego uczniem oraz przyjacielem. Oczywiście, stwór nie musi się do niczego przyznawać. Prawda? Wymyśli jakąś bzdetę na poczekaniu, licząc iż owe kłamstwo przejdzie. No ale jak na razie i tak musi czekać. Gerard musiał dać nauczkę Meli aby następnym razem zastanowiła się nad ugryzieniem wbrew woli ludzkiej. I widząc jej zachowanie, musiała być pierwszy raz w lochach Oświaty. Ach te młode pokolenie...
W miarę spokojny, aczkolwiek wciąż głodny wylądował na krześle. Oczywiście skuty. Uniósł. wzrok na mężczyznę, przykuwającego do różnych łańcuchów. Nie miał chęci wstawać, ani się nie odzywać. Kiedy łowca wyszedł, stwór westchnął głośno, zamykając oczy. Może krótka drzemka postawi go jakoś na "nogi"? W każdym razie po powrocie Trizgane, Kanibal się wyłączył. Dopiero hałas rzuconej torby na ziemię, otworzyło mu oczy. Więc tortury? O dziwo nie jego, a młodej. Zaczął się przyglądać z zaciekawieniem co takiego jego Pan wymyślił dla nieszczęsnej istotki. Rozwarcie szczęk jest naprawdę bardzo bolesne, wszak wielokrotnie miewał coś takiego w paszczy, choć wyrwanie zębów na żywca jest czymś o wiele gorszym... Jak przeżyje to Meli? Nie, nie martwił się o nią, skupiał się wyłącznie na sobie i na tym, że do jego zmysłu zapachu oraz widoku krwi, dotarły smakowite informacje. Stwór szarpnął się wściekle, wlepiając głodny gadzi wzrok w postać wampirzycy. Lecz później co było następne? Ten smród... okropny, mdlący i drażniący smród czosnku. Prychnął głośno, przestając oddychać. Tortura dla psychiki... naprawdę paskudna sprawa. Głodny, rozdrażniony odorem. Naprawdę wolałby siedzieć i wysłuchiwać biadoleń Wiecznie Zapłakanej niż tutaj siedzieć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Sro Lut 05, 2014 6:50 pm

Meli relaksowała się tą chwilą, kiedy Łowca wyszedł. Nie zwracała uwagi na Testamenta. Chwila relaksu i spokoju nie trwała długo. Widząc, że Gerard coś niesie z sobą, niespokojnie się poruszyła. Jednak nie na tyle by kolce wbiły się w jej ciało. Widok narzędzia wcale nie poprawił jej humoru. Wampirzyca próbowała stawiać opór, ale na niewiele jej się to zdało. Z jej gardła wydobyło się głośne warknięcie. Zamknęła oczy nie chcąc patrzeć na to co robi Ger, całkowicie wystarczyło jej, że to musiała czuć... Krzyknęła cicho, kiedy Trizgane zaczął wyrywać jej pierwszego zęba. Zacisnęła dłonie w pięści. Bycie dentystą zdecydowanie mu nie wychodziło. Już pierwszego dnia pracy wyleciał by z hukiem za drzwi... Czuła jak łzy jej się kumulują. Nie wiedziała ile czasu zajmie wyrośnięcie na nowo kłów, co jeszcze bardziej ją dołowało.
Mam nadzieje, że kiedyś palisz się żywcem, pomyślała.
Otworzyła oczy, gdy poczuła zapach czosnku. W pierwszej chwili miała ochotę zwymiotować. Zakręciło jej się w głowie. Jeszcze bardziej znienawidziła Łowce. Ukłucie igły nie zrobiło na niej żadnego wrażenia, za to ból jaki sprawiał czosnek, przytwierdzony do dziąsła, nie był zbyt miły. Miała ochotę wyrwać go i wsadzić w gardło Gerardowi aby się nim udławił.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gerard Czw Lut 06, 2014 12:50 pm

Chciał okłamać Gerarda oraz Marcusa? Czy wiedział na co się pisze? A czy wiedział, że Oświata dysponuje dość ciekawymi substancjami, takimi jak chociażby serum prawdy? Chyba nie, skoro zamierzał teraz wycofać swoje słowa. Gdyby wtedy nie odezwał się do Gerarda i bezmyślnie nie pochwalił, że to on zamordował dowódcę, nie postawiłby zarówno siebie jak i Białego Wilka w niekomfortowej sytuacji. Tak, Testament był ulubieńcem łowcy, ale nie mogli z tym nic zrobić. Gerard było łowcą czy tego chcieli czy nie.
Gerard również spojrzał na wampira, ale także nie powiedział mu ani słowa. Nie kazał przecież mu się ruszać czy coś mówić, więc mógł zapaść drzemkę. Tak będzie nawet lepiej dla niego i Meli. Gdy kanibal zaśnie, nie będzie marudził, ani przeszkadzał. Niech korzysta ze swojej „wolności”, póki jeszcze może.
Dlatego Gerard nie był dentystą, a łowcą. Nie nadawał się na lekarza. Meli mogła się przekonać na własnej skórze dlaczego. Po prostu za cokolwiek by się nie brał od strony medycyny, dany delikwent kończył w kilku kawałkach… Więc lepiej niech nikt nie wmawia łowcy, że byłby świetnym lekarzem.
Łowca nie reagował na szarpaninę i krzyki dziewczyny. Póki za bardzo się nie szarpała, było dobrze. Nie został nawet zmuszony do tego, by zacisnąć mocniej obrożę na szyi dziewczyny. I proszę bardzo, jak nagle grzeczna się zrobiła! Struchlała i już nie podskakuje, uważając się za lepszą od ludzi. Czyżby w tych lochach wampiry otrzymały nagle jakieś olśnienie? Możliwe.
Gdy skończył przyszywać jeden czosnek ząbka w miejsce kła, zajął się przyszywaniem drugiego. Znów robił to bardzo niezgrabnie i powoli, by odczuwała ten ból dłużej. Gdy skończył, poklepał dziewczynę mocno po policzku, w geście „pocieszenia”.
– No, proszę, jaka dzielna!
Uśmiechnął się podle, by znów zacząć myszkować w torbie. Znalazł ostre narzędzie zwane skalpelem. I znów opuścił na chwilę celę, by wrócić z trzema kubkami. W jednym miał swoją niedopitą kawę, a dwa pozostałe były puste. Pierw jeden ustawił z tyłu, za krzesłem, tuż pod dłońmi dziewczyny. Po chwili mogła poczuć, jak ostre narzędzie przecina jej skórę, głęboko. Rana dodatkowo została polana wodą święconą, by nie zagoiła się zbyt szybko. Krew ściekała do kubeczka. Zapewne łowca był zmuszony, by co jakiś czas nacinać ranę ponowie, by krew spływała i szybciej zapełniła pojemniczek.
Teraz Gerard zbliżył się do Testamenta. Bez żadnego narzędzia, ot, stanął sobie naprzeciwko niego, z kubkiem, chłodnej już, kawy. Upił z niego kilka łyków.
– Skoro się już spotkaliśmy, Testmanet, to zdradź mi, o co chodzi z dowódcą oświaty włoskiej, hm? No wiesz, jak kumpel kumplowi.
Ciekawe czy wampir będzie współpracował? Gerard sprawdził czy pierwszy kubek się już zapełnił. Był wypełniony do połowy, ale to nic nie szkodzi. Poczekają. Nigdzie im się przecież nie spieszy, prawda? Jeśli Testament będzie ładnie współpracował otrzyma w nagrodę upragnioną krew Meli. Jaka szkoda, że już wcześniej z niej coś upił… kolejna utrata krwi może ją jedynie osłabić i doprowadzić do wyschnięcia.
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Czw Lut 06, 2014 5:32 pm

Wampir wciąż czekał. Spuszcił łeb, patrząc na ciemną podłogę. Trochę minęło zanim łowca zostawił w spokoju biedną Meli z nowym, czosnkowym uzębieniem. Ból musi być naprawdę nieznośny, w dodatku aż sam zapach warzywka doprowadzał do nudności. I właśnie, kiedy zaś wpadał w sen, usłyszał głos Gerarda oraz poczuł znajomy zapach krwi wampirzycy, tym razem mocniejszy. Co knuł? Na co mu te kubeczki? Kanibal podniósł łeb, patrząc na twarz mężczyzny. Etap przesłuchania czas zacząć... I tak, padło pytanie odnośnie łowcy z Włoch, którego wampir niechcący zabił... głupi, cholerny traf. Łowca znalazł się w naprawdę paskudnej chwili. Na sabacie dla wampirów.
- Ogłusz ją najpierw.
Warknął stwór, patrząc wygłodniale na dodatkową parę uszu. Biew musi ona o tym wiedzieć, wszak to nie była sprawa służki, tylko jego i Gerarda. I jeśli łowca spełni prośbę Olbrzyma, ten zacznie się "spowiadać", może nawet z sukcesem, wszak ufał Trizgane bo jakby nie patrzeć, Marcus o niczym jeszcze nie wiedział. Przełknął głośno ślinę, patrząc na ten kubeczek. Może najpierw nakarmi potwora i dopiero zaczynie go przesłuchiwać?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Czw Lut 06, 2014 10:08 pm

Wampirzyca musiała jakoś wytrzymać przyszywanie czosnku do dziąseł. Nie miała innego wyjścia, co nie? Jęknęła cicho, kiedy skończył. Nadal czuła ból, ale przynajmniej teraz nic ją nie kuło. Zbędna była jej cicha nadzieja, że Łowca da jej już spokój. Widząc skalpel w jego ręce, poruszyła się niespokojnie. Wiedziała, że będzie dalej ją torturował.
- Masz jeszcze coś w planach?
Pytanie było zadane od niechcenia. Na dodatek Meli miała trudności z wymową, przez zrobione niefachowo "kły". Nie wydała żadnego dźwięku, gdy Gerard przecinał jej dłoń. Była obojętna na jego działania. Dopiero, kiedy polał rany wodą święconą, krzyknęła.
- Co ty robisz?!
Miała wrażenie, że musi odpokutować za więcej niż robiła tej dziewczynie. Zamknęła oczy, chcąc zasnąć czy też odpłynąć, zemdleć, cokolwiek byle by być myślami jak najdalej od tego miejsca.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gerard Sob Lut 08, 2014 10:18 am

Łowcy zawsze mają pecha. A ten, który zginął w tak głupi sposób, nie był jeszcze gotowy na to, by zajmować tak ważne stanowisko. Nie był doświadczony i nie potrafił poradzić sobie z silnym wampirem. Ciekawe jakim trafem udało mu się zdobyć takie stanowisko? Może przez znajomości? Chyba najprędzej. Cóż, teraz łowcy będą mieć nauczkę, że nie mogą dawać takich ważnych stanowisk byle komu, z zerowym doświadczeniem.
Czy miał coś jeszcze w planach. Spojrzał na wampirzycę, przybierając zamyślony wyraz twarzy. Wzruszył ramionami, nie odpowiadając dziewczynie na zadane pytanie. Nie zamierzał jej zdradzać tego, co zamierzał robić. Niby dlaczego miałby to robić?
– Osłabiam Twój organizm.
Stwierdził obojętnie, odkładając na stolik skalpel, by zająć się teraz Testamentem. Ogłuszyć? Zerknął na Meli, która najwyraźniej już miała wszystkiego dosyć. Ból także był formą kary, ale kilka minut jej przecież nie zbawi, czyż nie? A że łowca nie chciał marnować swojej magii na takiego wampira, stanął za nią i skręcił jej kark. To ją skutecznie „ogłuszy” na jakiś czas.
– No, to teraz mogę Cię posłuchać. Co masz do powiedzenia o tym łowcy?
Spytał, znów podchodząc do wampira. Upiła kilka łyków zimnej kawy. Drugą dłonią zaczął przeszukiwać kieszenie wampira w poszukiwaniu legitymacji łowieckiej. Miał ją przy sobie? Gerard znajdzie ją?
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Sob Lut 08, 2014 8:17 pm

Dokładnie. Leander okazał się takim frajerem i nie odpowiedzialnym głupkiem, że dał się załatwić wampirowi. Cóż... tak to jest jak dzieci zajmują tak potężne stanowiska jak dowodzenie Oświatą Łowiecką.
Olbrzym spoglądał na Gerarda, który skutecznie "ogłuszył" wampirzycę. Skuteczne skręcenie karku i po zabiegu, młoda tak szybko się umysłowo nie pozbiera. Więc pora wrócić do przesłuchania. Co ma do powiedzenia... mógłby opowiedzieć mu jakąś pierdołę o sianiu zboża. Ale pytanie... Po co? W dodatku Gerard sam znalazł legitymację Leandera w kieszeni wampira. No to klops.
- TEN łowca pojawił się na imprezie przeznaczonej dla wampirów, całkiem pijany, zataczał się i wpadł na moją drogę. Wziąłem go za bezdomnego i dopiero przy usuwaniu zwłok znalazłem tą legitymację. Nie zaatakowałbym łowcy.
I mina pełna skruchy. Full smutek, psie spojrzenie. Naprawdę nie ruszyłby Dowódcy Oświaty, to tamtego wina! I co? Gerard pewnie zaraz wypapla Namikaze i będzie dopiero dym!
Westchnął, czekając na różnego rodzaju kary, wszak to będzie jego wina, że jest wampirem nie ma prawa, a Leander ta ciota super hiper w niczym nie zawinił. Takie szmatki gadtki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Sob Lut 08, 2014 10:34 pm

Ogłuszyć? To wcale nie spodobało się Meli. Zdecydowanie miała dość niespodzianek jak na jeden dzień. Nie przypuszczała, że Łowca zrobi to co mu rozkazał Testament. Jednak widząc, zbliżającego się Gerarda, już wiedziała, że ogłuszanie nie będzie zbyt przyjemne. Ger na pewno coś wymyśli...
Byle szybko, jakoś się to skończyło, pomyślała.
Cały czas bolały ją dziąsła oraz rana zadana skalpelem oraz wodą święconą. Przemyślenia na temat tego znienawidzonego miejsca przerwał Łowca, skręcając jej kark. Potocznie mówiąc, wampirzycy urwał się film. Choć były tego też i dobre strony. Wreszcie Melania nie czuła bólu, ale ten i tak powróci, wraz z jej przebudzeniem. Może lepiej by dla niej było, gdyby do końca pobytu tutaj była nieprzytomna. W końcu jakieś korzyści...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gerard Nie Lut 09, 2014 8:32 pm

Dziewczyna miała spokój od bólu na jakiś czas. Wiadomo, gdy się przebudzi, poczuje skutki skręcenia karku. W dodatku ktoś będzie musiał go jej nastawić, a Gerardowi raczej spieszyć się z tym nie będzie. Może zostawi ją w takim stanie gdzieś w slumsach? Niech sobie radzi sama. Bez problemu wampiry zostawiały swoje ofiary w ciężkim stanie, więc dlaczego Wilk miałby się hamować i kierować jakimiś humanitarnymi pobudkami?
Łowca znalazł legitymacją ukrytą w jednej z kieszeni płaszcza. Przeglądał ją uważnie, by stwierdzić jej autentyczność i dopiero po chwili dostrzegł imię oraz nazwisko tego nieszczęśnika. Leander. Już wiedział, kim był Leander, o którym wspominał mu wcześniej Marcus. Gerard jeszcze nie powiadomił Testamenta, że ten mężczyzna, był bliskim przyjacielem Marcusa oraz jego uczniem. Wampir chyba wiedział z czym to się wiąże? Następnie wsłuchał się w wyjaśnienia kanibala, stukając miarowo legitymacją o dłoń. Krew napełniła już kubeczek, więc łowca go zabrał i podstawił drugi kubek, pogłębiając ranę na nadgarstku.
– Zabiłbyś go, gdyby nie był łowcą?
Spytał ot, z ciekawości. Dopiero, kiedy wampir udzielił odpowiedzi, łowca rzekł to, co chciał powiedzieć. Pierw jednak przesunął pod nosem wampira kubek z krwią. Na pewno poczuł ten kuszący zapach. Gerard chciał go uzależnić od wampirzej krwi.
– Nawet, jeśli byłby bezdomnym człowiekiem, wciąż nie miałeś prawa go zabić. Mogłeś wypić krew, wykasować wspomnienia i zostawić. Ale Ty zabiłeś. Nie ważne jest dla mnie, kim był ten człowiek, ważne, że go zabiłeś. Łowcy muszą patrolować teren, nawet jeśli wampiry robią tam sobie imprezy. A znając Twoją rodzinę, nie obyło się bez ofiar.
Wetknął kubek do warg wampira i przechylił lekko kubek, by wampir mógł połknąć jego zawartość. Dostał połowę.
– Muszę powiadomić Marcusa. Masz tego pecha, że łowca, którego zabiłeś, był dość blisko z Marcusem.
Spojrzał uważnie na kanibala. Nie sięgał jeszcze po telefon, by powiadomić Marcusa. Był ciekaw, co wampir zamierza powiedzieć.
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Nie Lut 09, 2014 9:59 pm

Co poradzić? Czasu już się nie cofnie. Kanibal zabił z głodu, nie dla hecy. Niestety, łowcy takiego wytłumaczenia nie przyjmują takiej wiadomości do swoich głowek, dlatego nie ma sensu naciskać na nic. Choć z drugiej strony... Ger może zrozumie?
- Bezdomnych zawsze zabijam. Nimi nikt się nie przejmuje.
Odburczał, nie mając zamiaru ukrywać tego przed TYM łowcą, w jakiś sposób ufał mu. Dlaczego? Dobre pytanie. Jakoś nie potrafił jeszcze na nie tak dobrze odpowiedzieć. Bo opieka to za mało.
Podstawił pod nos wampirzy kubek z krwią. Oczywiście zareagował prawidłowo. Skrzywił się, wstrzymując oddech. Pragnął tej krwi jak nigdy dotąd. Jednakże zanim ją dostał, musiał wysłuchać co ma do powiedzenia Trizgane.
- Pewnie tak bym uczynił, ale nie mogłem się powstrzymać. Ten... łowca. Był kompletnie pijany i wątpię, że udał się na patrol w takim stanie. Raczej przybył na wampirzą imprezę. I nie wiem co szykowali, ja trzymałem się z boku.
Uwierzy czy nie, jego sprawa. Wampir po prostu wiedział, że za prędko stąd nie wyjdzie. O ile w ogóle przeżyje to całe przebywanie w lochach Oświaty. I właśnie po chwili poczuł jak kubeczek został wetknięty w usta, po czym przelana zawartość do jego wnętrza. No proszę. Dostał nagrodę za szczerość? Niestety nie za długo trwała ta przyjemna chwila. Kubek zabrano, a Kanibal łapczywie oblizał usta. Było mu mało.
Na kolejne słowa się nie odzywał. Gerard zrobi co chce, Olbrzym nie zamierzał go błagać. Spuścił łeb, pogrążając się w milczeniu. Tylko to mu pozostało.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gerard Pon Lut 10, 2014 2:15 pm

Gerard, zarówno jako człowiek jak i łowca, nie popierał takiego tłumaczenia, że wampir zabił człowieka z głodu, a nie dla zabawy. W tej chwili nie miało to nic do rzeczy. Dopuścił się przestępstwa, że świat nie może dowiedzieć o istnieniu wampirów, nie może on zostać skazany. W więzieniu na pewno by mu się nie poprawiło. Pewnie zrobiłby sobie z więzienia jedną, wielką michę z żarciem.
– Niestety tutaj masz rację. Ciężko odkryć śmierć bezdomnego.
I to łowcy się nie podobało. Wampiry o tym wiedziały, dlatego coraz częściej polowały w tych okolicach, gdzie spotkać można socjalnych degeneratów. Źli ojcowie i matki, ćpuny, alkoholicy, bezdomni. Nimi żywiły się wampiry, mordując.
– Zastanawiam się jedynie, kiedy wy, wampiry, przestaniecie zabijać. Nie może nauczyć się brać krwi, a potem usuwać wspomnienia z delikwenta? I człowiek byłby szczęśliwy i wampiry.
Był ciekaw jak na tę sprawę patrzył Testament. Był przecież największym przestępcą wśród wampirów. Nawet niektórzy krwiopijcy się go obawiali, a co dopiero zwykły śmiertelnik.
– Dlaczego zabijasz? Tylko nie pierdol mi głupot w stylu bo jestem wampirem.
Zastrzegł od razu, nie spuszczając oczu z twarzy wampira. Wetknął mu ponownie kubek w mordę, by wypił z niego resztę krwi. Po tym sięgnął po telefon i zadzwonił po Marcusa, by go powiadomić o Leandrze. A gdy skończył rozmawiać, czekał na udzielenie odpowiedzi. Nie odpowiedział już nic w sprawie tego całego, wampirzego sabatu. Ale będą musieli to sprawdzić. Łowcy nie mogą przecież dopuścić, żeby wampiry bezkarnie mordowały tam ludzi, by uczcić cześć Szatana. W dodatku zastanawiała go jedna rzecz. Dlaczego Leander nie wezwał wsparcia, skoro był sam otoczony przez setki wampirów, gdzie dochodziło do rytualnych mordów przez wampiry? To go zastanawiało. Każdy kompetentny łowca wezwałby pieprzone wsparcie.
Po opróżnienia kubka, Gerard cisnął gdzie w stronę krat. Ten zaś roztrzaskał się o nie z hukiem.
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Pon Lut 10, 2014 3:25 pm

Nie istniało więc żadne wytłumaczenie dla wampira pokroju Kanibala. Już się urodził z potrzebą zabijania lecz jako dziecko swoją potrzebę przenosił głównie na szczury, dopiero po traumatycznych przeżyciach przeniosło się na wampiry, a później ludzi. Ściślej mówiąc, zasmakował się w mięsie oraz krwi innych podobnych stworzeń do siebie. I już tego nie porzucił. Ale przecież nie powie tego łowcy, nóż widelec zaczną go paść szczurami, a takie coś mu się nie widziało. Dieta składająca się z ludzi utrzymywała jego zdrowie. Co oczywiście, także sobie oleją i nadal będą twierdzić, że Kanibal to bezmózgie stworzenie, które nie powinno istnieć. A jednak Natura dała mu szansę na byt, więc musiało mieć w tym jakimś cel. Poza tym dochodzą tego jeszcze geny węża. To także robi swoje.
- Nędzarze, ćpuny, dziwki, zdesperowani bankruci... Oni nie żyją długo, a śmierć jest im pisana dużo wcześniej niż innym ludziom. Niektórzy sami przychodzą do mnie po śmierć.
A niech wie. Kanibal jest czasami jak lekarstwo na biedę, która dręczy ludzkie umysły. Przychodzą po śmierć, a on im ją zadaje w jak najszybszy sposób. Pochówkiem się nie martwią, wszak nimi nikt się nie przejmuje. Co Gerard o tym pomyśli? Zapewne nic, co będzie na korzyść Olbrzyma.
- My? Dlaczego stawiasz mnie obok innych. Reszta durnych krwiopijców nie ma tak strasznych kłopotów. One piją tylko i wyłącznie krew, zabijają dla zabawy. Ja zabijam z żądzy pokarmu.
Warknął nieco skrzywiony porównaniem. Inne wampiry nie mają kłopotu samotrawienia, nie rzuca nimi żądza. A jego słaba wola już całkiem odpada. I co za pytanie? Wampir uniósł wzrok na mężczyznę, lecz nie zdążył odpowiedzieć, skoro łowca wetknął mu w usta kubek z resztką krwi. Dopił z dziką przyjemnością... później co? Rozmowa z Namikaze? Więc tutaj przybędzie? Wampir westchnął, spodziewając się już dosłownie wszystkiego. Jak skończy? Nie miał bladego pojęcia.
- Zapytaj lwa czemu dusi zebrę. Może od niego uzyskasz dobrą odpowiedź.
Nie zamierzał niczego zdradzać. Koniec rozmowy. Olbrzym teraz musi czekać na swój sąd i jeszcze na jakieś debilne tortury, które i tak nic nie przyniosą poza gorszą wściekłością, jak i chęcią zemsty na wszystkim co go irytuje. Na hałas nie zareagował.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Pon Lut 10, 2014 6:15 pm

Niestety wampirzyca nie mogła cały czas trwać w stanie "uśpienia". Musiała się kiedyś obudzić i to nastąpiło w chwili, kiedy Tess wymawiał ostatnie słowa. Otworzyła oczy, w pierwszej chwili nie bardzo wiedziała co się dzieje. Gdzie się znajdowała? Co robiła w tym dziwnym miejscu. Co to za ludzie? Po kilkunastu sekundach odpowiedzi pojawiły się jak wielka fala. Meli przypomniała sobie wszystko. Zdecydowanie wolała trwać w niewiedzy. Stęknęła cicho. Ból także nie dał o sobie zapomnieć.
- Łowco, mógłbyś mi nastawić kark?
Mówiła dość cicho. Nie miała na nic siły. Z chęcią sama by sobie poradziła, ale ręce miała zablokowane. Poczuła resztki woni swojej krwi. Domyśliła się, że Gerard dał ją do wypicia Kanibalowi. Ona z chęcią też by się napiła czyjeś krwi. Nie prosiła Łowcy o nią, mimo dość wielkiego pragnienia, wątpiła aby dał jej się napić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Marcus Namikaze Wto Lut 11, 2014 1:39 pm

Dowódca opuścił Oświatę, wsiadając do swojego samochodu, który odpalił i zajechał nim przez miasto, prosto przez las aż w góry. Przez miasto problemu z wyjazdem nie było, ale na terenach zalesionych i górskich, w taką porę roku, nie obyło się bez problemów. Nie mógł przekroczyć nadmiernej prędkości, kiedy na zewnątrz leży śnieg i ciężko jest zajechać na miejsce. Mimo trud i przekleństw, zajechał z niemałym opóźnieniem.
Wysiadł zamykając pojazd i skierował się do wnętrza ruiny, zastając tam dwójkę swoich podwładnych, którzy o obecności Gerarda go poinformowali, a także miejscu gdzie przebywa z dwójką wampirów. Lecz jak zapytał ich o Leandra, nic nie wiedzieli. Zastanawiające było, kto jest tym drugim wampirem.
Zszedł więc do podziemi, kierując się w stronę oświetlonego pomieszczenia, przy pomocy zapewne świecy lub pochodni. Stanął przy kratach a po chwili wszedł do środka celi, zastając obecnego Gerarda i Testamenta.
- Jestem.
Oznajmił, lecz tym samym rozejrzał się po pomieszczeniu, dostrzegając niemal nastoletnią wampirzycę. A przynajmniej mu na taką wyglądała.
- A ona co tu robi? - Pierw zapytał o nią, powracając spojrzeniem na Gerarda.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gerard Wto Lut 11, 2014 2:09 pm

Jeśli wampir urodził się z silną potrzebą zabijania, którą przejawiał już jako dziecko, znaczyło to tylko jedno. Był psychopatą. Żadne dziecko nie przejawiało się takimi skłonnościami, nawet u wampirów. Chyba, że było chore psychicznie bądź miało ze sobą problemy, jak Kanibal. Tym bardziej, powinno się go trzymać w zamknięciu, z dala zarówno od rasy ludzkiej, jak i wampirzej. Z łatwością mógł przecież zdradzić istnienie wampirów i pewnie nie zorientowałby się, że to uczynił. Stanowił zagrożenie i nie ma co się czarować. Swoje trzy grosze, do obecnego stanu fizycznego, psychicznego oraz potrzeby mordowania, dołożyła także jego matka. Może Gerard nie był zajebistym psychologiem (prędzej sadystycznym psychiatrą), to jednak wiedział, że psychopaci czy seryjni mordercy, zostali wychowani w taki sposób. Bardzo wiele zależy od uwarunkowania oraz wychowania. Gerard przecież nie kwestionował tego, że wampir rozrywał na strzępy swoich pobratymców. Jak dla niego, mógłby wymordować całą swoją rasę. Chodziło jedynie o fakt, że bezkarnie mordował niewinnych ludzi. Nawet nie byli poszukiwanymi przestępcami!
– Nie baw się w boga. Kto dał Ci prawo decydowania, kto ma umrzeć? Nie zdziwiłbym się, gdyby łowcy albo Twoja rodzina, zamknęli Cię z dala od ludzkości.
Nie, Gerard nie mógł pojąć, że bezkarne mordowanie ludzi, pozwala przeżyć Testamentowi. Był wampirem. Wampiry żywiły się jedynie krwią. A fakt, że miał gadzie geny znaczył tylko tyle, że był wynikiem eksperymentów. Kumulując to wszystko i podsumowując, nie powinien nigdy zaistnieć taki wampir. Był wynikiem chorego eksperymentu, więc powinno się go pozbawić życia i skończyłby się problem. Ale nie mogli. Jego rodzina była zbyt „ważna” w tym mieście, żeby pogłębiać i tak kiepskie stosunku między Kuroiaishitami, łowcami, a ludźmi.
– Właśnie do tego dążę. Nie powinieneś istnieć. Byłeś pewnie produktem eksperymentalnym swojego pieprzonego rodu. Stworzyli Cię sztucznie, więc powinni Cię zabić, gdy im się znudzisz. Jak widać, eksperyment się nie powiódł, przynajmniej z mojego punktu widzenia. W każdym razie, nie jestem za tym, by Cię zabijać, wampirze.
Nie zamierzał mu zdradzić swojego powodu. Po prostu tak uważał i tyle. W tym samym czasie, do „żywych” wróciła Meli. Gerard spojrzał na nią, ale nie odpowiedział i nie poruszył się nawet na milimetr. Wpatrywał się w wampira, zastanawiając nad czymś.
– Więc uważasz siebie za zwierzę? Hm, skoro tak stawiasz sprawę, my ludzie, możemy urządzić sobie na Ciebie polowanie, zastrzelić, wypatroszyć i ugotować gulasz?
Wetknął sobie mały palec między zęby i zaczął w nich dłubać. Myśl o polowaniu na Testamenta okazała się bardzo podniecająca. Naszykować myśliwską broń, wypuścić wampira do „ogródka” Oświaty i na niego zapolować. Toć to poezja.
Wreszcie usłyszał echo czyichś kroków. Od razu pomyślał o Marcusie, bo któżby inny miał tutaj zajrzeć? Podszedł więc do krat i otworzył celę, by przyjaciel mógł wejść do środka. Gerard nawet nie wiedział, że dowódca się spóźnił, nie sprawdzał co chwila czasu, a rozmowa z Testamentem była bardzo wciągająca.
– Szybko dotarłeś. Właśnie sobie ucinałem rozmowę z Testmanetem.
Podążył spojrzeniem za Marcusem i namierzył wreszcie siedzącą wampirzycę. A tak, chciała, by nastawił jej kark.
– Odbywa swoją karę za zaatakowanie uczennicy Crossa. Można ją już wypuścić, nie przyda nam się.
Wzruszył ramionami. Nie zamierzał nastawiać jej karku. I miał nadzieję, że Marcus także nie miał na to ochoty. Wszak, kara miała być surowa. Wampirzyca poradzi sobie w końcu sama. A jeśli nie, to trudno. Gerard za nią płakać nie będzie.
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 3 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach